Ojczysta planeta ludzi wkracza w złoty wiek - rozwojowi ulega przemysł, handel i sztuka. Postawiono na ekologię i lepiej zagospodarowano teren, dzięki czemu wszystkim, teoretycznie, żyje się lepiej, choć prawdę mówiąc stale rośnie przepaść między biednymi i bogatymi mieszkańcami.
LOKALIZACJA: [Gromada Lokalna > Układ Słoneczny]

Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

[Afryka - RPA] Johannesburg

19 sty 2016, o 23:12

Johannesburg - jedno z najważniejszych miast na czarnym lądzie. Centrum afrykańskiego handlu, kultury i biznesu. Licząca niemal 19 mln mieszkańców metropolia przyciąga osoby wszelkich nacji i grup społecznych do siebie. Klasa średnia przybywa do stolicy RPA z nadzieją o zdobycie dobrze, płatnej pracy, o którą wbrew pozoru nie jest wcale tak trudno. Twarze światowego i galaktycznego biznesu przybywają tutaj, ponieważ jest to raj podatkowy, a lokalne władze nie patrzą na ręce dobroczyńców, pragnących prowadzić tutaj interesy. Dyskrecja biznesmenów przede wszystkim. Swego czasu, krążyła plotka o tym, jakoby w tym miejscu miały miejsce najbardziej kontrowersyjne eksperymenty i projekty na Ziemi. Rząd bowiem wychodził z prostego założenia "im mniej wiesz, tym lepiej śpisz". Nietrudno zatem się domyślić, że galaktyczne giganty pokroju Rosenkov Materials i Fergusson Engineering postanowili stworzyć tutaj swoje fabryki, jedne z największych i zasługujących na miano tych strategicznych. Jednak mniejsze firmy również łakomym wzrokiem patrzą na ten kawałek ziemi, szukając okazji na przeprowadzenie interesów w miejscu, które temu sprzyja. Według statystyk, szara strefa nie istnieje w tym miejscu, jednak wszyscy doskonale wiedzą, że pracownicy fizyczni nie są tutaj zbyt dobrze traktowani, płace utrzymują się na poziomie minimalnym, a warunki socjalne są mierne. Ogromna korupcja wśród władzy postępuje z dnia na dzień, w końcu nikt za darmo nie pozwoliłby na wykorzystywanie obywateli w ten sposób. Jednak Przymierze ma związane ręce, wieloletnie sankcje narzucone na RPA nie zrobiły na nich ogromnego znaczenia. Biznes kwitł w najlepsze, korupcyjne rządy tylko wymieniały się przy korycie. Po roku 2182, Przymierze Systemów zaprzestało swoich działań, wiedząc że nie przyniosą one zamierzanego skutku. Sytuacja ustabilizowała się, a Johannesburg rósł i rósł, dojrzewając do tytuły jednego z najważniejszych metropolii na ziemskim globie.
Port kosmiczny obsługiwał codziennie około 280 lotów międzyplanetarnych, w tym prywatne rejsów. Zatem pojawienie się prywatnych transportowców nie było niczym nadzwyczajnym dla obsługi portu. Przy dostępnej przepustowości i ilości hangarów, mogą przypilnować statku każdego, oczywiście za drobną opłatą.
Dzięki czcigodnej technologii znaną tu i ówdzie jako napęd FTL, podróż osobliwego duetu przebiegła szybko, przyjemnie i bez zbędnych przeszkód. Ziemia z orbity wyglądała oszołamiająco za każdym razem, dla każdego, bez względu na rasę czy ilość spędzonych w kosmosie godzin, miesięcy czy lat...Błękitny glob, dom ludzkości z wyglądał patetycznie. Być może dla Tarritha szczególnie, choć jego rodzima planeta była równie urodziwa. Dotarli na miejsce o godzinie 22 czasu miejscowego. Oczywiście, w przypadku dużych miast nie istniała pora, w której ruch był mniejszy. Nawet z wysokości miasto wyglądało na tętniące życiem, zapraszające do siebie i obiecujące bardzo wiele.
-Fairlady X01-03. Jesteście na kursie kolizyjnym z FedEx Collaborator, zmień kierunek na 003 zachód, 019 północ.-Tarrith mogł usłyszeć głos kontrolera lotów, który na radarach obserwował ruch w okolicy portu. Wbrew powagi sytuacji, odpowiednio wyszkolony człowiek siedzący od kilkunastu lat za biurkiem, kierując bezpieczeństwem każdego kosmicznego pojazdu znajdującego się po jurysdykcją Johannesburg Central Port. Widoczność ograniczał smog, tak powszechny w tak zaludnionych metropoliach, na dodatek tak zindustrializowanych. Jednak dla tak wprawionego pilota jak Tarrith nie było problemem dostrzeżeniem lamp ostrzegawczych ogromnego, 250-metrowego frachtowca firmy spedycyjnej, wypełnionego po brzegi ładunkiem przeznaczonym dla jednej z ludzkich kolonii położonych w układach Terminusa. Charaterystyczne czerwone i pomarańczowe, mrugające lampy ostrzegawcze sygnalizowały o położeniu statku. Problem polegał na tym, że znajdował się on coraz bliżej. Niestety jednak, stary, nieco zapuszczony statek, który został przydzielony agentowi do tej misji poczciwie służył Unii od kilku dekad, nagle odmówił posłuszeństwa. Komputer pokładowy zakomunikował wyraźnie, dość nieprzyjemnym sygnałem dźwiękowym oraz wyświetleniem na holograficznym ekranie informacją o następującej treści.
Awaria układu sterowania, błąd transpordera danych położenia wolantu, błąd czujnika wychylenia silników manewrowych. PROPONOWANE DZIAŁANIE ZAPOBIEGAJĄCE: Restart systemu...Uwaga, uwaga. Niebezpieczna odległość do niezidentyfikowanego obiektu. PULL UP! PULL UP! PULL UP!
Znajdujący się na niższym pokładzie Nexarion szybko mógł się zorientować, że coś jest nie tak. Z okolicy maszynowni mógł usłyszeć dziwny pomruk, który nie towarzyszył mu w trakcie dotyczczasowej podróży. Jeśli wiedza techniczna najemnika była chociażby podstawowa, to mógł wiedzieć, że nie był to dźwięk towarzyszący awarii silników. Źródło usterki musiało być inne źródło. Przekonał się o tym w niedługim czasie. Nad jego głową posypały się iskry, towarzyszące spaleniu się bezpieczników. Otrzymana wiadomość na jego omni-klucz wcale mu nie pomogła. Był to Dan, a jej treść była następująca.
Czemu mam wrażenie, że ten stary, zardzewiały blaszak pędzący wprost na frachtowiec FedExu jest wasz?
Jakby nie patrzeć. Mieli mało czasu na reakcję, a kolizja ze statkiem potężnej korporacji była wielce prawdopodobna. Jedynie szybka reakcja ze strony pilota i najemnika mogła przynieść jakieś skutki. Wymiana bezpieczników raczej na nie wiele się zda. Nie było na nią czasu, jednak według standardów galaktycznych, każda jednostka posiadała układ zapasowy. Tak na wszelki wypadek, który właśnie nastał, lecz z jakiś przyczyn nie zadziałał. Ta wiekowa technologia i złośliwość rzeczy martwych.
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%
Tarrith Tellus
Awatar użytkownika
Posty: 25
Rejestracja: 29 gru 2015, o 23:53
Miano: Tarrith Tellus
Wiek: 35
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Kapitan OZS
Lokalizacja: Fregata Dorlern w dokach Cytadeli
Status: śmierć z przyczyn naturalnych
Kredyty: 3.930

