Baza danych to dział, do którego wklejamy nasze karty postaci z tym, że w tym przypadku jesteśmy w stanie je dowolnie zmieniać, aktualizować i dopisywać w historii z biegiem czasu nowe wydarzenia.

Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Peter King

14 mar 2013, o 19:56

Take it to the limit.
777812
MIANOPeter King
DATA UR.07.08.2153, 33 lat.
MIEJSCE UR.Terra Nova
RASACzłowiek
PŁEĆMężczyzna
OBYWATELSTWAZiemskie
SPECJALIZACJAStrażnik
PRZYNALEŻNOŚĆSpołeczność galaktyczna
ZAWÓDPilot

Akademia Lotnicza Przymierza

Krótko ścięte blond włosy, niebieskie oczy, 180 centymetrów wzrostu i 80 kilogramów ukształtowanego przez wieloletnie militarne szkolenie ciała. Wszystko to natomiast dopełnia ten dwuznaczny, cwaniacki uśmiech niemal na stałe przyklejony do jego twarzy. Peter jest wszystkim tym czego można spodziewać się po stereotypowym wojskowym pilocie. Wygląda i zachowuje się jak nie przymierzając gwiazda rocka, wchodząc do pomieszczenia instynktownie zwracając na siebie uwagę. Natomiast pewność siebie zdaje się z niego wręcz emanować tworząc tą swoistą aurę, która choć niewidoczna, nie jest w stanie umknąć wielu. Nie jest może oszałamiająco przystojny, za to biorąc pod uwagę wszystkie wcześniej wymienione cechy, ciężko odmówić mu uroku, który sam bez skrupułów wykorzystuje. King rzadko kryje emocje, równie często dając upust swojej radości, jak i skrajnemu poirytowaniu. Jest to o tyle naturalne, że wiele osób szybko dochodzi do wniosku, że ten nie ma nic do ukrycia. Peter nierzadko wykorzystuje ten fakt, w jego mniemaniu najlepszy blef to ten, który zawiera w sobie choć odrobinę prawdy. Dlatego podstęp lepiej ukryć za choć częściowo szczerym uśmiechem, niż kamienną twarzą i posiada kilka tysięcy kredytów wygranych w pokera na potwierdzenie tej teorii.
Nosi się bez zbytniej ekstrawagancji, preferując prostotę i praktyczność ponad najnowsze trendy. Jeansy, skórzana kurtka i jakiś szary t-shirt to standardowy strój, w jakim można go spotkać. Jest wytrzymały, jest niedrogi i ukrywa to co ukrywać powinien, a to w jego opinii wszystko czego można oczekiwać.
Wzrost i waga: 180 cm, 78 kg.
Skóra/karapaks: Jasna.
Oczy: Niebieskie.
Włosy: Krótkie blond.
Znaki szczególne: Na prawym bicepsie ma tatuaż, będący pamiątką po służbie. Sporej wielkości drapieżny kot z futrem na grzbiecie stylizowanym na płomienie i dopisek „7th Hellcats”.
Uzależniony od chaosu nadmiar testosteronu wpisany w archetyp narwanego kowboja. Momentami wręcz przesadnie pewny siebie, zdający się wszystko obracać w żart i traktować w najlepszym wypadku niezbyt poważnie. Peter to bardziej postać rodem z filmu akcji niż facet z krwi i kości. W prawdziwym życiu trudno bowiem spotkać osoby obdarzone tak wielkim talentem do ściągania na siebie kłopotów, które nadal muszą martwić się oddychaniem i tym podobnymi pierdołami. Jak tego dokonał? Można powiedzieć, że w tym konkretnym przypadku jego zbyt narwana natura idzie w parze z niemałymi umiejętnościami i sprytem który jakimś cudem zawsze ratuje mu skórę. Zgodnie z profilem psychologicznym przygotowanym podczas służby, był poza kilkoma wyjątkami żołnierzem idealnym: zdolny do funkcjonowania nawet w najbardziej ekstremalnych warunkach, ponadprzeciętnie inteligentny, w stanie dostosować się do każdej sytuacji i reagować we wręcz oszałamiającym tempie. Niestety prócz tego działał instynktownie, podejmował decyzje nierzadko ignorując bezpośrednie dyrektywy, poruszał się na granicy ryzyka. Zawsze odnosząc zwycięstwo, ale