W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Khaal

Hades Gamma -> Klensal

3 cze 2012, o 21:27


Klensal to wiecznie mroźna planeta, o średnim bogactwie mineralnym, którą w pewnym czasie zainteresowało się kilka firm wydobywczych. Obecnie jednak prace prowadzone są tu tylko na bardzo małą skalę i liczba populacji planety liczona jest w dziesiątkach. Opuszczone placówki są raczej używane przez różnego rodzaju szumowiny i kryminalistów, jako miejsca potajemnych spotkań. Wszędobylskie lodowe góry i wzgórza, nie dodają planecie atrakcyjności.
Vergull Vallokius
Awatar użytkownika
Posty: 254
Rejestracja: 30 cze 2013, o 00:06
Miano: Vergull Vallokius
Wiek: 37
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Wojskowy
Postać główna: William Kraiven
Lokalizacja: Karath
Status: Ex-kapitan 10. Oddziału Specjalnego / Kapitan jednostki Zwiadowczo-Uderzeniowej
Kredyty: 56.550
Medals:

Re: Hades Gamma -> Klensal

8 lut 2014, o 12:25

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=1Tnv64HM ... 54461B8763[/youtube] Kiedy Hunter opuścił mgławicę Hadesu Gamma wlatując w układ Dis, Vergull nachylił się opierając łokciami o ramę fotelu. Złączył swoje trójpalczaste ręce, zakrywając swoje usta. Wysłuchał ze skupieniem słów Kersana, mrużąc oczy. Zaraz po tym, całe oświetlenie centrum dowodzenia zmieniło kolor. Jak wcześniej był niebieski, tak teraz był czerwony, który aż odbijał się na pancerzach. Nie trudno było się można domyślić, że okręt przeszedł w tryb bojowy, a to oznaczało, że już nie było żartów. Młody pilot wstukał szybkim ruchem kilka komend, a cześć akceleratorów statku zamknęła się. Jak wcześniej okręt był głośny, tak teraz zaczął być w miarę cichy. Co więcej, zaczął się poruszać powoli, nie wydzielając duże ilości piezo. Jeśli faktycznie tutaj rozegrała się bitwa z turiańskim statkiem, to bardzo prawdopodobne, iż napastnicy mogli się czaić w pobliżu. Większość załogi również była skupiona na swoim zadaniu. Część kalibrowała systemy obronne statku, inni załączali dodatkowe skanery wokół pasma, którym statkiem się poruszał, a jeszcze inni nasłuchiwali w eterze częstotliwość SOS z Klensal.
- Skan planety - spytał dosadnie kapitan, wlepiając swój wzrok w holograficzną mapę, która ta z pełnej mgławicy Hedesu, zmieniła się na mały fragment, przedstawiający układ Dis, oraz planetę Kensel. Pojawiły się na niej różne schematy, diagramy, częstotliwości, oraz typowe turiańskie napisy. Wyglądało na to, że po rozkazie Vallokiusa rozpoczęto gruntowny skan powierzchni planety. Jak wcześniej jeden z turianów, siedzący na przeciwko oficera milczał, tak wreszcie się odezwał, opuszczając głowę nieco do dołu. Widać to on odpowiadał za namierzanie wroga, a co za tym idzie, radził odnośnie podejścia taktycznego wobec niego.
Postawny turianin o dość mocarnej budowie, wlepiał swój wzrok w swoją konsolę. Zmrużył oczy, przypatrując się skanowi planety - Brak kontaktu wrogich jednostek w zasięgu. Odłamki rzeczywiście należą do naszej jednostki. Ślad paliwowy prowadzi prosto na powierzchnie. Strefa gdzie rozbił się prawdopodobnie okręt, została namierzona. Kurs wyznaczony kapitanie - odparł chłodno i mocno, podnosząc swą głowę do góry. Zeervus wcześniej widział turianina. To nie była byle jego osoba. Szramy przechodzące po jego twarzy tylko urzeczywistniała jego doświadczenie w boju. Na oko można było stwierdzić, iż miał z pięćdziesiąt lat, a może nawet powyżej. Kapitan natomiast nie odpowiedział, tylko dalej wpatrywał się w skany planety, szukając czegoś interesującego. Hunter powoli wszedł w atmosferę Klensal, przeciskając się przez grawitacje. Po chwili, mroźny klimat przywitał go z otwartymi ramionami. Statek leciał pod osłoną wichury, kierując się do miejsca rozbicia prawdopodobnego Long Rangera, bądź innej turiańskiej jednostki. Gdy już go wykrył, pilot znalazł dogodne miejsce lądowania, posadzając go niedaleko miejsca katastrofy.
- Ekwipunek przygotowany, kapitanie - odpowiedział przez eter Kurius, który przebywał obecnie w zbrojowni. Vallokius podniósł się ze swojego fotela, wydając rozkazy przez komunikator tak by wszyscy na okręcie je słyszeli - Kersan, Demril, Quril, Haazheel, Aecterus - zaczął, patrząc po skompletowanej przez siebie drużynie w centrum dowodzenia- idziecie ze mną. Kuros - tu zwrócił się do młodego pilota na dziobie - ciągły skan terenu, informujesz mnie na bieżąco odnośnie wrogich sygnatur i o innych niespodziankach - Kuros kiwnął głową potwierdzająco, przekręcając się z powrotem do swojej konsoli - Bracia, pilnujecie Huntera - tutaj nie wiadomo do kogo się zwracał, ponieważ nie było na mostku owej dwójki. Można było się więc domyślić, że miał na myśli inżynierów. Niektórych zapewne mógł zdziwić fakt, iż dyplomatka szła z nimi, ale nie przejmowali się aż zanadto. Widać musiał być jakiś konkretny powód.
Skończywszy wydawać polecenia, skierował się do korytarza statku i dalej do zbrojowni. Rzecz jasna reszta drużyny bez słowa ruszyła za nim. Wszyscy odebrali broń od Villelixa, który już czekał na nich, paląc standardowo papierosa. Widząc kapitana, momentalnie zgasił go, uśmiechając się perfidnie. Widać radowało go niezmiernie wkroczenie do akcji. Każdy odebrał od niego phaestona, oraz hełm. Równo za kapitanem, założyli je, dostrajając na omni-kluczu zasób tlenu w kombinezonie, oraz sprawdzając swoją broń i pochłaniacze. Na wizjerach hełmu pojawiały się podstawowe czynniki fikcjonalności zbroi. Po mini-radar, status jednostek, odległość do celu i tym podobne. Na koniec, wszyscy stanęli przed tylnym lukiem wyjściowym. Na prowadzeniu był oczywiście Vergull, a zaraz za nim w dwójkach reszta turian. Jeśli Qeirana i Zeervus poszli z nimi, mogli być na samym końcu w parze. W niecałe kilka minut później, luk otworzył się, a na wizjerach turian przywitały płatki śniegu, które pod wpływem wichury, niektórym błyskawicznie zakrywało wizjer. Choć tylko na chwilę, gdyż wewnętrzne ogrzewanie hełmu je błyskawicznie stapiało. Kapitan ruszył powolnym krokiem, a zaraz za nim dwójka turian, która przyśpieszyła kroku, przechodząc przez rampę i stawiając pierwszy stopę na pokrytym śniegiem terenie. Zajęli teren i rozejrzeli się dookoła. Vallokius idąc, ustawił odległość jaką musieli pokonać do miejsca katastrofy, odpowiadając drużynie - Ruszamy dwójkami. Trzymać się blisko - żołnierze kiwnęli głowami, ruszając za Vergullem, który pierwszy ruszył wraz Kersanem. Widoczność była tak fatalna, że wystarczyło iż oddalili się o kilka metrów, a już zniknęli z pola widzenia. Tylko skaner oddziału w wizjerach umożliwiał jako taką widoczność.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek BONUSY: 20% zniżki przy zakupach [implant] | Raz podczas walki auto.sukces podczas testu na trafienie [implant]
Qeirana Aecterus
Awatar użytkownika
Posty: 187
Rejestracja: 9 cze 2013, o 18:25
Miano: Qeirana Aecterus
Wiek: 32
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianka
Zawód: Dyplomatka
Kredyty: 19.930

