Ojczysta planeta ludzi wkracza w złoty wiek - rozwojowi ulega przemysł, handel i sztuka. Postawiono na ekologię i lepiej zagospodarowano teren, dzięki czemu wszystkim, teoretycznie, żyje się lepiej, choć prawdę mówiąc stale rośnie przepaść między biednymi i bogatymi mieszkańcami.
LOKALIZACJA: [Gromada Lokalna > Układ Słoneczny]

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[GRECJA] Samos

22 kwie 2015, o 08:56

Obrazek Grecka wyspa na Morzu Egejskim u wybrzeży Azji Mniejszej oraz prefektura w regionie administracyjnym Wyspy Egejskie Północne. Prefektura obejmuje samą wyspę Samos i kilka pomniejszych wysp w tym rejonie. Stolicą prefektury i głównym ośrodkiem miejskim wyspy jest miasto Samos.
Pierwsza grecka kolonizacja wyspy miała miejsce w okresie mykeńskim ok. 2500 p.n.e. W XI-IX w. p.n.e. na Samos przybyli Jonowie, jak mówi tradycja, pod wodzą Proklesa z Epidauros. Około 700 p.n.e. na Samos zakończyła się epoka królewska i do władzy doszła arystokracja. Siódmy wiek przed nasza erą to okres rozkwitu Samos jako jednego z jońskich miast-republik.
Na wschód od Samos znaduje się wybrzeże tureckie. Od wyspy Samos oddziela je jedynie kanał “Eptastadio”, którego szerokość w najwęższym punkcie wynosi 1650 metrów. Na północny-zachód od Samos leży wyspa Chios. W kierunku zachodnim, zachodnio-południowym znajdują się wyspy Ikaria i Fournoi, a na południu wyspy archipelag Dodekanez.
Wyspa Samos kształtem przypomina półwysep, a według geologów, którzy badali tutejsze skały Samos nalezało kiedyś do Azji mniejszej. W wyniku licznych trzesień ziemi ta część lądu została odcięta od Azji mniejszej.
Populacja wyspy wynosi około 40.000 mieszkańców a sama wyspa podzielona jest na 4 magistraty: Vathi, Karlovasi, Pythagoreio i Marathokampos. Miastem stołecznym wyspy jest Samos.
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Re: [GRECJA] Samos

17 maja 2015, o 18:10

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Przesypiając praktycznie całą drogę, do Grecji dotarła w stanie doskonałym. Wypoczęta i względnie najedzona (szybkie śniadanie poprawiła odpowiednią porcją wysokokalorycznych batonów) była gotowa zmierzyć się z tym, co ich czeka. Tym, czyli... Cóż, na ten moment po prostu lądowaniem na niezbadanej przez nią dotąd ziemi. Generalnie nie było to nic fascynującego, ale dla Jaany, dla której do niedawna całym światem była najpierw stacja na Taitusie, a potem Cronos, była niebywale podekscytowana i zwyczajnie nie mogła usiedzieć na miejscu. Po wysłuchaniu kapitańskiego komunikatu zerwała się z łóżka dobrą chwilę przed Anniką, by potem, już po zadokowaniu, błyskawicznie wystrzelić do wyjścia. Pierwsze podniecenie nową sytuacją wybiło jej z głowy rzeczywisty cel, dla którego się tu znaleźli, a którym nie była przecież wycieczka turystyczna. W tej chwili nie miało to najmniejszego znaczenia, a sama Ritavuori czuła się zdecydowanie jak turystka - rozglądając się dookoła jak sierota wypuszczona z ciemnej jaskini, gotowa była w jednej chwili zająć się wybieraniem pamiątek z wyjazdu, a nie poważnymi przygotowaniami do ekspedycji.
Otrzeźwił ją dopiero widok Timmy'ego, który to przypomniał jej, do czego zobowiązała się poprzedniego dnia. Po dopełnieniu więc wszystkich formalności - za Jaanę większość załatwić musiała Losnedahl, bo czarnowłosa była przecież niepełnoletnia - bez wahania oddzieliła się od swej blondwłosej opiekunki, zupełnie nieprzypadkowo zrównując swój krok z trzymającym się nieco z dala od reszty nastolatkiem.
- Byłeś już tu kiedyś? - zapytała jak gdyby nigdy nic. Jeśli życie nauczyło ją czegoś poza nielubieniem lekarzy i ogólną nieufnością wobec obcych, to tego, że zawieranie nowych znajomości nie jest tak trudne, jak się wydaje. Szczególnie gdy jest się dziewczyną i ma się naście lat odezwanie się do chłopaka zdaje się być nie lada wyzwaniem, tymczasem zaś okazuje się być czymś dziecinnie prostym. Wystarczy wyzbyć się obaw przed ośmieszeniem czy odrzuceniem, a nagle ów demoniczny osobnik płci męskiej staje się po prostu innym podrostkiem, który może zrozumieć cię znacznie lepiej, niż cała zgraja tak bardzo dorosłych, doświadczonych wybrańców. Sama Ritavuori lęku przed zawieraniem nowych znajomości chyba nigdy nie zdążyła nabyć - jego miejsce bardzo wcześnie zajął strach przed handlarzami niewolników, potem zaś przed agentami i naukowcami Cerberusa. Przed bólem, wycieńczeniem i wywołanymi chemią koszmarami. Na dziecinną obawę przed zagadaniem do nieznajomego zwyczajnie nie było w tym wszystkim miejsca.
Na dany przez kapitana znak skierowała się do promu, starając się przy tym jednak wciąż pozostawać u boku Timmy'ego. Nawet, jeśli ten nie życzyłby sobie w tej chwili jej towarzystwa, Jaana za punkt honoru wzięłaby sobie przekonanie go, że nie warto jej odrzucać. Jest przecież tak sympatyczna i urocza, że każdy chciałby mieć ją za towarzyszkę! Jeśli nastolatek jeszcze o tym nie wiedział, Ritavuori była gotowa mu to udowodnić.
Na zachętę sięgnęła po dwie z zaproponowanych przez kapitana gum i przez dobrą chwilę szarpiąc się z opornym na otwarcie opakowaniem swojej łakoci (tego akurat nie robiła celowo!), drugą zaoferowała Timmy'emu. Hej, gumy balonowe są dobre niezależnie od wieku i dojrzałości emocjonalnej!
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: [GRECJA] Samos

17 maja 2015, o 20:15

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Lex nie była zmęczona. To znaczy... nie bardziej, niż zwykle. Cienie pod oczami spowodowane lekkim kacem przykryła standardowo mocnym makijażem, a śniadanie zjadła w swojej kajucie, postanawiając pokazać się pozostałym dopiero po porannej kawie. Wzięła leki i zapaliła sobie jeszcze, opierając się o parapet. W oknie widziała kolejno planety Układu Słonecznego, gdy zbliżali się do orbity Ziemi i kiedy już mieli lądować, wyszła ze swojej kajuty z torbą przewieszoną na ukos przez ramię. Miała w niej tylko najpotrzebniejsze rzeczy, zestaw podręcznych narzędzi i kilka innych pierdół, łącznie z bronią. Czuła się trochę nieswojo, nie wiedziała czego może się spodziewać, tym bardziej że dostała wiadomość, która trochę zmieniła jej postrzeganie całej tej ekspedycji. Kapitan skontaktował się z nią przez kanał Cerberusa, a to znaczyło, że w gruncie rzeczy pracują dla tego samego człowieka. Tylko Lex jest jakieś pierdyliard stopni niżej w tej hierarchii. Nie to żeby było jej z tym źle, ale nie spodziewała się, że ktoś tu będzie wydawał jej rozkazy, ktokolwiek poza L'Roli.
No wiem przecież. Ale dobrze, podzielę się ciekawostkami.
Odpisała może nie do końca oficjalnie, ale wiadomość poszła tym samym zaszyfrowanym kanałem i Bleys chyba zrozumiał, że dotarło do niej, czego oczekuje. W porządku. Tak czy inaczej zamierzała zarzucić Assanowicz pytaniami, a czerwonooka wydawała się bardziej niż zainteresowana tym, by Crimson rzuciła okiem na jej myśliwiec. Przynajmniej jeszcze wczoraj.
I po przejściu odpowiednich procedur w porcie okazało się, że dzisiaj również. Lex uśmiechnęła się do niej. Było lato, było gorąco, więc ubrała się adekwatnie do pogody, współczując tylko tym, którzy w swoim poczuciu obowiązku uparli się przy oficjalnych mundurach i innych stosownościach. W krótkich spodniach i luźnej bluzce przynajmniej nie było jej gorąco. I tak ubierała się głównie na czarno, więc przyciągała wystarczająco dużo słońca, nie zamierzała się do tego jeszcze pocić.
- Dasz sobie radę, biedactwo? - spytała Daniela, zerkając na niego z rozbawieniem. Podała mu butelkę wody, którą zabrała z kajuty, w nagłym ataku empatii stwierdzając, że jemu będzie bardziej potrzebna. - Masz. Pij. Chcesz coś przeciwbólowego, żeby nie zdychać cały dzień?
Kiedy tylko mogła, wskoczyła do Pretora, z zadowoleniem odmalowanym na twarzy. Pewnie, że wolała lecieć z Bożenką, niż promem z całą resztą. Zobaczyć ją w akcji, w końcu była legendą. I to z drugiego fotela, nie z zewnątrz. A przy okazji nieinwazyjnie podpiąć się pod systemy, sprawdzić jak funkcjonują, ile zmian zostało wprowadzonych w programy i jak to jest z tymi zabezpieczeniami, o które pytał kapitan. Nie znaczyło to, że będzie próbowała je łamać, ale zerknąć na nie zawsze mogła, by do hakowania przygotować się lepiej, w wolnej chwili. Bo z całą pewnością okaże się, że to ona ma się tym zająć, kiedyś, w niedalekiej przyszłości.
Siedząc już w myśliwcu, uruchomiła omni-klucz, niezależnie od tego, czy obok siedziała już Diana, czy jeszcze nie.
- Nie będę ci przeszkadzać - obiecała czerwonookiej. - Popatrzę sobie na wszystko od środka. Jest niesamowity, nawet ci trochę zazdroszczę, chociaż jakbym siadła za sterami to wpieprzyłabym się w pierwszą lepszą ścianę - mruknęła, zagłębiając się w systemy Pretora, o ile Assanowicz nie protestowała. Ale polubiły się przecież już chyba względnie, więc liczyła na zaufanie.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Erich Shaw
Awatar użytkownika
Posty: 95
Rejestracja: 3 lut 2015, o 22:46
Miano: Erich Shaw, "Epsilon"
Wiek: 29
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Agent Cerberusa, cyngiel do wynajęcia
Postać główna: Vegz
Lokalizacja: Nos Astra, home sweet home
Kredyty: 20.085
Medals:

