W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[Pustkowie Minosa > Aequitas] Kopalnia Mayfried Engineering

12 paź 2015, o 19:25

Obrazek Położona na powierzchni Aequitas placówka wydobywcza jest jedną z wielu skoncentrowanych na pozyskiwaniu irydu. Ogromny kompleks wzniesiony pod sztandarem Mayfried Engineering dostarcza surowca nie tylko czystego, ale docenianego ze względu na swą szeroko pojmowaną jakość. Pochodzący stąd surowiec wykorzystywany jest nie tylko przez samą firmę-matkę, ale także przez instytucje takie jak Elanus Risk Control Services, Elkoss Combine, Kassa Fabrication czy nawet sektor inżynieryjny Przymierza.
Mniej oficjalne informacje podają, że w placówce na Aequitas krzyżują się liczne, alternatywne drogi handlowe - czyli, mówiąc wprost, kwitnie czarny rynek, pośrednictwo w którym Mayfried Engineering traktuje jako jeden ze swych obowiązków zawodowych.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Aequitas] Kopalnia Mayfried Engineer

12 paź 2015, o 20:03

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Tak, jak zostało powiedziane - prom stacjonujący w doku czternastym port Cytadeli opuścił punktualnie, po lekko ponad trzech godzinach od chwili zakończenia spotkania w „Darisie”. Wylotu nie opóźnił ani brak punktualności najemników - ci bowiem, cała trójka, stawiła się na miejscu o czasie - ani też konieczność załadunku bagaży wybrańców, z czym dwuosobowa załoga promu poradziła sobie sprawnie. Nietrudno było zgadnąć, że podobne loty to dla nich nie pierwszyzna, przy czym etatowa praca dla Konfederacji nauczyła pilotów bezpiecznej ignorancji. O nic nie pytali, nie wnikali w to, dlaczego lecą tam a nie gdzieś indziej - ot, po prostu zajmowali się swoją pracą, a robili to najlepiej jak umieli.
Ostatecznie więc po niezbyt długim locie - umilanym sobie niezobowiązującymi rozmowami, szybką powtórką tego, co dane im było usłyszeć na spotkaniu bądź snuciem dalszych, wstępnych na razie planów - ich oczom ukazała się wreszcie spękana, skalista powierzchnia Aequitas, a wraz z nią - ogromny, otoczony wysokimi, gładkimi murami kompleks wydobywczy.
Podchodzący do lądowania prom kołysał się lekko, osiadając zaś na jednym z położonych na tyłach kopalni lądowisk wzbił w powietrze suchy, ostry pył. Choć sam krajobraz przypominać mógł ten pustynny, Yegorov uprzedził najemników na odchodne o tym mylnym wrażeniu - średnie temperatury na planecie, sięgające mniej więcej minus osiemdziesięciu stopni Celsjusza, dalekie były od saharyjskich. Nic więc dziwnego, że powitaniem, jakie zafundowała im czekająca na parkingu kobieta - sama ubrana w swego rodzaju kombinezon roboczy, bardziej przypominający jednak lekki pancerz niż standardowy uniform pracownika fizycznego - było po prostu rzucone z rozbawieniem, retoryczne pytanie:
- Ubraliście się ciepło, mam nadzieję? - Nie oczekując na to odpowiedzi, bez wahania zbliżyła się do przybyłych, wyciągając rękę na powitanie kolejno do Wade, Strikera i Kinga. - Malika Teyrani.
Na pustym, podzielonym na kilkadziesiąt miejsc placu - na którym zatrzymywać mogły się, oczywiście, skycary i promy, bardziej prawdopodobnym było jednak, że był to po prostu plac przeładunkowy, a na wyznaczonych miejscach składowano oczekujące na zarejestrowanie kontenery - nie było nikogo poza nimi. No, jeśli nie liczyć średniej wielkości gąsienicowego pojazdu towarowego. Z grubsza przypominał on archaiczne, ziemskie ciężarówki, nie ulegało jednak wątpliwości że jest pojazdem bardziej efektywnym, zdolnym do bezawaryjnej pracy w niesprzyjających warunkach środowiskowych, jakie panowały na Aequitas.
- Wszelkie formalności załatwicie w kadrach, chłopcy... - Ruchem głowy wskazała prom, z którego dopiero co wysiedli. - ...podrzucą was pod samą bramę. Tymczasem jeśli chodzi o wasz ekwipunek... - Ruchem głowy wskazała oczekujący pojazd. Kierowca, który miał dostarczyć składowany na pace ładunek na widoczny na horyzoncie teren kopalni stał teraz oparty o maskę samochodu i, zakładając ręce na piersiach, przyglądał się zebranym bez szczególnie intensywnego zainteresowania. - Dużo tego macie? Wrzucimy to wszystko do naszych skrzyń i rozładujemy na miejscu. W sensie, w naszych czterech kątach. Feliks mówił wam, co mamy do dyspozycji? - Uniosła brwi w pytającym wyrazie, a nie otrzymawszy potwierdzenia - w końcu Yegorov nie powiedział nic ponadto, że czeka na nich bezpieczna kryjówka - wzruszyła lekko ramionami. - No, to zobaczycie, jak już załatwicie całą papierologię. Procedury w firmie zakładają, że resztę dzisiejszego dnia możecie poświęcić na zaaklimatyzowanie się, więc nie macie trochę czasu.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Aequitas] Kopalnia Mayfried Engineer

13 paź 2015, o 14:57

Lot zleciał mu raczej we względnej ciszy. Nie miał zamiaru nikogo zagadywać, bo zwyczajnie nie widział w tym większego celu. Biorąc pod uwagę rozmiar całego kompleksu i tak każdy z nich będzie działał raczej solo. Słowem praca zespołowa i tym podobne pierdoły niespecjalnie go ruszały. Zresztą wątpił żeby taka korporacja ze swoim zapleczem i możliwościami, zatrudniłaby kogoś nie znającego się na swojej robocie. Więcej dobrego mógł więc zrobić zachowując dystans i nie wchodząc komukolwiek w drogę. Ostatecznie kim był żeby mówić jednej jak zdobywać informacje, albo drugiemu jak rozłupywać czaszki? Zabawne, bo w sumie to mógłby im powiedzieć całkiem dużo, ale po co tracić czas?
Był tu żeby zająć się techniczną stroną całego przedsięwzięcia i z przykrością musiał stwierdzić, że nie był zachwycony przygotowaniem do misji. Nie dostał żadnego wykazu sprzętu na którym miał pracować, nikt nie spytał go nawet o zdanie, więc prawdopodobnie przyjdzie mu dziergać w byle gówna. Jeśli myśleli, że skonstruuje cokolwiek ze sterty kamieni to mógł pokazać im tylko środkowy palec, co doskonale powinno pokazać "ludziom z góry" jak bardzo się mylili. Czarno to widział. Lądowanie bynajmniej nie poprawiło mu humoru.
- Mamy iść do kadr? - Uniósł prawą brew, a na jego twarzy pojawił się wyraz, który ciężko było pomylić z czymkolwiek innym. - To ktoś jeszcze tam chodzi?
To była jakaś żenada, takie rzeczy powinni załatwić jeszcze podczas lotu, a na ziemi mieć już wszystkie przepustki, następnie zostać skierowani do miejsce gdzie będą mieszkali, pracowali, stawiali stolca i dostaną leki na sraczkę po cudownym górniczym żarciu. Tak jakby standardowa procedura. W tej sytuacji, stali tu sobie i gadali z osobą, której w ogóle nie powinni znać, naturalnie nie wzbudzając ani odrobiny podejrzeń.
- Po prostu powiedz mi jak mam dotrzeć do tej naszej cudownej kryjówki i upewnij się, że mój sprzęt trafi pod odpowiedni adres - nie czekając specjalnie na kolejną wypowiedź ich cudownej liderki, obrócił się na pięcie i ruszył w stronę promu po drodze aktywując omni-klucz i machając do niej jak do skończonego debila. - Najlepiej w wiadomości.
Musiał wykonać kilka kroków, by nieco się opamiętać, zatrzymać i odwrócić w kierunku Heather.
- Raczej ciężko będzie mi wytłumaczyć gdzie zgubiłem żonę - wzruszył ramionami i poczekał aż ta do niego dołączy. Liczył, że Striker też będzie im towarzyszył i załatwią to możliwie jak najszybciej. Miał tylko nadzieję, że cały jego sprzęt - czyli pancerz, broń, pochłaniacze oraz reszta złomu jaką miał w zwyczaju używać do walki nie zgubi się gdzieś po drodze, bo wolał nie zakończyć tej misji przedwcześnie poprzez poczęstowanie swojej przełożonej kilkoma tysiącami woltów.
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Aequitas] Kopalnia Mayfried Engineer

