W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[Mgławica Ateny > Orisoni] Kralla

8 lis 2017, o 18:42

LOKALIZACJAMgławica Ateny -> Orisoni
NAZWAKralla
TYPPlaneta pustynna
PROMIEŃ5.879 km
MASAN/A
GĘSTOŚĆN/A
GRAWITACJA0.57 g
DOBA48.6 godziny ziemskiej
TEMPERATURA36°C
[boxmid][center][size=150][font=http://fonts.googleapis.com/css?family=Iceberg family=Iceberg][u]Informacje dla podróżnych:[/u][/font][/size] [color=#4080BF]⊳ Po dziwacznym wypadku, w którym zginęła połowa załogi statku badawczego, kapitan statku nadał tej pustynnej planecie nazwę "Kralla" od pradawnego demona nieszczęścia asari. [/color] [color=#4080BF]⊳ Mówi się, że Kralla uwielbia w ostatnim momencie niweczyć starannie przygotowane plany, zmieniając bliskie sukcesy w kompletne porażki. Według legendy na swoje ofiary obiera tylko tych, którzy snują dalekosiężne plany, co jest wyraźnym ostrzeżeniem przed pychą dla rasy, której plany rozciągają się na przestrzeni wieków. [/color] [color=#4080BF]⊳ Temperatura zmienna w zależności od obszaru planety. [/color][/center][/boxmid][boxmin][center][size=150][font=http://fonts.googleapis.com/css?family=Iceberg family=Iceberg][u]Temperatura minimalna:[/u][/font][/size] [size=120]-20'C[/size] [size=150][font=http://fonts.googleapis.com/css?family=Iceberg family=Iceberg][u]Temperatura średnia:[/u][/font][/size] [size=120]19'C[/size] [size=150][font=http://fonts.googleapis.com/css?family=Iceberg family=Iceberg][u]Temperatura maksymalna:[/u][/font][/size] [size=120]68'C[/size][/center][/boxmin]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Ateny > Orisoni] Kralla

8 lis 2017, o 23:44

Obrazek Utopia Gracze: Nomad, Cain
MG: Irene
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Celem władzy jest władza
~G. Orwell
Trudno było czasem zaplanować sobie cokolwiek, gdy Przymierze planowało wszystko za ciebie. Ale przecież oboje wiedzieli, że wstępując w szeregi wojska, rezygnują z takiego prywatnego życia, na jakie mogli pozwolić sobie pracownicy każdej innej ścieżki zawodowej. Z czasem pewnie też przestało ich to dziwić. Przepustki trwały krótko, kończyły się szybko, a potem trzeba było wrócić do prozy życia, jaką była dla nich służba.
Nie inaczej było tym razem. Wezwanie pojawiło się na ich terminalach zanim zdążyli na dobre odpocząć po poprzedniej akcji. Ani w przypadku Cain, ani Nomada, choć nie pracowali jeszcze wtedy razem, nie była ona wyjątkowo wymagająca. Nie wrócili ranni ani szczególnie wykończeni, a jednak dobrze było na moment wrócić do siebie, czy to było małe mieszkanie, czy baza Przymierza. Mieli jednak zaledwie kilka dni na załatwienie swoich prywatnych spraw, bo wkrótce dowództwo miało dla nich obojga inne plany.
Kiedy spotkali się na korytarzu w bazie, pewnie nie wiedzieli jeszcze, że to właśnie w swoim towarzystwie będą mieli spędzić co najmniej najbliższe kilkanaście godzin. Może Douglas zauważył mijającą go, wysoką kobietę, może ona zwróciła uwagę na brodatego mężczyznę o obojętnym spojrzeniu, ale nie wiedzieli jeszcze wtedy, że ludzie, z którymi mieli teraz pracować, to akurat oni. Następnego dnia, o szóstej rano czekał na nich statek. Zadanie było proste - zbadać sygnał, który pojawił się jakiś czas temu na jednej z opuszczonych planet. Sygnał o sygnaturze Przymierza. Może nie było to coś, czym zajmowali się najczęściej, ale czasem i ci z oddziałów N wysyłani byli do równie prozaicznych na pierwszy rzut oka akcji. Jak wszystko dobrze pójdzie, mogli znaleźć jakiś wrak, w którym z niejasnych przyczyn aktywowały się systemy. A może to był tylko jakiś błąd. Tak czy inaczej musieli być gotowi na wszystko.
Okręt, jaki dostali tymczasowo do dyspozycji, nie był może ogromny, ale wcale też takiego nie potrzebowali. Miał podstawową załogę, dobrego pilota i systemy obronne, które potrafiłyby ich uratować w razie większych problemów jeszcze przed zejściem na planetę. Do tego w ich oddziale znajdowała się jeszcze dwójka, która podobno pracowała ze sobą już niejednokrotnie - białowłosy Azjata i kobieta o dość nieprzyjemnym wyrazie twarzy, choć ciepłym głosie. Przedstawili się jako chorąży Hwan Min-jae i podporucznik Aana Dahl, tym samym tymczasowo wchodząc pod dowództwo Douglasa. Jasno jednak wyrazili swoją nadzieję, że nie będzie tam właściwie niczego ważnego, po czym postanowili spędzić lot na cichej rozmowie w mesie. Naturalnie, jeśli pozostała dwójka chciała się do nich przyłączyć, nie odcinali się. Aana siedziała z nogami zarzuconymi na stół i paliła mocne papierosy, powoli pijąc kolejne kawy, a potem już wodę. Hwan zajęty był przeglądaniem informacji o planecie, na którą lecieli, ale tych nie było zbyt wiele, poza oficjalnymi danymi dotyczącymi tego, jakie panowały na niej warunki, albo mało wiarygodnymi legendami i przesądami. Teoretycznie nie powinno znajdować się na niej w tym momencie nic.
Pilot poinformował ich po jakimś czasie, że powoli zbliżają się do systemu i za niecałe dwie godziny będą mogli zejść na powierzchnię. To dawało im trochę czasu na przygotowanie się i ostatnie ustalenia.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Cain
Awatar użytkownika
Posty: 62
Rejestracja: 26 paź 2017, o 11:34
Miano: Meghan Vazquez
Wiek: 31
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C3
Postać główna: Hawk
Lokalizacja: Kralla
Status: Operator C3 oddziałów Przymierza.
Kredyty: 33.750

