W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Mgławica Ateny>Karis>Pina

21 lis 2015, o 23:12

Obrazek
NAZWAPina
LOKALIZACJAMgławica Ateny>Kharis
TYPPlaneta skalista
PROMIEŃ4790.51 km
MASA4,25 x 10^24kg
DŁUGOŚĆ ROKU2 lata ziemskie
GĘSTOŚĆ4.9 g/cm3
GRAWITACJA0.7 M/s^2 (0,7 G)
V UCIECZKI9,21 km/s
DOBA23,1 godzin
ATMOSFERAAzotowo-tlenowa
CIŚNIENIE1,00 at
[boxmid][center][size=150][font=http://fonts.googleapis.com/css?family=Iceberg family=Iceberg][u]Skład atmosfery:[/u][/font][/size][size=120] [b]65%[/b] azot [b]31,1%[/b] tlen [b]2%[/b] dwutlenek węgla [b]1,9%[/b] inne[/size] [size=150][font=http://fonts.googleapis.com/css?family=Iceberg family=Iceberg][u]Informacje dla podróżnych:[/u][/font][/size] [color=#4080BF]⊳Przebywanie na niezamieszkanych archipelagach niezalecane. [/color] [color=#4080BF]⊳ Przed wylądowaniem proszę oczekiwać na instrukcję od kontroli lotów w celu uniknięcia kolizji. [/color] [color=#FFFF40]⊳ Z powodu obecności drapieżników uprasza się o nieopuszczanie rejonów zurbanizowanych bez odpowiedniego uzbrojenia.[/color][/center][/boxmid][boxmin][center][size=150][font=http://fonts.googleapis.com/css?family=Iceberg family=Iceberg][u]Temperatura minimalna:[/u][/font][/size] [size=120]20'C[/size] [size=150][font=http://fonts.googleapis.com/css?family=Iceberg family=Iceberg][u]Temperatura średnia:[/u][/font][/size] [size=120]32'C[/size] [size=150][font=http://fonts.googleapis.com/css?family=Iceberg family=Iceberg][u]Temperatura maksymalna:[/u][/font][/size] [size=120]40'C[/size][/center][/boxmin]
Odkryta w 2089 roku na uboczu Mgławicy Ateny drobna, samotna planetka okrążająca standardowego żółtego karła przez wielu nazywana jest planetą-kurortem. Ładny wygląd, czyste powietrze, delikatna grawitacja oraz atrakcyjne położenie na mapie galaktyki sprawiły, że Pina szybko znalazła się w kręgu zainteresowań korporacji kontrolujących rynek turystyczny. Obecnie większość archipelagów, oblewanych ze wszystkich stron przez wody nieskończonego oceanu, znajduje została już zagospodarowana. By uniknąć walki z konkurencją firmy zawarły cichą ugodę, toteż każdy z kompleksów reprezentuje inny typ oferowanego wypoczynku. Dzięki tej różnorodności każdy jest w stanie znaleźć nie Pinie coś dla siebie, od błogiego lenistwa w SPA po ekstremalny obóz przetrwania w dziewiczej dżungli.
Jednym z najbardziej godnych uwagi miejsc jest bez wątpienia kompleks hotelowo-rozrywkowy należący do korporacji Azure. Położony na powierzchni pięciu wysp jest w stanie przyjąć dwa i pół tysiąca gości. Przeglądając ofertę obiektu nietrudno stwierdzić, że jest ona skierowana przede wszystkim do firm pragnących przeprowadzić szkolenia lub negocjacje w tym uroczym zakątku galaktyki
Wyspy kompleksu hotelowo-rozrywkowego Azure
Wyspa A
Największa z wysp zwana również mieszkalną. Znajdują się na niej budynki hotelowe podzielone na kategorie dostępne w zależności od zasobności portfela gościa. Podczas gdy najtańsza „brązowa” mieści się w budżecie przeciętnego mieszkańca galaktyki to na najdroższe „diamentowe” apartamenty niewielu jest w stanie sobie pozwolić.
Firmy znajdą tu również liczne sale konferencyjne o różnej pojemności i wyposażeniu, dostępne po złożeniu zamówienia i uiszczeniu odpowiedniej opłaty.
Wyspa B
Najmniejsza a zarazem najpiękniejsza z wysp archipelagu została przekształcona w ośrodek odnowy biologicznej. Strudzeni podróżni mogą odpocząć tutaj od ziółku pozostałych wysp rozkoszując się pięknem przyrody i zabiegami w tamtejszym SPA, ograniczonymi tylko zasobnością portfela. „B” została uznana za całkowicie bezpieczną więc oście mogą bez przeszkód spacerować leśnymi dróżkami podziwiając setki gatunków orchidei i barwnych owadów przypominających ziemskie motyle .
Wyspa C
Dla tych, którym nie wystarcza zwykła kąpiel w oceanie urządzono park wodny z basenami z filtrowaną wodą, kilkudziesięcioma zjeżdżalniami a nawet sztuczną rzeką do spływów kajakowych.
Wyspa D
To tutaj znajdują się wszystkie lokale usługowe oraz kasyna. Na terenie tej średniej wielkości wyspy można znaleźć różnej maści butiki, bary, restauracje oraz kilkanaście kasyn osiągających co roku ogromne zyski na ogrywaniu do czysta odwiedzających je turystów.
Wyspa E
Druga pod względem wielkości wyspa oferuje rozrywkę poszukiwaczom mocny wrażeń. Chętni znajdą tu trasy do przejażdżek starodawnymi quadami, ściany wspinaczkowe, trasy linowe oraz obszary do paintballa. Zarząd kurortu umożliwił również klientom opcję wykupienia organizacji biegów na orientację czy wręcz obozów przetrwania dla niczego nie spodziewających się pracowników.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

25 lis 2015, o 21:22

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=dl4fRVxvpiI[/youtube] Piątek nadszedł znacznie szybciej niż Matt i Iris mogli się spodziewać. W jednej chwili narzekali na zły los, który rzucał ich w kolejny zakątek galaktyki a w następnej stali pośród drepczącego nerwowo tłumu pracowników budżetówki zgromadzonego w doku nr.8. Mieszanka zapachów potu, niedopranych koszul oraz niezbyt intensywna, ale wyraźnie wyczuwalna woń przetrawionego alkoholu podpowiadała im, że niektórzy musieli zacząć wyjazd już wczoraj. Kiedy wreszcie rozsunęły się drzwi statku nieco bardziej trzeźwa część pasażerów odetchnęła z ulgą, jednak nie na długo. Nikt bowiem nie pomyślał o wprowadzeniu tak bardzo ułatwiającej życie rzeczy jak numerowane miejsca. Gdy dziki tłum ruszył do środka Matt przez chwilę poczuł się jak na otwarciu nowego centrum handlowego, na które kiedyś zaciągnęła go Elizabeth. Na szczęście owe traumatyczne wydarzenie czegoś go nauczyło, rozpychając się łokciami zdołał wywalczyć sobie drogę do jednego z ostatnich podwójnych miejsc w sam raz dla siebie i Iris. Jeśli radna spodziewała się, że na tym prostym promie wycieczkowym znajdzie się dla niej klasa businnes albo chociaż osobna kajuta to srodze się przeliczyła.
Z założenia był to wyjazd integracyjny, toteż pani Fel wydawała się skazana na dyskretnie wyciągające butelki towarzystwo.
Najgorsze było to, że w zamieszaniu stracili z oczu do tej pory trzymających się blisko Cegłę i Scootera zostawiając ich na pastwę czyhających dookoła pokus.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

