W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

[Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

18 cze 2015, o 14:31

Szeol Gate:

Mona Eberhardt, inicjatywa [w sprawie plotek] < 75
0

Mona Eberhardt, inicjatywa [w sprawie listy i samej Bianki] < 75
1
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

18 cze 2015, o 14:51

Szeol Gate
Rozpromieniona Mona wierciła się przez chwilę na łóżku. Czujny rzut okiem na znajdujący się w sali zegar był jasnym świadectwem, że jakkolwiek leniwy mógł być ten poranek, prędzej czy później się skończy, czasu nie mieli więc aż tyle, ile mogliby chcieć. Można było się domyślić, że wraz z obchodem - ten miał mieć miejsce za około godzinę - Eberhardt zostanie zabrana na dalsze badania i udział dziewczyny w śledztwie będzie trzeba chwilowo zawiesić.
Sama nastolatka musiała zdawać sobie z tego sprawę, a jednak zamiast dociekać szczegółów dotyczących interesującej ich listy, chwyciła się tematu bardziej na czasie. Pokazując wyraźne, że fragment rozmowy pielęgniarek nie tylko zarejestrowała, ale też zwróciła nań szczególną uwagę, to właśnie ten temat poruszyła teraz w rozmowie z Castellani. Nie uczyniła tego jednak bez powodu - gdyby ni z tego, ni z owego poruszyła kwestię listy, o której najpewniej nie powinna wiedzieć, lub też samego Haielivu - o którym wiedzieć mogła, który jednak nie był ostatnio bezpiecznym tematem - wszystkie ich zamiary co do potraktowania Bianki jako źródła informacji mogłyby szybko wziąć w łeb. Jeśli chcieli dowiedzieć się czegoś konkretnego, musieli być ostrożni i Mona najwyraźniej zdawała sobie z tego sprawę. Rozpoczęcie podchodów od poruszenia tematu, który zdawał się zajmować teraz większość pracowników szpitala, a najpewniej w ogóle większość ośrodka, mogło być całkiem niezłą decyzją.
- Wspomniałaś o zamieszaniu... Co się dzieje? - zapytała więc Eberhardt wprost. Podobna bezpośredniość mogła być błędem, ale że nie była - to wyszło na jaw wraz z odpowiedzią Bianki. Włoszka ceniła sobie szczerość, stąd unikanie kluczenia wokół tematu, który z oczywistych względów Monę interesował, było trafną decyzją. - Pielęgniarki mówiły coś o jakimś Mallorym, twoje spóźnienie z tym się wiąże?
Castellani milczała przez chwilę, by wreszcie westchnąć i skinąć głową.
- Nie wiem, czy powinnam o tym mówić, ale z drugiej strony może powinniście wiedzieć. - Chodź użyła liczby mnogiej, jej wzrok padł teraz na Gate’a, mającego zajmować się ochroną Mony. - Istnieją podejrzenia, że ktoś niepowołany wkradł się na teren ośrodka i... Xavier Mallory to pracownik tutejszej logistyki. Znaleziono go martwego w jednym z magazynów przyległych do portu rozładunkowego. Nie miał przepustki, najpewniej więc zabrał ją jego morderca. - Bianca zawahała się, ostatecznie jednak decydując się skończyć myśl. - Wszyscy z oczywistych względów próbują powiązać to z Haielivem. Taki głośny przypadek, tajemnica samego leku... To musiało zainteresować także tych, których sobie tu nie życzymy. - Wzruszyła lekko ramionami. - Niedługo ogłoszą zapewne stan podwyższonego bezpieczeństwa, więc jeśli napotkacie wzmożone patrole, to właśnie dlatego. - Castellani uśmiechnęła się blado. Choć sama nie była z historią bezpośrednio związana i w zasadzie niewiele mogła zrobić, wieść o mordercy, który mógł grasować na terenie SRFu lub - co może nawet bardziej prawdopodobne - przenieść się na Tyr wyraźnie ją niepokoiła. Nie było w tym nic dziwnego.
Mona tymczasem skinęła lekko głową i zerknęła niespokojnie ku Szeolowi. To oczywiste, że i ją podobne informacje niepokoiły - tym bardziej, że z tego, co zdążyli się dowiedzieć poprzedniego dnia, sama Castellani także mogła być z Haielivem związana. Wyrwane z kontekstu obrazy nie pozwalały póki co złożyć się w spójną całość, ale nawet zarys sytuacji był niepokojąco dziwny.
Przez krótką chwilę nie odzywając się, Eberhardt wyraźnie czekała na reakcję Szeola. Jeśli chciał coś dodać lub sam ostrożnie o coś zapytać, był to doskonały moment.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Szeol Gate
Awatar użytkownika
Posty: 154
Rejestracja: 16 maja 2014, o 16:45
Miano: Szeol Gate
Wiek: 27
Klasa: Szturmowiec.
Rasa: Człowiek.
Zawód: Łowca głów, pilot
Lokalizacja: Dominikana (posiadłość)
Kredyty: 22.020

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

21 cze 2015, o 03:40

Sprawa morderstwa jednego z pracowników Ośrodka, była dla Szeola iskrą, aby z roli animatora przeistoczyć się w końcu w ochroniarza... No może ochroniarzo-animatora z rozszerzeniem na poszukiwacza przygód i mordobicia, choć nie tego, które dane było mu zebrać - w senie mordoobicie - w Horusie. Tym razem target leciał na wyrównanie siły lub przeważające po stronie łowcy, oczywiście. Jednak głównym celem nadal była ochrona Mony, co zawsze było priorytetem, choć teraz doszły nowe wytyczne - być czujnym bardziej niż zwykle.
- Lek, który okazał być się bronią biologiczną; paradoks, który leży niektórym, prawda? W tej chwili z tak małą ilością informacji, nikt z nas nie może być pewien co do intencji mordercy. Można być jednak pewnym tego, że nieszczęśliwy przypadek miał swój rozgłos i echo odbiło się głośno po kosmosie. - Mówił i przechadzał sie po pokoju, pomagało to w zbieraniu myśli. - Mona, ty się bać nie musisz - włos nie spanie ci z głowy.. no, chyba, że na to pozwolę. Więc uśmiechnij się, nie takie niebezpieczeństwa mi groziły... Nawet ostatnio. - W głowie Szeola Horus zahuczał bardzo mocno, jak ból głowy po tym dość brutalnym pobiciu.
Mężczyzna zatrzymał się i spojrzał na Castellani.
- A ty? Chyba nie powinnaś się tak martwić o swoje zdrowie; przecież zaraz ogłoszą stan podwyższonego bezpieczeństwa, twoje miejsce pracy na pewno zostanie objęte ochroną ze względu na morderstwo.. Wybacz, że pytam, ale chyba nie myślisz, że możesz mieć z tym coś wspólnego, co?
Szeol nigdy nie był dobry w grze słownej. Choć udawało mu się motywować znajomych do walki, podnieść kogoś na duchu, to jednak nie potrafił grać słowem tak, aby coś z kogoś wydusić. Dość lisia umiejętność przeznaczona dla szpiegów lub kobiet, nie dla łowcy nagród.
ObrazekObrazek ObrazekObrazekObrazekObrazek Osiągnięcia postaci, informacje dla MG Wyświetl wiadomość pozafabularną
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

