W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[Gromada Exodus > Asgard > Tyr] IFiGP

27 sie 2015, o 18:24

godz. 9:45 Nexaron Dragonbite
Kilka spokojnych, względnie przyjemnych chwil zakłócił ból. Nie był to atak nagły, nie uderzył w Dragonbite’a niczym grom z jasnego nieba - raczej rodził się powoli w okolicach skroni, pełznął ku potylicy i w kierunku czoła, by powoli, acz uparcie objąć całą czaszkę. Tępy ból nie był intensywny i na ten moment dało się go znieść, trudno było jednak uznać go za coś komfortowego - tym bardziej, że nie sposób było stwierdzić, czy na tym się skończy. Na razie ani plecy, ani głowa nie utrudniały jasnego myślenia, może jednak dobrze byłoby przygotować się na to, że później nie będzie to tak łatwe?
Dragonbite, oczywiście, bezczynnym być nie zamierzał. Po chwili manipulacji przy wcześniej poluzowanych pasach uwolnił ręce zaskakująco łatwo, tym samym czyniąc pierwszy krok ku uwolnieniu się. Krok ten był wprawdzie jednym z łatwiejszych - pozbycie się więzów było niewątpliwie mniejszym wyzwaniem od przedarcia się (przekradnięcia?) przez tłumne, szpitalne korytarze, nie wspominając już o wyminięciu ochrony, tym niemniej pierwszy sukces można było uznać na przykład za dobry omen, bo czemu nie?
Same dodatkowe oględziny sali nie przyniosły zbyt wiele nowych odkryć. W jednej z dużych, stojących na parapecie donic można było wprawdzie zauważyć metalową podpórkę dla gibkiej, smukłej rośliny (podpórka ta była niczym więcej, jak kawałkiem grubszego druta zaostrzonym końcem wbitego w grubą warstwę ciemnej ziemi), trudno było jednak uznać to za satysfakcjonujące narzędzie czy broń. Najwyraźniej sale szpitalne zawczasu opróżniano z potencjalnie niebezpiecznych przedmiotów.
Wbrew też nadziejom biotyka, Veratti na progu pokoju się nie pojawiła, co rzeczywiście pozostawiało szturmowca zdanego na własne zdolności - tymczasowo lub, gdyby Farimie coś się stało (lub gdyby zwyczajnie nie dała rady się uwolnić), na stałe.

Asaia Cassi
Przejmując od Cassi przyniesione próbki, Eldoran od razu przystąpił do pracy. Nim jeszcze padło pierwsze pytanie, salarianin ostatni raz rzucił okiem na wyświetlane na ekranie zestawienia, by w kolejnej chwili całą swą uwagę skupić już na procedurach przygotowujących pobrany materiał do szczegółowych analiz...
No, prawie całą uwagę. Choć bowiem zdawał się być całkowicie oddany swej pracy, nie przeszkadzało mu to w rozmowie. Nie spoglądał wprawdzie na Asaię, a tylko na przygotowane uprzednio do pracy stanowisko, bez wahania odpowiadał jednak na jej pytania, na każde z nich. Zasady zasadami, ale podejście Eldorana do tajemnicy prowadzonych badań było bardzo liberalne. Gdy zaś przydzielono mu Cassi za asystentkę, najwyraźniej nie widział już absolutnie żadnego powodu, dla którego miałby cokolwiek przed nią ukrywać. Był teraz jej nauczycielem mającym wdrożyć ją w trwające prace, a skoro tak, to przecież nie mógł ukrywać przed nią szczegółów.
- Nie. Biotyka nie stwierdzona - zaczął więc od pierwszego pytania, jednocześnie zajmując się próbkami krwi Nexarona. Korzystając z poustawianych przedtem w równym rządku odczynników, bez choćby jednego słowa wyjaśnienia przystąpił do preparowania odpowiednich komórek i substancji, które następnie poddane miały dalszym procesom. Już teraz widać było, że całość badań mogła być czasochłonna (lekko licząc, trzeba było kilku godzin, by z próbek uzyskać bardziej konkretne tabele czy obrazy), co jednak stwarzało doskonałą okazję do rozmowy - przynajmniej na początek.
Tym bardziej, że sam Eldoran nijak nie reagował na napastliwy ton Asaii, ze spokojem stawiając czoła jej wątpliwościom. Jego odpowiedzi były krótkie, ale rzeczowe, pozbawione jakiejkolwiek emocjonalnej otoczki.
- Nie. Większość to chorzy, leukodystrofia globoidalna. Choroba Krabbego, szerokie spektrum zaawansowania. Dzieci, noworodki, ale też kilkuletnie. - Po przygotowaniu odpowiedniej mieszanki chemicznej, pierwsze probówki wylądowały w wirówce, w dłoniach Eldorana znalazły się natomiast następne. - Poza tym dorośli, biotycy. Wiele skutków ubocznych, powikłań, niewydolności układów nerwowych. Ochotnicy, zakwalifikowani na własne życzenie. Wbrew sobie tylko dwóch. I ten nowy, dzisiejszy.
Odchodząc na chwilę od stanowiska, Jaredra wyminął Asaię i w kilku krokach znalazł się przy jednej z obecnych w pracowni lodówek. Wyjmując stamtąd dwie niewielkie buteleczki - najpewniej kolejne odczynniki - zawartość których przez krótką chwilę oceniał, unosząc naczynia pod światło i wstrząsając lekko.
- Zostanie przebadany. Zdrowy, funkcjonujący biotyk, pożądana analiza piezo. Haieliv... Tak. Tak, możemy podać. Zależy od wyników, podobne testy jednak... Interesujące. Tak. Być może zostanie. Albo nie, wtedy „Czyściec”. Kara za przestępstwa. - Charakterystyczny dla salarian sposób mówienia był nieco problematyczny, nie na tyle jednak, by uniemożliwiać rozmowę... Czy raczej wywiad, bo w tej chwili do tego właśnie się to sprowadzało.
Wracając do stanowiska, ponownie sięgnął po odwirowane próbki. Pracował jak automat, a przez to, że stosowanych procedur nie wyjaśniał, dla nie pracującej na co dzień w laboratorium Asaii wszystko, co widziała, było czarną magią. Spokojnie można było założyć, że to, co czekało na nią samą - jej stanowisko pracy wciąż było gotowe, nieuprzątnięte - było najpewniej czymś prostszym i dobrze wyjaśnionym w leżących nieopodal instrukcjach.
- Dwadzieścioro troje dzieci i jedenaścioro dorosłych. Ludzie, turianie, asari. - odpowiedział bez zająknięcia Eldoran, jednak... Dziwne. Trzydzieści cztery osoby to bardzo mała próba, badania kliniczne wymagały zawsze większych, liczniejszych grup. Tak niewielka nie gwarantowała wiarygodności wyników, nie byłaby też uznana w procesie przyznawania lekowi stosownych atestów.
- Brak załamań jak w przypadku Hlv-1, ale wciąż zbyt mało danych. Wyniki niejednoznaczne, choć obiecujące. Rozwój choroby zatrzymany, szanse na przedłużenie życia: 65%. Zwiększenie potencjału biotycznego, wzrost co najmniej dziesięcioprocentowy. Interesujące wyniki testów biotycznych u osób nieeksponowanych na piezo.
Słowa Eldorana były jasne, choć... Pewnym problemem była konkretność Jaredry. Doktor odpowiadał tylko na to, o co został zapytany, nie mówiąc nic ponadto. Być może jeszcze bardziej precyzyjne pytania umożliwiłyby połączenie tego, co, choć już nieco mniej tajemnicze, wciąż pozostawało nie do końca jasne.
Oczywiście, można było też po prostu zaczekać na wyniki. Analiza porównawcza danych widocznych na ekranie oraz tych, które miano uzyskać z próbek pobranych od Dragonbite’a z pewnością miała odpowiedzieć na pewne pytania.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Asgard > Tyr] IFiGP