26 lis 2015, o 19:32

Początkowo nie do końca przekonany do wyjazdu, w końcu potwierdził swoją obecność. Uznał, że kilka dni na malowniczej, ciepłej planecie pomoże mu oczyścić umysł i wyciszyć się przed najważniejszą potyczką w jego wieku. Wiedział, że siedząc na Cytadeli tego nie dokona, a już tym bardziej wracając do Chicago. Co prawda, to było miejsce najbliższe jego sercu, lecz obecnie kojarzyło mu się jedynie z byłą żoną. Bał się, że w przypływie emocji udałby się do jej mieszkania i narobiłby jeszcze większych kłopotów, niż te jakie ma obecnie. Wyjazd integracyjny? Czemu nie? W końcu to kilka dni odpoczynku. Cudownego i błogiego, takiego jakiego teraz potrzebował. Co prawda, obecność niektórych osób nie sprawiała mu przyjemności. Nie przepadał przecież za urzędnikami z Prezydium, którzy również zostali oddelegowani na wyjazd. Ale! Obecność jego znajomych z pokładu Venus znacząco poprawiała mu humor. Co prawda, nie ze wszystkimi się dogadywał, ale to była przecież idealna okazja do tego, aby polepszyć te kontakty, prawda?
W porcie nie zajmował się za bardzo interakcjami z innymi. Chwilowo słuchał kolących rytmów jego ulubionego gatunku muzycznego. Widział, że kilka osób szukało z nim kontaktu, lecz on najwyraźniej nie zwracał na nich uwagi, ponieważ zwyczajnie niczego nie słyszał. Przeklęte słuchawki za 700 kredytów, grały zdecydowanie za głośno. Wielu uważało, że mogły mu uszkodzić słuch, ale jak można było się spodziewać...On się tym zwyczajnie nie przejmował. Unoszący się zapach alkoholu nie przeszkadzał mu. Był typowy na tego typu wyjazdach. Spodziewał się jak to się skończy. To nie będzie integracja. To będzie zwyczajna dzika orgia ryczących, krzyczących, świszczących i cholera co jeszcze wie pracowników Rady. Na dodatek suto zakrapiana alkoholem. Musiał pilnować Cegły, wiedział, że to było nieuniknione. Jeszcze nie doszło do zabiegu wszczepienia esperalu. Dlatego wydawało mu się, że pokuszony alkoholem Yuri może być największym kłopotem, tym bardziej, że ma bardzo szampański nastrój od jakiegoś czasu. Wtedy wpadają mu najgłupsze pomysły do głowy. O Scootera też się bał. Widząc tyle kobiet w strojach kąpielowych pewnie dostanie palpitacji serca, nie będzie chciał wychodzić z pokoju i będzie dzwonił do obsługi hotelowej po papier toaletowy. To nie był scenariusz, jaki mu odpowiadał, tym bardziej, że sam chciał się trochę pobawić. Skończy jako niańka, ale jakoś niespecjalnie psuło mu to humor. W końcu przepchnął się przez zgraję szamoczących, przepychających się w barbarzyński sposób pasażerów i ujrzał cel. Ostatnie miejsce, w ostatnim rzędzie.
Jak w technikum...
Mruknął sobie pod nosem i uśmiechnął się szeroko. W dawnych czasach było to miejsce przeznaczone dla szkolnej elity jakby nie patrzeć poczuł się podobnie, bo w przeciwieństwie do większości nie zamierzał zaczynać lotu od butelki alkoholu. Chociażby dlatego, że wiedział jak jego żołądek ciężko znosi procedury lądowania. Nie chciał puścić pawia na wszystkich i wszystko. Bezpieczniej będzie, gdy zacznie zabawę po wyjściu z pokładu. Odłożył swój bagaż na półkę i zajął wygodnie miejsce, rozsiadając się dość znacznie. Był święcie przekonany, że nikt nie będzie do niego dołączał, przymknął zatem oczy, upajając się muzyką...I oparami alkoholu. Wystarczyła zapałka, by puścić ten grajdołek z dymem...
To by było ciekawe...
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2038
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

28 lis 2015, o 12:13

Widok masy, którą ujrzała w dokach, budził niepokój. I to nie dlatego, że Iris była uprzedzona do ludzi tudzież ludzi. Po prostu taka liczebność, nad którą raczej nikt nie panuje, aż się prosiła o kłopoty. A ona nie miała najmniejszej ochoty znów utkwić na statku piratów bądź oko w oko z terrorystą. Należało wybaczyć Fel brak entuzjazmu, który z kolei inni mieli aż w nadmiarze. Dla niej wyjazd był kolejnym obowiązkiem, który został wciśnięty w już i tak pękający w szwach terminarz. A jeśli całość będzie wyglądać jak to - czyli wyścig kto pierwszy ten lepszy - raczej nie odpocznie.
Oddała swój bagaż załodze, mając nadzieje, że dotrze on do niej w hotelu w całości. Powinna skierować się od razu na pokład, acz nie miała najmniejszej ochoty przepychać się, dlatego też z cierpliwą godną stoika zaczekała, aż pierwsza fala wpadnie na transportowiec, po czym już spokojniejszym krokiem mogła wejść do środka. Bez dźgania przypadkowych osób łokciami czy podstawiana sobie nogi.
Na szczęście większość nie zwracała na nią uwagi, była zbyt pochłonięta wyszarpaniem najlepszego fotela, co prawdę powiedziawszy było Fel na rękę. Integracją integracją, nie mniej jeśli najbliższe kilka godzin miała zostać zalana falą pytań, wolała się już w ciągu tej całej podróży w ogóle się nie odezwać. Nie wszystkie twarze były dla niej do końca obce i nie mogła się oprzeć wrażeniu, że kilku oficerów SOC wciśnięto w maski szeregowych urzędników, co by mieć oko na rozwój sytuacji.
Usiadła tam, gdzie było wolne, nie bardzo zwracając uwagi na towarzystwo. W takim ścisku i nie mniejszym chaosie raczej nikt nie starał się wypatrywać w tłumie najbliższych sobie znajomych, gdyż nie było to możliwe. Odrzuciła włosy na plecy, odetchnęła i postanowiła w duchu, że mimo wszystko uśmiechnie się i może nieco... odpuści. Przynajmniej może spróbować, aby nie spisać ten wyjazd na starty już na samym początku. Kto wie, może atrakcje w kompleksie hotelowym miło ją zaskoczą. Turiański radny wydawał się niezwykle rozbawiony kiedy rozmawiali wczoraj wieczorem, tak więc coś musiało być na rzeczy.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

30 lis 2015, o 22:39

Po kilku godzinach lotu w towarzystwie coraz bardziej podchmielonego towarzystwa ci, którym udało się zachować trzeźwość, mogli marzyć jedynie o chwili gdy fregata wreszcie zadokuje do astroportu. Kiedy to życzenie wreszcie się spełniło pierwszym co poczuli Matt i Iris po otwarciu drzwi był delikatny powiew ciepłego powietrza. Gdy po raz pierwszy postawili stopę w terminalu natychmiast zauważyli, że tutejsza grawitacja jest nieco lżejsza od tej z Prezydium. Być może różnica nie była zbyt duża, jednak wyraźnie dało się wyczuć, że poruszanie się na tej planecie jest o wiele przyjemniejsze niż w większości znanych światów.
Prosta, szara fasada hotelu była niczym w porównaniu z wnętrzem gdzie podłogę zastąpiono gigantycznym akwarium z hartowanego szkła. Jednak grupie nie dane było zbyt długo wpatrywać się w pływające pod ich nogami różnokolorowe rybki gdyż niemal natychmiast pojawiła się pracownica z przenośnym mikrofonem.
- Serdecznie witam uczestników wyjazdu integracyjnego pracowników Cytadeli – asari w trudnym do określenia wieku zdawała się zupełnie nie zwracać uwagi na stan w jakim znajduje się część nowoprzybyłych gości. Nawet ten fakt ją przerażał lub irytował doskonale maskowała go pod maską firmowego uśmiechu – za chwilę rozpoczniemy procedurę zameldowania. Proszę o podejście do kontuaru w celu odebrania opasek identyfikacyjnych. Będą one pełnić funkcję kluczy do państwa pokoi oraz przepustek do atrakcji na terenie naszego kompleksu.
Ledwie przebrzmiał ostatni tembr jej głosu a tabun istot, niczym horda zombie ze starych vidów, ruszył w kierunku recepcji. Za ladą stały dwie asari z, w przeciwieństwie do ich koleżanki, dość nietęgimi minami. Stojąc w ogonku Matt i Iris mogli spokojnie zerknąć do planu wyjazdu jaki właśnie trafił na ich omniklucze. Wynikało z niego, że do wieczora mają czas wolny a po kolacji przewidziano zabawę taneczną. Z kolei następnego dnia po śniadaniu mieli stawić się w porcie na prom, który miał zabrać ich na coś określonego jako „zajęcia grupowe” na wyspie E. Pokoje, których zdjęcia znaleźli w załączonym folderze, należały do rangi srebrnej. Oznaczało to, że organizatorzy wyjazdu nie chcieli by przypięto im łatkę osób marnujących pieniądze podatników. Pomieszczenia, oczywiście jednoosobowe, prezentowały się całkiem nieźle jednak od razu widać było, że poza łóżkiem, stolikiem do kawy z dwoma fotelami oraz odtwarzaczem vidów nie ma tam zbyt wielu zbędnych sprzętów.
Oderwawszy się od fotografii Matt dostrzegł katem oka lekko zataczającego się Cegłę, starającego się niepostrzeżenie zniknąć w tłumie.
Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