Re: [Afryka - RPA] Johannesburg

20 sty 2016, o 00:07

Ziemia patetyczna? Takie rzeczy można pomyśleć o własnej planecie, kiedy się spekuluje co na jej widok myślą przedstawiciele obcej rasy. Tarrith widział dość planet, by nie zawracać sobie głowy odczuciami na temat ich wyglądu. Widział już morza różnych kolorów, plaże różnych barw i rośliny najwymyślniejszych kształtów, a pośród nich bestie dowolnego rozmiaru i gatunku. Ziemia była tylko kolejną grudą skał gdzieś w przestrzeni, zamieszkałą przez tą, nie inną rasę zdolną do samodzielnych podróży międzygwiezdnych.
O kraju RPA, a zwłaszcza Johannesburgu dowiedział się kiedyś całkiem sporo. Najpierw oglądał wid o pierwszym spotkaniu ludzi z cywilizacją pozaziemską. O takich kosmicznych uchodźcach, którzy trafili na ziemię. Co prawda możliwość przemiany człowieka w przedstawiciela innego gatunku, zwłaszcza pochodzącego od owadów, wydawała się skrajnie mała, ale samo miejsce akcji było interesujące. Trochę jak Omega, tylko w rękach krogan. Wtedy się też dowiedział, że to miasto jest na kontynencie zamieszkiwanym głównie przez ludzi o kolorze skóry brązowym, albo nawet czarnym. Przeglądając źródła w extranecie dowiedział się, że RPA słynie z wyjątkowo brutalnych gangów, których wiele działa w okolicy Johannesburga.
A teraz, kiedy groziła mu kolizja z innym statkiem, bo zgodził się po pilotować tą kupę złomu, przypomniał sobie, że niektórzy tubylcy uznawali, że części ciała obcych mają jakieś niby magiczne właściwości. Pomyślał, że jeśli teraz zginie i ocaleje jego ręka, pewnie jakiś człowiek ją zabierze i zje by samemu stać się magiczny. Wizja ta była na tyle zabawna, że wciąż się wesoło śmiał, kiedy wywoływał człowieka, z którym leciał.
- Nex. Biegiem do skrzynki bezpieczników systemów awaryjnych pod mostkiem i sprawdź czy z nimi dobrze. To taka z czerwonymi drzwiczkami, obok skrzynki bezpieczników systemów głównych. Ma tabliczkę z napisem Bezpieczniki Systemów Awaryjnych.
Poleciał, podejrzewając wyskoczenie lub nawet brak jakiegoś bezpiecznika w tamtym miejscu. Nie mógł uwierzyć, że salariańska jednostka jest w tak tragicznym stanie technicznym.
Mieli jakieś trzy minuty na manewr, później pewnie uderzą w drugą jednostkę. Tarrith próbował nawet obejść dostępne systemy bezpieczeństwa, by spróbować jakoś manipulować efektem masy i albo zatrzymać statek, albo poderwać wyżej. Mało prawdopodobne, ale robił co mógł.
ObrazekObrazek
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Afryka - RPA] Johannesburg

21 sty 2016, o 15:02

Pirat gdyby mógł to w sposób bardzo dosadny wyjaśniałby Dan'owi, że jeśli jest to czyjaś wina to właśnie jego. To on załatwiał mu taki transport jakby nie mógł skorzystać z ogólno dostępnych frachtowców. Pewnie dotarcie na Ziemię zajęłoby mu wówczas parę godzin więcej, ale on nie wiedział aby gonił ich czas. W jego odczuciu za obecny stan rzeczy była winna paranoja mężczyzny. Teraz jednak nie było na to czasu, bo musiał szybko działać, aby albo uratować ten statek, albo uratować siebie. Pamiętajcie przy tym, że Nexaron był biotykiem, czyli jego wiedza techniczna ograniczała się do zupełnego minimum. Dlatego w zależności od tego jak poważna była usterka będzie, albo nie będzie w stanie ją naprawić. Na początek jednak na mówiąc delikatnie szybko, a bardziej uczciwie... Na złamanie karku ruszył we wskazanym przez kapitana kierunku. Niby byli już w atmosferze ziemi, ale pirat postanowił uruchomić procedurę zamknięcia hełmu w pancerzu. Nie wiedział co się stanie za moment. Czy coś nie wybuchnie lub pryśnie mu w twarz, więc wolał nie ryzykować, iż z tak błahego powodu nie będzie w stanie działać i skarze ich na zderzenie z ciężarówką firmy kurierskiej.
Gdy już dotarł do skrzynki z bezpiecznikami pod mostkiem nie miał kłopotu z jej identyfikacja dzięki czerwonym drzwiczkom, które świetnie wyróżniały ją na tle otoczenia. Otworzył ją czując jak na moment wstrzymuje oddech z lekką obawą na to co mógł ujrzeć wewnątrz. Jeśli z jakiegoś powodu bezpieczniki po prostu wyskoczyły to da radę bez pomocy wcisnąć je z powrotem. Gdyby okazało się, że któryś się spalił to wymieni go również samodzielnie z pomocą zapasowych jakie powinny być w takiej skrzynce. Jeżeli jednak była to usterka o bardziej skomplikowanej naturze to będzie potrzebował pomocy kapitana statku. Bez względu na to co znajdzie w środku na bieżąco krzycząc będzie go informował o tym co robi i co znalazł aby mogli łatwiej zdecydować co dalej.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Re: [Afryka - RPA] Johannesburg

23 sty 2016, o 16:29

RODZAJ USTERKI

<25 - fchui poważna
<50 - usterka w chwileczkę
<80 - pierdoła

0

Wyświetl wiadomość pozafabularną

REAKCJA WIEŻY KONTROLI LOTÓW

A<25<B<50<C<75<D<100

1

RZUT NA OPATRZNOŚĆ (czyt. szczęście)

1 - Macie farta
2- Niekoniecznie

2
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%
Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Re: [Afryka - RPA] Johannesburg

