Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Przyczajony

29 lip 2013, o 14:46

Deriet ustawił współrzędne i po kilku skokach przez przekaźniki mógł podziwiać kopułę planety, na której ostatnio robił zapasy.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Przyczajony

22 paź 2013, o 11:49

Deriet wszedł na swój statek gestem zapraszając uczennicę by poszła za nim.
- To mój statek, Przyczajony, zbudowany przez Błękitne Słońca. Posiada zaawansowany system kamuflażu oraz mało który statek tych gabarytów potrafi dorównać mu prędkością. Idealny dla nas.
Następnie zdjął hełm i przetarł dłonią czoło prowadząc nową do kajut. Po czym pokazał jedno z łóżek.
- To może być twoje na czas naszej współpracy. - a następnie oprowadził po reszcie statku kończąc na kokpicie w którym zasiadł i włączył silniki. Następnie wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów i zapalił jednego.
- Palisz? - spytał wyciągając do niej paczkę.
Powoli zaczął ustalać kurs na ich cel, a w międzyczasie wywoływał komunikator dowództwa Błękitnych Słońc.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Przyczajony

22 paź 2013, o 22:28

Asari podążała za nim grzecznie, kręcąc swoimi biodrami z każdym krokiem, co było poniekąd naturalne dla jej podobnych. Dopasowany kostium podkreślał jej walory, przez co nie jeden oglądał się za nią, kiedy przemierzali korytarze serwistowe w kierunku doków. Była raczej typem milczącego towarzysza. Statek obejrzała sobie dokładnie, a przynajmniej pomieszczenia, do których ją prowadził. Cmoknęła na widok łóżka.
- Każdą kobietę zaprowadzasz najpierw do sypialni?
Wyszczerzyła się w uroczym uśmiechu i nie czekając na odpowiedź, wyminęła drella w drzwiach. Na dłużej asari zatrzymała się dopiero przy stanowisku pilota. Deriet zajął swoje miejsce, zaś ona oparła się nonszalancko o fotel.
- Paliłam.
Odparła lakonicznie i wskazała gestem na jeden z monitorów, gdyż pierwsza dostrzegła pewien fakt.
- Dowództwo na linii jeśli chcesz z nimi o czymś porozmawiać.
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Przyczajony

23 paź 2013, o 12:16

Gdy szli przez korytarze szedł obok niej wiec nie mógł podziwiać jej bioder, czy też dobrze dopasowanego kostiumu do sylwetki. Mimo wszystko patrzył przed siebie.
- Nie mam tu zbyt wielu gości. - mruknął Deriet na jej docinek o sypialni gdy już byli na statku. - A chyba chcesz wiedzieć gdzie możesz spać.
W sumie widać było że młoda Asarii jest trochę rozkojarzona. Miał jednak nadzieję że podczas misji powstrzyma się od nadmiernego gadulstwa.
Gdy ta oparła się o jego fotel ten wskazał jej drugi, tuż obok by usiała jeśli chce i schował paczkę znów do kieszeni.
Gdy zwróciła mu uwagę na to że dowództwo jest na linii ten skupił się już całkowicie na nowym rozmówcy,
- Zlecenie przyjęte. Polega na odbiciu córki zleceniodawcy z placówki przymierza. Plan misji jest następujący. Lecimy na kamuflażu w pobliże stacji, czekamy aż ktoś z niej wyleci. Przechwytujemy statek, zabieramy kartę dostępową i wchodzimy do środka, a następnie wychodzimy. Czy bylibyście wstanie dostarczyć nam gaz usypiający w postaci granatów? - następnie spokojnie czeka na odpowiedź.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Przyczajony

25 paź 2013, o 11:43

- O ile będzie jakikolwiek czas na sen.
Zauważyła. A kiedy Deriet zaprosił ją obok, ta zgrabnie wcisnęła się na fotel i rozsiadła na nim wygodnie. Jeśli miała spędzić kilka godzin w tej pozycji, wolała chociaż mieć komfort. Zajęła się namierzaniem i wytyczaniem kursu na stacje, mając w pamięci dane, które przekazał im zleceniodawca. Nie wtrącała się w rozmowę z dowództwem, zostawiła wszystko w gestii drella. Przecież nie miała go niańczyć, prawda?
~ Przyjąłem. Działajcie w miarę cicho, nie chcemy niepotrzebnego zamieszania i zwracania na siebie uwagi. Czy wspomniane granaty to jedyne, czego potrzebujecie?
Zniekształcony nieco męski głos odpowiedział prawie że na jednym wdechu.
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Przyczajony

