W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

19 lip 2017, o 13:03

Obrazek
NAZWAEden Prime
LOKALIZACJAGromada Exodus -> Utopia
TYPPlaneta skalista
PROMIEŃ7,026 km
MASA1.253 masy Ziemskiej
GĘSTOŚĆN/A
GRAWITACJA1,04 g
DOBA64,1 godziny ziemskiej
TEMPERATURA23 °C
CIŚNIENIE1,45 atm
[boxmid][center][size=150][font=http://fonts.googleapis.com/css?family=Iceberg family=Iceberg][u]Skład atmosfery:[/u][/font][/size][size=120] [b]72%[/b] azot [b]22,1%[/b] tlen [b]3,3%[/b] metan [b]1%[/b] dwutlenek węgla [b]1,6%[/b] argon[/size] [size=150][font=http://fonts.googleapis.com/css?family=Iceberg family=Iceberg][u]Informacje dla podróżnych:[/u][/font][/size] [color=#4080BF]⊳ Największym miastem kolonii Eden Prime jest Constant.[/color] [color=#4080BF]⊳ Osadnicy w głównej mierze zamieszkują wysokie wieże zwane arkologiami. Arkologie są przystosowane do wywoływania jak najmniejszych zmian w otaczającym je środowisku. Nie wydają żadnych dźwięków i skażenie gruntu wokół nich jest minimalne.[/color] [color=#FFFF40]⊳ Większość obszarów kolonii zajmują tereny uprawne. Ziemia jest żyzna, idealna do rozwijania nie tylko miejscowych owoców i warzyw, lecz także tych sprowadzanych z innych planet.[/color][/center][/boxmid][boxmin][center][size=150][font=http://fonts.googleapis.com/css?family=Iceberg family=Iceberg][u]Temperatura minimalna:[/u][/font][/size] [size=120]-72'C[/size] [size=150][font=http://fonts.googleapis.com/css?family=Iceberg family=Iceberg][u]Temperatura średnia:[/u][/font][/size] [size=120]23'C[/size] [size=150][font=http://fonts.googleapis.com/css?family=Iceberg family=Iceberg][u]Temperatura maksymalna:[/u][/font][/size] [size=120]60'C[/size][/center][/boxmin]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

19 lip 2017, o 14:04

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Eden Prime z jednej strony wyglądało jak Ziemia, z drugiej kompletnie jej nie przypominało. Z kosmosu glob wydawał się być przyjemną, zieloną kulą, do której tak nie pasowały wydarzenia sprzed dwóch lat. Również gdy Irene opuściła pokład Crescenta i znalazła się wewnątrz jasnego, przestronnego doku, nic nie wskazywało na to, by ta część miasta była w ruinie.
Krótkim korytarzem przeszła do wnętrza większego, łączącego wszystkie doki okręgu na tym poziomie portu. Przy wyjściu do sekcji ogólnej musiała się zatrzymać, pozwalając, by skanery omiotły jej ciało oraz torbę, skanując zawartość bagażu oraz ją samą. Podobne do tych, które widoczne były na Cytadeli, wskazywały na dość zaostrzony rygor ochrony w stolicy. Po wojnie z gethami ciężko było się temu dziwić, także biorąc pod uwagę lokalizację Eden Prime, które wydawało się być zdane tylko i wyłącznie na siebie w razie jakiegokolwiek, następnego ataku.
Coś piknęło przy skanerze, a drzwi przed Dubois się otworzyły. Nie wszczął się żaden alarm, żaden z ochroniarzy, których później dostrzegła, nie podbiegł by ją zatrzymać. Zamiast tego stanęła przed biurkiem, przy którym siedziała przyjemnie wyglądająca blondynka o mocnych kościach policzkowych i włosach spiętych w schludnego koka. Ubrana była w kremowy uniform z logotypem miasta, podobny do tych, który nosili ochroniarze, tylko w wersji ciemnej.
- Witamy w Constant. Czy to Pani pierwsza wizyta?[/color] - spytała uprzejmie, notując jednocześnie coś na swoim komputerze. Jej palce przesuwały się po klawiaturze holograficznej z zawrotną prędkością, a wzrok pozostał utkwiony w ekranie przez dłuższą chwilę. Zerknęła na rudowłosą tylko na początku. - Co Panią sprowadza?
Uśmiechała się, przez co niemal można byłoby uwierzyć, że pyta z czystej ludzkiej ciekawości i serdeczności, a nie dlatego, że były to rutynowe pytania powtarzane w przypadku każdego przyjezdnego.
- Skaner miał problem z wydostaniem pani nazwiska z omni-klucza. Poproszę pani dane osobowe - dodała po chwili, usilnie patrząc w ekran.
Omni-klucz Irene nie był przecież zwykłym, cywilnym urządzeniem, do którego każdy z rangą urzędnika mógł bez problemu się podłączyć i pobrać wszystko, na co tylko miał ochotę.
- Przypominam o zakazie wprowadzania na teren miasta broni. Czy przewozi pani taką? - wypluła z siebie kolejne pytanie. Ciężko było stwierdzić, czy skanery wykryły sprzęt Dubois a kobieta sprawdzała tylko, by się upewnić, czy ich nie wychwyciły i Dubois mogła łatwo ją w tej sprawie okłamać.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

19 lip 2017, o 14:49

Gdy zeszła z Crescenta, przez chwilę jeszcze stała w doku, patrząc jak odlatuje. Dziwnie było obserwować statek od tej strony. Zwykle gdy podnosił się z lądu, Irene była na jego pokładzie. Teraz odlatywał, razem z Nazirem, kilkoma jej sukienkami, zimową kurtką i strzelbą Hounda. Pomachałaby na pożegnanie, ale dobrze wiedziała, że Khouri i tak jej nie widzi. Została sama, ale z jakiegoś powodu nie czuła się z tym źle. Zapewne była to kwestia przyzwyczajenia, niczego więcej.
Poczekała, aż bramka ją przepuści, po drodze przełączając dane omni-klucza na jedną z przygotowanych wcześniej tożsamości. Na Thessii była Irene Dubois, tutaj jednak inne imię mogło się przydać. Yvette Delhaye, francuskie jak zawsze, bo nigdy nie wyzbyła się swojego akcentu, trzeba było więc wziąć to pod uwagę. Nie obawiała się, że coś pójdzie nie tak, bo nie raz już przechodziła przez bramki bez problemu. Chciała szybko przedostać się na drugą stronę, zobaczyć miasto. Wieże, które widziała już przy lądowaniu, poczuć zapach tutejszego powietrza. Nie wydawało się jej, by skutki ataku gethów jeszcze miały wpływ na wygląd kolonii.
- Pierwsza - odparła z uśmiechem, przyglądając się kobiecie. Wyglądała jak typowy urzędnik. Czasem się zastanawiała co by było, gdyby ona sama wylądowała na takim stanowisku. Jej życie byłoby wtedy strasznie nudne. - Przyleciałam do rodziny narzeczonego. Mieliśmy przylecieć razem, ale dostał przydział. Wojskowy - wzruszyła ramionami, intonując ostatnie słowo tak, jakby miało wyjaśnić wszystko. W sumie jak w każdej jej zmyślonej historii, było w tym trochę prawdy. Czyli przydział, nic więcej. - To przyleciałam sama, poczekać na niego.
Odpowiadała tak, jakby również uwierzyła w to, że kobieta pyta z serdeczności i zaciekawienia. Dobrze jednak wiedziała, że jest dla blondynki tylko jedną z setek podróżnych, którzy przewalają się przez jej biurko w przeciągu miesiąca, albo i tygodnia.
- Nie - powiedziała spokojnie, zakładając, że skanery niczego nie wykryły. Liczyła mocno na swoje szczęście. Kiepsko by było być zatrzymanym na samym początku, ale skoro bramka nie zareagowała i wpuściła ją do środka, to przecież nic nie mogło być nie tak. - Mh, przepraszam, on tak często robi. To samo miałam przy wylocie z Ziemi. Yvette Delhaye - przedstawiła się i przeliterowała nazwisko, w razie gdyby blondynka miała z nim problem. Bywało różnie. Uruchomiła jeszcze omni-klucz i na wszelki wypadek przesłała jej jeszcze swoje nowe dane.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

19 lip 2017, o 15:04

Szansa na kupienie przykrywki
<70
0

Szansa na to, że skaner wykrył broń
<50
1
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

19 lip 2017, o 15:22

http://i.imgur.com/YNO2ayx.png[/imgw]
Mózg w naczyniu
Mistrz Gry: Hawk
Gracze: Erich Shaw, Irene Dubois
“Czemuż, skoro w to wierzysz,
sam co rychlej nie umierasz?”


