W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[Hawking Eta > Verr > Kosh]

19 mar 2015, o 14:24

KOSH Odległość orbitalna: 1,6 j.a.
Okres orbitalny: 1,6 roku ziemskiego
Wsp. Keplera: 0,761
Promień: 5,378 km
Długość dnia: 22,3 ziemskiej godziny
Ciśnienie atm.: 0,89 atm
Temp. na pow.: 18 °C
Graw. na pow.: 0,84 g
Masa: N/A
Satelity: N/A


Planeta ta została niedawno odkryta przez ludzkie sondy i natychmiast została poddana eksploracji. Pierwsze próbki potwierdziły zasobność planety w minerały, ale ze względu na dużą odległość od przekaźnika masy w układzie Century zagospodarowanie jej nie było opłacalne do roku 2173.

Zarówno azotowo-tlenowa atmosfera, jak i korzystne warunki pozwoliły na kolonizację i stworzenie z planety ośrodka handlowo-kulturalnego. Mimo że aktywność wulkaniczna uniemożliwia osiedlanie się w wielu miejscach, to jednak bezpieczne rejony szybko zostały zamieszkane.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Hawking Eta > Verr > Kosh]

19 mar 2015, o 15:43

Obrazek EMPYREUS MG: Irene Dubois
Gracze: Faerie Nache, Iris Fel, Kiru Heidr Varah
Ludzie nie boją się wysokości - boją się upadku.

Dziś ma miejsce otwarcie Empyreusa, plasując go na pierwszym miejscu rankingu najwyższych budynków w znanej galaktyce. Zbudowany na planecie Kosh w Trawersie Attykańskim, Empyreus składa się z tysiąca pięćdziesięciu pięter przeznaczonych na centra handlowe, biura, trzy hotele, sale koncertowe, ZOO i akwarium, oraz oczywiście parking. Umieszczony na planecie, gdzie grawitacja stanowi jedynie osiemdziesiąt procent galaktycznego standardu, budynek używa efektu masy do zmniejszenia napięć i ciężaru w kluczowych miejscach konstrukcji. Za tę ekstrawagancję trzeba jednak zapłacić wysoką cenę - koszt rocznego wynajęcia pomieszczeń biurowych to średnio 65000 kredytów za metr kwadratowy.
The Alliance News Network

Zaproszeni zebrali się przy wejściu do budynku. Tłum, choć spory, nie zajmował jednak nawet połowy ogromnego parku, którym otoczony był Empyreus. Elegancko ubrani przedstawiciele niemal wszystkich ras stali w słońcu, wpatrując się w jeden punkt, jaki stanowili przedstawicielka ludzkości w Radzie Cytadeli i Atsushi Yoshiyuki, główny architekt i fundator budowy. Strzelista wieża wznosiła się przed zebranymi, wsparta na czterech ażurowych łukach sięgających przeciwległych krańców ogrodu i niknęła w chmurach. Lśniła jeszcze, odbijając rażące światło dnia, nieskalana najmniejszymi śladami użytkowania, stanowiąc póki co tylko i wyłącznie przedstawienie kunsztu ludzkiego budownictwa. Od srebrzystych ścian i zieleni ogrodu odcinała się tylko gruba, czerwona wstęga, za którą tkwiły sporych rozmiarów drzwi wejściowe.
- To niezwykły dzień. Dzień, w którym przekraczamy granice. Dzień, w którym galaktyka zobaczy, jak wysoko można sięgnąć, nie odrywając stóp od ziemi - Yoshiyuki uśmiechał się promiennie, z dłońmi splecionymi za plecami przesuwając spojrzeniem po tłumie. - Nie kryję, że Empyreus jest dziełem mojego życia, poświęciłem mu kilkanaście lat. Równie dobrze mógłbym go nazwać swoim drugim dzieckiem, chociaż muszę przyznać, że Kimiko była przyczyną mniejszej ilości nieprzespanych nocy - młoda, czarnowłosa kobieta stojąca nieopodal uśmiechnęła się do ojca, a wśród zebranych przeszedł szmer rozbawienia. - W każdym razie... doczekaliśmy się tego niesamowitego momentu i tylko jedna rzecz może sprawić, żebym był szczęśliwszy. A mianowicie zaszczyt, jakim uraczy mnie pani Iris Fel, jeśli przetnie wstęgę.
Tłum zawiwatował. Oklaski rozbrzmiały długo i głośno, kiedy Yoshiyuki wręczał radnej wielkie nożyce. Na tyle wielkie, że już jedno cięcie przerwałoby karmazynowy materiał półmetrowej szerokości i otworzyło wejście do budynku. Później wystarczyło dostać się z tłumem do środka i korzystając z jednej z trzydziestu dwóch wind wjechać na tysięczne piętro, gdzie odbywać miał się oficjalny bankiet. W wydarzeniu uczestniczyło jednak tyle osób, że niemożliwością było dotarcie wszystkich jednocześnie na górę, więc w holu, zajmującym cały parter, czekać miały na nich przystawki i kieliszki z szampanem. Informowała o tym broszura, którą każdy dostał przy lądowaniu w porcie.
- Pani Fel? - odezwał się Yoshiyuki, kiedy tłum ucichł. - Wszystko w pani rękach.

Obserwowanie takiej ilości ludzi, by zapewnić bezpieczeństwo jednej osobie, nie było łatwym zadaniem. Dodatkowo Faerie z całą pewnością nie była fanką zabawy w ochroniarza - jako Widmo w czynnej służbie z całą pewnością miała lepsze rzeczy do roboty. Ale czy nie każdy zasługiwał na chwilę odpoczynku? Yoshiyuki nie był w końcu głupi i wiedział, że takie wydarzenia przyciągają problemy, dlatego też sam zatrudnił firmę ochroniarską, która chyba w całym swoim niemal stuosobowym składzie znalazła się dziś na Kosh. Trudno było ich nie zauważyć - ubrani elegancko, owszem, ale z bronią u boku i kontaktem między sobą, stanowili siłę chyba wystarczającą, by zapewnić bezpieczeństwo. Także Faerie mogła potraktować to jak... popołudnie dla siebie. I wieczór, i noc. Otwarcie Empyreusa nie było pierwszą lepszą imprezą - media traktowały je jako triumf ludzkości, sięganie do gwiazd, wydarzenie dekady, jak nie całego wieku. Będąc oficjalną obstawą radnej, Nache miała open bar i nieograniczony dostęp do bufetu, no i towarzystwo, którego pozazdrościłby jej niejeden. Prawdopodobnie niechciane towarzystwo też się wcześniej czy później do niej przyczepi, jak to zwykle bywa, ale póki co mogła stać na uboczu, te kilkanaście metrów od dzierżącej nożyce Iris i chłonąć ciepłe promienie słońca.

- Niesamowita, prawda? - odezwał się cicho Baines, ze skrzyżowanymi rękami opierający się o kolumnę altany. Nie dało się jednoznacznie stwierdzić, czy ma na myśli budynek, czy radną. Chłodnym spojrzeniem omiótł tłum, by w końcu utkwić je w obliczu Kiru. Przez moment nie był chyba pewien w które oczy powinien patrzeć, w końcu jednak zdecydował się na górne środkowe i kiwnął głową w kierunku tłumu. - Jak ci się znudzi chodzenie za mną, będziesz miała z kim spędzić część wieczoru.
Faktycznie, gdzieś po drugiej stronie ogrodu majaczyła spora sylwetka innego yahga. Mężczyzna westchnął i cmoknął z niezadowoleniem. Nie zastanawiał się pewnie nad tym, czy Kiru będzie miała w ogóle na to ochotę. Yahgowie byli w galaktyce spotykani na tyle rzadko, że pojawienie się dwóch przedstawicieli tego gatunku w jednym miejscu dla niego było czymś raczej niezwykłym.
- Trzeba było się nie bawić we współpracę - mruknął William sam do siebie. Jego osoba była przyczyną sporego skandalu, kiedy okazało się, że współpraca jego i Yoshiyukiego nie układała się najlepiej, prace zostały wstrzymane, a budowa stanęła pod znakiem zapytania. Teraz, jako współtwórca projektu, musiał pojawić się na otwarciu, głównie przez swoją dumę. To ona sprawiała, że z zachwytem patrzył na lśniące ściany budynku, ale gdy jego wzrok padał na Atsushiego, uśmiech natychmiast rzedł. - Nie będzie zadowolony z mojej obecności - przyznał, choć Kiru wiedziała już o tym wcześniej. Wszystko było wyjaśnione w umowie. Pilnować, żeby kość niezgody nie doprowadziła do czegoś, czego Baines nie chciał. Yoshiyuki znany był jako człowiek nerwowy, impulsywny i momentami agresywny, jemu w szczególności. A firma odpowiedzialna za ochronę nie postawiłaby się temu, kto im płacił. Nawet jeśli, to z całą pewnością za późno. Po raz kolejny zmierzył spojrzeniem sylwetkę swojego ochroniarza i uśmiechnął się do niej krótko, choć jego oczy pozostały zimne.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2045
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [Hawking Eta > Verr > Kosh]

