Baza danych to dział, do którego wklejamy nasze karty postaci z tym, że w tym przypadku jesteśmy w stanie je dowolnie zmieniać, aktualizować i dopisywać w historii z biegiem czasu nowe wydarzenia.

Minako Higoshi
Awatar użytkownika
Posty: 44
Rejestracja: 27 sty 2016, o 18:39
Miano: Minako Higoshi
Wiek: 24
Klasa: Strażniczka
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapral Przymierza, S1
Postać główna: Nathala T’Kori
Lokalizacja: Ziemia
Kredyty: 3.400

Minako Higoshi

3 lut 2016, o 23:05

JAP193CX
MIANOMinako Higoshi
DATA UR.25 kwietnia, 2162 r.
MIEJSCE UR.Kobe, Japonia, Ziemia
RASACzłowiek
PŁEĆKobieta
OBYWATELSTWAJapońskie, Ziemskie
SPECJALIZACJAStrażniczka
PRZYNALEŻNOŚĆPrzymierze Systemów, Społeczność Galaktyczna
ZAWÓDKapral, S1 Przymierza

Szkolenie biotyczne i technologiczne, Stacja Gagarina
Szkolenie bojowe, SSV Tokyo

Mieszkanie 133C, Omega
Minako jest młodą kobietą, o dosyć typowej, azjatyckiej urodzie, mimo, iż odziedziczyła pewne kaukaskie cechy po matce, której ojciec miał rosyjskie korzenie. Na pierwszy rzut oka, wygląda jednak jak typowa Japonka. Lśniące, proste, kruczoczarne włosy sięgające do ramion, mały, zgrabny nos, czy też lekko skośne, ciemnobrązowe oczy są zresztą tego doskonałym przykładem - choć te ostatnie, są w rzeczywistości nieco większe niż u typowej Azjatki, zwykle dodatkowo optycznie powiększane czarną kredką i wydłużającym tuszem do rzęs, spod których spogląda na świat chłodnym wzrokiem osoby, która pomimo młodego wieku, wiele w swoim życiu przeszła. Jak większość Japonek, ma ona nieskazitelnie czystą, alabastrową cerę, której stan zawdzięcza licznym kosmetykom i domowym metodom jej pielęgnacji. Po swoich przodkach z zachodu, odziedziczyła również pełne, przyciągające uwagę usta, których wyraz sprawia wrażenie, iż ich właścicielka nigdy się nie uśmiecha. Prawie nie widać już po niej skutków jej niegdysiejszego uzależnienia od narkotyków. Minako jest stosunkowo niską kobietą o smukłej sylwetce i dużym biuście, którego nie wstydzi się eksponować - to również zawdzięczała jej mieszanym genom. Często ubiera się bardzo śmiało, nadkładając na siebie obcisłe, odsłaniające pępek topy, rozpinane skóry, ziemskie, obcisłe jeansy, krótkie spodenki, czy też spódnice. Jej sposobowi poruszania się daleko również do gracji, choć jak chce, to potrafi się też i tak poruszać.
Wzrost i waga: 162 cm, 52 kg
Skóra/karapaks: Alabastrowa, gładka cera
Oczy: Brązowe
Włosy: Kruczoczarne, proste, do ramion; czasami dopinane
Znaki szczególne: Niewidoczna (przez włosy) blizna na głowie po wszczepionym implancie, ledwo widoczne blizny - pamiątki po jej ciężkiej przeszłości na całym ciele
Minako jest kobietą nieprzewidywalną, jej charakter został ukształtowany poprzez jej trudną przeszłość. Nie wpisuje się w żadne utarte schematy, jest osobą, która lubi sobie wmawiać, że robi to, co jej odpowiada, a nie to, czego chcą od niej inni. Swoją służbę w Przymierzu usprawiedliwia tym, że przynależy do niego tylko dlatego, że jest jej tak wygodnie, nawet pomimo tego, że z oddaniem służy jego ideałom. Przysłużyło się tutaj również to, że zazwyczaj przyswaja sobie niektóre cechy osób z jej otoczenia - kiedy jest w spokojnym środowisku, staje się o wiele spokojniejsza, choć nadal ma swój charakterek. Kiedy natomiast jest "w swoim żywiole", w pełni uwalnia swój temperament. Jest wulgarna, bezpośrednia i szczera do bólu - można by nawet powiedzieć, że jest miejscami prostolinijna, co tylko podkreśla dziwaczność jej charakteru. Na co dzień daleko jej do delikatności i czułości, tak więc powinno być ciężko u niej doszukać się współczucia - jest