28 paź 2013, o 20:49

- Hmm jakbyście dali radę skołować jeszcze mundury pracowników tej stacji to byśmy wypadli bardziej wiarygodnie. Będziemy w kontakcie i zgłosimy się gdy zdobędziemy kartę dostępu. - odpowiedział Drell po czym rozłączył transmisję.
No to chyba tyle wystarczy.
Nikt nie będzie podejrzewał że w torbie będą granaty, a jeśli będą tam kontrole za pomocą bramek na metal czy wyszukujące broń to algorytmy hakerskie w sabotażu powinny pozwolić im przejść bez przeszkód.
Plan był prosty, polecieć, poczekać aż ktoś odleci, ścigać go, zestrzelić mu silniki, wejść na pokład , dorwać kartę, wrócić na stację i znaleźć dziewczynkę pod pretekstem przenosin do innej placówki.
Jeszcze raz powtórzył cały plan Asari pytając ją o jej zdanie. Gdy pracował sam to robił jak myślał, ale może ta mała coś wiedziała i lepiej by podwładny tez znał plan.
W tym czasie prowadzi statek tak by doleciał na stację, a gdy będą jeszcze poza zasięgiem radaru włącza kamuflaż i ustawia Przyczajonego niedaleko doków.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Przyczajony

9 lis 2013, o 18:00

Asari nie wtrącała się. Deriet dowodził, toteż Deriet podejmował decyzje. Rozlokowana wygodnie na miejscu pasażera, a właściwie drugiego pilota, przeglądała hologram przestrzeni, namierzając dokładnie gdzie znajduje się stacja, gdzie planeta, a także lustrując okolice. Przy okazji wprowadziła do systemu współrzędne, aby nie było problem z dotarciem do celu. Przytaknęła tylko, iż rozumie. Pytał ją o zdanie? Nie.
Już miał Deriet uruchamiać silniki, kiedy jego towarzyszka chrząknęła.
- A mundury, o które prosiłeś, niby jak chcesz odebrać? Myślisz, że dowództwo będzie się fatygować w inny układ, aby Ci pod nosem dostarczyć paczkę?
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Przyczajony

12 lis 2013, o 12:45

- Moja droga, i tak będziemy musieli wrócić jak zdobędziemy kartę, by ją podrobić prawda? Chyba że umiesz tego dokonać na statku to powiedz mi teraz to mundury i granaty załatwimy teraz. Wątpię jednakże żeby nasza placówka była tak szybka że załatwi to w ciągu godziny. Nie chcemy przecież marnować czasu prawda? - Drell spojrzał na nią uważnie i czeka na jej odpowiedź nie włączając jeszcze silników.
Deriet nie potrafił podrabiać kart, ponieważ do tego był potrzebny sprzęt którego oni nie mieli na statku, a zatem trzeba będzie zgłosić się na placówce gdzie na pewno będą mieli taką możliwość, a więc w grę wchodzi placówka błękitnych na omedze lub jakiś paser z ciemnych zaułków. Ale najpierw trzeba dorwać kartę.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Przyczajony

11 gru 2013, o 22:27

Plan Asari zwyczajnie się nie podobał. Był jej zdaniem mocno przekombinowany i tyle mogło nie pójść po myśli drella, że po prostu skazani byli na porażkę. Po tym jak zaatakują ten statek pewnie natychmiast ci z przymierza wyślą sygnał SOS. Mają numery identyfikacyjne każdego swojego statku w bazie danych, hasła uwierzytelniające i tego typu pierdoły. Na pewno stacji w której trzymają biotyków jest też, odpowiednia ochrona.