2 gru 2015, o 23:06

Godziny spędzone na statku minęły mu w dość przyjemny sposób. Gdyby nie zapach alkoholu, który niósł się chyba z samego początku okrętu i te nieopanowane ryki, których czasami nawet cholernie drogie i głośne słuchawki nie potrafiły wygłuszyć, to wszystko byłoby w porządku. Pozostawała jeszcze druga kwestia, związana bardziej z jego zawodem. Czuł się pewniej, gdy sam miał wgląd do maszynowni i mógł dopilnować wszystkich parametrów pracy silników oraz urządzeń wspomagających. Co prawda, wiedział, że większość jego kolegów po fachu to profesjonaliści, to również zdarzali się tacy, którzy partolili każdą robotę. Tego też się obawiał, dlatego też można rzec, iż Matthew podróż spędził "z duszą na ramieniu". Mimo wszystko nie wyrażał żadnego sprzeciwu czy oznak strachu. Lądowanie w pozycji siedzącej jak zawsze było dla niego przeżyciem bliskim zabarwieniem osób siedzących przed nim na wszystkie kolory świata. Ostatecznie, powstrzymał się od tego. Co prawda, to dziwne, że osoba spędzająca tyle czasu na okrętach kosmicznych, osoba, która z nimi związała swoje życie zawodowe i po części prywatne również, tak ciężko znosi tak prozaiczną czynność jak lądowanie. Jego żołądek nigdy go jednak nie zawiódł w trakcie pracy. Organizm był profesjonalny, czasem nawet bardziej od niego. Zgarnął swój bagaż. Nie miał zbyt wiele. Ot, ciuchy, podstawowe kosmetyki i komputer. No cóż, jedni niemal wszystko załatwiają przez swój omni-klucz, lecz Matthew pozostał w tej "staroświeckiej" mniejszości, która bez komputera nie wyobraża sobie życia. Na jakim innym urządzeniu, Matthew przejrzy informacje w wygodnej pozycji, bez wyginania łokcia w jakiś dziwny, nienaturalny sposób? Komputer był odpowiedzią na jego pytania, poza tym, wziął ze sobą jeszcze dwa kontrolery, miał zamiar zorganizować turniej w Krogan Street Fighter. Na omni-kluczu takich bajerów nie miał.
Wyszedł ze statku, taszcząc ze sobą swoją torbę podróżną. Jeszcze z logiem Wyższej Akademii Technicznej w Chicago. Jednej z lepszych tego typu uczelni na Ziemi, niektórzy mówią, że w tej części galaktyki. Widząc tłum pchający się do recepcji, Matthew pokiwał głową ze zrezygnowaniem. Uśmiechnął się. Niby tacy kulturalni, tacy profesjonalni...A teraz pozwolili wyzwolić z siebie dzikie, nieokiełznane zwierze. Proszę zobaczyć, co zabawa za firmowe pieniądze potrafi zrobić z człowieka. Właśnie to, co przedstawiał załączony obrazek. Zlokalizował Iris, podszedł do niej po cichu i kiedy zrównał z nią swój krok, zagaił.
-Wszyscy mówili, że swoją obecnością "zaszczyci" nas turiański radny. A tu proszę...Taka miła niespodzianka...To prawda, że przed wyjazdem gracie w papier, kamień?-Spytał z przekąsem. Mógł sobie wyobrazić, że dla jakiegokolwiek Radnego wyjazd integracyjny nie był spełnieniem marzeń. Kiedy wszyscy dookoła w najlepsze się bawili, oni przecież cały czas musieli trzymać fason. W końcu ten fason charakteryzował najważniejsze persony w galaktyce. Pracownicy wszystkich szczebli przypominali mu tych z Fergusson Engineering. Zachowywali się w sumie bardzo podobnie. Na wszystkich wyjazdach integracyjnych wszystko zaczynało się podobnie. Najpierw wszyscy bardzo energicznie i żwawo biegli gdzie popadnie, a natomiast pod sam koniec niczym spragnione zwierzęta szukały wodopoju i leków przeciwbólowych. Odebrał wiadomość na omni-kluczu i przeczytał program wyjazdu.
-Stawiam stówkę na to, że przynajmniej jedna czwarta nie dotrwa do potańcówki. Połowa nie dożyje jutra, a Ci co przetrwają będą strzelać sobie w głowę z karabinów do paintballa. -Po chwili spojrzał na podłogę. Takiego bajeru to dawno ne widział, musiał przyznać, że architekt miał rozmach z tym akwarium, ale Matthew nie mógł pozbyć się wrażenia że to zwykła projekcja. Trudno było mu uwierzyć w to, by ktokolwiek włożył sobie tyle trudu w drążeniu otworu pod ten cud architektury. Miał też przeczucie, że osoby z podobnymi podejrzeniami, tylko te bardziej upojone od niego, sprawdza niebawem swoją teorię spiskową. Uśmiechnął się na samą myśl o tym kabarecie.
-Ale to, co widzisz to nic. Nasza integracja w Fergusson Engineering kończyła się na wycieczkowcu. Trzy czwarte wyczołgiwało się ze statku, a Cegłę wytoczyli jak beczkę.-Matthew miał tak poważną minę przy tych słowach, że brzmiały naprawdę przekonująco. Po chwili jednak nie mógł się powstrzymać i parsknął śmiechem, gdy zobrazował sobie tą sytuację przed oczyma.
A właśnie. Gdzie ten skurczybyk jest?
Zadał pytanie w myślach, rozglądając się nerwowo po lobby. Stracił go z oczu już na Cytadeli, wiedział jednak, że siedział ze Scooterem, a ten doskonale wiedział jak zmusić go do tego, by nie pił. Wystarczyło mu pokazać bardzo odważne, bardzo negliżowe fotografie z Fornaxa. To wystarczająco absorbowało uwagę mechanika i informatyka. Tymczasem...Scootera ani widać, a Yuri...Znalazł się. W stanie wskazującym.
-O ten chuj...-Wyrwało mu się, spoglądając na Cegłę. Znów pokiwał głową. Jak widać, żadnego z motywacyjnych wykładów Matta nie wziął sobie do serca. Najwyraźniej brakowało mu jeszcze jednego elementu, jakby tytanowa płytka w czaszce nie była niczym nadzwyczajnym. Esperal prędzej czy później musiał zostać wszczepiony, co do tego, załączony obrazek nie pozostawiał ani cienia wątpliwości.
-Przepraszam Cię na chwilę...CEGŁA! CHODŹ NO TUTAJ!-Po czym, mechatronik żwawym krokiem ruszył w kierunku swojego wieloletniego przyjaciela. Nikt nie mógł zagwarantować tego, że obejdzie się bez rękoczynów, ani pełnych ułańskiej fantazji epitetów, które aż kłębiły się w głowie inżyniera i cisnęły mu się na język, ale logika mu podpowiadała, że nie można zgorszyć pozostałych gości.
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2038
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

3 gru 2015, o 11:31

Ledwo przymknęła oczy, a uprzejmy głos przez głośniki oznajmił, iz podchodzą do lądowania. Ciężko jednoznacznie orzec, czy to Iris uciekła aż nazbyt daleko myślami, czy zwyczajnie odległość do pokonania nie była aż tak wielka. Radna odpięła pasy, zgarnęła swój jak mało kiedy niewielki bagaż i skierowała się do wyjścia, w którym to ponownie musiała się wykazać cierpliwością, no chyba że nie przeszkadzałoby jej deptanie przez aż nazbyt rozentuzjazmowany tłum.
Kompleks należał do tych, które można było śmiało określić rangą ekskluzywnych. Zwłaszcza sceneria, która miała w sobie coś z ziemskiej, była miła dla oka. Chwilę tak cieszyła się promieniami wcale nie sztucznego słońca, aż nie została przez zniecierpliwiony ogon za sobą przywołana do rzeczywistości.
Spokój asari, która prawdopodobnie pełniła rolę przewodniczki, był godny podziwu. Zwłaszcza, że ta ledwo skończyła mówić, a już rzesza ruszyła w stronę recepcji. Uniosła subtelnie brew, nie widząc najmniejsze sensu w braniu udział w tych przepychankach. Dlatego też podeszła do lady dopiero, kiedy ryzyko oberwania łokciem spadło do minimalnego. W między czasie kątem oka przypatrywała się wiadomością, które nadawane były przez telebimy.
Słysząc gdzieś obok znajomy głos, Fel obróciła głowę, a jej oczy zatrzymały się na profilu Matthewa. No tak, zatrudniony był jakby na to nie patrzeć przez Radę Cytadeli, mogła się więc spodziewać, że Tarczansky również zostanie... uprzejmie zaproszony na wyjazd.
- Ciebie również miło widzieć, Matt. I nie mam pojęcia o czym Ty mówisz.
Chrząknęła, nie bardzo widząc związku pomiędzy jego sugestią, a prawdą. Mimo wszystko wzruszyła ramionami z lekkim uśmiechem i nadstawiła rękę, aby recepcjonistka mogła przypiąć opaskę. No chyba, że ta z jakiegoś niewyjaśnionego powodu bała się jej dotknąć, jakby Radni byli statuami ze szkła, wtedy sama zapięłaby identyfikator na nadgarstku. Z ciekawości zerknęła na numer pokoju.
- Nawet nie chcę się przekonać jak bardzo miałeś rację. W każdym razie, nie jestem tutaj, aby kogokolwiek przywoływać do porządku. Jeśli zamierzają się... wyszaleć, proszę bardzo, więcej okazji mieć nie będą.
Jako że większość była już w drodze do wind, a dalej do swoich pokoi, Iris mogła widzieć jak niezdarnie co niektórzy człapią i gdyby nie pomoc osób trzecich, w nie do końca lepszym stanie, jak długi leżałby na tych marmurach. Z cichym westchnięciem przeskoczyła spojrzeniem na akwen, któremu mimo wszystko bliżej było do oryginału niż hologramu.
- Gdzie jest kto?
Odpowiedź przyszła sama, kiedy Matthew wydarł się na wspomnianego Cegłę. Aż chciało się spytać, czy w tak sam zaborczy sposób zwraca się do swojej córki, jako że nie mogła się oprzeć wrażeniu, iż Rosjanin jest własnie traktowany jako siedmiolatek. Potrząsnęła głową. Nie zamierzała być świadkiem tej dyscypliny.
- Powinnam się odświeżyć, zanim wyciągną nas stąd na całą noc.
Uprzejme przeprosiła. Pozostało Iris zlokalizować w rozkładzie pięter swój pokój, a także poczekać na windę. Miała wielką ochotę zanurzyć się w wannie i zmyć z siebie ślady po tej przepychance przed oraz po podróży.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