19 mar 2015, o 15:59

To mały krok dla człowieka, ale wielki skok dla ludzkości
Powiedział kiedyś Neil Armstrong, który jako pierwszy postawił stopę na księżycu. W minionych stuleciach bardzo często go cytowano, dziś również tę parafrazę napotkała, kiedy przeglądała poranną prasę.
A teraz stała tutaj, pośrodku tłumu, mając za plecami wieżowiec, który sięgał chmur dosłownie i w przenośni. Nie małe wrażenie zrobiła na Iris ta konstrukcja, zresztą podobnie jak główny architekt; spełnił odwiecznie marzenie człowieka?
Pogoda dopisywała, nawet wiatr, który delikatnie zawiewał czerwony materiał sukni jakoś specjalnie się nie naprzykrzał. Iris wybrała na dzisiejsza uroczystość sunącą po ziemi, idealnie dopasowaną do jej sylwetki suknie, która nie posiadała ramion, ale za to miała dość spore wycięcie na plecach. Do tego długie, jedwabne rękawice, również ognistoczerwone. Nie śmiała nawet swoją lichą w porównaniu z murami osobą przyćmić gwiazdy i zarazem sprawcy tego całego zamieszania.
Sięgając po nożyce, jej dwukolorowe oczy na moment zatrzymały się na mężczyźnie.
- Proszę tak nie mówić, bo jeszcze te zadrżą.
Wbrew słowom, którym nie mógł nie towarzyszyć uroczy uśmiech, lekkim krokiem zbliżyła się ku wstędze. To chyba naturalne, że spojrzenie bardzo szybko ucieka w podobnym położeniu do góry, nie mogąc się nadziwić, że rzeczywiście nie dostrzega szczytu. Czując na sobie te miliony spojrzeń, przecięła nożycami materiał, co z założenia miało być jednym ciachnięciem, czyli niczym, co mogłoby spłatać jakąś niespodziankę.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ostatnio zmieniony 21 mar 2015, o 01:18 przez Iris Fel, łącznie zmieniany 1 raz.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Faerie Nache
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 1 lis 2013, o 13:08
Miano: Faerie Nache
Wiek: 283
Klasa: Szpieg
Rasa: Asari
Zawód: Agentka operacyjna
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Omega
Status: Widmo, Wyznaczona nagroda za jej głowę przez Zaćmienie
Kredyty: 19.060
Medals:

Re: [Hawking Eta > Verr > Kosh]

19 mar 2015, o 19:11

Czas spędzony z Palmirą nie był długi. Siostra odniosła poważniejsze obrażenia głowy niż mogło się to na początku wydawać. Dlatego też musiała spędzić więcej czasu w szpitalu na rehabilitacji. Chcąc nie chcąc musiała ją po dłuższym czasie zostawić w dobrych rękach lekarzy, a samemu powrócić na Cytadelę. Tutaj jednak okazało się, że nie zazna spokoju czy też odpoczynku a zamiast tego oddelegowaną ją do ochrony ludzkiej radnej. A raczej jako dodatkowe wsparcie do całego tabunu już wynajętych ochroniarzy. Innymi słowy traciła czas na nudnym przyjęciu dla ważniaków.
Empyreus, potężny wieżowiec, który miał być dumą ludzi na tej planecie, która zwała się Kosh i na której znajdowała się "świeżo" założona kolonia. Asari powiodła wzrokiem po gościach i ochronie odruchowo szukając nieprawidłowości. Cała zabawa i tak przypadała najemnikom, zatem ona mogła sobie pozwolić na relaks w końcu. I obserwowanie jak radna bawi się nożyczkami. Zapowiadał się długi wieczór, chyba że Fearie sama by poszukała tutaj rozrywki. Ot wykorzystać jednego czy dwóch mężczyzn lub kobiety dla odprężenia się. W ten cz inny sposób miała zamiar coś mieć z tej imprezy dla siebie.
ObrazekObrazek Bonusy: +30% moce tech, +10% obrażenia od broni, +20% obrażenia w głowę, +30% obrażenia wręcz, +15% tarcze, +20% premia techBattle Theme /Femme Fatal Theme/ThemeVoice
Kiru Heidr Varah
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 3 cze 2013, o 22:04
Miano: Kiru Heidr Varah
Wiek: 100
Klasa: Szpieg
Rasa: Yahg
Zawód: Przemytnik
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Krwawa Horda, jako Urdnot Kubera poszukiwana przez organizacje zwalczające przemyt
Kredyty: 48.138
Medals:

Re: [Hawking Eta > Verr > Kosh]

20 mar 2015, o 19:54

Patrząc na sięgający, dosłownie, nieba wieżowiec Kiru nie mogła pozbyć się wrażenia, że niektórzy w tej galaktyce mają zdecydowanie za dużo pieniędzy. Ani to, to praktyczne ani bezpieczne czy nawet ładne, chociaż może nie potrafiła pojąc zawiłości trendów współczesnej architektury. Postawało jedynie śledzić ekstranet w oczekiwaniu na informacje, że jacyś batarianie nie oparli się pokusie i wlecieli wypakowaną ładunkami wybuchowymi fregatą prosto w środek tego kolosa.
Jednak to było zmartwianie azjaty produkującego się na scenie oraz służb bezpieczeństwa. Ona przyleciała tu wykonać lekką, łatwą i przyjemną robótkę w międzyczasie osuszając barek z tego co zwykła pijać galaktyczna elita. Pytaniem było tylko czy znowu jakiś szurnięty kapłan popiwszy sobie zanadto weźmie ją za demona z piekła i podejmie nawet zabawną próbę egzorcyzmów.
- Istotnie – odpowiedziała nie próbując dociekać czy jej pracodawca ma na myśli tarczę strzelniczą dla terrorystów czy radną. Drugą kwestię Bainsa Kiru chwilowo zostawiła bez komentarza. Obecność innego yahga była równie niespodziewana co zaskakująca. Mimo to przeciskanie się przez tłum wydawało się średniej dobroci pomysłem, zresztą on zapewne również był teraz w pracy gdyż któremuś z ważniaków zamarzyło się przyjść z budzącym przerażenie ochroniarzem. Oczywiście gdy już zacznie się właściwa część imprezy nie odmówi sobie by podejść i zagadać.
- Raczej nie pozwoli sobie na urządzenie scen przed kamerami. – skomentowała krótko obawy człowieka. Chociaż ludzie potrafili być całkowicie nieprzewidywalni, ci zajmujący wysokie stanowiska zwykle aż do przesady dbali o utrzymanie pozorów. Bójka między dwoma założycielami na uroczystym otwarciu na pewno nie przysporzyłaby przedsięwzięciu reklamy jakiej pragnęli. Z drugiej strony oznaczało to również, że yahganka nie mogła pozwolić by obaj panowie zniknęli gdzieś bez obstawy. Z dala od wścibskich oczu wiele mogło się zdarzyć i miała nadzieję, że ochrona azjaty również jest tego świadoma.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Hawking Eta > Verr > Kosh]

20 mar 2015, o 22:28

Dobrze zaostrzone nożyce gładko przecięły materiał wstęgi, a gdy ta opadła, aplauz zagłuszył wszystko, co próbował w tej chwili powiedzieć Yoshiyuki. Tylne rzędy zebranych zaczęły powoli napierać na tłum, jakby liczyły na to, że przesunięcie się choć o pół metra do przodu przyspieszy ich dostanie się do środka budynku. Budynku, którego wrota rozsunęły się teraz na całą swoją szerokość, otwierając przejście do jaskrawo oświetlonego holu. Nadal jednak na podwyższeniu przed Empyreusem stał jego twórca, czekając, aż tłum się uspokoi.
- Choćbym próbował, nie byłbym w stanie wyobrazić sobie nikogo innego na pani miejscu, pani Fel - odezwał się do Iris, póki próby kontynuowania przemowy dla tłumu mijały się z celem. - Nie chciałbym także, aby ktokolwiek inny towarzyszył mi w windzie na górę. Pozwoli pani?
Śliczna dziewczyna w krótkiej, czarnej sukience odebrała od radnej nożyce i zniknęła z nimi gdzieś za wielkim transparentem ustawionym nieopodal, przedstawiającym pełen projekt Empyreusa, jako że właściwy budynek niknął w chmurach. Yoshiyuki zrezygnował z prób okiełznania zebranych i po prostu podał ramię Iris, z uśmiechem odwracając się w stronę wejścia. Jego wypełnione dumą spojrzenie przesunęło się po rozświetlonym holu, szerokich schodach i lśniącej balustradzie, przeszklonej antresoli i kolumnach zdobionych geometrycznymi wzorami. Lewą ręką sięgnął po pierwszy kieliszek stojący na tacy zaraz przy wejściu i podał go radnej. Drugi podniósł dla siebie i odwracając się jeszcze na moment do tłumu, uniósł go na wysokość twarzy. To pomogło. Ucichli.
- Zapraszam w chmury, między bogów - zawołał, nie bawiąc się już w skromność i wychylił go na raz, po czym odstawił ze stukiem na stolik.

