Ojczysta planeta krogan, na którą niegdyś jej mieszkańcy sprowadzili atomową zagładę, może "pochwalić się" ekstremalnymi wahaniami temperatur i śmiercionośnymi drapieżnikami. Przez genofagium populacja krogan jest dość niska.
LOKALIZACJA: [Strefa DMZ Krogan > Aralakh]

Calliste
Awatar użytkownika
Posty: 12
Rejestracja: 21 kwie 2013, o 01:21
Miano: Katherine Sanders
Wiek: 27
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Postać główna: Hawk
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 4.000

Jaskinia Klixenów

17 maja 2013, o 16:31

Zaklęła pod nosem, czują, jak płomienie stopniowo trawią jej pierwszą osłonę, jaką były tarcze. Szybko spróbowała się wycofać - tym bardziej, że zaraz miał nastąpić wybuch jednego z nich. Nie musiała czekać na to zbyt długo - huk, jak i jego siła, porównywalne były do wybuchu granatu i co do tego nie miała żadnych wątpliwości. Niezbyt ciekawie się zapowiadało - jej tarcze były praktycznie na wyczerpaniu. Musiała albo się schować i poczekać, albo... spróbować w inny, ryzykowny sposób.
Chciała znaleźć potencjalny cel, najlepiej oddalony od reszty klixenów, bądź taki, od którego można by było w miarę szybko się oddalić. Gdyby już taki znalazła, natychmiast uruchamia Szarżę biotyczną. Powinna ona rozwalić, bądź choćby otumanić na moment, potwora, a przy tym podnieść poziom jej tarcz do zbawiennych 50%. Zaraz po tym szuka sobie osłony, kryjówki bądź zwyczajnie oddala się nieco, w obawie przed następnym wybuchem. W przeciwieństwie do kroganina, nie zamierzała w tym momencie wykorzystywać swoich umiejętności walki wręcz. Nie przeciwko takim stworom. Postanowiła więc skorzystać z gotowej do strzału broni, jak reszta krogan. Priorytetem było dla niej pozostanie w na tyle małej odległości, by strzelba była jak najskuteczniejsza, a przy tym poza zasięgiem potworów.
CAUSE SHOTGUN BULLETS ARE BAD FOR YOUR HEALTH
ObrazekObrazek
THEME OUTFIT
Urdnot Maarv
Awatar użytkownika
Posty: 49
Rejestracja: 22 mar 2013, o 14:05
Wiek: 693
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Kroganin
Zawód: Czempion
Postać główna: Peter King
Status: Członek klanu Urdnot, jeden z najstarszych żyjących krogan, obecnie rekrut Krwawej Hordy.
Kredyty: 22.000

Re: Jaskinia Klixenów

17 maja 2013, o 16:39

Mogło być to zaskakujące zważywszy na jego ogromne gabaryty, ale Maarv należał do nad wyraz szybkich krogan. Już od najmłodszych lat, jeśli chodziło o fizyczność, wielu uważało go za idealnego przedstawiciela swego gatunku. Nawet upływ czasu nie zmienił tego stanu rzeczy. Ostatnimi laty nieczęsto miał możliwość poddania tego próbie, ale teraz kiedy dostrzegł jak bezradne wydają się klixeny podczas jego pierwszego ataku, zrozumiał jak niewiele się zmieniło.
Maarv szybkim spojrzeniem omiótł całe pole walki. Jego towarzysze byli cali, a ludzka kobieta okazała się być biotyczką. W tej chwili ciężko było mu jednak poświęcić temu wiele uwagi. Nawet jeśli nie był to pierwszy raz kiedy jego ciało zostało wystawione na działanie tak ekstremalnych temperatur, żaden do tej pory nie kojarzył mu się najlepiej i z tym było podobnie. Na szczęście eksplozja klixena, którego zaatakował dała im chwilę wytchnienia. Maarv wiedział, że czas na uśmiech jeszcze nadejdzie. W tej krótkiej chwili, kiedy jego usta, nozdrza i oczy pełne były pyłu wznieconego przez eksplozję, a przeciwnicy ani myśleli ustępować pola, głęboko we wnętrzu, czuł się jakby wreszcie znalazł się we właściwym dla siebie miejscu.
Z tego prostego powodu nie miał zamiaru zaprzątać sobie głowy znikomymi tarczami i płomieniami buchającymi z paszcz klixenów. Jeśli widział choć cień szansy na skuteczny atak, zawsze go wykorzystywał. Dodatkowo towarzysząca mu trójka zajęła się ostrzałem, pozostawiając Urdnotowi nad wyraz duże pole do manewru. Skok adrenaliny wyzwolił w nim dodatkowe pokłady energii i pozwolił mu rozpocząć kolejną szarżę, choć tym razem bez wsparcia biotyki. Niebieską poświatę zastąpił przerażający ryk, który towarzyszył jego atakowi. Ponownie wykonał zamach, nie skupiając się jednak na wyrządzeniu jak największych obrażeń. Chciał zranić bestię, skupić na sobie jej uwagę, a przede wszystkim przełamać ich linię i zatrzymać się tuż za nimi. W ten sposób znalazłyby się w ogniu krzyżowym, a zważywszy na ich inteligencję, a raczej jej brak oraz fakt, że potrzebowały skoncentrować się na jednym celu chcąc ziać ogniem. Pozwalało to którejś ze stron atakować ich bez większych problemów.
In the darkest hour, there is always a way out.ObrazekObrazekTheme >< Armor >< GG:7393255
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12101
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jaskinia Klixenów

