Baza danych to dział, do którego wklejamy nasze karty postaci z tym, że w tym przypadku jesteśmy w stanie je dowolnie zmieniać, aktualizować i dopisywać w historii z biegiem czasu nowe wydarzenia.

Kid
Awatar użytkownika
Posty: 15
Rejestracja: 16 lis 2012, o 21:52
Miano: Casey O'Connor
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Wolny strzelec
Kredyty: 9.000

Casey O'Connor

18 lis 2012, o 07:38


Miano: Casey "Kid" O'Connor
Wiek: 22 lata. 4.04.2164r
Rasa: Człowiek
Płeć: Mężczyzna
Specjalizacja: Szpieg
Przynależność: Społeczność galaktyczna
Zawód: Wolny strzelec

Aparycja: Mężczyzna posiada krótkie włosy w kolorze czarnym. Proste i nie przeszkadzające mu w funkcjonowaniu. Jego oczy są niebieskie, chociaż niekiedy mogą podchodzić pod jakąś zieloność (czy jakoś tak). Zresztą cholera go wie! Jego wzrok jest przeważnie ciepły i rzadko kiedy agresywny. Taki wyraz twarzy, cóż. Nos ma całkiem zgrabny, chociaż delikatnie szeroki. Usta ma pełne, a wargi całkiem spore jak na faceta (chociaż nie murzyńskie!). Jest jasnej karnacji, chociaż nie można go nazwać albinosem. Niektórzy twierdzą, że Kid należy do osób przystojnych, zaś inni uważają go za obrzydliwą istotę (szczególnie te bogate panny z Cytadeli). Czym to jest spowodowane? Nie wiadomo. Na jego szyi jest kilka maleńkich blizn, które w niczym nie niszczą jego wyglądu. Są pozostałością po spotkaniu z vorchem w młodzieńczym wieku. Na jego twarzy rzadko kiedy można zobaczyć zarost.
Posiada szerokie bary, delikatnie umięśnione ramiona i tors. Ma też jakiś sześciopak na brzuchu, chociaż prawie niewidoczny. Taka uroda. Na lewym ramieniu ma tatuażem z napisem "Hope!". W przyszłości zamierza jeszcze zamieścić ich kilka, ale cóż… kredytów to on za dużo ostatnio nie zarabia.
Nogi zaś ma całkiem normalne, bez żadnych udziwnień. Nie są jakoś specjalnie umięśnione (jak to w zwyczaju mają kulturyści), bo w przekonaniu młodego mężczyzny jest to wręcz obrzydliwe. Zresztą niektóre rodzaje kombinezonów nie popierają grubych ud i łydek (nie tyczy się Krogan).
Wzrost mężczyzny jest porównywalny z tym jaki nosiła jego opiekunka, Thalia. A mianowicie waha się on między stu osiemdziesięcioma pięcioma a stu osiemdziesięcioma siedmioma centymetrami. Jest to zależne od… fryzury. Czasem lubi mieć wyższą czuprynę. Dziwne, ale Kid jakoś nie specjalnie lubił się mierzyć. Waga? Cóż, jest ona całkiem zaskakująca, bo przekracza siedemdziesiąt kilogramów. Nie napiszę ile dokładnie!
Styl ubierania nie jest zależny od nastroju. Zakłada na siebie co popadnie, co mu się podoba lub coś co jest w miarę czyste. Takie po prostu nawyki.
Osobowość: Największą wadą mężczyzny jest to, że bywa uległy w stosunku do płci przeciwnej (a w szczególności do przedstawicielek rasy Asari). Nie jest w stanie odmówić kobiecie, nawet gdy tego bardzo chce. Próbuje się wykręcać, szamotać ale w ostateczności się zgadza. Czasem zdarzają mu się przebłyski stanowczości i genialności jaką obdarzyła go matka natura i Omega. Nie łatwo się żyje w takim miejscu, jeśli do końca życia zamierza się wykonywać czyjeś rozkazy.
Kid nie bardzo przepada za towarzystwem. Nie jest specjalnie przekonany do nowo poznanych osób i ciężko jest mu się otworzyć przed nimi. Można rzec, że w pewnym sensie jest w nim jakiś typ samotnika, ale tylko czujne oko potrafi to dostrzec.
Nie przepada wchodzić w gierki słowne, czy kłótnie w których trzeba udowodnić swoje racje. Przeważnie ponoszą go wtedy nerwy i jest w stanie zrobić komuś krzywdę, ewentualnie przestrzelić głowę.
Potrafi docenić wartość danej osoby i czuć przed nią respekt. Tyczy się to tylko i wyłącznie ludzi z sił zbrojnych. Raczej do bogatych działaczy nie ma ani grama szacunku. Czasem zdarzy mu się odpyskować drugiej osobie, albo też zachować się jak przyzwoite prosie. Ale gdy już to zrobi, to przeważnie nie potrafi cofnąć swoich czynów.
Casey nie jest osobą dobrą, ale też nie jest i złym człowiekiem. Mógłbym rzec, że jest jak chorągiewka. Gdzie powieje mocniej, tam go pociągnie. Mimo to nie jest skłonny do strzelenia kompanowi w plecy. Co innego wrogowi. Nie jest osobnikiem honorowym.

