W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[Rdzawe Morze -> Vostok] Przestrzeń kosmiczna

29 wrz 2015, o 17:25

http://i.imgur.com/L4dPGjU.png[/imgw]
Consilio et animis
Mistrz Gry: Hawk
Gracze: Ja’antian Actthan
“Dla sztuki nie są niebezpieczni podpalacze, lecz strażacy.”
― Bernard Buffet


Wyświetl wiadomość pozafabularną
Galaktyka Drogi Mlecznej być może nie miała pojęcia o celu podróżującego wśród jej gwiazd konwoju, lecz lokalne media przekazywały zarówno w koloniach, jak i wielkich turiańskich miastach, szczególiki na temat okazji, z której został wysłany. Dzień Zjednoczenia nadchodził wielkimi krokami - święto zakończenia turiańskiej wojny domowej co roku było wielkim wydarzeniem politycznym, w czasie trwania którego mniejsze lub większe osady przynależące do Hierarchii zapominały o swoich niesnaskach by wspólnie uczcić historyczne zwycięstwo.
Wojna Zjednoczenia pozostawiła po sobie wiele blizn i ran w strukturze Hierarchii, o których co roku kolejni dyplomaci przypominają. Jest to okazja do przypomnienia sobie również o tych stratach, jakie turianie ponieśli w trakcie innych konfliktów tej rasy z innymi, jak i do oddawania czci wszystkim poległym cywilom bądź żołnierzom w wyniku tychże wojen.
Jedną z zagadek o wciąż niejasnej odpowiedzi jest zaginięcie insygniów turiańskich kolonii, które, na przestrzeni lat zagubiły się bądź zostały skradzione. Niektórych nie dane będzie turianom odnaleźć, większość jednak rozproszona jest po galaktyce, oczekując znalezienia przez prawdopodobnie przedstawicieli innych ras.
Komandor Shepard za odzyskanie sporej części insygniów uzyskał oficjalne podziękowania najbardziej zaangażowanego w poszukiwania dyplomaty, Anorena Dariliusa. Korzystając ze zbliżającej się daty święta, turianin skrzętnie wykorzystywał podniosły klimat wśród obywateli, finansując kolejne wyprawy w celu sprowadzenia insygniów z powrotem na tereny Hierarchii. Ostatnim znaleziskiem dokonanym przez ludzkich naukowców z placówki ExoGeni na planecie Nodacrux okazały się insygnia kolonii Thracia.
Mając wsparcie rządowe, fregata Alacrity z dyplomatą na pokładzie otrzymała pełną eskortę oddziału z Siódmej Floty, co miało jeszcze bardziej podniosły wydźwięk, gdyż zarówno Siódma, jak i Szósta Flota posiadały najbogatszą historię i uważane były za dumę wśród pozostałych, przeznaczonych do tego samego celu - chronienia pokoju. Trasa miała być bardzo długa, dlatego też, prawdę powiedziawszy, wiele innych opcji nie znaleziono. Większość flot ograniczała swoje pole działania do terenów Hierarchii, w przeciwieństwie do Siódmej.
Zaszczyt eskortowania fregaty przez najtrudniejszy jej odcinek trafił się oddziałowi niedawno awansowanego porucznika Accthana.
Trasa przelotu fregaty zakładała jak największe skrócenie czasu przelotu konwoju przez Trawers Attykański, w którym znajdował się System Vostok. Z Małpiej Grani, przez kolejne systemy, nie wykonali więc skoku bezpośrednio do Arghos Rho, lecz zrobili ogromne koło przez Gromadę Exodus i Hades Gamma, aż do leżącej na pograniczu Attyki Beta. Zewnętrzne obszary Rady były uznawane za stabilny rejon w porównanie do Trawersu, przez początki trasy więc z fregatą leciała mniejsza obstawa, by w Gromadzie Exodus połączyć siły.
Po drodze nastąpiło planowe tankowanie, kolejne miało się dokonać już w Systemie Vostok. Droga jak na razie przebiegała gładko, stąd wśród szwadronu toczyła się dość luźna pogawędka, przerywana niezbyt wyszukanymi żartami.
Minęły już dobre dwie trzecie misji, lecz Ja'antian wiedział, iż ta część będzie znacznie trudniejsza. Będąc w Attyce Beta i mając przekaźnik przed sobą, miał świadomość, iż zaprowadzi go on na obrzeża Trawersu - prosto do Rdzawego Morza.
Siedząc od dobrych trzech godzin w kokpicie bez poruszenia się, turianin był wdzięczny idealnie dostosowanym do jego kręgosłupa fotelom, dzięki którym nie musiał się poprawiać - inna sprawa, że nie miał zbyt wielkiego pola manewru jeśli chodziło o ruchy. Przed sobą miał pulpit sterowniczy, a ponad nim, za grubą warstwą szyby, nic poza czernią kosmosu, rozświetloną milionem małych, jasnych punkcików. Jeden z nich szczególnie wpadał w oko - większy, świecący się na niebieskawo, wbrew logice wydawał się z tej odległości okrągły jak wszystkie inne. Accthan wiedział jednak, iż w rzeczywistości jest to podłużna konstrukcja przekaźnika masy, oddalony o równe trzy minuty świetlne od niego.
- Jeśli uważasz, że tamten żart był sprośny, to posłuchaj tego... - na otwartym kanale oddziału odezwał się Epius, skrzydłowy. Jego głos zabrzmiał w hełmie Ja'antiana, który wręcz potrafił sobie wyobrazić wyraz twarzy turianina, mówiący "wyzwanie zaakceptowane".
Tak wyglądała ta, jak i wiele innych, poprzednich jego misji z kategorii spokojniejszych. Pustka kosmosu, kilka punktów, głosy towarzyszy w głowie i, w tym przypadku, majestatycznie sunąca przez połacie czarnego nieba fregata, oddalona o mikroskopijne w tej skali siedemset metrów.
Słysząc kolejny, niewybredny żarcik, który powoli, dawkując napięcie opowiadał Quintentos (przy wtórowaniu śmiechem oczekujących na puentę pilotów), niemal na początku pominął mały, jasny punkcik, który wyskoczył na jego radarze. Za konwojem, sześć minut świetlnych od lecącego z tyłu Sianara.
- Biotyku, na naszych radarach wyskoczył nieznany statek. Też go widzisz? - głos pilota fregaty, porucznika Ferutusa, zabrzmiał nieco głośniej na kanale Accthana, sugerując mu, że turianin zwrócił się bezpośrednio do niego. - Czy powinniśmy nawiązać kontakt według standardowych procedur?
Pomimo równego stopnia, w tym przypadku Ferutus wolał uzgadniać swoje kroki z dowódcą eskadry. Mimo tego, posiadał on uprawnienia do wykonania koniecznego w swojej ocenie ruchu, lecz z szacunkiem odnosił się do porucznika Ja'antiana, respektując jego cenne rady.
Statek wydawał się lecieć w ich kierunku, lecz konwój również kierował się prosto na przekaźnik masy, stąd ciężko było ocenić, czy jest on zagrożeniem. Z obliczeń wykonanych przez komputer pokładowy, statek, nawet jeśli dysponował wojskowym silnikiem, nie był w stanie dogonić ich zanim dotrą do przekaźnika masy, lecz zmniejszy odległość na tyle, by w systemie Vostok nie dać im wiele czasu. Nie mając informacji odnośnie jego intencji, pozostało Ja'antianowi zaufać swojej intuicji - nie mogąc zwracać na siebie większej uwagi, wiedział, że samo otwarcie komunikacji ze statkiem jest ryzykowne. Nie tylko zdradzą swoją przynależność, lecz również narażą się na możliwe wirusy przesyłane drogą radiową. Z innej strony, bez informacji będą musieli mieć się jeszcze bardziej na baczności, jak i możliwie wpakować w nieprzyjemną sytuację.
- Poruczniku, widzisz tę kropkę za nami? - nieco poważniejszy głos Marine'a, będącego najdalej od reszty eskadry, wybił turianina z zamyślenia, motywując do szybkiej podjęcia decyzji. Nawet mimo tego, iż zanim dolecą do przekaźnika, minie jeszcze sporo czasu - w kosmosie czas wydawał się płynąć inaczej, a wszystkie manewry musiały być planowane na zaś, bez gwarancji ich powodzenia. To był czas dla Accthana, na zaufanie swojej intuicji i szkoleniu i podjęciu decyzji.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ja’antian Actthan
Awatar użytkownika
Posty: 125
Rejestracja: 19 sie 2015, o 17:46
Miano: Ja'antian Actthan
Wiek: 36
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianie
Zawód: Pilot myśliwca Siódmej Floty Turian, Porucznik Sz.
Postać główna: Zed'terco Galick
Lokalizacja: [Argos Rho > Feniks] Stacja Szczyt
Kredyty: 21.565