21 maja 2013, o 07:28

Walka rozgorzała na nowo, kiedy już opadł kurz po poprzedniej eksplozji. Trzy stwory dalej trzymały się twardo na nogach. Czas na kolejną rundę. Pierwsza zareagowała Calliste, ponownie szarżując na jednego ze stworów. Wybuch podzielił pozostałą trójkę, przez co jeden był trochę oddalony od swych towarzyszy i właśnie na tego zaszarżowała. Ten osobnik nie odniósł jeszcze poważniejszych ran, aż do teraz. Siła uderzenia zostawiła głębokie gniecenie na pancerzu, a sam stwór głośno zapiszczał, co świadczyło, że go zabolało. Zaraz po ataku kobieta zaczęła się wycofywać, ostrzeliwując się z broni, mając nadzieje że zdoła oddalić się na bezpieczną odległość. Trafiony stwór jednak nie miał zamiaru odpuścić. Wydał z siebie niski pisk po czym ruszył unosząc przednie odnóża i szczerząc szczątkowe zęby w stronę Calliste.
Maarv nie pozostał długo jednak z tyłu za ludzka kobietą. Zaraz jak tylko wykonała swoją szarżę, kroganin wrzasnął najgłośniej jak potrafił i ruszył biegiem w stronę pozostałej dwójki Klixenów. Adrenalina która krążyła w jego żyłach dodawała mu sił. Cios Maarva zostawił głęboką ranę, z której wypłynęła kleista, gęsta ciecz ciemnoczerwonego koloru. Ten osobnik był już i tak słaby dzięki poprzedniemu atakowi Calliste. Siła uderzenia odrzuciła stwora na metr do tyłu i przewróciła na bok. Potwór padł na ziemie w ostatnim tchnieniu uchodzącego z niego życia. Kroganin ponownie usłyszał jak przed chwilą, syk wydobywających się łatwopalnych gazów z wnętrza Klixena. Zaraz dojdzie do drugiego wybuchu.
Dosłownie ułamek sekundy po tym jak Maarv powalił kolejnego z tych stworów, dało się słyszeć kolejny gardłowy ryk kroganina. Kartax który dzierżył teraz Predatora w jednej ręce a w drugiej uruchamiając omni-ostrze nacierał na pozostałego ognistego insekta. Ostrze wbiło się w ciało stworzenia, zagłębiając się do połowy. Stworzenie zapiszczało z przerażenia i bólu machając przednimi kończynami w różne strony.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Urdnot Maarv
Awatar użytkownika
Posty: 49
Rejestracja: 22 mar 2013, o 14:05
Wiek: 693
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Kroganin
Zawód: Czempion
Postać główna: Peter King
Status: Członek klanu Urdnot, jeden z najstarszych żyjących krogan, obecnie rekrut Krwawej Hordy.
Kredyty: 22.000

Re: Jaskinia Klixenów

21 maja 2013, o 09:27

- Żałosne - beznamiętnie skwitował rezultat swojego ostatniego ataku. Spodziewał się więcej po dzieciach Tuchanki słynnych z zaciekłości podczas bronienia swych gniazd.
Z drugiej strony co mogli zrobić w starciu z nim? Krogańskim czempionem, który przez pół milenium doskonalił sztukę zabijania. Z połowy zostały już tylko dymiące szczątki, kiedy do walki włączyli się towarzyszący mu rekruci Krwawej Hordy. W gruncie rzeczy mógłby zostawić im dokończenie walki. Gdzieś głęboko w jego wnętrzu ponownie zapłonął jednak ogień, który prędzej strawiłby go od środka, niż pozwolił mu stać z boku, kiedy było jeszcze tyle krwi do przelania. Mógł być momentami wręcz zadziwiająco opanowany i uparcie starać się zachować kontrole, to jednak nie zmieniało faktu, że wciąż był kroganinem, walka była więc częścią tego kim jest.
W tych okolicznościach zostało mu zdecydować między dwoma pozostałymi przy życiu klixenami. Pierwszy padł ofiarą Kartaxa i wydawało się, że młodzik sam będzie w stanie sobie poradzić w tej sytuacji. Calliste choć udowodniła już, że potrafi o siebie zadbać, to zbliżająca się do niej bestia nadal potrafiła stanowić śmiertelne zagrożenie. Urdnot nie miał więc zamiaru tracić czasu. Ustawił się tak, by w razie czego nie pchnąć klixena w kierunku kobiety i wykonał kolejną szarżę biotyczną. Chciał po prostu zaatakować bok robala nim ten osiągnie swój cel. W ten sposób odrzuciłby go na bok, ewentualnie wytrącił z równowagi, co pozwoli im go znacznie łatwiej wykończyć.
In the darkest hour, there is always a way out.ObrazekObrazekTheme >< Armor >< GG:7393255
Calliste
Awatar użytkownika
Posty: 12
Rejestracja: 21 kwie 2013, o 01:21
Miano: Katherine Sanders
Wiek: 27
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Postać główna: Hawk
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 4.000

Re: Jaskinia Klixenów

22 maja 2013, o 14:23

Udało się. Szarża przywróciła jej część tarcz, a więc jej plan się powiódł. Teraz wystarczyło tylko się wycofać, zająć pozycję i ponownie przypuścić atak...
Niestety, nie zdążyła oddalić się na wystarczająco dużą odległość, kiedy spostrzegła, że jeden z klixenów najwyraźniej obrał ją sobie za cel. Na jej twarzy momentalnie pojawił się grymas, czego nawet nie była w stu procentach świadoma. Przestała zwracać uwagę na pozostałych - zarówno stworów, jak i krogan. Wycelowała strzelbę prosto w pędzącego ku niej potwora i nacisnęła spust, przy tym mamrocząc coś w swym ojczystym języku, jak już miała w zwyczaju.
Dostrzegła przy tym kroganina, który najwyraźniej zauważył w jakiej jest sytuacji i zamierzał ją zmienić. Jej było to obojętne - dałaby sobie radę i bez tego. Jak na razie to przecież tylko jedno, małe zwierzę. Co wielkiego mógłby jej zrobić? No, zakładając, że w momencie, gdy wreszcie padnie, Calliste znajdzie się w odpowiedniej odległości, by nie dosięgnął jej wybuch.
CAUSE SHOTGUN BULLETS ARE BAD FOR YOUR HEALTH
ObrazekObrazek
THEME OUTFIT
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12101
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jaskinia Klixenów

