Informacje na temat rodziny, członków załogi czy też bliskich postaci, którzy mogą mieć wpływ na jej rozgrywkę, lub też biorą w niej czynny udział sterowani przez samego gracza lub Mistrza Gry.

Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

SSV Wizna

13 cze 2015, o 18:17

W BUDOWIE AKTA OSOBOWE
SSV Wizna
dowództwo KONTRADMIRAŁ
imię i nazwisko MAREK KAMOWSKI | data i miejsce ur. 28.01.2132 r., WROCŁAW [POLSKA]
klasa ŻOŁNIERZ | przydział DOWÓDCA OKRĘTU

służba
Absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych wyniesiony do stopnia chorążego w tejże uczelni, a potem kontynuując naukę i rozpoczynając służbę zawodową osiągnął po trzech latach rangę pułkownika. Zasłużony weteran w Wojnie Pierwszego Kontaktu czasowo odsunięty od służby ze względu na leczenie urazu kręgosłupa. Po powrocie do jednostki przeniesiony do służby okrętowej początkowo niebrany pod uwagę do służby w Przymierzu szybko zauważony po kilku miesiącach i skierowany na krążowniki. Z powodzeniem spisujący się w powierzonych mu zdaniach na przestrzeni lat zyskał rangę kontradmirała floty Przymierza, co jednocześnie sprawiło, że stał się dość rozpoznawalną postacią w kręgach wojskowych. Doskonały taktyk, nie tylko wojskowy, ale także cywilny. Posiada wykształcenie prawnicze ze stopniem doktora. Nigdy nie był oficerem jednostek specjalnych.

charakterystyka
  • Spał pod kocem pełnym robactwa i piasku, pił herbatę gotowaną na półsłonej wodzie, oddziałom nadziemnym nadał prawo noszenia specjalnych proporczyków i rozmawiał z żołnierzami, zaledwie ostygającymi z napięcia walki na przedpolu. Wśród wielu głównodowodzących był pierwszym, który zszedł pomiędzy żołnierzy na linię frontu. Takich gestów żołnierz nie zapomina, i takie gesty mają nie tylko moralną, ale zgoła materialną wartość.
    sierż. Jerzy Karczewski, 13. Oddział Naziemny Wojny Pierwszego Kontaktu
    Rzadko spotyka się dowódców patrzących w ten sposób na swoich podkomendnych. Nie byłem pod wrażeniem jego umiejętności, nie byłem też pod wrażeniem osiągnięć bo w swoim życiu widziałem wielu takich, którzy wiele znaczyli pod tym względem i wielu z nich było porządnymi żołnierzami. Jedyne co wywarło na mnie prawdziwe wrażenie, to jego podejście do prostego żołnierza. Był jak ojciec, po prostu – ciepły, opiekuńczy ale stanowczy. Brakuje nam takich dowódców.
    adm. Steven Hackett, dowódca floty Przymierza
    Gdyby ktoś kazał mi ocenić Marka na podstawie zdjęcia, które dostałem wraz z aktami, powiedziałbym, że ten człowiek w żadnym wypadku nie pasuje mi na admirała. Ba. Już nawet nie wspominając o tym, że w ogóle nie pasował mi na żołnierza, ale kiedy zobaczyłem tą młodą pierś odzianą w mundur, kiedy kroczył korytarzem Akademii… Nie zapomnę tego widoku do końca życia, nie pamiętam by komukolwiek z moich absolwentów ten mundur tak pasował.
    rektor komendant WSO gen. Krzysztof Adamczyk


KAPITAN
imię i nazwisko ANNA DEREWICZ | data i miejsce ur. 20.05.2145 r., WARSZAWA [POLSKA]
klasa STRAŻNIK | przydział ZASTĘPCA DOWÓDCY OKRĘTU

służba
Zdecydowanie najbardziej wartościowy członek załogi SSV Wizny. Absolwentka Głównej Szkoły Wojskowej Przymierza Systemów. Studia ukończone z wyróżnieniem. Stypendystka programu Only for the best. W krótkim czasie awansowała na rangi porucznika i została przydzielona na swoje pierwsze okręty SSV Madryt, gdzie zasłużenie, za działania w polu walki powołano ją do programu N. Kolejne stopnie kończyła z wyróżnieniem, co już wtedy nie było zaskoczeniem biorąc pod uwagę jej dotychczasowy przebieg kariery. Wkrótce skierowano ją do służby na pokładzie SSV Moskwa, gdzie spędziła jedynie rok nie zgadzając się z niektórymi rozwiązaniami obecnego tam dowództwa. Ze względu na ważkość jej osoby przeniesiona została na SSV Wiznę, gdzie w randzie N6 pełni obecnie zadania zastępcy dowódcy okrętu.


