W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[Mgławica Rosetta > Phi Clio] Ankhta

16 lut 2016, o 13:11

Właściwie nie potrzebowała sztucznie wywoływać u siebie skoku adrenaliny. Świadomość tego, że jeśli nie powstrzymają mężczyzny nazwanego Alem, to wszystko pójdzie na marne, wystarczyła. Całe to zamieszanie, lot przez burze piaskowe i miażdżypaszcze, robaki, przygotowania, mogliby sobie wsadzić tam, gdzie światło nie dociera. Ale na szczęście zareagowała odpowiednio szybko - rzeź posłana w kierunku ochroniarza tym razem wydostała się z karabinu, choć z lekkim oporem (wymagał zapewne przeglądu, może drobinki piasku zaklinowały się w nim gdzieś) i zmiotły mężczyznę z nóg. W międzyczasie poczuła kule uderzające w jej pancerz, ale wolała skupić się na tym, który zaatakował ją pierwszy. Stał na tyle blisko, że nie potrzebowała nawet przycelowania. Wystarczyło odwrócić się i posłać długą serię prosto w głowę ochroniarza. Bez aktywnych tarcz nie miał najmniejszych szans. Ciało zwaliło się na podłogę przy akompaniamencie głuchego tąpnięcia. Z ust drugiego tutejszego wydarł się cichy okrzyk bólu. W końcu pracując na zapomnianej przez galaktykę planecie, daleko od wszystkiego i wszystkich, nie masz wyjścia, jak zaprzyjaźnić się z ludźmi skazanymi na ten sam los. Mężczyzna posłał drugą serie w stojącą przed nim Hawk i prawdopodobnie chciał wyładować w nią cały magazynek, ale siatka pojmań wystrzelona przez Rhamę skutecznie go przed tym powstrzymała. Tak samo zresztą jak przed wzięciem kolejnego oddechu. Zelektryzowana sieć sprawiła, że upadł na ziemię i przez moment jeszcze podrygiwał, ale wkrótce dołączył do swojego przyjaciela w śmierci.
Dobicie Ala, który wciąż jeszcze usiłował się podnieść i dobiec do panelu by włączyć alarm, zajęło ułamki sekund. Nie zdążył jednak nawet stanąć z powrotem na nogi. Dwa strzały Rhamy - jeden nietrafiony - i seria z karabinu Kiryła sprawiły, że ochroniarz więcej nie próbował już wstać.
Rhama oparł się o skrzynię i odetchnął głęboko, zamykając na moment oczy. Jego sonda chwilę jeszcze polewitowała w powietrzu, ale w końcu z cichym, jasnym dźwiękiem dezaktywowała się. Dopiero wtedy, gdy adrenalina opadła, Hawk poczuła pieczenie na plecach, tuż pod żebrami. Tarcze i pancerz powstrzymały większość kul, ale niektóre swoje zrobiły, rozrywając utwardzony materiał i zostawiając długą szramę w skórze. Miała szczęście, że zemsta ochroniarza nie trwała dłużej, bo skończyłaby podziurawiona jak Al. Rana nie była ani duża, ani głęboka, a szanse że zostanie po niej blizna były praktycznie zerowe, ale pieczenie nie należało do najprzyjemniejszych. Gorzej było z uszkodzonym pancerzem i wyglądało na to, że Rhama ma ten sam problem.
- Rozejrzę się jeszcze - odezwał się w końcu, prostując i odpychając się od skrzyni. - Zobaczę, czy panowie mają gdzieś plany placówki. To by nam dużo ułatwiło.
Pochylił się nad mężczyzną, którego obezwładniła zelektryzowana sieć i uruchomił jego omni-klucz, podłączając się pod niego swoim. Tymczasem Kirył wyszedł z windy, składając karabin i zaczepiając go z powrotem na plecach. Minął Hawk, znacząco patrząc na jej rozerwany pancerz, ale nie odezwał się ani słowem. Wyskakując na środek owszem, zapobiegła włączeniu alarmu, ale wystawiła się na ostrzał praktycznie z każdej możliwej strony. Rosjanin podszedł do jednej ze skrzyń i zabrał się za jej otwieranie. W końcu skoro znajdowali się w magazynie, mogli tu znaleźć ciekawe rzeczy - a Rhama pozwolił zabierać wszystko, czyż nie?
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2744
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Mgławica Rosetta > Phi Clio] Ankhta

16 lut 2016, o 13:55

Skutecznie zignorowała dwójkę ochroniarzy, po lewej i prawej, gdy ci wyskoczyli do przodu by ją zaatakować. Przynajmniej przez ten moment, w którym pierwsze kule śmignęły koło jego ucha bądź trafiły w tarcze. Nie mogła zwrócić na ich uwagi, pochłonięta poczuciem dzikiej satysfakcji z widoku upadającego na ziemię w biegu Ala. Kiedy jednak poczuła pierwsze uderzenia pocisków o powierzchnię jej pancerza, przekierowała swoją wściekłość na jednego z ochroniarzy - dwójka celowała prosto w nią.
Wystrzeliła, czując obciążonego lekkim odrzutem Błotniaka jak gdyby nie było go wcale. Jej mózg odnotował trafienie, lecz zdecydowanie wyraźniejszym impulsem dostarczonym przez jej ciało była ucieczka - ochrona przed kolejną salwą.
Cofnęła się, nie zdążyła jednak schować do środka windy - pozostali dokończyli sprawę, pozbawiając życia pozostałych ochroniarzy. Hawkins odetchnęła, czując, jak gdyby dopiero teraz mogła wypuścić powietrze z płuc. Opuściła ręce, wyprostowała się i przeciągnęła. Właśnie wtedy poczuła pieczenie poza ogólnie obolałymi mięśniami.
Będą siniaki.
Zerknęła do tyłu, na tyle, na ile mogła się wygiąć. Rana, nieszczelność. Na tej pieprzonej pustynie, cudownie. Oczywiście, mogło być gorzej - nie zamierzała jednak całkowicie tego bagatelizować. Szybko zaaplikowała jedną dawkę medi-żelu, by zasklepiła ranę. Jednocześnie przeniosła spojrzenie na Kiryła, który zajął się skrzyniami. Skinęła głową, pochwalając jego decyzję.
Wyciągnęła omni-żel, chcąc załatać dziurę we własnym pancerzu. Na moment schowała Błotniaka z powrotem na zaczep magnetyczny, by obie ręce mieć wolne. Już chciała to robić sama, ale dostrzegła łażącego od trupa do trupa Rhamę - wydawał się mieć przeszkolenie techniczne na znacznie bardziej zaawansowanym poziomie niż ona. Raczej mógł pomóc jej lepiej, niż ona sama sobie w tej chwili.
Natychmiast robiąc się burkliwą, dla przeciwwagi tego, że zamierza o coś go poprosić, podeszła do mężczyzny i zaczekała, aż skończył obmacywać trupy.
- Przebili pancerz - mruknęła, wskazując ręką za siebie, co miało oznaczać jej plecy, a czego on miał się domyśleć. - Mam wrażenie, że zrobisz to trochę lepiej niż ja czy Kirył.
Wskazała na własny omni-żel i głową na przeszukującego skrzynie rosjanina. Wymowniej się nie dało.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Mgławica Rosetta > Phi Clio] Ankhta