Wyświetl wiadomość pozafabularną
Kobieta uśmiechnęła się nieco szerzej, napotykając uprzejmą reakcję ze strony Irene. Może bezproblemowy przyjezdny był czymś, co umiliło jej nudny dzień, w przeciwieństwie do pozostałych, z którymi musiała się użerać. Constant w końcu nie było teraz miastem, które widniałoby na szczycie broszur biur podróży, jako idealne miejsce do odwiedzenia z całą rodziną.
- Współczuję, mój też służy - westchnęła, nieustannie wstukując kolejne dane do komputera, pewnie wypełniając formularz dotyczący osoby rudowłosej, zawierający jej dane osobowe, datę przyjazdu i puste jeszcze pole z datą wyjazdu. - Dzięki wojsku mamy co zbierać w Constant, więc tak czy siak to dobrze - dodała oficjalnie, choć całkiem możliwe, że patriotyzm miała również we krwi. Coś musiało ją tu trzymać.
Kiwała głową, gdy Irene mówiła, uderzając nagle w blat palcem, który przeleciał przez holograficzną klawiaturę. Na jej biurku panował porządek. W małym flakonie stał bukiecik kwiatów, obok holograficzna ramka ze zdjęciem małego chłopca, a jeszcze dalej ciepła wciąż kawa.
- Nic nie szkodzi - odparła, pobierając jej ID z omni-klucza i przez chwilę uważnie je oglądając, a później przesyłając do jakiegoś programu na swoim komputerze, pewnie takiego, który miał rutynowo sprawdzić, czy wszystko jest z dokumentami w porządku.
Zielone światło Irene dostrzegła w postaci kontrolki na ekranie. Kobieta, której uśmiech nieco przygasł przez skupienie, przestała wreszcie pisać.
- Jeżeli zostawi Pani nazwisko rodziny, przekierujemy Panią do hotelu najbliżej ich lokalizacji - zasugerowała, uruchamiając własny omni-klucz. Po chwili na urządzenie Dubois zaczęły spływać dane powitalne, wysyłane przez kobietę - broszury, dostęp do geomapki miasta, jak i foldery z atrakcjami Eden Prime, najlepszymi restauracjami i ofertami pracy. - Życzę miłego pobytu.
Drzwi na zewnątrz stanęły przed nią otworem. Po wyjściu z promu, od razu świeże, niefiltrowane powietrze wypełniło jej płuca.
Nie znalazła się w centrum miasta, jak mogła się tego spodziewać. Zamiast tego, na wprost widziała większość ciemnych, smukłych wieży. W bezpośrednim otoczeniu widziała tylko zieleń i płytę postoju taksówek. Promy były analogiczne do tych, które latały na Cytadeli, choć wydawały się być nieco starszymi modelami.
W oddali, po lewej i prawej stronie, Dubois dostrzegała wzgórza i pola uprawne. Port był kompletnie odizolowany od miasta i choć z Crescenta odległość wydawała się nieznaczna, tak w praktyce taka nie była.
Dwadzieścia metrów od rudowłosej kończyła się płyta, a zaczynała najzwyklejsza na świecie, zielona trawa.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

19 lip 2017, o 16:38

Z ulgą przyjęła udaną kontrolę, uśmiechając się szerzej do kobiety za biurkiem. Dobrze wiedziała, że potrafi wyglądać sympatycznie i z łatwością zjednywała sobie ludzi, jeśli tylko próbowała. Nie wszystkich, naturalnie, ale ta najwyraźniej nie była wyjątkiem. Zwłaszcza, że bajka wymyślona przez Irene całkiem dobrze wpasowała się w jej życie.
Zgarnęła swoją torbę i pożegnała się z blondynką, życząc jej miłego dnia. Gdyby miała już kontakt do znajomej Nazira, może i podałaby jej na nią namiary, żeby pomogła jej ją zlokalizować, ale Khouri tego kontaktu jej nie podał. Podziękowała więc i opuściła port, wreszcie mogąc skupić się na tym, po co tutaj przyleciała. W międzyczasie uruchomiła ponownie omni-klucz i napisała krótką wiadomość do Nazira, przypominając mu o tym, że ten namiar by się jej w sumie być może kiedyś w przyszłości przydał. Wpisała też w extranet zapytanie o tutejsze hotele, a gdy je znalazła, wybrała jakiś w miarę sensowny i powoli ruszyła w stronę taksówek.
Powoli, bo ciężko jej było oderwać wzrok od tego, co ją otaczało. Trudno było znaleźć takie miejsca w dzisiejszych czasach, chyba że faktycznie wylądowało się na dalekiej, w miarę nowej kolonii. Ostatnio miała tyle styczności z naturą, gdy była w Alpach. Teraz na Ziemi wszędzie było gęsto. No i na Thessii, gdy z Nazirem odwiedzali wodospady, choć te też były już obudowane tarasami widokowymi i ruchomymi rampami, przystosowanymi dla zwiedzających.
Spędziła kilka minut na staniu i wpatrywaniu się najpierw w granicę między trawą a chodnikiem, a potem w odległy widok. Nic nadzwyczajnego, ale czym byłoby jej życie, gdyby nie cieszyła się z takich drobnych rzeczy? Przecież to dla nich miotała się w tę i z powrotem po galaktyce, zamiast siedzieć w miejscu. W końcu jednak wsiadła do jednej z taksówek, rzucając torbę na tylne siedzenie i wpisała w jej panel adres hotelu.
Potem otworzyła plik z danymi dotyczącymi mężczyzny, którego miała tutaj znaleźć. Chciała wiedzieć wszystko, co Erich był w stanie jej na ten temat powiedzieć. Na czym dokładnie polegały jego badania, o czym mogła z nim rozmawiać, gdzie mogła go znaleźć. Sprawdziła też, co extranet ma na jego temat do powiedzenia - prawdopodobnie była w stanie coś znaleźć, skoro był dla historii kolonii tak ważny. Raczej drugiego takiego tutaj nie było, to nie Cytadela, na której osób o jednym nazwisku dało się znaleźć średnio cztery. Od czegoś przecież trzeba było zacząć.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