charakterystyka
  • Dyscyplina. Streszczając podejście pani kapitan do wszystkich rzeczy w galaktyce, to słowo oddaje je doskonale. Nigdy nie skarżyłem się na jej metody, niektórym mogą się one faktycznie nie podobać. Jej sposób bycia wśród prostych żołnierzy jest dość… chłodny. To dowódca, a dowódca musi mieć silną rękę, inaczej żołnierze wejdą mu na głowę.
    sierż. Mike Powell, SSV Wizna
    Kiedyś mieliśmy z żoną syna, wiecie, takiego małego szkraba, który był bardzo rozpieszczony. Niczego mu nie brakowało, więc dorastał w dostatku. Żona, żołnierz, więc to ona wprowadzała porządek w naszym domu, trochę nam się obowiązki pozmieniały. To dobra kobieta, może trochę zbyt surowa, ale to pewnie przez tą jego śmierć. Zmieniła się po tym, stała się trochę bardziej zamknięta w sobie, ale nie można jej odmówić pełni profesjonalizmu.
    Wiktor Derewicz, mąż


PORUCZNIK
imię i nazwisko JOSH TARG | data i miejsce ur. 13.08.2159 r., CYTADELA
klasa SZTURMOWIEC | przydział PIERWSZY OFICER

służba
Wstąpił do wojska już w wieku szesnastu lat tym samym osiągając status szeregowego. Od początku swoje życie wiązał jedynie z karierą wojskową, dlatego zrezygnował początkowo z zagłębiania edukacji w szerszym znaczeniu tego słowa. Szkolony do zadań stricte bojowych przydzielany był do oddziałów walczących na pierwszych liniach frontu, głównie na lądzie. Z czasem niesiony własnymi ambicjami rozpoczął edukację wojskową z dziedziny dyplomacji i stosunków międzygalaktycznych. Obecnie w służbie SSV Wizny jest właśnie specjalistą dyplomatycznym w randze oficera ze stopniem porucznika. Dowódca sektora negocjacyjnego.


charakterystyka
  • Jest przystojnym mężczyzną, używającym życia światowcem, uwodzicielem o powierzchowności filmowego amanta. Kiedy swego czasu prowadził żonę do ołtarza, koniec tego małżeństwa był właściwie z góry wiadomy, ponieważ Josh, nawet podczas podróży poślubnej na luksusowym statku, którym młoda para leciała na Ziemię, nie ograniczał się tylko do prawienia komplementów pięknym paniom.
    Amanda von Treggor, kuzynka
    Mnie jest ogromnie niezręcznie mówić o Targu. Był moim kolegą, przyjaźniliśmy się. Razem byliśmy w Vancouver na specjalnym kursie strategiczno-operacyjnym. Piliśmy wódkę, wspólnie organizowaliśmy ćwiczenia na poligonach w czasach, gdy wszystko szło po myśli przywódców i nikt nawet w najmniejszym stopniu nie spodziewał się, że trafimy tam gdzie trafiliśmy.
    por. Jan Torfk, SSV Wizna
    Kochałam Josha Targa. Zawiódł mnie i wykorzystał.
    wpis do pamiątkowej księgi na dziesięciolecie służby


PORUCZNIK
imię i nazwisko ELENA TOMENKO | data i miejsce ur. 01.10.2164 r., KIJÓW [UKRAINA]
klasa ŻOŁNIERZ | przydział DRUGI OFICER

służba
Absolwentka Wojskowej Akademii Kosmicznej w Petersburgu, skierowana tam z ramienia Sił Zbrojnych Ukrainy. Jako jedna z nielicznych uczestniczka programu wymiany studentów sił ukraińskich oraz rosyjskich. Pasjonatka pilotażu i ogólnie pojętego lotnictwa powietrzno-kosmicznego. Jedyna kobieta należąca do Ukrainian Falcons. W trakcie jednego z pokazów uległa wypadkowi tracąc przy tym lewe oko i lewą część twarzy. Dzięki zaawansowanej technologii zrekonstruowano ją oraz zapewniono nowatorski implant oka. Przez długi czas służąc w Ukraińskich Siłach Powietrznych dwukrotnie odmawiała propozycji przeniesienia na okręty Przymierza, ceniąc sobie patriotyzm lokalny i przedkładając służbę ojczyźnie nad służbę w Przymierzu. Dopiero za trzecim razem, skierowana na SSV Wiznę dostrzegła szansę na spełnienie swoich ambicji i dalszy rozwój kariery. Dowódca grupy lotniczo-dywersyjnej.

charakterystyka
  • Jest bardzo atrakcyjna i bardzo wysoka, co jemu się bardzo podobało. Poza tym widział w niej młodą kobietę, dobrze wykształconą, która znała języki obce, nowoczesną dziewczynę, która jednocześnie pochodziła z biedoty.
    Catarina Tomaszkowa, teściowa
    Przez te ostatnie lata miałem wielką satysfakcję, mogąc liczyć na pomoc i wsparcie Eleny, nie tylko w sprawach wojskowych, ale także prywatnie. To było dla mnie niezmiernie ważne, bo bardzo ją cenię.
    ppor. Thomas Virgel, absolwent WAK Petersburg
    Byłam dla Tomenko niedobra, bo drażnił mnie jej spokój i opanowanie. Choćbym nie wiem co jej zrobiła, zawsze się do mnie uśmiechała, jakby o nic nie miała do mnie żalu.
    chor. Kalisha Traore

