W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[Mgławica Omega->Fathar] Stacja górnicza 'Anvil'

25 lis 2013, o 19:29

Obrazek Fathar to w gruncie rzeczy niewielki układ planetarny, w którego skład wchodzą zaledwie trzy ciała niebieskie. Nie nadający się do zamieszkania Dorgal, niegdyś kolonizowany przez asari Lorek i obfitujący w złoża toru Korar. To właśnie ten ostatni jest głównym centrum wydobywczym w całym układzie i to właśnie nieopodal tej planety znajduje się stacja, która za czasów swej świetności była dumą nieistniejącego już górniczego konsorcjum o dumnej nazwie Anvil. Eksploatowana od dekad, utworzyła wokół siebie gęsty pas asteroid, który skutecznie osłania ją przed resztą galaktyki. Kolos o ciele utworzonym z niezliczonej ilości stopów, masywnych rur i na dokładkę uzbrojony w gigantyczny laser górniczy, przy którego pomocy dałoby się wypalić widoczne z bardzo daleka inicjały na powierzchni Korara, gdyby oczywiście ktoś uznał to za formę dobrej zabawy. Naprawiana i modernizowana dostatecznie dużo razy, by obecnie nie przypominać już ani trochę stacji oddanej przed tak wielu latu do użytku. Uważny obserwator z łatwością mógłby dostrzec poszczególne elementy które podlegały wymianie, lub zostały po prostu dodane do w trakcie funkcjonowania placówki w zgodzie z jej pierwotnym przeznaczeniem. Dziś to na pozór dryfujący w przestrzeni wrak, o którym władzom było po prostu taniej zapomnieć. W rzeczywistości Anvil stał się siedzibą bandy piratów, którzy postanowili go sobie przywłaszczyć i zmienić w doskonale ukrytą bazę wypadową dla swoich operacji w układzie oraz jego najbliższej okolicy.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Omega->Fathar] Stacja górnicza 'Anvil'

25 lis 2013, o 20:13

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Choć układ Fathar nie znajdował się daleko, to z poczciwym Jeżem przytwierdzonym do statku droga była mniej lub bardziej wyboista. Przy zbyt wysokiej prędkości poszycie pod wpływem tak dużego ciężaru wydawało z siebie dźwięki przypominającym zarzynanego wieprza, co zmuszało Gedeona do zmniejszenia tempa. Nawet pomimo zwyczajowego bagatelizowania Wufeia, który w porywach wysilił się poza machaniem ręką na "wytrzyma". Ten facet zdecydowanie nie pasował do krążącej o nim opinii. Maniakalny morderca, który palił ofiary żywcem? Aktualnie wyglądał mu raczej na przesadnie wyluzowanego, zadziwiająco miłego faceta, no może z lekkim zwichrowaniem na punkcie tatuaży. Corax przypominający do tej pory bardziej posąg, nie odezwał się dopóki radar nie zarejestrował pierwszych skał wchodzących w skład pasa asteroid okalającego stację.
- Pójdę przygotować swój sprzęt - oświadczył krótko i rzeczowo, następnie znikając z pola widzenia Gedeona. Wrócił dopiero po jakichś dziesięciu minutach. Przy jego pasie znajdowała się Falanga, a w dłoniach czekał M-13 Raptora, którego następnie zamocował na uchwycie nad lewym barkiem.
Gedeon wykorzystał nieobecność turianina, by znaleźć się dostatecznie blisko stacji. W gruncie rzeczy widział ją już od jakiegoś czasu, ale dopiero po znalezieniu się w pobliżu dostrzegł jak naprawdę była duża. Szybko stało się jasne, że wielki plan Mudda posiadał jedną, ziejącą aktualnie prosto w jego mordę dziurę. Zdobyte przez niego plany przedstawiały stację w jej pierwotnej formie. Tak się natomiast składało, że obecnie stanowiło to może jedną trzecią jej faktycznych rozmiarów. Już na pierwszy rzut oka mógł dostrzec, że sekcja mieszkalna została znacznie rozbudowana, dobudowano również przynajmniej jeden dodatkowy hangar i trzy gigantyczne kopuły umieszczone na jej szczycie, cholera jedna wie po kiego grzyba.
Gedeon przypatrywał się tak w milczeniu temu monstrum, jakby sam nie mogąc uwierzyć. Jakim cudem volus zawsze potrafił obrócić kota ogonem i wysłać go w swoją stronę, machając z rozkosznym uśmiechem na pożegnanie, tylko po to by ostatecznie wpakować go w kupę gnoju sięgającą po samą brodę?
Być może jeszcze dziwniejszy był fakt, że Wufei i Corax pozostawali całkowicie niewzruszeni tym faktem. Raczej mało wątpliwe by wiedzieli więcej od niego, nie było po prostu sensu kryć takich informacji. Sulh musiał więc uznać, że obaj pojawili się tu po prostu żeby zdobyć kilka dodatkowych skalpów. Rozmiary stacji, plany i tym podobne niedorzeczności stanowiły dla nich raczej irytujący element tła, który postanowili zrzucić na barki Gedeona, w oczekiwaniu na okazje do rozgrzania kilku pochłaniaczy ciepła.
Gedeon Sulh
Awatar użytkownika
Posty: 17
Rejestracja: 11 lis 2013, o 17:17
Miano: Gedeon Tau Sulh
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Terrorysta
Status: Ex T-3, poszukiwany przez Przymierze za dezercje i sabotaż ze skutkiem śmiertelnym, morderstwo z premedytacją.
Kredyty: 20.000
Lokalizacja: Wrocław