Re: [Mgławica Ateny > Orisoni] Kralla

10 lis 2017, o 16:17

Kralla była nieznaną jej planetą, co wzbudziło jej ciekawość. Na ogół od przeniesienia do linii C działania, w których uczestniczyła, skupiały się na znanych miejscach i sektorach galaktyki - takich, w których znaleźć można było więcej niż kilka dusz upakowanych do centrum badawczego lub innej placówki.
Zapoznała się z wszystkimi dość zdawkowo, wchodząc na pokład przeznaczonego im statku. Pierwsze minuty spędzone z ludźmi były zawsze nieco niezręczne. Przynajmniej dowódcę kojarzyła, choć nigdy nie zamieniła z nim więcej niż kilku słów. Przedstawiła się tylko jako Cain, z doświadczenia wiedząc, że jej stopień w tej chwili nie był w żaden sposób istotny - chyba, że ktoś mający więcej autorytetu od niej stwierdzi inaczej.
Zajęła miejsce do spania i od razu rzuciła na nie torbę, wypakowując trochę rzeczy tylko po to, by wydobyć z samego dołu paczkę gum do żucia. Zmięte papierosy przewalały się po jednej z bocznych kieszeni, czekając na bardziej załamujący fragment misji.
Nie przepadała za statkami, ani żadnymi miejscami, w których nie czuła, że ma realny wpływ na swoje przetrwanie. Znała się na elektronice wystarczająco, by nie musieć bać się nagłej usterki, przez którą umrze w kilka sekund gdzieś na galaktycznym, zimnym zadupiu, lecz w przypadku starć pomiędzy okrętami bojowymi zaczynała obowiązywać chłodna kalkulacja. Kto ma lepszy sprzęt, kto ma lepszą pozycję, wektor podejścia, taktykę. Matematyka, do której w trakcie faktycznego starcia nie była w stanie dołożyć żadnej wartości dodatniej. Mogła tylko czekać, aż ktoś podejmie jedną, złą decyzję i odwróci szale walki na ich niekorzyść, lub dopadnie ich wynik przesądzony już w trakcie podstawowego porównania uzbrojenia obu statków.
Fakt, że przejażdżkę większym pojazdem kosmicznym od promu odbyła dopiero po wstąpieniu do wojska wcale nie pomagał jej pozbyć się awersji.
Wyszła do mesy krótko po sprawdzeniu tego, czy wszystko ze sobą wzięła. Wiedziała, że w kwestii sprzętu przygotowała się tak dobrze, jak tylko mogła, stąd nie marnowała czasu na paranoiczne sprawdzanie broni dziesiąty raz. Wolała poznać pozostałych - a najlepiej dowiedzieć się czegoś więcej o tym, co mieli zrobić na miejscu, lub warunkach, jakie je czekały.
- Co wiemy o tym miejscu? - zagadnęła dwójkę nieznanych jej, jeszcze, członków zespołu. Dosiadła się do stołu, uruchamiając omni-klucz, by sprawdzić na nim planetę, z której dobiegł do nich sygnał Przymierza, póki znajdowała się w zasięgu jakiejkolwiek boi komunikacyjnej, o ile w ogóle.
Intensywnie rozmyślając, zgarnęła butelkę wody - kawę wypiła niedawno, nie czuła więc ochoty na kolejną.
ObrazekObrazek
Nomad
Awatar użytkownika
Posty: 46
Rejestracja: 31 paź 2017, o 18:39
Miano: Douglas Emerson
Wiek: 31
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C3
Kredyty: 20.000

Re: [Mgławica Ateny > Orisoni] Kralla

10 lis 2017, o 18:55

Dźwięk otwieranej puszki napoju energetycznego odbił się od ścian statku. Jego wzrok był utkwiony w terminalu, na którym pojawiały się wytyczne misji. Powoli zaczynał już rozumieć dlaczego to właśnie wybrano jego do tego zadania. Jeszcze kiedy znajdował się w służbach granicznych to przynajmniej raz na miesiąc musieli badać takie rzeczy. W większości przypadków okazywało się, że piraci nielegalnie zdobywali sygnatury z wraków i wabili nimi inne statki. Wszystko wyglądało dość podobnie, gdyby nie to, że tym razem to nie byłą granica a system zaraz obok Thessi. Do tego jeszcze nigdy nie spotkał się z tak starym sygnałem ratunkowym. Dziesięć lat, może piętnaście ale nie, aż tyle.
Upił łyk napoju. Palcami zniszczonej dłoni stukał o blat. Nic tu się kleiło, szczególnie ten sygnał. Przecież to było jeszcze sprzed czasów wynalezienia skoków. Było wiele możliwości ale żadna nie była sensowna w jakikolwiek spokój. Dowództwo też nie miało zbyt wielu informacji na ten temat. Zamknął terminal. Musiał przygotować się do odprawy. Nie znał ludzi z którymi miał pracować oprócz tej latynoski, Cain. Chociaż raczej znajomością nazwać tego nie mógł, wiele osób ze swojej linii znał tylko z widzenia.
Wypił resztę i wrzucił do pobliskiego kosza. W drodze do głównego pomieszczenia przejrzał jeszcze akta swoich ludzi. Typowy zespół zwiadowczy, tyle że złożony z kilku linii. Technik, medyk, biotyk. Nikogo więcej nie potrzebowali do takiego typu misji.
Szybkim krokiem wszedł do środka gdzie jak widać znajdowali się już wszyscy z jego zespołu. Zdążył jeszcze usłyszeć pytanie zadane przez Cain, jednak nie zamierzał jeszcze na nie odpowiadać.
- Za chwilę wszystkiego się dowiecie.
Odpowiedział krótko. Znajdowali się już dość blisko swojego celu wiec ten moment był tak samo dobry jak każdy inny by wprowadzić załogę w szczegóły misji. Jeśli on dostał tak mało informacji, to pewnie oni wiedzieli tyle co nic. Zatrzymał się przy ekranie. Połączył go ze swoim omni-kluczem. Pierwszą rzeczą jaką im wyświetlił była oczywiście fotografia samej planety.
- Kilka dni temu nasz wywiad otrzymał informację od władz Republiki Asari o sygnale ratunkowym przymierza nadawanym z tej planety. Pochwycił go jeden z patrolujących teren statków, niestety nie udało im się nawiązać z nikim komunikacji. Dlatego wysłano nas abyśmy sprawdzili co dokładnie nadaje sygnał.
Z kamizelki pancerza wyciągnął paczkę papierosów. Na pewno nie tak mocnych jak Dahl. Zaciągnął się mocno. Przez chwilę zmierzył wzrokiem wszystkich zebranych przed sobą. Miał nadzieję, że to wszystko będzie zwykłą rutynową misja, a najgorszym przypadku spotkają piratów. Za dużo czasu w życiu zmarnował na gry komputerowe, które teraz tworzyły w jego głowie bardzo absurdalne scenariusze.
- Na dziś dzień wiemy tylko dwie rzeczy. Po pierwsze jest to sygnatura wojskowa, po drugie. – Zaciągnął się ponownie. – Druga rzecz jest już bardziej skomplikowana. Sygnatura która jest wysyłana z tego miejsca ma około 40 lat, takiej samej używaliśmy jeszcze sprzed technologii skoków.
Zakładał, że taka informacja może wywołać w niektórych członkach załogi pewnego rodzaju szok. Nawet on za pierwszym razem nie potrafił za bardzo zrozumieć jakim cudem tak stary statek mógłby znaleźć się w takim miejscu. Co prawda galaktyka była ogromnym miejscem, a niektórych zjawisk nikt nie potrafił wytłumaczyć do dziś to przez całe swoje życie miał nadzieje, że nigdy w życiu nie będzie musiał lecieć na misje taką jak ta.
- Wiem, brzmi to jak scenariusz jakiegoś typowego horroru ale równie dobrze może to być zwykła pułapka piratów. – Westchnął. – Mam nadzieję że to jednak idiotyczna pułapka piratów, bo jeśli to scenariusz jak z filmu to pewnie zginę jako pierwszy, bo jestem dowódcą.
Parsknął śmiechem, chociaż do śmiechu mu nie było. Cały czas wolał myśleć o tej misji jako o czymś zwykłym, czymś co się robi cały czas. Zaciągnął się po raz kolejny, a wolną dłonią przejechał po swojej długiej, lecz zaniedbanej, brodzie.
- Jakieś pytania?
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Ateny > Orisoni] Kralla

