W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2038
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Mgławica Ateny>Karis>Pina

21 gru 2015, o 10:57

Zatrzymała się przed budynkiem, nie będąc do końca pewną trafności adresu, aczkolwiek wystarczyło się chwilę pokrzątać, a w końcu trafiło się na napis. Iris nie należała do osób, które nad innymi górują wzrostem, a i tak miała pewne przeczucie, że przechodząc przez drzwi, musiałaby pochylić głowę - było ono rzecz jasna złudne.
Podziękowała kobiecie, a kiedy już znalazła się w szatni, odbezpieczyła wskazaną szafkę. Szybko znalazła się w niej torba, sukienka, którą radną zdjęła oraz buty; sama Fel narzuciła na siebie miękki, puchowy szlafrok, a stopy wsunęła w klapki. Z westchnięciem błogiej rozkoszy, jako że samo to miejsce przywoływało uczucie odprężenia, wróciła do holu.
Była wdzięczna, że ta sama kobieta poświęciła jej swój czas, zamiast wręczyć datapad z przewodnikiem. Miała dłuższą chwilę, aby dobrze przeanalizować ofertę, której mnogość punktów nie ułatwiało wyboru. Końcem końców skusiła ją naturalna roślinność, wśród której znajdowały się kąpieliska. Zamówiła jeszcze masaż, mniej więcej za pół godziny, bo coś jej mówiło, że należałoby zacząć od rozluźnienia się w gorącym źródle. Odprowadziła pracownicę wzrokiem i już nic nie stało na przeszkodzie, aby pójść dalej.
Klapki zostawiła gdzieś w progu, jako że chciała poczuć trawę pod stopami. W niczym nie równała się z terenami zielonymi przy jeziorze w Prezydium. Owszem, uwielbiała tę część Cytadeli, nie mniej tutaj - na Pinie/w Pinie - ktoś naprawdę dołożył wszelkich starań, aby utrzymywać prawdziwą trawę, a nie tylko jej substytucję.
Przeczesała palcami włosy, uśmiechając się sama do siebie, jak i do pojedynczych promieni, które muskały jej policzki. Ile kosztował tutaj tygodniowy pobyt? Teraz naprawdę ciężko będzie wracać do radcowskiej codzienności.
- Można?
Zwróciła się do asari, która jak podejrzewała cieszyła się w ciszy kąpielą. Nie łaknęła tłumnego towarzystwa, a ona siedziała w miarę oddalona od innych.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

21 gru 2015, o 18:25

Bogowie, co to za człowiek.
Trochę nie spodziewała się tak żywiołowej reakcji i tego rodzaju powitania. Ale nie odrzuciło to jej, tylko rozbawiło nieco, więc jej sympatyczny uśmiech wyewoluował w krótkie parsknięcie śmiechem. Wzruszyła ramionami, zakładając okulary na głowę, tak, by przytrzymywały opadające na twarz włosy.
- No to jak zajebiście, to lecę z wami - stwierdziła, opierając dłonie na biodrach i rozglądając się dookoła. Więc czekali na księgowych... czemu człowiek z Venus miałby czekać na księgowych? Nie wpadłaby na to, że właśnie księgowi są odpowiednim dla niego towarzystwem, ale w porządku, kto co lubi, Irene postanowiła akurat tego nie oceniać.
- A nie możesz napisać im, że tam jesteś? Wiesz jak to jest ze zbiórkami, będziemy tu czekać pół godziny aż się wszyscy ogarną - odwróciła się z powrotem do Matta i skinęła głową pytająco w stronę, gdzie zapewne czekał jakiś transport na zajebistą wyspę. Potem, nie czekając na odpowiedź, sama ruszyła do wyjścia, zerkając tylko za siebie żeby się upewnić, że mężczyzna idzie za nią.
- Byłeś tu już kiedyś? To znaczy... na takim wyjeździe? - spytała. Drzwi rozsunęły się przed nimi, ukazując widok na duży plac skąpany w mocnym słońcu, więc ściągnęła okulary z głowy na nos. Tak było lepiej, nie musiała mrużyć oczu. - Słyszałam, że dzisiaj ma się coś dziać ciekawego wieczorem, jakaś impreza. Wybierasz się na nią? W ogóle księgowi biorą pod uwagę takie rozrywki, czy planujecie nocne zagrzebywanie się w cyferkach i tabelkach? - spytała zaczepnie i uśmiechnęła się nieco złośliwie. Uznanie Matta za jednego z nich było całkiem logiczne, bo dlaczego inaczej by na nich czekał? - Ja się pewnie przejdę, chociaż nie bardzo mam z kim. No ale do wieczora jeszcze mnóstwo czasu.
Zbliżali się do promów. Irene uruchomiła omni-klucz i wyświetliła mapę ośrodka, a potem informacje o wyspie C, na dłuższą chwilę milknąc. Zjeżdżalnia okalająca krater wulkanu? Była już na sto procent pewna, że tam wcześniej czy później wyląduje.
- Myślałam też o kasynie, ale ostatnio jak tam się wybrałam to prawie przegrałam całą pensję, więc na jakiś czas mam dość - westchnęła. - Ale pewnie ci bogatsi tam się wybiorą. Radna na przykład, słyszałam że tu przyjechała, w sensie pani Fel. Myślisz że przepuszcza kasę rady, hm?
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

21 gru 2015, o 21:20

No a on dalej miał czekać, na szczęście, już w czyimś towarzystwie. To dobrze, bo pewnie jeszcze chwila w milczeniu mogłaby go doprowadzić do szaleństwa, jego wrodzone gadulstwo i chęć interakcji z ludźmi była ogromna, a w przypadku wyjazdu integracyjnego, powinien spełnić swoją potrzebę. Ciekawe czy będzie to możliwe, jeśli wszyscy będą się zachlewać do nieprzytomności. Jednak Eva wyglądała na osobę, z którą jednak da się pogadać. Zapowiadało się sympatycznie.
-Kwestia zasad. Jak się umawiam, to wolę stać jak ostatni kretyn i czekać, a potem zbesztać jak psa.-Po tych słowach sugestywnie poruszył brwiami. Kobieta na pewno nie mogła nie zauważyć temperamentu, jaki był od inżyniera. Energicznie wypowiadane słowa, gestykulacja i pewność z jaką wypowiadał każde słowo świadczyły o jego osobowości. Silnej, zmotywowanej i niezłomnej, choć z tym ostatnim niedawno było dość ciężko, bowiem prawie się złamał, ale na szczęście podniósł się i jest...w swojej szczytowej formie. Przyjdzie jeszcze czas na użalanie się nad sobą. Być może w zaciszu pokojowego hotelu, chociaż to nie było do nie podobne. Jeśli był wkurwiony, to na pewno wszyscy to widzieli i do niego się nie zbliżali (rzecz jasna Ci, którzy znali go od jakiegoś czasu), nieświadomi zagrożenia mieli naprawdę przerąbane.
-To mój pierwszy raz, tutaj. Chociaż ta integracja w Fergusson Engineering kończyła się pierwszego dnia, pod stołami...Albo...W innych...Dziwnych miejscach. Też słyszałem o imprezie, ale założyłem się ze swoim szefem, że trzy czwarte nie dotrwa. I co? Księgowi? Ha! Naprawdę, wyglądam Ci na gościa, który zajmuje się tą całą numerologią? Pracuję na Venus, a te ziomki...A raczej jeden...O właśnie idzie.-Wskazał dłonią na nadchodzącego Olafa, który podążał z całą bandą zakapiorów z rachunkowości. Był ciekaw ile pieniędzy przechodzi przez ich ręce, a ile wpada do ich kieszeni. Co prawda, nie był to temat na takie okoliczności, poza tym...Nie zamierzał tego sprawdzać, ta wiedza mogłaby go zbyt wiele kosztować. Poza tym. Wychodził z założenia. "Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz". Nie interesowało go nic poza jego pracę, jego zadaniami, ale integracja z innymi działami przecież nikomu jeszcze nie wyszła bokiem. Co prawda, cały czas kierował się zasadą ograniczonego zaufania. Nie zamierzał się chwalić za bardzo swoimi koneksjami, znajomością z Radną i swoją "szlachetną" krwią, która płynie w jego żyłach. Nie chciał wyjść przede wszystkim na kozaka, buraka, a poza tym...Wyjawienie tych informacji mogłyby go pogrążyć. Teraz nie był młodym dziedzicem, był po prostu inżynierem i robił to, co do niego należało. Przede wszystkim, reszta mało go co interesowała.
-To jest Olaf...A...Jego ekipa, o...I...Scooter?-O kurwa...I tu moi drodzy właśnie zaczynają się jaja. Przeszło mu przez myśl. Teraz na pewno w tym aquaparku nie będzie robił nic innego jak tylko pilnował Scootera i jego seksualnych zapędów, które z pewnością popchną go do próby kilku niecnych uczynków i zaspokojenia jego fantazji erotycznych. A zresztą...Był w takim dobrym humorze, że chyba nic mu nie zaszkodzi. Miał teraz tak mocno wyjebane, że po prostu nie można było go nie kochać. Uśmiechnął się szeroko i dodał.
-To co? Idziemy? A co do defraudacji kasy podatników w kasynie...To może dzisiaj sama będziesz miała okazję zapytać...-Dodał, ruszając swobodnym i jakże wyluzowanym krokiem w stronę wyjścia. W końcu jeśli on się nie ruszy, to pewnie wszyscy będą tak stać w holu do wieczora. Po chwili napadła go myśl...Odwrócił się w stronę nowych znajomych i Scootera i rzucił w ich stronę.
-Ej! A może weźmiemy skutery i popłyniemy na hardkorowego snoba? Po cholerę nam prom?
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

