W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Carlos Brown
Awatar użytkownika
Posty: 211
Rejestracja: 19 lip 2016, o 16:05
Miano: Carlos Brown
Wiek: 49
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: OMEGA
Kredyty: 27.360
Medals:

[Hawking Eta -> Century] Klendagon

22 lip 2017, o 20:18

- Nie wiem czy wiecie, ale najemnicy są z natury tchórzliwi. Nie pchamy się w zagrożenie, chowamy się i szukamy wsparcia. Napierdalanie w popierdolone miejsce tylko dlatego, że mózg rozpuściły emocje jest debilizmem. Szanse na znalezienie kogoś żywego... BA! Na znalezienie kogoś w jakimkolwiek stanie, są zerowe.
Chuj go obchodziły słowa turiańca. Diana przeginała pałę i w jego mniemaniu zasługiwała by dostać po mordzie i zostać związaną. Uczucia i problemy innych nie są jego problemem, w niebezpieczeństwie nie ma na to miejsca. A są w kurewsko dużym niebezpieczeństwie. Do tego nie wiedział dla kogo tak szaleje, nikt mu nic nigdy tutaj, do kurwy nędzy nie mówi! Chociaż obstawiał jakiegoś kuzyna, ojca, matkę, brata czy innego kochanka, albo psiaka. I tak nie miało to znaczenia, bo ten ktoś już dawno był martwy! Tu jest zbyt zimno, zbyt sucho, za mało tlenu i zbyt dużo pyłu, by ktoś przeżył chociaż dwa dni.
- Żądam byś odwiozła nas do bazy. Później możesz sobie jechać gdzie chcesz i się zabić.
Oznajmił nagle. Odpiął i rozłożył spluwę. Nie wycelował jej jeszcze w Dianę, ale był gotów to zrobić w każdej chwili. Jego zdaniem ta kobieta zwariowała i nie powinna decydować nawet o sobie samej.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek Pochłaniacze do broni +2, Szansa na strzał krytyczny: +10%, Obrażenia krytyczne: +5%, Bonus do pancerza: +300
Tori Te’eria
Awatar użytkownika
Narrator
Posty: 413
Rejestracja: 15 sie 2016, o 21:18
Miano: Tori Te'eria
Wiek: 163
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 10.880
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

23 lip 2017, o 00:28

Jako jedyna - oprócz Diany - optowała za tym, by w miarę możliwości jak najszybciej pojechali nie do głównej bazy, lecz na poszukiwanie Oka. I tego, co pozostało z zaginionych - bo, że ich samych żywych nie odnajdą, wydawało się więcej niż pewne. Fakt ten zdziwił ją nieco, gdy tak siedziała z zamkniętymi oczami, wsłuchując się w słowa pozostałych. Czemu to właśnie ona, chyba właśnie najbardziej poszkodowana, optowała za kontynuacją poszukiwań? Czy miało to coś wspólnego z jej przeżyciami na pustyni? Z tajemniczym, mamiącym głosem? Z chęcią podążania do źródła tajemnicy? Czy ten głos - osłabiony, nie tak natarczywy - wciąż nakazywał udać się do tego tajemniczego miejsca? Ale przecież Carlos przeżył to samo, a mimo wszystko pierwszy mówił o powrocie...
Pojazdem szarpnęło, gdy Diana zwolniła magnetyczne zaczepy, a potem ponad wciąż doskonale słyszalne odgłosy burzy wzbił się narastający dźwięk silnika - Bestia ruszyła, opierając się atakom skraju burzy i nabierając tempa ruszyła w kierunku głównej stacji Kobo. Asari otworzyła oczy i dopiero teraz dostrzegła, że Ja'antian stoi przy jej fotelu trzymając butelkę wody. Jej twarz wykrzywił grymas mający być ciepłym uśmiechem i z wdzięcznością przyjęła butelkę. Pociągnęła kilka łyków, kilka kolejnych na wskutek podskoków i szarpnięć transportera rozlało się na poprzecieraną i wybrudzoną tunikę lekarki. Woda była tak samo niesmaczna jak wcześniej, ale przyjemnie nawilżała gardło łagodząc jego ból i uczucie palenia. Gdy pojawił się Vex, Tori zakręciła butelkę i zaczęła słuchać jego słów, marszcząc brwi.
Prośba turianina świadczyła o tym, że wciąż Tori ufał. Tori i Ja'antianowi. W sumie asari powinna się tego spodziewać - co prawda przed atakiem burzy była na niego zła i rozżalona, ale dzięki połączeniu wiedziała, jakim typem osoy jest Vex. Że przyjmie na siebie uderzenia, że podejmie trudne decyzje. Że wykorzysta wszystkie możliwości by rozwiązać zagadkę. Ale - jak sam wspomniał - nie może być w dwóch miejscach na raz. I, że jest szczery w tym, co właśnie mówił. Zapewne z chęcią sam wydusiłby z załogi Kobo wszystkie odpowiedzi, ale tym razem musiał zdelegować to zadanie właśnie im. Tori i Ja'antianowi, co oznaczałoby, że planował zostawić ich oboje w głównym kompleksie. I że wierzył, że to zadanie wykonają.
Jednak serce Tori zakłuło uczuciem żalu i rozczarowania. Oznaczałoby to, że nie dane jej będzie zobaczyć Oka. Że nie dowie się co i dlaczego wabiło ją przez pustynię sprawiając, że niemal zginęła w drapieżnym uchwycie burzy.
- Zostawicie nas? - odezwała się cicho, po czym uśmiechnęła się krzywo. - Czyli nie zobaczę rozwiązania zagadki na własne oczy?
Rozumiała ten wybór. W tej chwili była zbędnym balastem, wymagającym uwagi i opieki, mogącą prędzej opóźniać marsz czy przeszkadzać w sytuacji potrzeby działania. Sama nie chciałaby mieć takiej osoby w zespole. Z drugiej strony... Cokolwiek by nie mówić, ten krótki czas sprawił, że zżyła się z pozostałymi osobami. I tego wspólnego działania, kłótni i przekomarzania się będzie jej brakować.
Sytuacja miała jednak również i dobre strony. W Kobo są lekarze, którzy jej pomogą. I są wygodne i ciepłe łóżka w których można spać bez ryzyka, że pół stacji zostanie rozszarpane przez burzę. I w której są hangary dla promów mogących odlecieć z tej zakazanej planety. Przecież jeszcze tak niedawno to właśnie było jej największym pragnieniem - powrócić do głównej stacji, odlecieć na Cytadelę? Ale... teraz Tori przyciągała tajemnica. Otarła się dwukrotnie o śmierć, w związku z tym miała prawo wiedzieć co tu się stało, poznać wszystkie tajemnice Klendagonu...
Skinęła głową, akceptując propozycję Vexa.
- Spróbujemy się dowiedzieć jak najwięcej - odpowiedziała, zerkając na Accthana - Może Ja'antian będzie w stanie wejść do sieci i wyciągnąć jakieś dane. Ja spróbuję wybadać Girbacha i załogę.
Aktywowała swój omni-klucz i zaczęła przeglądac otrzymywane od Diany dane i wpisy logów. Wolałaby ten czas poświęcić drzemce, czy po prostu odpoczynkowi, wiedziała jednak, że czas zaczyna przyspieszać coraz bardziej i Tori musi wykrzesać z siebie jeszcze odrobinę energii.
*** ARMOR *** VOICE *** FORMAL *** PARTY ***
ObrazekObrazek
Statystyki dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ja’antian Actthan
Awatar użytkownika
Posty: 125
Rejestracja: 19 sie 2015, o 17:46
Miano: Ja'antian Actthan
Wiek: 36
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianie
Zawód: Pilot myśliwca Siódmej Floty Turian, Porucznik Sz.
Postać główna: Zed'terco Galick
Lokalizacja: [Argos Rho > Feniks] Stacja Szczyt
Kredyty: 21.565

