Ojczysta planeta ludzi wkracza w złoty wiek - rozwojowi ulega przemysł, handel i sztuka. Postawiono na ekologię i lepiej zagospodarowano teren, dzięki czemu wszystkim, teoretycznie, żyje się lepiej, choć prawdę mówiąc stale rośnie przepaść między biednymi i bogatymi mieszkańcami.
LOKALIZACJA: [Gromada Lokalna > Układ Słoneczny]

Cynthia Raginis
Awatar użytkownika
Posty: 16
Rejestracja: 18 cze 2018, o 19:47
Miano: Cynthia Raginis
Wiek: 26
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Medyk 99. dywizji piechoty morskiej, Kapral
Lokalizacja: Ziemia
Status: Przynależna do Przymierza układów
Kredyty: 2.575

[Polska] Łódź, Gajcego 65

3 lip 2018, o 22:51

Panel szybko przetworzył żądanie jakie wysłała właścicielka i chwilę później drzwi otworzyły się przed nią. Cynthia wróciła do domu korzystając z przepustki w wojsku, na którą bardzo się cieszyła od dłuższego czasu. Wojsko było, no cóż, angażujące, jakby na to nie spojrzeć, zwłaszcza dla medyka, który pomimo wykonywania standardowych rozkazów, musiał też leczyć. Głównie przez nadgodziny jakie Cynthia wyrabiała na klinice i w ambulatorium na okręcie na którym służyła, miała czasem drobne problemy z chemią, którą się stymulowała, żeby móc więcej pracować, żeby móc ocalić więcej istnień.
Kobieta przełączyła włącznik światłą, rozświetlając w ten sposób małe dwupokojowe mieszkanko. Sprawnym ruchem ściągnęła buty i na boso przeszłą do kuchni. Przez wojsko nie miała miejsca na zwierzaka, czego czasem żałowała, byłoby miło wrócić do domu i być przywitanym przez przytulaśnego, mięciutkiego kotka, albo wiernego i wesołego pieska, lub kolorowe rybki, choć jednak rybki to nie to samo.
Raginis zerknęła co ma w lodówce. Po otworzeniu drzwi lodówki przeliczyła mniej więcej wszystko i ułożyła jakiś drobny plan na dzień następny w temacie jedzenia. Kiedy sprytny i niezwykle inteligentny system lodówki, zaczął krzyczeć, że za długo jest otwarta, Cyntia obrzuciła urządzenie karcącym wzrokiem, zdusiła pod nosem przekleństwo i ostatecznie zamknęła drzwiczki.
Stąpając delikatnie, kobieta przeszłą do salonu, gdzie usiadła przy stoliku, jaki tam stał, na fotelu. Zerknęła na kilka książek leżących przed nią, jednak zrezygnowała z czytania i postanowiła chwilę posiedzieć w ciszy. W tym czasie zastanawiała się na temat własnej przyszłości. Podczas siedzenia, sięgnęła po paczkę papierosów i zapalniczkę z prawej kieszeni bojówek, po czym jednego papierosa włożyła w usta. Miała już go odpalać, jednak zrezygnowała i odłożyła z powrotem papierosa do pudełka, a pudełko i zapalniczkę do kieszeni. To nie był moment na palenie.
ObrazekObrazek Pochłaniacze: 5 | Magazynek M-15: 27 / 162 M-15 | Obrażenia: 60 | Celność: 20 | Odrzut: 10
Cynthia Raginis
Awatar użytkownika
Posty: 16
Rejestracja: 18 cze 2018, o 19:47
Miano: Cynthia Raginis
Wiek: 26
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Medyk 99. dywizji piechoty morskiej, Kapral
Lokalizacja: Ziemia
Status: Przynależna do Przymierza układów
Kredyty: 2.575