Re: [GRECJA] Samos

17 maja 2015, o 20:19

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Erich, ostatnie godziny lotu, podobnie jak pozostali, spędził w swojej kajucie. Niewielka przestrzeń była jego małą samotnią i tak też ją wykorzystywał. Wyciągnięty na łóżku przez kilkadziesiąt minut przeglądał nagrania, które udostępniła mu Iria za zezwoleniem kapitana, słuchając rozmów Ritavouri i Losnedahl oraz ich wymianę zdań z członkami Kuguara. Nie dowiedział się niczego nowego poza tym co zapewniły mu materiały otrzymane z Centrali, ale być może były to informacje istotne dla kogoś obeznanego ze stanem fizycznym dziewczyny. Krótki raport, który stworzył po zapoznaniu się z materiałami z podsłuchów, nie zawierał zbyt wiele konkretów: ot, jego obserwacje na temat kontaktów Jaany ze swoją niańką i ludźmi z jej okrętu, stopień zagrożenia jaki stwarzała ("Nieznany") oraz opis przebiegu jej ostatnich poczynań. Całość jak zwykle przesłał zakodowanym kanałem z powrotem do źródła, a potem skupił się na tej resztce czasu wolnego, która mu została.

Kiedy w głośnikach pojawiła się informacja o przylocie na orbitę Ziemi, czytał właśnie czternasty rozdział Dnia Szakala. Przez chwilę nasłuchiwał dodatkowych komunikatów, a gdy te nie nadeszły, zamknął książkę i ostrożnie odłożył ją na miejsce do swojej szafki. Już wcześniej zdążył się przebrać, porzucając formalny strój na rzecz jeansów, szarego t-shirtu i skórzanej kurtki. Gdy wychodził ze swojej kajuty i udawał się na mostek, tą ostatnią trzymał przewieszoną przez ramię, bo Grecka temperatura zdecydowanie nie tolerowała tego typu ubioru. A przynajmniej nie w samo południe.
Niemal współczuł grupie, która zabalowała wczorajszego wieczora. Bożenka wyglądała nietęgo, a jasnowłosy wokalista z One Direction miał minę jakby umierał i bardzo przy tym cierpiał. Rozgrzane powietrze Grecji i wysoka temperatura nigdy nie były przyjaciółmi kaca. Z całego zespołu tylko Team Nastolatka sprawiał wrażenie gotowych do działania.
No i Timmy.
Cholerny Timmy.
W trakcie lotu Erich doszedł do wniosku, że chłopak równie dobrze mógł kłamać ze swoim pokrewieństwem z ofiarą, co tylko dodatkowo go poirytowało. Stara rana, którą rozdrapał, nie chciała się zagoić. Dlatego mało subtelnie go ignorował, nie zwracając uwagi na jego spojrzenia.
- Mamy już jakieś miejsce, w którym będziemy stacjonować? - zapytał L'Roli, kiedy wszyscy zapakowali się do promu. Na propozycję gumy od komandora odmówił z uprzejmym uśmiechem.
THEME    ☉    ARMOR    ☉    CASUAL    ☉    FORMAL   ☉    VOICE
ObrazekObrazek
+20% pancerza         Udźwig podnoszonych przedmiotów +3         Celownik termiczny (+2)
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [GRECJA] Samos

20 maja 2015, o 10:59

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [GRECJA] Samos

20 maja 2015, o 11:37

Talia nie miała niczego przeciwko towarzystwu Bleysa, nawet uśmiechnęła się nieznacznie i skinęła lekko głową. W przeciwieństwie do Timmy’ego, który niespodziewanie zaczepiony przez Jaanę spojrzał na nią zrezygnowanym spojrzeniem. Wreszcie wzruszył ramionami i westchnąwszy powiedział:
- Nie, na Ziemi jestem pierwszy raz – mruknął jakby mówił bardziej do siebie niż do nastolatki. Jeszcze tylko brakowało szurania butami i mieliby chodzące nieszczęście. – A ty?
Nie wiedzieć czy to z grzeczności czy bardziej z chęci podtrzymania rozmowy Timmy zagaił do Ritavuori. Jeśli tylko dziewczyna zechciała odpowiedzieć na pytanie (a tak wyglądało przy jej entuzjazmie) młody Bennet rozchmurzył się lekko i nawet odwdzięczył uśmiechem.
- Wszyscy mnie tutaj nienawidzą za to, co robię – powiedział wreszcie, gdy zajął miejsce obok Jaany, tak, aby tylko ona mogła to usłyszczeć i zaczął dłubać coś międzypalcami wyraźnie szukając sobie jakiegoś zajęcia dla rąk. Dopiero kiedy podała mu gumę uśmiechnął się ponownie, tym razem szerzej i odebrał od dziewczyny opakowanie wkładając je sobie do ust.
W zupełnie innym stanie natomiast był pan doktor Daniel Murawsky. Gdyby ktoś chciał zastanawiać się jak wygląda żywy trup to Danielowi było do tego bardzo blisko. Mocno podkrążone oczy i zmarszczone czoło świadczyło tylko o tym, jak bardzo mężczyzna cierpi. Miał na sobie tylko krótkie spodenki i koszulę a i tak wyglądał jakby miał się zaraz z tego rozebrać. Z wdzięcznością wymalowaną na twarzy chwycił butelkę wody podaną przez Alexis i wypił prawie pół na raz ku powszechnemu zdziwieniu wszystkich pozostałych. No wszystkich poza tymi, którzy wiedzieli jaki był powód nagłej niedyspozycji doktora Murawskiego.
Sama Crimson była chyba w najlepszej sytuacji z cerberusowej czwórki w końcu miała zapewniony darmowy lot prototypowym statkiem Przymierza i to nie z byle kim, a samą Dianą aka Bożenką Assanowicz. Ta druga z kolei nie miała niczego przeciwko grzebaniu Lex w omni-kluczu.
- Już się wzięłaś za robotę? – Zapytała uśmiechając się do kobiety i układając wygodnie w fotelu. Sprawnie poprzeciągała paski zabezpieczające tłumacząc przy okazji Crimson w jaki sposób ma to zrobić, żeby na przykład nie udusić się po drodze. – Jak wyłapiesz coś, co da się wymaksować jeszcze będę wdzięczna. Widzisz, ten myśliwiec jest dla mnie jak dziecko, a ja jestem bardzo troskliwą matką.
Podpięcie się do systemów nie zajęło Alexis dłużej niż pięć minut, chociaż zabezpieczenia należały do naprawdę nowoczesnych i Crimson nie mogła sobie przypomnieć żeby gdziekolwiek widziała podobne szeregi firewalli ułożonych w tak pokręcone ciągi, że sama się dziwiła jakim cudem jej się udało wejść do środka. Wszystkie dane, jakie udało się kobiecie pobrać wymagały głębokiej analizy i z pewnością nie można było tego zrobić tutaj, teraz na miejscu zwłaszcza, że informacje o samym statku zawierały dane i nazwy, o których Lex słyszała pierwszy raz w życiu. A przecież była inżynierem, więc terminologia nie była jej obca.
W promie natomiast panował może lekki ścisk w końcu był on zapakowany we wszystkie możliwe osoby, jakie były potrzebne Talii plus kapitan Hekate. No i jeszcze bagaże. Jedno trzeba było przyznać, że Cerberus przynajmniej zadbał o komfort pasażerów więc o niedogodnościach nie mogło być mowy. Talia uniosła spojrzenie na Shawa i skinęła głową.
- Owszem, mamy zarezerwowane prywatne domki niedaleko plaży – uśmiechnęła się niewinnie. Widocznie poza czasem jaki planowała przeznaczyć na poszukiwania tajemnej wiedzy pomyślała również i o odpoczynku. – Uznałam, że lepiej będzie, jeśli wszyscy będą wypoczęci i zrelaksowani, tak się lepiej pracuje. Dlatego dziś macie dzień wolny, możecie doprowadzać się do stanu używalności – tutaj wymownie spojrzała na Daniela, na co mężczyzna tylko spuścił wzrok zawstydzony. – Plaża jest do dyspozycji, ja jestem do dyspozycji. Kapitanie oczywiście, jeśli pan zechce, może zostać z nami tyle ile uważa pan za stosowne.
Z przodu zamajaczyła po kilku minutach wyspa, na którą mieli się udać. Miasto, bo tak należało określić miejsce, do którego wlecieli, było jednym z bardziej nowoczesnych i luksusowych obiektów, co można było zauważyć już na pierwszy rzut oka. Najwyraźniej tutejsza gospodarka nastawiona była głównie na turystykę i po wylądowaniu te domysły się potwierdziły. Wszędzie było pełno wszelkiego rodzaju sklepików z pamiątkami, barów oferujących lokalne przysmaki czy chodzących po ulicach naganiaczy oferujących naprawdę przeróżne rozrywki. Talia pokierowała wszystkich w stronę plaży pokazując po drodze, w którą stronę należy się udać, jeśli chciało się zwiedzić centrum miasta Samos. Nie było to daleko od miejsca ich zakwaterowania. Im były przeznaczone dwa sporych rozmiarów domki zaraz przy plaży. Szum morza dało się już słyszeć z daleka a temperatura sprzyjała jedynie odpoczynkowi i plażowaniu niż braniu się za jakąkolwiek pracę.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Re: [GRECJA] Samos