21 cze 2015, o 16:25

Szeol Gate:

Tajny rzut MG, < 75
0

Mona Eberhardt, inicjatywa < 75
1
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

21 cze 2015, o 16:39

godz. 7:30 Szeol Gate
Kiwając głową w zamyśleniu, Castellani milczała przez chwilę. Częściowo nieobecne spojrzenie kobiety mogło tworzyć mylne wrażenie braku zainteresowania, gdy jednak Bianka skierowała swą uwagę na Szeola, jasnym stało się, że nie umknęło jej ani jedno słowo mężczyzny. Choć dywagacji na temat intencji mordercy nijak nie skomentowała - rzeczywiście, zbyt mało wiedzieli, by czegokolwiek być pewnym - z jej spojrzenia łatwo można było wyczytać, że ona sama skłania się w zasadzie tylko ku wyjaśnieniu, jakim był Haieliv. Owo przekonanie było zaś nietypowe dla kogoś, kto miałby wiedzieć tyle samo, co inni - czyli prawie nic. Głęboka wiara w słuszność własnych domysłów charakteryzować mogła tylko kogoś, kto wiedział więcej.
Oczywiście, Gate wiedział już, że jakieś powiązanie istniało. Nie znał wprawdzie jego charakteru, nie wszystkiego był jeszcze pewien, ale jasnym było, że Haieliv nie jest Biance obcy. Kolejne, ostrożnie zadane pytanie dawało więc nadzieję na odkrycie choćby jednej z kart. Gdyby tylko Castellani zaczęła się wahać, wahanie to można by wykorzystać i zacząć drążyć temat.
Z tym, że Bianka nie dała się tak łatwo wytrącić z równowagi. Odpowiedziała wprawdzie zbyt szybko, by jej słowa odpowiedzią były wiarygodną, w spojrzeniu kobiety zagościł także pewien rodzaj wzmożonej uwagi, tym niemniej - nie uciekła. Nie czuła się chyba jeszcze osaczoną, a może to sympatia do Mony - radości z obecności kogoś znajomego dziewczyna nie musiała udawać, stąd gdy sięgnęła po drobną dłoń pilotki, był to gest całkiem naturalny i wcale nie niepokojący - trzymała ją jeszcze w sali, niezależnie jednak od motywu obecność Castellani była faktem. Choć sama Eberhardt nie odzywała się jeszcze, delikatnym uśmiechem dziękując tylko Gate’owi za uspokajające słowa, delikatne zmarszczki na jej czole świadczyły jednak o tym, że intensywnie nad czymś myśli. Podobnie jak Szeol, musiała zdawać sobie sprawę, że są blisko... Czegoś. Może nie ostatecznego rozwiązania, ale na pewno znalezienia przynajmniej części odpowiedzi.
- Och, nie - odpowiedziała jednak tymczasem Bianca i z pewnością nie była to do końca taka odpowiedź, na jaką liczył Gate. Kobieta wzruszyła lekko ramionami. - Co miałoby mnie z tym wiązać? Po prostu... Stan podwyższonego bezpieczeństwa tylko tak ładnie brzmi. Jasne, nasi chłopcy z pewnością zrobią wszystko, żeby zapewnić nam bezpieczeństwo, ale wszyscy wiemy, jak to jest. Wątpię, czy w kompleksie jest teraz chociaż jedna osoba, która zupełnie by się nie bała.
Na słowa Bianki Mona pokiwała głową w zamyśleniu. Można było odnieść wrażenie, że nastolatka chce coś powiedzieć, ostatecznie jednak z jej ust nie padły żadne słowa. Jeszcze. Trudno było bowiem nie dostrzec, że Eberhardt szuka teraz odpowiednich sformułowań, w które mogłaby ubrać swe myśli.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Szeol Gate
Awatar użytkownika
Posty: 154
Rejestracja: 16 maja 2014, o 16:45
Miano: Szeol Gate
Wiek: 27
Klasa: Szturmowiec.
Rasa: Człowiek.
Zawód: Łowca głów, pilot
Lokalizacja: Dominikana (posiadłość)
Kredyty: 22.020

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

21 cze 2015, o 22:28

Tak blisko, a tak daleko.
Mężczyznę bardzo bolały wszystkie te informacje, przysłowiowe karty, których użyć nie mógł. Wiedział, że Castellani kłamie w żywe oczy, lecz nie istniał sposób, aby jej to udowodnić; dziewczyna na pewno nie ufała poszukującej prawdy dwójce, ba byli sobie praktycznie obcy i tylko fakt praktycznie nieistniejącego powiązania pomiędzy dziewczynami, pozwolił na odbycie się dzisiejszej potajemnej wypytywanki. To było o wiele za mało, aby rzucić wszystkimi zebranymi informacjami, które zostały zebrane. Istniało zbyt wielkie ryzyko, że dziewczyna po prostu ucieknie pod natłokiem zdarzeń; morderstwo wystarczająco bardzo zaniepokoiło ów dziewczynę, lepiej nie przelać czary. Mogłaby przynieść niechciane skutki, nawet katastrofalne.
Zostało grać w grę Bianki.
- W tym sensie wszyscy jesteśmy w to zamieszani. W sumie to rozumiem twój niepokój. Chyba zbyt podnieciłem się sprawą, jakoś tak na mnie śmierć działa i nic z tym nie zrobisz. A zmieniając temat na przyjemniejszy; długo już latasz? Sam muszę się pochwalić, że jestem pilotem i specjalizuje się we fregatach oraz krążownikach.. Ale wiesz, ja nie poprowadzę czegoś innego? Brawura to któreś tam moje imię.
Zupełnie nie wiedział jak nakłonić ją do mówienia, otworzenia się. Bycie po prostu naturalnym nie wystarczy, tu przydałby się czas na oswojenie i zaufanie, a na to nie można sobie pozwolić. Wszystko dzieje się tu i teraz, a nie za miesiąc czy rok.
ObrazekObrazek ObrazekObrazekObrazekObrazek Osiągnięcia postaci, informacje dla MG Wyświetl wiadomość pozafabularną
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

