W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[Rdzawe Morze -> Vostok] Przestrzeń kosmiczna

7 lis 2015, o 14:43

Reszta eskadry, mniej lub bardziej chętnie co prawda, potwierdziła przyjęcie rozkazów i z wolna zmieniła swoje kursy, kierując się na fregatę. Każdemu nie podobała się cała ta sytuacja i Accthan wiedział o tym doskonale. Nie mógł ich też winić - to nie tak, że dla niego znaleźli się w okazji do wykazania się i powinien myśleć tylko i wyłącznie o pozytywach. Pilot eskortowanej przez nich fregaty milczał, komunikacja została zerwana. Nawet najlepszy dowódca na miejscu Ja'antiana miałby opory przed podjęciem każdej decyzji i to, na swój sposób, uspokajało porucznika w tej jednej kwestii.
- Wrogie jednostki otworzyły te dwie dziury na pokładzie 1 i pokładzie 2. Centrum Informacji Bojowych znajdziemy na pokładzie 2, ale w cieniu jest ta niższa - zauważył Desperado, gdy byli w połowie drogi, już zasłonięci sojuszniczą fregatą. - Będziemy musieli pokonać cały pokład żeby dotrzeć do windy, chyba, że podzielimy się na zespoły i część wykorzysta korytarze serwisowe...
- Powinniśmy się rozdzielić - nagle odezwał się Marine, znowu ze śmiałą propozycją. - Mamy dwa zespoły poruszające się po fregacie. Z korytarzy serwisowych część z nas może obserwować i przekazywać informacje, a w razie potrzeby zaatakujemy z dwóch kierunków.
Oczywiście, to by zakładało, że udałoby się im samym nie pozostać wykrytym przez wrogie jednostki, co też nie było sprawą prostą. Nie wiedzieli ilu jest przeciwników w jednym oddziale i ilu zostało zabitych przez ochronę fregaty.
- Gdzie uderzamy najpierw? - głos ponownie zabrał Desperado. - Powinniśmy poszukać żołnierzy fregaty, żywych. Sami nie mamy wiele szans w walce z oddziałem najemników, czy piratów.
Z wolna każdy z nich podszedł do sporej wyrwy w, jak się zdawało, pomieszczeniu technicznym. Prawdopodobnie to ten cios zniszczył generatory barier w sojuszniczej fregacie.
Pomieszczenie było puste, a śluza po drugiej stronie zamknięta. Mogli z wolna i ostrożnie przyczepić się do powierzchni pancerza fregaty, wciąż jednak czekał ich krótki marsz po jego pancerzu do środka dziury i na pokład - za pomocą butów magnetycznych.
- Nie podoba mi się to - mruknął cicho Nel w chwili, w której, po upewnieniu się, że ich hełmy są szczelne, każdy niechętnie odbezpieczał funkcje blokujące ich wyjście z myśliwca. - Mogli zostawić za sobą ludzi pod drzwiami. Mogą na nas czekać.
Nie mogli jednak ostrzelać śluzy wewnątrz pokładu i Accthan to wiedział - torpedy dysrupcyjne nie tylko ciała wrogów rozdarłyby na strzępy, ale sporą część korytarzy wokół pomieszczenia. Wpuszczenie ich do środka, przez dziurę, byłoby tragiczne w skutkach.
Ja’antian Actthan
Awatar użytkownika
Posty: 125
Rejestracja: 19 sie 2015, o 17:46
Miano: Ja'antian Actthan
Wiek: 36
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianie
Zawód: Pilot myśliwca Siódmej Floty Turian, Porucznik Sz.
Postać główna: Zed'terco Galick
Lokalizacja: [Argos Rho > Feniks] Stacja Szczyt
Kredyty: 21.565