29 sie 2015, o 12:14

Nex nie liczył na pomoc ze strony swej pirackiej wspólniczki, a jedynie przyznał w duchu, że gdyby miał się zdarzyć cud to nie miałby nic przeciwko. W przeciwieństwie do niektórych nie mógł sobie pozwolić na posiadanie czegoś na kształt dumy, która mogłaby w takiej sytuacji ucierpieć, bo był po prostu za słaby na chwilę obecną. Cuda się jednak nie zdarzają, a już na pewno nie jemu, więc jeśli chciał przeżyć musiał przystąpić do działania. Wstępne oględziny pomieszczenia nie napawały go specjalnie nadzieją. Używanie druta z doniczki na oknie wydawało się bardziej komiczne aniżeli praktyczne. Wolał już w razie potrzeby zdać się na swą biotykę i pięści, albo użyć nawet samej doniczki jeśli zaszłaby taka potrzeba. Mimo wszystko to mógł być właściwy kierunek do obrania, a dokładnie rzecz mówiąc chodziło o okno. Nie wiązało się to też na razie z ze specjalnym wysiłkiem, więc łomotanie pod "kopułą" nie powinno mu przeszkadzać. Wystarczyło wyjrzeć przez okno i ocenić sytuację. Co było pod nim, nad nim i po bokach. Gdyby nie musiał wymykać się niepostrzeżenie i badania jakim go przed momentem poddano bez wahania użyłby po prostu szarży. Nic jednak w życiu nie było tak proste, a przynajmniej nie w przypadku Nexaron'a. Musiał szukać więc innych sposobów aby bezpiecznie móc się przemieścić w którąkolwiek ze stron. W sumie to nie byłaby pierwszyzna, bo pirat za swych młodych lat lubił na przekór swym patronom wspinać się na drzewa, ściany, ogrodzenia, a nawet co większe meble. Choć zdarzały się wypadki, których efektem była złamana ręka czy "atak szafki" mężczyzna nigdy nie przestał tego lubić i czół się w tym pewnie. Z tego powodu nie miał jednak zamiaru od razu wyskakiwać przez okno bez sprawdzenia innych możliwości. Nie żeby miał wiele do sprawdzenia. Teraz gdy już się uwolnił zdrowy rozsądek podpowiadał mu aby sprawdzić czy w szafkach nie znajdzie czegoś użytecznego. Biorąc pod uwagę, że nie zakładali z góry jego ucieczki to może nawet uda mu się coś znaleźć. Na sam koniec zamierzał jeszcze sprawdzić szyb wentylacyjny, bo a nóż-widelec uda mu się nim dostać do miejsca gdzie przechowywano Haieliv.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Asaia Cassi
Awatar użytkownika
Posty: 171
Rejestracja: 15 lut 2014, o 20:29
Miano: Asaia Cassi
Wiek: 246
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Status: Ex-lekarz Drugiej Floty Asari
Kredyty: 3.850
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Asgard > Tyr] IFiGP

31 sie 2015, o 16:45

Odsunęła się, by nie przeszkadzać Eldoranowi w tym, co robił, bo trochę stała mu na drodze. A skoro nie zignorował jej pytań, tylko odpowiedział na wszystkie, nie musiała już cały czas intensywnie wpatrywać się mu w oczy. To ją trochę uspokoiło - nie ukrywał przed nią niczego, powiedział jej wszystko co chciała wiedzieć, więc ciągnęła dalej, dopóki salarianin z nią rozmawiał. Nie dało się mu zarzucić braku podzielności uwagi, bowiem ani jedno jej pytanie nie pozostało bez odpowiedzi. Może czuł się zobowiązany, bo w końcu była jego bezpośrednio podwładną. Albo taka była polityka placówki.
- To na co czekamy w takim razie? - odezwała się po chwili milczenia. - Na jakiś konkretny wynik, zanim Haieliv dostanie patent? Co się musi wydarzyć? Ktoś pracuje nad zmianą składu?
Podeszła do wirówki i zatrzymała się tam, obserwując działanie maszyny, chociaż trochę nieobecnym wzrokiem. Jej myśli galopowały jak szalone, nie pozwalały się skupić.
- Nie potrzeba większej grupy do badań? - odwróciła się i zajęła miejsce przy swoim stanowisku. Skoro chwilowo nie miała nic lepszego do roboty, mogła je uprzątnąć jak należy i zająć się tym, co polecił jej salarianin. Czyli nie wszyscy byli tu wbrew swojej woli.
- Nexaron Dragonbite - rzuciła po chwili milczenia. - Ten białowłosy. Włamali się tutaj po próbki Haielivu, albo coś takiego. Często się to zdarza? Wydawało mi się, że ośrodek ma całkiem niezłe zabezpieczenia. No i wiedzieli, czego szukają, więc aura tajemnicy, którą otoczony jest Tyr, zaczyna chyba powoli zanikać...
Zabrała się za swoje zadanie, chcąc przyspieszyć nieco proces uzyskiwania wyników. Cokolwiek miała zrobić, zaczęła od podstaw, przeglądając leżące obok instrukcje. Może i Ayati miała rację, mówiąc, że laboratoryjny świeżak taki, jak Cassi, dobrze się tu sprawdzi, ale w tym momencie asari czuła spore zamieszanie i miała wrażenie, że zaraz coś spieprzy, a wtedy Jaredra nie będzie już taki sympatyczny i skłonny do wyjaśnień.
Kara za przestępstwo w postaci "Czyśćca" jej nie interesowała. Skoro mężczyzna się w to wpakował, teraz powinien sobie poradzić z konsekwencjami. Tacy jak on zawsze kończyli tak samo. Zszokowani, że tym razem nie poszło dobrze, bo przecież każdy poprzedni podobny pomysł kończył się sukcesem. Że jednak sprawiedliwość dopada każdego. Ups, niespodzianka.
- Sześćdziesiąt pięć procent to nie tak dużo - podsumowała. - Jakie są te wyniki? U osób nieeksponowanych na piezo? I dlaczego biotycy są poddawani badaniom, skoro Cradlewood biotykiem nie była?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
+10% DO OBRAŻEŃ W WALCE WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
ObrazekObrazek
THEME - BATTLE - RAGE - CASUAL - ARMOR
Wiedza to tylko sąd, któremu ufasz dostatecznie, by na nim opierać swoje działania.
Skype - ganazowana. GG - 50192100, ale trzeba na mnie nakrzyczeć, żebym je włączyła.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Asgard > Tyr] IFiGP

31 sie 2015, o 20:38

Nexaron Dragonbite
Zarówno ból głowy, jak i pleców powoli się nasilał (ten ostatni szczególnie w chwili, gdy Dragonbite podniósł się z łóżka), biotyk wciąż jednak umiał sobie z tym jeszcze radzić. Dyskomfort związany z uciskiem w głowie dawał się jeszcze znieść, podobnie jak pulsowanie w kręgosłupie, stopniowo uwalnianym z kojących objęć znieczulenia, nic więc nie stało na przeszkodzie, by kolejne chwile poświęcić dokładniejszym oględzinom sali.
Najpierw - okno. Spoglądając w prawo Nexaron widział dokładnie to samo, co patrząc w lewo. Kolejne okna od innych sal, liczne parapety i wąski gzyms poniżej linii otworów okiennych. Na upartego można byłoby z tego wszystkiego skorzystać, byłaby to jednak droga karkołomna, niekoniecznie gwarantująca sukces. Także ryzyko upadku trudno było ignorować - wprawiony we wspinaczce biotyk na pewno miał spore szanse powodzenia, tym niemniej teraz, gdy szczególnie dotkliwy ból głowy najpewniej będzie tylko narastał, trudno było nie uznać tego za nie dającą się pominąć komplikację.
Tym niemniej, póki co na podjęcie decyzji wciąż był jeszcze czas. Na razie - dalsze rozpoznanie. Przeszukanie szafek nie przyniosło niczego szczególnego - od, stare numery "Fornaxa", jakiś sponiewierany, pozostawiony zapewne przez dziecięcego pacjenta model SSV Logan, okrętu flagowego Przymierza. Nic, co mogłoby się przydać - ostatecznie były to szafki dla pacjentów i trudno było zakładać, by którykolwiek ze standardowych gości szpitala przenosił ze sobą prywatną zbrojownię.
Ostatnim punktem programu natomiast był szyb wentylacyjny. Na ile pozwalały oględziny z poziomu podłogi (wprawdzie zawsze można było podstawić krzesło, by przyjrzeć się z bliska, takie zamieszanie mogłoby jednak zwrócić uwagę ochroniarzy), na tyle można było uznać, że... Cóż, obserwacje były raczej pozytywne. Kratka wyglądała na taką, którą można by zdemontować albo za pomocą omni-klucza (którego Dragonbite) w tej chwili nie miał, albo też ostrożnie manipulując biotyką.

