Stolica, skolonizowanego przez asari, Illium. Nowoprzybyłym jawi się jako piękne, niekiedy doskonałe miasto, co często potrafi zmylić - tutejsi mówią, że Nos Astra potrafi być równie zdradliwe i niebezpieczne, co Omega. Często porównywane jest do Noverii przez swoje zaangażowanie w politykę handlu.

Lag’Tasi nar Fleck
Awatar użytkownika
Posty: 91
Rejestracja: 6 kwie 2013, o 20:26
Wiek: 23
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarian
Zawód: Przemytnik/Mechanik
Status: wzmoźona reakcja alergiczna organizmu; Obolały;
Kredyty: 31.000
Lokalizacja: Warszawa

Klub 'Wieczność'

1 lis 2013, o 16:09

Lag rozglądając się dookoła, kulejąc na prawą nogę, wszedł do klub. Nie zastawił swoim niewielkim quariańskim zadkiem wejścia, jednak niedaleko od niego stanął tak, że nie jednego korzystającego z drzwi szlag by trafił i wyglądał jak zagubiony turysta. Jego ruchy mówiły "Łał! Ale tu inaczej niż na statku quariańskiej flotylli, ale ze mnie wieśniak". W każdym razie takie wrażenie starał się wywrzeć na wszystkim co się rusza i ma receptory wzroku w okolicy. Kulał już odkąd opuścił pokład swojego statku. Teraz musiał trafić do miejsca zbiórki by rozpocząć zlecenie, więc kręcił się tu i ówdzie, ale od krogan trzymał się raczej z daleka. Jeszcze brakowało, żeby wpadł na jakiegoś i rozpoczął rozróbę tracąc spójność kolejnych żeber, czy życia.
Kiru Heidr Varah
Awatar użytkownika
Posty: 668
Rejestracja: 3 cze 2013, o 22:04
Miano: Kiru Heidr Varah
Wiek: 100
Klasa: Szpieg
Rasa: Yahg
Zawód: Przemytnik
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Krwawa Horda, jako Urdnot Kubera poszukiwana przez organizacje zwalczające przemyt
Kredyty: 48.138
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

1 lis 2013, o 17:09

Lag nie bez problemu namierzył wąskie, zlewające się z tłem drzwi na zaplecze znajdujące się nieopodal baru. Niepewny tego co może czekać na niego po drugiej stronie, zbliżył się do nich cały czas dyskretnie rozglądając się na boki. Co ciekawe kiedy barmanka nawet nie próbowała go zatrzymać, a nawet lekko się uśmiechnęła, zupełnie jakby doskonale wiedziała jaki jest jego cel.
Po otwarciu drzwi czekało go pewne zaskoczenie. Poza porozstawianymi w całym pomieszczeniu skrzyń z towarem nie było tam absolutnie nikogo. Jednak zanim zdążyło go to zmartwić zauważył niewielkie szare pudełko leżące na jednej z pak, zupełnie niepasujące do otoczenia. Po otwarciu oczom Laga ukazała się jego zawartość:

Obrazek

W tym samym momencie jego omniklucz dal sygnał przychodzącej wiadomości

Drodzy gracze, za chwilę otrzymacie zaszyfrowane koordynaty celu. Tych z was, którzy są z nami po raz pierwszy informujemy, że uczestnicy nie znają tożsamości ani wyglądu pozostałych aż do bezpośredniej konfrontacji.
Przypomnijmy krótko zasady: celem graczy jest przejęcie celu wszelkimi dostępnymi środkami z wyłączeniem tych, które wyszczególniliśmy na liście zasad. Gra trwa 48 h od momentu chwili przesłania koordynatów, aktualny czas będzie podawany na ekranach waszych nadajników. Uczestnik, który będzie w posiadaniu celu po upłynięciu tego czasu otrzyma główną wygraną: Wyświetl wiadomość pozafabularną . Pieniądze zostaną przelane natychmiast po zakończeniu rozgrywki.
Powodzenia.


Druga wiadomość przyszła zaledwie kilka minut po pierwszej:

Cel: maskotka varrena czarno-biała, 15 cm długości, 7 cm wysokości, 250g.

Obrazek

Koordynaty celu:

43 72 91 43 52
91 31 63 22 32
95 93 23 31 73
51 65 98 28 52
11 48 62 39 49

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Lag’Tasi nar Fleck
Awatar użytkownika
Posty: 91
Rejestracja: 6 kwie 2013, o 20:26
Wiek: 23
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarian
Zawód: Przemytnik/Mechanik
Status: wzmoźona reakcja alergiczna organizmu; Obolały;
Kredyty: 31.000
Lokalizacja: Warszawa

Re: Klub 'Wieczność'

10 lis 2013, o 20:07

Dobór celu rozśmieszył Laga, do tego stopnia, że aż parsknął ze śmiechu gdy zobaczył zdjęcie zabawkowego varrena. Czytając wiadomość doszedł do wniosku, że uczestnicy mogli zostać wysłani do różnych punktów startowych. Założył więc na nadgarstek swój nadajnik i schował kartę z kredytami. By nie tracić czasu oczekując na zaszyfrowaną wiadomość quarianin zabrał się za wykorzystywania obecności w magazynie tego klubu, zaczął więc szperać przy skrzyniach, nie wyważał jednak niczego zamkniętego, i nie brał nic dla siebie, chciał rozejrzeć się po tym co mają w tym magazynie i sprawiać wrażenie odpowiednie dla członków swojej rasy. Jeśli obserwował go któryś z współgraczy, mógłby go zmylić, a jeśli to organizatorzy by patrzyli, bo wydawało się to logiczne, ba zapewne stawano zakłady o to kto wygra, to stawiałby się w roli ociągającego czarnego konia.

Krążąc po magazynie oczywiście kulał. Gdy wiadomość w końcu przyszła porzucił on swoje dotychczasowe działania i skupił się na zrozumieniu istoty szyfru. Choć bardzo oczywisty i prosty wrył chłopaka w podłogę, aż przysiadł na środku magazynu.