To był moment, w którym należało albo się ruszyć, albo zostać stratowanym. Faerie stała wystarczająco blisko wejścia, by wiedzieć, kiedy ta chwila nastąpi. Zresztą doskonale wiedziała też o tym córka Yoshiyukiego, wskakując na stopnie zaraz za ojcem. Zerknęła na asari i uśmiechnęła się do niej lekko. Nie trzeba było być szczególnie spostrzegawczą, żeby zauważyć, że Nache towarzyszy radnej. Kimiko towarzyszyła ojcu, ale to nie zmieniło faktu, że została teraz sama. W chwili, gdy odstawiony kieliszek stuknął w blat, dziewczyna patrząc na Widmo skinęła lekko głową w stronę wejścia i ruszyła zaraz za Atsushim, licząc najwyraźniej na to, że niebieskoskóra pójdzie z nią. Kierowała się w stronę tej samej windy, co ojciec, nie zamierzając blokować żadnej z pozostałych trzydziestu jeden - biorąc pod uwagę liczebność tłumu były one zbyt potrzebne, by na tysięczne piętro wjeżdżać po dwie osoby.
- Kimiko - przedstawiła się krótko, wciąż z tym delikatnym uśmiechem na ustach. - Proszę się nie martwić, ojciec nie może spędzić całego wieczoru z panią Fel, jest wiele innych osób z którymi będzie musiał choć chwilę porozmawiać. Radna do pani wróci.
Splotła ręce za plecami, mierząc spojrzeniem sylwetkę asari. Nie powiedziała nic więcej, pozostawiając resztę ewentualnej rozmowy na piętnaście minut, które będą musieli spędzić w windzie, bądź na sam bankiet. Gdy drzwi dźwigu rozsunęły się, znaleźli się we czworo w środku. Tłum miał na tyle przyzwoitości, by nie wpakować się tam razem z nimi, mieli więc trochę swobody i - przede wszystkim - chwilę ciszy, zakłócanej tylko przez ciche dźwięki fortepianu dobiegające z głośników.

W odpowiedzi na stwierdzenie Kiru, Baines jedynie roześmiał się szczerze, nie mówiąc już nic. Każdy skandal jest dobry w tym środowisku. Gdyby Yoshiyuki wyrzucił go z balkonu na tym tysięcznym piętrze, zleciałyby się tu setki dziennikarskich hien. Potem drugie tyle ludzi, którym za bardzo nudzi się w życiu. Dodając to do przewidywanej ilości odwiedzających, dawało to całkiem niezły wynik. Nie, Atsushi by się nie pierdzielił. Kamery? Nawet lepiej. Na prawników było go stać najlepszych.
Otaczali ich głównie ludzie, ale w tłumie dało się zauważyć przedstawicieli dosłownie wszystkich znanych ras, więc obecność innego yahga mogła być mniej szokująca, jeśli wzięło się pod uwagę, że było to wydarzenie na całą galaktykę. W samej altanie, w której aktualnie stali oni i kilkoro ludzi, lewitował świecący z ekscytacją hanar, o barierkę opierała się jasnobłękitna asari i dwóch wysokich turian, wibrującymi głosami komentujących wydarzenia.
W końcu musieli jednak skończyć bierną obserwację i ruszyć się z miejsca, razem z falą, która bezlitośnie popchnęła ich w stronę wejścia. Minęło dobrych kilka minut, zanim dotarli do samych drzwi, nie wspominając o piętrze, na którym miał odbyć się bankiet właściwy. Ale tak jak wspominała broszura, oczekiwanie umiliły im kieliszki z dobrym alkoholem i talerze przystawek, choć już częściowo opróżnione. I gdy wreszcie dopadli do wolnej windy, razem z nimi weszło do niej siedem innych osób. Nikt Bainesa nie rozpoznawał, choć przy rozpoczęciu budowy cieszył się taką samą sławą jak Yoshiyuki. Może dlatego, że nikt również nie spodziewał się zobaczyć go tu dziś. Mężczyzna jednak nie wydawał się zirytowany. Ze stoickim spokojem stał w kącie, w zamyśleniu wystukując tylko sobie znany rytm na barierce.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Faerie Nache
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 1 lis 2013, o 13:08
Miano: Faerie Nache
Wiek: 283
Klasa: Szpieg
Rasa: Asari
Zawód: Agentka operacyjna
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Omega
Status: Widmo, Wyznaczona nagroda za jej głowę przez Zaćmienie
Kredyty: 19.060
Medals:

Re: [Hawking Eta > Verr > Kosh]

21 mar 2015, o 01:06

Asari będąc na tym balu nieformalnie i głównie na doczepkę mogła sobie pozwolić na lekką ekstrawagancję. Jej suknia mogła dla niektórych uchodzić za dość egzotyczną i prowokującą. Czarny materiał okrywał ściśle jedynie jej kształtne piersi, dolne okolice bioder oraz nogi poniżej kolan. Reszta skryta była pod prześwitującą ciemną częścią stroju, który absolutnie nie zasłaniał jej ramion, brzucha czy też ud. Zamiast tego można było ujrzeć zdobiące jej skórę tatuaże, przypominające plemienne znaki. Fearie zdawała sobie doskonale sprawę z tego, jakie mogła wzbudzać zainteresowanie lub zazdrość, ale nie przejmowała się tym. Była incognito, jako towarzyszka a nie ochroniarz, co jednak nie znaczył że była bezbronna. W gustownej torebce spoczywał pistolet gethów, który do użycia potrzebował tylko odpowiedniego ściśnięcia rączki do noszenia, by wypluć swój zabójczy ładunek.
Chwila gdy wszyscy ruszyli ku windom był znakiem też dla asari, która skierowała swe kroki ku jednej z nich. Towarzystwo córki właściciela w drodze na górę mogła uznać za dobry znak, przynajmniej nie był to żaden nachalny adorator póki co.
- Ariel. - odezwała się w odpowiedzi, podając fałszywe ID. Miała ich kilka, wszak nie musiała bez potrzeby afiszować się swoją tożsamością. - Sława ma swoje zalety i wady, oraz zobowiązania. - dodała po chwili. Torebkę trzymała przed sobą, samemu zaś opierając się lekko o barierkę biegnącą wokół kabiny.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek Bonusy: +30% moce tech, +10% obrażenia od broni, +20% obrażenia w głowę, +30% obrażenia wręcz, +15% tarcze, +20% premia techBattle Theme /Femme Fatal Theme/ThemeVoice
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2045
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [Hawking Eta > Verr > Kosh]