25 gru 2015, o 23:09

Iris

Istotnie sztucznie pędzona trawa w Prezydium nie mogła się równać z dotykiem prawdziwych roślin kiełkujących spomiędzy stanowiących ścieżkę gładkich kamieni. Także światło z trudem przechodzące przez korony drzew było inne, bardziej miękkie od sztucznego oświetlenia Cytadeli. Bez wątpienia wsłuchując się w szum wiatru między drzewami i obserwując kołyszące się rytmicznie wielobarwne kwiaty można było przez chwilę zapomnieć o otaczającym świecie.
Radna powoli położyła stopę na pierwszym stopniu kamiennych schodków prowadzących w głąb zbiornika chcąc zbadać temperaturę wody. Półprzezroczysty płyn był przyjemnie gorący,
Powoli zeszła po kamiennych schodkach, stopniowo przyzwyczajając ciało do temperatury wody. Gdy jej stopa opuściła ostatni schodek natychmiast zapadła się lekko w miękkim dennym mule. Stanąwszy na dnia obiema stopami radna zorientował się iż woda, przynajmniej w tym miejscu, sięga jej niemal do piersi. Odepchnąwszy delikatnie świecącą lilię wodną, która nieopatrzenie podpłynęła zbyt blisko Iris skierowała się w stronę wcześniej upatrzonego miejsca obok asari.
Dopiero gdy zbliżyła się do asari zdołała przypomnieć sobie skąd ją kojarzy. Bez wątpienia była jedną z pracownic ich działu PR, jednak Iris nie była pewna jakie dokładnie stanowisko piastowała.
- Oczywiście pani radna – powiedziała oficjalnie, przesuwając się by zrobić Iris trochę miejsca.



Matt i Irene

Ani Matt ani Irene nie mogli nie zauważyć jak wypłoszowaty informatyk rozbiera tę drugą wzrokiem. W tej sekundzie agentka pojęła iż oto los podarował jej niepowtarzalną szansę na wypełnienie części powierzonego jej zadania. Człowiek, przedstawiony jako Scooter, wyglądał na chodzącą kompromitację, wystarczyło tylko odpowiednio go wykorzystać. Z kolei mechatronik mógł jedynie współczuć bezbronnej ofierze żądz informatyka, za jaką uważał Irene. Oczywiście istniała realna szansa iż przeciętnej klasy uroda kobiety zniknie w tłumie roznegliżowanych piękności na wyspie C, dając agentce kolejne okazje o ile zdoła je wykorzystać.
Księgowi, z których co najmniej jednego Irene nigdy nie podejrzewałaby o pracę dla Rady, a już na pewno nie w rachunkowości, od razu entuzjastycznie przystali na propozycję Matta. Żaden stuprocentowy samiec nie mógłby odmówić sobie przygody polegającej na przepłynięciu między wyspami, nawet jeśli dzieliły je jedynie dwa kilometry.
Wypożyczalnie skuterów mieściła się w pewnej odległości od hangaru promów by pęd powietrza startujących maszyn nie przeszkadzał w utrzymaniu się na pojeździe. Wypożyczenie urządzenia, którego sterowanie było proste jak konstrukcja cepa, było darmowe jednak każdy nich musiał podpisać długi na regulamin uwzględniający prawdopodobnie wszystkie możliwe pomysły gości.
Gdy formalnościom stało się zadość grupie pozostało jedynie udać się na molo i zejść po drabince na wybrany pojazd. Centralną część kierownicy zajmował ekran GPS, pokazujący pozycję wybranej wyspy, z kolei prędkość należało zwiększać przekręcając manetkę jak w zwykłych skuterach. Nic prostszego, przynajmniej teoretycznie
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

28 gru 2015, o 20:11

Kolejna twarz, która wyglądała znajomo. Irene obdarzyła Scootera uśmiechem numer osiem, jednym z tych najbardziej ujmujących i dwuznacznych, pozwalając, by w jego głowie działo się cokolwiek się tam aktualnie działo.
- Hej, Olaf - przywitała się. - Scooter. Jestem Eva i wygląda na to, że się do was na chwilę przyczepię. Obiecuję nie być upierdliwa.
Zresztą z Irene nigdy nie było tego problemu. Zawsze więcej słuchała niż mówiła i tak samo miało być w tym przypadku. Skierowała się w stronę skuterów, a na ich widok zaświeciły się jej oczy. Tak, to była cała ona - coś nowego, coś czego nigdy dotąd nie robiła, coś przy czym mogła sobie zrobić krzywdę jeśli będzie nieuważna. I jeszcze jej za to wszystko płacili. Po podpisaniu formularza odwróciła się do mężczyzn.
- Wszyscy pracujecie na Venus? Ale zajmujecie się papierologią, czy poradzicie sobie z maszynami?
Skinęła głową w stronę pojazdów i szybkim krokiem przeszła do jednego z nich, wpychając go do wody i od razu zajmując miejsce na siedzisku. Oczywiście, że zamierzała jechać sama i właśnie dawała to wszystkim do zrozumienia. Co to za zabawa, przykleić się do czyichś pleców i nie mieć żadnego wpływu na to, co się dzieje. A że sterowanie było proste, to się nie stresowała - pływać w razie czego potrafiła.
- Nie mam w tym wprawy za bardzo - mruknęła i odgarnęła włosy z twarzy, odwracając się do Scootera. - W razie czego będziecie łapać pusty skuter, a mnie łowić.
Odpaliła i powoli ruszyła przed siebie, sprawdziwszy uprzednio w którą stronę mniej-więcej powinna się kierować. Zapewne trudno będzie nie zauważyć wyspy C, biorąc pod uwagę wygasły wulkan i otaczający go park wodny. Kiedy już mogła, zaczęła przyspieszać. Tutaj akurat nie potrzebowała towarzystwa, jak tylko odbiła od brzegu zupełnie zapomniała o tym, że ktoś miał płynąć z nią. To było uczucie nieporównywalne do niczego innego czego w życiu próbowała, a przecież to tylko zwykły wodny skuter. A jednak wiatr rozwiewający jej włosy, słońce odbijające się na powierzchni i ta przestrzeń - choć to tylko dwa kilometry - no, potrafiła to docenić.
Dopiero po chwili zorientowała się, że jednak nie jest sama i zerknęła za siebie.
- Hej! - zawołała pozostałych. - Kto ostatni ten nosi drinki!
Przyspieszyła jeszcze bardziej, czując jak zimna woda ochlapuje jej nogi. Zaśmiała się na głos. To dopiero była praca.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

