W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[Gromada Exodus>Układ Olimp>Kruljaven]

22 sty 2015, o 20:32

Kruljaven
Odległość orbitalna 1,45 j.a.
Okres orbitalny 1,7 ziemskich lat
Wsp. Keplera 1,055
Promień 5,222 km
Długość dnia 18,5 ziemskich godzin
Ciśnienie atm. 0,73 atm
Temp. na pow. 33 °C
Graw. na pow. 1,13 g
Masa N/A
Satelity N/A

Kruljaven to tropikalny świat z rozbudowanym ekosystemem, należący do Przymierza Układów. Choć środowisko sprzyja osadnictwu, to nie znajduje się na nim żadna stała kolonia, czego powodem jest wykorzystywanie planety jako poligonu. Wokół globu rozciąga się spora strefa zakazu lotów, dla wszystkich jednostek z wyjątkiem Floty Przymierza, a część wspomnianych sił stałe stacjonuje na orbicie wiecznie zielonego świata.
To właśnie tam prowadzone są wyczerpujące treningi większości sił zbrojnych Przymierza, oraz mają miejsce testy nowoczesnego sprzętu wojskowego, dla ich elitarnych oddziałów.
Powierzchnia planety jest usiana mnóstwem baz, obozów i posterunków, ale nie zmienia to faktu, że natura wciąż włada tym światem i od czasu do czasu przypomina o tym, swoim gościom.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus>Układ Olimp>Kruljaven]

22 sty 2015, o 20:58

Obrazek
PULVIS ET UMBRA SUMUS

Mistrz Gry: Konrad Strauss
Po przejściu przez trzy Przekaźniki Masy i szesnastu godzinach lotu w FTL, SSV Norad pojawił się na orbicie wojskowej planety, gdzie prócz niego znajdowała się część Siódmej Floty, wraz z jednym pancernikiem klasy Kilimandżaro.
Lot był długi, ale pozwolił załodze przygotować się na ćwiczenia, jakie mieli przejść na tym zwodniczo łagodnym świecie pod nimi. Przeszło osiemdziesięciu żołnierzy, opuściło bezpieczne trzewia okrętu i leciało wprost ku jednemu z rozsianych po planecie obozów. W jednym z promów nie było jednak żołnierzy z 425 kompanii, tylko członkowie zupełnie nowej jednostki, którzy nie mieli jeszcze okazji zżyć się ze sobą.
W drżącym od turbulencji pokładzie desantowca i w pełnym rynsztunku, siedziała drużyna Awangardy. Szpica dla głównych sił, jak to komandor Cole wspominał o nich, podczas rozmów z wyższymi rangą oficerami na pokładzie. Pomysł ten jednak nie był przyjęty zbyt dobrze, choć sama drużyna mogła nie zdawać sobie z tego sprawy. Być może Ich wyniki miały pokazać, czy to zwykła fanaberia pomijanego w awansach oficera floty, czy też błyskotliwy pomysł.


Prom usiadł na płycie lądowiska, tuż obok pozostałych, skąd wyładowywali się weterani starć na Roanoke, czy też na Strażniku. Kiedy opadła rampa załadunkowa to momentalnie przyjemnie, klimatyzowane powietrze uciekło z pojazdu, a zastąpił je gorący i wilgotny oddech planety.
Wychodząc z desantowca, można było podziwiać spore połacie lasów tropikalnych, które graniczyły niemal ze wszystkim, co swoją ręką wybudował człowiek. W oddali słychać też było terkot broni automatycznej, który niezbyt spodobał się miejscowemu ptactwu. Całe stado zerwało się z pobliskich drzew, szukając sobie spokojniejszego miejsca.
Jeżeli chodziło o nowo przybyłych, to wszyscy zbrojni kierowali się ku bramie Obozu Quebec, gdzie mieli się sprawdzić na strzelnicy. Sądząc po budynkach jakie się w nim znajdowały, to nie miał on innego celu, jak tylko to, oraz może zjedzenie czegoś w małej stołówce.
Sprawa rozkazów, była natomiast prosta. Black miał zgłosić się w budynku administracyjnym do sierżanta Ricksona i zaklepać drużynie okienko w grafiku, co by mogli porządnie zmasakrować tarcze strzelnicze.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Re: [Gromada Exodus>Układ Olimp>Kruljaven]

22 sty 2015, o 21:29

- Mówiłam. - Przez ostatnie szesnaście godzin lotu powracając do swej zwyczajowej małomówności, nie odzywała się za wiele ani na Noradzie, ani na pokładzie promu, ale teraz, gdy po raz pierwszy zetknęli się z jakże przyjemną atmosferą poligonu, po prostu nie mogła milczeć. - Mówiłam, że nie będzie fajnie. - Podnosząc się ze swego miejsca, poprawiła dopięcie pancerza, upewniła się, że broń stabilnie trzyma się na zaczepie i... Och, cholera, już było jej gorąco, choć przecież fizycznie niemożliwym było, by po tak krótkim czasie odpowiedzialna była za to faktycznie pogoda na Kruljavenie. - Właściwie, mówiłam chyba, że będzie kurewsko źle.
Wychodząc jako pierwsza, zatrzymała się tuż za rampą i wciągnęła głęboko w nozdrza wilgotne powietrze, dziwiąc się, że tym daje się jeszcze oddychać. Krzywiąc się, pokręciła głową. Bogowie, już jej się nie podobało. Bardzo, ale to bardzo jej się nie podobało. Do pełni nieszczęścia brakowało jej jeszcze tylko zdumionego spojrzenia któregoś z żołnierzy i stwierdzenia, że kto jak kto, ale ona powinna być przyzwyczajona.
Nie, cholera, nie powinna. Nawet pomijając fakt, że swą ojczyznę opuściła już kilka lat temu, to Izrael zbyt często postrzegany był błędnie jako kraj tropikalny. Prawda była taka, że do szkoły nie jeździło się tam na wielbłądach, a pomimo gorąca, żyło się tam całkiem znośnie. Było sucho i słonecznie, a w tamtejszym powietrzu nijak nie szło się utopić - czego nie można było powiedzieć o tym tutaj, na Kruljavenie.
Potem, gdy już upewniła się, że wcale nie chce tu być, obejrzała się na pozostałych. Wszędzie pełno umundurowanego chłopa, co akurat było w porządku (tym bardziej, że pewnie prędko zaczną się rozbierać, nie wytrzymując starcia z upałem planety), ogólny powiew faktycznej, militarnej atmosfery też nie był najgorszy. W gruncie rzeczy byłoby fajnie, gdyby byli gdzieś indziej. Gdzieś, gdzie byłoby umiarkowanie. Umiarkowanie ciepło, umiarkowanie wilgotno, umiarkowanie słonecznie. Tu było skrajnie, co z kolei wywierało pewną presję. Zróbmy co mamy zrobić i zabierajmy stąd dupy, dokładnie taka myśl obijała się po głowie Dagan. I wszystko fajnie, tylko... Nie za bardzo wiedziała, co ze sobą zrobić. Black dostał jakieś tam rozkazy, a oni? Miała nadzieję, że jej nowi koledzy wpadną na jakiś błyskotliwy pomysł zorganizowania sobie czasu i gdzieś ją zaprowadzą. Bo Rebecca lubiła być gdzieś prowadzoną, podążać za innymi bez szczególnego zastanawiania się, gdzie i po co dokładnie idą.
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: [Gromada Exodus>Układ Olimp>Kruljaven]