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

23 lip 2017, o 02:25

Ja'antian spodziewał się takiej odpowiedzi u Vesser. Zdążył już zauważyć, że kobieta jest uparta niczym dziecko. Gdy Vex zaczął mówić, pilot delikatnie uniósł brwi z zaciekawieniem słuchając jego słów.
- Yhym... - odpowiedział skinieniem głowy na wypowiedź pobratymca.
Po dojechaniu już do ośrodka, trzeba będzie zająć się tym w drugiej kolejności, w pierwszej oczywiście jest życie Tori. Komentarz, jaki by nie był, był całkowicie zbędny. To była jedna z tych rzeczy, które trzeba zrobić, bez względu na trudności.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazekARMOR ~ THEME ~ VOICE ~ NPC Pochłaniacze ciepła: 5 | W magazynku M-3: 15/15
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

24 lip 2017, o 15:23

Skutek ruchu Carlosa
Diana się przejmie < 50 < Diana skupi się na badaniach

0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

27 lip 2017, o 13:44

Vesser nie dawała po sobie poznać, że słucha słów turianina, który teraz wyrażał swoją prośbę. Jej wzrok utkwiony był w wizjerze ukazującym jej pustynię, przez którą mknął prowadzony przez nią pojazd. Mogli tylko zakładać, że jej myśli krążą wokół miejsca, od którego obecnie się oddalali - ku jej ubolewaniu.
Skinęła jednak głową, gdy jedna z próśb wypowiedzianych przez Viyo dotyczyła jej. Uruchomiła omni-klucz i przesłała dość sporo ważące pliki na oba urządzenia, nie odrywając jednak wzroku z bliżej nieokreślonego punktu w przestrzeni naprzeciw.
Zignorowała nawet Carlosa. Nie dostrzegła broni, która niemal wycelowana została w jej ciało. Skrzywiła się lekko, słysząc jego słowa, a Bestia zwolniła tempa, jadąc teraz w podobnym, szybszym rytmie jak gdy po raz pierwszy jechali do stacji badawczej z ośrodka. Jej usta zaciskały się w wąską linię. Była wściekła, a może sfrustrowana. Ciężko stwierdzić, czy szalona.
Nie ucieszyła się, gdy Vex wspomniał, że wróci z Dianą. Prawdopodobnie w tej chwili było jej to obojętne - tak samo, jak sprzeciw żołnierza.
- Walter - odezwała się nagle, ochryple. Wysuszone przez wiatr i piach struny głosowe odmawiały posłuszeństwa, gdy znów chciała ich użyć. - Tori, sprawdź te wyniki. Teraz.
Poprosiła, nie rozkazała, mimo wszystko. Mimo determinacji w jej oczach, wydawała się nieco słabnąć, jakby dopiero słowa Vexa uświadomiły jej, że coś przecież odkryła w tych plikach. Tuż przed tym, gdy świat wokół nich się zawalił.
A wyniki były interesujące. Nawet Vex rozumiał, że coś jest nie tak. O ile badania krwi i podstawowe oceny stanu zdrowia pacjenta nie wykrywały nic specjalnego, tak stworzozny w kabinie medycznej obraz jego mózgu przedstawiał dość chaotyczne wyniki.
Te'eria dostrzegła, że pacjent był... pogrążony we śnie. Mężczyzna leżący w środku kabiny miał odczyty wskazujące na to, że jego mózg znajdował się w fazie REM.
Do wyników dodany był też zapis video i, wbrew temu, co pokazywały skany, azjata był nadzwyczaj aktywny. Wściekle bębnił palcami w ściankę kabiny, niecierpliwiąc się, a gdy dostawał kolejne wyniki, wskazujące na to, że nie ma w sobie ciała obcego, którego domagał się wyjęcia, zaczął walić pięścią w szybę.
Kapsuła go wypuściła. Dopiero wtedy obejrzał skany mózgu, na które patrzyła Tori i natychmiast się uspokoił. Spokój pojawił się na kilka sekund. W tle światło centrum medycznego zamigotało, do mikrofonu dotarł ryk burzy, którego oni już nie słyszeli, a Fuji wpadł w szał, lub przerażenie. Ciężko było stwierdzić. Uruchomił omni-klucz, mamrocząc coś pod nosem, gorączkowo próbując włamać się do zhakowanej kapsuły medycznej, która na pewno działała niepoprawnie. Chcąc, lub nie chcąc, doprowadził do jej blokady. Zanim obraz zniknął, dotarł do nich krzyk frustracji.
- Po zniknięciu pierwszej ekipy badawczej - zaczęła Diana, prowadząc Bestię wolniej niż wcześniej, pogrążona w zamyśleniu. - Wszystkich przebadano ponownie. W centrum, nie w stacjach. Nawet podczas burzy. Wszyscy byli czyści. Nikt nie czuł się źle. Dlaczego Fuji'ego wyniki są takie dziwne?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

28 lip 2017, o 18:13

Turianin uśmiechnął się krótko na słowa Tori, ale skinął głową, w niemym podziękowaniu.
- Kto wie? Może rozwiązanie zagadki jest w głównej placówce Kobo i to ja go nie zobaczę? - odparł tylko. Prawda była taka, że błądzili po omacku i obie opcje były strzałem ślepego w ciemność. Od samego początku opierali się na przypuszczeniach i teoriach, bez jakichkolwiek solidnych dowodów, które sugerowałyby los zaginionych geologów. Albo powody dla tego, co się im działo. Zarówno śledztwo w Kobo, jak i szukanie śladów w Oku, mogły nie przynieść żadnych efektów.
- Spokojnie Brown, przecież wracamy - rzucił przez ramię. Puścił uchwyt i usiadł również na ławce, bo pojazdem wciąż rzucało po wydmach, a on chciał obejrzeć dane, które przed chwilą przesłała im Diana. Wywołał własne omni, zaczynając odtwarzać nagrania i słuchając kobiety rozmyślającej na głos z kokpitu. Dobrze było widzieć, że ich przewodniczka ponownie wróciła do świata przytomnych, odsuwając na bok własne emocje i frustrację.
- Tori, na co patrzę? - zapytał, marszcząc nieznacznie brwi na widok odczytów fal mózgowych Fuji'ego. Czy widział, że coś jest nie w porządku? Tak. Zachowanie lekarza to potwierdzało. Ale widzieć, a rozumieć, to dwie oddzielne sprawy.
- Może w takim razie ta przypadłość dopada tylko na określonym obszarze? Może wcale nie jest związana z burzami? - podsunął z ociąganiem po słowach Diany. Wpatrywał się w wykresy, ale myślami błądził gdzie indziej. Chwilę później postanowił podzielić się nimi na głos. - Co może wpływać na działanie mózgu? Środki farmakologiczne? Fale magnetyczne? Na pewno nie takie związane z polem magnetycznym planety, bo ludzie w Kobo doświadczyliby tego samego. Będące źródłem z jakiegoś minerału zakopanego pod ziemią? Mało prawdopodobne. Któryś z setek geologów i ich urządzeń by go wykrył. Może jakieś generowane w sztuczny sposób?
Czy to nie zakrawało na jedną z teorii spiskowych Browna? Ale mogłoby pasować. Zakłócenia radiowe, uszkodzone sondy... Mogło być też kolejnym strzałem w ciemność.
- Pewnie nie macie w głównej stacji jakiegoś sprzętu, który potrafiłby namierzyć potencjalne źródło interferencji magnetycznych? - dodał, obracając twarz w stronę kokpitu.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Tori Te’eria
Awatar użytkownika
Narrator
Posty: 413
Rejestracja: 15 sie 2016, o 21:18
Miano: Tori Te'eria
Wiek: 163
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 10.880
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