12 lis 2017, o 19:21

Dwójka, która została przydzielona do tej misji razem z nimi, wsłuchiwała się w słowa Nomada w milczeniu. Hwan wydawał się nieprzejęty, choć pewnie po prostu na jego twarzy nie pojawiały się emocje, które czuł w środku. Aana jednak pokazywała po sobie znacznie więcej - każde zaskoczenie niespodziewaną informacją odbijało się w jej jasnych oczach, raz po raz przesłanianych dymem wydmuchiwanym z papierosa. Azjata siedział sobie beztrosko przy stole, patrząc na dowódcę uważnie, ale raczej obojętnie, za to spojrzenie Dahl niemal wypalało dziurę między oczami Emersona.
- Co podejrzewamy? - spytała, gdy tylko dostała taką możliwość. - To jakiś stary statek, który wyleciał sobie z muzeum i wyszło inaczej, niż planowali, czy ktoś znalazł stare kody Przymierza i teraz próbuje ściągnąć kogoś, kogo można by było obrabować? To drugie bardziej prawdopodobne, piraci robią się coraz bardziej zuchwali. Tylko na cholerę akurat Przymierze? Nie, to bez sensu, jakikolwiek inny sygnał byłby bardziej dla nich użyteczny, bo wylądowałby statek transportowy i więcej by na tym zarobili, a nie uniknęliby walki.
Myślała na głos, mówiąc cicho i powoli. Jej głos był przyjemny i ciepły, w kontraście do twarzy. Zdjęła buty ze stołu, gdy Nomad przy nim usiadł, więc teraz rytmicznie stukała obcasem w podłogę.
- Przymierze ma sprzęt. Dorwiesz się do statku wojskowego, to ci znacznie ułatwi życie. Zakładając, że jesteś piratem.
- Też racja - mruknęła kobieta, dogaszając papierosa w popielniczce. - Nie wiem. Inne pomysły?
Ostatnie pytanie skierowała do ciemnowłosej kobiety, która siedziała przy stole z nimi i która dotąd nie miała jeszcze okazji wyrazić swojej opinii - głównie przez to, że Dahl odezwała się pierwsza. Teraz już nie przeszkadzała, oparła się wygodnie i wyciągnęła kolejnego papierosa. Nie odpaliła go jednak, opukiwała go tylko lekko końcówką o blat stołu.
- Gdyby tak było, to przeżyłaby tylko osoba najbardziej niepozorna - mruknął Min-jae, gdy Nomad wspomniał o horrorze, i rozejrzał się wokół siebie, po siedzących dookoła ludziach. - Tak, to byłbym ja. Czyli jestem bezpieczny, nieważne co by się działo.
- Jesteś Azjatą.
Hwan wzruszył ramionami i skrzyżował ręce na klatce piersiowej, nie kontynuując tematu.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Cain
Awatar użytkownika
Posty: 62
Rejestracja: 26 paź 2017, o 11:34
Miano: Meghan Vazquez
Wiek: 31
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C3
Postać główna: Hawk
Lokalizacja: Kralla
Status: Operator C3 oddziałów Przymierza.
Kredyty: 33.750

Re: [Mgławica Ateny > Orisoni] Kralla

13 lis 2017, o 16:47

Obserwowała dowódcę gdy wszedł do pomieszczenia, popijając powoli wodę. Zwróciła też uwagę na to, że już dwójka osób przy niej paliła, co dawałoby jej wszelkie argumenty by również sięgnąć po paczkę - zmiętą i sponiewieraną. Odruchowo uniosła butelkę do ust, jakby załatwienie jednego pragnienia miało ugasić drugie. Nie paliła na co dzień ale lubiła sama siebie w ten sposób kusić.
- Dahl, Min-je - rzuciła zdawkowo, choć jej umysł już krążył wokół informacji, które szybko przyswajała. - Tylko nazwisko dowódcy mi umknęło.
Uśmiechnęła się półgębkiem, wpatrując w mężczyznę, któremu miała powierzyć swoje życie, a którego nie znała całkowicie.
Słuchając tego, co miał im do powiedzenia, odczuwała narastający niepokój. Zbyt wiele niewiadomych i podejrzanych rzeczy, które mogły okazać się tragiczną dla nich pułapką. Milczała, gdy reszta zabrała głos, po części po to, by zebrać własne myśli, a po części by wysłuchać ich opinii na ten temat. Na pewno cała sprawa była ciekawa - co jej się nie podobało.
- Są znacznie łatwiejsze i pewniejsze sposoby na dorwanie się do sprzętu wojskowego niż to - zaczęła zdawkowo, zgniatając już pustą butelkę wody w dłoni. - Wysyłając coś takiego w eter, nie wiesz do końca, czy przyleci jeden oddział korwetą, czy cztery zlecą z zaparkowanego nad planetą krążownika, który zmiecie cię z powierzchni ziemi jeśli zwęszy niebezpieczeństwo. Takie pułapki często wabią cywilne i transportowe okręty, ale dlatego, że zwykle mają dość marną ochronę. Statki wojskowe to personel w dziewięćdziesięciu procentach przeszkolony, przynajmniej podstawowo.
Westchnęła, zamykając zgnieciony plastik, bo nie miała czego zrobić z trzymaną zakrętką od butelki. Odłożyła zdeformowany śmieć na blat przed sobą, wpatrując się w niego w zamyśleniu.
- Teoretycznie niektóre muzea nie wypruwają ze statków flaków. Spuszczają paliwo, ale niektórymi może by polecieć, przy ogromnym farcie. Ale żeby zalecieć aż tutaj? Podejrzewam, że większość tych statków sprzed technologii skoków nie była w ogóle przystosowana do latania Przekaźnikami Masy. To nie tak, że każdy rzucony w tunel czasoprzestrzeni śmieć doleci na sam koniec w całości. Musisz znać choćby podstawy komunikacji z urządzeniem, nie wspominając o tym, że jeden, drobny błąd i po drugiej stronie może wylecieć połowa tego, co wleciała do środka.
Nawet teraz wiedziała, że margines błędu, choć mały, istnieje i choć w obecnych czasach takie wypadki zdarzają się bardzo rzadko, miała więcej powodów by nienawidzić podróż statkami.
Stuknęła w butelkę, która, zgięta, kaleko zaczęła obracać się dookoła siebie, nim utraciła prędkość i zastygła w innej pozycji niż poprzednia. Uniosła spojrzenie, przesuwając nim po siedzących przy stole.
- Myślę, że to przynęta. Stary kod, niekoniecznie stara technologia. Ale do czego prowadzi, dopiero będziemy musieli się dowiedzieć.
ObrazekObrazek
Nomad
Awatar użytkownika
Posty: 46
Rejestracja: 31 paź 2017, o 18:39
Miano: Douglas Emerson
Wiek: 31
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C3
Kredyty: 20.000

