Stolica, skolonizowanego przez asari, Illium. Nowoprzybyłym jawi się jako piękne, niekiedy doskonałe miasto, co często potrafi zmylić - tutejsi mówią, że Nos Astra potrafi być równie zdradliwe i niebezpieczne, co Omega. Często porównywane jest do Noverii przez swoje zaangażowanie w politykę handlu.

Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Gabinet Rodrigueza

26 maja 2014, o 08:40

Obrazek Gabinet położony jest w środkowej części stolicy, jednak trafić do niego można jedynie po wcześniejszym specjalnym zaproszeniu. Względnie, jeśli ktoś doskonale wie gdzie go szukać. Przy wejściu spotkać można dwóch miłych krogan, którzy w razie jakiś nieporozumień gotowi są delikwenta wyprosić. Wchodząc do środka, trafimy do mniejszego pomieszczenia, gdzie po lewej stronie spotkać można bardzo ładną panią o blond włosach, wspieraną przez WI, która przyjmuje gości pana Rodrigueza oraz ustala mu terminarz. Plakietka leżąca na jej biurku zdradza, że kobieta nazywa się Nicole Stew. Przechodząc przez następne drzwi, gości uderza przepych i ogrom przestrzeni samego gabinetu, wykonanego zresztą w stylu renesansowym z barokowymi zdobieniami. W szczytu sali dojrzeć można biurko, przy którym Rodriguez przyjmuje interesantów, dla komfortu po obu stronach postawione są meble wypoczynkowe wraz ze stolikami – zapewne z myślą o długich rozmowach negocjacyjnych. Na końcu tej sali, również symetrycznie, znajdują się drzwi do prywatnych apartamentów.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Ezra
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 13 lis 2013, o 17:21
Miano: Elijah N. Crane
Wiek: 26
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Samozwańczy Agent
Kredyty: 3.425

Re: Gabinet Rodrigueza

26 maja 2014, o 09:51

SESJA PRÓBNA
Kruczek Prawny
Mistrz Gry: Ezra
Gracz: Diego Rodriguez
*****
Dzień jak każdy inny. Tym jednym sformułowaniem można było podsumować dotychczasowe działania w biurze Rodrigueza. Interes powoli się kręcił, kredyty pojawiały się tam, gdzie ich potrzebowano. Innymi słowy, wszystko szło po jego myśli. Przynajmniej pozornie, gdyż problemy zaczynały się w chwili, kiedy ktoś próbował wcisnąć mu swój towar albo próbował go wysiudać. Ten drugi przypadek trafiał się ostatnio nader często i, mimo wzmocnienia środków zapobiegawczych, nadal trwał. Do całej sytuacji jednak można było przywyknąć, jeśli tylko myślało się, że jest się kimś w tym półświatku, a ta kwestia stanowiła zupełnie inny problem.
Mianowicie, przepisy prawne na Illium były tak lekkie i jednocześnie niesamowicie zawiłe, iż nie szło zrozumieć każdej pojedynczej groźby czy oferty w jeden konkretny sposób. Szybko osiągnięte znajomości powinny przynosić profity, szersze grono klientów i masę inny przydatnych rzeczy, których nie sposób wymienić na jakiejkolwiek liście.
Właśnie tego typu zjawisko zaprzątało głowę Rodrigueza, jednocześnie niszcząc jego interesy, od dwóch lub trzech dni. Codziennie przychodziły nowe wiadomości, przyprawiając biznesmena o irytujący ból głowy.
- Szefie, ma pan kolejną wiadomość. - Rozległ się głos asystentki przez niewielkie urządzenie komunikacyjne na biurku mężczyzny. Kilka sekund później ekran terminala zasłoniło okno z treścią wiadomości:
Panie Rodriguez...
Słyszałem ostatnio o pańskich problemach i myślę, że moja skromna firma jest w stanie panu pomóc się z nimi uporać.Proszę spotkać się ze mną dzisiaj wieczorem na Promenadzie. Zapewniam całkowitą dyskrecję.
ZT
Zamknąwszy odczytany komunikat, na ekranie ponownie pojawiły się ostatnie wiadomości:
1. Wycofaj się z interesu albo inaczej pogadamy...
2. Skurwielu! Przez ciebie zginęła moja córka! Pożałujesz tego! Dopadnę cię!
Jednak najbardziej zastanawiała go ostatnia wiadomość przesłana wczoraj:
Jest ktoś, komu zawadzasz. Ten ktoś ma coś ważnego dla ciebie i lepiej, żebyś zamknął swoje biuro zanim twój skarb zginie. Masz dobę. Nie zmarnuj jej.
Nie znał nadawcy żadnego z komunikatów. Nawet poproszenie o pomoc z zewnątrz nic nie dało. Ktoś posiadał zdolnego hakera w swoich rękach i dzięki temu świetnie się krył. Pozostawała też treść dwóch ostatnich wiadomości, których w żaden sposób nie rozumiał. Prowokacja? Podpucha? A może rzeczywiście ktoś na niego polował? Tak czy inaczej, decyzja leżała w jego rękach i musiał wykonać jakiś ruch. Jak na szachownicy.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek Bonusy: +10% do obrażeń od mocy|| Tempter NPC
ARMOR || OUTFIT
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: Gabinet Rodrigueza