22 sty 2015, o 22:41

Hearrow jak to Hearrow, gdyby mógł to podróż promem pewnie by przespał i niewiele sobie z tego robił. Teraz jednak, gdy był znów za służbie i w dodatku czujne oczy porucznika Blacka obserwowały jego osobę, albo chociaż mogły to robić, wolał pozostać we względnej świadomości. Chociaż parę razy po drodze się wyłączył, zwłaszcza, że nie był jakoś szczególnie skory do prowadzenia długich dyskusji. Martwiło go tylko jedno, jak niezgrana drużyna, niemająca o sobie praktycznie żadnego pojęcia miała uzyskać dobry wynik nawet na poligonie. Hearrow nie martwił się o siebie, przynajmniej nie o swoje umiejętności indywidualne, raczej chodziło o to, czy ktoś będzie umiał te jego umiejętności dobrze zagospodarować skoro mało co o nim wiedział. No i do tego ta planeta. Hearrow ze wszystkich warunków klimatycznych i wszelkiej możliwej budowy terenu najbardziej nie znosił dżungli i tego jej dobijającego klimatu. Ciężkie, gorące powietrze, które wdzierało się do płuc przy każdym głębszym wdechu sprawiało, że Marshall miał ochotę zrzygać się już przy wyjściu z promu.
- Kurwa, miesiące szkoleń w górach. Miesiące siedzenia w lodówce niemal, a oni i tak wyślą do dżungli. Czemu do cholery zawsze dżungla? – mruknął bardziej do siebie, wychodząc zaraz na panią sierżant. Coś czuł, że w tym wszystkim najgorzej będą jednak miały jego włosy. Cóż, w warunkach takich jak te tutaj za każdym razem przekonywał się do faktu, że powinien je obciąć jak na prawdziwego marines przystało. Odepchnął więc od siebie te myśli, zastanawiając się czy nie powinni byli przypadkiem zaszczepić się na jakieś gówniane choroby przenoszone przez insekty, bo kto wie, jaka cholera się tutaj czai. Hearrow nie przejmował się możliwością spotkania dużych stworzeń, czających się w ciemnej i gęstej roślinności. Nie, to nie było aż tak niebezpieczne jak przywleczenie czegoś, co może wybić połowę cywilizacji.
No i zaczęło mu robić się gorąco. Zdjął marynarkę przewieszając ją przez torbę podróżną i odklejając przy okazji koszulkę od klatki piersiowej.
- Świetnie – coraz bardziej to miejsce zaczęło go irytować, ale chyba w końcu o to chodziło. Poligony mają wkurwiać, w końcu do tego są stworzone. No i nie oszukujmy się, przecież nie przyjechali tutaj w żadnym wypadku na wakacje. – Jestem tutaj od dwóch minut a już mam ochotę na prysznic.
Rozejrzał się po okolicy zdając sobie sprawę z faktu, że raczej prysznica tutaj nie zastanie. Może jakieś mało wymagające jezioro z wodospadem jak w starych, dobrych widach.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Dymitr Aristow
Awatar użytkownika
Posty: 117
Rejestracja: 21 cze 2012, o 19:04
Miano: Dymitr Aristow
Wiek: 28
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Żołnierz Przymierza
Lokalizacja: SSV Norad
Kredyty: 24.450

Re: [Gromada Exodus>Układ Olimp>Kruljaven]

23 sty 2015, o 11:28

Wyjście z szpitala jak, zrzucenie białego ubranka i założenie na siebie pasującego pancerza, niby niewiele, jednak sprawiło, że wielkolud poczuł się znacznie lepiej. Fizycznie również miał się dobrze, może jeszcze nie wrócił w 100% do szczytowej form to i tak jego stan był znacznie lepszy, jeśli porównać to do tego w jakim był, gdy dostarczyli go do tego ośrodka medycznego. Gdy dostał inny strój, który miał ubrać na siebie zamiast tego z białego materiału, pojawiła się w jego głowie myśl, że zapewne ci którzy mieli za zadanie znalezienie czegoś pasującego na olbrzyma, mieli niemały problem. W swoim życiu spotkał niewiele osób wyższych od siebie, gdy osiągnął obecny wzrost, dodatkowym problemem było jego dobrze zbudowane ciało, przez co zawsze sporo czasu zajmowało sierżantowi znalezienie czegoś pasującego na niego. Gdy już jednak znalazł coś odpowiedniego, zazwyczaj nosił to dosyć długo, starając się niezbyt tego nie zniszczyć, aby znowu nie męczyć się z poszukiwaniami. A teraz znajdował się w promie i razem innymi żołnierzami z którymi z tego co słyszał miał być w drużynie, kierował się w stronę miejsca w którym mieli przejść ćwiczenia. Niewiele więcej wiedział, gdy tylko już ubrany został wypuszczony z szpitala, został skierowany w miejsce w którym dostał resztę wyposażenia, a następnie ruszył na desantowiec. Wśród ludzi, którzy oprócz niego byli w tym środku transportu, znajdował się porucznik Black facet, którego Rosjanin zdążył już polubić, chociaż dosyć krótkiego czasu znajomości. Jedno spotkanie w barze, wypicie nie aż tak dużej ilości alkoholu, jak i jednak akcja, która zmieniła się w ucieczkę dwójki rannych żołnierzy z grupą naukowców. To właśnie przez tą misję, podczas której dowodził oficer starszym stopniem, Dymitr wylądował w części medycznej na Noradzie, a przecież mogło któregoś z nich spotkać coś znacznie gorszego. Gdy tylko spotkał porucznika, zasalutował mu jak i przywitał się porządnie uściskiem dłoni, pokazując mu tym samym, że wszystko z nim już jest dobrze jak i jest zadowolony z tego, że ponownie będzie miał okazję być jednej drużynie z Black'iem. W promie miał małe problemy z dopasowaniem swojej postury do siedzeń jak i miejsc stojących, które w nich się znajdowały. Nic w tym dla wielkoluda nie było nowego, prawie wszystko było budowane dla ludzi o sztandarowej posturze, ci którzy takiej nie posiadali, a był wśród nich szturmowiec, musieli to przeboleć. Po wylądowaniu jak i wyjściu z desantowca na płycie lotniska, Aristow rozejrzał się po okolicy w której miały zostać przeprowadzone ćwiczenia i już od pierwszego spojrzenia nie przypadła mu do gustu.
- Nie mogło to się odbyć w czymś podobnym do tajgi lub tundry ? - to były pierwsze słowa olbrzyma, które powiedział po wylądowaniu jak i pierwsze, które padły z jego ust po opuszczeniu Norada.
- A zapomniałbym, sierżant Dymitr Aristow - powiedział po zrobieniu pierwszych kilku kroków po wyjściu z promu przypomniało się Rosjaninowi, że nie przedstawił się pozostałym członkom drużyny, której sam miał być członkiem. Z całej tej grupy znał tylko porucznika, który miał być dowódcą tej zbieraniny, więc takie coś dla sierżanta wydawało się być odpowiednim ruchem jak i uściśnięcie dłoni z resztą drużyny. Przedstawienie się to podobno jeden z pierwszych kroków, jakie warto wykonać, gdy się pracuje w zespole jak i sprawić, aby współpraca lepiej szła, gdzieś coś takiego dane było mu wyczytać.
ObrazekObrazek
Nathaniel Black
Awatar użytkownika
Posty: 113
Rejestracja: 18 sie 2013, o 17:58
Miano: Nathaniel Black
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Porucznik Przymierza, N1
Lokalizacja: dd
Kredyty: 15.450

