Ojczysta planeta ludzi wkracza w złoty wiek - rozwojowi ulega przemysł, handel i sztuka. Postawiono na ekologię i lepiej zagospodarowano teren, dzięki czemu wszystkim, teoretycznie, żyje się lepiej, choć prawdę mówiąc stale rośnie przepaść między biednymi i bogatymi mieszkańcami.
LOKALIZACJA: [Gromada Lokalna > Układ Słoneczny]

Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

[USA, Droga Międzystanowa 70] Stacja Benzynowa

12 lip 2017, o 16:08

olejny najemnik padł na ziemie. To nie była równa walka, to była pieprzona rzeź. Ostatni przeciwnik, zmienił tym razem cel strzelając w odsłoniętą Lex. Strzały odbiły się od jej tarczy, wydając typowy dźwięk o dostaniu sporej ilości obrażeń.
Kiedy udało im się rozbić tarczę ostatniego napastnika, Keegan ruszył do przodu. Przeskakiwał pomiędzy wywietrznikami, aż w końcu dotarł do ukrytego najemnika. Tamten nie zdążył się uchylić, kiedy silny kop trafił go prosto w hełm. Poleciał do tylu, lądując na twardo na ziemi. Z rąk wyleciał mu karabin. Kompan Lex, odwrócił się w jej stronę.
- Biegnij do namiotu! Już!
Krzyknął do kobiety i kiedy, miał już wrócić do zajęcia się ich przeciwnikiem, kiedy tamten nie postanowił zostać dłużnym. Silne kopnięcie trafiło go w kolano, aż sam wylądował na ziemi. Miał, dużo szczęścia ze pancerz się zblokował. W innym przypadku jego noga już dawno byłaby złamana. Kolejnym cios trafił w Hogartha, a mianowicie kolano prosto w hełm. Aż, zerwał się z głowy. Lex, nie miała czasu na obserwowanie walki. Musiała zająć się sprzętem radiowym w środku.
Kiedy zobaczyła całą maszynerię, aż włosy stanęły jej dęba. Czegoś takiego jeszcze nie widziała. To nie był zwykły wojskowy sprzęt, jeśli myślała, że broń Keegana była nielegalna to ten bajzel musiał, co najmniej być wykradnięty z tajnych laboratoriów technicznych. Przynajmniej tak wyglądał. Ilość wyświetlaczy podpięta pod czarną skrzynkę była zatrważająca. Mogła obserwować każdego żołnierza na polu bitwy oraz jego stan. Miała obraz z kamer zamontowanych na ich pancerzach, cholera widziała nawet obraz prosto z wizjera czołgu. W momencie, kiedy przejęli to miejsce, odcięli swoich przeciwników od jakiegokolwiek kontaktu ze sobą.
Skrzynka, do którego podpięty był system nie wyglądała na skomplikowaną. Od zwykły komputer o zwykłej konstrukcji. Dopiero po dokładniejszym przyjrzeniu się mogła zauważyć, sporej wielkości system ochronny. Nie był on na kod czy kluczyk. Wychodziło na to, że potrzebna jest jakaś karta magnetyczna, żeby dostać się do środka.
Na zewnątrz dźwięk szamotaniny zniknął. Wyglądało na to, że walka między mężczyznami się skończyła. Problemem było to, że nie wiadomo było, kto wygrał. Po chwili usłyszała kroki. Coraz bliżej wejścia do namiotu. W końcu zobaczyła sylwetkę Keegana. Był cały we krwi. Trudno było powiedzieć czy w swojej czy swojego przeciwnika. Do tego miał złamany nos. Pewnie cios w hełm zrobił swoje.
- Jak długo ci to zajmie?
Spytał przyglądając się jej. Wyciągnął papierosy z kieszeni i spróbował wyciągnąć jednego. Ręce mu się trzęsły. Jak widać, ostatni najemnik okazał się lepszym wojownikiem w walce wręcz niż w strzelaniu. Jej kompan raczej tego nie przewidział. Odpalił papierosa. Zaciągnął się. Nagle złapał się na twarz i szybkim ruchem nastawił sobie nos na miejsce.
- Kurwa! Ja pierdole! Jasny chuj!
Krzyczał, kiedy złapał za jeden ze wsporników namiotu opierając się o niego. Wtedy dopiero zaczęła kapać krew, kiedy odblokował nos. Smarknął na ziemie mieszanką krwi i czegoś jeszcze. Pokręcił głową. Odwrócił się w jej stronę. Teraz dopiero zauważyła jak bardzo był przeorany tą walką. Podszedł do niej bliżej.
- Pójdę sprawdzić, co z Arim. Poradzisz sobie z tym?
Spytał tym razem spokojnie samemu przyglądając się sprzętowi. Był widocznie zaskoczony widokiem takiej, jakości radiostacji. Nie wróżyło to nic dobrego.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: [USA, Droga Międzystanowa 70] Stacja Benzynowa

13 lip 2017, o 16:09

Biegła. Patrzyła jeszcze przez moment jak Hogarth powala tamtego drugiego, a potem on powala jego, ale nie zatrzymywała się, bo wiedziała że nie może. To nie był czas na to, teraz musiała działać, a stanie i kibicowanie kuzynowi swojego niedoszłego męża nie było działaniem najlepszym. Przydaj się do czegoś, Lex.
Gdy wbiegła do namiotu, spodziewała się najgorszego. Spodziewała się ataku, kogoś jeszcze czekającego w środku i pilnującego sprzętu, ale namiot był pusty. Za to widok urządzeń, których używali, sprawił że Lex zaklęła głośno, ściągając hełm z głowy i rękawice. Musiała mieć powietrze, żeby myśleć. I wolne ręce. Jej mocny, co by nie mówić wieczorowy makijaż rozmazał się już teraz i wyglądała bardziej jak w barwach wojennych niż w drogich kosmetykach. Podświadomie to czuła. Gdyby spojrzała teraz w lustro, zobaczyłaby szaleńca. W sumie nic nowego.
Pochyliła się nad komputerem i uruchomiła omni-klucz, próbując się z nim połączyć, sprawdzić z jakiego rodzaju zabezpieczeniami ma do czynienia. Tak mniej-więcej, by wiedzieć ile czasu może jej to zająć.
- Potrzebuję chwili. Wyglądasz jak gówno - powiedziała na widok Keegana. Nie było jej go szkoda, za mało i za dobrze go znała, za bardzo go nie lubiła i za dobrze się jej kojarzył. Ze złamanym nosem dało się żyć.
- Jeśli znajdę kartę magnetyczną u któregoś z tych na zewnątrz, to jestem w systemie w trzydzieści sekund. Jeśli nie, to trochę więcej. Ale dam sobie radę, chociaż to nie powinno tak wyglądać, jesteśmy w pierdolonym namiocie na dachu, a to wygląda jak centrum bazy operacyjnej.
Wyłączyła omni-klucz i rozejrzała się w poszukiwaniu tej karty. Jeśli nie znalazła niczego, ruszyła do wyjścia z namiotu, dopadając szybko do pierwszego lepszego trupa i przeszukując zawartość jego kieszeni. Tak zrobiła też z kolejnymi. Całe ręce we krwi. Nie miało to znaczenia.
- Wrócicie na górę czy mam zejść do was? - spytała, zerkając jeszcze na Keegana. - Zresztą nieważne, komunikacja powinna działać. Idź.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [USA, Droga Międzystanowa 70] Stacja Benzynowa