5 gru 2015, o 23:31

Na szczęście recepcjonistka nie uważała Iris za istotę wykonaną kruchego szkła. Gdy nadeszła kolej radnej asari wyjęła z przygotowanego koszyka jedną z tuzina pozostałych srebrnych bransoletek i zapięła ją na nadgarstku ludzkiej kobieta. Kawałek metalu szczęśliwie zaprojektowano tak by nie powodował ucisku i dyskomfortu , na jego gładkiej powierzchni wyryto cztery cyfry; 1034
- Pierwsze dwie cyfry oznaczają numer pani piętra, kolejne numer pokoju – recepcjonistka wyjaśniła uprzejmie, wyraźnie zadowolona iż wreszcie ma przed sobą kogoś trzeźwego – Zamek odblokuje się automatycznie gdy zbliży się pani do drzwi. – brak skomplikowanych procedur otwierania drzwi czy zasada korzystania z opasek, które trudno zgubić podpowiadały Iris, że nie tylko jej pracownicy pozwalali sobie na takie zachowanie podczas wyjazdu integracyjnego.
Odnalezienie pokoju nr. 34 na dziesiątym piętrze nie sprawiło Iris trudności. Pomiesczenie co, musiała przyznać, wyglądało dokładnie tak jak w folderze. Proste jednoosobowe łóżko, stolik do kawy, projektor holowidów… Po krótkim śledztwie radna odkryła co na czym zależało jej najbardziej; znajdujące się po prawej drzwi do łazienki a w niej całkiem nowoczesny prysznic.
Mijając stolik Iris postrzegła niewielki datapad ledwie odcinający od ciemnego szkła. Tym co przykuło jej uwagę był świacący na pomarańczowo nagłówek; Proszę zatwierdzić wybór modelu broni.


Wszystkie kredyty galaktyki nie były warte tyle ile przerażenie wymalowane na obliczu Cegły kiedy zobaczył Matta przedzierającego się przez tłum. Podchmielony mechanik przypominał teraz ofiarę zapędzoną w kozi róg przez bezwzględnego drapieżnika, rozpaczliwie szukającą drogi ucieczki.
- Ja… ja…- nawet zabawnie było patrzeć jak mechanik ledwie był w stanie wydobyć z siebie głos ze strachu przed furią Tarczanskiego i zbliżającym się nieubłaganie wszyciem esperalu.
Jednak Matt nie zdążył znaleźć odpowiednich słów by wyrazić swoją opinię o stanie Cegły gdyż tym samym momencie czyjaś dłoń poklepała go po plecach tak serdecznie, że o uderzenia niemal zabrakło mu tchu.
- Luzuj stary… - ludzki osobnik o wymiarach szafy trzydrzwiowej, bardziej przypominający ulicznego zakapiora niż urzędnika państwowego, oparł ramię na barkach Matta korzystając z jego wsparcia w nierównej walce z grawitacją. – Człowiek nie wielbłąd, pić musi. Olaf jestem – to mówiąc wcisnął w dłoń mechatronika plastikowy kubek wypełniony do połowy płynem o jednoznacznym zapachu. – z rachunkowości.
Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

8 gru 2015, o 15:48

Czy był nadopiekuńczy? Ani odrobinę. Robił to ze zwyczajnej troski wobec swojego przyjaciela. Nie chciał, by narobił sobie kłopotów i został na lodzie. Poza tym, inżynier miał też w tym prywatny interes. Jeśli którykolwiek z jego dawnych podkomendnych wpadnie w kłopoty, to on też za to beknie. Niejako był za nich odpowiedzialny i nawet tutaj, w miejscu i sytuacji, w której miał odpocząć, zrelaksować się i poskładać myśli, a przede wszystkim zintegrować się z innymi pracownikami budżetówki, musiał ich niańczyć. Na pewno nie było to zajęcie, jakie odpowiadałoby Tarczansky'emu, ale to byli jego wieloletni przyjaciele, wręcz druga rodzina i czuł, że po prostu tak trzeba. Yuri miał nieciekawą sytuację, jeśli straci tą robotę, na pewno, jego rodzinie w Rosji nie będzie za wesoło. W Fergusson Engineering przymykano oczy na jego wybryki i ekscesy alkoholowe. Praca dla Rady to jednak zupełnie inny level, musiał wziąć to pod uwagę. Mechatronik wielokrotnie próbował przemówić mu do rozsądku, ale jak widać. Nie przynosiło to żadnego skutku.
-Znowu najebałeś się jak dziki.-Stwierdził oczywistą oczywistość. Widział przerażenie w jego oczach. I dobrze. Tak właśnie miało być. Gdyby jeszcze gacie były pełne strachu, to na pewno efekt byłby murowany. Matthew nabrał powietrza, by wydusić z siebie kolejne kazanie na temat miłości Yuriego do alkoholu. Jednak przerwało mu uderzenie w plecy. Na tyle solidne, by Matthew pomyślał, że jego płuca właśnie znalazły się po drugiej stronie holu. Był zaskoczony, to chyba oczywiste, poza tym strasznie nie lubił, gdy ktokolwiek klepał go po plecach. Ten przyjacielski, pozornie przemiły gest był dla mechatronika czymś bardzo niekomfortowym.
Klepnąć to se możesz, kurwa.
Pomyślał w momencie obrotu w stronę uderzającego osobnika. To, że fizycznie był większy. O wiele, ponieważ jego gabaryty przypominały raczej szafę typu komandor, to Matthew niespecjalnie się przestraszył. Yuri prawdopodobnie był zachwycony tym, że jegomość wyglądający na osiedlowego zakapiora stoi po jego stronie. Dobre sobie. Wiadomo, że Matthew był na tyle odważny (a może na tyle głupi), by nie bać się wyprowadzenia jego jedynek na spacer, będące skutkiem zwrócenia mu uwagi.
-W sumie...masz rację, Misiek. To nie ja będę zdychał i błagał o przeszczep wątroby i to nie moje bachory będą głodować dlatego, że ich ojciec alkus został wyjebany z roboty za kolejny głupi wybryk. W chuju to mam, nie mój cyrk...Nie moje małpy.-Wypowiadając te słowa, Matthew raczej niósł przesłanie dla Cegły. Miał już serdecznie dość przejmowania się problemami otaczającego go świata. Pilnowania Cegły i jego problemów, już raz uratował mu dupę, ale jak widać niczego się nie nauczył. Chyba czas na to, by ojcowanie zostawić komuś innemu, albo odciąć go zupełnie od dłoni, która za wszelką cenę chce mu pomóc. Jeśli do tej pory ten stary, ruski ochlej niczego nie zrozumiał, to z pewnością niczego już nie zrozumie. Inżynier serdecznie uśmiechnął się do Olafa i klepnął go w ramię.
-Z rachunkowości? No proszę. Matt, z Venus.-Przedstawił mu się, odsuwając od siebie sprawę Cegły jak najdalej. Musiał odsapnąć od tego idioty, a ta sposobność była jak najlepsza. Zamierzał mu "odpuścić", ale jeśli wpadnie w kolejne tarapaty będzie musiał sobie radzić sam, mechatronik na pewno mu już nie pomoże, choć znając jego lojalność wobec przyjaciół, jego postanowienie i wypowiadane w myślach groźby są bez pokrycia. I tak przyjdzie, i tak pomoże, znowu pokrzyczy i da spokój. Miał zdecydowanie za miękkie serce, ale taki już los altruisty. Szkoda tylko, że żaden z jego dawnych podkomendnych nie widzieli, że Matt ma również swoje problemy i może wypada choćby na chwilę przystosować, niż dawać mu kolejne powody do zmartwień, ale hej! To przecież twardziel, on zawsze da sobie radę, prawda?
-Nie wiem jak Ty, ziomek, ale ja idę się zameldować.-Cegły mogło równie dobrze tutaj nie być. Zaczęły się ciche dni, mechatronik poprawił torbę, którą niósł przewieszoną przez ramię i udał się do uroczej asari po opaskę.
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2038
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

8 gru 2015, o 18:12

Iris przeważnie sypiała w pokojach, ba! apartamentowcach o wysokim standardzie, nie mniej skromność tego, do którego właśnie weszła, w żadnym wypadku jej nie przeszkadzała. Miał wszystko, co mieć powinien, a nawet na pierwszy rzut oka wygodne łóżko, tak więc czego chcieć więcej? Podążyła wskazówkami recepcjonistki, zbliżyła czip w bransolecie do drzwi, a kiedy kontrola przy nich zabłysła na czerwono, mogła odetchnąć i rzucić płaszcz na krzesło. Walizkę zostawiła blisko łózka, bo nie widziała sensu rozpakowywania się na tak krótki odcinek czasu. Od razu rzucił się jej w oczy datapad, do którego podeszła. Zgarnęła urządzenie i oparła się plecami o kant stołu, oczyma zaś przesunęła po treści.