29 gru 2015, o 19:24

Najwyraźniej każda kobieta w galaktyce obiera za cel Scootera, jako cel swoich "zalotów". Co prawda, jako jego wieloletni przyjaciel, był zły na to, że traktują go w sposób przedmiotowy, nie poznając jego bujnej jak czupryna Jamajczyka osobowości. Nie zaglądają w jego duszę, nie próbują jej nawet pojąć. Jedyne co widzą, to małego, filigranowego wręcz i lekko zgarbionego człowieczka. Z drugiej strony, zawsze go to śmieszyło, a kiedy Eva zarzuciła bardzo zaloty uśmiech w jego stronę, inżynier ledwo powstrzymał się od śmiechu. Zakrył usta i dusił w sobie chęć wybuchu. Na pewno w tej sytuacji wszyscy poczuliby się niekomfortowo. Dyplomacja, przede wszystkim.
-Znaczy...Ja i Scooter pilnujemy, żeby statek nie rozpadł się na czynniki pierwsze przy wożeniu tyłków Radnych. Prościej. Siedzimy w maszynowni.-Wyjaśnił, wskazując na swojego przyjaciela. O ile Matthew wyglądał jeszcze na kogoś, kto w środowisku tego maszynowego hałasu i zgiełku mógł się odnaleźć, to Scooter najprawdopodobniej nie był taką osobą. A przynajmniej na taką nie wyglądał. Na pewno piastował inne stanowisko, o wiele bardziej statyczne, wymagające małego wysiłku fizycznego.
Wyszedłszy na zewnątrz, Matthew odetchnął świeżym powietrzem. Takim naprawdę świeżym. Pozbawionym Chicagowskiego smogu czy antyseptyków rozpylanych po Cytadeli w celu odkażenia każdej najmniejszej powierzchni stacji. Tropikalna pogoda niosła rzecz jasna ze sobą jakieś ryzyko. Pogoda bywała w tym klimacie bardzo przewrotna i często przypominała o sobie swoim gniewem. Niemniej jednak, mechatronik teraz za grosz nie się tym nie przejmował. Liczył się tylko park i skuter wodny, którym miał zamiar przepłynąć na drugą wyspę, którą zresztą widać było z brzegu. Cudowny widok. Lazurowe morze, piękna plaża i piękne kobiety. Sztos. Nic dodać, nić ująć. Nie wiadomo dlaczego, cały czas ukradkiem spoglądał na informatyka. Był ciekawy jego reakcji, tego co właśnie dzieje się w jego głowie. Mimowolnie, jakimś cudem, cichuteńki komentarz, ledwo słyszalny wręcz wymsknął mu się z ust.
-Scooter ma teraz w głowie setkę myśli, o tym jak daje Evce ten lepki prysznic...-Po chwili zorientował się, że ujął te słowa niemalże na głos. Odchrząknął cicho i jakby nigdy nic, wskoczył na skuter. Nigdy nie prowadził takiego pojazdu, lecz wyglądało ono na banalnie proste. Manetka gazu, hamulec. Nic nadzwyczajnego. Matthew kilkakrotnie przymierzał się do zakupu motocyklu, a ten z pewnością był o wiele bardziej skomplikowanym pojazdem. Wymagał zdecydowanie większego skupienia, ot co. Parsknął śmiechem, słysząc Evę. Biedny Scooter miał przewalone. Kobieta najzwyczajniej w świecie obrała go za swój cel. Co prawda, użyła formy "wy", ale to było oczywiste, że słowa były skierowane jak najbardziej do Scootera.
-No to szykuj rączki na dźwiganie ciężarów!-Ryknął za nią, po czym sam pociągnął za gaz, by maszyna odpłynęła z jak największym przyśpieszeniem od brzegu. Oczywiście miał zamiar wygrać. Matt strasznie to lubił, lecz rzecz jasna ze zdrowym rozsądkiem, który tym razem...Poszedł na urlop. Ach...Widocznie tropikalny klimat wzbudził szaleństwo Tarczansky'ego.
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2038
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

3 sty 2016, o 22:01

Kąciki jej ust drgnęły. Jeden krok, drugi i już była w wodzie. Miękkie podłoże sprawiało wrażenie, jakby szła po dnie jakiegoś źródła, co w sumie biorąc pod uwagę otoczenie, nie byłoby wcale takim zakłamanym przesądzeniem.
- Iris. Po prostu Iris. Nie jesteśmy tutaj w końcu w relacjach służbowych.
Odparła, cicho wzdychając. Gorąca woda zrobiła swoje, Iris ochoczo poddała się uczuciu odprężenia. Zanim usiadła, raz dwa zebrała włosy w wysoki kok, niedbały i nijak nie wystylizowany, aczkolwiek nie chciała moczyć swoich problematycznych pukli. Rozsiadła się wygodnie na kamienistym podwyższeniu i wyciągnęła nogi przed siebie, czując, jak przyjemnie każdy mięsień jest poddawany działaniom bąbelków powietrza. Czy aby pod ręką nie ma gdzieś puchowej poduszki? Nie czuła się zmęczona, nie mniej po takim... naturalnym masażu chyba każdy najchętniej zamknąłby oczy i odpłynął w objęcia Morfeusza.
Potrafiła uszanować drugą personę, która w takim miejscu prawdopodobnie szukała wyciszenia, a nie towarzystwa do ploteczek, dlatego też nie odzywała się specjalnie, nie zagadywała, nie komentowała. Jednym uchem wsłuchiwała się w odgłosy natury, bo na pewno tutaj gdzieś jakieś liście szumiały bądź świergotały ptaki.
Kiedy ponownie otworzyła oczy, bo gdzieś w natłoku myśli mimochodem je przymknęła, rozejrzała się za jakąś wskazówką, ile czasu mogło odpłynąć odkąd zanurzyła się w źródle. To przypadkiem nie była już pora wodnych atrakcji w centrum hydroterapii?
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

4 sty 2016, o 20:43

Wyniki wyścigu;
1.Matt
0
2.Scooter
2
3.Irene
3
4.Księgowi
4

Dogrywka;
Scooter
6
Irene
7
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

6 sty 2016, o 14:18

Matt i Irene

Niewiele było rzeczy, które dało się porównać z uczuciem wolności jakiego doświadczyli odpalając skutery i mknąc po powierzchni oceanu. Mimo iż pojazdy nie rozwijały prędkości rajdowych czuli pęd powietrza i krople słonej wody osiadające na skórze.
Także księgowi i Sooter ochoczo podjęli zaproponowany przez zakład. Po chwili cała grupa mknęła po powierzchni oceanu wyciskając ze skuterów wszystko co było możliwe.
Informatyk prowadził jak szatan. Niewykluczone iż w pewnym momencie musiał zhackować ogranicznik prędkości swojego skutera, gdyż w miarę jak wulkan stawał się coraz bardziej widoczny Scooter coraz bardziej zostawiał z tyłu goniącą go wytrwale Irene. Prawdopodobnie to właśnie perspektywa trafienia do ziemi obiecanej pełnej kobiet w kusych strojach kąpielowych obudziła w okularniku prawdziwą bestię.
Już z pewnej odległości dostrzegli holograficzny napis; „Przystań skuterów wodnych” wraz ze strzałką wskazującą odpowiedni kierunek. Nie umknęły im również największe zjeżdżalnie wyginające się pod przeróżnymi, nieraz zupełnie niemożliwymi kątami oraz słynna sztuczna rzeka ledwie wyróżniająca się kolorem na tle wulkanu. Techniczny instynkt Matta podpowiedział mu iż w niektórych przypadkach bez wątpienia użyto technologii efektu masy.
Scooter już dawno znajdował się poza zasięgiem ich wzroku gdy reszta grupy wreszcie dotarła do przystani. Kiedy zaparkowali skutery w wolnych miejscach przy molo i przypięli je do pomostu, co było równoznaczne z ich zdanie, wreszcie mogli rozejrzeć się po okolicy.
Wejście do parku stanowiła okazała, przyozdobiona roślinami brama, z napisem „Paradise Falls” Prowadzący dalej krótki korytarz wyraźnie rozdzielał się na dwie części oznaczone uniwersalnymi oznaczeniami kobiety i mężczyzny oraz niedużymi tabliczkami „Szatnia”
Tuż przed wejściem stał terminal zachęcający do pobrania darmowej aplikacji-przewodnika po miejscowych atrakcjach. Program oferował podzielenie ich na kategorie pod wyglądem bezpieczeństwa, zalecanego wieku użytkownika lub dostarczanych wrażeń.