24 sty 2016, o 20:25

Zalecany restart systemów, błąd czujnika wychylenia silników manewrowych. PULL UP! PULL UP! PULL UP! Wykryto niezindefikowany obiekt w pobliżu, kurs kolizyjny, zalecany manewr wymijający.
UWAGA! Przeciążenie kondesatora, do rozładowania pozostało "jedna minuta" "trzydzieści sekund"
Głosowy asystent pilota zakomunikował bardzo złe wieści. Tragiczne w takiej sytuacji. Kondesator był bardzo mocno związany z napędem i był niczym innym, jak sposobem na doładowanie jednostki napędowej ze zmagazynowanej wcześniej nadwyżek energii, wytwarzanych przez niektóre niestabilne działania generatora. Problem polegał na tym, że rozładowanie w tym momencie nie było czymś, co chcieli osiągnąć. Oznacza to mniej więcej to, że Tarrith straci jakąkolwiek kontrolę nad statkiem. Systemy awaryjne statku, rozłączą zasilanie, a statek pomknie w dół, zgodnie z zasadami grawitacji i aerodynamiki (której niestety kanciasta, wiekowa konstrukcja salarian nie miała) pomknie prosto w dół. Jak kamień. Prosto we frachtowiec. Próba manipulacji polem efektu masy spowodowała zmniejszenie prędkości i większe obciążenie silników. Niestety, nadchodzące rozładowanie niedługo zatrzyma ten proces.
W wieży kontroli lotów panowała istna burza mózgów, która niestety docierała prosto do uszu salarianina. Poszczególni kontrolerzy przekrzykiwali się co do reakcji, którą powinni podjąć. W końcu statek w żaden sposób nie zareagował i odczyty, które mieli przed sobą nie zapowiadały zmiany sytuacji. Początkowo ten kolizyjny kurs został wzięty jako atak terrorystyczny, do stanu gotowości postawiono wszystkie służby bezpieczeństwa. Straż pożarna, policja, karetki pogotowia. Można było odnieść wrażenie, że ten malutki statek jest teraz w centrum wydarzeń tej metropolii. Lokalne media, rozgłos i tysiące spojrzeń, które były skierowane w niebo, patrzące na nieuchronną katastrofę. Tarrith mógł sobie właśnie uświadomić, że nie ma już na nic wpływu. Tylko cud mógł uratować duet przed niezbyt chwalebną śmiercią.
-Fairlady, nadal jesteś na kursie kolizyjnym. Zmień kurs, w przeciwnym razie zostaniesz zestrzelony.-Odezwał się zdenerwowany głos kontrolera lotów. Na pewno nie była to wiadomość, jaką pilot chciałby usłyszeć. Myśliwce zostały poderwane, tylko kilka minut zostało do tego, aby osiągnęły swój cel i go zneutralizowały, by nie wyrządził więcej szkód.
Frachtowiec znajdujący się pod nimi, nie wisiał jednak w powietrzu. Załoga Collaboratora ze wszystkich swoich sił, pragnęła uniknąć kolizji. Skoro mniejszy statek nie mógł wykonać żadnego działania, to...korporacyjny kolos musiał tego dokonać. Z ziemi widok był oszałamiający. Manewr wykonany przez duży statek transportowy, prawdopodobnie zostanie zapisany w liście najbardziej spektakularnych w historii. Towarzyszący przy tym agonalny wręcz jęk silników manewrowych, tylko potwierdzał, że frachtowiec wykonuje ogromną pracę, by uniknąć zderzenia. Finezyjny, taneczny manewr i wykonanywany właśnie obrót statku o 90 stopni był prawie awykonalny dla statku o tak dużej masie własnej, a co dopiero załadowanego po brzegi wszelkimi towarami. Na dodatek w atmosferze. Naprawdę, ukłon do samych stóp należy się pilotowi za ten odważny manewr. To jednak nie pomagało dwójce znajdującej się na Fairlady. Cały czas spadali, cały czas nie mieli wpływu na kierunek lotu, chociaż...Zapaliło się światełko w tunelu, gdyż nagle damski, przyjemny głos asystenta lotu odezwał się do Tarritha.
Restart czujnika wychylenia silnikow manewrowych, kalibracja w toku, proszę czekać, proszę czekać, proszę czekać. Aktualne wychylenie silników manewrowych to 25 stopni. PULL UP! PULL UP! PULL UP! Zwiększ ciąg, zmień kurs...Terrain ahead.
W chaosie niedobrych informacji, ta była miodem na uszy dla agenta. Niestety, wolant dalej nie reagował na ruchy salarianina, choć szybki, analityczny umysł tej rasy przyniósł pewne odpowiedzi. Według wskazań radaru, znajdowali się w odległości 4,5 km od jeziora Wemmer Pan, jedynego większego zbiornika wodnego w okolicy. Przy odrobinie szczęścia i matematyki mogli użyć silników manewrowych do lotu w tamto miejsce. Istniały jednak dwa skutki tego drastycznego ruchu. Mogli uderzyć w dno, co było bardzo prawdopodobne, a poza tym...Na pewno nie spodobałoby się to lokalnym władzom. Niemniej jednak, uniknęliby katastrofy z ogromnym frachtowcem i jakby nie patrzeć, było to jakieś rozwiązanie. Chyba jedyne, na jakie mogli sobie teraz pozwolić. Przy odpowiednim kącie natarcia mogli wlecieć w wodę całkiem gładko, salarianin wiedział, że przy aktualnym wychyleniu silników manewrowych jest to możliwe, a w wyniku dalszej manipulacji polem efektu masy, prędkość sukcesywnie malała. Cały czas jednak wisiało nad nimi fatum przeładowanego kondensatora. A do jego rozładowania pozostało około czterdziestu pięciu sekund. Salarianin wiedział, że reakcja musi nastąpić natychmiast. W przeciwnym razie zamienią się w kulę ognia...
Nexarion natomiast również nie miał łatwej sprawy. W związku z brakiem wiedzy technicznej, otwarcie skrzynki z bezpiecznikami nie przyniosło mu nic poza jedną konkluzją. Wszystko świeciło się i migało jak choinka w święta, a mrugające, czerwone diody nie zwiastowały chyba niczego dobrego. Wszystko to za sprawą przeklętego kondensatora, który powoli oddawał swoją energię do układu. Jako, że nie powiedziano mu dokładnie do którego z nich...To oddawał wszędzie, po trochu, aby nikt nie poczuł się obrażony. A najemnik w tym momencie mógł poczuć się obrażony, bowiem z nie wiadomo z jakiego powodu, Nexariona przeszyło właśnie napięcie o wartości 220V. Złośliwość rzeczy martwych, których natury czasem nie w sposób pojąć. Najemnik został odrzucony od skrzynki i z ogromnym impetem uderzył w sąsiadującą ścianę. Lekko zamroczony Nexarion z poczuciem mrowienia w ręce, bólem głowy i szybciej bijącym sercem mógł spróbować jeszcze raz dojrzeć czy któryś z bezpieczników jest przepalony.
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%
Tarrith Tellus
Awatar użytkownika
Posty: 25
Rejestracja: 29 gru 2015, o 23:53
Miano: Tarrith Tellus
Wiek: 35
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Kapitan OZS
Lokalizacja: Fregata Dorlern w dokach Cytadeli
Status: śmierć z przyczyn naturalnych
Kredyty: 3.930

Re: [Afryka - RPA] Johannesburg

28 sty 2016, o 15:26

- Wieża, tu Fairlady. Awaria systemów. Spadamy. Spróbuję wodować na Wemmer Pan.
Oznajmił salarianin, jednocześnie w zawrotnym tempie usiłując przeprogramować systemy tak by uzyskać chociaż dziób skierowany w stronę inną niż frachtowiec. Miał zamiar doładować silniki tak, by spadający bezwładnie statek wystrzelił do przodu, mijając przy tym inną jednostkę. Najpierw oczywiście musiał jakoś silniki manewrowe przeprogramować. Miał na to mnóstwo czasu. Jako salarianin działał szybciej niż inne rasy, myślał szybciej, a on jeszcze był nieco nadpobudliwy. Nadpobudliwy salarianin wygląda niesamowicie, kiedy się śpieszy w stresie. Palce śmigają tak, że trudno za nimi nadążyć, jego oczy drgają śledząc linijki tekstu, a lekko uśmiechnięte usta nucą jakąś salariańską piosenkę.
A dyskrecję misji i tak szlak dawno trafił.
ObrazekObrazek
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Afryka - RPA] Johannesburg

29 sty 2016, o 23:49

No cóż... Nexaron nie był specjalnie zaskoczonym tym co nastąpiło. Co prawda nie mógł wiedzieć, iż kopnie go prąd, ale przyjmował taką właśnie możliwość. Dlatego zawczasu zamknął hełm. Gdyby nie ten drobny szczegół to mogło się to dla niego skończyć gorzej niżeli mrowieniem w dłoni. Nie był to jednak czas na to aby się ze sobą pieścić. Cała maszyna schodziła pod bardzo nienaturalnym kontem i wydawała dźwięki jakby miała zamiar wyzionąć ducha. Gdy tylko mroczki ustały i pirat potwierdził, iż nadal ma władzę w swej ręce podniósł się tak szybko jak tylko był w stanie. Biorąc kąt pod którym lecieli, o ile nadal można było to nazwać lotem i całą sytuację trwało to chwilę, ale gdy miał to już za sobą z powrotem do skrzynki z bezpiecznikami. Tym razem będzie zwracał szczególną uwagę na to co będzie dotykał, albo lepiej. Nim nie wpadnie na pomysł co może zrobić to niczego nie dotknie aby przypadkiem nie spowodować "powtórki z rozrywki".
Mogło się okazać, że nie będzie w stanie zrobić nic, i pozostanie mu ucieczka. Wiedział, że pole efektu masy, które go spowijało przy szarży było w stanie ochronić go przed niemal wszystkim. Gdyby, więc przyszło do najgorszego mógłby się próbować ratować skokiem. Musiałby to jednak zrobić tuż przed uderzeniem, bo jeśli szarża zakończyłaby się za wysoko to upadek i tak go zabije.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Re: [Afryka - RPA] Johannesburg