- Na pewno możemy dostać się na tą stację tylko w ten sposób? - Zaczęła dość swobodnie. Nie czuła specjalnej tremy czy niepewności. - Nie wydaje mi się, że w taki sposób mogłoby nam się udać wśliznąć niezauważonymi do stacji. Zawsze mogą wysłać przecież ci z przymierza wiadomość, że zostali zaatakowani a nas sprawdzić mimo odpowiednich dokumentów. Wtedy będziemy mieli spory problem.
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Przyczajony

12 gru 2013, o 13:46

- Zbyt nieprawdopodobne by skojarzyli nas z tym atakiem, pracują tam setki pracowników. Tym bardziej że będziemy mieli własne karty na podstawie tego którego zbierzemy. Ale zdecyduj się w końcu bo z tymi kartami to był twój pomysł że można podrobić. - Deriet westchnął. Dlatego wolał pracować sam. - A jak nie to podaj inny pomysł. Zamieniam się w słuch. Odrzucam wszystkie pomysły które polegają na wejściu z hukiem.
Deriet innego pomysłu na wejście do placówki nie widział. Nie było możliwości na włamanie się innym sposobem jeśli ktoś ze środka by nie wyłączył elektryczności. A na to się nie zapowiadało, bo nikogo tam nie mieli.
Gdy pracował sam nikt nie poddawał wątpliwości jego kwalifikacji, a teraz musiał testować tą dziewuchę która przeszła dopiero co szkolenie. Praktyki huh... ciekawe czy on był kiedyś taki sam. Jednakże jego nikt nie uczył w terenie. Sam się musiał nauczyć wszystkiego w praktyce. A ta myśli że nosząc strzelbę zostanie szpiegiem. Matko.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Przyczajony

14 gru 2013, o 14:04

- A ile Drelli czy Asari pracuje na ludzkiej stacji? - Asari zaczęła powątpiewająco spoglądając na swojego towarzysza. Który przecież miał wydawać rozkazy, a teraz pytał ją o jakieś własne pomysły. Miała kilka, a przynajmniej jeden który wydawał jej się całkiem dobry. Uśmiechnęła się.

- Nie łatwiej by było nam się dostać gdybyśmy wysłali sygnał SOS i poprosili o pomoc w naprawie pojazdu. Jeśli dobrze to rozegramy dostalibyśmy się na stację. - Fioletowa była zdecydowanie zadowolona z siebie, wydawało jej się, że ten pomysł jest naprawdę dobry. - Zamiast włamywać się, sami by nas wpuścili. Oszczędność czasu i środków.
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Przyczajony

14 gru 2013, o 15:25

Dlatego Drelll wolał pracować sam. Ona miała się uczyć, a sama zamiast słuchać rozkazów starszego kolegi to wolała mieć ostatnie zdanie. Oczywiście że mogli zrobić tak jak ona chce, ale na pewno wysłaliby ekipę naprawczą do nich na początek by zweryfikowali jak poważne są szkody, a zatem musiałby uszkodzić poważnie swój statek. Więc nie bedą mogli nim odlecieć , a ten statek jest wart więcej niż suma za którą zgodzili się zapracować.
- Skoro bawimy się w wytykanie problemów. Musielibyśmy uszkodzić własny statek na tyle żeby chcieli nas wziąć na bazę, a nie wystarczyłoby naprawa serwisanta na statku od razu. Po drugie, jeśli byśmy tak naruszyli mój statek to nie moglibyśmy go wykorzystać do ucieczki, a wybacz ale on jest więcej wart niż nagroda za to zlecenie. Po co mam wykonywać misję sposobem na którym wyjdę na minus. Po trzecie na stacji nie pracują tylko ludzie. Więc nie wiem skąd taki pomysł. Następnie bylibyśmy bacznie obserwowani, pewnie przydzieliliby nam straż i wsadzili do poczekalni monitorowanej 24/7 więc nic byśmy nie wskórali bo nie moglibyśmy wykonać ruchu. Jeśli karty będą dobrze wykonane to nie powinniśmy mieć żadnych problemów z normalnym wejściem do stacji. Wszak ochrona nie zna wszystkich pracowników i nie dostają co chwila informacji kogo zatrudniono oraz kogo zwolniono. Ważne by delikwent miał wejściówkę, nie wyróżniał się z tłumu i koniec. Na razie nie przebiłaś mojego planu. Nie ma planu idealnego, zapamiętaj sobie. Podczas misji zawsze może coś nie wyjść, ale jeśli będziesz zachowywać się naturalnie to nikt nie zwróci na ciebie uwagi. Jak już się wejdzie to nikt nie będzie się interesował kim jesteśmy. A może nie wytrzymasz presji? - Deriet uśmiechnął się lekko.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Przyczajony