Re: [Gromada Exodus>Układ Olimp>Kruljaven]

23 sty 2015, o 22:09

Rozmowa była miła, lecz trzeba było ją zakończyć i wreszcie rozpocząć przygotowania do prawdziwej zabawy, która miała się niebawem zacząć. Komandor Cole nie był gołosłowny, więc Black przez szesnaście godzin ich podróży dokładnie zapoznawała się za aktami swoich podwładnych. Szykował mu się bardzo ciekawy skład z odrobinę dużym temperamentem. Jednak wszystko da się ustawić. Wystarczy dobra praca i cierpliwość. Nath w połowie lotu zanurzył się w muzyce, więc nie słuchał niektórych narzekań swojego zespołu. Uśmiechał się jedynie widząc ich miny. Dżungla każdego zmusi do ukazania jego prawdziwej osobowości. Wyciągnął słuchawki i sprzęt schował do torby z zapasowymi ubraniami i mundurem. Sam miał na sobie swoją zbroję. Jego Modliszka i Windykator były złożone w specjalnej walizce, obok której stała jeszcze jedna. Prezent od komandora Cole'a. Nathaniel nie wiedział co w niej jest i nie miał zamiaru się domyślać. Mężczyzna powiedział, że dowie się odpowiednim czasie. Gorące powietrze uderzyło ciemnowłosego mężczyznę w chwili kiedy drzwi promu się otworzyły. W duszy pogratulował sobie pomysłu noszenia krótkiej fryzury. Rzucił okiem na swoich podkomendnych i uśmiechnął się delikatnie. Becca wyglądała jakby zaraz miała zejść. Arrow już jęczał. Borys i Dymitr zachowywali pozory, lecz ten wyższy też pokazał swoje niezadowolenie.
-Nie płaczcie już. Dżungla to idealne miejsce na treningi. Ma odpowiednie warunki, więc naturalnym jest, że tu chcą nas gnoić. - powiedział porucznik zarzucając torbę na plecy i biorąc dwie walizki. Miał się zgłosić do jakiegoś sierżanta w dowództwie. Popatrzył po swoich ludziach i uśmiechnał się. Zapowiadało się ciekawe popołudnie.
-No dobrze. Ja idę do budynku administracji. Kto chce może mi towarzyszyć. Reszta niech znajdzie jakieś miejsce, gdzie można się napić. Nie rozwalcie niczego, ani nie wywołujcie burdy, bo wtedy inaczej pogadamy. - rzekł snajper, a w jego głosie zabrzęczała groźba. Nie żartował. Jeśli ktokolwiek z nich zrobi jakąś durnotę, za którą będzie musiał świecić oczami, to zrobi im taki chrzest, że zapamiętają go do końca swojego życia.
Budynek administracji był na tyle dobrze usytuowany, że Nath nie musiał iść cały czas w słońcu, choć gorące powietrze nie pomagało.
-Porucznik Nathaniel Black. Szukam sierżanta Ricksona, by porozmawiać o dostępie do strzelnicy. - powiedział do jednego z żołnierzy w budynku.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus>Układ Olimp>Kruljaven]

24 sty 2015, o 03:18

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Borys Tokarow
Awatar użytkownika
Posty: 323
Rejestracja: 3 cze 2013, o 09:12
Miano: Borys Tokarow
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Freelancer
Lokalizacja: StarCaster
Status: ex-Zaćmienie, (poszukwany za zabójstwo współpracowników)
Kredyty: 4.150

Re: [Gromada Exodus>Układ Olimp>Kruljaven]

24 sty 2015, o 15:42

No dobra, to co się miało do usłyszenia na Noradzie, to Borys usłyszał. Zaraz po tym, odzyskał giwerę i wsiadł do promu z pozostałymi. Nie chciał się bawić swoją zabawką - ot on przeciwko im wszystkim...
Dobrze chociaż, że Rebecca z nim leciała. Przez całą trasę praktycznie starał się trzymać nerwy na wodzy, a "medytacja", jaką było zamknęcie oczu i głębokie oddychanie, pomagało mu w tym. Słyszał na pokładzie (wyłączając hałasy typowe dla promu), ciszę. Zadowolony zaczął dumać na temat Kruljavenu. Nie słyszał zbytnio o tej planecie, co najwyżej rozmijające się plotki. Wiedział, że ta planeta posiadała dżunglę, i od groma baz Przymierza, a tak to nic ponadto. I co najwyżej, że jest duszno w diabły.
- Jeśli warunki będą takie jak na Korlusie, to jeszcze dam radę. Jakoś.
Po chwili poczuł wstrząs. No tak prom już wchodził w atmosferę planety. Jeszcze moment i koniec wycieczki...
Po następnej chwili otworzyły się drzwi. Poczuł falę gorąca, tak silną, że zaczął powoli sapać.
- Ehh, jest nieco lepiej niż sądziłem.
Pierw wyszła pani sierżant, a potem pozostali. Borys wysiadł ostatni.
Słuchając co inni sądzą na temat obecnych warunków, dowiedział się że jeden z nich też jest rosjaninem. Sierżant Dymitr Aristow.
- Zdrastwuj, panie sierżancie Aristow. - odparł w jego kierunku. Następnie, ogólniej do wszystkich pozostałych ze swojej grupy:
- Nazywam się Borys Tokarow. Nie mam ochoty robić burd, jeśli ktoś się tego obawia z mojej strony.
Po chwili, co do propozycji Blacka, to postanowił z nim pójść. Czas wywrzeć jakieś pozytywne wrażenie wśród tych ludzi...
Wyświetl wiadomość pozafabularną
CIUCH | PANCERZ | MAIN THEME | KWATERA OSOBISTA | COMBAT THEME
STATEK | [url=gg://6893006]GG: 6893006[/url]
ObrazekObrazek [center]"Calm the f*ck down and think!" - A. Jensen [DX:HR][/center]
[center]Bonusy: BRAK[/center]
Dymitr Aristow
Awatar użytkownika
Posty: 117
Rejestracja: 21 cze 2012, o 19:04
Miano: Dymitr Aristow
Wiek: 28
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Żołnierz Przymierza
Lokalizacja: SSV Norad
Kredyty: 24.450

