W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[Mgławica Klepsydra > Osun] Barka więzienna "Czyściec"

13 mar 2017, o 20:26

Może i Gutierrez nie był cały i zdrowy, ale z pewnością bez problemu mógł iść dalej i nie potrzebował wsparcia na niczyim ramieniu, jak potrzebowała go Linette. Wciąż miał na sobie więzienne zabezpieczenia, które były tylko dezaktywowane, kołnierz który zapewne miał służyć jako elektryczna obroża, gdyby próbował się buntować. Twarz miał obitą, a przez jego skroń przebiegały trzy cięcia, których mógł się nabawić zarówno teraz, jak i wcześniej - Czyściec nie był zbyt przyjemnym miejscem. Teraz rany były już ciemnymi strupami, pewnie wymagającymi obejrzenia przez kogoś, kto się na tym znał, ale to już nie leżało w ich obowiązkach. Za to nikt im nie płacił.
Gdzieś za załomem korytarza rozległy się strzały. Mężczyzna zerknął w tamtą stronę, ale nie rzucił się do ucieczki, więc raczej nic im nie groziło. Walka musiała być wystarczająco odległa, by się nią teraz nie przejmować. Potem rzucił Strikerowi pytające spojrzenie, ale nic nie powiedział, nie chcąc chyba wdawać się w polemikę na temat, na który nie miał pojęcia, i to jeszcze w martwym języku. Albo go to zwyczajnie nie obchodziło.
- To co, teraz wszyscy razem idziemy do doku, jak szczęśliwa rodzinka? - odezwała się Jack. Jej zachrypnięty głos odbił się cichym echem od ścian pustego korytarza. - Odlatujemy w przestrzeń i jebać Błękitnych?
Linette mruknęła coś, ale wytatuowana kobieta postanowiła to zignorować. Szła przed siebie szybko, zdecydowanym krokiem, nie przejmując się już tym, czy za nią nadążają, czy nie. Wystarczyło zrównać się ze Sveą, która przecież wiedziała który dok należy do nich, a że była wysoka, to na swoich długich nogach nadawała całkiem niezłe tempo - mimo, że przecież jedna wciąż była obolała.
- Który dok macie? - spytał Andre, przeładowując jednocześnie broń.
- Pierwszy w sąsiedniej sekcji - odparła Engman.
- To kiepsko trochę.
- Dlaczego?
- Nie słyszysz?
Szli w stronę walki. Wyglądało na to, że najgorsze dopiero przed nimi. Jeśli musieli się przebić przez ten wrzeszczący i strzelający tłum, który było słychać coraz głośniej. Musieli docierać do kolejnego dużego pomieszczenia, może jakiegoś magazynu, a może po prostu korytarza idącego wzdłuż doków. W końcu każdy chciał się stąd wydostać, korzystając z krótkiej chwili zamieszania.
- Co za problem, przejdziemy szybko, może generatory to przetrzymają. Obejmę nas kulą, ta psychopatka też może, będziemy mieć podwójne zabezpieczenie, byle do naszego doku - uruchomiła omni-klucz i otworzyła mapę piętra, pokazując ją wszystkim zainteresowanym. Faktycznie, dzielił ich od Nerthusa teraz jedynie długi i szeroki korytarz, będący jednocześnie oszklonym tarasem nad kolejnym spacerniakiem. Zupełnie taki sam jak ten, który załamał się pod nimi jakiś czas temu.
- Byle do doku - powtórzył Gutierrez.
- No ja tu na pewno nie mam już nic do roboty, poza spierdoleniem i nie wracaniem tu nigdy więcej.
Po kolejnym zakręcie po ich prawej stronie pojawiły się drzwi - kolejny niewielki magazyn i wejście do czegoś, co nie było podpisane, za to kontrolka świeciła się na czerwono, uniemożliwiając im ewentualne zajrzenie do środka. Mogli spróbować się tam dostać, choć gonił ich też czas.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [Mgławica Klepsydra > Osun] Barka więzienna "Czyściec"