Re: [Rdzawe Morze -> Vostok] Przestrzeń kosmiczna

30 wrz 2015, o 06:07

Antian dobrze, w swoim mniemaniu, wykorzystał chwilę, aby się zastanowić. Gdyby nawiązali łączność z tym niezidentyfikowanym pojazdem, wiedzieliby na czym stoją. Jednakże w ten sposób zdradziliby swoją przynależność, co mogło być nieprzyjemne w skutkach. A poza tym możliwość złapania jakiegoś bakcyla drogą radiową na komputery pokładowe, była kiepską wizją. Takowy wirus mógłby z łatwością wyłączyć takie systemy jak na przykład tarczę, bądź mechanizm spustowy dział. W najgorszym wypadku włączyłby mechanizm katapultujący, albo odciął dopływ tlenu do kabin. Nie myśląc już dłużej Ja'antian zakomunikował do porucznika jak i eskadry.
- Moim zdaniem nie powinniśmy się z nimi kontaktować mimo, że tak zaleca procedura. Może to być naprawdę fatalne w skutkach. Róbmy to co robiliśmy, tylko bądźmy bardziej ostrożni.
Biotyk miał nadzieję, że postąpił właściwie. Odkąd dostrzegł na radarze tę kropkę przeczuwał, że obróci się to na ich niekorzyść. Niby to tylko jedna kropka, ale pamiętał co taka "jedna kropka" potrafi zrobić, zwłaszcza kiedy się ją zignoruje. Rzucił jeszcze kilka zimnych słów, tym razem tylko do eskadry.
- Panowie, mam złe przeczucia co do tej "kropki". Na wszelki przygotujcie maszyny do walki. Teraz już bez żartów, bo może zrobić się naprawdę poważnie. Musicie się skupić, rozumiemy się?
Gdy tylko skończył swą wypowiedź sam również przygotował karabiny pokładowe, w razie jakiegoś starcia, i skupił się na obserwacji przestrzeni kosmicznej przed sobą, jak i donosów komputera pokładowego. Mimo, że należał do Siódmej Floty która utrzymywała pokój, to wolał być przygotowany na jakieś niepowodzenie. To przecież niebyła misja pokojowa, tylko eskortował ważną personę, której życie było najważniejsze.
ObrazekObrazekARMOR ~ THEME ~ VOICE ~ NPC Pochłaniacze ciepła: 5 | W magazynku M-3: 15/15
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Vostok] Przestrzeń kosmiczna

30 wrz 2015, o 14:28

Odpowiedź z fregaty nadeszła po krótkiej chwili, co sugerowało Accthanowi, że mężczyzna podejmuje decyzję, bądź rozmyśla nad możliwymi opcjami czy konsekwencjami. Z pewnością rozumiał on trudność takiego wyboru, ale, koniec końców, zdecydował się zaufać w pełni porucznikowi.
- Przyjąłem, Biotyku. - padła odpowiedź przez komunikator. - Kieruję się na przekaźnik masy.
Ich tor lotu nie uległ zmianie. Po ostatnim poleceniu Ja'antiana, liczba żartów na kanale ogólnym nagle się zmniejszyła do ponurego zera. Wytworzyła się atmosfera pełna napięcia i nawet pilot fregaty nie był skłonny do rozmowy. Turianin złapał się na notorycznym patrzeniu na radar, jak gdyby z nadzieją, że pokaże on zmianę toru lotu kropki. Nic takiego jednak się nie stało.
- Nadchodzi wiadomość od statku za nami - nagle odezwał się Kasanar, po niespełna czterdziestu minutach przepełnionych milczeniem i sprawdzaniem systemów myśliwców raz po raz. - Kazałem fregacie ją zablokować, my ją otrzymaliśmy. To przekaz, nie wykryłem żadnych zakodowanych robali. Odtwarzam.
Zgodnie z tym, chwilę później do uszu każdego z członków eskadry dotarł komunikat słowny. Usłyszeli głos - damski, lekko chropowaty, co z początku wprawiło ich w osłupienie. Po jego brzmieniu każdy zorientował się, iż istniała bardzo mała szansa na to, że ich rozmówczynią jest turianka.
- Do wszystkich statków przed nami na drodze do Przekaźnika Masy, pięć minut świetlnych od naszej pozycji, ile by was nie było. - zaczynał się komunikat. Turianka mówiła oficjalnie i stanowczo, wyraźnie będąc pewną siebie. - Nazywam się Sicaris Mahirsha, mówię w imieniu Saronis Applications. Wasz napęd sugeruje bojowe zastosowanie statków, stojących nam na drodze do Przekaźnika. Informuję, iż nie szukamy kłopotów w tym systemie, lecz odpowiemy z pełną siłą w razie ataku.
Kobiecy głos wydawał się wręcz lekko roztrzęsiony. Nie tylko Accthan to zauważył.
- Chyba zdenerwowaliśmy ich bardziej niż oni nas - zauważył zastępca porucznika, lecz bez wielkiego przekonania w głosie. - Nie są w stanie nas wyprzedzić, ale lecą na tyle, by dogonić tuż przy wyjściu z przekaźnika. Może mają nas za najemników, piratów?
- Z takiej odległości pewnie nawet nie widzą ile nas jest na radarze - dodał swoje trzy grosze drugi skrzydłowy, również z lekkim zdenerwowaniem w głosie.
Ja’antian Actthan
Awatar użytkownika
Posty: 125
Rejestracja: 19 sie 2015, o 17:46
Miano: Ja'antian Actthan
Wiek: 36
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianie
Zawód: Pilot myśliwca Siódmej Floty Turian, Porucznik Sz.
Postać główna: Zed'terco Galick
Lokalizacja: [Argos Rho > Feniks] Stacja Szczyt
Kredyty: 21.565