17 gru 2013, o 13:56

Kobiety, kto je zrozumie i im dogodzi? Z asari był problem jeszcze tego typu, że cała ich rasa to były kobiety... Jakim cudem jeszcze nie doszło na Thessii do wojny domowej, a sama planeta jeszcze się trzyma w jednym kawałku, pewnie nie jeden filozof się zastanawiał. Fioletowa wysłuchała Derieta, a raczej sprawiała wrażenie, że słucha bo gdzieś tak od połowy jak zaczął mówić o tym całym zysku... to pozwoliła by jej myśli trochę zdryfowały. Zastanawiała się na przykład, czy w ogóle możliwe jest ocalenie pomysłu jej "opiekuna".
-"Ładny mi opiekun" - przeszło jej przez myśl. - Pewnie jak tylko pojawimy się na statku zabiorą nam te podrobione karty i oskarżą o szpiegowanie i "Bogini" raczy wiedzieć co jeszcze zrobią. .

To co mówisz ma sens. - Zaczęła uśmiechając się uprzejmie, choć widać było że nie do końca tak myśli. Cały czas siedziała na fotelu, który był całkiem wygodny. W ogóle ten cały statek chyba był całkiem w porządku, fajnie byłoby mieć taki tylko dla siebie. Rozejrzała się oceniając pomieszczenie w którym się znajdowali teraz. Trzeba będzie spytać Drella skąd go wytrzasną... Może jak ładnie się będzie uśmiechać jej też taki załatwi. - Tylko, że ja dalej uważam, że Drell pracujący na statku przymierza, to na tyle niecodzienny widok, że chyba odnotowaliby to jakoś. Zresztą nie zrozumie mnie źle "Szefie"- Mówiąc "Szefie" asari zachichotała z sobie jedynie znanych powodów. - Ale wy macie te problemy z wilgocią. Nie wiem jak poważne to jest, nie znam za dużo drelli widzisz, jesteś pierwszym z którym mam przyjemność pracować i trochę poznać. - Ostanie słowo zaakcentowała trochę mocniej, a może Derietowi jedynie się zdawało? Na pewno jednak uśmiechała się przyjaźnie w jego stronę. Coś ją wprawiło w naprawdę przedni nastrój. - Ja jako dowódca stacji i pewnie każda porządna asarii na pewno przygotowałabym się przylot tak nietypowego gościa jak Drell i uprzedziła wcześniej o tym część załogi. No chyba, że byłaby to krótka wizyta... a nie stały kontrakt na stacji. Choć pewnie i o tym drugim wiedziałby odpowiedni personel. Przepustka więc i mundury, mogą nam nie wystarczyć. A co wtedy? Mi nie uśmiecha się przymusowy urlop, gdzieś na ziemi, czy nawet na tej stacji. Choć przyznam, że zawsze lubiłam patrzeć w tę czarną pustkę. Jest w tym coś romantycznego, nieprawdaż "Szefie"? - I znowu asari nie powstrzymała cichego kobiecego chichotu.

- Możesz być też pewien, że kiedy przyjdzie co do czego nawet powieka mi nie drgnie - Asari odniosła się oczywiście do tego kawałka o presji. Coś było takiego w jej słowach, pewien rodzaj niezachwianej pewności, że Deriet mógł odnieść wrażenie, że co jak co ale ta konkretna asarii nie "pęknie".

- Nie musimy od razu uszkadzać twojego statku. Jest całkiem fajny, szczególnie te łóżka i fotele są w porządku. Możemy wyjąć jakąś niewielką część, czy zablokować komputery tak by po prostu nie był na chodzie. Chodzi tylko o to by trudno było znaleźć usterkę. Jak trzeba będzie to trochę mogę poudawać, roztrzęsioną panne w opresji i odpowiednio poprosić ludzi by nam pomogli z naprawą. Nie znam się na statkach za bardzo... ale to chyba nie jest pojazd przymierza? -
Spytała z autentyczną ciekawością w głosie.
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Przyczajony