26 maja 2014, o 10:35

Prowadzenie interesów na Ilium bardzo przypadło mu do gustu, głownie przez fakt, że traktowano go tutaj jak prawdziwego człowieka sukcesu, którym poniekąd był. Inwestował zarówno w legalne środki jak i te, którymi zajmował się właściwie od zawsze. Reputacja Diega wyprzedzała go zawsze i w niemalże każdej sytuacji. Oczywiście, że ludzie jak i obcy doskonale wiedzieli, czym biznesmen się zajmuje, jednak nikt nigdy za rękę go nie złapał.
Interes kręcił się w zasadzie jak zwykle, raz lepiej raz gorzej, ale dzięki własnym umiejętnościom Rodriguez panował nad sytuacją. Niestety, od kilku dni, na jego służbowy terminal przychodziły wiadomości dość dziwnych treści. Jasne, że Diego przyzwyczajony był do pogróżek czy innych takich rzeczy, to było normalne w tym biznesie. Irytujący był natomiast fakt, że ile razy biznesmen nakazał swoim hakerom zablokować adresy IP, z których wiadomości przychodziły, to za każdym razem pojawiały się nowe. Diego po prostu miał całej sytuacji dość.
Z zamyślenia wyrwał go głos Nicole dobiegający z komunikatora. Przeczytał otrzymaną wiadomość i pewnie w innej sytuacji by ją zignorował, jednak teraz nie mógł rezygnować z potencjalnych sojuszników. Miejsce spotkania wydało mu się optymalne, tłumy przechodniów zapewniają zawsze pełną dyskrecję i anonimowość, a poza tym nikt nikogo nie zamorduje na oczach gapiów. Naturalnie Diego wcale nie zamierzał pozbywać się ochrony w postaci dwóch miłych krogan, którzy towarzyszyli mu niemal wszędzie. Zamknął komunikat i rzucił okiem na pozostałe trzy wiadomości.
Pierwsza zawierała jakieś mało wysublimowane pogróżki, więc Diego od razu ją usunął nie zagłębiając się nawet w to, co jej autor miał na myśli. Druga, już trochę bardziej elokwentna wywołała na jego twarzy uśmiech rozbawienia. Trzeba było gówniary pilnować. Ostatnia wiadomość, którą zobaczył sprawiła, że zmarszczył brwi w zamyśleniu opierając brodę na pięściach. Przewertował jeszcze kilka razy wzrokiem tekst zastanawiając się nad pojęciem owego „skarbu”.
- Nicole, przyślij do mnie tego człowieka, który ostatnio zajmował się moim terminalem. – powiedział do swojej asystentki przez komunikator. – Chciałbym, żeby sprawdził dla mnie pewien adres.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Ezra
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 13 lis 2013, o 17:21
Miano: Elijah N. Crane
Wiek: 26
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Samozwańczy Agent
Kredyty: 3.425

Re: Gabinet Rodrigueza

26 maja 2014, o 11:18

- Oczywiście, szefie. - Asystentka z miejsca wykonała swoje polecenie, okazując tym samym oddanie dla swojego pracodawcy, a Diego zyskał w ten sposób jeszcze trochę czasu, by móc przemyśleć to, co zamierzał zrobić.
Przede wszystkim, wypadało postawić pytanie, czy warto było ryzykować biznes dla kilku pogróżek? Co jeśli to kolejna biurokratyczna pułapka? Co jeśli jakiś marny człowieczyna próbował go w coś wrobić? Co jeśli... właśnie, co? Im dłużej nad tym myślał, tym większy mętlik miał w głowie, tym więcej tracił czasu na bezsensowne rozważania.
Z drugiej strony, wykonał już jakiś ruch. Nieznaczny, którego pewnie nie zauważy pomniejszy człowiek, który w konsekwencji może okazać się niezwykle ważnym posunięciem. Illium było zbyt wielką niewiadomą na nierozważne poczynania - o tym wiedział doskonale - jednak dopóki nie dowie się, kto wysyłał mu wiadomości, kto oferował mu pomoc, będzie nieświadomy rzeczywistego zagrożenia.
Słysząc pikający dźwięk komunikatora, miał przez chwilę ogromną ochotę rzucić nim przez całą długość pomieszczenia, ale ostatecznie uruchomił urządzenie.
- Już tu jest. Zaraz go do pana wpuszczę. - Nicole jak zawsze była niezawodna. Sprowadzenie tego człowieka zajęło jej niespełna pół godziny, a przecież nie wiadomo, jak długą przebył drogę.
Drzwi rozsunęły się cicho. Mężczyzna w długim płaszczu przeszedł niemal całą długość pomieszczenia, stanął w lekkim rozkroku tuż przed biurkiem Diega i wyciągnąwszy dłonie z kieszeni, schował je za plecami.
-Czym mogę panu służyć?
ObrazekObrazek Bonusy: +10% do obrażeń od mocy|| Tempter NPC
ARMOR || OUTFIT
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: Gabinet Rodrigueza