Re: [Polska] Łódź, Gajcego 65

18 lip 2018, o 14:48

Korek ustąpił z charakterystycznym pyknięciem, tym samym uwalniając aromat zawarty w butelce. Woń czerwonego wina powoli dotarła do nozdrzy Cynthii wypełniając je przyjemnym, znajomym zapachem. To było właśnie to czego jej teraz było trzeba. Alkohol który kupiła w którymś z hipermarketów nie należał do najlepszych gatunkowo, ale nie był też zwykłym siarkowym jabolem, choć i na te można było spotkać koneserów. Kobieta przeniosła butelkę nad kieliszek i spokojnie napełniła go, po czym wetknęła korek z powrotem w szyjkę.
Trzymając z miną samozadowolenia kieliszek, kapral udała się w kierunku sofy w części salonowej dużego pokoju, na którą się osunęła. Wywołując odpowiednią komendę na omni-kluczu uruchomiła telewizor i przyciemniła światła w mieszkaniu, przez co blask ekranu i narzędzia dominowały tocząc między sobą wojnę o terytorium na powierzchni podłogi, ścian i sufitu. Kolejnych kilka kliknięć w klawiaturę uruchomiło film, który Raginis chciała właśnie obejrzeć.
Kobieta upiła powoli łyk czerwonego napoju przepłukując nim usta, by przyzwyczaić kupki smakowe. Wino okazało się dość smaczne, choć jak przypuszczała, obok owoców nigdy nie stało, jak już to pewnie słyszało od kogoś, że owoce istnieją, bo ten ktoś widział je na zdjęciu z gazety. Niemniej jednak nie były to zmarnowane pieniądze jak oceniła Cynthia. Coby złego nie mówić o napoju, był wypijalny i na swój sposób dobry, zaletą jego był fakt, że nie było czuć posmaku siarki, czego Raginis nie lubiła.
Bawiąc się kieliszkiem w lewej ręce kapral wlepiła swoje niebieskie oczy w wyświetlacz telewizora i zajęła się oglądaniem filmu. Miała przepustkę, trochę czasu dzięki temu i zbyt mało znajomych, żeby spędzić ten czas w bardziej ekscytujący sposób, mimo to czuła się wyśmienicie nawet jeśli ktoś mógłby siedzieć obok niej i mogłoby być lepiej, to tak już było dobrze. Jak wiadomo dobre wrogiem lepszego.
ObrazekObrazek Pochłaniacze: 5 | Magazynek M-15: 27 / 162 M-15 | Obrażenia: 60 | Celność: 20 | Odrzut: 10
Cynthia Raginis
Awatar użytkownika
Posty: 16
Rejestracja: 18 cze 2018, o 19:47
Miano: Cynthia Raginis
Wiek: 26
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Medyk 99. dywizji piechoty morskiej, Kapral
Lokalizacja: Ziemia
Status: Przynależna do Przymierza układów
Kredyty: 2.575

Re: [Polska] Łódź, Gajcego 65

23 sie 2018, o 12:09

Cynthia przyłożyła nóż sprawnym ruchem do cebuli i szybko zaczęła ją siekać. Posiekane składniki zsunęła z deski do garnka, który stał na niewielkim ogniu, utrzymując wysoką temperaturę płynu w środku. Kobieta wziąwszy łyżkę zamieszała zawartość z nowymi składnikami i przykryła garnek pokrywką, leżącą obok. Następnie otarła ręce o fartuszek i już miała zabierać się za krojenie mięsa, gdy rozległo się pukanie do drzwi.
Kapral, oderwana od przygotowywania obiadu, odwiązała fartuszek i w domowym stroju podeszła do drzwi, żeby sprawdzić, kto puka. Ze względu na swój niewielki wzrost, musiała stanąć na palce, żeby wyjrzeć przez wizjer zamontowany w drzwiach. Okazało się, że przed jej mieszkaniem stał kurier, z insygniami przymierza układów. Uradowana Raginis czym prędzej przekręciła zamek, otwierając drzwi.
- Dzień dobry - powiedział znudzonym głosem mężczyzna z paczką, - przesyłka do Pani Raginis, czy zastałem?
Kurier spojrzał na niską kobietę z dziwnym wyrazem twarzy.
- Tak, to ja - odparła z niestrudzonym uśmiechem.
- Proszę tu podpisać, tu, tu i tu - mężczyzna wyciągnął zza pazuchy datapad z rysikiem i po kolei wskazywał miejsca. Cynthia zaczęła wypełniać pola swoim podpisem, kiedy już skończyła oddała rysik kurierowi i uśmiechnęła się przyjaźnie. - To chyba wszystko, życzę miłego dnia - po tych słowach mężczyzna wcisnął kobiecie paczkę w ręce, a następnie zszedł schodami w dół.
Uradowana z przesyłki Kapral, zamknęła drzwi nogą i przeszła do salonu, gdzie zabrała się za rozpakowywanie paczki. W środku znalazła oczywiście karabin, wraz z zamówionym pakietem. Przejrzała pobieżnie wszystkie papiery i instrukcje obsługi. Kiedy już miała zabierać się za składanie broni w całość do jej nozdrzy doleciał zapach spalenizny. W jednym momencie kobieta się opamiętała i pobiegła z przerażeniem do kuchni zapanować nad wychodzącą z garnka zupą.
ObrazekObrazek Pochłaniacze: 5 | Magazynek M-15: 27 / 162 M-15 | Obrażenia: 60 | Celność: 20 | Odrzut: 10
Cynthia Raginis
Awatar użytkownika
Posty: 16
Rejestracja: 18 cze 2018, o 19:47
Miano: Cynthia Raginis
Wiek: 26
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Medyk 99. dywizji piechoty morskiej, Kapral
Lokalizacja: Ziemia
Status: Przynależna do Przymierza układów
Kredyty: 2.575