Re: [Gromada Exodus>Układ Olimp>Kruljaven]

24 sty 2015, o 20:16

Szybko okazała się po wylądowaniu, że wielkolud nie był jedynym Rosjaninem, który miał być w tym oddziale. Czy to dobrze, czy to źle miało to okazać dopiero w przyszłości, chociaż Dymitr był raczej dobrej myśli. Osoby z jednego kraju w jednym zespole zazwyczaj potrafiły się ze sobą dogadać, a dodatkowo poznał kolejną osobę, która mogła mu dotrzymać tempa podczas picia w barze. No bo czy istniał jakiś człowiek z ich wspólnego kraju, który mógł wypić znacznie mniej niż mieszkańcy innych rejonów Błękitnej Planety ? Aristow w to wątpił, jednak chwilę zastanawiał się nad tą sprawę, po czym ruszył za porucznikiem, gdyż był ciekaw, jak wygląda reszta tego miejsca, w której miał przejść ćwiczenia.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus>Układ Olimp>Kruljaven]

26 sty 2015, o 21:10

Borys, Dymitr i Nathaniel

Na odezwę porucznika odnośnie pójścia z nim, odpowiedzieli dwaj Rosjanie, podążając za swoim dowódcą i z mniejszym lub wiekszym zainteresowaniem, przyglądali się obozowi Quebec, kiedy mijali jego bramę. Nie byli oni jedynymi, którzy tam zmierzali, bo kolumnami poruszali się żołnierze z Norada. Oni jednak mijali centrum obozu szerokim łukiem i skierowali się w stronę, prawdopodobnej strzelnicy.
Co do samego wyglądu obozu, to można go było porównać do małego miasteczka kontenerowego. Na pewno pięknem to miejsce nie grzeszyło, ale funkcjonalności nie można mu było odmówić. Pomiędzy niektórymi budynkami, gdy znajdowały się po obu stronach drogi, rozwieszone były siatki maskujące, które dawały trochę cienia w ten upalny dzień. Jak jednak dobrze zdawali sobie żołnierze, to maskowaniu optycznym się nie kończyło ich zastosowanie, a raczej na rozpraszaniu ciepła. Jakby nie było, to większość skanerów korzystała właśnie z odczytów temperatury, kiedy chodziło o szukanie śladów cywilizacji. Dlatego właśnie budynki też były obłożone siatkami maskującymi.
Sam hol budynku administracyjnego, jak głosiła tabliczka przed wejściem, był na tyle przestronny, że na siłę mogłyby się w nim zmieścić dwie drużyny w pełnym rynsztunku. Po obu stronach okienka do petentów, znajdowały się dwa wentylatory, działające na pełnych obrotach, co może nie było idealnym rozwiązaniem, ale przynosiło pewną ulgę.
Przy biurku, do którego podszedł Nathaniel, siedział spocony, krótko ostrzyżony Azjata w stopniu sierżanta, który słysząc z kim ma do czynienia, wstał z miejsca i zasalutował. Według naszywki, miał na nazwisko Hatake.
- Witam poruczniku. Sierżant Rickson jest na strzelnicy, zastępuję go. Proszę poczekać. - praktycznie natychmiast po przywitaniu i krótkim wyjaśnieniu, zabrał się za robienie czegoś na komputerze, co w sumie długo nie trwało.
- Porucznik Nathaniel Black, SSV Norad... - czytając coś dalej zmrużył odrobinę oczy, jakby czegoś nie rozumiejąc - Mam pana w systemie, poruczniku, ale nie widzę tutaj nazwy pańskiej drużyny. No, ale dobrze. Nieważne. Mamy dziś tłok, więc mogę udostępnić tylko dwa stanowiska. Czternastka i Piętnastka. Pochłaniacze będą na miejscu. Wskazać drogę?

Rebecca i Marshall

Obaj Rosjanie udali się na spacer z porucznikiem, ale Rebecca i Marshall jakoś się nie kwapili ku temu. Mogli za to spokojnie i w pełnym słońcu(lub w cieniu promu), obserwować okoliczności przyrody w jakich przyjdzie im ćwiczyć. Oboje mogli też bez problemu zobaczyć, że nie wszyscy żołnierze z kompanii Norada, udali się na strzelnicę. Kilkoro z nich stało sobie spokojnie przy jednym z promów. Wspomniana czwórka piechurów rozmawiała o czymś w swoim gronie, dobre pięćdziesiąt metrów ale Hearrow mógł zobaczyć, jak zerkają w ich stronę, a po kilku kolejnych sekundach rozmowy, podają sobie ręce. Znowu zaczęli o czymś rozmawiać. Może padł tam jakiś dowcip, bo wszyscy zaczęli się śmiać.
Inna rzecz, że do lądowania podchodził kolejny prom, choć raczej nie z ich okrętu. Czarny Kodiak usiadł spokojnie na płycie lądowiska i wyszła z niego piątka żołnierzy. Czwórka w pełnych pancerzach i z wyciągniętą bronią, choć lufy ich karabinów skierowane były ku dołowi, oraz oficer ubrany w zwykły mundur polowy. Wszyscy mieli na głowach berety i najwyraźniej też się kierowali do Obozu. Trzeba było przyznać, że jak diabli przyciągali uwagę, choć w zasadzie nie było zbyt wiele oczu, które na nich patrzały. Z miejsca gdzie stała dwójka żołnierzy, można było zobaczyć, że oficer miał stopień majora, ale Marshall mały szczegół na jednym z napierśników eskorty. B.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: [Gromada Exodus>Układ Olimp>Kruljaven]