29 lip 2017, o 13:22

Wtuliła się w wyściełane oparcie fotela próbując ułożyć się w najwygodniejszej możliwej pozycji - takiej, w której nic nie będzie jej bolało, a otarcia skóry nie będą dotykały niczego. Nie dbała o to, że z licznych większych ran i otarć wciąż sączy się krew i brudzi fotel, bardziej w tym momencie interesowała ją własna wygoda. Na luksusy przyjdzie czas później - gdy dotrą do bazy. Ale wtedy najpierw będzie chciała zamienić kilka zdań z lekarzami... Doktor...Rutland? Tak chyba się nazywał poznany przez Tori i Alanę lekarz Kobo. I drugim z lekarzy, którego jeszcze dotychczas nie widziała. Wspomnienie Alany sprawiło, że Tori przez chwilę zatęskniła za turianką. Gdyby tu była, mogłaby dołożyć swoje przypuszczenia. Swoje pomysły. Spojrzeć pod innym kątem.
Polecenie Diany sprawiło, że lekarka na chwilę ściągnęła brwi i strzeliła oczami w kierunku ludzkiej kobiety, ale po chwili wróciła wzrokiem do omni-klucza czekając, aż załadują się odbierane pliki. Chyba już przywyczaiła się do szorstkiego sposobu bycia i czasem nieprzewidywalnych zachowań przewodniczki. Przyzwyczaiła się i zaakceptowała to, może nawet nieco polubiła? Z pewnością Diana była ciekawą postacią. Nietuzinkową, inną niż osoby z którymi dotychczas asari miała kontakt, ale może w innych warunkach mogłyby nawet spędzić parę sympatycznych chwil przy drinku w barze. Kto wie, może - gdy uda się rozwiązać zagadkę i emocje opadną - będzie szansa poznać nieco inny obraz Diany?
Omni-klucz piknął cicho gdy pliki zostały zapisane w pamięci i Tori wywołała nagranie. Zmarszczyła ponownie brwi, tym razem po to, by nie uronić ani jednego szczegółu z widu. To, co widziała w tym momencie na wyświetlaczu, było kombinacją zapisu z kamery obserwującej kapsułę medyczną i wskazań wyświetlacza samej kapsuły. Asari obejrzała nagranie do końca, ignorując chwilowo pytanie Vexa, a następnie cofnęła je do początku i puściła raz jeszcze, zatrzymując kilkakrotnie by wczytać się dokładniej w dane.
- Fuji Naimyo - wymruczała cicho - bardziej do siebie niż do kogokolwiek z obecnych - odczytując kolejne wyniki badań. - Tu jest okay... - pobieżnie tylko zerknęła na wyniki badania krwi, pierwotny skan narządów wewnętrznych i ogólną ocenę stanu zdrowia. Nie wyglądało na to, że któreś z wyników znacząco odbiegały od normy - jedynie wyniki enzymów wątrobowych były zawyżone, co mogło wskazywać na początki niedomagania tego narządu, ale na pewno nie miało nic wspólnego z zachowaniem człowieka. Bardziej interesujący okazał się zapis encefalogramu i skanu synaptycznego centralnego układu nerwowego. Fuji zlecił urządzeniu wyszukanie i usunięcie ciała obcego ze swojej głowy, toteż badanie mózgu było rozszerzone w stosunku do badania pozostałych układów lekarza. Ale... wyniki prezentowane na ekranach były niedorzeczne.
- To nie ma sensu - odezwała się z niedowierzaniem, tym razem głośniej niż wcześniej, tak, aby wszyscy mogli ją usłyszeć. - Faza REM? To wygląda tak, jakby Naimyo spał... I śnił jakiś sen. Wzmożona aktywność kory mózgowej, polaryzacja mózgu, nieregularność oddechu, wzmożona częstotliwość skurczów serca... No, te dwa ostatnie objawy można tłumaczyć aktywnością ruchową. Ale... - podniosła wzrok szukając jakiegoś bezpośredniego rozmówcy - w zasięgu jej wzroku znalazł się tylko Accthan, więc wpatrzyła się w niego, wskazując jednocześnie palcm dane na wyświetlaczu. - Jedynie raz widziałam podobną sytuację - na studiach medycznych pokazywano nam zapis aktywności mózgu osoby lunatykującej. Wyglądało to dość podobnie...
Powróciła do kontemplacji obrazu, koncentrując się na zapisie EEG aktywności mózgowej. Pytanie Vexa dotarło do niej z pewnym opóźnieniem - to znaczy usłyszała je, ale dopiero po chwili zrozumiała jego przekaz i zastanowiła się głębiej.
- Elektromagnetyzm... może i tak, choć chyba nie trzymałabym się kurczowo tej opcji - zaczęła wypowiadać na głos swoje myśli - Zastanawia mnie jednak możliwość zewnętrznej ingerencji... czy możliwość przekazania w jakiś sposób i zestrojenia umysłu... - przerwała na chwilę niespójną odpowiedź, nabrała powietrza po czym dokończyła szybko - Fale theta. A może nawet fale delta? To fale emitowane przez mózg wszystkich istot podczas snu, w fazie REM. Ale można również te częstotliwości zarejestrować podczas medytacji badanego, transu, hipnozy, intensywnego marzenia, intensywnych emocji, czy szoku pourazowego. Świadomość przy tej częstotliwości jest niejako odłączona - pozwala na kontrolowanie bólu fizycznego, połamanych kończyn czy uszkodzonych narządów, a odnotowano nawet u osób pogrążonych w stanie głębokiej medytacji przypadki powstrzymania krwawienia. Dla tej częstotliwości tok myśli staje się niespójny i zanikają związki logiczne, co wyraźnie widać na przykładzie myślenia w czasie marzeń sennych - znów przerwała i przygryzła wargę, po czym dokończyła myśl. - Jeśli ktoś - lub coś - jest w stanie wyemitować fale o takiej częstotliwości, w teorii jest możliwe, że będzie to interferowało z pracą mózgów osób znajdujących się w zasięgu tego... nadajnika, czy źródła sygnału. I w efekcie może wywołać efekt takiego jakby... snu na jawie. Ale nie słyszałam jeszcze, by komuś tego typu eksperymenty się udały.
*** ARMOR *** VOICE *** FORMAL *** PARTY ***
ObrazekObrazek
Statystyki dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

