W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Jillian O’Brien
Awatar użytkownika
Posty: 14
Rejestracja: 12 lip 2017, o 01:43
Miano: Jillian O’Brien
Wiek: 26
Klasa: Adept
Rasa: ludzka
Zawód: pilot, wolny strzelec
Lokalizacja: ALRUMTER
Kredyty: 3.000

[Gromada Voyager -> Jangcy] ALRUMTER

28 lis 2017, o 00:12

Jill jeszcze gadając z Cassiusem wybiegła ze statku (oczywiście pamiętając o zamknięciu go) i pobiegła w stronę wysłanych przez partnera koordynantów. Jojcząc coś o durnych niebieskich pannach i na-pewno-winnych płazach wyciągnęła w biegu batonik i chciała odgryźć kawałek, ale słodycz zatrzymał się na hełmie pancerza, więc konsumpcji nerwów zaniechała. Kiedy była blisko, zaczęła się przemykać cichutko i dyskretnie, wypatrując znajomej turiańskiej twarzy… bądź pośladków, bo prawdopodobnie odwrócony był do niej tyłem.

- Cass! – szepnęła, padając koło niego na ziemi i kryjąc się tak jak on. Kuknęła na momencik na „żołnierzy Przymierza”, oczywiście zachowując ostrożność, po czym schowała się znów za skałą.

- Choleeeeera jasna… - przejechała ręką po „twarzy”. – Ja nie chcę do nich trafić. Oni są tak zryci, że bardziej się nie da. Cass, spadajmy stąd. T’Lais znała ryzyko, jej siostrunia też. Kasę nam dała, nie? Obejdziemy się bez drugiej połowy. Jeszcze możemy nawiać, Cass, nie widzieli ani Ciebie ani mnie… Ah, kurwa…

Wzięła głęboki oddech i zanuciła cichutko „Yellow Submarine”. Chyba jej się przez to polepszyło, bo po chwili oznaki paniki ulotniły się z jej twarzy. Odetchnęła raz i drugi, potrząsnęła głową, aż w końcu poprawiła hełm kombinezonu i spytała:
- To co. Ewakuacja czy walczymy? Głodna jestem a przez ten cholerny mróz nie można nawet na moment ściągnąć hełmu.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Voyager -> Jangcy] ALRUMTER

30 lis 2017, o 20:46

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Asari zatrzymała się w miejscu, gdy zeszła wystarczająco nisko, a w jej hełmie rozległ się głos Cassiusa. W odpowiedzi najpierw usłyszał całkiem dźwięczne krogańskie przekleństwo, a potem chwilę ciszy. T'Lais stała naprzeciwko trzech celujących w nią mężczyzn, z rękami niepewnie uniesionymi w górę i w sumie nikt nie reagował. Jeden z nich zerknął na pozostałych, ale tamci trwali w oczekiwaniu, więc i ten przyjął z powrotem swoją postawę gotową do strzału.
- Co? Dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej? - syknęła cicho Zinne. - Nie słyszałam. Co mi po twojej sondzie, Cassius, ich jest tu trzy razy więcej niż nas.
Po chwili ruszyła dalej, docierając jeszcze nieco bliżej, tak, by mogli ją usłyszeć. W końcu miała ich zagadać, choć nie wiadomo do czego według Pallatiusa miało to prowadzić. Odblokowała głośniki w swoim hełmie, zaraz po tym z powrotem podnosząc rękę do góry. Zerknęła w bok, w stronę, z której zniknął salarianin, ale nie widziała go w tym momencie, choć nie ze względu na kamuflaż, ale przez to, że rozsądnie ukrył się za skrzyniami. Potem spojrzała w lewo. Widocznych było tu siedem osób, część mogła jednak znajdować się po drugiej stronie artefaktu, nie wspominając o dużym promie. O ile nie mieli za sobą ponadprzeciętnego szkolenia bojowego, to raczej nie mieli szans w bezpośrednim starciu.
- Nazywam się Zinne T'Lais, szukam mojej siostry - powiedziała głośno. - Nazywa się Kiara, jest archeologiem, prowadziła tu badania. To są jej skrzynie.
Mężczyźni opuścili broń gdzieś do połowy wysokości i znów popatrzyli po sobie. Jeden z nich odwrócił lekko głowę, jakby porozumiewał się teraz z kimś przez zamknięty kanał wewnątrz hełmu.
- Z kim tu przyleciałaś? - spytał jeden z nich. Jego głos był nieco zmodyfikowany przez hełm.
- Ja... ja tylko szukam siostry, proszę, powiedzcie mi tylko czy ją tu widzieliście. Miała tu być. Miała badać... to - ruchem głowy wskazała wysoką kamienną strukturę. - Nie wróciła na swój statek.
Mężczyzna, który się odezwał, z powrotem podniósł broń i przysunął się do niej o krok.
- Ile was jest?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Valelo Edern
Awatar użytkownika
Posty: 72
Rejestracja: 16 maja 2017, o 01:36
Miano: Valelo Edern
Wiek: 23
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Biolog-oportunista
Lokalizacja: Yamm
Status: ex-Zaćmienie, obecnie niezwiązany z nikim
Kredyty: 11.750