Iris


Nieco zastanawiające i lekko niepokojące było w jaki sposób Iris była w stanie czuć masaż podwodny w naturalnym źródle. O ile nie była to jedna z nierozwiązanych zagadek galaktyki to można tu było mówić tylko o niesamowitej sile autosugestii. Unosząc głowę znad brzegu radna zerknęła na wiszący nad wejściem do budynku elektroniczny zegar po czym poderwała się gwałtownie wzburzając spokojną do tej pory wodę. Przez błogie lenistwo w źródle niemal przegapiła porę zamówionego masażu, nie zwlekając już dłużej czym prędzej wyszła ze zbiornika i porwała pozostawiony nieopodal szlafrok.
Nawet biorąc przy mocno dodatniej temperaturze powietrza wyjście z gorącego źródła wiązało się z niezbyt przyjemnym dotknięciem chłodu.
Zaproszona przez masażystkę Iris ułożyła się wygodnie na placach w wyściełanej miękkimi gąbkami podłużnej wannie. Gdy silny strumień wody zaczął dosłownie ugniatać tłuszcz na udach radnej ta nie była już do końca pewna czy masaż w ośrodku hydroterapii faktycznie był dobrym pomysłem. Przez cały czas zabiegu czuła jakby czyjaś silna ręka ugniatała jej pośladki niczym ręka kulturysty. Bez wątpienia była to skuteczna metoda na pozbycie się cellulitu, ale raczej nie należącą do największych przyjemności.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

6 sty 2016, o 22:25

Irene z rosnącym zdziwieniem obserwowała coraz większą odległość między skuterem swoim, a tym, który bezdyskusyjnie przejął pierwsze miejsce. Czyli o to chodziło z tym przezwiskiem, hm? Ale przynajmniej nie pozwoliła odebrać sobie drugiego miejsca, o nie. Nie była w stanie obejść zabezpieczeń pojazdu, ale mogła zwyczajnie przyspieszyć i uważać, by nikt jej w ostatniej chwili nie wyminął. Ostatnie metry pokonała już właściwie na stojąco, z całkiem sporym impetem wjeżdżając na plażę w miejscu przeznaczonym dla skuterów. Powstrzymała się od radosnego okrzyku, ale szeroki uśmiech na twarzy doskonale świadczył o tym, co na temat tej przejażdżki myśli. Zeskoczyła z maszyny i podpisała jej zwrot, po czym odwróciła się do Matta, który pojawił się na przystani tuż po niej.
- Niech ktoś inny szykuje rączki - dalej ruszyła u jego boku, bo w końcu to Tarczanskiego spotkała tu pierwszego i jego towarzystwo jakoś naturalnie jej odpowiadało. Może dlatego, że z kimś się jej kojarzył. Znów przez chwilę zatęskniła za pirackimi czasami. To było życie. - Wstyd, panowie, przegraliście z kobietą - na jej ustach pojawił się zaczepny półuśmiech. - Ale co Scooter zrobił to ja nie wiem. On na pewno jechał na tym samym co my? Chciałam mu pogratulować, ale widzę że go już poniosło...
Przeczesała palcami włosy, by odgarnąć je z twarzy i ściągnęła ochlapane wodą okulary z nosa. Trzeba było je przetrzeć, zrobiła to więc brzegiem bluzki, jednocześnie rozglądając się wokół lekko zmrużonymi oczami. Widziała jeden minus tego słońca - zaraz pojawią się jej piegi, których tak nie lubiła. Ale nie wyobrażała sobie z tego zrezygnować. Zresztą płacili jej za to, czyż nie? Właściwie to kazali jej leżeć na tej plaży.
Pobrała aplikację na omni-klucz i uruchomiła ją od razu, by wpisać swój wiek i preferowaną ilość dostarczanych wrażeń. Największą, oczywiście. Za długo usiłowała zrobić z siebie porządną dorosłą i się ustatkować. W tym momencie jakoś nie potrafiła tego wspominać dobrze - w przeciwieństwie do czasu, jaki spędziła na względnie swoim statku kilka lat temu. Musiała to odreagować.
- Okej, to widzimy się po drugiej stronie - rzuciła, wchodząc do swojej szatni.
Omni-klucz póki co wyłączyła, będzie mogła sobie powybierać atrakcje leżąc już na plaży. W szatni przejęła jedną z szafek, by zostawić tam wszystkie swoje ubrania, zostając tylko w białym stroju kąpielowym. Rozczesała włosy splątane przez wyścig, zgarnęła duży ręcznik i ruszyła do wyjścia.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

7 sty 2016, o 21:03

Wydawało mu się, że szybko rozpracował maszynę, którą przyszło mu prowadzić. Banalna obsługa, niezbyt zjawiskowa moc, ale frajda była nieziemska. Matthew bawił się bardzo dobrze, choć słona woda pryskająca mu na twarz nie była najprzyjemniejszym uczuciem, to i tak wolność jaką można było poczuć na tym skuterze była niemożliwa do opisania. Co prawda, brakowało mu bardziej zawrotnej prędkości, dlatego też używając swoich inżynierskich zdolności i omni-klucza, próbował obejść ogranicznik. W tym momencie przegapił jak Eva wyprzedza go, ale trudno było przeoczyć fakt, że Scooter niczym oszalały wypalił na przód stawki. Nie było się co zastanawiać, trzeba było zostawić sprawę tak jak się ją zastało. Pognał tyle ile fabryka dała tej maszynie, byleby nie stracić swojej pozycji, a nawet z nadzieją, że wyprzedzi również rudowłosą. Maszyna dzięki użyciu pól efektu masy sprawiała wrażenie wodolotu, odczuł to w momencie, kiedy pociągnął manetkę do końca, a skuter gwałtownie przyśpieszył i uniósł całą konstrukcję nad powierzchnie wody. Pędził ile sił na tyle, ile pozwalał mu ten przezabawnie brzmiący silnik elektryczny zasilany pewnie jakimś ogniwem wodorowym. Szum wody, rywalizacja i nieuniknione drinki na plaży. Coś pięknego. Kiedy dotarł do przystani, zacumował swój pojazd i wszedł na małe molo. Uplasował się na trzecim miejscu. Nie był to szczyt jego ambicji, ale przynajmniej nie będzie musiał nosić drinków. Miał nawet teorię dlaczego Olaf i jego ludzie dotarli tak wolno. No cóż. Olaf była tak ciężkim człowiekiem, że trudno było zmusić maszynę do ruszenia z miejsca, a co dopiero do przyśpieszenia. Odwrócił się w stronę Evy.
-Skubany ma szybszy omni-klucz...-Skomentował. Wiedział, że informatyk ostatnio zakupił sobie nowy model. O niebo lepszy od Matta, bardziej dopasowany do jego potrzeb. Rzekomo z zestawem do przejmowania monitoringu i pilotowania dronów. Ciekawe tylko, po co mu ten sprzęt? Mechatronik doskonale to wiedział, ale nie zamierzał ostrzegać Rudej przed informatyczno-erotycznymi zapędami Scootera.
-A poza tym, mamy równouprawnienie, tak? Czasem wypada go przestrzegać.-Odpowiedział na zaczepkę. Co prawda, jego duma mocno ucierpiała po tym, jak przegrał z kobietą, ale krył swój "rzal i bUl" pod płaszczykiem dobrej zabawy. Zresztą, szybko jakoś zapomniał o przegranej. W końcu to nie on będzie taszczył drinki po całym aqua parku. Nie mógł się doczekać przekroczenia progu tego wspaniałego miejsca. Baseny, zjeżdżalnie, adrenalina...Matt musiał się rozerwać, a jako, że nie przepadał za odpoczynkiem na kanapie, ta forma była jak najbardziej odpowiednia dla niego. Wyskacze się, wyhula, wypływa i troski odejdą same. A było ich sporo. Co prawda, złośliwi mogliby rzec, że swoje nerwy mógłby rozwiązać uderzeniem jakiegoś bogu ducha winnego nastolatka, ale to...Mogłoby się źle skończyć dla mówcy.
Leniwym, płynnym, pełnym jakże ulicznej "gracji" i luzu ruszył w kierunku szatni. Towarzystwo Evy również jak najbardziej mu odpowiadało. Wydawała się być w porządku. Daleko jej było do typu typowej, urzędowej służbistki a'la papierkowa femme fatale, żądająca kilkuset kopii któregoś z dokumentu...Bo tak. Podobnie jak ona, pobrał aplikację na omni-klucz, który nagle rozbłysł cudownym blaskiem i prezentacją wszystkich atrakcji jakie znajdują się w kurorcie.
Zamilcz, kurwa...Zamilcz.
Czcze błagania zostały w końcu wysłuchane, gdy na ekranie pojawił się przycisk "pomiń". Inżynier oczywiście był wielce rad tym wydarzeniem i z uśmiechem na twarzy, nacisnął go. I tak już miał cel, chciał zjechać z największej zjeżdżalni w parku. Słyszał nawet, że niektórzy śmiałkowie smarują się mydłem, aby uzyskać większą prędkość. Jemu to jednak za bardzo kojarzyło się ze schylaniem po nie właśnie i wystarczyło mu zwyczajne doznanie.
-Wierz mi, Scooter prędzej czy później odbierze swoje gratulacje, a Ty nawet nie będziesz o tym wiedziała...Dobra, widzimy się po drugiej stronie-Mruknął ku przestrodze i parsknął cicho śmiechem. Nie wiedział jak kobieta to odbierze, ale mimo wszystko, było to przezabawne, bowiem widział jak Zachary obrał ją jako jeden ze swoich celów. Wiedział, że będzie wesoło. W szatni zrzucił z siebie podkoszulek. On nie będzie potrzebny w wodnym parku, poza tym, nie miał się czego wstydzić. Okulary przeciwsłoneczne będą jak najbardziej wskazane, buty zostawić, wziąć ręcznik. Kiedy uznał, że jest gotowy na podbój tutejszych basenów, wyszedł z szatni. Prawdopodobnie jako pierwszy, bowiem żadnej znanej twarzyczki nie widział w swoim otoczeniu, niemniej jednak, w przeciwieństwie do Scootera, zamierzał poczekać na resztę. Po chwili jednak, zauważył Irene.
Daaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaamn, bro...
Lepszego komentarza jego głowa nie mogła dobrać. Chociaż może to i lepiej, bowiem wypowiedzenie go na głos, mogłoby go kosztować kastrację. Nie dziwił się, dlaczego Scooter tak na nią patrzy, ale teraz...Brakowało mu słów. Niemniej jednak, nie zamierzał spoglądać na nią z daleka. Jakby nie patrzeć, wypadało...A teraz to już sytuacja po prostu tego wymagała.
-No, no...Może na skuterach byłaś druga, ale niepisany konkurs na miss plaży rozniosłaś w całości.-Pozwolił sobie na komplement. Jakby nie patrzeć, wypadało, a poza tym...Matthew niespecjalnie krył się ze swoimi myślami.
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2038
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