22 cze 2015, o 16:11

Szeol Gate:

Mona Eberhardt, inicjatywa < 75
0

Bianca Castellani, szczerość < 60 + 10 (sympatia do Mony) + 5 (wrodzona otwartość) = 75
1
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

22 cze 2015, o 16:29

Szeol Gate
To, że Szeol nie naciskał i nie próbował na siłę drążyć tematu wyraźnie Biancę uspokoiło. Z uśmiechem odwzajemniając uścisk dłoni Mony, spojrzała na Gate’a wzrokiem nieco mniej czujnym, pełnym raczej faktycznej ciekawości niż jakiegoś zaszczucia.
- Około dwunastu lat. Zaczynałam jeszcze na studiach, w akademii wojskowej w Rzymie. - Kobieta uśmiechnęła się sympatycznie. Poznanie kolegi po fachu wyraźnie sprawiło jej przyjemność, co zresztą łatwo było przewidzieć - lotnicy mieli to do siebie, że lubili trzymać się razem. Przynajmniej część z nich w swym hermetycznym środowisku czuła się znacznie lepiej niż w kontaktach z innymi ludźmi i Castellani najwyraźniej reprezentowała tę właśnie część społeczności pilotów. - W przeciwieństwie do ciebie ja większość służby przelatałam raczej na transportowcach - najpierw tych standardowych, potem medycznych. Za sterami fregaty usiadłam w zasadzie dopiero u pana Eberhardta.
Nawiązanie to okazało się być dokładnie tym, na co czekała Mona. Słysząc nazwisko własnego ojca, płynnie włączyła się do rozmowy, powoli i ostrożnie skierowując rozmowę na interesujące ich tory.
- Właśnie, mój tata ciągle cię wspomina - rzuciła lekko nastolatka. - Wciąż bardzo żałuje, że zrezygnowałaś z pracy tak niespodziewanie. Odkąd nas zostawiłaś, ciągle narzeka na kolejnych pilotów. Mówi, że żaden nie jest w stanie ci dorównać. - Wyszczerzyła zęby w szerokim uśmiechu, potem jednak nieco pochmurniejąc. Na jej twarzyczce pojawiło się bardzo wyraźne zmartwienie i trudno było stwierdzić, na ile jest naturalne, na ile zaś udawane. - Dlaczego właściwie nie zostałaś u nas, co? Mój ojciec nie był chyba tak strasznym szefem?
Na ostatnie pytanie Bianca roześmiała się szczerze.
- Nie, oczywiście, że nie. Po prostu... - Wzruszyłam lekko ramionami. - Miałam małe problemy ze zdrowiem. - Uśmiechnęła się lekko, choć tym razem wyraźnie blado i z mniejszym entuzjazmem niż dotychczas. Widać było, że wspominanie czasu spędzonego w szpitalu nie jest dla Bianki niczym przyjemnym. Tym bardziej dziwiło więc, że wcale nie skończyła na tak krótkim, lakonicznym wyjaśnieniu i sama, nieprzymuszana dodatkowymi pytaniami, pociągnęła wątek o kilka dodatkowych słów.
-Tam w szpitalu musieli o mnie trochę powalczyć. Szczerze mówiąc, w ogóle nie wróżyli mi powrotu do latania. I jeszcze ta sprawa z Haielivem... To dlatego do was nie wróciłam. I nie wrócę. Francesca nie chce spuszczać mnie z oka. - Chrząknęła cicho, nie do końca zdając sobie sprawę, jak dużo - za dużo? - powiedziała.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Szeol Gate
Awatar użytkownika
Posty: 154
Rejestracja: 16 maja 2014, o 16:45
Miano: Szeol Gate
Wiek: 27
Klasa: Szturmowiec.
Rasa: Człowiek.
Zawód: Łowca głów, pilot
Lokalizacja: Dominikana (posiadłość)
Kredyty: 22.020

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

21 lip 2015, o 18:46

- Trudno o dobrego pilota, asy to rzadkość. - Wtrącił się Szeol - Doświadczenie może nabyć każdy, lecz nie każdy może być wręcz fanatycznym pasjonatem takiego sprzętu.. No i niektórzy mają to po prostu we krwi. W sumie to nie przypominam sobie, abym widział jak latasz, jednak jeżeli się o ciebie upominają..
Nie bardzo wiedział jak przełamać rozmówczynię, aby powiedziała trochę więcej niż to wypada. Jednak mimo wszystko, Szeol nadal nie miał zamiaru naciskać na kobietę - mogłoby to odstraszyć lub zaniepokoić już wystraszoną Castellani.
- Wiesz, w razie problemów, możesz na nas liczyć. Przynajmniej na mnie, jeżeli chodzi o sprawy siłowe czy wysokopółkowe, jeżeli wiesz o co chodzi.
ObrazekObrazek ObrazekObrazekObrazekObrazek Osiągnięcia postaci, informacje dla MG Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