Re: [Gromada Voyager -> Jangcy] ALRUMTER

2 gru 2017, o 03:02

Salarianin obserwował to co się dzieje z Zinne z ukrycia. Za pomocą radia postanowił się skontaktować z nią po raz pierwszy od swojego zniknięcia. Upewnił się, że komunikację usłyszą również Pallatius i O'Brien.
- Panno Zinne, skoro pani tak garnęła się od bycia postrzeloną na statku, to teraz ma pani szansę na swoiste odkupienie. Prawda? To proszę posłuchać profesora, chociaż raz. Jeżeli chce pani wyjść stąd cało to nigdy, przenigdy proszę się nie przyznawać do naszej obecności. Nie reaguj mimiką na to co teraz mówię. Mnie... nas tu nie ma. Przyleciała pani tylko z siostrą. Na odwagę mogę dodać, że albo ja, albo Cassius rozkwasimy pani łeb jeżeli pani się przyzna. Ja obserwuję całą scenę. Proszę to ciągnąć, zająć ich uwagę, udawać szaloną, zadawać szczegółowe pytania by jakkolwiek wybadać ich intencje - cokolwiek. Nie ma pani wyboru właściwie. Postaram się coś wymyślić. Liczymy na panią. Bez odbioru. - mówił pewnie, szybko, aczkolwiek udawanym teatralnym szeptem.
- Panie Cassiusie? - skontaktował się bezpośrednio z Pallatiusem i opisał mu miejsce, w którym się znajduje oraz ilość uzbrojonych ludzi, których dostrzegał. - Spróbuję obejść ten młyn od innej strony. Może w międzyczasie coś się wyklaruje. Co jest pan w stanie zrobić, panie doktorze? - wyrzucił szybko z siebie po czym zebrał się do ruchu. Ostrożnie sprawdził czy nikt nie patrzy w jego stronę i przemieszczał się powoli od przeszkody do przeszkody, w newralgicznych miejscach używając kamuflażu. Próbował zajść tak daleko jak tylko się da, pozostając niezauważonym. O każdym napotkanym przeciwniku raportował Cassiusowi.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Jillian O’Brien
Awatar użytkownika
Posty: 14
Rejestracja: 12 lip 2017, o 01:43
Miano: Jillian O’Brien
Wiek: 26
Klasa: Adept
Rasa: ludzka
Zawód: pilot, wolny strzelec
Lokalizacja: ALRUMTER
Kredyty: 3.000