specjaliści KOMANDOR PORUCZNIK
imię i nazwisko JAO JENG-TAI | data i miejsce ur. 08.12.2157 r., TOKIO [JAPONIA]
klasa INŻYNIER | przydział PILOT

służba
Przez długi czas pracownik sektora cywilnego w ogóle niezainteresowany służbą wojskową. Zakręcony na punkcie nowinek technologicznych, samouk pilotażu oraz konstruktor własnych podzespołów lotniczych. W wieku dwudziestu lat przyjęty do rządowej agencji kosmicznej USA – N.A.S.A, uczestnik programu dla szczególnie uzdolnionych. Skończywszy studia w jednej z prywatnych uczelni japońskich w międzyczasie pracując już, jako członek zespołu ds. renowacji badań kosmicznych, wstąpił do samodzielnych oddziałów rezerw wojskowych. Po tym czasie starał się o wcielenie do zawodowej służby wojskowej. Niemal natychmiast po otrzymaniu akceptacji skierowany na SSV Wiznę.

charakterystyka
  • Wszyscy kiedyś umrzemy. Takich nas stworzył Wszechmogący. Wybór, jaki nam pozostawił, to nie – kiedy umrzemy, ale – jak. Umrzemy, kiedy taka będzie Jego wola, i nic na to nie poradzimy, choćbyśmy ukryli się w kamiennej twierdzy. Do wyboru pozostaje, jak umrzeć. Ja postanowiłem umrzeć jak wojownik.
    sam o sobie
    Jao to usposobienie energii. Niczym Napoleon Bonaparte, umie elektryzować dusze, pomnażać energię. Łączy w sobie odwagę, męstwo, geniusz, dyplomację, patriotyzm i takt wszystkich tytanów starych i nowych czasów. Szkoda, że jest tylko pilotem.
    por. Jan Torfk, SSV Wizna, kolega z oddziału


PORUCZNIK
imię i nazwisko JAN TORFK | data i miejsce ur. 22.04.2161 r., PRAGA [CZECHY]
klasa SZPIEG | przydział PILOT PROMÓW, DRUGI PILOT

służba
Absolwent Wyższej Szkoły Lotniczej w Pradze. Od dziecka interesował się pilotażem oraz jednostkami latającymi wszelkiej maści. Od początku pragnący służyć w Przymierzu zaraz po ukończeniu studiów przeprowadził się na Cytadelę, gdzie rozpoczął czynną służbę w jednostkach ofensywnych latając na myśliwcach i promach. Jako że lepiej czuł się w desancie niż w boju, został specjalistą od promów i w tejże dziedzinie teraz się specjalizuje. Po kilku burzliwych latach służby i przerzucania na kolejne okręty, ze względu głównie na swój gwałtowny i mało podporządkowany charakter trafił wreszcie pod skrzydła kadm. Kamowskiego gdzie zabawił na dłużej.

charakterystyka
  • Gbur i do tego niezdyscyplinowany. Wydaj mu rozkaz, a znajdzie milion powodów do dyskusji nad jego zasadnością. Do tego arogant i pan „wszystko wiem lepiej”. Powinien mieć ksywkę OdpierdolSięPan. Definicję obowiązku ma dość luźną i wszystko interpretuje na swój własny sposób, ale koniec końców i tak robi swoje.
    kmdr. por. Jeng-Tai, kolega z oddziału
    Drażnił każdego, kto się z nim zetknął, publicznie mówiąc rzeczy, które są tabu i w towarzystwie się o nich milczy. Był zeń okropny brutal, straszny cham, bezlitosny grubianin, zatwardziały despota, przebrzydły sadysta, koszmarny pleciuch, cudowny gość, nie można go było nie lubić, uwielbiałem go od dziecka.
    Peter Tykmovic, przyjaciel z dzieciństwa
    Kamowski mówi, że Torfk jest doskonałym lotnikiem. Nie on pierwszy to mówi, zauważyło to wielu kolegów. Jan jest nieobliczalny, walczy zaciekle jak pies, cholernie dobrze.
    cytat z magazynu Podniebne orły


PORUCZNIK
imię i nazwisko ARSHAF ASHADI MUDDTA | data i miejsce ur. 03.11.2147 r., KAIR [EGIPT]
klasa INŻYNIER | przydział RADIOOFICER

służba
Do wojska wstąpił raczej z przymusu niż szczerej chęci. Bez wyższego wykształcenia służbę czynną rozpoczął w wieku lat osiemnastu od razu niemal kierowany do sił Przymierza Systemów. Jako, że zauważono w niego predyspozycje w dziedzinie komunikacji od razu przydzielono go pod skrzydła radiooperatorów. Z czasem przechodził przez kolejne szkolenia, na które kierowano go z ramienia dowództwa ale raczej nie wyróżniał się na nich niczym szczególnym. Nie można jednak odmówić mu staranności i sumienności w pełnieniu powierzonych zadań.