23 lip 2015, o 14:52

Szeol Gate
Ostatnim, co dane było zrobić Biance, nim w rozmowę wtrącił się przybyły do sali lekarz, było uśmiechnięcie się i podziękowanie szczerym dzięki. Choć ostatecznie nie wyciągnęli od kobiety żadnych mogących stanowić punkt zaczepienia konkretów, trudno było uznać tę rozmowę za stratę czasu. Nikt nie był w stanie przewidzieć, kiedy przyda się zdobyta dzisiaj sympatia Castellani i kiedy trafi się kolejna okazja, by jeszcze poznęcać się nad interesującym Gate’a tematem.
Nie ulegało jednak wątpliwości, że na ten moment rozmowa została zakończona. Wynikało to chociażby ze wspomnianego nadejścia doktora Tove, na widok którego pilot zerwała się z łóżka, ucałowała blady policzek Mony i zapewniając, że jeszcze ją odwiedzi, wymknęła się ku własnym obowiązkiem. Tym samym Szeol i Eberhardt mieli sami zmierzyć się z marsową miną, jaką uraczył ich na powitanie lekarz prowadzący nastolatkę.
Jakkolwiek była to pora dyżuru, do sali Mony nie wkroczył nikt poza Danielem. Wyraźnie dręczony czymś blondyn początkowo zaszczycił ich tylko uprzejmym dzień dobry, dłuższą chwilę poświęcając potem przeglądaniu dokumentacji medycznej nastolatki. Gdy zaś wreszcie podniósł spojrzenie na pacjentkę, ta drgnęła niespokojnie. W spojrzeniu lekarza widać było wyraźną niepewność, a to nie wróżyło niczemu dobremu.
- Zabierzemy cię teraz na frakcjonowanie. - Proste oświadczenie zamiast bardziej rozbudowanych zwrotów grzecznościowych czy towarzyskich tylko podkreślało atmosferę napięcia, jaka zaległa w sali wraz z pojawieniem się lekarza. Już wcześniej było wprawdzie widać, że frakcjonowanie elektrochemiczne nie może być czymś przyjemnym, teraz jednak powodów do niepokoju było wyraźnie więcej. Jeśli sam lekarz się wahał, to musiało coś znaczyć. - Twój ojciec podpisał już zgodę, gdybyś jednak chciała...
- Nie - ucięła Mona gwałtownie, nie dając lekarzowi dokończyć. - Zrobimy to badanie - stwierdziła stanowczo, wypowiedź kończąc jednak znacznie cichszym i znacznie mniej pewnym: - Przecież i tak nie mam zbyt wiele do stracenia.
Doktor Tove odetchnął ciężko i skinął głową. Gestem zapraszając czekającą na korytarzu pielęgniarkę, bez słowa spoglądał, jak kobieta pomaga nastolatce przesiąść się na wózek i wyprowadza ją z sali. Nim jednak sam podążył za nimi, przystanął w pół kroku i obejrzał się na Szeola.
- Myślę, że powinien pójść pan z nami - powiedział spokojnie, w kolejnej chwili opuszczając pokój i ruszając za wiozącą Monę pielęgniarką.
Pomieszczenie, do którego dotarli po krótkiej tylko przebieżce szpitalnymi korytarzami mieściło się w tym samym skrzydle, co oddział neurologiczny, jednakże w przyziemiu. Korzystając z obecnej na oddziale windy, w milczeniu zjechali na poziom -1, po wyjściu z ruchomej platformy trafiając niemal bezpośrednio na niepozorne, standardowe drzwi. Opisane mianem Pracowni Elektrochemicznej były niewątpliwie celem wyprawy.
Wyraźnie spięta przez całą drogę Mona zdobyła się teraz na niemrawy, wymuszony uśmiech. Z założenia miał on pewnie uspokoić wszystkich naokoło, ale, jak łatwo się domyślać, jego skuteczność była marna. Zresztą, to samej Eberhardt przydałoby się jakieś wsparcie.
Samo pomieszczenie przedzielone było przeźroczystą ścianą na dwie części. Pierwsza, mniejsza z nich była pomieszczeniem dla prowadzącego badanie lekarza. Zaopatrzona w zestaw sprzętu monitorującego, pozwalała analizować wyniki na bieżąco, równolegle z wykonywaniem pomiarów. Druga część sali natomiast, do której prowadziły zamykane szczelnie drzwi w szklanej ścianie, była zasadniczym pokojem zabiegowym. Ustawiony na środku wysoki, wygodny fotel oraz towarzyszące mu ekrany monitorujące parametry życiowe pacjenta były w zasadzie jedynym obecnym wyposażeniem.
- Proszę tu zaczekać - rzucił Tove w kierunku Gate’a, sam natomiast wszedł dalej, do części zabiegowej. Pielęgniarka zatrzymała już wózek obok fotela i pomagała właśnie Monie zająć przeznaczone dla niej miejsce. Lekarz skinął głową na jakieś zadane przez nastolatkę pytanie (szklana ściana okazała się być bardziej masywną, niż mogło się wydawać, nad wyraz skutecznie wytłumiała też dźwięk) i uśmiechając się uspokajająco, sięgnął do przymocowanych do fotela pasów. Zapinając je na ramionach, przedramionach, udach oraz w pasie dziewczyny, kolejną chwilę poświęcił na podłączenie do nastolatki sprzętu monitorującego. Gdy wyświetlacze rozjarzyły się, ukazując pracę serca, wentylację płuc oraz przewodnictwo elektryczne nerwów Mony, doktor sięgnął wreszcie po zasadnicze czujniki przeznaczone do frakcjonowania. Trzy przypominające długie, stosunkowo grube igły mierniki umocowane zostały pod skórą dziewczyny na lewym i prawym jej przedramieniu oraz powyżej lewego obojczyka.
Kiedy zaś wszystko znalazło się już na swoim miejscu, i pielęgniarka, i Tove wrócili do pierwszej części pomieszczenia, w której oczekiwał Gate.
- W porządku? - Korzystając z zamontowanego w pracowni interkomu, lekarz pochylił się nad mikrofonem i spojrzał przez szybę na unieruchomioną, pobladłą Monę. - Zaraz będziemy zaczynać.
Dotąd nastolatka trzymała się całkiem nieźle, ale teraz, gdy od badania dzieliły ją już tylko minuty, strach wreszcie wziął górę. Zaciskając mocno dłonie na poręczach fotela, świdrowała wzrokiem zajmującego się teraz kalibracją sprzętu Tove, w końcu spoglądając także na Gate’a. Jeśli nawet próbowała się uśmiechnąć, zmartwiałe mięśnie twarzy dziewczyny ani drgnęły.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Szeol Gate
Awatar użytkownika
Posty: 154
Rejestracja: 16 maja 2014, o 16:45
Miano: Szeol Gate
Wiek: 27
Klasa: Szturmowiec.
Rasa: Człowiek.
Zawód: Łowca głów, pilot
Lokalizacja: Dominikana (posiadłość)
Kredyty: 22.020

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

29 lip 2015, o 15:12

Nie można powiedzieć, żeby spotkanie z Castellani było totalną porażką. Oczywiście Szeol ani Mona dptychczas nie wyciągnęli nic ważnego od rozmówczyni, to wydawało się, że jednak zdobyli choć trochę jej sympatii. Jednak mężczyźnie nie było dane długo rozmyślać nad przebiegiem rozmowy oraz jej efektów, bo do pokoju wszedł znajomy lekarz. Pojawienie się kogoś z personelu, oznaczało badania lub zwykły obchód, lecz to i to oznaczało koniec rozmowy. Najwidoczniej Castellani wiedziała o tym dobrze, dlatego szybko zebrała się do swoich obowiązków.
- Do zobaczenia - rzucił w stronę wychodzącej kobiety - Powitać, panie Tove[/b]
I w tym momencie Szeol zostawał wyłącznie cieniem. Nie żeby było to złe, lecz schodził on na trzeci plan i czekał, obserwował - wykonywał swoją pracę. Nic nie zależało od niego, więc posłusznie czekał aż dostanie swoją kwestię od głównych bohaterów.

