Baza danych to dział, do którego wklejamy nasze karty postaci z tym, że w tym przypadku jesteśmy w stanie je dowolnie zmieniać, aktualizować i dopisywać w historii z biegiem czasu nowe wydarzenia.

Flash
Awatar użytkownika
Posty: 42
Rejestracja: 18 cze 2012, o 11:03
Miano: Brassus Nikeon
Wiek: 27
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Widmo
Postać główna: Lewis "Boom" McMillan
Kredyty: 30.000

Sur’Kesh Maras Tarth Joulus Brassus Nikeon „Flash”

18 cze 2012, o 16:00


Miano: Sur’Kesh Maras Tarth Joulus Brassus Nikeon „Flash”
Wiek: 21.VI.2160r. 27 ludzkich lat
Rasa: Salarianin
Płeć: Mężczyzna
Specjalizacja: Szpieg
Przynależność: Widma
Zawód: Widmo/programista

Aparycja: Nikeon ma 183cm wzrostu, także nie wyróżnia się pod tym kątem od innych przedstawicieli jego gatunku. Jego skóra jest koloru szarego. Różne jego odcienie, od jaśniejszego do ciemniejszego. Na tyle głowy ma kilka szram, jest to pamiątka po Virmirze. Szeroko rozstawione oczy, o ciemnym głębokim kolorze, poruszają się niezwykle szybko wyłapując każdy detal w jego otoczeniu. Sam Nikeon upodobał sobie kolor żółty i czarny, także w takie kolory przeważnie się odziewa. Pancerz, jak można się domyślić, jest czarny z żółtymi wstawkami

Osobowość: Jak na salarianina jest niezwykle dowcipny. Rzadko kiedy staje się poważny. Jeśli już, jest to sytuacja naprawdę ciężka. O dziwo, zabijanie nieprzyjaciół przychodzi mu z łatwością, ale zdecydowanie nie jest zwolennikiem masowej rozwałki. Preferuje kończyć walkę jednym celnym strzałem, zgodnie z doktryną militarną jego rasy. Nikeon wśród swoich pobratymców znany jest z niesamowicie błyskotliwego umysłu, nawet jak na salarianina. Jego mózg przetwarza informacje w zatrważającym tempie, przez co jego reakcje są niesamowicie szybkie. Da się też zauważyć, że nigdy nie skupia wzroku w jednym miejscu, lubi znać dokładnie swoje otoczenie i być gotowym w każdej sytuacji. Jest straszliwym fanatykiem technologii jak i gier. Ma pojęcie o każdej nowince technologicznej.

Historia:
Rok 2183. Virmir.
- Oby komandor Shepard dał radę dostać się do środka. – odezwał się Mirro.
- Komandor Shepard profesjonalista. Zdecydowanie uda mu się. Musimy się skupić, mamy własne zadanie do wykonania. Rozchmurz się, 54 braci czeka na Ciebie. – odpowiedział mu Nikeon. Prowadził on drużynę 12 żołnierzy OZS. Kapitan Kirrahe nie owijał w bawełnę. Wielu zginie podczas tego ataku. Ale nie było innego wyjścia. Musieli wykonać atak dywersyjny. Inaczej galaktykę pochłonie armia fanatycznie wiernych Sarenowi krogan. Nie można do tego dopuścić.
- Oddziały, meldować. – w komunikatorze zabrzmiał kapitan Kirrahe.
- Gireus, na pozycji.
- Arreon, jesteśmy na pozycji.
- Sinnum, czekamy na rozkaz.
Nikeon uruchomił komunikator.
- Binahee na pozycji.
- Zrozumiałem. Wszystkie oddziały, rozpocząć atak. Powodzenia.
Zatem nadszedł już czas. Oczy porucznika Nikeona skierowały się na jego oddział. Kiwnął głową, życząc tym samym powodzenia. Reszta odpowiedziała mu także tym samym gestem. Drużyna podbiegła pod bramy laboratorium. Saperzy szybko podłożyli ładunki, które po odpaleniu wyrwały wielkie wrota, dając tym samym przewagę jak i element zaskoczenia. Niefortunnie przygniotły też dwa gethy. Bez chwili namysłu salarianie wpadli do środka. Straż została szybko wyeliminowana, nie zdążyli nawet w nich wycelować. Ale dalej już nie będzie tak lekko. Oczy Nikeona szybko zbadały okolicę i w głowie pojawiło się kilka pomysłów.
- Mirro, weź 6 ludzi i spróbujcie narobić jak najwięcej szkód niedaleko Centrum Komunikacji. Ja spróbuję wpaść do hangaru i wyeliminować kolosy, nim ruszą do walki.
Drużyna rozdzieliła się. I jak na złość, tu właśnie zaczęły się schody. Oddział Nikeona wpadł prosto na Behemota i grupkę gethów. Od razu wywiązała się walka. Brassus automatycznie wykorzystał stalowe skrzynie jako osłonę. Niestety, dwójka jego ludzi nie miała tyle szczęścia i padli pierwszymi ofiarami Behemota. Oceniając na szybko sytuację, dostrzegł butlę z gazem.
- Ardin! Butla, wróg, już! – krzyknął do swojego człowieka, który był najbliżej butli. Gdy tylko poszybowała ona w stronę wroga, błyskawicznie wynurzył się zza zasłony i jednym celnym strzałem sprawił, że oddział gethów pochłonął ogień. Odetchnął z ulgą.
- Doskonały plan. Naszych pochowamy później, musimy atakować. - Radość długo jednak nie trwała. Wymiana ognia z tym mniejszym oddziałem dała czas na uruchomienia kolosów. Przed nimi ukazały się dwie te potężne maszyny.
- Dwa kolosy, brak ciężkiego sprzętu. Pewna przegrana. Oddział! Uciekamy! Ruchy!
Jego oddział go usłuchał, ale on sam nie miał tyle szczęścia. Gdy tylko puścił się biegiem, kolos wystrzelił. Pocisk uderzył tuż za nim, pozbawiając go przytomności. Szczęście w nieszczęściu, podobnież dzięki temu przeżył.