27 maja 2013, o 07:55

Wszystko szło na razie jak należy. Przednia straż klixenów okazała się marnym przeciwnikiem dla trójki krogan i ludzkiej kobiety. Po paru sekundach dwóch z robali padło, a pozostałe zamiast logicznie się wycofać, nacierały w szale chcąc również posmakować krwi.
Maarv szybko załatwił rannego już dostatecznie potwora powalając go na ziemię. Kroganin jednak nie zaspokoił ognia walki, który płonął w nim niczym pożoga. Szybko rozejrzał się po sytuacji. Jego towarzysze zmagają się z jednym, kobieta która przedstawiła się jako Calliste była celem ataku drugiego z stworów. Ponownie skoncentrował ładunek biotyczny w swoim ciele do kolejnej szarży. Nim jednak zdążył wykonać skok, usłyszał jak powalony przez niego klixen wybucha. Ułamek sekundy później wykonał atak biotyczny, co pozwoliło oddalić się mu z pola rażenia. Siła uderzenia nie powaliła klixena, ale wybiła go z rytmu ataku. Jego boczny pancerz rozsypał się w mak, ukazując mięsistą powłokę pod nim. Stwór zdołał jeszcze raz zamachnąć się w stronę Maarva swoimi zębatymi odnóżami. Cios zniszczył pozostałe tarcze i trafił go w ramię. Stworzenie nie miało jednak siły na przebicie pancerza, lecz mimo to pozostawiło w miejscu uderzenia głęboką bruzdę. Zdrowy pełni sił osobnik pewnie z łatwością poważnie zranił by Maarva w ramię.
Calliste zmuszona była przez pędzącego stwora na wycofanie się. Może jej tarcze trzymały się jeszcze, ale pewnie pod naporem ataków klixena szybko by padły, nie wspominając już o ognistym oddechu. Strzał, z broni trafił bezpośrednio w stwora trochę go spowalniając. Kiedy jednak kobieta szykowała się do kolejnego, ten masywny kroganin, którego uważała za przywódcę grupy pojawił się obok stwora w rozbłysku szarży biotycznej wytracając klixena z równowagi. Stwór trzymając się już ledwo na nogach zamachnął się na Maarva niszcząc mu tarczę i trafiając w ramię. Kobieta wykorzystała tą sytuację do ponownego oddania strzału w kierunku insekta. Pociski zniszczyły resztki pancerza klixena oraz powaliły go na ziemię.
Obie postacie szybko wycofały się na bezpieczną odległość nim stwór wybuchł. Odwróciwszy się w stronę pozostałej dwójki towarzyszy, dostrzegli jak ostatni z czwórki przeciwników pada pod ciosem z omni-ostrza i strzałem prosto w pysk z Katany. Oni również szybko wycofali się na kilka metrów unikając fali uderzeniowej z umierającej bestii. Ta walka dobiegła końca.
Urdnot Maarv
Awatar użytkownika
Posty: 49
Rejestracja: 22 mar 2013, o 14:05
Wiek: 693
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Kroganin
Zawód: Czempion
Postać główna: Peter King
Status: Członek klanu Urdnot, jeden z najstarszych żyjących krogan, obecnie rekrut Krwawej Hordy.
Kredyty: 22.000

Re: Jaskinia Klixenów

23 wrz 2013, o 15:26

Wraz ze świadomością, że żadna z bestii nie zdołała ujść z życiem, przyszedł spokój. Maarv stał pośród rozrzuconych szczątek klixenów, czując smród, który towarzyszył rozerwaniu ich korpusów na strzępy przez wypełniającą je substancję. Nie czuł satysfakcji, bo i nie widział w starciu wyzwania. Znajdowali się jednak coraz bliżej gniazda, miejsca w którym nawet najmniejsze osobniki stawały się niebywale krwiożercze. W przeciwieństwie do krogan, niektóre istoty zamieszkujące Tuchankę były w stanie bronić swego domu do upadłego. Urdnot usiłował pozbyć się niechcianych myśli i obrócił głowę w kierunku pozostałych. Towarzyszący mu kroganie na szczęście nie zawiedli w walce. Podobnie jak Calliste nie zasłużyli sobie tym jednak na nic poza jego krótkim spojrzeniem. Na ten sposób znacząco różnił się od stereotypowego przedstawiciela swojej rasy. Nie widział sensu w przechwałkach i świętowaniu zwycięstwa. Nie tracił również czasu na choćby pytanie o stan zdrowia członków grupy. Troska mogła być kojarzona ze słabością, która w tym miejscu służyła za najlepszą przynętę dla czających się w mroku bestii. Musieli być silni, Maarv zaś najbardziej z nich wszystkich. Pomimo szorstkości w obyciu wiekowy kroganin szczerze troszczył się o innych. Ostatecznie właśnie to było powodem dla którego w ogóle znalazł się w tych tunelach. Jak natomiast miał wywiązać się z tego zadania nie wdeptując wszystkich, którzy staną mu na drodze w ziemię?
- Musimy ruszać dalej - wycedził przez zaciśnięte zęby, zupełnie jakby rozwścieczony z jakiegoś powodu.
Czempion nie miał zamiaru zwolnić tempa choćby na moment. Mało tego, postanowił sięgnąć po zamocowaną na jego plecach Katanę. Wyraźnie stracił cierpliwość i postanowił rozprawić się z mieszkańcami tuneli niezbyt honorowo, za to dużo skuteczniej.
Kończąc przygotowania do wymarszu obrócił jeszcze nieco głowę i spojrzał na pokrywające pancerz ślady po uderzeniu klixena. Skwitował je tylko cichym pomrukiem, po czym pewnym krokiem ruszył przed siebie.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
In the darkest hour, there is always a way out.ObrazekObrazekTheme >< Armor >< GG:7393255
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12101
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jaskinia Klixenów

27 wrz 2013, o 10:09

Walka się skończyła. Porozrywane ciała klixenów, leżały porozrzucane po ścianach jaskini. W powietrzu unosił się jeszcze przez chwilę zapach substancji, przez którą te robaki, ziały ogniem i wybuchały tuż przed śmiercią. Nic tu więcej nie zostało. Pora ruszać dalej
Cała czwórka ruszała korytarzem prosto, w głąb jaskini. Ta stawała się coraz bardziej powykręcana. Stalaktyty na sufitach sięgały bardzo dużych rozmiarów, stając się po woli kolumnami podtrzymującymi strop jaskini.