Re: [Mgławica Ateny > Orisoni] Kralla

13 lis 2017, o 19:58

Spojrzał wzrokiem na kobietę, która ukrywała się pod kryptonimem Cain. Był zaskoczony tym, że zapomniał wspomnieć reszcie jak mają się do niego zwracać. Ostatnie lata pracował tylko w jednym zespole, więc przyzwyczajenia wzięły górę nad podstawowymi czynnościami jak na przykład przedstawienie się innym.
- Możecie mi mówić Nomad. Proste i łatwe do zapamiętania.
Delikatnie się uśmiechnął do wszystkich. Na pewno nie prezentował się jak typowy dowódca, którego można było spotkać w większości siedzib Przymierza. Zaciągnął się kolejny raz powolnie wypuszczając dym nosem. Przysłuchiwał się ich rozważaniom na temat misji. Wiedzieli o celu prawie tyle samo co on.
- To prawda Cain ale zdarzały się też przypadki w których to specjalnie wabiono w takie miejsca żołnierzy Przymierza.
Wstał z miejsca. Podchodząc po raz kolejny do ekranu na którym dalej znajdował się obraz pustynnej planety. Sama myśl, że będą się poruszali po takim terenie przyprawiała go o ból głowy. Takie rejony były chyba najgorszym terenem jeśli chodzi o wykonywanie jakichkolwiek misji. Brak kryjówek, naturalnych oraz ciągłe zmęczenie podczas poruszania się po piasku.
- Zawsze jest szansa, że to Cerberus. Chyba właśnie dlatego wysłano naszą dwójkę do tej misji.
Wzruszył ramionami nie będąc w stu procentach pewny swojej wersji. Miałoby to jakiś sens, szczególnie, że obydwoje już nie raz brali udziału w walkach z tą organizacją. Zresztą każdy kto zajmował stanowiska na C3 przynajmniej raz miał robotę związaną z nimi. Teraz też tak mogło być.
- A co jeśli tak było?
Spytał ją skupiając wzrok na planecie. Zastanawiał się przez krótką chwilą nad pewną teorią, która mogła być naprawdę naciągana ale warto się było nią podzielić.
- Co jeśli to naprawdę statek sprzed 40 lat? Może podlecieli zbyt blisko przekaźnika i po prostu ich wystrzeliło?
Zaciągnął się po raz kolejny. To nie była zwykła misja więc i jego myśli nie potrafiły się ułożyć w jakaś normalną teorie. Nie chciał by było to coś dziwnego ale wewnętrzna ciekawość jaką miał w sobie prawie każdy człowiek dawała o sobie we znaki.
- Chociaż nie ma to sensu, na pewno ktoś by zauważył zniknięcie całego okrętu.
Westchnął. Każda teoria, którą sobie zakładał za każdym razem była bombardowana przez tą bardziej logiczną stronę Douga. Odpuścił sobie kontynuowanie tych rozważań. Mijał się to całkowicie z celem. Musiał się teraz skoncentrować na bardziej normalnych sprawach.
- Miejmy nadzieje, że będzie to tylko rutynowa misja.
Wzruszył w końcu ramionami.
ObrazekObrazek
Cain
Awatar użytkownika
Posty: 62
Rejestracja: 26 paź 2017, o 11:34
Miano: Meghan Vazquez
Wiek: 31
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C3
Postać główna: Hawk
Lokalizacja: Kralla
Status: Operator C3 oddziałów Przymierza.
Kredyty: 33.750

Re: [Mgławica Ateny > Orisoni] Kralla

14 lis 2017, o 13:37

Kiwnęła głową, rejestrując pseudonim, który im podał. Od razu zaczęła się zastanawiać skąd mógł pochodzić, ale to nie był dobry moment na zadanie tego pytania. Kiedy indziej, a najlepiej po misji, z której wszyscy wrócą cali i zdrowi. Mogła sobie pomarzyć.
Westchnęła, nie planując sprzeczać się w tej sprawie. Przypadki się zdarzały, ale ciężko było zakładać, że to ten statystyczny margines obejmuje teraz również ich. Wolała zakładać coś, co jest najbardziej prawdopodobne, niż najgorszy możliwy scenariusz - choć z drugiej strony wojsko uczyło ją odwrotnego podejścia.
Musiała jednak pokręcić głową, gdy zasugerował to, co mogło stać się z tym statkiem.
- To tak nie działa - odparła spokojnie, bez ironii w głosie, która była niepotrzebna. Jej wiedza z zakresu wciąż niezbadanej technologii Przekaźników Masy nie wykraczała poza podstawy, ale nawet i te dla większości osób niezainteresowanych tą techniczną smykałką pozostawały nieznane. - Przekaźnik Masy to nie mistyczny portal, ani czarna dziura, do której można wpaść jeśli podejdzie się za blisko. Połączenie między dwoma przekaźnikami trzeba otworzyć umyślnie.
Stuknęła palcem szyjkę plastikowej, zgniecionej butelki, patrząc, jak powoli obraca się wokół własnej osi.
- Nie dowiemy się niczego póki tam nie zejdziemy - westchnęła z żalem, wiedząc, że na tym polegała natura ich misji. Mieli się dowiedzieć, więc byli pierwszą falą, która biegła na oślep na możliwego przeciwnika. Po to, by załatwić zagrożenie, lub by na ich błędach nauczyć mogli się kolejni. Mogła tylko mieć nadzieję, że żadnych nie popełnią - lub będą w stanie wykaraskać się z sytuacji, do której wpadną.
- Ile zostało nam czasu do lądowania? - zagadnęła, spoglądając na dwójkę, która cały czas siedziała w mesie podczas gdy ona przygotowywała się przy swojej koi, znikając na pewien czas. Mieli dwie godziny odkąd zaczęli rozmowę.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Ateny > Orisoni] Kralla

15 lis 2017, o 23:16

- Sygnał pochodzi z jakiejś konkretnej jednostki? Może sprawdzić ją w bazie danych, zobaczyć kiedy zniknęła i jakie są raporty. Przecież nieważne czy zabrali ją z muzeum, czy lata sobie tu od tych czterdziestu lat, bo ją magiczny portal wciągnął, musi mieć jakieś swoje sygnatury - mruknęła Dahl.
Nie wiedzieli nic. Wszystko, co mieli, to domysły, przynajmniej do momentu w którym nie wylądują. Dane o planecie jednak nie były najprzyjemniejszą lekturą, z jaką mieli okazję się zapoznać. Kralla była pustynną, opustoszałą planetą. Wspomniana była próba założenia tu kolonii, z której jednak zrezygnowano, bo przestało się to opłacać - miejsca w którym pojawiały się oazy były niewielkie, a zasoby minerałów biedne. Temperatura też nie zachęcała do życia na powierzchni Kralli. Do tego dochodziły legendy o klątwie ciążącej nad planetą, w które - w przeciwieństwie do nich - niektórzy przesądni na pewno wierzyli.
- Cóż, nawet jak przynęta, to zawsze mamy wsparcie z orbity - wzruszył ramionami Azjata. - Byleśmy się nie wpakowali w sam jej środek, bo wtedy i ono nam nie pomoże.
- Nie narzekałabym na rutynową. Nasza ostatnia nie była zbyt przyjemna i do tej pory mam problemy z kolanem.
- To szkoda, bo będziesz miała trochę spacerowania, z tego co widzę.
Kobieta skrzywiła się i wzruszyła ramionami, odpalając kolejnego papierosa. Wyglądało jednak jakby zrobiła to z nudów albo niepokoju, bardziej niż przez siłę nałogu. Nawet zaciągała się lekko. Dla przyjemności.
- Zostało nam jakieś... godzina? Czterdzieści minut? - odpowiedział ciemnowłosej Min-jae, zerkając na zegar nad jej głową. - Zaraz trzeba będzie się zbierać. Chyba wszyscy liczymy na to, że za dwie godziny będziemy w drodze powrotnej na Ziemię.
Blondynka pokiwała głową. Ktoś z załogi statku przeszedł przez mesę, rozmawiając na niezwiązany z nimi temat. Byli tylko oddziałem naziemnym, bez bliskich znajomości wśród tutejszych. Może to i lepiej, nikt nie zawracał im głowy, poza informacjami, które faktycznie musieli dostać. Tak jak jakiś czas temu o tym, że wchodzą w orbitę planety i będą przeprowadzać skan w poszukiwaniu źródła sygnału. Pewnie otrzymają też wiadomość o tym, że będą lądować. Póki co jednak zostali zostawieni sami sobie, na tę krótką chwilę podczas której mogli poznać się lepiej, zanim ruszą ze sobą w teren.
- Cain, ty jesteś biotykiem, nie? - spytała Aana, marszcząc brwi i wbijając ciemne spojrzenie w Meghan. Uśmiechnęła się lekko, a jej twarz tym samym przestała być tak nieprzyjemna. - Widzę po dłoniach.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Cain
Awatar użytkownika
Posty: 62
Rejestracja: 26 paź 2017, o 11:34
Miano: Meghan Vazquez
Wiek: 31
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C3
Postać główna: Hawk
Lokalizacja: Kralla
Status: Operator C3 oddziałów Przymierza.
Kredyty: 33.750