Re: [Mgławica Omega->Fathar] Stacja górnicza 'Anvil'

25 lis 2013, o 21:57

Pokręcił głową rzucając salwami przekleństw. W momencie jak zapaliła się kontrolka przesunął pospiesznie dłonią jeden z wirtualnych ekranów a potem szarpnął statek, obracając go wokół skalibrowanego środka ciężkości, a potem zatrzymał go w miejscu i zerknął na Coraxa.
- Jesteśmy w zasięgu skanera. - przekręcił dłonią, patrząc jak wykresy spadły do relatywnie bezpiecznych słupków. - My tu gadu gadu a by nas wydymali. Jeż ściąga promieniowanie skanningowe. Bliżej nie podlecimy bez wykrycia. - przesunął dłońmi, obracając zewnętrzne kamery a potem skierował statek w małe skupisko kosmicznego gruzu.
To proste działanie zapewni im bezpieczeństwo. Nie zostaną wykryci, nawet jeżeli przed chwilą wpadli w wiązkę. O ile ktoś aktualnie nie patrzył na wszystkie wykresy i kamery to komputer kwalifikuje je jako fragment metalicznego gruzu. Ustawił go, starając się nie wziąć na poszycie jakichś większych skał, jedna z resztą dosyć plastycznie odbiła im się od oszklenia kokpitu. Parsknął i zasunął płyty pancerne a potem wypiął się z fotela i bezstresowo wyłączył grawitację, minimalizując emisje.
- Pogadamy. - rzucił do interkomu a potem odbił się dłońmi szybując przez korytarz, stwierdzajac, ze w powietrzu zaczęły latać granaty. Mudd jednak był fleją, chwycił cztery granaty w locie i przypiął je do paska a potem przeciągnął się w stronę pomieszczenia załogi, gdzie był projektor holograficzny. Wsunął do niego dane które dał mu Mudd a potem ściągnął obraz z kamery starając się je dopasować do siebie. Plan definitywnie wymagał zmiany, przyjrzał się stacji. A potem zaczął mówić do siebie pod nosem.
- Dwie rzeczy, trzy. Nawet trzy. Pierwsza, trzeba sabotować hangary, nawet jeżeli uda nam się zdobyć kontrolę nad stacją to wystarczą jeden myśliwiec, a nie opuścimy jej. Druga sprawa, jeżeli chcemy zminimalizować ryzyko strat, potrzeba by ktoś dostał się do systemu kontroli pożarowej, wyłączył system bezpieczeństwa. - powiększył obraz, z nałożonym modelem od Mudda. - Prawdopodobnie zostawili wszystko jak było, gdyż główna sterownia znajduje się w osłoniętej teraz przez nadbudówki części. Mogli ją przenieść, ale to najbardziej centralny punkt - powiększył obraz. Sam środek. Definitywnie, sam środek. Też to ma sens. - Dwa włazy techniczne, prawdopodobnie nie są zaspawane, ani podłączone do systemu bezpieczeństwa, są za stare. - oddalił obraz oglądając kopuły. - Po wyłączeniu systemu pożarowego ustawi się otwarcie wszystkich grodzi, przewietrzymy skurwieli... Albo, można przesycić atmosferę tlenem, stanie się toksyczna, a do ostatniego momentu nic nie poczują. Alarmy się też nie odezwą, gdyż czujniki prawdopodobnie są ustawione na poziom wysokiego tlenku węgla. Nie powinny zareagować na przetlenienie. Potem, można podpalić atmosfere, lub. Po pierwszym szoku, otworzyć zewnętrzne grodzie pożarowe, podusić wszystkich, niedobitki wybić. - przeciągnął palcem po gardle.