Re: Hades Gamma -> Klensal

8 lut 2014, o 13:38

Qeirana podczas opuszczania mgławicy Hadesu i skierowania statku w stronę, którą wybrał Vergull nerwowo zaczęła poruszać swoimi długimi szponiastymi palcami. Zaczęła się zastanawiać czy ona również zostanie wciągnięta w akcję, czy raczej pozostawiona na statku dla "jej własnego bezpieczeństwa". Znała turiańskie zasady i wiedziała, że każde dziecko planety Palaven musi umieć trzymać broń co w jej wypadku nie jest trudne. W końcu kobieta nieco potajemnie nadal stara się utrzymywać swoje zdolności bojowe na jak najlepszym jak na nią poziomie. Podczas zmiany kolorów, które były obecne w Centrum Dowodzenia turianka lekko zmrużyła oczy. Siedząc na wyznaczonym jej wcześniej miejscu kobieta dosłownie wyprostowała się czekając w tym momencie już dosłownie na wszystko. Czy to będzie nagły atak, awaryjne lądowanie... Qeirana miała w głowie wiele scenariuszy i każdy z nich był dla niej równie prawdopodobny. W tym momencie nie było już miejsca na żadne osądy czy dyplomatyczne rozwiązania. Jeśli coś na terenach przy planecie istnieje i jest im wrogie to ostatecznym rozwiązaniem będzie walka. Biorąc pod uwagę zawód pani dyplomatka doszukiwałaby się sposobu aby pokojowo rozwiązać całą sytuację jednak miejsce urodzenia, a w jej przypadku Palaven wywołuje u niej powinność do walki, a w szczególności gdy zagrożeni są Ci, którzy swoje życie poświęcili Turiańskiej Hierarchii. Tak właśnie patrzyła na załogantów Huntera w tym też i Zeervusa.
Kobieta ożywiła się nieco i wyrwała ze swoich myśli słysząc rozkaz o skanowaniu planety. Spojrzała na Vergulla przez chwilę, aby później skupić swój wzrok na schematach i diagramach ukazujących sekrety Klensal. Kiedyś turianka usłyszała, że żołnierz idealny podczas misji nie ukazuje swoich emocji czy uczuć jednak ona uważała nieco inaczej, że to własnie to lekkie uzewnętrznienie swoich myśli ukazuje komu jest tak naprawdę zależy na stuprocentowym wykonaniu misji. Nie było tu oczywiście mowy o jakiś podrygach i krzykach jednak sam wzrok, ten przejęty wręcz wzrok jest czymś w rodzaju pewnika dla dyplomatki, że ta osoba jest szczera w swych działaniach.
Gdy tylko wymówiono jej nazwisko panna Aecterus starała się ukryć jak tylko mogła swoje zdziwienie. Popatrzyła na kapitana przelotnie i natychmiast wstała. Co ciekawe jej postawa z wcześniejszej rozluźnionej zmieniła się nagle w tę odpowiednią do sytuacji. Turianka była wyprostowana, ręce miała wzdłuż ciała i widać było, że wojskowa musztra jest jej dobrze znana. W tym momencie stała się częścią składu Vallokiusa, a co za tym idzie będzie wykonywała jego rozkazy jak zwykły żołnierz. Dla niektórych takie zachowanie gościa na statku powinno być czymś dziwnym jednak jej ogromne oddanie dla ojczyzny nie pozwoli jej siedzieć i nic nie robić.
Bez zbędnych pytań udała się zaraz za Vergullem korytarzem aż do zbrojowni. Kolejnym zdziwieniem mógł okazać się fakt, że panna Aecterus ma w swojej małej damskiej torebeczce swój hełm wcześniej odpowiednio przygotowany i zsynchronizowany ze statkiem. Był on również fioletowy jak jej tatuaże z dodatkowym sztywniejszym kawałkiem materiału, który wyglądał jakby miał za zadanie chronić jej kark, ale ponadto nie utrudniał jej w poruszaniu samą głową. Niektórzy mogliby powiedzieć, że jest to zwykły ozdobnik, ale mimo wszystko na pewno nie utrudniał w żaden sposób walki. Po prawej zaś stronie jej okrywającej głowę części pancerza widniał symbol Hierarchii Turian. Qeirana nie przyjęła też broni przygotowanej dla niej gdyż ta niesforna turianka miała jeszcze jedną małą tajemnicę w rękawie. Wisienką na torcie, którym były jej ukrywane przed większością zdolności bojowe, był zaś jej - tak dokładnie jej - karabin snajperski M-97 Żmija, który pani dyplomatka klękając przy tym na jedno kolano i stawiając jeszcze zabezpieczoną broń tak aby lufa nie była skierowana w stronę "niebezpieczną" dokładnie sprawdziła pod kątem ilości amunicji jak i zerknęła również na ilość pochłaniaczy ciepła, które posiadała przy sobie. Ci co uważali ją za zwykłą pannicę siedzącą przy biurku i wertującą kartki mogli się nieźle zdziwić. Turianka pomimo swojej pracy i zawodu była równie dobrze przygotowana do walki co statystyczny żołnierz wojsk Hierarchii Turian tylko, że ona sama specjalizowała się właśnie w karabinach snajperskich.
Gdy tylko była już gotowa jak i reszta grupy odbezpieczyła swoją broń i ruszyła za wszystkimi. Widząc, że jej "dwójką" jest Zeervus Qeirana poruszyła żuwaczkami i starała się dotrzymywać mężczyźnie kroku aby nie być tym felernym ogonem podczas wyprawy.
ObrazekObrazek

Patriotyzm nie jest krótkotrwałym wybuchem uczucia, lecz cichym i niewzruszonym oddaniem przez całe życie.

~~~

Oficjalnie | Prywatnie
Pancerz

~~~

Theme
Zeervus Haazheel
Awatar użytkownika
Posty: 104
Rejestracja: 14 wrz 2013, o 16:08
Miano: Zeervus Xanthus Haazheel
Wiek: 25
Klasa: Żołnierz
Rasa: Turianin
Zawód: Porucznik 60. Dywizji Desantowej
Postać główna: Zeervus Haazheel
Status: Weteran Bitwy o Cytadelę, Jego rodzina służy w wojsku od Wojny Zjednoczeniowej
Kredyty: 5.680

Re: Hades Gamma -> Klensal

8 lut 2014, o 16:29

Vallokius podjął decyzję i mieli zbadać sygnał S.O.S., który odkrył. Porucznik osobiście miał nadzieję, że po drodze nie napotkają żadnych przeszkód, a co najważniejsze nie natrafią na zasadzkę. Ku jego uciesze wszystko toczyło się spokojnie. Kiedy Hunter wleciał do systemu Dis, oficer pokładowy odnalazł ślady walki i ślad paliwa kierujący w stronę Klensal. Tam też się udali, a ich oczom pojawiła się lodowa planeta i wichura śnieżna. Zeervus uśmiechnął się delikatnie. Większość życia spędził na równie ekstremalnej geoidzie, ale objętej pustynią. Wichura zatem nie zrobiła na nim wrażenia. Zdał sobie jednak sprawę, iż nie mógł się tym razem obejść bez hełmu.

Kiedy usłyszał swoje nazwisko, a Kapitan wraz z pozostałymi członkami drużyny i Qeiraną ustawili się w szeregu, ten najpierw udał się po hełm do swojego pancerza i dostroił go do systemów Huntera. Kończąc ten proces mógł odebrać swojego znoszonego Avengera, który przy Phaestonach wyglądał dość mizernie. Mieli chodzić w "dwójkach", a jego parą była Qeirana. W sumie trochę cieszył się z tego, zwłaszcza że podobała mu się bardziej z "Żmiją" i zbroi niż w dyplomatycznych, kolorowych łachach.

- Muszę przyznać, że z bronią w ręku i odziana w pancerz wyglądasz bardziej kusząco niż wtedy na Quantum Star. Chyba częściej muszę cię widywać poza Cytadelą, by ucieszyć moje oczy takim widokiem. No.. chodźmy. - odezwał się głos zza hełmu.

Następnie postąpił krok w stronę wyjścia, odbezpieczając swojego niezawodnego towarzysza potyczek (patrz Mściciela). Systemy działały, nowy generator tarcz i omni-klucz działały. Medi-żel i Omni-żel zostały załadowane. Był zatem gotowy do stawienia czoła srogiej planecie. Kiedy jego stopy stanęły na powierzchni Klensal, mężczyzna ruszył w stronę drużyny. Mieli iść ciasno, ale co jakiś czas przyglądał się, czy Qeriana na pewno idzie obok niego. W końcu ona była jego skrzydłowym, więc warto byłoby jej nie zgubić w tej całej wichurze.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hades Gamma -> Klensal

8 lut 2014, o 21:22

Na Klensal panowała właśnie śnieżyca, która przysłaniała resztki światła zachodzącego słońca. Widoczność była ograniczona do pięciu metrów, reszta otoczenia wraz z ciemnym niebem tonęła w mroku śnieżnych płatków. Na szczęście kombinezony wszystkich miały na tyle dobrą szczelność, że nie odczuwali fizycznie trudności z tym związanych. Może poza szronem, który niemal w sekundzie osadzał się na hełmach i tego, że brodzili po kolana w zaspach. Turianie powoli broczyli przez śnieg, zmierzając na ślepo w kierunku, skąd nadchodził sygnał. Wszechobecna pustka i cisza była przytłaczająca, a ograniczona widoczność sprawiała, że zapewne mieli wrażenie, że jeśli odejdą jeszcze kawałek dalej od Huntera, nigdy go więcej nie odnajdą. Dopiero po dłuższej chwili zaczął wyłaniać się zarys molocha.
Obrazek Lone Ranger wbił się samym dziobem w grubą warstwę lodowej góry. Z wyłomu, który otworzył, wystawały kolejne części statku, pokrzywione i połamane z wystającymi spod osłon wielkimi stelażami. Nie to było jednak najgorsze. Raczej to, że pieszo nie dało się dostać do wnętrza. Od turian, którzy wyruszyli na Klensal, oddziałały go olbrzymie lodowe płyty oderwane od góry lodowej... w tych okolicznościach każda sekunda miała znaczenie dla tych, którzy być może przeżyli tę tragiczną katastrofę...