20 maja 2015, o 13:34

Przełamanie pierwszych lodów w tym przypadku nie było spektakularne, ale to nie miało znaczenia. Niezależnie, czy chłopak zdecydował się podtrzymać rozmowę z grzeczności, czy też dlatego, że faktycznie towarzystwo Jaany nie było mu niemiłe - zrobił to, a to już dobrze rokowało. Nie, żeby Ritavuori miała zrazić się potencjalną odmową, ale zawsze to lepiej zaczynać nową znajomość od zwykłej rozmowy, a nie nachalnego monologu.
- Ja też nie - odpowiedziała więc na jego pytanie, po chwili zastanowienia myśl tę kontynuując. - Szczerze mówiąc, ja w ogóle mało gdzie byłam... Powiedzmy, brak możliwości. - Wzruszyła lekko ramionami, dopiero po chwili uświadamiając sobie, że podobne półsłówka w rozmowie z Timmym mogły być zbędne. Ostatecznie był człowiekiem Handlarza Cieni, niewykluczone więc, że dobrze wiedział, co ten brak możliwości oznaczał.
Najwyraźniej jednak praktykowany fach był dla chłopaka znacznie większym problemem, niż widziała go Jaana. Gdy już usadzili się w kącie promu, nie czując potrzeby angażowania w swą rozmowę kogokolwiek innego, czarnowłosa zdecydowanie potrząsnęła głową w przeczącym geście.
- Nieprawda - zaprotestowała stanowczo na smętne wyznanie nastolatka. Po chwili jednak postanowiła sformułować swe zdanie nieco inaczej, starannie warząc słowa. - A nawet jeśli... Nienawiść to bardzo silne uczucie. Tylko głupi marnują je na takie bzdury, jak to, że ktoś zarabia na życie informacjami. - Wzruszyła lekko ramionami i uśmiechnęła się nieco szerzej. - Bez urazy, ale moim zdaniem twoja praca to... tylko praca. To nie coś, za co można by nienawidzić. - A przecież Jaana coś o nienawiści wiedziała, prawda? Gdyby teraz dano jej spotkać się twarzą w twarz z tymi, którzy ją bezpośrednio krzywdzili, dałaby kompleksowy pokaz swojej wiedzy na ten temat.
Lot na wyspę nie był długi, stąd młodzi - nie chcąc dawać się w poważniejsze dyskusje tu, gdzie ich słowa zbyt łatwo mogły trafić do niepożądanych uszu - zdążyli wymienić ledwie kilka beztroskich uwag o pogodzie. Dopiero później, po opuszczeniu promu i wysłuchaniu prędkiego instruktażu orientacji w terenie, jakiego udzieliła im Talia, Jaana ponownie zwróciła się wprost do chłopaka.
- Zamieszkamy razem, nie? - zapytała, choć jej słowom bliżej było do stwierdzenia niż faktycznego pytania. - Annika pewnie nie będzie miała nic przeciw, a ja... Powiedzmy, że niezależnie od tego, jak świetną jest kobietą, wolę towarzystwo kogoś bliższego mi wiekiem. - Uśmiechnęła się szeroko. Choć to, że zagadała do Timmy'ego już teraz było niewątpliwie zasługą Losnedahl, teraz czarnowłosa mogła przyznać, że dobrze się stało. Ostatecznie towarzystwo innego nastolatka to coś, na co ostatnio nie mogła liczyć, a czego chyba jednak jej brakowało.
Tymczasem, nie dając chłopakowi możliwości odmowy co do propozycji zajęcia jednego domku, raźnym krokiem ruszyła w kierunku wybranego lokum, jeszcze przez dobrą chwilę trajkocząc o jakichś głupotach. Dopiero w budynku, rzucając swą torbę przy jednym z dostępnych w mieszkaniu łóżek, zamilkła na trochę, oddając się za to szybkiemu rekonesansowi. Zaglądając do wszystkich możliwych pomieszczeń, co i raz zerkała ku drzwiom wejściowym do domu. Póki co byli tu tylko we trójkę - ona, Annika i Timmy - i było niemal pewnym, że ktoś jeszcze do nich dołączy. Pytanie tylko - kto?
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: [GRECJA] Samos

20 maja 2015, o 17:40

Po wylądowaniu na miejscu rozpięła się ze zdecydowanie zbyt wielu pasów i wyskoczyła z myśliwca prosto na nagrzane kamienie, przeciągając się mocno. Oczywiście, że nie mogło się to równać z podróżą promem - tym już latała w życiu tyle razy, że mogło się znudzić. Pretor... to było absolutnie nieporównywalne. Uśmiechnęła się do Bożenki szeroko, nie kryjąc swojego zadowolenia.
- Nigdy nie miałam do czynienia z takimi systemami - ...to nic, że nigdy nie miałam do czynienia z systemami statków, a przynajmniej w praktyce i jakoś bardziej, niż hobbistycznie. - Postaram się nad tym popracować... w wolnej chwili.
Obróciła się w stronę promu i przez chwilę wpatrywała się w pozostałą część wycieczki, mrużąc oczy w ostrym słońcu. Powinna chyba przejść do nich i odebrać swój bagaż. I tak też zrobiła, nie zamierzała nikogo prosić żeby targał wszystko za nią, w końcu miała dwie ciężki walizki.
Idąc za Talią w stronę plaży, z daleka wpatrywała się w lśniącą powierzchnię wody. Jej nie do końca interesowały pamiątki, naszyjniki z muszelek i gotowane małże, czy co oni tu jedzą. Ewentualnie mogła kupić butelkę retsiny... albo trzy... i to by ją już uszczęśliwiło. Z tym że dzisiaj chyba nikt nie będzie chciał z nią próbować tutejszych alkoholi. Zaklęła cicho, kiedy jej walizka podskoczyła na nierównym krawężniku i dopiero kiedy weszła na plażę, uśmiechnęła się lekko. Czyli jednak. Była gotowa w tej chwili ściągnąć z siebie wszystko i wskoczyć do wody, nie przejmując się zakwaterowaniem czy innymi pierdołami, ale przecież musiała zająć miejsce. Na łóżkach przy drzwiach nie dało się spać.

Widząc, że do jednego z domków wchodzą nastolatki i ładna blondynka, którą jeszcze na Thessii uznała jako partię idealną dla Murawskiego, sama westchnęła i skierowała się do drugiego. Nie dlatego, że coś do nich miała, bo nie zwykła czepiać się ludzi bez powodu, ale głównie przez Assanowicz. Wiedziała, że ta będzie chciała mieszkać razem z Lex, a nie wyobrażała sobie spędzenia całego pobytu przy akompaniamencie nieustannych docinek i zrzędzenia. Bo Bożence i Jaanie nie mieszkałoby się dobrze razem, nie trzeba było się wcale długo zastanawiać, by dojść do takich wniosków, a Crimson nie zamierzała przez to cierpieć.
- Chodź - rzuciła do czerwonookiej na wszelki wypadek, głosem nie znoszącym sprzeciwu i ramieniem otworzyła drzwi do drugiego domku, po wejściu zajmując najbardziej strategiczne miejsce: w kącie, daleko od wejścia i daleko od okna. - Myślisz, że Daniel do nas dołączy, czy będzie się bał powtórki z rozrywki? - uśmiechnęła się lekko, podsuwając obie walizki pod ścianę i otwierając większą. Ze środka wydobyła czarny strój kąpielowy i zamknęła się z nim w łazience. Cokolwiek miało się zaraz wydarzyć, ona szła do wody, zresztą Talia chyba świetnie zdawała sobie sprawę z tego, że nikogo teraz do pracy nie zmusi.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Erich Shaw
Awatar użytkownika
Posty: 95
Rejestracja: 3 lut 2015, o 22:46
Miano: Erich Shaw, "Epsilon"
Wiek: 29
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Agent Cerberusa, cyngiel do wynajęcia
Postać główna: Vegz
Lokalizacja: Nos Astra, home sweet home
Kredyty: 20.085
Medals:

Re: [GRECJA] Samos

22 maja 2015, o 12:56

Odpowiedź Talii była wystarczająca i Erich odpowiedział krótkim skinięciem głowy, odwracając wzrok na okno promu. W milczeniu przyglądał się zbliżającej się linii brzegowej plaży i odległych, ekskluzywnych domów. Na wybór miejsca na nocleg nie można było narzekać, sądząc po okolicy w jakiej zostali zakwaterowani, ale mężczyzna nadal nie mógł pozbyć się wrażenia, że wszystko wciąż wygląda nie tak jak powinno. Plaża, nadmorskie domki, słońce, relaks... Nie był przyzwyczajony do takich luksusów. Misje z reguły kojarzyły mu się z twardą dyscypliną i surowymi warunkami, w których wszyscy byli skupieni wyłącznie na celu. W wojsku ich cel podróży byłby tematem przewodnim przez całą drogę, poczynając od lotu Hekate, a na rozmówkach w promie kończąc.
A tutaj... L'Roli zachowywała się jakby interesowało ją wszystko, poza poszukiwaniem tajemniczej broni.
Wychodząc na słoneczną ziemię Grecji, zmrużył oczy i osłonił je dłonią przystawioną do czoła, rozglądając się po architekturze Samos. Kiedy ostatni raz był na wakacjach? Odebrał swoje bagaże i ruszył za grupą.
Jednak z drugiej strony, sam również nie był w wojsku. I to od dawna, wiec myślałby kto, że się przyzwyczai do luźniejszej atmosfery. Czy to, że tak się nie stało, było zasługą dyscypliny panującej na Hekate? Czy może jego własnego podejścia? Gdy wykonywał zlecenia, czy to z centrali Cerberusa, czy też prywatne, zawsze pracował sam, może więc to tu tkwił problem. Może był po prostu zardzewiały, jeżeli chodzi o stosunki społeczne.
Kiedy w końcu znaleźli się przed wypoczynkowymi domkami, a Talia postawiła ich przed wyborem, zawahał się. Logika dyktowała, żeby zakwaterował się w tym samym obiekcie co Ritavouri, bo ułatwiłoby mu to nadzór i pasowało do jego pobocznego zlecenia. Miał do wyboru albo towarzystwo roztrzepanej nastolatki i jej opiekunki albo Team Drugs-Alcohols-And-Rock'n'Roll, w którym prym wiódł bojowo-zaczepny charakter Diany, wizja Crimson wymachującej butelką wódki niczym buzdyganem oraz płaczący Murawsky. Logika dyktowała bramkę numer jeden. Logika była dobra.
I logika przegrała z widokiem Timmiego wchodzącego do pierwszego domku.
Shaw bez słowa ruszył za Lex i Bożenką.
- Można? - zapytał bardziej z przyzwyczajenia, wchodząc do środka. Widząc jak pierwsza z nich wybiera sobie łóżko, sam skierował się na kolejne, decydując się przywłaszczyć sobie teren w okolicy jednego z okien. Tam też położył swój pakunek i wyjrzał przez szybę na nie tak odległe morze, rozbijające się falami o nagrzany piasek. Jeszcze nie zdecydował co zrobić z niespodziewanym czasem wolnym; zwiedzanie Grecji brzmiało równie ciekawie co wyciągnięcie się z książką na plaży, szczególnie, że Erich nie pamiętał kiedy ostatni raz był nad morzem w celach rekreacyjnych.
THEME    ☉    ARMOR    ☉    CASUAL    ☉    FORMAL   ☉    VOICE
ObrazekObrazek
+20% pancerza         Udźwig podnoszonych przedmiotów +3         Celownik termiczny (+2)
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: [GRECJA] Samos

22 maja 2015, o 15:50

- Można - odparła krótko i skrzywiła się do Shawa w czymś, co miało być uśmiechem, ale Lex czasem to nie wychodziło. Zresztą chwilę później zniknęła za drzwiami łazienki i spędziła tam następne kilka minut, przebierając się w strój kąpielowy. Był czarny, klasyczny - z malunkami które miała na skórze nie bardzo mogła sobie pozwolić na wzorzyste ubrania, by nie wyglądać jak klaun. W zmywanie makijażu się nie bawiła - nie bez przyczyny był wodoodporny. Zawiązała czarny sznurek na szyi, nałożyła jeszcze tylko z powrotem swoje krótkie spodnie i tak wróciła do pokoju.
Rzuciła resztę ubrań na wybrane przez siebie łóżko i usiadła obok, by zabrać się za splatanie włosów w długi warkocz. Nie chciała, by przeszkadzały jej w pływaniu, albo wpadały w oczy, podnoszone przez wiatr. Spoglądała to na Bożenkę, to na Ericha, przez długą chwilę przygryzając tylko kolczyk w policzku, ale w końcu postanowiła się odezwać. Bo prawdę mówiąc nie spodziewała się, że Shaw do nich tu dołączy, wypadało więc jakoś zareagować. Powiedzieć, cokolwiek. Smalltalk, myśl. Lex i jej kontakty międzyludzkie, no była w tym po prostu fachowcem.
- Ciepło, hm? - całkiem nieźle, rozmowa o pogodzie. No nie, to się do niczego nie nadawało. Odwróciła wzrok i wyjrzała przez okno. - Trzeba z tego skorzystać, jutro pewnie pani doktor zagoni nas do roboty, bo nie sądzę żeby zorganizowała konferencję tylko po to, by zafundować nam wakacje - związała włosy gumką i odrzuciła je na plecy, po czym pochyliła się i oparła łokcie na kolanach. - Ktoś idzie ze mną popływać, póki jest słońce i Talia nie znalazła jeszcze nic konkretnego do roboty?
Spytała z grzeczności. Nie to, że potrzebowała towarzystwa w wodzie, umiała się nie utopić i nie planowała żadnych grupowych zabaw w morzu, ale musiała przyznać że z kimś jest zawsze raźniej.
- Coś wam pani doktor powiedziała ciekawego? - spytała jeszcze po chwili, wyraźnie kierując to pytanie do Shawa. W końcu asari zaprosiła ich do swojej kajuty i gdyby Erich znał Lex lepiej, doceniłby jak wiele wysiłku włożyła w powstrzymanie się od złośliwości. - Gdzie będziemy kopać tę dziurę, nie wiem... co nas będzie próbowało zeżreć, czy w kogo mamy strzelać jak przyjdzie co do czego?
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Re: [GRECJA] Samos

22 maja 2015, o 16:21

Nawet, jeśli zdziwiło ją to, że nikt do nich nie dołączył, zdumienie to nie trwało długo. Po szybkich oględzinach domu, w którym mieli pomieszkiwać, prędko zmieniła ciuchy na znacznie wygodniejsze szorty i bokserkę - hej, było ciepło, a skoro Grecja była turystycznym rajem, Jaana nie mogła się na to nie przygotować - i w następnej chwili była już na zewnątrz. Oświadczając, że wychodzi, nie czekała na akceptację... Zresztą, umówmy się, Annika naprawdę nie była jej niańką. Póki ciemnowłosa nie eksploduje jakąś nieokiełznaną biotyką, póty będzie mogła robić to, co jej się żywnie podoba. Chyba.
W każdym razie, skoro mieli wolne, Jaana zamierzała z tego skorzystać. Ostatnio trudno było o czas, który naprawdę mogłaby poświęcić tylko sobie, stąd chwila nieoczekiwanych wakacji była jak najbardziej pożądana. Jeszcze na schodach domu zdjęła buty, wypadając jak strzała na plażę, lekkim, kontrolowanym truchtem ruszyła wzdłuż brzegu. Wysiłek fizyczny zawsze sprawiał jej przyjemność - mniejszą, gdy ją do niego zmuszano, większą, gdy podejmowała się go sama. Teraz, nie poddana niczyjej presji, czuła się świetnie. Fundując sobie krótką przebieżkę na rozgrzewkę, wreszcie, zatrzymawszy się tuż nad wodą, odetchnęła pełną piersią i przeciągnęła leniwie, wyginając plecy. A potem... Cóż, potem doszła do wniosku, że niewykorzystanie morza, skoro już się nad nim było, byłoby totalnym marnotrawstwem. Doprawdy, byłby to straszny wstyd, gdyby spacerowała tylko w tę i z powrotem, nie ulegając pokusie. A że Ritavuori nie zamierzała za nic się wstydzić, wtedy w jednej chwili znalazła się w morskiej, zaskakująco ciepłej wodzie, nie bacząc na to, że ubrania przemokną jej do ostatniej nitki. Bo wiecie, dla ciemnowłosej Jaany tego typu zagadnienia, jakimi zwykli zajmować się rozsądni ludzie, nie miały znaczenia. Wskakując do wody tak, jak stała, nastolatka nie przejmowała się ewentualnymi konsekwencjami swego czynu. Było miło. Ciepło. Spokojnie. Naprawdę, czego chcieć więcej?
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Bleys Belford
Awatar użytkownika
Posty: 275
Rejestracja: 13 cze 2014, o 19:59
Miano: Bleys Belford
Wiek: 40
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan Hekate
Lokalizacja: Omega/Hekate
Status: Oficer Cerberusa, oficjalnie kapitan prywatnego statku kurierskiego, ex Przymierze
Kredyty: 9.940
Medals:

Re: [GRECJA] Samos

22 maja 2015, o 17:43

Belford zarządził, żeby nadmiar bagaży, zwłaszcza skrzynie doktor L'Roli, przyleciały drugim kursem Kodiaka. Nie było sensu, by cisnęli się jak sardynki, a potem szli objuczeni jak muły.
- Jeśli nie ma pani nic przeciwko - moi ludzie zerkną na nasze lokum, kiedy dotrą z resztą bagaży - rzekł do Talii, gdy wysiedli z promu.
- Może uzna pani, że to skrzywienie zawodowe, ale jesteśmy firmą ochrony - dodał nawiązując do rozmów na pokładzie okrętu, o potencjalnych zagrożeniach. Cóż, miał zamiar polecić dyskretnie przeskanować oba domki technikom, kto wie kto i co mógł podrzucić tam zawczasu.
Swojemu XO zaś polecił by postarał się o podgląd satelitarny na okolicę, na razie głównie na ich domki. Jeśli Cerberusowi zależało na tej misji, nie powinni mieć problemów z załatwieniem sobie wielu "oczu" z orbity. Być może ten bajer przyda się w razie kłopotów.
Podacz podróży do kwater upał dawał się we znaki, Bleys ściągnął marynarkę i usiłował wypytać Murawskiego o jakieś szczegóły historyczne z przeszłości wyspy, ale zorientował się zaraz w jakim doktor jest stanie.
- Może czuje się pan już na siłach na jakieś lekarstwo, doktorze? - zapytał z uśmiechem - Polecam żółtko do szklanki, dodać soku pomidorowego, tabasco i cayenne, w Teksasie mówimy na to "preriowa ostryga" - wskazał na jedną z knajpek w pobliżu plaży.
- Ale sądzę, że każdy ogarnięty barman poleci panu lokalny specyfik na tą przypadłość. Proszę pamiętać, też że to może być zagranie va bangue dla pańskiego zjedzonego śniadania - rzekł tonem znawcy, który przerabiał już nie raz te numery w młodości.
Belford oczywiście bardziej zainteresowany był tym jak poszło Crimson w Pretorze, niż kacem Murawskiego, ale przecież nigdzie się nie paliło, i po co miał wzbudzać czyjeś podejrzenia od razu odciągając Lex na stronę?
Przyszła kolej na wybór domków. Kapitan widział, że Shaw nie zmierza ku lokum wybranym przez Marjaanę. No cóż, dziewczyna zabrała tam też Timmiego. Bleys nie dziwił się, że jego podwładny niekoniecznie chce przebywać w jednym pomieszczeniu z tym chłopakiem.
- Lepiej będzie jeśli się rozdzielimy - mruknął przechodząc koło Ericha. W ten sposób będą mieć na oku sytuację w obu domkach.
Zauważył, że młoda Ritavuori wybiegła wkrótce w kierunku plaży. Ruszył za Losnedahl i wszedł zaraz za nią.
- Mam nadzieję, że się nie narzucam - rzekł z uśmiechem i wskazał na łóżka.
- Proszę wybierać. Jako człowiek kosmosu i ex-marine zasypiam w każdych warunkach - dodał rozlokowując się dopiero wtedy, gdy kobieta wybrały swoje miejsca. Skorzystał z łazienki, by wskoczyć w lżejsze ubrania - przewiewną białą koszulę i dżinsowe szorty. Zabrał też ze sobą plażowy ręcznik. W swym bagażu zabezpieczył pancerz i broń, które spakowane były do oryginalnych walizek. Ustawił alarm, by powiadomił go gdyby ktokolwiek przy nich grzebał. Cóż, pracowanie dla Cerberusa uczyło pewnej dozy podejrzliwości.
- Myślę, że wyjdę popływać, a to oznacza, że potem zgłodnieję - przedstawił swoje wstępne plany obecnym współlokatorom.
- Jeśli macie ochotę później na tutejszą kuchnię - możemy usiąść wspólnie w jakimś lokalu - zaproponował.
- Zagadnę też resztę - wskazał kciukiem w kierunku drugiego domku.
Poczekał na decyzję lokatorów, a potem wyszedł na plażę. Nie wskoczył od razu do wody rozgrzewając najpierw ramiona. Z początku powoli, potem bardziej energicznie. Stara rana ramienia wciąż dawał się czasem we znaki, a on nie miał zamiaru czegoś sobie naciągnąć. Usiadł na chwilę na piasku i napisał Lex wiadomość, że chętnie pogada dziś na osobności. Zerknął na Jaanę, która bez skrępowania poszła taplać się w ubraniu. Uśmiechnął się mimo woli. Zrzucił z siebie koszulę i szorty przy ręczniku, i również ruszył popływać. Po podmorskich, ciemnych jak smoła głębinach Raitaro, słoneczne morze i plaża na Ziemi wciąż wydawały się nierealną sielanką. Zaczął ostrożnie żabką przechodząc do coraz szybszego crawla. Energiczny delfin spowodował pierwsze zmęczenie, oraz znajome lekkie kłucie i mrowienie w okolicy prawej łopatki i rozchodzące się aż do dłoni. Bleys tłumaczył sobie zawsze, że tylko testuje na ile może sobie pozwolić. Czasem miał jednak wrażenie, że to głupie grzebie w ranie, którą wciąż oskarżał o to, że nie chce się do końca wygoić. Wyszedł z wody na plażę rozmasowując ramię i wytarł ręcznikiem twarz.
NPC | Voice | Theme | Formal | CasualObrazekObrazek -30% do kosztu regeneracji tarcz ✔ - 1 PA / strzał Motyką ✔ +15% do celności broni ✔
+5% do obrażeń broni i mocy ✔ +20% do obrażeń wręcz ✔ 20% szans na podpalenie omni-ostrzem ✔
+20% do pancerza ✔
Prawdziwy gracz pbfów potrafi pogodzić wszystko. - William Kraiven Obrazek
Erich Shaw
Awatar użytkownika
Posty: 95
Rejestracja: 3 lut 2015, o 22:46
Miano: Erich Shaw, "Epsilon"
Wiek: 29
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Agent Cerberusa, cyngiel do wynajęcia
Postać główna: Vegz
Lokalizacja: Nos Astra, home sweet home
Kredyty: 20.085
Medals:

Re: [GRECJA] Samos

24 maja 2015, o 16:12

Erich oderwał wzrok od okna na pytanie Alexis, czy raczej wstępniak do rozmowy. Jak bardzo temat pogody nie był oklepany, liczył się plus za chęci. On sam był niewiele mniej zardzewiały jeżeli chodzi o kontakty towarzyskie, a może nawet i bardziej.
Chcąc nie chcąc, musiał to zmienić.
- Póki co tak się zachowuje. Doktor L'Roli, to jest - odparł na wzmiankę o asari, uśmiechając się krzywo. Talia opanowała sztukę omijania ważnych tematów do perfekcji, a w kwestii plaży przeszła samą siebie. Snajper przez chwilę spoglądał na Alexis, po czym skinął głową i wstał z łóżka. - Jasne, czemu nie. I tak miałem zamiar trochę pobyć na piasku, nim nie zrobi się chłodniej. W takim skwarze beznadziejnie się zwiedza.
Widząc, że pani inżynier już się przebrała w coś bardziej komfortowego, sam również na chwilę zniknął w łazience. Jeansy może były wygodne, ale nie na plażę. Wprawnie przebrał się w spodnie trzy-czwarte w kolorze khaki, a następnie wrócił do głównego pomieszczenia i cisnął koszulę na swoje łóżko. Jego własny tatuaż, umiejscowiony pod prawym obojczykiem, wyglądał blado w zestawieniu z tymi, które prezentowała Lex, ale zawsze to była okazja dla złapania trochę słońca.
W zależności od tego czy Assanowicz postanowiła udać się z nimi lub też nie, zaczekał na nią przy wejściu, by w końcu ruszyć razem z kobietą (lub kobietami [lub kobietami i członkiem boysbandu]) na zewnątrz.
- Chciałbym - odpowiedział po chwili dłuższego milczenia, gdy już znaleźli się w pełnym słońcu, a piasek zachrobotał pod ich nogami. Uniósł dłoń do twarzy i pomasował nasadę nosa. W przeciwieństwie do kobiety, nie miał w planach delikatnego obchodzenia się z wcześniejszymi planami asari. No i miał wrażenie, że Crimson będzie łatwiejszym i przyjemniejszym rozmówcą niż Talia, która kręciła, omijała główne tematy i skrywała własne pobudki za zasłoną tajemnicy. - Nasza pani doktor miała wyraźnie inne chęci niż rozmowa. Ledwo udało mi się stamtąd uciec - mruknął, kiedy szli po plaży. Kawałek dalej dostrzegł resztę załogi z drugiego domku, która najwyraźniej miała ten sam pomysł. Zresztą, trzeba byłoby być totalnym odludkiem, żeby zrezygnować z greckiego słońca.
- Wspomniała tylko tyle, że wielu może mieć ochotę na to czego szukamy i żebyśmy mieli się na baczności. Czyli nic nowego. A ty? - Zmienił temat, zerkając w jej stronę. - Jak się leciało Pretorem?
THEME    ☉    ARMOR    ☉    CASUAL    ☉    FORMAL   ☉    VOICE
ObrazekObrazek
+20% pancerza         Udźwig podnoszonych przedmiotów +3         Celownik termiczny (+2)
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: [GRECJA] Samos