8 sty 2016, o 15:25

Dla kogoś, kto spędził ostatnie dziesięć lat na stacji, w kosmosie, gdzie wszystko zastępowane było wygodniejszymi i łatwiejszymi w utrzymaniu substytutami, wystarczył najmniejszy bodziec, aby pobudzić wyobraźnie; Fel niechętnie więc wyszła z tego świata wrażeń i wizji. Nawet, jeśli daleka była od prawdy, to jednak źródła były w pewien sposób naturalne. I to już wystarczyło, aby móc sobie dopowiedzieć swoje.
Będąc już na ścieżce, kiedy zawiązywała na siebie szlafrok, narzuciła sobie szybki krok, w duchu śmiejąc się z tego, że wyjdzie teraz na hipokrytkę; w końcu sama nie tolerowała spóźnień, a teraz była bliska tego, aby zjawić się po umówionym czasie. Na szczęście nikt nie pokazał po sobie, że powinna być już na sali, kiedy wskazywano jej szatnię. Przeciągnęła się jeszcze leniwie, nim zamknęła szafkę.
Ułożyła się wygodnie w wannie, bardziej leżąc niż siedząc, opuszczając przy tym swobodnie ręce wzdłuż ciała. W pierwszej chwili przymknęła oczy, chcąc rozkoszować się przyjemną muzyką w tle, ale już po pierwszym uderzeniu siedziała z otwartymi oczyma. Cóż. Nie był to najprzyjemniejszy zabieg, właściwie nie spodziewała się, że wybierając ba chybił trafił zakreśliła coś mniej łagodnego, ale z drugiej strony na pewno sprawi, że skóra stanie się jędrna, bo jak wiadomo – dla piękności zawsze się cierpi.
Minuty dłużyły się i nawet, kiedy na końcu siedziała w ciepłej kąpieli w oklejkach różanych, wciąż czuła mrowienie w okolicach ud. Potrząsnęła głową, kiedy już wyszła, mając nadzieje, że to uczucie zmęczenia większego niż przed zabiegiem szybko minie. Leniwym krokiem, skierowała się korytarzem na powrót do szatni.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

8 sty 2016, o 23:30

Nie mogła się powstrzymać od krótkiego parsknięcia śmiechem. Rozejrzała się dookoła i wzruszyła ramionami.
- Daj szansę plaży - odparła. - Póki co zobaczyłeś jedną turiankę, dwie czterdziestolatki i mnie. To nie była trudna konkurencja.
Dopóki znajdowali się tu, tuż przy szatni, jeszcze nie kłuły ich w oczy opalone lub opalające się wciąż półnagie ciała. Sama plaża musiała ich być pełna i jakoś podświadomie Irene czuła, że tam właśnie znajdą Scootera. W sumie Tarczansky nie powiedział jej nic konkretnego na jego temat, ale z kontekstu niektórych komentarzy potrafiła swoje wywnioskować. Z jednej strony jasno dawało jej to do zrozumienia, że jako rozsądna kobieta powinna się trzymać od niego z daleka. Z drugiej strony jednak... był słabym ogniwem, najłatwiejszym sposobem zdobycia informacji z łatwych sposobów zdobycia informacji. Po chwili przemyśleń doszła do wniosku, że zastanowi się nad tym później. Jak już będzie leżeć i chłonąć promienie słońca, a ten nieszczęsny Scooter pojawi się gdzieś w jej okolicy.
Ale mimo wszystko, Irene zdawała sobie sprawę, że jednak ten wzrok przyciąga. Przyzwyczaiła się do tego.
- To gdzie idziemy? Na tę największą od razu, dookoła wulkanu? - uniosła spojrzenie na górę i otaczającą ją rurę. Wyglądało trochę strasznie. Nie to, że nie chciała, ale... - Chyba... chyba muszę się najpierw nastawić psychicznie. Pójdę na tę plażę na chwilę, nie wiem jak wy. Jak już mi się znudzi to zacznę się plątać po parku. Może mają tam coś do jedzenia, w sumie trochę jestem głodna po podróży. I ktoś miał drinki nosić...
Zerknęła w stronę wyjścia z męskiej szatni. Gdzie był ten przegrany, co miał robić za kelnera? Jeśli Matt wyraził chęć wybrania się z nią na poszukiwania baru, czy to z księgowymi, czy bez czekania na nich, uśmiechnęła się do niego i zarzuciła sobie ręcznik na ramię, ruszając u jego boku.
- To co się robi w maszynowni statku Rady, hm? - zagadała, unosząc twarz do słońca i lekko marszcząc nos. - Poza pilnowaniem, żeby nie wybuchło? - Eva, której postać na obecną chwilę przyjęła, nie miała o statkach pojęcia. Nie mieszkała na jednym ponad rok i z całą pewnością nie miała pirackiej przeszłości. - Znacie się w ogóle z tymi z wyższych pokładów? Poznałeś w ogóle kiedyś któregoś z radnych, co? Ja niby dla nich pracuję a nigdy ich nawet na oczy nie widziałam...
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