21 mar 2015, o 01:16

To było proste cięcie, z chirurgiczną wręcz precyzją, co w przypadku Iris miało dosłownie, jak i przenośne znaczenie. Oddała nożyce w dobre, jak mogła tylko przypuszczać, ręce, a wiwaty zza jej pleców ani na moment nie ucichły. Nie potrafiła sobie przypomnieć kiedy po raz ostatni brała udział w czymś, co przynajmniej nie byłoby podszyte grubymi nićmi polityką. Oczywiście nie łudziła się w krystalicznie czystą intencje, znalazłyby się mniejsze bądź większe pobudki, nie mniej idea była zgoła odmienna. A ponieważ to ujęcie będzie jeszcze bardzo długo gościć we wszystkich serwisach informacyjnych, jakoś specjalnie nie spieszyła się, aby ponownie zwrócić się ku masie.
Przez chwilę była tylko on i Yoshiyuki. Być może ktoś wyłapał, jak Radna uśmiecha się do architekta cieplej, zwyczajniej, a jej usta bardzo szybko układają się w kolejno wypowiadane słowa, aczkolwiek ogólny zgiełk zdecydowanie utrudniałby wyłapanie całości, dlaczego więc nie pozwolić sobie na bardziej prywatny komentarz? Trzeba było przyznać, że Iris naprawdę umie się odnależć na tego typu uroczystościach. I nawet jeśli tyko grała, to musiała chyba dokładać wszelkich starań, aby wypadać naprawdę przekonywująco.
- To miła odmiana po tych wszystkich politycznych szczytach, na których przeważnie gości Rada, a przez to brakuje nam czasu, aby być blisko swoich rodaków w chwilach tak niecodziennych jak ta, która ma miejsce teraz. Pozyskał Pan kartę w historii dla siebię. Amstrong stanął po raz pierwszy na księżycu, Pan w chmurach.
Ujęła oferowane jej ramię bez większego zawahania; nie tylko dlatego, że wypadało, ale również w związku z faktem, że Atsushi budził sympatię. Przynajmniej pozorną. Nawet jego wielkie, odstające uszy specjalnie nie wpływały na pierwsze wrażenie. Podziękowała, kiedy podał jej kieliszek. Jedna lampka z przyjemnością, może dwie, ale na pewno nie więcej. Iris miała swoje zasady, których się trzymała. Tymczasem jednam umoczyła usta w dobrym, drogim alkoholu, dopijając w kilku łykach.
Może to atmosfera, może po prostu struktura podłoża, aczkolwiek nie mogła oprzeć się wrażeniu, że jej kroki zdecydowanie inaczej brzmią, kiedy idzie w stronę windy, rytmicznie uderzając obcasami o podłogę. Suknia sunęła miękko, a za sobą słyszała innych, w tym prawdopodobnie Faerie.
Chwilę po tym jak znaleźli się w windzie, Iris utkwiła spojrzenie przed sobą, jedną rękę opierając o przeciwną barierkę.
- Więcej wad, choć chyba wolimy aby inny myśleli, że zalet.
Pozwoliła sobie wtrącić. Fortepian, w przeciwieństwie do muzyki lecącej na okrągło w windach na Cytadeli w pewnych okręgach, był bardzo przyjemną opozycją. I owszem, miała wiele pytań, ale nie wypadało kraść uwagi architekta na całych wieczór. W końcu na pewno ktoś niebawem po tym, jak już znajdą się na miejscu bankietu, bardzo szybko zażyczy sobie jego zainteresowania. Ponadto zostawienie ich na później dawało bardzo przyjemny pretekst, aby tutaj jeszcze wrócić lub, co byłoby dość prawdopodobne, zostać dłużej niż pierwotnie było to zaplanowane. Własny apartament w chmurach? Kusiło.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Kiru Heidr Varah
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 3 cze 2013, o 22:04
Miano: Kiru Heidr Varah
Wiek: 100
Klasa: Szpieg
Rasa: Yahg
Zawód: Przemytnik
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Krwawa Horda, jako Urdnot Kubera poszukiwana przez organizacje zwalczające przemyt
Kredyty: 48.138
Medals:

Re: [Hawking Eta > Verr > Kosh]

21 mar 2015, o 23:48

Może zafundowanie Bainsowi biletu w jedną stronę z tysięcznego piętra wpłynęłoby dobrze na interesy Yoshiyuki, ale na pewno nie Kiru. Sytuacja gdy zleceniodawca wyzionie ducha pod opieką ochroniarza nie robiła dobrze na reputację. Co innego oczywiście jeśli nieszczęśliwy wypadek przydarzymy się przy próbie oszukania wynajętego najemnika.
Jednak na razie należało raczej skupić się na dotarciu do wejścia a następnie sali bankietowej unikając stratowania przez rozentuzjazmowany tłum. Można by pomyśleć, że tam na górze któraś z korporacji rozdawało w ramach darmowych próbek omniklucze z wyższej półki, co patrząc na ten cały przepych wcale by Kiru nie zdziwiło. W swoim zwykłym pancerzu jeszcze bardziej wyróżniała się z tłumu o ile w ogóle było to możliwe. Niestety w swojej garderobie nie posiadała nic, nie mówiąc już o jakiejkolwiek sukni, wystarczająco eleganckiego a inwestować kredytów w jednorazową kreację po prostu nie miała ochoty.
Zająwszy wreszcie miejsce w windzie w pewien sposób nie mogła się doczekać by zobaczyć jakie niespodzianki przygotował dla gości gospodarz przyjęcia. Przelotnie zerknąwszy na towarzyszy podróży zamierzała, o ile nie wydarzy się nic niespodziewanego, po prostu przeczekać jazdę na szczyt.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Hawking Eta > Verr > Kosh]

22 mar 2015, o 13:57

Nikt nie próbował na siłę podtrzymywać rozmowy, ani w jednej, ani w drugiej windzie. Wjazd na górę minął więc przy dźwiękach fortepianu, wygrywającego spokojną melodię jednego z XXI-wiecznych kompozytorów. Tylko Kiru zaczepiona została przez dziewczynkę w niebieskiej sukience, dla której najwyraźniej piętnaście minut w windzie było zbyt długim czasem, by pozostać nieruchomą. Drobnym palcem przesuwała wzdłuż krawędzi pancerza na nodze yahganki, jakby zupełnie nie przeszkadzał jej fakt, że narusza czyjąś przestrzeń osobistą. Dopiero po kilku minutach ojciec dziecka złapał je za rękę i uwolnił Kiru od dyskomfortu.

Pierwsza na tysięczne piętro dojechała oczywiście winda, w której znajdował się Yoshiyuki i jego trzyosobowe towarzystwo. I kiedy rozsunęły się drzwi, ich oczom ukazała się sala, zajmująca dwa piętra, całą szerokość i długość budynku. Podparta na wysokich, prostych kolumnach, rozświetlona przez złociste promienie słońca wpadające przez oszklone ściany, wydawała się jeszcze większa niż była w rzeczywistości. Pokryte białymi obrusami i bogato zastawione stoły, ustawione były daleko po prawej i lewej stronie, zapewniając miejsce na pewno dla wszystkich zebranych, a być może i większej liczby gości. Pusta przestrzeń przed nimi przeznaczona była na parkiet, na który już teraz dźwiękami muzyki zapraszał kwartet smyczkowy. Siedząca tam grupa składała się głównie z ludzi, ale nie tylko - miejsce na scenie, obok innych instrumentów, zajmowały też dwie asari i hanar. Po drugiej stronie ustawiony był długi bar, z rzędami butelek z alkoholami ustawionymi na przezroczystej półce, tak, że spomiędzy butelek wyglądał błękit nieba. Szklane drzwi naprzeciw wind otwierały drogę na okrągły balkon o średnicy - na oko - stu metrów, połączony z salą łukiem mostu i już od wejścia widać było, że znajdują się dobre kilkanaście metrów nad chmurami. Tysięczne piętro było chyba najbardziej reprezentatywnym poziomem Empyreusa, przeznaczonym na oficjalne bankiety dla setek osób, zachwycające zarówno przestronnością, jak i widokiem.

Yoshiyuki poprowadził ich w kierunku niewielkiego stołu tuż pod sceną, oddzielonego od pozostałych i odsunął krzesło, pomagając usiąść Iris. Kimiko poradziła sobie sama - usiadła prosto, składając dłonie na kolanach i z półuśmiechem rozglądała się po sali. Najwyraźniej była tu już wcześniej, bowiem nie wpatrywała się w zachwycie w chmury ciągnące się za oknami, tylko przesuwała spojrzeniem po tłumie, który zaczynał powoli wylewać się z wind.
- To miłe, że tyle osób postanowiło się dziś pojawić - stwierdziła miękko. Jej delikatny głos ledwo przebijał się przez dźwięki muzyki. - Zapełnią się prawie wszystkie miejsca. Ja pewnie spędzę cały wieczór na balkonie - uśmiechnęła się do Faerie. - Zachód słońca wygląda stąd niesamowicie. A po zachodzie... trochę zmieni się muzyka. Może się klimat rozluźni - mruknęła jeszcze ciszej, tak, by usłyszała ją tylko asari. Jej uroczy uśmiech na moment stał się bardziej zadziorny.
W końcu i Kiru ze swoim podopiecznym dotarli na górę i mogli znaleźć dla siebie miejsce przy stole. Baines celowo od razu ruszył w drugą stronę i zasiadł przy szóstym z rzędu stole po prawej, chcąc póki co uniknąć nawet kontaktu wzrokowego z głównym architektem. Jeśli Kiru wolała od razu dorwać się do baru, nie zatrzymywał jej. Obiecał też pokryć za nią rachunek, pod warunkiem, że nie przesadzi. Póki co zresztą nie działo się nic niepokojącego, nie musiała Williama bronić własną piersią; jedynie świdrujący wzrok dziewczynki z windy, plączącej się zupełnie niepodejrzanie coraz bliżej, mógł trochę irytować. Yahg musiał być dla niej czymś niesamowicie egzotycznym, ale jednocześnie - o dziwo - zupełnie niestrasznym. W końcu wdrapała się na stołek barowy i oparła się o kontuar jak stały bywalec.
- Hej - rzuciła i zamachała nogami w powietrzu. - Dlaczego jesteś w pancerzu?