7 lut 2016, o 21:03

Mijały kolejne sekundy. System, który tak bardzo chciał obejść Tarrith nie reagował na żadne komendy. Próba jakiejkolwiek zmiany parametrów pracy silników nie działała. Łaskawość komputera pokładowego właśnie się skończyła. Kurs był jednoznaczny, lecieli wprost na Wemmer Pan i nic oraz nikt nie mógł im pomóc. A na pewno nie świadomość tego, że w ich towarzystwie lecą trzy myśliwce gotowe do ich zestrzelenia. Gdyby tylko salarianin poinformował wcześniej o awarii, może losy tego lotu poszłyby inaczej, jednak w tej chwili musieli liczyć się z tym, że już niedługo mogą zamienić się w wielką kulę ognia. Pociski załadowane do myśliwców miały za zadanie zniwelowanie szczątek spadających na ziemię. Miały ich doszczętnie spalić i zamienić w nic więcej jak w chmurę popiołu rozniesioną przez wiatr po okolicy portu.
Półtorej minuty do uderzenia w Wemmer Pan.
Salarianin już zorientował się, że nie jest wstanie nic zrobić. Mógł jedynie obserwować parametry lotu i czekać, przygotować się na uderzenie. Świadomość bezradności była chyba bardzo dotkliwa, szczególnie dla salarian, których jedynym celem w życiu było działanie, osiąganie kolejnych kamieni milowych, przełamywanie konwencji, innowacyjność. Poczucie, że już nic nie może się zmienić, musiało być bardzo bolesne dla weterana wojennego, dla Widma…Dla tak zasłużonej postaci.
W wieży kontroli lotów nadal trwała burza mózgów. Obmyślano różne scenariusze, teraz jednak po zauważeniu zmiany kursu na największy sztuczny zbiornik wodny w okolicy, zaczęto rozpatrywać opcję, że oni jednak nie chcą doprowadzić do katastrofy. Co prawda, ryzyko wciąż istniało, ale w tej sytuacji, powinno się dać wiarę pilotowi, który w końcu w obliczu nadchodzącej katastrofy, próbował zrobić wszystko, by uniknąć kolizji z ogromnym frachtowcem. Nieskutecznie, to fakt, ale to usprawiedliwiało poniekąd tą brak komunikacji między Tarrithem, a wieżą kontroli.
-Przyjąłem, Fairlady…Natychmiast bierzemy się za ewakuację Wemmer Pan.-Tarrith po zakończeniu procedury, mającej uchronić go przed śmiercią przy uderzeniu, czyli zapięciu pasów i zajęciu bezpiecznej pozycji na fotelu, mógł zauważyć przez okno jak znajdujące się na płycie portu małe, świecące różnokolorowymi światłami punkciki zaczęły się przemieszczać, a jeszcze inne, gdzieś dalej, znajdowały się zdecydowanie bliżej jeziora.
Wemmer Pan kilkanaście lat temu zostało powiększone i pogłębione, w związku ze zwiększonym zainteresowaniem mieszkańców tym miejscem. Codziennie, tysiące rodzin przychodziło tutaj odpocząć po ciężkim dniu pracy. Grillować, żeglować, łowić ryby. Teraz ich spokój ducha i sielanka została zakłócona informacją, że statek kosmiczny pędzi prosto w ich miejsce odpoczynku.
Czterdzieści pięć sekund do uderzenia
Czas płynął nieubłaganie. Teren w okolicach jeziora został już prawie w całości oczyszczony z cywili, chociaż w tak krótkim czasie było niemożliwe wyprowadzenie wszystkich poza teren zagrożenia. Bezradność władz w tym momencie również była zauważalna, w okolicy pojawiły się VTOL-e służb porządkowych, straży pożarnej, policji i pogotowia, ale również, nieco wyżej dało się zauważyć lokalne media, żądne sensacji, którym na pewno było to wydarzenie. W końcu nie na co dzień widuje się statek pędzący prosto w wodę. Nexaron odzyskiwał powoli władzę nad porażonym przez prąd ciałem, w ostatniej też chwili zorientował się, że statek zmienił kurs i już pod nieco łagodniejszym kątem zmierza w kierunku potężnego zbiornika wodnego. Co prawda, w jego głowie na pewno zrodziło się pytanie dlaczego właśnie musiało się tak stać i zdał sobie sprawę z tego, że jego życie prawdopodobnie skończy się w tym miejscu. Jednak najemniczy zawód nie pozwalał mu się poddać z tak błahego powodu. Był wojownikiem, jego zawodem była walka o swoje życie, a marzeniem każdego wojownika była śmierć na polu bitwy, a nie w tak kompromitujących okolicznościach. Z pewnością też przed oczyma pirata mignęły wszystkie ważniejsze momenty jego życia, wszystkie wykorzystane i niewykorzystane szanse oraz rzeczy, które w trakcie swojego żywota mógł utracić. Pole efektu masy tworzące się w trakcie szarży na pewno nie uchroniłoby go przed uderzeniem. Jedyne co przyszło mu teraz do głowy, to zajęcie miejsca na fotelu i zapięcie pasów. Fakt posiadania pancerza również działał na jego korzyść.
Dziesięć sekund do uderzenia
Tarrith zauważył, że cały panel sterowania zgasł, w kabinie zapanował półmrok. Zasilanie zniknęło na całym pokładzie. To oczywiste, że teraz właśnie dochodziło do najbardziej widowiskowego momentu przed uderzeniem. Do rozładowania kondensatora. Na zewnątrz wyglądało to tak, jakby sam Thor zrzucił na ten obiekt miliony błyskawic, jakby cała Fairlady została tym obiektem. Tysiące wyładowań rozchodziło się po poszyciu statku, przeskakując do znajdujących się w pobliżu linii trakcji elektrycznej, w stronę wyższych drzew , a te najsilniejsze uderzały wprost w ziemię, w okolice zebranych na brzegu ratowników i innych osób, mających posprzątać cały bałagan związany z katastrofą. Tafla wody zbliżała się z zawrotną prędkością. Salarianin mógł wywnioskować, że przy tym kącie natarcia, podejście nie będzie należało do najłagodniejszych. Istniało zaledwie kilka procent szans na to, że przeżyją. Sekundę przed przed oczami zauważył Sur’kesh. Swoją ojczyznę, tuż chwilę później zobaczyli…
Mrok, wszech obecny mrok…
-Obudźcie się do cholery! Nie możecie przecież tyle spać!-Usłyszeli stłumiony, męski głos. Nieznajomy. Brzmiał na młodego, ludzkiego mężczyznę. Zdenerwowanego, zmęczonego. Można było odnieść wrażenie, że siedział z nimi cały czas. Nexaron mógł poczuć potworny ból żeber i prawej ręki. Czuł, jakby ktoś mu je wyrwał i z tą samą brutalną siłą wstawił na miejsce. Szczególnie potęgowany był przy każdym głębszym oddechu. Tarrith natychmiast poczuł, a raczej nie czuł swojej lewej nogi. W wyniku uderzenia w wodę, kadłub statku zmiażdżył jego kończynę, na szczęście w wyniku natychmiastowo przeprowadzonej operacji rekonstrukcji, została ona przywrócona do stanu wizualnej użyteczności. Gorzej z jej motoryką, która została wspomagana niezbyt zaawansowanym, raczej przestarzałym rozwiązaniem częściowego egzoszkieletu. W końcu nikt nie będzie inwestował w istotę, która prawie doprowadziła do ogromnej katastrofy. Nexaron miał nieco więcej szczęścia. Co prawda, nadal był połamany i czuł się fatalnie, ale jego operacje nie były tak szeroko zakrojone, jak w przypadku Tarritha, który w końcu znajdował się na dziobie statku.
Otwierając leniwie oczy, nie widzieli zbyt wyraźnie. Nie byli wstanie określić ile czasu znajdowali się w śpiączce. Nie mogli sobie przypomnieć nic poza momentem uderzenia. Mrok był tak powszechny, że aż przerażający. Niemniej jednak towarzyszący im potworny ból ciała oznajmiał im o tym, że żyją. A to chyba dobra nowina. Po środku mogli zauważyć sylwetkę, siedzącą chyba na stołku. Chwilę później, kiedy wzrok powoli się wyostrzał, zauważali coraz więcej szczegółów. Ciemne włosy, okulary, płaszcz. Był ich pracodawcą, to on stał biernie za tym zamieszaniem, za tym całym zajściem. Dan jednak nigdy nie zostawiał swoich ludzi i na pewno nie pozwoli na to, aby salarianin i człowiek trafili w ręce policji i agencji do spraw wypadków powietrznych, którzy mieli już przygotowane zarzuty spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Po raz pierwszy mogli zobaczyć swojego pracodawcę. Jakby nie patrzeć, było to jakieś osiągnięcie. W tym samym czasie rzucił on torbę podróżną na stolik stojący między łóżkami.
-Nie ma czasu, jak się kapną, że się obudziliście to macie przesrane. Musicie się zmywać.-W torbie znajdowały się ubrania dla dwójki. Dan miał już przygotowany dalszy plan działania, a okres ich śpiączki poświęcił na zbieranie informacji o tajemniczym projekcie Microlight Technologies. Uznał, że ta dwójka będzie konieczna do rozwiązania tej tajemnicy, postanowił ich ratować.
-Wiem, że macie mnóstwo pytań i na pewno nie za bardzo chce się wam ruszać, ale lepiej, aby wam się zachciało. Mamy pięć minut do obchodu.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%
Tarrith Tellus
Awatar użytkownika
Posty: 25
Rejestracja: 29 gru 2015, o 23:53
Miano: Tarrith Tellus
Wiek: 35
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Kapitan OZS
Lokalizacja: Fregata Dorlern w dokach Cytadeli
Status: śmierć z przyczyn naturalnych
Kredyty: 3.930