26 maja 2014, o 11:58

Diego oparł się wygodnie na fotelu, wyciągnął z wewnętrznej kieszeni garnituru cygaro i odpalił je zaciągając się przyjemnym smakiem tytoniu. Rozmyślał jeszcze chwilę nad ewentualnym rozwojem sytuacji, związanym z tajemniczymi wiadomościami, po czym znów usłyszał glos Nicole.
- Dziękuję. Dopilnuj by nikt nam nie przeszkadzał.
Drzwi po drugiej sali rozsunęły się i Rodriguez ujrzał wchodzącego mężczyznę. Znał już tą twarz i przestał go dziwić długi płaszcz narzucony na ramiona przybysza. Gdy haker stanął przed nim, biznesmen wyprostował się w fotelu, ponownie zaciągając się cygarem.
- Dostałem pewną wiadomość. Wiesz, że darzę cię pełnym zaufaniem, więc myślę, że nie będzie problemu z dyskrecją. – wstał i odwrócił terminal w stronę mężczyzny, przechodząc przed biurko i stając przy nim. Otworzył ostatnią wiadomość, jaką dostał i pokazał przybyszowi.
- Chciałbym, żebyś sprawdził dla mnie tą wiadomość, możliwie jak najdokładniej. Skąd ją wysłano, kto ją wysłał, gdzie ten ktoś teraz przebywa. Wszystko, co będziesz w stanie ustalić przekaż Nicole. To jest teraz zadanie priorytetowe. Jeśli będziesz czegoś dodatkowo potrzebował, również się do niej zgłoś. Udostępni czy wszystkie środki, jakimi dysponujemy.
Spojrzał na zegarek. Do wieczora wciąż pozostawało mu sporo czasu, wskazał więc na fotel, zapraszając hakera, aby ten sobie usiadł i bez skrępowania robił co do niego należało. On sam podszedł do jednej z kanap, rozkładając się na niej wygodnie, czekając z niecierpliwością na rezultat działań i rozmyślając o tajemniczym ZT.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Ezra
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 13 lis 2013, o 17:21
Miano: Elijah N. Crane
Wiek: 26
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Samozwańczy Agent
Kredyty: 3.425

Re: Gabinet Rodrigueza

26 maja 2014, o 14:03

Mężczyzna przytaknął, po czym zajął miejsce w fotelu i skupił się na sprawdzeniu terminala. Do tego wykorzystał swój własny omni-klucz, jarzący się mniej tradycyjnym niebieskim światłem, uruchamiając na nim kilka aplikacji własnej produkcji, które po kilku minutach ciszy zaczęły wydawać ciche, rytmiczne piknięcia.
- Terminal jest czysty. - Oświadczył z cichym westchnięciem. Wyłączył hologram na lewej ręce i zaczął grzebać w wewnętrznych kieszeniach swojego okrycia. W końcu wyciągnął niewielkie prostokątne pudełko, którego powierzchnię zaraz ozdobił trójwymiarowy hologram złożonych z dwóch kolumn i umieszczonych nad nimi ramek. Kilkoma dotknięciami aktywował nieznany Diegowi proces, przerzucił go do terminala na biurku, po czym całkowicie zatracił się w dotykaniu szeregu przycisków urządzenia.
-Wstępnie mogę powiedzieć, że ktoś korzystał z wyższych funkcji bezpieczeństwa. Niewiele osób świadczy takiego usługi. - Wystukał jakąś procedurę, odczekał kilka minut, aż pasek ze słynnym napisem Pobieranie zapełni się do końca, by następnie znowu coś przestawić we własnym gadżecie i ponownie przeprowadzić kolejną operację w systemie.
-Stare protokoły. Interesujące.
Wziął kolejny wdech, przeglądając coraz dłuższą listę wyników swoich działań, które analizował w ciszy tak długo, aż zyskał pewność w postawionych przypuszczeniach.
-Ktoś mocno postarał się, by nie można było go znaleźć. W każdym razie, te dwie wiadomości są z Illium. Pewnie jacyś miejscowi próbując panu zaszkodzić. Trzeciej wiadomości nie jestem w stanie zidentyfikować tutaj. Muszę wrócić do siebie i dokładnie zbadać trasę oraz wykorzystane usługi. Za to ostatnia jest zabezpieczona licencją lokalnej firmy świadczącej takie usługi. Nazwiska niestety nie mogę podać, jednak mogę pana zapewnić, że mają odpowiednią reputację. - Skopiowawszy potrzebne mu dane, wstał z miejsca, schował pudełko do kieszeni płaszcza i obszedł mebel, by móc stanąć ze zleceniodawcą twarzą w twarz.
- Tyle mogłem zrobić. Będę w kontakcie z pańską asystentką. - Skinął głową w geście pożegnania i odwróciwszy się na pięcie, opuścił biuro Rodrigueza.
Kiedy drzwi zamknęły się za mężczyzną, Diego jeszcze przez chwilę zastanawiał się nad tym, co miał zrobić. Mógł spróbować kilku innych sztuczek, choć czasu było coraz mniej. Decyzja całkowicie należała do niego, a raz podjęta nie mogła zostać cofnięta.
ObrazekObrazek Bonusy: +10% do obrażeń od mocy|| Tempter NPC
ARMOR || OUTFIT
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: Gabinet Rodrigueza

