Podobała jej się Arvuna, z każdą chwilą coraz bardziej i mocniej. Długi pocałunek jedynie to umacniał, choć mogła otrzymać go w każdym innym miejscu w galaktyce. Teraz działał na korzyść wodnego świata, a ona upajała się tym uczuciem i klimatem, w którym się znajdowali. Nawet jeśli oznaczać miał wszechobecną wilgoć, ciężkie krople niknące w jej włosach czy ich lekkie kosmyki targane wiatrem i uderzające w policzek mężczyzny.
Westchnęła bezgłośnie, mimowolnie, nie do końca w ogóle świadoma, że to zrobiła. W reakcji na jego słowa parsknęła śmiechem, co przywróciło ją do normalności, w której tkwiła kilkanaście sekund wcześniej.
- Mam za sobą dekadę w Przymierzu. Kiedyś myślałam, że wreszcie dojrzałam i się uspokoiłam, ale z drugiej strony mogła to być depresja - dodała półżartem, rozglądając się po parku, gdy przechadzali się jego alejkami, oddalając od oceanu, na który ona wciąż chciała patrzeć.
Wzruszyła lekko ramionami w odpowiedzi na jego pytanie, co miało oznaczać wszystko bez żadnego konkretu. Ona czuła, że tego potrzebuje, po wszystkim co przeszła. Ale sporą część tego przeszli razem. Nie musieli być zmęczeni fizycznie, psychika też robiła swoje. Skoro jednak tego nie czuł, nie chciała kontynuować tematu.
Dostrzegając asari, stłamsiła chęć odsunięcia się od Naeema, gdy w tyle jej głowy zaświeciła się alarmująca lampka - wiedząc, co ich łączy, ich wrogowie mogli to jakoś wykorzystać. Cerberus. Tak. Tylko, gdy Cerberus zniknął z planu, ona mimowolnie szukała następnych. Mężczyzna z baru. Kobieta zza miasta. Burmistrz.
Konfrontacja z kobietą odsunęła jej myśli od tego tematu. Jej brew uniosła się do góry, wraz z kącikiem ust, wykrzywiającym je w lekko ironicznym uśmiechu. Ciężko było czuć jakąkolwiek powagę czy respekt dla przedstawiciela prawa. O ile nim była.
- Co świętujemy? - zagadnęła, zaintrygowana ostatnimi słowami asari.
W zasadzie o tym jeszcze nie miała czasu poczytać. O świętach, historii kolonii. Zastanawiała się z czego ludzie tutaj się utrzymują, jak funkcjonują. Czy wystarcza im to, co produkują sami, czy są w jakiś sposób uzależnieni od galaktycznego handlu. Wcześniej wyławiała z extranetu tylko te strategicznie istotne informacje, które mogły im zaszkodzić i pomóc w ucieczce przed Cerberusem, teraz mogła zainteresować się całą resztą - pewnie nudniejszą.