15 lip 2017, o 12:27

Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [USA, Droga Międzystanowa 70] Stacja Benzynowa

15 lip 2017, o 14:04

Keegan założył znowu hełm na głowę. Uderzył go kilka razy magazynkiem od Błotniaka, jakby chciał sprawdzić czy wszystko z jego urządzeniami jest okay. Wsadził nowy pochłaniacz do swojego karabinu i był gotowy wrócić do swojej pracy.
- Daj znać, kiedy skończysz. Wtedy ustalimy, co dalej.
Mężczyzna skinął do niej głową. Musiał ruszać. Jakby nie patrzeć nie tylko ona była częścią zespołu. Może i Ari był gotowy poświęcić swoje życie, żeby reszta mogła przeżyć, ale w sytuacji takiej jak ta utrata kogokolwiek mogłaby być cholernie dotkliwa. Szczególnie, jeśli przyjdzie im walczyć z czołgiem. Póki, co udało im się go uniknąć, niestety nie można było tego powiedzieć o drugiej grupie.
Przeszukiwanie ciał nie przynosiło żadnego efektu. Kolesie nie mieli przy sobie prawie nic. Łatwo zresztą to można było wytłumaczyć. Im mniej przedmiotów na sobie, tym trudniej jest ich później rozpoznać. Stare rozwiązania, które działają, niestety na niekorzyść panny Crimson. Po przeszukaniu prawie wszystkich ciał zostało jedno. A, mianowicie zwłoki mężczyzny, który walczył z Keeganem. Nie wyglądał on najlepiej. Szczególnie, że miał zmiażdżone gardła, a całą twarz miał zalaną krwią. Ale udało się jej, w jego kamizelce była karta.
Kiedy wracała do namiotu mogła zauważyć, może nie zauważyć, a poczuć, że coś jest nie tak? Karta śmierdziała. I to oczywiście najgorszym z możliwych rodzajów zapachów. A mianowicie spalonym plastikiem. Teraz mogła sobie uzmysłowić, że strzelając przeciążenie musiała oprócz samej tarczy usmażyć też kartę, która znajdowała się obok generatora.
To mogło utrudnić jej robotę, ale nie uniemożliwić. Przecież była świetnym technikiem. Może sprzęt i był nowoczesny, ale na pewno nie była to bariera nie do przejścia. Musiała po prostu otworzyć zamek jakimś starym i sprawdzonym sposobem. Dopóki ta skrzynka jest w całości to nic nie zmienią. Idealny mechanizm. Możesz wysadzić wszystko, ale dopóki opakowanie zbudowane z tych kompozytów, z których robi się czarne skrzynki nie pierdolnie, to nic się nie zrobi. Dlatego jej potrzebowali, technika, który zmieni ich położenie.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: [USA, Droga Międzystanowa 70] Stacja Benzynowa

18 lip 2017, o 12:40

Cholera, nie tak to miało wyglądać.
Zaczęła się zastanawiać, czy to przypadkiem nie powinno być jej motto życiowe, biorąc pod uwagę że w ciągu ostatnich kilku godzin powtórzyła to w głowie jakieś czterdzieści tysięcy razy. Nie układało się jej, kłód pod nogami miała więcej niż miejsc prostych i łatwych do przejścia, a do tego jeszcze na tej drodze spotykała zmory przeszłości. Nosz kurwa, ileż można. Gdzieś w środku liczyła na to, że jednak jej się to wszystko śni i zaraz obudzi się na Hekate, co najwyżej z lekkim kacem.
Ale niestety nie miało być tak pięknie. To była rzeczywistość. Z wściekłością rzuciła kartę na ziemię i wróciła do urządzeń, skupiając się na wszystkim, co się na nich wyświetlało. Dużo informacji, z których mogli skorzystać, jeśli uda się jej nie tyle wyłączyć sprzęt, co przejąć nad nim kontrolę. To jednak wymagało przełamania zabezpieczeń, a te mogły okazać się kurewsko niesympatyczne.
Usiadła na moment na stołku w namiocie, pomiędzy tymi wszystkimi ekranami i utkwiła spojrzenie w klawiaturze. Szkoda, że nie potrafiła zrobić tego samą siłą swojego umysłu. Jak już była tak popierdolona, mogła przynajmniej mieć z tego jakieś plusy. Parsknęła śmiechem na tę myśl i uruchomiła omni-klucz, podpinając się pod systemy.
Włączyła firewalla, by zabezpieczyć się na wszelki wypadek przed czymś, co wlazłoby do jej urządzenia z drugiej strony. To ona miała dostać się do środka, nie odwrotnie. Potem otworzyła połączenie i zabrała się za przełamywanie zapewne kurewsko trudnych zabezpieczeń. Biorąc pod uwagę wartość i jakość tego sprzętu, nie mogła spodziewać się bułki z masłem, ale przecież od tego była. Całe życie siedziała w tysiącach różnych systemów, w hakowanie też nieraz się bawiła, czy dla rozrywki, czy dlatego, że musiała. To nie był jej pierwszy raz. Westchnęła i skupiła się na tym, co robiła, mając tylko nadzieję, że nikt nie wyskoczy jej zza pleców. Ale przecież był tam Keegan, zszedł z dachu zapewne zdejmując po drodze ewentualne wsparcie, które wchodziło za nimi na górę. Miała czas.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [USA, Droga Międzystanowa 70] Stacja Benzynowa

18 lip 2017, o 14:17

Szansa na z hackowanie systemu <60%, Jeśli wyjdzie więcej niż 95 system zostaje zablokowany, z każdą kolejną próbą szansa na zablokowanie systemu rośnie o 10.