26 maja 2014, o 14:38

Diego przyglądał się i przysłuchiwał działaniom oraz słowom mężczyzny, który z wyraźnym skupieniem na twarzy wykonywał sekwencje na swoim omni-kluczu, a potem przy tajemniczym urządzeniu, którego Rodriguez wcześniej nigdy nie widział. Na koniec skinął głową ze zrozumieniem i zasępił się nieco.
- Dobrze. Dziękuję w takim razie.
Gdy mężczyzna opuścił jego gabinet, biznesmen jeszcze chwilę siedział w zamyśleniu na kanapie zastanawiając się nad potencjalnymi możliwościami, które w tym wypadku miał do wyboru. Mógł uruchomić inne kontakty lub nawet sam zająć się rozpracowywaniem tajemniczych wiadomości, jednak uznał to za stratę czasu. Postanowił pozostawić to w gestii hakera i czekać na ewentualne rezultaty jego śledztwa.
Podrapał się po brodzie i zgasił resztkę cygara w popielniczce. Nie przejmował się zbytnio groźbami dotyczącymi czasu, który miał na likwidację biura. Widział, że całość jest doskonale chroniona i zabezpieczona, mógł zatem pozwolić sobie na odrobinę ignorancji. Wciąż jednak zastanawiał go fakt posiadania, czegoś, co należało do niego i w dodatku bardzo mu na tym miało zależeć. Jedynie, co mu przyszło do głowy to jego sokół, po czym uśmiechnął się z przekąsem. Mógł mieć takich tysiące, jak zresztą innych rzeczy, w końcu był bogaty i koło czterech liter mu latały jakieś wydumane groźby. Swoją drogą był pewien, że jego ulubiony zwierzak znajduje się wciąż w jego prywatnych apartamentach, w końcu rano karmił go surowym mięsem.
Postanowił spróbować jeszcze jednej opcji, która w tej chwili przyszła mu do głowy. Wrócił za biurko, włączył jeszcze raz wiadomość, o której w tej chwili rozmyślał i wybrał opcję „Odpowiedz”. A nuż uda mu się skontaktować z nadawcą, chociaż takiej pewności nie miał. Szybko wpisał wiadomość i wysłał.
>Z pewnością moglibyśmy dojść do porozumienia. Proszę podać miejsce i godzinę, a z pewnością się dogadamy.<
Wstał i przechodząc przez całe pomieszczenie gabinetu wyszedł z niego. Chwycił z wieszaka naprzeciwko biurka Nicole płaszcz i zarzucił na siebie.
- Wychodzę. Ważne wiadomości kieruj na mój prywatny komunikator, a umówione spotkania przełóż na jutro. – uśmiechnął się poprawiając kołnierz od płaszcza. – A, no i masz wolny wieczór.
Po czym wyszedł z gabinetu kierując się powoli w stronę promenady, a kilkanaście metrów za nim ruszyli wcześniej stojący przy drzwiach ochroniarze.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Ezra
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 13 lis 2013, o 17:21
Miano: Elijah N. Crane
Wiek: 26
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Samozwańczy Agent
Kredyty: 3.425

Re: Gabinet Rodrigueza

29 maja 2014, o 14:17

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Powrót do własnego biura Diego powitał z nieskrywaną ulgą. Nigdzie nie mógł czuć się bezpieczniej niż we własnych czterech ścianach. Ochroniarze stanowili jedynie dodatek.
Przechodząc przez pierwsze pomieszczenie, zatrzymał się przy włączonym terminalu Nicole. Niemal bez większego zastanowienia zasiadł przy biurku i przejrzał ostatnio otwierane pliki, zatrzymując się na dłużej na migającym powiadomieniu o nowej wiadomości:
Przekaż swojemu szefowi, żeby nie próbował nas znaleźć. Inaczej coś może stać sie jego skarbowi. Ty też nie jesteś bezpieczna.
Przeglądając dalej, dostrzegł jeszcze jedną wiadomość, odebraną prawie pół godziny wcześniej. Znaczyłoby to tylko, że Nicole ją przeczytała i mu jej nie przekazała albo otworzyła, przeczytała i wyszła, mając zamiar skontaktować się z nim w drodze do domu. Trudno było stwierdzić, co tak naprawdę wydarzyło się pod jego nieobecność.
Panie Rodriguez, mam nadzieję, że spotkanie z moją asystentką poszło pomyślnie. W razie nagłych wypadków zorganizuje panu transport na miejsce spotkania. Jeszcze raz pragnę pana zapewnić, że ta sprawa nie wyjdzie dalej.
ZT
Czyżby sprawy się skomplikowały? Co miał zrobić?
Zajęty analizowaniem sprawy, ledwie zarejestrował ruch przy wejściu i dopiero odgłos rozkładanej broni go otrzeźwił. Dwójka niezawodnych, krogańskich ochroniarzy mierzyła w tył głowy niewzruszonej sytuacją Parker.
- Mógłbyś powiedzieć coś swoim gorylom? - Kręcąc szyją wskazała obu krogan, jednocześnie sięgając po M-6 Kata przypiętego do ledwie widocznego uchwytu na prawym biodrze.
ObrazekObrazek Bonusy: +10% do obrażeń od mocy|| Tempter NPC
ARMOR || OUTFIT
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: Gabinet Rodrigueza

29 maja 2014, o 18:38

Przejrzał wiadomości na terminalu Nicole, po czym na jego ustach wykwitł grymas czegoś pomiędzy uśmiechem a zniesmaczeniem. Sytuacja przestała go bawić, zwłaszcza, że wcześniej nie otrzymał żadnej wiadomości od swojej asystentki. Trochę zmartwił go ten fakt, więc sięgnął ponownie do omni-klucza i wysłał wiadomość do pani Stew z pytaniem czy wszystko u niej w porządku. Miał nadzieję, że nie przyjdzie mu zgrywać bohatera i ratować kogokolwiek.
Przeczytał drugą wiadomość i już miał odpisywać, kiedy jego uwagę zwrócili ochroniarze celujący w Parker. Wstał odprawiając ich gestem ręki.
- W porządku, zostawcie nas. – powiedział otwierając drzwi do dalszej części swojego gabinetu. – Zapraszam.
Wszedł za Kirą do pomieszczenia i gestem wskazał jej jedną z kanap.
- Cygaro? A może whiskey? – zapytał wyciągając z szuflady dwie szklanki. Napełnił obie złocistym płynem ledwo do połowy i jedną podał kobiecie. Usiadł obok odpalając cygaro i zaciągnął się nim powoli, jakby zastanawiał się nad swoją ostateczną decyzją.
- Przepraszam za tą zwłokę. Oczywiście, jestem skłonny rozważyć waszą propozycję i przejść do… negocjacji. Możemy zacząć właściwie od zaraz. – spojrzał na kobietę z zainteresowaniem analizując jej urodę. Musiała być bardzo dobra w tym, co robi, skoro już objęła w renomowanej firmie tak wysoką pozycję. – Mam tylko jeden warunek.
Wstał i podszedł do ogromnego okna za swoim biurkiem i łyknął whisky ze szklanki. Jeszcze raz przemyślał wszystko i uznał, że to jednak jego jedyne wyjście z obecnej sytuacji.
- Jeśli mamy podjąć współpracę, chciałbym, aby przestano wysyłać mi te… wiadomości. Może ktoś od pani ma coś z tym wspólnego? A jeśli nie, z pewnością macie szeroką siatkę infiltracji.
Odwrócił się, upijając jeszcze jeden łyk uśmiechnął się lekko do kobiety i oparł o biurko.
- Więc, możemy udać się teraz moim promem do pani szefa albo … - zawiesił na chwilę głos rozpinając marynarkę jakby zrobiło mu się bardzo ciepło. – Możemy negocjować tu i teraz.
Nie wiedział ile ryzykuje, nie wiedział czy to, co zwykle działa podziała, w zasadzie to nic nie wiedział. Postanowił jednak dać kobiecie poczucie, że to ona panuje nad całą sytuacją i że jest tutaj górą. Postawił wszystko na jedną kartę.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Ezra
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 13 lis 2013, o 17:21
Miano: Elijah N. Crane
Wiek: 26
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Samozwańczy Agent
Kredyty: 3.425