W pewnym momencie, ludzka kobieta stanęła, rozejrzała się dookoła - Co ja tu robię? To był jeden z głupszych pomysłów, na jakie wpadłam w życiu. Jak chcecie to pakujcie się dalej w głąb, gdzie zeżrą was najprawdopodobniej klixeny. Ja wracam, dość mam tej wycieczki.* - po tych słowach kobieta odwróciła się od krogan i ruszyła w drogę powrotną.

Może to i lepiej dla grupy? Ludzie maja takie powiedzenie "wojsko jest tak mocne jak najsłabszy z żołnierzy". Pewnie by się sprawdzało, gdyby kroganie, mieli zamiar chronić swoje tyłki nawzajem, a tak naprawdę każdy uważał by samemu nie skończyć jako potrawka dla robaków. Tak więc zostali ponownie we trzech, naprzeciw pewnie armii klixenów.
Po kilkuset kolejnych metrach, grupa natrafiła na kolejne rozwidlenie. Tym razem wydawało się naturalne, wyrzeźbione prawdopodobnie, przez wodę która płynęła tędy wieki temu. Nagle Kartax podniósł do góry rękę, na znak żeby się zatrzymali na chwilę. Sam zaczął węszyć w powietrzu coś i jak by nasłuchiwać. - Słyszycie? - spytał. Wszyscy wytężyli zmysły by sprawdzić co takiego odkrył jeden z drużyny. Z jednego z korytarzy, dobiegał cichy szmer jak by powarkiwania. - Wareny - odezwał się Vergil. Odgłosy dochodziło z prawego korytarza.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Urdnot Maarv
Awatar użytkownika
Posty: 49
Rejestracja: 22 mar 2013, o 14:05
Wiek: 693
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Kroganin
Zawód: Czempion
Postać główna: Peter King
Status: Członek klanu Urdnot, jeden z najstarszych żyjących krogan, obecnie rekrut Krwawej Hordy.
Kredyty: 22.000

Re: Jaskinia Klixenów

1 paź 2013, o 19:35

- Ludzie - Maarv nie silił się na dodatkowy komentarz.
Spotkał wielu przedstawicieli tej rasy w trakcie swoich podróży i prawdę powiedziawszy nie zrobili na nim najlepszego wrażenia. Ta konkretna może i miała jakiś potencjał, ale koniec końców zdecydowała się wrócić na powierzchnię. Może to faktycznie i lepiej, nie pasowała do tego miejsca ... o niewielu można to powiedzieć.
Dalsza część wędrówki tunelami przebiegła bez poważniejszych incydentów. Maarv nie przyjął tego z uśmiechem na ustach. Oznaczało to, że klixeni, z którymi walczyli wcześniej oddalili się od gniazda. Ciężko było mu sobie wyobrazić jaki miałby być tego powód. Może winę ponosiła miażdżypaszcza, na której tunel natknęli się wcześniej. Niepewność doprowadzała go do furii, na szczęście niedługo po tym przyszło ostrzeżenie Kartaxa i zupełnie przypadkiem pojawił się dobry sposób na danie jej upustu.
Maarv nie zwlekając przełożył Katanę do prawej ręki, przygotowując ją do wystrzału. Varreny nie były może istotami, które spodziewał się zastać pod powierzchnią, ale nie miał zamiaru popełnić błędu i ich nie docenić. Te bestie polowały w watahach i nawet wojownika jego pokroju potrafiły pokonać wykorzystując najzwyklejszą przewagę liczebną. Próba uniknięcia stada raczej nie wchodziła w grę i nie chodziło tu raczej o genetyczną niezdolność jego rasy do choćby najmniejszego ustąpienia pola. Jeśli varreny znalazły się tak blisko, na pewno podchwyciły ich zapach, ucieczka byłaby więc bardziej ryzykowna. Gdyby próbując wymknąć się drugim tunelem trafili na inne zagrożenie, a wataha zdołałaby ich dogonić, znaleźliby się między młotem, a kowadłem. Kroganin nie miał jednak zamiaru szarżować z okrzykiem na usta. Zamiast tego zatrzymał się, chciał odczekać, ocenić liczebność wroga i dopiero wtedy przejść do ataku.
In the darkest hour, there is always a way out.ObrazekObrazekTheme >< Armor >< GG:7393255
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12101
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jaskinia Klixenów

8 paź 2013, o 12:06

Pozostała dwójka towarzyszy wyczekiwała na działania Maarva. Jakoś przez ten cały czas zgrywał dowódcę i chyba tak też zostało w wątłych umysłach tej dwójki. Najwyraźniej nie chcieli sami podejmować jakiś działań, sądząc po ciszy panującej przez najbliższych kilka minut. Po tym czasie obaj kroganie zaczęli się chyba lekko niecierpliwić, sądząc po ich nerwowych spojrzeniach to na Maarva to na tunel, z którego dochodził zapach varenów.
- Co robimy? Będziemy tak tu stać? Można się ich pozbyć zastawiając proste pułapki. To w końcu tylko vareny. Bezmyślne stada krwiożerczych psów. Nie wiadomo co robią tak głęboko pod ziemią i to jeszcze na nie swoim terenie. Może je zostawić? Na pewno zwietrzyły już nas zapach. Jak na mój gust już by tu były. Więc.... - wypowiedź Vergila przerwał nagły warkot i coś w rodzaju vareńskiego szczeku, zwołującego stado. Chyba jednak te stworzenia nie chciały zostawić potencjalnego posiłku samemu sobie. Po parun następnych chwilach z mroku jaskini zaczęły się wyłaniać kolejne stworzenia. Na razie było ich 5 sztuk, ale sądząc po odgłosach to nie wszyscy.
Urdnot Maarv
Awatar użytkownika
Posty: 49
Rejestracja: 22 mar 2013, o 14:05
Wiek: 693
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Kroganin
Zawód: Czempion
Postać główna: Peter King
Status: Członek klanu Urdnot, jeden z najstarszych żyjących krogan, obecnie rekrut Krwawej Hordy.
Kredyty: 22.000

