Plan powoli nabierał kształtów. O ile oczywiście tak można było to nazwać. Z uwagi na rażące braki w przygotowaniu musieli liczyć się z tym, że prędzej czy później przyjdzie pora na czystą improwizację. Nie żeby którykolwiek z nich miał mieć z tym problem, ale z drugiej strony, lepiej oszczędzić sobie przypadkowych spotkań z grupami najemników. Chaos był dobry, działał na ich korzyść, ale stawiał jednocześnie piratów na równe nogi. Gdyby więc dali choć jednemu moment na poinformowanie towarzyszy i stało się jasne, że na pokładzie grasuje jakiś organiczny nieprzyjaciel. Pożary, zbuntowane androidy i tym podobne przeszkody zeszłyby na dalszy plan. Wszyscy chcieliby po prostu wytępić natrętnego szkodnika.
Gedeon na szczęście mógł liczyć na pomoc towarzyszących mu postaci, powszechnie uważanych za jednych z najlepszych w swoim fachu. Wufei stanowił doskonałe wsparcie na etapie planowania. Corax, cóż, turianin może i nie był zbyt wygadanym typem, ale nie ulegało wątpliwości, że kiedy przyjdzie co do czego, obaj będą mogli dziękować zasranym galaktycznym dobrym duszkom, że Mudd postanowił opłacić jego bez wątpienia niezwykle kosztowne usługi. Azjata skupiony na słowach Sulha potarł tylko brodę, wydając z siebie przeciągłe "hmmm", co chyba tylko z uwagi na jego korzenie skojarzyło się żołnierzowi z jakąś dziwaczną medytacyjną mantrą.
-
Wykorzystać statek piratów do ucieczki? Podoba mi się - uśmiech wzburzył wyraz głębokiego zamyślenia, malujący się na jego twarzy. -
Co do reszty, to o komputery się nie martw i tak bym je sprawdził. Mam być waszymi oczami, będę waszymi oczami.
Wykonując coś pomiędzy skinieniem głową, a pełnym ukłonem wzbudził w Gedeonie niemały zdziwienie. Kimkolwiek był Chang, nie tylko wyglądał jak mieszkaniec ziemskiej Azji. Tatuaże, zachowanie, manieryzmy, Tau był niemal pewien, że najemnik pochodził z rodzinnej planety rasy ludzkiej, cóż kolejny pewnie mało przydatny szczegół, ale ostatecznie nigdy nic nie wiadomo.
-
Po prostu trzymajcie się cieni dopóki nie stworzę dywersji w hangarze. Potem dostarczę wam wszystkich informacji, których potrzebujecie. Poruszanie się po stacji nie będzie dla mnie problemem, niestety o was nie mogę tego powiedzieć - pewność z jaką wypowiadał te słowa była zdumiewająca, ale jednocześnie stanowiła ten swoisty komfort, o którym można było tylko pomarzyć podczas większości zleceń na Omedze. Biorąc dodatkowo poprawkę na renomę jaką cieszył się Wufei, łatwo było stwierdzić, że nie są to słowa rzucane na wiatr. Trudno było jednak pozbyć się wrażenia, że kryje się za tym coś jeszcze. -
Jeśli to wszystko, zacznę przygotowywać kapsułę do drogi. Wolę być pewien, że w trakcie lotu nie spotkają nas niemiłe niespodzianki.