15 mar 2017, o 17:09

- Taki jest plan Jack, taki jest plan.
Westchnął. Po wyjściu za zakrętu Striker znowu posadził Linette przy ścianie i zaczął się rozglądać. Przejście po kolejnym wiszącym korytarzu nie za bardzo im się podobał. Tym bardziej, że na dole właśnie odbywała się typowa jatka gdzie każdy strzelał do wszystkiego, co się ruszało. To był problem do tego nie miał pewności czy Gutierrez ma generator tarcz. Nie chciał widzieć jak jego cel dostaje zbłądzoną kulą i całą operacje szlag trafi, do tego nie wiadomo było czy na samym przejściu nie będą znajdować się najemnicy lub więźniowie. W oby wypadkach nie uniknie się walki, a otwarta strzelanina w takim miejscu znowu mogłaby spowodować urwanie się którejś z części korytarza, do tego jakakolwiek potężniejsza biotyka nie wchodziła w grę. Martwił się też czy łydka Svei nie pierdolnie, kiedy zacznie używać swoich cudnych umiejętności. Dochodziła jeszcze Jack, której w każdej chwili może odpierdolić i zacznie miotać wszystkim lub wszystkimi dokoła. Nex pewnie znowu zacznie ich szarżować, ale w takim korytarzu szansa, że przez przypadek ktoś go postrzeli może być o wiele większa, niż w innym miejscu. Sam o mało go nie dobił granatem. Linette będzie mu wisieć na ramieniu, więc z celnością jego też może być różnie, a jej nie przekona do strzelania we własnych kompanów. Na koniec został Andre, po którym nie za bardzo wiedział, czego ma się spodziewać. Może udało mu się przetrwać na tyle długo, bo miał jakieś umiejętności bojowe, w najgorszym wypadku było to najzwyczajniejsze szczęście. Jest to jednak kolejny karabin i bardziej cenne mięso armatnie.
- Co jest za tymi drzwiami?
Spytał strażniczki wskazując na wejście z czerwoną kontrolką. Póki, co mógł sobie gdybać, co dokładnie się za nimi znajduje. Nie liczył na dodatkowy łup z tej misji jak niektórzy jego byli kompani, a na przedmioty lub przejścia bardziej użyteczne w tej sytuacji. Mogła to być jedna ze zbrojowni najemników. Jeśli byłaby to prawda mogliby dozbroić część grupy, która nic nie miała. W tym przypadku była to Jack i Gutierrez. Trzeba było ich doposażyć. Jack w jakąś broń palną i tarcze, co do drugiego osobnika nie był pewny. Udało mu się skołować karabin, jednak rany na ciele wskazywały, że generatora może nie posiadać. A jeśli nie wciąż przydałby mu się jakiś pancerz. Latanie w pomarańczowym uniformie więźnia raczej nie dawało plus 10 do obrony przed bronią palną. W środku mógł też znajdować się sprzęt do tłumienia zamieszek. Gazy bojowe i wzmocnienia na pancerze. To wszystko mogło się przydać, o ile najzwyczajniej w świecie się nie pomylił. Zawsze po drugiej stronie mógł być kibel, w którym ktoś się zamknął.
- Gutierrez czegoś ci potrzeba? Masz tarcze? Potrzebujesz pierwszej pomocy?
Pytał go. Wolał wiedzieć też coś o jego stanie zdrowia. To, że na zewnątrz wyglądał dobrze nie znaczyło, że nic mu nie dolega. Na pewno był chory psychicznie, ale to go najmniej interesowało. Spojrzał na pomieszczenie obok. Mógł mieć jeszcze nadzieje, że coś przydatnego znajdzie w magazynie. Ilość pomieszczeń tego typu na barce było naprawdę zatrważające. Jak na zwykły pierdl to nabudowali tego tyle, że to miejsce mogłoby służyć jeszcze, jako baza logistyczna. Miał nadzieje, że będzie tu cos przydatnego. Liczył na granaty dymne, które ułatwiłyby przejście przez korytarz lub tak jak mówił wcześnie może tutaj znajdzie coś do tłumienia zamieszek więziennych. Granaty mogliby zrzucić na dół gdzie wszyscy się tłukli między sobą i wywołać na tyle wielki chaos, że nikt nie będzie na nich zwracał uwagi. To samo tyczyło się korytarza. Mogli rozstawić się po bokach drzwi prowadzących tam. Wrzucić do środka kilka granatów dymnych, a on by mógł namierzyć wszystkich w środku celownikiem termicznym. Póki, co to wszystko tylko i wyłącznie ładnie wyglądało w jego głowie. Trzeba było jeszcze ten plan wykonać.
- Świetny plan Svea, ale co jeśli znowu twoja łydka odmówi posłuszeństwa w trakcie przejścia? To przejście może być kluczowe dla naszej misji, więc teraz ryzykowanie mija się z celem. Nie żebym nie wierzył w twoją wytrzymałość, ale nie chciałbym w połowie drogi widzieć jak składasz się niczym krzesełko z IKEI na środku korytarza, bo ból był o wiele silniejszy niż wcześniej. Jack po prostu użyje bariery w sytuacji gdybyśmy napotkali jakiś silniejszy opór.
Mówił do wszystkich, kiedy przeczesywał magazyn. Miał nadzieje, że znajdzie coś jeszcze. Najzwyczajniejszy w świecie wózek transportowy. Wystarczyłoby załadować go skrzyniami aż po sufit i prowadzić przed sobą. Mieliby idealny taran oraz ruchomą osłonę. To rozwiązałoby problem bezpieczeństwa. Jeszcze musiał znaleźć generator dla kolejnego więźnia w drużynie. Akurat w tej sytuacji mógł przeszukać trupy błękitnych.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Mgławica Klepsydra > Osun] Barka więzienna "Czyściec"

15 mar 2017, o 23:19

Nexaron w wielu kwestiach dotyczących ich obecnej sytuacji podzielał poglądy Charlsa, ale... Nie we wszystkim. Przede wszystkim nie obawiał się aby jego biotyka była w stanie zniszczyć przejście jeśli było skonstruowane podobnie do tego, które wcześniej pokonywali. Tamto uległo zniszczeniu, bo zostało trafione rakietą, a póki co tak mocno przywalić przy użyciu biotyki jeszcze nie potrafił. Nie wiedział oczywiście jak sprawa miała się w przypadku Jack, ale wątpił aby była aż tak mocno. Z tego samego powodu granaty nie powinny stanowić zagrożenia. Choć o ile nie zamierzali biec na oślep to nie używałby tutaj granatów dymnych. Druga sprawa to kwestia nogi Svei. Póki co to nie ona ich spowalniała i była kulą u nogi. Skąd więc pomysł, że ulegnie to zmianie gdy przejdą kolejne kilkanaście metrów? Ponieważ jednak pani kapitan pokazała już swój charakter przed lądowaniem wierzył, iż sama się obroni bez jego pomocy w tej kwestii. Zamiast tego...
- Zamiast tego ustalmy może do kogo będziemy strzelać najpierw - mocny nacisk położył na ostatnie słowo ponieważ powątpiewał aby skazańcy strzelali do siebie na wzajem. Co za tym szło jakaś grupa BS'ów próbowała jeszcze opanować sytuację. Mogli oczywiście zacząć strzelać do wszystkich, ale lepiej byłoby wybrać jedną ze stron. Nie miał wątpliwości, że więźniowie ucieszą się na ewentualne wsparcie ogniowe, ale potem mogą musieć ich zabić gdy przyjdzie do wsiadania na statek gdyby próbowali ruszyć za nimi. Mogli to jednak zrobić dopiero wtedy, a nie już teraz. Z drugiej strony może Linette udałoby się nakłonić swoich kolegów by do niej nie strzelali. Oczywiście pozostawało pytanie na jak długo byłoby to możliwe. Mieli przecież ze sobą już dwójkę więźniów.
- Ja wsparłbym więźniów, bo później nie będą zadawać zbędnych pytań, a jak zaczną nam przeszkadzać to i ich się pozbędziemy. Nic osobistego Jack, ale nie możemy zabrać twoich wszystkich kolegów - co się tyczyło zaś generatora tarcz dla ich przesyłki to mógł tylko przeklinać, że sam tego wcześniej nie sprawdził. Zdrowy rozsądek sugerowałby, że jeśli go nawet nie miał to powinien zabrać go jednemu ze strażników, których zabili przy windzie, ale... Pewności mieć nie mógł. Dobrze, więc, że to pytanie padło. Na sam koniec pozostała kwestia tego pomieszczania obok. Wątpił aby znaleźli jakieś rozwiązanie na tą sytuacje za zamkniętymi drzwiami, ale nie szkodziło im przecież sprawdzić wszystkich możliwości zanim podejmą decyzję.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Klepsydra > Osun] Barka więzienna "Czyściec"