16 lut 2016, o 16:00

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Rosetta > Phi Clio] Ankhta

16 lut 2016, o 16:47

Rhama uniósł głowę, widząc, że Hawk zbliża się do niego, by po wyjaśnieniu sytuacji zmierzyć ją oceniającym spojrzeniem. Kiedy przyjrzała się jego pancerzowi, zauważyła strużkę krwi spływającą po naramienniku. Trudno było ją dostrzec na czarnej powierzchni, błysnęła w świetle jarzeniówek dopiero gdy mężczyzna wstał. Być może jego pancerz był w lepszym stanie niż ten należący do Hawk, ale rana która została mu po tej krótkiej walce była cięższa. Nie wyglądała jednak na śmiertelną, bo nie dał po sobie niczego poznać.
- Odwróć się - polecił, biorąc od kobiety jedną tubkę omni-żelu. - Nie wiem ile mamy czasu, ale postaram się to zrobić szybko.
Kirył po kolei otwierał skrzynie. Żadna z nich nie była zaszyfrowana, bo po co, skoro i tak zazwyczaj nie pojawiali się tu niechciani goście. Niestety, większość była też pusta. Rosjanin co chwilę wydawał z siebie kolejne rozczarowane westchnięcia, nie musząc nawet nic mówić. Gdyby znalazł cokolwiek pożytecznego, z całą pewnością by powiedział o tym swojej kapitan i tak też zrobił, gdy dorwał się w końcu do skrzyni przy samych drzwiach.
- Cała skrzynia papierosów - rzucił, wychylając się do Hawk. - To znaczy... nie cała, bo ktoś już ją częściowo opróżnił, ale chyba nasi martwi koledzy mieli nałogi - wsunął sobie jedną paczkę do kieszeni i z powrotem zatrzasnął skrzynię. - Może jak będziemy wracać, to weźmiemy ją na górę? Chłopaki się ucieszą.
- Zrobione - odezwał się Rhama, zupełnie ignorując tę informację i wręczył kobiecie pustą tubkę. - Jak nowy.
Kilka minut poświęcił na naprawę jej pancerza i kolejne kilka postanowił poświęcić na swój, prawie kompletnie rozwalony naramiennik, który odpiął, zdjął i położył przed sobą na skrzyni, by łatwiej było mu nad nim pracować. Zanim jednak na dobre go to pochłonęło, przesłał coś na omni-klucz Hawk, który krótkim piknięciem poinformował o odebraniu danych.
- Przesłałem ci plany - otworzył kolejną tubkę omni-żelu, tym razem swoją. - Wygląda na to, że musimy zejść tylko dwa piętra w dół. Są ogólnodostępne windy i schody, ale nie wiem czy chcesz ryzykować kolejną walką. Możemy przejść też korytarzem serwisowym, co będzie niewygodne i potrwa dłużej, ale może wyprowadzić nas niecałe pięćdziesiąt metrów do głównego laboratorium. Tam na pewno się na nikogo więcej nie natkniemy. Chyba że akurat ktoś będzie coś naprawiać - wzruszył ramionami. - Otwórz plany i podejmij decyzję.
Faktycznie, wyglądało na to, że to co mówił Rhama miało sens. Dwie drogi, z których każda miała swoje dobre i złe strony. Przejście korytarzem zajmie im mniej czasu i nie sprawi praktycznie żadnych problemów, poza pracownikami, na których mogli się natknąć. Mogli to być równie dobrze nieszkodliwi naukowcy, co więcej takich, jak tutaj. Któremuś z nich w końcu mogłoby się udać uruchomić alarm i uprzedzić Chinbata. Z kolei korytarze serwisowe doprowadzały niemal bezpośrednio pod zablokowane drzwi laboratorium, ale były wąskie i nieklimatyzowane. Mogło się w nich też roić od robactwa, zwłaszcza że musieliby przejść korytarzem znajdującym się z samego brzegu placówki, bezpośrednio otoczonym przez piach i żarłoczną faunę.
Rhama rzucił pustą tubkę na podłogę i przyczepił naramiennik z powrotem do napierśnika, zupełnie ignorując rozszarpaną przez kulę skórę, po czym uniósł na Hawk pytające spojrzenie.
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2744
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Mgławica Rosetta > Phi Clio] Ankhta

17 lut 2016, o 13:44

Odwróciła się posłusznie, chcąc jak najszybciej mieć ten etap z głowy. Gdy kilka minut później omni-żel zupełnie zasklepił jej pancerz, skinęła głową Rhamie w oszczędnym podziękowaniu.
Miała coś takie wrażenie, że robactwo łatwiej przedrze się przez możliwe nieszczelności wokół żelu, niż przez czysty pancerz.
Przeniosła swój wzrok na Kiryła, czując lekki zawód. Tylko papierosy? Oby dalej znaleźli coś lepszego.
- Zobaczymy, czy w ogóle zostanie nam czas na wywożenie całych skrzyń - odrzuciła, wzdychając lekko i omiatając spojrzeniem pomieszczenie, z całym jego ładunkiem. - To nie będzie mogło być wygodne, a na zewnątrz zostały jeszcze systemy obronne.
Nie wszystkie, ale zawsze - jedna wieżyczka mogła im skutecznie wszystko utrudnić, jeśli nie wyłączą GARDIANa i nie umożliwią Wraithowi podejścia.
Uruchomiła swój omni-klucz, słysząc, że przesyłane są na niego plany. Rzuciła okiem na rozkład stacji i zmarszczyła brwi, pogrążając w zamyśleniu.
Skrót? Nigdy im nie ufała. Bywały zbyt wygodne. Niemniej, przyjrzała się trasie proponowanej przez mężczyznę. Blisko ścian, możliwie napotkają tam robale. Małe przestrzenie. Zbyt wiele rzeczy może pójść nie tak ale takich, z którymi Hawkins nic nie zdziała.
Pokręciła głową.
- Jakkolwiek mocno nie chciałabym utknąć z tobą w ciasnym korytarzu, tym razem muszę spasować - odrzuciła z nutą rozbawienia, dezaktywując omni-klucz, gdy podjęła decyzję. - Otwartymi korytarzami przynajmniej wiemy, czego możemy się spodziewać. Z ochroniarzami mogę walczyć, z robalami niezbyt.
Pozostawała kwestia alarmu. Przeniosła spojrzenie do drzwi, do których biegł Al - z ilu miejsc dało się go aktywować?
- Możemy jakoś dezaktywować alarmy? - spytała, wskazując na to samo miejsce, na które w tym momencie patrzyła.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Rosetta > Phi Clio] Ankhta