27 sty 2015, o 11:19

Zerknął tylko na Blacka, który wyszedł zaraz za nimi i rzucił im krótką, aczkolwiek sensowną, małą reprymendę. Nie to, żeby Hearrow miał w tej chwili jakieś ochoty na rozruby, ale skinął głową, że rozumie o co porucznikowi chodzi i westchnął. Było gorąco, naprawdę. Kątem oka tylko spojrzał na obu mężczyzn, którzy przejawiali jakiś mocno wschodni akcent, dopiero gdy padły nazwiska podporucznik nie miał już żadnych wątpliwości. Uśmiechnął się pod nosem zastanawiając się tylko przez chwilę nad wzrostem tego drugiego, w mundurze Przymierza.
- A wydawało mi się, że to ja jestem wysoki - mruknął stając obok pani sierżant. Rozejrzał się dookoła i jego wzrok od razu przykuły znajome twarze z Norada, najwidoczniej cokolwiek zostało dla nich przygotowane było na naprawę sporą skalę. Z tym, że poligon wciąż pozostawał poligoniem i Hearrow nie oczekiwał jakiś cudów. No przynajmniej dopóki nie zobaczył tych ładnych, elegancko dopasowanych pancerzy z jakże wymownym symbolem "B" na piersi.
- O, jest i elita - powiedział do Dagan krzyżując ręce na piersi. - Ciekawe jak idealnie ułożeni są, chciałbym popatrzeć na te ich ćwiczenia.
Rzucił torbę z pancerzem i resztą swoich rzeczy do promu, tak na wszelki wypadek i powoli ruszył w stronę czwórki żołnierzy widzianych wcześniej na Noradzie.
Rzucił jeszcze spojrzeniem przez ramię patrząc na Rebeccę. Wciąż pojęcia nie miał jak bardzo ma go za dziwnego po tym całym incydencie w Gozu, ale wolał już w to nie wnikać.
- Chodź, może dowiemy się czegoś ciekawego i przydatnego.
Przeszedł te kilkanaście metrów o stanął przy wspomnianej czwórce.
- Arrow - przedstawił się i skinął głową w kierunku czarnego promu. - Szykuje się coś poważnego, co?
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Re: [Gromada Exodus>Układ Olimp>Kruljaven]

28 sty 2015, o 11:56

To, że Black do administracji udać się musiał, było oczywiste, ale że pozostali? Dagan z niedowierzaniem spoglądała, jak w ślad za porucznikiem podąża jeszcze dwójka z ich ekipy. Aż tak ciągnęło ich do biurokracji? Cóż, co kto lubi. Chyba, że liczyli na odrobinę chłodu w którymś z budynków, ale... Raczej niedoczekanie, co? Wszędzie było tak samo duszno i źle.
Ostatecznie wyszło na to, że została sama w towarzystwie Hearrowa - i, oczywiście, kręcących się we wszystkie strony innych, niezbyt znanych jej żołnierzy. Przyglądała im się z lekka znudzona, w duchu analizując wszystkie możliwe sposoby ochłodzenia się i jakoś konkretnie zareagowała dopiero wtedy, gdy z ust Marshalla padło słowo elita. Szybko podążając za jego spojrzeniem, przez moment śledziła wzrokiem przybyłą ekipę. B. Co o nich wiedziała? Niewiele, tyle co wszyscy. Zajmowali się tym, czym mało kto zajmować się chciał. Najgorsza robota, w dodatku utrzymywana w ścisłym sekrecie. Jeśli popełnią błąd - błąd, który odbije się echem w mediach - Przymierze niewątpliwie by się ich wyparło. Ekipa, której praca obarczona była szczególnym ryzykiem. Z jednej strony niezbędna, z drugiej - odrzucana lekką ręką, byle tylko uniknąć oszczerstw i oskarżeń. A teraz paradowali sobie pod tym samym słońcem, najwyraźniej skazani na swoje własne ćwiczenia. W takiej sytuacji nie mogła się nie zgodzić ze swoim nowym towarzyszem broni - widok tychże osobników przy pracy mógł być nad wyraz ciekawy.
Cóż jednak mogli oni, zwyczajny plebs? Co najwyżej dołączyć do innych im podobnych, czyli, przykładowo, kilku stojących nieopodal żołnierzy z Norada. Poprawiając plecak na ramieniu - w przeciwieństwie do Marshalla, nie miała ochoty zostawiać tych kilku swoich rzeczy składających się na jej majątek - bez wahania ruszyła za podporucznikiem. Nie miała szczególnej ochoty się odzywać, za to, gdyby Ci tutaj okazali się być lepiej poinformowanymi, nie miała nic przeciw usłyszeniu odpowiedzi. Tym niemniej, przystanęła nieco za Hearrowem, mimowolnie rozglądając się jeszcze. Nigdy nie myślała, że kiedykolwiek zatęskni za pobytem na strzelnicy, ale teraz właśnie tak było - nie liczyła na drastyczną zmianę temperatury, ale mając coś do roboty, być może łatwiej będzie zapomnieć o tym, że właśnie pieką się żywcem.
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek
Dymitr Aristow
Awatar użytkownika
Posty: 117
Rejestracja: 21 cze 2012, o 19:04
Miano: Dymitr Aristow
Wiek: 28
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Żołnierz Przymierza
Lokalizacja: SSV Norad
Kredyty: 24.450

Re: [Gromada Exodus>Układ Olimp>Kruljaven]

28 sty 2015, o 21:19

Olbrzym praktycznie gdy tylko postawił pierwszy krok w tej bazie jak i w czasie przemieszczania się, co pewien czas rozglądał się po okolicy. W takim miejscu z tego co pamiętał nie miał okazji być, a już na pewno nie musiał odbywać jakiś szkoleń w takich warunkach. Wolał już bardziej chód od takiego miejsca, po kilkunastu sekundach było to widoczne na jego twarzy poprzez pojawienie się na twarzy kilku kropli potu.
- Nie płaczę, po prostu uważam, że istnieje jeszcze co najmniej kilka innym miejsc, które ma odpowiednie warunki do treningów. A gnoić to mogą praktycznie wszędzie - odpowiedział jeszcze krótko Aristow.
Rosjanin ruszył za porucznikiem i jak się okazało, był jednym z dwóch osób, które ruszyły za nim do miejsca, gdzie miał zgłosić się po wylądowaniu na tej planecie. Tym drugim człowiekiem okazał się być jego rodak Borys, któremu tak samo jak jemu jak i zapewne całej ich drużynie dokuczała ta wysoka temperatura. Dlatego pojawiła się na jego twarzy częściowa ulga, gdy tylko ta trzyosobowa grupa weszła do budynku administracyjnego. A to wszystko dzięki dwóm pracującym tutaj na pełnych obrotach wentylatorom, niby niewiele zawsze to jednak coś. Spodziewał się nie krótkiej rozmowy między dowódcą, a osobą do której miał się zgłosić, dlatego, aby czas szybciej minął, postanowił sierżant porozmawiać drugim Rosjaninem. Dlatego stanął dobrze kilka kroków od miejsca zgłoszenia, tak aby nikomu nie przeszkadzać jak i samemu móc spokojnie bez jakiegoś zagłuszania mówić.
- Borys, tak z ciekawości, z którego regionu pochodzisz ? Bo ja jestem z obrzeży Moskwy - rozpoczął rozmowę wielkolud, zadając rozmowę na jeden z wielu możliwych tematów. Może okazać się być dobrym kompanem podczas wspólnych misji do wykonania jak i w czasie wolnym gdzieś przy barze. W razie czego jeśli Black ruszy dalej, czy to na strzelnice, czy to może gdzieś indziej, Dymitr rusza za nim.
ObrazekObrazek
Nathaniel Black
Awatar użytkownika
Posty: 113
Rejestracja: 18 sie 2013, o 17:58
Miano: Nathaniel Black
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Porucznik Przymierza, N1
Lokalizacja: dd
Kredyty: 15.450