Trzecia opcja była inna, obejmowała typowo powolne działanie.
- Ostatecznie można zrobić to powoli, sabotując kolejne systemy, wpierw jednak trzeba będzie uszkodzić zbrojownie. A potem zwabiać ich do zaminowanych pomieszczeń, minować zwłoki i rannych. Systematyczna eksterminacja, pokój po pokoju, wysadzanie grodzi, szyb. Można też sabotować generator grawitacji. - tego typu akcje miały to do siebie, że były ściśle ryzykowne, a wprowadzano je w życie tylko mając zaplecze militarne, oraz całkowity brak przewagi wywiadowczej, oraz brak kluczowej opcji "zaskoczenia". Miał nadzieję, że do tego nie dojdzie.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Omega->Fathar] Stacja górnicza 'Anvil'

26 lis 2013, o 20:20

Świadomy stopnia ryzyka wpisanego w tą akcję Gedeon nie miał zamiaru pozostawiać niczego przypadkowi i popełnić głupich błędów. Koncentracja była kluczem. To właśnie ona uchroniła go przed przedwczesnym wykryciem, które mogłoby oznaczać dla niego i pozostałych przykry koniec. Piraci nie zareagowali w żaden sposób, a musieliby być bandą skończonych idiotów gdyby dostrzegli na radarach jednostkę tego typu i machnęli na to ręką. Jedynym racjonalnym wytłumaczeniem było więc przyjęcie, że element zaskoczenia nadal znajduje się w ich arsenale.
Wiadomość o tyle dobra, że prócz oszczędzenia im przerobienia na dryfującą w przestrzeni stertę kosmicznego szrotu, dawała możliwość ustalenia szczegółów działania bez niepotrzebnego pośpiechu. Kiedy Gedeon próbował konstruować alternatywne scenariusze i głowić się nad sposobami ugryzienia problemu, który stanowiła bliżej nieokreślona liczba piratów, obaj najemnicy chyba tylko z udawanej grzeczności kiwali nieznacznie głowami.
- Istnieje jeszcze jedna możliwość - Wufei postanowił włączyć się do dyskusji po tym jak Sulh skończył swój monolog. - Ta stacja jest zbyt wielka dla byle bandy piratów, szczególnie że na pewno nie skończyli jeszcze prac remontowych. Muszą wykorzystywać przy nich mechy, personel techniczny i gdzieś magazynować potrzebne materiały. Z całą pewnością w hangarach lub ich pobliżu.
Azjata potarł brodę uważnie analizując schematy stacji. Temat podjął natomiast Corax, który chyba wpadł na podobny pomysł co towarzysz.
- Chodzi o to, by piraci jak najdłużej nie podejrzewali z kim mają do czynienia.
Jak zwykle do bólu rzeczowy uznał chyba, że nie musi dodawać nic więcej, bo wszyscy doskonale wiedzą co miał na myśli, oczywiście jak zwykle zakładając błędnie.
- Chodzi o to przyjacielu, że na stacji tych rozmiarów i składającej się z tak wielu modułów nie ma prawa istnieć jeden system kontroli grodzi, a nie wiedząc gdzie znajduje się największe skupisko piratów, mamy taką szansę wykończyć kogoś, jak zwrócić na siebie zbyt wiele uwagi.
Wufei urwał na chwilę, pozwalając Gedeonowi przyswoić wszystkie podane przez niego fakty. Wyraźnie nie miał jeszcze zamiaru kończyć.
- Hangary wezmę na siebie, wszystko będzie wyglądało jak nieszczęśliwy wypadek i nikt nawet nie zauważy, że w ogóle tam byłem. Problem pojawia się dalej, będzie trzeba znaleźć sale kontrolną lub pomieszczenie, w którym piraci składują maszyny przeznaczone do prac. Stworzę dostatecznie dużą dywersję, żebyście wraz z Coraxem mieli dość czasu na poszukiwania. Przeprogramowanie kilku jednostek nie powinno być problemem, a rozsądniej wykorzystać sprzęt piratów, zanim oni sami rzucą go przeciw nam - wzruszając nieznacznie ramionami, spojrzał wpierw na turianina, po czym wrócił do Sulha. - Później będziemy improwizować.
Zdecydowanie mniej wyrafinowane metody niż te zaproponowane przez Tau, ale kto wie, może właśnie prostota działania była w tym momencie najlepszą opcją? Szczególnie, że sprawdzając datapad otrzymany od Mudda, natrafił na informację, że piraci zaopatrzyli się na Omedze w całkiem pokaźną liczbę syntetyków.
Gedeon Sulh
Awatar użytkownika
Posty: 17
Rejestracja: 11 lis 2013, o 17:17
Miano: Gedeon Tau Sulh
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Terrorysta
Status: Ex T-3, poszukiwany przez Przymierze za dezercje i sabotaż ze skutkiem śmiertelnym, morderstwo z premedytacją.
Kredyty: 20.000
Lokalizacja: Wrocław