Historia: Urodzony na początku kwietnia, 2164 roku na Omedze. Jest synem dwóch najemników, którzy porzucili SOC dla większego zysku jaki był przemyt i handel ludźmi. Casey w ogóle nie pamięta swoich rodziców, gdyż ich statek został kilkukrotnie trafiony, a następnie doszczętnie zniszczony przez siły konkurencji. Takie to już uroki bycia tam gdzie nas nie chcą. Mały O’Connor na szczęście nie musiał trafić na ulicę, bo został przygarnięty przez jedną z młodszych asari, która „całkiem przypadkiem” trafiła w Zaświaty i zajęła się pracą tancerki erotycznej. Niebieskoskóra nazywała się Thalia i była bardzo dobrą przyjaciółką dwójki najemników i mimo początkowych niechęci do Casey’a, poczuła w głębi siebie, że należy się nim zająć. Nie wiadomo dlaczego, ale asari według własnego sumienia miała jakiś dług do spłacenia.
Jego dzieciństwo jakoś specjalnie się nie różniło od innych dzieciaków na Omedze. Czasem zdarzyło mu się coś ukraść, wpaść w jakiś konflikt z vorchem, ale zawsze wychodził z tego obronną ręką, bo w końcu miał swoją opiekunkę, która przez kilka lat była wręcz rozchwytywana w Zaświatach. Mało tego miała całkiem niezłe umiejętności biotyczne, więc też potrafiła przyłożyć jakiemuś namolnemu klientowi.
W wieku ośmiu lat chłopak pierwszy raz wziął w swoje dłonie krogańskiego potwora. Zboczuchy, mowa tutaj o ogromnej strzelbie, która pewnie rozerwała by na kawałki nawet najtwardszego zawodnika. Po nieumyślnym naciśnięciu spustu, jego nadgarstek wygiął się w dziwny sposób a lufa uderzyła go w czoło. Nie zostawiło to jednak długotrwałego śladu na jego ciele. Ale właśnie ta chwila była przełomowa w życiu chłopaka. W tym właśnie dniu zainteresował się bronią i postanowił pójść w tym kierunku, mimo iż dopiero liczył sobie osiem wiosen.
Dokładnie osiem lat później Casey wyrobił sobie (przynajmniej wśród młodzieży i osób niezwiązanych z wojskiem) całkiem niezłą opinię. Zyskał przydomek „Kid”, gdyż w wieku szesnastu lat potrafił całkiem nieźle posługiwać się karabinem snajperskim. Potrafił skutecznie „upolować” stado varren’ów, czy też zestrzelić z kilkudziesięciu metrów nic nie spodziewającego się batarianina. Jego talent od razu został zauważony przez żołnierzy Przymierza. Jeden z nich chciał by O’Connor natychmiastowo wsiadł na statek i wyruszył na mały sprawdzian bojowy. Casey nie bardzo potrafił oderwać się od swojego miejsca zamieszkania, a co najgorsze zostawiłby osamotnioną Thalia’ę, której wszystko zawdzięczał. Ostatecznie nastolatek dołączył do organizacji, tym samym opuszczając swój dom bez wcześniejszego uprzedzenia. Podjął decyzję.