- Oczywiście, że się wybiorę - odparł i poszedł za doktorem Tove. Lepiej było być zaraz obok Mony, bo nigdy nie wiadomo kiedy będzie potrzebny i kiedy coś się stanie.
Nigdy nie podobały mu się szpitale, nie przepadał za gabinetami zabiegowymi i tak samo było w przypadku tego miejsca. Trzymał go tutaj tylko fakt, że Mona jest obok, a jego praca była dość oczywista - ochrona ślicznotki. W sumie to czuł się trochę lepiej na wzgląd, że to nie on jest poddawany zabiegowi, lecz kto inny. Z drugiej strony czuł się źle z tą myślą - nie wypada cieszyć się z czyjegoś nieszczęścia. Przynajmniej Szeol niezbyt przepadał za czymś takim.
Czekając patrzył na podopieczną, podniósł kciuk do góry, że tu jest i czuwa. Przesyła mentalnie siłę do jej osoby - tylko tyle mógł dla niej teraz zrobić.
ObrazekObrazek ObrazekObrazekObrazekObrazek Osiągnięcia postaci, informacje dla MG Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

29 lip 2015, o 16:33

godz. 8:45 Szeol Gate
Sama procedura badania była dla Gate’a zupełnie niezrozumiała. Biorąc pod uwagę, że niepytany o nic Tove nie kwapił się, by cokolwiek wyjaśniać, przed oczami najemnika działa się prawdziwa magia... Czarna magia, jeśli uwzględnić strach Mony i zasępioną minę lekarza.
Tym niemniej, stojąc grzecznie za plecami doktora, mężczyzna mógł śledzić obrazy zmieniające się teraz na obecnym w pomieszczeniu ekranie - masę uzupełnianych przez lekarza tabeli z parametrami badania, jakieś nie do końca jasne wykresy, kilka czarnych, prostokątnych pól, na których miały pojawiać się odczyty pomiaru, a w tym wszystkim garść specjalistycznych pojęć i skrótów. Dla niezaznajomionego z tą dziedziną wiedzy Szeola wszystko to składało się dosłownie na jakieś instrukcje przyzwania demona z siódmego kręgu piekieł.
Najemnik nie miał za to najmniejszych problemów z wyczuciem, że dzieje się coś złego. Ciche brzęknięcie aparatury potwierdziło rozpoczęcie procedury badania, przyznał to także sam Tove, pochylając się do zainstalowanego w salce mikrofonu.
- Dobrze, zaczynamy. - W powszechnie znanych vidach filmowi lekarze dorzucają w tym miejscu zwrot postaraj się wyciszyć lub podobny, ale blondyn nie zamierzał najwyraźniej bawić się w podobne banały. Jasnym było, że wiedząca co ją czeka Mona się denerwowała i żadne słowa nie miały tego zmienić.
W każdym razie, minęły może ze dwie, trzy minuty - w tym czasie około dziesięciu wierszy nowej, pustej dotychczas tabeli zdążyło wypełnić się danymi - gdy Gate zorientował się, że chyba nie wszystko przebiega tak, jak powinno. Świadczyła o tym śmiertelnie poważna, zaniepokojona mina lekarzy, wyraźne przerażenie towarzyszącej im pielęgniarki oraz, wreszcie, zachowanie samej Mony. Przypięta pasami do masywnego fotela, filigranowa, wychudzona nastolatka najpierw zacisnęła zęby, w kolejnej chwili poddając się już napadowi łagodnych drgawek. Atak ten przypominał trochę napad padaczkowy, przy czym na razie nie był intensywny - Eberhardt dygotała nieprzerwanie, na tyle słabo jednak, że krępujące ją pasy nie napięły się nawet trochę bardziej.
A jednak lekarza to nie uspokajało. Spod zmarszczonych brwi śledząc pojawiające się w tabeli dane oraz odpowiadające im wykresy wyświetlane na dodatkowym ekranie, po krótkiej chwili, nie odrywając wzroku od monitorów, wydał dodatkowe dyspozycje:
- Proszę przygotować lorazepam i oksykodon dożylnie, w proporcji 2:1, dawka ta co zawsze. - Napięcie słyszalne w głosie doktora tylko podkreślało dodatkowy objaw, jaki Gate mógł dostrzec na własne oczy - wokół zaciśniętych w pięści dłoni Mony zaczęły pojawiać się pojedyncze, błękitne smużki, a spinające dziewczynę pasy zaczęły wreszcie być poddawane dodatkowej silne. Wyraźne pod bladą skórą dziewczyny mięśnie były spięte, gotowe do walki z nieokreślonym przeciwnikiem.
Nadal świdrując niespokojnym spojrzeniem rzędy cyfr pojawiających się w tabeli, Tove zwrócił wreszcie swą uwagę na Gate’a. Nie ulegało wątpliwości, że tak jak poprzednia dyspozycja skierowana była do pielęgniarki, tak teraz lekarz kierował swe słowa do najemnika.
- Co pan wie o Monie? - zapytał zwięźle, nawet na Szeola nie spoglądając. - O chorobie, z którą próbujemy tu walczyć? O jej powodach?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Szeol Gate
Awatar użytkownika
Posty: 154
Rejestracja: 16 maja 2014, o 16:45
Miano: Szeol Gate
Wiek: 27
Klasa: Szturmowiec.
Rasa: Człowiek.
Zawód: Łowca głów, pilot
Lokalizacja: Dominikana (posiadłość)
Kredyty: 22.020