Re: [Rdzawe Morze -> Vostok] Przestrzeń kosmiczna

18 lis 2015, o 22:12

"Wszystko szczelne? Wszystko szczelne. Można wysiadać...". Actthan niechętnie opuścił kokpit swojego myśliwca. Powolutku jako przodujący zszedł do pomieszczenia technicznego, rozejrzał się szybko w nadziei, że znajdzie coś przydatnego, coś co by pomogło wygrać to starcie, mogły to być na przykład jakieś chipy do radia wroga, lub coś co pomogłoby ich zlokalizować. Lecz najpierw musiał wydać rozkazy, zrobił to zaraz po tym jak ostatni członek załogi zszedł do pomieszczenia. Powiódł wzrokiem po wszystkich, następnie spoglądał na skrzydłowych i swojego zastępce.
- Podzielimy się na dwa zespoły 2- i 3-osobowy. Red, Nel i Septian idziecie do CIB. Może kogoś tam znajdziecie, jeżeli nie to idźcie do kokpitu. - Zawiesił wzrok na Marine - Natomiast my, Joraetrusie, udamy się do centrum komunikacyjnego. Mam nadzieję, że znajdziemy tam coś, lub kogoś, ciekawego. Wszystko jasne?
Znowu analizował wszystko dookoła, spoglądał na każdego z załogi, jak również po pomieszczeniu, w oczekiwaniu na odpowiedź. W międzyczasie wyciągnął M-3 Predator i odbezpieczył go, jak mawiają "przezorny zawsze ubezpieczony". W żadnym wypadku nie można było powiedzieć, że Ja'antian boi się togo co ma nastąpić w najbliższym czasie. Wiedział, że dojdzie do strzelaniny, nie wiedział kiedy, ale czuł, że niebawem.
ObrazekObrazekARMOR ~ THEME ~ VOICE ~ NPC Pochłaniacze ciepła: 5 | W magazynku M-3: 15/15
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Vostok] Przestrzeń kosmiczna

5 gru 2015, o 20:59

http://i.imgur.com/zpuvkz6.png[/imgw] Wyświetl wiadomość pozafabularną Chwilę po wypowiedzeniu swoich rozkazów, porucznik dostrzegł na twarzach swoich towarzyszy akceptację i zrozumienie. Trzeba było to zrobić, doskonale zdawali sobie z tego sprawę, lecz dopiero po wejściu na pokład fregaty zaczęło to do nich faktycznie docierać. Accthan pod tym względem wiele się od reszty nie różnił.
Ruszyli z wolna w kierunku windy, w składzie, formacji. Przeszli przez pierwsze drzwi, wychodząc na korytarz pokładowy - dopiero teraz zaczęły do nich docierać odgłosy z wewnątrz. Wcześniejsza cisza próżni nie pozwalała na nic poza komunikacją wewnątrz ich własnych hełmów.
Kilka metrów od nich dostrzegli leżące na ziemi ciało - skąpane w niebieskiej, lepkiej substancji. Martwy turianin wzrok utkwiony miał w suficie, a rękę trzymał na swojej klatce piersiowej. Zastygły w tej pozycji już na zawsze, wywołał uczucie posiadania guli w gardle u chyba każdego z członków zespołu.
Jego nieśmiertelnik zakodowany był na omni-kluczu, który obecnie był nieaktywny. Odziany był w wojskowy mundur, nie miał przy sobie żadnej broni. Wyglądało na to, że został zaskoczony. Ja'antian mógł sobie wyobrazić jak ten biegł w drugą stronę od drzwi, po czym odwraca się, słysząc za sobą krzyki atakujących. Pod jego dłonią znajdowała się jedna z kilku ran wlotowych pocisków, które przeszyły jego ciało.
Winda znajdowała się kilka metrów od tych pierwszych, lecz nie ostatnich zwłok, które mieli spotkać na tej fregacie.
Bez względu na to, czy ruszyli od razu czy nie, nim drzwi windy zamknęły się, a oni wybrali poziom wyżej, z przedniej części fregaty dobiegł do nich wrzask - kobiecy, lecz charakterystycznie drżący, skąd wiedzieli, że krzyczy turianka. Według podstawowej wiedzy, którą w głowie miał Accthan, krzyk dobiegł z okolic systemów podtrzymywania życia bądź innych pomieszczeń technicznych. Czy piraci, najemnicy lub ktokolwiek to był, chcieli wyłączyć systemy podtrzymywania życia i zabić każdego, kto nieodziany był w pancerze?
- Musimy zareagować! - natychmiast odezwał się Sianar, unosząc wyżej swój karabin szturmowy - Mściciela.
Reszta z kompanów również wydawała się poruszona. Odejście windą na wyższy poziom mieszało się z ich pobudkami moralnymi, lecz również logistycznymi. Co, jeśli dyplomata nie jest chroniony przez hełm? Wyłączenie systemów podtrzymywania życia sprawi, że ich próba odbicia statku będzie grą na czas, potrzebny na skończenie się powietrza, a z dwiema dziurami w poszyciu sprawa ta może się jeszcze bardziej skomplikować.

Wróć do „Galaktyka”