charakterystyka
  • Dwanaście dni chwały w piaskach pustyni. Nie powierzyłbym swojego życia nikomu innemu. Na pięćdziesiąt metrów niczego nie było widać tylko piasek. Gdyby nie jego czary w łączności błądzilibyśmy na oślep aż ten cholerny piasek nie zasypałby nas żywcem.

    szer. Abdul Ibn Ramabad, 3 pułk zwiadowczy Arabii Saudyjskiej

    Był przyzwoitym żołnierzem jak i obywatelem. Zgodnie z przykazaniami własnej wiary modlił się pięć razy dziennie, był bardzo sumienny. Tak samo dbał o swój sprzęt, nikt nigdy nie musiał go w tej kwestii pilnować. Nie wiem, czy ktokolwiek inny miał taki porządek w na biurku jak on.

    por. Ahmed Hadaad, 3 pułk zwiadowczy Arabii Saudyjskiej

    Co robiliśmy w Arabii? Nie wiem, wysłali nas to pojechaliśmy. Pierdolona pustynia dla Arshafa była jak piaskownica. My po tygodniu rzygaliśmy piaskiem, a on wyglądał jakby miał iść lepić z niego babki. Zachowywał się jakby był na wakacjach na plaży. Ten jego spokój był nam wtedy cholernie potrzebny.

    Hariri Maluf Nasrallah, 4 dywizja operacyjna Egiptu


SIERŻANT
imię i nazwisko MIKE POWELL | data i miejsce ur. 17.03.2158 r., HORYZONT
klasa SZPIEG | przydział BOSMAN

służba
Wychowany w rodzinie wojskowej oraz urodzony w ziemskiej kolonii od małego wpajano w niego ideały charakterystyczne dla żołnierskiego obycia. Kontynuując tradycje rodzinne już szkołę podstawową rozpoczynał w tej o specjalizacji wojskowej. Przerwał edukację w poziomie liceum ze względu na trwałe problemy zdrowotne związane z sercem. Długotrwałe leczenie uniemożliwiło mu dalszą służbę oraz kontynowanie edukacji, dlatego zatrzymał się na stopniu sierżanta. Obecnie już od roku pełni z powrotem czynną służbę z wyłączeniem bezpośredniego udziału w walkach. Jako bosman SSV Wizny odpowiada za porządek na statku, wykonywanie rozkazów oficerów oraz kapitana, konserwację urządzeń etc.

charakterystyka
  • Czy znałem Powella? Pewnie, że go znałem. Widziałem go tylko raz ale znałem go dobrze. Maszerowaliśmy po jakiejś ośnieżonej drodze i przechodziliśmy koło promu, który wpadł do rowu. Nagle koło nas pojawił się Powell i krzyknął, abyśmy ten prom wepchali z powrotem na jezdnię i zanim się zorientowałem, on stał obok mnie i wraz ze wszystkimi pchał ten prom. Znałem go dobrze, on nigdy nie wymagał od innych tego, czego sam nie był przygotowany zrobić.
    st.szer. Thomas Matt, piechur 4. Kompanii Naziemnej
    Pociąga mnie, bo pochodził z tej części galaktyki, którą kocham i w której mam dom.. Był ponadto prawdziwie dobrym człowiekiem – skromnym, bezpretensjonalnym i rycerskim, a także szczerym i bezinteresownym. Trudno go jednak opisać, ponieważ po dokładnym sprawdzeniu wszystkie anegdotki o nim okazują się zmyślone, a szczegóły nieprawdziwe.
    Yenna Ambwasi, sąsiadka
    Mike nie wahał się wyrazić skrajnie odmienne zdanie, ale to nigdy nie wpływało na jego osobisty, niezmiennie życzliwy stosunek do innych ani na bezwarunkowe wsparcie, jakiego zawsze gotów był udzielić. Należy go uznać za wybitnego żołnierza.
    płk. Harry McMilles, koordynator szkoleniowy Głównej Akademii Wojskowej Przymierza


CHORĄŻY
imię i nazwisko GERARD DELEOFEU | data i miejsce ur. 27.04.2162 r., VANCOUVER [KANADA]
klasa ADEPT | przydział GŁÓWNY LEKARZ POKŁADOWY

służba
Absolwent wojskowej Akademii Medycznej w Ottawie, członek zespołu ds. rekonstrukcji tkanek oraz kierownik projektu implantów genetycznych dla wojska. Autor wielu szanowanych publikacji przez długi okres czasu adiunkt na uczelniach wojskowych, a to wszystko już w tak młodym wieku. Uczestnik programu pod kierownictwem Mensa International. Do wojska wstąpił po śmierci matki, obecnie jest jednym z najmłodszych załogantów SSV Wizny.

charakterystyka
  • Niech pan nie robi takiej miny, doktorze Deleofeu. Niech pan się nie zachowuje, jakby czuł się winny. To nie pana wina, że musi pan oznajmiać ludziom złe nowiny, choroby o łacińskich nazwach i to, że nie ma ratunku. Niech pan sobie odpuści. Niech pan się wyluzuje. Nie jest pan Panem Bogiem. To nie pan rozkazuje naturze. Pan tylko stara się naprawiać. Niech pan trochę wyhamuje, doktorze Deleofeu, przestanie się tak przejmować, nabierze trochę pokory, bo inaczej nie będzie pan mógł długo wykonywać tego zawodu.