Z pomocą omniklucza szybko przeniósł szyfr z wiadomości do wygodnego programu kalkulacyjnego i tam starał się wygenerować odpowiednie ciągi znaków przy pomocy których program podałby mu gotową odpowiedź. Jednak czego by nie próbował osiągał jedynie alfabetyczną papkę. Głównym problemem była wartość 98 która z jednej strony wyeliminowała większość możliwych metod szyfrowania, to jednak do tych które pasowały ni jak nie dawała oczekiwanych wartości. Generowanie kodów na podstawie różnych alfabetów i kilku rodzajów szyfrowania zabierała mnóstwo czasu, by prawie po godzinie siedzenia w magazynie osiągnąć zadowalający wynik, który można było otrzymać po pięciu minutach, gdyby pracował naprawdę systematycznie i nie zmieniał co chwile taktyki podchodzenia do szyfru. Z gotową odpowiedzią wykuśtykał z magazynu, a później z klubu.

Gdy był już na zewnątrz przystanął na chwilę, nie mógł skojarzyć gdzie znaleźć klub "Czerwona Róża", a co dopiero jego piwnicę, więc skorzystał z dostępu do sieci w swoim podręcznym gazowym omni-urządzeniu by poznać kierunek w którym się uda.

[zt]
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

11 lis 2013, o 22:29

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Odszukanie klubu nie było żadnym wyznaniem. W extranecie można było znaleźć informacje o wszystkim co istniało i nie tylko. Nie ciężko, więc było znaleźć informacje o klubie cieszącym się tak dobrą sławą. Miejsce było czyste, schludne, zadbane. Może właśnie dlatego wchodząc do niego Nex poczuł się dziwnie, bo nie do tego przywykł na co dzień. Z drugiej strony było to świetne miejsce na spotkanie najemników, bo nikt ich tutaj nie będzie się spodziewać. Podchodząc do baru najemnik przelotnie rozejrzał się po gościach w poszukiwaniu kogoś kto zwracałby na siebie uwagę. Miał oczywiście świadomość, że w zaistniałych okolicznościach on sam był taką osobą i mógł już być obserwowany przez swój kontakt.
- Szukam Marexa - powiedział gdy już znalazł się przy barze do osoby stojącej za nim zgodnie z tym co zostało mu przekazane w porcie kosmicznym i w oczekiwaniu na odpowiedź zerkając na terminal z ofertą klubu. Nie chciał się spić przed robotą, bo to byłoby jak proszenie się o śmierć, ale po wypłacie mógł przecież tutaj wrócić, prawda?
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12247
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

12 lis 2013, o 13:55

Stojąca za barem asari zmierzyła najemnika podejrzliwym wzrokiem, przez pierwsze chwile milcząc, jak gdyby nieustanne przecieranie lady nieskazitelnie czystą ściereczką było według niej sto razy ciekawszym zajęciem niż rozmowa z Nexaronem.
- Kolejny w pieprzonych interesach - mruknęła sama do siebie, najwyraźniej nie bardzo zdając sobie sprawę z tego, że słowa te zostały przez obcego usłyszane. - Napijesz się czegoś przed robotą? - dodała głośniej, znacznie mniej burkliwym tonem, jak gdyby przybrała właśnie oficjalną, znaną klientom maskę.
- Loża D4, prawa strona sali. Są ponumerowane, trafisz - zaczęła po chwili, jeżeli wyraził na to zgodę, nalewając mu trunku do szklanki. W przeciwnym razie oddając się znów monotonnym ruchom ręki dzierżącej ścierkę po blacie barowym. - Przed wejściem stoi ochroniarz, tak samo jak kilku ich jest w samym klubie. Nie próbuj wszczynać burd - dodała, znów ciszej, lecz wciąż słowa te skierowane były do stojącego przed nią Dragonbite'a.
- Z wami to zawsze są problemy, cholerni najemnicy... - mruknęła ponownie do siebie, tak jak wcześniej, jakby zapominając o jego obecności. Odwróciła się do niego tyłem, sięgając po stojący rząd szklanek, które także trzeba było powycierać.
Nexaron szybko odnalazł rząd oznaczony literką "D". Chwilę później dotarł przed wejście do małego pokoiku, przy którym stał dość łatwo zauważalny ochroniarz, przysłaniając napis "D4" umieszczony na ścianie. Wystarczyło powiedzieć mu to samo, co niezbyt skłonnej do rozmowy barmance, by wpuścił go do środka.
Loża była mała, większość miejsca zajmowały obszerne kanapy, okalające ściany. Pośrodku znajdował się niewielki stolik, który chyba częściej gościł zamawiane do tego miejsca tancerki niż jakiekolwiek napoje. To, co szczególnie zwróciło uwagę najemnika, to widok - trzy z czterech ścian loży były szklane, a przynajmniej większa ich część. Widok był niesamowity. Drapacze chmur, oświetlone sunącym już z wolna ku zachodowi słońcem, między którymi co jakiś czas przemykały promy, zmieniając się w podróżujące smugi światła.
Na stoliku stało kilka szklanek, wszystkie napełnione alkoholem po same brzegi - w przeciwieństwie do dwóch butelek, z których jedna była pusta, a druga opróżniona w połowie.
Na kanapach siedziało trzech mężczyzn, z czego jeden najpewniej nie posiadał zbyt mocnej głowy, gdyż siedział z tępym wzrokiem i drżącą dłonią wyciągniętą przed siebie, w której trzymał szklankę z alkoholem.
Pozostali mężczyźni wyglądali na zupełnie trzeźwych. Jeden z nich był wyraźnie starszy - wydawał się być po pięćdziesiątce, ale w obecnych czasach, w których medycyna i wszelakie modyfikacje techniczne pozwalały opóźnić proces starzenia się ciała o kilkadziesiąt lat, Nexaron tak naprawdę nie mógł być pewien, ile, nawet mniej więcej, ma za sobą żywota facet. Wydawał się być dość podenerwowany - na łysiejącej głowie pojawiały się krople potu, co mógł również powodować fakt, że siedział w eleganckim uniformie, w którym musiało być mu niesamowicie gorąco. W przeciwieństwie do reszty nie pił alkoholu, jak i wydawałoby się, że dotąd nie popatrzył nawet na butelki.
Drugi facet różnił się od tamtego diametralnie. Z wyglądu mógł być po trzydziestce, na poznaczonej wieloma bliznami twarzy non stop malowała się chłodna obojętność. Przeniósł leniwie wzrok w stronę najemnika, który przekroczył próg loży, jakby spodziewał się jego nadejścia, czemu zaprzeczyły jego następne słowa:
- Czego tu? - warknął ochryple, przenosząc wzrok z Nexarona na trzymaną w ręku szklankę z alkoholem, z której pociągnął solidnego łyka.
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