19 lip 2017, o 21:03

Odpowiedź Khouriego przyszła niemal natychmiast - zawierała jedynie kontakt, numer, pod którym rudowłosa mogłaby się skontaktować z kobietą, o której wspomniał, wraz z podpisem - Maddy Dewitt.
Prom posłusznie aktywował swoje systemy, pozwalając jej wsiąść do środka, wybrać lokalizację, gdy znalazła już hotel, po czym oderwał się od ziemi, zabierając ją w stronę miasta.
Hoteli było, wbrew pozorom, mało na liście. Jak gdyby w całej stolicy nie było ich więcej niż dziesięciu. Dużo za to znalazła pozycji już nieaktywnych, które być może jeszcze nie odrodziły się po wojnie.
W miarę, gdy dolatywała do pierwszych wież, dostrzegła przez okno stan Eden Prime. Co prawda spora część centrum była postawiona na nogi i odbudowana, prom wykręcał, wymijając zamknięte, zawalone sektory. Spora część kolonii nadal była w ruinie, wbrew temu, jak dobrze wyglądała z orbity czy z daleka.
Darron Helsing, jak mówiły jej skąpe papiery, był mężczyzną po pięćdziesiątce, więc nie tak starym, lecz na załączonym zdjęciu jego włosy były już siwe. Wyglądał na zmęczonego życiem kolonistę, którym zapewne musiał być. Trzydzieści lat temu, gdy kolonia na Eden Prime dopiero była zakładana, przybył na miejsce jako zapalony dwudziestolatek wraz ze swoim ojcem. Jako młody adept, przebywał w Constant przez pierwsze dwa lata. Przez kolejne pięć zniknął z planety z niewiadomych przyczyn, wracając jedynie po zachorowaniu jego ojca, który wkrótce po spotkaniu z synem zmarł.
Helsing od tego czasu pozostał w kolonii. Nie kończąc na czas swoich studiów inżynierskich, reszty szkolił się podczas swojej służby w obsłudze. Dzisiejszego dnia jest jedną z najistotniejszych figur na Eden Prime. Wspinając się po szczeblach kariery, obecnie zarządza całym działem obsługi i konserwacji arkologii, których system po części sam opracował. Jego biuro mieści się w rządowej wieży w sektorze 3A, zaś mieszkanie w obszarze oznaczonym numerem 4C.
Z tego, co mówiły notatki wysłane przez Ericha, mężczyzna był bezdzietny i obecnie nie posiadał żadnej życiowej partnerki. Jego dni ograniczały się do pracy, snu i okazyjnych wypadach do pubu wraz ze znajomymi z biura.
Mając tę wiedzę, mogła wybrać hotel w tym samym sektorze, w którym Darron mieszkał, lub tym bliżej jego biura. Tak czy inaczej bez problemu odnalazła niedrogi pokój dla jednej osoby, wbrew małej ilości ośrodków i miejsc w nich.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

20 lip 2017, o 11:43

Czytała informacje o Darronie, próbując je wszystkie zapamiętać, podczas gdy taksówka leciała nad nie do końca odbudowaną kolonią. Z bliska wyglądała inaczej, zwłaszcza gdy wleciała pomiędzy wysokie wieże. Ciężko było skupić się tylko na jednej rzeczy, więc próbowała podzielić swoją uwagę pomiędzy jedno i drugie, co skończyło się na tym, że jak dolatywała na miejsce, nadal nie miała o Helsingu żadnego pojęcia. Zsunęła się więc niżej na fotelu i ponowiła swoją próbę dowiedzenia się na temat mężczyzny czegoś więcej, tym razem z lepszym skutkiem.
Obsługa i konserwacja, czyli tematy, na które Irene miała jakieś tam pojęcie. W końcu miała umiejętności inżynierskie, wykorzystywała je do swojej niezbyt ciężkiej pracy na Crescencie. Może będzie mogła na ten temat porozmawiać z nieznajomym jeszcze mężczyzną. Sprawdziła godzinę w Constant, by wiedzieć jaką mają tu porę dnia. Wylądowała na słonecznej, dziennej części, ale to nie dawało jej odpowiedzi na to pytanie. Mogła być jedenasta, tak samo jak osiemnasta. Chciała spotkać się z Helsingiem, dowiedzieć się jakim jest człowiekiem i czego może się po nim spodziewać. Sprawdzić, z której strony może go podejść. Nie była w stanie wyczytać tego z suchych danych, jakie zapewnił jej Muller.
Wybrała hotel w okolicy biurowca, w którym Darron pracował. Przywitała się z recepcjonistką i wynajęła pokój na pięć dni, na nazwisko Delhaye. Po wejściu do swojej tymczasowej przystani stanęła przy oknie, przez krótką chwilę rozkoszując się widokiem, nawet jeśli nie był on zbyt efektowny. Dla niektórych mogło to być miejsce jak wiele innych, dla Irene było czymś nowym. A jak wszystko, co nowe, było fascynujące. W końcu jednak odwróciła się i wróciła do swojej torby, otwierając ją w poszukiwaniu bardziej eleganckich ubrań niż te, które miała na sobie. Żałowała, że tym razem nie ma ze sobą jednej z tych unoszących się za nią kamer. Powinna w taką zainwestować, z doświadczenia już wiedziała, że się przydaje. Może i teraz zrobiłaby z niej dobry użytek. Z drugiej strony ludzie traktowali reporterów skrajnie - albo ich uwielbiali, widząc pojawiającą się razem z nimi szansę na chwilową sławę, albo ich nienawidzili za wtykanie nosa w nieswoje sprawy. Nie wiedziała, do której grupy należy Helsing.
Zmieniła krótką kurtkę na elegancką, zapinaną na zatrzaski narzutę... i w sumie nie wiedziała, co może zrobić więcej, zwłaszcza, że sama nie wiedziała jeszcze co będzie ze sobą robić. Zapisała kontakt, który przesłał jej Nazir i weszła na stronę firmy, w której pracował Darron Helsing, szukając informacji o tym, w jakich godzinach można go znaleźć w swoim biurze. Westchnęła cicho. Życie było prostsze, kiedy miała dostęp do bazy danych Handlarza Cieni. Nawet szczątkowy. Kiedy tylko chciała, mogła wiedzieć wszystko.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

20 lip 2017, o 14:05

Hotelik, który sobie wybrała, był dość mały i skromnie umeblowany. Ledwie wpisywał się w cywilne standardy, a blisko mu było do wojskowych. Pokój posiadał jedno, jednoosobowe łóżko, dość tandetny dywan, małą szafkę nocną i większą komodę. Dołączona do niego łazienka była kompaktowa, zawierała toaletę, prysznic i szafkę, na której blacie zamontowano umywalkę. Na ścianie wisiała rozsuwana szafka z lustrem.
Na ścianie naprzeciw wejścia, przy łóżko, znajdowało się dość duże okno, które było jedynym, wyraźnym plusem pomieszczenia. Hotel znajdował się na wyższych kondygnacjach - Irene widziała pozostałe arkologie, a pomiędzy nimi, w oddali - wzgórza i linię drzew, ponad którą zawieszone było słońce.
Obecnie w Constant była dwudziesta druga godzina. Szybkie przejrzenie danych na omni-kluczu i broszur od kobiety z portu dało Irene kilka podstawowych informacji.
Przede wszystkim - różne grupy społeczne pracowały w stolicy w inny sposób. Operowano systemem zmianowym podczas dnia i nocy. Prace rekonstrukcyjne trwały nieustannie, a potężne oświetlenia montowano przy każdym polu budowlanym, dzięki którym praca odbywała się zarówno w ciągu dnia jak i nocy.
Urzędy otwarte były nieustannie, z przerwami pomiędzy zmianami. Urząd konserwacji i obsługi kończył pierwszą zmianę za godzinę.
Mapa, którą miała na swoim omni-kluczu, była dość interesująca. Pokazywała nie tylko zamknięte obszary miasta, ale też lokalizacje warte odwiedzenia. Dzięki niej Dubois rozpoznała, że ma widok na pozornie niewyróżniającą się arkologię urzędniczą, w której, jeżeli to była jego zmiana, znajdował się teraz Helsing.
Pomiędzy wieżą z hotelem a wieżą, w której pracował Darron, znajdował się spory park, łączący bezpośrednio z wyjściami z obu wież - możliwe, że byłby dobrym punktem obserwacyjnym.
Nie znalazła zbyt wielu barów, które polecane były turystom. Akta mówiły o pubie, do którego Darron chodził często z kolegami z pracy - możliwe, że nie znajdował się w innym sektorze niż ten, w którym pracowali. Z pewnością miał jeden, ulubiony.
Tak czy inaczej, Dubois miała sporo czasu na rozeznanie się w terenie i obmyślenie swoich następnych kroków, a nawet wykonanie pierwszego ruchu.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