Re: [Mgławica Ateny > Orisoni] Kralla

16 lis 2017, o 20:32

Kiwnęła głową - sprawdzenie jednostki było dobrym pomysłem, jeśli mieli odpowiednie kody identyfikacyjne i w ogóle znajdą je w bazie. Powinni wykorzystać każdą szansę jaką mieli przed lądowaniem, nawet, jeśli miały to być ślepe strzały.
Miała nieprzyjemne wrażenie, że statek na orbicie wcale nie będzie jakimkolwiek gwarantem. W końcu co mogą zrobić - szybko wylądować, strzelić? Strzał zmiótłby z powierzchni również ich, atmosfera zbyt mieszała w przyrządach celowniczych, a sam zasięg eksplozji był zbyt duży, by eliminować pojedyncze jednostki, czy nawet pomniejsze, wrogie grupki. Mogli tylko trzymać się tej myśli, że jeśli cokolwiek im się stanie, to ten właśnie statek przekaże wiadomość dalej. Że następna grupa dowie się czego będzie mogła i być może dokona tego, czego oni nie zdołali.
Właśnie dlatego wolała liczyć na oddział naziemny.
Skinęła głową, również wykręcając się w krześle by spojrzeć na zegarek, którego wcześniej nie zauważyła. Mieli trochę czasu. Za mało na drzemkę, za dużo by już się ubierać i przygotowywać do wyjścia. Została im pogawędka i próba poznania się trochę lepiej.
Uśmiechnęła się półgębkiem, słysząc słowa podporucznik, odruchowo zerkając na swoje dłonie.
- Zbyt czyste na żołnierskie standardy? - parsknęła śmiechem, rozprostowując i zginając ze chrzęstem palce, które zaczynały kostnieć pomimo noszonej przez nią bluzy. - Jestem - przytaknęła - Ale nie mam za sobą setek godzin szkoleń, jak ci z oddziałów biotyków. Jestem po akademii technicznej.
Nie lubiła opierać się wyłącznie na tym, z czym się urodziła i na co, przynajmniej początkowo, nie miała wystarczającego wpływu. Wolała nabyć więcej umiejętności, szczególnie, jeśli mogła wykorzystać przy tym swoją smykałkę do techniki. Uniwersalność przydawała się bardziej w armii, przynajmniej w jej wyobrażeniu. Gdyby mogła, wciąż brałaby kurs za kursem, ucząc się nowych rzeczy.
- A wy jak?
ObrazekObrazek
Nomad
Awatar użytkownika
Posty: 46
Rejestracja: 31 paź 2017, o 18:39
Miano: Douglas Emerson
Wiek: 31
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C3
Kredyty: 20.000

Re: [Mgławica Ateny > Orisoni] Kralla

16 lis 2017, o 21:13

Nomad słuchaj swoich podopiecznych z wyrazem twarzy, który trudno było zidentyfikować. W jego głowie wciąż pojawiała się wizja jego oddziału, który opierdala się teraz gdzieś na Ziemi, kiedy on musi lecieć na jakaś piaszczystą planetę szukać sygnału, który mógł być wszystkim i niczym. Szczególnie teraz, kiedy powoli zbliżali się do miejsca lądowania.
- Nie potrafią zidentyfikować sygnału oprócz tego, że jest wojskowy. Super wywiad kurwa.
Westchnął. Lubił pracować z linią S. Nigdy nie wchodzili mu za bardzo w drogę i zawszę załatwiali informacje. Teraz jednak albo ktoś dał dupy albo wysłano ich jak najszybciej by sprawdzić co się dzieje. Nie rozumiał po cholerę wysyłać tylu specjalistów skoro można było wysłać pierwszy lepszy krążownik z oddziałem naziemnym. Mogliby nawet wysłać sondę by sprawdziła co jest grane.
Myśli takie jak te, nie nastawiały go pozytywnie do tej misji. Tym bardziej słowa jego ludzi. Nawet wolał już nie komentować słów Dahl. Zazwyczaj tak się zaczynały wszystkie horrory militarne. Jeszcze brakowało tylko jak odezwie się do niego pilot, że nie ma sygnału z centralą. Wtedy już w ogóle uzna, że zostanie mu dezercja.
Ręką przejechał po twarzy, jakby to właśnie ten gest miał wyrzucić z jego głowy wszelkie negatywne myśli. Skoro i tak mieli spędzić jeszcze te kilkadziesiąt minut razem to równie dobrze mógł porozmawiać z ludźmi, których miał prowadzić.
- Jestem tylko operatorem nic specjalnego.
Niestety nie miał żadnej specjalizacji. Oczywiście ukończył kilkanaście szkoleń, był na treningach specjalny oraz brał udział w ogromnej ilości operacji. Jednak nigdy nie uważał się, za jakiegoś wybitnego żołnierza. Po prostu robił to co umiał i ponoć był w tym dobry. W innym wypadku pewnie nie osiągnąłby rangi jaka teraz miał.
Zgasił papierosa w popielniczce, odpalając kolejnego. W porównaniu z Dahl on tak koił swoje nerwy. To on miał zadbać o to żeby wrócili z tej misji cali i zdrowi. Niestety nie znał tych ludzi na tyle dobrze, by znać ich słabe i mocne strony. Ich akta zresztą też zbyt dużo mu nie mówiły o nich.
ObrazekObrazek
Cain
Awatar użytkownika
Posty: 62
Rejestracja: 26 paź 2017, o 11:34
Miano: Meghan Vazquez
Wiek: 31
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C3
Postać główna: Hawk
Lokalizacja: Kralla
Status: Operator C3 oddziałów Przymierza.
Kredyty: 33.750

Re: [Mgławica Ateny > Orisoni] Kralla

16 lis 2017, o 21:24

Westchnęła krótko, słysząc frustrację w głosie mężczyzny. Nie cieszyło ją to, że wiedzieli tak mało, ale była w stanie to zrozumieć. Bez lądowania, sondy i drony w takich warunkach nie zdadzą się na nic dobrego - a przynajmniej nie te duże, które w ogóle są w stanie przelecieć przez atmosferę, wylądować na powierzchni i wrócić. Żeby przeżyć przeciążenia, zabójcze temperatury i ciśnienie, musiały być niczym więcej niż kadłubkami, pozbawionymi większości zmysłów, szukającymi na oślep jakichś szczątków informacji, pamiętając, który punkt radiowy na ciemnym niebie jest statkiem - matką.
Wstała, krzywiąc się, gdy nogi krzesła wydały nieznośny zgrzyt, ocierając się o surową, metalową powierzchnię. Zgarnęła zgnieciony plastik z blatu i, podchodząc do szafek, wrzuciła go do wnętrza dyspozytora śmieci, by stał się częścią większego kubika, nim wyleci w przestrzeń kosmiczną. Zastanawiała się, czy napić się znowu wody, herbaty czy kawy, bo lubiła coś trzymać w ręce i zagryzać lub jeść, ale w zasadzie nie wiedziała na co konkretnie ma ochotę, więc wróciła do stołu z pustymi rękami. Usiadła z powrotem na swoim krześle i odchyliła się w nim wygodnie, obserwując, jak Nomad odpala kolejnego papierosa.
- Gdybyś był zwykłym operatorem, nie dowodziłbyś tym oddziałem tylko umierał w jakimś innym - wzruszyła ramionami, lustrując jego sylwetkę, starając się wyczytać cokolwiek, co dałoby jej większe pojęcie o mężczyźnie - bo nie zapowiadało się, by miał sam wdać się w miłą pogawędkę, w której dostarczyłby jej wszystkich informacji jakie chciała. - Choć nic specjalnego chyba też działa.
Schowała dłonie do kieszeni bluzy, zdmuchując z policzka czarny kosmyk, który sterczał koło niego zdecydowanie zbyt długą ilość czasu.
- Jak tu w ogóle wylądowałeś? Nie mogli posłać całego, twojego oddziału, że złożyli nasz? - zagadnęła, w zasadzie rzucając pytanie w eter. - Mnie ściągnęli z przepustki w zasadzie kilkanaście godzin temu - dodała nieco ciszej, z nutą irytacji w głosie, choć jeszcze te kilka godzin temu cieszyła się, że leci z powrotem na misję.
ObrazekObrazek
Nomad
Awatar użytkownika
Posty: 46
Rejestracja: 31 paź 2017, o 18:39
Miano: Douglas Emerson
Wiek: 31
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C3
Kredyty: 20.000