to jednak tylko maska, pod którą się skrywa, gdyż w głębi duszy potrafi być wrażliwa, choć życie nauczyło ją, by tego nie okazywała. Nie okazywać słabości, bawić się. Tak, zabawa jest aktualnie jednym z jej głównych priorytetów. Zabawa w klubach, alkohol i seks - seks, do którego podchodzi ze sporą swobodą. Seks bez zobowiązań to dla niej największa frajda, nieważne z kim, nieważne gdzie, nieważne kiedy. Nigdy bowiem nie wierzyła w prawdziwą miłość, którą to traktuje jak bajkę dla rozmarzonych niuń - nie przeszkadza jej to jednak cenić sobie namiętność, którą bez problemu potrafi okazywać. Lubi podobać się innym, dlatego tak chętnie podkreśla swoją kobiecość, a i potrafi to wykorzystać do własnych celów, niejednokrotnie zdarzało jej się przekonać o naiwności mężczyzn, którzy kupując jej drogą biżuterię, próbowali wkupić się do jej łask. Oczywiście odmawiała, ale przedmiotów nie oddawała. Wtedy zdecydowanie nie była prostolinijna, bo i nie chciała taka być. Choć sama nie przyzna się do tego przed nikim, to bardzo zależy jej na jej rodzinie - na ojcu, na matce, na bracie, a przede wszystkim, na młodszej siostrze. Byłaby w stanie poświęcić wszystko, nawet samą siebie, by zadbać o ich bezpieczeństwo, podobnie jak to zrobiła niewiele lat wcześniej, na Ziemi. Skoro mowa o jej przeszłości, to Minako zdecydowanie nie chce do niej wracać - mimo, iż jej charakter został przez nią ukształtowany, to nie chce ona wracać do tego, co się z nią wtedy działo, jak ją wykorzystywano.
Zainteresowania: Technologia; metal; rock; moda (o tak!); makijaż; anime; manga
Lęki: Pozbawienie wolności; utrata bliskich; powracająca przeszłość (m. in. narkotyki)
Przyzwyczajenia/zwyczaje: Wulgaryzmy; wręcz obsesyjne dbanie o stan własnej skóry; często sprawdza, czy ktoś jej nie śledzi
Uzależnienia: O dziwo brak.
Minako przyszła na świat w jednej z bogatszych dzielnic aglomeracji Kobe, mając za ojca Tashiaki, wpływowego członka jednego z gangów Yakuzy, a za matkę Yukiko, adwokat pewnej szanowanej i lubianej kancelarii prawniczej, od czasu pewnego tajemniczego incydentu, po którym musiała porzucić swoją pracę jako mediatorka na japońsko-koreańskiej stacji kosmicznej. Wraz ze swoim starszym o cztery lata bratem Shozo, oraz młodszą o dwa lata siostrzyczką Aiko, dziewczyna żyła w dostatku, opływając w luksusy napływające z całej galaktyki na Ziemię. Nic jej nigdy nie brakowało, a rodzice byli dumni ze swojej córki, która była bardzo pilną uczennicą, ucząc się w najlepszej szkole prywatnej miasta Kobe. Minako była całkowicie nieświadoma tego, jak mroczne i szemrane były interesy jej ojca, kontrolującego wówczas sporą część przemysłu prefektury Hyōgo - podobnie jak nie zdawała sobie sprawy z tego, że jej matka brała w tym wszystkim udział. Wszystko wyszło na jaw dopiero wtedy, kiedy całe ówczesne życie jej rodziny zostało wywrócone do góry nogami. W ich domu zaczynali się pojawiać całkowicie nieznajomi jej ludzie, wynosząc z niego coraz to cenniejsze rzeczy sprawiając, że niektóre pokoje willi całkowicie opustoszały. Okazało się również, że trzynastoletnia wówczas dziewczyna nie mogła już chodzić do prywatnej szkoły i musiała przenieść się do publicznej - zupełnie tak, jak jej rodzeństwo. Zrozumiałe jest więc to, że mająca dotąd wszystko Japonka nie mogła znieść faktu, że nagle to wszystko straciła, przenosząc się do jakiegoś zwykłego apartamentu na którymś tam piętrze wieżowca. Zmiana jakości życia była drastyczna. Dopiero później dowiedziała się, że większość interesów jej ojca upadła i by spłacić choć małą część jego ogromnych długów, byli zmuszeni do takich właśnie zmian.