17 lut 2016, o 16:38

Kirył westchnął i skinął głową. Faktycznie, w tym całym zamieszaniu mógł zapomnieć o tym, że na powierzchni wcale nie jest tak różowo. Została jedna wieżyczka, o ile wydmy się nie przesunęły i wejście do placówki nie znalazło się nagle w zasięgu większej ich ilości. Teraz może jeszcze zbyt wiele się na górze nie zmieniło, ale nie wiedzieli ile czasu przyjdzie im spędzić tu, pod ziemią. A do tego jeszcze GARDIAN. Wyłączenie go było jedynym słusznym rozwiązaniem, musieli tylko najpierw znaleźć miejsce, z którego da się to zrobić.
- Dzięki, ale i tak mamy przyzwoitkę - Rhama uśmiechnął się lekko i ruszył w stronę drzwi. - Trudno. Galaktyka jest pełna ciasnych korytarzy.
Przechodząc obok panelu ochrony zamontowanego przy wyjściu, zatrzymał się na moment i uruchomił omni-klucz, by się do niego podłączyć. Nie trwało to jednak długo. Oba holograficzne wyświetlacze zgasły, a mężczyzna pokręcił głową.
- To jest terminal komunikacyjny, plus panel sterowania windą. Ma też kilka innych dostępnych funkcji, jak chociażby możliwość uruchomienia alarmu, ale stąd nic nie zrobimy - skrzywił się. - Mogę ewentualnie zablokować windę, ale to nas raczej nie urządza, bo chcemy wrócić na górę. Plany pokazują punkt ochrony dwadzieścia metrów stąd. Tych trzech skądś musiało tu przyjść, więc liczę na to, że tam będzie pusto. Może tam zdobędę dostęp do części systemów obronnych.
Nie czekając na nikogo, otworzył drzwi, a ich oczom ukazał się długi korytarz, oświetlony przez nieliczne jarzeniówki. Tutaj, w okolicy magazynku, w przeciwieństwie do laboratoriów nie było nikomu potrzebne mocne światło. No i nie wpadli na żadnego pracownika ośrodka, który chciałby odstrzelić im głowy, tak jak trzech poprzednich. Nieszczególnie przyjazne powitanie.
Faktycznie, na lewej ścianie, po niecałych dwudziestu metrach znajdowały się kolejne drzwi z pomarańczową kontrolką. Rhama poradził sobie z nią w ułamek sekundy i w końcu uniósł na swoich towarzyszy pytające spojrzenie, upewniając się, czy są gotowi. Tak czy inaczej nie miało to znaczenia, bo faktycznie w pomieszczeniu nie było nikogo, za to całą ścianę zajmowały ekrany z obrazami z kamer, a na długim biurku stały dwa komputery, uruchomione i podłączone do sieci stacji Chinbata. Wysoka szafka zajmowała róg bezpośrednio przy wejściu, a na jej szczycie tkwił niewielki sprzęt grający, z którego cicho płynęła muzyka poważna. Coś ujmującego, rzewnego i patetycznego.
- Pasuje do śmierci - stwierdził Kirył, zwiększając nieco głośność. - Ucieszyliby się.
- Tak, wygląda na to że poszli do magazynu po papierosy i mieli pecha, bo trafili na nas - mruknął Rhama, zagrzebany już w systemach. Szybkie cofnięcie nagrania ukazało mężczyzn zatrzymujących się nad znajomą im skrzynią, a potem sięgających po broń i powoli kierujących się w stronę windy. - To dlatego nie wiedzieli, że zjeżdżamy. Nie było ich tu - przerzucił obrazy po kolei z jednej kamery na kolejną. - Monitoring wyświetlany na tych ekranach nie obejmuje całej placówki. Dlatego nikt inny nie włączył alarmu, inni są odpowiedzialni za inne jej części. Zapętlę nagranie, bo pewnie ktoś się zorientuje, że coś jest nie tak, jak tutejsi nie będą odpowiadać.
Zamilkł, sięgając głębiej w kod. Tymczasem Rosjanin pochylił się nad drugim komputerem i opierając karabin na biodrze, wolną ręką sprawdzał do czego ma stąd dostęp.
- Monitoring. Systemy windy. Lądowisko. Zabezpieczenia, o. Zarządzanie energią. Dokumentacja i ee.... gry - czytał po kolei. - To musi być w chuj nudna robota.
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2744
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Mgławica Rosetta > Phi Clio] Ankhta