Re: [Mgławica Ateny > Orisoni] Kralla

16 lis 2017, o 21:51

- Chyba tak.
Wzruszył ramionami. Nie wiedział jak za bardzo odpowiedzieć. Nie widział siebie jakoś jakiegoś żołnierza z plakatów Przymierza. Nawet wyglądem nie pasował do tej pracy. Zresztą ściągnęli go wraz z oddziałem z prawie rocznej operacji, nawet nie miał czasu się do niej odpowiednio przygotować. Ledwo co dotknął nogą podłożą, a goniec już kazał mu się meldować u wierchuszki.
Otworzył w kamizelce kieszonką w której według przepisów powinien znajdować się granat. Zamiast tego wyciągnął z niej puszkę napoju energetycznego. Już sam nie wiedział czy to cokolwiek mu daje. Pił chyba z przyzwyczajenia.
Nie lubił rozmawiać o sobie. Nigdy nie lubił. Całe życie, nie licząc wojska, nie był interesującą osobą. Wiec jeśli tylko się dało starał się w każdy możliwy sposób uniknąć rozmowy o czymś więcej niż jakie są cele misji. Po prostu już taki był i jakkolwiek by chciał nie umiał tego zmienić.
Napił się napoju. Chyba wypił pół puszki tym jednym haustem. Przeniósł znowu swój wzrok na Cain. Nie spodziewał się po niej, że będzie, aż tak rozmowna. W aktach mógł wyczytać o co nie co o niej, w tym rzeczy o których wolał nie wspominać przy swoich ludziach.
- Sam chciałbym wiedzieć. Nie było nas w bazie od naprawdę długiego czasu, a kiedy zakończyliśmy operację moi ludzie otrzymali przepustki, a ja akta kolejnej misji.
Oparł się o ścianę mesy. Ręką z papierosem luźno zwisała wzdłuż jego tułowia. Co jakiś czas zaciągał się, co odruchowo kończyło się kolejnym łykiem energetyka. Po krótkiej chwili kontynuował temat.
- Nasi nie wiedzą, dlaczego zebrali żołnierzy z kilku jednostek do misji, którą nie powinniśmy się zajmować.
ObrazekObrazek
Cain
Awatar użytkownika
Posty: 62
Rejestracja: 26 paź 2017, o 11:34
Miano: Meghan Vazquez
Wiek: 31
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C3
Postać główna: Hawk
Lokalizacja: Kralla
Status: Operator C3 oddziałów Przymierza.
Kredyty: 33.750

Re: [Mgławica Ateny > Orisoni] Kralla

16 lis 2017, o 22:16

Uśmiechnęła się pod nosem - no tak, rozmowny. Widząc energetyka w jego dłoni zaklęła za to w myślach, bo idealnie wpasowywał się w coś pobudzającego, co nie było kawą, a jednocześnie było dobre - raz na jakiś czas i w małych ilościach. W końcu ile można pić przesłodzone gówno.
Przechyliła nieco głowę, unosząc brwi, z którymi do góry powędrował kącik jej ust. Jej but oparł się o przymocowaną do podłogi nogę stołu, a krzesło wygięło do tyłu, odrywając częściowo do podłogi i balansując na tylnych, metalowych ramach.
- Najwyraźniej byłeś bardzo potrzebny - odparła, wzruszając ramionami. Nie wątpiła, że Przymierze i ich przełożeni mieli w tym jakiś cel. Takie rzeczy nie były przypadkowe, a Nomad nie mógł być pierwszym lepszym. Dobór na tej zasadzie byłby głupotą. - Może masz jakieś doświadczenie w tego typu akcjach. Albo walczyłeś na takim terenie.
Czy ona miała? Niezbyt. Wszystkie pseudo pustynie, które odwiedziła, wydawały się być niczym przy tej. Albo zbyt gorące, albo zbyt zimne. Ta była dość... przyjemna, pomijając piach. Lubiła ciepło i optymalne warunki.
- Jakiś powód na pewno musi być - odpowiedziała po krótkiej chwili, zerkając na Dahl i jej azjatyckiego towarzysza na krótką chwilę. - Raczej nie byliśmy jedynymi dostępnymi.
Złapała się krawędzi stołu, gdy wydawało jej się, że krzesło za mocno leci do tyłu. Uruchomiła omni-klucz, przywołując informacje na temat planety, które udało jej się pobrać z extranetu.
- Dużo mitologicznego pierdolenia, widzę - skomentowała zawartość informacji dodatkowych, którą prześledziła wzrokiem. - Aż dziwne, że ktoś u góry tego nie przeczytał i nie stwierdził, że misja nie ma szans powodzenia, bo kilka osób tu zginęło.
Nie wierzyła w coś takiego jak klątwy, a do ugrupowań religijnych była mocno zniechęcona. Kralla nie wywierała na niej pozytywnego wrażenia, ale przez to, jaką otaczała się aurą, zachęcała Cain do lądowania i udowodnienia, że nie jest niczym mitycznym.
ObrazekObrazek
Nomad
Awatar użytkownika
Posty: 46
Rejestracja: 31 paź 2017, o 18:39
Miano: Douglas Emerson
Wiek: 31
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C3
Kredyty: 20.000