18 mar 2017, o 21:40

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Klepsydra > Osun] Barka więzienna "Czyściec"

19 mar 2017, o 13:18

- Stróżówka - po chwili zastanowienia odparła słabo Linette. To sprawiło, że oczy Svei zalśniły. Doskoczyła do drzwi, otwierając panel, który poinformował ją jednak o konieczności wpisania kodu bądź sczytania linii papilarnych. Spojrzała pytająco na ranną blondynkę.
- Musimy tu wejść, bo na pewno nałożyli blokadę na wszystkie statki w dokach. Alve się nie odzywa, więc pewnie próbuje to obejść sam, ale on się prędzej obesra niż zrobi to z Nerthusa.
Strażniczka nie odpowiedziała. W tej chwili usiłowała się utrzymać we w miarę pionowej pozycji, posadzona przez Strikera pod ścianą. W końcu nie mógł przeglądać zawartości magazynu z kobietą uwieszoną na ramieniu. Może milczała, bo obawiała się, że zostawią ją tutaj jednak, gdy przestanie im być potrzebna. Wiedziała, do czego była przydatna w tej chwili i nawet swoim majaczącym z bólu umysłem zdawała sobie sprawę z faktu, że to się wcześniej czy później zmieni.
- Przeżyję - mruknął Gutierrez, wchodząc za Charlesem do magazynu. Zabrał się za przeszukiwanie jego zawartości i nawet jeśli nie znalazł jako takiego pancerza, to z jednej ze skrzyń wygrzebał utwardzaną kamizelkę. Co prawda przeznaczoną na turianina, ale i tak wciągnął ją na siebie, choć bez zapinania. Przynajmniej układała się jako tako na metalowym kołnierzu, który wciąż miał na sobie. Przy celnym strzale jednak nie miała szans stanowić odpowiedniego zabezpieczenia.
- Jebać to, ostatnia prosta, generator mam. Jak się nie będziemy nadal tak wlec przez to, że zabierasz sobie pamiątkę, to jakoś pójdzie.
Magazyn pełen był pustych skrzyń, a w kącie faktycznie stał wózek, więc jeśli Charles chciał stworzyć im prowizoryczną osłonę przed pociskami, to jak najbardziej mógł. Dźwięki dochodzące zza drzwi nie nastrajały zbyt optymistycznie, pozostało mieć nadzieję, że ich pancerze, generatory, bariery biotyczne i jeżdżące osłony pozwolą im bezpiecznie dotrzeć do ich doku. To było raptem niecałe siedemdziesiąt metrów, które jednak musieli jakoś pokonać.
- Co chcesz kurwa od mojej łydki? Jakie znowu? To jej nogę opatrywałeś, moja jest okej. To że boli to moja sprawa, ciebie dupa nie boli jak na nią spadłeś? - żachnęła się Svea i zabrała się za przeszukiwanie skrzyń, idąc śladem mężczyzn. Wreszcie wygrzebała skądś trzy granaty dymne, które rzuciła Charlesowi. W końcu to on ich z jakiegoś powodu potrzebował. - Moja bariera poprzednio uratowała ci twój spięty tyłek, więc nie narzekaj.
Jack stała oparta ramieniem o ścianę, ze skrzyżowanymi rękami. Nerwowo wystukiwała coś ciężkim butem o podłogę. Była zdeterminowana żeby stąd uciec, a każde przeszukiwania marnowały czas, którego ona nie miała. Uniosła wzrok na Nexarona.
- Pierdolę więźniów - odparła. - Z tego co mówiliście, macie trzy wolne miejsca, a nie trzynaście. Bo więcej niż dziesięciu byśmy nie uzbierali. Ale jebać ich wszystkich. Mieli mnie w dupie wcześniej, ja ich mam teraz - warknęła i odwróciła się w końcu do Linette, by z irytacją szarpnąć ją za (na szczęście zdrową) rękę i przyłożyć ją do terminalu. Blondynka syknęła z bólu i skuliła się w sobie zaraz po tym, ale drzwi do stróżówki się rozsunęły. - Ale masz rację. Oni nie będą próbowali nas tak bardzo zatrzymać. Co najwyżej będą chcieli się zabrać z nami, a kiedy okaże się że nie mogą, dopiero wtedy zaczną stanowić problem. Gdzie tu się do cholery otwiera doki?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [Mgławica Klepsydra > Osun] Barka więzienna "Czyściec"