12 lis 2013, o 14:29

Nex podziękował gestem dłoni za drinka niezbyt uprzejmie barmance i od razu poszedł do wskazanej części klubu. Loża D4 była równie łatwa w odnalezieniu co sama "Wieczność", a ochroniarz równie uprzejmy co asari przy barze. Nie mógł jednak odmówić im profesjonalizmu gdy po przedstawieniu swej sprawy bez żadnych zbędnych komentarzy został wpuszczony do środka.
To co zastał w środku też specjalnie go nie zaskoczyło. Nawet jeśli jego imię mogło zyskać trochę na rozpoznawalności nie miał złudzeń czy przerostu ego aby wierzyć, że teraz wszystko może zrobić sam. To co ujrzał to zapewne inny "zleceniobiorcy", którzy stawili się na miejsce spotkania wcześniej niż on i umilali sobie czas przy paru głębszych. Choć patrząc na tego z otępiałym wzrokiem ciężko było uwierzyć Nexaron'owi, że uda mu się stanąć o własnych siłach na nogach, a co dopiero przydać na cokolwiek. Tak, pozostała dwójka zdawała się być w lepszym stanie, więc może nie będzie musiał wszystkiego robić sam i zarobi parę kredytów.
-Wy mi powiedzcie. Powiedziano mi abym odszukał Marex'a. Ma dla mnie jakąś robotę - odpowiedział mu tonem "idź się pierdo*" i przelotnie spojrzał po twarzach zgromadzonych w nadziei, że może coś zdradzą na temat zlecenia. Dopiero po chwili pozwolił sobie zerknąć przez szyby na ten zapierający dech w piersi widok, ale z drugiej strony. Na ile wytrzymałe były te szyby? Znaczy czysto teoretycznie... Jak mocno musiałby kimś o nie walić aby wyleciał na zewnątrz? Nie ażeby już tak mu podpał "scareface", ale wolał rozważyć wszystkie możliwości zawczasu.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12247
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

12 lis 2013, o 19:56

Szyby na pierwszy rzut oka wydawały się standardowe - w końcu był to tylko bar na powierzchni planety, nie w próżni kosmicznej, na statku czy stacji, w których to środki bezpieczeństwa nie pozwalały na zastosowanie zwykłego, cienkiego szkła, by ktoś własnym ciałem mógł je przebić.
Starszy, łysiejący mężczyzna drgnął, słysząc słowo "Marex" i spojrzał znacząco w stronę drugiego, wyraźnego weterana, który jednak nie zaszczycił podenerwowanego spojrzeniem.
- Czyli udało się kogoś złapać - rzucił pewnym siebie głosem facet o tych ostrych rysach, przeoranej bliznami twarzy. - Ja jestem Marex - dodał, dość obojętnym tonem, odklejając się od oparcia sofy by sięgnąć po butelkę. Wbrew pozorom nie zamierzał zaoferować jej Dragonbite'owi, a jedynie nalać sobie znów do pełna. Zanim jednak chwycił szklankę w dłoń, uruchomił omni-klucz.
- Kim jesteś, najemniku? - burknął, wyraźnie otwierając w narzędziu listę, co mogło świadczyć, że Dragonbite nie był odosobnionym przypadkiem.
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

12 lis 2013, o 20:51

Nex westchnął ciężko w myślach. Technologia pozwalała im obecnie komunikować się na wielkie odległości bez względu na to gdzie przebywali, ale nadal jak widać co poniektórzy mieli problem z przepływem informacji. Koleś z doków musiał zapomnieć zadzwonić i wspomnieć szefowi, że wpadnie, albo uznał iż był on na tyle mało znaczący, że nie warto o tym wspominać. Ciężko było stwierdzić, który z tych scenariuszy był dla niego bardziej irytujący i uwłaczający, a na dodatek nadal nie wiedział praktycznie nic na temat zlecenia, które miał otrzymać. Choć po podejściu Marexa łatwo było wywnioskować, że był obecnie na etapie "rozmowy kwalifikacyjnej", których zresztą nie znosił. Teoretycznie powinien teraz nadąć się jak paw i odpowiadać o tym czego on to nie dokonał, oraz z kim to nie pracował...
- Jednym z tych, którzy brali udział w Operacji Archanioł i jeszcze żyją aby o tym opowiadać - była to chyba najlepsza rekomendacja na jaką na chwilę obecną mógł sobie pozwolić, a jednocześnie jedyna na którą chciało mu się wysilić. Ciężko było nie zobaczyć jak Scareface bawi się omni-kluczem i przegląda jakąś listę, ale z tej odległości i perspektywy najemnik nie był w stanie jej odczytać. Mógł jedynie zgadywać iż próbuje wyszukać informacje na jego temat w extranecie choć wcale nie musiał mieć racji. Dorzucił więc - Imię... Nexaron Dragonbite - aby ułatwić mu zadanie i z braku lepszego zajęcia, bo pić nie zamierzał nawet jakby go częstowali podszedł do jednego z okien. W sumie może to i lepiej. Nie musiał im odmawiać, a kto wie jak zachowaliby się po pijaku.
- Nim jednak przejdziemy dalej mogę się łaskawie dowiedzieć na czym polega robota? Twój łysy znajomy z doków był mało konkretny. No i ile za to zapłacisz...
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12247
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