17 gru 2013, o 18:08

Nawet jak dostaną się na stację tak jak mówi Asari to i tak będzie problem z odlotem. Trzeba by shakować cały system by wszystko na stacji siadło. Jak już wylądują to nie puszczą ich jak odkryją że zwiał im jeden z obiektów badań. Deriet zagryzł wargę zirytowany. Nie przywykł do dyskutowania z nikim. Zawsze to sam ustalał sobie plan i jednak zmysł go nigdy nie zawiódł. Dziewczyna uważała ich za jakieś rarytasy galaktyczne jakby nikt w życiu nie widział Asari czy Drella.
Tak naprawdę to jednak pic na wodę, bo przecież przedstawicieli wszystkich ras widzi się przy każdym zajęciu. Tak samo pewnie jak dotrą na stację to natkną się na pełno Asari czy Drelli.
- Żadnego problemu nie mamy... - mruknął na jej słowa o wilgoci. - Mam nadzieję że posiadasz umiejętności adekwatny do ilosci słów które wypowiadasz.
Czy oni naprawdę przysłali mu tę pannicę do nauki, czy żeby go wytrącić z równowagi.
Drell westchnął i popatrzył w sufit. W sumie mogą spróbować pierw jej pomysłem ,a najwyżej potem jego za kilka dni. Oczywiście wtedy trzeba byłoby wziąć inny statek by nikt ich nie skojarzył. Jeśli coś nie pójdzie i nie będą mieli możliwości ruchu to zawsze będą mogli odlecieć.
- Niech ci będzie, zrobimy po twojemu, bo jak nie będziemy mieli możliwości wykonania misji bo będzie zbyt mocny nadzór na nasze osoby to odlecimy i spróbujemy moim sposobem po prostu potem. Wrzucę sobie do systemu wirusa który zablokuje większość funkcji na statku. Jako że to mój autorski wirus to bez problemu usunę go potem z systemu, ale żaden pospolity mechanik czy informatyk nie da rady sobie poradzi z tym łatwo. Jeśli nas sprowadzą na statek to zobaczymy jaki będzie poziom zabezpieczeń.
Po tych słowach skierował statek na koordynaty które maja ich zaprowadzić do celu.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Przyczajony

18 gru 2013, o 22:03

Asari uśmiechnęła się słysząc odpowiedź Derieta. Gdyby tylko ten wiedział w na jak wielu polach jest uzdolniona. Zapewne nie mógłby zasnąć przez kilka kolejnych nocy z wrażenia. Może mówiła dużo, ale póki co to jej słowa miały o wiele więcej sensu niż te wypowiadane przez jej zielonego "Opiekuna". Asari nie była też pewna, ale odniosła wrażenie, że ta wzmianka o "problemach z wilgocią" troszkę nie spodobała się drellowi.

Nie była jednak zainteresowana teraz dalszą rozmową z Derietem, nie ważne jak ewentualna sprzeczka mogłaby być ciekawa i niezależnie od tego ile kolorytu by wniosła do ich "związku". Nie zatrzymywała więc Go kiedy wychodził, przekonana że poradzi sobie z wgraniem wirusa i wezwaniem pomocy. W końcu miał ją czegoś nauczyć.



Statek znalazł się w okolicy stacji po kilku godzinach. Podróż minęła bez przeszkód, bo też natrafić na coś nieprzyjemnego w tej części galaktyki było dość trudno. Okolica to mocno naciągnięte słowo bo jesteście jeszcze całkiem daleko od samej stacji. Nie możecie jednak ze zbyt bliska wysłać sygnał SOS, bo wyglądałoby to zbyt podejrzanie. Teraz wystarczyło poczekać aż jakiś statek przymierza pojawi się na radarze... i można wysyłać sygnał. Podróż trwała dokładnie 6 godzin od czasu twojej rozmowy z asari.

Lecimy tutaj
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Przyczajony

4 mar 2014, o 16:07

Deriet ruszył na statek prosto ze zbrojowni. Wolał poczekać na resztę na statku, niż szlajać się pomiędzy innymi ludźmi i opóźniać odlot. Miał nadzieje że nikt się nie spóźni i będą mogli szybko wybrać się do miejsca przeznaczenia.
Srebrny statek zbliżał się niechybnie gdy ten zbliżał się nie niepokojony przez nikogo. Reszta miała jeszcze trochę czasu więc raczej nie spotka nikogo pod włazem. Mimo wszystko od razu myślał o misji. Musiał ją załatwić tak by dowództwo było zadowolone.
Gdy był już pod statkiem, opuścił właz pilotem i siadł sobie na schodkach. Wyciągnął papierosa z paczki i zapalił, by po chwili wypuścić dym ustami. Nikogo jeszcze nie było więc ten miał czas by pomyśleć. Musieli poznać położenie przemytniczki. Miał nadzieję że to załatwią szpiedzy Nataszy. Ale gdyby im się nie udało sam musiał rozpocząć poszukiwania. Skoro to jej statek to musi kiedyś na niego wrócić. Może warto ustawić czuję przy hangarze i po prostu codziennie by się zmienili ? gdy ta wejdzie na statek można by polecieć za nią albo włamać się do niej co mogłoby być trudne. Jedyny trop to statek w dokach, a wiec pewność że kobieta jest gdzieś na cytadeli. Ale to nic nie mówi im o położeniu przemytniczki.
Reszta będzie musiała przetrząsnąć po prostu rejon dookoła doków szukając tropów.
Na razie nie widział innej możliwości. Przeszuka też podczas lotu sieć w poszukiwaniu danych od niej. Może ma swoją witrynę internetową lub są gdzieś dane o niej. Skoro jest legalny i służy do przewozu towarów to musi jakoś dbać o własną reklamę.
Tak paląc papierosa czekał na resztę.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Ganar Jax
Awatar użytkownika
Posty: 21
Rejestracja: 18 sty 2014, o 20:08
Miano: Ganar Jax
Wiek: 214
Klasa: Strażnik
Rasa: Kroganin
Zawód: Najemnik
Kredyty: 4.640