19 mar 2017, o 15:37

Na wieść o tym, że za drzwiami znajdowała się stróżówka, uśmiechnął się sam do siebie przed hełmem. To ułatwiało wiele spraw. Szczególnie jedną najważniejszą, którą było opuszczenie tej dziury i powrót do normalnego życia. Przynajmniej na jakiś czas. Do momentu aż nie znajdzie sobie kolejnej idiotycznej roboty.
Magazyn jednak wyglądał o wiele gorzej niż podejrzewał. Sprzęt rozjebany, wszystko pokradzione lub zabrane. Świetna sprawa, przynajmniej wózek był na miejscu. Więc plan o prowizorycznej ruchomej barykadzie wciąż wchodził w grę. To znaczy on z niego będzie korzystał ich miał gdzieś. Jeśli chcieli wystawiać się na ogień wszystkich to ich sprawa. Plus jeszcze musiał ewakuować Linette. Czasami żałował, że jeśli dał komuś słowo to musiał je wykonać do końca. Ta mentalność prędzej czy później go zabije, ale póki, co jakoś dawał radę.
- No właśnie Gutierrez, pośpiesz się moja ty pamiąteczko.
Nawet na niego nie spojrzał, kiedy przetrząsał kolejne skrzynie licząc, że coś w nich znajdzie. Przez chwilę nawet ucieszył się, że Svea przyłączyła się do poszukiwań jednak, kiedy znowu usłyszał jej tyradę zaczął ja przedrzeźniać pod nosem i gestykulować jak ona wcześniej na statku.
-Hurr jestem potężnom biotyczkom, wiem, co robiem, każdą krytykę przyjmuje, jako atak, jestem biotycznym bogiem durr.
Pokręcił głową rozbawiony tym, czego on się w sumie spodziewał. Jak widać każdy najlepiej wiedział, co ma ze sobą zrobić w takich sytuacjach. Zastanawiał się, po co on przejmuje się ich życiem i zdrowiem. Przecież to tylko mięcho, które z nim współpracuje, a nie towarzysze broni, jakich miał kiedyś. W międzyczasie łapał granaty dymne rzucane przez dziewczynę. Całe trzy. Mogło być gorzej, ale chociaż tak mała ilość powinna wykonać swoją robotę w przejściu tych 70 metrów. Zaczął liczyć. Czas działania granatu to około 20-30 sekund, droga siedemdziesiąt, czyli będą musieli pokonywać najwolniej przynajmniej metr na sekundę żeby znajdować się ciągle w dymie. Spojrzał na wózek, musiał tylko na niego załadować najwyższą stertę skrzynek, czyli gdzieś koło 2 metrów wysokości i półtora metra szerokości. Złapał za pałąg sterowniczy i manewrował widłakiem pomiędzy skrzyniami. Wjechał nim pod 2 skrzynie. Wyjechał na korytarz. Część jego planu była gotowa. Do kamizelki taktycznej przyczepił znalezione granaty. Zastanawiał się tylko czy przyczepić je do tarana czy liczyć w głowie i wyrzucać granat, kiedy wcześniejszy wypuści cały dym. Cóż, to wyjdzie w praniu.
- Jack nie bierz się za rzeczy, których nie potrafisz.
Poprawił ostatni raz cały sprzęt na sobie. Nie miał problemu z tym, że łysa chciała działać, miał problem z tym, w jaki sposób to robiła. Wszystko na szybko bez rozeznania. Nie dziwił się, więc że przez większość czasu biegała po barce jak ślepy we mgle w poszukiwaniu ucieczki. Gdyby była mniej pierdolnięta, pewnie nawet nie potrzebowałaby ich pomocy. Podszedł do Linette, by dalej taszczyć ją na swoim ramieniu.
- Robota czeka.
Zabrał ja razem ze sobą do stróżówki.
- Zdejmij blokadę i usuń dane o nas. Przy okazji usuń najlepiej jakiekolwiek dane o sobie. Raczej nie chcielibyśmy żeby błękitni cię zabili jak już wrócisz do pełni zdrowia prawda?
Rozejrzał się po pomieszczeniu. Złapał za krzesło biurowe i posadził w nim dziewczynę by mogła wygodniej pracować nad zadaniem. Pośpiech w sumie aż tak ważny w tym momencie, wolał pozbyć się jakichkolwiek danych o sobie tutaj niż wrócić do siebie, a potem obudzić się o 6 rano z SOC nad twarzą. Do pierdla nie miał zamiaru wracać wiec trzeba było troszkę poczekać. W międzyczasie streszczał innym swój plan.
- Użyjemy wózka ze skrzyniami, jako taran. Granaty dymne powinny pozbawić przeciwnika widoczności na czas, kiedy będziemy przejeżdżać przez korytarz. Ktoś będzie pchał wózek, po bokach będziemy potrzebować dwóch strzelców do ognia osłonowego przed nami. Reszta będzie osłaniać tyły. Nie powinniśmy wspierać ani błękitnych, ani więźniów. Niech się tłuką miedzy sobą. To nie nasz problem, do tego nie wiemy, jaka jest szansa, że oby dwie grupy nie zaczną walić w nas, pomimo że pomożemy jednej z nich. Przypominam też, że Linette nosi resztki pancerza błękitnych, a nasza słodka pamiątką Andre właśnie założył pancerz z ich barwami. Więc w tym całym zamieszaniu mogą strzelać też w niego, co nie jest na rękę naszej wypłacie.
Oparł karabin o swoje ramię, a drugą ręką na biurku, na którym znajdował się terminal. Wszystko wydawało się dość proste, jako plano. Gorzej było z tym, co się stanie jak już trzeba będzie go wykonać. To był tylko zwykły korytarz. Całe pole walki miało być pod nimi, więc tym bardziej nie chciał zwracać uwagi nikogo z dołu.
- W najgorszym wypadku mamy bariery biotyczne żeby przebiec przez resztę korytarza.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Mgławica Klepsydra > Osun] Barka więzienna "Czyściec"