Re: [Rdzawe Morze -> Vostok] Przestrzeń kosmiczna

30 wrz 2015, o 18:11

Po odsłuchaniu komunikatu Ja'antian wzdrygnął się trochę nerwowo, myśląc, że zrobił coś źle. "Przecież procedury są po to, aby je wykonywać" pomyślał "To był zły pomysł". Jednak przypomniał sobie, że to nie jest standardowy przelot, tylko eskorta ważnej osoby. Teraz najistotniejszym jest aby chronić Anorena Dariliusa, a nie trzymać się procedur. Niemniej jednak czuł się jak głupek, owszem mogło się to zdarzyć każdemu, ale nie jemu. Chwilę się zastanawiał i doszedł do wniosku, że jednak trzeba będzie coś im odpowiedzieć. Lecz zanim to zrobił postanowił zakomunikować o tym fregacie, dlatego też włączył odpowiedni kanał i zaczął mówić.
- Otrzymaliśmy wiadomość, którą mój zastępca rozkazał wam zablokować, dowiedzieliśmy się z niej, że statek za nami nie ma złych zamiarów w stosunku do nas. Jednakże jeśli zdecydujemy się na atak również odpowiedzą ogniem. Cały komunikat przekazała turianka, niejaka Sicaris Mahirsha, w imieniu Saronis Applications. Mimo wszystko zalecałbym ostrożność, dlatego też samemu odpowiem na wiadomość, żeby nie narażać waszego komputera.
Nie mógł zapomnieć również o eskadrze, szybko przełączył między kanałami.
- Czy widzą, czy nie, nie jest to istotne. Może być tak, że my ich też nie widzimy. Mam nadzieję, że bardziej ich już nie zdenerwujemy. Choć gdyby doszło do walki to i tak byśmy wygrali, bo jesteśmy lepiej wyszkoleni, prawda? Teraz ja z nimi nawiążę połączenie, co nie oznacza, że nie musimy się szykować w razie walki.
Wprawne ucho mogło wyłapać bardzo delikatną nutkę niepewności, z którą borykał się Biotyk. Zawsze, podczas takich misji, wychodził z założenia, że każdy pojazd, nie będący eskortą bądź eskortowanym, może być potencjalnym zagrożeniem. Dlatego też dosyć niechętnie wyszukał odpowiednie łącze i zakomunikował.
- Z tej strony porucznik Siódmej Floty Turian Ja'antian Actthan. Zapewniam drogą panią, że również nie szukamy kłopotów. - Powiedział równie stanowczo jak turianka w wiadomości - Mimo, że nasze maszyny usposobione są bojowo nie mamy zamiaru atakować nikogo kto nie sprawia problemów.
"Oby to poskutkowało, jakoś nie mam ochoty na walki międzygwiezdne." Antian powrócił do poprzednich czynności, w nadziei, że wszystko ułoży się po jego myśli.
ObrazekObrazekARMOR ~ THEME ~ VOICE ~ NPC Pochłaniacze ciepła: 5 | W magazynku M-3: 15/15
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Vostok] Przestrzeń kosmiczna

1 paź 2015, o 19:45

Wyświetl wiadomość pozafabularną Fregata potwierdziła odbiór wiadomości na osobnym kanale, której nadawcą był Ja'antian. Pilot natychmiast skomentował zaistniałą sytuację.
- Mimo wszystko, zbliżamy się do Trawersu. Nie wiem, czy warto im ufać - odpowiedział Biotykowi niepewnym głosem.
Oczywiście, taka kwestia nigdy nie była pewna. Zawsze mogła to być pułapka, zasadzka, lecz jak na razie dopiero wlatywali do Trawersu Attykańskiego, a przekaźnik, który rósł w oczach Accthana połączony był z aż trzema systemami. Statek za nimi mógł zmierzać w zupełnie inne miejsce niż oni, więc nawet szansa na to, iż wylecą w punkcie docelowym tuż za nimi, nie była stuprocentowa.
- Rozumiem - przyjął zastępca Ja'antiana, a kilka krótkich i cichszych potwierdzeń przekazała również reszta zespołu. - Na bliższy kontakt mogą jednak wykryć nasze aktywowanie uzbrojenia. Z tym nie możemy szarżować, bo jeszcze pochopnie ocenią nasze działania.
Oczywiście, nie mówił tonem pouczającym. Był świadom tego, iż dowódca wie doskonale o takich rzeczach, lecz był to już zwyczaj, jaki posiadała większość przedstawicieli różnych ras - mówienie rzeczy, które i tak są już oczywiste.
Na koniec do turianina odezwała się kobieca przedstawicielka tej samej rasy.
- Oczywiście, o ile jesteś kim, za kogo się podajesz - odpowiedziała kobieta bez przekonania, za to z wyczuwalnie spokojniejszym głosem niż wcześniej. - Wkraczamy w nieprzyjemne tereny, poruczniku. Jesteśmy więc gotowi do ataku w każdej chwili. Nikt nie chce zostać złupiony przez piratów, a historie o tym, że trzymają się tylko Terminusa są czystą fikcją.
- Zbliżamy się. Dwie przecinek trzydzieści cztery minuty świetlne do przekaźnika, trzy przecinek dwadzieścia minut świetlnych do statku za nami - zabrał głos lecący nad fregatą Desperado, którego gołym okiem nie było widać z pozycji Accthana. - Jesteśmy prawie w połowie drogi między przekaźnikiem a nimi. Nie podoba mi się to, na pewno nas nie dogonią przed nim?
- Nie z komercyjnym napędem. Normalnie moglibyśmy im uciec, ale przez formację lecimy z ułamkiem naszej maksymalnej prędkości - spieszył z odpowiedzią Nelick, choć nie wyglądało na to, by zdołał uspokoić towarzysza.
- Daleki kurs, poruczniku? - zagadnęła Sicaris, nieco luźniejszym tonem, jak gdyby chciała przełamać lody i sprawić, by zapomniał o jej pochopnych ocenach.
Ja’antian Actthan
Awatar użytkownika
Posty: 125
Rejestracja: 19 sie 2015, o 17:46
Miano: Ja'antian Actthan
Wiek: 36
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianie
Zawód: Pilot myśliwca Siódmej Floty Turian, Porucznik Sz.
Postać główna: Zed'terco Galick
Lokalizacja: [Argos Rho > Feniks] Stacja Szczyt
Kredyty: 21.565

Re: [Rdzawe Morze -> Vostok] Przestrzeń kosmiczna

2 paź 2015, o 19:48

Actthan, w myślach, przyznał porucznikowi fregaty rację. Nigdy nie wolno ufać komuś kogo się nie zna - powtarzał sobie to za każdym razem podczas przelotów. Jednak czasem zdarzają się sytuację, w których nie wolno ufać nawet przyjaciołom, choć Ja'antianowi jeszcze się to nie przytrafiło. Odsłuchał uważnie co ma do powiedzenia Sicaris w nadesłanej wiadomości. Bez jakiejkolwiek reakcji przyjął to co przekazała turianka. Zapominając na chwilę o niej, Biotyk odpowiedział na rzucone wcześniej stwierdzenie przez Desperado.
- Masz racje co do tego, że mogą wykryć nasze aktywne uzbrojenie i pochopnie to ocenić. W związku z tym, że nie rozzłościłem jej jeszcze bardziej, możemy "opuścić broń", ale musimy zachować pełną gotowość do działania.
Ze spokojem wysłuchał zażaleń Septiana i również próbował go uspokoić jak to zrobił Nel.
- Nel ma stuprocentową rację. Gdyby nie fakt, że eskortujemy fregatę, ucieklibyśmy im już dawno. Ale nie martw się nawet jeśli są szybsi to nie mają odpowiedniej siły ognia, by nas pokonać.
Antian nawet nie łudził się, że to poskutkuje, ale zawsze warto było spróbować. Kiedy usłyszał w hełmie rozluźniony głos turianki zdziwił się lekko. Niegrzecznie było nic nie odpowiedzieć, ale spoufalanie się było bardzo ryzykowne. Dlatego też odpowiedział zwyczajnym, chłodnym i bez emocji głosem.
- Wystarczająco.
Miał nadzieję, że nie obrazi jej tym, ani nie wzbudzi w niej jakiś niepopartych niczym podejrzeń, co również było niebezpieczne.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazekARMOR ~ THEME ~ VOICE ~ NPC Pochłaniacze ciepła: 5 | W magazynku M-3: 15/15
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Vostok] Przestrzeń kosmiczna