Re: Gabinet Rodrigueza

29 maja 2014, o 19:06

Parker powoli przekroczyła próg gabinetu Rodrigueza, po czym zajęła wskazaną przez niego kanapę i w ciszy przyjęła szklankę alkoholu. Przez krótką chwilę delektowała się smakiem whisky, którą nagle postanowiła opróżnić jednym haustem. Z dość znacznym odgłosem odstawiła naczynie na stolik i zarzuciwszy nogę na nogę, oparła się wygodniej o mebel.
- Po drodze zajrzałam w kilka miejsc. Twój haker nie był szczególnie winny, ale to ktoś od niego narobił zamieszania z translacją adresów. Co więcej, jakimś cudem wykorzystali maski powszechnie nieużywane. - Westchnęła, unosząc reprezentacyjnie biust. - Dzięki temu mogli przejść przez zapory sieciowe bez najmniejszego alarmu. Illium dość szczególnie chroni interesy swoich klientów, a ktoś z pozycją mojego szefa mógł im zapewnić odpowiednie przepustki. - Dłońmi przesunęła dyskretnie pustą szklankę w stronę Diega, najwyraźniej dając mu do zrozumienia, że jeszcze potrzebuje alkoholu.
- Moi ludzie już przywracają poprzedni stan rzeczy. Rano powinno być wszystko tak jak miało miejsce. Nie tylko ty na tym ucierpiałeś. Może powinnam opowiedzieć ci o moim szefie? - Przerwała, widząc migoczący fragment omni-klucza na dłoni Rodrigueza - nieodzowny znak nowej wiadomości.
Dwa dotknięcia hologramu wystarczyło, by niewielkie okno wyskoczyło tuż przed jego twarzą:
Jestem cała. Ktoś mnie śledził, ale w ostatniej chwili przeszła jakaś grupa ludzi i uciekłam. Jestem w domu i właśnie przeszukuję cały extranet. Jeśli czegoś potrzeba, czekam w pogotowiu.
- Mimo wszystko dalej jestem zdania, że powinieneś spotkać się z moim szefem. Tylko uprzedzam, jest cholernie podstępnym sukinsynem. Z uśmiechem podaje ci rękę, a trzyma węża w kieszeni. Masz jeszcze jakieś pytania, czy możemy ruszać?
ObrazekObrazek Bonusy: +10% do obrażeń od mocy|| Tempter NPC
ARMOR || OUTFIT
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: Gabinet Rodrigueza

29 maja 2014, o 21:31

Diego napełnił jej szklankę znów do połowy whisky i podał.
- Mój haker, już nie jest moim hakerem. Wysoko cenię sobie dyskrecję i nie ma mowy o jakikolwiek przeciekach. – powiedział wciąż opierając się o biurko. Gdyby tak wypili jeszcze parę szklanek whisky, porozmawiali chwilę, a sytuacja by się rozluźniła, mógłby przenieść negocjacje na inny grunt – bardziej poziomy.
Mimo wszystko wysłuchał z nieukrywanym zadowoleniem o pracy ludzi pani Parker związanej z „przywracaniem poprzedniego stanu rzeczy”. W takim razie będzie miał u kogoś dług, pytanie tylko jak duży i w jaki sposób będzie musiał go spłacić. Na razie nie zastanawiał się nad tym dogłębnie.
- Cieszę się. – skwitował.
Widząc migający fragment omni-klucza odebrał wiadomość szybko przeczesując wzrokiem zdania i z ulgą uśmiechnął się. Cóż, Nicole od zawsze umiała o siebie zadbać bez specjalnej ochrony. Być może gdzieś w głębi duszy Rodrigueza tliły się pozostałości po dawnym romansie z asystentką. Chociaż uczucie współczucia czy troski zdawały się być mu obce, od czasu do czasu ujawniał swoją głęboko skrywaną naturę wrażliwego człowieka. Nie robił tego za często i nie obnosił się z tym nigdy – normalnie można by stwierdzić w takiej sytuacji, że coś z nim nie tak.
Diega zastanowił fakt, dlaczego kobieta go ostrzega przez swoim własnym szefem. Czy było to przejawem troski o niego, czy może czegoś zupełnie innego? W każdym bądź razie bardzo zdziwił go ten fakt, ale postanowił to wykorzystać.
- Dziwię się, że masz jeszcze szefa. Sama powinnaś rządzić w tym biznesie. Rzadko spotykam się z kobietami. – wypił swoją porcję złocistego alkoholu i również dolał sobie kolejną. – Zwłaszcza tak pięknymi. Wtedy zapewne dużo przyjemniej przebiegłaby nam ta rozmowa.
Wrócił na kanapę i oparł się o nią rozkładając ręce na oparciu, tak, że jego prawa ręka znalazła się za plecami Kiry. No dalej, przecież oboje wiemy jak to działa.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Ezra
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 13 lis 2013, o 17:21
Miano: Elijah N. Crane
Wiek: 26
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Samozwańczy Agent
Kredyty: 3.425