19 mar 2017, o 19:02

Z jednej strony strony Charles miał rację odnośnie przesadnych reakcji na krytykę ze strony Sve'i, ale jednocześnie czy powinien się o nią tak bardzo martwić? Była ich pilot, więc oczywiście jej potrzebowali, lecz póki co nie dała im powodu do zmartwień. Ba... Nie będzie przesadą stwierdzenie, że uratowała Nex'owi raz dupę. Cała sytuacja wyglądała, więc jak kłótnia starego małżeństwa i wywołała u niego jedynie uśmiech, którego i tak nikt nie mógł zobaczyć pod chełmem.
- Życie tak nie działa Charles. Myślisz, że jak będziemy próbowali przemknąć koło BS'ów bez słowa wytłumaczenia to nie zaczną do nas strzelać? Więźniowie zaś na pewno też spróbują skorzystać z osłony jaką stworzymy tym wózkiem dla siebie. Zgadnij co się stanie gdy odstrzelimy dwóch, czy trzech gdy się zbliżą? W tej sytuacji brak wyboru to najgorszy możliwy wybór. Automatycznie obie grupy zaczną do nas strzelać. Dokonując wyboru teraz zwiększymy swoje szanse bez względu na to co będzie później, bo przynajmniej nie będziemy walczyć ze wszystkimi naraz - Nexaron nie mógł pojąć jak potrafił on wpierw stworzyć na poczekaniu sensowny plan, a następnie pierdonln*ć taką bzdurę. Swoją drogę może pani kapitan reagowała tak ostro właśnie z powodu tego jak próbował on wszystko kontrolować? Niestety nie siedział w jej głowie, więc pewności nie mógł mieć. Ostatecznie jednak pomysł z wózkiem miał sens tak długo jak zrobi się to dobrze.
- Zadbajmy o to by skrzynie były jak najcięższe, aby biotycy i nie tylko nie byli w stanie pozbawić nas osłony za szybko - gdyby był po przeciwnej stronie barykady tak własnie by zrobił. Ponieważ skrzynie nie posiadały generatorów tarcz nic ich nie chroniło przed efektem pola masy. Spróbowałby z pomocą przyciągnięcia zrzucić skrzynie pod koła wózka i w ten sposób go zatrzymać. Podobny efekt można było osiągnąć też granatami czy specjalnym rodzajem amunicji. Musieli więc zadbać o to aby skrzynie nie były puste nawet jeśli mieli je zapakować zniszczonym sprzętem z magazynu. Jednocześnie ponieważ nic chwilowo nie robił sam się za to zabrał, wpierw ustawiając skrzynie wzdłuż krawędzi wideł wózka, a następnie zaczynając je napełniać. Aby następnie powtórzyć cały proces "budując" kolejne poziomy osłony ku górze.
- Jack nie rzuciła się na Linnette gdy ją zobaczyła. To chyba normalne, że więźniowie będą zabierać strażnikom nie tylko broń, ale też tarcze i pancerz nie uważasz? I jak szybko to coś w ogóle pojedzie? Czy rzeczywiście będzie to taran, czy raczej ruchoma osłona. Jeśli zrobimy to po twojemu to będę mógł pchać, bo w walce na odległość się nie przydam - w ten sposób kończył wymienianie swoich uwag odnośnie planu Striker'a. Nie miało dla niego znaczenia, czy się z nim zgodzi, czy też uzna za totalną bzdurę. Najgorsze co mógł teraz zrobić to nie wyrazić swoich wątpliwości na głos, a ponieważ nikt nie wyznaczył go na dowówdcę tej zbieraniny silnych osobowości to i tak postąpią jak większość uzna za stosowne.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [Mgławica Klepsydra > Osun] Barka więzienna "Czyściec"

19 mar 2017, o 20:42

Spojrzał na Nexa. Może miał trochę racji, ale problemem mogło być to, że za dużo wykorzystywał skrótów w opisywaniu swoich planów. Kolejny powód, dla którego pracowanie za każdym razem z inną grupą sprawiało mu tyle problemów. Spojrzał po wszystkich i wyciągnął papierosa z kamizelki. Uderzył jego czubkiem kilka razy w pancerz. Wsadził do ust. Ścisnął filtr ustami i odpalił. Na swoim omnikluczu otworzył mapę, którą wcześniej otrzymał od Svei.
- I chyba nie rozumiemy się na poziomie pięter Nex. Ja ciągle mówię o walce, która toczy się na dole. W tę walkę nie zamierzam się wtrącać. My będziemy szli korytarzem nad tym całym burdelem.
Wskazał palcem spacerniak zaraz pod korytarzem, który mieli za chwilę pokonać. To, co się działo tam bardzo mało go interesowało.
- To, co jest przed nami to całkowicie inna sprawa. Chociaż trochę podobna. Kiedy otworzymy te drzwi walimy do wszystkiego, co będzie przed nami. Czy to więźniowie czy błękitni. Dlatego mówiłem o położeniu ognia osłonowego przed wózkiem. Skoro wolisz walić z bliska możesz dobijać to, co będziemy omijać. O ile cokolwiek będziemy omijać. Taran lub mobilna tarcza, będzie raczej zakrywać większość korytarza, więc będziemy każdego przed nami przepychać i zmuszać do wycofania niż do ataku. Plus granaty dymne, które zablokują widoczność wroga. Jeśli ktokolwiek przed nami zacznie się cofać tym lepiej, wpadnie pod ogień drugich. Dwie pieczenie na jednym ogniu.
Spojrzał znowu wózek. Miał rację, co do prędkości. Taki rodzaj wózka to może maksymalnie pojedzie z 15 kilometrów na godzinę przy jakimkolwiek obciążeniu. Nie najszybszy sprzęt, ale wciąż ciężar i masę do przepychania ma. Powinno zadziałać.
- Jack nie strzelała do Linette by była typowym więźniem, dla którego najważniejsze jest własne przeżycie i ucieczka stąd. Reszta więźniów może to widzieć całkowicie inaczej. Jeśli są z organizowani lub wytworzyli już jakieś dowodzenie, czy przewodzi im jakiś lokalny pierdlowy wiraszka to po prostu się na nas rzucą, jako swoją jedyną szansę na ucieczkę, a błękitni i tak będą w nas walić, bo nie wyróżniamy się niczym od więźniów. A wózek powinien dać radę, jest elektryczny, więc można zablokować jego prędkość i puścić wolno w razie gdyby kierowanie go stało się zbyt niebezpieczne.
Zaciągnął się mocno papierosem, aż poczuł ból w płucach. Powinien rzucić palenie, ale jakoś nigdy nie mógł się przemóc i przestać.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Klepsydra > Osun] Barka więzienna "Czyściec"

