Anjali zacisnęła dłonie i warknęła przez łzy, a potem spoliczkowała Derieta z całych sił.
- Jest pan okrutnym człowiekiem!- krzyknęła, a potem odwróciła się i z płaczem pobiegła przez ogród do domu.
Tymczasem z rozmów już zarejestrowanych na komputerze Anjali drell nie zauważył nic, co poprowadziłoby go bardziej w śledzctwie. Rozmawiała głównie z Chunnilalem, kiedy ten był poza domem na studiach, a poza tym wśród zapisów flirtów z jakimiś przypadkowo poznanymi w Internecie mężczyznami, znalazły się krótkie informacje od niejakiego "tygryska", ale nie zawierały treści bardziej rozbudowanej poza sformułowaniami typu: "Dzisiaj o 12" albo "Dzisiaj nie mogę".
Spacerując po posiadłości Deriet napotkał w końcu i Aishę. Siedziała nad basenem, sprawdzając temperaturę wody. Była trochę roztrzęsiona, ale nie reagowała na drella w sposób szczególny. Gdy go zobaczyła, burknęła tylko z cicha:
- W czym mogę panu pomóc?