Re: [Gromada Exodus>Układ Olimp>Kruljaven]

28 sty 2015, o 21:36

Nie spodziewał się, że jego propozycja znajdzie aż tak duży odzew. Rzucił to pytanie jako retoryczne, gdyż z doświadczenia wiedział, że żołnierze woleli zostawiać sprawy administracyjne swoim dowódcom. Żołnierze woleli nie babrać się z biurokracją. Przynajmniej do tego momentu kiedy było to już nieuniknione. Jednakże Black się zdziwił, że Borys i Dymitr zechcieli mu towarzyszyć. Jednak mówi się trudno i płynie się dalej. Nathaniel skinął na nich i ruszył w stronę budynku administracyjnego. Podczas tego marszu stwierdził z rozbawieniem, że wygląda jak jakiś moskiewski biznesmen z dwoma ochroniarzami. Takarow i Aristow byli słusznego wzrostu, dlatego ta cała scenka była nadzwyczaj ciekawa. Po kilku minutach drogi i sporym opaleniu swoich ciał doszli wreszcie do budynku, gdzie snajper miał załatwić wszystkie rzeczy. W budynku panowała podobna temperatura jak na dworze, chodź chodzące na fulla wentylatory starały się choć odrobinę ją zmniejszyć. Black wytarł pot z czoła przedramieniem i rozpoczął rozmowę z młody sierżantem. Ruchem dłoni pokazał mu by zluzował i zaczął słuchać wyjaśnień.
-Może pan wpisać Awangarda. - powiedział i uśmiechnął się nieznacznie. Ciekawiło go jak to wszystko się skończy. - Skoro są wolne miejsca to chętnie skorzystam. Proszę prowadzić sierżancie.
Po tych słowach ruszył za młodym człowiekiem pochodzącym z Azji. Po drodze minął dwójkę swoich podwładnych.
-Jak skończycie romansować to zapraszam na strzelnicę. Miejsca Czternaście i Piętnaście. Zobaczę na co was stać. - rzekł szarooki i opuścił budynek za swoim przewodnikiem. W dłoniach dalej trzymał dwie walizki.
ObrazekObrazek
Borys Tokarow
Awatar użytkownika
Posty: 323
Rejestracja: 3 cze 2013, o 09:12
Miano: Borys Tokarow
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Freelancer
Lokalizacja: StarCaster
Status: ex-Zaćmienie, (poszukwany za zabójstwo współpracowników)
Kredyty: 4.150

Re: [Gromada Exodus>Układ Olimp>Kruljaven]

28 sty 2015, o 23:59

Idąc, nie było zbyt wielu rzeczy do zobaczenia. Ot obok szli inni załoganci Norada, gdzie nie-gdzie dało radę dostrzec kontenerowisko. Tam też Borys wraz z żołnierzami Przymierza się udawał.
Im bliżej byli swego celu, tym bardziej Tokarow dostrzegał sieci maskujące.
- Dobrze, przynajmniej nikt ich nie dostrzeże... - pomyślał sarkastycznie.
Faktycznie, te sieci mogą ukryć to wszystko, tym bardziej że wyglądają podobnie do zielstwa dookoła.
Na miejscu poczuł ulgę, czując moc wentylatorów pracujących na maksa. Kiedy porucznik zaczął załatwiać co należy, nagle Dimitr się odezwał, z pytaniem, skąd pochodzisz.
- Z Moskwy powiadacie? Hmm...
Nie mógł mu prosto z mostu powiedzieć, że praktycznie całe życie spędził na Omedze, ale w porę sobie przypomniał, gdzie się urodził.
- Ja pochodzę z Omska. Trudna okolica...
Nagle sam pan porucznik raczył przerwać. Wygląda na to, że w końcu skończył. Nie tracąc ani chwili dłużej odparł:
- Pogadamy później. Chodźmy postrzelać.
I ruszył zaraz za panem Black'iem.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
CIUCH | PANCERZ | MAIN THEME | KWATERA OSOBISTA | COMBAT THEME
STATEK | [url=gg://6893006]GG: 6893006[/url]
ObrazekObrazek [center]"Calm the f*ck down and think!" - A. Jensen [DX:HR][/center]
[center]Bonusy: BRAK[/center]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus>Układ Olimp>Kruljaven]

30 sty 2015, o 21:39

Borys, Dymitr i Nathaniel

Sierżant znów coś zapisał na komputerze, zapewne wspomnianą nazwę jednostki. Gdy jednak Black wspomniał o tym, by Azjata go zaprowadził na strzelnicę, ten spojrzał na niego z pewnym niezrozumieniem.
- Proszę wybaczyć poruczniku, ale jestem na służbie. Nie wolno mi opuszczać stanowiska. Proponowałem panu nav-mapę. - wyjaśnił, włączając swój omni i wysyłając Nathanielowi mapę, z trasą do przebycia.
- Udanych ćwiczeń. - odezwał się, kiedy trójka zbrojnych opuszczała budynek.

Marshall i Rebecca

Dla zwykłych żołnierzy liniowych, samo obserwowanie ludzi z oddziałów specjalnych, było niekiedy czymś niecodziennym. Jeszcze bardziej interesujące musiały być ich treningi, a nie każdy miał okazję zobaczyć w prawdziwej akcji żołnierzy z B.
Chcąc poszukać informacji u jakiegoś źródła, Marshall i Rebecca skierowali swoje kroki ku czwórce piechurów, z których jeden był wzrostem podobny do Dymitra. Stał bokiem do podchodzącej dwójki z Awangardy, więc można było dostrzec jakie wyposażenie nosił na plecach. Nic nadzwyczajnego raczej, bo posiadał przydziałowego Mściciela, oraz Sokoła.
- Drużyna Blackwater'a - odezwał się niższy blondyn, trzymający swój hełm pod ręką. Wyglądali na trochę podejrzliwych, kiedy Hearrow podchodził do nich, razem z towarzyszącą mu sierżant. Sytuacja odrobinę się rozjaśniła, gdy porucznik wskazał na czarne pancerze, które mijały bramę obozową. - Cholera wie, to specjalsi.
- Tutaj, to niech sobie chodzą ile chcą. Zaniepokojony bym był, jakby byli na Noradzie. - dopowiedział swoje wysoki - Bardziej od Widm, to właśnie nie lubię oesów. - splunął na ziemię, dla podkreślenia swoich słów - Czarni i wywiad, nie liczą się z ofiarami.