Re: Gabinet Rodrigueza

30 maja 2014, o 20:10

- Takie życie. - Skomentowała krótko pozbycie się hakera, po czym upiła niewielki łyk alkoholu i odstawiła na stolik. Przez chwilę przyglądała się Diegowi, analizując jego zachowanie, jakby próbowała obrać właściwą drogę dalszej rozmowy.
Nie umknęło jej uwadze, że całą swoją postawą był gotów zaciągnąć ją do łóżka. Na samą myśl o tym uśmiechnęła się szeroko i, choć nie to było głównym celem rozmowy, z wielką przyjemnością skorzystałaby z takiej okazji. Koniec końców, nigdy nie wiadomo, kiedy przydadzą się seksualne powiązania z kimś pokroju Rodrigueza. Ostatecznie zdusiła w sobie chęć dalszego flirtu i prostując się, wstała z miejsca, by przejść kilka kroków. Biodrem oparła się o biurko, ramiona splotła tak, by zakryć biust i z dziwnym błyskiem w oku, kontynuowała myśl:
- Seks nie jest rozwiązaniem, choć bywa całkiem skuteczną drogą do sukcesu. Nie żebym wiedziała z doświadczenia. Tak tylko słyszałam. - Mrugnęła okiem, całkowicie poświęcając uwagę swoim paznokciom.
- Mój szef jest szefem wszędzie, tylko nie na papierze. Jeśli wiesz, co mam na myśli. Zanim się z nim spotkasz, powinieneś coś o nim wiedzieć. Nie myśl, że go zwiedziesz sztuczkami. Wie o tobie więcej, niż mógłbyś się spodziewać. No i nie próbuj stawać do niego plecami. A teraz powiedz mi, czy zamierzasz dalej gapić się między moje nogi, czy zrobisz wreszcie coś, by te wiadomości przestały przychodzić. - Utkwiła dość szczególne spojrzenie w Rodriguezie, oczekując niemal natychmiastowej odpowiedzi.
ObrazekObrazek Bonusy: +10% do obrażeń od mocy|| Tempter NPC
ARMOR || OUTFIT
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: Gabinet Rodrigueza

30 maja 2014, o 20:42

Przez chwilę wydawało mu się, że już zaraz, już za momencik sytuacja pójdzie po jego myśli, co zapewniłoby mu chociaż chwilową przewagę, jednak kobieta musiała porzucić ten zamiar. Diego uśmiechnął się, zdając sobie sprawę, że trafił na godnego przeciwnika. Wstał zabierając szklanki i odkładając je w miejsce skąd Nicole zawsze je zabierała do uporządkowania. Przez chwilę nie mógł się pozbyć półuśmiechu z twarzy, jednak po chwili odchrząknął i odwrócił się w stronę Kiry.
- Nie zamierzam go lekceważyć, ale powinnaś wiedzieć, że mnie też nie należy od razu skreślać. Potrafię… zaskoczyć. – mrugnął do panny Parker, po czym westchnął dość znacząco. – No cóż, skoro tak stawiasz sprawę. Oczywiście jestem gotów spotkać się z twoim szefem.
Gestem wskazał jej, aby ruszyła przodem po chwili dołączając i zrównując się krokiem z kobietą. Wyszli przez drzwi do biura Nicole, Diego chwycił swój płaszcz i zablokował drzwi do gabinetu przeprowadzając standardową procedurę zabezpieczeń – kod, odciski palców, skan siatkówki i rozpoznawanie głosu. Całe te ceregiele miały na celu uspokojenie nerwów Rodrigueza i uniknięcie niepotrzebnych niespodzianek. Wychodząc dał znać ochroniarzom, aby pozostali na miejscu. Teraz musiał polegać na innych zabezpieczeniach.
- Jak mówiłem, wolałbym abyśmy na miejsce udali się moim środkiem transportu. Stoi tu niedaleko, pilota odprawię. – powiedział, tak jakby nie spodziewał się żadnych protestów. Poprowadził Kirę kilkoma uliczkami, by po krótkiej chwili znaleźć się przy wcześniej wspomnianym Kodiaku. Zamienił parę słów z urzędującym obok niego pilotem i po chwili zaprosił kobietę do środka. Wchodząc usłyszał charakterystyczne powitanie: „Witam panie Rodriguez.”
- Wprowadź dane w systemie WI. Chyba, że wolisz sama poprowadzić. – uśmiechnął się siadając na jednej z dwóch luksusowych kanap ze skórzaną tapicerką. Sięgnął dyskretnie do omni-klucza i wysłał jeszcze wiadomość do swojej asystentki >Uruchom śledzenie mojego promu. Jeśli nie wrócę za 3 godziny, zacznij się martwić.<
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Ezra
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 13 lis 2013, o 17:21
Miano: Elijah N. Crane
Wiek: 26
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Samozwańczy Agent
Kredyty: 3.425

