27 cze 2012, o 23:05
Nie mogła uwierzyć w to, co się tu działo. Nagle wszystko stało się prawie, że jasne. Ludzie, istoty pozamieniane w syntetyki dla wyższej idei... Potrafiła to nawet zrozumieć (oczywiście po odpowiednich, poczynionych na projekcie modyfikacjach), gdyby nie to, że eksperyment wymknął się spod kontroli przez najpewniej słaby nadzór i ciągłą infiltrację Przymierza. Najbardziej zastanawiający był fakt, że Przymierze po prostu zamknęło stację bez słowa, nawet jej nie oczyszczając. Było to o tyle nieroztropne z jego strony, że schematy tych badań mogły trafić w ręce każdego - najwyraźniej jednak założyli, że nikt nie będzie próbował ich szukać w bazie pełnej tych... zombie. Słusznie, sama, gdyby tylko wiedziała na co się tu natknie, nigdy w życiu z własnej woli by się nie wybrała.
Pokręciła powoli głową z rezygnacją, gdy usłyszała, że lokalizacja Berii przez WI będzie niemożliwa, ponieważ nie posiadał on żadnych, wszczepionych implantów biotycznych. Przynajmniej z tego, co wiedziała.
- Gdzie znajduje się główne laboratorium? Prześlij mi współrzędne na omni-klucz - Rzuciła pospiesznie w stronę komputera. Wiadomo, że jeśli zachowałyby się tu jakieś plany tych eksperymentów, znajdowałyby się one najpewniej nadal w najważniejszym miejscu całej placówki. A jeśli najważniejsze miejsce, to także takie, z którego drogi prowadzą wszędzie (także do innych, ważnych miejsc). Chciała już tylko odzyskać wszystkie zapiski, jakie były do odzyskania i w miarę możliwości znaleźć Zane'a. Jako, że nie należała do ludzi, którzy łatwo odpuszczają, postanowiła na wszelki wypadek spróbować jeszcze raz połączyć się z towarzyszem. - Agencie Beria, jeśli mnie słyszysz, odezwij się - Popukała delikatnie palcem wskazującym w miejsce na hełmie, w którym znajduje się mikrofon. Po chwili przerwy kontynuowała. - Jest tu niebezpiecznie, sami nie damy sobie rady z tym, co tu grasuje - Kończąc zdanie, zerknęła mimochodem w jeden z ciemniejszych korytarzy-odgałęzień z pokoju. Miała nadzieję, że cień, który przed chwilą przemknął w nikłym świetle, był jedynie przywidzeniem, wymysłem jej zmęczonej głowy.