Minako nie potrafiła zaakceptować tego jak i gdzie musiała mieszkać oraz tego, że straciła kontakt z niemalże wszystkimi jej koleżankami ze szkoły prywatnej dla dziewcząt. Największym dla niej ciosem było jednak to, że kiedy udało jej się już skontaktować z jej ówczesną najlepszą przyjaciółką, okazało się, że już dla niej takową nie była. Była "zbyt biedna". Nic więc dziwnego, że nastolatka zaczęła szukać nowych znajomych - znajomych powszechnie uważanych za "cool". Jedną z takich osób była bardzo wyróżniająca się spośród innych dziewcząt Mai. Mai była inna niż wszyscy inni, nie miała czarnych lub brązowych włosów, a seledynowe. Nie miała brązowych oczu, a fiołkowe. Mai miała pomalowane na czarno paznokcie, paliła papierosy i miała w nosie surowe zasady szkoły, z której jakimś cudem nie została jeszcze wyrzucona za sam kolor włosów. Może dlatego, że mimo wszystko nosiła uniform. Mai intrygowała Minako, która chciała być taka jak ona. Chciała zwrócić na siebie jej uwagę. Przemalowała swoje długie, brązowe włosy na fiołkowy. Zaczęła nosić soczewki kontaktowe, zmieniając kolor swoich oczu na błękitny. Pomalowała również paznokcie. I udało jej się to - przykuła uwagę jej idolki. Od tego czasu obie dziewczyny były wręcz nierozłączne. Minako jeszcze bardziej opuściła się w nauce, zaczęła palić, coraz rzadziej wracała do domu i opuszczała zajęcia. Mai miała bowiem jeszcze innych, równie fajnych towarzyszy, którzy chcieli nauczyć ją jak się bawić. A ona się z tego cieszyła, bo nie musiała siedzieć w domu i słuchać "swoich starych". Na początku chodzili jedynie razem do klubów dla dorosłych, czy też palili trawkę. Pewnego dnia, postanowiono jednak pokazać jej coś, co daje "prawdziwego kopa". Wtedy po raz pierwszy poczuła wpływ twardych narkotyków. Nadal miała trzynaście lat, prawie czternaście. Wracając teraz do tych dni, Minako nie pamiętała już nawet, kiedy przestała wracać do domu. Wiedziała tylko, że przez większość czasu mieszkała w jakiejś melinie, co raz częściej tracąc kontakt z rzeczywistością pod wpływem narkotyków. Gdy obudziła się jeszcze innego dnia, zdała sobie sprawę, że straciła dziewictwo. W wieku czternastu lat liczyły się dla niej tylko cztery rzeczy - alkohol, narkotyki, seks i zabawa. Zazwyczaj to te trzy pierwsze zapewniały jej to ostatnie. Budziła się nieraz w łóżku, w towarzystwie chłopaków i dziewczyn, których nawet nie znała. Sposobów na utrzymanie miała wiele, ale tylko kilka zapewniało jej prawdziwe przychody - handel prochami, seks i kradzież. To jej wystarczało na ciuchy, kosmetyki, alkohol i narkotyki. Czasami na tabletki. Wielokrotnie uciekała przed policją i zawsze jej się udawało uciec, zmieniali po prostu miejsce pobytu. Mai już nie było. Nawet nie pamiętała, kiedy zniknęła. No ale przecież nadal się wtedy nieźle bawiła, a to było najważniejsze.