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vergull Vallokius
Awatar użytkownika
Posty: 254
Rejestracja: 30 cze 2013, o 00:06
Miano: Vergull Vallokius
Wiek: 37
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Wojskowy
Postać główna: William Kraiven
Lokalizacja: Karath
Status: Ex-kapitan 10. Oddziału Specjalnego / Kapitan jednostki Zwiadowczo-Uderzeniowej
Kredyty: 56.550
Medals:

Re: Hades Gamma -> Klensal

9 lut 2014, o 00:59

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=ikB4DwgNRDw[/youtube] Ciemność i wichura była najmniejszym zmartwieniem jaki panował na lodowej planecie Kensel. Warunki pogodowe to jedno, ale najgorsze jest to, że Hunter był na widelcu. Oczywiście kapitan zdawał sobie sprawę z ryzyka pozostawienia okrętu, ale jeśli coś będzie nie tak, wiedział, iż pilot był gotowy w każdej chwili podnieść maszynę. Co więcej, skan terenu pozwalał mu nie tyle co śledzić sytuację drużyny, ale też tego co by zbliżało się do atmosfery, bądź z okolic. Obecnie można było nazwać owy statek, swoistą bazą operacyjną, zabunkrowaną na śnieżnej planecie. Vallokius szedł powoli, bacznie obserwując teren przed sobą. Choć kiepsko widział przez wizjer, mógł polegać tylko na skaningu wizjera. Zaraz przy nim, szedł Kurius, który miał praktycznie ten sam model pancerza co jego dowódcą, ale bardziej w odcieniu czarno-zielonym. Jak wcześniej podchodził do wszystkiego z pół żartem, tak teraz milczał, idąc tuż przy kapitanie i bacznie się rozglądając. Zaraz za nim, szedł weteran wojenny, którego większość już dobrze znała, bądź poznała, oraz nowy turianin, który w żaden sposób jeszcze nie został większości przedstawiony. Miał na sobie typowy wojskowy pancerz, ale z dużą ilością dodatkowych torb. Zeervus łatwo mógł się domyślić, iż były to torby medyczne. Z tego co można było ogólnie wywnioskować, był to właśnie Quril, którego Vergull zabrał ze sobą. Wszyscy milczeli, idąc, nasłuchując i co najważniejsze, trzymając się blisko siebie. Każdy stąpał ostrożnie, bowiem nie wiadomo było czy zaraz nie natrafią na jakąś skarpę, zapadnię, bądź jeszcze coś gorszego. Po dość długiej wędrówce, dało się dostrzec wielki zarys fregaty turiańskiej, a raczej tym czym kiedyś była. Nie dało się jej zobaczyć w pełnej okazałości przez towarzyszącą wichurę. Co najwyżej sylwetkę. Kapitan podniósł zaciśniętą prawą rękę do góry, nakazując zatrzymanie oddziału. Obejrzał ledwo widoczne szczątki, wystające pośród wielkiej góry lodowej. Wizjer, będąc połączony bezpośrednio z Hunterem wszystko nagrał, dlatego też Vallokius czekał na raport od pilota, który skanował właśnie wrak Long Rengera. Może dokładnie przeskanowanie topograficzne terenu, gdzie ów fregata się rozbiła, pozwoli na bezpieczną podróż do niego i co najważniejsze, odkryje bezpieczne wejścia na pokład bez ryzyka jej poszukiwania na pieszo. Oczekując na odpowiedź, kapitan zerknął jeszcze na licznik tlenu na swoim kombinezonie. Zawsze trzeba co chwilę sprawdzać jego stan, by nagle nie zostać zaskoczony jej nagłym brakiem. Upewniwszy się, że czasu było bardzo dużo, ponownie skupił swój wzrok na wystającym tylnym poszyciu statku. Szansa tego, iż załoga mogła przeżyć coś takiego, była bliska zeru. Jednak mógł się mylić, nic nie jest pewne w życiu.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek BONUSY: 20% zniżki przy zakupach [implant] | Raz podczas walki auto.sukces podczas testu na trafienie [implant]
Qeirana Aecterus
Awatar użytkownika
Posty: 187
Rejestracja: 9 cze 2013, o 18:25
Miano: Qeirana Aecterus
Wiek: 32
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianka
Zawód: Dyplomatka
Kredyty: 19.930

Re: Hades Gamma -> Klensal

9 lut 2014, o 11:20

Qeirana jak na turiankę przystało starała się dotrzymać kroku męskiej części składu uformowanego przez Vallokiusa. Pierwszy raz miała do czynienia na własnej skórze z taką ekstremalną pogodą jak na Klensal jednak teraz nie było miejsca na żadne marudzenie czy komentarze. Kobieta trzymała swoją broń póki co blisko siebie nie celując niepotrzebnie w pustkę aby nie powodować zbędnego zamieszania przy oddziale. Wiedziała, że w momencie gdyby coś ich zaatakowała to pierwsze co musi zrobić to zdobyć jak najodpowiedniejszą pozycję do potenclanej pomocy w postaci ściągania obcych, wrogich jednostek na strzał. Dokładnie tak jak przyuczono ją na szkoleniu i później na dodatkowych treningach gdy rozpoczęła już pracę jako dyplomatka.
Turianin, który niósł ze sobą torby przykuł na chwilę jej uwagę jednak nie miała możliwości przyjrzenia się lepiej z racji tego, że szła jako element ostatniej dwójki i patrząc właśnie na to jest ona odpowiedzialna z Zeervusem za plecy całego oddziału.
Mimo wszystko jak na osobę, która nie była na wielu misjach Qeirana radziła sobie całkiem dobrze. Starała się również iść dosłownie śladami swoich towarzyszy, którzy byli przed nią. Wiedziała, że taki "wężyk" będzie najbezpieczniejszym sposobem dla niej na przemieszczanie się zaraz za grupą. Co jakiś czas też kobieta pozwalała sobie na dokładniejsze rozejrzenie się po okolicy. Miała swego rodzaju maleńką paranoję w kwestii zasadzek czy niespodziewanych ataków, która włączała się na samo wspomnienie jej ostatniej przygody z bronią w ręku. Dodatkowo jeśli cel będzie jeszcze daleko, ona jako snajper będzie mogła szybko pozbyć się delikwenta o ile ten będzie wrogo do nich nastawiony.
Może i jest to swego rodzaju głupia nadzieja jednak turianka zastanawiała się bardzo intensywnie jak wiele osób mogło przeżyć taką katastrofę. Co jeśli są gdzieś tutaj i szukają pomocy? To byłby cud, a duchy rzeczywiście miałyby wtedy załogantów turiańskiej fregaty.
Gdy tylko kapitan podniósł zaciśniętą prawą dłoń Qeirana oczywiście zatrzymała się jednak nie patrzyła tępo na wrak statku. Przystanęła nieco bokiem do swojego składu i obserwowała "swoją część' otoczenia aby w razie czego nie zostać zaskoczoną przez potencjalny atak ze strony kogokolwiek lub czegokolwiek.
ObrazekObrazek

Patriotyzm nie jest krótkotrwałym wybuchem uczucia, lecz cichym i niewzruszonym oddaniem przez całe życie.

~~~

Oficjalnie | Prywatnie
Pancerz

~~~

Theme
Zeervus Haazheel
Awatar użytkownika
Posty: 104
Rejestracja: 14 wrz 2013, o 16:08
Miano: Zeervus Xanthus Haazheel
Wiek: 25
Klasa: Żołnierz
Rasa: Turianin
Zawód: Porucznik 60. Dywizji Desantowej
Postać główna: Zeervus Haazheel
Status: Weteran Bitwy o Cytadelę, Jego rodzina służy w wojsku od Wojny Zjednoczeniowej
Kredyty: 5.680

Re: Hades Gamma -> Klensal

9 lut 2014, o 12:43

Wyglądało na to, że w takich warunkach raczej mało co mogło przeżyć. Mimo wszystko nigdy nie wiadomo, czy Klensal nie było domem dla odpornych na takie temperatury stworów. W grę wchodziło również inne niebezpieczeństwo, te związane z wypadkiem Lone Ranger'a. Nie wiedzieli w ogóle nic o przyczynie wypadku. Ostrożność na pewno była również uwarunkowana możliwością ataku na fregatę przez siły trzecie, ale kogo? Na razie jednak najważniejsze było dotarcie do wraku.

