Baza danych to dział, do którego wklejamy nasze karty postaci z tym, że w tym przypadku jesteśmy w stanie je dowolnie zmieniać, aktualizować i dopisywać w historii z biegiem czasu nowe wydarzenia.

Basai Sho
Awatar użytkownika
Posty: 21
Rejestracja: 19 cze 2012, o 14:01
Miano: Basai Sho
Wiek: 25
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Kredyty: 1.500

Basai Sho

22 cze 2012, o 21:27


Miano: Basai Sho
Wiek: 29 październik 2160 (25 lat)
Rasa: Człowiek (rasa biała)
Płeć: Mężczyzna
Specjalizacja: Żołnierz
Przynależność: Społeczność galaktyczna
Zawód: Najemnik

Aparycja: Basai pod względem wzrostu nigdy nie wybijał się przed szereg w swojej rasie, pozostając średnim i szczupłym człowiekiem. Włosy ścięte po żołniersku na „jeża”, starannie ogolona twarz chowająca pod implantami wszystkie blizny, które najemnik zdobył w czasie jego bujnej przeszłości. To razem ze spokojnymi niebieskimi oczami i aroganckim uśmiechem ukazuje Basai’a jako podstępnego cwaniaczka niż jako walecznego wojownika. Nigdy też nie skupiał się na uzyskaniu masy pod mięśnie, gdyż Basai zawsze cenił sobie zręczność i szybkość niż bycie przysłowiowym czołgiem. To spowodowało, że na torsie wyróżnia się nieznacznie każdy mięsień dając najemnikowi atletyczną budowę. Naturalnie i tam znajdzie się kilka blizn po kulach i oparzeniach. Od lewej piersi do końca lewego przedramienia wytatuowany jest smok kreowany na Ziemi przez Azjatycką kulturę. Wszystko to chowa pod własnoręcznie stworzonym strojem składającym się z różnorakich części pancerzy, które jeszcze jako tako nadają się do włożenia. Wszystkie te kawałki włożone są w materiał dając prawdziwą „bluzę pancerną”. Fenomen tego ubioru polega na tym, że mało kto spodziewa się pod takim luźnym strojem jakieś znaczniejszej ochrony co zawsze dawało Basai’owi przewagę zaskoczenia. Ale jak już pisałem w wielu miejscach ubiór jest nie szczelny. Wszystko to najczęściej jest schowane pod ciemnym płaszczem z kapturem, który jest zawsze na głowie.
Ubiór, nie daje żadnych walorów poza kozackim wyglądem.

Osobowość: Basai od początku swojej kariery żołnierza podłączony był pod grupę, więc nie ma najmniejszych problemów ze współpracą - jednakże zawsze bał się podjęcia roli lidera. Nigdy nie chciał, by ktoś inny cierpiał za jego błędne decyzje. Pomimo swojego dobrego nastawienia do innych zawsze stara się pozostać oschły i nie wdawać się w większe relacje niż zawodowe. Cała ta skrytość pochodzi z nieśmiałości, w końcu przez całe życie uczono go na żołnierza idealnego wymazując przy tym wszelkie inne uczucia. Właśnie to jest przyczyną dlaczego najemnik nigdy nie odłoży broni. Nie zna nic innego poza walką, boi się pustki, która go wypełni jak opuści swoje stanowisko. Jednakże, nawet ciągła walka nie wypaczyła w nim chęci tworzenia dobra. Gdy widział, że robi, źle potrafił wykazać się niesubordynacją i nie wykonać rozkazu. Wszystko to dla spokojnego sumienia.