Asaia Cassi
W pewnym momencie Cassi straciła już orientację w tym, co robił Eldoran. Może jednak nie była to żadna strata - ostatecznie znacznie ważniejsze były pytania, a na te salarianin odpowiedział ochoczo, żadnego nie pomijając.
- Konieczne potwierdzenie, zbyt mała próba. Zresztą, patent w tej chwili - nieopłacalny. Nie wobec innych możliwości. - Surowe stwierdzenie doskonale odzwierciedlało postawę całego rynku farmaceutycznego. Nie każdy wynaleziony lek wypuszczano do aptek. Czasem rachunek zgadzał się bardziej, gdy medykament zalegał na półkach. - Musimy sprawdzić inne rozwiązania. Inne zastosowania. Większy potencjał.
Kolejne probówki przemknęły przez prędkie dłonie doktora Jaredry.
- Większa grupa, tak. Potrzeba. Pozyskanie pacjentów - nie takie proste. Charakterystyka badań niejednoznaczna, sami chorzy nie wystarczają. Badania trudne, może - kontrowersyjne. - Salarianin przemykał się między jednym stołem laboratoryjnym a drugim, jedyną stałą w pracowni zdawały się być tylko obrazy na ekranie.
- Włamania. Niezbyt często, ale i tak zbyt wiele. Zainteresowanie Haielivem bardzo duże. Sam lek - to nie tajemnica, choć... - To był pierwszy moment, gdy Eldoran zawahał się. Nawet teraz jednak nie spojrzał na Asaię, rytm jego pracy także nie został zaburzony. - Białowłosy. Dragonbite. Możliwe, że wie więcej. Nie tylko to, co powszechnie wiadome. To... Interesujące. Osobnik bardziej znaczący? O specjalnych znajomościach? Wyciek informacji, szpieg wewnątrz? Interesujące, interesujące.
Jakaś maszyna brzęknęła cicho, informując o zakończonej pracy, roztwór w jednej z probówek zmienił kolor.
- Nie dużo - przytaknął Jaredra, nie kończąc na tym jednak. - Ale więcej wobec obecnych kilku lat życia chorych. Szybkie zgony, niemożliwe leczenie. W takim przypadku sześćdziesiąt pięć procent to dużo. - Mężczyzna chrząknął cicho. - Osoby nieeksponowane, tak. Po Haielivie stwierdzamy potencjał biotyczny. Jeśli się przyjmie, bo reakcje nieprzewidywalne, przykład - Hlv-1. Prawdopodobieństwo odrzucenia: siedemdziesiąt procent. Trzydzieści procent jednak akceptuje. Dostosowuje się. Powód? Budowa układu nerwowego, może. Prawdopodobnie także struktura sztucznych złogów.
Kolejna porcja przygotowanych do analiz próbek przeszła do kolejnego etapu, tym razem - podgrzewania.
- Analizy biotyków niezbędne. Możliwa ocena struktury chemicznej naturalnego piezo, wyłapanie różnic między złogami standardowymi... - "Standardowe" z pewnością równoznaczne były z "naturalnymi". - ...a wywołanymi, sztucznymi. Metoda do wyjaśnienia przyczyn odrzucenia. Samo podanie Haielivu - sprawdzenie innych możliwości. Zwiększanie potencjału biotycznego u osób ze standardowymi złogami - prawdopodobne. Niwelowanie skutków ubocznych związanych z niedostosowaniem układu nerwowego do złogów - niewykluczone.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Asaia Cassi
Awatar użytkownika
Posty: 171
Rejestracja: 15 lut 2014, o 20:29
Miano: Asaia Cassi
Wiek: 246
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Status: Ex-lekarz Drugiej Floty Asari
Kredyty: 3.850
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Asgard > Tyr] IFiGP

1 wrz 2015, o 19:01

Pokręciła głową, nie odwracając już wzroku od przydzielonych jej próbek.
- Nie, on raczej niewiele wie - stwierdziła. - Był wynajęty przez tę drugą, więc jeśli chcecie odpowiedzi proponuję wyciągnąć z czyśćca tamtą - wzruszyła ramionami. - Ale cokolwiek miało wyciec, to wyciekło. Kontrowersyjne badania, to interesujące, nie ma co się dziwić. Tylko że ci raczej nie przylecieli tu za sensacją, szukali czegoś konkretnego. Po co komuś takiemu Haieliv?
Eldoran miał rację, a jego tok rozumowania miał sens. Byli tacy, którzy leczenia potrzebowali, a skoro pojawiał się biotyk z raczej niezbyt dobrymi zamiarami, mogli go wykorzystać, zanim zostanie wpakowany do jakiejś celi. W porządku, po wyjaśnieniach salarianina, choć tak konkretnych, jak to tylko było możliwe - nie zawsze to było plusem - nieco poukładało się jej w głowie. Na tyle, że nie musiała biegać jak wariatka po ośrodku, zastanawiając się czego na boginię jeszcze nie wie, tylko mogła zająć się badaniami, do których przecież została przydzielona. Jakoś musiała zarobić na wypłatę.
Nie wiedziała, o co więcej powinna zapytać, więc mimo że Jaredra był nadzwyczaj rozmowny, przez długą chwilę nic nie mówiła. Zamierzała poczekać na wyniki, które miały tak wiele wyjaśnić i w miarę możliwości starała się je przyspieszyć - o ile tylko wiedziała jak.
- Skoro wywołuje potencjał biotyczny, to może być wykorzystywany inaczej, niż do leczenia - rzuciła w końcu, bardziej w ramach zastanawiania się na głos, niż oczekując odpowiedzi. To wyjaśniało jej dylemat sprzed chwili, po co komuś kradziony Haieliv. - Może lepiej nie niwelować skutków ubocznych, chyba że przed samym podaniem pacjentom klinicznym. Próbki trzymane w magazynach niech wywołują niedowład mięśni, albo ostrą biegunkę - mruknęła. Jeśli nie pilnują leku właściwie, może to jest genialny pomysł? Jak sposób na współlokatorów, kiedy wyjadają ci jedzenie z lodówki.
+10% DO OBRAŻEŃ W WALCE WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
ObrazekObrazek
THEME - BATTLE - RAGE - CASUAL - ARMOR
Wiedza to tylko sąd, któremu ufasz dostatecznie, by na nim opierać swoje działania.
Skype - ganazowana. GG - 50192100, ale trzeba na mnie nakrzyczeć, żebym je włączyła.
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Asgard > Tyr] IFiGP

2 wrz 2015, o 19:25

No to praktycznie decyzja została już przez niego dokonana. Każdego innego dnia oczywistym wyborem byłoby jednak okno i może się okazać, że jeszcze będzie musiał to zrobić, ale jeszcze teraz nie było takiego przymusy. Taka decyzja była dyktowana przede wszystkim tym, iż nie był w pełni sił. Obawy przed upadkiem na głowę nie były więc dyktowane tyle strachem co zdrowym rozsądkiem. Gdyby chciał po prostu uciec to sprawa miałaby się zupełnie inaczej. Wystarczyło parę skoków przy użyciu szarży i pomimo zamieszania jakie by tym wywołał byłby już poza ośrodkiem, a później pozostałoby już tylko wezwanie "taksówki" do domu.
Na to jednak był jeszcze czas, a wpierw chciał spróbować zrobić wszystko co mógł aby wykonać zlecenie. W tej konkretnej sytuacji było to spróbowanie otwarcia wentylacji z pomocą swej biotyki. Aby niepotrzebnie się nie nadwyrężać położył się przy tym pod nią na podłodze i dopiero zaczął czegokolwiek próbować. Będzie to na pewno ciekawe i stosunkowo nowe doświadczenie dla pirata, bo do tej pory swe talenty wykorzystywał przede wszystkim uderzając z całej siły. Teraz natomiast miała się liczyć precyzja i wyczucie. Nie chciał po prostu wyrwać karty dzielącej go od wolności aby nie pozostawić oczywistych poszlak, więc musiał się bardziej wysilić i nie będzie przy tym próbował się spieszyć.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Gromada Exodus > Asgard > Tyr] IFiGP