24 maja 2015, o 20:17

Inne chęci niż rozmowa. Lex parsknęła śmiechem i wydobyła z kieszeni paczkę papierosów, by po wyjściu z domku zapalić jednego. Jej omni-klucz piknął cicho, ale póki co to zignorowała. Zaciągnęła się dymem i po dłuższej chwili wypuściła go w bok, by nie jego zapach nie drażnił Ericha. Nie każdy to lubił.
- Ty uciekłeś, rozumiem. A kapitan został w rozpalonych błękitnych ramionach, hm? - ruszyła powoli w stronę wody. - Myślałam w sumie że bawiliście się w podróży lepiej niż my. A u nas było całkiem przyjemnie, mogłeś nas odwiedzić skoro tam nie wyszło.
Czuła jeszcze lekkie rozpieranie w czaszce, jak zawsze dnia następnego, ale wiedziała że jak wskoczy do chłodnej - a na pewno chłodniejszej niż powietrze - wody, to poczuje się znacznie lepiej. Jeśli nie całkiem dobrze. Zeszła po kilku schodkach na ciepły piasek plaży i uniosła głowę do słońca, mrużąc oczy. Było przyjemnie, po tak długim czasie spędzonym w domu i pracy, ewentualnie w ciemnych barach, teraz czuła na skórze piekące promienie słońca i jakoś nie potrafiła myśleć o tej wycieczce jako o poważnym zleceniu.
- Zajebiście - uśmiechnęła się do Shawa. - Ma nieporównywalnie lepszą zwrotność od wszystkiego, czym do tej pory latałam, no i prędkość, prawie wyrwało mnie z pasów. Prototyp, rozumiesz. Wszyscy się zachwycają dopóki coś nie pieprznie. Chciałam jeszcze popilnować, żeby się nic takiego nie wydarzyło, bo szkoda by było pilota, jeśli ten byłby w środku. Nie, Bożenka? - zerknęła przez ramię w kierunku Assanowicz. - Albo ewentualnych niewinnych pasażerów. Może jak się dogadacie, to ciebie też przeleci. Nie, raczej... przewiezie. Prze... weźmie ze sobą - wzruszyła ramionami.
Po drodze skończyła papierosa i wrzuciła niedopałek do plażowego śmietnika, po czym na moment zatrzymała się w miejscu, z rękami w kieszeniach rozglądając się wokół. Gdzieś daleko majaczyła sylwetka młodej Ritavuori, nieco bliżej zauważyła Bleysa. Faktycznie, wiadomość. Przeczytała ją i skrzywiła się lekko. Praca, praca, praca. Dobra, zaraz, najpierw musi się trochę ochłodzić.
Rozpięła spodnie i zsunęła je z siebie, zostając w samym stroju kąpielowym. Nie czekając na nic i na nikogo - zaproponowała wspólne popływanie, ale nie zamierzała zaganiać ludzi do wody - wbiegła do morza. Gdy tylko znalazła się wystarczająco głęboko, zanurkowała i na długą chwilę zniknęła pod powierzchnią. Złapała się pierwszej lepszej wystającej skały na dnie i przez moment została tak, wsłuchując się w ciszę, tylko ciśnienie szumiało jej w uszach. Wypłynęła kiedy zaczęło jej brakować powietrza i przez chwilę unosiła się na powierzchni wody jak spławik, by wreszcie położyć się na plecach. Nie wiedziała, czy ktoś się do niej przyłączy, czy nie, w końcu Erich mówił o siedzeniu na piasku, nie o pływaniu, ale jakoś nie chciała jeszcze wychodzić z morza. Tym bardziej, że od razu powinna ruszyć w stronę Bleysa i złożyć mu raport. Uch, zaraz. Zanim zacznie się smażyć na słońcu, musiała odpowiednio zmarznąć tutaj.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Re: [GRECJA] Samos

24 maja 2015, o 21:04

To, że może cieszyć się będzie powszechnym zainteresowaniem, było czymś oczywistym. I... To chyba dobrze, nie? Jakkolwiek dziwnie by to brzmiało, Jaana czuła potrzebę zintegrowania się. Jasne, była w całym tym stadzie najmłodsza, więc przekonanie do siebie tak bardzo dorosłych mogło stwarzać pewne problemy, ale... Hej, chyba musiała. Tu nie chodziło o zdobywanie przyjaciół, a po prostu efektywną współpracę później. Jakkolwiek teraz cała ta wyprawa mogła wyglądać na wakacje, nie ulegało wątpliwości, że później się to zmieni. Jaana miała do tego nosa... lub po prostu wystarczająco poznała się już na rządzących życiem zasadach, by wiedzieć, że nie zabiera się całej zgrai ludzi z przypadku na łatwe, proste i przyjemne badania archeologiczne. Skoro ktoś - w tym przypadku Talia - postanawia otoczyć się stadkiem przybocznych, to mało kiedy wynika to z wewnętrznej potrzeby posiadania przyjaciół czy strachu przed samotnymi wieczorami. Idąc zaś tym tokiem myślenia - integracja była im potrzebna. Przełamanie lodów było niezbędne, bo potem, gdy staną w obliczu faktycznego zagrożenia (co Jaana uznawała za pewnik) będzie już na to za późno. Gdy dojdzie do jakichś... incydentów, nazwijmy to, dobrze byłoby, żeby sobie ufali. To za wiele? W porządku, w takim razie wystarczy po prostu, że mniej więcej poznają swoje możliwości. Że będą wiedzieć, kto jest kim, na kogo w czym można liczyć... No, i że nawet dzieciak w drużynie to ktoś więcej, niż tylko piąte koło u wozu.
Dając więc sobie chwilę na samotne przemoczenie się do suchej nitki, w końcu ostatecznie wyłoniła się z fal, zgarnęła krucze włosy do tyłu i niespieszną, komiczną żabką podpłynęła do pozostałych. Jeśli ktoś tu miał zrobić pierwszy krok, to ona - Ritavuori była co do swej roli wielce przekonana. A że czasem się przeceniała? Och, kto by się tym przejmował!
Zatrzymała się gdzieś pomiędzy Alexis i Bleysem, także w miarę blisko Ericha. Miała propozycję nie do odrzucenia i wszyscy tu obecni mięli ją słyszeć. Słyszeć i najlepiej zaakceptować z widocznym entuzjazmem, tak, żeby nie piętrzyć trudności we wzajemnych relacjach. Dokładnie na to liczyła nastoletnio naiwna Jaana, gdy zatrzymując się całkiem blisko pozostałych spojrzała na każdego chwilę, by wreszcie z szerokim uśmiechem wypalić:
- To co, zrobimy ognisko?
Miała dobre chęci. Naprawdę wiele jak najlepszych zamiarów. A że z realizacją u niej było różnie? Cóż, chyba trzeba jej było wybaczyć - takie to jeszcze nadaktywne i bezpośrednie, może minie z wiekiem?
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Erich Shaw
Awatar użytkownika
Posty: 95
Rejestracja: 3 lut 2015, o 22:46
Miano: Erich Shaw, "Epsilon"
Wiek: 29
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Agent Cerberusa, cyngiel do wynajęcia
Postać główna: Vegz
Lokalizacja: Nos Astra, home sweet home
Kredyty: 20.085
Medals:

Re: [GRECJA] Samos

26 maja 2015, o 14:46

- Obawiam się, że moja odmowa zepsuła pani doktor nastrój. Wygoniła nas oboje - odpowiedział na pytanie Alexis, uśmiechając się z ociąganiem. Wsunął ręce do kiszeni, idąc obok niej i przesuwając spojrzeniem po spienionych falach, systematycznie opływających piasek na brzegu i zalegające gdzieniegdzie kamienie oraz muszelki.
- Chciałem przywitać się z załogą. Pracuję z kapitanem Belfordem, ale ostatnimi czasy długo się nie widzieliśmy. Urlop - wyjaśnił na swoją nieobecność, zerkając przelotnie na dziewczynę, gdy zapaliła papierosa. Sam fajek nie palił - częściowo dla zdrowia, a częściowo dlatego, że snajper lubiący zapalić to snajper bardzo smuty albo martwy. W jego starej pracy przez wiele godzin musiał pozostawać w bezruchu, tkwić w ukryciu pośród roślin lub zabudowań, i obserwować. Potrzeba zapalenia dymka sprawiałaby, że albo straciłby czujność, albo co gorsza skusił się na jednego i został odkryty. Nic jednak nie miał do nałogów innych, nie jemu było oceniać. - Może będzie okazja nadrobić dzisiaj wieczorem. Słyszałem, że tutejsze ouzo jest warte spróbowania.
Kiedy dotarli na brzeg i Alexis wspomniała lot Pretorem, skinął głową.
- Sprawiał takie wrażenie - przyznał zdawkowo. Słowną grę słów inżynier skwitował krótkim parsknięciem; jeszcze tylko brakowało, żeby w tej wyprawie każdy każdego przeleciał. Chociaż Bożenka z pewnością byłaby bardziej bezpośrednia niż doktor L'Roli.
Gdy Lex ruszyła w stronę morza z zamiarem pływania, on się zatrzymał. Odprowadził dziewczynę spojrzeniem (może nieco zbyt długim, ale ten. Podziwiał tatuaże. Nie kostium kąpielowy. Zdecydowanie. Tak.), a sam przykucnął na piasku. Podniósł jedną z jasnych muszelek, nakrapianą czerwonymi i czarnymi pasami skorupkę przegrzebka, obracając ją w palcach i odwracając wzrok na pozostałych członków wyprawy. Młoda Ritavouri hasała w wodzie w pełnym ubraniu, ba, nawet kapitan skusił się na szybkiego motylka. Gorące słońce Grecji przeważało, wyganiając wszystkich w chłodne objęcia wody.
No dobra. W końcu przeważyło i Ericha.
Po chwili kontemplacji również pozbył się spodni, zostając w spodenkach kąpielowych i skierował się w stronę wody. Po drodze usłyszał pytanie Jaany i nie mógł powstrzymać uśmiechu, który wpłynął mu na usta.
Nastoletnia biotyczka-uciekinier z niańką, wytatuowana cud-inżynier urwana z rockowej kapeli, niebieskoskóra doktor-kuguar, eks-kapitan, członek boysbandu z sarnimi oczami, dzieciak-agent Handlarza Cieni i legendarna pilot Przymierza o przezwisku niczym imię sprzedawczyni ze spożywczaka. I on.
Jedna wielka, popieprzona rodzina na wakacjach.
- Jasne. Czemu nie - rzucił na słowa Jaany i wskoczył do wody, przepływając kilka metrów tuż pod powierzchnią, by wynurzyć się już w okolicy głębszych rejonów.
THEME    ☉    ARMOR    ☉    CASUAL    ☉    FORMAL   ☉    VOICE
ObrazekObrazek
+20% pancerza         Udźwig podnoszonych przedmiotów +3         Celownik termiczny (+2)
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Bleys Belford
Awatar użytkownika
Posty: 275
Rejestracja: 13 cze 2014, o 19:59
Miano: Bleys Belford
Wiek: 40
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan Hekate
Lokalizacja: Omega/Hekate
Status: Oficer Cerberusa, oficjalnie kapitan prywatnego statku kurierskiego, ex Przymierze
Kredyty: 9.940
Medals:

Re: [GRECJA] Samos

31 maja 2015, o 06:07

Niewygojona do końca rana zawsze przywoływała trudne wspomnienia i wprawiała Belforda w ponury nastrój. Siedział na gorącym piasku rozmasowując ramię gdy Jaana wyskoczyła ze swoją entuzjastyczną i nierealną propozycją.
- Idę o zakład, że istnieje co najmniej milion bzdurnych powodów, dla których ktoś zabrania tego z urzędu na terenie wyspy, Grecji, lub całej cholernej Unii... - burknął spoglądając na młodą.
Dziewczyna wydała mu się niczym postać z kreskówki zaglądająca do realnego świata, z tym rozbrajająco naiwnym podejściem i zaraźliwym uśmiechem.
Po chwili Bleys parsknął śmiechem i pokręcił głową myśląc jednocześnie o wszystkich biurokratycznych przeszkodach, które musiały stać na drodze palenia ognia na plaży. Ale hej, musiałby być bardzo słabym agentem i oficerem na swej ojczystej planecie, jeśli nie potrafiłby załatwić tak prostej sprawy, prawda?
- No dobra, zobaczę jak to wygląda - rzekł włączając swój omni. Wpisał adres lokalnych jednostek administracji i sprawdził przepisy. No tak, mogła zainteresować się nimi straż wybrzeża, strażacy, policja, plażowicze... lista formularzy do wypełnienia i podań była dość długa. Bleys połączył się z WI "Hekate" i kimś z oficerów pełniących wachtę, zlecił załatwienie wszystkiego tak, by nikt nie przyczepił się o ognisko.
Jak ludzie radzili sobie z biurokracją nim wymyślono superszybkie komputery kwantowe i WI? Nie dziwota, że w XXI wieku dopadł ich kryzys, który ciągnął się przez dekady. Oficer pokręcił głową, jeśli ludzkość ma kiedyś "władzę sprawować ponad rasami", to Przymierze winno najpierw uporać się z przerostem zbędnej administracji.
- Do ogniska potrzebujemy stosownego miejsca, tamto wygląda nieźle - wskazał na skalne formacje i drzewa widoczne na końcu plaży. Przynajmniej osłonią ich od wiatru i gapiów.
- Skocz po resztę, ktoś musi uzbierać niezłą kupę drewna - zwrócił się do Jaany - Niniejszym czynię cię starszym ogniomistrzem odpowiedzialnym za opał, każdy kto nic nie robi może zostać wcielony do zbierania - dodał mrużąc oko do dziewczyny.
- A jeśli wam się znudzi wyślij Timmiego po kiełbaski, czy co ci cholerni wyspiarze tu jedzą oprócz ryb - dorzucił marszcząc brwi.
Wysłał wiadomość kapitan Assanowicz z ich wielkim planem ogniska, i że liczyli na jej wsparcie taktyczne przy wyborze "amunicji" na wieczór. Tylko tym razem pociski nie mogą mieć tak potężnego kalibru, a ostrzał nie powinien być tak intensywny, nie mogą sobie pozwolić na kolejne "straty" w ludziach - dodał pod adresem Murawskiego. Bleys odzyskiwał humor, jak zawsze gdy tylko mógł skupić myśli na czymś innym niż stara rana. Gdy tylko Lex i Erich wyszli z wody zabrał ich w kierunku skał, które upatrzył na potencjalne miejsce pod ognisko. Nieco w głąb lądu teren wznosił się i porastały go karłowate drzewa.
- Jak poszło w Pretorze, Alexis? - zagadnął, gdy pozostali na jakiś czas sami, a szum fal zagłuszał jakiekolwiek możliwości podsłuchu. Był ciekaw czy dziewczyna w ogóle spróbowała sforsować zabezpieczenia.
- Możesz mówić przy Erichu, gra w naszej drużynie - rzekł spoglądając porozumiewawczo na dwójkę.
Tymczasem z ogniskiem było trochę zabawy, na miejscu trzeba było wykopać rowek, obłożyć go kamieniami i przygotować opał. Cóż, Bleys cokolwiek robił wykonywał odruchowo w podręcznikowy sposób, niczym podczas manewrów Przymierza. Żadnych niedociągnięć. Dokładny wybór miejsca na ognisko pozostawił Erichowi, w końcu jego przeszłość w linii E czyniła go najbardziej kompetentnym w dziedzinie skautingu.
NPC | Voice | Theme | Formal | CasualObrazekObrazek -30% do kosztu regeneracji tarcz ✔ - 1 PA / strzał Motyką ✔ +15% do celności broni ✔
+5% do obrażeń broni i mocy ✔ +20% do obrażeń wręcz ✔ 20% szans na podpalenie omni-ostrzem ✔
+20% do pancerza ✔
Prawdziwy gracz pbfów potrafi pogodzić wszystko. - William Kraiven Obrazek
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Re: [GRECJA] Samos

31 maja 2015, o 10:09

Nie lubiła, gdy się nią pomiatało. Nie lubiła, gdy każdy napotkany dorosły traktował ją jako typowego dzieciaka, który nadaje się tylko do tego, by gdzieś ją wysłać i stracić z pola widzenia. Nie lubiła, gdy traktowało się ją jak głupią, która będzie się świetnie bawić przy zbieraniu gałązek, albo taką, przy której nie można normalnie rozmawiać. Nie lubiła. Bardzo tego nie lubiła.
A jednak tym razem nie miała nic przeciw. Gdy tylko zebrani zgodzili się na jej propozycję, bez wahania wyprysnęła z wody i z szerokim uśmiechem skinęła głową na słowa Bleysa. Nie, wcale nie zamierzała kłusować po lesie i kolekcjonować gałęzi. Tym niech się zajmą inni, no ona... Ona sprawdzi się lepiej w czymś innym. W czymś, o co nikt jej nie podejrzewał.
Gotowanie!
Nie bacząc na to, że ocieka wodą, z grubsza tylko wycisnęła koszulkę z nadmiaru oceanu, by już w kolejnej chwili w podskokach pomknąć do domku.
- Timmy! - zawołała radośnie, wpadając do domu. - Annika! - Zaglądając do pokoi, stanęła na progu tego, w którym przesiadywała znajoma dwójka. Na to, że gdziekolwiek stanie, pozostawia po sobie kałużę, nadal nie zwracała uwagi. - Będziemy robić ognisko i trzeba nazbierać gałęzi. Tam... - Niedbałym gestem machnęła ręką w kierunku miejsca, które wybrał kapitan. - ...jest już część grupy. I drzewa są, więc gałęzie na pewno też. Teoretyczni właśnie ich kolekcjonowaniem powinniśmy się zająć, ale ja bym wolała przygotować jedzenie. Idziesz ze mną? - Nie patrzyła już na Annikę. Nastoletnia intuicja podpowiadała jej, że Losnedahl z chęcią wykorzysta chwilę spokoju i samotności na nadrobienie rozmów z lubym. Dziwiła się jej? Żałowała, że blondynka najpewniej nie zechce im towarzyszyć? Ależ skąd. W końcu miała Timmy'ego.
To nie tak, że nagle stał się jej najbliższym na świecie. Po prostu był w jej wieku, a w otoczeniu samych dorosłych to już było bardzo wiele. Nie miała zamiaru tracić okazji na takie towarzystwo, stąd bez wahania złapała chłopaka za rękę i nie dopuszczając możliwości sprzeciwu, zabrała go w kierunku najbliższego targowiska. Gałęzie mogą zebrać po drodze, jedzenie było ważniejsze.
Jaana nie ukrywała, że na przygotowywaniu pożywienia się zna. Bez wahania wybierała kolejne egzemplarze świeżych ryb czy kawałków mięsa, nie miała też problemów z dobraniem odpowiednich przypraw. W planach miała też kupienie alkoholu, to jednak był punkt, w którym nie mogła liczyć na sukces - była zbyt młoda i na zbyt młodą wyglądała z daleka. Cóż. Procentami musi zająć się ktoś inny. Ritavuori mogła zaopatrzyć ich jedynie w kilka litrów świeżo wyciskanych soków, które razem z Timmym przydźwigała do domku.
Będąc niemal pewną, że tak bardzo dorosłe towarzystwo toczy teraz najpewniej rozmowę, przy której nie życzą sobie dodatkowego towarzystwa, nie spieszyła się zanadto. Póki mogła zająć się przyrządzaniem posiłku, póty nie przeszkadzało jej bycie pomiataną. Lubiła gotować, tworzenie jedzeniowych arcydzieł sprawiało jej wielką przyjemność. Tym bardziej, jeśli miała towarzystwo. A teraz miała, nie?
- Chodź, pomożesz mi - rzuciła lekko wykładając zakupy na kuchenny blat i oglądając się przez ramię na swego nowego kolegę. Uśmiechnęła się zachęcająco i znaczącym krokiem w bok podkreśliła, że towarzystwo Timmy'ego przy kuchennym placu boju jest bardziej niż pożądane.
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: [GRECJA] Samos