1 sie 2017, o 13:49

Reakcja Diany
0
A<50
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

1 sie 2017, o 14:07

Vesser przygryzła wargę w zamyśleniu, pozwalając, by Bestia pędziła naprzód. Burza została już w dali, pozostawiając za sobą nieprzyjemne wspomnienia i plamy na radarze. Przesuwała się w kierunku wzgórz, wśród których gdzieś mogło znajdować się Oko. Nawet jeśli, nie było im dane go odnaleźć. A przynajmniej nie teraz.
Słuchała w milczeniu zarówno Vexa jak i Tori, choć Tori zaciekawiła ją bardziej. Może przez medyczne podejście, może przez fale, o których mówiła. Jej brwi marszczyły się coraz bardziej z każdą chwilą.
Wreszcie, nagle, pojazd gwałtownie zwolnił, a kobieta potrząsnęła przecząco głową. Uniosła dłonie skryte w rękawicach do twarzy, ukrywając ją w nich na chwilę. Pomimo zimna na zewnątrz, na jej czole tkwiły kropelki potu. W pojeździe było duszno.
- Nie było mnie w stacji gdy Fuji to... odwalił - wskazała na Tori i jej omni-klucz. Bestia zatrzymała się w miejscu. Na zewnątrz było cicho. Okna można było już uchylić, bezpośrednie zagrożenie minęło. - Byłam w głównym ośrodku. Dołączyli do mnie gdy burza się skończyła. Mieliśmy rutynowe badania przed wyjazdem na poszukiwanie tych ekip.
Mówiła cicho, choć roztrzęsionym głosem, nie będąc do końca przekonana do sensowności własnych słów. - Ale nic nie wyszło na tych skanerach. Nic. Wszyscy byliśmy zdrowi, na umyśle i ciele. Nie było żadnych śladów po tym, co on odwalił, poza siniakiem od uderzenia w kapsułę.
Obróciła się całkiem w siedzeniu, siadając przodem do tyłu pojazdu, do reszty. Uniosła wzrok na Vexa, przesunęła go po Carlosie, którego broń sama się opuściła, gdy mężczyzna przestał ją podtrzymywać. Ja'antian milczał. Wreszcie na dłużej utkwiła spojrzenie w Tori.
- Ale... Gdy Walter wrócił, był oszalały. Nie zachowywał się już jak szaleniec, ale jego wyniki były anormalne. Wszystkie. Nawet gdy miał lepsze dni i zachowywał się normalnie. Pracował też w zewnętrznej stacji, ale gdy jego stan się pogorszył, nie wrócił do normalności w centrum. Dlatego nie wrócił do pracy.
Nie mówiła nic więcej, ale jej myśli krążyły po jej głowie, gdy dochodziła do różnych, niekoniecznie prawdziwych wniosków.
- Skoro Fuji oszalał w stacji, dlaczego w ośrodku już wszystko było z nim w porządku?


Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

2 sie 2017, o 09:23

Vex spojrzał na Tori, gdy ta opowiadała o tym co widzi na skanach głowy geologa. To była jej dziedzina, coś o czym oni mieli niewielkie pojęcie lub żadne. Jej odpowiedź zdawała się być dużo bardziej prawdopodobna niż jego domniemania.
Szczególnie, że niewiele mu to mówiło.
- Nie wygląda jakby spał - zauważył bystro, przenosząc wzrok na nagranie i przez chwilę przyglądając się jak lekarz miota się po kapsule. Zgiął i rozprostował palce wolnej ręki, zaczynając się zastanawiać.
- Ale miałoby to sens - odezwał się powoli, odgrzebując z pamięci to co wiedzieli do tej pory. - Halucynacje, słyszenie głosów, brak wspomnień o swoim dziwnym zachowaniu... To wszystko mogą być senne majaki, które znikają po przebudzeniu. I dlatego też Brown mógł się ocknąć, gdy oberwał kamieniem. Jest w ogóle prawdopodobne, żeby dwie osoby śniły to samo? Żeby dwie osoby...
Przerwał w połowie zdania, uświadamiając sobie, że przecież zna odpowiedź. Jeżeli chwilowe połączenie układów nerwowych z asari było możliwe, to nie był w stanie kwestionować wspólnego śnienia. Wyłączył omni-klucz i potarł brew w zamyśleniu.
- Może Walter odnalazł źródło tych fal. I może znalazł się zbyt blisko nich - odparł na rozważania Vesser, przenosząc wzrok między nią, a lekarką. - Jest możliwe, żeby takie zmiany stały się permanentne w przypadku bliskości nadajnika? Można w ogóle jakoś im przeciwdziałać?
Sama myśl była niepokojąca. Zostać uwięzionym w śnie na jawie? Gdy wszystko wydaje ci się sennym majakiem, a jednak jest prawdziwe? Czym się bronić przed taką ingerencją? Kawą i energetykami...?
- Walter wciąż jest na stacji czy został odesłany? - zapytał Dianę.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Tori Te’eria
Awatar użytkownika
Narrator
Posty: 413
Rejestracja: 15 sie 2016, o 21:18
Miano: Tori Te'eria
Wiek: 163
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 10.880
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

3 sie 2017, o 22:16

Tori zatrzymała odtwarzanie widu gdy Diana zwolniła pęd pojazdu i wyhamowała Bestię. Asari podniosła wzrok i utkwiła go w ludzkiej kobiecie, obserwując jej reakcję i słuchając słów. Jednocześnie intensywnie myślała o swojej teorii próbując dopasować ją do faktów przedstawianych przez ich przewodniczkę.
- Ja i Carlos również byliśmy pod wpływem tego... czegoś. I gdyby nie to, że odnaleźliście nas na pustyni i wybudziliście z tego... tego transu, nie wiem, czy pamiętałabym cokolwiek z tego, co się stało. - spuściła wzrok i wbiła spojrzenie w podłogę. - Gdy wrócimy do ośrodka, mogę poprosić lekarzy o przeprowadzenie pełnego skanu mojego mózgu, albo o przeprowadzenie takich samych badań, jakie są wykonywane standardowo na pracownikach Kobo. Choć... choć sądzę, że wszystko tu będzie w normie. To znaczy taką mam nadzieję - uśmiechnęła się nerwowo. - Walter wydaje się być jedynym przypadkiem, u którego zmiany utrwaliły się... Wydawać by się mogło, że generalnie po ustaniu tego... wpływu, czy jakkolwiek to nazwać, wszystko wraca do normy. Dlatego badania Fuji'ego w głównej bazie nic nie wykazały.
Gdy odezwał się Vex, Tori przeniosła spojrzenie na niego. Jego przypuszczenia pokrywały się z domysłami Tori, więc słuchając go, mimowolnie skinęła kilka razy potakująco głową.
- Dodatkowo... Wiesz sam, ze ja nie pamiętałam w pełni tego, co się wydarzyło podczas mojego "transu". A obrazy widziane wówczas przeze mnie nie mogły być prawdziwe... - zadrżała mimowolnie na wspomnienie swoich własnych zwłok, ożywających i uciekających w kierunku otwartej pustyni.
- Nie rozumiem tego, co się tu dzieje... - westchnęła po dłuższej chwili, podczas której jej myśli kłębiły się w głowie. - Wygląda na to, że to właśnie ów Walter może być kluczem do rozwkłania zagadki. O ile będziemy mięli do niego dostęp... - miała nadzieję, że Diana odpowie Vexowi, że tak, Walter jest w ośrodku. I że będą mogli zamienić z nim kilka słów. I, że doświadczenie Tori z jej wędrówki przez pustynię pozwoli złapać z szalonym mężczyzną wspólny język.
*** ARMOR *** VOICE *** FORMAL *** PARTY ***
ObrazekObrazek
Statystyki dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Carlos Brown
Awatar użytkownika
Posty: 211
Rejestracja: 19 lip 2016, o 16:05
Miano: Carlos Brown
Wiek: 49
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: OMEGA
Kredyty: 27.360
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

20 sie 2017, o 15:18

"A gdybym nagle zaczął odwalać? Gdybym kogoś postrzelił, albo coś... Ciekawe co by wtedy było." Myślał sobie Carlos, nie ingerując w dyskusję jajogłowych, nie znał się na tym, a jak się nie zna to się nie wypowiada. Dla niego było jasne, że plotki o tej tak zwanej indoktrynacji są bardzo prawdziwe. Gdyby był jajogłowy to pewnie też by chętnie zaryzykował wszystko by się czegoś dowiedzieć, ale zamiast tego był żołnierzem. Dla niego liczył się bezpieczny powrót do bezpiecznej bazy, nawet gdyby musiał kogoś postrzelić. Chuj z badaniami, zwłaszcza jak mogą sprawić, że ktoś zniknie. Olany przez Dianę, nie podejmował żadnych nowych akcji, tylko siedział i czekał.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek Pochłaniacze do broni +2, Szansa na strzał krytyczny: +10%, Obrażenia krytyczne: +5%, Bonus do pancerza: +300
Ja’antian Actthan
Awatar użytkownika
Posty: 125
Rejestracja: 19 sie 2015, o 17:46
Miano: Ja'antian Actthan
Wiek: 36
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianie
Zawód: Pilot myśliwca Siódmej Floty Turian, Porucznik Sz.
Postać główna: Zed'terco Galick
Lokalizacja: [Argos Rho > Feniks] Stacja Szczyt
Kredyty: 21.565