Pewnego dnia, została jednak sama. Nie pamiętała, jak się tam znalazła. Leżała zupełnie sama, na chodniku jakiejś ulicy, w kałuży jakiejś cieczy o metalicznym zapachu. Miała siedemnaście lat. Nie miała na sobie niczego, słyszała jedynie kroki wymijających ją ludzi, którzy kompletnie nie zwracali na nią uwagi. Ot jakaś kolejna ćpunka. Pod wpływem niekontrolowanych drgawek, poczuła jednak po jakimś czasie czyjś delikatny dotyk, oraz ciepło okrycia. Ten ktoś zaniósł ją do czegoś, co po jakimś czasie okazało się być pojazdem, którym gdzieś została zawieziona. Obudziła się w łóżku. Dwuosobowym, miękkim łóżku, którego wygody nie zaznała od wieków. Nie... Przecież spała w podobnym niedawno z jakimś facetem, którego twarzy ani imienia nie pamiętała, niespełna kilka dni wcześniej. A może tygodni? Kilka godzin później dowiedziała się, że jej wybawicielem nie był raczej ten sam mężczyzna, a Morimasa, ktoś, kogo powinna pamiętać z poprzedniego życia. Poprzedniego życia, które utraciła, w którym była małą dziewczynką, ubierającą się w kaszmiry, kąpiącą się codziennie w gorącej wodzie. Ahhh... Jakże ona chciała się wykąpać. Nie... Przecież się już kąpała. Tak, robiła to, z kolejnym klientem. I Morimasa też ją umył. Morimasa był bowiem niegdyś pracownikiem jej ojca, który teraz był dobrym przyjacielem jej rodziny. Ale ona nie chciała tam wracać. Nie chcieli jej. Nie szukali. Morimasa również nie chciał, żeby tam wracała. Pomógł jej. Od tego momentu mieszkała w hotelu, który on sam opłacał. Przynosił jej narkotyki, była mu wdzięczna. Czego chciał? Tylko upojnych nocy. Nic strasznego. Ale potem Morimasa chciał więcej. Musiała mu towarzyszyć, ubierać się w wyszukane stroje, malować się, pobłażać. Następnie okazało się, że Morimasa był właścicielem pewnej dystrybucji pornograficznej. Musiała dla niego pracować. Zaczęła mu się sprzeciwiać. A on ją bił. Szantażował. Mówił, że powie wszystko jej rodzicom, którzy nic o niej nie wiedzieli. Mówił, że przestanie pomagać jej rodzinie. Musiała więc robić to, czego on pragnął. Wszystko. Do dnia, w którym nastąpił kolejny przewrót w jej życiu. Wtedy pamiętała wszystko. To była jedna z tych chwil, w których miała kontakt z rzeczywistością. Była w jego domu. Przeciwstawiła mu się. Znowu. A on ją bił, jeszcze mocniej niż zwykle. Kopał ją, a ona była przyparta do ściany, zupełnie bezbronna. Chciała, żeby przestał. Błagała go, krzyczała. Nie przestawał. Poczucie bezradności zaczynało jednak przeradzać się u niej we wściekłość. Nienawiść. Nie czuła się nigdy wcześniej tak, jak w tamtej chwili. Czuła narastającą w niej dziwną moc, chciała zmiażdżyć, zniszczyć tego człowieka. Nadal ją bił, ale ona nic nie czuła. Ryknęła, sprawiając, że wszystkie otaczające ją przedmioty zaczęły drżeć, łącznie z podłożem. Morimasa przestał ją bić, ale ona nie przestawała krzyczeć. Coś gorącego obryzgało całe jej ciało, a ona nie zwracała na to uwagi. Nie wiedziała ile czasu była w takim stanie. Później powiedziano jej jedynie, że śmiała się głośno, histerycznie, klękając przed bezgłowym torsem jej niedoszłego kata - później ustalono, że jego głowa została oderwana przez lecącą w jego kierunku donicę.