0
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [USA, Droga Międzystanowa 70] Stacja Benzynowa

18 lip 2017, o 15:28

Za nią rozległy się strzały, pewnie Keegan, może z Arim blokowali najemnikom wejście na dach. W najgorszym wypadku, ktoś zaraz odstrzeli Lex dupsko. Póki, co, musiała sobie z tym wszystkim radzić sama. Nie było innego wyjścia. System dalej stał i czekał na jej ruch. Wiedziała, że jeśli go nie z hakuje to wszystkie te próby przetrwania pójdą się jebać, a na to nie mogła sobie pozwolić. Nie teraz, nie kiedy byli tak blisko swojego celu.
Po podłączeniu się pod system zabezpieczeniem usłyszała klasyczny dźwięk wykrycia nowego sprzętu. Oczywiście sprzęt zareagował bardzo agresywnie wysyłając tyle programów na jej klucz, że gdyby nie firewall spaliłoby jej omni klucz. Chyba jednak chodziło o coś więcej niż tylko spalenie omni hakera, kiedy spojrzała w kod jednego z programów, mogła poczuć zimny dreszcz na jej plecach. Ten jeden mały plik miał wywołać przepalenie obwodów w taki sposób, że sprzęt zacząłby pobierać tak dużą ilość prądu z jednostki głównej by wywołać tak wielkie spięcie, że zniszczyłoby sprzęt doszczętnie, a do tego zabiłoby osobę podłączoną do niego. Szczerze mówiąc, nie był to zwyczajny system zabezpieczeń.
Kiedy dostała się do środka, system powitał ja, jako nowego użytkownika. Miała dostęp prawie do wszystkiego. Począwszy od obserwacji każdego najemnika, po bawienie się systemem głośników w mieście. No i oczywiście najważniejsze, miała całkowitą kontrolę nad zagłuszaczem sygnału. Gdy już chciała go wyłączyć, przed nią wyświetlił się plik o nazwie „Założenia operacji”. Byłą to wiadomość wysłana do Duvalla, przez kogoś z góry.
Panie Duvall,
Po pierwsze chcielibyśmy by zapamiętał Pan, że wszystkie informacje zawarte w tej wiadomości są ściśle tajne, prosimy wiec o zachowanie dyskrecji.
Oto wytyczne.
- Przechwycenie lub eliminacja Alexis Crimson.jpg oraz Roy Crimson.jpg
- Została wydana zgoda na użycie środków ekstremalnych.
- Jeśli akcja zostanie wykryta przez lokalne służby, kontrakt zostaje natychmiastowo zamknięty.
- Podejrzewamy, że cele nie będą działać same. Jest duża szansa, że oddziały wewnętrzne współpracują z nimi.
To wszystko. Proszę się z nami skontaktować po wykonaniu zadania.
Może w wiadomości nie było niczego, czego już by nie wiedziała. Ale obserwując jak ten list był napisany, coraz bardziej można było zauważyć, że nie jest to mała afera, a całkiem sporę gówno, w które wdepła.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: [USA, Droga Międzystanowa 70] Stacja Benzynowa

19 lip 2017, o 13:11

Szkoda, że w realnym życiu nie była tak ostrożna, jak wtedy, gdy chodziło o plątanie się po obcych systemach. Wtedy wszystko byłoby prostsze. Może nie musiałaby teraz radzić sobie z tym wszystkim, co działo się w jej głowie. Zaczęła się zastanawiać, czy gdyby wtedy, na Cytadeli, zwyczajnie powiedziała Przymierzowcom nie, nie lecę, jebcie się na ryj, a potem poszła pić dalej z elegancką Radną i tym mechanikiem, co się do niej ślinił, to teraz mogłaby leżeć sobie gdzieś w hotelu, po miłej nocy z kimś poznanym w klubie.
Ciekawe, że do tych wszystkich bezsensownych przemyśleń doprowadziło tylko to, że cieszyła się z postawienia firewalla. Dobrze, że wzięła leki, ciekawe jak szalałby jej umysł gdyby tego nie zrobiła.
Zaśmiała się krótko, gdy system wpuścił ją do środka. W tej jednej, krótkiej chwili, była bardziej szczęśliwa, niż odkąd się dzisiaj obudziła. Jeden dobry moment w całym morzu gówna. Wspaniale. Szybko odblokowała komunikację, pozwalając swoim (ha, bardzo swoim) ludziom porozumiewać się ze sobą, niemal natychmiast wysyłając kolejną wiadomość do brata.
Roy, żyjesz? Odezwij się do mnie. Gdzie jesteś?
Liczyła na odpowiedź. Przecież Roy zawsze jej odpowiadał, no, może poza tymi ostatnimi godzinami, gdzie najebał się w trzy dupy i nie dało się z nim porozumieć nawet stojąc tuż obok. Ale teraz był już trzeźwy, a Lex martwiła się o niego. Nie chciała go stracić tylko ze względu na jakieś pierdolone porachunki Cerberusa z Przymierzem.
Wiadomość, którą przypadkiem znalazła, skopiowała sobie na omni-klucz, niemal do bólu zaciskając zęby. Za całe zło tego świata obwiniała w tym momencie Simona. Nie sądziła, by był w stanie zapewnić jej wyjaśnienia, które sprawią, że stwierdzi a w sumie to okej, masz rację, wracam dłubać w mechu. Otworzyła zdjęcie, które zostało załączone pod jej nazwiskiem, z ciekawości sprawdzając jak na nim wygląda, jak aktualne jest. Biorąc pod uwagę, jaką wiedzę o niej posiadali, prawdopodobnie zostało zrobione jeszcze dzisiaj. Przesłała wiadomość do Keegana, nie dodając żadnych wyjaśnień, bo sama ich nie miała. Ot, uznała, że powinien to zobaczyć.
Posiadając całkowitą kontrolę nad zagłuszaniem sygnału, przełączyła je na częstotliwość, na jakiej porozumiewali się tutejsi. Niech sobie teraz oni radzą w ciszy radiowej, kurwa mać. Potem wysłała do młodego Hogartha obecną lokalizację wszystkich najemników. Najchętniej wyjebałaby w kosmos całą tę zdemolowaną wioskę, razem ze wszystkimi tu obecnymi, ja tylko uda im się ją opuścić. Szkoda, że nie miała jak.
Powiązała omni-klucz zdalnie z urządzeniem, ustawiając kilka zabezpieczeń, które uniemożliwią przedostanie się przez nie ludziom Duvalla. A przynajmniej nie bez wysiłku. Umiała przełamywać ściany, umiała więc też takie stawiać. Chciała zostawić sobie możliwość choćby szczątkowego działania, gdy opuści dach. A to zamierzała zrobić chwilę później, jak tylko Keegan odpisze jej na krótkie pytanie - dokąd właściwie miała się udać.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [USA, Droga Międzystanowa 70] Stacja Benzynowa