13 paź 2015, o 17:11

W końcu się wyspał, cieszył się że nikomu nie chciało się gadać na pokładzie promu. Mógł poświecić cały ten czas na sen. Jednak najbardziej zadowolony był z tego że będzie miał własny pokój, nie żeby przeszkadzała mu jego "drużyna" ale jego nocne przygody na który dostał bilet od PTSD, mogłyby źle wpłynąć na morale. Sam ze sobą nic nie zabrał oprócz ciuchów. Zresztą oprócz karabinu był smutnym zbrojnym golasem. Wolał polegać na tym co wydadzą mu zbrojowni miejscowej ochrony lub co znajdzie w kryjówce. Był w tej kwestii elastyczny było mu bez różnicy czym będzie mógł zabijać, nawet pieprzony ołówek może być wystarczającą bronią. Planeta wyglądała jak gówno, czyli w sumie jak wszystkie inne na których znajdowały się kopalnie tego typu. Nawet po tak długiej podróży nie mógł zapalić, szlag by to trafił. Podał rękę Teyrani. Dziwiło go trochę ksieżniczkowe zachowanie Petera, ale cóż widać jeszcze nie robił w tym beznadziejnym interesie na tyle długo by się przyzwyczaić że biurokracja za bardzo się nie zmieniła na przestrzeni lat. Jego zadanie na tej misji było najprostsze, siedzieć w ochronie do momentu wykrycia celu. Od tyle. Pyszna robota.
-Peter, co ty taki wkurwiony ledwo co przylecieliśmy. Zachowaj go trochę na później, chwilowo możemy się nacieszyć tą piękna rzeczą zwaną nieświadomością.
Podał rękę kontaktowi. To nie jej wina że tak to wygląda. Zabrał swoją torbę z pierdołami i podszedł do transportera. Usiadł na pace ciężarówki i czekał na resztę drużyny. Im szybciej załatwi wszystko w kadrach, tym lepiej. Po prostu chciał już się brać za wszystko, czas na pierdoły jeszcze będzie.
-Udajemy że się nie znamy w placówce?
To byłą jedyna priorytetowa dla niego sprawa. Wolałby udawać nieznajomych, utrudniło by to jakiekolwiek próby wykrycia grupy infiltracyjnej.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Heather Wade
Awatar użytkownika
Posty: 44
Rejestracja: 19 cze 2014, o 22:33
Miano: Heather "Sage" Wade
Wiek: 34
Klasa: szpieg
Rasa: człowiek
Zawód: Obecnie szpieg wynajęty przez Konfederację.
Postać główna: Hawkmaster 3000
Lokalizacja: Aequitas
Status: Agentka wywiadu o stopniu S4, podległa jedynie generalicji Przymierza, znana pod różnymi nazwiskami. Obecnie Diane Caldera
Kredyty: 9.530

Re: [Pustkowie Minosa > Aequitas] Kopalnia Mayfried Engineer

14 paź 2015, o 10:47

Wbrew pozorom, tak samo jak łatwo było kobiecie udawać brzydką, tak też łatwo było zmieniać się w ładną. W tym przypadku jednak Heather nie celowała w żadne z tych, przygotowując się do ruszenia i skrupulatnie wykorzystując te 3 godziny, które były jej dane.
Przede wszystkim powróciła do swojego oryginalnego koloru włosów. Ciemny brąz, kiedy już farba zniknęła po kilkudziesięciu minutach szorowania głowy pod prysznicem, wydawał jej się dziwniejszy niż poprzedni blond. Po długiej chwili niepewności, spędzonej na przyglądaniu się swojemu odbiciu w lustrze, postanowiła, że zmieni kolor swoich tęczówek na szary, w przeciwieństwie do ich naturalnego, niebieskiego odcienia.
Nie była gotowa na całkowite obnażanie się.
Po zrobieniu tego, sięgnęła po nożyczki, by choć trochę podciąć swoje słowy. Sięgały połowy pleców, więc skróciła je o zaledwie dziesięć centymetrów, ścinając w daleki od eleganckiego sposób. Osobiście, mieli spędzić trochę czasu na terenie ośrodka wydobywczego. Było to więc zbyt długoterminowe zlecenie na korzystanie z peruk. Kilka tych, w zamian za to, spakowała ze sobą.
W taki oto sposób, w luźniejszym ubraniu i torbą sportową przewieszoną przez ramię, bez odrobiny makijażu, stawiła się na miejsce, nie spoglądając na swoich towarzyszy więcej, niż było potrzeba. Zajęta była rozmyślaniami odnośnie samego obiektu i Ivo, więc rozmowa między nią a kimkolwiek już na pokładzie była dość oszczędna.
Pod koniec lotu związała swoje włosy i po raz ostatni upewniła się, że wszystko ma ze sobą. Większość rzeczy miała pomóc jej w innych rolach niż żony Kinga, lecz znalazło się tam też miejsce na jej pancerz, generator tarcz i pistolet.
Przybycie na miejsce okazało się dość... niestandardowe. Wysiadła z promu i rozejrzała się dookoła, orientując w tym, gdzie się znalazła.
- Mało kryte przedstawienie - przyznała w tym momencie rację Kingowi, po raz kolejny rozglądając się dookoła. - Jest Pani pewna tego, że nikt nie słucha? - dodała już z wyraźnym powątpiewaniem w głosie, gdyż, podobnie jak jej przełożony, Malika nie wyglądała ani na osobę twardą, ani na doświadczoną.
- Nie, nie mówił. Chętnie je zobaczę kiedy będziemy na miejscu. Nie oczekujecie chyba, że będę się przebierać w mieszkaniu i wyłazić z niego codziennie jako inna osoba.
Miała szczerą nadzieję, że ten aspekt Konfederacja przemyślała w zupełności.
Wade przeniosła swoje spojrzenie na Strikera i uniosła brew, opierając rękę na biodrze, skrytym pod lekkim, cywilnym pancerzem.
- Nie, udajemy przyjaciół z okresu dziecięcego spełniających nasze marzenia w górnictwie - warknęła poirytowana, chcąc jak najszybciej mieć za sobą formalności. Szczerze liczyła na to, że po prostu przylecą w normalny sposób z tlumem innych nowych, a nie zrobią z siebie takie przedstawienie, zwracając uwagę. - Teyrani na pewno ma sposoby na bezpieczne komunikowanie się. Bez tego, widzę cię po raz pierwszy w życiu.
Mówiąc to, skłonna była wrócić już do ich pojazdu. Słysząc uwagę Kinga, przyjęła ją do wiadomości, lecz nie omieszkała skomentować.
- Prawdopodobnie próbowała cię zostawić - odrzuciła ironicznie, wsiadając na swoje miejsce. - W takiej dziurze nieciężko byłoby to wytłumaczyć.
Westchnęła cicho, przecierając twarz dłonią i opierając się o fotel, czekając, aż ruszą.
CASUAL ARMOR THEME VOICE ⌥ MAN IS NOT WHAT HE THINKS HE IS, HE IS WHAT HE HIDES
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEN W WALCE WRECZ » 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Aequitas] Kopalnia Mayfried Engineer