20 lip 2017, o 20:46

Sprawdzenie godziny sprawiło, że zatrzymała się w pół kroku. Była przekonana, że jest wcześniej. Że na Eden Prime dopiero zaczynał się dzień. Chciała iść prosto do biura Helsinga, po drodze wymyślając coś, co sprawiłoby, że ją wpuszczą do niego. Była przekonana, że od razu będzie mogła przejść do działania, jakkolwiek chaotyczne i nieprzemyślane by ono nie było. Tymczasem proszę, dwudziesta druga.
Potem jednak zorientowała się, że doba była tu trochę dłuższa, niż ziemska. Trochę, znaczy ponad dwa razy. Westchnęła i usiadła na moment na łóżku, żeby nieco zwolnić. Nie musiała przecież natychmiast wybiegać z pokoju i lecieć dalej, mogła dać sobie te pół godziny na zorientowanie się, co dzieje się wokół niej. Miała siedem dni. Pytanie których dni. Siedem razy dwadzieścia cztery, czy siedem razy sześćdziesiąt cztery? Czy jeszcze inaczej? Na wszelki wypadek wysłała do Ericha wiadomość zawierającą to pytanie. Wolała nie być później zaskoczona, tylko dlatego, że siedem dni w dzisiejszych czasach to było bardzo niekonkretne określenie.
Cóż, za godzinę kończyła się pierwsza zmiana. Mogła to wykorzystać, bo od czegoś przecież trzeba było zacząć. Darron będzie wchodził albo wychodził, Irene mogła na niego po prostu poczekać, a potem zobaczyć jak się sprawy rozwiną. Podniosła się z łóżka, tym razem już w mniejszym chaosie opuszczając swój pokój. Przyzwyczaiła się do działania zanim pomyśli, okazywało się jednak, że nie sprawdzało się to zawsze tak samo dobrze. Uśmiechnęła się do swojego odbicia w lustrze i zamknęła za sobą drzwi.
Kupiła sobie kawę po drodze, a potem skierowała się do parku, w którym usiadła sobie na jednej z ławek - takiej, by widzieć wyjście z biurowca - i wyciągnęła wiśniowego papierosa, odpalając go prawie natychmiast. Potem uruchomiła omni-klucz i program do tworzenia dokumentacji, której w swojej głowie akurat teraz potrzebowała. Przez ostatnie lata zdążyła nazbierać sporo podpisów elektronicznych, prawdziwych i nie, których używała do swoich różnych celów. Teraz, przez tę najbliższą godzinę, stworzyła kilka dokumentów, które potwierdzały inżynierskie umiejętności Yvette Delhaye. Sama Irene też je przecież posiadała, więc będzie potrafiła dostosować się do swojej nowej tożsamości. Potwierdzenie ukończenia studiów technicznych, stażu odbytego w Hahne-Kedar i pracy w nieistniejącej, prywatnej firmie na jednej z odległych kolonii asari, razem z kilkoma rekomendacjami.
Zajęło jej to trochę czasu, więc gdy skończyła, założyła nogę na nogę i czekała, licząc na swoje szczęście. Byłoby miło, gdyby dopisało od razu, praktycznie zaraz po wylądowaniu. Naprawdę byłaby wtedy szczęśliwa.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

21 lip 2017, o 12:29

Irene nie musiała długo czekać na odpowiedź od Ericha. Już kiedy zjeżdżała windą na sam dół, co zajmowało ponad dwie minuty czasu, krótki komunikat został przesłany na jej omni-klucz.
Ziemskich. Kogo obchodzi, która godzina jest na tym zadupiu?
Powietrze Eden Prime było inne. Nie pachniało tak kwiatami jak Thessia, ale było świeże. Orzeźwiające. Budziło lepiej niż ciemna kawa, którą otrzymała chwilę później od asari. Chodź Cosntant było stolicą ludzkiej kolonii, niebieskoskóra nie wyglądała na przejętą. Obsługiwała klientów w małej kawiarence, umieszczonej w środku starego modelu promu. Na zewnątrz stały stoliki, przy jednym z nich siedziała dwójka mężczyzn w garniturach, będących w trakcie rozmowy biznesowej.
Park był duży, przestronny. Nie tak gęsto upakowany drzewami - w oddali widziała budynki, które go otaczały - w tym ten, który interesował ją.
Drzewa, cienkie i wysokie, ale też niskie i grube, rosły nierównomiernie. Pomiędzy nimi bawiły się dzieci, na soczyście zielonej trawie, na którą padały promienie słońca, a sporadyczne liście i korony naznaczały powierzchnię cieniem.
Alejki wysadzane były jasną kostką. Przeszła przez kilka skrzyżowań, nim nie dotarła do tej prowadzącej bezpośrednio do budynku, w którym pracował Darron.
Może dwadzieścia metrów przed tym, gdy docierała aż do drzwi głównych, znajdował się plac - okrągły, sporej wielkości placyk otoczony ławkami, od którego odchodziły odnogi innych alejek, okrążających park. Na tym placyku też Irene znalazła dla siebie wolną ławkę - wokół było dość dużo ludzi, więc nie zwracała na siebie uwagi.
Najbliżej niej stał turianin, rozmawiający przez omni-klucz z kimś innym, na tyle głośno, że dało się rozpoznać konkretne słowa i dojść do wniosku, że nie było to nic interesującego. Nieco dalej dwójka ziemskich dzieci, dziewczynka i chłopiec, bawiło się pod czujnym wzrokiem wysokiego mężczyzny o rudych włosach, ubranego w luźny sposób.
Dwie ławki od Dubois, trzecią, zajmowała azjatka. Ubrana w luźną koszulę i obcisłe spodnie, siedziała ze skrzyżowanymi nogami i nosem w staromodnym, papierowym zeszycie, w którym zawzięcie coś notowała.
Naprzeciw, po drugiej stronie placu, siedziała lekko spięta blondynka. Wysoka, z włosami spiętymi w kok, rozglądała się czujnie dookoła, jako jedyna niepochłonięta swoimi sprawami.
Zmiana się zakończyła, co Irene rozpoznała po fali ludzi wypływającej z arkologii. Pracownicy opuszczali to miejsce przez następne dziesięć minut, lecz w morzu mężczyzn i kobiet, rudowłosa nie dostrzegła nikogo, kto odpowiadał zdjęciu przesłanemu jej przez Ericha, co mogło wywołać ukłucie zawodu.
Kiedy już pracownicy następnej zmiany zaczęli się schodzić, idąc w stronę budynku, przeciwną do wychodzących, należało podjąć decyzję co do dalszego postępowania. I właśnie wtedy wśród tłumu Dubois dostrzegła siwego, chudego mężczyznę, śpieszącego się do pracy z wzrokiem wbitym w ziemię. Rozpoznała charakterystyczną bliznę, którą posiadał Darron - Helsing najwyraźniej nie pracował dziś na pierwszej zmianie.
Blondynka również go obserwowała. Patrzyła, jak przechodzi obok, nie zwracając na nią najmniejszej uwagi. Dopiero gdy zniknął w wejściu do arkologii, wstała. Otrzepała sukienkę z nieistniejących liści lub trawy, rozejrzała się uważnie, zatrzymała wzrok na Dubois na sekundę i ruszyła w stronę wieży.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

