[Mistrz Gry]

Optima Group to jeden z mniejszych dostawców extranetowych, jednakże na tyle poważny, by zasłużyć na lokalizację swojej siedziby w okolicach centrum. Dość sporej wielkości wieża, jak większość biurowców w centralnym punkcie Nos Astry, nie prezentuje się tak okazale jak pokryte świecącymi panelami czy telebimami budynki innych firm - wręcz przeciwnie. Szara, jak gdyby toporna konstrukcja rozświetlona jest jedynie światłem widzialnym zza szyb gabinetów, korytarzy i innych pomieszczeń o sporych, choć nieporównywalnych do całych ścian stworzonych ze szkła, okien. Nawet logo "Optima Group" przedstawione jest w okrojonej, skromnej wersji, jako napis średniej wielkości umiejscowiony blisko dachu, który z kolei jest jedną z najbardziej wyróżniających ten budynek od reszty (poza typowej i wyżej wspomnianej brzydoty) cech. Wielkie urządzenia, spełniające swe zadanie jak i przy okazji przykuwające uwagę, skutecznie dają do zrozumienia do jakiego typu firmy należy cały biurowiec. Tuż obok, jak gdyby zasłonięte przez elementy nadające, ustawione na dachu, znajduje się niewielkich rozmiarów lądowisko z dwoma promami. Najwyraźniej na nic więcej Optima Group nie jest w stanie sobie pozwolić - lub też po prostu nie wyraża takiej potrzeby.
Sam budynek posiada siedemnaście pięter, wszystkie ułożone według standardowego schematu korytarza i gabinetów umieszczonych po lewej i prawej. Na wyższych piętrach, ostatnich, znajdują się pomieszczenia stricte techniczne. Oprócz czterech wind, umieszczonych po dwie na krańcach każdego korytarza, istnieje możliwość wyruszenia w żmudną drogę do góry schodami, lecz zdaje się, że od dość dawna nikt z tej szansy nie skorzystał.

[Nexaron Dragonbite]

Wyświetl wiadomość pozafabularną

z http://cytadela.eu/viewtopic.php?f=29&t=963#p18946

Nex naprawdę miał nadzieję, że to był ostatni już przystanek na tej wycieczce krajoznawczej po Illum. Miał dość biegania od jednego miejsca do drugiego gdyż zbieraniem informacji powinien zająć się jego zleceniodawca, a nie on... Dodatkowo, a może raczej przede wszystkim męczyła go myśl iż nie wiedział ile dostanie za wypełnienie kontraktu, ale to był już błąd po jego stronie. Powinien to z góry ustalić podczas ich rozmowy. Teraz nie mógł jednak już tego zmienić. Na szczęście przed nim majaczyła już wieża Optima Group, więc mógł się skupić na bieżącym celu.
Zgodnie z informacjami od Henderson'a budynek był zamknięty dla odwiedzających i pracowników, ale nie był to kłopot dla Nexaron'a. Póki co pozwolił sobie dwukrotnie na spokojnie maszerując okrążyć budowle obserwując zarówno jej konstrukcję jak i sąsiednich budynków. Nie będzie wielkim zaskoczeniem stwierdzenie, że szukał jakiegoś miejsca aby wejść do środka choć wcale nie miał w zamyśle drzwi. Te na pewno były już od dawna zablokowane i obstawione przez policję. Dlatego on rozglądał się raczej za jakimiś prześwitami do wnętrza wieży. Dzięki swej kochanej szarży biotycznej zamierzał przefazować się przez szybę, kraty, czy cokolwiek co miałby na drodze i w ten sposób niepostrzeżenie dostać się do środka. Gwarantowało mu to czyste wejście gdy zapomni się o hałasie towarzyszącemu skokowi. Dlatego też nie ograniczał się jedynie do poziomu ulicy i wodził swym spojrzeniem wysoko. Skok mógł oddać równie dobrze z innego budynku, poruszającego się pojazdu czy nawet, czego póki co wolał nie wypróbowywać, spadając.

[Mistrz Gry]