15 paź 2015, o 12:40

Jeśli postawa Kinga miała na celu podważenie w jakiś sposób pewności siebie Maliki czy choćby jej dobrego humoru, z przykrością należało stwierdzić, że nic podobnego się nie wydarzyło. Albo Teyrani obyta była z ludźmi o podobnie aroganckim charakterze, albo po prostu nauczyła się nie tracić nerwów bez potrzeby. Faktem było jednak, że w reakcji na słowa Petera roześmiała się tylko cicho, nie zamierzając, oczywiście, po prostu skulić uszu po sobie i zakończyć tematu potulnym tak, proszę pana.
- A więc mamy tu samca alfa - podsumowała z rozbawieniem. - Biorąc pod uwagę, że nikt nie wymyślił jeszcze sposobu na wysyłanie przez extranet chociażby przydziałowych uniformów, a wy nie zasłużyliście na specjalne traktowanie i kuriera do mieszkania to tak, ktoś tam jeszcze chodzi. - Wzruszyła lekko ramionami. Niezadowolenie Petera najwyraźniej wcale jej nie przeszkadzało - przynajmniej dopóty, dopóki nie przeszkadzałoby w pracy.
- Jestem pewna - Malika zwróciła się tymczasem do Heather, jednocześnie upewniając się, że skrzynie, do jakich przepakowany został ekwipunek zebranych, zostały zamknięte jak należy i ułożone w odpowiednich miejscach paki ciężarówki. - Swoją drogą, nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, ale wy naprawdę przyjechaliście tu do pracy. Przydzielone wam stanowiska w kopalni to nie są wymyślone naprędce, zorganizowane specjalnie dla was etaty. Firma rzeczywiście poszukiwała kandydatów na te stanowiska, my po prostu nieco uprościliśmy rekrutację. - Wzruszyła lekko ramionami, oglądając się przede wszystkim na Kinga i Strikera. - Do firmy nie przybywacie zaś wraz z radosnym tłumem nowych, bo... Czegoś takiego po prostu nie ma. Od jakiegoś czasu kadra pracownicza jest stabilna, nie ma większych rotacji na stanowiskach. Obecnie mamy jeszcze tylko cztery wakaty. - Wzruszyła lekko ramionami. Podobne okresy stabilności, choć z pewnością nietypowe, najwyraźniej jednak się zdarzały. Zresztą, to raczej logiczne, że każda szanująca się instytucja - jeśli tylko ją na to stać - wolała trzymać u siebie sprawdzonych pracowników tak długo, jak tylko ci chcieli dla niej pracować. W przypadku Mayfried Engineering zatrudnieni najwyraźniej nie odczuwali potrzeby pospiesznych ucieczek z miejsca pracy - a przynajmniej nie czuli takiej presji ostatnio.
W każdym razie, po przekazaniu sprzętu, zebranym nie pozostało nic innego, jak ponownie zasiąść na pokładzie promu i pozwolić odwieźć się już bezpośrednio na teren firmy. Tuż przed lądowaniem dostali jeszcze schematyczną MAPKĘ KOMPLEKSU wraz z zaznaczoną kryjówką, nie mieli jednak zbyt wiele czasu, by się z nią zapoznać - prom osiadł już miękko na jednym z kilku sąsiadujących ze sobą lądowisk, otwierając przed przybyłymi widok na wnętrze kompleksu.
Tu zaś było już zdecydowanie gwarniej, niż na zewnątrz. Mniej lub bardziej odległy pomruk pracujących maszyn, warkot silników pojazdów transportowych, charakterystyczne brzęczenie wydobywczych maszyn kroczących, głosy spieszących w różne strony pracowników - to wszystko składało się na specyficzny, typowy dla kompleksu koncert symfoniczny. Na nowo przybyłych nikt nie zwracał większej uwagi - jednocześnie w tym samym rejonie wylądowały jeszcze dwa inne, anonimowe promy, co sugerowało, że pomimo braku towarzyszącej grupy ukrycie się w całym zamieszaniu nie powinno być teraz szczególnie trudne - właściwie aż do chwili, gdy stawili się we wskazanym im jeszcze przez Teyrani pokoju w kadrach.
Tam zaś, wbrew wszelkim uprzedzeniom Kinga, nie zabawili długo. Większość papierów rzeczywiście była już załatwiona i w tej chwili nie pozostało im nic innego poza pokwitowaniem odbioru standardowego wyposażenia - te pobrać mogli ze znajdującego się właśnie w budynku kadr składziku. Peterowi przysługiwał rdzawy, prosty ale stosunkowo wygodny kombinezon, jaki mógł zauważyć już u kilku osób przed samym budynkiem kadr, natomiast Charlesowi - typowy lekki pancerz ochrony oraz wykorzystywana przez tutejszych strażników broń, M-77 Paladyn (po odbiór tegoż Striker zgłosić musiał się do sąsiadującego z kadrami centrum ochrony, które to miało też stać się jego miejscem pracy). Jeśli chodzi o Wade, dla tej nie przewidziano żadnego wyposażenia - przyjeżdżała tu w końcu jako żona jednego z pracowników, stąd jedynym, co można było jej w tej chwili zaoferować, to życzenie miłego pobytu.
Ostatecznie po załatwieniu tego wszystkiego nic nie stało już na przeszkodzie, by najemnicy udali się do wskazanej im przez Teyrani lokalizacji. Decydując się albo dłuższy marsz piechotą, który pozwoliłby im na nieco dokładniejsze rozejrzenie się po okolicy, albo też na skorzystanie z jednego z tutejszych skycarów (te aktywowały się po okazaniu przepustki, jaką posiadał zarówno Peter i Charles, jak też i Heather), na miejsce dotarli szybko i właściwie bezproblemowo.
Obrazek
mapa kryjówki - piwnic
Miejsce docelowe okazało się być natomiast zwykłym barakiem mieszkalnym w kształcie kopuły - przynajmniej pozornie. Korzystając ze wskazówek Teyrani wybrańcy bez trudu znaleźli bowiem położone w zagraconym, niewielkim magazynku zamknięte przejście, które po odblokowaniu odsłaniało krótkie zejście w dół i dalej niezbyt długi korytarz kończący się w budynku sąsiednim. Wejście do tego ostatniego samo w sobie nie dałoby się otworzyć zwykłą przepustką - będący nieużywanym już od pewnego czasu budynkiem przetwórstwa surowców azyl był odgórnie zaplombowany, niedostępny dla pracowników - natomiast Konfederacja zadbała o to, by mimo wszystko móc z niego skorzystać. Ostatecznie do użytku była spora część podpiwniczenia, nic też nie stało na przeszkodzie, by pospacerować także po hali oczyszczania wydobytych skał położonej na poziomie parteru.
Samo wyposażenie prezentowało się znoście - może nie doskonale, ale też nie tragicznie. Poza ekwipunkiem własnym - ten rzeczywiście oczekiwał już na właścicieli w magazynie dodatkowym, nierozpakowany, złożony w tych samych skrzyniach, do których przepakowano go jeszcze poza terenem kopalni - do dyspozycji najemników była garść sprzętu zapewnianego przez Konfederację.
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Ponadto, poza samym wyposażeniem magazynów, najemnikom udostępniono także w pełni wyposażone pomieszczenie techniczne - w jego ramach mieściły się 3 wydajne komputery stacjonarne, 1 komputer przenośny (gwarantujący nieco większe możliwości niż standardowe omni-klucze), jedna stacja modyfikacji broni i jedna dla pancerza, jeden dodatkowy stół techniczny, ekran projekcyjny oraz zwykły, duży stół konferencyjny wraz z pięcioma krzesłami - oraz pomieszczenie medyczne z dodatkową, drugą łazienką. Pozostałe pomieszczenia - tych w piwnicy było w końcu więcej - były przeważnie puste. Gdzieniegdzie stały puste, zakurzone regały, gdzie indziej w kącie poniewierały się stare części (najpewniej do napraw pracujących niegdyś piętro wyżej maszyn), trudno jednak było znaleźć tu coś przydatnego, przynajmniej na tę chwilę. Całość piwnic była oświetlona i wentylowana.


Wyświetl wiadomość pozafabularną
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Aequitas] Kopalnia Mayfried Engineer

15 paź 2015, o 23:20

Wolał jechać na pacę, co jak co ale się dobrali jako małżeństwo jego towarzysze. Ciągle grymaszą i grymaszą. Uśmiechnął się pod nosem słuchając Teyrani, kobieta miała rację. Byli zwykłymi kmiotami co mają wykonać swoja robotę i nikt dla nich nie będzie robił jakiś wyjątków. Wskoczył do promu. Kiedy podchodzili do lądowania mógł zobaczyć ile jest tu ludzi, spodziewał się że dużo ale nie aż tak. Cóż, odnalezienie Ivo jednak może trochę zająć. Po wylądowaniu nawet się nie odzywał do pozostałych, oni mieli swoją rolę on swoją. Po podpisaniu wszystkich dokumentów otrzymał swoją przepustkę i mógł udać się po swój przydział sprzętu. Dostał nowe imię i nazwisko, Forest Locke. Używając mapki zlokalizował centrum ochrony, kiedy był już pod wejściem przyłożył dokument i wkroczył do środka. Znalazł swoja szafkę, w środku był już standardowy pancerz oraz hełm. Zastanawiało go ile kosztowało ich skołowanie takiej rozmiarówki, mało kto był tak wielki jak on. Cieszył się że był sam, przynajmniej nikt nie będzie póki co zadawać pytania o jego tatuaże i blizny, póki co chciał to uniknąć. Ściągnął z siebie ubranie, włożył je do szafki ,a na półce niżej położył wszystkie swoje rzeczy osobiste. Westchnął, już nie pamiętał kiedy ostatni raz wskakiwał pancerz. Ubierał się powoli, chciał mieć pewność że wszystko będzie zapięte idealnie. Na to założył kamizelkę taktyczną, dziwił się że są dalej produkowane. Z tyłu kamizelki widniał wielki napis "OCHRONA" kiedy na przodzie miał kieszonki wraz z napisem "F. Locke". Złapał w dłonie hełm, musiał jeszcze odebrać uzbrojenie. Nie lubił pistoletów, jednak paladyn wywołał w nim to melancholijne uczucie. Kiedyś sam z podobnego korzystał, może nie był najszybszy ale potrafił zamienić ludzka głowę w wulkan krwi. Był gotowy, wiec wyruszył do miejsca które miało być ich HQ. Co jak co, ale robiło to wrażenie. Przemycenie takiej ilości było imponujące. Cieszyło go to, bo albo ochrona to debile albo nie przykładają się do pracy, co na pewno ułatwi jego pracę. Ściągnął hełm z głowy, w końcu mógł zapalić. Odpalił papierosa, poczuł jak relaksujący dym wypełnia jego płuca. Wszedł do zbrojowni, tyle śmiercionośnego sprzętu na wyciągnięci ręki, to było jak gwiazdka.-O kurwa, tłumiciel. Już nie pamiętam kiedy ostatnio z takiego korzystałem.-Pobawił się nim chwilę, leżał idealnie. Kiedyś uwielbiał z niego korzystać, był niezawodny i cichy. Idealny do jego pracy. Jednak teraz trzeba było przedyskutować plan działania z grupą. Udał się do pokoju technicznego i usiadł przy stole, czekając na resztę.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Aequitas] Kopalnia Mayfried Engineer