Re: [Mgławica Ateny > Orisoni] Kralla

16 lis 2017, o 22:32

Parsknął śmiechem. Nie uważał, że był, aż tak potrzebny. Przecież były oddziały, które o wiele lepiej wykonały by misje jaką im zlecono. On po prostu nie potrafił zrozumieć dlaczego to właśnie oni zostali wybrani do odwiedzenia tej planety. Wolałby teraz sam odpocząć chociaż trochę na przepustce. Może nawet udałoby mu się coś zrobić ze swoim wyglądem. Broda oczywiście była fajna, ale cholernie utrudniała normalne życie. Jedzenie w tym pełnym oporządzeniu twarzy doprowadzało wręcz do kurwicy.
- Kiedy zaczynałem przygodę z Przymierzem to przydzielili mnie do pograniczników. Zajmowaliśmy się podobnymi zadaniami na granicy ale równie dobrze mogli się po prostu spytać o moją ekspertyzę, a nie od razu posyłać na kolejną misję.
Nie przeszkadzało mu to jakoś specjalnie. Tak naprawdę siedząc w barakach pewnie nie zrobiłby niczego konstruktywnego ze swoim czasem. Nawet teraz nie wydawał się w ogóle zainteresowany czymkolwiek co się działo wokół niego, a co dopiero jakby miał wolne. Pewnie przeleżałby ten cały okres rozleniwiając się jeszcze bardziej.
Wzruszył ramionami słysząc, że mogli nie być jedynymi dostępnymi. Nie ważne, jak bardzo nie chciało mu się tam lecieć to wciąż byłą misja, którą trzeba było wykonać. Nawet jeśli okazałoby się, że lecą na próżno bo nic tam nie będzie.
- Jakby kogoś to interesowało. Według statystyk nie powinni nas wysyłać nigdzie bo na każdej planecie zginęło już kilka osób.
Podszedł w końcu bliżej do zebranych. Z kieszonki wyciągnął kolejnego energetyka i położył go na stole. Miał tego o wiele więcej w swojej kajucie. Zresztą gdyby zobaczył go lekarz oddziałowy to już dawno złapałby się za głowę. Pewnie zarzucałby mu jak szybko wykituje na zawał serca.
- Miejmy nadzieję, że to piraci. Wolałbym nie mierzyć się z mitologicznym pierdoleniem.
Parsknął śmiechem. Cokolwiek ich czekało on już chciał mieć to już za sobą. Może będą to piraci, w tedy przynajmniej wiedziałby co z takim problemem zrobić.
ObrazekObrazek
Cain
Awatar użytkownika
Posty: 62
Rejestracja: 26 paź 2017, o 11:34
Miano: Meghan Vazquez
Wiek: 31
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C3
Postać główna: Hawk
Lokalizacja: Kralla
Status: Operator C3 oddziałów Przymierza.
Kredyty: 33.750

Re: [Mgławica Ateny > Orisoni] Kralla

16 lis 2017, o 23:17

Nigdy nie zajmowała się pograniczem, więc jej ciekawość tylko się wzmogła. Zawsze albo trzymano ją w sektach biotycznych, albo nie wystawiano na bezpośredni ogień w klasach inżynieryjnych. Miała doświadczenie i miała umiejętności, ale przecież w takie miejsca lepiej było posyłać mięso armatnie. A przynajmniej tak twierdził Ray, członek jej obecnego oddziału, który nie załapał się do tej pasjonującej misji.
Wśród tych wszystkich specjalnych ludzi, może to właśnie ten szary i zwykły miał okazać się ciekawym punktem odniesienia.
- Co im po twojej ekspertyzie kiedy oddział wyląduje na ziemi i od razu straci kontakt ze statkiem - odparła z nutą ironii w głosie, balansując wciąż na tylnych nogach krzesła. - Klasyk.
Nienawidziła tego, choć nie czuła, by miała właściwy powód. Komunikacja z kimś poza planetą dawała tylko złudne poczucie bezpieczeństwa i w niewielu przypadkach faktycznie cokolwiek zmieniała w przebiegu misji.
- Niby tak, ale ile razy lądowałeś na jakimś mitologicznym demonie nieszczęścia? - zaśmiała się, z łoskotem lądując przednimi nogami krzesła na metalowej podłodze. Wyprostowała się, obserwując energetyk, który podłożył, w ułamku sekundy podejmując decyzję.
Sięgnęła do przodu, łapiąc puszkę i opadając na oparcie siedzenia, otwierając ją przy okazji. Chyba dawno żadnego energetyka nie piła. Kawa zawsze była ciekawszą opcją.
- Z piratami mamy na pewno większe doświadczenie niż z mitycznym gównem - odrzuciła, pociągając łyk z puszki. Specyficzny, sztuczny smak - to jeden z tych rodzajów napoju, które nawet nie próbują smakować naturalnie, jak sok. - A przynajmniej ja.
Oparła puszkę o własne udo, studiując zawartość omni-klucza, choć już wcześniej przeczytała wszystko, co udało jej się znaleźć. I tak nie miała nic lepszego do roboty.
- Miejmy tylko nadzieję, że na Kralli nie ma miażdypaszczy - mruknęła z przekąsem, gdy demon pustyni od razu skojarzył jej się z mało przyjemnym stworem.
ObrazekObrazek
Nomad
Awatar użytkownika
Posty: 46
Rejestracja: 31 paź 2017, o 18:39
Miano: Douglas Emerson
Wiek: 31
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C3
Kredyty: 20.000

Re: [Mgławica Ateny > Orisoni] Kralla

16 lis 2017, o 23:34

Parsknął śmiechem stukając palcami w metalowy stół. Cofnął się na krześle trochę do tyłu rozsiadając się na tyle wygodnie, że już na pewno nie wyglądał jak człowiek ze stopniem na który zasługiwali najlepsi ludzie armii.
- No właśnie to, że wylądował by tutaj inny odział. Na przykład taki w którym nie ma mnie.
Tutaj przemawiało przez niego czyste lenistwo. Rozumiał wykonywanie misji związanych z Cerberusem, terroryzmem czy innymi grupami. Po prostu nie bawiły go te tajemnicze misje pełne zagadek i chuj wie czego jeszcze. On wolał po prostu zajmować się tym co potrafił niż podróżować bezsensu do innego systemu.
- Raz na kwartał odwiedzam rodzinne strony, wystarczy?
Parsknął śmiechem, jednak mina szybko mu zrzedła widząc jak puszka z jego ukochanym napojem została skradziona przez kobietę. Gdyby nie to, że należała do tej samej linii to pewnie by ją teraz zjebał jak burą sukę. Były rzeczy których się nie robiło, jedną z nich było zabieranie nie swojego napoju. Chociaż lepsze to niż jakby się spytała czy może łyka.
- Raczej żadne z nas nie ma doświadczenia z takim przeciwnikiem. – Westchnął dość głośno. – Czemu miałaby tam być miażdzypaszcza? Zresztą one mnożą się jak grzyby wiec mogą. Kurwa.
Oparł głowę o stół przed sobą. Jeszcze tego brakowało. Najlepiej niech od razu rzucą na nich wszystko. Może jeszcze pojawią ci legendarni, ostatnio bardzo promowani przez Sheparda, przyszli przeciwnicy ludzkości. Uniósł w górę dłoń z papierosem.
- Uznajmy póki co, że to po prostu zwykła misja zwiadowcza.
ObrazekObrazek
Cain
Awatar użytkownika
Posty: 62
Rejestracja: 26 paź 2017, o 11:34
Miano: Meghan Vazquez
Wiek: 31
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C3
Postać główna: Hawk
Lokalizacja: Kralla
Status: Operator C3 oddziałów Przymierza.
Kredyty: 33.750