Przejście spacerkiem wokół budynku Optima Group okazało się nie być takie łatwe - wzrok najemnika napotkał wielu funkcjonariuszy Biura Ochrony po drodze, lecz byli zbyt zajęci rozmową lub własnymi sprawami, by rozglądać się na tyle uważnie, żeby mogli dostrzec węszącego tu i ówdzie Nexarona.
Wieżę otaczał placyk o kwadratowym kształcie i dość sporej wielkości - z przodu, przed frontowym wejściem, szła prowadząca do drzwi droga, natomiast powierzchnię po lewej i prawej porastała roślinność. Nie umywało się to jednak do pięknych mini-parków, jakimi mogły poszczycić się niektóre siedziby wielu firm na Nos Astrze.
Placyk w pozostałych częściach nie był zagospodarowany - sporadycznie pojawiały się jak gdyby niechlujnie rozrzucone ławki i kosze na śmieci. Wszystko to wyglądało jakby tej wieży kiedyś nie było w tym miejscu, a jedynie sam ten placyk, którego połowę postanowiono później zagospodarować.
Wieżowce, odgrodzone przez plac i ulice, znajdujące się wokół siedziby Optima Group, były jednak w zbyt wielkiej odległości by Nexaron mógł bez żadnego ryzyka spróbować przefazować do wnętrza budynku. Na pierwszym piętrze nie dostrzegł typowych dla wyższych elewacji, przeszklonych elementów. Dragonbite zamierzał właśnie okrążyć budynek po raz kolejny, w poszukiwaniu możliwej drogi, kiedy tuż przed nim wyrosła odziana w pancerz asari. Nie wyglądała na zbyt zadowoloną z faktu pojawienia się obcej osoby na zamkniętym terenie. Nieopodal, maksymalnie pięć metrów od nich, stała grupka innych funkcjonariuszek, z czego jedna na swoim omni-kluczu uruchomiła coś, co przypominało mapę otoczenia - nieco bardziej złożoną niż ta, którą pokazywał mu Henderson. Możliwe, że zawierała notatki i informacje o ataku Biura Ochrony, a także znane, pozamykane wejścia, co mogło go zaciekawić.
- Hej, to teren zamknięty! - warknęła kobieta, skutecznie zwracając uwagę na siebie, a nie na grupkę obok. Dragonbite dostrzegł lufę karabinu zawieszonego na plecach, wystającą jej znad ramienia. - Musisz opuścić ten obszar. Natychmiast.

[Nexaron Dragonbite]

- Wiem o tym - stwierdził spokojnie skupiając swą uwagę na pani funkcjonariusz stojącej przed nim. Spotkanie kogoś w mundurze było czymś nieuniknionym, więc i był na to przygotowany mentalnie. Do wieczora było coraz bliżej, a nawet jeśli nie wchodzili już teraz to musieli dopilnować aby międzyczasie pirat nie uciekł albo uzyskał pomocy z zewnątrz.
- Zostałem tutaj przysłany, aby spróbować zająć się sprawą Voodoo nim wparujecie do wieży i rozniesiecie wszystko w poszukiwaniu zemsty za swych towarzyszy - powiedział pewnym siebie głosem i patrząc asarii prosto w oczy uznając, że warto spróbować coś ugrać. Może uda się im dojść do jakiegoś porozumienia, bo w przeciwieństwie do wcześniejszej rozmowy w Biurze Ochrony miał wszystkie potrzebne informacje aby tutaj dotrzeć, a także coś czego oni nie mieli. Jeśli dobrze to rozegra to może nawet uzyska ich wsparcie.
- Mam coś co sprawi, że Voodoo sam do mnie przyjdzie... Nawet jeśli będzie to mogła być pułapka to zaryzykuje - i na tym na razie poprzestał znów odwracając się przodem do wieży w oczekiwaniu na reakcję pani funkcjonariusz, bo tyle powinno wystarczyć aby wzbudzić w niej zainteresowanie, albo przynajmniej wątpliwości nim go odprawi.

[Mistrz Gry]

Asari nie wyglądała na usatysfakcjonowaną odpowiedzią Nexarona. Wyraźnie spochmurniała, sprawiając, że lekko napięty wyraz twarzy przeistoczył się wręcz w grymas.
- Facet, takie bajki to ty możesz matce wciskać, nie mi - rzuciła z wyraźną ironią w głosie, podpierając boli rękoma. - Wiedzielibyśmy, gdyby przysyłali nam kogoś z zewnątrz. Żadna taka informacja nie wpłynęła. Możesz sobie być bogiem, to i tak teren zamknięty przez Biuro Ochrony.
Mimo niższego wzrostu niż u najemnika, jej spojrzenie wyraźnie wskazywało na to, że patrzy na niego z góry. Jak gdyby w tej chwili odliczała cenny czas, jaki zabiera mu ta rozmowa z kimś, kto nie jest wart ani jednego jej słowa. Potwierdziła to chwilę później, zmieniając ton głosu na wręcz przesycony pogardą.
- Z Biura Ochrony nie jesteś, więc spieprzaj póki mam cierpliwość - rozkazała wręcz szyderczo, odwracając się bokiem do najemnika, a przodem do położonej nieopodal grupki funkcjonariuszek. Jedna z nich wciąż omawiała uruchomioną, holograficzną mapkę, nieustannie rzucającą się w oczy Nexaronowi.
Asari posłała mu ponaglające, władcze spojrzenie, jak gdyby czekając, aż ten odwróci się i zniknie poza strefą zamkniętą, a ona będzie mogła ostentacyjnie wrócić do pracy - o ile jakąkolwiek teraz miała, skoro większość agentów jak na razie mogła tylko czekać na rozkaz wkroczenia do budynku lub też powtarzała w pamięci plan, by się upewnić, że wszystko zostanie wykonane jak należy.