***

40 minut później. Virmir.
Nikeon otworzył powoli oczy. Czuł jak tył głowy płonął żywym ogniem. Ktoś go chyba niósł.
- Co się stało? Co z laboratorium?
- Komandorowi udało się je zniszczyć. – usłyszał głos Mirro – A Ty, poruczniku, miałeś szczęście, że Cie dostrzegliśmy. Zaraz będziemy w polowym centrum medycznym, wytrzy… - Nie wytrzymał. Stracił przytomność.

***

Rok 2184. Cytadela. Biuro Wywiadu i Działań Militarno-Obronnych.
Turianin, starszy już wiekiem, do tego weteran Biura, w ramach odpoczynku dostał przydział do działu rekrutacji. Cholernie go nudziło to zajęcie, ale co poradzić? Teraz musiał rozpatrzyć podanie salarianina z OZS.
- Sur’Kesh Maras Tarth Joulus Brassus Nikeon… Czemu oni nie mogą mieć łatwych imion? – powiedział sam do siebie. Nigdy nie rozumiał zwyczajów salarian. – Co my tu mamy… Jeden z 62 potomków Dalatrasy Miheery. Skubany ma liczną rodzinkę… Urodzony na Sur’Kesh… – turianin zrobił chwilową przerwę na łyk czegoś mocniejszego – Hm… Wzięty na wychowanie przez majora Daarysa z Oddziałów do Zadań Specjalnych. Wyszkolony na infiltratora i dowódcę małej grupy uderzeniowej… Duża wiedza w zakresie technologii… Co tu dalej… Był na Virmirze? I przeżył. Nieźle, nieźle… Polecany przez kapitana Kirrahe. - turianin widmo westchnął, analizując raz jeszcze kartotekę Nikeona. – Hm... Nagranie z ćwiczeń do OZS. – Widmo odpalił nagranie.

Rok 2170. Sur'Kesh. Centrum Szkolenia Oddziałów do Zadań Specjalnych. Test szybkości reakcji. Obiekt: Kadet Brassus Nikeon.
Młody salarianin siedział przed terminalem. Zadanie polegało na dobraniu w pary odpowiednich kształtów. Po odsłonięciu pola miał ułamek sekundy, by przyjrzeć się im. Dokładnie było 32 na 32 pola. W kadrze pojawił się major OZS.
- Dobrze, Nikeon, jesteś gotowy? - odezwał się.
Kadet kiwnął głową. Po chwili na liczniku czas zaczął płynąc. Salarianin nie przerwanie klikał palcami po ekranie, z taką łatwością, jakby zamawiał do domu pizzę. Nagle pacnął w czerwony panel, który oznacza zakończenie egzaminu. Licznik wskazywał 11,9 sekundy.
- Świetnie się spisałeś. - major poklepał Nikeona i odwrócił się w stronę kamery - Jaki wynik?
- 0 błędów, majorze. Ten chłopak właśnie ustanowił nowy rekord. - odpowiedział głos zza kadru.