25 mar 2017, o 19:40

NIE MOGĘ SIĘ ODERWAĆ OD ANDROMEDY BORZE BORZENKO JAK JA MAM PISAĆ POSTY W TERMINIE WYŚLIJCIE POMOC

Svea nie zaperzyła się, jak to miała w zwyczaju, ale parsknęła śmiechem słysząc parodię siebie samej i kontynuowała przetrząsanie magazynu. Może akurat teraz doszła do wniosku, że przeszli już zbyt wiele, by przejmować się docinkami. Funkcjonowała doskonale, nie pokazywała po sobie bólu, jedynie co najwyżej zmęczenie, gdy biotyka ją wyczerpywała. W tej chwili jednak wyglądała, jakby trzymała się całkiem dobrze. Była zdeterminowana i nie marnowała czasu. Chciała opuścić Czyściec zanim ich sytuacja ulegnie niespodziewanemu pogorszeniu.
Jack odsunęła się od panelu kontrolnego, wydymając usta z niezadowoleniem. Utkwiła spojrzenie w Linette, która ze stęknięciem usiadła na krześle w stróżówce i uruchomiła system, pozwalając mu się zeskanować. Gdy terminal potwierdził jej tożsamość, otworzyły się dwa duże okna z dostępnymi funkcjami. Kobieta sięgnęła ku nim niepewnie i w końcu westchnęła, wchodząc we właściwe ustawienia.
- Blokada jest usuwana od zewnątrz - odparła po chwili. - Ktoś próbuje ją wyłączyć, ale nie zdąży tak.
- Alve - rzuciła różowowłosa, wpadając do stróżówki. Nie potrafiła już ukryć targających nią emocji. Chciała już stąd odlecieć i zostawić więzienie daleko za plecami. - Mój... technik. Możesz to zrobić za niego?
- Mogę - blondynka zatwierdziła zwolnienie blokady w ich doku. Mogli sobie tylko wyobrazić okrzyk radości, jaki w tej chwili wydarł się z gardła starszego Engmana. Przynajmniej to jedno udało się załatwić bez problemu.
Linette skrzywiła się, gdy przyszło do usunięcia informacji o całej reszcie. Połączyła się z bazą danych, ale nie miała stąd pełnego dostępu do wszystkiego, co Błękitnym Słońcom udało się zebrać na temat jej, Strikera, Dragonbite'a, czy rodzeństwa, które ich tu przywiozło. A już z pewnością nie mogła usunąć danych na swój własny temat.
- To jest panel kontrolny Czyśćca - powiedziała, przecierając twarz dłonią. - Mogę zrobić tak, jakbyście nigdy tu nie przylecieli. Wykasować nagrania z monitoringu na których jesteście i cel waszej wizyty, informację o umówionym spotkaniu, identyfikacje statku... ale Gutierreza będą szukać. Tak samo jak tej - skinęła nieznacznie głową w stronę Jack. - Tak samo jak mnie. Nie jestem hakerem, nie wywalę im tego z głównej bazy danych za pomocą tego komputera.
- Pierdolenie. Wysadź po prostu wszystko, zrób jakieś przeciążenie systemów i niech je wyjebie w kosmos. Jak będziesz się cackać z usuwaniem każdego po kolei, to i tak zostanie info o twoim logowaniu, nie?
Linette zamarła, orientując się, że biotyczka ma rację. Jedynym rozwiązaniem było przeciążenie systemów informacyjnych stacji. Po chwili doszła jednak do wniosku, że nie ma nic do stracenia. Jeśli odmówi, zostawią ją tu i umrze. Jeśli nie wywali wszystkiego, będzie winna ucieczce więźniów, znajdą ją - i też umrze. Tylko w ten sposób miała szansę, by załapać się na zaszczytny tytuł poległej w walce, gdy nie będą mogli znaleźć jej zwłok ani na barce, ani w jej okolicy. Przełączyła coś i za moment oba panele zajaśniały ostrzegawczo czerwienią. Potwierdziła wybór.
- System się resetuje.
Ustawienie skrzyń na wózku zajęło im chwilę, a gdy już to zrobili, Gutierrez zajął zaszczytne miejsce z tyłu - najbezpieczniejsze, naturalnie. Oparł nogę na brzegu, a widząc minę Svei, wzruszył ramionami.
- To ja tu jestem pamiątką, którą trzeba wywieźć żywą, czy nie? Nie płacz, słońce. Masz pancerz.
Kobieta mruknęła coś o pierdolonych latynosach i przeładowała pistolet. Wokół jej nadgarstków znów zajaśniała biotyka. Linette poczekała, aż Charles z powrotem weźmie ją na ramię, uparcie powstrzymując się przed zemdleniem i okrzykami bólu. Miała w sobie zaskakująco dużo siły, jak na tak drobną kobietę.
- Jak zaczną strzelać do nas wszyscy, to po prostu będziemy liczyć na to, że tarcze i pancerze wytrzymają - odpowiedziała Engman Nexaronowi, uśmiechając się do niego niezbyt przekonująco. W jej słowach był jakiś optymizm, ale raczej mało przekonujący. - To nadal lepsza opcja niż usiłowanie zabicia każdego na naszej drodze. Byle nie zatrzymali wózka. To co, gotowi?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: [Mgławica Klepsydra > Osun] Barka więzienna "Czyściec"