Re: Przyczajony

5 mar 2014, o 20:21

Zwyczajem Ganara było pożegnanie się z przyjaciółmi przed odlotem - nie wiadomo, czy kiedykolwiek ich jeszcze ujrzy. Hangar, jak to w życiu bywa, był ogromny. Sam kroganin nie miał pojęcia jak wygląda Przyczajony - statek drella, z którym miał wyruszyć na misję. Kilkanaście minut spędził na chodzeniu między kosmicznymi pojazdami i odszyfrowywaniu ich nazw. Było to zadanie trudne, żeby nie powiedzieć, że niemożliwe, ponieważ nie każdy miał nazwę na kadłubie, a jeśli miał, to nierzadko była ona w ojczystym języku kapitana. Może to wina późnej godziny, ale jedyną żywą osobą był pijany batarianin, który dopiero po argumencie numer dwa zdradził, że Przyczajony był zaraz obok. Jax dopiero przed włazem zorientował się, że ma zaległą wiadomość na Omnikluczu z wszystkimi informacjami na temat miejsca dokowania statku. Przemilczał ten wstydliwy fakt. Drell już był na miejscu, oby tylko Ganar się nie spóźnił.
-Przedstawiono nas sobie, ale kultura wymaga, bym zrobił to sam. Ganar Jax, twój osobisty czołg. Do usług. - Kroganin wykorzystał wszystkie szarmanckie sztuczki dżentelmenów, jakich kiedykolwiek doświadczył. Przy powitaniu lewą nogę wysunął do tyłu, chwycił się prawą ręką za lewą stronę ciała i pochylił się całym tułowiem.
-Zatem jaki mamy plan... szefie? - słowo "szefie" nabrało sarkastycznego brzmienia, ale bez intencji kroganina, ostatnio miewał problemy z tonem swoich wypowiedzi.
ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

ObrazekObrazek

“One more dance along the razor's edge finished. Almost dead yesterday, maybe dead tomorrow, but alive, gloriously alive, today.”
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Przyczajony