[Nexaron Dragonbite]

- Nie powiedziałem, że przysłano mnie od was i zapewne nie powiem nic czego nie wiesz, ale na Illum za odpowiednią kwotę można kupić prawie wszystko - Nex nie dał się zastraszyć pani funkcjonariusz. Ani jej groźne miny, ani ostre słowa nie zrobiły na nim wrażenia, bo był po prostu puste. W porównaniu z tym czym musiał się mierzyć na co dzień podczas wykonywania zleceń to co ona mogła mu zrobić. Pokrzyczeć na niego? Z drugiej strony sam nie był typem dyplomaty, więc jak zawsze szło jak krew z nosa...
- Dzięki temu wiedziałem gdzie i kiedy się zjawić. Wiem na kogo się zasadzacie, oraz kiedy zamierzacie szturmować wieżę. Mam także coś co przegapiliście przeszukując hotel w którym zatrzymał się poszukiwany mimo zapewne waszych najlepszych chęci - rzekł odwzajemniając wcześniejszą ironię asarii - Pewnie nie zastanowiło Cię dlaczego Voodoo tak długo bawi się z wami w kotka i myszkę, a nie znikną z Illum? Zabijał waszych na lewo i prawo jak komary, więc co go tu trzyma? Albo jeśli nie jesteś tutaj od myślenia poproś kogoś kto robi to za ciebie abym nie musiał się powtarzać. Może to któraś z tamtych funkcjonariuszek? - zasugerował splatając dłonie przed sobą i kiwnięciem głowy wskazując na grupę nieopodal.

[Mistrz Gry]

Wyraz twarzy asari diametralnie się zmienił. Nex mógł dostrzec w jej oczach wręcz... zainteresowanie? Cień obawy? Skrzyżowała ręce na wysokości klatki piersiowej, ponownie zwracają się przodem do najemnika, od którego jeszcze przed chwilą zamierzała odejść.
- Co chcesz przez to powiedzieć? - warknęła, jak gdyby tylko część słów wypowiedzianych przez Dragonbite'a do niej zdołała dotrzeć, a całą resztę zastąpiły jej interpretacje i fantazje. Wyobraźnię mogła mieć bardzo wybujałą.
- Operacji grozi niepowodzenie?! - dodała zaraz po tym, nie czekając na odpowiedź mężczyzny.
Zmrużyła powieki, przez co jej oczy zmieniły się w dwie, małe szparki. Widać było wyraźnie nadinterpretację, jaką się teraz "pochwaliła", ale możliwie, że i z tego uda się coś Nexowi wyczarować. W końcu zależało mu na tamtej mapie, a jeżeli udałoby mu się poznać choćby szczegóły planu Biura Ochrony, także by mu to nie zaszkodziło. Mógłby być o krok przed nimi. A to mogło okazać się niezwykle cennym asem w rękawie, gdyż naglił go czas - Voodoo mógł zabrać się za włamywanie na wyższe poziomy i ukradnięcie promu wcześniej, albo mogło mu to iść szybciej. Z pewnością drogą cyfrową agenci nieco utrudnili mu zadanie, ale na jak długo go to powstrzyma?

[Nexaron Dragonbite]

Nexaron nigdy nie mógł zrozumieć jak kobiety interpretowały informacje z zewnątrz i dochodziły to tak niezwykłych wniosków. Jak widać fakt, że były one przedstawicielkami innych ras nie miał tu znaczenia. W takich jednak chwili najemnik nagle tracił zapał aby kiedykolwiek to zmienić powątpiewając aby było to warte zachodu.
- I to jest najlepszy z możliwych na chwilę obecną scenariuszy - skoro jednak już coś tam sobie ubzdurała w tej swej niebieskiej główce nie zamierzał jej wyprowadzać z błędu - Nie będę udawał, że jestem tutaj z dobroci serca. Chce zarobić na Voodoo, ale aby to było możliwe on musi umrzeć, a nie uciec z tej wieży zostawiając za są kolejne trupy funkcjonariuszy Biura Ochrony. Możemy więc albo sobie przeszkadzać, albo - i zrobił wymowną pauzę pozwalając aby kolejna porcja informacji, albo chociaż ich część dodała do asarii. Celowo nie wskazywał dokładnie na czym miałaby polegać ich ewentualna współpraca, bo wolał aby propozycja wyszła od samej funkcjonariuszki. Wynikało to również z tego, że nie znał jej stopnia, a co za tym idzie na ile mógł liczyć. Za minimów obierał sobie za cel właśnie mapkę, aby wiedzieć gdzie i kiedy nie być, ale może mógł liczyć na więcej.

[Mistrz Gry]