21 lip 2017, o 19:28

Cóż, mnie obchodzi, pomyślała tylko, zamykając wiadomość od Ericha. W chwili, gdy korespondencja przestała zawierać jedynie suche fakty i informacje, a pojawiło się w niej cokolwiek więcej, wróciła do niej nieprzyjemna rozmowa, którą odbyła z nim na Thessii. Cieszyła się, że udało się jej uniknąć wyjaśniania wszystkiego Nazirowi, że uwierzył w jej śmiech i niewiedzę. Podwinęła rękaw, by zerknąć na siniaka. Nie sądziła nawet, że się zrobi, wydawało się jej, że Muller nie ścisnął i nie szarpnął aż tak mocno, żeby zostawić ślad. W sumie szkoda, że nie mogła się z nim zobaczyć w najbliższych dniach. Byłaby bardzo ciekawa jego reakcji, gdyby się w ogóle zorientował.
To był bardzo przyjemny poranek. Siedząc na ławce, Irene nie odczuwała tego, że jeszcze nie tak dawno ta kolonia była mocno zniszczona w ataku gethów. Tak świeżego powietrza dawno nie miała okazji wciągać w płuca. Może dlatego też nie odpaliła w oczekiwaniu kolejnego papierosa, tylko zrezygnowała z tej niewątpliwej przyjemności, zamiast tego po prostu ciesząc się miejscem, chwilą i wszystkim, co ją otaczało.
Blondynka po drugiej stronie placu zaniepokoiła ją. Jeśli miała ona coś wspólnego z Darronem, to sprawiało, że wszystko stawało się znacznie bardziej skomplikowane. W głowie Irene narodziły się dziesiątki pytań, które domagały się odpowiedzi. I jeśli kobieta naprzeciwko starała się zachowywać normalnie, to strasznie jej to nie wychodziło. Dubois jednak mogła się jedynie domyślać, czego ona od Helsinga chce. Możliwości było wiele, zbyt wiele. Niektóre nieprzyjemnie bliskie temu, czego od Helsinga chciała Francuzka.
Uruchomiła z powrotem omni-klucz, wbijając w niego wzrok z niewielkim zainteresowaniem. Nie czytała niczego konkretnego, po prostu nie chciała wyglądać tak, jak tamta. Delhaye czekała na kogoś, może na rodzinę narzeczonego, której dała znać o swoim przylocie, a może przeglądała niezbyt fascynujące strony w extranecie. Kątem oka widziała, jak blondynka wstaje i rusza w stronę wieży, więc Irene zrobiła to samo dopiero kilka minut później.
Odgarnęła z twarzy kilka luźnych kosmyków i skierowała się do tego samego wejścia, do którego wszedł wcześniej Darron, i do którego weszła blondynka. Chciała wcześniej zaczepić mężczyznę jeszcze w parku, ale trochę zmieniły się jej plany. Skierowała się więc do środka. Nie wiedziała nawet czego się spodziewać, czy może iść bezpośrednio do biura, czy jest tu jakaś recepcja.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Erich Shaw
Awatar użytkownika
Posty: 95
Rejestracja: 3 lut 2015, o 22:46
Miano: Erich Shaw, "Epsilon"
Wiek: 29
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Agent Cerberusa, cyngiel do wynajęcia
Postać główna: Vegz
Lokalizacja: Nos Astra, home sweet home
Kredyty: 20.085
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

21 lip 2017, o 20:39

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Eden Prime.
Aż ciężko było uwierzyć, że jeszcze jakiś czas temu planeta była miejscem bitwy między ludźmi, a oddziałami gethów. Pokryte trawą wzgórza, czyste niebo i majaczące w oddali pojedyncze, pnące się ku chmurom arkologie, sprawiały wrażenie jakby nigdy nie dotknęła je żadna katastrofa. Ludzka kolonia była tak odmienna od zmechanizowanej, nowoczesnej Cytadeli jak tylko się dało. Patrząc z okna publicznego promu można było wskazać miejsca gdzie osadnicy pracowali lub żyli - Constant odcinał się na tle dzikiego dywanu zieleni, ale poza tym planeta wciąż wyglądała na nietkniętą.
Kiedy tylko prom się zatrzymał, a drzwi rozsunęły, Shaw opuścił pokład. Ubrany w skórzaną kurtkę spod której wyglądał szary podkoszulek, w jeansach i torbą na ramieniu, niezbyt wyróżniał się od innych turystów. Nawet jeżeli wewnątrz osłoniętego specjalną wyściółką bagażu, poza ubraniem na zmianę oraz książką na nudę, znajdowała się jego broń i szczelnie upakowany pancerz, a na omni-kluczu gościła skrupulatnie przygotowana nowa tożsamość, stworzona z wyrazami miłości przez jakiegoś pozbawionego twarzy i nazwiska agenta Cerberusa.
Ruszył niespiesznym krokiem przez korytarz portu, błądząc spojrzeniem po twarzach mijanych ludzi. Jeszcze przed odlotem z Nos Astry wysłał informacje o tym, z którego połączenia korzysta i o której można się go spodziewać; reszta należała do agentki Burns. Wyświetlacze na ścianach kusiły pokazami slajdów z krajobrazami Eden Prime, reklamami restauracji i placówek rozrywkowych, okazyjnie zapewniając kierunki do bramek wyjściowych i terminalu ochrony.
Holograficzny zegar wskazywał obecną godzinę, w przeciwieństwie do kieszonkowego antyku, który mężczyzna miał w kieszeni spodni, a który był ograniczony do standardowej, ziemskiej doby.
THEME    ☉    ARMOR    ☉    CASUAL    ☉    FORMAL   ☉    VOICE
ObrazekObrazek
+20% pancerza         Udźwig podnoszonych przedmiotów +3         Celownik termiczny (+2)
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

22 lip 2017, o 01:10

Irene, spostrzegawczość 1
<50
0

Irene, spostrzegawczość 2
<50
1
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