19 lip 2017, o 14:18

Co ciekawe, tym razem odpowiedź przyszła cholernie szybko. I był to w rzeczy samej jej najukochańszy brat Roy. Nikt inny jak on. Niestety jego wiadomość, brzmiała też typowo jak on.
Żyje! Po drugiej miasta, w starym kościele. ONI MAJA CZOŁG!
Nagle zaczął odzywać się jej omni. Nie dostała jednej wiadomości. Nagle zalały ją wiadomości. Zaczynając od załogi Hekate pytając, kiedy wróci na służbę, po SPAM o super tabletkach ze śluzu varena, który pomaga w powiększeniu biustu. Byli tu niecałe parę godzin, a dostała wiadomości więcej niż w ostatnich trzech dniach. Pierdolone poniedziałki.
Co do zdjęć, tu już nie było tak miło. Oj nie było. Jej zdjęcie było naprawdę świeże. Można powiedzieć, że aż za świeże. Obraz był lekko rozmazany przez neony i światła klubu. Znajdowała się na nim ona, radna oraz napalony mechanik. Na ich twarzach namalowane były czerwone X, kiedy jej twarz była zakreślona w kółko. Tej nocy, kiedy przyszło po nią Przymierze miała umrzeć. Tak samo było ze zdjęciem jej brata. A dokładnie, pokazywało jej pijanego brata wchodzącego do swojego apartamentowca. Mieli ich wykończyć tego samego dnia w tym samym czasie. Gdyby nie ci ludzie, pewnie ta poznana osoba w klubie nie spędziłaby z nią miłej nocy. Nie było, opisane, co zaplanowali dla niej, skoro dla jej brata zaplanowali „rabunek, który poszedł źle”.
Nagle odezwał się jej komunikator. Usłyszała w hełmie głos Keegana. W tle słychać było strzały, jednak o wiele słabsze niż wcześniej. Pewnie większość atakujących gryzła już piach.
- Świetna robota, Lex. Jeszcze będzie z ciebie agent polowy. –Mężczyzna zaśmiał się, kiedy nagle jego głos wrócił do bardziej wojskowego. - Zbiórka na dole, ASAP, musimy się ewakuować.
Zerwał komunikację. Nie dając jej nawet szansy, żeby odpowiedzieć. Nic zresztą dziwnego, to on teraz dowodził akcją, więc nie miał czasu traktować jej jak special snowflake, kiedy przed sobą mieli jeszcze od cholery najemników doliczając do tego Duvalla i pieprzony czołg.
Stojąc na dachu budynku mogła zauważyć, że w innej części miasta zaczęła się znowu mała wojna. Chyba jej ludzie, po odzyskaniu łączności ruszyli do kontrataku. Pewnie sobie jakoś radzili, ale teraz mieli ogromną przewagę bojową nad swoim przeciwników. I to wszystko dzięki, małej lekko pierdolniętej Lex.
Po powiązaniu się z urządzeniem to wysłało jej sygnał akceptujące w postaci typowej emotoikonki „Smile”. Jak widać, osoba, która to programowało musiała mieć nieźle spierdolone poczucie humoru. Coraz, bardziej mogła być świadoma tego, jak dużo nielegalnego sprzętu znajduje się w rękach wojska.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: [USA, Droga Międzystanowa 70] Stacja Benzynowa

20 lip 2017, o 13:37

Gdy dostała wiadomość od brata, prawie popłakała się ze szczęścia. Poczuła, jak połowa jej stresu znika, zastąpiona ulgą, jakiej dawno nie doświadczyła. Roy żył i najwyraźniej nic mu nie było. Odkąd wybuch rozjebał ich na wszystkie strony, gdzieś z tyłu jej głowy tkwiło przekonanie, że starszy Crimson leży martwy po drugiej stronie miasteczka, a ona nie ma o tym pojęcia. Że przestrzelili mu tę łysą głowę i porzucili trupa gdzieś na poboczu, podczas gdy Lex biega po dachach. Gwałtownie wypuściła powietrze z płuc, uśmiechając się do tej wiadomości szczerzej, niż do kogokolwiek przez ostatni miesiąc życia. Może i więcej.
Wiem, kurwa. Nie daj się zabić.
Dołączyła do wiadomości te same informacje na temat rozmieszczenia przeciwników, jak wcześniej do Keegana, po czym wyłączyła omni-klucz. Zrobiła to, co miała do zrobienia. Zrobiła to szybko i skutecznie. Powinna być z siebie zadowolona, a jednak jedynym, co ją cieszyło, był fakt, że z Roy'em wszystko było w porządku. Nic więcej nie miało znaczenia.
Nawet Keegan przestał ją z tej okazji irytować tak bardzo, jak dotąd. Może nawet uśmiechnęłaby się do niego, gdyby nie fakt, że miała już z powrotem swój hełm na głowie, a spod niego i tak nie było niczego widać. Nawet lepiej, wyglądała jak siedem nieszczęść.
Ale teraz musieli wydostać się z miasta i dotrzeć do bunkru. To było najważniejsze. Mała wojna mogła się dziać, Lex rozejrzała się tylko z dachu, zastanawiając się w którą stronę oni właściwie do tej pory jechali, po czym doszła do wniosku że i tak się tego nie domyśli i szybko zbiegła po schodach, docierając ostatecznie do Hogartha.
- Mam zdalny dostęp do systemów - poinformowała go cicho. - Spierdalamy stąd? Gdzie jest reszta? Jak wy chcecie się stąd w ogóle wydostać? Z buta będziemy iść? Samochód zobaczą i znowu w nas pierdolną rakietą.
Nie widziała rozwiązania, choć właśnie pozbyła się jednego, dość sporego problemu. Może i dało się też pozbyć innych, tylko w tej chwili Crimson zupełnie nie wiedziała jak. Chciała tylko, żeby to wszystko się skończyło. Miała już dość.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [USA, Droga Międzystanowa 70] Stacja Benzynowa

20 lip 2017, o 15:06

Zbiegając na dół, mogła zauważyć kilkanaście trupów. Każde, ciało tak samo zmasakrowane jak te na dachu. Jednemu z nich, seria z armaty, którą miał Keegan urwała głowę. Dosłownie urwała głowę. To ciało leżało na samym środku korytarza, w pozycji jakby szykowało się do krzyżowania. Docierając na sam dół mogła w końcu zobaczyć swojego „bodyguarda”, chodzącego spokojnie po głównym holu budynku. Był we krwi, trudno było uznać czy we własnej czy czyjejś. Prędzej czyjejś skoro mógł sobie tak spokojnie chodzić. No oprócz czerwonej cieczy, wylewającej się spod jego hełmy. Widać złamany nos dalej dawał się we znaki. Usłyszał jej kroki i spojrzał się na nią. Zdziwiła go ilość pytań z jej strony. Przełożył karabin przez ramię.
- Taki, jest plan. Póki, co czekamy na Ariego, jak wróci to ruszymy po resztę naszych. Z tego, co mi zgłosili, to nie ponieśliśmy żadnych strat, problemem jest bardziej to, że jesteśmy tak bardzo rozjebani po tej małej gówno wiosce, że niektórzy uznali, że będą odwracać ich uwagę w momencie naszej ewakuacji.
Podszedł do okna z widokiem na ulicę. Tam też, to nie wyglądało najlepiej. Dużo, ciał. Chyba ze dwa oddziały. Tutaj też musiała odbywać się ciężkie walki. Hogharth, odpalił swój omniklucz. Miał widok satelitarny na cały teren, tyle, że tym razem widział gdzie znajdują się jego przeciwnicy. Mógł opracować wygodna i bezpieczną drogę ucieczki. Gdzieś, w tyle mogła usłyszeć kroki, dochodzące z środka budynku. Zbliżał się do nich Ari. Cały jego pancerz był brudny od popiołu oraz osmalenia. Na plecach miał złożony karabin, za to w dłoniach coś niósł. Dopiero, kiedy podszedł bliżej, zauważyła, że niósł ze sobą dwie wyrzutnie rakiet.
- Pójdziemy na piechotę, ale najpierw musimy się pozbyć tego zasranego czołgu. Dopóki skurwiel, będzie się kręcił w okolicy to gówno zrobimy. Musimy się na niego zasadzić i wyeliminować. Do tego dochodzi Duvall, ale nikt go nie widział, ani nie wie gdzie jest. Podejrzewam, że ukrywa się w tym zasranym czołgu. To znaczy, taką mam nadzieje. Jeśli, nie to może być o wiele gorzej. Znacznie gorzej.
Westchnął głośno. Zabrał jedna wyrzutnię od swojego kompana i przełożył ją sobie na ramię. Mieli dwa strzały, lepiej żeby tego nie spierdolili inaczej wszystko może potoczyć się całkowicie inaczej. Poczuła, jak ktoś puka ją w ramię. Patrzył na nią Ari z wyciągniętą w jej stronę wyrzutnię.
- Mam rozwalone ramię, z karabinu dam sobie radę strzelać, ale z tego nie ma takiej opcji. Bierz, dasz sobie radę.
Parsknął śmiechem, czekając, aż tak zabierze od niego broń.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: [USA, Droga Międzystanowa 70] Stacja Benzynowa