wprowadzając zbyt wiele chaosu w łańcuchu dowodzenia. To urodzony buntownik, niezbyt skory do akceptacji jakichkolwiek narzuconych mu autorytetów. Przy tym nie działa bezmyślnie, analizuje, kalkuluje i nigdy, ale to nigdy nie ryzykuje życiem innych. Z tego powodu jest kochany przez kolegów i podwładnych, za to nienawidzony przez przełożonych. Wśród osób, które zdołały zdzierżyć jego, ujmując to łagodnie, dość ekscentryczne zachowanie, cieszy się naprawdę dobrą opinią. Choć nie ma problemu z działaniem solo, Peter to idealny gracz zespołowy, bezinteresowny, lojalny, gotów wziąć na siebie całą winę i nie oczekiwać niczego w zamian. Ogólnie słowo "dobry" pasuje do niego jak ulał, choć jest prawdopodobnie ostatnią osobą gotową to przyznać.
Zainteresowania: Inżynieria, pilotaż, dobra zabawa.
Lęki: O to, że jego bliscy wpakują się w kłopoty.
Przyzwyczajenia/zwyczaje: Spanie na prawym boku, drapanie po tyłku w trakcie oddawania moczu.
Uzależnienia: Adrenalina
Znaki szczególne: Nie stwierdzono.
Przyjście Petera na świat zbiegło się w czasie z rozpoczęciem ekspansji ludzkości poza Układem Słonecznym. Kiedy w 2152 roku osiedlono się na Demeter, Eden Prime i Terra Novej, jego rodzice kierowali się ku ostatniej z nich, jako część pierwszej fali kolonistów. Choć ich życie prócz oczywistej niepewności i strachu szybko wypełniła również praca, parze nowożeńców po niespełna roku udało się doczekać syna. Chłopiec stał się więc jednym z pierwszych ludzi, którzy przyszli na świat tak daleko od rodzinnych stron. Nie był naturalnie jedynym, prócz Marka i Jennifer, kolonię szybko zapełnili inni szczęśliwi rodzice. Oczywiście jak to często bywa - nie obyło się bez komplikacji. W gruncie rzeczy o samej ciąży dowiedziano się przy okazji wypadku matki, która znalazła się niebezpiecznie blisko niespodziewanej eksplozji na rampie załadunkowej. Co gorsza nikt nie był świadom, że wybuch objął kontenery, w których szmuglowano pierwiastek zero. Potencjał biotyczny chłopca uaktywnił się niebywale szybko. Już jako dwuletnie dziecko płacząc wywoływał drżenie, a czasem nawet poruszanie się różnych przedmiotów. Opłacenie operacji wszczepienia implantów było ogromnym ciosem dla domowego budżetu, ale para zdecydowała się podjąć ten krok, ostatecznie musiało minąć jeszcze sporo nim Peter osiągnie odpowiedni wiek. Wszystko zmieniło się w 2163 roku, czyli w okolicy dziesiątych urodzin chłopca. Właśnie wtedy Terra Nova stała się coraz częstszym obiektem zainteresowań ogromnych koncernów i choć miało minąć jeszcze blisko siedem lat przed odkryciem ogromnych złóż platyny, które na zawsze zmieniły planetę, już wtedy sytuacja stawała się niezbyt zachęcająca. Na szczęście para otrzymała propozycję przeprowadzki na inną, znacznie odleglejszą kolonię znajdującą się w Trawersie Attykańskim - Asterię. Choć pobliże Układów Terminusa mogło odstraszać, to para zdecydowała się podjąć ryzyko. Między innymi dlatego, że była to również siedziba asari, które zdaniem rodziców mogły być nieocenione w szkoleniu młodego biotyka. Docierając na miejsce szybko poczuli się jak w domu. Być może z uwagi na fakt, że nie byli jedynymi, którzy zdecydowali się na relokację. Pomógł również fakt, że na miejscu Jennifer szybko zżyła się z okoliczną inżynierką Vanessą Clark, która z czasem zaczęła pełnić również rolę niani dla Petera podczas nieobecności rodziców. Można powiedzieć, że miłość do inżynierii i pilotażu, która towarzyszy Peterowi po dziś dzień, to tak naprawdę jej zasługa.