Re: [Afryka - RPA] Johannesburg

8 lut 2016, o 00:07

Niechętnie się ockną i podniósł do siedzenia. Głowa mu ciążyła i chyba wszystko bolało. Nie potrafił dokładnie zlokalizować miejsca bólu. Boli, to znaczy żyje, jeszcze żyje.
- Zajebię tego, co mi wcisną ten złom.
Z jego nogą niewiele się zmieniło, kulał od bardzo dawna, teraz najwyżej szanse na bieganie i przewroty spadną do zera. Gdyby mógł, odstrzeliłby kilka rzeczy temu całemu Danowi i kilku patałachom. Jeśli ludzie się postarali, to pewnie już wiedzą sporo o tej krypie.
- Gdzie moja laska? To był zabytek.
Mamrotał wściekły, ubierając się w ubranie przyniesione przez człowieka. Lepiej by się czuł, gdyby dostał jakąś spluwę. Nawet emeryt i kaleka poruszający się o kulach może sporo namieszać przy użyciu pistoletu. Tylko ten kawał złomu na nodze...
ObrazekObrazek
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Afryka - RPA] Johannesburg

8 lut 2016, o 23:43

Nexaron nie miał żadnych pytań do Dan'a, ale to tylko dlatego, że nadal był lekko przymulony po wybudzeniu się w szpitalu. Gdyby nie ten fakt na pewno przyłączyłby się do salarianina aby zanim się zaczną ubierać dać mu raz lub dwa porządnie w mordę. W jego odczuciu to on był odpowiedzialny za całą tą sytuację. Pirat mógł skorzystać z publicznego promu i pewnie byłby szybciej na ziemi gdy weźmie się to ile czasu był nieprzytomny. Tak zaś za jego paranoję niemal przyszło mu zapłacić życiem. Nie znali się jednak od wczoraj, więc nawet w tym stanie nie myśląc za wiele po prostu wiedział, iż z jakiegoś chwilowo zupełnie niezrozumiałego dla niego powodu musiał szybko się ubrać i wyjść z tego miejsca czymkolwiek ono by nie było skoro on tak mówił. Zadanie jakie przed nim postawiono było i proste, i skomplikowane za razem. Wiedział czym były spodnie, majtki, w którą z dziur w podkoszulce wsadzić rękę, a w którą głowę, ale... Ciało zdawało się odmawiać współpracy. Gdyby trzeba było porównać obecny stan pirata do czegoś to najbliższy byłby stan upojenia alkoholowego. Przyczyną tego były leki jakie mu podawano im w kroplówce i bardzo długi sen. Ponieważ jednak nic nie pił z każdą mijającą chwilą stopniowo ustępował. Dlatego choć bielizna była wyzwaniem to spodnie już tylko kłopotem, aby koszulka była już tylko fraszką. Już ubrany i sprawny zarówno na ciele, oraz umyśle czekał więc, aż Dan podzieli się z nimi swym planem ewakuacji, bo przecież jakiś miał prawda?
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Re: [Afryka - RPA] Johannesburg

11 lut 2016, o 22:56

-Co tu dużo mówić. Za minutę wjadą tutaj moi kumple z łóżkami. Wskakujecie na nie i udajecie sztywnych, ale...W waszym stanie to żadna trudność. Mniejsza. Pod szpitalem czeka już karawana, już macie gotowe fałszywe akty zgonu, trzeba będzie je tylko wgrać na serwer szpitala...Teoretycznie, jedną nogą jesteście już na tamtym świecie.-Powiedział w tonie wielkiego optymizmu, z uśmiechem na ustach i ogólną beztroską. Wiedział, że jego plan zadziała. Był on skoordynowany do setnej sekundy, z uwzględnionymi wszystkimi czynnikami zewnętrznymi, które mogłyby doprowadzić do niepowodzenia. Haker jednak był dobrej myśli i nie zamierzał się wielce przejmować.
Przez potężny ból, Tarrithowi i Nexaronowi ubranie się zebrało ogromną trudność. Mogli odnieść wrażenie, że te zwyczajne, niewyróżniające się z tłumu stroje są ciężkie jak wór żelaza wrzucony na plecy, a każdy ruch którąkolwiek z kończyn wywoływał momentami paraliżujący dyskomfort. Niemniej jednak, oboje przyzwyczajeni byli do działania pod presją, nawet jeśli ich stan psychofizyczny nie należał do odpowiednich. Oboje w końcu byli wyszkolonymi i zaprawionymi w boju żołnierzami i nie takie rzeczy przyszło im wykonywać w wyniku odniesionych ran. Po bolesnej i trudnej przeprawie z narzuceniem na siebie ubrań, z dokładnością do połowy sekundy, tuż po minucie zjawiło się dwóch jegomościów, czekających na swoich niedoszłych "nieboszczyków".
Kolejna z czynności jaką było powstanie z wygodnego i ciepłego łóżka, było równie problematyczne. Szczególnie dla Tarritha, który nie miał jeszcze okazji przyzwyczaić się do swojego egzoszkieletu na nodze. Złapanie równowagi nie należało do najłatwiejszych, ale przeczłapanie się zaledwie dwóch metrów do kolejnego łóżka nie było zbyt problematycznym zadaniem. Opierając się po drodze o wszystko, co było stabilne, pozwoliło mu się znaleźć na miejscu. Po chwili został nakryty białym prześcieradłem, co sprawiło, że znów niewiele widział.
Z Nexaronem wyszło podobnie, choć nogi tego pacjenta nie były tak drastycznie uszkodzone jak w pierwszym wypadku. Niemniej jednak okres jaki spędził w łóżku, podczas śpiączki sprawił, że jego błędnik wariował i podobnie jak salarianinowi, również było trudno złapać równowagę. Po dotarciu na łózko, został również okryty prześcieradłem, a dwóch rosłych mężczyzn wyglądających raczej na ulicznych zakapiorów, niż na pracowników domu pogrzebowego ruszyło przez liczne szpitalne korytarze w kierunku drzwi.
-Proszę się zatrzymać.-Usłyszeli. Męski głos wydawał się nader spokojny, opanowany. Nie wiedzieli kim był ten zapewne człowiek, ani czym się zajmował. Najgorsze w tym wszystkim było to, że wstrzymał plan. Chyba nie wzięto pod uwagę tego, że ktokolwiek będzie musiał ich zatrzymać.
-Oczywiście, panie władzo.-To było oczywiste, że budynek szpitala był chroniony. Można było wyczuć lekkie poddenerwowanie w głosie Dana, lecz musieli ufać mu, że panuje nad sytuacją. Najwyraźniej, aktywista nie był na tyle sprytny za jakiego się podawał. Przynajmniej w realnym świecie, w obyciu wirtualnego, nie było lepszych od niego. Co też było jedynie w jego mniemaniu.
-Musimy sprawdzić dokumenty, mamy dwie osoby podejrzane na terenie tej placówki i niestety takie są dokumenty.-Dan miał przygotowane fałszywe akty zgonu na swoim omni-kluczu, jednak nie były one jeszcze zuploadowane na serwery szpitala. Haker aktywował swoje narzędzie i posłał wiadomość do odpowiednich ludzi o treści Dzik sra w lesie co było sygnałem do wprowadzenia danych obu delikwentów.
-Bardzo proszę.-Udostępnił dane oficerowi miejscowej policji, który natychmiast zaczął weryfikować dane. Uśmiechnął się pod nosem, gdy tylko zaczął czytać akta.
-Zakład pogrzebowy "Radość Życia", dość nietypowa nazwa jak na zakład pogrzebowy.-Sekundy mijały. Weryfikacja danych trwała, potrzebował kilku chwil na pobranie danych z centrali. Chwile później, otrzymał potwierdzenie. Transfer danych się udał, co powinno ucieszyć wszystkich. Było coś jeszcze, co wzbudziło podejrzenia policjanta. Mianowicie przyczyna śmierci. "Zawał serca w wyniku nadmiernej aktywności seksualnej" w przypadku Nexarona i "Nadmierna biegunka" w przypadku Tarritha. Dość nietypowe, aczkolwiek mawia się, że nic nie jest niemożliwe, jest tylko małe prawdopodobieństwo na pełne zdarzenia. Kiwnąwszy twierdząco głową, spojrzał na leżące "zwłoki", chyba miał dosyć oglądania kolejnych trupów tego dnia. -Dobra, jesteście wolni. Wszystko się zgadza.-Tym razem im się poszczęściło, jednak nie wiadomo co nastąpi później. Chwile później znaleźli się już w karawanie, a lekkie szarpnięcie pojazdu zwiastowało, że już jest bezpiecznie. Na szczęście nie znali szczegółów swojej pozorowanej "śmierci", najważniejsze jednak było to, że się udało. Mogli opuścić swoje przykrywki. Przynajmniej na razie.
-Cholera, blisko było...Ufff...Mniejsza z tym, śpiochy. Niedługo będziemy w domu.-Powiedział Dan i sugestywnie poruszył brwiami.
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Afryka - RPA] Johannesburg