22 lip 2017, o 01:40

Irene
Po dwudziestej dla Ericha z pewnością znaczyłoby wolny wieczór. Dla Irene znaczyło to, co wyglądało jak godziny szczytu. Część ludzi opuściło swoje ławki, turianin odsunął się z miejsca, a dzieci powróciły do matki, kiedy ludzie zaczęli wylewać się z wieży. W tym tłumie ciężko było dostrzec cokolwiek. Rudowłosa zdołała jednak utrzymać kontakt wzrokowy z tajemniczą kobietą, która udała się za Darronem, gdy ten wszedł do środka budynku. Poza dziwnym rozglądywaniem się i napięciem, blondynka wydawała się być zupełnie normalna. Na sobie miała wygodną, ciemną sukienkę, rajstopy i buty na obcasach, a na wierzchu szary płaszcz. Jej włosy powiewały swobodnie, unoszone nagłymi porywami wiatru, które wprawiały w ruch gałęzie drzew.
Coś jednak zmieniło się na ułamek sekundy, który Dubois wychwyciła. Omni-klucz kobiety uruchomił się, a ona szybko uniosła go do ust, które rozwarły się, wypowiadając jakieś słowa. Kobieta komunikowała się z kimś przed wejściem do wieży, zdając raport, lokalizację, lub zamawiając pizzę na dowóz za dwie godziny do swojego apartamentu. Cokolwiek to było, tego Irene nie dosłyszała.
Blondynka nie dostrzegła rudowłosej - nie miała jak. Gdy Dubois podniosła się z ławki, kobieta zniknęła już w wejściu do arkologii. Park był pełen ludzi, zarówno tych, którzy znacznie po czasie opuszczali miejsce swojej pracy, jak i śpieszących się na drugą zmianę urzędników.
Wnętrze arkologii było chłodne, kontrastujące z ciepłym dniem na Eden Prime. Wewnątrz małego holu, w którym się znalazła, Irene dostrzegła kilka krzeseł i recepcję. Niektóre miejsca zajmowali czekający ludzie. Za recepcją siedziała znudzona szatynka w starszym wieku, wpatrzona w swój komputer.
Od holu odchodziły korytarze. Jeden prowadzi do pomieszczeń działu cywilnego i schodów, drugi do windy oraz toalet.
Przez długi czas, jeżeli tylko Irene sama tego nie zmieniła, nikt nie zwracał na nią uwagi. Jakiś starszy mężczyzna kasłał nieustannie, siedząc na jednym z krzeseł, czym tylko irytował sekretarkę. Ta wreszcie podniosła swoje znudzone spojrzenie na rudowłosą i po chwli przerwy, wypowiedziała pytanie.
- Pomóc pani w czymś?
Erich Gdy wątły, cywilny transportowiec wylądował w porcie Eden Prime, na Constant dochodziła godzina dwudziesta trzecia. Wszelkie procedury wymagane przy lądowaniu jakiegokolwiek statku na tym terenie zostały przez mężczyznę pominięte - zajmowała się nimi załoga. On był tylko pasażerem, co miało swoje plusy.
Dopiero gdy dotarł do okna odprawy, ustawiając się w kolejce dwunastki innych ludzi, dostrzegł wzmożone zabezpieczenia portu. Każdy z kolejna przechodził przez skaner, który z wolna prześwietlał zarówno pasażerów, jak i ich bagaż. Erich nie był wyjątkiem od tej reguły - wkrótce sam musiał stanąć w środku korytarza, pozwalając, by holograficzne promienie przesunęły się po jego ciele, nie wyzwalając żadnego alarmu. Torba skutecznie ukryła wszystko, co znajdowało się wewnątrz, a co było przez ochroniarzy niepożądane.
Dopiero gdy skan dobiegł końca, mężczyzna przeszedł do następnego, większego pomieszczenia, gdzie polecono mu przejść do stanowiska celnika. Kobieta o jasnych włosach uśmiechnęła się do niego zza biurka w sposób, w jaki uśmiechali się urzędnicy - nieszczerze, lecz przyjemnie.
- Pierwszy raz na Eden Prime? - zagadnęła mężczyznę, z wzrokiem utkwionym w komputerze, w którym jednocześnie sprawdzała wszystkie jego dane.
- Nareszcie! - nagły, jasny krzyk dobiegł go ze strony przejścia, do którego dostęp blokowało stanowisko urzędniczki. Zza drzwi wybiegła azjatka, stosunkowo niska i o drobnej budowie ciała, i długich, czarnych włosach opadających na jej ramiona falami. Ubrana była w obcisłe spodnie, luźną, czerwoną koszulę i szeroki uśmiech, który wykwitnął na jej twarzy gdy tylko dostrzegła Ericha. Nie zważając na ochroniarza stojącego niedaleko, niepewnego jej zachowania, przebiegła przez bramkę i wpadła w ramiona obcego mężczyzny, którym był Shaw, niemal wytrącając z jego rąk torbę. - Nawet nie wiesz, jak się stęskniłam! Jak praca?
Uśmiechała się szeroko, na co również urzędniczka obsługująca Ericha zareagowała entuzjazmem.
Sayuri okazała się być ładną, wesołą kobietą, do której uśmiech pasował tak, jak żaden inny wyraz twarzy. Uniosła się na palcach by złożyć na męskim policzku krótki pocałunek, po czym oparła dłoń na jego klatce piersiowej, odwracając się, by spojrzeć niepewnie na urzędniczkę. Jasnowłosa kobieta nie dostrzegła zniecierpliwienia na twarzy azjatki, lecz tak czy inaczej przyśpieszyła cały proces, uśmiechając się do Shawa serdecznie, gdy informowała go o tym, że może przejść dalej, bo wszystko jest w porządku.
- Wcześnie przylecieliście. Nie zdążyłam posprzątać w pokoju - westchnęła, wciąż uśmiechając się promiennie. Ciągnąc mężczyznę do wyjścia, ujęła jego dłoń we własną bez chwili wahania, nie zważając na to, że widziała go po raz pierwszy w życiu. - Przeżyjesz - dodała ciszej i zaśmiała się perliście, ciągnąc go za sobą do wolnej taksówki, zaparkowanej na płycie obok promu.
Powietrze Eden Prime było świeże i orzeźwiające, w przeciwieństwie do tego, którym oddychało się na Nos Astrze. Poza płytą - parkingiem, w oddali widać było pierwsze arkologie centrum miasta, otoczone przez pola, wzgórza i lasy. Dziesięć metrów dalej niż znajdował się korytarz, z którego wyszli, rozpoczynała się łąka, wypełniona zieloną, świeżą trawą - czymś tak naturalnym, a jednocześnie niespotykanym.
Erich Shaw
Awatar użytkownika
Posty: 95
Rejestracja: 3 lut 2015, o 22:46
Miano: Erich Shaw, "Epsilon"
Wiek: 29
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Agent Cerberusa, cyngiel do wynajęcia
Postać główna: Vegz
Lokalizacja: Nos Astra, home sweet home
Kredyty: 20.085
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

22 lip 2017, o 14:12

Erich stał w kolejce cierpliwie, przyzwyczajony do czekania. Jego spojrzenie, jak na znudzonego turystę przystało, błądziło od niechcenia po porcie i pozostałych pasażerach, od czasu do czasu tylko przesuwając się po strażnikach pilnujących bramek i po kamerach, skrytych pod sufitem. Kolejne minuty upływały na zegarze, a monotonne pikanie skanera oznajmiało zakończenie analizy kolejnych gości wizytujących na Constant. Gdy przyszła kolej i na niego, poprawił pasek torby na ramieniu i wkroczył bez ociągania w światło promieni urządzenia. Przechodzenie przez terminale ochrony zawsze wiązało się z pewnym ryzykiem, mniejszym lub większym, ale placówki takie jak Eden Prime z reguły nie posiadały zbyt wykwintnych zabezpieczeń. Chociaż teraz było nieco inaczej.
Kiedy skaner zakomunikował koniec analizy, a holograficzne promienie zniknęły, Shaw odwzajemnił uśmiech urzędniczki. Nie zdążył jednak odpowiedzieć, bo nie dane było mu dokończyć. Kobiecy okrzyk odwrócił jego uwagę, tak jak i uwagę strażnika oraz urzędniczki za biurkiem, a chwilę później w jego ramionach znalazła się jego żona. Przez jego twarz w pierwszej chwili przebiegło zaskoczenie, a jego mięśnie napięły się odruchowo, ale to było naturalną reakcją. Uderzenie serca później objął dziewczynę, a na jego twarz również wpłynął uśmiech.
- Cześć, księżniczko - odpowiedział na jej powitanie, podłapując rolę. Odwrócił twarz w stronę celniczki oraz strażnika, posyłając im przepraszające spojrzenie za zachowanie swojej towarzyszki. Nie umknęło jego uwadze, że obecność wesołej dziewczyny od razu rozluźniła atmosferę, nawet pomimo jej niespodziewanego wparowania; zaraźliwy uśmiech okazał się być lepszą bronią niż jakiekolwiek kłamstwa czy fałszywe dokumenty.
- Mark próbował zatrzymać mnie jeszcze kilka dni - odpowiedział po chwili ociągania. Niedobry, totalnie zmyślony Mark. Jak mógł coś takiego zasugerować i trzymać go z dala swojej równie zmyślonej żony? Obrócił się przodem w stronę urzędniczki, żeby dokończyć niezbędne procesowanie, ale obejmując agentkę Burns jedną ręką w talii.
Po tym jak celniczka poinformowała go, że może iść dalej, podziękował z krótkim uśmiechem, następnie dając się pociągnąć za rękę w stronę wyjścia. Sayuri wyraźnie wiedziała co robi, a on nie zamierzał protestować, podtrzymując rolę, którą dostał. Chociaż przez głową przemknęło mu pytanie czy ostatni komentarz dziewczyny nie był przypadkiem skierowany do jego prawdziwego ja, bo wyczuła jego początkowy dystans.
- Działo się coś ciekawego pod moją nieobecność? - odezwał się ponownie, gdy znaleźli się już pod gołym niebem. Jego myśli na ułamek sekundy odbiegły od obecnej sytuacji, gdy przesuwał spojrzeniem po naturze otaczającej port i odległych wieżach, oddzielonych dziką zielenią; chwilę później dotarli pod taksówkę, a on odruchowo otworzył kobiecie drzwi.
THEME    ☉    ARMOR    ☉    CASUAL    ☉    FORMAL   ☉    VOICE
ObrazekObrazek
+20% pancerza         Udźwig podnoszonych przedmiotów +3         Celownik termiczny (+2)
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