12 lis 2013, o 22:16

- O zapłatę się nie martw - uciął ostro, choć ton jego głosu wciąż pozostawał spokojny. Twarz spowijała mu chłodna obojętność. Marex przeniósł leniwie wzrok w stronę najemnika, jak gdyby niezbyt zależało mu na tym, by zatrzymać Dragonbite'a w pomieszczeniu.
- Robota skomplikowana nie jest. Ten tu pan - wskazał niedbałym ruchem podbródka w stronę podenerwowanego biznesmena, który aż się wzdrygnął, widząc, że Marex przeniósł na niego swój chłodny wzrok. - Potrzebuje załatwić pewnego pirata. Prywatne porachunki i tak dalej - ciągnął znudzonym tonem, sięgając tym razem po szklankę i upijając z niej łyka alkoholu. - Problem polega na tym, że nie tylko jemu ten osobnik podpadł, stąd szybko wpadł w oko służbom na Nos Astrze. Klient zapłaci sporą sumkę za likwidację celu, ale... - uciął na moment, jakby chcąc uwidocznić wagę wypowiadanych przez siebie słów. - Pod jednym warunkiem
Tutaj zamilkł na chwilę, jakby oddając pałeczkę zdenerwowanemu mężczyźnie, który zorientował się dopiero po kilku sekundach, że teraz on ma szansę przemówić - a raczej dokończyć słowa Marexa.
- Musi zginąć z twojej ręki. Chcę jego głowy - rzucił drżącym, ale pełnym nienawiści głosie.
- Dosłownie - dokończył, w przeciwieństwie do klienta, w pełni opanowany, drugi mężczyzna, który wyglądał na kogoś więcej niż tylko zwykłego najemnika. - Mamy jego ostatnią lokalizację. Jego kryptonim to Voodoo. Jeden z piratów z Wraitha, o ile w ogóle słyszałeś. Nie będzie łatwo skurwiela zabić, ale Biuro Ochrony szykuje ponoć niezłą obławę. Masz się pośpieszyć.
Na omni-klucz Nexarona szybko zaczęły wpływać dane, szczątkowe, ogólnikowe informacje, ale zawsze coś. Musiał sobie z tym poradzić.
- Wchodzisz w to? - mruknął chyba dla formalności Marex, przenosząc swój pełen wyższości, a jednocześnie wyraźnie znudzony wzrok na stojącego przed nim najemnika.
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

12 lis 2013, o 23:31

- Jak wrócę z jego głową kredyty mają być gotowe - powiedział to tak aby nie pozostawić złudzeń, że to była groźba i opuścił niespiesznie lożę w której coraz bardziej śmierdziało alkoholem.
Doświadczenie podpowiadało mu, że Marex nie powiedział mu nic ponad to co musiał wiedzieć. Przecież gdyby robota była tak prosta jak mówił to sam by ją wykonał. Nie wyglądał na takiego któremu brakowałoby pewności siebie. Musiał, więc być w tym jakiś haczyk.
Jednak jak w przypadku turianina na Omedze pozbawienie głowy członka załogi Wraith było warte ryzyka z więcej niż jednego powodu. Kłamstwem byłoby stwierdzenie, że o nim słyszał, ale o statku do którego załogi należał już tak. Miał, więc możliwość zarobienia i zyskania renomy za jednym zamachem. Było to na tyle motywujące, że szybko zaczął przeglądać informacje, które otrzymał na omni-kluczu gdy zmierzał do wyjścia z tego przybytku, a jednocześnie postanowił sprawdzić w extranecie ile płacili inni za głowę Voodoo. Nawet jeśli pozostałym chodziło o to metaforycznie to gdy dostarczy ją do rąk własnych zapłacą na pewno. Może ktoś da więcej niż Scareface, a ponieważ miał on w sobie tyle uroku co koński zad to nie czułby się z tym źle. Gdyby zaś coś mu się nie podobało to zawsze pozostawała opcja z oknem.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ostatnio zmieniony 15 lis 2013, o 00:12 przez Nexaron Dragonbite, łącznie zmieniany 1 raz.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12247
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