Nawet kiedy w wieku czternastu lat niemal cały wolny czas poświęcał rehabilitacji po wszczepieniu implantów, a później mozolnemu treningowi biotycznemu pod okiem asari, które były na tyle życzliwe, by pozwolić mu szkolić się wśród swoich. Każdego dnia był gotów do pomocy Vanessie w pracy. Z czasem zaprzyjaźnił się również z drugą, obcą częścią populacji Asterii, konkretnie natomiast ze swoją nauczycielką Farą Nessasio, wyraźnie zaintrygowaną przedstawicielem rasy ludzkiej pośród swoich studentów. Czas płynął powoli i choć upalna planeta nie oferowała zbyt wielu rozrywek, chłopak nie miał czasu na co narzekać. Problem pojawił się jakieś cztery lata później. Jego przyjaciel z dzieciństwa George Quill popadł w niezbyt dobre towarzystwo i jakby tego było mało, pociągnął za sobą Petera. Konkretnie chodziło o okoliczny gang napadający na konwoje asari. Chcąc wyciągnąć znajomego z kłopotów, został zmuszony do pomocy w jednym z rajdów. Nie ma co się rozwodzić - akcja nie poszła zgodnie z planem, a oni obaj zostali pozostawieniu z tyłu i bez problemu złapani. Jedyne co uratowało go przed więzieniem to fakt, że George wziął winę na siebie oraz decyzja ojca o wysłaniu go do wojska. Widać uznał poczciwą żołnierską dyscyplinę za najlepsze lekarstwo.

Armia przyjęła go z otwartymi ramionami, ostatecznie był przecież biotykiem. Sam oczywiście wolałby zostać pilotem albo chociaż inżynierem. W swojej obecnej sytuacji mógł jednak tylko zacisnąć zęby i zakończyć temat prostym: „Tak jest!”.
Służba okazała się być jednak całkiem ciekawym doświadczeniem. Oczywiście szybko przyjął doskonale znany archetyp utalentowanego, acz dość kłopotliwego żołnierza. Na szczęście biotycy operowali na trochę luźniejszych zasadach. Problem pojawił się kiedy doczekał się przeniesienia, a to nastąpiło po zaledwie dwóch latach. Była to jedna z pierwszych prawdziwych akcji w jakich uczestniczył. Na pozór prosta ekstrakcja oddziału taktycznego, która oczywiście nie mogła przebiec bez kilku komplikacji. Ledwie oderwali się od powierzchni, a ostrzelała ich niewielka eskadra myśliwców. Zniszczenia nie były wielkie, ale eksplozja w kokpicie pozbawiła pilota przytomności. Peter zadziałał pod wpływem impulsu, chwycił za ster i tego samego dnia uratował tuzin istnień. Nie minęło 48 godziny od ich powrotu do bazy, a King dowiedział się o swoim przeniesieniu.

Po raz chyba pierwszy w życiu czuł, że znalazł się na właściwym miejscu. F-61 stał się jego domem, reszta eskadry rodziną. Nawet jeśli byli zwartą grupą, a on w gruncie rzeczy ledwie żółtodziobem po szkoleniu, szybko udało mu się wpasować. Dodatkowo z uwagi na wzmożoną aktywność piratów w Systemach Terminusa, zostali wysłani do ochrony kolonii na terenie Trawersu Attykańskiego. Tym samym znalazł się blisko swojej rodziny. Z uwagi na konieczność przebywania w ciągłej gotowości, nie mieli jednak wiele czasu na spotkania. Choć trudno nazwać to bezpieczną pracą, Peter był w swoim żywiole, a to już rekompensowało ryzyko. Kiedy natomiast talent i wiedzę ze szkolenia, wzbogacił doświadczeniem zdobytym w walce, rezultat był naprawdę niesamowity. King mógł awansować w oszałamiającym tempie, ale na drodze ponownie stanął mu niewygodny dla dowództwa charakter. Kiedy dodatkowo pojawiły się, w gruncie rzeczy słuszne, podejrzenia romansu ze skrzydłową Letticią Cruz, wszystko zdawało się być przesądzone.