(...)zatwierdzić wybór broni.

Prawdę powiedziawszy spodziewała się ujrzeć uprzejme powitanie w skromnych progach kompleksu, regulamin hotelu i tym podobne. Musiało się gdzieś tutaj kryć wyjaśnienie, starała się więc w pierwszej kolejności znaleźć odnośnik, który przyniesie odpowiedzi na pytania.
W między czasie, wciąż z datapadem w jednym ręku, Iris skierowała swoje kroki ku łazience. Szybki rzut oka na jej wnętrze, dalej na prysznic. Nie była to wanna, ale kiedy się nie ma tego, co się lubi... Odkręciła wodę, uważając, aby przypadkiem nie zostać mokrą kurą, jako że tego typu urządzenia mają opcje tzw. deszczu. Teraz, kiedy łazienka nagrzewać się będzie od lada chwili unoszącej się pary, mogła na spokojnie przejrzeć te modele broni, zakładając, że znała juz ich przeznaczenie. Po prawdzie gdzieś tam w pamięci miała plan wyjazdu, ale kto skupiałby się na jego konkretnych punktach, kiedy w ofercie znajdowało się chociażby SPA... A jeśli już o SPA mowa. Fel rozejrzała się za jakimś informatorem, być może leżącym na półce z olejkami do kąpieli, ciekawa oferty tutejszych zabiegów. Szczerze? Zamiast kolacji, chętnie zaszyłaby się w jakiejś saunie bądź oddała w dobre ręce masażysty.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

10 gru 2015, o 14:04

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Podczas kilkugodzinnego lotu miała czas, by stworzyć sobie odpowiednią przykrywkę i wysłać ją centrali do zatwierdzenia. Zresztą tutaj nie musiała nawet za bardzo kombinować, bo kto w takim towarzystwie podejrzewałby, że coś jest nie tak? Wyglądało na to, że nawet nie będzie trzeba zachowywać się inaczej, kontrolować każdego swojego słowa, trzymać się maski zblazowanej bogaczki albo przerażonej, naiwnej pierdoły. Wyjazd integracyjny - naprawdę, nad czym się tu zastanawiać? Poprosiła przełożonych o potwierdzenie zatrudnienia jako zwykły pionek od papierologii z administracji. I zamierzała z rozrywek skorzystać tak, jak korzystała w swoich pięknych, pirackich czasach. Bez umiaru. Bo przecież nie miała nic do stracenia.
Na miejsce dotarła nieco później, niż wszyscy pozostali i od razu tego pożałowała. Tłum w gigantycznej kolejce, czekający na zameldowanie, był chaotyczny, upierdliwy i cholernie głośny. Dlatego też zajęła miejsce na ławce pod wejściem do kompleksu i przez dobre pół godziny po prostu tam sobie siedziała, aż hol hotelu nieco się rozluźnił. Zdążyła sobie w międzyczasie zapalić i zgłosić gdzie trzeba, że jest już na Pinie. Liczyła na to, że zorganizowali jej też rezerwację, bo nie miała ochoty spać na tej samej ławce, albo wykłócać się o swoje miejsce. Ale to się miało jeszcze okazać.
W końcu wstała, zgarnęła walizkę i weszła do środka. Od razu utkwiła wzrok w przeszklonej podłodze i uśmiechnęła się lekko. Posłusznie przesuwając się razem z kolejką, którą kończyła, liczyła na to, że biedne recepcjonistki dożyją momentu, jak Irene dojdzie do lady. Nie wyglądały, jakby tryskały optymizmem.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

11 gru 2015, o 22:34

- No i prawidłowo – Olaf , lekko zamroczony alkoholem i nieświadomy sytuacji Cegły najwyraźniej wziął słowa Matta za przedni żart. – Jak przeholuje możesz go jutro przetrenować karabinkiem na kulki . – uśmiech rasowego psychopaty podpowiedział Tarczanskiemu, że traktowanie najbardziej pijanych uczestników wyjazdów jak tarcze strzelnicze musi od dawna należeć po tradycji tych wycieczek.
Cegła wyraźnie uspokojony obecnością widowni drgnął lekko na myśl o kulkach z farbą pękających boleśnie na jego pośladkach. Po raz kolejny sprawdzało się powiedzenie, że ból i upokorzenie są najlepszymi straszakami. Korzystając z chwili nieuwagi Matta spawacz ze zwinnością rasowego szpiega ponownie rozpłynął się w nacierającym na windy tłumie ponownie znikając im z oczu.
- Jasne – wielkolud powędrował wzrokiem w kierunku wind – Za pół godziny jedziemy z chłopakami obadać park wodny, jeśli chcesz możesz do nas dołączyć.
Po przepchnięciu się przez tłum i odebraniu bransoletki z numerem 0613 Mattowi pozostało tylko odnalezienie swojego pokoju i zdecydowanie co zrobić z resztą tak wspaniale rozpoczętego dnia.

Tak jak przewidziała Iris na niewielkiej półeczce obok wejścia leżał równy stosik kolorowych, tradycyjnie wydrukowanych na dobrym papierze, folderów przedstawiających ofertę tutejszego SPA wraz z mapą wyspy B. Nawet pobieżna lektura uświadomiła radnej, że gdyby chciała skorzystać ze wszystkich oferowanych zabiegów po prostu zabrakłoby jej nie tylko czasu wyjazdu, ale nawet urlopu. Wedle oznaczeń w broszurach większość rodzajów masaży oraz upiększających maseczek i kąpieli była darmowa w wykupionym dla niej pakiecie. Wszystkie poważniejsze ingerencje od wstrzykiwania w skórę całej tablicy Mendelejewa po operacje plastyczne była płatna dodatkowo , o czym informowały wykaligrafowane złotym tuszem ceny. Ostatnia ulotka zachęcała do odwiedzenia stawów w głębi wyspy zachwalając wyjątkowe zalety tamtejszego błota oraz jego wpływu na skórę.
Sięgając po datapad radna bez trudu mogła odgadnąć jakie jest jego przeznaczenie oraz co konkretnie szykują dla nich organizatorzy. Jeden rzut oka wystarczył by upewniła się iż czeka na nią trudno dostępna na jej stanowisku przyjemność; strzelanie do żywych celów, nawet jeśli tylko kulkami z farbą.

Z uwagi na przewidziane w programie wyjazdu zajęcia grupowe prosimy o wybranie preferowanego modelu broni kulkowej.

Poniżej przedstawiono listę najpopularniejszych broni na galaktycznym rynku. Na samym dole widniała informacja o możliwości zrealizowania, oczywiście odpłatnie, indywidualnych zamówień.

Stojąc na końcu kolejki Irene miała dużo czasu na zastanowienie się jaki tak naprawdę cel miała ta misja. Szpiegowanie radnej oraz innych urzędników nie musiało wymagać wysłania agenta. Wreszcie gdzieś w połowie drogi do kontuaru przyszło zrozumienie; to musiał być test. Być może Handlarz Cieni lub osoba, którą wyznaczył do tego zadania miała sprawdzić jej przydatność w prawdziwej misji, której celem była praca pod przykrywką i pozyskiwanie informacji. Pytaniem było jedynie czy ważą się jej szanse na pozostanie w organizacji czy może jest to jej okazja na przekonanie przełożonego o swoich zdolnościach i otrzymania bardziej wymagających zadań.
Jakakolwiek nie byłaby prawda po kilkunastu minutach złodziejka dotarła wreszcie do wyraźnie załamanej recepcjonistki by odebrać jedną z ostatnich bransoletek o numerze 1035.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

13 gru 2015, o 00:16

Czyli jednak recepcjonistki przeżyły. Było to wątpliwe, biorąc pod uwagę upierdliwość tłumu i fakt, że niektórzy jakimś cudem zdążyli się już nawalić. Byli niesamowici, to chyba był wrodzony talent z którym Irene nawet nie zamierzała konkurować. Oczywiście w rejestracji podała inne imię, inne nazwisko. Nie chciała wiązać swoich prawdziwych danych z Radą, jakkolwiek niewielkie miało być to powiązanie. Eva Blaise nie była jeszcze spalona, więc przy tej wersji pozostała. Brzmiało ładnie, było francuskie by akcent nie stwarzał problemu, cała reszta nie miała znaczenia.
Przyjęła bransoletkę i obróciła ją na nadgarstku drugą ręką, przyglądając się numerowi. Cóż, przynajmniej był dla niej pokój, nie będzie musiała spać na ławce pod hotelem. Podziękowała, uśmiechając się promiennie i ruszyła przeszkloną podłogą w stronę windy. Podobało się jej tutaj. Czuła się całkiem jak na wakacjach. Wypadałoby się rozgościć i pójść szukać towarzystwa.
Dlatego też najpierw znalazła swój pokój i weszła do środka. Cóż, luksusy jej nie powaliły, ale z drugiej strony nie spodziewała się, by dla przeciętnego pracownika biurowego wynajmowali dwupokojowy apartament z jacuzzi (chociaż szkoda). Ale szybko doszła do wniosku, że jacuzzi sobie znajdzie gdzieś indziej, a tutaj tak czy inaczej będzie przecież tylko spać. Łóżko jednoosobowe, więc sama. Rzuciła torbę na materac i usiadła obok. Dobrze było mieć cały dobytek w jednym miejscu, nie licząc targania gigantycznej walizki wszędzie, gdzie się wybierała, miało to same plusy. Na przykład nigdy niczego nie zapominała.
Sięgnęła po datapad, który czekał najwyraźniej na wybór broni do paintballa i parsknęła śmiechem. Nawet wysilili się na tyle, by każdy poczuł się jak żołnierz, z idealnymi replikami broni, tylko że na kulki. Wybrała M-29 Siekacza, tylko dlatego że był gdzieś na początku listy i odłożyła urządzenie z powrotem na stolik, by podnieść się i rozejrzeć nieco po swoim tymczasowym gniazdku.
Nie było tak źle, miała przecież nawet własną łazienkę, z czystymi, pachnącymi ręcznikami i tymi małymi mydełkami. Ale Irene nie potrzebowała prysznica, jej późniejszy lot nie zapewniał tylu ekscesów co zapewne wszystkie pozostałe, dolatujący bezpośrednio na rozpoczęcie. Nikt się o nią nie ocierał, nie śmierdziała alkoholem, jej włosy nadal pachniały konwaliami, więc tylko przemyła szybko twarz. Co tu właściwie miała robić? Nie z ramienia HC, tylko ze sobą? Wypadałoby znaleźć sobie jakieś zajęcie, by nie umrzeć z nudów do wieczora. Uruchomiła omni-klucz i połączyła się ze stroną ośrodka, sprawdzając, co mają w ofercie.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