14 lis 2013, o 23:20

Słysząc ton Dragonbite'a, brew, przecięta długą, smukłą blizną, powędrowała Merexowi w górę, a usta wykrzywił ironiczny grymas. Nic jednak nie powiedział, jakby dochodząc do wniosku, że nie ma sensu zawracać sobie głowy byle najemniczyną. Mimo wszystko, Nex mógł uznać to jako potwierdzenie - wykona zlecenie, dostanie zapłatę. Prosto. Tyle, że musiał się ewidentnie pośpieszyć, gdyż Biuro Ochrony nawet jeśli nie deptało mu po piętach, to na pewno zacznie - zakładając, że już nie zaczęło szturmu na kryjówkę jego celu. To byłoby dość kłopotliwe, bo najpewniej czekałaby go walka nie tylko z samym piratem, co policją.
Najemnik został bez słowa przepuszczony z powrotem, do głównej części baru, by później móc go opuścić. W trakcie tego dostał potwierdzenie otrzymania kolejnej porcji danych - po uruchomieniu ich, musiał jednak poczuć rozczarowanie. Wbrew pozorom wiele ich nie było.
  • --- ZNANE INFORMACJE ---
    Imię: brak danych
    Nazwisko: brak danych
    Pseudonim: Voodoo
    Wiek: Brak dokładnej daty urodzenia, szacuje się na około 35 lat.
    Cechy charakterystyczne: Brązowy kolor włosów i brody. Ten sam kolor oczu. Wysoki, barczysty facet, trudno go przeoczyć w tłumie. Widziany zazwyczaj w czarno-brązowym pancerzu i czapce na głowie.
    Położenie: brak danych
    Dodatkowe informacje: Twardy kawał skurwysyna, radzę na niego uważać. Na początku nie chował się w ogóle i rozwalał tych z Biura Ochrony jednego za drugim. Jak jakiś inny pirat z Wraitha wkurzył Zaćmienie to nasz obiekt zaczął się chować, pewność siebie pewnie znikła jak dostał po dupie.
    Nieuchwytny jest teraz. Pogłoski mówią, że Biuro Ochrony ma jego aktualne położenie i szykują się do obławy. Najszybciej byłoby udać się prosto do Biura, ale nie wiem, czy łatwo będzie tam cokolwiek znaleźć. Walka nie wchodzi w grę, zbyt wiele funkcjonariuszy. Wszyscy uzbrojeni. Albo działanie dyplomacją albo gówno.
    Inna opcja to Hotel "Galaxis", w którym ostatnio przebywał. Zameldował się jako John Fox, niezbyt twórcze. Pokój 106. Przeszukaliśmy, nic nie znaleźliśmy, ale próbować można. Tylko do cholery tempo, bo Biuro Ochrony czekać nie będzie. Decyzja należy do ciebie, bylebyś tylko zdążył, bo inaczej o nagrodzie możesz zapomnieć.
    A, w sumie zapomniałem - facet podobno był w Przymierzu, potem w CAT6. Wymordował pięciu takich jak ty, lepiej, żebyś nie okazał się kolejną fają, która Archanioła widziała tak naprawdę tylko przez wizjer snajperki, siedząc sto metrów od niego.
    ~ Nieznajomy nadawca
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12247
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

14 gru 2013, o 15:30

Wyświetl wiadomość pozafabularną

- Dobry pomysł - oceniła uruchamiając swój omni-klucz i kilkoma szybkimi ruchami przestawiając częstotliwość, na tą którą otrzymała od Elijaha.
Wszystko zajęło krótką chwilę. Asari w czasie konfigurowania swojego urządzenia milczała niczym grób, trudno było więc ocenić czy wątpliwości Ezry miały jakieś podstawy. Ostatecznie gdyby wejście do Wieczności miało nastręczać jakichś trudności, Elesia z pewnością by go o tym poinformowała. Jej uwagę skupiło dopiero jego ostatnie pytanie. Przez chwilę spoglądała na niego badawczo, by wreszcie zdezaktywować omni-klucz i lekko uśmiechnąć.
- A więc rozumiesz słowa, ale ich prawdziwe znaczenie wciąż ci umyka - odwróciła się na pięcie i zaczęła wolno iść przed siebie. Crane również ruszył z miejsca, woląc nie zostać za bardzo w tyle. - Prawdę powiedziawszy to i tak więcej niż się spodziewałam. Bądź cierpliwy Sim're, może niebawem zdradzę ci tą tajemnicę.
Były to ostatnie słowa, które od niej usłyszał. Sądząc jednak po fakcie, że nie była to żadna wielka tajemnica, asari bardziej się z nim droczyła niż cokolwiek ukrywała. Chcąc nie chcąc, musiał zaakceptować jej dość dziecinne jak na kilkuset letnią istotę zachowanie.
*** Z uwagi na sporą odległość dzielącą Ładownie i chyba najsłynniejszy klub na planecie, jakim było ciszące się niemałą renomą Wieczność, para zdecydowała się na podróżowanie promem. W ten sposób mogli osiągnąć swój cel w przeciągu niespełna kwadransa.
Elesia w trakcie podróży była raczej milcząca, odpowiadając najwyżej urywkowym skinieniem głowy, lub lakonicznym zdaniem. Ezra z łatwością mógł ocenić, że Illium nie nastrajało jej najlepiej. Nawet ostateczne dotarcie na miejsce, niezbyt pomogło. Już stojąc na zewnątrz dało się wyczuć pulsowanie powietrza wywołane choć odpowiednio wytłumioną, to wciąż niezwykle głośną muzyką wypełniającą wnętrze klubu. Ezra nawet podczas swojego pobytu na planecie nie gościł tu często. Przeznaczone dla potężnych i zamożnych Nos Astry, było nieco ponad jego statusem społecznym. Całe szczęście, że na Illium nie ma miejsc niedostępnych dla tych, którym nie brakuje sprytu.
Ledwie przekroczyli próg, a donośny śmiech zwrócił uwagę pary biotyków. Wzrok Ezry od razu wychwycił z tłumu postać Victora. Widocznie załatwiał jakieś interesy. Znając go, z pewnością nie pofatygował się do Wieczności tylko dla chłopaka i jego aktualnej "opiekunki". Otoczony przez dwójkę turian i jakąś widocznie poddenerwowaną asari, nie wydawał się być jednak uszczęśliwiony swoim aktualnym towarzystwem.
Ezra
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 13 lis 2013, o 17:21
Miano: Elijah N. Crane
Wiek: 26
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Samozwańczy Agent
Kredyty: 3.425

Re: Klub 'Wieczność'