Re: [Mgławica Ateny > Orisoni] Kralla

17 lis 2017, o 13:13

Przetoczyła wymownie wzrokiem po suficie, przy okazji dostrzegając różnokolorowe paski. No tak, przy braku grawitacji oznaczenia sufitu i podłóg mogły się przydać, choć podejrzewała, że przymocowany do podłogi stół też będzie służył za dobry wyznacznik.
Zaśmiała się głośno, słysząc jego rodzaj demona nieszczęścia. No tak, w większych rodzinach może też czułaby się w taki sposób. Tymczasem jej rodzinne strony to znajome uliczki i dwie osoby względnie jej bliskie. Reszta rodziny? Zostawiona poza Manchesterem, lub rozsiana gdzie indziej. Nie dbała o nią, nie była z nikim tak związana jak była z matką. Może kwestia wychowania - tego, że wśród wszystkich jej bliskich ona zawsze była stałą w jej życiu.
Odłożyła puszkę przed siebie na stół, nie dbając co działo się z nią teraz, zapatrzona w urządzenie. Pamiętała swoje jedno, jedyne przejście związane z miażdżypaszczą - stłumiony ryk i trzęsienie ziemi, które raczej nie podchodziło pod faktyczne starcie z bestią. Tego wolałaby nigdy nie odbywać.
- Mnożą się na raknii. Gdzie masz jakieś odludzie tam możesz się ich spodziewać - odrzuciła, marszcząc brwi. Wolałaby nie spotkać żadnej, ale zawsze, na każdej misji na takim odludziu z tych niewielu, które w takich warunkach odbyła, w tyle głowy miała miażdżypaszczę.
- Taką w sumie jest - jej ramiona nieznacznie drgnęły. - Mamy w ogóle kogoś z S, czy wszyscy jesteśmy z jednej linii? - podniosła wzrok na pozostałych zaintrygowana. Często współpracowała z operatorami sąsiednich jednostek, choć nigdy nie czuła się w pełni pewnie przy nich. Zawsze miała wrażenie, że wiedzą o niej zupełnie wszystko, a nie lubiła, gdy ktoś wiedział o niej wszystko.
A prawdopodobnie Nomad wiedział.
Przeciągnęła się, ziewając - jak na razie kawa, którą wypiła, nie zadziałała zbyt skutecznie.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Ateny > Orisoni] Kralla

18 lis 2017, o 11:24

Dahl z rozbawieniem pokręciła głową, gdy Cain spytała o swoje czyste ręce. Jakby w odpowiedzi na to pytanie podniosła swoje, udowadniając, że ona też raczej je myje. Nie był to chyba sposób, w jaki rozpoznawała biotyków, ale też nie podzieliła się nim z obecnymi tu wokół. Musiała to być kwestia wprawy i doświadczenia, dużej ilości czasu spędzonego w ich towarzystwie. Może chodziło o układanie ich, gdy nie robiło się nic konkretnego. Może o mikroruchy, na które mało kto zwracał uwagę. A może jeszcze coś innego.
- Hwan jest technikiem i ma jakieś tam doświadczenie jeśli chodzi o obce planety o niezbyt fajnych warunkach. Mnie przydzielili jako medyka - skrzywiła się, dopijając do końca wodę ze swojej szklanki. Z jakiegoś powodu nie podobało się jej to, choć pewnie rola medyka w oddziale przypadała jej często. Na pokładzie kogoś takiego nie potrzebowali, bo mieli lekarza i stację medyczną. W terenie za to było już zupełnie inaczej. Czasem nie było możliwości dostarczenia kogoś na statek i trzeba było radzić sobie na szybko, a nie zawsze wpakowanie w ranę litra medi-żelu wystarczało.
- Po której akademii technicznej? - zainteresował się Azjata, po raz pierwszy się uśmiechając. Dla odmiany pojawił się ciekawy dla niego temat i postanowił go pociągnąć. - Ja byłem w londyńskiej. A potem już na szkoleniach spoza niej.
Dahl w zamyśleniu obserwowała Nomada, jakby usiłowała połączyć jego słowa w całość. Sygnał pochodzący sprzed czterdziestu lat, bez żadnych konkretnych sygnatur, brzmiał albo jak błąd, albo jak pułapka. Ciężko były wymyślić coś innego. Zmarszczyła brwi i opuściła wzrok na pustą szklankę, trzymaną w dłoni, myślami zanurzając się już w niezbyt odległą przyszłość. Mimo, że to on dowodził, kobieta też mogła rozważać, co dalej.
Nie wtrącali się w rozmowę Douglasa z Mehgan, dopóki dotyczyła tylko tamtych. Dopiero gdy zaczęli się zastanawiać nad miażdżypaszczami, blondynka pokręciła głową, a na jej ustach wykwitł nieprzyjemny uśmiech.
- Widziałam jedną na żywo, na szczęście tylko z promu - powiedziała. - Wielkie bydlę. Nawet nie wiem jak to zabić. Opluło nam prom tym zielonym gównem, wypaliło karoserię - zamilkła na moment, zerkając gdzieś za ich plecy w zamyśleniu. - Może lepiej spytać, czy nie mają tu jakiejś ciężkiej broni. Tak na wszelki wypadek. Zabrałabym coś.
- Z jednej - odpowiedział krótko Min-jae na pytanie latynoski. - Chyba. Tak, no z jednej.
Szybka kalkulacja pozwoliła mu dojść do wniosku, że skoro kobieta zadała to pytanie, to była z tej samej linii, co Nomad. A skoro on był z C, to wszystko się zgadzało. Opuścił wzrok na omni-klucz, coś w nim sprawdzając i na moment odcinając się od dyskusji przy stole.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nomad
Awatar użytkownika
Posty: 46
Rejestracja: 31 paź 2017, o 18:39
Miano: Douglas Emerson
Wiek: 31
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator C3
Kredyty: 20.000

Re: [Mgławica Ateny > Orisoni] Kralla

20 lis 2017, o 23:01

Emerson uniósł powoli głowę ze stołu. Nie chciał już bardziej wchodzić w tematy tego co mogło ich spotkać na tej planecie. Oczywiście w najgorszym wypadku miał tam jakieś wyszkolenie w przetrwaniu na obcych planetach ale na walce lub ucieczce przed miażdzypaszczami już nie. Zresztą nigdy nie wysyłali go w miejsca gdzie byłą nawet minimalna szansa na spotkanie z tymi monstrami. Wolał więc całkowicie wyrzucić ze swojej głowy ten dziwny koncept wysnuty przez jego tymczasowy oddział.
Do następnej konwersacji już nie dołączył tak szybko. Przy swoich ludziach był o wiele bardziej otwarty. Tych tutaj prawie nie znał, a szansa, że będą się jeszcze widzieć po tej misji była dość minimalna. Dlatego, też wolał skupić się na nadchodzącym zadaniu. Chciał po prostu sprawdzić sygnał, jeśli będzie trzeba odbyć potyczkę z jakimiś siłami naziemnymi i wrócić znowu do bazy. Wciąż był zmęczony czasem spędzonym na poprzedniej operacji. Nie potrafił zrozumieć jakim nie mogli wybrać kogoś, kto był na miejscu.
Do tego nie miał w ogóle kontaktu z agentem, który miał ich prowadzić. Oczywiście to on miał prowadzić oddział naziemny ale zawsze był nad nim ktoś z wywiadu. Miał zawsze wolna rękę przy wykonywaniu zlecenia ale teraz dalej nie otrzymał dossieru o swoim prowadzącym. Może na pokładzie znajdowała się już osoba z linii S, która po prostu jeszcze się nie ujawniła. Nie przydał za nimi nigdy, dopiero, kiedy wylądował na najdłuższej operacji w swoim życiu zdążył się trochę zżyć z osobą po drugiej stronie słuchawki.
- Pójdę pogadać z pilotem, szykujcie się do lądowania.
Wstał powoli ze swojego miejsca. Zgniótł w dłoni metalową puszkę i rzucił nią do pobliskiego śmietnika. Oczywiście nie trafił. Podszedł do niej powoli i wsadził ją do środka już normalnie. Dogasił papierosa w popielniczce. Musiał jeszcze zabrać swoją broń ze zbrojowni oraz doposażyć się w resztę osprzętu.
- Widzimy się w śluzie.
Rzucił jeszcze krótko opuszczając mesę. Idąc po śladzie wymalowanych na podłodze linii udał się w stronę mostku.
ObrazekObrazek

Wróć do „Galaktyka”