28 mar 2017, o 22:15

Musiał przyznać, że usunięcie wszystkiego, co się dało było nawet jeszcze lepszym rozwiązaniem niż to, co proponował wcześniej. Jednak bardziej cieszyło go to, że jego klucznik w końcu się na coś przydał. W sumie to wywiązała się z umowy, więc nie musiał jej strzelić w łeb za bycie bez użyteczną. Do tego mogli bez problemu odbić od doków tego gównianego miejsca. To, że nie była pewna tego, co będzie dalej jakoś go nie wzruszyło. Tak właśnie wyglądała praca najemnika, nigdy nie można było mieć pewności czy sytuacja nie spierdoli się na tyle, że wszystko trzeba będzie sobie układać od nowa. Lepsze chyba było to niż śmierć w tym zapyziałym miejscu. Uśmiechnął się do więźnia, kiedy na ramie znowu zabierał Linette. Co, jak co, ale zaczynał czuć jakiś szacunek do tej osoby? Chociaż nie powinien, bo z tego, co uczyli go kiedyś, ludzie żeby przeżyć są wstanie zrobić naprawdę wiele.
- Towar ma być dostarczony w stanie zdatnym do użytku, jak się trochę zadrapie albo zniszczy, ale będzie działał dalej to nie ma problemu.
Zajął miejsce obok Guttiereza i wzruszył ramionami. Zleceniodawca stwierdził, że ma być żywy, ale jak bardzo żywy to już inna bajka. Zresztą to tylko 15 tysięcy kredytów, wiadomo sporo, ale nie na tyle żeby robił za ludzką tarczę. Zrobił trochę miejsca przesuwając górną skrzynię, złapał Linette za boki i usadził na tej małej półce. Potem zajął miejsce po prawej stronie wystawiając karabin zza skrzyń. Był gotowy na to cokolwiek im rzuci los po drugiej stronie tych cudownych drzwi. Nie za bardzo też chciało mu się mówić, kto ma gdzie stać. Miał nadzieje, że każdy sobie znajdzie swoje miejsce za tą cudowną osłoną.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Mgławica Klepsydra > Osun] Barka więzienna "Czyściec"

29 mar 2017, o 11:06

Pirat cieszył się, że drążył temat aż do samego końca. Miał zupełnie inne wyobrażenie odnośnie tego w co mieli zaraz się wpakować i jak wyglądał ich plan działania. Rozumiał jednak, że nikt nie robił tego celowo aby wprowadzić go w błąd i była to niestety po prostu wada jaką obarczone było słowo mówione, czy pisane. Prawie zawsze pozostawało miejsce do interpretacji co zazwyczaj prowadziło to do drobnych nieporozumień, ale tutaj mogło to ich nawet kosztować życia.
Teraz jednak sprawę chyba mieli już w całości klarowną, a przynajmniej tak wydawało się Nex'owi. Nie mając więcej pytań zajął swoje miejsce za wózkiem tak jak wcześniej się do tego zgłosił. Nadal co prawda nie wiedział, czy w istocie będzie musiał pchać maszynę, czy też nie, ale przecież szybko się o tym przekona jak ruszą. Ostatecznie bez względu na to jednak miejsce bliżej skrzyń powinny zająć osoby z bronią o większym zasięgu rażenia, a jemu pozostanie dobijanie tych co za bardzo się zbliżą.
- Wiesz... Ja pamiętam to zupełnie inaczej, ale jakby nie patrzeć. W takim stanie "otrzymaliśmy towar", więc postarajmy się po prostu aby dalej nie ucierpiał - Nexaron nie pamiętał już dokładnie słów ich zleceniodawcy, ale chodziło o to, że towar miał być w stanie nienaruszonym. Andre bez cienia wątpliwości w takim stanie nie był, ale to nie ich wina, więc nie pozwoli sobie z tego powodu uszczuplić wypłaty.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Klepsydra > Osun] Barka więzienna "Czyściec"

31 mar 2017, o 19:57

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Klepsydra > Osun] Barka więzienna "Czyściec"