15 lut 2016, o 19:02

Podsumowując został wybudzony tylko po to aby się ubrać i udawać, że jest trupem gdy będą ich wywozić? Może był to skutek uboczny działa leków podanych piratowi, ale czy nie łatwiej było ich zabrać gdy spali? Takie było jego osobiste wrażenie, a Dan, ze względu na swoje najróżniejsze paranoje miał w zwyczaju komplikować niepotrzebnie wszystko co się dało. Ostatecznie jednak nie było miejsce ani czas na narzekanie, a on w sumie nie miałby nic przeciw aby pospać jeszcze przez te pięć minut. Ułożywszy się więc na wskazanym posłaniu pozwolił się nakryć i zamknął oczy.
Teraz wszystko zależało od Dan'a i tego jak dobrze uda mu się zrealizować plan, który ułożył ruszając im na ratunek. Ku zaskoczeniu Nexaron'a wszystko zdawało się iść dobrze, a przynajmniej do momentu aż zatrzymał ich jeden z ochroniarzy. Trochę w tej chwili żałował, iż był w całości nakryty prześcieradłem, a przez to nie mógł wiedzieć czy był on sam czy było ich paru i jak byli uzbrojeni. Nie widząc nic ciężko było mu podjąć decyzję o tym aby zrobić coś więcej aniżeli wstrzymanie oddechu. Każda sekunda zdawała się trwać całą wieczność, ale w końcu ruszyli dalej i już po chwili załadowano ich do jakiegoś pojazdu jak wnioskował po charakterystycznych odgłosach.
- Z jednej strony chce ci dać w mordę, ale z drugiej nie mam jeszcze siły - odetchnął z ulgą i postarał się jeszcze przez moment zdrzemnąć. Wątpił aby dane mu było długo odpoczywać nim zaczną działać. Nie przyleciał tutaj w końcu na wakacje, prawda?
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Re: [Afryka - RPA] Johannesburg

23 lut 2016, o 21:27

Kierowca karawany nie chcąc wzbudzić podejrzeń tutejszych służb mundurowych, nie jechał zbyt pośpiesznie. Trzymał się przepisów, w tej jeździe nie było nic emocjonującego. Można zaryzykować stwierdzeniem, jak na grzybobraniu. Dan czuł się odrobinę winny tej sytuacji, ale w jego przekonaniu to właśnie Tarrith był w większości winien wypadkowi. W końcu to on nie zadbał o stan techniczny statku dostatecznie mocno. To on nie potrafił bezpiecznie posadzić maszyny.
-Zluzuj majty, chłopie. Najważniejsze jest to, że przez te dwa i pół tygodnia spali i wuja zdążył wam przygotować odsiecz. I nie musicie dziękować. Swoich nie zostawia się w polu, nie?-Jakby nie patrzeć, było w tym trochę racji. Szczęście w nieszczęściu, że ich losy potoczyły się tak a nie inaczej. Mogli już dawno wylądować w ośrodku karnym o zaostrzonym rygorze. A tego chyba nie chciał żaden z nich. Nawet najemnik, który widział wiele, a tam mógłby zauważyć jeszcze więcej przemocy, przemocy i jeszcze raz przemocy oraz wykorzystywania słabszych jako dmuchane lale. To na pewno nie był świat, w jakim Nex chciał wylądować i to Dan mógł mu zagwarantować własną ręka.
Spokojną jazdę przerwał komunikator hakera. Natychmiast odebrał połączenie przychodzące.
-Jesteś pewny?-W tym czasie mężczyzna spojrzał na salarianina, znajdującego się jeszcze pod prześcieradłem. Z powodu ogólnego wycieńczenia organizmu, chyba znowu oddał się objęciom Morfeusza i w najlepsze spał. Dan, skrzywił usta i puknął w ściankę dzielącą go w z kabiną kierowcy.
-Dzięki, narazienko...Mamy pewność, działaj według planu B.-Milczący jegomość będący jednym z ochroniarzy Dana i osób, dzięki którym oboje wydostali się ze szpitala, chwycił za łóżko śpiącego salarianina. Nex mógł odnieść wrażenie, że wszyscy wiedzieli tutaj zdecydowanie więcej od niego. W sumie, to oczywiste...Żaden z nich nie spał przez dwa i pół tygodnia, prawda? Na tą chwilę całe zamieszanie wywołało u niego mętlik w głowie. O co w ogóle chodzi z tym salarianinem. Dlaczego kierowca nagle odbił w prawo i dlaczego nagle wszyscy zaczęli milczeć? Nawet Dan wyglądający z pozoru na wyluzowanego gościa, bardzo mocno spoważniał. Kiedy karawana się zatrzymała, tylne drzwi otwarły się, a Kark nagle wypchnął łóżko Tarritha z pojazdu, co mogło być dla najemnika nie lada zaskoczeniem. Tym bardziej dlatego, że okolica w której dokonano tego czynu, nie należała raczej do zbyt rozwiniętych i raczej traktowano tutaj obcych jako magiczne stworzenia, które najlepiej smakują w sosie ostrym. Drzwi karawany znów się zamknęły, a pojazd znów ruszył. Tym razem do pierwotnego punktu destynacji. Haker skrzywił usta i rzucił.
-Pierdolony kret, niech go te czarne chujki zruchają w chuj. Czaisz to? OZS się zainteresowało sprawą, a ten śmieć był podstawionym łebkiem. Gdyby nie ten cynk...Cholera, cały plan wziąłby w łeb.-Walnął jeszcze pięścią w poszycie pojazdu. Był wściekły. To cud, że nie kazał go zabić. Chyba nie miałby odwagi na to, by go zabić. Chociaż, ku niewiedzy Nexarona, tą dzielnice Johannesburga uznawano za gorszą od śmierci. Slumsy najgorszego sorty, kryminaliści i ludzie zacofani. Idealne miejsce dla przedstawiciela rasy obcej w miejscu pełnym ksenofobii, rasizmu i innych skrajnych przypadków nienawiści. Wyglądało na to, że jego pracodawca to naprawdę przeklęty potwór, choć z pozoru na takiego nie wyglądał.
-Ale mniejsza z tą kurwa babilońską...I nie musisz dawać mi w ryj, jesteśmy na tropie żyły złota. Złote Oko istnieje i być może...Cały czas nas obserwuje.-Powiedział z tonem tak przekonującym, że tylko biblijny Tomasz mógłby w to nie uwierzyć. Znajdowali się w połowie drogi do siedziby znajdującej się w spokojniejszej części slumsów. Tam prawdopodobnie pozna wszystkie szczegóły, ale jeśli miał ochotę na zadawanie pytań. Mógł zrobić to już teraz.
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Afryka - RPA] Johannesburg