31 maja 2015, o 15:21

Ognisko? Lex niepewnie uniosła wzrok w stronę słońca. Było z sześćdziesiąt stopni na dworze, a na nagrzanym piasku plaży chyba dwieście. Skąd to młodej w ogóle przyszło do głowy? Pokręciła głową i zanurkowała z powrotem. Pod wodą było chłodniej, przyjemniej i ciszej. Nikt do niej nie krzyczał i nie wołał o raport z przelotu Pretorem. Ale jej płuca miały swoje granice wytrzymałości i w końcu musiała się odbić od dna i wrócić na powierzchnię. Przepłynęła obok Ericha, ale pod wodą, więc mógł jej nie zauważyć i dopiero kiedy mogła już oprzeć się nogami na piasku, wstała. Wycisnęła wodę z włosów i zerknęła w stronę swoich spodni, niedbale rzuconych na piasek. W przeciwieństwie do młodej miała lekkie opory przed chodzeniem w mokrych ubraniach, więc postanowiła poczekać aż wyschnie to, co miała na sobie.
Ruszyła z kapitanem Hekate i Shawem we wskazaną stronę, przesuwając spojrzeniem po skałach. Faktycznie wyglądało to na dobre miejsce – osłonięte od wiatru, niewidoczne od strony miasta, nawet drzewa się znalazły. Zignorowała chwilowo Jaanę biegającą chaotycznie z miejsca na miejsce, uśmiechając się tylko do niej lekko. Ten entuzjazm był uroczy i być może zaraźliwy, ale Crimson należała do tych bardziej odpornych. Ouzo. Propozycja Ericha zaciekawiła ją dużo bardziej.
Usiadła na jednej ze skał, ukształtowanej na tyle wygodnie, by stanowić całkiem znośne siedzisko i nawet niezłe oparcie. Do tego Lex miała z niej widok na całą plażę, swój domek i, oczywiście, morze. Doszła do wniosku że to będzie jej miejsce tego wieczora i oddawać go nikomu nie zamierza.
Uniosła brwi w niemym wyrazie zdziwienia, spoglądając to na jednego mężczyznę, to na drugiego. W sumie mogła się tego spodziewać, jest w jego załodze, ale to nie znaczyło, że musiał wiedzieć o Cerberusie, ani być członkiem organizacji. Właściwie to Bleys nie powiedział nic konkretnego więc Crimson nie była pewna czy rozumuje dobrze, ale jakieś swoje wnioski wyciągnęła. I podobały się jej one. Lex Cerberusowi zawdzięczała w końcu wszystko.
- Lot Pretorem – przygryzła w zamyśleniu kolczyk w policzku. – No fajny jest. Poszło dobrze, bo Bożenka sama prosiła mnie, żebym przyjrzała się systemom. Podpięcie się pod nie nie było łatwe, ale jestem zdolna – uśmiechnęła się lekko. Nawet jeśli Dianie wyświetliły się tam jakieś ostrzeżenia o próbie shakowania myśliwca, mogła je celowo zignorować. – Bo oczywiście dostępu tak po prostu mi nie dała, musiałam obejść zabezpieczenia. Mam schematy i całą resztę pierdół, których nie wiem dlaczego potrzebujecie – uniosła wzrok na Bleysa. – Co jej chcecie zrobić z tym myśliwcem?
Przeciągnęła się i zmrużyła oczy, patrząc w stronę słońca. Gdzieś tam do domku wbiegła Ritavuori ze swoim kolegą od Handlarza Cieni i chyba zabrała się za przygotowywanie jedzenia na ognisko, zostawiając za sobą ślad w postaci mokrych plam z morskiej wody.
- Poszłabym po alkohol, jak już mamy się integrować – rzuciła, myśląc na głos. Przeniosła spojrzenie na Ericha. – Ouzo? Co to jest w ogóle? – i jeszcze jedno pytanie, które przyszło jej do głowy. - Myślicie, że pani doktor zechce nam towarzyszyć? Bo od tego zależy ile kupię. Chyba że dziś znów planuje zamknąć się u siebie i tym razem uwodzić kogoś innego, może z lepszym skutkiem.
Uśmiechnęła się szeroko. Nie mogła się powstrzymać od złośliwości, tym razem już nie dała rady. Prawdę mówiąc nawet nie próbowała i nie miała pojęcia, kiedy przestanie ją to bawić… i czy w ogóle.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [GRECJA] Samos

1 cze 2015, o 10:35

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Atmosfera wśród ludzi, których wybrała Talia do swojej tajemniczej misji odnalezienia arcyważnej dla ludzkości broni była wręcz sielankowa. Bo czy ktokolwiek z nich przypuszczał, że dane im będzie spędzić jakikolwiek z tych dni w ten sposób? Raczej nikt nie spodziewał się najzwyklejszych w świecie wakacji i tylko można było się domyślać, że jutro będzie już ich czekać ciężka praca. Ognisko było czymś, czego zapewne większość z nich nie miała okazji ostatnimi czasy przeżyć. Nic więc dziwnego, że całość wypadła całkiem przyzwoicie, prowiant, alkohol i zacieśnianie więzi między sobą. Timmy trzymał się raczej tylko z Jaaną, chociaż przecież był już na tyle dorosły by móc pić alkohol, ale jakoś wolał towarzyszyć Ritavuori. Diana wciąż niechętna do dzieci, starała się nie rzucać docinkami, ale czas spędzała raczej w towarzystwie Lex i Daniela, który z kolei pił owszem, ale zdecydowanie mniej i ze zdecydowanie mniej ochoczo niż wczoraj. I tylko Losnedahl została u siebie w pokoju, zapewne w celach, o które podejrzewała ją Jaana. A pani doktor L’Roli nie było wcale, nawet na horyzoncie.
Poranek był może nieco bardziej leniwy niż zwykle, część z nich została do rana na plaży części udało się jakimś cudem dotrzeć do domków. Oczywiście do tych, którzy w stanie wskazującym na mocne zmęczenie zostali na plaży zaliczyć można było Bożenkę, Alexis i biednego Daniela, który pewnie nigdy w podobnej sytuacji się nie znalazł. Reszta, całkiem udanie spędziła noc we własnych łóżkach, trochę może zmęczona emocjami niż czymkolwiek innym. Słońce i chyba przede wszystkim temperatura obudziła najpierw tych, co znajdowali się na zewnątrz.
- Ja pierdolę – Assanowicz podniosła się wytrzepując piasek z włosów i rozejrzała się dookoła. Aż dziw, że nikt z ochrony wybrzeża nie zwrócił im uwagi już nawet nie mówiąc o próbie aresztowania czy czymś w tym stylu. Widocznie kapitan Bleys faktycznie miał niezłe chody i dojścia. – Ja pierdolę – powtórzyła przecierając dłonią twarz. – Te lowelas, budź się. Crimson wstawaj – mruknęła telepiąc oboje intensywnie. Daniel otworzył oczy i z przerażeniem stwierdził, że jego ręka jakimś dziwnym sposobem znalazła się w bardzo nieprzyzwoitym miejscu na ciele Lex. Odskoczył jak przerażony momentalnie pozbywając się zaspania.
- Ja ten… ja nic. Ja… - otrzepał się z piasku i stanął na baczność. Diana roześmiała się i stanęła obok niego czekając aż Alexis podniesie się z ziemi.
- Chodźcie, trzeba wrócić do reszty, chyba nieźle zabalowaliśmy wczoraj – mruknęła jeszcze Assanowicz i przeciągnęła się patrząc na domki, w których znajdowała się reszta.
Kapitan Belford mógł spędzić spokojnie w tym samym miejscu, co pozostali, więc przypadł mu ten sam domek, co jego podwładnemu Erichowi. Obaj należeli do tych bardziej, nazwijmy to, odpowiedzialnych tym samym dla nich poranek był po prostu wakacyjny. Nikt nie ściągał ich z łóżka skoro świt i nikt też nie wymagał stawienia się o konkretnej godzinie przed miejscem zakwaterowania z rozkazem wymarszu. Nikt. Talia zawała się być w tej kwestii bardzo tolerancyjna, co poniekąd mogło dziwić. Biorąc pod uwagę fakt, że reszta z ich towarzyszy została na plaży mieli cały domek dla siebie i mogli spokojnie z niego korzystać do woli.
Młodzież nie miała problemu natomiast z obudzeniem się o w miarę ludzkiej porze, po części również ze względu na fakt, że nikt ich nie gonił z łóżek. Tylko krzątająca się w okolicach kuchni Annika mogła przeszkadzać w próbie poleżenia w łóżkach jeszcze chwilę. Gdy Jaana otworzyła oczy na łóżku obok niej siedział Timmy i uśmiechał się do niej szeroko. Postawa chłopaka diametralnie się zmieniła od tego, co prezentował jeszcze niedawno w doku i potem już podczas samej podróży na Samos.
- Dziękuję – rzucił tylko w kierunku Ritavouri i wstał powoli kierując swoje kroki do łazienki. Po drodze jeszcze zabrał część swoich rzeczy wraz z ręcznikiem zapewne z zamiarem wzięcia krótkiego, porannego prysznica.
- Widzę, że przypadliście sobie do gustu – w głosie Anniki dało się usłyszeć lekkie rozbawienie i może nawet odrobinę podtekstu. – Słusznie, przyda ci się trochę takiej rozrywki.
Podane przez Loshedahl śniadanie obejmowało dokładnie trzy obecne w domku osoby, a jajecznica naprawdę pachniała wybornie. Jak widać doktor L’Roli zadbała także i o takie szczegóły jak napełniona lodówka. Tylko, że tej wyżej wymienionej nigdzie nie było. Nikt z całej ósemki nie widział jej od wczoraj. Od czasu, kiedy pozwoliła im na odrobinę relaksu. Jeśli ktokolwiek zdecydowałby się na poszukiwania asari na nic by się one nie zdały, po pani doktor ślad zaginął i to być może był jakiś powód do niepokoju. Około godziny dziesiątej na ich omni-klucze przyszła krótka wiadomość:
Zwykły człowiek ma go co dzień, król rzadko kiedy, a Bóg w ogóle.

Szukajcie rozwiązania

Wróć do „Ziemia”