31 mar 2017, o 21:09

Wyświetl wiadomość pozafabularną Aktywowanie wózka, by ruszył do przodu, nie było najmniejszym problemem. Tym był tempo, w jakim sprzęt się poruszał. Nie był on przystosowany do efektownych ucieczek, tylko do bezpiecznego transportowania towaru, niezależnie od jego rodzaju. Nikt pewnie nie przewidział, że stanie się nim kilkoro ludzi, usiłujących możliwie jak najszybciej dotrzeć do swojego doku. Że będą pod ostrzałem, nie wiadomo jak silnym, a ich przeżycie będzie zależało od tego, ile osób będzie w nie strzelać i ile zniosą ich tarcze i pancerze. Mogło wydarzyć się wszystko.
Gdy otworzyły się przed nimi drzwi prowadzące na korytarz, do ich uszu dobiegł huk wystrzałów. Na dole, pod szklanym korytarzem, trwała zacięta walka - każdy chciał się dostać do windy, do doku. Z góry, przez wybitą szybę, ostrzeliwała ich ochrona, znacząco utrudniając więźniom osiągnięcie zadowalającego rezultatu. Z wózka, na którym stali, bądź obok którego biegli, nie mieli jak zobaczyć ilu osobom udało się uwolnić, nie brzmiało to jednak jak piorunująca liczba. Kilku, może dało się ich policzyć na palcach jednej ręki. Ochrony było więcej, a jednak więźniowie trzymali się uparcie. Desperacja i brak czegokolwiek do stracenia potrafiły być ogromnymi motywatorami. Idealnym przykładem tego była wytatuowana biotyczka, której poszło znacznie lepiej - dotarła aż tutaj i jeśli tak dalej pójdzie, dotrze i do doku.
Teraz Jack warknęła i wyciągnęła ręce przed siebie, tworząc biotyczną kulę, która rozrosła się z jej dłoni do takich rozmiarów, by otoczyła wszystkich. Wózek ze skrzyniami głośno wyjechał w sam środek zamieszania, na ich nieszczęście odwracając uwagę strażników w ich stronę. Svea wrzasnęła coś i wyrzuciła w ich kierunku wiązkę biotyki, strącając w dół jednego z nich, ale zostało jeszcze pięciu. Tutaj było ich więcej niż na dole, tutaj byli bezpieczniejsi i mieli lepszy ostrzał na więźniów. Nie spodziewali się jednak, że ktoś pojawi się na ich poziomie i zacznie atakować. Gutierrez też uniósł karabin i posłał serię w kierunku jednego z turian, tak samo zapewne jak Charles i Nexaron. Zanim dotarli do grupy ochrony, skutecznie skupiony ostrzał pozbawił życia jednego z nich. To jednak było za mało. Wolne kosmyki różowych włosów Engman unosiły się do góry, gdy biotyka wzbierała w niej potężną siłą, z którą potem uderzała, podczas gdy Jack z zaciśniętymi zębami utrzymywała wokół nich barierę. Ta dawała bardzo dużo, jednak nie powstrzymywała wszystkich kul. Już w połowie drogi generator Strikera zaprotestował, informując go o tym, że nie ma już ochrony w postaci tarcz. Wściekły okrzyk Svei świadczył o tym samym, z tym że u niej oberwał też pancerz - była zbyt śmiała ze swoimi atakami, zbyt nieostrożna, celny strzał praktycznie zerwał jej naramiennik i uszkodził część napierśnika. Zachwiała się, ale biegła dalej przed siebie.
- Na drugą stronę! - krzyknął Gutierrez, gdy mijali ostatnią grupę najemników Błękitnych Słońc. Nie mogli zostać po tej samej stronie wózka, bo odsłoniliby swoje plecy. - Przekręć nas!
Ktokolwiek prowadził sprzęt, czy to był Striker, czy Dragonbite, nie miał wyjścia, jak szybko obrócić prowizoryczny pojazd i ruszyć na wstecznym. Drzwi doku były z chwili na chwilę coraz bliżej. Andre wrzasnął, gdy jeden ze strzałów odbił się od metalowej obręczy, którą miał na ramionach i przeorał mu policzek, tworząc nową ranę. Splunął krwią, gdy ta zaczęła spływać mu na usta, ale nie zaprzestał ostrzału. Już prawie byli na miejscu.
- Drzwi, teraz! - krzyknęła Jack, z trudem utrzymując barierę. Różowowłosa wystrzeliła do przodu, uderzając pięścią w panel drzwi i otwierając je przed nimi. Pusty korytarz doku i śluza prowadząca na Nerthusa wyglądały teraz jak spełnienie najskrytszych marzeń. Naprzeciwko niej znajdowało się teraz wejście na drugi statek, którego wcześniej tu nie było.
Celnie rzucony granat trafił w jedną z prowadnic, blokując jednak drzwi przed ponownym zasunięciem się. Biotyczka zeskoczyła ze skrzyni, zatrzymując się w progu, barierą przez chwilę jeszcze powstrzymując nacierających przed atakiem.
- No wreszcie, kurwa mać! - dobiegł ich głos Alvego, wychylającego się teraz ze śluzy z pistoletem wycelowanym w stronę końca korytarza. Niewielka, pomarańczowa sonda obronna uruchomiła się obok mężczyzny i ruszyła w ich stronę, jako lekkie wsparcie. - Na chuj wam te skrzynki?
Śluza stała otworem, a ciepłe światło mesy Nerthusa wabiło spokojem i bezpieczeństwem. Svea pierwsza wpadła na statek, zaraz po niej Nex i Gutierrez. Na końcu został Striker, prowadzący niemal nieprzytomną już Linette. Gdy i oni weszli do środka, Jack oderwała się od drzwi i ruszyła w ich stronę.
Nie było jej dane jednak dostać się na pokład.
Blondynka poderwała się nagle, odnajdując w sobie znacznie więcej siły, niż było po niej widać do tej pory i wyrwała się Charlesowi, by doskoczyć do panelu kontrolnego śluzy i zatrzasnąć ją Jack przed samą twarzą. Zza wrót dotarło do nich wściekłe wycie i uderzenie pięści, a potem biotycznego ataku wycelowanego w nich. Linette jęknęła z bólu i upadła.
- Ona... ona zostaje - wydusiła z siebie. Przez prowizoryczny opatrunek, zrobiony w warunkach bojowych, zaczęła znów przeciekać krew.
- Otwórz to, do kurwy - krzyknął Gutierrez, rzucając się w stronę wyjścia. Svea zniknęła już, pobiegła do kokpitu, nadzorować odlot z barki.
- Blokują nas z powrotem, nie ma czasu - odparł Alve, głuchy na krzyki na zewnątrz. Szybko jednak odłączyli się od doków, zostawiając na niej chaos, Jack, i zadokowany naprzeciwko statek z oznaczeniami Cerberusa na kadłubie.
Gdy znaleźli się w przestrzeni, zapadła cisza.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Galaktyka”