Re: [Mgławica Omega->Fathar] Stacja górnicza 'Anvil'

28 lis 2013, o 12:44

Mruknął pod nosem.
- Mudd twierdził, że stacja operuje na szkieletowej załodze. Chociaż w świetle obecnych wiadomości muszę skonfrontować swoje oczekiwania z tym co widzę. Pozorowany atak mechami? - pokiwał głową. - Co do systemu kontroli, na pewno nie jest jeden, ale centrum kontrolne musi kontrolować je wszystkie. Zwróciłeś mi tylko uwagę, że zapomniałem o sterowniach pomocniczych. Trzeba będzie odciąc systemy awaryjne jak już się tam zagniezdzimy - zerknął na wizualizację stacji, o ile piraci nie byli snobami to pewnie wszystko zostało zbudowane według podstawowych prawideł budowy stacji. Centra kontrolne musiały być osłonięte przed ogniem artyleryjskim, więc były zwykle chowane głębiej w strukturach. - Dobra. Zajmij się hangarem, narób tyle szkód ile się da, ruszymy na twój sygnał, kiedy tylko zapanuje zamieszanie. Powinniśmy wykorzystać to, że pewnie na stacji znajduje się też najęty personel pomocniczy, wmieszamy się w tłum. - nagle naszła go jedna rzecz. - Wufei. Dwie rzeczy. Uszkodź potocznie jeden z promów, myśliwców czy jeden chuj. Może się przydać jakby plan wziął w łeb. Drugie: Przy hangarach powinno być stanowisko ochrony, dałbyś radę podłączyć się do niego by pobrać plany stacji, ewentualnie dostać się do systemu obserwacji i rozeznać się co gdzie jest. Łatwiej będzie podłożyć ładunki, jakieś sugestie co do tego, gdzie chcemy zrobić syf? - oparł się butami o szafkę i zrobił powolne salto w braku grawitacji, rozsądnie myśląc nad wszystkim.
Posiadanie tego typu nadzoru znacznie usprawni im poszukiwania, a ile ich całkowicie nie wyeliminuje. Stacja na pewno posiada windy, albo szyby techniczne, którymi można by znacznie szybciej się przemieszczać. Jego plan zakładał zgeneralizowaną masówkę, która pozwoliła wyeliminować co najmniej z walki połowę dostępnej załogi stacji. Ich metoda też miała kilka zastosowań, ale generalnie oscylowała w granicach jego planu. Tak czy inaczej musieli wpierw sabotować hangary, a potem zająć się centrum kontroli, będąc w centrum pierwszą rzeczą którą muszą zrobić jest odcięcie systemów awaryjnych na tyle ile się da. Jeżeli stacja posiadała zautomatyzowane systemy obronne to dodatkowo dochodziło usunięcie bazy danych wieżyczek a potem uruchomienie ich by bez strat mogli zwiększyć liczbę trupów. Od momentu przejęcia sterowni element zaskoczenia dawno już nie będzie działać.
- Naszło mnie coś. Jeżeli stacja posiada zautomatyzowane systemy obronne, to trzeba będzie je obrócić przeciw załodze. Oszczędzimy sporo czasu i nerwów.
Uśmiechnął się pod maską, przypominając sobie jak wyglądają ludzie którzy wpadają pod automatyczne wieżyczki, a potem jak ich ciała są miotane pociskami po całych pokładach. Jeżeli będzie okazja zrobi to wszystkim po kolei.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Omega->Fathar] Stacja górnicza 'Anvil'