Gdy na górę wjechali wszyscy, a na pewno większość, Yoshiyuki podniósł się z krzesła i postukał widelcem w swój kieliszek. Sala stopniowo ucichła, pozwalając mu na kontynuowanie oficjalnego otwarcia.
- Nie będę przedłużał, jestem przekonany że każdy z was ma ciekawszy plan na ten wieczór, niż słuchanie mojego gadania - tłum znów zaszemrał w rozbawieniu. - Powiem tyle: witajcie w Erympeusie. Witajcie w chmurach.
Uniósł kieliszek w odpowiedzi na aplauz i po raz kolejny wychylił go duszkiem. Jeśli miał równie słabą głowę, co każdy typowy Azjata, nie zapowiadało się to dobrze. Ale póki co uśmiechał się tylko szeroko do radnej i do córki, na asari zerkając jedynie co chwilę, jakby czuł się w jej towarzystwie lekko niepewnie. Chwilę później blond kelnerka rozsunęła przystawki na stole i ustawiła na środku półmisek z parującymi mięsami, do którego momentalnie sięgnęła Kimiko. Przygotowania do wydarzenia musiały być długie i męczące. Blondynka za to zatrzymała się przy stole ze splecionymi dłońmi, czekając na ewentualne zamówienia.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2045
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [Hawking Eta > Verr > Kosh]

22 mar 2015, o 17:45

Zazwyczaj z rozmachem było używane w sytuacjach mocno przesadzonych; tutaj jednak pasowało idealnie. Nikt nie kłamał, nie można byłoby się również poczuć oszukanym. Iris znalazła się w miejscu, które dosłownie i w przenośni cieszyła oko. Sceneria oddawałaby każde epitety luksusu, aż się chciało wiedzieć, jak wielu trzeba byłoby się pozbyć zer z konta, aby móc urządzić tutaj własny bankiet. Przez myśl jej przeszło kto byłby pierwszy w kolejce, aby przypisać sobie chwalebne, pierwsze wynajęcie, aczkolwiek szybko uciszyła zbędne myśli.
- Jeśli kiedykolwiek Wieża Cytadeli uzna, że jest zdecydowanie za niska, ufam, że zechciałby Pan rzucić na nią okiem i wyrazić swoje zdanie?
Yoshiyuki był dość... milczącym towarzyszem. Naturalnie Iris mogłaby również się nie odzywać, będąc po prostu ładnym uzupełnieniem samym w sobie, nie mniej w pewien sposób kłóciło się to z jej naturą; musiała się w końcu odezwać, nawet, jeśli ich rozmowa miałaby sprowadzić się do tego, że pogoda dzisiaj dopisała, a wieczór będzie tak samo ciepły, czyli balkon okaże się założoną kontrą do atmosfery na parkiecie. W końcu tyle tutaj wszelkich alkoholi, że tylko patrzeć, aż panie zsuną z nóg szpilki, z kolei panowie poluzują krawaty. Zarzucając nogę na nogę, Iris oparła dłonie na kolanach. Srebrna bransoletka utonęła na chwilę w materiale sukni.
- Aczkolwiek zasypiać wśród gwiazd i budzić się w chmurach to spełnienie moich marzeń. Chyba po dzisiejszych uroczystościach, będziemy musieli jeszcze porozmawiać, Panie Yoshiyuki.
Kiedy ceregiele dobiegły końca, Iris odsunęła od ust niedopitego szampana. Przystawka musiała smakować tak samo apetycznie, jakie sprawiała wrażenie, tak więc zjadła ją ze smakiem. Skosztowała również kawałek mięsa, jakaś nadziewana rolada, aby nie obrazić gospodarza. Rozmowy musiały się już na pewno zaostrzyć, czyli zmuszona została pochylić się nieznacznie w stronę głównego architekta, aby dane im było się zrozumieć.
- Przepraszam na chwilę.
Wstała, pozwalając aby materiał spłynął na posadzkę, po czym radna lekkim, tanecznym krokiem skierowała się w stronę balkonu i okiem zajmujących całą ścianę. Wirowała wśród mijających ją person, uparcie zmierzając ku swojemu celu. Przynajmniej teraz, kiedy jeszcze mało kto zdążył przesadzić z ilością procentów we krwi, ryzyko wpadnięcia na kogokolwiek było minimalne. Musiała wyciągnąć dłoń i spróbować dotknąć obłok. To nic, że przecież już dawno przestała wierzyć w te dziecinne mrzonki. Nie darowałaby sobie, gdyby tutaj była i przeszła obok okien obojętnie.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Faerie Nache
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 1 lis 2013, o 13:08
Miano: Faerie Nache
Wiek: 283
Klasa: Szpieg
Rasa: Asari
Zawód: Agentka operacyjna
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Omega
Status: Widmo, Wyznaczona nagroda za jej głowę przez Zaćmienie
Kredyty: 19.060
Medals:

Re: [Hawking Eta > Verr > Kosh]

23 mar 2015, o 12:15

Widok na okolice był istotnie ciekawy i przyjemny dla oka, co jednak szybko zeszło na drugi plan. Wyglądało bowiem na to, że Faerie znalazła już sobie osobę na spokojne i miłe popołudnie, wieczór i kto wie czy nie noc.
- Noce zawsze mają swój osobliwy urok. Skorzystajmy zatem z tego, co przygotował nam gospodarz. - odrzekła asari w podobnym głosie co dziewczyna. W jej lodowych oczach dało się zauważyć niewielkie iskierki, choć trudno było komuś określić czy były to oznaki radości czy też czegoś innego. Skoro oficjalną część prawdopodobnie mieli za sobą - co można było uznać po słowach Yoshiyukiego - Faerie sięgnęła dłonią po jedną z przekąsek, po której przyszła pora na kieliszek z drinkiem. Można więc było się rozluźnić trochę i rozpocząć rozgrywkę z Kimiko, którą tamta zdawało się zapoczątkowała. Uniosła powoli do ust naczynie i spojrzawszy na dziewczynę mrugnęła do niej okiem, ledwo dostrzegalnym ruchem poza nią samą.
ObrazekObrazek Bonusy: +30% moce tech, +10% obrażenia od broni, +20% obrażenia w głowę, +30% obrażenia wręcz, +15% tarcze, +20% premia techBattle Theme /Femme Fatal Theme/ThemeVoice
Kiru Heidr Varah
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 3 cze 2013, o 22:04
Miano: Kiru Heidr Varah
Wiek: 100
Klasa: Szpieg
Rasa: Yahg
Zawód: Przemytnik
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Krwawa Horda, jako Urdnot Kubera poszukiwana przez organizacje zwalczające przemyt
Kredyty: 48.138
Medals:

Re: [Hawking Eta > Verr > Kosh]