Przez długi czas na szczęście nic nie zakłóciło spokojnego przemarszu. Porucznik szedł obok Qeirany, ubezpieczając tyły formacji. Musiał przyznać, że jak na polityka (czy też dyplomatkę) bardzo dobrze sobie radziła. Był zatem z niej do tej pory zadowolony i mógł uznać, że czuł się z nią w miarę bezpiecznie. Kiedy Kapitan Vallokius zatrzymał ich, Zeervus przyklęknął, odwracając się tyłem do grupy, przykładając do ramienia Avengera i kontrolując swój perymetr.

Co prawda nie przyjrzał się bardzo dokładnie miejscu wypadku, ale nie wyglądało to za dobrze. Pewnie nie można było dostać się do środka piechotą. Miał osobiście nadzieję, że Hunter skanuje statek. Jeżeli nie ma dostępu to powinni przynajmniej najbliższe wyjście awaryjne i przebić się przez lód do niego. Osobiście miał nadzieję, że ktoś przetrwał, ale jeśli nie to przydałoby się dostać do czarnych skrzynek, a jak starczy czasu to zebrać nieśmiertelniki ofiar.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hades Gamma -> Klensal

9 lut 2014, o 14:46

Hunter wzniósł się chwilowo z miejsca, na którym lądował. Ryk jego silnika przebijał się przez świszczenie wiatru wichury, wzmagając zefir do tego stopnia, że Qeirana bezwiednie lekko się potknęła i wpadła na klęczącego Zeervusa pchnięta silnym podmuchem i oboje przewrócili się na śnieg, przy czym Qeirana leżała na górze. Reflektory umiejscowione w różnych miejscach oświetliły nieco okolicę. Pilot dokonywał skanu, co jakiś czas można było dojrzeć refleks świetlny laserów, który milimetr po milimetrze analizował, wykonując mapę topograficzną. Po chwili statek zrobił spore koło i poleciał w kierunku miejsca, gdzie wcześniej się zatrzymał.

- Kapitanie, przesyłam mapę topograficzną. Wygląda na to, że jest kilka możliwych dróg dojścia do wraku, ale wszystkie mając swoje mankamenty. Lone Ranger oznaczyłem na czerwono, znajduje się dokładnie między szczytami dwóch gór lodowych.

Jest Podejście od północnej strony, mogę was tam zrzucić, bo obejście góry zajęłoby w obecnych warunkach atmosferycznych zbyt dużo czasu. Podejście jest łagodne, ale oblodzone. Bez raków się nie obejdzie.

Druga droga to zwykła wspinaczka na któreś ze zboczy. Wasza pozycja zaznaczona na niebiesko. Potrzebny wam będzie cały sprzęt wspinaczkowy, ale to jest najkrótsza i najszybsza droga.

Jest jeszcze jedna możliwość. Od strony zachodniej widnieje wlot do jakiejś jaskini. Zaznaczyłam na żółto. Możecie obejść górę i spróbować tamtej drogi, ale dokąd ona prowadzi, tego nie wiem.

Samo wejście do Lone Rangera właściwie już nie istnieje. Musicie radzić sobie kiedy już dostaniecie się w pobliże statku.


Licznik tlenu wszystkich był póki co niemal na maksymalnym poziomie, więc drużyna nie musiała martwić się o butle póki co.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Qeirana Aecterus
Awatar użytkownika
Posty: 187
Rejestracja: 9 cze 2013, o 18:25
Miano: Qeirana Aecterus
Wiek: 32
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianka
Zawód: Dyplomatka
Kredyty: 19.930

Re: Hades Gamma -> Klensal

9 lut 2014, o 17:55

Czując coraz większą prędkość wiatru Qeirana spojrzała w stronę, z której wyłonił się statek o nazwie Hunter, którym to podróżowała. Oczywiście w życiu nie pomyślałaby, że przy takim manewrze maszyny impet wichru jaki wywoła spowoduje, że ona sama poleci dosłownie jak piórko na dodatek jeszcze zatrzymując się na swoim kompanie w boju i również przewracając i jego. Cóż jej pancerz nie był dostosowany do takich wypraw toteż nie było w nim żadnych dodatkowych obciążających elementów i normalnym było, że tak delikatna w posturze istota jak Qeirana może zostać zmieciona przez wiatr. Jednak nie poleciała za daleko gdyż tuż obok niej stał, a raczej klęczał w tym momencie Zeervus, który to obserwował swoją część terytorium i zapewne nie podejrzewał nawet, że zaraz będzie miał na sobie swoją dobrze znaną i wcześniej komplementowaną pannę Aecterus. Bądź co bądź gdyby cała sytuacja nie była tak poważna można by sądzić, że pan Haazheel ma teraz niezłą szansę, a raczej turiankę w zasięgu swoich rąk jednak cel misji był ważniejszy niż jakiekolwiek migdalenie się w tym momencie.
Qeirana upadając wydała z siebie cichy jęk, z którego dosłownie aż spływało zdziwienie, ale jeszcze większe spotkało ją gdy znalazła się na swoim towarzyszu. Gdy już element zaskoczenia minął dyplomatka szybko podniosła się ze śniegu i otrzepała nieco teatralnie. Poprawiła broń i gdyby nie hełm to większość mogłaby zobaczyć, że kobiecie jest nadzwyczajnie w świecie głupio. Wyciągnęła dłoń do Zeervusa nie chcąc przeszkadzać pilotowi Huntera w sprawozdaniu dla Vallokiusa no i oczywiście musiała się teraz zachowywać profesjonalnie dlatego dla dobra swojego też jak i misji szybko starała się zakończyć tę niezbyt wygodną na dany moment sytuację.
Po wysłuchaniu jak i pomocy Zeervusowi by szybko wstał Qeirana spojrzała na Vergulla i po kilku chwilach zastanowienia postanowiła w końcu pierwszy raz od początku misji odezwać się "na temat".
- Jeśli wolno mi wtrącić. - zaczęła dyplomatycznie jak to zwykle ona i kiedy zobaczyła, że może kontynuować to tak też zrobiła.
- Pierwsza opcja wydaje się być chyba najlepsza. Przygotowanie odpowiedniego sprzętu może chwile zająć, a czas nas niestety nagli. Kwestia jaskini jest też zbyt dużą niewiadomą aby iść w ciemno, a skoro będzie możliwość zrzucenia nas tam to od razu można z Huntera zabrać nieco sprzętu aby dostać się później do samego Lone Rangera. Może to oszczędzić nieco czasu.
Panna Aecterus nie znała się aż tak bardzo na tego typu akcjach jednak sam problem chciała "ugryźć" na logikę.
ObrazekObrazek

Patriotyzm nie jest krótkotrwałym wybuchem uczucia, lecz cichym i niewzruszonym oddaniem przez całe życie.

~~~

Oficjalnie | Prywatnie
Pancerz

~~~

Theme
Zeervus Haazheel
Awatar użytkownika
Posty: 104
Rejestracja: 14 wrz 2013, o 16:08
Miano: Zeervus Xanthus Haazheel
Wiek: 25
Klasa: Żołnierz
Rasa: Turianin
Zawód: Porucznik 60. Dywizji Desantowej
Postać główna: Zeervus Haazheel
Status: Weteran Bitwy o Cytadelę, Jego rodzina służy w wojsku od Wojny Zjednoczeniowej
Kredyty: 5.680

Re: Hades Gamma -> Klensal

9 lut 2014, o 19:41

Tego rzeczywiście nie mógł się spodziewać. Ten podmuch wiatru spowodowany przez Huntera również zaskoczył Porucznika. Nie spodziewał się nagle bowiem, że coś, lub ktoś nagle wpadnie na niego. Wkrótce znalazł się na plecach na śniegu, a w dodatku jego wizjer w hełmie zaczął szwankować. Dobrze, że odrzucił ręce na bok, bo inaczej mógłby wpakować serię w brzuch tej osoby, choć spodziewał się kto tak wdzięcznie go "stratował".

Przed oczami nagle pojawił mu się czarny ekran z błękitnym napisem "Błąd Połączenia - Synchronizacja w toku" i tym kręcącym się znaczkiem. W tym czasie mógł jedynie wymacać co się dzieje. Nadal czuł, że ten ktoś na nim leżał, a jego ręce jeździły po tym kimś, w celu znalezienia odpowiedniego miejsca do złapania delikwenta, ewentualnie zrzucenia go z siebie. Ten ciężar sam w sobie był dość dziwny, bo nawet lekko przyjemny. Zeervus podjął próbę wstania, opierając się jedną ręką o śnieżne podłoże, a drugim łapiąc tego kogoś w pasie, aby mieć z "upadłą osobą" odrobinę lepszą pozycję do dalszych działań. Ostatecznie jego wizjer ponownie zaczął funkcjonować i tym kogo ujrzał przed sobą była oczywiście Qeirana (a raczej hełm jej fioletowego pancerza), która wkrótce po całym zajściu wstała i podała mu rękę do pomocy. Chętnie skorzystał, choć jakieś dziwne "duchy" dawały mu niecodzienne znaki i okazje do bliskości, zwłaszcza że wydawało mu się, że chyba przejechał po części jej pancerza ochraniającego jej tyłek. A może mu się to tylko wydawało?