9 sty 2016, o 21:07

Matt nie musiał przeglądać całego menu, by stwierdzić, że dla każdego mężczyzny na tym kawałku plaży, Eva jest najsmaczniejszym kąskiem. Wystarczyło jedynie poobserwować otoczenie i rzecz jasna przyjrzeć się samej rudowłosej, by stwierdzić to i owo. Mechatronik nie miał żadnych wątpliwości, że ten tytuł jest jej całkowicie należny i zasłużyła na niego jak żadna inna na tej plaży.
-Ty już taka skromna nie bądź.-Rzucił prześmiewczo, grożąc przy tym palcem. W tej atmosferze nie można było czuć się niedobrze. Nawet ten przerażająco wyglądający wulkan, wyglądał jak zwykła pipidówka, skoro towarzystwo było dobre. Szkoda jedynie, że jego druga część nie dotarła. Gdzie oni się podziewali? Cholera ich wie, szatnie nie były takie duże, widział resztę numerologicznej gawiedzi w niej i nie wyglądali na zagubionych. Wręcz przeciwnie, żądnych przygód i miłosno-seksualnych podbojów. Słyszał ich rozmowy, a co za tym idzie, ich plany. No cóż. Brzmiały co najmniej ambitnie, pewnie musieli się przygotować.
-Nooo...Niby nie wygląda zachęcająco, ale...Co złego tam się może stać? Ale w sumie, najpierw...Wypijemy po jednym na odwagę. To dobra opcja...-Rzucił, spoglądając na przeogromny wulkan. W sumie, teraz już nie wyglądał na taką pipidówkę. Faktycznie, duży był. A drzemiąca w nim moc, mogła zmieść całą wyspę w mgnieniu oka. Co nie zmienia faktu, że Matt przytłoczony nadmiarem negatywnych emocji, postanowił odtrącić je gdzieś na bok. Nie miał zamiaru sobie zaprzątywać głowy wybuchami, śmiercią i pożogą. Wystarczająco wiele przeżył ostatnie kilka tygodni temu. Na Venus, o czym Eva jako pracownica Rady powinna wiedzieć. Chociaż, cholera tam ją wie. Ruszył w poszukiwaniu baru bez swoich kompanów z działu rachunkowości. W towarzystwie rudowłosej było mu o wiele lepiej. Jakoś nie bawiły go potencjalne rozmówki o wydatkach Rady i o tym, jak wiele pieniędzy podatników wydano na ten wyjazd integracyjny. Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz jak zwykło się mówić.
-No niby...Po ataku tych pierdolonych zaginionych chłopców, niewiele można nam gadać o robocie na Venus, ale chyba...Nie ma tutaj żadnego kreta.-Jego ton wyraźnie brzmiał na zakłopotany. Według nowych protokołów bezpieczeństwa, wprowadzonych na Venus, żaden pracownik korwety nie mógł rozmawiać z kimkolwiek na temat pełnionych tam przez niego obowiązków. Nie mógł podawać terminów lotów, tras (co było zresztą oczywiste). Teoretycznie Matthew musiał milczeć, w końcu to zagrażało bezpieczeństwu najważniejszych osób w galaktyce.
-Moja robota jest zajebiście nudna dla laika. Serwis, modyfikacje, monitoring systemów. Nic nadzwyczajnego, trzymajmy się przy tym, że...Pilnujemy tego, żeby Venus nie zamieniła się w wielką kulę ognia. A czy znamy się? Musimy. Teoretycznie, każda decyzja podjęta na mostku musi zostać skonsultowana z maszynownią. Wiesz, przekierowanie mocy do...czegośtam. Duperele, ot co. Nie widziałaś ich, serio? W sumie, też ich rzadko widuję. Głównie przesiadują na obserwacyjnym, albo w swojej kajucie. Czaisz...Sprawy wagi galaktycznej'n'shit. Ale...Zdarzyło mi się zebrać zjebkę od turiańskiego Radnego za palenie fajek w mesie. Standardowa praktyka, ale ten to cholerny służbista.-Jakby nie patrzeć, podał jej wiele informacji na temat samego statku. Co prawda, ogólniki, ale można było odnieść wrażenie, że gdyby go bardziej przycisnąć, powiedziałby więcej. W granicach rozsądku, w końcu Matthew w jakiś sposób trzymał się zasad. W tym momencie uznał, że podane Evie informacje są tak nieistotne, że mógł się nimi podzielić, ale jeśli ona go sprawdza i później pójdzie do kogoś na skargę. No cóż. Przestaną się lubić.
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

10 sty 2016, o 22:52

Iris


Skupienie Iris na maltretowanych strumieniami wody pośladkach przerwało natarczywe brzęczenie omniklucza informujące o odebranej wiadomości. Zupełnie jakby rozmówca nie mógł wybrać lepszej pory na zawracanie jej głowy.

Hej Iris

Przeczytałem w extranecie, że bawicie się na Pinie. Przypadkowo jestem w okolicy więc może masz ochotę urwać się z tej barbarzyńskiej popijawy i spędzić wieczór w bardziej cywilizowanych warunkach? Na przykład na moim nowym jachcie?

Septus Phorius


Gdy radna przeczytała nazwisko natychmiast dopasowała je do osoby starego znajomego jeszcze z czasów studiów na Thesii. Już w czasie ich trwania nie ukrywał, że nie zamierza praktykować tylko zaczepić się w branży farmaceutycznej. Prawdopodobnie spełnił te zamierzenia gdyż radna widywała go okazjonalnie podczas rozmaitych bankietów.
Pod wpływem impulsu radna wysłała wiadomość potwierdzającą chęć obejrzenia statku w zamian otrzymując numer doku.

Jacht zacumowany w jednym z doków zaiste sprawiał niezwykłe wrażenie. Srebrny o eleganckim kształcie przypominał grot włóczni. Na burcie Iris dostrzegła namalowany kursywą napis „Ocean Queen”.
Na drugim końcu trapu stał oparty o barierkę znajomy turianin ubrany jedynie w kąpielówki z motywem muszelek. Wchodząc na pokład Radna dostrzegła sporych rozmiarów jacuzzi wpuszczone w pokład. A także eleganckie siedzisko składające się z dwóch kanap i niskiego stolika na którym przygotowano poczęstunek składający z się różnych drobnych przekąsek i ciasteczek ułożonych na czerwonych i niebieskich tackach, zgodnie z chiralnością.
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Matt i Irene

Pierwszym widokiem jaki powitał grupę po wyjściu z szatni była niewielka plaża, stoliki oraz niewielki bar z menu bajecznie kolorowych drinków. Nie podchodzac bliżej trudno było określić czy sprzedają tu coś zawierającego procenty, ale być może kierownictwo wyszło na przeciw klientom potrzebującym zachęty by zmierzyć się z tutejszymi atrakcjami.
Przeprowadziwszy błyskawiczny rekonesans Matt doszedł do wniosku, że być może Irene faktycznie jest jedną z atrakcyjniejszych kobiet w parku. Większość gości stanowili tacy jak oni; mole biurowe wypuszczone ze swoich ciasnych gabinetów lub innych miejsc. Dostrzegł wprawdzie kilka rodzin z dziećmi, prawdopodobnie też na sponsorowanym wyjeździe, ale wniosek nasuwał się sam. Trudno będzie tu znaleźć kandydatów i kandydatki na miss Drogi Mlecznej.
Aplikacja w omnikluczu podpowiadała usłużnie, że widna prowadząca do zjeżdżalni wulkanicznej znajduje się dwieście metrów od nich, idąc główną drogą tuż za plażowym barem.
- Zakład to zakład, zajmijcie jakiś fajny stolik i mówcie co chcecie – Olaf, którego masa niestety skazała go na ostatnie miejsce, wyraźnie postawił sobie za punkt honoru wypełnić warunki zakładu.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

11 sty 2016, o 00:40

Drinki były kolorowe, pasując do panującego w ośrodku beztroskiego klimatu. Irene przysunęła się do terminala i zaczęła przeglądać menu, przez chwilę wahając się między trzema różnymi propozycjami alkoholi, ale w końcu zdecydowała się na klasyczne whisky z colą. Zwalniając miejsce przy kontuarze przeszła do pierwszego lepszego stolika, by rzucić swój ręcznik na krzesło i na nim usiąść. Stół był w miarę duży, więc powinni się przy nim znaleźć wszyscy. To nic, że nikogo w tym towarzystwie właściwie nie znała - odnajdowała się jakoś, może dzięki bezpośredniości Matta, który jakoś nadrabiał za małomówność i drętwotę księgowych.
- Atak zaginionych chłopców? - szeroko otworzyła oczy, pochylając się nad blatem w stronę Tarczanskiego. Miała informacje o tym wydarzeniu w dokumentach, które przeglądała wcześniej, zresztą w mediach też było o tym głośno przez jakiś czas. Zanim Rada postarała się, by zamieszanie ucichło. - Byłeś przy tym? Słyszałam że to była jakaś masakra. Podobno prawie porwali radną na dobre, ale ktoś z załogi zareagował odpowiednio wcześnie. I Przymierze się w to chyba wplątało...
Uśmiechnęła się szeroko do Olafa, który przy barze czekał na zamówione drinki i przeciągnęła się. Słuchając odpowiedzi Matthewa, myślami błądziła gdzieś w dość odległej przeszłości. Ale miała podzielność uwagi, więc wszystkie jego słowa oczywiście bardzo pilnie chłonęła.
- Sprawy wagi galaktycznej, mhm - zaśmiała się. - Pewnie siedzą i oglądają seriale. To czemu palisz w mesie? Nie masz się gdzie schować, jak go macie na pokładzie? - z powrotem oparła łokcie o stół i brodę o splecione dłonie, wciąż świdrując Tarczanskiego spojrzeniem zza ciemnych okularów. - A co na Venus robi ten... Scooter? Hakuje ograniczniki prędkości? To jest jakiś twój bliższy znajomy, czy doczepił się do ciebie tak jak ja i też nie masz nic do gadania?
Uśmiechnęła się najbardziej niewinnie jak potrafiła, po czym odwróciła się nieco, by przesunąć spojrzeniem po plaży. To prawda, nie było za bardzo na czym oka zawiesić. Nie to, żeby szukała czegoś konkretnego, po prostu stwierdziła fakt. Ale zwykle tak to było na wyjazdach integracyjnych pracowników w większości biurowych. Dziękowała wszystkim bogom galaktyki, że zdecydowała się uciec od poprzedniego życia zanim wylądowała na stałe za biurkiem. To znaczy Irene, nie Eva. Eva w końcu pracowała w administracji. Miała swoje stanowisko i zapewne jeszcze jakieś zdjęcie w ramce obok komputera. I własny kubek z napisem "I love coffee".
- Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam w miejscu takim jak to - stwierdziła, zresztą zupełnie szczerze, zdając sobie z tego sprawę dopiero kiedy to powiedziała. - Jest tak... ciepło. I pięknie.
Krystalicznie czyste fale obmywały brzeg, zachęcając do wskoczenia do wody. Czuła promienie słońca, grzejące jej odsłoniętą skórę. Przez ostatnie lata sporo zbladła, plącząc się po statkach i stacjach. Trochę się obawiała, że za moment będzie spalona, a nawet nie miała czym się posmarować. Nie przemyślała tego. Kiedy ona ostatnio była na plaży?
- I nie trzeba myśleć o pracy - dodała, a w jej głosie zabrzmiało rozbawienie. Eva nie musiała, Irene wręcz przeciwnie...
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