Historia:
Nagranie z 5 lipca 2185 roku czasu ziemskiego

Nazywam się Basai sho i jestem ostatnim ocalałym z załogi statku Scanjet. Należeliśmy do projektu o nazwie Poszukiwacz, finansowanym przez organizację zwaną Cerberus. Każdy z członków załogi w wieku czterech lat został wykupiony z różnych źródeł, ja dla przykładu zostałem ponoć wykupiony od bat ariańskich łowców niewolników. Każdemu z nas nasi nauczyciele przydzielili odpowiedni numer, imiona które zostawiam zapisane na skale przy mogile zostały wymyślone przez nas. Moje pochodzi od rdzennych ziemskich języków oznaczający w tłumaczeniu na nasze „zdobycie małej twierdzy”. Tłumaczenie jak każdy z nas zdobył imię pochłonęłoby zbyt wiele czasu, gdyż to nagranie ma skupić się na upamiętnieniu moich towarzyszy. Od kiedy tylko postawiliśmy nogi w placówce Cerberusa rozpoczęło się nasze szkolenie. Poza gramatyką, matematyką i podstawami technologii wpajano nas zdolności bojowe. Od szóstego roku życia trzymałem karabin w dłoniach, od szóstego roku życia każdy z nas stawał się kimś niezastąpionym w naszej drużynie. W wieku dwudziestu lat dano nam statek z najnowszymi nowinkami technicznymi i dano jedno zadanie. Dostaliśmy listę dziesięciu placówek Przymierza, Turiań i Batarian do zniszczenia. Z wypranymi mózgami wpadaliśmy do każdej bazy nie pytając o nic, zabijaliśmy całą załogę i z zabranymi danymi uciekaliśmy w gwiazdy. To wszystko trwało aż do odwiedzenia ostatniej placówki, którą była zwykła kolonia. Wtedy widząc, że mamy zabić niewinne kobiety i dzieci coś we mnie się obudziło. Zawsze bez problemu strzelałem do każdego kogo tylko spotkałem jednakże tego dnia do mojego wypranego mózgu przemówiło sumienie. To był początek buntu, nasz technik i spec od Hakowania zaczął przełamywać sieci Cerberusa szukając czegoś o projekcie „Poszukiwacz”. Moim towarzyszom udało się praktycznie przełamać wszystkie zabezpieczenia, teraz wiem, że to wszystko był podstęp. Mając wszystkie dane na serwerze statku planowaliśmy przyszłość, chcieliśmy oddać dane Przymierzu w zamian za uniewinnienie za poprzednie ataki. Jednakże kto wtedy z nas mógł przypuścić, że to wszystko było zaplanowane przez szefa Cerberusa. Speclajnie dla nas otworzono oddzielne sieci Cerberusa, wypełnione danymi z zaszyfrowanymi przez Sztuczne Inteligencje wirusy. Z naszego statku bez naszej wiedzy wysłano niezaszyfrowane nagrania z naszych akcji. Szybko szyfranci wszystkich flot mogli do nich dojść, i ogłosić nas terrorystami numer jeden w galaktyce. Po co to było Cerberusowi? Ano po to by Przymierze na chwile skupiło swoją uwagę na nas by oni mogli wykonać jakąś tam misję. Cerberus czekał ponad dwadzieścia lat, wydał ogromne nakłady finansowe dla jedenastu osób tylko po to by Przymierze przez kilka miesięcy mogło nas ścigać. Nasze systemy łączności dalej były okupowane przez obce wirusy i wysyłaliśmy widoczne dla wszystkich sygnały do fikcyjnej osoby o naszych misjach. Zdani tylko na siebie postanowiliśmy ukryć się w systemie kontrolowanym przez Gethy. Oczywiści szybko można było nas namierzyć i po kilku dniach, które spędziliśmy na próbach odzyskania systemów, zostaliśmy zaatakowani przez trzy pancerniki Przymierza. Oczywiście bez możliwości wysłania wiadomości o kapitulacji musieliśmy podjąć walkę. Nasz pilot był geniuszem ale nawet on nie dał rady walcząc z pancernikami. Wisienką na torcie był abordaż, gdzie w końcu mogłem wykazać się moimi możliwościami. Po trzech godzinach walk na pokładzie w końcu skapitulowaliśmy. Nie wiem czy bóg istnieje czy to po prostu szczęście ale w tym samym czasie pojawili się syntetycy. Przymierze uciekło się do odwrotu pozostawiając nas w zniszczonym już od walk statku. Pod silnym ostrzałem ledwo udało się nam dolecieć do Przekaźnika masy i uciec do losowego układu. Niestety zniszczenie okazały się tak poważne, że 80 % silników przy podróży między układami zostało zniszczone co musiało się skończyć katastrofą na tej planecie. Nikt nie przeżył, podobno Salariańscy koloniści, którzy widzieli naszą katastrofę odnaleźli mnie z prętem przebitym przez policzki. Chciałbym zginąć wraz z wami bracia jednakże los obdarzył mnie drugą szansą. Przyrzekam, że kiedyś zemszczę się na Cerberusie, Żegnajcie.
.
.
.
Nowa szansa nie została wykorzystana przez Basai’a. Poza walką nie znał niczego innego więc trudno było mu się odnaleźć wśród ludzi. To spowodowało, że były żołnierz na usługach Cerberusa, nigdy nie odłożył karabinu. Do dzisiaj nie wie czy Cerberus wie, że przeżył, nie wie też czy przymierze dalej go poszukuje.


Ekwipunek: M-8 Mściciel, Omni klucz
Środek transportu: Brak

Dodatkowe informacje:
- Nie potrafi poradzić sobie z przeszłością
- Obeznany w wojskowych sztukach walki
- Implanty na policzkach zadają ból podczas szczerych uśmiechów.
- Nie potrafi nawiązywać przyjaznych relacji z innymi
- Podejrzliwy
- Doskonały żołnierz, potrafi obsługiwać się z każdą bronią
- Nigdy nie nawiązał więzi z kobietą
- Nie ma go w żadnych rejestrach, brak dokumentów, spisie ludności
- Obawia się, że Przymierze i Cerberus mogą chcieć go dopaść

Wróć do „Baza danych”