16 paź 2015, o 17:18

Peter przez chwilę zastanawiał się z kim ma do czynienia. W sensie rozumiał stabilne zatrudnienie i inne tym podobne sprawy, ale na koloniach pracowniczych rotacja jest ogromna, a to już nie tyle kwestia samych pracowników, co ludzi wędrujących w tą i w tamtą stronę. Szansa, że korporacja wysyła prom po trójkę zwykłych, szeregowych pracowników - poprawka, dwójkę pracowników - był dla niego równie niedorzeczny jak to co wygadywała ich opiekunka.
Przynajmniej miał ten komfort, że nie musiał wdawać się z nimi w dyskusje i mógł przemilczeć temat poświęcając całą swoją uwagę rzeczom istotnym. Słowem odbębnieniu papierologii, odebraniu sprzętu, a ostatecznie zawinięciu w cholerę. Potem zamiast dalej mamlać jęzorem analizował plany oraz pozostałe otrzymane informacje. Sprawa nie była tak dramatyczna, bo choć o personelu nie mógł powiedzieć tego samego, Konfederacja przynajmniej dograła kwestię infrastruktury. King dłuższą chwilę sprawdzał sprzęt i choć w przeciwieństwie do Strikera broń interesowała go najmniej, to nie omieszkał spojrzeć na najemnika komentującego Tłumiciela.
- Gdyby tak jeszcze potrafił faktycznie zrobić dziurę w czymś poza tekturą - wzruszył nieznacznie ramionami i lekko się uśmiechnął. To nie miało brzmieć jak obelga, raczej przyjacielski żart.
On sam z całego zestawy wybrał trzy rzeczy. Omni-klucz Evolvę wraz z zaawansowanymi sensorami, bo akurat to mógł mieć przy sobie również w pracy, w której to z pewnością będzie potrzebował jakiegoś zabezpieczenia i dobrej orientacji. No i coś na wypadek gdyby coś poszło nie tak, czyli wzmacniacz mocy, który planował podmienić z lunetą w swoim Akolicie. Kiedy tylko podmienił model ze swojego wysłużonego klucza, zaczął zgrywać wszystkie dane, tak by nie musiał martwić się utratą jakichkolwiek informacji oraz ich zabezpieczeń. Sprawa nie była taka prosta, bo tak się składało, że trochę tego zgromadził, ale wątpił by musiał siedzieć przy tym dłużej niż pół godziny.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Heather Wade
Awatar użytkownika
Posty: 44
Rejestracja: 19 cze 2014, o 22:33
Miano: Heather "Sage" Wade
Wiek: 34
Klasa: szpieg
Rasa: człowiek
Zawód: Obecnie szpieg wynajęty przez Konfederację.
Postać główna: Hawkmaster 3000
Lokalizacja: Aequitas
Status: Agentka wywiadu o stopniu S4, podległa jedynie generalicji Przymierza, znana pod różnymi nazwiskami. Obecnie Diane Caldera
Kredyty: 9.530

Re: [Pustkowie Minosa > Aequitas] Kopalnia Mayfried Engineer

16 paź 2015, o 17:38

Odprawa - na szczęście - przeszła im dość płynnie. Od momentu przybycia do kompleksu Wade przywołała na twarz niepewność i lekki strach przed nieznanym otoczeniem, obserwując mijane budynki i mijanych ludzi z ciekawością godną osoby, która znalazła się w tym miejscu po raz pierwszy. Przy okazji ustalała sobie w głowie kwestie, które z Kingiem będa musieli obgadać, żeby ich historia była choć odrobinę wiarygodna.
Kompleks był, cóż, dość duży. Mapka którą dostali, choć nie wyjaśniała wszystkich budynków, z pewnością pomagała się choć trochę zorientować. Oczywiście, ich kolejny cel, tuż po wizycie w kadrach, był zdecydowanie ciekawszy.
Zapamiętała ukryte przejście do ich kryjówki, jak i chłonęła wszystkie szczegóły jej wnętrza. Z pewnością Konfederacja miała jakiś sposób, na stałe utrzymanie tego wszystkiego w tajemnicy - wszak choć zamknięty budynek, pracownicy kompleksu z pewnością woleliby jakoś zagospodarować wolne miejsce, niż trzymać opuszczoną wpół-ruderę. Ktoś musiał odwodzić ich od pomysłu wcielenia tego w życie.
Widząc ekwipunek, najpierw rozejrzała się za własną torbą. Potrzebowała chwili na zorganizowanie swojego "przybornika", więc zabrała się do roboty natychmiast, jak tylko przejrzała pozostałe pomieszczenia i upewniła się, że nikogo oprócz nich tutaj nie ma i może przestać udawać przestraszoną żonę nowego robola.
Swoją torbę ulokowała w łatwo dostępnym, ale niekoniecznie rzucającym się w oczy miejscu w małym pokoiku koło łazienki. Rozłożyła tam swojego Predatora, części pancerza, peruki i kilka drobiazgów, których obecność sprawdziła dość dokładnie, pamiętając co powinno się w torbie znaleźć. Następnie przeszła do wykorzystywania ekwipunku, który im dano.
Wiedząc, że to nie rzuci się w oczy, podmieniła swój omni-klucz na Nexusa, stary pozostawiając w torbie na wypadek zakończenia zlecenia. Do pokoiku równo koło siebie położyła również zestaw do makijażu, spinki, kilka farb do włosów i parę okularów, podejrzewając, że pozostałym jej się to nie przyda. Niekoniecznie przywłaszczała sobie te rzeczy - po prostu umieszczała koło własnych, by mieć wszystko pod ręką i nie musieć grzebać po sześciu pomieszczeniach w poszukiwaniu wszystkich, potrzebnych jej do pracy przedmiotów.
Chwilę później obok torby znalazł się również Tłumiciel, z zamontowanym do niego paralizatorem i pięcioma pochłaniaczami ciepła. Do kieszeni stroju schowała za to małe urządzonko z własnej torby, które pozwalało wykrywać obecność nadających urządzeń w danym promieniu.
Po zmianie omni-klucza w przeciwieństwie do Kinga nie zgrała swoich danych, w obawie o bezpieczeństwo po pierwsze, a po drugie - gdyż nie miała po co. Z obecną przykrywką nie miała co trzymać ważnych informacji niedotyczących zlecenia na urządzeniu.
Widząc Strikera na miejscu, przeszła również do pokoju technicznego. Od razu zauważyła jego naszywkę i nowe nazwisko, lecz nie skomentowała tego.
- Zorganizowali sobie kryjówkę - zauważyła, rozglądając się po pomieszczeniu i przenosząc wzrok na ochroniarza. - Coś ciekawego na odprawie?
Przypomniała sobie również o komputerach, które tutaj są i choć szczerze wątpiła w jakość zabezpieczeń na nich, niewinne przeszukanie sieci nie powinno zwrócić na nich uwagi.
- Powinniśmy dowiedzieć się o kompleksie jak najwięcej stąd i wracać na zewnątrz. Wątpię, żeby mieli tutaj pochowane informacje, z którymi nie podzielili się z nami od razu. Więcej dowiemy się tam - wzruszyła ramionami, uznając, że to będzie lepszym wykorzystaniem ich wolnego dnia na zaaklimatyzowanie się.
- Powinniśmy też pomyśleć choćby pobieżnie nad historią naszego małżeństwa, w razie, gdyby ktoś pytał - dodała do Kinga, dość bezpłciowo wyrażając się o łączącym ich związku małżeńskim na potrzeby tego zlecenia.
CASUAL ARMOR THEME VOICE ⌥ MAN IS NOT WHAT HE THINKS HE IS, HE IS WHAT HE HIDES
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEN W WALCE WRECZ » 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Aequitas] Kopalnia Mayfried Engineer