17 lut 2016, o 17:03

Kirył w formie przyzwoitki wywołał niepowstrzymany niczym śmiech u czerwonowłosej. Co jak co, ale o drugim piracie w życiu nie mogłaby tak pomyśleć - czy to był Rosjanin, czy jakikolwiek, inny członek jej załogi. W zależności od organizacji, jedne rzeczy pokazywano jawniej, inne nie, a ona wojskową już nie była.
Podeszła do drzwi, które Rhama otworzył by sprawdzić swoje przypuszczenia odnośnie reszty ochrony. Szybko okazały się prawdziwymi, co nie zmieniło faktu, iż Hawkins znowu odczepiła karabin i chwyciła go w dłoń. Standardowo upewniła się, czy program amunicji jest aktywny, oraz sprawdziła stan amunicji, podążając za mężczyzną do małego pomieszczenia, z którego odblokowaniem poradził sobie bez problemu.
Objęła wzrokiem pomieszczenie, dostrzegając komputery, jak i małą szafkę stojącą w rogu.
- Ambitnie - skomentowała jedynie z nutą ironii wydobywającą się ze sprzętu grającego muzykę. Sama podeszła do szafki, na której stało urządzenie, by szybko sprawdzić jej zawartość.
- Ktoś nie słuchał na własnym szkoleniu. Powinni zostawić jednego w środku - wzruszyła ramionami, w reakcji na nagranie monitoringu.
Pewnie czuli się względnie bezpiecznie, a przynajmniej nie spodziewali nagłego intruza. Służba na wymazanej z baz danych planecie mogła mieć swoje plusy, ale brak gotowości i przyzwyczajenie do nudnej roboty z pewnością nie były jednym z nich.
- Coś ciekawego, z czym możemy spróbować? - podeszła do komputerów, stając za dwójką, siedzących przy osobnych stanowiskach mężczyzn. Oparła jedną dłoń o ramię Kiryła, a drugą o ramię Rhamy, nachylając się nieco, by spojrzeć, co robią oboje. Błotniak na moment powrócił na zaczepy magnetyczne. - Zarządzanie energią? Moglibyśmy wywalić im prąd? - wątpiła w takie prawdopodobieństwo, ale zawsze warto było spytać, kiedy nie mogła sprawdzić tego sama. - Nie za bardzo mamy pole do popisu jeśli chodzi o zwabienie tu reszty ochrony. Ile tego typu stacji kontrolnych znajduje się wewnątrz ośrodka?
Jeśli przyjmą śmiałe zalożenie, że trzech ochroniarzy przypada na takie pomieszczenie, mogliby mniej więcej oszacować, ile ich jeszcze spotkają na swojej drodze.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Mgławica Rosetta > Phi Clio] Ankhta

17 lut 2016, o 18:48

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Rosetta > Phi Clio] Ankhta

17 lut 2016, o 19:20

- Możemy, ale po co? - spytał Rhama, obracając się na krześle w stronę kobiety. - To tylko narobi problemów. Nam, nie im, bo zorientują się że coś jest nie tak i zaraz nam na głowę wleci cała ochrona. Znając życie nawłączają jeszcze mechów i już w ogóle będzie koniec.
W szafce też nie znalazła nic, co mogłoby się jej przydać. Ot, otwarta i w połowie zjedzona paczka chipsów, jakaś firmowa koszulka na zmianę i srebrna zapalniczka z wygrawerowanym turiańskim pancernikiem. Działająca i bardzo ładna. Co nie zmieniało faktu, że za bardzo im to w niczym nie pomogło. Pozostało zamknąć szafkę i pogodzić się z tym, że jednak jakiekolwiek cenne przedmioty znajdą dopiero gdy dotrą do laboratorium.
- Chyba że wywalimy im prąd w innej części budynku - zaproponował Kirył, uruchamiając jedną z gier. Asari w skąpym wdzianku i błyszczący hanar w głównym menu szybko wyjawiał na czym miała ona polegać. - Na przykład przy lądowisku. Albo zrób coś więcej, otwórz lądowisko i wtedy tam wyłącz prąd. Nasypie im do środka piachu i robali i wszyscy pobiegną sprawdzić o co chodzi.
Rhama westchnął, zerkając na sąsiedni monitor i ponownie wyświetlił plany stacji.
- Jeszcze są takie cztery - odparł na pytanie Hawk. - Jedna przy lądowisku i po jednej odpowiedzialnej za pozostałe piętra.
- Hej, Lassie37 chce ze mną zagrać - Rosjanin pochylił się nad swoim komputerem. - Myślicie że to ktoś z ośrodka? Nie wiedziałem, że to ma tryb multi. Możemy ich też zwabić wszystkich tutaj, a sami pójść robić swoje, tylko obrać taką drogę, żeby wszystkich ominąć. Pytanie tylko jak wtedy wrócimy. Tak czy inaczej musimy się zdecydować którędy idziemy. Winda czy schody.
- Winda jest tuż obok nas, ale dwa piętra niżej jest tak samo - Rhama przybliżył plany. - Tuż przy stróżówce. Do schodów musielibyśmy trochę przejść. Mamy jedne na zachodniej ścianie i jedne na wschodniej. Te drugie nie są nam do niczego potrzebne, więc właściwie ten dylemat rozwiązuje się sam, ale... do nich trzeba trochę dobiec i znajdują się tuż przy kwaterach mieszkalnych. Tam będą ludzie. I z windy, i ze schodów będzie jeszcze trochę do przejścia, zanim znajdziemy się przy laboratorium.
Zanim ktokolwiek zdążył mu odpowiedzieć, terminal przy drzwiach mignął na zielono i odezwał się z niego kobiecy głos.
- Znów się opierdzielasz, Frits? Lepiej byś sprawdził mi ten termin dostawy o który cię prosiłam. Kiedy przylatują?
W pomieszczeniu zapadła cisza. Rhama znieruchomiał, wpatrując się w komunikator, a Kirył uniósł tylko głowę znad komputera i przeniósł wzrok na Hawk. Jeśli cała ochrona obiektu zorientuje się, że przy tym wejściu wydarzyło się coś nieoczekiwanego, nie musieli się już zastanawiać nad odcięciem prądu, bo wszyscy za moment przybiegną do nich, na górę. To znaczyło też, że nie mają zbyt wiele czasu. Jakiekolwiek decyzje musieli podjąć szybko i biec dalej. Chwilowy sukces nie mógł sprawić, że osiedli na laurach i spędzą teraz pół godziny na graniu w grę przy akompaniamencie muzyki poważnej. Nie było czasu.
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2744
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Mgławica Rosetta > Phi Clio] Ankhta