5 mar 2014, o 23:32

Wbrew pozorom, oczekiwanie Derieta nie trwało tak długo, jak drell mógłby się tego spodziewać. Pomijając oczywiście nadejście kroganina o czasie, niedługo po tym jedna z postaci znajdująca się w okolicy doku, wciąż na Korlusie, odwróciła się na pięcie w ich stronę. Wysoki mężczyzna, będący przedstawicielem ludzkiej rasy, wyraźnie kierował się do siedzącego na schodkach Kenta.
Nie wyglądał on na wybitnie młodego, lecz w obecnych czasach, gdy na popularności zyskały przeróżne modyfikacje genetyczne, mające wspomóc ludzkość w dożywaniu niegdyś niemożliwych do osiągnięcia progów, dokładne ocenienie jego wieku na podstawie wyglądu było niemal niemożliwe. Krótko ostrzyżone, blond włosy wydawały się go odmładzać, kiedy z kolei napięta twarz o chłodnym wyrazie wywoływała odwrotny efekt.
Miał już on na sobie pancerz, niebędący standardowym, w rodzaju tych, które nosili najemnicy Błękitnych - co prawda logo organizacji znajdowało się na nim, nieco pomniejszone, na wysokości klatki piersiowej oraz na obu ramionach po jednym, lecz kombinezon był czarny, a ów dodatki znacznie mniej rzucające się w oczy.
- Deriet Kent, jak rozumiem - rzucił oficjalnym, służbowym wręcz tonem, wbijając pusty wzrok niebieskich tęczówek w siedzącego naprzeciw niego drella. - Henry Cavil. Przydzielono mnie do tego zespołu. Jesteśmy gotowi do odlotu? - dodał, jakby ostentacyjnie się rozglądając i przy tym napotykając wzrokiem na kroganina.
W razie, gdyby drell wyraził na to zgodę, mężczyzna wraz z resztą udał się na pokład Przyczajonego, bez żadnych ceregieli opadając na przydzielone mu miejsce, nie zastanawiając się zbytnio czy powinien poprosić o pozwolenie, lub też nie okazując stuprocentowej swobody, jak gdyby miał czuć się tu jak u siebie w domu. Ot, w jego ruchach najwyraźniej brakowało czegoś, co można by określić jako emocje - wyrażane za pomocą ruchów, które, co było jedyną cechą charakterystyczną w jego przypadku, wydawały się być gwałtowne, nagłe. Najwyraźniej facet nie był w walce tak spokojny jak w obecnej chwili.
- Otrzymałem właśnie dane, jakie miałem ci przekazać. Mamy obecne położenie kobiety - Cavil uruchomił omni-klucz, który wyświetlił ponownie portret Cadwyn, wraz z schematycznym rysem stolicy galaktyki, z wyszczególnieniem kręgu Prezydium. To, co było warte odnotowania przez samego Derieta to fakt, iż członek jego oddziału zwracał się na niego na "ty", nie używając zwrotu "sir". Najwyraźniej był rzeczywiście wyższy stopniem od drella, lub też na równi i mógł czuć się na tyle pewnie, by taką procedurę zwyczajnie zignorować. - Ostatnio widziano ją w Czyśćcu w obecności kroganina. Niewiele wiadomo o nim samym, ale całkiem prawdopodobne, że robi jej za obstawę. Mimo wszystko nie powinno być z tym żadnego problemu. Nasi agenci zanotowali ich przybycie dwanaście minut temu, jeżeli nie wpadli tylko na szybkiego drinka to powinni tam być w chwili naszego przybycia na Cytadelę.
Ponownie zapadła cisza, w czasie trwania której koncept Prezydium, od którego pewnego miejsca, gdzie znajdował się bar zwany "Czyśćcem", szła strzałka do ogólnikowych informacji o miejscu, wraz z kilkoma zdjęciami samego pomieszczenia. Cavil korzystając z momentu, w którym reszta mogła i zapewne wolała skupić się na hologramie, sam zlustrował wzrokiem kroganina. Wzrokiem, który wydawał się mówić wyraźnie to, co o nim uważał - mięcho armatnie.
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Przyczajony