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

21 sie 2017, o 00:23

Huk burzy wyjącej poza pancerzem pojazdu zaczynał coraz bardziej słabnąć, pomimo to gwar rozmów w środku ani trochę nie zelżał. Żywa dyskusja dalej trwała i zaczęła dodawać kilka nowych, ciekawych pomysłów do dziwnego, klendagońskiego równania-zagadki. Nagranie z kapsuły rzuciło kolejne światło na teorię indoktrynacji. Oczywiście pani lekarz szybko pośpieszyła z teoretycznym wyjaśnieniem zjawiska. Teraz całość zaczynała nabierać pożądanych kształtów. Choć trzeba było popracować nad kilkoma elementami całej układanki. Z jednej strony Girbach i jego wiedza, z drugiej Oko, z kolejnych Walter i badania asari. Problemów z pewnością było więcej, ale te akurat były sztandarowe dla turianina. Zostało już naprawdę niewiele, aby dopiąć wszystko na ostatni guzik, choć mogło okazać się to za dużo. Mimo wszystko to co trzeba było zrobić było decydujące i od tego wiele zależało, jak zazwyczaj, choć teraz wyczuwalna była nadzwyczajna presja, żeby dokończyć całą sprawę.
Machina bujała się i podskakiwała na różne strony wraz z ekipą ratunkową w środku. Ja'antian trzymał się jednego z uchwytów, znajdującego się przy suficie, stojąc tuż obok Tori. Nie zamierzał się wtrącać do rozmowy, ponieważ nie był ani osobą decydującą, ani kimś kto coś mógł wiedzieć, lub rozumieć z tej rozmowy. Tak to już się dzieje kiedy do trudnych zadań da się proste osoby. Pilot nie potrafił wnieść już nic nowego do dyskusji.
ObrazekObrazekARMOR ~ THEME ~ VOICE ~ NPC Pochłaniacze ciepła: 5 | W magazynku M-3: 15/15
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

22 sie 2017, o 14:02

http://i.imgur.com/XffWoKQ.png[/imgw]
Duhkha

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diana nie miała odpowiedzi na żadne z ich domysłów. Sama nie prezentowała już ani jednego, choć na pewno musiała nad tym wszystkim myśleć. Wskazywał na to jej utkwiony w przestrzeni przed nimi wzrok, usta w postaci wąskiej linii, czy mocno zaciśnięte pięści. W końcu jednak jej klatka piersiowa uniosła się i opadła, gdy kobieta westchnęła. Uniosła dłoń, by przeczesać włosy. Jedna z jej głębszych ran na twarzy krwawiła, lecz pierwsza strużka krwi dopiero spływała po kobiecym policzku, powolnym ruchem dążąc do nieuniknionego dotarcia aż do metalowej podłogi pojazdu, lub zatrzymania się na ceramicznych płytkach pancerza gdzieś po drodze.
- Nie wiem - odparła zrezygnowana. Bestia znów ruszyła do przodu. W oddali widać było konstrukcje otaczające główny ośrodek, jarzący się światłami umieszczonymi na każdej ścianie, wieży, czy przy każdym wejściu. - Chyba nie, ale nie pamiętam, czy kiedykolwiek spytałam o to Girbacha bezpośrednio.
Była zmęczona. Widać to było w jej bardziej ospałych niż wcześniej ruchach i mętnym spojrzeniu. Adrenalina z wolna opuszczała jej ciało, gdy bezpośrednie zagrożenie zniknęło. Burza pozostała enigmatycznym wspomnieniem.
Wkrótce dotarli na miejsce - do tego samego garażu, z którego wydawało się, że wyjechali tygodnie temu.
- Weźcie Tori do centrum medycznego, od razu - mruknęła, ignorując nawoływanie przez radio, którym rozbrzmiało wnętrze Bestii. Nie widziała sensu w tłumaczenia się wieży komunikacyjnej, kiedy za pięć minut mieli znaleźć się w środku. Być może powinna to zrobić, tak nakazywała logika - uspokoić techników, przygotować ich lepiej na przyjęcie ich. Ale zamiast tego, zgarnęła tylko sprzęt i ruszyła do wyjścia.
Gdy śluza się rozsunęła, z dachu pojazdu sypał się piasek. Drobne ziarna, które zdążyły zadomowić się w każdej szczelinie pomiędzy metalowymi płytami, każdym wgłębieniu, zrobionym umyślnie lub też będącym efektem wrogich warunków atmosferycznych.
Centrum badawcze przywitało ich surowym, białym światłem jarzeniówek, tak nienaturalnym dla oka, które zdążyło przyzwyczaić się do nieco innych warunków panujących w pojeździe. Od śluzy, mijali na swojej drodze pracowników - wszyscy obdarzali ich ciekawskim spojrzeniem, lecz umykali, jak gdyby bojąc się zaangażowania w całe przedsięwzięcie. Nikt im nie przeszkadzał.
- Pójdę po nowy pancerz. I po Girbacha. Dołączę do was za chwilę - oznajmiła im Diana, gdy stanęli przed drzwiami centrum medycznego.
Powietrze wewnątrz pomieszczenia było sterylne. Śmierdziało specyfikami, które znajome wydały się tylko Tori. Zwiastowały natychmiastową pomoc - nie kapsuły medycznej, sterowanej przez WI, ale wykwalifikowanego personelu.
- Połóżcie ją tutaj - ostre polecenie przeszyło ciszę panującą w pomieszczeniu. Michael Rutland wstał ze swojego fotela, odsuwając się wcześniej od biurka. Nie miał na sobie kitla, ten luźno zwisał przewieszony przez oparcie, lecz na klatce piersiowej uniformu wyszyty był logotyp firmy, dla której pracował. - Słyszeliśmy o przejściu burzy przez waszą stację. Jak źle z wami jest?
Mówił chłodno, bez emocji. Obserwował Tori okiem osoby oceniającej wadliwą maszynę, której naprawa leżała w jego rękach. Jednocześnie sięgnął po parę jednorazowych rękawiczek, by sprawnie je włożyć.
- Pan Girbach wie o waszym przybyciu. Zaraz tu będzie. Gdzie Diana?


Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

22 sie 2017, o 16:19

Kiedy wznowili podróż, Vex usiadł na ławce naprzeciwko Tori, jedną ręką przytrzymując się krawędzi, żeby nie spaść podczas podskakiwania Bestii na kolejnych wydmach. Tym razem już się nie odezwał, ale skinął głową po słowach asari. Walter mógł być rozwiązaniem zagadki, ale bardziej prawdopodobne było to, że był raczej jej kolejnym stopniem. Przerzucali się teoriami, ale żadna z nich nie wydawała się być bardziej prawdopodobna od pozostałych, nie mieli też dowodów, by poprzeć którąkolwiek.
Spuścił głowę i przymknął oczy, unosząc dłoń do twarzy i pocierając w migrenowym geście chitynowe płytki zbiegające się na nasadzie nosa. Przez cały czas coś im umykało. Musiało. To było jedyne wyjaśnienie.
Pojazd pędził przez pustynię, ale nastroje w środku wyraźnie jeszcze bardziej opadły. Euforia zniknęła wraz z adrenaliną, pozostawiając po sobie tylko pogorzelisko, zmęczenie i rezygnację. Turianin czuł to. I widział. W oczach Diany, w pustym spojrzeniu Carlosa, w milczącym Ja'anatianie, w rannej Tori. Nawet w sobie, krok po kroku, chwila po chwili.
Powstrzymał chęć uderzenia opancerzoną pięścią o ścianę pojazdu, tłumiąc w sobie narastającą złość.
Gdy Bestia niespodziewanie zatrzymała się pod główną bazą, podniósł się i chwycił hełm z ławy, przypinając go do paska. Zgrzyt piachu ustał, zastąpiony przez syk otwieranej śluzy.
- Moja prośba dalej jest aktualna - rzucił krótko do pozostałych. Pomógł podnieść się Tori na nogi, pokazując Ja'antianowi, żeby podtrzymał ją z drugiej strony. Gdy wyszli z pojazdu, od razu skierował się w stronę skrzydła medycznego, tak jak powiedziała im Vesser.
Widok sterylnych, białych ścian sprawił, że turianin wcale nie poczuł się lepiej. Zbyt często widywał je po zakończonych akcjach, za bardzo kojarzyły mu się ze zwieńczeniem poszukiwań. A przecież niczego tak naprawdę nie znaleźli.
- Doktor Te'eria spędziła kilka minut na zewnątrz atmosfery bez skafandra. W trakcie burzy - przekazał lekarzowi, pomagając kobiecie położyć się na wskazanym miejscu. - Nie wiemy co się stało. Musieliśmy użyć waszego specyfiku do odkrztuszania piachu, więc potrzebujemy uzupełnienie i kilka dodatkowych fiolek. Teraz - dodał, odrywając wzrok od doktora, by przenieść go na leżącą asari. Przez chwilę spoglądał na nią w milczeniu, po czym ścisnął delikatnie jej dłoń i cofnął się o krok.
- Odkryliśmy coś bardzo ważnego. Coś o czym Girbach musi jak najszybciej usłyszeć - powiedział po kilku sekundach milczenia. Oderwał wzrok od spojrzenia asari, patrząc w stronę lekarza. - Diana poszła z nim porozmawiać. Pewnie przyjdą tu razem.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Carlos Brown
Awatar użytkownika
Posty: 211
Rejestracja: 19 lip 2016, o 16:05
Miano: Carlos Brown
Wiek: 49
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: OMEGA
Kredyty: 27.360
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

23 sie 2017, o 13:30

Znowu trochę spokoju. Sterylne pomieszczenia jeszcze nigdy nie wydawały się Carlosowi tak przyjemne i gościnne jak teraz. Nie przepadał za szpitalami, ambulatoriami, sprzętem medycznym (zwłaszcza igłami) i większością personelu. Może tylko niektóre pielęgniarki i lekarki były spoko, przynajmniej do czasu aż chciały go kłuć igłami! Sam musiał być troszkę lepiej obejrzany, niż przez automat, więc cierpliwie czekał w pobliżu Vexa, trzymając pod pachą swój ledwie trzymający się hełm. Z zakurzonego i porysowanego pancerza wciąż sypały się drobiny przyniesione przez wiatr, zanieczyszczając podłogę. Pewnie to jego zagonią do zamiatania, takie ma szczęście...
- Miałem rację ze swoim zgadywaniem.
Mruknął, słysząc jak turianiec wspomina o ważnym odkryciu. Nie miał nastroju na większe gadanie od jakiegoś czasu. Chyba ten incydent z Niebieską go jakoś poruszył. Kto normalny siedzi przez jakiś czas myśląc o śmierci, albo śledząc dziury oraz pęknięcia betonu?
Żołnierz dla odmiany tym razem gładził delikatnie swoją brodę i obserwował jak w powietrzy tańczą liczne drobinki opadające z jego pancerza. Delikatne ruchy powietrza wprawiały je w szaleńczy taniec, jakby tajfun ciskający drzewami na wszystkie strony. Ostre światło dodatkowo uwidaczniało czerwony pył w powietrzy, który na czystej podłodze malował fantazyjne wzory. Nie ważne jakiej byli rasy, ludzie, turianie, asari, salarianie, kroganie czy nawet przeklęci batarianie, wszyscy byli tu przybyszami, ich budowle były bliznami na obliczu planety, nie mniejszymi niż ten kanion. Nie powinni byli tutaj przybywać.
- Dianę też trzeba obejrzeć. Ma trochę rozwaloną twarz.
Mruknął, zerkając na lekarza. Wątpił by w takiej placówce jak ta był tylko jeden medyk. Żebra i twarz go bolały jak jasny chuj, ale to i tak nic wielkiego, obywał mocniej i jeszcze żyje. Przynajmniej nie dostał w mordę z rakiety, ale tylko z kamulca.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek Pochłaniacze do broni +2, Szansa na strzał krytyczny: +10%, Obrażenia krytyczne: +5%, Bonus do pancerza: +300
Tori Te’eria
Awatar użytkownika
Narrator
Posty: 413
Rejestracja: 15 sie 2016, o 21:18
Miano: Tori Te'eria
Wiek: 163
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 10.880
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