Re: [Polska] Łódź, Gajcego 65

5 wrz 2018, o 21:27

Ciche, dość rytmiczne stukanie roznosiło się po głuchym mieszkaniu, zastępując pustkę dźwiękową jaka tam panowała. Stukot odbijał się od ścian, przenikając do najodleglejszych zakamarków. Gdyby przysłuchać się, można było całkowicie przepaść w tej dziwnej muzyce, która od pewnej chwili rozbrzmiewała w mieszkaniu. Sprawcą tego całego zamieszania była pani kapral siedząca po turecku na krześle przy biurku z personalnym komputerem. Kobieta była zajęta pieczołowitym przeglądaniem różnego typu stron sklepowych w poszukiwaniu następnego tomu cyklu, którego ostatnia książka w jej posiadaniu zaczynała się zbliżać do końca. Rudowłosa medyk nie przepadała za niedokończonymi historiami, przez co miała w sobie potrzebę zakupienia kolejnego tomiska.
Po pewnym czasie Cynthia postanowiła zrobić przerwę od tej syzyfowej pracy i zerknęła na pocztę. Ze znudzeniem przewijała kolejne listy odnoszące się do reklam różnych firm, zachęcające do kupna ich produktów, lub proponujące szybki seks bez zobowiązań. Ku jej zdziwieniu jednak okazało się, że jeden z listów wysłał jej młodszy brat. Bez zbędnej chwili czekania Raginis otworzyła list, zastanawiając się co też Martin chciał jej przekazać. W pierwszym momencie przeszło jej przez myśl, że może rodzice chcą się z nią spotkać, ale to odrzuciła, później pomyślała, że młody chce się po prostu pochwalić co u niego i popytać co u niej - to też jakoś tak nie bardzo pasowało. Z innych możliwych opcji było: przedstawienie swojej nowej dziewczyny, informacja o śmierci kogoś z rodziny, lub zaproszenie do domu, oczywiście nie uzgodnione wcześniej z rodzicami.
Program przemielił zapytanie wysłane do serwera w ułamku sekundy i po kolejnym wysłał odpowiedź do jednostki stacjonarnej w ich dziwnym języku. Kobieta nawet w tym czasie nie zdążyła mrugnąć oczami, kiedy ekran wypluł liczne linie i figury, które przed oczami Cynthii układały się w formę listu, oraz litery. Nie mogąc wytrzymać zbyt długo rudowłosa zaczęła śledzić z zaciekawieniem tekst.
Cześć siostrzyczko!
Dawno się w sumie do Ciebie nie odzywałem, za co przepraszam. Wiesz, nowa praca, nowe obowiązki, trochę to jednak angażuje i niestety nie mam tyle czasu na pisanie do Ciebie jakichś bredni. Bardzo mnie ucieszyła propozycja wpadnięcia do Łodzi na kilka dni, oczywiście obiecuję, że nie urwę się przez to z pracy, coś tam mi jednak zależy na zarobkach. Może któryś weekendzik? Daj znać kiedy Ci pasuje, a dalej jakoś się dogadamy. Jeśli będziesz chciała, żebym coś lub kogoś zabrał to też mi napisz. Dałoby radę, żebym wziął ze sobą Sandrę? Nie będę naciskać, ale mogłoby być fanie, myślę, że byście się polubiły, ona również myśli o medycynie wojskowej. Tylko proszę, nie pisz mi, że zmieniam dziewczyny jak rękawiczki. Ja po prostu nie znalazłem jeszcze takiej, która by mi odpowiadała, co na to poradzę? Tak czy owak czekam na odpowiedź.
Jak zawsze, jeśli masz pytania to pytaj. Trzymaj się ciepło.
Pozdrawiam :)
Kobieta podczas czytania nie mogła powstrzymać się od głupkowatego uśmiechu do monitora, którego i tak nikt nie mógł zobaczyć. Lubiła swojego brata i sam fakt, że ten napisał, że może przyjechać był dość miły, nawet można zaryzykować stwierdzenie, że bardzo miły. W końcu od tak dawna nie widziała swojego młodszego braciszka. Nie ważne ile razy ciekawiła się jak się zmienił i tak nie dawało jej to spokoju, a teraz miała okazję zobaczyć go od bardzo długiej chwili.
Jednak przez przynajmniej półtorej godziny nie potrafiła ułożyć nic sensownego, żeby mu odpisać. Kiedy w końcu spłodziła jakiś bliżej nie określony twór, który miał uchodzić za list, zawahała się nad przyciskiem "wyślij". Gniot był tak paskudny, że Cynthia postanowiła jednak go usunąć, klikając w przycisk obok. Co się jednak później okazało, kapral usunęła jeden list, by po kolejnej godzinie napisać kolejny, dokładnie taki sam.
ObrazekObrazek Pochłaniacze: 5 | Magazynek M-15: 27 / 162 M-15 | Obrażenia: 60 | Celność: 20 | Odrzut: 10
Cynthia Raginis
Awatar użytkownika
Posty: 16
Rejestracja: 18 cze 2018, o 19:47
Miano: Cynthia Raginis
Wiek: 26
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Medyk 99. dywizji piechoty morskiej, Kapral
Lokalizacja: Ziemia
Status: Przynależna do Przymierza układów
Kredyty: 2.575