    nagranie nr 87 z prywatnych zbiorów rozmów z pacjentami

    Jak nietrudno się domyślić, poznanie każdego szczegółu anatomii i fizjologii ludzkiego ciała, a także każdej możliwej nieprawidłowości w jego funkcjonowaniu, to gargantuiczne przedsięwzięcie. Jednak podekscytowanie wywołane wizją, że pewnego dnia zostanę lekarzem - a to przecież na tyle poważna sprawa, że gdy już uzyskacie tytuł, ludzie zwracają się do was inaczej, właściwie to zyskujecie nowe imię, niczym jakiś superbohater czy przestępca o międzynarodowej sławie - napędzało mnie przez te sześć długich lat.

    sam o sobie

jednostka tech. "Szarańcza" PORUCZNIK
imię i nazwisko BORYS GORIANOV | data i miejsce ur. 14.06.2143 r., MOSKWA [ROSJA]
klasa INŻYNIER | przydział KOORDYNATOR/HARDWARE

służba
Absolwent Carskiej Akademii Technicznej oraz szkolenia N2, w czynnej służbie Przymierza od dwudziestu czterech lat. Przydzielony do korpusu inżynieryjnego, pierwsze sześć lat służby pełnił w rosyjskiej delegaturze Przymierza, pracując przy produkcji i testach mobilnych platform bojowych. Następnie przeniesiony na SSV Marnę, gdzie objął zwierzchnictwo nad tamtejszą jednostką techniczną. Cztery lata temu przydział zmieniono na SSV Wiznę w związku z planowanym projektem Szarańcza. Obecnie, po wprowadzeniu go w życie, porucznik Gorianov pełni rolę koordynatora prac.

charakterystyka
  • Mój brat zawsze był ambitny i taki... Materiał na żołnierza, po prostu. Takiego wzorcowego, umiejącego w całym tym gównie pozostać człowiekiem. Na szkoleniach mówi się tylko o lojalności i skuteczności, więc to, czy pamiętamy o bardziej wzniosłych wartościach, to zależy tylko od nas. Borys zawsze pamiętał i będzie pamiętał aż do śmierci... Brzmię głupio, co? Jak roztkliwiająca się ciotka. Ale to tylko dlatego, że go podziwiam. On wiele widział. Wiele przeszedł. A mimo to wciąż się uśmiecha. A uśmiech na tym etapie jest już przecież kurewsko trudny.

    kmdr. Igor Gorianov, komendant jednostki szkoleniowej „Gonchaya” w Anadyrze

    Nie można mieć przełożonego lepszego od porucznika. Nie, naprawdę. To po prostu fizycznie niemożliwe. Pracowałam z Gorianovem prawie sześć lat i... Borys był po prostu ludzki. Był moim szefem, ale nie zapominał, że ja... że my jesteśmy czymś więcej, niż tylko narzędziami. Z jednej strony potrafił doskonale spełniać się jako szef, z drugiej - nie widział nic dziwnego we wspólnym wyjściu na piwo na przepustce czy przegadaniu z nami całej nocy. Zawsze wiedział, kiedy u kogoś z nas coś przestawało się układać. Umiał słuchać - nawet, gdy chcieliśmy po prostu mówić o rodzinie, o pozostawionych dzieciach, o niespełnionych miłościach. Przecież to nigdy go nie interesowało. Ale słuchał. Szczerze mówiąc... Był dla nas trochę jak ojciec. Doświadczony, wymagający, surowy gdy trzeba, ale zawsze gotów nas bronić. Nigdy przedtem ani nigdy potem nie spotkałam nikogo takiego.

    por. Amanda Sailey, inżynier SSV Marny

    Wybór był prosty. Pytanie było nie „czy mamy go do tego wziąć?”, ale „gdzie mamy go skierować?”. Na SSV Wiznie brakowało kogoś odpowiedniego, więc posłaliśmy go tam i... Szczerze wątpię, byśmy mogli wybrać lepiej. Gorianov jest po prostu stworzony do tego, by kogoś prowadzić. Nie rządzić, ale właśnie - przewodzić. Ktoś kiedyś stwierdził, że tylko patrzeć, jak tłumy ruszą za Borysem i doprowadzą go do stanowiska admirała, obalając wszystkich po drodze. Żartujemy z tego, ale to byłoby możliwe. Porucznik Gorianov jest niezwykle charyzmatyczny, a szacunku, jakim darzą go żołnierze, można mu tylko pozazdrościć. I nie chodzi tylko o to, co potrafisz, jaką wiedzą, doświadczeniem możesz się popisać. Porucznik historię ma niewątpliwie bogatą, ale tu w grę wchodzi także serce - a te u Borysa jest naprawdę ogromne.