6 mar 2014, o 17:19

Drell zdążył wypalić około pół papierosa zanim jego dwaj kompani się nie zjawili. Nie miał zamiaru się wywyższać, i musiał stąpać bardzo ostrożnie. W dowodzeniu miał małe doświadczenie i mimo że ilość powinna być plusem na misji, to źle rządzona może równie dobrze być minusem. Pierwszy pojawił się krogranin którego przedstawiła mu Natasza. Drell spojrzał na niego z dołu i skinął wypuszczając dym z ust.
- Deriet Kent. Nie musisz salutować na tej misji. Żeby wszystko przebiegło gładko nikt nie może nabrać podejrzeń kim jesteśmy. Wiec jeśli masz jakieś nadruki z naszym logiem to musisz się z nimi na razie rozstać. A co do planu to powiem gdy zjawi się ten drugi.
Drell rozejrzał się i jak na zawołanie podszedł do niech blondyn rasy ludzkiej. Niezłą mieszankę mu tutaj Rosjanka zrobiła. Chciała zobaczyć jak sobie radzi w takim rasowym zespole? Szybko przedstawił się też i jemu i wstał gasząc papierosa o ziemię.
- Jeśli nie macie już nic do roboty tutaj to jesteśmy gotowi. - rzekł po czym sam wszedł na pokład.
Szybko oprowadził dwóch po statku pokazując też miejsca do spania gdyby chcieli zasnąć. Następnie poprowadził ich do kokpitu i sam zasiadł na miejscu pilota włączając systemy statku.
Po chwili odezwał się ponownie blondyn dając nowe informacje o ich celu. Słysząc jego ostatnie zdanie Drell podniósł maszynę i od razu zaczął wpisywać odpowiednie współrzędne po czym odwrócił się do obojga.
- Dobra, przejdźmy do rzeczy. Mamy ją złapać i przesłuchać w dużym skrócie. Nie mam zamiaru wparowywać do Czyśćca i robić tam burdy więc musimy ją zlokalizować a potem wywabić na zewnątrz. Poszła tam pewnie się zabawić więc najlepiej by ktoś z nas zaczął się kręcić w okół niej. Nie wiadomo jak blisko dopuści nas jej ochroniarz więc zobaczymy. Kroganami ta się pewnie nie interesuje wiec do roli towarzyskiej pójdę ja lub Henry.
Druga osoba będzie czekała na zewnątrz gdyby ci chcieli się zmyć, a jeśli my ich zgubmy to podąży za nimi i zawoła resztę. Ostatni będzie wsparciem i wtopi się w tłum z widokiem na Przemytniczkę. Musi wtopić się w tłum. Jeśli uda się ją upić to strażnik pewnie będzie chciał ją odprowadzić. Żeby nie wzbudzić podejrzeń wyjdziemy dopiero gdy tamci wyjdą. Dorwiemy ich w jakimś miejscu gdzie nie ma ludzi lub tam gdzie się zatrzymają na noc. Jakieś pytania lub lepsze pomysły? Powiedzcie mi jeszcze o waszych umiejętnościach bym wiedział czym możecie się zająć później.

W tym czasie dell analizował również informacje odnośnie samego Czyścca które podesłali.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Ganar Jax
Awatar użytkownika
Posty: 21
Rejestracja: 18 sty 2014, o 20:08
Miano: Ganar Jax
Wiek: 214
Klasa: Strażnik
Rasa: Kroganin
Zawód: Najemnik
Kredyty: 4.640

Re: Przyczajony

6 mar 2014, o 20:02

Cavil okazał się ludzkim mężczyzną. Przekreśliło to marzenia Jaxa o romansie z gorącą i niebezpieczną komandoską asari. W każdym razie na najbliższy tydzień. Mężczyzna wydawał się aroganckim dupkiem, a do tego cholernie sztywnym, więc nie przypadł Ganarowi do gustu. Oczywiście, pierwsze wrażenie może być mylne, a sam blondyn być może uratuje komuś życie, ale na razie niech nie oczekuje żadnych salut.
Kroganin udał się za drellem na pokład statku. Był on o wiele większy i wygodniejszy od małej korwety, którą dotychczas miał okazję podróżować. Wydawał się dobrze wyposażony i całkiem nieźle zaprojektowany. Może znalazłoby się kilka słabszych punktów w konstrukcji, ale nie powinny być problemem na tej misji. W końcu nie będą się taranowali w kosmosie z krążownikiem. Chociaż kto wie... Miejscem, które najbardziej zainteresowało Jaxa był oczywiście kokpit statku. Sam kroganin nie pilotował swojej korwety, ale dbał o jej systemy. Jax kocha technologię nawet bardziej niż biotykę, więc może przy podróży przyda się drellowi, chociażby w celu zadbania o mniej ważne systemy statku. Ganar oparł się o ścianę tam, gdzie nie było żadnych przycisków, które mógł nacisnąć swoim wielkim cielskiem i wysłuchał planu Derieta spoglądając raz na niego, raz na blondyna. Sam plan wydawał się prosty i dobry. Ale czy wystarczająco? Sam zrobiłby to trochę inaczej - zbyt dużo niewiadomych, a chodziło o to, by nie zgubić przemytniczki. W każdym razie nie odezwał się, a przynajmniej wydawało się, że nie chciał tego zrobić w obecności człowieka.
-Technik, biotyk, z naciskiem na to pierwsze, więc jeśli trzeba będzie coś obejść, zostawcie to mnie. No i urodziłem się z bronią w ręku, więc wiem też, jak posługiwać się tym żelastwem. - Jax koniecznie chciał widzieć reakcję towarzyszy na krogańskiego technika w drużynie. W końcu nie było ich wielu w galaktyce.
ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

ObrazekObrazek

“One more dance along the razor's edge finished. Almost dead yesterday, maybe dead tomorrow, but alive, gloriously alive, today.”

Wróć do „Prywatne jednostki”