Asari ponownie nie zdołała zamaskować zainteresowania, jakie znowuż wykwitnęło na jej twarzy. Mimo wszystko jednak dostrzegł w jej oczach nutkę niepewności, co mogło zwiastować, że pojawiły się mieszane odczucia co do jego informacji i zagrożeń, jakie mogły wyniknąć w drodze do Voodoo, co mogło się z kolei skończyć katastrofalnie do planu Biura Ochrony.
- Skąd mam wiedzieć, że nie kłamiesz teraz, żebym cię puściła wolno? - warknęła, choć głos miała wyraźnie niepewny, jak gdyby siliła się na taki agresywny ton, który wcześniej przychodził jej bardzo łatwo. No, ale wcześniej była autentycznie i wyraźnie zdenerwowana, a raczej poirytowana obecnością Nexarona. Teraz, kiedy mógł mieć ważne informacje, a ich plan mógł wisieć na włosku i nie dość, że pirat mógł uciec, to jeszcze funkcjonariusze mogli stracić życie, wyraźnie jej nastawienie uległo zmianie. Pytanie tylko czy na tyle dużej, by Dragonbite mógł wszystko obrócić na swoją korzyść i wyraźnie skorzystać z tej nadinterpretacji ze strony asari? Zawsze mógł spróbować. W razie niepowodzenia jednak musiał się liczyć z tym, że przeniknąć do środka będzie mu równie trudno, a może i nawet trudniej niż przed przyłapaniem go przez asari na szukaniu wejścia do wieży.
- Albo jeszcze lepiej, wtajemniczyła w nasz plan?! - dodała po chwili, nieco głośniej. Najwyraźniej umiejętności nadinterpretacji potrafiły też działać na niekorzyść najemnika i musiał działać szybko, zanim kobieta ubzdura sobie kolejną rzecz, na jego szkodę - a wyraźnie do tego właśnie to wszystko zmierzało.

[Nexaron Dragonbite]

Nex prawie, że parsknął śmiechem słysząc pierwszy zarzut asarii. Na szczęście udało mu się powstrzymać choć nie przyszło mu to łatwo i musiał aż zakryć dłonią usta.
- Puścić wolno? Przed chwilą sama byś mnie stąd wypchnęła - powiedział wyraźnie rozbawiony aż przecierając oczy, bo poczuł jak łezki mu się zbierają. Szczęściem w nieszczęściu jakim była konieczność nakłonienia funkcjonariuszki do współpracy było to, że on w przeciwieństwie do niejnie musiał niczego udawać. Był całkiem naturalny i wszystko co mówił, na razie, było prawdą, a przynajmniej dla najemnika.
- Wasz plan specjalnie mnie nie interesuje. Jak przystało na profesjonalistę mam własny - dodał pewnym siebie głosem, bo choć sam plan był dość banalny to i tak lepszy niż wparowanie do budynku kupą i po kolei przeczesywanie wszystkich pięter.
- Oferuję wam pomoc... To co może cię przekona to fakt iż w najgorszym możliwym wypadku to ja umrę, a wy i tak dorwiecie Voodoo, bo go wam wystawię. Jeśli jednak nadal brak ci zaufania to zgodzę się aby ktoś z waszych mi towarzyszył, ale incognito...

[Mistrz Gry]

Asari, mimo tego, co przed chwilą powiedział, wciąż wydawała się nie być do końca przekonaną. Najpewniej pomógł jej w tym dziwny wyraz twarzy najemnika, kiedy ten powstrzymywał się od śmiechu. Może nie przejrzała całkowicie, czemu ten zakrywał usta dłonią, ale mieszane odczucia u niej to wywołało, co potwierdziło zmarszczenie brwi chwilę później, właśnie przez ten widok.
- Co jeżeli spieprzysz robotę i Voodoo nam ucieknie? - rzuciła sucho, ponownie podpierając boki rękoma i wpatrując się w Nexarona z wyraźnym oczekiwaniem na odpowiedź. - Albo dorwiesz go i przypiszesz sobie zabicie pirata? Choć i tak, pierwszy problem jest istotniejszy. - westchnęła wymownie, wbijając wzrok gdzieś w dal, ponad ramieniem mężczyzny, jakby celowo przestając zwracać na niego w tej chwili uwagę. - Bo niby dlaczego mielibyśmy powierzać w twoje ręce powodzenie naszego planu? - dodała, z tą samą wyższością w głosie, jaką zaprezentowała kilkadziesiąt sekund temu, usiłując go przegonić bez użycia siły z terenu objętego zamknięciem. Leniwie jej wzrok przesunął się nieco w prawo, natrafiając wreszcie na twarz najemnika. Obrzuciła go spojrzeniem, które zdawało się wyraźnie dawać mu do zrozumienia, że spadł na niego zaszczyt. Wyraźnie powrócił do niej poprzedni nastrój, a przynajmniej starała się, by tak to wyglądało - jak gdyby wcale, chwilę temu, wcale się nie ożywiła na wieść o pewnych informacjach i planie Biura Ochrony.

[Nexaron Dragonbite]

- Nie chce abyś zrobiła dziurę w kordonie otaczającym wieże aby mógł uciec, a pomogły mi się dostać do środka - uspokoił ją szybko najemnik poważniejąc na moment. Dla niego również byłby to najbardziej niekorzystny z możliwych scenariuszy. Przynajmniej na razie...
- Co się tyczy zabicia... Nie mam nic przeciw abyście ogłosiły nawet w extranecie, że to wasza zasługa. Ja aby zainkasować wypłatę potrzebuje tylko drobiazgu z ciała pirata. Nie widzę interesu w podkradaniu wam światła flaszy. Wolę kredyty - i tutaj też na szczęście nie musiał mijać się on z prawdą. Oczywiście lepiej byłoby wszystko zagarnąć dla siebie, ale... Nex nauczył się, że czasami trzeba iść na kompromis aby wykonać kontrakt. Jak to później się rozwinie to jeszcze się okaże lecz póki co był gotów na to przystać.
- I zamiast ciągle mówić o swym planie, który wcale mnie nie interesuje umówmy się może tak. Dasz mi mapę wieżowca, abym mógł wejść do środka bez wzbudzania sensacji, bo to mogłoby zaalarmować poszukiwanego - Nexaron czuł coraz większe znużenie tymi pertraktacjami, a raczej huśtawkami nastawienia funkcjonariuszki. Wolał więc już samemu wyjść z konkretną ofertą licząc, że da jej coś do myślenia - Jak skończę powiadomię Cię poprzez omni-klucz, a jeśli nie zdążę przed waszym szturmem możecie spokojnie strzelać i do mnie? Przyjemne z pożytecznym, co nie? - kończąc wyciągną do niej dłoń czekając aż ją uściśnie na znak tego, że dobili targu.