11 sty 2016, o 22:19

Był prostym człowiekiem. Nie przepadał za wyrafinowanymi trunkami. Po winie było mu nie dobrze, po kolorowych drinkach rzygał tęczą. Poza tym, tropikalny klimat nie sprzyjał żołądkowemu pokojowi. Bez zbędnego przesadyzmu po prosił o zwyczajne, zimne piwko. Typu lager, kojarzące mu się z wakacjami, które spędził w Meksyku. Charakterystyczna butelka i kawałek limonki wetknięty w szyjkę. Coś nietypowego i niespotykanego, ale dla inżyniera będącego hobbystycznie znawcą piwa, nie było to nic nadzwyczajnego. Znał tą metodę podania nie od dziś, żałował, że tak rzadko mógł się delektować smakiem takich perełek sztuki browarniczej. Chwycił za butelkę i niemal natychmiast opróżnił jedną czwartą butelki. Najwyraźniej był mocno spragniony, zresztą od tej gadaniny nietrudno było o zaschnięcie w gębie. Usiadł przy stoliku i wtem doszło do niego, że zaczął zdecydowanie za dużo gadać. Klauzula tajności jednak go obowiązywała i mógł udzielać ograniczone informacje nawet pracownikom Rady. Kwestia bezpieczeństwa, wypada zrozumieć.
-Sorry, Evka, ale niespecjalnie mogę o tym gadać. Tajne przez poufne, kumasz...Chociaż nigdy się nie spodziewałem, że będę gadał jak agent Blasto.-Powiedział już wystarczająco dużo, gdyby tylko wiedział kim rudowłosa jest naprawdę, to z pewnością nie byłoby mu teraz do śmiechu. Choć naprawdę niewiele brakowało do tego, by zaczął gadać więcej. Wakacyjna atmosfera, plaża, piwo i piękna kobieta u boku to naprawdę same powody do tego, by się zapomnieć.
-Jak dla mnie, to mogą się tam nawet masturbować, byleby później nie narzekali, że zalany sprzęt się zepsuł.-Zaśmiał się. Co prawda, żart był sprośny, ale w jego przekonaniu całkiem śmieszny. Miał poczucie humoru, które nie każdemu odpowiadało. Szczególnie ludziom, którzy od zawsze pełnią służbę w Radzie, lub też są nadgorliwcami bez dystansu do siebie. Mechatronik strasznie nie lubił takich osób, ale co do Evy nie miał wątpliwości, że jest w porządku. I nie mówiła mu o tym tylko jej śliczna aparycja, ale sposób bycia sprawiał, że chciało się jej po prostu zaufać.
-Dzięki, mordo!-Krzyknął w stronę Olafa i uniósł butelkę w geście toastu, by upić kolejne parę łyków piwa. Odetchnął przy tym z ulgą, widać było po nim, że bardzo potrzebował tego typu rozluźnienia. Napięte mięśnie powoli się rozluźniały, a wyraz twarzy inżyniera mógł wydać się nieco bardziej łagodny. Scooter, właśnie...Scooter. Matthew pamięta dzień jego przybycia na Eagle'a jakby miał on miejsce wczoraj. Małe, garbate, nieżyciowe chucherko, które okazało się być jednym z największych przyjaciół Matta.
-Stare dzieje, pracowaliśmy razem w Fergusson Engineering, jeszcze przed tym jak zostałem kapitanem załogi serwisowej. Dobry ziomek z niego, ale...Trzeba mieć do niego odpowiednie podejście...-Odrzekł Evie. Miał nadzieję, że wyjawienie informacji o byłym pracodawcy nie była łamaniem klauzuli tajności. Wydawało mu się, że na tematy związane z MJS-em mógł rozmawiać godzinami. To były dobre czasy, sporo się wówczas działo, cały czas na obrotach, cały czas w drodze. Jakby nie patrzeć, darzył okres pracy w FE ze sporym sentymentem. Co prawda, było więcej upadków niż wzlotów, ale nie miał co narzekać. W tle jego obecnego życiowego problemu, kłopoty z kadrą kierowniczą były niczym.
-No ja też nie pamiętam kiedy ostatni raz byłem w takim miejscu...-Dało się wyczuć lekko sentymentalny ton w głosie inżyniera.
...chyba od rozwodu, jedyne co odwiedzałeś to puste mieszkanie w Chicago...
Przeszło mu przez myśl.
-[To co? Za dobre chwile, hm?-Wzniósł toast, stukając butelkę o szklankę Evy.
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

12 sty 2016, o 14:49

- Nie no, rozumiem - wzruszyła ramionami. - Czyli piraci ci pewnie dupę skopali i teraz wstyd się przyznać. Albo przez całą akcję siedziałeś w tej maszynowni i nawet nie wiesz co się działo na górze.
Błysnęła zębami w szerokim, zadziornym uśmiechu. Była złośliwa? Na pewno. Ale przecież nie jakoś strasznie. Posłała całusa Olafowi, kiedy ten przyniósł jej drinka i zakręciła szklanką, słuchając jasnego dźwięku kostek lodu. W sumie to rozumiała, że Matt może nie mieć pojęcia jak sytuacja rozwiązała się naprawdę. Był tylko mechanikiem, nie bohaterem galaktyki i pewnie stąd brała się potrzeba gadania jak Blasto.
- Kto wie... - uniosła brwi i wróciła do rozglądania się po plaży. - Ale salariańskiej radnej to wolę sobie nie wyobrażać...
Napiła się drinka. Był słaby, ale czego mogła się spodziewać po plażowym barze. Ledwo czuła alkohol. Nie narzekała jednak, tylko oparła się w krześle i wyciągnęła twarz do słońca. Przy takiej patelni to pewnie zadziała równie dobrze, co mocne drinki gdziekolwiek indziej. Kiedy Matt podjął temat Scootera, opuściła tylko na niego spojrzenie zza ciemnych okularów.
- A, czyli znacie się od dawna - uśmiechnęła się lekko. Trochę żałowała, że nie ma nikogo takiego. Starych przyjaciół. Kogoś, kogo znałaby od podszewki i nie miałaby skrupułów żeby polecieć do niego w dowolnej chwili tylko po to, żeby wyjeść mu pół lodówki, albo wypić pół barku. Życie w samotności jednak jest... gorsze. Nie chodzi oczywiście o związki, Irene już swoje zdanie na ich temat zdążyła sobie wyrobić, ale po prostu o bratnią duszę. Gdziekolwiek w tej całej cholernej galaktyce. Przez chwilę ich miała, swoich ludzi, najlepszych. Wybił ich Hound.
Przemyślenia nie wywołały jednak żadnej reakcji na jej twarzy. Sztukę zachowywania pokerowej miny miała opanowaną do perfekcji.
- Czyli jakie? To podejście? Ostrożnie, jak do sarenki, czy po prostu nie być kobietą? - zaśmiała się i uniosła szklankę - Za dobre chwile.
Napiła się znów, czując przyjemny chłód drinka. Okazywało się, że z Mattem całkiem nieźle się dogadywała. A zaczepiając go w holu, tylko i wyłącznie przez znajomą twarz, obawiała się że to będzie jakaś katastrofa. Cóż, wyglądało na to że uda się jej połączyć przyjemne z pożytecznym.
- Fergusson...? Pierwsze słyszę - przyznała szczerze. - Prawdę mówiąc nie mam o tym wszystkim pojęcia. Czym się zajmują? I dużo osób stamtąd przyszło na Venus? To musi być dobra firma, skoro ich mechaników zatrudniają na statku rady. Ale podejrzewam że cała załoga jest niesamowita. Rada nie zatrudnia przeciętnych. To znaczy, na ważnych stanowiskach. Do liczenia numerków to chyba im wszystko jedno, patrz załączony obrazek - machnęła ręką nieznacznie i pociągnęła przez słomkę kolejnego łyka. Zaczynało się jej robić gorąco i poważnie już rozważała wskoczenie do wody.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2038
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