    kadm. Nathaniel O’Flaherty, główny koordynator projektu „Szarańcza”


CHORĄŻY
imię i nazwisko KALISHA TRAORE | data i miejsce ur. 03.04.2154 r., WINDHUK [NAMIBIA]
klasa INŻYNIER | przydział HARDWARE

służba
Absolwentka Wojskowej Akademii Technicznej w Vancouver, w czynnej służbie Przymierza od czternastu lat. Po zakończeniu studiów wróciła do Namibii. Przydzielona do działającej tam prewencyjnej komórki terenowej jako wsparcie techniczne. W służbie zapobiegawczej na terenach Afryki trwała przez trzynaście lat, z przerwą na odbycie szkolenia N1 w Rio de Janeiro. Rok temu przeniesiona na SSV Wiznę, gdzie wcielona została do nowo wydzielonej jednostki technicznej projektu Szarańcza. Zakwalifikowana do szkolenia N2, którego póki co nie rozpoczęła.

charakterystyka
  • Kalisha to zwierzę, pieprzona lwica spuszczona ze smyczy. Była taka kiedyś i taką pozostanie do śmierci. Ale to się diabelnie dobrze sprawdzało, wiesz? W Namibii półśrodki nic nie znaczyły, tam decyzje podejmowało się w systemie zero-jedynkowym, bez „ale”, „chyba” czy „może”. I ona je podejmowała... Co? Ha, nie, nigdy nie była naszym dowódcą. Robiła za wsparcie, ale nigdy nie podporządkowała się całkowicie. To nie tak, że nie szanowała hierarchii - po prostu chciała przeżyć, a w Afryce to nigdy nie było proste. O każdą decyzję, z którą nie chciała się zgodzić, kłóciła się więc jak diablica. Dziwię się, że do tej pory nie trafiła pod sąd... Chociaż nie, wcale się nie dziwię. Po prostu każdy widział, że Kalisha to nie materiał na zdrajczynię. To z jajami, która potrafi wywalczyć swoje, ale jej lojalność jest niepodważalna.

    por. Kamau Jalloh, 16 Namibijska Jednostka Prewencyjna

    Wielu mężczyzn może pozazdrościć jej hartu ducha. Mało kto w nią wierzył, gdy przyszła na szkolenie. Normalnie ci, którym je zaproponowano, czczeni są niemal jak bogowie, ale... Tylko przez tych, którzy o stopniu N mogą jedynie marzyć. Sama elita, a więc ci, którzy przystąpili do szkolenia, ulega rozwarstwieniu dokładnie tak, jak całe społeczeństwo. Są tam lepsi i gorsi, dumniejsi i ci mniej. Jak już wspomniałem, w Kalishę nikt nie wierzył. Nadpobudliwa i pyskata, zdawała się być pierwszą do odrzutu . Nie umiała trzymać języka za zębami, łatwo było ją sprowokować, a jej hardość... Cóż, traktowano ją jako maskę. Wszyscy byli - a właściwie byliśmy, bo i ja przez długi czas tak sądziłem - przeświadczeni o tym, że prędko okaże się stereotypową kobietą. Słabą, umiejącą radzić sobie tylko w sytuacjach względnie bezpiecznych i mało wymagających.
    Oczywiście, pomyliliśmy się. Chorąży Traore jest bestią, ale niepozbawioną rozsądku. Umie walczyć. Umie przetrwać. Doskonale ocenia własne możliwości i w pełni je wykorzystuje. Piekielnie wytrzymała, także psychicznie. Przeżywa porażki, ale w przeciwieństwie do tych, którzy szkolenia nie ukończyli - traktuje je jako dodatkową motywację. Nie przypominam sobie, by kiedykolwiek się poddała. Kalisha walczy, zawsze walczy do końca.


    mjr Gabriel Acosta, były komendant szkolenia N1


CHORĄŻY
imię i nazwisko LEO VENALAINEN | data i miejsce ur. 23.11.2152 r., VARKAUS [FINLANDIA]
klasa STRAŻNIK | przydział HARDWARE/SOFTWARE

służba
Jeden z pierwszych posiadaczy implantu L2, uczestnik szkolenia na Stacji Gagarina organizowanego przez firmę Conatix. Po zamknięciu Skoku Zero wrócił do rodzimej Finlandii, gdzie stał się członkiem jednej ze zorganizowanych grup przestępczych posądzanych o liczne kradzieże i rozboje. Złapany po roku, przy okazji głośnego napadu na filię Banku Finlandii w Tampere. Po dwuletnim pobycie w zakładzie poprawczym, uznany za w pełni zresocjalizowanego. Dzięki pozytywnym opiniom pedagogów, pozytywnie rozpatrzono jego wniosek o przyjęcie do służby wojskowej. Zaraz po przyjęciu w szeregi wojska, poddany zabiegowi wymiany implantu biotycznego na nowszy. Po standardowym przeszkoleniu skierowany do korpusu inżynieryjnego, pozostaje w czynnej służbie od piętnastu lat - najpierw na Ziemi, następnie na pokładzie SSV Huế. Przed dwoma laty przeniesiony na SSV Wiznę, gdzie zajmuje się utrzymaniem sprawności desantowca VTOL Trémoille-403, a obecnie uczestniczy także w pracach nad Szarańczą.