14 gru 2015, o 21:29

Cegła zawsze trafia na jakiegoś obrońcę uciśnionych alkoholików, kurwa mać.
Przeszło mu przez myśl i pokiwał głową ze zrezygnowaniem. Co prawda, oczywistym był fakt, że Mattowi los Yuriego nie był obojętny. Nadal miał ochotę mu nagadać, nadal chciał mu dopiec, próbować uświadomić, że jego nałóg jest zgubny. Po chwili jednak zobojętniał na to zajście. Musiał chyba przyzwyczaić się do tego, że Cegły nic nie rusza. Nawet próba wykopania go z Fergusson Engineering nie dała mu nauczki. Inżynier myślał, że mężczyzna się opamięta, da radę i wyjdzie z nałogu, a teraz jego myśli opiewały wokół tego, że mógł go zostawić samego z tym problemem. Może wówczas cokolwiek by się zmieniło.
Dość tego. To wyjazd integracyjny. Jakby nie patrzeć wakacje. Piękna, luksusowa planeta, plaże, morze, palmy, parki wodne i inne atrakcje ściągające tłumy...kobiet w skąpych strojach bikini. Nawet jeśli do żadnej by nie zagadał, to z pewnością będzie miał okazję nacieszyć oko menu oferującym mu bardzo szeroki asortyment przedstawicielek płci pięknej. Park wodny? Brzmiał teraz niczym najwspanialszy wabik dla Matta. Na propozycję Olafa przystąpił następująco.
-Tej wiesz? Sam o tym pomyślałem. Musi być tam całkiem niezłe lachonarium...-Stwierdził. Już w obrębie samego holu wypatrzył kilka niezłych okazów, godnych uwagi ze względu na przedstawiane walory estetyczne. Może w końcu nadszedł czas na to, by znieść naniesiony przez siebie celibat i puścić wodze fantazji? Ileż to lat odmawiałeś sobie takiej zabawy? Cóż, chyba długo, bowiem ożenił się zbyt wcześnie, patrząc z perspektywy czasu. Nie zdążył się bawić tak jak inni jego rówieśnicy. Może to pora na to, by w końcu zacząć oddychać pełną piersią, a problemy codziennego dnia zostawić gdzieś daleko na Cytadeli i Chicago, które przecież było tysiące lat świetlnych od niego. Właśnie przypomniał sobie słowa Iris, która wyraźnie powiedziała mu, że problemy z tak odległych miejsc trzeba obserwować z równym dystansem. Chyba tropikalne klimaty udzieliły się mechatronikowi, który właśnie zauważył, że siedzi w innym miejscu, w zupełnie innym rzędzie. Na dodatek, skierowany plecami do obecnych problemów. Tak. To był ten czas. Odebrawszy bransoletkę, zdziwił się. Zwiedził wiele miejsc w galaktyce i większość hoteli operowała wgrywaniem na omni-klucz aplikacji, która pozwalała na dostęp do wyznaczonego pokoju, a wraz z dniem wymeldowania, została automatycznie usuwana z pamięci. Najwyraźniej ktoś po prostu został z tyłu, ale niespecjalnie mu to przeszkadzało. Miał teraz inne myśli w głowie.
Czas na podryw...
Uznał i kiedy znalazł się w pokoju, swoim zwyczajem po prostu rzucił swoje bagaże na podłogę. Czy miał zamiar je rozpakować? Oczywistym było, że nie. Jakoś niespecjalnie uśmiechało mu się pakować wszystko do torby z powrotem, jeśli za jakiś czas znów będzie musiał wracać. Niemniej jednak, postanowił wziąć szybki prysznic i przygotować się odpowiednio do wyjścia. Nie zamierzał spędzić czasu pozostałego do kolacji i potańcówki w pokoju, przeglądając extranet na komputerze. Jak już wspomniano wcześniej, czas się zabawić, zawojować ten piękny świat. Ubrał się w stylu plażowym. Uznano by go za idiotę, gdyby przyszedł tam ubrany w jakiś inny sposób. Luźny podkoszulek, rzecz jasna z logiem jego ulubionego koszykarskiego zespołu, czyli Chicago Bulls oraz zwyczajne, plażowe, czarne szorty. Obuwie sportowe, nie przepadał za innym. Tym bardziej za tymi wieśniackimi japonkami czy klapkami kubota, tak popularnymi w dzisiejszych czasach. Brakowałoby mu jeszcze białych skarpet. Szczyt kiczu do cholery. Na koniec jego jedyne okulary przeciwsłoneczne. Bardzo mocno przyciemniane, aby zasłaniały w całości jego oczy. Na wypadek niezbyt aktywnego wypoczynku, mógł prowadzić szeroko zakrojoną operację obserwacji tutejszych kobiet. Na dodatek, żadna nie będzie wstanie zarzucić mu, że to właśnie ona stała się obiektem jego obserwacji. Idealnie. Na koniec wypadało jeszcze wybrać broń z konspektu. Padło na replikę N7 Tajfun. Odłożył datapad na stolik, założył okulary i dziarskim krokiem opuścił apartament.
-Kiedy patrzę tak na Ciebie jesteś fajna...Ajjjjjj! Dla mnie masz stajla...-Nucił pod nosem, kiedy wyszedł z pokoju i zamknął drzwi. A zmierzając ku recepcji, cały czas ta piosenka siedziała mu w głowie, do tego stopnia, że cały czas ją nucił. Kiedy znalazł się w głównych holu, wypatrywał swoich ewentualnych towarzyszy, w głębi serca czuł, że wśród wypadu samców alfa do parku wodnego, znajdzie się również Scooter. Jako bierny obserwator/uczeń.
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2038
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

14 gru 2015, o 22:36

Naprawdę każą jej założyć spocony kombinezon, aby zostać rzuconą na holopoligon? Potrząsnęła głową, chcąc wyprzeć coś, przed czym i tak się nie uchroni, dlatego też odhaczyła losowo broń (N7 Walkiria) i więcej, przynajmniej dzisiaj, nie zaprzątała sobie tym myśli.
Dłuższą chwilę spędziła pod prysznicem, pozwalając wodzie spływać po ciele, aby chwilę później juz krzątać się po łazience, pochłonięta w lekturze oferty SPA. Te pakiety, które byłyby w zainteresowaniu Fel, zaliczały się do opłaconych przez dział HR Cytadeli, aczkolwiek tak między nami nie miałaby nic przeciwko dopłaceniu, gdyby rzeczywiście coś warte było swojej ceny.
Chwilę poświęciła na rozczesanie włosów, które kolejno zaplotła w warkocz a ten w kok. Co prawda właśnie teraz zaczynała się kolacja, połączona z mało wystawnym bankietem i być może spodziewano się jej skromnej osoby, ale ten masaż czekoladą.... Iris westchnęła, bo ta walka była już przegrana. Wrzuciła do podręcznej torby strój kąpielowy, miękki, hotelowy ręcznik, a sama przebrała się w miętową sukienkę na grubych ramiączkach, co by wpasował się w dość charakterystyczny dla tropików klimat ośrodka.
Kazano jej bawić się dobrze, nikt jednakże nie definiował co przez to rozumie, dlatego też Fel nie miała wyrzutów sumienia, kiedy chwilę później szła przez hol i w przeciwieństwie do większości, nie zamierzała przejść tędy do części restauracyjnej. Celem Iris było dotarcie lekkim, pozbawionym pośpiechu krokiem do promu, który zabierze ją do sektora B. Masaż. A potem jacuzzi. Ten wieczór jeszcze może być piękny. Zbyt szybko spisała go na straty, nastawiając się, że będzie zmuszona odgrywać rolę na oczach tysięcy pracowników.
Oczywiście będąc już blisko hangaru, nie omieszkała założyć okularów przeciwsłonecznych. Przez ogromne, przeszklone ściany wpadały promienie PRAWDZIWEGO słońca, które co prawda zachodziło, ale efekt wciąż był piękny.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