3 paź 2015, o 11:18

Kobieta przez moment nie odpowiadała, trawiąc oschłą odpowiedź kapitana. Widocznie rozumiała, że ma do czynienia z żołnierzem będącym na misji, więc nie próbowała usilnie podtrzymać rozmowy.
- Szkoda, że nam nie przysługuje taka eskorta - mruknęła, po czym głośno westchnęła do komunikatora, co zostało przekazane na połączeniu radiowym między nimi. - Zmierzamy do prawdziwego gówna, gdziekolwiek byśmy nie lecieli. Trzy razy nas atakowano za Rdzawym Morzem. Trzy!
W jej głosie czuć było bardziej złość niż przerażenie. Jak gdyby teraz sama się nakręcała na to, w jakiej sytuacji się znajduje. Faktycznie, szybkość ich statku z pewnością była ich atutem, ale Accthan podejrzewał, że to nie wystarcza w starciu z najemnikami, piratami bądź łowcami niewolników.
- A latam tędy dopiero trzy lata. Nie ma innego sposobu odstraszenia ich, jak zademonstrowanie swojej siły. Możesz to zapamiętać. Jeśli nie odzywasz się i uciekasz, to zachowujesz się jak zwierzę, która zwęszyło drapieżnika - mówiła dalej, kiedy przez oczami Accthana rósł przekaźnik masy. Odległość do niego stale się zmniejszała, ale statek Mahirshy szybciej pokonywał odległość dzielącą dwie fregaty. Wiedział, że dystans między nimi, kiedy podejdą do przekaźnika masy, będzie bardzo mały.
- Dwie minuty świetlne do przekaźnika masy. Dwie przecinek dziewięćdziesiąt trzy do statku za nami - zameldował Desperado, w czasie, w którym na pulpitach sterujących wszystkich z pilotów myśliwców dane wciąż się zmieniały - zmniejszały, w obu przypadkach.
Ja’antian Actthan
Awatar użytkownika
Posty: 125
Rejestracja: 19 sie 2015, o 17:46
Miano: Ja'antian Actthan
Wiek: 36
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianie
Zawód: Pilot myśliwca Siódmej Floty Turian, Porucznik Sz.
Postać główna: Zed'terco Galick
Lokalizacja: [Argos Rho > Feniks] Stacja Szczyt
Kredyty: 21.565

Re: [Rdzawe Morze -> Vostok] Przestrzeń kosmiczna

3 paź 2015, o 18:46

Antian kolejną wiadomość od kobiety wysłuchał z niechęcią. Zaczęło go to już nudzić. Choć przy ostatnim zdaniu lekko się zdziwił. Jakby turianka przemyciła chamski komentarz na temat ich poczynań. Jednakże nie zareagował na to, ponieważ nie miało to już znaczenia. Nawet jeśli było tak jak pomyślał to co z tego? Jego zdaniem postąpił słusznie. Z jednej strony olał zasady, z drugiej jednak nie zdradził przynależności, jak również nie złapał na komputery żadnego wirusa. Nie myśląc już dłużej o tym co się wydarzyło, poprawił się w fotelu i spojrzał po pulpicie myśliwca. Zauważył szybko zmieniające się dane odnośnie odległości do przekaźnika, gdy chwilę później usłyszał dokładnie to samo od Septiana. Teraz wystarczyło czekać, aż dolecą do tej wielkiej maszyny, która przemieści ich do celu podróży. Biotyk miał nadzieję, że statek za nimi poleci w inne miejsce. Choć gdyby poleciał z nimi można by im było zapewnić jako taką ochronę, co by ich zadowoliło. Mogło by być weselej to pierwsza rzecz a druga byłoby zdecydowanie raźniej. Jednak kolejny statek to o wiele zwiększona siła bojowa, tym samym każdy, nie będący w grupie, bałby się podlecieć, co z kolei poprawiłoby bezpieczeństwo na którym bardzo im zależało. Ale przecież nie można kogoś od tak prosić o zmianę kursu w diametralny sposób, zwłaszcza kogoś świeżo poznanego, choć trudno powiedzieć, że w ogóle. Lecz co by się stało gdyby tak naprawdę zostali okłamani? Gdyby to byli najemnicy a nie Saronis Applications? Ja'antian spróbował na chwilę zapomnieć o wszystkim co się wokół dzieje, oddając się w błogi stan niewiedzy, jednocześnie kontrolując całe otoczenie.
ObrazekObrazekARMOR ~ THEME ~ VOICE ~ NPC Pochłaniacze ciepła: 5 | W magazynku M-3: 15/15
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Rdzawe Morze -> Vostok] Przestrzeń kosmiczna

3 paź 2015, o 19:13

Tajny rzut MG
<70
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Vostok] Przestrzeń kosmiczna