Turianin podrapał się po szczękach.
- 11,9 sekundy? Nie możliwe... - ten fakt zaciekawił go. Znalazł więc kolejny materiał, tym razem z ćwiczeń w tzw. Shoot House.
Rok 2176. Sur'Kesh. Centrum Szkolenia Oddziałów do Zadań Specjalnych. Shoot House. Obiekt: Kapral Brassus Nikeon.
Salarianin o szarej skórze właśnie dokonywał ostatniego przeglądu swojego pistoletu. Obok niego stał również major, ten sam który był na wcześniejszym nagraniu.
- Jak tam twoje samopoczucie, Nikeon? Słyszałem, że przegraliście pół-finały w Międzygalaktycznej Lidze Sportów Elektronicznych. - odezwał się starszy stopniem.
- To prawda, majorze. Byłem zły ale wie pan jak to jest z nami. Szybko to przetrawiłem. - odpowiedział kapral z uśmieszkiem. Major zaniósł się śmiechem.
- Dobra, wskakuj do środka i pokaż co potrafisz.
Nikeon przeszedł przez drzwi. Szedł z bronią gotową do strzału. Jego oczy skanowały czujnie całą okolicę. Nagle w korytarzu pojawił się hologram batarianina z bronią. Bez chwili namysłu oddał strzał. Hologram znikł i wszedł do pomieszczenia. Tu pojawiły się trzy hologramy. Znów batarianie z bronią i kroganin trzymający dalatrasę jako zakładnika. Tym razem wyświetliły się wiązki laserów, które miały imitować celowanie wrogów. Nim którykolwiek zdążył nalecieć na kaprala, ten już przywarł za róg i zlikwidował obydwu batarian. Na samym końcu zrobił przewrót za skrzynki i oddał 4 celne strzały prosto w twarz kroganina. Hologramy zniknęły i kolejne drzwi stanęły otworem. Jego oczom ukazało się czterech wirtualnych batarian. Gdy nagle kątem oka wyłapał wytaczający się granat. Momentalnie wskoczył za róg, chroniąc się przed eksplozją. Wiązka światła rozeszła się po pokoju, wszak był to granat ćwiczebny, nie zahaczając w ogóle salarianina. Po sekundzie Flash wbiegł do pokoju, oddając dwa celne strzały w nieprzyjaciół po prawej stronie i kryjąc się przed ogniem pozostałych za stalową skrzynią. Wyrzucił granat oślepiający, który wybuchł jeszcze w powietrzu. Ułamek sekundy po wybuchu wyłonił się zza swoje osłony i zdjął obydwu kilkoma strzałami. Charakterystyczny dzwonek oznajmił, że jest to koniec ćwiczeń. Gdy wyszedł z Shoot House, czekał już na niego major.
- Brawo, młody! 36 sekund, naprawdę dobry wynik. - poklepał kaprala po ramieniu.
Widmo przetarł oczy i spojrzał jeszcze raz. To prawda, że salarianie myślą szybciej, przez przyśpieszony metabolizm, ale ten skubaniec wyróżniał się nawet na ich tle.
- Szybki jest... Naprawdę szybki. I ma ten "zmysł". Takich nam potrzeba... - turianin jeszcze raz uważnie przejrzał wszystko, co miał na temat kandydata. - Pasuje tu. - dopisał do jego akt: "Zaakceptowano".

***
Dwa dni później. Wieża Cytadeli. Sala posiedzeń Rady.
Nikeon stał wyprostowany przed Radą Cytadeli, która właśnie nadawała mu status Widma. Specjalnie na tą okazję założył galowy mundur OZS.
- Jesteś teraz członkiem Biura Wywiadu i Działań Militarno-Obronnych. Narzędziem woli Rady ale również strażnikiem praw i pokoju galaktyki. – odezwała się radna asari.
- Jako Widmo, jesteś naszą pierwszą i ostatnią linią obrony. Cieszę się, że kolejny pobratymiec dołączył do grona tych elitarnych służb. –dodał od siebie przedstawiciel salarian w Radzie.
- Dziękuje, czuje się zaszczycony. – Nikeon wykonał szybki ukłon w strony Rady – Moje umiejętności są na rozkazy Rady.
- Niedługo dostaniesz zadanie i przydział. Dzisiejszy dzień możesz świętować. – turiański radny wystukał coś na terminalu – Brassus Nikeonie, możesz odejść.
Flash ukłonił się raz jeszcze i szybkim krokiem ruszył w stronę wyjścia.