26 lut 2016, o 17:15

Czy to było najlepsze co mógł wymyślić na swoją obronę? Pirat czuł zawód i westchnął ciężko nim postanowił sprawdzić go na ziemię.
- Ale czy "wuja" ma świadomość, że jeśli aż tyle spałem to mogłem po prostu przylecieć zwykłym pasażerskim promem? Byłoby to szybsze i bezpieczniejsze - Nexaron nie myślał nawet o więzieniu, bo takiej możliwości po prostu nie było. Był w końcu pasażerem na statku w żaden sposób nie odpowiedzialnym za stan techniczny maszyny, którą podróżował. Jedyne co można było mu zarzucić to, że skorzystał z przewoźnika poleconego przez Don'a za co już prawie zapłacił życiem. Rozumiał jednak, że wyjaśnienie tego wszystkiego zajęłoby jeszcze więcej czasu, a jego kolega się spieszył nie chcąc stracić szansy na pochwycenie oka.
- Nieźle go wyposażyli jeśli to prawda... Myślisz, że ta katastrofa to też była część jego planu jako przykrywki? - pirat jakoś znów nie czuł się przekonany do tego co Don mu teraz zaserwował, ale to on był master hakerem i... Miał w głębokim poszanowaniu to co zrobi z salarianinem. Miał go jedynie dostarczyć na ziemię, a wiadomo jak to się niemal skończyło. Jeśliby go poprosił sam by mu kark ukręcił, więc wyrzucenie go z karawany można było uznać za przejaw łaski.
- Tak, tak, Oka nie da się zdobyć ukraść czy zdobyć - Nex wspomniał słowa wariata z Cytadeli, który zdawał się wiedzieć znacznie więcej niż powinien - Ale czy masz jakieś konkrety? To jakiś program? Ai?
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Re: [Afryka - RPA] Johannesburg

29 lut 2016, o 21:21

-Wiem stary, dałem trochę dupy, ale daj spokój. Nie zostawiłem Cię na pastwę losu dla tych piździelców z policji.-Odrzekł Dan. Sam nie był zadowolony z obrotu całej sytuacji, ale nie mógł przewidzieć skutków podróży wraz ze salariańskim szpiegiem. Był wściekły, że on sam, tak przezorny, dbający o bezpieczeństwo człowiek, dał się wpuścić w maliny. Na szczęście, częściowo udało się uporządkować wytworzony burdel i machina dekonspiracji mogła dalej pracować nad Złotym Okiem.
Karawana dojechała nad przedmieścia Johannesburga, była to jedna z dawnych dzielnic przemysłowych, opuszczonych i zapomnianych, będące teraz żerowiskiem dla wszelakich miłośników złomu, odzysku części czy też bezdomnych. Idealne miejsce do tego, aby stworzyć sobie tutaj dziuplę. Równie niewidoczną, co zapomnianą. Opustoszała okolica wydawała się bezpieczna i taka faktycznie była. Ogromne połacie industrialnych terenów szerzyły się aż po horyzont. Jest to dziedzictwo dawnych czasów, ogromnego technologicznego bum na przełomie XXI i XXII wieku. Pozostawione budynki przypominały o czasach, kiedy nie przejmowano się zbytnio ekologią, a tania siła robocza w tym rejonie świata była potrzebna zawsze. Teraz pod rządami Przymierza wszystko się zmieniło. Regulacje prawne zakazywały działań na szkodę matczynej planety, jak i rdzennych obywateli. Teraz wszystko musiało być w stylu modern. Na ich szczęście, nikt nie zamierzał wyburzać takich miejsc. Nie było na to pieniędzy, a zyski były małe. Gleba skażona do tego stopnia, iż nie nadawała się do stworzenia na niej budynków mieszkalnych. Adaptacja tego miejsca do obecnego stanu rozwoju ludzkości trwałaby zbyt długo, by komukolwiek opłacałoby się to zrobić. Dlatego też...Krajobraz wygląda jak wygląda, a w oczach Dana, było to jedno z najbezpieczniejszych miejsc na Ziemi. Całej. Jako planeta. W gruncie rzeczy, RPA nadal było dość zacofanym krajem.
-Domyślałem się, że to kret. Sam się do mnie zgłosił, dał niską stawkę...Kiedyś moje skąpstwo się na mnie zemści...Ale zacząłem badać jego papiery, jak każdego i nic nie miało wspólnego wątku. Jakby ktoś się wysrał do kartoteki...Potwierdzenie o tym, że to szpieg...Jest sprzed pięciu minut. I nie wiem czy to był przypadek czy nie. Wydaje mi się, że sami chcieli dostać się do Złotego Oka.-Dodał, gdy pojazd się zatrzymał. Nie sypał informacjami na lewo i prawo. Czekał, aż wejdą do bezpiecznego miejsca. "Dziupla" to nic innego, jak mały, opuszczony magazyn. Niepozornie wyglądający z zewnątrz, kryjący za swoimi drzwiami całą machinę. W ciągu śpiączki Nexarona, Dan zdążył zorganizować tutaj całkiem przytulną kryjówkę. O czym za chwilę miał zamiar się przekonać. Po otwarciu bramy, karawana wjechała do budynku. Drzwi bagażnika otwarły się i najemnik na razie nie zobaczył zbyt wiele. Dopóki nie opuścił pojazdu. Najwyraźniej Dan zebrał spore środki, być może ktoś wpływowy pomaga mu w rozwiązaniu tej zagadki, ale całość przedstawiała się nadzwyczaj profesjonalnie. Z tymże niemal na każdym kroku znajdowały się komputery, prowadzące non-stop jakieś skomplikowane operacje. Nie wiedział jakie, ale z pewnością miały na celu zrozumienie istoty Złotego Oka. Przy jednym ze stanowisk siedziała ciemnoskóra kobieta. Dość zwyczajna z urody, nie przykuwająca do siebie uwagi. Jedna z tych szarych person, których nikt nie chciał znać. Najwyraźniej była pomocnicą Dana, jedną z członkiń jego zespołu hakerskiego. To dało się zauważyć, po tym jak sprawnie operuje klawiaturą i z jaką prędkością wprowadza nowe komendy do komputera. Coś nieprawdopodobnego.
-Witamy w Dziupli.-Powiedział haker, opuszczając pojazd. Nawet dla takiego laika jak on znalazł się kąt. Prycza, zapasowe opancerzenie i broń. Może nie tak dobra, jak jego osobista, odebrana mu przez miejscową policję, ale na jakiś czas może ją zatrzymać. Na jednej ze ścian wyświetlany był hologram z postępami związanymi ze Złotym Okiem. Obok niej lista. Dość pokaźna. Najwyraźniej, mieli wiele rzeczy do zrobienia, zanim jeszcze dostaną się do siedziby Microlight.
-Złote Oko...To jeszcze zagadka, ale na razie wiemy, że jest podpięte do miejskiego monitoringu. Pracujemy nad tym, ale...Zanim to zrobimy, będziesz musiał odzyskać siły. Musimy odzyskać Twój sprzęt i zakosić ze szpitala pewien dysk twardy. Przypuszczam, że jest to swego rodzaju okno dostępowe do Złotego Oka.-Dan wyglądał na bardzo zamyślonego. Musiał w prosty, nieskomplikowany sposób wyjaśnić najemnikowi istotę działania Złotego Oka, sam nie do końca mając pojęcie, czym to dokładnie jest. Nie wiedział czy to program, czy to SI, czy superkomputer. Microlight bardzo dobrze strzegło swoje tajemnice, ale końcowym elementem układanki było wdarcie się do tutejszej placówki tej firmy, dlatego też lista zawierała również pewne kwestie militarne.
-Złote Oko...to chyba program, może superkomputer, a może SI. Nie wiemy. Wiemy, że zbiera cholernie wiele informacji i jest praktycznie wszędzie. Poza tym zadupiem. Tutaj jeszcze nie założyli magistrali. W każdym razie, Ty dostajesz pełną dowolność...Masz dwójkę ludzi. Iwan i Earl. Trochę mało gadatliwi, ale znają się na swojej robocie, ale potrzebujemy i tak więcej ludzi. Jutro dostaniesz listę kandydatów i okrojone plany budynku Microlight. Nad tym jeszcze pracujemy. Aaa...I wieczorem przybędzie jeszcze Butterfly...Jest trochę popieprzona, ale daj jej szansę. A teraz, odpoczywaj, zostawiłem Ci leki przy łóżku. Jakbyś czegoś potrzebował, to będę w pobliżu.-Haker wskazał na wcześniej przygotowany dla najemnika kąt i samemu udał się do swojej pracy. Musiał w końcu zdobyć jak najwięcej informacji.
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Afryka - RPA] Johannesburg