15 gru 2015, o 23:19

Irene


Podobnie jak Iris, Irene szybko natrafiła na gustowne foldery reklamowe wyspy B zachęcające do skorzystania z oferty tamtejszego SPA. Jeśli jednak nie miała ochoty na słodkie lenistwo w kąpieli błotnej i masaż gorącymi kamieniami wyspa C kusiła parkiem wodnym i ofertą zjeżdżalni o przyprawiających o zawrót głowy nachyleniach. Właściciele zdawali się być szczególnie dumni ze sztucznej rzeki, długiej na prawie trzy kilometry zjeżdżalnie przecinającej i okalającej krater dawno wygasłego wulkanu.
Dla tych, którym nie uśmiechało się leżenie w algach ani karkołomne przejażdżki korporacja stworzyła wyspę D. Podobnie jak większość ośrodka była podzielona na kilka stref , w zależności od zasobności portfela klienta. Pierwsza strefa okupowana była przez najpopularniejsze sieci sklepów oraz kasyn, z ofertą przyjazną kieszeni każdego obywatela. Strefa druga wymagała od potencjalnego turysty posiadania na koncie minimum sześciocyfrowej sumy, by mógł on w pełni cieszyć się luksusowymi markami i grą o bajońskie sumy. Strefę trzecią stanowiło jedno, ogromne kasyno położone na szczycie wzniesienia, gdzie wstęp mieli tylko goście ze specjalnymi zaproszeniami.
Na forach extranetowych roiło się od plotek o tym miejscu jakoby gracze stawiali na szali swe życie w zamian za gigantyczne wygrane. W tym morzu spekulacji jedno wydawało się pewne; osoby które rozbiły bank często były zapraszane do kasyna na wzgórzu.
Dźwięk przychodzącej wiadomości uświadomił Irene, że jej nowy pracodawca również nie pozwoli by dziewczyna zbytnio się nudziła.

Agentko Dubois

Twoim zadaniem jest zdobycie wszelkimi środkami jakie uznasz za stosowne materiałów kompromitujących załogę fregaty dyplomatycznej „Venus”. W załączniku znajdziesz dane swoich celów. A wiadomość zostanie skasowana automatycznie w ciągu godziny.


We wspomnianym załączniku znajdowały się podstawowe dossier kilkunastu osób związanych ze wspomnianą fregatą, a autor nie wspomniał kiedy zadanie można będzie uznać za zakończone.


Iris


TRACH! Coś, co sądząc po kształcie było kiedyś ogromnym szklanym dildo, wylądowało niemal u stóp radnej pękając malowniczo na kilka zaskakująco równych części.
Dziwnie przekonana iż nad wyraz osobliwe wydarzenie jest sprawkę jej pracowników Iris przyspieszyła kroku kierując się w stronę przystani. Kiedy wraz z innymi pasażerami zajmowała miejsce na promie poczuła dziwną, niemal namacalną ulgę iż nie będzie zmuszona brać udziału w pijackiej orgii i krępować się spojrzeć w oczy urzędnikom po powrocie na Cytadelę.
Wyspa B okazała się dokładnie taka jak ją opisywano. Gdy radna wysiadła promu przywitał ją delikatny zapach kwiatów oraz szum wiatru w gałęziach drzew niezagłuszany przez nieustanny gwar wyspy A. Natychmiast dostrzegła prowadzącą w głąb dżungli utwardzoną ścieżkę oraz położoną nieopodal tablicę informacyjną i rząd niewielkich srebrnych skuterów.
Po kilku minutach wiedziała już wszystko. Napędzane energią słoneczną pojazdy były wykorzystywane do poruszania się po wyspie a podobne stacje znajdowały się przy każdym większym ośrodku. W orientowaniu się w terenie pomagały wielobarwne oznaczenia ścieżek oraz darmowa aplikacja do ściągnięcia na omniklucz.
Ośrodek specjalizujący się w różnych rodzajach masażu znajdował się zaledwie dziesięć minut marszu wzdłuż zielonego szlaku lub połowę tego czasu jeśli chciało się skorzystać z transportu.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Matt

Sądząc po ilości osób ubranych kostiumy kąpielowe większość z tych, którzy nie mogli lub nie chcieli upijać się do nieprzytomności wpadła na podobny pomysł co Matt i jego nowi znajomi. Zamiast przegrywać wypłatę w kasynie lub zażywać kąpieli błotnych postanowili skorzystać atrakcji parku wodnego. Jednak spory odsetek gości, miał wyraźne problemy z utrzymaniem równowagi, budząc uzasadnione wątpliwości czy wytrzyma wystarczająco długo by zmienić potańcówkę w pijacką orgię.
Mechatronik bez trudu wyłapał z tłumu sylwetkę Olafa. Księgowy stał nieco z boku w towarzystwie czwórki znajomych, cała piątka z całą pewnością nie wyróżniała się strojem nie wyłączają okularów z przyciemnionymi szkłami.
- Jesteś.- wielkolud pomachał do Matta - Czekamy na jeszcze jednego gościa, mówił, ze cię zna.
Tak ja przewidział po chwili dołączył do nich ledwie żywy z podmiecenia Scooter. Perspektywa podziwiania kobiecych ciał odzianych w skąpe bikini musiała zrobić na informatyku znacznie większe wrażenie niż na przeciętnym zjadaczu chleba. Co dziwne hekar wydawał się całkowicie trzeźwy, zupełnie jakby upajał się samą myślą podglądania skąpo ubranych niewiast.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

16 gru 2015, o 19:57

Wiadomość, która niespodziewanie się pojawiła, przerwała jej przeglądanie rozrywek oferowanych przez ośrodek. Ale Irene nie zostawiła jej na później, bo okazała się tym, na co czekała od początku - konkretami. Informacją po co właściwie ją tu przysłali. Nie to żeby narzekała, miejsce było cudowne i za nic nie musiała płacić, chociaż nie była pewna, czy ostatecznie funduje jej to Rada, czy HC. Po prostu lubiła mieć wyznaczony cel. Przejrzała załączniki z danymi i zapamiętała jak najwięcej. Imiona, nazwiska, ciekawostki. Najbardziej jednak przyglądała się zdjęciom, twarzom, by w razie czego rozpoznać je w tłumie. Trzeba było je znaleźć, albo w jakiś sposób ich do siebie przyciągnąć.
Nie zajęło jej to dużo czasu, miała dobrą pamięć. Szybko jeszcze rzuciła okiem na listę rozrywek i przez chwilę zastanawiała się, dokąd udać się najpierw. Na kasyno nie miała ochoty, w końcu nie tak dawno z jednego wyszła i nierozważnie prawie straciła pół tysiąca. Na zakupy z kolei nie było ją stać, mimo tego, że teoretycznie miały być przyjazne cenowo. Nie było więc nad czym rozmyślać.
Przebrała się w biały kostium kąpielowy, nałożyła na niego szorty i krótką bluzkę na ramiączkach. Rozczesała włosy luźno spływające na plecy i zgarnąwszy okulary przeciwsłoneczne, by założyć je na głowę, opuściła swój apartament. Sprawdziła jeszcze w lustrze czy wszystko wygląda tak, jak powinno, ale chyba było ok. I tak nie miała w pokoju nic ciekawego do roboty. Nie była jeszcze tylko pewna, czy chce wybrać się do parku wodnego, czy do SPA. Z jednej strony masaż gorącymi kamieniami brzmiał obiecująco, ale z drugiej... raczej na indywidualnym zabiegu relaksacyjnym nie spotka nikogo, z kim chciałaby zamienić dwa słowa.
Przechodząc przez hol hotelu zwolniła nieco. Jakiś pojedynczy niedobitek chyba właśnie miał podobny plan, co ona, przynajmniej tyle wywnioskowała z jego ubioru. No bo do kasyna to on się raczej nie wybierał.
Najlepsze w tym wszystkim było to, że nie musiała udawać. To znaczy, wiadomo, nie mogła odsłonić wszystkich kart, ale przynajmniej nie trzeba było utrzymywać żadnej maski w zachowaniu. Mogła się po prostu przednio bawić. Dlatego też przyspieszyła kroku i dogoniła mężczyznę, by zrównać z nim krok. I do tego wyglądał znajomo. No proszę.
- Hej - obdarzyła go radosnym uśmiechem i zmierzyła spojrzeniem. - Lepiej lecieć na wyspę B, czy C? Bo się nie mogę zdecydować - wzruszyła ramionami i wyciągnęła dłoń do uściśnięcia. - Jestem Eva. Umówiłeś się z kimś, czy tak się plączesz...? Bo ja właściwie pracuję od niedawna i za bardzo nikogo jeszcze nie znam, więc szukam towarzystwa.
Przeciągnęła włosy na ramię i spojrzała na mężczyznę spod rzęs. No chyba nie powie jej teraz, żeby sobie wsiadła w prom i poleciała gdzie chce. Owszem, mogła, ale Irene naprawdę nie lubiła być sama, a już na pewno nie w miejscach takich, jak to. Zerknęła w stronę szklanych drzwi. W sumie to wskoczyłaby do basenu, a potem poszłaby na jakiś relaksujący masaż. Tak, to był całkiem niezły plan.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