23 sie 2017, o 21:44

Burza ustała. Ucichł ryk wiatru, łomot piachu i kamieni uderzających w pancerz Bestii, zniknęły uderzenia wiatru szarpiące pojazdem i próbujące oderwać go od podłoża. Klendagon znów zaczął pokazywać swoje łagodne oblicze - o ile "łagodnym" można nazwać toksyczną atmosferę, mróz i poczucie zagrożenia wywołane niewyjaśnioną tajemnicą. W miarę zbliżania się do ośrodka, w pojeździe też ucichło. Wszyscy pogrążyli się w swoich myślach, rozpamiętując ostatnie wrażenia, rozważając teorie i snując domysły. Wszyscy byli zmęczeni, Wszystkim przydałby się spokojny odpoczynek - i to nie tylko kilka godzin snu, ale możliwość oderwania się od wspomnień i wydarzeń które im towarzyszyły. Wszyscy jednak wiedzieli, że najprawdopodobniej nie będzie im to dane.
Pojazd zatrzymał się i wszyscy w milczeniu zaczęli zbierać się do jego opuszczenia. Słysząc ponowną prośbę Vexa Tori skinęła głową potakująco. Wiedziała na czym polega jej zadanie i choć na razie nie miała zbyt wielu pomysłów jak tego dokonać, postanowiła, że zrobi wszystko co w jej mocy, by dociec prawdy. I miała tylko nadzieję, że Ja'antian jej w tym pomoże.
Wnętrze głównej bazy było nieco surrealistyczne. Czyste korytarze, jasne oświetlenie – tak odmienne od awaryjnych świateł bazy przejściowej czy mdłej poświaty kontrolek i instrumentów pokładowych Bestii, mijający ich inni ludzie sprawiały wrażenia snu. Spędzili na pustyni... ile? Godziny? Dni? Tori nawet nie próbowała ustalić czasu, który spędzili poza głównym ośrodkiem. Subiektywne odczucie mówiło jej, że minęło bardzo dużo czasu od kiedy ostatnim razem krążyła po tych korytarzach. Emocje towarzyszące wyjazdowi i eksploracji bazy, burza, wędrówki po pustyni, pobyt w małym ambulatorium, ewakuacja, wspomnienia Vexa – wszystko to sprawiało, że asari zatraciła zupełnie rachubę czasu. A wnętrze ośrodka Kobo zdawało się bardziej ułudą niż to, co przydarzyło się poza nim.
Prowadzona przez dwóch turian, czując silne ramiona podtrzymujące ją i nie pozwalające upaść, zerkała na mijane osoby. Nikt jednak się do nich nie odezwał, nie obdarzył uśmiechem, nie zatrzymał na nich wzroku dłużej, niż to było konieczne – wręcz przeciwnie. Wszyscy odwracali wzrok, schodzili im z drogi, sprawiając wrażenie zjaw wędrujących w sobie tylko znanych kierunkach lub udając, że nie widzą idącej piątki. Carlosa, z hełmem pod pachą, torującego drogę. Zakrwawionej twarzy Diany. Półżywej asari ubranej w upstrzoną błękitnymi plamami krwi tunikę i dwóch turian w bojowych pancerzach, podtrzymujących ją.
Sytuacja zmieniła się nieco gdy tylko dotarli do centrum medycznego. Tu też było jasno – nawet zbyt jasno jak na gust asari, ale tu było... znajomo. Tutaj czuła się jak u siebie. Słysząc obcy głos odwróciła głowę i dostrzegła Rutlanda, który opanowanym głosem zaczął wydawać polecenia, jakby takie sytuacje zdarzały się tutaj codziennie. Tori pozwoliła się podprowadzić w kierunku wskazanego przez lekarza stołu zabiegowego, a silne, męskie dłonie wwindowały ją na górę i ułożyły na jej blacie. Asari westchnęła. Wiedziała, o teraz nastąpi – badania, opatrywanie ran, pytania. Wolałaby pójść dalej, do przydzielonego jej pokoju. Wziąć prysznic. Przebrać się. Wypłakać w poduszkę.
Uśmiechnęła się lekko gdy Vex i Carlos zaczęli odpowiadać na pytania Rutlanda. To była jej działka. Mimo zmęczenia i bólu musi spełnić swoją rolę i przekazać lekarzowi to, co powinien usłyszeć.
- Czwórka pacjentów – jej głos wciąż był zachrypnięty, podrażnione przez piach i tajemniczy płyn z zasobnika Diany gardło potrzebowało czasu, by dojść do siebie – Diana, poraniona twarz odłamkami szyby wizjera. Rany oczyszczone i wstępnie opatrzone zabezpieczone medi-żelem. Zalecam jednak dodatkowe badanie. Carlos, uraz głowy i lekki wstrząs mózgu. Uraz żeber. Również przydałoby się dodatkowe badanie. Vex... – przeniosła wzrok na turianina i spojrzała na niego stanowczym (jak jej się zdawało) spojrzeniem. Pewnie się będzie sprzeciwiał, ale on też ucierpiał. I powinien być przebadany. - Podrażniony narząd wzroku, otarcia i prawdopodobne odmrożenia skóry głowy wywołane bezpośrednią ekspozycją na działanie burzy i tutejszej atmosfery. Zalecane opatrzenie i dodatkowe badania. I ja... – westchnęła, zamykając oczy. Nieswojo mówiło jej się o sobie samej, ale wiedziała, że ani pozostali, ani Rutland nie pozwolą jej wyjść ot tak sobie. Inna sprawa, że obiecała Dianie i Vexowi że pozwoli się przebadać – i to nie dlatego, że faktycznie nieźle oberwała, ale żeby sprawdzić, czy wydarzenia na pustyni nie pozostawiły żadnych śladów. - Uraz penetrujący prawej okolicy podżebrowej, ciało obce zostało usunięte, a rana opatrzona, nie stwierdzono poważniejszych obrażeń wewnętrznych. Obecność piasku i pyłu w drogach oddechowych, został usunięty przy użyciu waszego specyfiku. Liczne otarcia wywołane wystawieniem na działanie burzy piaskowej... podrażnienie narządu wzroku. Omamy i zaburzenia świadomości podczas wędrówki przez pustynię. Zalecane kompleksowe badanie i skan mózgu w celu wykrycia wszelkich nieprawidłowości. Dodatkowo – wszyscy spaliśmy bardzo mało. Przydałby się dobry posiłek i coś wzmacniającego... I sen.
Po chwili przypomniało się jej coś jeszcze - jeżeli Walter był badany w ośrodku, cała jego dokumentacja medyczna powinna być dostępna w terminalach. A dzięki temu Tori mogłaby dowiedzieć się nieco więcej o objawach i zachowaniu mężczyzny. O nieprawidłowościach i diagnozach...
- I potrzebuję wglądu w dokumentację medyczną Waltera. On może być kluczem do rozwiązania zagadki zaginięć...
*** ARMOR *** VOICE *** FORMAL *** PARTY ***
ObrazekObrazek
Statystyki dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

23 sie 2017, o 23:34

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Pomimo pory, któraś ze zmian w centrum medycznym teraz trwała, a pozostali pracownicy mieli wolne. Na korytarzach było ich dość sporo - w odwzorowującym naturalne oświetlenie systemie lamp ciężko było doszukać się wad. Od razu czuło się nieco inaczej niż gdy przemierzali pustkowie w Bestii, choć świerzbiące uczucie pod płytkami pancerza pozostało odkąd dzięki burzy zagnieździło się w ich świadomości.
Lekarz słuchał spokojnie ich słów, zajęty przygotowywaniem wszelkiej aparatury, która mogła mu się przydać, nie podnosił wzroku znad małego ekraniku komputera, który sobie przysunął na kółkach do łóżka Tori.
- Mam zająć się pacjentką, czy szukać po szufladach fiolek? - odparł z przekąsem, słysząc żądania turianina. Otworzył jedną z szuflad, w której istotnie znalazł kilka specyfików, ale nie takich, o których Viyo myślał - wyjął je wraz ze strzykawką, lecz bez pełnej konsultacji niczego nie próbował asari podać. Zamiast tego na monitorze odpalił skan jej ciała, który powinien wykazać wszystko to, o czym już powiedziała. - A to ciekawe - dodał, gdy turianin wspomniał o ważnym odkryciu.
Ciało Accthana przeszyły w tej chwili dreszcze, a w ustach pojawił się kwaśny posmak. Pancerz robił się ciasny, zbyt ciasny dla mężczyzny, który czuł, że zaczyna się w nim gotować. Niewypowiedziane myśli kołotały się w jego głowie, podczas gdy organizm panicznie próbował je z siebie wydostać, w absurdalnym wstrząsie. Gdy Ja'antian otworzył usta, nie kwieciste słowa, a wymioty uderzyły o posadzkę centrum medycznego - coś, co skłoniło doktora do skrzywienia się.
- Podaj mu wody - rzucił do Carlosa, który stał najbliżej. Turianinowi wskazane było siedzenie - jedno z krzeseł, blisko dyspozytora, z którego żołnierz mógł napełnić mu kubek.
Asari spodziewała się miliona pytań, lecz te nie padały w jej stronę. Doktor wydawał się być tak samo spokojny jak w dniu, w którym wraz z Alaną go poznały - zdystansowany. Być może widział zbyt wiele w swojej karierze, by przejmować się losem obcej mu kobiety. A może to, co stało się na zewnątrz, również go nie interesowało.
Rutland cichym poleceniem kazał Tori przestać się ruszać, gdy maszyna kończyła skan. Jej dłoń zawadziła o metalowe wypustki, wyczuwalne w powierzchni łóżka - miejsca, z których wysuwały się obręcze, mające przytrzymać kończyny możliwie niesfornego pacjenta na miejscu. W tej chwili były wsunięte do środka.
- Niestety, bez zezwolenia pana Girbacha nie mogę ich wydać.
Odwrócił się tyłem do swojej pacjentki, sięgając do kolejnej półki po dozownik - małą strzykawkę.
- Czy życzy sobie pani czegoś na złagodzenie bólu? - spytał bez życzliwości, dość obojętnie, niemalże oschle, patrząc na kobietę zza szkiełek okularów.
Drzwi prowadzące na korytarz otworzyły się z sykiem. Stanęła w nich Diana, ze zdeterminowanym wyrazem twarzy, za którym chowała czyhającą w oczach rezygnację. Pod pachą trzymała hełm - nie pasujący do jej obecnego pancerza, lecz z pewnością bardziej odpowiedni niż turiański.
Weszła do środka, stając po prawej stronie drzwi, naprzeciw łóżka Tori. Tym samym odsłoniła przejście, w którym pojawił się rosły mężczyzna, ubrany w uniform Kobo. Przy pasku miał zawieszony pistolet. Łypnął wzrokiem po pomieszczeniu i wszystkich siedzących wewnątrz, po czym przeszedł na drugi jego koniec, odwracając się w stronę przejścia, z którego za nim wyszedł Darron Girbach. Ten podszedł do łóżka Tori, stając praktycznie obok Diany. Jego twarz spochmurniała, dodając mu wizualnie lat.
- Co się tam stało? - spytał cicho, świdrując spojrzeniem Vesser, która skrzywiła się na samą myśl o tym, że będzie musiała opowiadać. Widząc, że nie otrzyma od niej odpowiedzi, przesunął wzrokiem po pozostałych.
Za nim zamknęły się oba skrzydła drzwi, lecz zanim to nastąpiło, do środka wsunął się drugi mężczyzna w analogicznym uniformie co pierwszy, lecz o sięgających ramion, przetłuszczonych, ciemnych włosach. I przy jego pasie widniała broń. Stanął po lewej stronie drzwi, obserwując wszystkich, jakby ktoś nagle miał rzucić się w kierunku jego lub Girbacha.


Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

24 sie 2017, o 19:10

Turianin obrócił głowę w stronę ludzkiego żołnierza, przez kilka chwil przyglądając się mu w milczeniu. Cień irytacji, który poczuł po jego słowach, nie miał jednak wystarczającej siły przebicia i zblakł równie prędko co się pojawił. Porucznik poczuł nagłe zmęczenie. Nie fizyczne, chociaż to również było obecne, ale bardziej ogólne. Zmęczenie tą całą planetą, zmęczenie błądzeniem w ciemności, zmęczenie które nawarstwiło się wieloma godzinami pracy na pełnych obrotach, próbując znaleźć rozwiązanie i być w kilku miejscach jednocześnie, podążać każdym tropem równolegle.
- Gówno, a nie miałeś rację, Brown - skwitował cicho. - Zgadywać nawet dziecko potrafi. A do tego właśnie sprowadzają się twoje osiągnięcia podczas tej wyprawy: do rzucania losowych teorii, do gapienia się w okno i do bycia wrzodem na dupie czekającym aż rozwiązanie znajdzie się samo.
Przymknął oczy, żeby potrzeć powieki palcami. Prawda była taka, że nie mieli ważnych odkryć które wstrząsnęłyby tą placówką albo dawały chociaż cień odpowiedzi. Mieli dokładnie to samo co wcześniej - garść teorii, pokrytych niewystarczającymi dowodami. Jego wcześniejsze słowa do lekarza były po prostu ostatnim co miał pod ręką - strzałem w ciemność, próbą wzniecenia niepokoju albo w lekarzach, albo w samym GIrbachu, w nadziei, że ktoś coś wie. Że ktoś jest czegoś winny. I że ktoś poczuje się zagrożony tym co wiedzą.
Rutland akurat był pod ręką.
Otworzył oczy, uśmiechając się krótko po słowach asari, gdy napotkał jej spojrzenie. Zgodnie z przewidywaniami wzruszył ramionami.
- Nic mi nie jest - rzucił, unosząc kącik ust. - Turianie mają grubą skórę, nawet nie zauważyłem, że byliśmy na zewnątrz. Wydawało mi się, że to po prostu klimatyzacja się włączyła.
Niespodziewane odgłosy krztuszenia się oderwały jego uwagę od kobiety, przenosząc ją na jego rodaka. Również skrzywił się na widok wymiotującego Acattha, ale nie przeszkadzał Carlosowi w pomocy mu. Najwyraźniej każdy inaczej reagował na stres, zakładając, że żołnierz nie miał jakichś ukrytych obrażeń, które do tej pory chował pod pancerzem, żeby zachować twarz. Chwilę później przeniósł wzrok na drzwi, które rozsunęły się, wpuszczając do środka znajome osoby. A przynajmniej część.
W milczeniu przyglądał się dwóm ochroniarzom, którzy wprosili się do wnętrza, najwyraźniej eskortując Girbacha. Jego zmęczenie gdzieś odpłynęło, gdy poziom adrenaliny odruchowo się podniósł do zwyczajowych poziomów. Może sprawił to widok broni, a może mało urodziwe facjaty obydwu dżentelmentów, ale turianin nagle poczuł napięte mrowienie pod łuskami na karku.
Czy Darron zawsze poruszał się w towarzystwie ochrony, nawet w swoim ośrodku, czy było to tylko na ich użytek?
I jeżeli tak, to dlaczego?
- Burza zniszczyła część naszej stacji - odezwał się po dłuższej chwili, gdy jasnym się stało, że Diana nie odpowie. Przesunął powoli spojrzeniem po dwóch oprychach oraz po samym lekarzu, zwlekając z kontynuowaniem. - A jeżeli chodzi o zaginionych... Możemy porozmawiać na osobności?
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Carlos Brown
Awatar użytkownika
Posty: 211
Rejestracja: 19 lip 2016, o 16:05
Miano: Carlos Brown
Wiek: 49
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: OMEGA
Kredyty: 27.360
Medals:

Re: [Hawking Eta -> Century] Klendagon

25 sie 2017, o 00:31

Carlos też był zmęczony, nawet jeśli zrobił mniej od reszty, to też coś robił. Pocierał właśnie skronie, kiedy turianin zarzucił mu bezczynność.
- Wiesz co Vex? Pierdol się. Gdyby ktoś mi cokolwiek mówił, to może bym coś zrobił. A tak to idź i się pierdol, bo sam niewiele zrobiłeś.
Warknął, ale jakoś bez większych emocji. Miał gdzieś tego twardziela i jego opinie, właściwie to miał gdzieś całą tą bandę pierdolców i dziwadeł, która sama gówno zrobiła, której największym osiągnięciem było okaleczenie się albo rządzenie. Miał już dość tej planety i jej "atrakcji" mieszających we łbie i tylko wkurwiających do reszty. Żeby ich miażdży paszcza zaatakowała, było by chociaż wiadomo na czym stoją! A TU NIE! Pierdolony robot się zepsuł i zaczęło im na mózgi siadać. Nic tylko się pochlastać.
- Tia...
Mruknął, jak druga mordeczka zarzygała podłogę. Doktorek też go wkurwiał, ale przynajmniej nie pierdolił cały czas. Brown posadził Ja'antiana na krześle, możliwie pochylając łeb pancernika w dół, gdyby zginął jak Marley to jeszcze by się ktoś przypierdolił do człowieka, a tak to będzie, że skurwiel miał sztywny, turiański kark.
- Wyrzuć to z siebie i popij.
Polecił Accthanowi i wcisnął mu w dłoń kubek. Siadł obok, zerkając co chwilę czy jeszcze żyje. Zaczął przegląd spluwy, złom nałapał piachu i teraz grozi zacięciem się, czego nikt nie chce. Właściwie zignorował wchodzących ludzi. Diana nie budziła w nim respektu czy zaufania, tak jak pewnie on w reszcie bandy. Nie kwapił się przy tym do gadania, wiedział tyle co przeżył, bo na danych naukowych gówno się zna, a pozostałymi sekretami to albo się z nim nie dzielono, albo ich nie zrozumiał. Do tego musiał skończyć przegląd spluwy, dla szefa pewnie byli bandą groźnych oprychów (albo facet jest zwyczajnym paranoikiem).
ObrazekObrazek Pochłaniacze do broni +2, Szansa na strzał krytyczny: +10%, Obrażenia krytyczne: +5%, Bonus do pancerza: +300

Wróć do „Galaktyka”