2 mar 2016, o 22:49

- Dlatego nie będę ci tego więcej wypominał... Znaczy za bardzo - dodał po chwili z lekkim przekąsem i rozłożył się na wygodniej. Znaczy na tyle na ile to było możliwe w karawanie. Musząc się zdać póki co na Dan'a nie miał nic lepszego do roboty aniżeli obserwowania scenerii za oknem. Ta zaś z każdą mijającą chwilą zmieniała się na coraz to gorszą. Przynajmniej według powszechnie przyjętych standardów w społeczeństwie. Okolica robiła się z każdą chwilą coraz bardziej niebezpieczna, ale gdy chciałeś się ukryć i nie miałeś kłopotu z zabijaniem to był właściwy kierunek. Bez wątpienia ta dwójka spełniała te kryteria.
Magazyn nie był niczym niezwykłym w tej okolicy. Na pewno od dawna już stały puste i niszczały. Każdy za niewielką opłatą mógł więc je wynająć, albo po prostu się włamać i rozgościć, bo kto chciałby tutaj przyjeżdżać częściej aniżeli było to potrzebne aby sprawdzić czy coś się tutaj dzieje. Nex bywał już w gorszych miejscach, więc zamiast skupiać na braku wygód cieszył się na możliwość rozprostowania nóg. Nie omieszkał też od razu sprawdzić co dostał w zastępstwo za swój sprzęt. Przynajmniej na razie jak wskazywało to co mu później przekazał kolega. Gdy ten już zamierzał go zostawić samego szybko połączył się z jego omni-kluczem. Rozumiał, że ten musiał wracać do pracy, ale on nadal miał parę pytań.
- Nie można było zrobrić tego jak zabieraliście nas z kliniki? Jeśli się zorientują co miało miejsce ochrona ulegnie znacznemu wzmocnieniu - były to naturalne myśli, które pojawiłby się bez wątpienia u każdego - Ta dwójka ma pomóc mi zwerbować tutejszych, zdobyć dysk, czy jedno i drugie?
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Re: [Afryka - RPA] Johannesburg

13 mar 2016, o 22:17

-Butterfly pomoże Ci ze wszystkim…Oni to raczej pomocnicy…figuranci. Nie najlepiej zresztą mówią po angielsku…Dasz se radę.-Mruknął na uspokojenie i szybko zaszył się przy holograficznym monitorze. Tam pomagał Glitch w odszyfrowywaniu kolejnych porcji zdobytych przez nich danych. Nie mieli najnowszego sprzętu, dlatego też ten proces trwał mozolnie i każdy rozpracowany bit danych zadawał kolejne pytania. Złote Oko korzystało z bardzo skomplikowanych algorytmów i na pewno komputer prowadzący obliczenia dla Microlight wyprzedał ich sprzęt o lata świetlne. Analizując te ilości danych, potrzebowali potężnych magistrali. Pytanie tylko jakie system gromadził dane. Dlaczego był podpięty do monitoringu. Firma, która stworzyła Złote Oko korzystała z nieznanego im dotąd języka programowania. Potrzebowali dysku z serwerowni szpitala, aby zdobyć niejako klucz do rozszyfrowywania kodu tego zaawansowanego oprogramowania.
Odchodzący do swojego małego „legowiska” Nex usłyszał subtelne skrzypnięcie drzwi do magazynu, co już mogło postawić go w stan gotowości bojowej. Co prawda, pomimo rozległych obrażeń raczej nie dałby rady potencjalnemu przeciwnikowi, a poza tym lokalizacja tej kryjówki była zasłonięta przed światem zewnętrznym. W tym miejscu nawet Złote Oko nie miało widoku, jedynie ktoś z pionowzlotu mógłby zauważyć, że w tym miejscu coś się dzieje. W końcu odłączone od zasilania pustostany dawnego dystryktu przemysłowego bez powodu nie zaczynają jaśnieć światłem w nocy i wytwarzać choćby cichego szumu informacyjnego. Było jednak mało prawdopodobne, by ktokolwiek im wrogi znalazł to miejsce. Jego oczom ukazała się drobna, kompletnie niepozorna Azjatka. Filigranowa, w porównaniu do rozmachu budowy ciała Nexa, wręcz krucha. Wyglądała przy nim jak mróweczka. Jak wiadomo jednak, takie duszyczki bywają przebiegłe. Zgodnie z powiedzeniem cicha woda brzegi rwie i ta istota…Była wykwalifikowaną, znaną w najemniczym półświatku osobą. Xian „Butterfly” Yao, była komandos Przymierza poziomu N5. Snajper znajdujący się na liście najlepszych strzelców. 250 potwierdzonych zabójstw z odległości przynajmniej 1,5 km. Życiorys bardzo bogaty, prawdziwy cień…Od jakiegoś czasu, dostępna dla wszystkich, za odpowiednią ilość kredytów.
-Kurwa mać. Dałam radę, ale było cholernie trudno. -Rzuciła na wejściu, odłożywszy torbę na bok. Spojrzała na Nexa. Oczy były chłodne, bez wyrazu. W wojskową precyzją właśnie określała zdolności tego jegomościa. Na pewno, potrzebował kilku dni na dojście do siebie. Teraz był w ogóle nieprzydatny.
-To ten złamas? Dan…Po co żeś go tu przytachał? Przecież ta połamana góra mięcha nadaje się jedynie do ubojni…-Rzuciła fachowo. Wydawało mu się, że w planowanej przez niej precyzyjnej akcji w szpitalu oraz w samym zakładzie Microlight, Nex miał małe szanse na adaptacje, ale może już miała dla niego jakąś rolę.
-Ale dobra, Niedźwiadku. Za dwadzieścia minut wejdź na górę, tam mam swój pokoik…Obgadamy pewne szczegóły.-Po tych słowach jak gdyby nigdy nic, ruszyła po blaszanych schodkach na górne partie magazynu. Najprawdopodobniej chciała z nim obgadać szczegóły misternego planu. Musiała w końcu skonsultować to z kimś, kto będzie wiedział o czym ona mówi. Przy okazji, musiała sprawdzić, czy Nexaron w ogóle nadaje się do tej roboty.
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Afryka - RPA] Johannesburg

15 mar 2016, o 20:25

I znów zamiast odpowiedzi otrzymał jedynie coś co miało za to uchodzić. Było to jednak coś charakterystycznego dla Dan'a i pirat nie widział powodu aby się denerwować. Miał z tego co zrozumiał jeszcze sporo czasu aby dopytać go o szczegóły.
Bez wątpienia jednak ważną w nich rolę będzie pełnić Butterfly. Kim dokładnie był Motylek Nexaron nie miał zielonego pojęcia, ale w tym chyba nie było nic niezwykłego. Nawet jeśli poświęciły całe życie nie byłby w stanie poznać wszystkich z jego branży. Co za tym szło nie wiedział jakie był jej osiągnięcia i historia. Ważne jednak było, że teraz będzie miał tą wątpliwą przyjemność ją poznać. Wątpliwą, bo musiał ją ocenić tak jak ona to uczyniła z nim. Jedynie na podstawie tego co widział. Z tą drobną różnicą, że ona mogła go prześwietlić zawczasu, a on nie. Jakie były więc jego odczucia? Była typem wojowniczki, która chciała wykazać się w zdominowanej przez płeć brzydką branży. Wierzyła zatem, iż musi być większa, silniejsza i głośniejsza niż jej konkurencja. W skrócie nie uznał jej za kogoś kim trzeba się przejmować, czy godnego uwagi. Na szczęście nie była tutaj osobą decyzyjna w żadnym znaczeniu tego słowa i nie musiał jej niczego udowadniać.
Jak spędził dwadzieścia minut jakie mu dano przed spotkaniem? Nie na odpoczywaniu, bo tego miał dość na jakiś czas. Miał świadomość, iż brał udział w katastrofie statku kosmicznego, ale żył, a od zdarzenia minęły dwa tygodnie podczas których cały czas odpoczywał. Nie miał złamań ani jakiś trwałych urazów co oznaczało, że w jego prywatnym odczuciu to czego potrzebował to się rozbudzić, a nie kłaść się spać. Rozciągał się, rozprostowywał, chodził w kółko. Po prostu co mógł, aby rozruszać się. Na górę udał się dopiero w ostatniej chwili, bo nie było przecież powodu do pośpiechu.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek

Wróć do „Ziemia”