Policję wezwali zaniepokojeni hałasem sąsiedzi, a ci z kolei zabrali Minako do szpitala. Tuż po tym, jak zastali ją, śmiejącą się nad zmasakrowanym trupem mężczyzny, ta padła bezwładnie na ziemię, tracąc przy tym przytomność. Tam stwierdzono u niej coś, co ją samą by zaskoczyło, gdyby tylko miała jakikolwiek kontakt z rzeczywistością. W jej ciele wykryto ślady pierwiastka zero. Niewiele, lecz wystarczająco dużo, by mogła pod wpływem wściekłości sprawić, by głowa jej oprawcy eksplodowała. Od tego czasu była zamknięta w miejscu, którego położenia nie znała do dziś. Przez szybę w swoim pokoju widziała jedynie nieznajome jej twarze, należące do mężczyzn i kobiet w mundurach z emblematami Przymierza. Wiedziała co to Przymierze. No bo kto nie wiedział? Na inne twarze było jej o wiele ciężej patrzeć, na twarze osób z jej poprzedniego życia. Twarze ojca, matki, dorosłego brata, siostrzyczki, których tak dawno nie widziała. Rozmawiała z nimi, pod okiem lekarzy i strażników. Nie byli źli - nie wiadomo dlaczego, to ta informacja przyniosła jej największą ulgę. Patrzyli jednak na nią z lękiem, a to ją wkurzało. Krzyczała na nich, waliła pięściami w stół, rzucała obelgami. A potem się uspokajała. Od lekarzy, albo może naukowców, dowiedziała się, że miała w sobie potencjał biotyczny. A wszystko przez jej matkę, która na kilka lat przed jej narodzinami, pracując na japońsko-koreańskiej stacji kosmicznej, była świadkiem naukowego incydentu i została napromieniowana pierwiastkiem zero. Nie powinna wtedy przebywać w tamtej części statku, nie poinformowała więc o tym nikogo. Dla niej znaczyło to tylko tyle, że była jakimś wybrykiem natury, wynaturzeniem. Kosmitką. Miała zaledwie osiemnaście lat, kiedy postanowiono ją przenieść. Na stację kosmiczną - stację Gagarina. Minako myślała, że to po prostu wariatkowo. Miała za złe rodzicom to, że nie chcieli jej stamtąd wyciągnąć. Patrzyli na nią przez szybę, jak na jakiś interesujący okaz z zoo, czasami tylko z nią rozmawiając. Bo pewnie mieli resztki wyrzutów sumienia. Jedyne co zrobili, kiedy prowadzono ją do promu kosmicznego, to się z nią pożegnali. Nienawidziła ich za to.

Gdy była na stacji Gagarina, jej nienawiść przeniosła się na naukowców. Przez pierwsze miesiące, była na odwyku. Nie znosiła tego najlepiej, reagując agresją na wszystko i wszystkich. Na dodatek, zgolono jej włosy i wszczepiono jakieś ustrojstwo do głowy. Czuła się jak jakiś królik doświadczalny, wśród innych, dużo młodszych królików. Przebywające tam dzieci i inni nastolatkowie unikali jej z powodu jej dziwacznego zachowania lub wulgarności. Nieraz słyszeli też i widzieli, jak krzyczała na korytarzach, próbując wyrwać się z uścisku jej ciemiężców. Kilka osób próbowało z nią porozmawiać. Odtrącała ich. Potem przychodziła do jej pokoju pewna bardzo miła kobieta, rozmawiała z nią, próbowała ją zrozumieć. Chyba jako jedyna spośród wszystkich. Kiedy okazało się, że była to psychiatra, wyrzuciła ją ze swojego pokoju. Nie była wariatką. Ale ona i tak wracała, rozmawiała. W końcu, po kilku miesiącach, za namową Judith, bo tak ona się nazywała, Minako wyszła do ludzi, próbowała nawiązać z nimi kontakt. Po raz pierwszy od początku swego pobytu na stacji, usiadła na stołówce nie sama, a z grupką osób w podobnym do niej wieku. Nadal miała osiemnaście lat, prawie dziewiętnaście. Oni zaś podchodzili do niej z rezerwą, nie podobała im się jej wulgarność, bezpośredniość. W końcu jednak się do tego przyzwyczaili. A może to ona dostosowała się trochę do nich? Zaczęła chodzić na zajęcia. Na nowo poznawała świat, który ją otaczał, nadrabiając pięcioletnie zaległości, oraz ucząc się tego, czego nie nauczyłaby się na Ziemi. Korzystania z biotyki. Dowiedziała się bowiem, że to coś, co wszczepiono jej do głowy, było jakimś implantem, dzięki któremu miała panować nad swoją mocą. Mimo to, nie była wcale w tym taka dobra jak niektórzy, była co najwyżej przeciętna. Minako zaczęła również kontaktować się z rodzicami, używała do tego komunikatora holograficznego. Na stacji przebywała cztery lata i choć uczyła się biotyki, to o wiele większym zainteresowaniem cieszyła się u niej technologia, jak na rasową Japonkę przystało.