Re: Gabinet Rodrigueza

30 maja 2014, o 21:50

- Niezmiernie mnie to cieszy, Diego. - Odparła, po raz pierwszy zwracając się do niego jego imieniem. Zrobiła to nieświadomie, czy nadal prowadziła tę dziwną grę złudzeń. Przyjrzała mu się tylko w chwili, kiedy uruchamiał wszystkie zabezpieczenia, a całą drogę do promu przebyła w ciszy.
Nie potrzebna była większa interwencja, gdyż pilot niemal natychmiast wyskoczył ze swojego miejsca, a Kira zajęła wolne miejsce i paroma sprawnymi ruchami uruchomiła niezbędne systemy. W ciągu niecałej minuty przygotowała pojazd Rodrigueza do lotu i posławszy mu ostatni uśmiech, ruszyła.
Przelot dał jeszcze jedną okazję na obejrzenie Illium z szerszej perspektywy. Nawet nocą planeta odznaczała się gamą rozmaitych barw i świateł wszystkich siedlisk, tak ruch wokół orbity cały czas był ogromny. Mimo to, sprawnie ominęli wszystkie przelatujące statki i skierowali się do przekaźnika masy.
- Za 10 sekund podchodzimy do przekaźnika. Zgodnie ze wstępnymi obliczeniami powinniśmy być na miejscu za jakieś dwie godziny. Może nami trochę trząść. - Wymamrotała jeszcze, wprowadzają do systemu wszelkie szczegółowe informacje potrzebne do skoku. Na hologramie wyświetliła się nazwa systemu, do którego zmierzali: Jangcy. Informacja ta dawała już całkiem sporo, jednak wciąż wywoływała równie wiele nieuzasadnionych przypuszczeń. Wszystko okaże się za godzinę lub dwie.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek Bonusy: +10% do obrażeń od mocy|| Tempter NPC
ARMOR || OUTFIT
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: Gabinet Rodrigueza

14 sie 2014, o 21:28

Diego opuścił Cytadelę niedługo po spotkaniu. Oczywiście jeszcze wcześniej pochodził po Prezydium, ale jakoś nie mógł zebrać myśli a wszystko go rozpraszało. Już pomijając fakt, że towarzystwo dwóch, zwykle kręcących się obok niego krogan, zwyczaje zaczęło mu przeszkadzać. Musiał wrócić na Ilium, tutaj czuł się dobrze i już po pierwszych kilku dniach, zaczął rezygnować z pomysłu powrotu na Cytadelę.
Gdy obudził się rano i wszedł do gabinetu, na kanapie siedziała już Nicole uśmiechając się do Rodrigueza dwuznacznie a przed sobą trzymała najnowsze wydanie jednego z słynnych plotkarskich magazynów.
- Interesy na Cytadeli, hm? – powiedziała wstając i rzucając niemalże biznesmenowi datapad. – Zaliczyłeś ją jak każdą?
Nie wiedział, skąd ten nagły przypływ zazdrości ze strony jego asystentki. Wydawało mu się, że wszystko sobie wyjaśnili już kiedyś. Cóż, widocznie Nicole miała nieco inne zdanie na ten temat. Nie skomentował tego, zerknął tylko na swoje zdjęcie przy boku Iris i uśmiechnął się pod nosem.
- Daj spokój. Mówisz, jakbyś mnie nie znała. – powiedział podchodząc do dziewczyny i unosząc jej podbródek. – Przestań marszczyć nosek i wracaj do pracy.
Tak jak myślał, nie mogła się na niego długo gniewać. Po pierwsze był jej pracodawcą, po drugie chyba wciąż się w nim podkochiwała. O ile na to pierwsze miał jakiś wpływ, tak na to drugie już nie mógł nic poradzić. Na szczęście dziewczyna była na tyle profesjonalna, że potrafiła skupić się na obowiązkach nie zwracając uwagi na nic innego.
Poprawił marynarkę i usiadł za biurkiem. Czekała go masa analiz i chyba nawet ze dwa spotkania biznesowe, na które dziś nie miał zupełnej ochoty. Otworzył terminal, na którym dostrzegł dwie nowe wiadomości. Jedną była jakaś reklama proponująca pożyczki i kredyty, a druga przyszła od jego doradcy do spraw wizerunkowych i informowała o bankiecie charytatywnym dziś wieczorem. Cóż, trzeba było się pokazywać i dbać o dobry PR. Diego wyciągnął się w fotelu odpalając cygaro. Chyba czekał go długi, nudy dzień.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2040
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: Gabinet Rodrigueza

14 sie 2014, o 21:45

Można sobie tylko wyobrazić szczere rozbawienie Iris, kiedy nazajutrz, po zjawieniu się na spotkaniu z pozostałymi radnymi, została poproszona, aby to ona zechciała towarzyszyć przedstawicielce asari na charytatywnym balu na Illium. Byłby to piękny gest ze strony Rady Cytadeli, aczkolwiek panowie nie mieli ochoty spędzać całego wieczoru wśród śmietanki towarzyskiej. Jakże mogła im odmówić?
Pierwsze wątpliwości pojawiły się w strefie celnej. Jej noga nie stanęła na Illium od pamiętnej tragedii, ale musiała się w końcu przemóc. Nie mogła w nieskończoność unikać jednej, bądź co bądź dość istotnej planety. Byłoby to co najmniej nieprofesjonalne. Transport, który zorganizowano dla radnych, zapewnił im komfortową oraz dość krótką podróż. Fakt, że zjawiały się one w tym samym dniu, pozwolił im uniknąć wielkiego, medialnego szumu, aczkolwiek ich widok w dokach, a także mobilizacja tutejszych służb, nie mogło obejść się bez echa. Aczkolwiek Rodruquez nadal był uroczo nieświadomy, z kolei widok kręconych się zbyt blisko reporterów mógł sobie łatwo tłumaczyć jego ostatnim spotkaniem z szumem na Cytadeli.
W środku dnia w królestwie Diega pojawił się wysoko postawiony turiański funkcjonariusz służb porządkowych. Był on dobrze znany biznesmenowi, w końcu ręczył także za jego komfort pracy. Ze swoim szelmowskim uśmiechem zagadał do Nicole. W głębi duszy był kobieciarzem, tak więc nigdy nie szczędził dziewczynie komplementów.
- Nie będzie żadnego problemu, aby pan Rodriquez poświęcił im chwili, prawda? Tu, teraz, zaraz.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: Gabinet Rodrigueza