charakterystyka
  • Leo podobno jest „trudny”. Uprzedzano mnie o tym jeszcze zanim go przeniesiono. Tak, jak gdyby to miało coś zmienić. Przecież i tak bym go wziął. Musiałbym. Rozkaz to rozkaz, zgadza się? Ale nie, nie żałuję, że dali mi Venalainena. Jest cichy i wycofany, jasne, ale to świetny facet. Profesjonalista. Cholernie ambitny. Jedyne, co mógłbym mu zarzucić, to brak odpowiedniej pewności siebie, ale... Może to wcale nie tak? Ostatecznie nikt go chyba nie rozgryzł. Może on po prostu nie czuje potrzeby manifestować swej wartości.

    kadm. Amrit Hebbar, dowódca SSV Huế

    Oczywiście, że przeglądałem jego papiery. Musiałem, w końcu miał stać się członkiem naszej załogi. Wiem, że był karany. Tylko co z tego? Każdy z nas ma jakąś przeszłość, a chorąży Venalainen nie jest w cale przypadkiem straconym. Jego zatarg z prawem to w zasadzie przypadek, skutek nieprzyjaznych okoliczności. To, co niegdyś popchnęło go ku występkowi - wycofanie, potrzeba akceptacji, brak poczucia własnej wartości - teraz jest już w stadium szczątkowym. Nie twierdzę, że Leo całkowicie się zmienił - po prostu dorósł. Dobrze wie, ile jest wart, a że się wycofuje - to jego świadomy wybór. Istotnie, żadna z niego dusza towarzystwa, ale to przecież nie choroba. On po prostu taki jest. Nie traci czasu na pierdoły.

    chor. Gerard Deleofeu, główny lekarz pokładowy SSV Wizny

    Biłam się kiedyś w jego imieniu. To było jakoś na początku mojej służby na Wiznie. Poszło o jakieś gówno, jak zawsze. Pierdoły. W każdym razie Venalainen nie dał się sprowokować. Swoją drogą, podziwiam go za to, wiesz? Jest ostoją spokoju. Nic go nie rusza. Wtedy jednak dał sobie tak robić koło dupy, że po prostu... Nie prosił mnie o wstawiennictwo, to była, nazwijmy to, moja inicjatywa. Nie zastanawiałam się szczególnie, jak to wygląda - w końcu biłam się za faceta, nie? Tak się nie robi. A jednak on nie miał z tym problemu, tak jak nic nie robią mu drwiny czy dogryzanie mu przez innych samców. Wtedy, gdy próbowałam doprowadzić się do porządku, przyszedł do mnie. Posiedzieliśmy trochę i... Wiesz, ja nigdy nie mam problemu z mężczyznami. A wtedy miałam. Bo Leo jest inny. Nie dziwny, po prostu inny. Żaden inny gest nie podziałał na mnie tak, jak otarcie przez niego krwi z mojej rozciętej wargi.

    chor. Kalisha Traore, inżynier SSV Wizny





PODPORUCZNIK
imię i nazwisko CLAIRE ANNESLEY | data i miejsce ur. 30.03.2161 r., GALWAY [IRLANDIA]
klasa INŻYNIER | przydział SOFTWARE

służba
Absolwentka automatyki i robotyki na Uniwersytecie Westminster, ukończyła także kurs oficerski w Akademii Przymierza. W czynnej służbie od dwóch lat. Planowany przydział do jednostki przygranicznej Unii Europejskiej zmieniono na rzecz SSV Wizny w chwili wprowadzenia w życie wstępnych etapów projektu Szarańcza. Na studiach doceniana m.in. za często niekonwencjonalne podejście do napotykanych problemów, miała stać się cennym nabytkiem dla okrętowej jednostki zajmującej się prototypowymi platformami wsparcia.

charakterystyka
  • Claire to ten typ studenta, o którym można mówić i mówić, a i tak nie wyczerpie się pochwał. Niezwykle zdolna i ambitna, zapadła w pamięć wielu naszym wykładowcom. Kujonka? Nie, nie określałbym jej tak. Ona nigdy nie uczyła się pamięciowo, po prostu - rozumiała. A gdy zrozumiała, to gotowa też była pomóc swym kolegom. Nawet, jeśli wymagało to od niej zarwania kilku nocy, była w stanie tłumaczyć trudniejsze zagadnienia tak długo, jak było to potrzebne. To złote dziecko, ta Annesley. Może trochę zbyt ufne, może zbyt łatwo ją zranić, wciąż jednak uważam, że właśnie takich ludzi potrzebujemy. Młodzieży z pasją, a nie zwykłych wyrobników.