Ostateczną granicę przekroczył w okolicy swojej trzydziestki. Właśnie wtedy wraz z oddziałem został wyznaczony do eskorty potężnego tankowca. Pobliże Systemów Terminus czyniło go zbyt łakomym kąskiem dla wyczekującej swojej okazji piratów. O dziwo ci nie zaatakowali ich, a kilka kolonii pozostawionych bez opieki, w tym również Asterię. Peter próbował sobie wmawiać, że to tylko dywersja, niczym mantrę powtarzał w myślach polecenia wydane na odprawie. To jednak nie powstrzymało go przed porzuceniem wszystkiego i ruszeniu na pomoc swojej rodzinie. Nieważne jak wielu piratów strącił tego dnia, jak wielu mieszkańców planety uratował. Wiedział, że jego dni w armii są policzone. W wojsku spędził jednak ponad dekadę, życie w cywilu było więc niemałym wyzwaniem. Pilot z takimi umiejętnościami i doświadczeniem nie miał oczywiście problemu ze znalezieniem dla siebie pracy. Bytowanie od zlecenia do zlecenia nie do końca mu jednak pasowało. Na szczęście znalezienie pierwszego poważnego kontraktu zajęło mu raptem kilka miesięcy. Testowanie nowego myśliwca konstruowanego przez firmę, która o czym oczywiście nie miał pojęcia, była jedną z podstawionych spółek finansowanych przez Cerberusa.

Oczywiście uczestnictwo w takich projektach to dość mozolny proces. Ten konkretny strawił dwa lata jego życia. Maszyna przy której pracował okazała się być jednak warta zachodu. Nomad w zamyśle miał być jednostką dalekiego zasięgu, większość prac poświęcono więc napędowi, za bazę konstrukcyjną biorąc lekko zmodyfikowany pojazd klasy Anubis. Wstępne sukcesy skusiły naukowców do przyspieszenia testów. Peter miał wziąć udział w niewielkim starciu i przy wsparciu sześcioosobowego oddziału zaatakować znajdujący się w ich okolicy piracki transportowiec. Niestety meldunek rozmijał się z rzeczywistością. Na miejscu zastali bowiem salariańską stację badawczą. Początkowo miał zamiar zawrócić, otwarcie ognia nie wchodziło bowiem w grę. Błyskawicznie uświadomił sobie jednak, że naukowcy są całkowicie bezbronni. Bez namysłu ruszył więc do ataku, w mgnieniu oka zdejmując pierwszego pilota. Pozostali nie mieli zielonego pojęcia co się dzieje, a kiedy chwilę później na miejscu pojawiły się salariańskie myśliwce, pewnie uznali, że to oni strącili członka ich oddziału. Niestety w całym tym zamieszaniu Peter również został wzięty za wroga. Walka nie miała żadnego sensu, pozostała mu więc ucieczka. Jak się okazało pracownicy stacji badali okoliczny pas asteroid. Bez chwili wahania ruszył w jego kierunku, niestety niemal w tym samym momencie komputer pokładowy poinformował go o pędzącej ku niemu parze torped. Kto by pomyślał, że to właśnie te dwa pociski miały uratować mu życie. Ledwie znalazł się pośród oceanu dryfujących w przestrzeni skał, kątem oka dostrzegł swe własne wybawienie. Niewielki wrak, zupełnie jakby jakimś niewyobrażalnym zrządzeniem losu rzucony mu pod nos. Uśmiech zostawił jednak na później. Jeśli to miało się udać, musiał być precyzyjny. Zanurkował dosłownie centymetry przed szczątkami. Śledzące go pociski nie były w stanie zareagować wystarczająco szybko. Oba uderzyły niemal jednocześnie wywołując niemałą eksplozję. Wybuch zamaskował dodatkowo jego sygnaturę cieplną. Peter miał wystarczająco czasu, by zniknąć w pasie asteroid i zabrać się za neutralizację wszystkich systemów namierzających. Na szczęście wiedział o każdym urządzeniu, nawet tym które teoretycznie miało pozostać dla niego tajemnicą. Dlatego zrobił to szybko i sprawnie.