***
Rok 2185. Omega. Dystrykt Kima, hangar ładunkowy Błękitnych Słońc.
Turiański oficer właśnie robił ostatni przegląd ładunku. Ma to być jeden z większych przerzutów czerwonego piasku w rejon Cytadeli. Co lepsze, nie spotkali się z żadnym problem, więc powinna to być łatwizna.
- I jak Ci tam idzie, Raxusie? – odezwał się człowiek w pełnym pancerzu Słońc. Właśnie szedł do niego.
- Spokojnie, Rocco. Wszystko jest zapięte na ostatni guzik. Za jakieś dwie godziny paczka może lecieć.
- Świetnie. Chcesz zapalić?
- Ha, bardzo śmieszne.
Gdy tylko człowiek odpalił papierosa, do ich uszu dotarł stłumiony jęk.
- Słyszałeś, Rocco? – Raxus złapał za pistolet u swego boku. Człowiek pokiwał głową i uruchomił komunikator.
- Widokówka 1, tutaj Rocco, raport? – odpowiedziała mu jedynie cisza. – Widokówka 2 i 3! Status, odbiór. – niestety, tutaj także nikt nie odpowiadał. – Zdjęli widokówki! Wiedziałem, że za łatwo nam szło. – Rocco sięgnął po swoją strzelbę, póki co, ani razu go nie zawiodła.
- Pójdę sprawdzić co stało się z nimi. Nie spuszczaj wzroku z piasku i wal do każdego, który nie nasz. Spróbuj też połączyć się ze sztabem. – Raxus przeładował broń, odpalił pancerz technologiczny i ruszył między kontenery z pistoletem gotowym do strzału. Człowiek od razu starał się nawiązać połączenie z dowództwem Błękitnych Słońc. Próbował parę minut, bezskutecznie. Coś najwidoczniej zakłócało komunikację. Żeby tego było mało, Raxus zaginął wśród kontenerów. Rocco powoli uniósł strzelbę.
- Raxus?! Kimkolwiek jesteś, masz już zdrowo przejebane! – krzyknął, a echo rozniosło się po hangarze. Nagle usłyszał krok i odwrócił głowę prosto na lufę M-4 Shuriken. Pistolet maszynowy był w ręku szarego salarianina, w czarno-żółtym pancerzu.
- Niestety, obawiam się, że to Ty masz „przejebane” jak sam to określiłeś. – odezwał się płaz.
- Oh… Szlag. – Rocco nie był nowicjuszem. Wiedział co trzeba robić. Powoli się obracał, żeby móc złapać salarinina w pole rażenia strzelby. Wtedy będzie po nim. – Poddaje się, spokojnie…
- Przykro mi. Hasta la vista, baby. - Flash niedawno oglądał ludzki film, gdzie bohater tak właśnie mówił. Rocco wybałuszył oczy i ostatnim, co w życiu widział, był błysk tuż przed jego twarzą.

Ekwipunek: M-4 Shuriken
Środek transportu: Fregata klasy Alik'Hash "Ragnarok". Prezent od Dalatrasy Miheery po zyskaniu statusu Widma.
Dodatkowe informacje:
- Według rankingu jest 6 najlepszym graczem w całej galaktyce w N7 Kod Honoru: Medal Zasługi. Co ciekawe, przez jego błyskawiczne reakcje nie raz był oskarżany o nielegalne oprogramowanie. Jest członkiem klanu Amphibians of Doom (AoD).
- Jest straszliwym fanatykiem technologii, więc w wolnym czasie stara się tworzyć własne oprogramowanie i usprawniać swój omniklucz.
- Jego pseudonim – Flash – nadał mu jeden z funkcjonariuszy SOC gdy spotkali się w Fluxie. Nikeon i jego nadpobudliwe ruchy przypominał mu bohatera komiksów z Ziemi. To ludzka ksywa, ale przypadła salarianinowi do gustu.
- Mimo, że jego rasa nie posiada jako takiego pociągu seksualnego i rozmnażanie jest czystą formalnością, sam Flash nie postrzega tego tak. Odczuwa swego rodzaju podniecenie na samą myśl o ładnych przedstawicielkach innych ras, nie wspominając już, gdy zobaczy je na żywo. Zaczyna się wtedy jąkać.
- Interesuje go kultura ludzi. Lubi się w nią zagłębiać, czytać historię jak i również słuchać muzyki i oglądać filmy.
- Jest obiektem zemsty Słońc, za udaremniony przemyt.

Wróć do „Baza danych”