    prof. Josef Chapman, rektor Uniwersytetu Westminster

    Widziałem ją kiedyś z bratem. Młody Lucas był w nią zapatrzony jak w obrazek. Między nimi jest jedenaście lat różnicy, ale to naprawdę nie ma żadnego znaczenia. Claire równie dobrze mogłaby być jego rówieśnicą. Wszystkie te zabawy klockami Lego czy kolejką przynoszą jej tyle samo zabawy, co młodszemu bratu. Naprawdę, życzę ci, byś zobaczył ją kiedyś, gdy z zarumienionymi policzkami bawi się złożonym z kartonu modelem promu.
    Czy ją kocham? Tak. Tak, kocham ją. Claire jednak nie jest chyba jeszcze na miłość gotowa i... Szczerze mówiąc nie wiem, czy kiedykolwiek będzie, czy kiedykolwiek do tego dorośnie.


    chor. Harry Dorsey, absolwent Uniwersytetu Westminster, marynarz SSV Wizny

    To wieczny dzieciak. Była nim, gdy miała lat cztery, dziesięć, szesnaście, jest nim także teraz. Wątpię, by kiedykolwiek z tego wyrosła. To po prostu taki typ, niepoprawna marzycielka. Cieszy się z błahostek, zwraca uwagę na to, czego „poważni dorośli” już nie dostrzegają. Potrafi się zachwycić, potrafi jedno wydarzenie przeżywać przez tydzień. Jest wrażliwa, w zasadzie to chodząca miłość do świata.
    Jak więc tak niewinne, ufne stworzenie wkroczyło w męski świat wojska i jakim cudem się w nim odnalazło? Nie mam pojęcia.


    por. dr hab. Madeleine C. Netter, psycholog, członkini komisji poborowej



SIERŻANT
imię i nazwisko CHARLES MCLOUGHLIN | data i miejsce ur. 11.12.2159 r., STONEHAVEN [SZKOCJA]
klasa SZPIEG | przydział HARDWARE/SOFTWARE

służba
Absolwent inżynierii lotniczej na Uniwersytecie Strathclyde w Glasgow. Po ukończeniu studiów wcielony w szeregi Przymierza i zakwalifikowany do projektu Cyborg na stacji badawczej Mnemosyne. Po odbyciu standardowego przeszkolenia, jakie obejmował projekt, poddany zabiegowi częściowego zmechanizowania lewej ręki, co usprawniło działanie kończyny i zwiększyło precyzję jej ruchów, zrównując ją pod tym względem z prawą (sierżant McLoughlin był naturalnie praworęczny). Obecnie przydzielony na SSV Wiznę, wciąż pozostaje obiektem badań w ramach Cyborga. W ramach prac nad Szarańczą jest głównym testerem pracy dronów w terenie.

charakterystyka
  • Mówiliśmy na niego Don Juan, bo zawsze bardziej od studiowania interesowały go kobiety. Zmieniał je jak rękawiczki świetnie się przy tym bawiąc i właściwie za nic miał to, co te jego nieszczęsne ofiary sobie myślały. A myślały pewnie dużo, tylko... Nigdy nie słyszałam, by którakolwiek miała do niego żal. Nigdy. Przy żadnej nie zabawił dłużej jak kilka tygodni, sporadycznie - miesięcy, a mimo to żadna nie urządzała mu scen. Bo Charlie ma w sobie coś, co jedna mu ludzi. Jasne, jest niewiarygodnie sympatyczny i zabawny, ale to przecież nie powinno równoważyć jego arogancji i egocentryczności. Tu musi chodzić o coś więcej. O co? Nie mam pojęcia. Nikt chyba nie ma.

    kpr. Inga Ackerman, absolwentka inżynierii lotniczej na Uniwersytecie Strathclyde w Glasgow,
    inżynier w Siedzibie Głównej Przymierza

    Gdyby to ode mnie zależało, nigdy do „Cyborga” bym go nie przyjął. Jest zbyt porywczy, zbyt nieprzewidywalny, wreszcie - zbyt beztrosko podchodzi do życia. To cholerny ryzykant, a takich powinno się pilnować, nie rozszerzać im zakres możliwości. Bo przecież dokładnie to zrobiliśmy, modyfikując jego ciało. Zwiększyliśmy jego skuteczność. Podwyższyliśmy sprawność kogoś, kogo już przedtem trudno było ujarzmić.

    por. Adam Tredegar, główny biotechnolog stacji Mnemosyne

    Miał być pilotem, przynajmniej takie miał plany. Chciał zawodowo zasiąść za sterami korwety czy fregaty i zaistnieć na kartach historii lotnictwa. Wątpię jednak, by ktokolwiek odważył się z nim latać. Nie neguję jego uzdolnień - sierżant McLoughlin doskonale wie, jak zająć się statkiem - biorę jednak pod uwagę brawurę. Charles to świetny żołnierz, tylko... To tykająca bomba. Nikt nie wie, kiedy wybuchnie. Nie sposób przewidzieć, kiedy jego wrodzony nadmiar energii doprowadzi do jakiejś brzemiennej w skutki eksplozji.

    kpt. Antoni Leszczyński, dowódca 3 Eskadry Lotnictwa Taktycznego „Ikar”
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek

Wróć do „Karty NPC”