Re: Jaskinia Klixenów

23 paź 2013, o 11:43

- Czy młodzi zawsze muszą tyle mówić? - Spytał z wyraźnym przekąsem w głosie. Towarzyszący mu kroganie chcieli pomóc, rozumiał to i na swój osobliwy sposób doceniał, ale czy naprawdę musieli robić to w tak irytujący go sposób?
Dawno już nie trafił na swoich pobratymców, którzy tak szybko zaakceptowaliby czyjekolwiek przywództwo. Tak silny instynkt terytorialny czynił ich silnymi, gotowymi do działania. Przywódca, który musiał pozostawać w ciągłym stanie gotowości, nie miał możliwości popełniać błędów, to czyniło go skutecznym, albo martwym. Dopiero agresja i krótkowzroczność jego rasy doprowadziła do ich zagłady.
W tej sytuacji czuł się bardziej jakby jego obowiązkiem było niańczenie obu młodych i oczywiście niezbyt mu się to podobało.
Na szczęście wyłaniające się z ciemności varreny, stanowiły zapowiedź szansy na odwrócenie uwagi od niezbyt przyjemnych rozważań.
- Chcę was widzieć po mojej lewej i prawej stronie. Starajcie się nadążyć, na pewno jest ich więcej, nie możemy pozwolić im się okrążyć - kończąc i nie mając zamiaru czekać na reakcje pozostałych, bez chwili wahania zaszarżował na bestię w środku grupy. Kiedy znajdzie się natomiast dostatecznie blisko, strzela do kolejnego z Katany. Chciał rozbić watahę, uczynić łatwymi celami dla reszty.
Nadeszła pora by Maarv przypomniał tej planecie, że żadne z jej dzieci nie jest mu równe. Przez jego myśli nie przemknął więc strach, czy wątpliwości. To nie był pojedynek, albo konkurowanie o wpływy na jakiejś zapyziałej stacji kosmicznej, to była walka o przetrwanie, a tą dopracował do mistrzostwa w trakcie swojego wielowiekowego życia.
In the darkest hour, there is always a way out.ObrazekObrazekTheme >< Armor >< GG:7393255
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12101
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jaskinia Klixenów

8 lis 2013, o 14:30

Początkowo dwaj kroganie, zdawali się nie do końca wiedzieć co mają robić. Proste słowa jak "po mojej prawej i lewej" widać nie wchodziły w skład ich szkolenia. Pozostaje mieć nadzieję, że zaimprowizują kiedy będą musieli stawić czoła przeciwnikowi. Na szczęście, teraz to tylko vareny, czyli proste zwierzęta stadne, które polegają na sile liczebności, a taktykę zostawiają gdzieś na drugim planie chcąc jedynie zaskoczyć przeciwnika i przygnieść go masą.
Ciężko stwierdzić, czy szarża Marvaa zaskoczyła w jakimś stopniu bestie znajdującą się w środku stada. W każdym razie ciężko było to stwierdzić przez te 2 sekundy, jakie dzieliły kroganina od starcia. Jedno jest pewne nie pozostał dłużny. Jak tylko otrząsnął się z uderzenia skoczył szczerząc kły i pazury, lecz odbił się od tarczy kroganina. Szykował się do kolejnego ataku, czekając jednak na wsparcie reszty stada. Standardowa taktyka. W tym momencie wpadli pozostali kroganie, zgarniając po jednym z otaczających Marvaa varenów. Zaczęli machać swoimi omni-ostrzami, sprawiając ciut wrażenie jakby machali bezsensu. Tyle dobrego, że chociaż trafiali w swoje cele, pomagając sobie od czasu, do czasu bronią palną.
Wciągu tych paru chwil do Marvaa doszły 3 inne vareny. Ranny osobnik ostrożnie schował się za nimi. Tyle dobrego, że kroganie mieli osłonięte swoje flanki, przez co mogli skupić się na przeciwnikach z przodu.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Urdnot Maarv
Awatar użytkownika
Posty: 49
Rejestracja: 22 mar 2013, o 14:05
Wiek: 693
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Kroganin
Zawód: Czempion
Postać główna: Peter King
Status: Członek klanu Urdnot, jeden z najstarszych żyjących krogan, obecnie rekrut Krwawej Hordy.
Kredyty: 22.000

Re: Jaskinia Klixenów

8 lis 2013, o 16:16

To był moment, jedna krótka chwila w której pogrążoną w ciemnościach jaskinię rozświetlił niebieski blask. Nie zaatakował, jeszcze. Dawno nauczył się, że najdziksze z bestii również znały strach, instynkt przetrwania, nikły płomień rozsądku, tlący się nawet w najbardziej prymitywnych umysłach. Krogańskich czempionów uczy się jak wykorzystywać ten fakt, jak miażdżyć wroga nim w ogóle zada się cios.
Dopiero kiedy zobaczył jak cofają się, jak dobrowolnie oddają swoją pozycję, wtedy zaatakował. Zmieniając się w biotyczny pocisk użył szarży. Jego atak był błyskawiczny i pozbawiony choćby cienia litości. Wpadł w varrena stojącego najbardziej po prawej, chcąc przełamać tą dziwaczną formację, w której ustawiły się bestie. Był to jednak tylko początek. Chwilę później wokół jego lewej ręki zmaterializowało się omni-ostrze i nim ktokolwiek mógł w ogóle zareagować, wykorzystał je do ataku na stojącego w środku przeciwnika. Zamach był tak szeroki, a włożona w cięcie siła tak potężna, że przecinając powietrze, pomarańczowa klinga wywołała ten charakterystyczny świst, który był tylko zapowiedzią dla dźwięku pod wpływem uderzenia varreńskiego pancerza. Katany postanowił użyć dopiero na samym końcu. Nie lubił używać broni palnej do walki, ale tą trudno było w ogóle tak nazwać. Po prostu przedzierał się przez gniazdo insektów i kiedy znalazł się dostatecznie blisko ranionego wcześniej robaka, po prostu postanowił go rozgnieść wykorzystując do tego trzymaną w prawej ręce dłoń. Dzierżona przez gigantycznego kroganina strzelba zdawała się wyglądać raczej jak zabawka, ale nadal potrafiła być śmiertelnie skuteczna. Szczególnie kiedy wykorzystywana w tak bliskiej odległości.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
In the darkest hour, there is always a way out.ObrazekObrazekTheme >< Armor >< GG:7393255
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12101
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jaskinia Klixenów

