-
Tak jest, pani kapitan. – Odpowiedział jej głos w komunikatorze. Kiedy dotarli na miejsce, widzieli na horyzoncie zarys rozbitego statku. Wnioskując po jego stanie, nie byli w stanie tego przeżyć, chyba, że zdołali wystrzelić kapsuły ratunkowe na czas ale i w tej sytuacji szanse były marne. Harm klęczał na ziemi, obserwując to samo miejsce co reszta. Kiedy podeszła dawna znajoma Nera, Ten uniósł spojrzenie najpierw na nią, potem na Nera. Dwa palce przyłożył do szyby na miejscu oczu, a potem wskazał teren przed nimi.
-
Vas Brend, Vas Orionis, bierzcie te snajperki. Chce żeby jedno obserwowało południe wraku, drugie północ. Jak nic nie zobaczycie, będziemy się zbliżać powoli aż którekolwiek z was zobaczy dokładnie, kto się tam kręci. Moje skany wykrywają około dwudziestu jednostek w tym miejscu i kolejne tyle spory kawałek od wraku. - Na koniec skinął jeszcze głową Ireke, po czym wyprostował się i wraz z oddziałem czekali. Dziewczyna od razu ukucnęła, trzymając pewnie snajperkę i wyglądając przez wizjer. Widział, że kierowała spojrzenie na południe wraku, więc jemu pozostała północ. Kiedy tylko zerknął przez lunetę, dostrzegł nieco rozmazany ruch na dziobie statku. Na oko, jakieś pięć osób, w pancerzach o różnych barwach, więc zapewne nie była do żadna grupa najemnicza, oni zawsze biegali w mundurkach w podobnym kolorze. Pozostawali grabieżcy wraków, naukowcy albo cholera wie co jeszcze. Jedno było pewne, to na pewno nie były gethy.
-
Trzy jednostki na południe od wraku, nie widzę dokładnie co robią, po wstępnych oględzinach nie potrafię stwierdzić przynależności ani rasy. Z pewnością to jednak nie syntetyki. – Oznajmiła druga pani snajper, po czym odstawiła broń od oka, obserwując kapitan i dowódcę w wyczekiwaniu. Harm odetchnął, wyraźnie niezadowolony. Misję przeciwko gethom były jasne, otwieramy ogień i tyle. Tutaj znajdowali się w jednej wielkiej niewiadomej.
-
Jak u Ciebie, Vas Orionis? – Mruknął na początek w stronę Nera, nim ponownie odezwał się do Ireke. -
Co robimy Pani Kapitan? Dalsza obserwacja czy zacieśniamy perymetr wokół nich? A może próba komunikacji? Możliwe, że oni też postanowili zbadać podejrzane kraksy statków w okolicy... – Przy ostatnim zdaniu, w jego słowach dało się wyczuć powątpiewanie. Mało kto zainteresowany był śmiercią kilku quarian, gdzieś na zadupiu galaktyki.
Wyświetl wiadomość pozafabularnąKolejność: Ner, Ireke.