17 paź 2015, o 09:39

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Aequitas] Kopalnia Mayfried Engineer

17 paź 2015, o 13:15

Oczywiście Peterowi brakowało tego szpiegowsko-najemniczego drygu połączonego z początkami schizofrenii doprawionej szczyptą paranoi. Dlatego zamiast planować pięć kroków naprzód i ubezpieczać swoje cztery litery na wypadek nadchodzącego dramatu, zwyczajnie sobie pracował.
Kiedy tylko uporał się z konfiguracją swojego nowego omni-klucza, przeszedł do sprawdzania czy ich szczodry sponsor nie sprawił mu jakiejś małej niespodzianki, następnie wyczyścił swój poprzedni sprzęt na wszelki wypadek, a na samym końcu ponownie "rozejrzał się" za jakimiś niechcianymi strzępami kodu mogącymi doprowadzić do niego kogoś kogo nie miał zamiaru widzieć na oczy. W kwestii sprzętu wolał być ostrożny i tak już miał, że musiał liczyć tylko na siebie. Niestety to już nie te czasy kiedy w razie czego miał w formie wsparcia grupę zdyscyplinowanych, znających się na swojej robocie pilotów, z którymi latał jeszcze za czasów Przymierza. Wtedy nie musiał martwić się o nic, teraz o wszystko. Naprawdę powinien znaleźć dla siebie jakąś pracę z eleganckim, kolorowym uniformem i stałą pensją.
Z zamyślenia wyrwał go głos Heather, na którą mimowolnie podniósł wzrok, następnie lekko się uśmiechając. Dopiero teraz dotarło do niego jaki oboje mają stosunek do tego kabaretu, jaki mieli odstawić i jak ciężko będzie im dobrze to odegrać, jeśli nie przestaną wyglądać jak dwie bryły żelbetonu.
- Ziemia, może Kanada? Później Terra Nova, dużo ludzi, łatwiej wymyślić coś na poczekaniu. Pobraliśmy się kilka lat temu, a przynajmniej dość dawno, żeby nikt nie zdziwił się nie widząc jak poleruje Ci migdały przy każdej okazji. Ja wyjechałem za pracą, ty wyjechałaś za mną. Jesteś nieszczęśliwa, ja jestem zapracowany - uśmiech tylko rósł kiedy sam słuchał pomysłów, które wypluwała z siebie jego mózgownica. - Wylądowaliśmy tutaj, bo dobra praca i naturalnie piękna okolica.
Wzruszył nieznacznie ramionami, odpalając swój omni-klucz. Wcześniej przegrał już sygnatury odpowiadające podsłuchom i kamerom, ale teraz chciał to odpowiednio zmapować, ot choćby dbając o porządek. Wtedy też podniósł jeszcze wzrok, spoglądając na swoją szacowną małżonkę.
- A i jak znasz się na pierwszej pomocy to udawaj lekarkę, albo opiekunkę do dzieci, albo nauczycielkę. Skoro przyjeżdżają tu rodziny to pewnie są i dzieci. Całkiem przyjemna sprawa jeśli ktoś wpuszcza cię do domu, bo trzeba zająć się brzdącem.
W gruncie rzeczy po jego tonie łatwo było dojść do wniosku, że to bardziej żart niż sugestia, albo nie daj boże rozkaz. Ona miała tu robić za szpiega, on zajmować się sprzętem, dlatego tak czy siak był gotów dostosować się do niej. Zresztą oprócz swojego życia prywatnego, musieli dograć to zawodowe, a skoro o tym mowa.
- Faktycznie powinniśmy wyjść z tej nory. Kto wie, może nasi nowi sąsiedzi będą planowali nas odwiedzić?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Aequitas] Kopalnia Mayfried Engineer

17 paź 2015, o 17:49

-Ta, może dodajcie jeszcze trochę dramatyzmów i szczegółów.-Zaciągnał sie papierosem, historyjka może brzmiała dobrze ale uważał ze miejscowe robole mogą się dopytywać- Przykładowo że twoja żona kocha dzieci lub się nimi opiekuje, ponieważ nigdy nie mogła mieć własnego albo że ostatnia próba utworzenia potomka rodziny Kinga zakończyła się poronieniem przez co zmieniłeś miejsce pracy i planetę. -Lubił tworzyć historyjki, często gdy spędzał dużo czasu na obserwacjach lub misjach tworzył w głowię różne dziwne wizje,historie i inne gówna. Pomagało mu to oczyścić czasem umysł lub po prostu nie umrzeć z nudów.-Uważasz że żona dzięki zmianie otoczenia będzie mogła dojść do siebie po tym wydarzeniu. Zaufajcie mi, im historia bardziej dramatyczna tym lepiej to wpływa na pracę, jej każdy będzie chciał pomóc okazywać wsparcie et cetera ,a tobie Peter nikt nie będzie truł dupy bo jesteś w żałobie czy coś w tym stylu.- Rozsiadł się wygodniej na krześle, cóż jego praca była o wiele łatwiejsza od ich, opierała się aż na dwóch filarach. Jeden z nich obserwacja, czyli podczas każdego patrolu szukać Bergta, przeszukiwać bazy danych pracowników, podsłuchiwać rozmowy współpracowników. Drugi opierał się na oczyszczaniu obrazu kamer oraz baz danych ze swoich współpracowników, wydawanie im przepustek wyższego stopnia oraz podłączenie technika do głównej sieci komputerowej. A co potem? Potem jedyną jego robotą będzie złapanie i dostarczenie mężczyzny do rąk chlebodawców. W tym momencie zaczął wzrokiem szukać jakiejś prowizorycznej popielniczki, papieros już prawie dochodził do rejestracji.-Zapewne będę miał słuchawkę cały czas przy sobie, podam wam tylko swoją częstotliwość.- W końcu znalazł coś, do czego mógł wrzucić. papierosa. Zgasił go, odpalił następnego. Nie wiedział za bardzo czy będzie im do czegoś więcej potrzebny. Czekał na dalsze ich pomysły lub instrukcje, ewentualnie na hasło że wszyscy idą do mieszkań i tyle. Jego czekała jeszcze główna odprawa u szefa ochrony.
Ostatnio zmieniony 18 paź 2015, o 12:06 przez Charles Striker, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Heather Wade
Awatar użytkownika
Posty: 44
Rejestracja: 19 cze 2014, o 22:33
Miano: Heather "Sage" Wade
Wiek: 34
Klasa: szpieg
Rasa: człowiek
Zawód: Obecnie szpieg wynajęty przez Konfederację.
Postać główna: Hawkmaster 3000
Lokalizacja: Aequitas
Status: Agentka wywiadu o stopniu S4, podległa jedynie generalicji Przymierza, znana pod różnymi nazwiskami. Obecnie Diane Caldera
Kredyty: 9.530

Re: [Pustkowie Minosa > Aequitas] Kopalnia Mayfried Engineer

18 paź 2015, o 11:07

Słuchała propozycji Kinga z umiarkowanym zaciekawieniem, gdyż historia, którą musieli wspólnie wymyślić, nie musiała być nawet obfita w szczegóły. Skinęła głową, potakując, lecz jednocześnie wiedziała, że z dwóch propozycji zawodu podsuniętych przez Petera, dwa odpadną.
- To, że znam się na pierwszej pomocy, albo znam rys historyczny, nie sprawi, że nadam się na lekarkę ani nauczycielkę. Zresztą, do tego pierwszego pewnie chcieliby mnie sprawdzić i włączyć do grupy w jakimś centrum medycznym, polowym. Wątpię, żeby Mayfried Engineering nie zapewniała pomocy lekarskiej swoim pracownikom. - westchnęła cicho, siadając również na krześle i wyciągając przed siebie nogi. - Opiekunka do dzieci to lepszy pomysł.
To też zależało jednak od tego, jak będzie wyglądało ich miejsce do spania. Wątpiła, żeby w kolonii nie przydzielano choćby kwater rodzinom, a tylko hamaki, więc to było jej najmniejsze zmartwienie.
- Zbyt skomplikowane. Widziałeś kiedyś, żeby człowiek z takimi przeżyciami żalił się komukolwiek przy pierwszej rozmowie? - przeniosła swoją uwagę na Strikera, który nieco za daleko zabrnął w wymyślanie opowieści. - Nikt też nie zapyta, rotacja bliskich twarzy pewnie będzie spora. Wykorzystać możemy to w sytuacji jednej na milion.
Mimo wszystko, wzięła pod uwagę. Przynajmniej część sugestii, bo pozostałe brzmiały za bardzo dramatycznie.
- Odcina mi to też drogę pozyskania informacji od mężczyzn w sposób inny niż płaszczenie się przed nimi. A, jakkolwiek faceci by to lubili, czasami potrzeba im czegoś innego.
Wzruszyła ramionami, wypowiadając ostatnie zdanie bez wkładania w nie zbyt wielu uczuć.
- Wracamy? - wstała z miejsca, przenosząc wzrok na Kinga. - Przygotowałam sobie kilka rzeczy do włosów i makijażu, bo podejrzewam, że nikomu innemu się to nie przyda, a wolę mieć takie rzeczy przygotowane. Oprócz tego Tlumiciel, paralizator, pięć pochłaniaczy i jeden Nexus.
Możesz spróbować dowiedzieć się czegoś więcej z tych komputerów - dodała, tym razem zwracając się do Strikera. - Może zostawili nam kilka informacji pod ręką.
CASUAL ARMOR THEME VOICE ⌥ MAN IS NOT WHAT HE THINKS HE IS, HE IS WHAT HE HIDES
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEN W WALCE WRECZ » 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Aequitas] Kopalnia Mayfried Engineer