29 lis 2013, o 23:10

Plan powoli nabierał kształtów. O ile oczywiście tak można było to nazwać. Z uwagi na rażące braki w przygotowaniu musieli liczyć się z tym, że prędzej czy później przyjdzie pora na czystą improwizację. Nie żeby którykolwiek z nich miał mieć z tym problem, ale z drugiej strony, lepiej oszczędzić sobie przypadkowych spotkań z grupami najemników. Chaos był dobry, działał na ich korzyść, ale stawiał jednocześnie piratów na równe nogi. Gdyby więc dali choć jednemu moment na poinformowanie towarzyszy i stało się jasne, że na pokładzie grasuje jakiś organiczny nieprzyjaciel. Pożary, zbuntowane androidy i tym podobne przeszkody zeszłyby na dalszy plan. Wszyscy chcieliby po prostu wytępić natrętnego szkodnika.
Gedeon na szczęście mógł liczyć na pomoc towarzyszących mu postaci, powszechnie uważanych za jednych z najlepszych w swoim fachu. Wufei stanowił doskonałe wsparcie na etapie planowania. Corax, cóż, turianin może i nie był zbyt wygadanym typem, ale nie ulegało wątpliwości, że kiedy przyjdzie co do czego, obaj będą mogli dziękować zasranym galaktycznym dobrym duszkom, że Mudd postanowił opłacić jego bez wątpienia niezwykle kosztowne usługi. Azjata skupiony na słowach Sulha potarł tylko brodę, wydając z siebie przeciągłe "hmmm", co chyba tylko z uwagi na jego korzenie skojarzyło się żołnierzowi z jakąś dziwaczną medytacyjną mantrą.
- Wykorzystać statek piratów do ucieczki? Podoba mi się - uśmiech wzburzył wyraz głębokiego zamyślenia, malujący się na jego twarzy. - Co do reszty, to o komputery się nie martw i tak bym je sprawdził. Mam być waszymi oczami, będę waszymi oczami.
Wykonując coś pomiędzy skinieniem głową, a pełnym ukłonem wzbudził w Gedeonie niemały zdziwienie. Kimkolwiek był Chang, nie tylko wyglądał jak mieszkaniec ziemskiej Azji. Tatuaże, zachowanie, manieryzmy, Tau był niemal pewien, że najemnik pochodził z rodzinnej planety rasy ludzkiej, cóż kolejny pewnie mało przydatny szczegół, ale ostatecznie nigdy nic nie wiadomo.
- Po prostu trzymajcie się cieni dopóki nie stworzę dywersji w hangarze. Potem dostarczę wam wszystkich informacji, których potrzebujecie. Poruszanie się po stacji nie będzie dla mnie problemem, niestety o was nie mogę tego powiedzieć - pewność z jaką wypowiadał te słowa była zdumiewająca, ale jednocześnie stanowiła ten swoisty komfort, o którym można było tylko pomarzyć podczas większości zleceń na Omedze. Biorąc dodatkowo poprawkę na renomę jaką cieszył się Wufei, łatwo było stwierdzić, że nie są to słowa rzucane na wiatr. Trudno było jednak pozbyć się wrażenia, że kryje się za tym coś jeszcze. - Jeśli to wszystko, zacznę przygotowywać kapsułę do drogi. Wolę być pewien, że w trakcie lotu nie spotkają nas niemiłe niespodzianki.

Wróć do „Galaktyka”