[Mistrz Gry]

Asari parsknęła jedynie śmiechem, w którym dało się wyczuć nutę pogardy. Z pewnością coś takiego nie mogło znaczyć czegoś dobrego, ale dopiero po jakimś czasie kobieta raczyła się odezwać, by potwierdzić, lub też zaprzeczyć obawom Nexarona.
- Dołem na pewno nie wyjdzie. Pytanie tylko, czy przypadkiem nie umożliwisz mu ucieczki górą, zanim wejdziemy do środka? - spytała, przybierając groźną minę, która jednak nie wywarła na najemniku żadnego wrażenia. Z pewnością gorsze rzeczy widział niż naburmuszone asari, chcące sprawiać wrażenie naprawdę niebezpiecznych. Jak na razie, póki jej ciało nie rozświetli niebieska poświata, a dłonie powędrują w kierunku broni zawieszonej na plecach - wydawała się wręcz bezbronna. - Powiedzmy, że cię przepuszczę. Ale na naszych warunkach.
Jej głos diametralnie się zmienił, przybierając znów pełen wyższości i pogardy ton. Skrzyżowała ręce na wysokości klatki piersiowej, mierząc najemnika wzrokiem przez dłuższą chwilę, zanim postanowiła wtajemniczyć go, jakież to warunki będą.
- Nie pójdziesz sam, tylko z trójką naszych ludzi. Będziesz utrzymywał łączność z Biurem Ochrony bez ani sekundy przerwy - rzuciła typowym, oschłym tonem, jak gdyby wydawała w tym momencie swojemu podwładnemu rozkazy. Po sposobie jej mówienia i charakterze mógł się domyślić, że rzeczywiście jakichś podwładnych ma. - W razie, gdybyś wykręcił jakiś numer, oni dokańczają robotę. Co się stanie z tobą - to mnie nie obchodzi. Jeżeli operacja będzie narażona, ryzyko, że Voodoo ucieknie, przedostanie się za daleko, zbyt duże - Shiare przejmie dowodzenie. Albo się do tego ustosunkujesz, albo naprawdę lepiej będzie dla ciebie, żebyś próbował spieprzać razem z nim. - parsknęła śmiechem, jak gdyby przed momentem powiedziała właśnie coś na miarę dobrego dowcipu. Jej wzrok ponownie utkwił w twarzy stojącego przed nią najemnika, w wyraźnym oczekiwaniu na reakcję.

[Nexaron Dragonbite]

Ciężko nie było odnieść wrażenia, że assari w sposób w jaki mówiła do najemnika, czy nawet patrzyła na niego chciała sprawić mu jakąś niewymowną przykrość. Choć niespecjalnie jej to wychodziło... Może gadając jak władczyni świata nadrabiała jakieś braki, ale nie odbiegajmy od tematu.
- Dobrze - powiedział krótko, jakby od niechcenia i wzruszył ramionami Nex nie spuszczając wzroku z funkcjonariuszki.
- Szkoda, że sama nie będziesz mi towarzyszyć. Mam wrażenie, że dobrze się rozumiemy, ale od tamtej trójka oczekuje, że wykonywać moje polecenia... I pewnie nie mam co liczyć na to, że nie będą oni ubrani w mundur Biura Ochrony? - zamiast przejmować się tym na co nie miał wpływu postanowił się skupić na tym na co ma. Medal zawsze miał dwie strony bez względu na to jak bardzo coś złego lub dobrego mogło się zdawać. Tym zaś razem oznaczało to, że w razie ewentualnej konfrontacji z Voodoo będzie ich czworo na jednego. Mógł również wykorzystać ich do odwrócenia uwagi pirata aby strzelić mu w plecy.
- Jeśli chodzi o łączność to nie będę się meldować na każde twoje zawołanie. Od tego masz swych podwładnych. No i co możesz mi powiedzieć o samym Voodoo... Chyba nie zbieraliście tylko batów przez cały ten czas? Chodzi mi przede wszystkim o to co mogłoby się okazać kłopotliwe. Posiada kamuflaż taktyczny? Przeszedł szkolenie biotycznych szturmowców? Cokolwiek co może być przydatne...