Re: [Gromada Voyager -> Jangcy] ALRUMTER

5 gru 2017, o 21:30

- Idiotka. Co za dureń pcha się w łapy obcych nie przegadując tego wcześniej z drużyną, co?! – Jill nie spodobał się tekst Zinne, więc nie omieszkała wyrazić swojego niezadowolenia jej zachowaniem. Sytuacja i tak była stresująca a dodatkowo dawał jej się we znaki brak podwyższonego poziomu cukru. Cholerny mróz, cholerna planeta i w ogóle cholerna misja. – Możemy wrócić na statek i przypuścić atak z powietrza. Albo któreś z nas, to przynajmniej odwróci uwagę tych tutaj. A może i część odciągnie. Jaki oni mają statek, huh? Stanowią zagrożenie pod tym względem?
Jillian była fanką metody „burzy mózgów”. Może powie coś co się spodoba pozostałym, może ktoś coś doda od siebie i wspólnie wymyślą dobry plan. Dopiero przyszła więc nie zdążyła jeszcze się przyjrzeć w co wyposażeni byli przeciwnicy, ale jeśli faktycznie było ich tak dużo, to przypuszczenie ataku ze statku mogło być niezgorszym pomysłem.
- Zinne, nie martw się, wszyscy wyjdziemy z tego cało. Kiara też. Może powiedz im o tej turiance, będą wiedzieli, że nie kłamiesz, a nie wsypiesz tym naszej trójki.
Odsapnęła chwilę i rozejrzała się wokół, tak na wszelki wypadek sprawdzając, czy nikt ich nie zachodzi od tyłu. Bądź co bądź ci z Cerberusa już wiedzieli, że mogą się tu kogoś spodziewać.
- Cass – powiedziała już bezpośrednio do partnera. – Jeśli się nie uda… naprawdę proponuje nie oglądać się na innych. Rozumiesz, nie? Nie chcę ginąć za dwie głupie asari, które ledwo znam.
ObrazekObrazek
Cassius Pallatius
Awatar użytkownika
Posty: 37
Rejestracja: 9 maja 2017, o 10:59
Miano: Cassius Pallatius
Wiek: 40
Klasa: Inżynier
Rasa: Turianin
Zawód: Wolny Strzelec/Doktor Inżynier
Lokalizacja: Alrumter
Status: Ex-Podporucznik 26 Legionu Herbowego
Kredyty: 3.000

Re: [Gromada Voyager -> Jangcy] ALRUMTER

6 gru 2017, o 02:59

Cassius nerwowo poruszył bocznymi żuchwami, słysząc pretensjonalny ton Zinne. Faktycznie, proponował by iść pogadać z tymi ludźmi. Jednak również…
- Mówiłem, że pierw upewnie się u Jill, Zinne, pragnę przypomnieć. - odparł nieco sykliwie do asari. - Dobra, mniejsza…
Zamilkł, bowiem na antenie pojawił się salarianin. Płaz dość łopatologicznie wyłożył T’Lais naturę sprawy. Nie, żeby zgadzał się ze wszystkim co powiedział Edern… Z drugiej strony, nie był też to czas na dyskusje. W jednym Valelo miał rację, Zinne musiała słuchać się ich a nie odwrotnie, jeśli mieli wyciągnąć ją i Kiarę.
- Sprawa nie wygląda za dobrze. - odparł w końcu do salarianina. - Mam dobrą pozycję strzelecką, mój karabin i pięć granatów odłamkowych. Prócz tego mogę zasadzić gdzieś minę zbliżeniową i moja sonda bojowa może okazać się również przydatna. Kilka wybuchów i dana sonda mogą zniwelować przewagę liczebną, jaką posiada Cerberus.
Jeśli tylko dobrze wykorzystają ich przewagę - efekt zaskoczenia. Turianin spojrzał się w bok, na Jill.
- Co poradzisz. - wzruszył ramionami. - Nie mamy czasu by biec do Tomcata, musimy to załatwić tym co mamy. Zgrane uderzenie naszej trójki może szybko przechylić szalę zwycięstwa. A mamy jeszcze Zinne. I Ciebie. W końcu jesteś biotykiem, nie? - upewnił się, że ma wyłączony komunikator. - Jak będzie trzeba, to spieprzamy sami. Postarajmy się jednak im pomóc. To… No niby tak powinno się robić. Bierzemy udział w jakimś chorym gównie, którego pełno w Extranecie. - stwierdził na sam koniec i poprawił się na skałce. Włączył komunikator i ogłosił swój pomysł na plan działania.
- Proponuję by to profesor Edern zadał pierwsze uderzenie. Początkowa konsternacja i szok to nasz moment. Rzucę granat albo dwa i sondę zaraz po. Zinne, musisz się wtedy jakoś schować by nie ucierpieć od wybuchów. Jill, wchodzisz z biotyką zaraz po wybuchach. Na koniec się strzelamy.
Nie było dobrze. Pallatius wolałby uniknąć tego wszystkiego. Po prawdzie, bił się z myślami, by po prostu złapać Jill i zwiać z tej zasranej planety. Postanowił jednak chociaż spróbować...
ObrazekObrazek ObrazekObrazekObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Voyager -> Jangcy] ALRUMTER