Kiedy już wstał i wysłuchał słowa swojej znajomej, sam przeanalizował możliwe sposoby dostania się do statku. W sumie zgadzał się z planem Qeirany. Nie mieli możliwości, aby zakładać cały sprzęt wspinaczkowy, a jaskinia była zbyt niewiadoma. Z drugiej strony jeżeli ktoś przeżył to mógł się tam schronić. Najpierw jednak musieli się upewnić, że ktokolwiek przeżył.

- Zgadzam się z Qeiraną, Kapitanie. Opcja z rakami jest optymalna. Nie mamy czasu na przebieranie się do wspinaczki, więc raki powinny wystarczyć. Poza tym potrzebujemy planów klasy Lone Rangera, jeżeli takie istnieją, w poszukiwaniu jakiegoś luku awaryjnego lub miejsca, gdzie najłatwiej będzie się przebić do środka. Ostatecznie, jeżeli można tak zrobić, przyda się przeskanowanie w poszukiwaniu śladów życia. Jeżeli ktokolwiek przeżył...

Westchnął, podnosząc i odśnieżając swój karabin.
ObrazekObrazek
Vergull Vallokius
Awatar użytkownika
Posty: 254
Rejestracja: 30 cze 2013, o 00:06
Miano: Vergull Vallokius
Wiek: 37
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Wojskowy
Postać główna: William Kraiven
Lokalizacja: Karath
Status: Ex-kapitan 10. Oddziału Specjalnego / Kapitan jednostki Zwiadowczo-Uderzeniowej
Kredyty: 56.550
Medals:

Re: Hades Gamma -> Klensal

9 lut 2014, o 21:40

Kiedy Hunter wzniósł się do góry, wiatr aż uderzył w co niektórych turian. Jednych lekko popchnęło do przodu utrzymując się na nogach, a inni niestety się przewrócili. Kersan i Desan nawet nie drgnęli, spoglądając na resztę zachwianych i poprzewracanych. Kersan uśmiechnął się widząc jak Aectorus leżała na poruczniku - Ohh, czemu to nie na mnie upadłaś? - odparł nieco zawiedziony. Vergull zaś stał ciężko na śniegu prawie nic sobie nie robiąc z tego powiewu. Spojrzał do góry, jak jego korweta przeleciała nad jego głową, okrążając zniszczoną fregatę. Jego reflektory mało co pomogły przez wichurę i ciemność, ale co rusz dało się dostrzec poszycie wraku w pełni okazałości. Po krótkiej chwili, kapitan również dostał mapa topograficzną terenu. Niestety nie zadowoliła go. Wysłuchał słów młodego pilota ze skupieniem, a następnie Zervusa i Qeuirany. Faktycznym lepszym posunięciem było wejście na statek i podlecenie na płaską część góry by tam dostać się do wraku. Jednak to czas był największym ich zmartwieniem. Co więcej, nie można było zakładać, iż góra wytrzymała by podejście jego statku. Nie wiadomo było czy nie została naruszona przez rozbicie Lone Rangera. Czasem łatwiejsze wyjście jest bardziej niebezpieczne od trudniejszego. Tego się nauczył w wojsku i starał się tego trzymać. Wspinaczka również nie wchodziła w grę, ponieważ zajęła by im również zbyt wiele czasu.
- Na razie wejdziemy do tunelu - zakomunikował drużynie, a następnie wcisnął na komunikator hełmu, kontaktując się z pilotem Huntera - Przeskanuj wrak i tunel. Niech Villelix zobaczy na holograficznej mapie, czy zaprowadzi nas prosto do jakiegoś wejścia od strony dziobu - zakomunikowawszy, spojrzał po drużynie, która ta nie miała nic przeciwko rozkazowi dowódcy. Jeśli jego przypuszczenia są prawdziwe, to Lone Ranger mógł wbić się na tyle głęboko, że wewnętrzna warstwa góry mogła popękać i umożliwić turianom znalezienie wejścia przez jakąś dziurę w poszyciu wraku, bądź jeśli będą mieli szczęście, to nawet przez główne wejście. Kapitan skierował swój wzrok jeszcze raz na mapę w wizjerze, upewniając się co do drogi. Chwilę później, ruszył w stronę północnego-zachodu, podchodząc do ściany góry i tam kierując się wzdłuż niej do tunelu. Drużyna rzecz jasna ruszyła od razu za nim, ale to Desan spojrzał nerwowo do góry, widząc niebezpieczną skarpę, która aż odstraszała ich do jej pokonywania. Na twarzy Desana, pojawił się uśmiech, choć nikt nie mógł jej dojrzeć przez hełm. Dla niego, wspinaczka byłaby wyzwaniem, co by niezmiernie go uradowało.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek BONUSY: 20% zniżki przy zakupach [implant] | Raz podczas walki auto.sukces podczas testu na trafienie [implant]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hades Gamma -> Klensal

10 lut 2014, o 10:15

Zgodnie z rozkazem drużyna ruszyła w stronę oddalonej nieco jaskini. Ze względy na głęboki śnieg ciężko im było iść swobodnie bez rakiet, więc broczyli po kolana w nadziei, że nie nadepną na coś niespodziewanego. Po około pół godziny, męczeni i przygnębieni panującą śnieżycą dotarli do wylotu jaskini.
[imgw=300x300]http://fc06.deviantart.net/fs70/f/2012/ ... 55zi1g.png[/imgw] Za pomocą nagrania z hełmu Vergulla, Hunter zaczął skanować jaskinię. Nowoczesne techniki pozwalały na wykonanie odpowiedniej mapy bez konieczności zagłębiania się dalej, ale tylko do pewnego etapu. Po pewnym czasie odezwał się Villelix.

- Kapitanie, jaskinia jest bardzo kręta i ma wiele różnych dróg. Jedna z nich jest dość króka i faktycznie wychodzi koło statku, ale ze względu na to, że uderzenie Lone Rangera naruszyło strukturę, trzeba być szczególnie ostrożnym, ponieważ grozi zawaleniem. Udało mi się też wykryć jakiś ruch w środku. Być może to ocalali załoganci Lone Rangera?
Vergull Vallokius
Awatar użytkownika
Posty: 254
Rejestracja: 30 cze 2013, o 00:06
Miano: Vergull Vallokius
Wiek: 37
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Wojskowy
Postać główna: William Kraiven
Lokalizacja: Karath
Status: Ex-kapitan 10. Oddziału Specjalnego / Kapitan jednostki Zwiadowczo-Uderzeniowej
Kredyty: 56.550
Medals:

Re: Hades Gamma -> Klensal

10 lut 2014, o 11:52

Nie było czasu teraz kazać Hunterowi ponowne osadzenie na miejscu, gdzie wcześniej wylądował. Za dużo czasu by zajęło wrócenie na niego, zgarnięcie sprzętu potrzebnego na podróż i dostanie się do wraku. Trzeba było wszystko zrobić starym żołnierskim sposobem. Musiał przyznać, że kawałek to oni przeszli. Przedzieranie się przez śnieg nie należało do łatwych, ale koniec końców udało się dostać do wylotu jaskini. Vergull przystanął przy lodowatej ścianie góry, przyklejając się do niej plecami. Włączył swój noktowizor i latarkę, która była zamocowana w hełmie, po czym wychylił się sprawdzając czy była rzeczywiście pusta. Rozświetlił bądź co bądź korytarz, który szedł gdzieś głęboko w gorę. Upewniwszy się, iż droga była czysta, pokazał znak swojemu oddziałowi by ruszył za nim. Tak też zrobili. Drużyna weszła do środka, również włączając noktowizory i zapalając latarki. Ku radości wszystkim, przywitała ich grobowa cisza, brak wichury i płytka struktura powierzchni jaskini. Mogli od teraz stąpać bez przeszkód.
- Desan, Kemril, zabezpieczcie teren. Chwila odpoczynku i ruszamy dalej - zakomunikował Vergull swojej drużynie, włączając omni-klucz i nawiązując komunikacje z Villelixem, który przed chwilą przekazał mu taktyczne informacje - Prześlij współrzędne wraku na nasze wizjery - mówiąc to, dostrajał na omni-kluczu trasę przez tunel, który zaprowadzi ich prosto do wbitego Lone Rangera. Troszkę zajęło czasu dostrajanie całego schematu podróży przez tunel, analizując na sygnale SOS pochodzącego z wraku, czy też dzięki topograficznej mapie. Dwójka turian po otrzymaniu rozkazu, kiwnęli głowami, udając się trochę dalej od wejścia tunelu. Stanęli obok siebie, obserwując i naświetlając korytarz. Quril natomiast usiadł na zimnej posadzce, czyszcząc torby ze śniegu.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek BONUSY: 20% zniżki przy zakupach [implant] | Raz podczas walki auto.sukces podczas testu na trafienie [implant]
Qeirana Aecterus
Awatar użytkownika
Posty: 187
Rejestracja: 9 cze 2013, o 18:25
Miano: Qeirana Aecterus
Wiek: 32
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianka
Zawód: Dyplomatka
Kredyty: 19.930