[Mistrz Gry]

Asari zignorowała jego pytanie odnośnie umundurowania funkcjonariuszy, którzy mieli pójść razem z nim. Zamiast tego odwróciła się, uruchamiając omni-klucz, by zacząć przesyłać informacje dalej - najpewniej tekstowe, by najemnik nie mógł podsłuchać. Powoli ruszyła w stronę frontowego wejścia do wieży, niedbałym ruchem ręki nakazując mu, by ruszył razem z nią.
- Niewiele wiemy prawdę mówiąc. Jak na razie nie używał przy nas, albo na nas, biotyki, więc można założyć, że jej nie ma, bo kto by z tego nie skorzystał. Nie chował się też w ten sposób, przynajmniej nie na tyle otwarcie, by można było stwierdzić kamuflaż. Choć często udawało mu się uciec - nie wiem, czy to dzięki jego umiejętnościom, czy czemuś takiemu - wzruszyła ramionami, w pewnym momencie skręcając w bok i, zamiast udać się bezpośrednio do drzwi do siedziby Optima Group, trafiając ostatecznie w stronę jednego z wielu, rozsianych wokół zgrupowań funkcjonariuszy. Asari szybko rozpoczęła rozmowę z jednym z nich, kompletnie ignorując Dragonbite'a, który stał w tym miejscu jeszcze z dobre pięć minut, zanim dostrzegł idącą w ich stronę trójkę agentów. Funkcjonariusza, z którą rozmawiał wcześniej, widząc to odczekała, aż ci znajdą się w zasięgu słuchu i powoli zaczęła mówić to, co zamierzała.
- Wpuścimy cię przodem. Daję ci godzinę, potem masz się wycofać, jeżeli nie zdążysz. Będziesz zbyt wielkim ryzykiem - rozpoczęła typowym, oficjalnym tonem. Obok niej najemnik dostrzegł gotową do akcji trójkę. Dwójka funkcjonariuszy posiadała standardowe dość pancerze oraz założone hełmy. Żadne z nich nie kwapiło się do przywitania czy powiedzenia choćby słowa. Stali w bezruchu, oczekując na rozkazy. Z ich postury Dragonbite mógł tylko się domyśleć, że jednym z nich jest ludzki mężczyzna, z przypiętym z tyłu Mścicielem, a drugim asari lub ludzka kobieta z Predatorem u boku. Trzeci agent, asari, która okazała się być wspomnianą wcześniej Shiare, nie posiadał założonego hełmu. Nexaron wyraźnie dostrzegł kobietę o mocnych, drapieżnych wręcz rysach i, w przeciwieństwie do standardowego wyposażenia dwójki, sama w posiadaniu była pancerza w kolorze ciemnej czerwieni, wpadającej wręcz w bordo. W podobnym kolorze były namalowane na jej twarze tatuaże, sprawiające nieodparte wrażenie barwy krwi. Patrzyła z wręcz znudzeniem i jednocześnie politowaniem na twarzy w stronę mówiącej w tej chwili funkcjonariuszki, kompletnie olewając najemnika. Kiedy stanęła pod kątem, dostrzegł za jej plecami schowaną strzelbę M-11 Upiór.
- Nie powinno tam być nikogo oprócz pirata, zamknęliśmy budynek. Odcięliśmy dach i najwyższe piętra, on sam wpełznął gdzieś do korytarzy serwisowych i nimi powoli otwierał sobie drzwi na górę. Ostatnia jego aktywność została zanotowana na dwunastym piętrze, piętnaście minut temu. - omni-klucz asari uruchomił holograficzny obraz budynku, pociętego na odpowiednie piętra. - I radzę ci tego nie spieprzyć - dodała po chwili, nagle, a w jej głosie zabrzmiała groźna nuta. Po tych słowach stojąca obok, druga asari, parsknęła szyderczym śmiechem, odwracając się do najemnika bokiem, a przodem w stronę wieży.
- Jeszcze czegoś? - rzuciła do Nexarona, a jej głos, zimny i przepełniony pogardą, a jednocześnie sprawiający wrażenie, jak gdyby ten ton był dla asari naturalny i pobrzmiewał nawet, gdyby mówiła o miłości - o ile zaznała kiedyś tego uczucia, na co nie wyglądało - dotarł bezbłędnie do uszu najemnika mimo dzielącej ich odległości i cichości, z jaką wypowiedziała te słowa.

[Nexaron Dragonbite]

Pierwsze na co Nex zwrócił szczególną uwagę gdy zjawiła się ta trójka to czy na pancerzach dało się dostrzec jakieś zbędne oznaczenia organizacji do jakiej przynależeli. Nie chciał spłoszyć niepotrzebnie pirata, więc od tego uzależniał to czy będą mogli iść razem, czy te kilkanaście metrów za nim.
- Będę próbował wywabić Voodoo, więc nie zdziwcie się jeśli i wy otrzymacie parę dwuznacznych komunikatów - mówiąc to uruchomił omni-klucz aby po chwili nawiązać kolejno łączność z członkami swej drużyny, a na samym końcu z ich szefową. Pamiętał przy tym aby przyciszył komunikator w hełmie pancerzu. Mimo, iż byłoby to zachowanie dość niedojrzałe to jakoś nie chciał ryzykować, że funkcjonariuszka w napływie dobrego humoru ryknie mu do ucha dla zabawy. Jednocześnie chciał mieć pewność, że jak stanie oko w oko z piratem nie zdradzą go głosy z komunikatora. Nie omieszkał też poczęstować się mapą gdy tak uprzejmie ją jemu sprezentowali.
- No to może jeszcze tylko przedstawią się państwo i powiedzą w czym są dobrzy abym wiedział jak najlepiej was wykorzystać - szczególny nacisk położył na ostatnie słowo, bo jakby nie patrzeć nie byli jego przyjaciółmi, a narzędziami, które zamierzał wykorzystać w drodze do celu. Oczywiście oni mieli podobne podejście do niego, więc wątpliwe było to aby ktoś poczuł się urażony. Międzyczasie nie czekając aż zaczną wyświetlił ściągniętą mapę na swym omni-kluczu i zaczął szukać najszybszej możliwej drogi na piętro trzynaste.