14 gru 2013, o 18:38

Nie liczył na jakąś szczególną rozmowę w czasie podróży promem i tak też się stało. Zamienił z asari raptem kilka słów, tyle mu wystarczyło. Przynajmniej na razie. Chciałby uzyskać trochę informacji dotyczących bardziej konkretnych i pilnych spraw, ale to musiało zaczekać. Jeszcze.
Wchodząc do klubu ledwie powstrzymał się przed gwałtownym obrotem na pięcie i szybkim oddaleniu się od tego miejsca. Zapomniał, jak w tym miejscu jest głośno i tłoczno. Zaczynał żałować, że wybrał "Wieczność" na miejsce spotkania. Niemniej tutaj miał szansę na uniknięcie dziwnych i wyjątkowo osobliwych zjawisk ściśle związanych z handlowaniem informacjami czy "negocjowaniem".
Wdychając specyficzny zapach klubu, ruszył przed siebie z dozą pewności siebie, by nie wyjść na kogoś nowego w tym otoczeniu. Starał się nie zwracać uwagi na asari i jednocześnie w miarę zwinnie przemieszczać między bywalcami. W końcu dotarł na niezbyt dużą odległość od poszukiwanego przez Ezrę celu. Zmierzył mężczyznę wzrokiem oraz towarzyszących mu turian i asari, po czym całkowicie ku swojemu zdziwieniu podszedł bliżej i wtrącił się w trwającą "rozmowę".
- Mam nadzieję, że mój przyjaciel nie sprawia problemów - powiedział na powitanie, ledwie dotykając dłonią ramienia Victora. - Wspólnie możemy osiągnąć jakieś porozumienie. - Pobieżnie spojrzał na każdego z rozmówców, chcąc wychwycić chociaż pobieżne emocje, jakie ich otaczały.
ObrazekObrazek Bonusy: +10% do obrażeń od mocy|| Tempter NPC
ARMOR || OUTFIT
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12247
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

15 gru 2013, o 01:06

Jak szybko sam Ezra mógł się przekonać, to nie Elesia, a on sam skupiał na sobie więcej ciekawskich spojrzeń. Na Illium widok asari był równie powszechny jak brud na ulicach Omegi. Nikt nie poświęcał więc jej zbyt wiele uwagi, przynajmniej do czasu kiedy nie udało im się dotrzeć do stolika Victora ...
Crane nie czekają na zakończenie obecnie trwającej rozmowy, postanowił wejść w sam jej środek z gracją słonia w składzie porcelany. Nic więc dziwnego, że jego przynajmniej w zamyśle płynne włączenie do dyskusji, nie zostało poparte odpowiednim wykonaniem. Kiedy zbliżał się do stolika, wyłapał jakieś pojedyncze zdania. Oczywiście w tak publicznym miejscu nikt nie zdradzał zbyt wielu szczegółów, ale dosłyszał, że chodziło o jakąś spóźnioną dostawę.
- A ty to kto? - Asari przeniosła swój wzrok na Ezrę, doprawdy ciężko było doszukać się choćby jednej pozytywnej emocji w jej ozdobionymi turkusowymi tęczówkami oczach. Kobieta już miała skinąć na jednego z turian, prawdopodobnie by pozbyli się natręta, kiedy do rozmowy wtrącił się Victor.
- Proszę wybaczyć zachowanie mojego kuzyna, zawsze brakowało mu subtelności - słowa przerodziły się w nerwowy śmiech, kiedy mężczyzna próbował w dość desperacki sposób ratować sytuację.
- Widać głupota jest dziedziczna w waszej rodzinie - warknęła oburzona asari. - Pozwól więc, że zakończę tą rozmowę i spytam po raz ostatni, gdzie są moje towary?
- Tak ... eee .... - zaczął dość niepewnie kontakt. - Tak jak mówiłem, pojawią się w wyznaczonym doku jutrzejszego wieczora.
- Chociaż zgodnie z umową, powinny być tam już tydzień temu - ponownie wtrąciła się kobieta. - Możesz być pewien, że za to zapłacisz.
Ezra widział doskonale jak na twarzy Victora pojawia się wyraz głębokiej konsternacji. Zupełnie jakby usilnie starał się wymyślić jakąś wymówkę zdolną uratować jego skórę. Na szczęście właśnie wtedy tuż obok turian pojawiła się Elesia.
- Twoja rozmowa z tym człowiekiem jest skończona - Crane jeszcze nie słyszał takiego tonu jej głosu i prawdę powiedziawszy czuł się szczęśliwy, że póki co nie użyła go w rozmowie z nim.
Dyskutująca z Victorem asari tylko odwróciła gwałtownie głowę, widocznie gotowa uporać się z kolejnym natrętem, kiedy nagle zamarła. Bez problemu dało się dostrzec jak spoglądając na oblicze Elesii, jej mina zastyga w wyrazie zdziwienia, a źrenice rozszerzają do wręcz nienaturalnych rozmiarów. Nastąpiła krótka chwila nerwowej ciszy, kiedy obie kobiety uważnie lustrowały swoje twarze, by nieznajoma w końcu uznała porażkę, podniosła z miejsca, o dziwo ukłoniła towarzyszce Ezry, ignorując zupełnie dwójkę ludzi i wyszła.
- Zdecydowanie musisz mnie tego kiedyś nauczyć - parsknął Victor, kiedy tylko niezadowolona klientka zniknęła mu z pola widzenia.
Nivos rzuciła mu jednak spojrzenie, która szybko sprowadziło go na ziemię. Na szczęście pomimo obecnego w powietrzu napięcia, wreszcie mogli zabrać się do tego po co przybyli tu w pierwszej kolejności.
Ezra
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 13 lis 2013, o 17:21
Miano: Elijah N. Crane
Wiek: 26
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Samozwańczy Agent
Kredyty: 3.425

Re: Klub 'Wieczność'

15 gru 2013, o 10:58

Dziedziczna głupota, niewymowna radość ogarnęła Ezrę słyszącego słowa asari. Naprawdę miał szczęście, że nie był spokrewniony z Victorem, inaczej pewnie sam wylądowałby w równie niezręcznej sytuacji. Ale cóż po szczęściu, jeśli klienta traktowało się jak zabawkę, a nie źródło obustronnego zysku. Niemniej, z samej sytuacji wyczuwał coś większego i mógł to wykorzystać, gdyby mężczyzna próbował odmówić.
Widząc szacunek obcej asari, zerknął w stronę Elesii i odczekawszy aż "goście Victora" znikną, zajął miejsce dokładnie naprzeciwko niego.
- Porozmawiajmy, Victorze - powiedział, starając się uchwycić jego spojrzenie. - Nie mamy dużo czasu, więc przejdę od razu do rzeczy: szukam kogoś i ty mi w tym pomożesz. Cudownie, prawda? Mamy okazję poznać się nieco bliżej i jestem pewien, że wyjdziemy na tym dużo lepiej niż gdybyśmy mieli się kłócić. - Przerwał, wykrzywiając usta w grymasie pogardy, który zaraz przekształcił się w uśmiech, a na końcu przerodził w śmiech. - Więc jak? Pomożesz "przyjacielowi" w potrzebie? - Spytał już całkiem poważnie, starając się powstrzymać od zdradzenia kilku istotnych szczegółów, które w tym miejscu mogły narobić kłopotów więcej niż jednej osobie. Oczekując na odpowiedź mężczyzny, spojrzał na Elesię i z powrotem skupił swoją uwagę na nim, kiedy miał mu odpowiedzieć.
ObrazekObrazek Bonusy: +10% do obrażeń od mocy|| Tempter NPC
ARMOR || OUTFIT
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12247
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