10 lis 2013, o 13:57

Maarv wiedział, że puki ma się przewagę, należy ciągle nękać przeciwnika atakami, by ten nie miał czasu na przegrupowanie, albo rozeznanie w sytuacji. Ciągłe ataki na vareny, nie dawały im czasu na próbę jakiejś koordynacji, a w pojedynkę raczej żaden nie chciał się rzucać, na rozszalałego kroganina. Szybka szarża na osobnika po prawej powaliła go kompletnie. Na tą chwilę Maarv nie mógł stwierdzić, czy zwierzę się podniesie, gdyż musiał odpierać kolejne ataki w swoją stronę. Nim jego omni-ostrze wysunęło się z ręki, dwa kolejne vareny skoczyły na niego z lewej strony. Musiał się bronić przed ich pazurami i szponami. Oba odbiły się jednak od jego tarczy, której poziom teraz spadł do niskiego poziomu mocy. Następnego takiego ataku na pewno nie zniesie. Kolejne szybkie ciosy i jedno zwierzę, dostało głęboką bruzdę biegnącą wzdłuż żeber do brzucha. Bestia pisnęła i zaskomlała z bólu usuwając się (a w każdym razie próbując) na tyły swoich kompanów. W tym momencie kroganin postanowił użyć swojej strzelby, by dobić stworzenie, nim nabierze znów odwagi i siły do ataku. Pociski przebiły czaszkę z łatwością, obracając wysiłki stworzenia w porażkę. W tym czasie kolejne pojawiły się nie wiadomo skąd. W całym tym zgiełku i szamotaninie, nie dało się stwierdzić, ile obecnie liczy sobie to stado. Szybka kalkulacja dała obraz około 5-6 stworzeń na kroganina. To dość dużo. Pozostaje jeszcze pytanie jak bardzo są zdesperowane, by kontynuować atak. Ile jeszcze musi polec by stworzenia zrezygnowały z ataku. Do uszu Maarva docierały krzyki jego towarzyszy, ale całym zamieszaniu ciężko było stwierdzić, czy są to krzyki szału czy bólu. Varreny nacierały coraz zacieklej.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Urdnot Maarv
Awatar użytkownika
Posty: 49
Rejestracja: 22 mar 2013, o 14:05
Wiek: 693
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Kroganin
Zawód: Czempion
Postać główna: Peter King
Status: Członek klanu Urdnot, jeden z najstarszych żyjących krogan, obecnie rekrut Krwawej Hordy.
Kredyty: 22.000

Re: Jaskinia Klixenów

11 lis 2013, o 13:47

Maarv błyskawicznie ocenił sytuację. Co tak duże stado robiło w pobliżu gniazda klixenów? Nawet na powierzchni ciężko było trafić na chmary liczące więcej niż dziesięć osobników. Tunel miażdżypaszczy, plączące się bez wyraźnego pomysłu stworzenia, ludzie? Kroganin z pewnością poświęciłby sporo czasu na próbę pojęcia tego co się tu wyprawiało, gdyby aktualnie jego myśli nie pochłaniała coraz bardziej desperacka próba przeżycia. Nie miał zamiaru uciekać, więc nie cierpiała w tym momencie jego duma, ale musiał spojrzeć prawdzie w oczy i wykonać kilka kroków wstecz. Ustępował pola, by kiedy przyjdzie odpowiednia pora, dysponować siłami by je odzyskać. Cofając się ku walczącym z resztą bestii towarzyszom, nie miał zamiaru stosować nadmiernie finezyjnych działań. Ten swoisty odwrót ubezpieczał swoją Kataną. Wystrzelił dwukrotnie do dwóch pierwszy varrenów, które zdawały się zwęszyć okazję i rzucić na kroganina, który choć nie był, mógł wydawać się łatwą zdobyczą zważywszy na przewagę liczebną.
Trudno było mu ocenić jak radzą sobie pozostali kroganie. Jego wzrok skupiony był bowiem na tych bestiach, które jeszcze przed chwilą atakował. Na szczęście z pomocą przyszła mu anatomia mieszkańców Tuchanki. Wykorzystując tak szeroki rozstaw oczu, mógł choć częściowo przyjrzeć się sytuacji, jaka rozgrywała się za jego plecami. Kiedy więc znalazł się odpowiednio blisko któregokolwiek z nich, wykorzystał jeszcze omni-ostrze do wyprowadzenia niezbyt zamaszystego cięcia, wspierając tym samym towarzysza w ewentualnych kłopotach.
- Jest ich za dużo - warknął dostatecznie głośno, by głos przebił się przez powarkiwania varrenów. - Nie dam rady pokonać wszystkich w pojedynkę, więc zacznijcie zachowywać się jak wojownicy i róbcie co wam powiem.
Maarv miał nadzieję, że ci konkretni kroganie nie okażą się zbyt uparci, by nie zrozumieć, że w tych okolicznościach nawet istoty, które normalnie uważałby za szkodniki, są ledwie centymetry od położenia pazurów na ich gardłach. Jeśli pozostali uporają się ze swoimi aktualnymi przeciwnikami każe im iść tuż obok siebie, po swojej prawej i lewej stronie, uniemożliwiając ich otoczenie. Dodatkowo wystawiając przed siebie omni-ostrza tak by varreny gotowe się na nich rzucić, zostały zmiażdżone przez tą swoistą falangę.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
In the darkest hour, there is always a way out.ObrazekObrazekTheme >< Armor >< GG:7393255
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12101
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jaskinia Klixenów