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

2 sie 2015, o 16:24

Cała sytuacja wyglądała dla Szeola dość przerażająco i trzeba zaznaczyć, że nie nabrała takiego kolorytu, gdy lekarze "wydobyli" z Mony jej "potencjał". W sumie to trudno było ustalić hierarchię sal zabiegowych od najmniej strasznej do najbardziej, lecz ta pełna dziwnych urządzeń pomiarowych, wzbudzała większą grozę, niż zwykłe pomieszczenie dla medyków, gdzie opatrywane są lżejsze urazy. Bo jak już wcześniej było wspominane niejednokrotnie, mężczyzna po prostu nie lubił szpitali. To pomieszczenie zaś, wygrywało ze wszystkimi wcześniejszymi salami zabiegowymi.
- Nic jej nie będzie? - Rzucił w eter, nie oczekiwał odpowiedzi. - Lepiej niech nie, polubiłem ją.
Chyba z jego głosu nie było można wyczuć zainteresowania w postaci zaniepokojenia czy troski. Chyba, bo sam nie widział. Rzeczywiście był przejęty scenami, które musiał właśnie oglądać - ból, nerwy i niepewność. Cholerny dyskomfort sytuacyjny. Przydałoby się zniknąć, zabić, żeby nie czuć tego okropnego uczucia, a potem wrócić po wszystkim.
- Wyglądam na kogoś bliskiego Monie? - odpowiedział łagodnie, chociaż pytanie uznał za okropnie idiotyczne. - Jestem tylko kolejnym ochroniarzem tej dziewczyny - nic nie wiem, nie wiem czy powinienem.
Teraz poczuł jeszcze większy dyskomfort i do tego lekarz dołożył niepewność. Mona nie wyglądała najlepiej... Wyglądała okropnie źle, jeżeli trzeba być szczerym. I jeszcze to pytanie, jakby to miało jakiekolwiek znaczenie odnośnie zlecenia... Może i miało? W sumie teraz przez głowę Szeola przeleciało milion pytań, na które mógł snuć wyłącznie domysły. Na razie.
- Jestem niewtajemniczony w sytuację Mony, żeby nie uciec po jednym zleceniu? - On również nie odrywał wzroku z Mony, jakby czekał na sygnał, aby przebić się przez dzielącą ich barierę i pomóc dziewczynie. - Mój zleceniodawca, a ojciec Mony, winien był wybrać jednego zaufanego i stałego ochroniarza dla swojej córki. Bezpieczeństwo, pewność pomyślnego wykonania zadania i inne takie duperele. Dziwne, że zmienia nas jak rękawiczki.
ObrazekObrazek ObrazekObrazekObrazekObrazek Osiągnięcia postaci, informacje dla MG Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

3 sie 2015, o 10:54

Szeol Gate
Doktor Tove odetchnął ciężko i skinął lekko głową w odpowiedzi na słowa Gate’a. Rzucił jeszcze okiem na przygotowującą zastrzyk pielęgniarkę, by wreszcie zwrócić się wprost ku najemnikowi.
- Radziłem to panu Eberhardtowi, za każdym razem powtarzał jednak, że nie znalazł jeszcze odpowiedniego kandydata na stałe. W pewnym sensie jestem to zrozumieć. - Lekarz chrząknął cicho. Tajemnica lekarska z pewnością go obowiązywała, w tej chwili jednak konieczność poinformowania najemnika o choćby podstawowych faktach związanych ze zdrowiem Mony przewyższała ewentualne konsekwencje, jakie mogłyby wiązać się z udostępnieniem tych danych niespokrewnionemu z nastolatką mężczyźnie.
- Mona jest biotyczką, niewyobrażalnie silną., lecz jej tkanka nerwowa wydaje się nie być na to przygotowana. Powszechnie wiadomo, że biotyka zależy od złogów piezo, ale takie stwierdzenie jest znacznym uproszczeniem. - Spoglądając kontrolnie w kierunku pomieszczenia zabiegowego, blondyn śledził przez chwilę poczynania pielęgniarki. Ta, z gotowym już wlewem dla Mony, weszła do sali i zatrzymując się obok nastolatki, wykorzystała jedno z założonych jej na prawej ręce wkłuć do podania leków. Po krótkiej chwili drgawki wyraźnie osłabły.
- Nie umiemy postawić jej dokładnej diagnozy. Mamy wiele podejrzeń, żadnego jednak nie udało się potwierdzić klinicznie. Układ nerwowy dziewczyny wydaje się nie być zdolnym do wymaganej adaptacji, stąd te silne, nawracające bóle głowy. Nie wiemy jednak, skąd dokładnie się to bierze, przez co nie możemy jej leczyć. U innych biotyków podobne objawy wiążą się najczęściej z tanimi, prostymi implantami, ale w przypadku Mony to nie jest wyjaśnienie. Pan Eberhardt zapewnił córce najlepsze z możliwych wszczepów, które same w sobie nie mają prawa dawać takich skutków ubocznych.
Gdy pielęgniarka ponownie znalazła się obok, lekarz zwrócił się do prezentujących wyniki pomiarów odczytów. Na ile Gate mógł się rozeznać na podstawie dotychczasowej, amatorskiej analizy wyników, dane liczbowe wróciły do normy - wykresy znów mieściły się w przestrzeni uznawanej za „zdrową” - przy czym niektóre komórki w tabeli wyników oznaczone zostały ostrzegawczą czerwienią. Szeol nie umiał tego dokładnie zinterpretować, ale taka a nie inna barwa wyraźnie wskazywało, że nie wszystko jest w porządku.
- Mówię panu o tym wszystkim, bo frakcjonowanie... - Tove ruchem głowy wskazał unieruchomioną na fotelu Monę. - ...jest badaniem niezwykle obciążającym. Bolesnym, ale przede wszystkim ryzykownym w przypadku biotyków. Mówiąc w dużym skrócie, polega na przepuszczaniu impulsów o zróżnicowanej mocy przez fragmenty bądź całość układu nerwowego i rejestrowaniu odpowiedzi tkanki na bodźce. W przypadku ludzi pozbawionych złogów piezo badanie traktuje się właściwie jako nieinwazyjne, bo poza dyskomfortem związanym z nieprzyjemnymi odczuciami podczas przepuszczania impulsów nic się nie dzieje. U biotyków problemem jest właśnie piezo - złogi podatne są na każdy impuls w określonej skali, w związku z czym podobna stymulacja może doprowadzić do...
Lekarzowi nie dane było dokończyć, prezentacja skutków badania możliwych u biotyków miała odbyć się w sposób znacznie bardziej obrazowy.
Eksplozja biotyczna rozerwała spinające dziewczynę pasy i odrzuciła podpięty do nastolatki sprzęt. Wyrwane z ciała Mony mierniki rozerwały jej skórę, plamiąc ją teraz wzbierającą teraz w ranach krwią. Sama Eberhardt, strzelając na boki przerażonym spojrzeniem, usiadła powoli i zacisnęła dłonie na skroniach. Ból, jaki musiał ją dopaść, był niemal fizycznie odczuwalny także dla trójki zebranej w pomieszczeniu diagnostycznym.
- Dlatego właśnie się wahałem - warknął lekarz jeszcze przed sięgnięciem do obecnego w sali mikrofonu. - Pan Eberhardt uparł się jednak, podobnie jak Mona. Frakcjonowanie jest badaniem bardzo dla biotyków ryzykownym, ale obiecującym. Z dużą dozą prawdopodobieństwa mogłoby odpowiedzieć na parę dotyczących Mony pytań... Gdyby tylko udało się je dokończyć.[/i] - Naciskając przycisk uruchamiający interkom, lekarz wbił uważne spojrzenie w widoczną za szybą nastolatkę. - Mono, wszystko jest w porządku. Oddychaj spokojnie, nie denerwuj się. Musisz spróbować to opanować.
Dziewczyna dygotała, tym razem jednak z wyraźnego, fizycznego napięcia. Kołysząc się lekko w przód i w tył, nastolatka nie była w stanie uwolnić głowy z ciasnych objęć własnych dłoni. Oddychała szybko, a pomiar pracy serca - kilka z elektrod wciąż pozostawało przyklejonych do jej ciała - wskazywało na znaczne przyspieszenie organu. Ciśnienie krwi nastolatki sięgnęło wartości 180/100, na jej bladych policzkach wykwitły rumieńce.
- Ja... Ja nie mogę... - jęknęła cicho nastolatka, gdy jej ciało niezależnie od woli dziewczyny wyzwoliło kolejny biotyczny impuls. Siła dostępna Monie wibrowała niemal nawet w jej zmęczonym głosie.
Szeol Gate
Awatar użytkownika
Posty: 154
Rejestracja: 16 maja 2014, o 16:45
Miano: Szeol Gate
Wiek: 27
Klasa: Szturmowiec.
Rasa: Człowiek.
Zawód: Łowca głów, pilot
Lokalizacja: Dominikana (posiadłość)
Kredyty: 22.020