13 sty 2016, o 13:39

Propozycja, którą otrzymała, była nad wyraz kusząca. Iris uśmiechnęła się sama do siebie, odpisując, że z przyjemnością się zjawi. Zazwyczaj, podczas relaksu, wyłączała omni-klucz; teraz jednakże cieszyła się z tego drobnego przeoczenia. To była prosta kalkulacja, a integracji miała dość po podróży ciasno upchanym promem. Po cichu liczyła, że być może w podobny sposób udałoby się jej... kompletnie zapomnieć o jutrzejszych zawodach na poligonie. Ostatnie, na co miała ochotę, to wciągnąć na sobie przepocony pancerz i czołgać się pod przeszkodami.
W pierwszej chwili rozważała, aby w drodze na kolejną wyspę, zatrzymać się w głównym hotelu, aczkolwiek jacht cumował przy plaży i szczerze wątpiła, aby oczekiwano jej osoby w sukni wieczorowej. Poprawiła lekki makijaż, kiedy była już w szatni i zbierała się do wyjścia z centrum hydroterapii. Loki, pod wpływem wilgoci, skręciły się jeszcze bardziej, dlatego też zostawiła je swobodnie rozpuszczone.
W drodze na wyspę, wróciła do plany ich wyjazdu, który trzymała na wszelki wypadek wgrany na omni-kluczu. Większość powinna dopiero się rozkręcać na bankiecie, dlatego też nie spodziewała się tłumów. Rozczarowana bądź nie, ruszyła prosto do doków, omijając jak na razie pozornie rozgrzany od słońca piach.
Jacht robił wrażenie. Prawdę powiedziawszy, nie spodziewała się, że coś jeszcze będzie w stanie ją zaskoczyć po tym, jak kąpała się w wannie, w której zamontowano schowek na szampana oraz truskawki, leżała w środku lasu, będącego częścią apartamentu i spacerowała po szklanych tarasach na Nos Astrze. Septus miał dobry gust. Może, gdyby nie była tak ambitna, teraz zamiast dźwigać odpowiedzialność za galaktykę, mogłaby bezstresowo odpoczywać na prywatnych koloniach? Kiedyś nie doceniła potęgi branży farmaceutycznej i być może to był błąd.
- No proszę. Zamiast siedzieć w biurze, wygrzewasz się na jachtach?
Z serdecznym uśmiechem, pozwoliła sobie złamać wszelkie konwenanse i wspięła się na palce, kiedy mężczyzna był już obok, aby ucałować jego policzek. Kiedyś znali się wystarczająco dobrze, aby teraz nie zachowywać chłodnego zdystansowania oraz jedynie uścisnąć sobie dłonie.
- Pięknie tu.
Z cichym westchnięciem, Iris oparła się o barierki, przesuwając spojrzeniem po nabrzeżu. Nie podejrzewała, że raptem jakaś twarz okaże się być znajomą, aczkolwiek nasunęła na twarz okulary przeciwsłoneczne i okryła ramiona pareo, które teraz łopotało na wietrze, podobnie jak chusta, która przewiązana była na słomkowym kapeluszu z szerokim rondem. W malinowym bikini prawdopodobnie prezentowała się równie uroczo, co nie jedna, młodsza kobieta. I pomyśleć, że kiedyś panicznie bała się faktu starzenia.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

13 sty 2016, o 15:36

Jakby nie patrzeć, słowa Irene weszły mocno na ambicje inżyniera. To przecież on był jednym z trójki załogantów, którzy zareagowali na atak. Jako jedyny byli przytomni, na tyle odważni (a może głupi?), by stawić czoła zagrożeniu. Niemniej jednak, zdawał sobie sprawę, że paplanie na lewo i prawo o swoim "bohaterskim" czynie nie jest najlepszym rozwiązaniem. Wielu wiedziało, że Matthew woli stać z boku, nie lubi być w centrum wydarzeń, choć można było odnieść inne wrażenie. Cichy tytuł bohatera mu wystarczył, nie przepadał za afiszowaniem się. To dlatego jest inżynierem, a nie współwłaścicielem dobrze prosperującej spółki rodzinnej. Przełknął głośno ślinę, a po chwili upił łyk piwa. Irene mogła zauważyć lekki niesmak malujący się na jego twarzy. Chciał się o tym komuś wygadać, o tym co widział, o tym co wiedział, o tym ile razy musiał pociągnąć za spust i pozbawić kogoś życia. Jednak musiał milczeć i w swojej głowie walczyć ze wspomnieniami. Jak i ze stacji Raitaro, tak i z Venus. Westchnął cicho i po chwili milczenia odrzekł.
-No co zrobisz...Buta nie zjesz.-Skomentował. Co prawda, bardzo gryzły go jej słowa, ale nie mógł powiedzieć nic poza tym.
Plażowe bary miały to do siebie, że często oszukiwali klientów. Mieli swoje sposoby, by wlać mniejszą ilość alkoholu do szklanki, a ściągnąć kredyty jak za normalną porcję. Matt nauczony tymi doświadczeniami, zawsze stawiał na butelkowe piwo. Beczkowane zazwyczaj było rozwodnione, a wódki czy innych mocniejszych alkoholi wyskokowych można było napić się w bardziej zacisznym miejscu. Tak by na przykład, nikomu nie stała się krzywda.
Wzmianka o salariańskim radnym nie wpłynęła dobrze, na wyobraźnię mechatronika. Skrzywił się nieco, po czym zaśmiał się. Nie potrzebny był tutaj komentarz. Wszystko było jasne, dopowiedziane i...Po prostu lepiej było to przemilczeć. Dla dobra galaktyki, chociażby. A Scooter, to temat rzeka i sam nie wiedział, czy warto w nią brnąć, bo można byłoby wpaść w jakiś wir, albo nieodwracalnie wpaść do wodospadu. Był jego przyjacielem, nie powinien go obgadywać, ale...Podobnie jak na Cegłę, brakowało mu na niego sił. Tym bardziej, że jako ich były przełożony, był za nich odpowiedzialny. Za każdy ich wybryk.
-Najlepiej to drugie, ubrać golf, dres, albo najlepiej to prześcieradło...Kurwa, jak to się nazywało...Burka, o. W sumie, w ramach ostrzeżenia, powiem Ci jak trafił do mojej załogi, bo on jest informatykiem i siedział w dziale IT. Któregoś razu założył swój własny "monitoring" w damskiej szatni. Nie ściemniam, serio...Za karę przydzielono go do MJS-u i tak...Skubany cały czas jakoś za mną się pałęta.-Wolał ją ostrzec, bowiem widział jak Zachary patrzy na Irene. W sumie, to doskonale wiedział dlaczego. W końcu była ładna, wygadana i sympatyczna. Choć w jego sposobie postrzegania świata, liczyło się jedynie to pierwsze.
Już miał zamiar opowiedzieć jej czym jest Fergusson Engineering, choć to dziwne, że nie słyszała o jednym z największych producentów silników okrętowych w galaktyce. Co prawda, spółka niespecjalnie się afiszowała swoim wkładem w rynek, lecz przede wszystkim pracownicy Rady powinni wiedzieć, co jest grane. W końcu ta firma skonstruowała napęd Venus i płaci firmie za regularne serwisowanie. Jednak w oddali zauważył jacht. Pokaźny, cudowny, jako, że siedzieli niemalże na brzegu mógł dostrzec wyraźnie osoby znajdujące się na jego pokładzie.
Iris? Na jachcie? To Rada ma jakieś inne atrakcje?
Pomyślał. Niewiele myśląc, uniósł rękę w górę. Miał nadzieję, że go rozpozna, pomimo ciemnych okularów jakie skrywały jego spojrzenie. Ot, nic nie znaczący gest, świadczący o tym, że pomimo dzielących ich szczebli w hierarchii znają się, choć dla dobra Matta, nie najlepszym rozwiązaniem było chwalenie się znajomością z Radną, na przestrzeni innej niż służbowa. Mogło to zostać odebrane dwuznacznie, a tego chciał uniknąć. Tych plotek, ploteczek, co prawda, w głowie mechatronika roiło się wiele myśli na temat Iris, lecz nie miał specjalnie odwagi, by powiedzieć o tym komukolwiek, a tym bardziej jej. Bał się odtrącenia, ech...Trudne życie. Czas się napić, co właśnie uczynił, spostrzegając, że butelka już jest pusta.
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%

Wróć do „Galaktyka”