16 gru 2013, o 10:46

Wyglądało to trochę tak, jakby z każdym wypowiedzianym przez Ezrę słowem, mina Victora stawała się coraz bardziej posępna. Podpierając głowę na prawej ręce zdawał się bardziej interesować panoramą klubu rozciągającą się za plecami adepta, niż nim samym.
- Od kiedy owijanie w bawełnę nazywa się przechodzeniem do rzeczy? - Westchnął ciężko, przetaczając wzrokiem po suficie, by następnie zatrzymać go na swoim rozmówcy. - Obiecałem twoim "partnerką" ci pomóc, więc możesz na to liczyć. Nie ma sensu silić się na tą dziwaczną pozę.
uniósł lewą rękę i pomasował skroń z miną jakby ta właśnie pulsowała niewypowiedzianym bólem. Kończąc przeszło minutowy rytuał wyglądał jednak niczym odmieniony człowiek.
- Nie martw się, możesz powiedzieć mi kogo chcesz znaleźć, to nie tak że ten klub nie słyszał kilku nazwisk, których nie powinno wypowiadać się na głos - przy ostatniej części zdobył się nawet na karykaturalny szept i ton głosu rodem z klasycznych filmów szpiegowskich. Niewiele brakowało, a nasunąłby na głowę kaptur, gdyby tylko jego marynarka jakiś posiadała. - No dalej chłopcze, wykrztuś to z siebie, nie chcę marnować tu całego dnia.
Widać zależało mu na czasie. Choć jego mowę ciała wciąż dało się porównać ze skazańcem na minuty przed wygłoszeniem wyroku to spojrzenie, które energicznie przeskakiwało między Ezrą, a Elesią wyraźnie pozwalało stwierdzić, że to tylko starannie wypracowana fasada.
Ezra
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 13 lis 2013, o 17:21
Miano: Elijah N. Crane
Wiek: 26
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Samozwańczy Agent
Kredyty: 3.425

Re: Klub 'Wieczność'

18 gru 2013, o 09:44

Jeden problem z głowy. Aela zadbała o wszystko więc sprawa powinna być dużo prostsza niż na to wyglądało. Jednak Ezra miał już styczność z tego typu sytuacjami i doskonale wiedział, że tak łatwo być nie mogło.
Wzdychając ciężko, przestąpił z nogi na nogę i koncentrując całą swoją uwagę na Victorze, odliczył do dziesięciu. Potrzebował spokoju przynajmniej na najbliższe kilka minut, dopóki nie odejdzie od tego człowieka i zajmie się czymś ważniejszym.
- W takim razie - zaczął cicho - Pria T'Ori. - Dodał, splatając ramiona na torsie.
Odczekał chwilę, by Victor mógł przetrawić informację i zabrał się za dalsze drążenie tematu.
- Chcę jej wszystkie miejsca pobytu, włącznie z tym aktualnym. - Zerknął w stronę Elesii upewniając się, że wszystko jest w porządku. - Nazwa statku, którym przybyła też jest jak najbardziej na miejscu i nazwisko tego, kto załatwił jej to wszystko. Potrzebujesz czegoś jeszcze?
Wargi Elijaha drgnęły lekko, jakby w satysfakcji, ale to wciąż nie było to. Umykało mu coś i jak najszybciej musiał coś z tym zrobić. W umyśle kogoś zaznajomionego z handlem informacjami trwało to zaledwie kilka krótkich chwil, po których Crane z niewielkim grymasem na twarzy rzucił pytające spojrzenie Victorowi i powstrzymawszy się przed wiązanką słów w ojczystym języku asari, przemówił:
- Co chcesz w zamian?
ObrazekObrazek Bonusy: +10% do obrażeń od mocy|| Tempter NPC
ARMOR || OUTFIT
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12247
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