17 lut 2016, o 23:22

Zawiodła się zawartością szafki, ale też nie była pewna tego, czego do końca się spodziewała. Olała chipsy, obejrzała zapalniczkę kilka razy, po czym odłożyła pierdołę z powrotem na swoje miejsce i zamknęła drzwiczki.
Ignorowała, przynajmniej na początku, granie Kiryła. Nie, żeby jej mocno przeszkadzał, skoro i tak na razie nie miał nic do roboty na tym komputerze. Sama na moment zamilkła, rozmyślając nad możliwymi wyjściami z tej sytuacji - a było słabo. Zbyt wiele niewiadomych, decyzję mogła podejmować w ciemno.
Lassie? Czyli mieli tutaj kontakt z extranetem? Hawkins szczerze wątpiła, by ilość pracowników na tej planecie była wystarczająco duża, by grali w takie pierdoły udając anonimowych. A nawet jeśli - to tylko udowodniło, że muszą bardzo się tu nudzić. Przynajmniej sekcja ochroniarska.
- Lepiej będzie ci przelecieć coś żywego, Iwanowicz - skomentowała gierkę, odsuwając się o nich na krok.
Schody, winda. Niewiadoma, niewiadoma. Zaczęła żałować podjęcia takiej, a nie innej decyzji przy wyborze drogi do laboratoriów. Ciasne korytarze mogły być fajne, nie?
Nagły komunikat sprawił, że zastygła w jednej pozycji jak spetryfikowana.
Kurwa mać, cholera jasna...
- Ja pierdole - warknęła, gdy ostatnie przekleństwo dla odmiany wydostało się z jej głowy i ust. - Robimy tak jak zaproponował Kirył. Na mój znak, otwórz lądowisko. I przestań grać w tę jebaną grę.
Przeniosła spojrzenie na Rhamę. Mieli naprawdę mało czasu. Sięgnęła dłonią do Błotniaka, znowuż uruchamiając w nim amunicję dysrupcyjną.
- Wytnij coś na szybko z tamtego nagrania. Jakieś przekleństwo, cokolwiek. Prześlij jej, tak, żeby myślała, że facet zaklął i wybiegł. Potem natychmiast kierujemy się do windy.
Lądowisko znajdowało się niedaleko schodów, co stawiało je na miejscu numer jeden dróg najszybszego dotarcia na miejsce zdarzenia przez ochronę.
- Miejmy, kurwa, nadzieję, że to postawi na nogi więcej, niż dwie osoby.
Mocno trzymała broń w dłoniach. Stanęła przy wyjściu, czekając, aż wykonają to, co im powiedziała (bądź też zrobią coś innego, równie dobrego, jeśli czegoś się nie dało). Zaraz po tym jedyne, o czym zamierzała myśleć, to rzucić się biegiem z powrotem do windy i zjechać na dół, przygotowując do kolejnego starcia.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Mgławica Rosetta > Phi Clio] Ankhta

18 lut 2016, o 12:11

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Rosetta > Phi Clio] Ankhta

18 lut 2016, o 13:05

Na twarzy Rhamy po raz pierwszy pojawiła się tak zdezorientowana mina. Spojrzał na Hawk, na Kiryła, na komputer i wreszcie z powrotem na Hawk, unosząc ręce w geście desperacji.
- Skąd ja mam niby wiedzieć który z nich to Frits? - opuścił dłonie z powrotem na klawiaturę i zacisnął zęby, ponownie przewijając nagranie z magazynowej kamery do momentu rozmowy, którą usłyszeli. Nie miał czasu szukać więcej, innych wypowiedzianych kwestii, bardziej pasujących do zadanego pytania. Na szczęście Kirył posłusznie wyłączył grę - i tak był dopiero na etapie tworzenia postaci - i szybko zalogował się do kontroli systemów, natychmiast zarządzając otwarcie lądowiska. Oba komputery wyświetliły informację o rozsunięciu wrót, co prawdopodobnie znaczyło, że takie samo powiadomienie pojawiło się we wszystkich pozostałych punktach ochrony.
Rhama nacisnął przycisk na terminalu, a z głośników popłynęło melodyjne "Co jest, kurwa". To samo, które przywitało ich, gdy winda zjechała pod powierzchnię. Przez chwilę po drugiej stronie panowała cisza, po czym kobieta odezwała się ponownie.
- No właśnie nie wiem. Idziemy to sprawdzi... - zdanie urwało się, gdy Kirył z efektownym zamachem na całą długość ręki potwierdził odcięcie zasilania od tamtej części kompleksu. Odsunął się z zadowoleniem od biurka i wstał, poprawiając karabin w dłoni. U nich nadal wszystko działało, światło nie zgasło a z radia wciąż sączyła się smętna melodia. Wyglądało więc na to, że wszystko poszło zgodnie z planem, a przynajmniej z ich strony.
- To już na pewno zadziała - stwierdził.
- Poza lądowiskiem jest tam też główny hangar, więc może właśnie wyczyściliśmy sobie całą drogę - wzorem Kiryła podniósł się i wsunął krzesło z powrotem pod biurko. Jakby kogokolwiek obchodził teraz porządek w stróżówce. - Ruszajmy. Kamery po drodze są wszystkie zapętlone i w obecnej sytuacji raczej nikt tego nie zauważy.
Otworzył drzwi i rozejrzał się. Korytarz był pusty, ale trudno się było temu dziwić. Mogli spokojnie przejść do znajdującej się za zakrętem windy. Były dwie, więc mężczyzna przycisnął oba guziki przywołujące je, wychodząc z założenia że wsiądą do tej, która przyjedzie pierwsza. W drugim końcu długiego korytarza widzieli ciemność, która zapadła gdy Kirył odciął prąd. Czekanie na dźwig ze zniecierpliwieniem trwało niemal zbyt długo - w chwili, gdy ostatnie z nich znikało za drzwiami, gdzieś tam rozległy się kroki. Wyraźnie usłyszeli szybki stukot kobiecych obcasów, który umilkł, gdy zasunęły się drzwi.
Z głośników popłynęła relaksująca muzyka.
- No serio... - Kirył przewrócił oczami.
- Dalej jest już prosto - Rhama zignorował oburzenie Rosjanina i wyświetlił plany, korzystając z chwili spokoju który tu mieli. - Korytarzem do końca i w lewo. Dobiegniemy prosto do drzwi osobistego laboratorium Chinbata. Trzeba tylko ominąć ochronę.
W końcu winda zatrzymała się i otworzyła im widok na pusty korytarz, z długim oknem stróżówki po lewej stronie. Ta nie była zamknięta jak poprzednia, którą właśnie opuścili. W środku siedziała czarnowłosa kobieta, wpatrująca się w obraz z kamer wyświetlany na ekranach na ścianie. Była odwrócona do nich plecami i nie wyglądało na to, by usłyszała ich przybycie.
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2744
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Mgławica Rosetta > Phi Clio] Ankhta