[Mistrz Gry]

Asari wyraźnie nie wyglądała na zadowoloną, kiedy najemnik wspomniał coś o fałszywych komunikatach, ale postanowiła tego nie komentować. Stojąca obok Shiare wymownie spojrzała w górę, również milcząc. Nie zaszczyciła go spojrzeniem nawet gdy odezwał się po raz drugi, kierując swe słowa również do niej. Pozostała dwójka funkcjonariuszy natomiast drgnęła, nie spodziewając się najwyraźniej niczego poza rozkazami i ruszeniem w drogę. Żadne z nich nie posiadało na pancerzach symboli oznaczających przynależność do jakiejkolwiek frakcji, co Nexaron mógł uznać za plus.
- Kailene. Jestem biotykiem - rzuciła niemrawo kobieta. W przeciwieństwie do Shiare, miała wyraźnie wysoki ton głosu. Dragonbite mógł się domyślać, że krzyk musi w jej przypadku brzmieć jak zdecydowanie nieprzyjemny pisk, ale mógł mieć nadzieje, że złapanie pirata okaże się na tyle proste, by nie musiał go nigdy słyszeć.
Kobieta spojrzała wymownie na stojącego obok mężczyznę, na co ten zareagował westchnieniem.
- Eco. Tak na mnie mówią - burknął tylko, niezbyt przyjemnie, ale w zasadzie jak na razie tylko tego typu towarzystwo spotykał na swej drodze Dragonbite, toteż nie mógł być wielce takim stanem rzeczy zdziwiony. - Jestem technikiem...
- Możemy ruszyć wreszcie dupy? - warknęła Shiare, sprawiając, że Eco umilkł i zapadła cisza. Asari przeniosła wyzywające spojrzenie na Nexarona. Uniosła w górę pięść, pozwalając, by omiotła nią na moment błękitna łuna. Biotyka. - Tuż za tobą - rzuciła z dość niepokojącym uśmieszkiem na twarzy i satysfakcją w głosie. Najwyraźniej współpraca z nią nie będzie tak prosta.
Asari, którą Nexaron spotkał na samym początku, wymownie dłonią wskazała na frontowe wejście do wieży, jak gdyby dając znać, że mogą iść.
- Strażnicy was przepuszczą. Nie uruchomimy wind, bo wtedy dalibyśmy wolną drogę Voodoo. Masz mapę, ale pobieżną, bo nie ma czasu na dokładne rozrysowywanie jakie pomieszczenie jest gdzie i do czego służy. Macie schody jako drogę w górę - rzuciła tylko, odwracając się już tyłem do najemnika i kończąc, przynajmniej w jej opinii, dyskusję.

[Nexaron Dragonbite]

Taka odpowiedź nie wystarczyła Nex'owi, ale o resztę mógł ich wypytać w drodze. Odwracając się w stronę wejścia ruszył bez pośpiechu aby i reszta nadążyła. Choć obiecano im, że strażnicy ich przepuszczą, a w budynku miał być sam jeden Voodoo najemnik wolał już przygotować się do walki. Dobył są broń i załadował do niej program Krio-amunicji upewniając się, że w środku jest świeży pochłaniacz ciepła.
- Eco, na których piętrach obecnie stoją windy? - przemówił przez komunikator do technika. Mógł zrozumieć ostrożność Biura Ochrony, ale to nie oznaczało, że mieli rację. Wystarczyło aby zanim uruchomią windę znaleźli się w jej środku. Wtedy nawet jeśli pirat spróbuje ją ściągnąć do siebie to tylko im pomoże. Z drugiej strony konieczność wspinania się trzynaście pięter po schodach bez używania biotyki wydawała się dość męcząca i czasochłonna.
- Kailene, czy ty lub królowa lodu potraficie użyć zastoju? - kolejny komunikat został wysłany do drużyny tuż przed tym jak musieli zatrzymać się przy strażnikach pilnujących głównego wejścia.