Re: Hades Gamma -> Klensal

10 lut 2014, o 14:03

Marsz przez taki śnieg oczywiście przerodził się później w zmęczenie jakiego doznała między innymi panna Aecterus. Jednak nie chciała w żaden sposób obciążać sobą całej drużyny i dosłownie przez ostatnie już kilka metrów marszu rytm jej kroków utrzymywała już jedynie determinacja. Oprócz treningu wytrzymałościowego była to też dla niej bardzo dobra lekcja ukazująca braki w jej treningach doszkalających o ile można je tak nazwać. Starała się wciąż utrzymać dobrą celność i same umiejętności obsługi sprzętu na jak najwyższym poziomie jednak zapomniała o tym, że równie ważne są też przygotowania do właśnie takich niespodziewanych spacerów jakie zgotował jej kapitan Vallokius. Nie była oczywiście zła w jakikolwiek sposób na niego. Zero negatywnych emocji. W zasadzie to gdyby teraz mogła to zapewne podziękowałaby mu za taką nauczkę na przyszłość jednak póki co nie chciała pokazywać reszcie swojej grupy, że rzeczywiście taki marsz dla niej przez śnieg po kolana jest wyczerpujący. Gdyby nie ten hełm to zapewne Vergull mógłby tę wdzięczność zobaczyć na jej twarzy.
Ucieszyła się na wiadomość o chwilowym odpoczynku. Przyda jej się bardzo w tym momencie. Oparła się o ścianę jaskini i uniosła głowę spoglądając na jej sufit. Miała ogromną nadzieję, że żadne z nich nie będzie musiało spotkać się z nim osobiście gdy to pod wpływem uszkodzonej struktury postanowi na nich po prostu spaść. Gdy tylko wyrwała się z rozmyślań jej wzrok powędrował na moment w stronę Zeervusa, ale zaraz potem spadł na Kersana. Jego wcześniejsza wypowiedź, o tonie wskazującym na to, że mężczyzna zawiódł się, że nie był jednak z nią w dwójce nagle jej się przypomniała. W jej damskiej głowie uformowała się już pewna ocena tego osobnika. Może troszeczkę krzywdząca, ale jawił jej się teraz jako żołnierz co w każdym kosmicznym porcie ma taką, która na niego upada.
Po przyjrzeniu się turianinowi ze składu Vallokiusa kobieta zwróciła głowę w stronę Qurila i gdy tylko już nie czuła wyczerpania podeszła do niego pomagając mu pozbyć się śniegu z toreb chcąc jednak na coś więcej się przydać niż tylko być elementem, na którym można zawiesić oko.
ObrazekObrazek

Patriotyzm nie jest krótkotrwałym wybuchem uczucia, lecz cichym i niewzruszonym oddaniem przez całe życie.

~~~

Oficjalnie | Prywatnie
Pancerz

~~~

Theme
Zeervus Haazheel
Awatar użytkownika
Posty: 104
Rejestracja: 14 wrz 2013, o 16:08
Miano: Zeervus Xanthus Haazheel
Wiek: 25
Klasa: Żołnierz
Rasa: Turianin
Zawód: Porucznik 60. Dywizji Desantowej
Postać główna: Zeervus Haazheel
Status: Weteran Bitwy o Cytadelę, Jego rodzina służy w wojsku od Wojny Zjednoczeniowej
Kredyty: 5.680

Re: Hades Gamma -> Klensal

10 lut 2014, o 18:01

No i klamka zapadła. Dowódca co prawda zdecydował inaczej niż zaproponowała to Qeirana, jednakże zaprezentowane podejście miało również swoje plusy. Nie oznaczało to jednak, że miał swoje wątpliwości, choćby nie sądził aby jaskinia była całkowicie bezpieczna po wbiciu się turiańskiej fregaty w górę, co później miał potwierdzić Vergullowi ich oficer łącznikowy. Ale kto nie ryzykuje, ten traci, czy jakoś tak to szło. Priorytetem było przecież uratowanie ewentualnie ocalałych rozbitków. Tak więc ruszył wraz z resztą, nie ociągając się zbytnio, choć nie sądził, że to co ich czeka będzie, aż tak znaczące dla kondycji jego nóg.

Pół godziny wszyscy dzielnie przedzierali się przez grząski śnieg, w którym co jakiś czas więzły im nogi. Taki marsz na pewno męczył. Osobiście jako żołnierz miał jako taką kondycję, jednakże wichura, padające płatki zamarzniętej wody oraz mozolne poruszanie prawie wyssało energię nie tylko z niego, ale również chyba z reszty drużyny. Haazheel był przyzwyczajony albo do twardego pokładu statków, albo do kamienistego, pustynnego podłoża Invictusa. Śnieg nie był co prawda dla niego nowością, ale w takim zakresie nie doświadczył jeszcze "uroku zimy". Z drugiej strony miło, by było usiąść w jakimś domu, odpalić kominek i usiąść wygodnie na kanapie ze szklanką jakiegoś rozgrzewającego trunku, przyglądając się całemu mroźnemu chaosowi na zewnątrz.

Kiedy już weszli do jaskini, Porucznik oparł się o ścianę jaskini i odetchnął głęboko. Zarządzenie chwilowej przerwy na pewno pomoże mu odzyskać siły. Żołnierz, który nazywał się prawdopodobnie Quril, otrzepywał ze śniegu torby z środkami pierwszej pomocy, po czym Qeirana sama poszła mu pomóc. Wcześniej co prawda rzuciła na niego okiem, jednak po chwili zajęła się czymś pożyteczniejszym. Co prawda miał nadzieję, że jak wpadła na niego podczas podmuchu wiatru to jednak wstając nie dotknął jej tyłka, choć miał dziwne wrażenie, że oberwie mu się za to jeszcze w przyszłości. Jak to się mówi, taka karma.

Niemniej jednak, kiedy otrzymał na swoim wizjerze koordynaty położenia Lone Rangera, Zeervus włączył w hełmie podświetlenie wraz z latarką. Upewnił się również, iż wszystkie systemy tarcz działają i dla spokoju ducha otarł swoją broń ze śniegu. Nie chciał aby jakiś ewentualny zaciek spowodował awarię, kiedy to będzie potrzebne lub wręcz przeciwnie. Jeszcze chwila i był gotowy do dalszego działania.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hades Gamma -> Klensal

11 lut 2014, o 10:07

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=3MbYHNPD ... 5&index=25[/youtube] Densan i Kemril nie zauważyli nic niepokojącego. Vergull w tym czasie dostroił swoje urządzenia i mógł w całą pewnością stwierdzić, że zna już trasę, prowadzącą do Lone Rangera, więc drużyna zebrała się i ruszyła do środka. Jaskinia, w którą wkraczali powoli żołnierze skuta była lodem po całej powierzchni. Chodzenie po niej wymagało wiele skupienia, ponieważ nawet ciężki, żołnierskie buty czasem się po niej ślizgały. Za to nie sypał im śnieg w oczy, a okolica zachwycała pięknymi, lodowymi stalagmitami i stalaktytami.

Przy tej ilości latarek jaskinia była dość jasno oświetlona. Po kolejnym pół godziny wyczerpującego marszu, drużyna dotarła do wielkiej przepaści, sięgającej dobre siedem metrów w dół. Ścieżka, którą mieli przejść, prowadziła prosto przez wąski występ przy ścianie olbrzymiej jaskini. Wszyscy, czy mieli lęk wysokości czy nie, musieli przełamać strach i iść dalej tą drogą, przyczepieni plecami czy brzuchami do zlodowaciałej ścieżki i przesuwając się bokiem po zlodowaciałej ścieżce.

Vergull szedł pierwszy, za nim reszta drużyny w układzie takim, jaki zarządził na samym początku. Wszyscy szli trochę przestraszeni, bo nogi ślizgały im się i każdy przeżył to niemiłe uczucie, w którym ledwie udało mu się utrzymać równowagę.