21 paź 2015, o 08:52

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Aequitas] Kopalnia Mayfried Engineer

21 paź 2015, o 19:27

Chciał coś dodać, ale sobie odpuścił. Dla nich był tylko prostym trepem, chciał pomóc ale cóż Heather miała racja. Zresztą szpiegostwo to nie była jego działka. To oni mają się dogadywać on ma tylko pomóc przy zabraniu celu i ewentualnym spacyfikowaniu go.
-Jeśli chcecie to wracajcie do mieszkań, ja poszukam czegokolwiek w tych komputerach.
Wskazał palcem na jedną ze stacjonarek. Wstał od stołu i zabrał ze sobą swoją "popielniczkę". Przynajmniej miał już jakieś plany na wieczór, a przy okazji tu mógł normalnie palić. Nie wiedział czy nowym sąsiadom będzie pasował wieczny papierosowy smog oraz zapach. Przeszedł się powoli po pokoju, cieszył się że będzie miał tu jako taki spokój od innych. Odpalił jeden komputer stacjonarny, jego wzrok przykuł jednak komputer przenośny. Podniósł go i położył na stole.
-Niech któreś z was go weźmie do waszego mieszkania. Lepsze to niż jak ma się tu biedak zakurzyć.
Mówiąc to siadał na krześle. Popielniczkę położył po prawej stronię żeby mógł kiepować bliżej kiedy będzie obsługiwać myszkę. Paczkę fajek położył przed sobą, wyjął kolejnego papierosa i go odpalił. Teraz musiał szukać jakichkolwiek informacji o kompleksie. Miał nadzieje że do czegoś jednak jest on podpięty ,a nie jest gołym komputerem bez żadnych plików w środku. Po pierwsze musiał przejrzeć wszystkie informacje o pracownikach. Miał nadzieje że ochrona robi zdjęcia nowo przybyłym lub chociaż zbiera o nich dane. Kolejna rzecz to dziennik przylotów i odlotów, zaczynając od pracownikach i gościach na transportach przemysłowych kończąc. Jedno można powiedzieć zapowiadała się długa noc, zresztą lepsze to niż koszmary. Nawiedzały go w różnych momentach jego życia, czasami jak wszystko było dobrze ,czasem gdy najchętniej by się odmeldował. Praca była dobrą rzeczą potrafiła zająć jego umysł dzięki czemu nie musiał myśleć o przeszłości/teraźniejszości/przyszłości. Niepotrzebne skreślić.
-Gdybyśmy mieli się już nie widzieć, to dobranoc.
Podniósł rękę na pożegnanie. Cóż w sumie im nie zazdrościł, Petera i Diane czekała cała noc układania sobie historii ich cudownego małżeństwa. Jednak wolał siedzieć na kompie. To było o wiele mniej problematyczne.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Aequitas] Kopalnia Mayfried Engineer

23 paź 2015, o 17:38

Po dokonaniu wstępnych ustaleń nie pozostało im nic innego, jak oddalić się ku wybranym zajęciom. Dzień wolny od pracy, z założenia przeznaczony na aklimatyzację, był doskonałą okazją do bliższego przyjrzenia się kompleksowi mającemu być terenem ich działań. To zaś można było czynić na dwa sposoby - i obu się podjęli, dzieląc pracę między siebie.
Zgodnie z sugestią Heather, Striker postanowił poświęcić trochę czasu na przejrzenie informacji, jakie najpewniej pozostawili im pracodawcy. O tym, że zadanie to wcale nie będzie tak proste, jak można by zakładać, mężczyzna przekonał się jednak bardzo szybko. Oczywiście, zgodnie z przewidywaniami, komputery nie były pustymi matrycami. Trudno było wprawdzie doszukiwać się rozbudowanych katalogów wypchanych po brzegi przydatnymi materiałami - takie foldery wprawdzie istniały, jednakże nie w takiej mnogości, na jaką można by liczyć - natomiast już sam dostęp do klasycznego oprogramowania używanego przez administrację czy ochronę kopalni był wart uwagi. Problemy Charlesa nie wynikały więc z faktu, że informacji nie było, ale że... Po prostu było ich zbyt wiele.
Najpierw - baza danych. Elektroniczne kopie CV ze zdjęciami uzupełnione o sprawozdania z przebiegu kariery w Mayfried Engineering i wykaz uprawnień (przy czym te oznaczane były w systemie symboli literowych i na ten moment trudno było zgadnąć, czym dokładnie różnią się uprawnienia A1 od A3 lub, przykładowo, C1). Katalog zawierał karty wszystkich ośmiuset siedemnastu zatrudnionych etatowo i choć informacje w nich zawarte były może nie ogólnikowe, ale raczej powszechnie dostępne - a przynajmniej nie stanowiące wielkiej tajemnicy - to sama ich ilość stawała się przeszkodą. Dokładne przejrzenie wszystkich dokumentów byłoby zadaniem fizycznie wyczerpującym, dobrze byłoby więc narzucić sobie jakiekolwiek ograniczenia pozwalające zawęzić ogrom zasobów.
Podobnie rzecz miała się z dziennikiem przylotów i odlotów. Dostanie się do tego również było proste - wystarczyły dane logowania podane Charlesowi wraz z ekwipunkiem ochroniarza (ostatecznie nawet nowoprzyjęty strażnik miał prawo - czy wręcz obowiązek - wiedzieć, kto, kiedy i na jak długo pojawia się na terenie kompleksu) by móc zajrzeć do kolejnej księgi danych. Danych, których było równie dużo, co w przypadku katalogu pracowniczego. Także tu przydałoby się konkretne hasło, wedle którego można by prowadzić poszukiwania, tym niemniej na chwilę obecną można było wyciągnąć kilka spostrzeżeń. Przeglądając kolejno zakładki zarejestrowanych lotów pracowniczych, lotów handlowych (tak nazwane zostały wizyty osób spoza kompleksu i choć nad trafnością wybranego pojęcia można by się zastanawiać, to tak czy tak wiadomo było, o co chodzi) oraz lotów transportowych (pod tymże mianem kryły się natomiast właśnie kursy przemysłowe - ładunkiem był przeważnie wydobyty surowiec) nietrudno było zauważyć, że ruch w kopalni jest duży. Podobna intensywność lotów wymagała z pewnością sprawnie działającej administracji i logistyki. W każdym razie, pochylając się nieco bardziej nad lotami pracowniczymi, dało się zauważyć okresowe przenosiny co poniektórych zatrudnionych do innych placówek (szczególnie na Ziemi - może więc chodziło chociażby o szkolenia?) w ponad dziewięćdziesięciu procentach rzeczywiście kończące się powrotem pracownika na Aequitas. Jak już zostało wspomniane, materiałów było naprawdę dużo i mając tylko ogólną chęć zapoznania się z nimi, bez sprecyzowanego, dokładnego celu, można było pożegnać się nie tylko z jedną nocą, ale także kilkoma kolejnymi.
Ostatecznie, gdzieś w międzyczasie, Striker zauważył także, że jego logowanie do systemów firmy nie zostało nigdzie odnotowane. Wejścia do lokalnej sieci były najpewniej kontrolowane - podobnie zresztą jak wszystko, co dotyczyło funkcjonowania korporacji - i skrupulatnie zapisywane (kto, z którego komputera, o której godzinie, co było przeglądane lub edytowane), tutejszy sprzęt najwyraźniej pozwalał jednak procedurę tę ominąć.
Tymczasem jeśli chodzi o Heather, ta postanowiła zająć się pracą bardziej terenową. Naoczne zapoznanie się z kompleksem było równie ważne, co prześledzenie jego zasobów extranetowych, stąd Wade zwyczajnie... Udała się na przechadzkę. Jeszcze przed opuszczeniem podziemi pozwoliła sobie sprawdzić drugi z korytarzy wyjściowych, ten prowadzący nie do mieszkania, a gdzieś obok. Nie wyszła tędy, tym niemniej dobrze było wiedzieć, gdzie pojawi się korzystając z tej ścieżki, prawda? Okazało się więc, że ścieżka ta kończyła się drabiną prowadzącą do klapy, po ostrożnym uchyleniu której oczom kobiety ukazały się cztery niemal identyczne, spore hale, różniące się od siebie tylko stanowiącymi ich oznaczenia cyframi - 9, 10, 11 i 13. Skąpe pole widzenia oraz nieznajomość jeszcze tutejszego terenu nie pozwoliła Heather dokładnie określić, gdzie się znajduje, w związku z czym można było potraktować to jako pierwszy punkt do sprawdzenia.
Ostatecznie jednak Wade zdecydowała się na wyjście w sposób bardziej konwencjonalny - przez mieszkanie. Na zapas, gdyby ktoś widział, jak wchodziła i wciąż obserwował, czekając na jej wyjście. Oczywiście, prawdopodobieństwo, że coś takiego ma miejsce było naprawdę znikome, graniczące z niemożliwością, ale podobno lepiej dmuchać na zimne. Kobieta stanęła więc na progu zajmowanego, czteroosobowego baraku mieszkalnego (szybki rachunek i brak jakichkolwiek rzeczy osobistych wskazywały, że jedno łóżko w budynku wciąż nie posiada właściciela) i rzuciła na kompleks pierwsze, spokojniejsze i bardziej uważne spojrzenie.
Z oczywistych względów pierwszym otoczeniem, w jakim się znalazła, był sektor mieszkalny. Przez okno jednego z trzech najbliższych baraków można było dostrzec dwie męskie sylwetki, w kolejnym - chyba w kuchni - krzątała się niewysoka blondynka, prowadząc rozmowę z kimś, kogo Heather nie mogła dostrzec, ostatnie z sąsiadujących mieszkań było zaś ciemne i ciche - najwyraźniej lokatorzy wciąż krzątali się gdzieś w terenie. Po niezbyt szerokich chodnikach biegnących między domostwami spacerowali - czy raczej, w większości przypadków, spieszyli - anonimowi na ten moment pracownicy, za zaułkiem jednego z dalszych baraków znikła para roześmianych, na oko sześcioletnich bliźniąt. W okolicy nie było cicho - ostatecznie mieszkanie zespołu znajdowało się stosunkowo blisko części przemysłowej - i tak jednak ciszej, niż można by się spodziewać. Do monotonnego, odległego szumu pracujących maszyn, pokrzykiwań pracowników czy charakterystycznego zgrzytu maszyn kroczących można było dość łatwo się przyzwyczaić.
Ale przecież nie po to Heather opuściła mieszkanie - nie po to, by się przyzwyczajać. To była wycieczka krajoznawcza, w tej chwili pozostało jej więc po prostu wybrać kierunek i sposób przemieszczania się - piechotą lub też korzystając z jednego z zaparkowanych przy najbliższej stacji postojowej skycarów.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Aequitas] Kopalnia Mayfried Engineer