18 lut 2016, o 13:39

Dla Hawkins równie dobrze mógłby puścić inne imię, przynajmniej ktoś coś by krzyknął. Może Fritz pobiegł sprawdzić co się dzieje więc odpowiedział ten... drugi? A chuj, może i tak.
Grunt, że się udało. Odetchnęła, słysząc odpowiedź kobiety i już bez wielkich zmartwień przygotowała się do wybiegnięcia z pomieszczenia. Kirył zamaszystym ruchem zresztą dał im znać, kiedy odciął prąd.
Od razu ruszyła na pusty, jak się okazało, korytarz. Powrót do winy nie zajął im wiele czasu, więc czekanie na windę - jakkolwiek by krótko nie trwało, i tak w oczach Hawkins było katorgą niemal nie do zniesienia. Sam fakt stania w miejscu bez możliwości wykonania następnego ruchu był... ciężki.
Ostatecznie drzwi się rozsunęły, a kobieta omiotła zarówno spojrzeniem, jak i lufą karabinu, wnętrze kabiny.
Czyli wybrali schody. Doskonale.
Weszła do środka za Rhamą, ubezpieczając jednocześnie tyły i z karabinem wycelowanym w przejście na korytarz, na wypadek, gdyby ktoś za nimi bardzo szybko biegł. Jak się okazało, nie było to potrzebne.
Gdy winda zjechała na odpowiednie piętro, Hawkins była gotowa do strzału. Brak przeciwników wywołał u niej niepokój pomimo tego, iż zamieszanie, które zrobili kilka poziomów wyżej, z pewnością było powodem braku ekipy witającej.
Ruszyła powoli i ostrożnie przed siebie, wiedząc ze słów Rhamy, że mają spodziewać się kolejnego punktu posterunkowego. I istotnie, szybko taki znaleźli - siedząca za szklanymi drzwiami kobieta, bez hełmu, jedna. Nie sprawiała wrażenia bycie potencjalnym zagrożeniem, ale wciąż musieli ją załatwić, nim przejdą dalej. Miało to swoje i plusy, i minusy, ale na listę tych piratka spojrzy potem.
Ruchem głowy i rąk wskazała Kiryłowi, by na jej znak otworzył drzwi. Spojrzała na Rhamę, upewniając się, że wie, co zamierza zrobić, po czym rozkazała Rosjaninowi wykonać to, co zostało ustalone. Sama aktywowała skok adrenaliny i, celując w niechronioną głowę kobiety, przymierzając, wystrzeliła z Błotniaka, raz i drugi, jeśli było trzeba, starając się nie strzelać po komputerach, a własnie na poziomy czarnych włosów ochroniarki.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Mgławica Rosetta > Phi Clio] Ankhta

18 lut 2016, o 14:05

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Rosetta > Phi Clio] Ankhta

18 lut 2016, o 14:56

Kobieta w tej stróżówce nie była przygotowana na atak tak, jak mężczyźni przy windzie. Właściwie to nie była przygotowana w ogóle. Nie miała na sobie hełmu, nie miała na sobie pancerza i najwyraźniej uznała, że generatora tarcz nie potrzebuje. W końcu miała tylko pilnować porządku, bo co mogło się wydarzyć na piętrze laboratoryjnym? Cała akcja przecież działa się na górze. Dlatego teraz zdążyła się tylko spokojnie obrócić na krześle w ich stronę i nawet jeśli chciała sięgnąć po zawieszony na zaczepie na ścianie karabin, Hawk jej na to nie pozwoliła. Już pierwsze strzały przebiły czaszkę kobiety - atak prawie z przyłożenia był praktycznie nie do uniknięcia. W chwili, gdy czarnowłosa głowa oparła się nienaturalnie na fotelu, a niewidzące oczy wpatrzyły się w sufit, Błotniak po raz kolejny postanowił się zaciąć - tym razem całkowicie uniemożliwiając kolejne strzały. Tak czy inaczej, ochrona była martwa i w niczym to czerwonowłosej nie zaszkodziło, ale karabin na pewno wymagał porządnego przeglądu po powrocie z Ankhty.
Żaden z mężczyzn tego nie skomentował. Kirył zamknął za nimi drzwi, tak, by nikt z zewnątrz nie mógł ich zauważyć, a Rhama podszedł do kobiety na fotelu i zamknął jej oczy. Albo z przyzwoitości, albo po prostu czuł się nieswojo gdy ta wpatrywała się nieruchomo w sufit. Wszyscy doskonale wiedzieli, że nie mogą tu spędzić zbyt wiele czasu. Zamieszanie na górze nie mogło trwać wiecznie, a dopóki trwało, mieli czystą drogę i nie musieli przebijać się siłą. Poza tym w każdej chwili ktoś mógł pojawić się w okolicy, a tutaj przed wzrokiem pracowników nie ukrywały ich cztery ściany - jakiekolwiek działania na komputerach stróżówki byłyby widoczne przez okno.
Rhama jednak zdecydował się zaryzykować i nie siadając już, pochylił się tylko nad wolnym komputerem i zalogował się do systemów zabezpieczeń. W pewnym momencie poprosiły go o jakieś hasło, ale swoimi sposobami obszedł tę procedurę i oczom zebranych ukazał się w końcu piękny, uspokajający nieco zszargane nerwy napis - SYSTEMY GARDIAN DEZAKTYWOWANE.
- Voilà - rzekł, wprowadzając komputer w stan uśpienia, taki, w jakim go zastał. - Wylot z planety mamy ubezpieczony. Teraz szybko do laboratorium i na górę.
Jak powiedział, tak zrobił. Pięścią uderzył w panel otwierający drzwi i chwilę później był już na korytarzu, biegnąc w stronę osobistego laboratorium. Pozostali nie mieli wyjścia, jak pobiec za nim. Po drodze minęli czworo drzwi - dwoje z nich prowadziło do innych laboratoriów, ale tymi Rhama nie wydawał się zainteresowany. Wiedział, czego szuka i wiedział, gdzie to znaleźć. Kolejne drzwi prowadziły do łazienek, a ostatnie do biura. Nie musieli tego sprawdzać - wszystkie były dokładnie podpisane, mimo umiejscowienia na zadupiu galaktyki cały ośrodek spełniał najwyraźniej najbardziej szczegółowe wymogi bezpieczeństwa.
Korytarz kończył się rozwidleniem i Rhama bez wahania skręcił w lewo, tak, jak przedtem pokazywał na planach. Zwolnił i zatrzymał się, wzdychając głęboko, po czym zaczepił dobyty wcześniej pistolet z powrotem na biodrze i odwrócił się do Hawk, uśmiechając się szeroko. Pierwszy raz chyba widziała u niego taką szaloną satysfakcję.
- Jesteśmy w domu - mruknął.
Stali przed wielkimi, obrotowymi wrotami, obłożonymi skomplikowanym systemem zabezpieczeń. Nie trzeba było nawet próbować go przełamać, by wiedzieć, że jest. Obok drzwi tkwiła tabliczka z nazwiskiem Nirav Chinbat i numerem laboratorium. Rhama powoli podszedł do nich i oparł na nich dłoń.
- Mam nadzieję, że profesorek jest w środku. Szkoda by było, gdybyśmy się nie spotkali. Osłaniajcie mnie teraz. Potrzebuję dziesięciu minut. Może znajdziecie sobie jakieś rozrywki na tę chwilę bez mojej pomocy.
Uruchomił omni-klucz i podłączył się do drzwi. Na korytarzu zapadła cisza.
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2744
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Mgławica Rosetta > Phi Clio] Ankhta