[Mistrz Gry]

Eco początkowo nie odpowiedział na zadane przez Nexarona pytanie, uruchamiając własny omni-klucz. Najwyraźniej takowych danych na razie nie posiadał i musiał je w jakiś sposób zdobyć, sięgając do zasobów Biura Ochrony i całej operacji. W międzyczasie Shiare wyciągnęła Upiora, upewniając się, że jest on gotowy do strzału i ładując program amunicji specjalnej - po świecącej się, holograficznej ikonce, Nexaron rozpoznał amunicję zapalającą.
- Siódme piętro - odrzucił ostrożnie, najwyraźniej z pewną dozą podejrzliwości. W końcu mógł się domyślać, na co taka wiedza byłaby Nexaronowi potrzebna.
- To poza moją specjalizacją - odrzuciła natomiast Kailene na zadane pytanie odnośnie zastoju. Asari milczała, lecz mógł podejrzewać, że skoro się nie odezwała, to również takiej umiejętności nie posiada.
- Windy i tak są uziemione. Uruchomienie ich oznaczałoby zignorowanie rozkazów, włamanie się do sieci i złamanie zabezpieczeń... - wtrącił się ponownie Eco, najwyraźniej chcąc wrócić do tematu.
- Pomijając to, że nie zamierzam siedzieć w pieprzonej puszce kiedy tamten może nas równie dobrze posłać w dół i rozwalić - warknęła Shiare, dorzucając swoje przysłowiowe trzy grosze.
Droga do drzwi frontowych nie trwała długo. Strażnicy bez słowa wpuścili ich dalej, najpewniej wiedząc już od kilku minut o tym, że mają spodziewać się gości. Hol, w którym się znaleźli, był opustoszały - zgodnie z obietnicą asari, według której również reszta budynku miała tak wyglądać. Nie znajdowało się tu zbyt wiele rzeczy - pod ścianami pozostawione były ławki i sporadycznie kosze na śmieci. Jedną parę wind, znajdującą się tuż obok wejścia, minęli, obserwując tylko czerwony kolor panelu, świadczący o tym, że wejście jest zablokowane. Na środku pomieszczenia znajdowała się lada recepcji, dalej ścianka z umieszczonym na niej logo Optima Group. Po lewej i prawej stronie było przejście dalej, do kolejnej pary wind.
- Schody są tam - rzucił automatycznie Eco, wskazując na jedne drzwi z jarzącym się na pomarańczowo panelem. Najwyraźniej też zostały zablokowane przez Biuro Ochrony, ale wystarczyło potwierdzenie tożsamości, by ktoś "z góry" je otworzył. Drzwi znajdowały się po prawej stronie od ścianki i lady, na przeciwnej stronie, po lewej stronie, również takowe się znajdowały, jednakże te spowijał czerwony blask.

[Nexaron Dragonbite]

Obiekcje Eco odnośnie tego, co sugerował najemnik nie były żadną niespodzianką. Jego przełożona nie dalej jak parę chwil temu dała mu dość jasne rozkazy w tej kwestii, a on odpowiadał, na co dzień przed nią. Nex widział ja po raz pierwszy i pewnie ostatni i dlatego miał trochę inne podejście do sprawy.
- Mamy uchodzić za grupę najemników, którzy chcą uwolnić Voodoo licząc na zysk z tym związany. Nie będzie, więc niczym niezwykłym, gdy włamiemy się do windy, aby ją uruchomić.
Pytanie czy podejmiesz się tego zadania, czy nie? Poza tym gdyby był on w stanie przejąć kontrolę nad windą to uruchomiłby ją i użył żeby dostać się na dach już dawno temu – powiedział zwracając się wpierw kolejno do technika, a potem biotyczki - Drugą opcją są po prostu schody – dodał, gdy szli przez hol do klatki schodowej. Windy były na siódmym piętrze, więc i tak musieli najpierw się do nich się dostać.
– Postaraj się też wytyczyć drogę, która według ciebie Voodoo może próbować dostać się wyżej – zwrócił się znów do mężczyzny. Z tych nielicznych informacji, jakie miał o piracie wynikało, że był w stanie pokonać blokady nałożone przez Biuro Ochrony, a to oznaczało, że musiał posiadać jakąś wiedzę techniczną. Dlatego uznał Eco za kogoś, kto być może będzie w stanie przewidzieć jego dalsze posunięcia.
Sam międzyczasie również uruchomił swój omni-klucz aby zacząć na nim „stukać” wiadomość o następującej treści.

Panie Fox, wiem dlaczego bawi się pan w kotka i myszkę z pracownikami Biura Ochrony. Rozumiem, iż wynikało to z pośpiechu i niesprzyjających okoliczności. Dlatego chciałbym zaproponować panu swą pomoc i porozmawiać o ewentualnym wynagrodzeniu. Ponieważ jednak tą wiadomość otrzyma nie tylko Pan prosiłbym, aby potwierdził swą tożsamość pisząc co takiego zostawił w swym pokoju hotelowym.

Kończąc ją rozesłał ją po lokalnej sieci do wszystkich w budynku i jego okolicy. Wśród funkcjonariuszy na pewno wzbudzi to niepokój i zainteresowanie, ale pirat dobrze będzie wiedział, o co mu chodziło. Nex liczył, iż da się skusić wizją wyrwania z Illum wcześniej niż później, bo licho wie ile jeszcze musiałby uciekać przed stróżami prawa jest nie odzyska lokalizatora. On zaś miał przed sobą obecnie wywanie w postaci trzynastu pięter schodów do pokonania.