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

3 sie 2015, o 12:26

- Gdyby nie moja sympatia i łatwość do przywiązywania się do ludzi, niezła suma za zlecenie i moje jaja wielkie jak pysk lewiatana, to też bym uciekł. - Oderwał wzrok od doktora, wpatrywał się prawie fanatycznie w podopieczną. Obraz Mony podczas mimowolnego wyzwalania się mocy, był hipnotyzujący poprzez swoiste piękno i grozę, którą niesie za sobą siła biotyki. - Mówiąc w dużym skrócie, moc, którą obdarzył los Monę, jest zbyt potężny i przerasta dzisiejszy stopień zaawansowania technologicznego? Moc, cholera, wygląda jak klątwa.
Na więcej rzeczy nie potrafił odpowiedzieć, po prostu przyjął je do wiadomości i jakoś je trawił. Może w przyszłości przydadzą się bardziej, niż w tym momencie. Pewno sama Mona będzie miała mu dość dużo do powiedzenia teraz... Właśnie, teraz. Teraz ważna było, żeby pomóc dziewczynie.
- Jak silne są jej wyładowania? - Zapytał się nie bardzo oczekując odpowiedzi. - Wejdę tam i postaram się ją uspokoić, co? Albo interkom, coś zrobić trzeba. Biedula jest wystraszona.
Od tego przecież był, od ochrony Mony przed wszystkim, co mogłoby ją zranić. Nawet przed nią samą.
Z jednej strony moc, którą emanowała dziewczyna, była przerażająca aż instynkt podpowiadał, aby zmiatać stąd jak najdalej. Lecz z drugiej strony obowiązek był ważniejszy i ten cholerny męski honor oraz duma. Przecież potem patrzyłby z obrzydzeniem w lustro. Honor, duma czy głupota. Wszystko jedno, działać trzeba.
ObrazekObrazek ObrazekObrazekObrazekObrazek Osiągnięcia postaci, informacje dla MG Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

3 sie 2015, o 12:37

- Dobrze pan to ujął - przytaknął Tove. - Może w przyszłości znajdą się tacy, którzy opanują podobną ilość drażliwego piezo, ale teraz nie radzą sobie z tym nawet najlepsze implanty, nie mówiąc już o standardowych metodach medycznych. Na chłopski rozum, najlepiej byłoby po prostu wyciąć nadmiar grudek pierwiastka, pozostawiając ich tyle, ile układ nerwowy Mony byłby w stanie kontrolować, ale to jest technicznie niemożliwe. Podobna ingerencja przyniosłaby więcej szkód niż pożytku.
Ton lekarza wyraźnie złagodniał. Najwyraźniej widoczna sympatia, jaką Gate zaczął darzyć nastolatkę, nie pozostawała niezauważona. Podobnie zresztą jak chęć pomocy.
- Dlatego właśnie chciałem, by poszedł pan z nami. - Mężczyzna westchnął cicho. - Liczyłem na to, że w przypadku takiego rozwoju sytuacji będzie chciał pan jej pomóc. Mnie może znać od lat, ale wciąż pozostaję jej lekarzem. Biały fartuch nawet jej potrafi źle się kojarzyć.
Spoglądając w zamyśleniu na nastolatkę, Tove rozparł się wygodniej w fotelu. W tabelach wyników już od chwili nie pojawiały się nowe dane, podobnie też przerwane zostało wydłużanie wykresów. Nad wszystkimi zestawieniami dominował teraz wyraźny komunikat: błąd pomiaru, proszę podłączyć mierniki.
- Trudno to ocenić - stwierdził po chwili blondyn w odpowiedzi na pytanie o siłę wyładowań. - Potencjał Mony wykracza poza większość pomiarowych skali, jakimi dysponujemy. Tym niemniej... - Mężczyzna spojrzał uważniej na pancerz najemnika. - Dziewczyna walczy, jak zawsze. Na pewno nie będzie chciała pana skrzywdzić świadomie. Te niekontrolowane impulsy... Pana tarcze powinny trochę wytrzymać, podobnie pancerz. Jeśli chce pan tam wejść, proszę bardzo. Myślę, że tak łatwiej będzie jej pomóc, niż tylko przez interkom.
Szeol Gate
Awatar użytkownika
Posty: 154
Rejestracja: 16 maja 2014, o 16:45
Miano: Szeol Gate
Wiek: 27
Klasa: Szturmowiec.
Rasa: Człowiek.
Zawód: Łowca głów, pilot
Lokalizacja: Dominikana (posiadłość)
Kredyty: 22.020