24 mar 2015, o 12:24

Podobnie jak większość istot w windzie Kiru nie była zainteresowana podtrzymywaniem konwersacji i jak tak jak reszta skupiła się na pasjonującej czynności liczenia kolejnych mijanych pięter. Nie legało wątpliwości, że osoby z lękiem wysokości na pewno już gorzko żałują wybrania się na otwarcie tego cudu współczesnej architektury.
Nagle dostrzegła, że stojący w pobliżu mężczyzna gwałtownie wyrywa się do przodu odciągając coś z wysokości jej kolan, co okazało się dziewczynką w trudnym do określenia wieku. Nie mając zamiaru wszczynać burdy już w windzie Kiru udała po prostu, że niczego nie zauważyła i reszta drogi na szczyt przebiegła bez komplikacji.
Po otwarciu drzwi windy jedno musiała przyznać gospodarzowi; potrafił zrobić wrażenie i nie skąpił kredytów by to osiągnąć. Zostawiwszy Bainsa przy stoliku, by mógł bez przeszkód nie wpadać w oczy azjacie, Kiru zajęła miejsce przy barze tak by stolik jej pracodawcy pozostawał w zasięgu jej wzroku.
Nie dane jej było długo cieszyć się błogim spokojem gdyż bez trudu zauważyła „niepostrzeżenie” podkradającą się dziewczynkę z windy. Mogła się założyć, że rodzice małej zajęli już strategiczne pozycje w sali bankietowej tracąc jakiekolwiek zainteresowanie zachowaniem latorośli. Szkoda tylko, że dziecko postanowiło nawiązać bliższą znajomość z osobą należącą do rasy uznawanej za skrajnie niebezpieczną zamiast znacznie łagodniej wyglądającym hanarem. Na jej szczęście Kiru miała wystarczająco duże pokłady cierpliwości w stosunku do dzieci by nie zrobić dziewczynce krzywdy, jednak za zachowanie kręcącego się gdzieś w okolicy współplemieńca nie mogła ręczyć.
- Bo kelner wylał mi szampana na sukienkę – zełgała na poczekaniu nie mając ochoty tłumaczyć się jakiemuś dzieciakowi z zawartości swojej garderoby. – A ty nie jesteś za mała by przesiadywać przy barze?
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Hawking Eta > Verr > Kosh]

24 mar 2015, o 13:44

Dziewczynka pokiwała głową, poważnie i ze zrozumieniem. W końcu to było całkiem sensowne wytłumaczenie, nie każdy kelner musiał być mistrzem swojego fachu, a tu zatrudnili ich sporo.
- Przecież nic nie zamawiam - odparła elokwentnie i poprawiła materiał sukienki na chudych kolanach. Wyglądała na mniej-więcej sześć lat, pojawiało się więc pytanie po co rodzice wzięli ją tu ze sobą. Oczywistym było, że dzisiejszej nocy alkohol będzie lał się hektolitrami i przyjdzie moment, kiedy nikt nie będzie się już kontrolował, a pilnowanie dziecka w ogóle nie będzie wchodzić w grę. Szybki rzut oka po sali pozwolił zauważyć, że rozmówczyni Kiru jest najmłodszym gościem wydarzenia, ale jakiś kącik dla dzieci tak czy inaczej by się przydał, nie wszyscy bowiem zgromadzeni byli tu pełnoletni. - Pokazać ci coś? - po namyśle zeskoczyła na podłogę i zaczęła kręcić się wokół własnej osi, pozwalając sukience wirować. W końcu zatrzymała się i złapała stołka, dumnie zerkając na yahgankę. - Szkoda, że jesteś w pancerzu.
Barman podszedł do Kiru od drugiej strony kontuaru i z rozbawieniem przyglądał się popisom dziecka, czekając na złożenie zamówienia. Jego twarz nie wyrażała najmniejszego zaskoczenia widokiem przedstawicielki tej rzadko spotykanej rasy. Być może ktoś go już uprzedził, że może spodziewać się wszystkiego.

Korzystając z miejsca, które zwolniło się przy stoliku Yoshiyukiego, gdy opuściła je radna, do trójki pozostałych przysiadł się przystojny, szpakowaty mężczyzna. Ucałował dłonie Kimiko i Faerie, przedstawiając się krótko (Paul Whitacre, moje uszanowanie), po czym bez zbędnych ceregieli uścisnął architekta, klepiąc go po plecach. Zaśmiał się i uniósł swój kieliszek w geście toastu. Poważnie, Atsushi powinien chyba pić dziś trunki bezalkoholowe, bo jeśli każdy będzie chciał osobiście wznieść toast w jego imieniu, to trzeba będzie złożyć go gdzieś pod ścianą w połowie imprezy.
- Nie dziwię się, że nie chciałeś mnie tu wcześniej widzieć - przyznał, rozglądając się z zachwytem. - I powiem ci, że nie żałuję. Pierwsza wizyta i jestem naprawdę pod wrażeniem. Zrobiłeś kawał dobrej roboty. Fakt, że częściowo ci w tym pomogłem, napawa mnie dumą.
- Mam nadzieję, że nie tylko ciebie - odparł Yoshiyuki. - Mam nadzieję, że nikogo nie rozczarowałem.
Whitacre pokręcił tylko głową. Jak można było mówić o jakimkolwiek rozczarowaniu, skoro znajdowali się prawie w niebie? W prześwitach między chmurami widać było, jak zagina się horyzont. Nikt nie wspomniał tylko, jakiej pomocy mężczyzna udzielił architektowi, ale po drogim garniturze, złotej bransolecie omni-klucza i nienagannym wyglądzie można się było domyślać, że chodzi o finansową. W końcu Atsushi był głównym fundatorem, ale nie jedynym.
- Przepraszam na moment - rzuciła Kimiko, nagle tracąc zainteresowanie gościem i szybkim krokiem ruszyła w stronę balkonu.

Nie wszyscy postanowili pojawić się na oficjalnej inauguracji, przecinaniu wstęgi i przemowach. Niektórzy dojeżdżali jeszcze windami do sali, pojedynczo, po dwie osoby, zapełniając puste miejsca przy stołach. Co chwilę pojawiał się ktoś nowy, witany przez część gości radosnymi okrzykami. Zapewne po zachodzie słońca sala będzie zapełniona po brzegi, a krzeseł zabraknie. Tylko że kto będzie wtedy jeszcze chciał siedzieć...? Już teraz byli tacy, którzy niepewnie zerkali na parkiet, czekając tylko, aż ktoś inny wyrwie się nań pierwszy i oficjalnie zacznie korzystać z muzyki.
Nie wszyscy też mieli zamiar spędzać piętnaście minut w windzie, by dostać się na tysięczne piętro. Luksusowy prom Rodrigueza przebił warstwę chmur i zawisł nad balkonem, po czym płynnie osiadł na jego brzegu. Radna, która pierwsza postanowiła odwiedzić taras zawieszony nad chmurami, widziała tylko sylwetkę pojazdu i wyskakującego z niego mężczyzny, bowiem bijące w oczy słońce uniemożliwiało dostrzeżenie czegoś więcej. Zostawiwszy Diega, prom poderwał się, wzbudzając falę wiatru i odleciał w swoją stronę. I zanim którekolwiek z nich zdążyło zareagować, obok ramienia Iris przebiegła córka Yoshiyukiego, powstrzymująca swoją zwiewną, seledynową sukienkę przed poddaniem się podmuchom ciepłego powietrza. Zarzuciła nowo przybyłemu ręce na szyję i uraczyła go długim pocałunkiem.
- Już się bałam że cię nie będzie - powiedziała cicho. - Szukałam cię w tłumie.
Tak, to był Rodriguez. Kiedy oczy radnej przyzwyczaiły się do blasku słońca, udało się jej go rozpoznać. Tylko coś było nie tak, witała się z nim niewłaściwa kobieta i to w sposób, jaki nie do końca mógł się jej podobać.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2045
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [Hawking Eta > Verr > Kosh]