Re: [Polska] Łódź, Gajcego 65

4 lut 2019, o 23:59

Kobieta przetarła czoło z kropelek potu, jakie na nim się pojawiły, górną stroną dłoni. Po raz ostatni przyjrzała się mieszkaniu, sprawdzając czy wszystko jest w porządku. Od rana przygotowywała się na przylot brata, sprzątając, piekąc i gotując. Miała tylko nadzieję, że spotkanie wyjdzie dobrze, a nie tak jak ostatnio, kiedy pokłócili się z Martinem o jego wstąpienie do armii. Na całe szczęście udało się go wtedy odwieźć od tego pomysłu.
Przeglądając na szybko to co było w mieszkaniu i porównując to z listą którą sobie rozpisała, kapral wyliczyła dwa ciasta, przygotowany obiad i załadowaną lodówkę. Uznała poza tym, że w mieszkaniu panuje jako taki porządek.
Kiedy jednak okazało się, że wszystko jest dobrze zrobione, Cynthia poszła do łazienki, gdzie szybko się rozebrała i wskoczyła pod prysznic. Strużki ciepłej wody ściekały po jej namydlonym ciele, spłukując pianę. Po szybkiej kąpieli wciąż mokra kapral wyszła z kabiny wycierając się w ręcznik wiszący nieopodal i nie przejmując się brakiem ubranie wyszła do sypialni, gdzie planowała się ubrać.
Przygryzając dolną wargę kobiet przekopywała się przez sterty wiszących w szafie ubrań, szukając czegoś szczególnego, czegoś co rzuciłoby się jej w oczy. Kapral wyciągała i chowała kolejne ubrania, przechodząc przez spodnie, spódnice, swetry, kożuszki i inne kurtki, czy koszule. Niestety nic się jej nie podobało na ten moment.
Pomimo narastającej frustracji i świadomości posiadania "niewielu" ubrań, Cynthia uparcie szukała czegoś w co mogła się ubrać. Ostateczni zauważyła sukienkę, która wydała jej się dobrym pomysłem. Sukienka była odcięta w tali i asymetrycznie zasłaniała więcej na lewej nodze, ozdobiona była odstającymi, wyszywanymi kwiatkami w kolorze szarym, samemu będąc lekkim, przewiewnym, lekko prześwitującym, i różowym materiałem. Medyk uśmiechnęła się do siebie przyglądając się sukience, po czym zabrała się za ubieranie jej.
Kiedy Raginis skończyła się szykować, spojrzała na zegarek i panikując ze względu na późną godzinę, wybiegła czym prędzej z mieszkania zatrzaskując, i zamykając za sobą drzwi. Modliła się, żeby tylko zdążyć dojechać na lotnisko.
ObrazekObrazek Pochłaniacze: 5 | Magazynek M-15: 27 / 162 M-15 | Obrażenia: 60 | Celność: 20 | Odrzut: 10

Wróć do „Ziemia”