25 paź 2015, o 22:26

Widząc ilość danych zbladł. Cała noc przekopywania się przed terabajty plików. Tak zapowiadał się ten wieczór. Ale najpierw najważniejsze, musiał zapoznać się z samym poszukiwanym. Wspomnienia z Rosenkova wróciły, pamiętał jak przekopywał dossiery i inne gówna by wiedzieć o swoim celu wszystko. Chciał wiedzieć o nim wszystko. Więc najpierw przekopywał się przez dane konfederacji. Miał nadzieje że nie ukryli zbyt dużo informacji o nim, sam Yegor nie był zbyt gadatliwy by opowiadać o Ivo. Otworzył sobie plik Ivo, potem w wyszukiwarce plików wpisał jego imię i nazwisko. Cóż system trochę mielił te informacje więc miał czas żeby skoczyć do toalety. Zgasił papierosa i wstał od biurka. Rozejrzał się, cóż był całkowicie sam.
-Szybcy są.
Powiedział pod nosem i sięgnął po paczkę fajek. Wyjął jedną i odpalił. Szybko się odlał w kiblu i wrócił do komputera. Tym razem obrócił oparcie tak by mógł oprzeć na nim dłonie. Cóż mielenie jak zawsze zajmowało dużo czasu. Przy okazji chciał sprawdzić w danych która kategoria ma najwięcej dostępu na terenie placówki. Kolejna nie mniej ważną informacją były dziwne dostawy lub przybycia osób które wymagały wyższego dostępu. Każda informacja była na wagę złota, jakikolwiek punkt zaczepienia mógł naprawdę pomóc grupie. Chociaż ciągle nie potrafił zrozumieć dlaczego nie wynajęli do tego jakiegoś oddziału szturmowego. Zastanawiało go, co aż tak bardzo mogło wszystkich wkurwić że chcą go żywego. Zabić to rozumiał, wtedy to są zwykłe interesy ,ale żeby żywcem? Zazwyczaj jak słyszał że ma kogoś przyprowadzić w dobrym stanie wiedział że i tak oni postarają się by jego stan uległ bardzo szybkiemu pogorszeniu.
-Marnotrawstwo zasobów.
Oparł głowę o oparcie, miał nadzieje że wszystkie wyszukiwarki zadziałają. W razie czego był gotowy do ręcznego przeczesywania danych. Dodał kolejną rzecz do swojej listy, czyli najważniejsi ludzie w firmie. Coś go mogło łączyć z kimś z wyższego szczebla.
-A mogłem teraz siedzieć na jakiejś misji wojskowej.
Powiedział sam do siebie. Nie wiedział na co się pisze przyjeżdżając tutaj, był trepem nie myśliwym. Wiadomo kredyty kusiły strasznie, o ile konfederacja nie spróbuje ich wyruchać. Zaciągnął się mocno wypuszczając dym w monitor. Ewentualnie poprosi Petera żeby się tym zajął. Wiedział jednak że to on się będzie z tym babrał.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Aequitas] Kopalnia Mayfried Engineer

26 paź 2015, o 12:44

Początki zawsze bywają najgorsze. Cała ta cierpliwość i spokój jakim należy się wykazać nie leżały Peterowi. Nie żeby nie potrafił operować w takich warunkach, armia zadbała o to by poukładać mu pewne rzeczy w głowie, on zwyczajnie tego nie lubił. Wolał mieć inicjatywę, a nie pocieszać się faktem, że w końcu ją zdobędzie, ale niestety nie w takich realiach przyszło mu funkcjonować.
Wydostając się z tej krypty, która miała uchodzić za ich kryjówkę przekręcił tylko głowę, pozwalając kręgom szyjnym ustawić się jak należy w akompaniamencie charakterystycznego "wystrzału" i zaciągnął głęboko powietrzem. Dla gościa, który wychował się w kolonii to nie było nic czego już nie znał. Odwiedzając kilka razy Ziemię, Peter zawsze dziwił się jak wiele rzeczy można tam zrobić, tak po prostu. Na innych planetach to zawsze było skupione wokół jakiegoś przemysłu. Wszyscy w tym specyficznym amoku, w pełni skoncentrowani na tym, by ich małe osiedle rosło. To tworzyło zupełnie inną dynamikę. Trochę podobnie jak tutaj i trochę tak jak wszędzie indziej, gdy ludzie żyją pracą, potrzebują miejsca gdzie mogą spuścić z tonu. King ubrał się w swoje cywilne ciuchy i pozwolił sobie zaginąć w labiryncie uliczek części mieszkalnej kompleksu. Szukał osoby, którą mógłby spytać o drogę, albo dźwięków pokrzykiwań, tłuczonego szkła i tych innych, odrobinę mniej sprecyzowanych, słowem rozglądał się za barem. Ostatecznie jaki był lepszy sposób na poznaniu kilku okolicznych roboli?
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Aequitas] Kopalnia Mayfried Engineer