24 mar 2015, o 18:46

Tak wyszło, że Iris nie spieszyła się z powrotem do ciasnej, zaparowanej sali; tutaj miała właściwie wszystko, począwszy od świeżego powietrza, chyba najbardziej cennego w tym układzie, a kończąc na muzyce, która musiała się przy takim rozmachu przebijać łagodnie przez ściany. Tylko i wyłącznie protokoły dyplomatyczne zaczynały kierować jej kroki bardziej w stronę progu, choć wciąż błądziła po marmurze, jakoś niespecjalnie chętnie chcąc się rozstać z tym miejscem.
Być może niecodzienne wejście spóźnionego gościa umknęłoby jej uwadze, gdyby nie fakt, że bardzo dobrze znała prom cumujący właśnie do tarasu. Rodriquez? Tutaj? Kiedy ostatnimi razy rozmawiali, miał się nie ruszać z Illium przez co najmniej tydzień, tym bardziej, że bardzo było mu śpieszno do odwiedzenia Ziemi w związku z zakupem domu. Mieli już wstępnie uzgodnione terminy, bo akurat i Iris miała na dniach gościć na Ziemi w związku z oficjalnym przekazaniem ukończonej Wenus. Zatrzymała się więc w połowie kroku, pozwalając włosom tańczyć na wietrze, pomimo tego, że podświadomie czuła, iż coś tutaj nie gra.
Ale tak naprawdę prawdziwy niepokój miał dopiero ją dopaść w swojej szpony.
W pierwszej chwili wkroczenie Diega potraktowała jako niespodziankę, którymi ostatnio z rozmachem ją obsypywał. I przez myśl jej nie przeszło to, co właśnie miało się rozegrać na jej oczach, a to był błąd. Kimiko przebiegła obok niczym zjawa, wpadając w ramiona Diega, a że ich usta bardzo długo się od siebie nie odrywały... Iris zamarła. W pewien sposób jak idiotka stała tak w połowie kroku, pośrodku balkonu, przez co Rodriquez nie mógł jej nie zobaczyć.
Chyba że tego sam by nie chciał.
Duma, która zawsze unosiła się nad jakiekolwiek uczucia, zatrzymała ją w miejscu, powstrzymując pierwszy odruch jakim było pośpieszne zejście z oczu mężczyzny. W końcu w świetle iskrzyła się srebrna broszka Rady Cytadeli, którą Iris nosiła zawsze przypiętą do piersi na oficjalnych bankietach. Zamierzała się zachować jak na Radną przystało, czyli zgarnęła szampana, kiedy akurat przechodził obok niej kelner z tacą i uniosła lampkę do ust, z premedytacją wznosząc toast skierowany ku Rodriquezowi, korzystając jednocześnie z okazji, że tamta kobieta wciąż się od niego nie odsunęła.
A dwukolorowe oczy jeszcze nigdy nie były takie chłodne w stosunku do niego.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [Hawking Eta > Verr > Kosh]

24 mar 2015, o 23:07

Z początku był średnio zadowolony z zaproszenia na otwarcie Empyreusa. Znów wysokości, znów jakieś niebotyczne piętra. Diego wciąż nie mógł zrozumieć, co takiego fascynującego ludzie widzieli w pięciu się coraz wyżej i wyżej. Tym bardziej apartamentowiec w chmurach wcale go nie pociągał. Tyle tylko dobrego było w tym wszystkim, że ponad chmurami trudno było wypatrzeć to, co na dole. Przynajmniej jego lęk wysokości na jakiś czas zostanie skutecznie oszukany. Rodriguez wstał zanim prom wylądował miękko na tarasie i poprawił marynarkę od smokingu. To była miła odmiana od tych wszystkich wiecznie wiszących w jego szafie garniturów. Rzadko ubierał smoking i tylko gdy sytuacja tego wymagała bądź gdy wyjątkowo chciał komuś zaimponować. Tutaj nie miał wyjścia, za dużo było osobników chcących sobie zawłaszczyć wszelkiego rodzaju spojrzenia i zainteresowanie, które zdecydowanie należało się Rodriguezowi.
Oczywiście sam biznesmen zdawał sobie doskonale sprawę z tego, że to nie jego tutaj się oczekuje (chociaż wrażenie takie mógł sprawiać) i nie on będzie w centrum wydarzeń tylko Atsushi. Cóż, nie oznaczało to jednak, że miał zamiar się z tym ot tak pogodzić. W końcu był Diegiem i nie wyobrażał sobie funkcjonowania bez ciągłego zwracania na siebie uwagi, nawet jeśli to nie było jego przyjęcie.
Z promu wysiadł nie mniej elegancko niż na niego przystało i rozejrzał się dookoła obejmując wzrokiem budynek, a raczej tą część, która wystawała z ponad chmur i na tarasie, którego stał. W rzeczy samej był imponujący, ale Rodriguezowi czegoś tutaj brakowało, chociaż sam nie potrafił określić czego konkretnie. Zanim jednak zdołał uważniej przyjrzeć się temu kto i gdzie w obecnej chwili się znajduje czy nawet ruszyć kilka kroków w stronę wejścia dopadła do niego Kimiko. Nie był w stanie zareagować na to w żaden sposób, ale wyuczone i dość naturalne odruchy doskonale odegrały swoją rolę. Po chwili jednak zdecydowanie odsunął ją od siebie.
- Mówiłem ci, że nie możemy na razie tak oficjalnie. Mam pewne niedokończone sprawy – uśmiechnął się jednak odgarniając jej włosy z czoła i zakładając za ucho. – Chyba nie chcesz żebym teraz jeszcze miał problemy, co?
Nie zdawał sobie nawet sprawy z tego jak bardzo w tej chwili jego słowa są blisko prawdy. Dopiero, kiedy kolejny raz uniósł rozbawione spojrzenie nad ramieniem Yoshiyuki i momentalnie jego wzrok przykuła dobrze znana sylwetka. Z początku tylko zmrużył oczy będąc niemal pewnym, że mu się wydaje, że uśpione wyrzuty sumienia obrazują mu coś, czego tak naprawdę nie ma. Przynajmniej do czasu kiedy znów nie zamrugał i przyjrzał się intensywnie. Nie, wzrok go nie mylił, pytanie tylko jak długo tam stała…
- Radna tu jest? – zapytał a jego głos był nieco bardziej ostrzejszy niż do tej pory. Niemożliwym było, żeby Kimiko nie wiedziała, co łączy jego i Iris, w końcu huczała o tym cała galaktyka a i on wcale się z tym przecież nie krył. Nie wiedział teraz czy japonka zrobiła to specjalnie, że mu nie powiedziała, ale innego wyjaśnienia w tej chwili nie widział. – Wiedziałaś, że tu będzie.
Przez ten cały czas nie spuszczał wzroku z radnej z kamienną twarzą obserwując jej gest toastu. Skinął tylko głową nie ruszając się z miejsca przez dłuższą chwilę. Potem ruszył w kierunku wejścia gdzieś obok Kimiko, ale starając się nie wykonywać żadnych dwuznacznych gestów i jeśli tylko Yoshiyuki cokolwiek próbowała zrobić Diego stanowczo się od tego odcinał. Nie potrzebował w tej chwili większej prowokacji. Był coraz bliżej i dopiero kiedy mógł dojrzeć i dokładnie przeanalizować każdy odcień koloru włosów radnej odwrócił wzrok przekraczając próg i wchodząc do środka. Nie potrzebował się teraz tłumaczyć, nie wiedział co widziała, ale czuł, że to spojrzenie zdecydowanie było inne niż zwykle. Może spotkają się w środku w tłumie, a może nie, nie chciał teraz scen a przecież radna znała go na tyle, przewidzieć jak się zachowa. Że z pewnością nie będzie jak większość błagać o wybaczenie czy nawet próbować cokolwiek wyjaśniać. Nie w tych okolicznościach.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Faerie Nache
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 1 lis 2013, o 13:08
Miano: Faerie Nache
Wiek: 283
Klasa: Szpieg
Rasa: Asari
Zawód: Agentka operacyjna
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Omega
Status: Widmo, Wyznaczona nagroda za jej głowę przez Zaćmienie
Kredyty: 19.060
Medals:

Re: [Hawking Eta > Verr > Kosh]

24 mar 2015, o 23:40

Impreza powoli się rozkręcała, nowi goście, nowe krótkie wymiany powitań i pozdrowień. Sielanka i nuda, która słabo się wiązała z relaksem i rozrywką na który liczyła Fearie. Do tego wyglądało na to, że Kimiko oczekiwała kogoś innego biorąc pod uwagę nagłą zmianę nastroju i nader gorące powitanie nowego gościa. Nie uszło jednak uwagi asari to, jak zareagowała radna na to całe wydarzenie. Uśmiechnęła się lekko do siebie, może jednak ta impreza nie będzie do końca taka nudna. Partner radnej mający romans i do tego niefortunne spotkanie całej trójki w jednym miejscu. Fearie musiała przyznać, że Iris ma niezłą silną wolę skoro jeszcze nie wszczęła awantury. Wychyliła łyk drinka obserwując sytuację i okolicę.
ObrazekObrazek Bonusy: +30% moce tech, +10% obrażenia od broni, +20% obrażenia w głowę, +30% obrażenia wręcz, +15% tarcze, +20% premia techBattle Theme /Femme Fatal Theme/ThemeVoice
Kiru Heidr Varah
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 3 cze 2013, o 22:04
Miano: Kiru Heidr Varah
Wiek: 100
Klasa: Szpieg
Rasa: Yahg
Zawód: Przemytnik
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Krwawa Horda, jako Urdnot Kubera poszukiwana przez organizacje zwalczające przemyt
Kredyty: 48.138
Medals:

Re: [Hawking Eta > Verr > Kosh]