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

27 sie 2015, o 13:03

- Także nie ma na co czekać. Może dostanę podwyżkę.
Po jego słowach, dosłownie w uderzenie serca, domknął się jego hełm.
Sprawa wyglądała tak bardzo prosto, że Szeol zaczął doszukiwać się jakiegoś "ale". Może po prostu wszystko tkwiło w stanie Mony, w niebezpieczeństwie, które stwarzała jej moc. Oczywistym było, że w duszy obawiał się tego co może stać się, gdy wejdzie do środka - lubił żyć, przynajmniej planował robić to przez przynajmniej dziesięć lat, może dwadzieścia. Głupie plany na przyszłość przy takim trybie życia i pracą, ale lepsze to niż nic.
Nie było co zwlekać i zastanawiać się nad sensem istnienia każdego bytu z osobna. Im szybciej tam wejdzie i uspokoi Mone, tym mniejszą krzywdę sobie zrobi. Może i ludziom obok.
Już przy wejściu do sali zabiegowej, mężczyzna poczuł ogromny przypływ strachu. Przez napiętą atmosferę i nerwy, na pierwszy rzut trudno było zidentyfikować uczucie, w ogóle spostrzec, że instynktownie coś się w nim budzi. Jedna k to był strach - okropne gorąco w brzuchu oraz chęć zwrócenia swojego wnętrza na ziemię. Trudno się dziwić osobie, która preferuje raczej stare metody walki, nie używanie siły biotycznej.
- Cześć Mona, dzisiaj strasznie szalejesz.
Każde uderzenie fali biotyki, było jakby stanie na koncercie przy głośniku, tylko sto razy gorsze.
Szeol przycupną obok swojej podopiecznej, a jej twarz skierował tak by patrzyła mu prosto w oczy. Był to wysiłek zarówno fizyczny, jak i psychiczny. W końcu wszedł w sam środek ciężkiej burzy/
- Miałem cie pilnować, więcej jestem. Nie wiem co wy, biotycy, robicie jak jesteście zdenerwowani, ale nam kruszynko pomaga głęboki wdech i wydech. Wszystko na spokojnie.
ObrazekObrazek ObrazekObrazekObrazekObrazek Osiągnięcia postaci, informacje dla MG Wyświetl wiadomość pozafabularną
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

27 sie 2015, o 16:45

Mona Eberhardt, wyładowanie biotyczne < 75
0

Siła wyładowania (im niższy wynik, tym silniejsze):
1

[Szeol Gate, tarcze 350/650, pancerz 750/750]

Mona Eberhardt, inicjatywa < 65
2
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

27 sie 2015, o 17:17

godz. 9:45 Szeol Gate
Świadoma obecności najemnika, Mona powoli uniosła głowę. Nienaturalnie blada, skulona, spoglądała na Gate’a... No, może nie jak na zbawienie, ale z pewną nadzieją. Już samo to, że nie uległa panice i nie kazała mu stąd wyjść, zanim zrobi mu krzywdę, zdawało się sugerować, że może...
Może nawet w całej tej sytuacji jej bystrość wciąż była na miejscu, podobnie jak typowo analityczny umysł.
Tym niemniej, choć słowa Szeola skłoniły ją do nieznacznego, bladego uśmiechu, nie było to w stanie od razu unormować jej stanu. Widać było, że dziewczyna bardzo się stara, wciąż jednak nie była w stanie okiełznać posiadanej mocy. Błękitne smużki nieujętej w żadną konkretną formę biotyki prześlizgiwały się wzdłuż jej rąk, gdzieniegdzie inicjując głuchą, niezbyt silną jednak eksplozję.
Oczywiście, zdarzały się i mocniejsze popisy. Gate był już tuż obok nastolatki, gdy nastąpił jeden z bardziej niebezpiecznych ataków. Strach w oczach nastolatki wyraźnie świadczył o tym, że nie zrobiła niczego świadomie, bezwolnie uwolniona biotyka podziałała jednak jak silna fala uderzeniowa. Gwałtowny podmuch, choć dzięki aktywnym tarczom najemnika nie zranił, to odepchnął go silnie i na krótką chwilę wytrącił z równowagi.
- Prz-przepraszam... - wychrypiała Eberhardt, ponownie zaciskając dłonie na skroniach. Wzięła jeden głęboki oddech, potem następny, jednakże gdy kolejny spazm bólu wykrzywił jej twarz, jasnym było, że ta taktyka nic nie daje.
- Oni... - Gdy po dłuższej chwili ponownie odezwała się, jej głos był znacznie cichszy, niemal niedosłyszalny. Brak też w nim było typowej dla Mony pewności siebie, pozostał wyłącznie ból i bezsilność. -Muszą... Powinni... Na Tyr - wykrztusiła wreszcie, nie spoglądając nawet na Gate’a. - Powiedz im. Już najwyższy... Najwyższy czas.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Szeol Gate
Awatar użytkownika
Posty: 154
Rejestracja: 16 maja 2014, o 16:45
Miano: Szeol Gate
Wiek: 27
Klasa: Szturmowiec.
Rasa: Człowiek.
Zawód: Łowca głów, pilot
Lokalizacja: Dominikana (posiadłość)
Kredyty: 22.020

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

29 sie 2015, o 17:12

Mona była niebezpieczna dla każdego, przynajmniej w tym momencie. Szeol spodziewał się silnych niekontrolowanych wyładowań, nawet brał pod uwagę te bardziej poważniejsze jakby kontrolowane skierowanie mocy, ale wolał o nich nie myśleć. A nuż może jeżeli nie będzie kusił losu, to nie dostanie w pysk mocą... A jednak.
Bolało, gdy podopieczna wyrzuciła go w powietrze. Przypomniała mu tym dobrze, czemu tak bardzo nie lubi mocy biotycznych - jak postrzelą, to boli jedno miejsce, a nie całe ciało. Jednak nie miał tego za złe dziewczynie, bo przecież nie robiła tego świadomie. Przecież tu był, pomóc ochłonąć Monie.
- Nawet matka nigdy mnie tak mocno nie zdzieliła. Nie gniewam się. - Szeol nie byłby sobą bez rzuconego żartu. - Zaraz coś poradzimy, zaraz im przekażę
Szeol wstał i popatrzył się w stronę lekarza, medycznego opiekuna dziewczyny.
- Mona mówi.. Prosi o Tyr. Mówi, że powinniście. Nie mam pojęcia o co chodzi, doktorze.
ObrazekObrazek ObrazekObrazekObrazekObrazek Osiągnięcia postaci, informacje dla MG Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Galaktyka”