3 paź 2015, o 19:27

Minuty wlokły się i wlokły, a te liczone jako dystans do przekaźnika masy jeszcze bardziej. W międzyczasie przedstawicielka Saronis Appliactions milczała, najwyraźniej wyczuwając niechęć Ja'antiana do dalszej rozmowy. Prawdę powiedziawszy, ciężko było tego nie wychwycić, więc nie dziwił się, kiedy wreszcie przestała rozmawiać. Niemniej, zachowała otwarte łączę radiowe, na wypadek, gdyby on chciał jej coś przekazać.
Wreszcie, po żmudnym oczekiwaniu, przekaźnik wypełnił całe pole widzenia Accthana, który mógł podziwiać jego ogrom. Mógl, ale niekoniecznie to robił - Przekaźniki Masy po kilkunastu pierwszych przelotach nagle przestają być tak fascynujące.
- Koordynaty ustawione, aktywacja przekaźnika za cztery, trzy, dwa... - rozpoczął odliczanie Epius, skrzydłowy, kiedy nagle w hełmie Accthana odezwał się głos turianki.
- Miłego lotu, poruczniku - zabrzmiał wyzbyty z emocji, wywołując nagłe przyspieszenie bicia serca u dowódcy eskadry.
Fregata poinformowała wszystkich o gotowości do przelotu i wreszcie cały obraz gwiazd widoczny z kokpitu zniknął na rzecz błękitnej poświaty. Mknąc przez przestrzeń kosmiczną z prędkością większą od prędkości światła, kolejne kilkadziesiąt minut mieli spędzić widząc tylko i wyłącznie te efekty świetlne.
Rozmowa mniej się kleiła. Każdy stresował się tym, co zastaną w następnym układzie - nawet bez fregaty na ich ogonie byłoby podobnie, gdyż niewiadoma zawsze istniała. Mogli napatoczyć się na inny statek, piracki lub najemniczy. Ale w obecnym wypadku, turianka i jej dziwne pożegnanie potęgowały sytuacje.
Kiedy porucznik już przestawał znosić stres, napięcie i to oczekiwanie, ich prędkość zaczęła wyraźnie maleć. Po kilkunastu sekundach znowu jego wzrok natrafił na odległe gwiazdy, oraz bliski Przekaźnik Masy, który odebrał ich jak przesyłkę od swojego sąsiada.
- Radary czyste, żadnego statku w układzie - zakomunikował Desperado, kilka minut po tym, gdy obrali kurs na planetę.
Jeśli wcześniej myśleli, że jest ciężko, a sytuacja jest napięta, to następne chwile udowodniły im, że może być gorzej. Siedząc jak na szpilkach, jak mówi przysłowie, czekali na fregatę za nimi. Czy poleciała do ich systemu, czy też może udała się do innego sąsiada tamtego przekaźnika? Czas upływał i upływał, a komputer pokładowy zakończył odliczanie szacowanego przylotu drugiej fregaty, na podstawie jej prędkości i ostatniej znanej pozycji.
Nic.
Już kiedy napięcie z wolna zaczęło spadać, minutę trzynaście po szacowanym przylocie, zimny głos Reda odezwał się ponownie na kanale ogólnym.
- Statek, minutę świetlną za nami, właśnie wleciał do systemu.
Siarczyste przekleństwo wymsknęło się Marine, choć nie wyglądało na przeznaczone do uszu dowódcy - ani ich fregaty, którą eskortowali.
- Biotyku, czy to ten sam statek? - spytał nerwowo pilot, widząc zaistniałą sytuację na radarach. - Czy to atakujący?
Istniała mniej niż marna szansa na to, by była to inna, podobnych rozmiarów fregata i Accthan wiedział to doskonale.
- Za siedem minut znajdziemy się w polu rażenia systemów GARDIAN. Nic im nie zrobimy torpedami bez pozostawienia fregaty. Poruszają się szybciej od nas. - komunikat Lenyna potwierdzał najgorsze obawy porucznika.
- Istnieje pewien problem, poruczniku... - nagły przekaz, pochodzący najprawdopodobniej od strony wrogiego statku, znowu trafił do uszu Ja'antiana. Rozpoznał głos Sicaris Mahirshy. - Naprawdę chciałabym cię puścić, ale nie dałeś mi wielkiego powodu, by cię lubić. Nie chcemy jednak ciebie - nie musimy również walczyć. Niech twoja eskorta odleci, a nie wystrzelimy w waszym kierunku ani razu.
Mówiła znacznie innym, bardziej pewnym siebie i drwiącym tonem, choć w ostatnim zdaniu brzmiało powątpiewanie w sens wypowiadania go. Accthan był żołnierzem Hierarchii i najwyraźniej nie spodziewała się po nim ucieczki.
Ja’antian Actthan
Awatar użytkownika
Posty: 125
Rejestracja: 19 sie 2015, o 17:46
Miano: Ja'antian Actthan
Wiek: 36
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianie
Zawód: Pilot myśliwca Siódmej Floty Turian, Porucznik Sz.
Postać główna: Zed'terco Galick
Lokalizacja: [Argos Rho > Feniks] Stacja Szczyt
Kredyty: 21.565

Re: [Rdzawe Morze -> Vostok] Przestrzeń kosmiczna

3 paź 2015, o 21:19

Podróże z nadświetlną, mimo że tyle razy powtarzane, zawsze tak samo piękne. Niestety jak każde inne, ta również się skończyła. Komunikat Desperado trochę go uspokoił, jednakże to czekanie na fregatę za nimi, o ile się pojawi, było istną męką. Każda sytuacja ma dobre strony, w tym wypadku "Przynajmniej nie trafiliśmy na piratów" pomyślał wesoło turianin. Wyczekiwanie, Antian nerwowo kręcił się w fotelu i co chwila spoglądał na deskę rozdzielczą. Sekundy mijały i dłużyły się w jego oczach jak godziny. Komputer skończył odliczanie i nic się nie stało. To byłą chwila w której mógł odsapnąć. "Nareszcie trochę spokoju" przeleciało przez głowę Biotyka. Głos Reda wyrwał go z zamysłów. "Ech... Co ja mówiłem o tym spokoju? Nieważne". Z niechęcią siedział teraz w kokpicie, nie chodzi o to, że się bał, ponieważ strach był mu obcy, lecz o to, że mogliby szybo skończyć tą misję, a tu przyczepia się jakaś kobieta próbuje coś zagadać i później ich śledzi. Teraz w jego hełmie brzmiał pewny siebie głos turianki. Ja'antianowi przypomniały się stare czasy, jak on sam robił takie numery. Nie wytrzymał i sam musiał odpowiedzieć na wiadomość z obcej fregaty.
- Ha ha ha... - zaśmiał się szczerym i drwiącym śmiechem Biotyk - Ty naprawdę uważasz, że od tak zostawimy eskortowaną fregatę? Myślisz, że nam brakuje kręgosłupa moralnego jak tobie? Nigdy nie wiem czy w takich sytuacjach mam się śmiać z głupoty piratów czy też płakać nad ich losem. - W jego głosie było słychać wyraźny śmiech - Skarbie, trafiłaś pod zły adres. Jeśli teraz odlecisz zapomnimy o całej tej sytuacji i dalej będziesz mogła atakować statki handlowe, lecz jeśli jednak zaatakujesz nic nas nie powstrzyma przed rozpruciem poszycia twojej maszyny, dobrze się zastanów zanim coś zrobisz. - Na początku wypowiedzi było słychać drwinę, która później zmieniła się w pouczenie. Nie czekając ani chwili, przełączył między kanałami i powiedział do eskadry i eskortowanej fregaty.
- Dobra panowie zwykła sto-osiemdziesiątka, następnie Red i Nel atakują ze swoich stron, Desperado nadlatuje z góry, Marine delikatnie w dół, żeby zajść ją, że tak powiem, od spodu, a ja lecę z nią na czołówkę. Poruczniku, ty w tym czasie leć w tym samym kierunku, później was dogonimy.
Antian w mgnieniu oka skręcił drążek i leciał na czołówkę z turianką. Jak tylko znajdą się w polu rażenia GARDIANa i nie usłyszą odpowiedzi ustnej a salwę z dział, będą zmuszeni odpowiedzieć ogniem. Jeśli miałoby się tak stać, Ja'antian musiałby wykonać beczkę, odlatując w prawo.
ObrazekObrazekARMOR ~ THEME ~ VOICE ~ NPC Pochłaniacze ciepła: 5 | W magazynku M-3: 15/15
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Rdzawe Morze -> Vostok] Przestrzeń kosmiczna

4 paź 2015, o 15:14

0
1
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Vostok] Przestrzeń kosmiczna