W pewnym momencie wszyscy usłyszeli niepokojące trzaśnięcie. Drużyna zamarła w bezruchu, oczekując na to, czy odgłos się powtórzy. Ten zamilkł, więc wszyscy z bijącymi sercami poruszyła się kawałek dalej. Wtedy trzask powtórzył się, a pod nogami Demrila załamała się ścieżka .
- Aaaa!- zakrzyknął na całe gardło.
W ostatniej chwili Quril odruchowo wyciągnał do niego rękę i złapał kolegę za rekę.
- Mam cię, bracie...
Nim dokończył, ścieżka pękła i pod nim. Razem zsunęli sie po ścianie na sam dół, uderzając ciężko na lodową pokrywę siedem metrów niżej. Dermil upadł na nogi, a Quril na niego, na ręce.

Reszta pozostała na występie skalnym. Qeirana i Zeervus od strony, skąd przyszli, a za załamanym występem Vergull i Kersan.
Vergull Vallokius
Awatar użytkownika
Posty: 254
Rejestracja: 30 cze 2013, o 00:06
Miano: Vergull Vallokius
Wiek: 37
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Wojskowy
Postać główna: William Kraiven
Lokalizacja: Karath
Status: Ex-kapitan 10. Oddziału Specjalnego / Kapitan jednostki Zwiadowczo-Uderzeniowej
Kredyty: 56.550
Medals:

Re: Hades Gamma -> Klensal

11 lut 2014, o 12:15

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=ZV7CfyzNz7s[/youtube] Po wyznaczonej trasie dla zespołu Vergulla, obraz ścieżki pojawił się na ich wizjerach. Na przedstawionej mapie wyglądać mogło, że trasa nie jest daleka do pokonania, lecz informacja o równie co niestabilnej jaskini, dała kapitanowi do myślenia. Nic nie jest proste jakby mogło się wydawać. Vergull dostroił ostatnie danie na swoim omni-kluczu, po czym znów ponowił rozmowę z Villelixem - Przygotuj na wszelki wypadek sprzęt wspinaczkowy. Jeśli coś będzie nie tak, chcę byś był w pogotowiu. Bez odbioru - zakończywszy komunikacje ze statkiem i zbrojmistrzem, Vallokius załączył amunicję drążącą na swoim Phaestonie. Złapał kilka wdechów, rozglądając się po zespole i jaskini. Błękitne światło, aż odbijało się od kryształowych ścian tworząc majestatyczny obraz. Miło było zerknąć choć na chwilę na owe zjawisko. Jego wzrok powędrował na Demrilla i Kersana, którzy stali na baczność, bacznie obserwując korytarz, który ciągnął się według mapy do wraku. Następnie zerknął na Qurila, Aecterus, oraz Zeervusa. Tym ostatnim widać było, że spacer trochę ich przemęczył. Dyplomatka choć starała się ukrywać swoje zmęczenie postawą i dyscypliną, to nie dało się ukryć, że taka wycieczka odbije się na nią już wkrótce. Chyba uśmiech pojawł się na jego twarzy. Medyk natomiast, widząc jak Qeirana zaoferowała swoją pomoc, nie odmówił. Szybko przyszło im wyczyszczenie torb medycznych. Na koniec sprawdził jeszcze czy ekwipunek był cały i wstał meldując swoją gotowość. Kapitan kiwnął głową z aprobatą, odpowiadając do drużyny - Drużyna, ruszamy dalej dwójkami. Sprawdźcie swój ekwipunek i załadujcie moce technologiczne - kilka chwil później, dokończył - Formować szyk. Idziemy - I tak też ruszyli wgłąb jaskini, rozświetlając sobie drogę. Przechodząc, niektórzy odbijali się od płaskich lodowych ścian. Ścieżka nie należała do łatwych. Momentami wszyscy musieli zginać szpony w butach, chcąc utrzymać równowagę. Sam Vergull momentami zaciskał zęby, czując śliskość pod stopami. Na szczęście podróż szła im dość gładko. Do czasu, aż dotarli do olbrzymiego korytarza. Coś w rodzaju przesmyku. Kapitan przyjrzał się ostrożnie przejściu, oświetlając ją światłem latarki i noktowizora. Wydawać się mogło, że wszystko było w porządku. Ruszył więc dalej z Kersanem i wtedy się zaczęło. Trzęsienie nawiedziło górę, bądź drużyna naruszyła strukturę powierzchni. Nie mniej, kiedy umilkło, a turianie ruszyli dalej, grunt pod stopami co niektórych załamał się. Większość w porę zareagowało, cofając się, bądź prując do przodu. Niestety Quril i Demrill nie mieli tego szczęścia. Vergullowi, aż oczy poszły do góry, odwracając się błyskawicznie i widząc jak jego dwaj towarzysze spadli na dół w otchłań. Już myślał, że stracił dwóch kompanów przez swoją lekkomyślność, ale na szczęście, bądź nieszczęście spadli na lodową półkę nieco niżej. Desan dzięki swojemu doświadczeniu, upadł na równe nogi, zginając się lekko. Utrzymał równowagę. Dosłownie zaraz potem, medyk wpadł mu na ręce niczym księżniczka z wieży. Popatrzyli na siebie głupkowato, ale nic nie odpowiadając, towarzysze pomogli sobie nawzajem pozbierać się. Ci co byli na górze, mogli dojrzeć jako tako ową dwójkę - Nic nam nie jest, ale obawiam się, że nie wejdziemy na górę - odparł starszy wetaran przez komunikator, patrząc tym samym w górę i dookoła. Dostrzegłwszy jakiś mały tunel, dokończył - Jest jeszcze jakieś przejście, ale nie wiem dokąd prowadzi. Mapa jej nie obejmuje... - Kapitan odetchnął. Czuł ulgę, że nic im się nie stało. Nie chciał przeżywać znowu utratę dobrych ludzi. To by go zabolało. Jednak to nie była jego wina, iż przydzielono go jako dowódcę do tej załogi. Nie chciał dowodzić, ale był zmuszony. Taki był jego obowiązek w Hierarchii. Spojrzał na dwie oddzielone od siebie grupki. Sytuacja nieco się skomplikowała, więc trzeba było zmienić taktykę. Nie wiedział również, czy trzęsienia ponownie nie nawiedzą górę. Ci co stali bezpieczni po drugiej stronie, mogli zobaczyć jak Kersan z kimś się kontaktował przez vox komunikator, ale nie dało się tego słyszeć u nich. Chwilę później, wszyscy usłyszeli Vergulla drużynowy komunikator. Nie chciał krzyczeć, ponieważ zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa z tym związane - Desan, zostańcie na pozycji. Qeirana, ubezpieczasz ich. Zeervus, wyjdź przed jaskinię po sprzęt wspinaczkowy. Zostaliśmy oddzieleni, więc musimy podzielić się na dwa zespoły. Ja z Kersanem ruszymy dalej do wraku, zaś wy zabezpieczcie perymetr do naszego powrotu i sprawdźcie dolną jaskinię. Obejmujesz dowództwo w moim zastępstwie. Nie zawiedź mnie, poruczniku - W tym samym czasie, Villelix odebrał wiadomość od Kersana. Był obecnie w ładowni, przygotowując na wyrzucenie skrzyni na spadochronie z flarami. Załadowawszy wszystko co potrzebne, Hunter wykonał kółko wokół góry, wyczekując na otwarcie luku w ładowni i zrzuceniu paczki. Dryfując na odpowiedniej wysokości, pilot w między czasie robił dokładniejszy skan sieci tuneli, wyznaczając wszystkim dokładną trasę do wraku, oraz odbiegający od niego.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek BONUSY: 20% zniżki przy zakupach [implant] | Raz podczas walki auto.sukces podczas testu na trafienie [implant]
Qeirana Aecterus
Awatar użytkownika
Posty: 187
Rejestracja: 9 cze 2013, o 18:25
Miano: Qeirana Aecterus
Wiek: 32
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianka
Zawód: Dyplomatka
Kredyty: 19.930