Dwa lata. Nie dłużej, nie krócej. Tyle trwała jego przygoda z z tym ugrupowaniem. Casey nawet nie zdążył przejść całego szkolenia, bo nie potrafił wytrzymać bez…Omegi. Nie wiem, czy można to nazwać rezygnacją, ale dał im do zrozumienia, że nie jest w stanie dalej z nimi współpracować. Nawet nie czekając na ostateczną odpowiedź, Kid załapał się na najbliższy transporter i powrócił do miejsca, które mimo wszystko kochał najbardziej.
Czas spędzony z Przymierzem nie był straconym. Już pełnoletni O’Connor nauczył się jeszcze lepszej kontroli nad swoim orężem, a także zdobył wystarczająco kredytów, by wspomóc asari, która na dobrą sprawę go wychowała. Kochał ją jak siostrę, jak osobę której może powierzyć największe tajemnice, bo wiedział że ona go nigdy nie zdradzi. Niestety dwa lata potrafią zmienić wiele w życiu człowieka. Zniknięcie Casey’a było zdecydowanym błędem. Zaraz po wylądowaniu młody mężczyzna skierował się do swojego lokum, by przywitać się z Thali’ą i wyjaśnić swoje działania, lecz zamiast kobiety ujrzał wybiegający vorche’ów. Biedna asari została przez nich zamordowana. O’Connor nawet przez ułamek sekundy myślał o samobójstwie. Dziwne, ale prawdziwe. Jak się traci najbliższą osobę, to odechciewa się żyć.
Półtora roku szukał informacji na temat tych stworów, zabijał niemalże każdego napotkanego przedstawiciela tej bezmózgiej rasy, by dokonać zemsty. Dowiedział się też, że powodem zabójstwa był erotyczny taniec, który nie przypadł do gustu tym krwiożerczym bestiom. W końcu, pewnego razu, całkiem niespodziewanie ta sama grupka groziła kolejnej tancerce na niższym poziomie Zaświatów. Kid nawet nie czekał na reakcję zbrodniarzy, tylko wykonał wyrok. Z zimną krwią, jak profesjonalny zabójca. Trzy celne strzały w głowę i jeden zatłuczony na śmierć gołymi pięściami.
Ostatnie miesiące trochę zmieniły charakter snajpera. Stał się trochę poważniejszy i nie chciał się z nikim spoufalać. Teraz żył dla siebie i walczył również dla samego siebie. Cóż, może to trochę egoistyczne podejście do sprawy, ale ostatecznie by zmienić coś w swoim życiu, udało mu się trafić do załogi „Wraith’a”.

Ekwipunek: M-92 Modliszka, Omni-klucz, Lekki pancerz

Środek transportu: Członek załogi okrętu „Wraith”.
Dodatkowe informacje:
- Ponad wszystko nienawidz vorche’ów
- Całkiem nieźle radzi sobie w walce wręcz, chociaż nie opanował żadnego stylu walki
- Ma bardzo celne oko i rzadko kiedy chybia
- Nie bardzo potrafi obsługiwać się strzelbami czy karabinami (co nie znaczy, że nie potrafi ich użyć), gdyż jego prawdziwą pasją ( i profesją) jest broń długodystansowa
- Jak wspomniałem wyżej – ma wielką słabość do Asari
- Ma dziwny uraz do ludzi z wyższych sfer
ObrazekObrazek
ArmorDailyTheme
“Why is it that whenever someone says 'with all due respect' they really mean 'kiss my ass'?”
Obrazek

Wróć do „Baza danych”