20 lip 2017, o 22:54

Nie patrzyła na trupy po drodze. W sumie nie patrzyła na nic, nie chciała sobie psuć nastroju który i tak był spierdolony, odkąd tylko zabrali ją z Cytadeli. Spoglądała pod nogi, żeby nie przewrócić się na schodach, bo to by była strasznie beznadziejna śmierć. Alexis Crimson, ścigało ją pół Przymierza, zabiła się przez bycie spierdoliną w koordynacji ruchowej. Świeć Panie nad jej duszą. Podniosła wzrok dopiero, gdy dotarła do Keegana. Ten z kolei wcale nie wyglądał lepiej. Kurwa, wszyscy tu wyglądali, jakby rakieta nie trafiła w pojazd, tylko każdemu bezpośrednio w twarz.
- Roy'owi nic nie jest - dodała jeszcze, choć Hogarth zapewne to wiedział. Nie interesowało jej, kto będzie zajmował się odwracaniem uwagi i ewentualnie zostanie tu na zawsze, najpierw jako ozdoba chodnika, w odległej przyszłości pewnie jako nawóz. O ile nie był do jej starszy brat. Jedyne, czego chciała, to żeby mogli we dwoje wydostać się z tego miasta i odejść w swoją stronę. Tylko czy kiedykolwiek będą mogli to zrobić? Pójść w długą, zostawiając wszystko za plecami? Nie przejmować się tym, że ktoś ich ściga, próbuje zabić albo nakłonić do samobójstwa? Może nawet polecieć na jakieś wakacje, jak dostanie dłuższy urlop na Hekate, a Roy będzie między pracami. Pamiętała, jak była w Grecji. Podobało się jej tam. Spędziła dużo czasu w morzu, ale nie potrafiła znów wyobrazić sobie czystej wody, opływającej jej ciało, w chwili, gdy jedyne co miała wokół siebie to brud, krew i ujebany pancerz. I Keegana.
- Gdyby był tu Belford, zrzuciłby nam Atlasa - mruknęła, przyglądając się nadchodzącemu Ariemu. - I rozjebalibyśmy ich w trzy minuty, a lufę tego czołgu wsadzilibyśmy Duvallowi w dupę.
Była całkiem zaciekawiona pojawieniem się wyrzutni rakiet. To było coś, co odwróciło jej uwagę od dziwnych rozważań i marzeń o ciężkim mechu. A kiedy okazało się, że jedna jest dla niej, uśmiechnęła się do siebie pod hełmem. Przyjęła broń od mężczyzny, ważąc ją w rękach. Tak, to było coś, co mogło poprawić jej humor, i to znacząco.
- Wiem, że dam - odparła, opierając sobie wyrzutnię na ramieniu. Keegan wyglądał z tym normalnie, nawet do niego pasowało, ale Lex w swoim dopasowanym pancerzu i z nikłym wzrostem musiała przypominać dziewczynkę z tych pseudo-artystycznych japońskich gówien, które były modne w poprzednim wieku. Przecież ta broń była prawie większa od niej. Dobrze przynajmniej, że nie była na tyle ciężka, by Crimson miała problem z uniesieniem jej.
- Sprawdź, którędy będzie jechał. Ustawimy się.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [USA, Droga Międzystanowa 70] Stacja Benzynowa

21 lip 2017, o 17:09

Keegan zdjął z głowy na chwilę hełm, by przetrzeć twarz z krwi. Pewnie irytowało go to, że spływała mu idealnie na usta, a nie miał chwilowo, czym zatamować krwawienia. Przełożył wyrzutnię na plecy. Znowu smarknął krwią na ziemię. Chyba to był jedyny sposób by pozbyć się irytujących skrzepów. Uklęknął przy podłodze. Wypuścił małego drona, a przed nimi po raz kolejny wyświetliła się mapa terenu. Tym razem ładniejsza i zaktualizowana. Nie było żadnych problemów z sygnałem, więc wszystko wyglądało jakby, co najmniej było w najwyższej rozdzielczości.
- Wiem, że nic mu nie jest, martwię się o niego dokładnie tak samo jak o ciebie. Prawie zostalibyście moją rodziną.
Przyglądał się mapie. Wyciągnął papierosy. Szukał idealnego miejsca na zasadzkę. Miasteczko było zbudowane na typowe kwadratowe i prostokątne zabudowania. Więc najlepiej byłoby dorwać ten czołg, kiedy ten skręcał w inną ulicę. Powinien na tyle zwolnić, że dałoby radę go trafić bez większych problemów. To nie były rakiety, zdalnie sterowane lub naprowadzane ciepłem, ot zwykłe wyrzutnie do walenia w cele stacjonarne. To prawda, może miały o wiele słabszą celność, ale ładunek był tak wielki, że dobre trafienie pozwalało zawalić budynek.
- Najpierw Belford musiałby, przelecieć przez Przymierze. A, to raczej niemożliwe. Po, drugie Atlas nie ma takiej siły ognia oraz mobilności. Kierowca czołgu mógłby najzwyczajniej w niego wjechać i go zmasakrować. Plus, jeden dobry strzał z pojazdu, a z pilota mecha by nic nie zostało.
Wzruszył ramionami. Niestety, może i to była przyszłość, ale wciąż broń taka jak sterowane mechy lub egzoszkielety dalej były w dupie. Może, dlatego, że ludzkość zaadaptowała technologię używana przez wszystkie rasy, zapominając o własnej. Gdyby skupili się bardziej na tym, co kiedyś, może teraz nie byłoby żadnych czołgów czy transporterów, a ludzcy żołnierzy chodzący w pancerzach wspomaganych czy ogromnych robotach. Cholera, wie.
- Przejmiemy go tutaj.
Wskazał na mapie. Wyglądało na to, że czołg próbował przedostać się bardzo powolnie, na drugi koniec miasta. W stronę, kościoła gdzie ukrywał się Roy. Na, mapie wyświetlały się też zielony kropki. To musieli być ich ludzie, oprócz jej brata w kościele były jeszcze 2 osoby razem z nim. Lyew i osoba o nazwisku Miller. Musiał to być drugi agent, który przybył z Keeganem.
- Dobra, zbieramy się. Musimy tam dobrzeć jak najszybciej. Wezwałem też, wsparcie. Powinni tu niedługo przybyć, ale najpierw musimy się pozbyć czołgu.
Westchnął głośno. Chyba, nie był zadowolony z tego, ze musiał wezwać dodatkowych ludzi. Trudno było określić czy to było jego ego, czy może myśl o tłumaczeniu się przed swoim ojcem. Tego nie mogła teraz stwierdzić, ani potwierdzić. Zgasił papierosa. Wstał z miejsca i założył hełm. Dron, wrócił na miejsce na jego pancerzu. Obydwaj mężczyźni obstawili drzwi czekając na Alexis. Byli gotowi do drogi i do walki z przeciwnikiem z wagi ciężkiej.
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: [USA, Droga Międzystanowa 70] Stacja Benzynowa