13 lis 2013, o 18:27

Sytuacja robiła się coraz bardziej beznadziejna. Varenów prawie w ogóle nie ubywało, a zdawać się mogło, że robi się ich coraz więcej. Krogan na szczęście wciąż jest ta sama liczba. Choć praktycznie każdy z osobna powinien sobie dać radę z 3 może 4 z nich, o tyle tak liczna grupa stawała się kolejnym poważnym zagrożeniem, nawet dla grupie uzbrojonych krogan. Maarv zastanawiał się również skąd wzięła się taka grupa i to jeszcze w podziemiach, dość głęboko od wejścia na powierzchnie. Taka liczba sugerowała by połączone dwa albo trzy stada w jedno, a to już samo w sobie było dziwne. Do tego wszystkiego jeszcze dochodzi to że są na terytorium klixenów. Sprawa bardzo śmierdziała.
Oddawanie pola przeciwnikowi nie należało do łatwych dla kogoś takiego jak Maarv, ale kroganin potrafił ocenić swoje szanse. Strzały ze strzelby w stronę zbliżających się varenów, skutecznie na jakiś czas odstraszył potencjalnych ochotników na kolejny atak. Ta chwila wystarczyła by mógł rozejrzeć się po sytuacji. Dwaj towarzysze, dzielnie i z uporem bronili swoich pozycji jak tylko umieli. Pod ich stopami leżały już ciała varenów, ale to nie zniechęcało pozostałe do ataku. Kiedy Maarv zbliżył się do Kartaxa, jednym płynnym ruchem omni-ostrza powalił jedną z bestii czającą się z jego flanki. Kartax w tym czasie wykorzystując możliwości ostrzału z Predatora i obrony omni-ostrzem, odpierał ataki dwóch varrenów. Na stwierdzenie Maarva o przewadze liczebnej odrzekł tylko krótko - No co ty kurwa nie powiesz! - W życiu nie widziałem takiego stada! - odkrzyknął Vergil stojący parę kroków obok nich. Jednym celnym strzałem z strzelby powalił następnego varrane, dzielącego go od reszty. W końcu cała trójka była blisko siebie. Zwarty szyk, skutecznie odpierał pojedyncze próby odseparowania jednej biednej owieczki od reszty. W końcu zdyszani i pełni zadrapań na pancerzach mieli odrobinę wytchnienia, choć nie wiadomo na jak długo.
Wtedy zatrzęsła się ziemia. Głośny rumor drżącej powierzchni, wybił z rytmu podchodzące i czyhające bestie. Te jak by skuliły się bardziej tak jak by wiedziały, że dzieje się coś niedobrego. Wszystkie stanęły w miejscu, bacznie obserwując krogan, ale przeszła im ochota do ataku.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Urdnot Maarv
Awatar użytkownika
Posty: 49
Rejestracja: 22 mar 2013, o 14:05
Wiek: 693
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Kroganin
Zawód: Czempion
Postać główna: Peter King
Status: Członek klanu Urdnot, jeden z najstarszych żyjących krogan, obecnie rekrut Krwawej Hordy.
Kredyty: 22.000

Re: Jaskinia Klixenów

15 lis 2013, o 12:11

Stopniowo jak Maarv zaczynał panować nad chaosem, który zawładnął polem walki, jego nastawienie również zaczynało się zmieniać. Wypuszczając powietrze przez nozdrza zdawał się jednocześnie pozbywać napięcia i zdenerwowania, które zawładnęło jego ciałem w momencie kiedy zdał sobie sprawę z tego jak wiele varrenów upatrzyło sobie ich w roli ofiar. Duży błąd.
Teraz kiedy wraz z Vergilem i Kartaxem znaleźli się w odpowiednim szyku ich liczebność była w najgorszym wypadku irytująca. Twarzą w twarz mógł wykańczać ich całe armie, dopiero kiedy miały możliwość zajść kroganina od tyłu, lub zaatakować jednocześnie z kilku stron, były niebezpieczne.
- Szkodniki - warknął pod nosem wyprowadzając cięcie omni-ostrzem w kierunku kolejnego z varrenów
Teraz kiedy stopniowo ich liczba zmniejszała się do bardziej standardowej, Maarv mógł poruszać się nieco bardziej swobodnie, choć nadal nie tracąc koncentracji. Jeśli czegoś nauczył się w trakcie tej wyprawy to, że niczego nie może zakładać z góry.
Jak na ironię kiedy ta myśl pojawiła się w jego głowie, potężny wstrząs doprowadził do rozdzielenia obu walczących grup. Urdnot wykorzystując ustanie zaciekłych ataków bestii, omiótł spojrzeniem tunele. Niestety szybko stało się jasne, że zmysł wzroku na niewiele mu się zda. To mogło być tak zwykłe trzęsienie ziemi, jak i pędząca ku nim miażdżypaszcza. W tym drugim przypadku wolał jednak nie dać się zaskoczyć w trakcie walki.
- Nie atakujcie - zarządził tonem, który nie znosił sprzeciwu. - Czekajcie i obserwujcie, zbliża się coś dużego.
Dla Maarva było jasne, że w tunelach działo się zbyt wiele dziwnych rzeczy, by nastąpienie wstrząsów były czystym przypadkiem. Mógł więc tylko spodziewać się najgorszego.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
In the darkest hour, there is always a way out.ObrazekObrazekTheme >< Armor >< GG:7393255
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12101
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jaskinia Klixenów

20 lis 2013, o 11:37

Uspokoiło się, na razie. Ten nagły, niespodziewany wstrząs, widać zaskoczył wszystkich łącznie z varenami. Dzikie bestie najwyraźniej wiedziały więcej co się święci, gdyż zaprzestały ataku i straciły ochotę na dalsze próby zdobycia obiadu składającego się z trzech krogan. Być może w końcu zrozumiały również, że ta grupa nie podda się bez walki, albo przeważyło coś innego. Mógł to być zwykły podziemny wstrząs, jakich pełno na Tuchnace. Lecz do sytuacji bardzie pasowała wersja, że potwór, który zrobił poprzedni boczny tunel jest gdzieś w pobliżu.
Na rozkaz Maarva, pozostali kroganie nie ruszali się z miejsca, tylko obserwowali vareny stojące i warczące gardłowo w ich stronę. Na głowy krogan posypało się trochę pisaku ze sklepienia jaskini. Na szczęście jednak, wstrząs nie był na tyle silny, żeby pozrzucać z sufitu wiszące stalaktyty. Ostre i dość długie ziemne lance, mogły by wyrządzić niemałe krzywdy, nawet kroganom.
Nagle, nastąpił drugi wstrząs. Może nawet trochę silniejszy od poprzedniego. Vareny tym razem postanowiły wycofać się w stronę ciemności z której wyszły wcześniej. Uciekły w lekkim popłochu zostawiając Maarva z grupa samego. Wstrząs trwał mniej więcej tyle samo co poprzedni, ale zdawał się być intensywniejszy. To by znaczyło, że epicentrum sie do nich zbliża. - Nie podoba mi się to - rzekł jeden z krogan - spodziewałem się, że właściciel tamtego tunelu będzie już daleko. - A co? Zacząłeś się bać? - rzucił po chwili drugi z nich.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Urdnot Maarv
Awatar użytkownika
Posty: 49
Rejestracja: 22 mar 2013, o 14:05
Wiek: 693
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Kroganin
Zawód: Czempion
Postać główna: Peter King
Status: Członek klanu Urdnot, jeden z najstarszych żyjących krogan, obecnie rekrut Krwawej Hordy.
Kredyty: 22.000