Wszyscy

Może żołnierze powiedzieliby coś jeszcze, gdyby nie Black wracający w towarzystwie dwóch pozostałych członków drużyny. Jedyne co w takim wypadku pozostawało, to iść za nim i w końcu postrzelać.
Z wnętrza promu, przy którym stała inna drużyna, wyszedł chyba jej dowódca i zarządził zbiórkę, co definitywnie kończyło rozmowę.
Zbliżając się do strzelnicy, co raz częściej słychać było odgłosy wystrzałów. Droga do niej prowadziła, przez niezbyt gęsty odcinek lasu, gdzie na końcu drogi postawiona była budka wartownicza i "szlaban" w postaci holograficznej taśmy. Mnóstwo też było znaków ostrzegawczych, jak między innymi: "Zakaz wstępu bez autoryzacji." oraz "Zakaz wstępu bez pancerza i generatora tarcz." Ten drugi miał ładną, choć prostą graficzna ilustrację, przedstawiającą odbijający się od bariery kinetycznej, pocisk.
Stojący przy niej wartownik z Windykatorem, wyciągnął do nich rękę, dając sygnał, by się zatrzymali.
- Służba wartownicza. Proszę o stopień, nazwisko i nazwę jednostki. - po tych słowach przekrzywił głowę w bok, by spojrzeć, na nie do końca przygotowanych żołnierzy, za porucznikiem. - Na terenie strzelnicy mogą przebywać jedynie osoby w pancerzach i z aktywnymi tarczami. Kierownik obiektu, nie chce wypadków.
Tuż za plecami wartowników, widać było część strzelnicy, gdzie pozostali żołnierze z Norada, strzelali do holograficznych tarcz, rzucali w nie granatami, oraz używali całej gamy mocy technologicznych i biotycznych. Jeżeli więc ktoś z Awangardy spodziewał się wyłącznie strzelania na strzelnicy, to ten widok mógł go wyprowadzić z błędu.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: [Gromada Exodus>Układ Olimp>Kruljaven]

1 lut 2015, o 18:08

Z nieco zniesmaczoną miną obserwował przechodzących dalej żołnierzy z sił specjalnych B. Nie to, żeby był jakoś sceptycznie do nich nastawiony, ale coś w środku mówiło mu, że ci tam będą uważać się za jakiś lepszych od nich. Wzruszył tylko ramionami i przeniósł wzrok na zgromadzonych bliżej niego żołnierzy z Norada. Nie liczą się z ofiarami. Cóż, pewnie było w tym sporo prawdy, ale ile to Hearrow nie miał zamiaru teraz się nad tym zastanawiać.
Rozmyślania przerwało mu pojawienie się porucznika Blacka. Odwrócił głowę w stronę nadchodzących mężczyzn i westchnął. Temperatura i wilgotność powietrza wcale nie zachęcały do ubrania pancerza, mimo tego, że ten przecież skutecznie chronił przed podobnymi warunkami. Od tego w końcu był, nie? Ale jakoś zamknięcie w metalowej puszce, gdy dookoła temperatura osiąga nieprzyjemny poziom nie skłaniało do pozytywnych myśli. Poligon, co? Już nie pamiętał, kiedy ostatni raz był właśnie po tej drugiej stronie, gdzie to jego gnoili i nad nim się pastwili. Chyba przyszedł wreszcie najwyższy czas przypomnieć sobie, jakie to jest uczucie. Tym bardziej, że Black wyglądał jakby wcale nie miał zamiaru ich głaskać po główce. No i bardzo dobrze, z tego akurat podporucznik mógł być zadowolony.
Arrow wrócił więc po swoją torbę i założył ten nieszczęsny pancerz na siebie, skoro wymagała tego „etykieta”. Nie miał zamiaru się narażać, zwłaszcza, że już i tak miał dość ostatnimi czasy najróżniejszych dziur w swoim ciele. Rana po ataku Fricka wciąż od czasu do czasu dawała o sobie znać, ale skoro przeżyła wcześniej różne… ekstremalne rzeczy, to Hearrow teraz jakoś szczególnie się o nią nie martwił. Powinna bez problemu dać sobie radę i na poligonie. O bliznach z Shodan już kompletnie zapomniał, zwłaszcza, że dopóki miał je pod spodem nic mu o nich nie przypominało.
- Chorą…, cholera nigdy się nie przyzwyczaję, porucznik Marshall Hearrow. Awangarda, SSV Norad – mruknął poprawiając zaczep na plecach tak, aby swobodnie mógł sięgnąć po Windykatora. Zastanawiało go już tylko jedno w tej chwili – czy ćwiczenia będą polegać jedynie na tym, co prezentowało się na strzelnicy, czy raczej będzie chodziło o coś więcej. Poczuł jak włosy przyklejają mu się po czoła pod hełmem i znów pożałował, że nie ma typowej dla marines fryzury. Może jak wróci na Cytadelę to coś zmieni, jeśli nikt nie będzie miał nic przeciwko.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Nathaniel Black
Awatar użytkownika
Posty: 113
Rejestracja: 18 sie 2013, o 17:58
Miano: Nathaniel Black
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Porucznik Przymierza, N1
Lokalizacja: dd
Kredyty: 15.450

Re: [Gromada Exodus>Układ Olimp>Kruljaven]