4 wrz 2015, o 18:07

Nexaron Dragonbite:

Szansa na zostanie wykrytym [demontowanie kraty], < 65 - 15 (za ostrożność) = 50
0

Szansa na zostanie wykrytym [ponowny montaż kraty], < 65 - 15 (za ostrożność) = 50
1


Asaia Cassi:

Tajny rzut MG, < 45
2

Spostrzegawczość, < 50 + 10 (za wyczulenie) = 60
3
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Asgard > Tyr] IFiGP

4 wrz 2015, o 19:03

Nexaron Dragonbite
A więc - kratka wentylacyjna. Takie rozwiązanie wydawało się być najbardziej odpowiednim - najbezpieczniejszym i wymagającym najmniejszego wysiłku. Wystarczyła odrobina ostrożności i trochę szczęścia, by wymknąć się z sali właściwie niezauważonym.
Dragonbite przystąpił więc do dzieła. Upewniwszy się, że stojący pod drzwiami ochroniarze wciąż nie zwracają większej uwagi na to, co dzieje się w sali - przekonani, że biotyk jest na razie zbyt obolały, by cokolwiek kombinować - szturmowiec bardzo ostrożnie sięgnął po biotykę i skumulował ją na kratce wentylacyjnej. Początkowe szarpnięcie okazało się być zbyt słabym, drugie, nieco silniejsze, również nie wystarczyło, za to trzecie - było w sam raz. Kratka zabrzęczała wprawdzie, gdy puszczały spojenia, i po raz drugi, gdy Nexaron odkładał ją na chwilę na podłogę, zdawało się jednak, że ochrona tego nie zauważyła. By się w tym utwierdzić, mężczyzna przeleżał jeszcze chwilę, nasłuchując, zaś gdy nic nieoczekiwanego się nie stało - cóż, droga ucieczki stała przed nim otworem.
Samo wspięcie się do kanału wentylacyjnego nie było problemem, podobnie jak ponowne zamocowanie kraty za sobą - wsunięta w zajmowany uprzednio otwór nie mogła, z braku dostępnego omni-klucza, zostać zamocowana trwale, ale to przecież nie było potrzebne. Chodziło tylko o pozory - wystarczająco wiarygodne, by zapewnić biotykowi czas.
Czas potrzebny do podjęcia jakichś decyzji. Początkowo kanał biegł prosto przed siebie, kierunek był więc oczywisty, ale potem... Poruszając się na czworakach, Dragonbite nie potrzebował wiele czasu, by dotrzeć do pierwszego skrzyżowania. Trzy możliwe trasy odchodziły na lewo, na prawo i dalej przed siebie. Każda miała też swoje oznaczenie, odpowiednio: S/II/C, Ins/II/1 oraz L/II/A. Bez posiadania jakiejkolwiek mapy czy rozwinięć tych kodów być może trudno było coś wywnioskować, ale zawsze był to jakikolwiek punkt zaczepienia.

Asaia Cassi
Na kilka pierwszych słów Jaredra kiwał tylko głową w milczeniu, nie odpowiadając, a tylko zajmując się pracą. To właśnie ta chwila milczenia pozwoliła Cassi zorientować się, ile dokładnie mogą trwać badania - część aparatur posiadała ekran wyświetlający zadeklarowany czas trwania analiz i jedna z nich, najbliższa, pokazywała teraz 2:44:56. Prawie trzy godziny, których raczej nie da się nijak przeskoczyć. Procesy chemiczne mają swoje wymagania.
- Pomożesz? - zapytał ni z tego, ni z owego Eldoran, wręczając Cassi najpierw parę jednorazowych rękawiczek, a potem dwie, wypełnione poddanym wcześniej odpowiednim preparacjom płynem mózgowo-rdzeniowym, zakorkowane probówki. - Do cieplarki, tam. - Ruchem głowy wskazał znany Asaii sprzęt w drugim końcu korytarza. - Na pół godziny.
Odpowiedzi na kolejne pytania udzielił dopiero po kilku chwilach, gdy ponownie mógł spojrzeć na niebieskoskórą. Ekran, na którym wyświetlane były dotąd wyniki, wygasł teraz, przechodząc najwyraźniej w stan uśpienia.
- Tak, inaczej. Właśnie - przytaknął wtedy salarianin, entuzjastycznie kiwając głową. Potwierdzenie te było wreszcie odpowiedzią bardzo konkretną. Nie ulegało wątpliwości, że właśnie te, dodatkowe działanie Haielivu mogło być - lub raczej na pewno było - powodem, dla którego był tak pożądany. Czy właśnie to sprowadziło tu dwójkę złapanych w magazynie? Bardzo możliwe. - Możliwości jeszcze nie zbadane, nie skwalifikowane, ale pierwsze obserwacje - potwierdzone. Konieczne dalsze badania, ale perspektywy - obiecujące. Dlatego czekamy. Procedura legalizująca, podstawowe badania kliniczne - mogą zaczekać.
Na te słowa Asaia nie zdążyła już odpowiedzieć. Najpierw dane jej było usłyszeć szybkie kroki, które ucichły pod drzwiami pracowni, potem zaś - zarejestrować pukanie. Pukanie do drzwi?
Salarianin uniósł głowę, czekał przez chwilę, gdy jednak sygnał powtórzył się, w dwóch krokach znalazł się obok, odblokowując wejście. Na progu stała ciemnowłosa, śniada kobieta w laboratoryjnym fartuchu. Teraz, na widok Eldorana, nieznajoma uśmiechnęła się lekko.
- Przepraszam, że przeszkadzam. Mogę zająć chwilę?
- Teraz? - Jaredra obejrzał się na pracującą aparaturę, część probówek wciąż oczekujących w statywie, na pozostawioną nieco z tyłu Cassi, wreszcie ponownie spojrzał na kobietę. - Chwilę. Proszę.
Salarianin cofnął się, by przepuścić kobietę w drzwiach, Asaia natomiast mogła w tym czasie poczynić dwa spostrzeżenia. Po pierwsze - pukanie do drzwi? Przejścia do pracowni odblokowują przecież wszystkie standardowe przepustki pracownicze. Po drugie - uśmiech nieznajomej, obejmujący nie tylko wargi, ale także oczy. Asari nie była może biegłym psychologiem czytającym w ludziach jak w otwartych księgach, ale - czy przypadkiem nie dostrzegła satysfakcji?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Asgard > Tyr] IFiGP

8 wrz 2015, o 17:11

Oczywiście Nexaron nie był na tyle "sprytny" aby po prostu zniknąć z sali. Nim wczołgał się do wentylacji otworzył jeszcze okno na oścież i zestawił kwiatek na podłogę. Chciał w ten sposób stworzyć pozory, że jednak wybrał to wyjście. Nie było to przecież coś niemożliwego, a strażnikom, którzy nie mogli znać pełnego zakresu jego umiejętności tym trudniej będzie ocenić co zrobił. Tym bardziej, że kratkę udało się względnie zamontować z powrotem na miejscu.
Samo czołganie się przez wentylację na pewno nie było jego wymarzonym sposobem na badanie obcego terenu, ale bez wątpienia miało to swoje zalety. Pozostawał niezauważony przez ochronę co teraz było szczególnie dla niego ważne gdy pozbawiono go omni-klucza i tarczy. Nie mniej ważny był też fakt, iż wentylacja musiała dochodzić to prawie każdego pomieszczenia, więc mógł usłyszeć lub zobaczyć coś interesującego po drodze. Na przykład jeśli trafiłby przypadkiem na toalety musiałby się mocno zastanowić czy nie warto tam się zaczaić na kogoś gdy ten spuści portki w widomym celu. Na ten jednak moment musiał dokonać innego wyboru. S/II/C, Ins/II/1 czy L/II/A? Nie udało mu się rozgryźć w całości tych zapisów, ale "II" powiązał z faktem, że przebywał obecnie na drugim piętrze. "L" zgadywał, że mogło oznaczać albo łącznik, albo laboratorium, więc tą właśnie drogę wybrał licząc na swą intuicję.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Asaia Cassi
Awatar użytkownika
Posty: 171
Rejestracja: 15 lut 2014, o 20:29
Miano: Asaia Cassi
Wiek: 246
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Status: Ex-lekarz Drugiej Floty Asari
Kredyty: 3.850
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Asgard > Tyr] IFiGP

14 wrz 2015, o 15:15

Trzy godziny.
No w porządku, nie miała nic lepszego do roboty. Wciągnięta w wir pracy laboratoryjnej przestała nawet myśleć o poprzednich dylematach. Robiła posłusznie to, co polecił jej robić Eldoran i nawet przez dłuższą chwilę nie miała żadnych pytań, którymi mogłaby go zarzucić. Chociaż wciąż nie rozumiała do końca co jest ważniejsze od badań klinicznych. Na czym się teraz w takim razie skupiali? Chyba pozostało jej czekać. Dwie godziny i czterdzieści minut.