18 gru 2015, o 15:30

Stał w holu już pięć minut. No cóż, może jego ekipa musi się jeszcze zebrać lub dograć. No cóż, nie czekał w nieskończoność, a na wypadek, gdyby go jednak wystawili...Sam uda się do lachonarium. W tym całym oczekiwaniu, Matthew z chęcią by sobie zapalił. Jednak jak na cywilizowane miejsce przystało, hotel nie sprzyja palącym gościom i zabrania palenia w takich miejscach jak hol czy nawet pokoje hotelowe. W informacji przesłanej na omni-klucz dowiedział się, że palenie wyrobów tytoniowych jest dozwolone tylko w wyznaczonych strefach.
Tylko ktoś zajebiście dobrze je musiał schować, bo ni chuja ich nie widać...
Przeszło mu przez myśl, rozglądając się za ową strefą. Nie zdziwiłby się, gdyby trafił po prostu na czas konserwacji palarni. Pokiwał głową, jak pech to pech. Jak nie urok, to sraczka. Niemniej jednak dobrze, że to drugie nie dopadło inżyniera. Tym bardziej, że wiadomo jak czasami tropiki potrafią wpłynąć na metabolizm człowieka. Ta wilgotność, ten gorąc i nieznane ludzkości drobnoustroje, które palą żołądek jak dobry kebab. Zaczął żałować, że nie wziął ze sobą swoich słuchawek. Przynajmniej ten czas umiliłby sobie kolejnymi utworami ulicznych poetów. A tak, musiał liczyć na swoją pamięć i nucenie w głowie swoich ulubionych utworów. Powoli zaczął się niecierpliwić, a to było nietrudno, bowiem wiele osób wiedziało, że Tarczansky jest po prostu w gorącej wodzie kąpany. Zdjął okulary, wiedząc że na chwile obecną na niewiele się one zdadzą. Słońce przecież go nie raziło, a poza tym nie był gwiazdorem by w zadaszonym pomieszczeniu skrywać swoje spojrzenie przed tłumami. Był w tej chwili zwyczajnym turystą, na urlopie (jeśli tak można nazwać wyjazd integracyjny), ot okulary zawisły na podkoszulku. Nic nadzwyczajnego.
-No kurwa, ileż można czekać?-Zapytał nerwowo, spoglądając na ogromny zegar znajdujący się na przeciwnej ścianie holu. Pokiwał głową ze zniecierpliwieniem. Co prawda, minęło niewiele czasu, ale jak już wspomniano wcześniej. Matthew nienawidził czekać. Oczekiwał od ludzi tego samego, co on robił. Jeśli coś robił, to zaraz, nigdy nie zostawiając niczego na później. Jeśli chodzi o punktualność bywało z tym różnie, ale nigdy nikogo nie wystawił, a w tym momencie, powoli odczuwał, że tak właśnie się stało. Ktoś go zaczepił. Osoba raczej nie brzmiała jak Olaf. Ten zakapior swoim tonem głosu mógł być raczej porównany z warkotem silnika ArcJet z dwufalowym generatorem wiązki starej generacji. A ten głos był nadzwyczaj przyjemny, powabny i z pewnością...Damski. Czyżby jego chęć podrywu tak bardzo emanowała? A może to ten nowy supermęski perfum, jakiego ostatnio zaczął używać? Niemniej jednak, uznał to za sukces. Jakiś. W końcu tyle lat posuchy w jakiś sposób musiało się w jakiś sposób zmienić. Odwrócił się w jej stronę i...No cóż.
Ale sztos!
Pomyślał na jej widok. Uśmiechnął się szeroko i rzucił, najsympatyczniej jak się tylko dało, choć sam podobnie jak Olaf, brzmiał na ulicznego zakapiora.
-Siemanko.-No i to słownictwo. Z pewnością wyciągnięte z jakiegoś wielkomiejskiego osiedla wypełnionego po brzegi osobnikami rasy czarnej. No i w pizdu wylądowali...
-Specem nie jestem, ale wyspa C wygląda zajebiście. Przynajmniej w folderze. Ja tam właśnie lecę, a przynajmniej mam zamiar, bo czekam na księgowych.-Wyjaśnił. Zapowiadało się na to, że będą mieli bal samców, a tu...Takie miłe zaskoczenie. Co prawda, jedna kobieta to trochę mało, ale nie mógł narzekać. Jakość, nie ilość. A co do jakości tej damy...No cóż, załączony obrazek przemawiał sam za siebie.
-Możesz lecieć z nami, majstry na pewno nie będą miały nic przeciwko. Poza tym, jestem Matt.-Nie wydawało mu się, aby wyjawianie "działu" w jakim pracuje jest konieczne na tym wyjeździe. Co prawda, prędzej czy później i tak pewnie kobieta się tego dowie, ale póki co ta informacja mogła poczekać.
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2038
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

18 gru 2015, o 18:31

Ludzie, a właściwie istotny wszelkie, z różnymi rzeczami rzucali się jej pod nogi. Ale kiedy pewna szklanka zabawka znalazła się pod jej stopami, prawie że zdeptana, Radnej pozostało unieść subtelnie brew, upewniając się w przekonaniu, że jeszcze nie wszystko w życiu widziała. Gdzieś także nieśmiało szeptała myśl, iż wybór wyspy B zamiast kierowania swoich kroków na bankiet w wystawnej sukience to najlepszy pomysł na resztę wieczoru.
Cicho nuciła, kiedy lecąc w promie, przez szyby można było się przyglądać otoczeniu, a także zapoznawać się z reklamami ośrodka i jego atrakcji. Podróż była krótka, nie zdążyła się na dobre rozsiąść na miękkich pufach, kiedy musiała już wstawać. Uśmiechnęła się pod nosem, jako że tutejszy klimat był urzekający i w każdym aspekcie pasował do jej wyobrażeń. Idąc główną, wyjętą z biuletynu ścieżką, mogła się już z daleka przyglądać holotablicom informacyjnym i mniej więcej tutaj pojawił się dylemat - Iris najchętniej odwiedziłaby każdy punkt.
Po dłuższej chwili zastanowienia, a także szybkiej analizie, postanowiła zacząć od segmentu z hydroterapią. Masaż będzie dobrym wieńczeniem, a swoją urodę lubiła i nawet pojedyncze, minimalnie dostrzegane zmarszczki, specjalnie Fel nie martwiły.
Kiedy wsiadała na pojazd, którego obsługa nie mogła przerastać troglodytę - prawdę powiedziawszy był zapewne automatycznie zaprogramowany na dojazd do wybranego punktu - myślami była już w łaźniach parowych bądź basenach, bo tak wyobrażała sobie hydroterapię, acz nie miała nic przeciwko miłemu zaskoczeniu. Poprawiła torbę, co by jej po drodze nie zgubić, oparła mocniej głowę i mogła odetchnąć, a także dalej podziwiać naturalnie odwzorowane środowisko, kiedy mknęła szlakami w kolorze niebieskim. Nie spodziewała się tłumów w związku z innymi, zaplanowanymi na dzisiaj eventami.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Mgławica Ateny>Karis>Pina

20 gru 2015, o 18:50

Iris

Droga do celu zajęła radnej jedynie kilka minut w czasie których mijała spacerujących, lub jak ona korzystający ze skuterów turystów, którzy również pragnęli odpocząć od zgiełku innych wysp. Centrum hydroterapii okazało się być kompleksem wkomponowanych we wszechobecną dżunglę niskich, białych budynków. Dyby nie holonapis nad wejście Iris z łatwością mogłaby pomylić je z posterunkiem ochrony lub placówką naukową.
Uśmiechnięta pracownica, wyraźnie znacznie bardziej zadowolona z życia od koleżanki z hotelu, wskazała Iris drogę do przechowalni gdzie radna mogła zostawić swoje rzeczy. Następnie oprowadziła szacownego gościa po ośrodku wymieniając zalety poszczególnych kąpieli w kilkunastu rodzajach al, błota a nawet piwie, biczy oraz masaży wodnych. Na koniec zachęciła do odwiedzenia położonego na tyłach ośrodka naturalnego gorącego źródła wokół, ,którego zbudowano to miejsce.
Kąpielisko okazało sie być kompleksem kilku delikatnie parujących niecek, wciąż porośniętych naturalną roślinnością. Jednak podchodząc bliżej można było dostrzec zanurzone w wodzie kamienne ławeczki. Gęsty las przepuszczający jedynie pojedyncze promienie słońca sprawiał iż całe to miejsce było pogrążone w nastrojowym półmroku. Ciepłolubne kwiaty unosiły się na powierzchni wody a w wokół nic latały drobne miejscowe motyle.
Z uroków tego miejsca korzystało obecnie kilkanaście osób, z czego co najmniej jedną, siedzącą samotnie asari, Iris przelotnie kojarzyła z Cytadeli.
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Galaktyka”