21 lip 2017, o 21:13

Zacisnęła zęby. Zapomniała o tym, że przecież Roy był dla Keegana bardzo ważny. Nie chciała, żeby tak było. Chciała, żeby traktował jej brata tak samo jak ją. Żeby eskortował ich oboje tylko dlatego, że musiał. Była zazdrosna, była wściekła za podobieństwo i za różnice między młodym Hogarthem a swoim martwym narzeczonym. Była rozczarowana samą sobą. Fakt, że przypomniał jej o tym, wcale nie poprawił jej nastroju.
Westchnęła ciężko. To, co mówiła, było tylko jej pobożnym życzeniem, niemającym nic wspólnego z rzeczywistością. Nie miałaby nic przeciwko temu, żeby spadł tu Atlas i tak, jak na vidach, rozjebał wszystko wokół, ale przecież nie była idiotką. Wbrew pozorom.
- Wszystko, co ludzie mówią, bierzesz tak dosłownie? - spytała. - Lufy w dupie Duvalla nie skomentujesz?
Pochyliła się, spoglądając na mapę, która wyświetliła się między nimi. To nie wyglądało tak źle, jak się spodziewała. Z drugiej strony to były tylko kolorowe kropki na holograficznym modelu 3D. Trudno, żeby miało to wyglądać źle. Skupiła się na miejscu, w którym znajdował się Roy. Dobrze, że nie był sam, bo mimo, że zdawała sobie sprawę z faktu, iż potrafi się obronić, to wiedziała jak działa przewaga liczebna. Czy oni w ogóle dali mu broń? Czy zabrał swoją? Nie pamiętała. Ale przecież wszyscy wiedzieli że wychodzenie tu bez broni było samobójstwem, a oni mieli przeżyć.
Nie zamierzała przedłużać tego w nieskończoność zbędnymi pytaniami i rozważaniem co by było, gdyby. Mieli rozwalić czołg? Spoko. Lex mogła rozwalać czołg. Mieli iść na piechotę do bunkra? Też spoko. Dla niej nie było różnicy. Byle już z tym skończyć. Crimson nie była agentem polowym, na polu to ona ledwo umiała namiot rozstawić. I to taki, który według instrukcji rozkładał się sam. Swoją drogą trochę wstyd, jak na inżyniera. Dobrze, że z mniejszymi elementami radziła sobie całkiem nieźle, inaczej byłaby naprawdę chujowa w swojej pracy.
- To idźmy - skinęła głową w stronę wyjścia, poprawiając ułożenie wyrzutni na ramieniu.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [USA, Droga Międzystanowa 70] Stacja Benzynowa

21 lip 2017, o 21:53

Usłyszała śmiech Keegana zaraz przed wyjściem na zewnątrz. W sumie to było bardziej parsknięcie. Im dłużej jednak z nim przebywała, tym bardziej nie przypominał ciepłego i kochanego Chase’a. Ten typ był najzwyczajniejszym w świecie fiutem. Co mogło też tłumaczyć, dlaczego ma tak dobry kontakt z jej bratem.
- Bo akurat lufę w dupie Duvalla da się zrobić bez użycia czołgu.
Uderzył w drzwi barkiem, te otworzyły się natychmiastowo. Ari, machnął ręką by ta znowu była w środku ich małego oddziału. Ona cały czas była oczkiem w ich głowie, ich małym podłym jak skurwysyn skarbeczkiem. Omijali na ulicy ciała, powolnie zmierzając w stronę miejsca gdzie planowali zasadzkę. W sumie to nie było, aż tak bardzo oddalone od ich miejsca pobytu. To tylko małe miasteczko, a nie jebana metropolia. Miejsce było wybrane doborowo. Szeroka ulica skręcająca w lewo, do tego dochodziły dwie pomniejsze łączące się z główną. Tyle, że pomiędzy nimi czołg by się nie zmieścił. Zmuszony, więc będzie do jazdy główną ulicą.
Budynek wybrany do zaatakowania pojazdu, też wyglądał lepiej w rzeczywistości niż na mapie. Dwupiętrowa ceglana konstrukcja. Chyba stara poczta. Jakiekolwiek logo znajdowało się na froncie budynku, było teraz całkowicie zardzewiałe. Jedyne, co wyróżniało go od reszty to, to, że wydawał się najmniej zniszczony w okolicy. Więc w razie gdyby spierdolili, jeden strzał z czołgu nie rozpieprzy całego budynku w drobny mak, grzebiąc ich w jego gruzach.
W środku budynku śmierdziało, ale to tak bardzo, że smród przechodził nawet przez filtry w hełmach. Dopiero dochodząc do klatki schodowej zauważyli, co tak śmierdziało. Dwa ciała, rozłożone doszczętnie już przemieniające się bardziej w zupę. Muchy oraz larwy chodziły po nich. Musieli to być starzy mieszkańcy lub w tym miejscu musiało wydarzyć się coś naprawdę złego. Cokolwiek to było, nie mieli teraz czasu podziwiać tego performancu.
Wdrapali się w końcu na dach. Był z tym mały problem, ze względu na zniszczoną klatkę schodową. Stare drewno nie wytrzymało upływu lat, bez żadnych konserwacji. Gorzej, dla Lex. Była niska. Tak jak Ari wskoczył i złapał się bez problemu, tak dla niej mogło to być niemożliwe.
- No to w górę księżniczko.
Powiedział Keegan, łapiąc ją w pasie od tyłu i podnosząc jak jakiegoś bobasa. Wprost w objęcia drugiego mężczyzny czekającego aż ta poda mu dłoń. Gdyby zobaczył to jej brat, to pewnie złożyłby się teraz ze śmiechu.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: [USA, Droga Międzystanowa 70] Stacja Benzynowa