Kiedy rozległo się pukanie do drzwi, początkowo nie zareagowała. Fakt, że przecież da się tu zwyczajnie wejść z przepustką, jakoś jej umknął. Dopiero reakcja Eldorana sprawiła, że i Asaia się wyprostowała. Spojrzała na niego pytająco, nie zamierzając się rządzić w cudzym laboratorium. Ktoś tak po prostu przypałętał się na piętro, tutaj? Co z tą sterylnością? Wpuszczali wszystkich, jak leci, jednak bez przepustki?
Przybyłą kobietę zmierzyła tylko krótkim spojrzeniem i wróciła do swoich zajęć. Była dla niej nikim, zwyczajną asari, podwładną salarianina, nieważną. A to miało swoje plusy. Ludzie jakoś zawsze chętniej mówili, gdy wydawało im się, że słyszą ich tylko sami swoi, a cała reszta jest zbyt zajęta swoimi sprawami by angażować się w rozmowę. No i nie chciała się wtrącać, przynajmniej póki co. To do Eldorana przyszła kobieta.
Sięgnęła po kolejne próbki, zerkając na rozmawiających tylko kątem oka, co jakiś czas, ale pilnie przysłuchując się rozmowie. W końcu była tylko asari, nie boginią bez wad. Była ciekawska, a to, co działo się w ośrodku, było interesujące z chwili na chwilę coraz bardziej.
+10% DO OBRAŻEŃ W WALCE WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
ObrazekObrazek
THEME - BATTLE - RAGE - CASUAL - ARMOR
Wiedza to tylko sąd, któremu ufasz dostatecznie, by na nim opierać swoje działania.
Skype - ganazowana. GG - 50192100, ale trzeba na mnie nakrzyczeć, żebym je włączyła.
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Gromada Exodus > Asgard > Tyr] IFiGP

14 wrz 2015, o 17:35

Nexaron Dragonbite:

Szansa na zostanie wykrytym [podróż przez wentylację], < 50 - 15 (za ostrożność) = 35
0

Pomieszczenie, do jakiego trafiłeś:
1 - pom. medyczne
2 - toaleta męska
3 - biuro najbliżej łącznika
2

Asaia Cassi:

Spostrzegawczość, < 60 + 10 (koncentracja) = 70
1

Tajny rzut MG, < 55
3
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Asgard > Tyr] IFiGP

14 wrz 2015, o 18:14

Nexaron Dragonbite
Wędrówka kanałami wentylacyjnymi nie była szczególnie wymagająca. Poza kilkoma chwilami, gdy mijał kolejne kratki (zaglądając przez nie, za każdym razem mógł dostrzec sale szpitalne, raz - pomieszczenie pielęgniarek), nie trzeba było być nawet zanadto ostrożnym - wystarczyło po prostu przemieszczać się w rozsądnym, niezbyt hałaśliwym tempie. Gdy zaś korytarz stał się nagle zupełnie prostym, pozbawionym odnóg (przedtem, na każdym skrzyżowaniu opisanym dokładnie tak samo, jak pierwsze, Dragonbite podążał w wybranym kierunku, L/II/A), nawet te okruchy ostrożności stały się zbędne. Ani Nexaron nie słyszał innych ludzi, ani inni nie byli świadomi bliskości pirata.
Ostatecznie oczom korsarza ukazało się kolejne rozwidlenie. Tym razem do wyboru były drogi nieco inne niż poprzednio - jeden korytarz, tym razem nieoznakowany, biegł dalej przed siebie, druga odnoga natomiast, ta po prawej, prowadziła w dół (tutaj na ścianie widniało kolejne oznaczenie: L/I/A). Nieopodal zamontowanej w ścianie, metalowej drabinki była też kratka wentylacyjna, przez nią zaś można było dostrzec pomieszczenie. Jakie? Niewątpliwie medyczne - wniosek taki spokojnie można było wysnuć na podstawie wyposażenia pustej teraz sali. Na ścianach wisiały oznakowane charakterystycznym, czerwonym krzyżem szafki, rząd innych, stojących i dość wysokich, mieścił się pod jedną ze ścian. Nie była to z pewnością sala szpitalna, pomieszczenie nie mogło być też pracownią laboratoryjną - pokój wyglądał w zasadzie na standardową salę z wyposażeniem do pierwszej pomocy, jaką da się znaleźć w każdym większym biurowcu czy szkole. Bandaże, jakiś zapas medi-żelu - to wszystko pewnie dałoby się tu znaleźć.

Asaia Cassi
Zaproszona do środka kobieta z uśmiechem wdzięczności przekroczyła próg, przez jedną chwilę nie odzywając się jednak, za to szybkim spojrzeniem obrzucając wnętrze pracowni. Na niczym jednak nie zatrzymała wzroku na dłużej, po chwili znów spoglądając na Eldorana.
- Dziękuję. - Nie oddalając się zanadto od drzwi, jak ktoś, kto rzeczywiście przyszedł tylko na chwilę, kobieta odetchnęła cicho. - Chciałam zapytać o jedną z pacjentek, Antoniję Vedran.
- Kod? - Świdrując przybyłą uważnym spojrzeniem, salarianin sugestywnie obejrzał się przez ramię, na czekające próbki. Potem znów spojrzał na ciemnowłosą.
- Hlv-32 - odparła bez zastanowienia kobieta. - Nie podano jej dzisiaj leków, dedykowane jej dawki właściwie nie dotarły na oddział. - Brwi nieznajomej zmarszczyły się w wyrazie zaniepokojenia. - Myślałam, że może zmieniono jej terapię, ale sprawdziłam w protokole i...
- Nie. Nie zmieniono, doktor... Veratti - uciął Jaredra, nagle bardziej skupiając się na przybyłej, w tym również na przypiętej do jej piersi plakietce. - Sprawdzę. Możliwa pomyłka. Niefortunny wypadek. - Z tymi słowy salarianin skinął lekko głową i aktywował omni-klucz. - Dziękuję. Może pani wrócić na oddział. Albo zaczekać. Chwilę. - Naukowiec wzruszył lekko ramionami i odwrócił się od przybyłej, wybierając jednocześnie numer do kogoś, kto zapewne miał być odpowiedzialny za dostarczanie Haielivu do pacjentów. Odchodząc dwa kroki, Eldoran odetchnął cicho. Powietrze przecięły pojedyncze, przeciągłe sygnały nawiązywanego połączenia.
Spojrzenie Cassi zatrzymało się na fartuchu przybyłej.
To nie był standardowy fartuch. Miał naszywkę Instytutu, był nawet całkiem podobny, ale nie taki sam jak te, które nosili wszyscy inni pracownicy. Miał inny kołnierzyk, nieco inny krój.
Wzrok Asaii prześlizgnął się na kieszeń, ku której powoli sięgnęła dłoń kobiety.
Światło lamp załamało się na szklanej krzywiźnie strzykawki.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Asaia Cassi
Awatar użytkownika
Posty: 171
Rejestracja: 15 lut 2014, o 20:29
Miano: Asaia Cassi
Wiek: 246
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Status: Ex-lekarz Drugiej Floty Asari
Kredyty: 3.850
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Asgard > Tyr] IFiGP