Re: Hades Gamma -> Klensal

11 lut 2014, o 13:15

Usłyszawszy komendę o kontynuowaniu marszu turianka w żaden sposób nie kłóciła się tylko zagryzła zęby i ruszyła za swoją grupą. Odnalazła wzrokiem Zeervusa i jako że był jej dwójką to szła zaraz obok niego. Sprawdziła też oczywiście wcześniej swoją broń czy nie została ona uszkodzona w jakiś sposób. Sama też włączyła swoją latarkę i w buty schowała swoją dumę czy zmęczenie. Starała się iść najostrożniej jak tylko mogła co jakiś czas podpierając się dłonią o najbliższą ścianę. Bacznie obserwowała sufit jak i podłoże którym szli. Zależało jej aby nikomu nic się nie stało, ale również trzeba przyznać, że poniekąd się bała. Szła jednak z bandą zaprawionych w boju mężczyzn, którzy na dodatek wzięli ją ze sobą na misję pokazując dużą dozę zaufania do jej osoby jak i jej umiejętności, które będzie musiała zaprezentować w najlepszym stopniu podczas jakiejkolwiek walki. Tym razem też podczas marszu widać było, że gdyby turianka miała bose stopy i dłonie to wbijała by swoje szpony w dosłownie każdy kawałeczek przestrzeni, na której zwykło jej stawać czy dotknąć. Wyglądało to tak jakby panna Aecterus nadal nieco przeżywała swój mały upadek na Porucznika Haazheela i nie chciała więcej ukazać siebie samej z tej słabszej i "lekkiej" strony jak podczas marszu jeszcze zanim dotarli do jaskini, która mimo, że ochrania ich przed wiatrem i śniegiem to wcale o wiele łatwiejsza nie jest.
Gdy kapitan na chwilę zatrzymał się aby obejrzeć dokładnie przesmyk turiankę coś chyba tknęło. Spojrzała na Zeervusa jakby chciała się o coś zapytać, albo chociażby coś powiedzieć. Tak samo postąpiła patrząc w stronę Vergulla i reszty. Mimo wszystko jednak bez słowa poszła dalej za Vallokiusem do tego będąc już przejściu, które jej zdaniem nie wzbudzało żadnego zaufania, szła przyklejona klatką piersiową do ściany. Gdyby za pewnie mogła to faktycznie użyłaby jakiegoś kleju. Cóż jedno jest pewne. Qeirana wiedziała jak się zachować podczas takiej wspinaczki bo ani razu nie spojrzała w dół.
Przez trzęsienie, które kobieta poczuła podczas tego jakże uroczego spaceru nad przepaścią, momentalnie podniosło ciśnienie u dyplomatki. Musiała się szybko uspokoić i zebrać w sobie co oczywiście uczyniła jednak kolejne zdarzenie wywołało u niej nieco inny efekt niż wcześniej panna Aecterus sobie zamierzyła. Miała być tu jedną z tych bardziej opanowanych jednak widok spadającego Dermila i Qurila jakby wycisnął z niej ten jeden wyraz pełen rozpaczy i goryczy. To była dla niej najdłuższa chwila życia w tym momencie gdzie patrzyła bezradnie jak dwójka turian z jej drużyny upada w przepaść.
- Nie...! - wyciągnęła rękę jakby chciała któregoś z nich złapać, a sam jej krzyk wydawał się powstać wbrew jej woli. Był on reakcją stresu i strachu, który przez chwilę zawładną dyplomatką. Trzeźwe myślenie naszło na szczęście szybko i Qeirana cofnęła się od rozwalonego kawałka drogi. Energicznie podniosła głowę na Vergulla czekając na jakąkolwiek jego reakcję. Jego słowa okazały się być dla niej jak ukojenie na nerwy. Natychmiast poprawiła w rękach broń i spojrzała na Zeervusa po wysłuchaniu rozkazów Vallokiusa.
- Pośpiesz się. - poprosiła Porucznika wręcz błagalnym tonem. Do teraz w pamięci miała turian, którzy poświęcili swoje życie aby uratować ją i misję toteż nie może pozwolić teraz aby tej dwójce na dole stało się cokolwiek. Chwilę później gdy tylko Zeervus ruszył Qeirana za pomocą komunikatora skontaktowała się z dwójką na dole.
- Żaden z was nic sobie nie złamał? - oni też mogli usłyszeć, że dyplomatka faktycznie przejmuje się ich losem. - Nie odchodźcie za daleko jak będziecie chcieli sprawdzić to przejście. Wolałabym was mieć na widoku i wiedzieć, że nic wam nie jest. - rzuciła jeszcze do nich. Jeśli już mieliby cokolwiek sprawdzać to dopiero jak wróci Zeervus i wszyscy całą grupą będą mogli iść, bo patrząc za Vergullem widziała, że są niestety od siebie odcięci.
ObrazekObrazek

Patriotyzm nie jest krótkotrwałym wybuchem uczucia, lecz cichym i niewzruszonym oddaniem przez całe życie.

~~~

Oficjalnie | Prywatnie
Pancerz

~~~

Theme
Zeervus Haazheel
Awatar użytkownika
Posty: 104
Rejestracja: 14 wrz 2013, o 16:08
Miano: Zeervus Xanthus Haazheel
Wiek: 25
Klasa: Żołnierz
Rasa: Turianin
Zawód: Porucznik 60. Dywizji Desantowej
Postać główna: Zeervus Haazheel
Status: Weteran Bitwy o Cytadelę, Jego rodzina służy w wojsku od Wojny Zjednoczeniowej
Kredyty: 5.680

Re: Hades Gamma -> Klensal

11 lut 2014, o 21:13

W końcu ruszyli, kolejne pół godziny męczyli się chodząc po gładki, jak pupa niemowlaka korytarzu i zdradzieckim jak szuler w podejrzanym barze. Utrzymanie równowagi i twarde, pewne stąpanie po podłożu nie stanowiło już takiego łatwego zadania. Z drugiej strony jednakże podczas marszu podziwiał skutą lodem jaskinię. Porucznik, prawdę mówiąc lubił podziwiać efekty pracy natury w tak surowych i niedostępnych miejscach. Być może, dlatego że będąc synem Invictusa czuł respekt i szacunek do potęgi sił przyrody, które w takich dzikich ostępach tworzyła swoje najpiękniejsze dzieła. Wydawało mu się przez chwilę nawet, że Qeirana chciała z nim porozmawiać. A może tylko mu się to przewidziało? Jednak teraz kwestia ta nie należała do najważniejszych. Priorytetem była misja i Lone Hunter. Na pokładzie Huntera natomiast będą sobie mogli wszystko spokojnie wyjaśnić.

W ocenie Zeervusa marsz przebiegał w miarę spokojnie... jeżeli to co robili można w ogóle było nazwać marszem. Prędzej "starali się poruszać do przodu" niż szli. Oczywiście jednak wszystko co dobre szybko się kończy i zasada ta znalazła również odniesienie do nich. Tym razem zrobiło się nawet bardziej niebezpiecznie. Kiedy członkowie ekipy ratunkowej przeszli do przesmyku pod dwoma turianami z grupy Vergulla zapadło się podłoże. Na szczęście jednak spadli na położoną niżej pokrywę śnieżną i nic im się nie stało. Pozostali żołnierze oczywiście znieśli to twardo, co do Qeirany... było trochę inaczej. W efekcie, nagle stał się mianowanym przez Vergulla dowódcą drugiej grupy, która miała za zadanie zabezpieczyć perymetr.

- Tak jest, Kapitanie.

Odparł Vergullowi i zatarł ręce. Musiał bowiem wszystko przygotować i to w miarę szybko. Qeirana błagalnym tonem poprosiła go, aby się pospieszył. Porucznik jednakże westchnął jedynie i złapał ją pewnie za ramiona. Z jednej strony chciał ją zapewnić, a z drugiej strony zmusić, aby się pozbierała.

- Qeirana, Demrilowi i Qurilowi nic nie nie stało. Twoim zadaniem jest teraz ich ubezpieczać. Mów do nich i miej z nimi kontakt. Jeżeli coś ewentualnie się pojawi, twoim priorytetem jest zapewnić im bezpieczeństwo. To rozkaz.

Powiedział do niej poważnie i tonem nieznoszącym sprzeciwu. Qeirana byłą teraz jego podwładną i jej obowiązkiem było go słuchać. Musiał ją przede wszystkim pozbierać do kupy, bo teraz jedyne czego mu brakowało to rozhisteryzowanej dyplomatki, która zaczynała już chować dobrych żołnierzy. Panna Aecterus musiała być teraz prawdziwą turianką, czyli być silną, nie płakać.... ewentualnie walczyć w partyzantce.

- Demril, Qurill idę po sprzęt i zaraz was stąd wyciągniemy, żołnierze. Miejcie również oko na Qeiranę.

Po czym Porucznik uruchomił amunicję dysrupcyjną... tak na wszelki wypadek. Myślał również nad umocnieniem, jednakże do przeprawy przez lodowe piekło potrzebna była mu mobilność, a ta umiejętność prawdę mówiąc mogła ograniczać. Ostatecznie skinął głową do Qeirany i połączył się z Hunterem.

- Hunter, tu Porucznik Haazheel. Przygotujcie się na zrzut, ruszam do wyjścia.

I ruszył w stronę wyjścia z jaskini. Prawdę mówiąc nie wiedział jaką przyjąć strategię w korytarzu. Czy lepiej było ostrożnie stąpać, czy też może usiąść na tyłku i "wyśliznąć się" do wyjścia wykorzystując brak tarcia. Tak czy siak mężczyzna próbował najpierw trochę poślizgać się w stronę wejścia do jaskini i wybrał najlepsze rozwiązanie. Kiedy już dotarł do wyjścia, niezwłocznie dał znać Hunterowi do zrzutu sprzętu wspinaczkowego.
ObrazekObrazek

Wróć do „Galaktyka”