23 lip 2017, o 00:25

Ach, biurowce. Cud współczesnego świata. Za każdym razem, gdy się w jakimś znajdowała, dziękowała opatrzności i swoim pochopnym decyzjom za to, że ostatecznie do żadnego nie trafiła jako pracownik. No przecież by ją tu szlag trafił, nawet jeśli musiałaby tylko siedzieć na recepcji i całe życie grać w extranetowego kwazara, jak to zapewne robiła kobieta, która siedziała tu teraz. A kaszlący mężczyzna irytował ją już teraz. Nie miała do tego cierpliwości. Przypominały się jej czasy, gdy chadzała na koncerty i gruźlicy na widowni doprowadzali ją do żądzy mordu. Swoją drogą, może powinna wybrać się na jakiś, gdy wróci na Illium.
Rozejrzała się i ostatecznie podeszła do stanowiska recepcjonistki, opierając się o blat. Na jej twarzy wykwitł niepewny uśmiech. Przesunęła spojrzeniem po biurku i okolicy w poszukiwaniu plakietki z imieniem, choć nie liczyła na to, że ją znajdzie.
- Dzień dobry - powiedziała, podnosząc wzrok z powrotem na kobietę. Zastukała paznokciami w blat i powtórzyła. - Dzień dobry, ja się nazywam Yvette Delhaye, zostałam tu przeniesiona.
To, o czym teraz Yvette mówiła, miało być dla szatynki czymś oczywistym. W końcu była to informacja, z którą obie powinny być zapoznane. A jeśli recepcjonistka nie miała o tym pojęcia, to prawdopodobnie mógł mieć ktoś inny, do kogo teraz Francuzka mogłaby zostać wysłana. Jakiś pracownik działu kadr, chociażby.
- Miałam spotkać się z panem... panem Helsingiem? - zerknęła w stronę przedramienia, na którym tkwił jej omni-klucz, jakby próbowała przypomnieć sobie treść jakiejś wiadomości. Nie uruchomiła go jednak. - Jestem wcześniej, jakby co - uśmiechnęła się znów. - Zostawiłam sobie szukanie mieszkania na później, więc jeśli będzie mógł mnie już przyjąć, to ja się dostosuję.
Czubkiem buta uderzała w podłogę. Rozejrzała się wokół, sprawiając wrażenie osoby, która z zainteresowaniem poznaje swoje nowe miejsce zamieszkania i pracy. Mężczyzna nadal kasłał. Irene mogłaby przysiąc, że robił to specjalnie.
- Dzień jest tutaj taki długi, nie wiem jak się przyzwyczaję - zagadnęła. - Dotąd pracowałam na Nevos, tam doba ma zaledwie dziewiętnaście godzin. Ale za to jest strasznie gorąco. To będzie miła odmiana.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

24 lip 2017, o 14:33

Erich Azjatka uśmiechnęła się do niego w sposób zupełnie szczery. Pozwoliła się objąć, kładąc na jego klatce piersiowej dłoń, gdy czekali, aż Shaw będzie mógł odejść od biurka. Para nie wzbudzała zbyt wielu podejrzeń. Ochroniarze się rozluźnili, tylko jeden im się przypatrywał gdy ID nowego było sczytywane i sprawdzane. Na szybko spreparowane, było idealną, nielegalną kopią, zawierającą wszystko, co tylko było potrzebne, by nikt nie poddał przykrywki Ericha pod wątpliwość.
- Niewiele. Napisałam kilka stron, wreszcie, ale idzie mi ciężko. Eden Prime jest takie zamknięte - jęknęła, gdy drzwi taksówki się za nimi zamknęły. Wstukała lokalizację budynku mieszkalnego w sektorze A i prom powoli podniósł się w powietrze. - Myślałam, że już im przeszło. Minęły dwa lata.
Wbrew temu, że nikogo z nimi nie było, kobieta nie wychodziła z roli. Rozglądała się ciekawie po mieście, które już zdążyła nieco poznać.
Constant było specyficzne. W przeciwieństwie do gęsto upakowanych miast Illium, Ziemi czy Thessii, było zbudowane luźno. Między arkologiami pozostawiona była przestrzeń. Ich pojazd poruszał się specyficznym torem, omijając zamknięte dzielnice. Nie byli w stanie dostrzec zbyt wiele, ale pomiędzy wieżami, w oddali, przez sekundę mignęły im place budowy tam, gdzie w wyniku ataków budynki zmieniły się w zgliszcza.
- To tutaj - oznajmiła Sayuri, gdy prom się zatrzymywał u podnóża wysokiej, ciemnej wieży, nie odznaczającej się za bardzo od pozostałych, przynajmniej z zewnątrz. - Wynajęłam nam mały apartament. Tu jest dość tanio.
Wind było kilka. Na dole, przy wejściu, obok nich stała recepcja. Bright uśmiechnęła się i pomachała siedzącej za ladą, znudzonej blondynce, która ożywiła się na sekundę, uprzejmie odpowiadając podobnym gestem.
Wreszcie zatrzymali się na piętrze czterdziestym szóstym i stanęli w małym, wąskim korytarzu. Kobieta przeszła na sam jego koniec, stając pod oknem, z którego rozpościerał się widok na park.
Drzwi za nimi się zasunęły. Kobieta zablokowała zamek i, z tym samym uśmiechem, który sekundę później zniknął, przeszła przez pokój, by zasłonić duże, rozciągające się wzdłuż salonu okno.
- Wybacz za to nagłe wciągnięcie cię tu - mruknęła, choć ton jej głosu nie sugerował, by było jej przykro. - Pewnie już cię wdrożyli. Ja nic o tobie nie wiem. Prześlij mi swoją tożsamość, albo opowiedz. Cokolwiek pójdzie ci szybciej.
Uniosła dłonie, by spiąć klamrą włosy w luźnego koka, po czym przeszła wgłąb pomieszczenia. Apartament był dość mały - po prawej od drzwi znajdował się aneks kuchenny, na wprost salon - w nim telewizor, stolik kawowy i kanapa. Na stoliku porozrzucane były papiery, do których kobieta dorzuciła też staromodny, papierowy notes, długopis i torbę, którą zdjęła ze swojego ramienia.
Wgłąb pomieszczenia znajdowało się przejście do małej i ciasnej sypialni, za to z dużym, dwuosobowym łóżkiem, oraz kompaktowej łazienki z prysznicem.
- Shaw, tak? - dodała, odwracając się do niego tyłem, przechodząc przez ladę, odgradzającą aneks kuchenny od reszty salonu. Włączyła czajnik, sięgając po kubek do szafki, a z drugiej wyciągając torebkę herbaty.
Irene Lobby, do którego Dubois trafiła, nie różniło się niczym od przeciętnego, urzędniczego biurowca i poczekalni wypełnionej różnym sortem ludzi, którzy woleli przyjść i załatwić swoje sprawy bezpośrednio, niż posługiwać się panelem w extranecie. Mężczyzna nieustannie kasłał, co zaczęło irytować wszystkich wokół, również kobietę siedzącą za ladą. Nie miała przy sobie żadnej plakietki, ale Dubois ujrzała ją zdjętą, leżącą na blacie - była holograficzna i obecnie nieaktywna.
- Yvette Del...? - powtórzyła z wątpieniem, momentalnie tracąc zainteresowanie utrzymaniem kontaktu wzrokowego z Dubois. Zamiast tego, odpaliła jakąś listę na monitorze i bardzo powoli wpisywała imię i nazwisko podane jej przez rudowłosą. Nie operowała maszyną tak sprawnie jak blondynka w porcie, nie próbowała też udawać tak samo uprzejmej jak tamta.
- Przykro mi, nie mam takiego nazwiska na liście dzisiejszych spotkań z panem Helsingiem - odparła, wreszcie patrząc się na Dubois, jakby na tym kończyły się jej obowiązki - sprawdzeniu obecności. - Za pomocą kogo się pani umawiała?
Uniosła lekko brwi, przesuwając spojrzeniem po sylwetce Dubois, na tyle, na ile mogła ją zza lady dostrzec. Dopiero wtedy powróciła wzrokiem do swojej listy i znowu coś wpisała.
- Nie widzę pani nawet na liście pracowników. Mówi pani, że została przeniesiona? - leniwie patrzyła to na kobietę, to na listę. - Proszę odwiedzić dział kadr, piąte piętro. Do pana Danielsa. Napiszę mu, że pani przyjdzie.
Westchnęła, tworząc krotką wiadomość na swoim komputerze, by móc przesłać właściwej osobie. Po kilku sekundach, jeżeli Dubois dalej przy niej stała, spojrzała na nią ponownie. Wtedy też za rudowłosą ustawiła się jakaś asari, w kolejce do sekretarki.
- Windą na piąte i potem w prawo.
Winda była pełna pracowników, którzy wsiadali i wysiadali na różnych piętrach, podpisanych przy holograficznym interfejsie. Wewnątrz znajdowała się mała kamera, tak jak przed wejściem do lobby, którą Dubois dostrzegła dopiero gdy odwróciła się bokiem do wejścia.
Miała nie tylko pięć, ale aż pięćdziesiąt pięter, z czego biuro obsługi i konserwacji mieściło się na trzydziestym szóstym. Zakładając, że Darron miał gabinet właśnie tam, a nie gdzieś indziej, może wyżej, prywatny.
Erich Shaw
Awatar użytkownika
Posty: 95
Rejestracja: 3 lut 2015, o 22:46
Miano: Erich Shaw, "Epsilon"
Wiek: 29
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Agent Cerberusa, cyngiel do wynajęcia
Postać główna: Vegz
Lokalizacja: Nos Astra, home sweet home
Kredyty: 20.085
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