18 lut 2016, o 15:45

Gdy kule przebiły nieosłoniętą niczym czaszkę kobiety, której twarz Hawk widziała przez krótką chwilę, Czerwonowłosa zaklęła. Nie eksplodujący mózg jednak zwrócił jej uwagę, lecz zacinający się karabin.
- Cholerny piasek - zrzędziła w chwili, w której Rhama zamykał oczy obcej im kobiecie.
Nie skomentowała tego, uznając, że musiał mieć własne pobudki. Jej z czasem trupi wzrok przestawał przeszkadzać, lecz pewnie tylko dlatego, iż nigdy zbyt długo nie odwzajemniała spojrzenia. Szła dalej.
Odwróciła się, podążając spojrzeniem za podchodzącym do komputera mężczyzną. W ciszy obserwowała jego poczynania, utwierdzając się w przekonaniu, że jest z niego bardzo dobry technik.
Sama pozwoliła sobie na lekki uśmiech, gdy jasny komunikat wyświetlił się na ekranie. GARDIANa mieli z głowy. Ich powrót miał być znacznie prostrzy.
- Czyli jesteśmy na ostatniej prostej - zauważyła, nim ich tymczasowy kompan wybiegł z pomieszczenia.
Nie miała nic innego do roboty, jak tylko pomknąć za nim.
Korytarz nie był długi, szybko dotarli do właściwych drzwi. Ilość widocznych na nich zabezpieczeń była... imponująca. Dotarli do wnętrza fortecy?
- Będziesz umiał to otworzyć? - spytała, z nutą niedowierzania w głosie, chociaż chwilę wcześniej umiejętności Rhamy znalazły potwierdzenie w głowie Hawkins, w poprzednim pomieszczeniu.
Wzruszyła ramionami - skoro zabiera się do roboty, nie zamierzała mu przeszkadzać. Przeniosła spojrzenie na Kiryła.
- Rozejrzymy się - stwierdziła, niespiesznym krokiem ruszając nieco w drogę powrotną, skąd przyszli. - Sprawdź co jest najbliżej.
Poza toaletami, blisko było biuro. Całość korytarza była dośc dobrze oznaczona, co z pewnością wyglądało nietypowo. Ktoś, kto rządził tym miejscem, musiał wyrażać wielkie zamiłowanie do porządku i usystematyzowania.
Stanęła po jednej stronie drzwi, sugerując Kiryłowi, by ten stanął po drugiej i, gdy będzie gotowy, zamierzała wejść do środka z bronią gotową do strzału i, w razie czego, rozejrzeć się za zawartością pokoju.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Rosetta > Phi Clio] Ankhta

18 lut 2016, o 16:33

Rhama uśmiechnął się pod nosem, słysząc niedowierzanie w jej głosie. Może nawet uznał to za podziw, chociaż jego spodziewał się dopiero po udanym hakowaniu.
- Może i zachowuję się jak debil kiedy przychodzi do walki i wyskakuję z ostrzem na ludzi, których nie widzę, ale tutaj nie popełniam błędów - odparł, nie podnosząc wzroku znad omni-klucza. Umieszczone na wrotach dwanaście pomarańczowych diod zamigotało i pierwsza z nich zgasła. Mężczyzna uniósł rękę do wszczepu na szyi i coś w nim przełączył, co sprawiło, że kolejne słowa wypowiedział zupełnie nieswoim głosem. Wyższym i mniej chrapliwym, z wyćwiczonym dalekowschodnim akcentem. - Poza tym, mam wiele innych talentów - kolejna kontrolka zgasła. Wyglądało na to, że próbka głosu została przyjęta. Albo Rhama znał profesora osobiście, albo Chinbat był osobą medialną, inaczej nie wiedziałby jak dokładnie powinien brzmieć. Był doskonale przygotowany. Od razu po tym z powrotem wrócił do swojego, dużo przyjemniejszego dla ucha głosu. - Na przykład znajduję dobre strony w swoim kalectwie. Nie naróbcie bałaganu.
Kończąc popisywanie się krótkim pouczeniem, jak ojciec wysyłający dzieci w samopas na plac zabaw, skupił się już później całkowicie na swoim zajęciu i pozwolił Hawk działać. Mogła robić co tylko chciała, prawda? Ochronę częściowo wybili, a częściowo przegonili na drugi koniec ośrodka, dając im w prezencie problem, którego rozwiązanie zajmie na pewno więcej, niż dziesięć minut. Gorzej będzie z powrotem, ale tym będą się martwić jak przyjdzie co do czego.
Drzwi do biura nie były zablokowane. Posłusznie otworzyły się przed nimi, ukazując sporych rozmiarów pomieszczenie, utrzymane w kolorach bieli i zieleni, zapewnianej przez liczne donice z kwiatami. Cztery duże biurka z szufladami po obu stronach i komputerami zajmowały większą część przestrzeni. Poza tym każde było inne, bo przecież przy każdym ktoś inny musiał pracować. Jedno zawalone datapadami, inne prawie puste poza ramką z holograficznym zdjęciem, kolejne zarzucone fragmentami wszczepów i implantów i ostatnie, na którym stał szklany wazon z gigantycznym bukietem kwiatów. Sztucznych, oczywiście. Zza tego właśnie biurka na widok gości poderwała się kobieta w białym kitlu, przewracając krzesło i cofając się pod wysoką komodę. Wcisnęła się pomiędzy szuflady a automat z wodą i wyciągając przed siebie wyprostowane ręce zdołała wykrztusić z siebie kilka słów, zanim, całkowicie sparaliżował ją strach.
- Proszę, nie - zerknęła w przerażeniu za siebie, orientując się że tam już jest ściana i dalej się nie cofnie. - Gdzie jest ochrona? Weźcie co chcecie i... ja nie będę...
Zapowietrzyła się, z paniką w oczach wpatrując się w czubek lufy karabinu Kiryła. Mężczyzna pytająco spojrzał na swoją kapitan. Kobieta nie wyglądała, jakby stanowiła jakiekolwiek zagrożenie, ot, jedna z wielu obecnych tu jajogłowych, którzy na widok broni dostają paraliżu całego ciała. Najwyraźniej też nie zamierzała im przeszkadzać.
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2744
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Mgławica Rosetta > Phi Clio] Ankhta