W wieku dwudziestu dwóch lat, niespodziewanie została przeniesiona na krążownik SSV Tokyo. Wielu naukowców, oraz nauczycieli było temu zdecydowanie przeciwnych - według nich, Minako była wciąż zbyt nieprzewidywalna, a przede wszystkim, zbyt mało umiała. W rzeczywistości, dziewczyna bardzo szybko przyswajała przekazywaną jej wiedzę, jakby chciała nadrobić te wszystkie stracone przez nią lata. Nie miała po prostu nic lepszego do roboty. Przymierze potrzebowało jednak biotyków, a ona, według wielu, była w idealnym wieku poborowym. Osiągnięto w końcu kompromis, w którym to miałaby ona pozostać pod opieką jednego ze służących tam podporuczników, który również był biotykiem. Oczywiście Minako nie chciała służyć Przymierzu, wolałaby już tkwić na tej parszywej stacji kosmicznej - w końcu przez większość swojego okresu dorastania, uciekała przed organami prawa. A Przymierze to było coś w tym stylu, prawda? Nie wiedziała właściwie, czego się spodziewała, nie wiedziała, czemu ją w ogóle szkolono. Nie zadawała jednak pytań. Morimasa ją tego nauczył - tak jak tego, by siedziała grzecznie w zamknięciu. Pomimo jej głośnych i stanowczych protestów, została ona zabrana stamtąd niemalże siłą. Stacja Gagarina była bowiem jej jedynym domem. Jedynym miejscem, które mogła nazwać domem poza tamtą ogromną willą, w której mieszkała w swoim poprzednim życiu. Jej aklimatyzacja na statku również nie przebiegała zbyt dobrze. Podporucznik, który się nią opiekował, mężczyzna pochodzący z Unii Europejskiej - Jean Van Varenberg, też jej tego nie ułatwiał. Już pierwszego dnia pokazał jej, czym konkretnie była służba w Przymierzu. Dłuższe wachty, czyszczenie męskich i damskich toalet - to był tylko początek dłuższej listy jej kar. Nie potrafiła jednak trzymać języka za zębami, tak jak wyzbyć się używania wulgaryzmów, mimo to, szybko nauczyła się posłuszeństwa, co też ograniczyło jej kary tylko do dłuższych wacht, oraz czyszczenia ubikacji. Czasami robiła to z innymi osobami, kiedy odnajdywano ją w ich towarzystwie podczas ponadprogramowych igraszek. Służyła na SSV Tokyo rok. Rok, podczas którego zaznała życia jako żołnierz Przymierza, walczyła w jego sprawie, a nawet awansowała do stopnia Kaprala. Wszystko dzięki misjom, w których brała udział. Zazwyczaj były to nic nieznaczące wypady, podczas który miała nabrać doświadczenia. Podczas jednej z misji, okazała się jednak o wiele bardziej przydatna - a to za sprawą jej trudnej przeszłości. Była wtedy w czteroosobowym składzie, każdy z jego członków był doświadczonym żołnierzem - nie licząc jej samej, zwykłego świeżaka. Świeżaka, który miał mimo wszystko swoją rolę do odegrania. Ich zadaniem było wyeliminowanie niewielkiej ludzkiej szajki, handlującej prochami na Tyrze, w Gromadzie Exodus. To, że ją zabrali na tak delikatną misję było przypadkiem, gdyż to właśnie dzięki niemu o niej usłyszała, przechodząc obok centrum dowodzenia, w którym to narzekano na jakąś niewdzięczną robotę. Nie wiedzieć czemu, słysząc o zadaniu likwidowania szajki narkotykowej, Minako poczuła chęć wykazania się. Nic więc dziwnego, że zaoferowała swoją pomoc - sama niegdyś miała styczność z narkotykami. Chciała pomóc im zinfiltrować placówkę, zniszczyć ją od środka. Jej plan został rzecz jasna natychmiast wyśmiany i odrzucony. Bo niby jak ona mogła im pomóc? Mimo to, nalegała. Próbowała przekonać do tego przełożonych. Nigdy wcześniej nie dyskutowała z nikim tak zażarcie, jak wtedy. Aż w końcu przekonała ich. I tak właśnie znalazła się w tym składzie weteranów. Udając zwykłych najemników, znaleźli się pod drzwiami siedziby szajki, pod którymi rozpoczęło się jej zadanie. Wchodząc w swoją rolę - bez żadnych, większych problemów, udało jej się przekonać strażnika do tego, że należała do grupy kolejnych klientów, którzy chcieli po prostu nabyć ich towar. Wiedziała co mówić. Nie stroniła od wulgaryzmów, powoływała się na nazwy oraz slang, nieznane w żadnych innych kręgach. Jeszcze wtedy, kiedy była na Ziemi, wielokrotnie bywała pod wpływem egzotycznych towarów z innych planet. No i miała dużo szczęścia, bo strażnik również najwyraźniej urodził się na Ziemi, miał chiński akcent. W środku, oczywiście nastąpiła rzeź. Misja zakończyła się sukcesem i to właśnie po niej Minako awansowała na stopień Kaprala.