21 lip 2017, o 23:21

Nawet się uśmiechnęła. Krótko, ale zawsze. Potem w jej głowie pojawiła się myśl, że może Chase tak naprawdę był taki sam. Że przy niej tylko udawał. Zawsze był pierdolnięty, w sumie za to go pokochała, ale wszystkie pozytywne uczucia wobec niej nie były przecież prawdą.
Nie, zaraz, były. Tylko imię i nazwisko nie.
Moment...
Lex zatrzymała się w miejscu, zamykając oczy i na chwilę przestając myśleć. Tak w ogóle. Skupiła się na bezkształtnych wzorach, które pojawiły się pod jej powiekami. Musiała pójść do przodu, musiała stąd wyjść. Wszystko się jej już mieszało. Leki sprawiały, że wszystko wydawało się proste, że Hogarth przestał ją tak wkurwiać, że nawet cieszyła się z posiadania wyrzutni rakiet w rękach. Ale przestała kontrolować całą resztę. I nie pamiętała już prawie nic, co po drodze tłumaczyli jej ludzie Keegana. Słyszała o badaniach, w których zmieniali temperaturę mózgu i okazywało się, że ludzie przypominali sobie to, czego nauczyli się w stanie podgorączkowym, a gdy zdrowieli, znów zapominali. Może z nią było tak samo, może jak jej leki puszczą, to dojdzie do siebie i z powrotem zacznie cokolwiek rozumieć. A potem się zastrzeli.
Starała się nie patrzeć. Nie oddychać się nie dało, ale nie patrzeć mogła. Było dużo innych rzeczy, na których mogła skupić wzrok, niż te dwa trupy. Jak na przykład ten pierdolony dach, który był zdecydowanie za wysoko.
Ile razy w życiu przeklinała swój wzrost? Nie potrafiła zliczyć. Nawet Chase się z tego śmiał, niejednokrotnie robiąc jej pod tym względem na złość. Ciekawe, czy to było prawdziwe i szczere. Pewnie tak, łatwiej było kogoś wyśmiać, niż powiedzieć coś miłego. A o Roy'u to już nie wspominała.
- Co... zostaw! - warknęła, ale jej protest był zbyt słaby, albo był za późno. Dlatego możliwie szybko złapała wyciągniętą dłoń Ariego i podciągnęła się do góry, włażąc na dach. Sapnęła, nie ze zmęczenia, a z wściekłości. Miała tego dość. Nie przez to, że obudziła się jej wewnętrzna feministka, ale przez uczucie upokorzenia. Była niczym. Była workiem, który targali ze sobą przez pole walki, bo ktoś kazał im gdzieś go dostarczyć.
Nie patrząc na dwóch mężczyzn, odeszła od nich, ostrożnie w stronę brzegu dachu, nie wychylając się póki co. Kucnęła, opierając sobie wyrzutnię o kolano. Może przynajmniej tym gównem trafi w czołg i przyda się do czegoś, tak samo jak wcześniej, z systemami na poprzednim dachu. A kiedy to wszystko się skończy, pójdzie się napierdolić do nieprzytomności, marząc o tym, że może samo się zapomni.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [USA, Droga Międzystanowa 70] Stacja Benzynowa

22 lip 2017, o 10:01

Kiedy tylko Ari wciągnął ją na dach, usłyszała jego rozbawiony głos.
- Udany lot?
Zaśmiał się, zresztą dokładnie tak samo jak stojący na dole Keegan. Mogła to nazywać jak chciała, ale wciąż mimo wszystko dbali o nią i się nią opiekowali, trochę bardziej niż zwykłym workiem do przetransportowania. Po tym, jak pomógł jej się w człapać na górę, sam wziął duży rozpęd i wyskoczył w powietrze. Co na nawet było dość imponujące by z takim opancerzeniem, jedną nogą odbić się od ściany, by polecieć wyżej, a potem bez żadnych problemów wejść na dach. Zrobił to o wiele sprawniej niż Ari, który bardzo szybko to skwitował.
- Pozer.
Zaśmiał się. Obydwaj ruszyli w stronę Alexis. Zajęli swoje miejsca w innych miejscach. Tak na wszelki wypadek. Tak gdyby jednak nie trafili, a czołg postanowił strzelić w nich. Im dalej, od siebie tym lepiej. Mniejsza szansa, że zabije ich wszystkich jednym dobrym strzałem. Czołgu póki, co, nie było ani widać, ani słychać. Jedyne, co słyszeli to, co jakiś czas krótkie wymiany ognia w różnych częściach miasta. Nic, nowego.
Keegan, oparł się plecami o niewielkie ceglane wykończenie budynku. Lub raczej to, co już z niego zostało. Położył wyrzutnię obok siebie i czekał. Drugi z nich, próbował coś zdziałać ze swoim ramieniem. Wyglądało, że dawało się coraz bardziej we znaki. Chyba, dobrze, że była taka małą i filigranowa, inaczej pewnie by jej na ten dach nie wciągnęli.
Minęło kilka minut, kiedy w końcu warkot silnika zaczął rozchodzić się niedaleko ich. Czołg powoli jechał przez ulicę, a na jego pancerzu jechało kilku żołnierzy. Cudowny środek transportu, nie dość, że można siedzieć w środku to i na zewnątrz. Raczej, nie spodziewali się, że mogą ich zaatakować z góry, a w razie, czego przecież mieli tarcze. Co złego mogłoby się stać?
Pojazd powolnie się zbliżał do nich. Zaczynał też, zwalniać by wejść spokojnie w zakręt. Mógłby to zrobić szybciej, ale kierowca wciąż pewnie czuł strach, że czołg najzwyczajniej w świecie się wywali na bok, jak to miały w zwyczaju wczesne prototypy Mako. Powolnie, więc stanął do nich tyłem.
- Crimson, strzelasz pierwsza.
Przekazał jej przez komunikator Keegan, samemu zresztą się szykując do strzału. Pewnie, planował wystrzelić zaraz po niej, tak na wypadek gdyby nie trafiła. Nie miał żadnej pewności, czy ona kiedykolwiek strzelała z czegoś takiego. Niestety nie mieli czasu, ani środków by zrobić to inaczej. Teraz od tej małej osóbki zależało powodzenie misji.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: [USA, Droga Międzystanowa 70] Stacja Benzynowa