15 wrz 2015, o 08:46

Rozmowa kobiety i Eldorana była zwyczajną rozmową, zupełnie normalną w kontekście tego czym zajmowano się w ośrodku. Coś nie tak z lekami, zawsze było coś nie tak z lekami. Ktoś o czymś zapomniał, albo miał lepszy pomysł, albo po prostu był idiotą. Asaia wciąż jednak zerkała na nich, bo chyba oczywiste było, że są bardziej interesujący niż próbki, z których jakieś informacje uda się wyciągnąć dopiero za te nieszczęsne trzy godziny.
Tym bardziej, że coś było nie tak.
Przeczucie najpierw złapało asari w okolicy żołądka, nie pozwalając jej odwrócić wzroku z powrotem do swojego stołu laboratoryjnego. Po prostu, obserwowała sytuację i miała wrażenie, że powoli przestaje być postronnym świadkiem, zupełnie niezaangażowanym w dyskusję. W chwili, gdy Eldoran odwrócił się, by nawiązać połączenie, pojawił się problem, a Cassi stała się jego rozwiązaniem.
Zanim zdążyła się nad tym głębiej zastanowić, jej ręka puściła probówki i wyprostowała się gwałtownie w stronę niespodziewanego gościa, a skumulowana na szybko siła biotyczna wystrzeliła z dłoni asari w kierunku doktor Veratti. Nie chciała jej skrzywdzić za bardzo, to było tylko przeczucie, bo przecież strzykawka nie musiała nic znaczyć, prawda? Chciała ją tylko unieść w osobliwości dopóki profesor nie zareaguje. Bo na to musiał zareagować, tym bardziej, że jednocześnie z atakiem wykrzyknęła jego imię. Na wszelki wypadek.
Jeśli to wystarczyło, albo jej przeczucie było błędne, nie zrobiła nic więcej i była gotowa przeprosić i wziąć na siebie odpowiedzialność za swoją głupotę. Ale miała niejasne wrażenie, że jednak błędne nie było. I jeśli kobieta kombinowała coś jeszcze, uraczyła ją kolejnym uderzeniem biotyki, tym razem z postaci rzutu.
+10% DO OBRAŻEŃ W WALCE WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
ObrazekObrazek
THEME - BATTLE - RAGE - CASUAL - ARMOR
Wiedza to tylko sąd, któremu ufasz dostatecznie, by na nim opierać swoje działania.
Skype - ganazowana. GG - 50192100, ale trzeba na mnie nakrzyczeć, żebym je włączyła.
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Asgard > Tyr] IFiGP

15 wrz 2015, o 22:24

Podróż kanałami wentylacyjnymi można było opisać przy pomocy wielu słów. Nie były jednak nimi interesująca, ciekawa czy pobudzająca. Normalnie Nexaron w takiej sytuacji czułby z tego powodu dodatkową niechęć aby brnąć dalej. Lecz znalazł się w niecodziennej sytuacji. Wyjątkowo, więc cieszył się ciszą, spokojem i tym, że nie musiał się spieszyć. Mijał kolejne rozwidlenia dalej podążając obranym przez siebie na początku kursem i licząc po prostu na szczęście. W końcu jednak musiał przyznać przed samym sobą, że chyba jednak się trochę pomylił. Nie było to oczywiście nic dla niego nowego. Na porządku dziennym zdarzały mu się większe i mniejsze "wtopy", ale w jego obecnym położeniu należało unikać czynienia na razie jakichkolwiek błędów. O co chodziło? Nadal nie wiedział czym było "L" w skrótach z jakimi się zetknął, lecz teraz miał już pewność, że nie był to skrót od "łącznik", bo bez wątpienia nie było go na pierwszym piętrze ośrodka. Szczęściem w nieszczęściu mogło być jednak to, że przed nim znajdował się długi "korytarz" bez żadnych dodatkowych rozwidleń. Tak zaś dokładnie powinna wyglądać wentylacja nad łącznikiem, który łączył oba budynki. W tym momencie Nex odruchowo sięgnął do kieszenie swego fartucha chcąc się upewnić, że identyfikatory strażników jakie schował nim ich obezwładniono nadal tam były. Haker z niego żaden, co za tym szło mógł liczyć tylko na nie lub pozyskanie innych gdzieś po drodze. Swoją drogą wolał nie wiedzieć kto ustalał procedury takich zatrzymań, albo czy wynikało to z jakiegoś innego czynnika, ale bez cienia wątpliwości błędem było poprzestanie przez ochronę jedynie na pozbawieniu ich broni i tarczy. Nie żeby nie miał świadomości jak dla niego skończy się postrzał z broni palnej teraz gdy był "nagi", ale nawet pole ochronnej energii nie było w stanie zatrzymać wszystkiego. Wolał, więc zamiast się martwić tym, iż przy wymianie ognia skończy jako mokra plama skupić na uniknięciu takiej sytuacji. Ruszywszy więc długim tunelem nie spieszył się. Liczył na to, że wkrótce ktoś zauważy jego zniknięcie co może dodatkowo odciągnąć część ochrony z części instytutu do której zmierzał. To zaś byłoby mu na rękę, prawda? Nie zapominajmy również o jego plecach. Nie mógł i nie chciał ich nadwyrężać teraz gdy nie wiedział co jeszcze jest przed nim.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Gromada Exodus > Asgard > Tyr] IFiGP

16 wrz 2015, o 10:17

Nexaron Dragonbite:

Szansa na zostanie wykrytym [podróż przez wentylację], < 50 - 15 (za ostrożność) + 10 (obecność ludzi w pobliżu) = 45
4

Spostrzegawczość, < 70
5


Asaia Cassi:

TURA 1

Asaia Cassi > Farima Veratti
osobliwość [2]

PA = 16 - 3,5 = 12,5

Szansa na użycie zdolności = 30% + 7*5% = 65%
0

Farima Veratti vs Asaia Cassi

Farima Veratti, inicjatywa vs Asaia Cassi, refleks
wygrywa wynik NIŻSZY

1

Asaia Cassi > Farima Veratti
rzut [1]

PA = 13,5 - 3 = 10,5

Szansa na użycie zdolności = 30% + 7*5% = 65%
2

> NIEPOWODZENIE

Farima Veratti > Jaredra Eldoran
rzut strzykawką

Celność = 50% + 10% (przeszkolenie) - 20% (uwięzienie w osobliwości) = 40%
3
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Asgard > Tyr] IFiGP

16 wrz 2015, o 11:25

godz. 10:30 Asaia Cassi
Wszystko potoczyło się błyskawicznie. W porę dostrzegając potencjalne zagrożenie, Cassi bez trudu unieruchomiła Veratti i, dostrzegając błysk pochwyconej jednak w dłoń strzykawki, naprędce próbowała skumulować biotykę w silnym pchnięciu. To ostatnie wprawdzie niezbyt się udało, najwyraźniej jednak nie było potrzebne - choć agresorka rzeczywiście podjęła próbę trafienia niezwykle zręcznie wyrzuconą, prowizoryczną bronią w ciało Eldorana, utrzymywana przez osobliwość nie miała możliwości dobrze wymierzyć. Strzykawka z brzękiem upadła na podłogę i odturlała się pod jeden z laboratoryjnych stołów, tym samym pozostając poza zasięgiem dłoni doktor Veratti.
Sam Eldoran, ostrzeżony przez Asaię, gwałtownie wciągnął powietrze i, przerywając nienawiązane jeszcze połączenie, jednym muśnięciem holoekranu aktywował alarm. Kontrolka widoczna przy drzwiach zamiast świecić się trwałą czerwienią, zaczęła to zapalać się, to gasnąć, a dobiegający z zewnątrz komunikat - rozbrzmiewający na tle wyjącej głośno syreny - jasno informował, co obejmują procedury awaryjne. Wykryto intruza. Następuje odcięcie sektora.
Skutków tego było kilka. Jaredra i Asaia wciąż pozostawali sam na sam z Veratti, nie ulegało jednak wątpliwości, że alarm ściągnie tu niebawem ochronę. Konsekwencja numer dwa, z jaką należało się liczyć, to z kolei zamknięcie całego drugiego piętra. Nawet nie widząc, co dzieje się na zewnątrz, można było domyślić się, że przejścia prowadzące na klatkę schodową czy do łącznika zostają w tej chwili zablokowane do odwołania.
I dopiero po tym wszystkim, w chwili nagłego spowolnienia czasu, Cassi zdała sobie sprawę, że widziała już pochwyconą kobietę. Veratti miała teraz wprawdzie całkiem niezły, mocny makijaż znacznie odmieniający jej rysy twarzy, noszony fartuch zamiast kombinezonu, jaki miała na sobie poprzednio, także skutecznie ją odmieniał, ale teraz, mając moment na przyjrzenie się nieznajomej, Asaia upewniła się, że dziewczyna nie jest znowu taką anonimową.
Czy to nie ją przypadkiem widziała w towarzystwie białowłosego tam, w tymczasowej celi? Jej domysły potwierdziły słowa Eldorana.
- Złodziejka. Z magazynu. - Z wciąż aktywnym omni-kluczem, salarianin przestąpił nerwowo dwa kroki w prawo, dwa kroki w lewo. W przeciwieństwie do Cassi, nie był skory do ataku. Napaść wyraźnie wytrąciła go z równowagi. - Haieliv. Po to tu jest. Potrzebowała przepustki, wejście do składu leków wielokrotnie zabezpieczone. - Mężczyzna odetchnął głęboko. - Ochrona nieudolna. Trzeba zgłosić.