8 gru 2017, o 18:08

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Voyager -> Jangcy] ALRUMTER

8 gru 2017, o 19:13

Asari spięła się i zamarła w miejscu, słysząc, że ma nie przyznawać się do towarzyszącej jej grupy. W końcu nie tak to miało wyglądać. Chciała tylko porozmawiać, nic więcej, dowiedzieć się czy jest tu jej siostra. Mimo, że trzymali ją na celowniku, Zinne wciąż wierzyła w to, że jednak jest jakaś nadzieja na współpracę, nawet jeśli faktycznie był to Cerberus i Jill ją przed nimi ostrzegała. Może i zareagowała agresywnie, gdy Valelo rzucił się na turiankę na pokładzie statku jej siostry, ale to nie znaczyło, że reagowała agresywnie na wszystko.
- Nie mogę powiedzieć im o niej. Będą chcieli wejść na statek. Na oba. - odezwała się cicho bezpośrednio do nich. Szczęśliwie jej hełm ukrywał jej twarz, patrząc na nią nie wiedzieli więc, że z kimkolwiek się kontaktuje. Jej głos brzmiał jednak mało wyraźnie, biorąc pod uwagę, że próbowała sprawiać wrażenie milczącej i mówiła praktycznie szeptem.
- Jestem sama. Przyleciałam w poszukiwaniu Kiary. Chcę porozmawiać z moją siostrą. Proszę, chcę tylko się z nią zobaczyć. Straciłam z nią kontakt kilka dni temu, a wiedziałam że prowadzi tutaj badania, bałam się, że ją straciłam. Nie jestem nikim ważnym, pracuję w prywatnej firmie która nie zajmuje się niczym takim jak to. Czy ona tutaj jest?
Ludzie słuchając jej przekonanego głosu stopniowo zaczęli opuszczać broń. Ktoś rzucił jakiś rozkaz, który chyba miał dobrze wpłynąć na sytuację asari i wszystko być może skończyłoby się całkiem nieźle, gdyby nie przekonanie salarianina o tym, że poza kamuflażem również jest niewidzialny. W chwili, w której zdołał przebiec za artefakt i dotarł do niego, program kamuflażu wyłączył się, ukazując profesora oczom wszystkich wokół. Gdy znalazł się po drugiej stronie kamiennej formacji, zobaczył grupę ludzi, zapewne naukowców, nad czymś pochyloną. Byli jednak nieco zainteresowani tym, co działo się dalej, bo w hełmach słyszeli rozgrywającą się dyskusję. Może dlatego też zauważyli pojawiającego się nagle znikąd Ederna. Z obecnej tam szóstki, trójka ludzi natychmiast dobyła broni i doskoczyła do niego, obchodząc go od trzech stron - od czwartej miał artefakt.
- Rzuć broń na ziemię i podnieś ręce do góry - rozkazał jeden z nich. - Nie jest sama. Tu jest ktoś więcej.
Jill i Cassius mogli zobaczyć, jak momentalnie lufy broni uniosły się z powrotem na asari. T'Lais zrobiła krok do tyłu, nie do końca wiedząc, co się dzieje. Nie tak to miało wyglądać. Prawie się z nimi dogadywała. Może pozwoliliby się jej spotkać z Kiarą, może nawet zabrać ją ze sobą, a oni mogliby wrócić na Illium bez maczania palca za głęboko w tym wszystkim. Cóż, niektórzy mieli inne plany.
- Przeszukać okolicę. Już. Stan i Watson, pilnujecie asari.
Mieli już dwójkę, a teraz trzy osoby zbliżały się do miejsca, w którym ukrywał się turianin i jego pani pilot. Być może mogliby uciec, wpaść na statek i szybko odlecieć, ale za nimi była długa prosta, mogliby ich zobaczyć bez problemu i pewnie strzelić im w plecy, pozbywając się problemu i zyskując statek. Mieli też znaczną przewagę liczebną. Pewnie, mogli próbować walki, ale wiązałoby się to wówczas z niechybną i szybką śmiercią. Albo, co gorsza, innymi rozrywkami, które Cerberus lubił zapewniać przedstawicielom innych ras.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Valelo Edern
Awatar użytkownika
Posty: 72
Rejestracja: 16 maja 2017, o 01:36
Miano: Valelo Edern
Wiek: 23
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Biolog-oportunista
Lokalizacja: Yamm
Status: ex-Zaćmienie, obecnie niezwiązany z nikim
Kredyty: 11.750