1 lut 2015, o 21:16

Spojrzał na chłopaka pobłażliwym wzrokiem i westchnął. Nie chciało mu się z nim dyskutować więc tylko przyjął mapę i kiwnął głową młodemu sierżantowi. Wywołał navi-mapę na swoim omni kluczu i ruszył za wskaźnikiem, a po drodze jeszcze wziął swoich ochroniarzy z mateczki Rosji. Wolał jak najszybciej dojść na strzelnicę i rozpocząć ten trening. Po za tym nie chciał odpowiadać za nieodpowiedzialne zachowanie załogi. Kto wie co ludziom może strzelić do głowy w takich warunkach.
Wychodząc z klimatyzowanego pomieszczenia znów poczuł uderzenie gorąca. Nie żeby w środku było jakoś chłodniej, lecz przyjemny wietrzyk dawany przez wentylatory robił swoje. Nathaniel już czuł jak jego koszulka pod pancerzem lepi mu się do skóry. Nienawidził tego uczucia. Jednak był żołnierzem i musiał się dostosować do rozkazów przełożonych. Przynajmniej z racji posługiwania się bronią snajperską nie musiał latać jak głupi po słońcu. Mógł się położyć w cieniu i rozwalać głowy z odległości.
W drodze do swoich podwładnych, którzy najwidoczniej chcieli zacisnąć stosunki lub zaczerpnąć języka minął kilku żołnierzy w czarnych jak noc pancerzach i jednego w mundurze. Oczom snajpera nie umknęła litera na ich zbrojach. "B". Specjaliści od najczarniejszej roboty. Black słyszał o niektórych ich dziełach, kiedy przechodził kurs na N1. Dużo się o nich słyszało w wyższych strefach. Jednak ile z tego było prawdą to tylko oni wiedzieli. Black kiwnął głową ich dowódcy, kiedy się mijali i ruszył w stronę swoich ludzi. Skoro są tu czarni to mogą być cholernie ciekawe ćwiczenia.
-Gotowi? - zapytał retorycznie, widząc, że wszyscy są w odpowiednim ubiorze. - No to idziemy. Stanowiska Czternaście i Piętnaście. Dowiedzieliście się czegoś ciekawego?
Pytanie rzucone mimochodem, lecz miało drugie dno. Nath chciał zobaczyć jak spożytkowali ten krótki okres czasu. Zdobywanie informacji było ważną cechą dla żołnierza. Szczególnie takiego jakiego potrzebował Black. W końcu doszli do wejścia i mogli zobaczyć na własne oczy jak wyglądać będzie ich najbliższe ćwiczenie. Zapowiadało się ciekawie.
-Porucznik Nathaniel Black. SSV Norad, oddział Awangarda. - rzekł do wartownika, po tym jak Marshall podał swoje dane. Kiedy już weszli na teren strzelnicy ciemnowłosy podszedł do strażnika.
-Chciałbym to dać na przechowanie. - rzekł podając mężczyźnie walizkę od Cole'a. - Radzę jej pilnować bo to własność Komandora Wilsona Cole'a. Może być nieprzyjemnie jak coś się jej stanie.
Kiedy strażnik kiwnął głową to Black uśmiechnął się i klepnął go w ramię. Wartownik zabrał walizkę i Black miał teraz na głowie swoje uzbrojenie i swoich ludzi. Podszedł do swoich podopiecznych i położył walizkę na jakimś stole, po czym ją otworzył. Miał wybór i nie mógł się zdecydować.
ObrazekObrazek
Borys Tokarow
Awatar użytkownika
Posty: 323
Rejestracja: 3 cze 2013, o 09:12
Miano: Borys Tokarow
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Freelancer
Lokalizacja: StarCaster
Status: ex-Zaćmienie, (poszukwany za zabójstwo współpracowników)
Kredyty: 4.150

Re: [Gromada Exodus>Układ Olimp>Kruljaven]

1 lut 2015, o 23:07

W trakcie marszu, Borys zdołał dostrzec nowo-przybyłą ekipę. Musieli być jakoś tako... specjalni. Z tego co pamięta (znowu a to plotki, a to inne strzępy informacji), czarne zbroje Przymierza oznaczały z reguły gości od brudnej roboty. Wodobną rzecz specjalizowała się jego była ekipa z Zaćmienia, nim doszło do czego doszło.
- I oto nadeszła konkurencja... - myślał. Wyglądało na to, że kontakt z "towarzyszem do szabli i szklanki" musiała w końcu obudzić rejon pamięci odpowiedzialnej za znajomość języków. W tym wypadku ten z językiem rosyjskim.
- I haraszo. Ojj jak ja dawno nie gowariczyłem pa ruski... Dawno nie gowariczyłem.
Przestał korzystać w chwili wejścia do Zaćmienia - tam nikogo nie było, kto używał rosyjskiego. Tam raczej się rozmawiało po angielsku i w językach zupełnie obcych. Jak to dobrze że istnieją translatory...

Po chwili dotarli na miejsce.
A przed nimi: wartownik, i znaki ostrzegawcze.
Co do tych drugich - na Omedze nie było tego typu bzdur. Każdy doskonale wiedział, że jak nie wiedziałeś o ochronie osobistej, to dowiadujesz się o tym z reguły jak już umierasz od postrzału. Proste.
No dobra, część osób swoje powiedziała co do identyfikacji osobistej, a Black w tym czasie dał walizę na przechowanie... Warto sprawdzić czy wpuszczą pracownika kontraktowego, tym bardziej że był on cywilem.
- Pracownik kontraktowy Borys Tokarow, pracuję dla pana Wilsona Cole'a z SSV Norad..
Na wszelki wypadek, sprawdził czy Argus pewnie się trzymał na jego plecach.
CIUCH | PANCERZ | MAIN THEME | KWATERA OSOBISTA | COMBAT THEME
STATEK | [url=gg://6893006]GG: 6893006[/url]
ObrazekObrazek [center]"Calm the f*ck down and think!" - A. Jensen [DX:HR][/center]
[center]Bonusy: BRAK[/center]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus>Układ Olimp>Kruljaven]

2 lut 2015, o 20:07

W końcu, kiedy dane od wszystkich były pobrane, pancerze założone, a tarcze aktywne, to wartownik wpuścił drużynę na teren strzelnicy. Odebrał też od porucznika walizkę, którą chciał zostawić na przechowanie.
Z racji, że w obiekcie stanowisk strzeleckich nie było wiele, spora część żołnierzy przyglądała się, jak ich koledzy i koleżanki ćwiczą, czekając na swoją kolej.
Nathaniel natomiast zaprowadził ekipę do wspomnianych stanowisk czternastego i piętnastego, a sam podszedł do stolika odległego o pięć metrów. Były rozstawione tuż za miejscami, dla ćwiczących.
Każde stanowisko miało oddzielną konsolę, która zapewne była odpowiedzialna za monitoring ćwiczenia. Obie konsole były aktywne, a dwa kosze z pochłaniaczami ciepła i granatami, stały tuż obok. Wystarczyło tylko wprowadzić parametry dla figur bojowych i można by było zaczynać. Problem był taki, że nie starczyło miejsca dla wszystkich, więc strzelcy musieliby się zmieniać.
Marshall natomiast doskonale znał się na obsłudze konsol na strzelnicy i wiedział, że można na niej było ustawić praktycznie wszystko. Odległość od ćwiczącego, rodzaj pancerza, model generatora tarcz. Co tylko dusza pragnęła. Pozostawało tylko pytanie, z jak wytrzymałymi tarczami, mieli się zmierzyć żołnierze Awangardy i jak sobie poradzą?
Na to pytanie próbowali sobie odpowiedzieć niektórzy obserwujący ich marines, którzy od czasu do czasu szeptali sobie coś na ucho i wymieniali uściski dłoni.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Galaktyka”