Nexaron Dragonbite
Wreszcie okazało się, że choć pirat wybrał drogę na około, rzeczywiście miała go ona doprowadzić do celu. Prosty korytarz, którym Dragonbite zdecydował się podążyć, faktycznie był kanałem biegnącym w łączniku i po pokonaniu go biotyk trafił nigdzie indziej, jak do Instytutu - o czym świadczyło umiejscowione w dalszej części przejścia oznaczenie Ins/II. A więc sukces? W pewnym sensie na pewno, bo jeśli pominąć całkowity brak uzbrojenia - jedynym wyposażeniem były wciąż obecne w kieszeniach identyfikatory - korsarz przynajmniej trafił do celu.
Ponownie korzystając z jednej z kratek, które to umożliwiały rozejrzenie się po okolicy, Nexaron mógł zauważyć oznaczenia na najbliższych drzwiach - B.01 i B.02. Sam kanał wentylacyjny rozwidlał się na trzy równolegle biegnące ścieżki, gdzie ta po lewej stronie Dragonbite’a oznaczona była jako A, ta środkowa jako B, zaś ta po prawej jako C. Łatwo było się domyślić, że litery te odpowiadały kodom umieszczonym na drzwiach do kolejnych pomieszczeń położonych na danym piętrze. Oczywiście, to jeszcze niewiele wyjaśniało - pirat nie wiedział, gdzie dokładnie mógłby znaleźć choćby jedną próbkę Haielivu - wydarzyło się jednak coś, co nieco sytuację rozjaśniło. Coś, co potraktować należało zarówno za dar, jak i przekleństwo. Alarm.
Choć nie ulegało wątpliwości, że zniknięcie Dragonbite’a ze szpitala musiało już zostać zauważone, przenikliwe wycie, jakie rozległo się w korytarzu pod piratem przekreślało wszystkie nadzieje na odciągnięcie ochrony. Brzmiący na tle syreny, wygenerowany automatycznie komunikat przynajmniej w części informował, co było leżącym u podstaw alarmu zagrożeniem. Wykryto intruza. Następuje odcięcie sektora.
Myśl, że intruza tego sprowadzić mógł Haieliv nasuwała się sama i była bardziej niż prawdopodobna. Ostatnio przecież wszystko tutaj wiązało się z lekiem.
Oczywiście, nie mogło być jednak zbyt dobrze. Alarm był ostrzeżeniem także i dla Nexarona, spowodował jednak coś jeszcze. Efekty uboczne przebytej niedawno punkcji, dotąd w miarę znośne, teraz gwałtownie nasiliły się. Ból pleców, co jasne, nie wzmógł się ani trochę, pozostając na stałym poziomie, za to ból głowy eksplodował bez uprzedzenia, w reakcji na drażniący słuch zmysł. Wrażliwa tkanka nerwowa szturmowca (sam mężczyzna nie wiedział, czy wszyscy reagują tak samo, czy też podobnie mocne przeżycia dotyczą tylko biotyków) nie poradziła sobie z nagłą ofensywą dźwiękową, przeszywając skronie pirata nieprawdopodobnie silnym kłuciem. Towarzyszył temu oślepiający błysk przed oczyma oraz chwilowe zaburzenie równowagi, z którym Dragonbite poradził sobie właściwie tylko dlatego, że poruszał się na czterech.
Ta chwilowa słabość coś z kolei Nexaronowi przypomniała. Haieliv. Na czarnym rynku mówiło się, że miał być środkiem wzmagającym potencjał biotyczny, ale... Ktoś kiedyś rzucił też myśl, że lek podobno łagodzi skutki uboczne związane z niedomaganiem tkanki nerwowej biotyków.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Asaia Cassi
Awatar użytkownika
Posty: 171
Rejestracja: 15 lut 2014, o 20:29
Miano: Asaia Cassi
Wiek: 246
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Status: Ex-lekarz Drugiej Floty Asari
Kredyty: 3.850
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Asgard > Tyr] IFiGP

17 wrz 2015, o 11:07

Nie była nieznajomą. No pewnie, jak mogła nie zauważyć tego wcześniej. To co do cholery z tą ochroną? Nie dość, że nie byli w stanie kobiety odeskortować, chociaż mieli ją w celi, to jeszcze wpuścili ją na drugie piętro z przekonaniem, że jest szanowaną panią doktor? W głowie Asai pojawiły się dość efektowne, prawdopodobnie krogańskie przekleństwa. I ten rzut strzykawką. Całe szczęście, że zareagowała wystarczająco szybko, bo nie wiedzieli, co w środku się znajduje. Nie to, żeby była do Eldorana jakoś nadzwyczajnie przywiązana, poznali się raptem dzisiaj, ale nie chciała przynieść pecha swojemu nowemu pracodawcy.
Jego reakcja sprawiła, że Cassi tylko warknęła. Osobliwość nie mogła trwać wiecznie, ale fakt, że zadziałała, miała jeden plus. Znaczyło to, że Veratti nie ma działającego generatora tarcz i niewykorzystanie tego byłoby głupotą. Dlaczego nigdy nie miała przy sobie broni, kiedy najbardziej jej potrzebowała?
Gdy nieproszony gość wypadł z osobliwości, rzuciła w nią zastojem. Jeśli się nie udało, spróbowała ponownie. W ten sposób mogli faktycznie poczekać na bezużyteczną ochronę, która zapewne przyjdzie, wyrazi szczere niedowierzanie, przeprosi, obieca że ABSOLUTNIE NIGDY WIĘCEJ DO CZEGOŚ TAKIEGO NIE DOPUŚCIMY i pójdą, a Asaia będzie się w nieskończoność oglądać przez ramię. Nie, musiała tego sama dopilnować, albo zmusić do działania salarianina.
Doskoczyła do strzykawki i podniosła ją z podłogi, by wsunąć ją do kieszeni swojego kombinezonu. Stąd przynajmniej Veratti zabrać jej nie mogła, przynajmniej nie bez walki, bo asari nie zamierzała oddać jej tak po prostu.
Dopiero gdy kobieta unieruchomiona była w zastoju i mieli pewność, że nic więcej im nie zrobi, Asaia uniosła strzykawkę do twarzy i skupiła się na oznaczeniach. Jeśli jakieś informacje tam znalazła, od razu przekazała je Eldoranowi. Jeśli specyfik nie był opisany - cóż, w oczekiwaniu na ochronę mogła poddać go szybkiemu skanowi i sprawdzić jakie plany Veratti miała wobec salarianina.
+10% DO OBRAŻEŃ W WALCE WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
ObrazekObrazek
THEME - BATTLE - RAGE - CASUAL - ARMOR
Wiedza to tylko sąd, któremu ufasz dostatecznie, by na nim opierać swoje działania.
Skype - ganazowana. GG - 50192100, ale trzeba na mnie nakrzyczeć, żebym je włączyła.
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Asgard > Tyr] IFiGP