4 paź 2015, o 15:34

Chwila ciszy ze strony, jak podejrzewał Accthan, dowódcy wrogiej fregaty, nastąpiła po jego wyśmianiu jej propozycji. Wbrew pozorom jednak jej głos, gdy wreszcie się odezwała, pozostał tak samo drwiący i pewny siebie, jak poprzednio.
- Problem, poruczniku, polega na tym, że kiepscy z nas piraci i mało interesują nas wasze statki. Mniej, niż ich zawartość.
Kobieta zasugerowała mu wyraźnie, że nie zamierza pilnować się z ograniczeniem strat w przypadku strzelaniu do fregaty. To znaczyło, że raczej nie będzie powstrzymywała się przed niszczeniem jej zewnętrznych powłok i możliwym uszkodzeniu sprzętu.
- Biotyku, wykryliśmy aktywację broni we wrogiej fregacie! Jesteśmy celem dwóch akceleratorów masy, aktywujemy sys...
- Jesteśmy w zasięgu GARDIANa! - krzyk Desperado skutecznie zagłuszył pilota informującego o aktywacji systemów uzbrojenia. - Strzela!
Nie oni byli jednak celem - działa akceleratora masy wystrzeliły jedno po drugim, celując we fregatę. Chwilę później, pierwsza laserowa salwa systemu pomknęła do tego samego celu, wymijając lecące z ogromnym przyspieszeniem pociski.
- Wypuszczam torpedy! - zakomunikował zastępca porucznika, a po nim każdy pozostały członek eskadry.
- Z tej odległości GARDIAN zdąży zdjąć je wszystkie nim dolecą do fregaty, ale kupimy sobie trochę czasu - poinformował Nelick dowódcę oddziału, a w jego głosie słychać było napięcie. - Kontynuujemy zmniejszanie odległości? Ryzykujemy sporo. Osiągniemy nasz efektywny zasięg działania za dwanaście minut. Do tego czasu albo mogą skończyć nam się torpedy, albo wystrzela nas GARDIAN, albo, ale na to jest znacznie mniejsza szansa, zacznie się przegrzewać...
Accthan wiedział, iż zasięg GARDIANa jest ogromny, a im mniejsza była odległość, tym rozproszenie wiązki lasera było mniejsze, a on bardziej zabójczy. Efektywny zasięg torped to było marne dziesięć kilometrów, a obecnie między nimi znajdowało się ich znacznie więcej. GARDIAN, z tej odległości, miał znaczną ilość czasu by zdjąć każdą z torped i strzelać dalej.
- Zdjęliśmy jeden z pocisków, lecz GARDIAN wycelowany był w nasze generatory barier kinetycznych. Dyfrakcja była za duża i nie zdołali ich zniszczyć, ale następny atak to zrobi. Na razie drugi pocisk został przez nie zatrzymany - raport gorączkowo tłumaczony przez pilota zaskakująco brzmiał dość spójnie.
Kropka na radarze oznaczająca wrogi statek zaczęła się przemieszczać w prawo, zataczając lekkie półkoło. Accthan bez trudu zorientował się, że wroga turianka zamierza wyminąć ich eskadrę i podlecieć od razu do fregaty. Mogli skrócić dystans dzielący ich z fregatą, ale było to bardzo ryzykowne posunięcie.
- Jeden strzał posiada 92% trafienia z obecnej perspektywy. Wyłączy on z walki każdy myśliwiec, a przy naszym pechu zniszczy go całkowicie. Rozkazy, poruczniku! - gorączkowo tłumaczył Nelick, kiedy w głowie Accthana kończyło się odliczanie kolejnego wystrzału. Pytanie, czy będzie on skierowany we fregatę, czy w nich?
Kolejny strzał nadszedł, na moment spowalniając czas dla porucznika. Skąd? W niego? Szybko nadeszło otrzeźwienie - to ich fregata eskortowa wystrzeliła z własnego GARDIANa, a laser pomknął ku wrogiej fregacie. Ja'antian poznał jednak, że wróg posiadał więcej dział - strzelał częściej, co obliczył komputer pokładowy poprzez zmierzenie czasu potrzebnego na zniszczenie wszystkich torped. Szacunkowo wroga fregata mogła mieć 3-4 małe działa służące do obrony i dwa służące do ataku na ich fregatę, kiedy ich eskortowa posiadała dwa duże.
Ja’antian Actthan
Awatar użytkownika
Posty: 125
Rejestracja: 19 sie 2015, o 17:46
Miano: Ja'antian Actthan
Wiek: 36
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianie
Zawód: Pilot myśliwca Siódmej Floty Turian, Porucznik Sz.
Postać główna: Zed'terco Galick
Lokalizacja: [Argos Rho > Feniks] Stacja Szczyt
Kredyty: 21.565

Re: [Rdzawe Morze -> Vostok] Przestrzeń kosmiczna

5 paź 2015, o 20:22

Teoretyczne rozwiązanie tego problemu naszło porucznika wraz z otrzeźwieniem. Jeżeli jeden myśliwiec był w stanie zbliżyć się do fregaty strzelając ze swoich torped niestety tracąc przy tym sporą część amunicji, to dwa myśliwce, jeden za drugim, mogły się zbliżyć do niej i prowadzić skuteczny ogień, ponieważ tylko jeden by strzelał a w tym czasie drugi oszczędzałby amunicje na bliższy kontakt. Tylko był, w tym świetle, niewielki problem, mianowicie lecące dwa myśliwce były łatwiejszym celem. Czy to było warte ryzyka? Jeśli wziąć pod uwagę tylko wykonanie zadania byłoby większe prawdopodobieństwo, o ile tandem dobrze by działał. Jest jeszcze jeden, naprawdę niewielki, problem, mianowicie 2+2 nie jest równe 5. Można byłoby wysłać ten jeden nieużyty myśliwiec na tyły fregaty, może jakimś cudem pozostanie jako tako nie zauważony i narobi szkód po wrogiej stronie.
- Nel, Red, Desperado i ja lecimy tandemem torem przechwytującym. W tym czasie Marine leci od tyłu wrogiej fregaty. Nel ustaw się za mną. Red i Desperado ustawcie się jeden za drugim obojętne kto za kim.
Antian wiedział, że jest to niezwykle niebezpieczne posunięcie. Mimo to wydawało mu się to dosyć rozsądne, jeśli można tak nazwać atak frontalny na uzbrojoną fregatę. Miał nadzieję, że atak nie będzie skupiony na nich. To dałoby im możliwość wyeliminowania zagrożenia. Jednak była jedna zastanawiająca rzecz, dlaczego fregata nie pozbędzie się najpierw myśliwców? Jedyne co przyszło Ja'antianowi do głowy to to, że może turianka chciała zabić dyplomatę siedzącego w pojeździe eskortowanym. Tylko po co? Dostała jakieś zlecenie? Może komuś się nie podoba działalność Anorena i chce się go pozbyć? Teraz trzeba się skupić na tym, aby nie zostać zestrzelonym.
ObrazekObrazekARMOR ~ THEME ~ VOICE ~ NPC Pochłaniacze ciepła: 5 | W magazynku M-3: 15/15
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Vostok] Przestrzeń kosmiczna