19 lut 2016, o 11:34

Talenty, oczywiście. Brwi Hawkins powędrowały do góry jak tylko usłyszała Rhamę mówiącego w nieco innym głosie. Widać, że jego ulepszenia miały dodatkowe funkcje. Może wcale nie chciał, by wyhodowano mu organiczny zamiennik?
Ilość zabezpieczeń była z pewnością przytłaczająca, Jean powstrzymała się od zapytania, jakiego typu jeszcze, poza głosową, blokady będzie musiał złamać. Zamiast tego ruszyła z Kiryłem pozwiedzać.
Pierwsze pomieszczenie, biuro. Jej wzrok padł najpierw na stojące biurka, a zaraz po tym na jedyną, poruszającą się w tym pokoju rzecz - czy może bardziej istotę.
Dłonie trzymające Błotniaka automatycznie skierowały jego lufę na cofającą się pod ścianę postać. Twarz Hawkins, połowicznie zakryta, pozostała niewzruszona. Nic nie łączyło ją z tą kobietą, poza tym, że była powodem jej natychmiastowej utraty tego wcześniejszego rozbawienia.
Westchnęła, idąc kolejne kilka kroków naprzód. Przystanęła przy pierwszym biurku, jedną ręką trzymając karabin i przeglądając pobieżnie rzeczy, które leżały na blacie.
- Potrzebujesz tylko naukowca? - uruchomiła komunikator, przesyłając to pytanie Rhamie.
Usłyszawszy potwierdzenie, przeniosła spojrzenie na przerażoną kobietę. Wzrok pozostawiła beznamiętnym.
- Dam ci... - rozejrzała się, jak gdyby szukając naściennego zegara, który pomoże jej ocenić ilość czasu danego pracowniczce kompleksu. - Trzydzieści sekund na dowiedzenie swojej przydatności.
Przeniosła wzrok na Kiryła z dość wyraźnym przesłaniem.
- Sprawdź, czy jest tutaj cokolwiek wartościowego.
Biurka powinny być szybkie do przeczesania - jak raz jak skończą, podejmie decyzje co do kobiety.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Mgławica Rosetta > Phi Clio] Ankhta

19 lut 2016, o 12:31

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Rosetta > Phi Clio] Ankhta

19 lut 2016, o 13:13

Rhama odrzucił tylko krótkie "tak", nie zagłębiając się w dyskusję. Nie otrzymała od niego ani żadnych upomnień, ani prób naprostowania moralności, choć pewnie domyślał się czego dotyczyło to pytanie. Był jednak zbyt zajęty swoimi sprawami, by przejąć się działaniami kobiety.
Biurko zawalone było datapadami, na pierwszy rzut oka kompletnie nieprzydatnymi. Jeden zawierał spis odczynników chemicznych, albo potrzebnymi do badań, albo właśnie zbędnymi - nie znając się na temacie Hawk mogła się tylko domyślać. Na kolejnych widniały dane dotyczące prototypowego implantu zwiększającego szybkość reakcji, cybernetycznych protez, ofertę sklepu z profesjonalną odzieżą laboratoryjną, długi list z wyznaniem miłosnym i zdjęcia jakiejś dwójki dzieci. Komputer był wyłączony, nie było więc z niego żadnego pożytku. Za to z szuflady drugiego biurka Kirył już na wstępie wyciągnął dwa gotowe implanty, nowe, czekające tylko na wszczepienie, w profesjonalnych firmowych pudełkach hermetycznych, z wygrawerowanym osobistym podpisem profesora Chinbata.
- Ja... - kobieta zawahała się, by w końcu wyciągnąć w stronę Hawk swój firmowy identyfikator. - Mogę wam dać dostęp do wszystkich danych. No, prawie wszystkich, bo profesor niektóre informacje ma w swoim laboratorium tylko. Tu masz mój numer ID, hasło przy logowaniu to... to chinbatjestłysy1 - w obecnej sytuacji zabrzmiało to absurdalnie, ale kobiecie nie było do śmiechu. Nie z karabinami wycelowanymi w jej blond głowę. - Proszę...
Rozpaczliwie wyciągnięta w kierunku Hawk ręka z kawałkiem plastiku była jedynym, co kobieta mogła zrobić. Przynajmniej w ciągu najbliższych kilkunastu sekund, podczas których Kirył przeszukiwał już trzecie biurko. Zdjęcie w ramce przedstawiało dwóch mężczyzn siedzących na martwej miażdżypaszczy. Można się było domyślać, że nie ubili jej sami, ale na pewno zakładanie ośrodka na tej planecie wiązało się z zabiciem jakiejś i tych dwóch zapewne w tym uczestniczyło.
- Nieźle - skomentował Rosjanin, mówiąc bardziej do samego siebie niż do kogokolwiek innego. - Też bym chciał mieć takie zdjęcie.
Schylił się i zaczął przegrzebywać szuflady w tym biurku. Znalazł stertę papierów, jeszcze więcej datapadów i plastikowe pudełko z obiadem, które obejrzał tylko obojętnie i odłożył na miejsce. Dokumenty zawierały wydrukowane listy przelewów do zrobienia, z których połowa była już skreślona. Komputer też był wyłączony, może przez to, że właściciela tego miejsca pracy tutaj nie było. Jedynie miejsce pracy kobiety spod ściany było aktywne. Jej szuflady pełne były pojemników z próbkami botanicznymi w niewielkich pojemnikach, które prawdopodobnie powinny znajdować się nie tutaj, ale w ogrodzie ośrodka. Poza tym w pudełku leków znalazł dwie tubki medi-żelu, z których jedną rzucił Hawk, skoro kobieta zdążyła już swoją wykorzystać.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Galaktyka”