17 wrz 2015, o 16:26

Pirat chciał aby zauważono jego zniknięcie, ale bynajmniej nie zależało mu aby towarzyszył temu taki wielki raban. Czy to naprawdę było konieczne? O ile nie byli pod zmasowanym atakiem o którym Nexaron nie wiedział to czy naprawdę było koniecznie robić tyle hałasu w sprawie jednego uciekiniera? Absurd gonił absurd, ale to chyba była rzecz normalna w korporacjach. Najważniejsze było przestrzeganie procedur, które ktoś wymyślił za grubą kasę i to bez względu na to jak mało praktyczne mogły być one w praktyce. Taki alarm oczywiście bez wątpienia podniesie czujność wszystkich pracowników w instytucie, a przy okazji może spowodować parę wypadków czy ataków serca.
Nikt nie mógł jednak przewidzieć jak bardzo skuteczny tym razem okaże się on w walce z intruzem. Może to była wina tego, że biotyk przebywał w do tej pory we względnie bezpiecznej wentylacji, ale niemal czuł rozrywające pulsowanie w głowie za każdym razem gdy syreny zaczynały wyć. Gdyby już nie leżał mógłby poczuć nagłą potrzebę aby przytulić podłogę. Szczęściem w nieszczęściu było to, że już to robił. Co jednak dalej? Nie mógł liczyć na to, iż alarm ucichnie tak nagle jak się pojawił. Musiał się zatem ruszyć z miejsce, ale jak wcześniej nie zamierzał się przy tym spieszyć. Hałas co prawda świdrował jego czaszkę i potęgował tylko już odczuwalną migrenę, lecz mężczyzna miał pewność, że zaraz się do tego wycia przyzwyczai. Nawet jeśli nie na tyle aby ból zupełnie zniknął to na tyle aby odzyskać sprawność ruchową. Do tego jednak potrzebował chwili, a także uznał, że pora wyjść ze swej kryjówki, bo teraz tylko pogarszała jego sytuację. Szybko zdecydował się ruszyć tunelem B, bo przez kratki mógł dostrzec właśnie te pomieszczenia. Nim spróbuje do któregokolwiek z nich wejść upewni się naturalnie czy nikogo w nim nie ma, a gdyby oba był puste to wybierze pierwsze na chybił trafił. Potem przeszuka pomieszczenie w poszukiwaniu czegokolwiek co można by uznać za użyteczne. Skoro były to laboratoria może uda mu się znaleźć medi-żel, fartuch, skalpel i licho wie co jeszcze.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Gromada Exodus > Asgard > Tyr] IFiGP

17 wrz 2015, o 17:57

Nexaron Dragonbite:

Przeszukanie pracowni, A < 30 < B < 60 < C < 90 < D
1


Asaia Cassi:

TURA 2

Asaia Cassi > Farima Veratti
zastój [1]

PA = 16 - 8 = 8

Szansa na użycie zdolności = 65%
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Asgard > Tyr] IFiGP

17 wrz 2015, o 18:59

Nexaron Dragonbite
Przedostanie się na korytarz i dotarcie do wybranego pomieszczenia (B.02, bo nad drzwiami do B.01 świeciła się czerwona kontrolka - łatwo było zinterpretować ją jako świadectwo zajmowania laboratorium przez jakiegoś naukowca) nie było trudne, bo... Ochrona rzeczywiście była, rzeczywiście pojawiła się na drugim końcu korytarza, jednak tylko na chwilę, już w kolejnej znikając w korytarzu równoległym, tym oznaczonym jako A. Podobnie mogło być też z pracownikami sektora - mogli zainteresować się zamieszaniem, które najwyraźniej miało miejsce zupełnie gdzieś indziej - lub też, co bardziej prawdopodobne, pozostali na miejscach pracy. Raczej to drugie przewidywały procedury bezpieczeństwa, prawda? By nie wchodzić w drogę pracującym ochroniarzom, by nie narażać się na spotkanie z zagrożeniem.
Dragonbite zeskoczył na korytarz (potem ponownie montując wyjętą przed chwilą kratkę mniej więcej na miejscu), przemknął na jego drugą stronę i, przytykając jedną z przepustek ochroniarskich do terminala...
Odblokował drzwi. Zadziałało. Czyżby szczęście znów zaczęło się do niego uśmiechać?
Tak mogło się zdawać - jednak tylko przez chwilę. Gdy tylko zabrał się za przeszukiwanie pracowni wrażenie powodzenia prysło jak mydlana bańka. Nie było skalpela. Nie było fartuchów - te składowane były pewnie w jakiejś szatni. Szafki najpewniej pełne różnych, ciekawych rzeczy wprawdzie były, ale każda z nich posiadała swój własny, elektroniczny zamek, z których żaden nie reagował na posiadane przez Nexarona identyfikatory. Najwyraźniej zdobyte przepustki nie gwarantowały pełni uprawnień.
Ostatecznie jedynym, co udało się Dragonbite’owi znaleźć, były dwa nieduże, automatyczne podajniki medi-żelu. Z wyglądu przypominały większe naboje do strzykawek, różniły się tylko niewielkim, elektronicznym mechanizmem na bocznej ściance. Wciśnięcie miniaturowego przycisku po przyłożeniu pojemnika do rany miało najpewniej aplikować pojedynczą porcję żelu, bez konieczności użycia omni-klucza.

Asaia Cassi
Rzucony w odpowiednim momencie zastój ostatecznie spacyfikował nie spodziewającą się takiego oporu agresorkę. Zatrzymana w nienaturalnej pozycji, gdy ni to klęczała, ni to stała, dość szybko przestała być zagrożeniem. W tej chwili wystarczyło w zasadzie mieć oko na unieruchamiającą ją biotykę i ewentualnie ponownie użyć zdolności, gdyby poprzednio wykorzystana siła przestawała działać.
Na razie jednak nic podobnego im nie groziło, Cassi mogła więc zająć się przejętą strzykawką. Ta nie była opisana, ale wstawienie próbki do automatycznego skanera szybko wyjaśniło sprawę. Zawarty w naczynku środek nie był niczym nietypowym czy nieznanym - program szybko sklasyfikował kilkanaście alkaloidów, podsumowując diagnozę stwierdzeniem wysokostężonego roztworu kurary. Veratti wyraźnie nie przebierała w środkach.
Tymczasem na schodach rozległy się donośne kroki, chwilę potem zaś kontrolka przy drzwiach mrugnęła po raz ostatni i śluza rozsunęła się, wpuszczając do środka dwójkę ochroniarzy. Kroków na korytarzu słychać było jednak więcej, stąd słusznym byłby domysł, że pozostali gwardziści pozostali na zewnątrz, jako dodatkowe wsparcie.
Ochroniarze, którzy pojawili się w laboratorium, nawet nie próbowali okazywać skruchy. Twarz jasnowłosej, wysokiej kobiety wykrzywiał gorzki grymas, nie inaczej było też z towarzyszącym jej mężczyzną. Strażnicy doskonale zdawali sobie sprawę z tego, jak źle ucieczka o nich świadczyła i nie zamierzali upokarzać się przez nieudolne tłumaczenia.
- To pani dzieło? - Kobieta ruchem głowy wskazała unieruchomioną, potem kierując swą uwagę na Asaię. Szybki wniosek mógł wynikać tylko z jednego - Eldoran nie był biotykiem i ochroniarze o tym wiedzieli. - Dobra robota.
Gwardzistka weszła jeszcze dwa kroki, ostatecznie przypinając dzierżony dotąd w dłoniach karabin do masywnego pancerza. Jej towarzysz niczego podobnego nie uczynił - najwyraźniej tym razem nie zamierzali zanadto ufać swej korzystnej pozycji.
- Miała to przy sobie. - Gdy wzrok blondynki padł na wyświetlający wynik analizy skaner, właściwie nie pytała już, lecz stwierdziła. Wykrycie kurary raczej wykluczały możliwość, by strzykawka należała do zasobów pracowni. - Mogę? - Wyciągając dłoń w kierunku stojącej najbliżej skanera Asaii, strażniczka uniosła znacząco brwi. Zabezpieczenie niebezpiecznego środka najpewniej leżało w zakresie ich obowiązków.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Galaktyka”