Po roku służby na SSV Tokyo, niespodziewanie, Przymierze postanowiło przydzielić Minako zadanie. Zadanie, które miała wykonać poza krążownikiem, z dala od załogi, do której zdążyła się poniekąd przywiązać. Okazało się bowiem, że tamta szajka, którą zlikwidowano na Tyrze, była tylko małą częścią o wiele większej organizacji, należącej do mężczyzny, który niegdyś przynależał do Przymierza. Zainspirowani jej osiągnięciem na tamtej planecie, jej zwierzchnicy oraz służby wywiadu Przymierza, postanowili przydzielić ją do trzyosobowej siatki szpiegowskiej na Omedze, która była już w trakcie infiltrowania owej grupy. Miała być w stałym kontakcie z przełożonymi, oraz jej bezpośrednim zwierzchnikiem, którego miała poznać na miejscu. Musiała całkowicie wejść w przydzieloną jej rolę. Była przecież biotyczką, był to już wystarczająco dobry powód, by zainteresowała się czerwonym piaskiem. Przyjęła to zadanie. Lecz nie dlatego, że była wierna Przymierzu - służyła mu, bo tak chciała, bo nie miała innego wyboru. Teraz miała ten wybór, mogła posmakować namiastki wolności. Gdyby przecież chciała, mogłaby w każdej chwili się ulotnić, uciec z Omegi, polecieć gdziekolwiek indziej. Nikt by jej nie zatrzymał, nawet tamci inni agenci. Oczywiście wtedy byłaby przestępcą. Podobne uczucie kierowało nią wtedy, kiedy tak bardzo chciała przysłużyć się w tamtej misji na Tyrze. Tyle, że od powodzenia tej misji, miała zależeć jej przyszłość. Jeśli tylko by jej się to udało, zostałaby pełnoprawną, początkującą agentką Przymierza. Jeszcze więcej wolności! Udała się na Omegę. Miała dwadzieścia trzy lata. Była w swoim żywiole - klimat tego miejsca przypominał jej te ciemne zaułki Kobe, w których przecież tak dobrze się niegdyś bawiła. Szybko znalazła tamtą organizację, której członkowie dosyć prędko jej zaufali. Początkowo nie wiedziała nawet, kto spośród nich był jej sprzymierzeńcem. Jej zwierzchnik nie ujawnił się natychmiast, jak jej o tym mówiono. Dopiero po jakimś czasie, kiedy sama przekazywała tajne dane zaufanemu kontaktowi, jedna z tych osób się ujawniła. Aby nie wzbudzać podejrzeń, Minako przyjmowała niewielkie ilości czerwonego piasku. Wróciła też do zabawy i picia alkoholu (z umiarem) - tego nie robiła już dla Przymierza. Robiła to dla siebie, zaznając nieznanych dla niej dotąd przyjemności z osobnikami innych ras, a szczególnie z turianami i asari. Spodobał jej się ten powrót do normalności i niezbyt pocieszała ją myśl, że kiedyś, jeżeli jej zadanie zakończyłoby się niepowodzeniem, miałoby się to skończyć, kiedy to miałaby znów zostać przydzielona na jakiś statek. Na szczęście dla niej, jej sytuacja nie zmieniła się aż po dziś dzień.

- Standardowy generator tarcz
- Omni-klucz "Primo"
- 20 tysięcy kredytów

- Nie ma nic do obcych ras, szczególnie lubi krogan - za ich brutalność.
- Ma w mózgu implant L3.
- Posiada sporą kolekcję mang i anime, których nikomu nie pokazuje i przed nikim się do nich nie przyznaje.
- Niestety, niektórzy mogą ją rozpoznać po jej gorszej części działalności, zanim wstąpiła do Przymierza.
- Jej matka, Yukiko, miała za ojca rosyjskiego chirurga plastycznego, który przeprowadził się na stałe do Japonii.
- Ma w mieszkaniu spora liczbę gadżetów, przy których lubi majstrować.
- Porozumiewa się z dosyć wyrazistym, japońskim akcentem.
CASUAL UNIFORM
ObrazekObrazek
OST #1

Wróć do „Baza danych”