23 lip 2017, o 01:13

- Spierdalaj - odparła elokwentnie na pytanie Ariego. Lot był nie najgorszy, Keegan podniósł ją sprawnie, a drugi mężczyzna znacząco pomógł jej wspiąć się na dach, ale to nie zmieniało faktu, że nie czuła się z tym dobrze. Nie powiedziała tego jednak ze złością, jak zwykle, tylko bardziej ze zmęczeniem. Nie miała już do tego siły. Nie miała siły do Hogartha, do czołgów, stałego zagrożenia i śmierdzących trupów. Nie miała też siły na odbijanie piłeczki w stronę Ariego, tylko dlatego, że akurat dopisywał mu humor.
Oczywiście, nie mogła nie docenić tego, jak sprawnie Keegan wskoczył na dach, ale robiła to po cichu, absolutnie nie dając mu do zrozumienia, że w ogóle na niego choćby trochę patrzy. Gdyby to był ktokolwiek inny, może by zareagowała jakimś zabarwionym złośliwością, ale raczej miłym komentarzem. Gdyby okoliczności nie były takie, jakie były.
Czekając, oparła wyrzutnię o kolano. Nie chciała siadać, bo bała się, że już nie wstanie. Trzęsły się jej wszystkie mięśnie, choć raczej nie z fizycznego zmęczenia, a z powodu zbyt dużej ilości przyjętych leków, albo stresu. Albo jednego i drugiego razem. Patrzyła z dachu, czekając na znajomy terkot pojazdu. Dobrze przynajmniej, że jechali powoli. Długo słyszała ten czołg, zanim go zobaczyła.
Długo potem przyglądała się jadącej na niej grupie. Ciekawa była, czy przeżyją wybuch. Raczej wątpiła, by miało im się to udać, siła odrzuci ich na ściany budynków i prawdopodobnie pourywa im rączki i nóżki. I jakoś nie było jej szkoda. W końcu miała być dziewczyną, z którą każdy może zrobić co chce, jeśli ją złapie. No to teraz ona z nimi zrobi to, co chciała.
Crimson strzela pierwsza.
Uniosła wyrzutnię, opierając ją z powrotem na ramieniu i podniosła się nieco, by mieć dobry widok na tył czołgu. Nie znała tego modelu, nigdy nie zajmowała się żadnego rodzaju pojazdami. Robiła pancerze, broń, mechy, pracowała z systemami statków i generatorami tarcz dużego kalibru. Ale czołg? Kurwa, ona nie potrafiła skycara pilotować. Tak czy inaczej teraz wychyliła się i wycelowała. Spojrzeniem szukała miejsca, w którym mógłby znajdować się zbiornik paliwa. Bardzo chętnie zobaczyłaby, jak to wszystko wybucha.
Dobranoc, panowie. O ile trafię.
Wycelowała i nacisnęła spust.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [USA, Droga Międzystanowa 70] Stacja Benzynowa

23 lip 2017, o 02:15

Tajny rzut MG.

0
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [USA, Droga Międzystanowa 70] Stacja Benzynowa

23 lip 2017, o 17:21

Rakieta wystrzeliła z taką siłą, że odrzut wyrwał jej wyrzutnie z rąk. Dosłownie, kiedy rakieta poleciała w przód, cały zestaw poleciał do tyłu. Całe żelastwo wylądowało dobre dwa metry za nią, kiedy rakieta już prawie uderzyła w cel.
Żołnierze siedzący na pancerzu, nie mieli jakichkolwiek szans na przeżycie. Rakieta trafiła idealnie w tył pojazdu. Eksplozja podrzuciła pojazd do góry, a z każdej szczeliny pojazdu wydobywał się ogień. Ciśnienie w środku dosłownie wypychało płomienie, doprowadzając dosłownie do gejzerów czystego płomienia. Najemników, siedzących na pojeździe rozrzuciło we wszystkie strony świata. Niektórych w całości, niektórych w częściach. Zależało jak blisko eksplozji siedzieli.
- Good kill, good kill.
Odezwał się w jej hełmie głos Keegana. Nawet uniósł kciuk w górę, ale nie skomentował tego jak z jej rąk wyślizgnęła się wyrzutnia. Pewnie, nie chciał psuć tej chwili. Nic tak nie podnosiło morale, jak udany strzał. Szczególnie z takim efektem jak teraz. Wszyscy już wstawali z miejsc. Ich zadanie tutaj było skończone. Hogarth złożył wyrzutnie rakiet i założył ją na plecy.
Nagle, dosłownie znikąd nastąpiła druga eksplozja. To nie była taka eksplozja jak wcześniej, oj nie. Tutaj dosłownie jakby jebnął obok nich pocisk balistyczny wystrzelony ze statku. Fala uderzeniowa rzuciła nimi na ziemie jak szmacianymi lalkami. Obraz stawał się coraz mniej wyraźny, przez drobiny kurzu i piachu, które po eksplozji latały dosłownie wszędzie.
Wyglądało na to, że żołnierze, siedzieli na pojeździe, bo w środku musiały znajdować się materiały wybuchowe. Dym po eksplozji unosił się coraz wyżej, powoli zasłaniając niebo. Wyglądało to jakby przenieśli się do piekła. Kolejna eksplozja. Tak samo wielka może i większa. Tym razem, poczuli jak wszystko wokół się zatrzęsło. Lex mogła usłyszeć pewien specyficzny dźwięk. Dźwięk powoli burzącego się budynku. To, co nastąpiło potem można było nazwać już tylko chaosem.
Najpierw zawalił się front budynku. Dach, przed nią zaczął się zapadać. W końcu nastąpiło tąpniecie, a dach się załamał. Zaczęli z niego zjeżdżać na dół. Nie mogli się w ogóle zatrzymać. Zrobic czegokolwiek. Po prostu lecieli do epicentrum piekła pod nim. Sturlała się ze swoimi kompanami, by chwilę potem spaść prawie 3 metry w dół uderzając twardo o asfaltową ulicę.
Dopiero tutaj, leżąc na ziemi mogła dostrzec skalę zniszczeń. A, ona była ogromna. Po czołgu nie został nawet ślady, tam gdzie wcześniej stał, był krater. Ciała żołnierzy albo płonęły albo zniknęły tak jak pojazd. Po prostu nie było po nikim śladu. Budynki na około zdążyły zająć się ogniem, do tego nie tylko ich budynek zdążył się zawalić. Wszystko tutaj poszło się jebać w niecałe 20 sekund.
Obok siebie usłyszała coś na kształt szlochu. Jakieś 10 metrów od niej stał jeden z najemników. Tylko, że zamiast swojej broni, trzymał swoją urwaną rękę. Po prostu patrzył się na wszystko, kiedy z kikuta leciała krew. Obrócił się w końcu w miejscu i rzucił ręką na ziemie. Z kabury wyciągnął ciężki pistolet i strzelił sobie w głowę. Właśnie, przed sobą miała świat, typowej wojny, do której nie powinna się nawet zbliżać. Najgorsze jednak w tym wszystkim było to, że w jej polu widzenia, nie było ani Ariego, ani Hogartha.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905

Wróć do „Ziemia”