7 paź 2015, o 21:55

Accthan nie otrzymał żadnych komentarzy ze strony eskadry, która od razu poczęła wdrażać jego plan. Chwilę później kolejne strzały z GARDIANa pomknęły ku torpedom wystrzelonym przez pierwszy myśliwiec, lecz było to za mało - jego amunicja miałaby się skończyć jeszcze przed połową drogi do fregaty, jeśli miałby wystrzeliwać pociski z taką prędkością, z jaką aktywuje się laser. Pierwsza salwa więc odwróciła część uwagi wroga - lecz nie jest ostatnie, dwa uderzenia.
- STRACILIŚMY GENERATOR BARIER... POWTARZAM, STRACILIŚMY GENERATOR BARIER... - chaos po drugiej stronie łącza był wyczuwalny nawet z automatycznymi systemami odszumiającymi i poprawiającymi jakość połączenia.
Fregata eskortowa wystrzeliła z własnego akceleratora masy, przyjmując wreszcie pozycję jej to umożliwiającą.
- Poruczniku Accthan, WRÓCIĆ DO ESKORTY! - krzyk oficera dowodzącego fregatą zabrzmiał w hełmie Ja'antiana, a jego ton wręcz prowokował do zakwestionowania rozkazu. - Wystrzelają was jak kaczki, a nam nie pomożecie na takiej odległości!
Chcąc lub nie, Ja'antian musiał zacząć się cofać i rozkazać to samo swojej eskorcie.
Przez długie minuty mogli jedynie obserwować wymianę ognia między fregatami. Statek przez nich eskortowany walczył zaciekle i utrzymywał się w dobrej kondycji, lecz wiedzieli, że długo taki stan nie potrwa. Statek turianki wciąż się zbliżał, nabierając prędkości.
- Wroga fregata w zasięgu broni za trzy minuty - zameldował Desperado, a chwilę później w hełmie turianina odezwał się również oficer fregaty.
- Statek leci na nas z dużą prędkością, cel nieznany. Przygotować się do walki!
Zamiary Sicaris Mahirshy wciąż były nieznane, a w miarę, jak jej fregata zbliżała się do ich konwoju, Ja'antianowi cała ta sytuacja coraz bardziej zaczynała przypominać kiepski horror.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ja’antian Actthan
Awatar użytkownika
Posty: 125
Rejestracja: 19 sie 2015, o 17:46
Miano: Ja'antian Actthan
Wiek: 36
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianie
Zawód: Pilot myśliwca Siódmej Floty Turian, Porucznik Sz.
Postać główna: Zed'terco Galick
Lokalizacja: [Argos Rho > Feniks] Stacja Szczyt
Kredyty: 21.565

Re: [Rdzawe Morze -> Vostok] Przestrzeń kosmiczna

20 paź 2015, o 20:40

- Wracajmy do fregaty. - Antian nie miał nic więcej do powiedzenia swoim zimnym, nie okazującym emocji głosem. Mimo że jego plan był dobry i maił rację bytu, to jednak zwycięstwo odniesione po takim zagraniu z pewnością byłoby pyrrusowym zwycięstwem. Dla niego nie miało to znaczenia, w jego mniemaniu liczył się skutek, a nie poniesione przy nim straty. - Będzie jeszcze szansa na posłanie kilku torped w kierunku wroga. - Pocieszył eskadrę. Wystrzelił jeszcze jedną torpedę żeby zabezpieczyć sobie i Nel'owi drogę odwrotu. Szybki skręt drążka i kurs w stronę eskortowanej fregaty. Później wystarczyło się ustawić w odpowiednim miejscu i czekać na zbliżenie się drugiego statku. Ja'antian miał głęboką nadzieję, że nic się nie stanie eskortowanemu, gdyż to on był najważniejszy. Dla rozładowania atmosfery panującej w eskadrze, rzucił na kanele eskorty. - Stawiam piwo temu kto zestrzeli wrogi statek. - Tym razem nie był to zimny głos dowódcy wydającego rozkazy, tylko przyjaciela, który wyśmiewa zaistniałą sytuację. Może się to wydawać dziwne, ale Biotyk miał w głębokim poważaniu czy zginie czy też nie, jak zapewne przełożeni, przecież był tylko kolejnym żołnierzem walczącym o pokój w galaktyce. Choć można się pokusić o stwierdzenie, że przełożonym wręcz zależało aby Actthan zginął, głównie przez jego historię.


Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazekARMOR ~ THEME ~ VOICE ~ NPC Pochłaniacze ciepła: 5 | W magazynku M-3: 15/15
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Vostok] Przestrzeń kosmiczna

25 paź 2015, o 15:20

Fregata nieustannie zbliżała się w ich kierunku, sprawiając, że Accthan rozumiał z jej poczynań coraz mniej. Prowadzić ogień dwa statki mogły nawet z dużej odległości, tymczasem ta leciała niemal jak na zderzenie czołowe z eskortowanym przez nich pojazdem. Nie minęło zbyt wiele czasu, nim znalazła się w ich zasięgu efektywnego działania torped, a Ja'antian otworzył usta, by wydać rozkaz.
Pilot eskortowanej przez nich jednostki wszedł mu w słowo.
- TRAFIENIE. MAMY DZIURĘ W POSZYCIU, SEKCJA S-13A72. POWTARZAM, ICH LASER PRZEBIŁ SIĘ PRZEZ NASZ PANCERZ, SEKCJA S-13A72 - ryk pilota sojuszniczej fregaty zmotywował Accthana do działania.
Krzykiem wydał swój rozkaz, na który gotowy był każdy z jego eskadry. Torpedy wystrzelone z każdego myśliwca pomknęły ku fregacie, która niezrażona mknęła im na spotkanie.
- Pierwsza torpeda zdjęta przez GARDIANa... Druga, trzecia... TRAFIENIE. MAMY TRAFIENIE! - raport w hełmie Ja'antiana przeplótł się z kolejnym meldunkiem pilota:
- Kolejne przebicie! Lecą niemal na czołowe, Biotyku!
W kosmosie byłaby to prawdopodobnie najbardziej bezsensowna strategia, jaką ktokolwiek mógłby wymyślić. Porucznik więc niezbyt był skłonny uwierzyć, że turianka, z którą się komunikował, miała taki właśnie plan.
I okazało się, że miał rację. Fregata mknęła z potworną szybkością, lecz w ostatnich chwilach zdołała zacząć wyhamowywać. Wciąż nie pozwalało jej to na względne zatrzymanie się w okolicach konwoju, lecz gdy przez szybę kokpitu dostrzegł ją Accthan, przelatywała ze znacznie wolniejszą prędkością, po czym... wyminęła ich.
- Nawraca! Chyba coś zrzuciła, mamy na radarze obiekt... - odezwał się Desperado, próbując przeanalizować informacje, które dostarczał im radar. - Oddala się. Wypluła dwa statki, kierują się w stronę wyrżniętych przez GARDIANa dziur!
Wyglądało na to, że strategią turianki nie była walka bezpośrednia. Osłabiona, pozbawiona barier i z dwoma prowizorycznymi wejściami fregata stała się celem dla zupełnie innego rodzaju napastnika - ekip abordażowych, rozładowujących się właśnie w tym momencie na pokładzie ich sojuszniczej jednostki. Tymczasem wroga fregata oddaliła się ze znaczną prędkością na odległość bezpieczną jeśli chodziło o możliwe ataki torpedowe. Widać było, że nie chcą ryzykować własnego statku próbą zniszczenia eskadry Accthana.


Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ja’antian Actthan
Awatar użytkownika
Posty: 125
Rejestracja: 19 sie 2015, o 17:46
Miano: Ja'antian Actthan
Wiek: 36
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianie
Zawód: Pilot myśliwca Siódmej Floty Turian, Porucznik Sz.
Postać główna: Zed'terco Galick
Lokalizacja: [Argos Rho > Feniks] Stacja Szczyt
Kredyty: 21.565

Re: [Rdzawe Morze -> Vostok] Przestrzeń kosmiczna

31 paź 2015, o 17:53

Pustka... zwyczajna czarna dziura... dziwne uczucie jakby jakiś mały stworek wszedł Actthanowi do głowy, włączył odkurzacz i wyssał wszystkie myśli, wspomnienia, taktyki. Chwilowe, chodź dla Antiana wieczne, otępienie ogarnęło całe jego ciało. Zimny dreszcz przeszył go na wylot. Powoli zaczęła wracać świadomość. Pamiętał gdzie jest i co się dzieje, ale nie pamiętał co miał zrobić. Przez chwilę biernie się przyglądał poczynaniom turianki oraz jej ekipy abordażowej. Teraz nie miał pomysłu jak ma rozwiązać daną sytuację. Szarża na fregatę nie miała najmniejszego sensu, ponieważ teraz GARDIAN mógłby się skupić na myśliwcach a nie na drugiej fregacie. Próba zestrzelenia statków ekipy abordażowej również mijała się z celem. O wiele bardziej ucierpiałby statek eskortowany niż promy. Jedyna propozycja podsunięta przez podświadomość, która mogła wypalić to zadokowanie i wyeliminowanie piratów. Ale czy to miało jakikolwiek sens? W takim wypadku, nawet jeśli udałoby się odeprzeć atak ekipy, eskortowany statek byłby pozbawiony jako takiej obrony, a przynajmniej pomocy w obronie. Biotyk uważał to za głupi plan. Nie mogąc samemu wymyślić czegoś sensownego, postanowił zapytać się eskadry. Szybko włączył odpowiedni kanał.
- Jakieś pomysły?
ObrazekObrazekARMOR ~ THEME ~ VOICE ~ NPC Pochłaniacze ciepła: 5 | W magazynku M-3: 15/15
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Rdzawe Morze -> Vostok] Przestrzeń kosmiczna

2 lis 2015, o 15:44

Cisza. Wydawała się być wręcz przerażająca w chwili, w której pilot fregaty umilkł, zbyt zajęty analizowaniem swoich odczytów by przekazywać informacje porucznikowi. Accthan wiedział, że eskortowany przez nich pojazd posiada swoje własne oddziały do obrony, lecz te miały zostać zaatakowane z zaskoczenia. Cokolwiek było faktycznym celem turianki, jak na razie jej plan wydawał się być zaskakująco dobrze opracowany.
- Nic nie możemy stąd już zrobić - odezwał się jako pierwszy Nel, odpowiadając na pytanie zadane przez Accthana. - Muszą bronić się sami. Przed dwoma promami, cholera wie ile osób zeszło na pokład.
Niech duchy mają ich w swojej opiece.
- Fregata przestała atakować - zameldował Despedaro, urywając temat, chociaż jego towarzysz zabierał się za wypowiedzenie kolejnego zdania. - Wylecieli poza obszar GARDIANA naszej jednostki sojuszniczej, sami też nie strzelają. Nie wydaje mi się, żeby zależało im na naszych statkach, nie chcą ich uszkodzić.
Accthan dokończył jego myśl w głowie - skoro nie zależało im na statkach, to chodziło o to, co przewożą. Albo co znajduje się wewnątrz. Ich rola obrońców była obecnie bez znaczenia, gdyż nie mieli przed czym bronić statków. A obecnie nie mieli też jak bronić tego, co faktycznie zagrożone.
Otwarcie komunikacji na nowo z sojuszniczą fregatą pozostawiło jednakże kolejny znak zapytania na całej akcji. Ja'antian bowiem trafił na pusty i cichy kanał.
- Komunikacja z fregatą została zamknięta. Odcięli ich - jego myśl wypowiedział kompan.
Jednostka, którą mieli eskortować, była obecnie prawdopodobnie ślepa, głucha i wrażliwa, dodatkowo też atakowana wewnątrz. Jeśli zdjęto komunikację z nimi, mogli założyć, że ta wewnątrz statku również nie działa i nikt nie wie, gdzie znajdują się atakujący.
- Pojazdy wrogiej fregaty wracają! Odczepiły się od kadłuba... - głos kolejnego z członków kompanii zakomunikował zmianę w sytuacji na polu bitwy.
Istotnie, dwa promy bojowe z wolna przyspieszały, by chwilę później znaleźć się w pewnej odległości od fregaty eskortowej, lecz nie powróciły do "statku-huba". Accthana pierwszą myślą było to, że są... puste. Lub zasiadają tam tylko i wyłącznie piloci.
- Możemy wykorzystać dziury, którymi weszli napastnicy. Moglibyśmy zajść ich od tyłu - śmiała myśl Marine'a pojawiła się na ich kanale komunikacyjnym. - Jedna z dziur jest cały czas zasłonięta, moglibyśmy się skryć w cieniu radiowym fregaty.
Oczywiście, plan był bardzo ryzykowny i bardzo... niecodzienny, lecz obecna sytuacja była wyjątkowo niespotykana jak na doświadczenie Ja'antiana. Postawiony w takiej sytuacji, wiedział, że nie może traktować tego jak wszystkich innych sytuacji, do których opanowania był szkolony, ponieważ nie podpadało to pod żadne elementy scenariusza. Cała kompania zamilkła, czekając na reakcję porucznika i możliwe rozkazy.
Ja’antian Actthan
Awatar użytkownika
Posty: 125
Rejestracja: 19 sie 2015, o 17:46
Miano: Ja'antian Actthan
Wiek: 36
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianie
Zawód: Pilot myśliwca Siódmej Floty Turian, Porucznik Sz.
Postać główna: Zed'terco Galick
Lokalizacja: [Argos Rho > Feniks] Stacja Szczyt
Kredyty: 21.565

Re: [Rdzawe Morze -> Vostok] Przestrzeń kosmiczna

3 lis 2015, o 20:50

Na reakcję Actthana nie trzeba było długo czekać. Bez jakiegokolwiek zastanowienia zaczął mówić zirytowanym tonem.
- Marine! Porąbało cię do reszty?! Może zamiast pilotować myśliwce będziemy ujeżdżać torpedy strzelające myśliwcami... Moment czekaj, daj mi się zastanowić.- Porucznik zamarł na chwilę w bezruchu, który dla członków jego eskadry, w tym stanie podwyższonej adrenaliny, mógł wydawać się długim zastojem. W tym czasie Biotyk przekalkulował sobie kilka rzeczy nie sugerując się wskazaniami komputera i wreszcie zaczął dalej mówić. - Chyba zbyt pochopnie oceniłem twój pomysł, przepraszam. To ma rację bytu i w jakimś tam stopniu możemy pomóc. Jest to ryzykowny plan, ale może wypalić. Także nie ma co tak stać, zbierać manatki i lecimy.
Nie czekając na eskadrę, włączył ciąg w maszynie i skręcił drążek w kierunku fregaty. Niestety była jedna rzecz, która go martwiła, nie chciał tego mówić pilotom, ale obawiał się, że wroga fregata może zbyt szybko podlecieć i zestrzelić ich myśliwce zawieszone w pustce. Oprócz tego, po jaką cholerę promy otworzyły im drogę do statku, przecież to było logiczne, że eskorta to wykorzysta. Plan turianki był dla Actthana dziwny, nie wiedział co ma o nim myśleć. Może to kolejna taktyczna zagrywka, jakaś pułapka, w którą dadzą się złapać? Wydawało mu się, że wrogowi zależało na dyplomacie, tylko że wtedy promy nie odleciałyby. Z sekundy na sekundę coraz mniej z tego rozumiał.
ObrazekObrazekARMOR ~ THEME ~ VOICE ~ NPC Pochłaniacze ciepła: 5 | W magazynku M-3: 15/15

Wróć do „Galaktyka”