25 mar 2015, o 19:13

Dla Kiru kwestia powodów, dla których rodzice dziewczynki zdecydowali się zabrać ją na bankiet nie była w żadnym razie godna głębszych przemyśleń, w końcu nie jej cudze dzieci wychowywać. A jak któremuś ze smarkaczy coś się stanie to będzie to problem gospodarza jak dogada się z rodziną. Z drugiej strony skoro yahganka i tak musiała pozostać do końca imprezy względnie trzeźwa więc nic nie stało na przeszkodzie by zerknęła na dzieciaka póki nie będzie to kolidować z jej głównymi obowiązkami.
Tak więc obejrzała występ dziewczynki, zdobywszy się nawet na oszczędną pochwałę. Niestety widocznie widok pełnego pancerza bojowego był dla małej tak egzotyczny, że nie zamierzała łatwo porzucić tego tematu.
- Cóż jest jeden plus; jeśli jakaś łamaga znów coś na mnie wyleje pancerz będzie łatwiej doprać. – wzruszyła ramionami. Nie trzeba było być geniuszem że gdyby miała sukienkę zapewne zostałaby poproszona o powtórzenie piruetu. Zapewne z dość niszczycielskim skutkiem – A gdzie schowałaś rodziców? – zapytała następnie przenosząc uwagę na barmana– Nie bardzo wiem co pija galaktyczne elita. Co może pan polecić? – zapytała. Raczej nie sądził by podawali tu coś wystarczająco mocnego by zdołała upić się nie osuszywszy uprzednio połowy baru. Czekając na odpowiedzi od obu rozmówców Kiru rozejrzała się po sali wypatrując czegoś ciekawego.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Hawking Eta > Verr > Kosh]

25 mar 2015, o 23:23

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Hawking Eta > Verr > Kosh]

25 mar 2015, o 23:38

Kimiko nie wydawała się szczególnie przejęta faktem, że właśnie na szerokim balkonie, w ciepłych promieniach zbliżającego się już ku zachodowi słońca, rozgrywał się dramat. Lodowate spojrzenie, jakim raczyła Diega radna, też nie robiło na niej wrażenia. Zerknęła na mężczyznę i lekko przewróciła oczami, tak, że tylko przy bezpośrednim przyglądaniu się jej dałoby się tę reakcję zauważyć. Ale na szczęście - a może i nieszczęście - zarówno Rodriguez, jak i Iris przyglądali się teraz sobie nawzajem, drzwiom, chmurom, wszystkiemu tylko nie jej.
- Boisz się jej, czy co? - spytała sucho, gdy weszła z Diegiem do sali bankietowej i była już pewna, że jej słów nie dało się wysłyszeć na balkonie. - A ja ci mówiłam, że nic nie musi być oficjalnie. Nie spodziewałam się, że będziesz miał w planach zerwanie z Fel dla mnie, ale jeśli tego potrzebujesz, to w porządku - poprowadziła go do stolika, przy którym siedziała przedtem. - Mam tylko nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z tego, że pojutrze lecę na Intai'sei. Na długo. I nie, nie wiedziałam że tu będzie, ojciec nie pokazywał mi listy gości - wzruszyła ramionami. - A z tobą chciałam się tylko przywitać. Powinieneś być zadowolony, ostatnio przy każdym naszym spotkaniu narzekałeś na to, na jak krótkiej smyczy cię trzyma. Rozwiązałam twój problem.
Uśmiechnęła się uroczo, gdy dotarli do stolika i zajęła jedno z dostawionych krzeseł, pozwalając Rodriguezowi usiąść obok niej. I w tym krótkim momencie znów stała się cicha, spokojna, ujmująca, nie budząc żadnych podejrzeń ani w ojcu, ani w żadnym z pozostałych gości. Tylko Diego znał tę ciekawszą stronę jej natury, tę, która ukazywała się w innych sytuacjach niż oficjalne bankiety. I z całą pewnością nie w towarzystwie ojca.

Atsushi przywitał Rodrigueza równie emocjonalnie, co Whitacre'a, przedstawiając go pozostałym i nie zdając sobie najwyraźniej sprawy z relacji, jakie ten miał z jego córką (przyjaciel rodziny, tak go nazwał). Kimiko zresztą nie dała po sobie niczego poznać. Z uśmiechem słuchała podziękowań, jakimi Yoshiyuki obsypywał obu mężczyzn, w zamyśleniu przesuwając palcami po nóżce kieliszka.
- Pani chyba nie bawi się najlepiej - dopiero po chwili Faerie zorientowała się, że słowa były skierowane do niej. Paul Whitacre wyciągnął do niej dłoń nad stołem. - Mogę prosić?
Nie zgodził się na odmowę, chwilę później już sunąc z Widmem po parkiecie. Nie było trzeba wiele czasu, by zaraz dołączyło do nich kilka innych osób i wreszcie sam środek sali przestał być tak okropnie pusty.
- Chyba nie było się nam dane spotkać do tej pory - stwierdził, obserwując okolicę nad jej ramieniem. - Czym się pani zajmuje? Przyznam, że sporo z zebranych tu twarzy jest mi znajoma, ale pani... Towarzyszy pani radnej? - uśmiechnął się do niej z góry. - Dla towarzystwa, ochrony, sprawy biznesowe czy po znajomości?
Pytanie było zupełnie niewinne i raczej nie wyglądał na to, żeby się czegokolwiek domyślał, ale częściowo w sumie trafił. Tylko że nie zdawał sobie nawet z tego sprawy. Ot, pogawędka, by uniknąć wysłuchiwania Yoshiyukiego, któremu alkohol zaczynał powoli uderzać do głowy. Tak, była tu - powiedzmy - jako ochrona i teraz widziała, jak do stojącej samotnie na balkonowym moście kobiety, podchodzi szczupły, siwiejący mężczyzna. Nie wyglądał groźnie, można go więc było zignorować. Chyba.

Za to Kiru nie mogła nie zauważyć, że jej klient wstał zza stołu i postanowił zaprezentować swoją obecność, nie bawiąc się już w podchody. I to w sposób najbardziej efektowny z możliwych. Baines stanął przed radną i skinął głową w geście przywitania.
- William - przedstawił się, chwytając delikatnie dłoń Iris i całując jej grzbiet. - A pani przedstawiać się nie musi. To dla mnie zaszczyt - jego głos był niski, a słowa wypowiadane powoli, jakby smakował każde z nich. Albo pilnował, by nie powiedzieć czegoś niewłaściwego. Na twarzy mężczyzny pojawił się grymas, który przy dobrych wiatrach można by było wziąć za uśmiech. - Nie sądzę, żeby pani o mnie słyszała, ale jestem współtwórcą projektu - rzucił to od niechcenia, jakby bardziej mu zależało na usprawiedliwieniu swojej obecności, niż chwaleniu się. - Kobieta tak piękna jak pani nie powinna stać samotnie. Tancerz ze mnie marny, ale może dotrzymam towarzystwa? - sięgnął po kieliszek, których kilka trzymał na tacy kelner i gestem odesłał go do środka. - Przynajmniej dopóki mój dawny przyjaciel nie spróbuje mnie stąd wyrzucić - swoim beznamiętnym spojrzeniem przesunął po powierzchni chmur. - Jak się pani podoba?

Nie, nie wydawało się żeby Baines próbował sprawiać kłopoty, chociaż Kiru nie mogła już tak beztrosko tkwić przy barze, ignorując wszystko poza alkoholem i dziewczynką. Wypadało pilnować, czy przypadkiem pijany architekt główny nie wpadnie na jakiś durny pomysł, pozbawiając ją klienta i zapłaty.
- Może... hm... może mrożony pyjak? - spytał w końcu kelner po chwili zastanowienia. Niełatwo raczej było usatysfakcjonować yahga w kwestii alkoholu. Sam fakt, że będzie musiał przygotować trzy razy większą porcję, budził zmartwiony wyraz na jego twarzy. - Albo batariańskie wino?
Dziewczynka z powrotem wspięła się na stołek i znów oparła o kontuar, uważnym wzrokiem lustrując salę.
- Twój kolega rozmawia z panią, która przyszła z asari, z którą tańczy mój tata - poinformowała Kiru zwięźle. Zrozumienie tego mogło zająć chwilę, ale wyglądało na to, że średnio zainteresowanym własną córką mężczyzną jest nie kto inny, jak Whitacre. O matce nie wspomniała - nie było jej tutaj, czy nie było jej wcale? Tymi informacjami już się nie podzieliła.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Galaktyka”