Re: Jaskinia Klixenów

21 lis 2013, o 12:15

Początkowo wydał z siebie tylko cichy pomruk. Rozglądał się po tunelach, lecz oczywiście nie był na tyle głupi, by łudzić się, że dostrzeże co właśnie zmierza w ich kierunku. Skupił się na górującym nad ich głowami sklepieniu. Wolał mieć pewność, że to zwyczajnie się na nich nie zawali. Na szczęście choć o to póki co nie musieli się martwić.
- Powinniście się bać - Maarv postanowił wreszcie uciąć rozmowę dwójki młodzików. - Kiedyś uratuje wam to życie.
Wątpił czy którykolwiek zrozumie co miał przez to na myśli, ale średnio go to obchodziło. Grunt, że samo przemyślenie sprawy powinno zająć ich zakute łby na tyle długo, by Urdnot miał czas by pomyśleć. Zasadniczo istniały dwie opcje. Pierwsza zakładała wycofanie się do wcześniej znalezionego tunelu. Wstrząsy wskazywały, że miażdżypaszcza, która prawdopodobnie zmierzała w ich kierunku, drąży nowy tunel. To natomiast oznaczało, że jedno miejsce, w którym na pewno jej nie było, to ten przez który przeszli. Z drugiej strony dzisiejszego dnia oddał już pola o jeden raz za wiele i wizja wycofania się niezbyt zgadzała się z jego obecnym nastawieniem. Zresztą w tych okolicznościach ich szanse na przetrwanie tak czy siak dało się przyrównać do rzutu monetą. W ciemnościach czaiły się bestie, tunel stawał się stopniowo coraz bardziej niestabilny i nawet gdyby uniknęli olbrzyma, który spłoszył varreny, tak czy siak mógł spotkać ich przykry koniec.
- Idziemy naprzód, szybko - warknął, sam ruszając tempem, które przypominało raczej szybki trucht.
Przyszedł tu zdobyć jaja. To nie było zadanie, którego niepowodzenie byłby w stanie przełknąć. Nieważne co miała zamiar rzucić przeciw niemu Tuchanka.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
In the darkest hour, there is always a way out.ObrazekObrazekTheme >< Armor >< GG:7393255
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12101
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jaskinia Klixenów

27 lis 2013, o 11:44

Na słowa Maarva, że powinni się bać oboje jak by prychnęli pod nosem. Tyle tylko ciężko zinterpretować jaki to miało mieć wydźwięk. Mogli zignorować radę starszego Kroganina, co było by totalna głupotą z ich strony, albo miało to być stwierdzenie "tak wiem, nie musisz mi tego wypominać i przypominać". Cokolwiek jednak to znaczyło, nie pomogło w trudnym wyborze jaki Maarv miał przed oczami. Cofanie się przed trudnościami nie należało do jego zwyczaju. Lecz cokolwiek postanowi tamta dwójka pewnie wykona bez mrugnięcia okiem. Z jednej strony dobrze, że umieją słuchać, ale jednocześnie źle, że sami nie oceniają sytuacji i nie starają się samemu podjąć jakieś kroki.
Nastała głucha cisza. Cała jaskini jak by w końcu się uspokoiła. Ucichły warczenia uciekających w popłochu varenów a wstrząsy więcej się nie powtórzyły. To była ich okazja by przedrzeć się dalej. Na słowa kroganina, cała grupa szybkim marszem ruszyła w głąb jaskini, za uciekającymi varenami. Mało prawdopodobne, by zastawiły pułapkę gdzieś niedaleko. Pozostaje przeć naprzód.
Tym szybkim marszem grupa przeszła spory kawałek. Łącznie z tym co przebyli wcześniej, ta jaskini ciągnęła się na kilkanaście kilometrów pod powierzchnią Tuchanki. Maarav nawet zaczął się zastanawiać, czy idą w dobrym kierunku. W końcu ta jaskinia jak się przekonał, nie należała tylko do Klixenów i nie tylko Klixeny można tu spotkać. Mogli zboczyć całkiem z kursu i teraz oddalają się od jednego z gniazd. Kiedy tak maszerowali szybkim tempem oczy kroganina dostrzegły coś innego. W tej części jaskini zniknęły stalaktyty. Zamiast nich były połamane płaskie powierzchnie. Jak by coś bardzo dużego jakiś czas temu przeszło tędy zaczepiając o sufit. Na ziemie nie widać było połamanych, pozrzucanych szczątków, więc to musiało być dawno.
Po paru kolejnych minutach grupa dotarła do kolejnego rozwidlenia. Tunel na lewo wyglądał tak jak by naturalnie, to mógł być pierwotny korytarz, natomiast ten po prawej wyglądał na wydrążony jakiś czas temu dopiero. Tunel na lewo ponownie miał zwisające kolce ze sklepienia. W ten jeden z krogan się odzywa - Ej! Słyszycie? - kiedy tak Maarv nadstawił uszu by się lepiej przysłuchać, doleciał do niego z lewego korytarza odgłos pisków ognistych robali. Odgłos narastał powoli i chyba nie był chyba tak daleko.

Wróć do „Tuchanka”