28 paź 2015, o 19:39

Charles Striker
Po zorientowaniu się w ogromie zasobów Strikerowi nie pozostało nic innego, jak wrócić do źródeł i w pewnym sensie zacząć od początku. Chwytając się hasła, które w tym momencie było najbardziej logicznym punktem zaczepienia - nazwiska samego poszukiwanego - Charles poświęcił chwilę na zapoznanie się najpierw z plikiem podstawowym, kolejną zaś na wyszukanie dodatkowych szczególików, jakie mogły być rozsiane w pozostałych zasobach komputera. To wszystko zaś, w przeciwieństwie do poprzednich materiałów, przyniosło już wyniki bardzo konkretne i zwięzłe, pozwalające w szybki sposób zapoznać się z profilem zbiega.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Podobnie miała się rzecz z kolejnym zapytaniem wprowadzonym przez Strikera - nie dane było mu wprawdzie znaleźć bezpośredniego zestawienia wszystkich kategorii uprawnień, tym niemniej przejrzenie pod ich kątem akt pracowników wykazało, że większość stanowisk kierowniczych powiązana jest z dwoma symbolami: A1 oraz V0. Wniosek, że to właśnie te kategorie oferują największe pole manewru nie był więc bezpodstawny.
Nieco bardziej rozmyte były natomiast odpowiedzi na dwa kolejne pytania. Jeśli chodzi o „dziwne” transporty - cóż, tutaj należało ustalić, co dokładnie traktuje się jako mieszczące się pod tym pojęciem. Kursy o uboższej dokumentacji, zaopatrzone metką dostęp ograniczony? W ciągu samego ostatniego tygodnia zarejestrowano trzy takie loty: PN16/1, WT21/1, PT13/2. Symbole nie były wyjaśnione, ale po chwili zastanowienia można było je rozszyfrować: literowy skrót oznaczał dzień tygodnia, liczba - godzinę przylotu, natomiast ostatnia cyfra wskazywała, który był to transport o tej godzinie. Czyli, przykładowo, PT13/2 oznaczało, że transport miał miejsce w piątek i był drugim lotem w kolejności mającym miejsce między 13:00 a 14:00 lokalnego czasu. W ten sam sposób oznaczono też podobne loty w nadchodzącym tygodniu - jutrzejszy, znakowany jako SB15/3 oraz kolejny, CZ23/1. Podobnych transportów dałoby się pewnie znaleźć więcej, to jednak wymagałoby skoncentrowania się właśnie na tym zadaniu.
Podobnie zresztą jak kwestia nietypowych lotów osobowych. Takich, również pozbawionych szerszej dokumentacji (które to luki wyjaśniano tak samo - dostęp ograniczony) - odnaleźć można było dokładnie dwa, trzy i pięć dni temu. Planowych nie było żadnych, przynajmniej w bazie danych.

Peter King
Decyzji Kinga trudno było odmówić słuszności. Jeśli chodzi o zdobywanie informacji, nie było lepszego miejsca niż robotniczy pub - tam, gdzie serwowano alkohol, tam zawsze rozwiązywały się języki, tym bardziej, im dalej znajdowało się czujne oko szefa. A że lokal poszukiwany przez Petera słyszalny był już z daleka i nie było potrzeby zasięgania wskazówek, jak do baru trafić, można było z dużą dozą prawdopodobieństwa wnioskować, że konserwatywne, nielubujące się w plotkach szefostwo raczej się tu nie pojawia. No, a przynajmniej niezbyt często.
W każdym razie, po pokonaniu kilku wąskich zaułków, cudownym uniknięciu zderzenia z rozbrykanymi, chichoczącymi bliźniakami i minięciu się najpierw z jakimś rodzeństwem (na co wskazywało podobieństwo), a potem jeszcze z kilkorgiem anonimowych robotników - Peter rzeczywiście stanął na progu baru. Swojski, jarzący się pomarańczową barwą neon głosił, że przybytek należy do niejakiego Garry’ego - U Garry’ego trudno było interpretować inaczej - a intensywny gwar dobiegający ze środka bezsprzecznie zachęcał do wejścia.
Już od pierwszych kroków wewnątrz baraku widać było, że trudno było o lepszą porę na mały rekonesans towarzyski. Późne popołudnie ściągnęło już spore towarzystwo, nie było jednak tak tłumnie, jak zapewne miało być za dwie, może trzy godziny. Między zajętymi w większości stolikami można było przemieszczać się w miarę swobodnie, dwie spośród pięciu stojących pod ścianą maszyn do kwazara oczekiwało też samotnie na ewentualnego gracza. Przy jednym z większych, ustawionych w kącie stołów pięciu mężczyzn zagrywało się w bardziej tradycyjne kości, przeżywając rozgrywkę intensywnie, gdzieś indziej odśpiewane gromko sto lat świadczyło, że przynajmniej w jednym rejonie baru odbywa się małe, suto zakrapiane alkoholem świętowanie.
Tyle dało się zauważyć na już. By z gwaru rozmów wyłapać cokolwiek innego, bardziej konkretnego, należałoby skupić się na którymkolwiek ze stołów wybranym raczej... na chybił trafił? Lub według mniej lub bardziej logicznego klucza. Ostatecznie nikt tutaj nie wyróżniał się na tyle, by dawać gwarancję posiadania przydatnych informacji, czy więc mówimy o kilku osobach sączących trunki samotnie przy barze, czy o większych, rozgadanych grupach, każdy mógł równie dobrze być skarbnicą wiedzy co zwykłą pomyłką - przynajmniej jeśli chodzi o zorientowanie w pożądanych przez Kinga tematach.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: [Pustkowie Minosa > Aequitas] Kopalnia Mayfried Engineer

29 paź 2015, o 10:43

Przynajmniej jedną pozytywną stroną tego całego wypadku była możliwość trafienia do miejsca takiego jak to. Nie żeby wszędzie indziej w galaktyce nie było barów, ale Peter jak przystało na konesera potrafił rozróżnić pewne subtelności. Z jednej strony mamy bary na Cytadeli, gdzie wszyscy są albo na tyle przejęci zdobywaniem pieniędzy, że ani myśleli zluzować chociaż na moment, albo ci już na tyle obrzydliwie bogaci, by luzować aż za bardzo. Z drugiej strony te na Omedze, gdzie wszyscy są tacy źli i mroczni, że chce się rzygać. No i są takie miejsca jak to, trochę na wzór tych znanych mu z lat służby, roztaczające tą specyficzną atmosferę. Jeśli ludzie ze sobą pracują, mieszkają i piją, pewne pozory tracą na znaczeniu, co dla odmiany pozwala na pewną, odświeżającą dozę szczerości. Plus jeśli pojawia się jakiś kwas to zamiast kolejnej dekady knucia, egzekucji w ciemnej uliczce czy innego absurdu, wszystko kończy się na mordobiciu, potem wspólnym piwie, a potem prawdopodobnie kolejnym laniu po ryjach. Ahhh, aż chce się żyć.
King ogarnął wnętrze szybkim spojrzeniem, surowe wnętrze w stylu idealnie pasującym do niepodzielnie panującego tu proletariatu. Zabawne że bez ludzi pewnie wyglądałby jak jakaś stołówka, ale teraz nikt nawet nie zwracał na wystrój rodem z więzienia o zaostrzonym rygorze.
Prawdę powiedziawszy nie miał tu jakiejś ukrytej agendy. Pewnie, że informacje mogłyby być przydatne, ale ponieważ z Petera był taki szpieg jak z koziej dupy trąba, nie miał zamiaru naciskać. Wolał biec w maratonie, a bycie lubianym nigdy nie mogło zaszkodzić na dłuższą metę. Dlatego zamiast siedzieć gdzieś w rogu i podsłuchiwać, wolał upiec ... kilka pieczeni na jednym ogniu. Podszedł więc do baru i strzelił sobie coś co uchodzi w tym miejscu za whisky na odwagę, po czym zamówił jeden kufel piwa na wynos, następnie kierując swoje kroki w stronę świętujących
- Czołem - krzyknął, usiłując przebić się przez pokrzykiwania świętujących. - Jak przystało na świeżaka wypada mi się przywitać, a nie ma chyba lepszego sposobu niż, powiedzmy, kolejka dla wszystkich z okazji urodzin?
Tak się jakoś złożyło, że nie narzekał na brak kredytów, a ponieważ stawiając kilka kolejek mógł śmiało zyskać sobie garść dobrych opinii krążących po całym kompleksie, nie miał wyrzutów sumienia. Ostatecznie kto nie lubi takich bohaterów, skutecznie chroniących swoich towarzyszy przed wielkim złym potworem zwanym realizmem dźgającym wszystkich sztyletem bolesnej trzeźwości. Pilot nie odmówił sobie również przynajmniej szybkiego rozejrzenia się po zebranych. Miał pamięć do twarzy, więc usiłował zapamiętać jak najwięcej. Ostatecznie nie wiedząc absolutnie niczego o pracujących w tym miejscu ludziach, nie mógł mieć pewności kogo można uznać za "ważnego", albo na kogo przyjdzie mu wpadać trochę częściej niż pozostałych.
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Galaktyka”