20 gru 2013, o 23:45

- Może żebyś nauczył się dla odmiany dobrych manier - skwitował z niezbyt ucieszoną miną. - Chcę, chcę, chcę, a gdzie podziało się proszę?
Wciąż z pozą, którą można było określić jako ogólnie pojętą niechęć i pogardę, wbijał swoje brązowe oczy w twarz Ezry. Charakterystyczne, niezbyt komfortowe, świdrujące spojrzenie, które instynktownie wzbudzało niepokój u obserwowanego. Chyba tylko z pragnienia ciekawszych doznań estetycznych, lub nagłego uświadomienia sobie, że Crane działał tu raczej w roli pośrednika, a to asari pociągała za sznurki, zignorował chłopaka i skupił na kobiecie.
- W zasadzie nie muszę nawet sprawdzać danych u moich kontaktów. To nazwisko jest mi doskonale znane - wskazującym palcem zaczął skrupulatnie masować jedną ze swoich skroni. - Od kilku dni krążą pogłoski o organizowanej aukcji, w której ma dojść do sprzedaży kilku drogocennych dzieł sztuki. Naturalnie zostałem zaproszony. Co jednak ważniejsze, w informacji pojawiło się również imię, które wymieniliście.
- Kiedy i gdzie ma dojść do tej sprzedaży? - Elesia wypaliła nieoczekiwanie, ignorując zupełnie ewentualne pytania Ezry.
- Zgodnie z otrzymaną wiadomością, wszystko ma wydarzyć się już jutro. Dla bezpieczeństwa nie sprecyzowano lokalizacji, ale potencjalni kupcy mają stawić się w punkcie handlowym, gdzie po potwierdzeniu swojej tożsamości odpowiednim kodem, zostaną przekierowani na miejsce aukcji - Victor wyprostował się w swoim fotelu i złożył przed sobą dłonie, nieznacznie je pocierając. - Naturalnie posiadam wspomniane hasło i mogę się z nim rozstać bez większych oporów. Oczywiście pod jednym warunkiem. Będę wam towarzyszył.
Dość szokujące stwierdzenie sprawiło, że przez krótką chwilę tak Ezra, jak i Elesia nie wydusili pary z ust. Victor był osobą, która wreszcie postanowiła przerwać tą niezręczną ciszę.
- Zanim zaczniecie protestować, pamiętajcie, że to mnie spodziewają się na miejscu, nie waszej dwójki. Zresztą reszty informacji nie zdobędę od razu, to wymaga czasu. Będąc w pobliżu, od razu przekaże wam wszystko czego się dowiem. Więc jak, zgadzacie się?
Asari o dziwo pozostawała niewzruszona, aktualnie mierząc uważnie informatora. Nie zaprotestowała słysząc propozycję, w gruncie rzeczy to nie zareagowała w żaden sposób. Widocznie decyzja należała więc do adepta.
Ezra
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 13 lis 2013, o 17:21
Miano: Elijah N. Crane
Wiek: 26
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Samozwańczy Agent
Kredyty: 3.425

Re: Klub 'Wieczność'

21 gru 2013, o 11:01

Dupek, inaczej nie potrafił określić Victora, chociaż na usta cisnęły się dość pokaźne ilości słów w ojczystym języku asari. Tylko czy były wystarczające, by oddać sytuację? Wątpił. Przynajmniej nie musiał bawić się w dyplomatyczne pertraktacje i proste przekazanie informacji było w zupełności wystarczające. Niemniej nie miał takiej satysfakcji, kiedy już je uzyskał. Pozostawiały po sobie niedosyt tego czegoś, co sprawiało całą przyjemność.
Aukcja, sprzedaż dzieł sztuki - w kilku słowach miał już obraz tego, co zamierzała zrobić asari. Sprzedanie ważnych dla całej rasy przedmiotów było już tylko czystą głupotą. Wystarczyło puścić informację w obieg, poprzeć ją kilkoma dowodami, a w ciągu galaktycznej doby zjawiłoby się zgromadzenie religijnych fanatyczek wystarczająco duże, by złodziejka miała zajęcie na najbliższe kilka lat. Bycia torturowaną rzecz jasna.
- Cóż, możemy tam iść razem - odpowiedział cicho, przerywając dalsze rozważania. - Wiedz jednak, że jakakolwiek próba oszustwa może skończyć się źle. Ktoś tak dobrze poinformowany jak ty z pewnością słyszał o nadzwyczajnych zdolnościach asari. I nie, to nie jest groźba.
Zaśmiał się cicho, choć nie było do tego żadnego powodu. Plecenie od rzeczy najwyraźniej sprawiało mu przyjemność. Tylko czy był sens wszystko przeciągać? Nie wiedział i nie chciał wiedzieć, dopóki sprawiało mu to jakąkolwiek zabawę.
- Zbierajmy się. Im szybciej to załatwimy, tym lepiej.
ObrazekObrazek Bonusy: +10% do obrażeń od mocy|| Tempter NPC
ARMOR || OUTFIT
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12247
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

22 gru 2013, o 10:52

Grożąc Victorowi, Ezra ponownie odniósł wrażenie, że jego słowa wywołały całkowicie przeciwny do zamierzonego efekt.
- Czy ty widzisz gdzie my się znajdujemy? To Illium, pełno tu asari, żyję wśród nich i jak mogłeś zaobserwować podchodząc do mnie, również je oszukuje. Słowem, wsadź sobie te pogróżki ... - Mężczyzna uśmiechnął się, unosząc jednocześnie brwi. - Sam wiesz najlepiej gdzie.
Informator widocznie nie miał zamiaru ułatwiać im współpracy.
- Wiem wszystko o asari, bo tego wymaga moja praca, bez swoich informacji już dawno przypadkowo wypadłbym z balkonu jednej z tych bardzo wysokich wież, które widać na zewnątrz. Między innymi stąd wiem też dlaczego moja poprzednia klientka wyglądała jak wystraszone dziecko widząc twoją towarzyszkę i że ty nie masz o tym pojęcia, bo wtedy raczej sam trzymałbyś się od niej na odległość - podrywając się energicznie ze swojego miejsca, posłał Elesii tylko przelotne spojrzenie, by ponownie skupić się na Ezrze. - Cierpliwości chłopcze, cierpliwości. Tak jak mówiłem do aukcji ma dojść jutro, więc nie ma gdzie się spieszyć. Skoro już dostałeś się do klubu, może spróbuj zachłysnąć się jego atmosferą, przy odrobinie szczęścia zrobi ci to dobrze. Ja tymczasem wracam do swoich interesów, więc wybaczcie.
Wypracowany ukłon zwieńczył rozmowę, a Victor opuścił parę, odchodząc w kierunku baru. Wszystko wydarzyło się na tyle szybko, że chłopak i asari nie mogli nawet zareagować, bez zwracania na siebie niepotrzebnej uwagi.
Ezra wykorzystał okazjęi spojrzał na Elesię. Dopiero teraz dostrzegł jak zmieniła się jej mimika. Wyglądało jakby skamieniała, z tym specyficznym wyrazem twarzy, w którym zdziwienie miesza się z gniewem. To był reakcja na słowa informatora? Aktualnie mógł tylko przypuszczać.

Wróć do „Nos Astra”