Teraz pozostała mu już tylko jedna alternatywa - zniknąć. Najlepiej w miejscu pełnym ludzi i z możliwością dobrego zarobku. Kto wie, może nawet z czasem zabrać się za szukanie jakichś odpowiedzi.
Gipsy to prototypowa korweta będąca wynikiem połączenia rewolucyjnego napędu pulsacyjnego z elementami wykorzystanymi na poprzednim okręcie Kinga - Nomadzie. Konkretnie chodzi tu o system Apex. W zamiast za możliwość wykorzystania go w statku produkcji asari, Peter otrzymał możliwość pełnienia roli pilota testowego.
Konkretnie mówimy tu o średniej wielkości maszynie o absurdalnie dużej manewrowości i dość unikalnym podejściu do zarządzania energią. Dodatkowo biorąc pod uwagę fakt, że w zamyśle korwety tego typu mają być dostosowane do walki, mowa tu o całkiem imponującym arsenale, w skład którego wchodzą sprzężone działka akceleratora masy oraz torpedy klasy Oszczep.

Jakiś badziew, reszta w karcie.

- W trakcie służby, na swoim koncie zapisał niesamowite wręcz 402 strącone maszyn, co czyni go jednym z najskuteczniejszych asów w historii całego Przymierza.
- Jego szwadron cieszy się doskonałą reputacją, a wyczyny Kinga stały się tematem kilku anegdot, które na stałe wpisały się w ogólnie pojęty wojskowy folklor. Z tego powodu nawet pomimo upływu lat bywa rozpoznawalny, szczególnie przez żołnierzy Przymierza.
- W trakcie służby był również znany pod pseudonimem Royal.
- Szkolenie naturalnie obejmowało nie tylko Tridenta. Peter doskonale radzi sobie więc z pilotowaniem wszelkiej maści frachtowców, kanonierek, fregat i tym podobnych jednostek.
- W armii doczekał się stopnia sierżanta. Dzień po tym jak do dowództwa wpłynęła rekomendacja do awansu, pożyczył A-61 żeby skoczyć po coś do jedzenia. Ostatecznie biotyk musi jeść, a we flocie nie karmili go tak dobrze. Koniec końców wniosek rzekomo zaginął, ale od tego czasu w kantynie dostawał zawsze podwójne porcje.
- Wielki fan boksu. Podczas służby regularnie brał udział w najrozmaitszych turniejach organizowanych przez Przymierze. Zgodnie z wojskową tradycją równie chętnie szlifował swoje umiejętności w okolicznych barach.
- Niezwykle utalentowany inżynier. Praktycznie całe życie spędzone w pobliżu najrozmaitszych maszyn i komputerów sprawiło, że dziś potrafi nie tylko z łatwością naprawić wszelkiej maści uszkodzenia. Łamanie zabezpieczeń systemów komputerowych i konstruowanie czegoś od przysłowiowego zera również nie stanowią dla niego wyzwania.
- Bliscy uważają go za zmarłego. Jak do tej pory wolał nie ryzykować kontaktu z nimi. Więcej informacji w tym temacie.
- Jest wyposażony w implanty L2, być może to jest powodem dla którego zdecydowanie preferuje korzystać z wiedzy technicznej, niż biotyki. Choć podobno posiada spory potencjał, dyskomfort związany z wykorzystywaniem tych konkretnych zdolności skutecznie zniechęca go do dalszych treningów.


Wykonane misje:
- [MG: Ahri] Omega - Przesyłka I (z Dolores)
- [MG: Ahri] Omega - Przesyłka II
- [MG: Iris] Anomalia / SOS - Haestrom (przygoda grupowa)

Obecnie wykonywane:
- [MG: Rebecca Dagan] Przestrzeń - Grzechy Ivo Bergta (przygoda grupowa)

Wyświetl wiadomość pozafabularną
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Baza danych”