25 lip 2017, o 07:42

- Biurokracja. Może nie mogli dogadać się kto będzie prowadzić prace remontowe - odparł Erich, gdy już wsiedli do wnętrza taksówki. Również odbiegł spojrzeniem na zewnątrz pojazdu, obserwując rozległe tereny Eden Prime, gdy zaczynali ruszać. Mały prom zadrżał delikatnie, gdy silniki zwiększyły ciąg, unosząc ich na pasmo przeznaczone do transportu pasażerskiego.
Nie skomentował zachowania kobiety, zakładając, że miała powód, by utrzymywać rolę poza zasięgiem wzroku postronnych ludzi. Kamery w taksówkach? Było to prawdopodobne, szczególnie jeżeli zabezpieczenia zostały zwiększone tak jak mówiła. A może po prostu kierowała nią nadmierna ostrożność, co również akceptował. Byłby hipokrytą, gdyby akurat ten argument nie przemówiłby mu do gustu.
Oderwał wzrok od okna i przeniósł go na swoją towarzyszkę, przyglądając się jej mało dyskretnie. Jeżeli w pojeździe rzeczywiście były kamery, można byłoby to wziąć za objaw męża, który po prostu stęsknił się za widokiem swojej żony, ale Shaw po prostu próbował poznać swoją nową partnerkę. Miała ładną twarz, a uśmiech pasował do niej w naturalny sposób, nadając jej młodzieńczego, pełnego energii uroku. Nawet jeżeli był tylko wyrafinowaną maską.
- Ładne miejsce - zauważył uprzejmie, gdy dotarli pod jedną z arkologii. Kiedy pojazd zatrzymał się, opuścił jego wnętrze, zabierając torbę i ruszając za Sayuri. W hotelowym holu również uśmiechnął się do recepcjonistki, ale nie zatrzymał się, kierując się przy kobiecie na piętro.
W pokoju uśmiech agentki zniknął jak po przełączeniu wyłącznika, a on zrozumiał, że udawanie dobiegło końca. Przynajmniej na chwilę obecną.
- Przeżyję - odparł, parafrazując jej wcześniejsze słowa. Odłożył torbę na kanapę i podszedł do okna, żeby uchylić nieco przesłonę, wyglądając na zewnątrz. Widok, który rozpościerał się z okna pozwalał oglądać Constant na długie kilometry.
- Niewiele mi powiedzieli. Niezbędne ogólniki - odezwał się po chwili, zasłaniając okno z powrotem. - Wszystkie szczegóły dotyczące celu i obecnej sytuacji miałem usłyszeć od ciebie - dodał, unosząc omni-klucz, żeby aktywować wyświetlacz i przesłać kobiecie dane o swojej obecnej tożsamości.
- Alan Bright. Urodzony w '57, w Greenwich na Ziemi. Odsłużył cztery lata w armii, a potem zatrudnił się w SOC na Cytadeli, w Wydziale Nadzoru Sieci. Zakładam, że tam też poznał swoją piękną żonę, prawdopodobnie podczas jednego z jej tematów. Po incydencie z gethami zwolnił się i przeniósł do prywatnego sektora - kontynuował, podchodząc do kuchni, ale opierając się po drugiej stronie lady. Jego wzrok przesunął się po stole z papierami, ale nie oczekiwał, żeby kobieta trzymała na wierzchu notatki na temat Darrona. - Nie byłem pewien czego będziemy potrzebować, ale doszedłem do wniosku, że nie będzie czasu, żeby wdrażać się w coś bardziej skomplikowanego lub wymagającego specjalistycznej wiedzy.
Oderwał wzrok od stołu, przenosząc go na kobietę. Przez chwilę błądził spojrzeniem po jej plecach, zastanawiając się ile dostała poza jego nazwiskiem. Pewnie niezbędne minimum, tak jak i on.
- Mhm.
THEME    ☉    ARMOR    ☉    CASUAL    ☉    FORMAL   ☉    VOICE
ObrazekObrazek
+20% pancerza         Udźwig podnoszonych przedmiotów +3         Celownik termiczny (+2)
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: [Gromada Exodus -> Utopia] Eden Prime

26 lip 2017, o 00:43

- Delhaye - powtórzyła Irene ponownie, siląc się na wyraźną dykcję. Potem przeliterowała nazwisko z irytacją, która była tutaj jak najbardziej na miejscu. W tych czasach wiedziało się już z reguły jak zapisać nawet dziwne nazwiska quarian i tysiące apostrofów asari, francuskie nazwisko nie powinno sprawiać problemów.
Westchnęła cicho, stukając czubkiem buta o podłogę. Mężczyzna nadal kasłał, do tego stopnia, że Dubois zastanawiała się kiedy wypluje płuca. Sama też zaczynała czuć już drapanie w gardle, zupełnie jak z ziewaniem, tylko zarażało trochę wolniej. Tu było cieplej, więc zdjęła z siebie okrycie wierzchnie i przerzuciła je przez ramię.
- Jak to nie ma, przeleciałam pół galaktyki - skrzywiła się, za frustracją kryjąc brak odpowiedzi na niewygodne pytanie. - Złapałam ostatni prom i ledwo zdążyłam. Narzeczony doleci za dwa tygodnie, mieliśmy tu mieszkanie znaleźć. Jak nie ma mnie na liście?
Uniosła dłoń w geście rezygnacji i pokręciła głową. Zerknęła na asari, która stanęła w kolejce za nią, krótkim spojrzeniem dając jej do zrozumienia jakie jest jej zdanie na temat kompetencji pracowników tego biurowca. Osobiście zdecydowanie bardziej wolała rozmowę, jaką odbyła z blondynką w porcie. Przynajmniej umiała obsługiwać klawiaturę i uśmiechała się częściej, niż raz w miesiącu.
- Świetnie. Dziękuję - westchnęła i obróciła się na pięcie, nie widząc powodu, dla którego miałaby tu zostawać na dłużej.
Zamaszyście ruszyła przed siebie, w stronę windy prowadzącej na wyższe piętra. Piąte i w prawo. Ciekawe na którym piętrze swoje biuro miał Helsing. Zapewne zanim je znajdzie, minie trochę czasu. Zbyt dużo czasu. Miała wrażenie, że każda godzina jest tu cenna, ale może to była tylko jej chciwość - w końcu chciała dostać pełne piętnaście tysięcy, tak jak byli umówieni, nie mniej, przez swoją własną nieporadność.
Nie pojechała na trzydzieste szóste piętro. Jeszcze nie. Póki co tak, jak należy, wcisnęła przycisk piątego piętra, w celu spotkania się z panem Danielsem, kimkolwiek on był. W końcu był uprzedzony, że ma się jej spodziewać, więc zanim zacznie się plątać po miejscach, w których plątać się nie powinna, mogła spróbować osiągnąć swój cel inaczej. I wyszła na piątym, rozglądając się za gabinetem, czy innym miejscem, w którym ów Daniels mógł przyjmować.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Galaktyka”