Re: [Gromada Voyager -> Jangcy] ALRUMTER

10 gru 2017, o 20:30

Przeskakiwał bezustannie zza jednej skrzynki by ukryć się za następną. Jego celem było ostatecznie dostanie się tak daleko by niepostrzeżenie zdobyć lepszy widok na miejsce skąd przybyli zastani przez nich ludzie. Co rusz wychylał głowę zza zasłony by spojrzeć jakim schematem poruszają się uzbrojeni strażnicy oraz czy mają szansę jego dostrzec. O wszystkim co zobaczył bacznie meldował Cassiusowi, jednak jego informacje zdawały się lecieć w eter na próżno ponieważ nie otrzymał ani jednej wskazówki czy do doktora inżyniera dotarły przekazanie komunikaty.
Cały czas wydawało mu się, że idzie mu całkiem znośnie. Chyba nawet aż zbyt znośnie. Próbował tylko zbadać sytuację z bezpiecznej odległości, aż tu nagle przed oczyma wyrosła mu dziwna konstrukcja, która była najwidoczniej ścisłym centrum tego zamieszania.
- Nieźle... - wymamrotał po cichu, kiedy w kombinezonie usłyszał dźwięk ostrzegający o wygasłym kamuflażu - Do cholery! Przecież używałem go w krótkich interwałach. - zaklął rozglądając się w około i spostrzegł, że zwrócił reakcję badaczy stojących nieopodal.
- Panie Cassiusie... - powiedział lekko chwiejącym się głosem przez radio - No i chuj. No i cześć. Inicjatywa należy teraz do pana, muszę obecnie zadbać wyłącznie o siebie.
Ruchem ręki trącił zaczep swojego pasa przez co jego pistolet maszynowy upadł na ziemię. Podniósł ręce na wysokość klatki piersiowej by pokazać, że nic w nich nie ma.
- Agent Edern. Oddział do Zadań Specjalnych Unii Salarian - przedstawił się, próbując blefu. Dla potwierdzenia swojej tezy wyświetlił im ze swojego omni-klucza, na krótką chwilę, hologram ze swoim identyfikatorem z czasów, kiedy był jeszcze w programie szkoleniowym STG. Dane były prawdziwe, gdyż nie formatował swojego omni-klucza od tamtego czasu, lecz były stare. Valelo miał nadzieję, że przez to krótkie mignięcie "legitką" nikt nie będzie sprawdzał datowania.
- Na odprawie przekazano mi, że odbywają się w tym miejscu pewne niesankcjonowane operacje górnicze. Jestem pod wrażeniem poziomu ochrony, największy szacunek dla państwa. Jednak ja i mój oddział nie przybyliśmy tu po to by zamykać wasze przedsięwzięcie. Powiem więcej - mojego dowództwa wcale to nie interesuje. Jesteśmy tu w ważniejszej sprawie. Ścigamy dwie asari. Obie są przestępcami gospodarczymi i oszustami finansowymi, które wyrządziły niepowetowane straty na paru koloniach. Jedna z nich jest tu od dłuższego czasu, zaś drugą śledzimy od Mgławicy Węża. Według naszych odczytów uszkodziliśmy jej statek, który lądował nieopodal przymusowo. Od tamtej pory rozdzieliliśmy się i podążamy za rozrzuconymi śladami. Asari posługują się fałszywą tożsamością - przedstawiają się jako Zinne i Kiara T'Lais. Są niebezpieczne i nieprzewidywalne. Mistrzynie manipulacji. Mam za zadanie doprowadzić je przed sąd delegowany przez Radę Cytadeli. - mówił ciągle, starając się jednocześnie zachować spokój. Wielokrotnie przemawiał do setek uczestników swoich sympozjów, udawało mu się porywać tłumy wyssanymi z palca bzdurami. Przez moment swojego monologu czuł się prawie jak ryba w wodzie, jednak czy to tym razem wystarczy?
- Liczę na państwa kooperację by załatwić sprawę jak najszybciej. Strasznie tu zimno, prawda? Byłem ściągany z urlopu i chciałbym znowu jak najszybciej wrócić do Przestrzeni Salarian by odebrać sobie te dni wolne. Mogę podnieść swoją broń?
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Voyager -> Jangcy] ALRUMTER

19 sty 2018, o 22:28

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Galaktyka”