14 sie 2014, o 22:01

Kobieta uniosła brwi na funkcjonariusza. Udawanie przygłupiej dziewczynki, zawsze wychodziło jej cudownie, a tym samym mężczyznom każdej rasy wydawało się, że już ją zdobyli kilkoma, nieudolnie skleconymi komplementami.
- Panie Rodriguez, ktoś do pana. – powiedziała przez terminal informując tym samym Diega, o przybyciu turiańskiego funkcjonariusza. Normalnie Diego pewnie zbyłby go faktem, że jest bardzo zajęty, czy inne tego typu standardowe wymówki, jednak nie dzisiaj. Miał ochotę oderwać się od tej całej biurokracji i w zasadzie ucieszył się, że ktoś mu tą pracę przerwie.
- Wpuść go. – powiedział krótko, po czym wstał i przeszedł przez całą długość gabinetu, aby powitać gościa przy wejściu. W takie dni jak ten chętnie robił to właśnie w ten sposób. Natomiast, gdy miał zły dzień zwyczajnie siedział za biurkiem zostawiając fatygę przejścia przez gabinet gościom. Nieraz i tym niemile widzianym.
- Witam. – rzekł do turianina i uścisnął mu dłoń. – Rozumiem, że to sprawa niecierpiąca zwłoki.
Gestem zaprosił gościa do środka przechodząc w stronę kanap ułożonych do siebie równolegle pod ścianami. Sprawa zapewne była pilna. Zresztą jak masa tego typu podobnych rzeczy, z którymi przychodzili do niego najróżniejsi interesanci. Na Ilium miał wpływy i był rozpoznawalny, to dawało mu przewagę, jakiej nie dawała mu Cytadela.
- Napije się pan czegoś?
Diego nie wychodził od kilku dni z mieszkania, więc tak naprawdę nie miał pojęcia, co się dzieje na zewnątrz. Potrzebował chwili dla siebie po powrocie i chciał z niej wycisnąć maksimum. Tym bardziej obecność funkcjonariusza bardzo go zaciekawiła.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2040
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: Gabinet Rodrigueza

14 sie 2014, o 22:28

Bez ociągania się oraz nadużywania uprzejmości Nicole, turianin skierował się w dobrze mu znanym kierunku. Nie przywykł do widoku Diega niemalże w drzwiach, tak więc zachował niewzruszoną mimikę i odpowiedział uściskiem na uścisk. Ale, przynajmniej na razie, podziękował za zaproszenie na miękkie kanapy. Pozostał w tym samym miejscu, jakoś nie kwapiąc się wchodzić głębiej. I nie należało tego traktować jak obrazę dla gospodarza.
- Dzień dobry. Dziękuje za to, że nie zbył mnie Pan byle wymówką.
No tak. Mógł się domyślić, iż dla służbisty pewne standardowe zachowania teoretycznie wielce zapracowanych biznesmenów nie są obce. Chrząknął.
- Cóż. Ja podziękuje, jednakowoż... Ktoś inny być może nie odmówi.
Fakt, że jej kroki były bezszelestne, nie zdradzały tego, że ktoś jeszcze zbliża się do gabinetu. Zgrała się w czasie ze słowami funkcjonariusza, śmiało można byłoby więc wysnuć podejrzenia, że było to wcześniej zaplanowane. Iris lekkim krokiem przekroczyła próg, zaś turianin odsunął się na bok.
- Wody. Po prostu wody, jeśli można prosić.
Skrzyżowała ręce na wysokości piersi, jakby sama jej postawa chciała wykrzyczeć i co teraz, Rodriquez?. Te charakterystyczne, dwukolorowe oczęta, zaczęły otwarcie lustrować wystrój. Ich niesamowicie, niebieskie odcienie, podkreślała elegancka suknia koktajlowa w barwie głębi oceanu. Przepasana mniej więcej na wysokości bioder, pozbawiona ramiączek i nawet nie sięgająca kolan, podkreślała to, co powinna, choć w żadnym wypadku wulgarnie. Subtelnie. Kobieco.
Jak to się stało, że radna przemknęła do niego bez zapowiedzi? Jak tylko turianin uzyskał dostęp, pojawili się kolejni funkcjonariusze, tyle że z Cytadeli. Panoszyli się po tak zwanej recepcji, zapewne wprawiając biedną Nicole w osłupienie. Iris weszła wraz z kolejnymi, jako jedyna witając się z sekretarką Diega.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: Gabinet Rodrigueza

14 sie 2014, o 22:48

Odwrócił się do gościa plecami nie spoglądając na wejście, po prostu nalewał sobie szklankę, o dziwo, soku.
- Ach, rozumiem, dziś jedynie na posyłki… - powiedział odwracając się i… W zasadzie należałoby użyć określenia, że stanął jak wryty, niemniej jednak Diego ze wszystkich sił starał się nie dać po sobie poznać kompletnego szoku i niedowierzania. Dobrze że tego dnia nie ubrał krawatu bo z pewnością musiałby go poluzować, jeśli nie całkiem zdjąć.
Szczery uśmiech zagościł na jego twarzy. Odwrócił się kompletnie nie zwracając uwagi na panoszących się funkcjonariuszy SOC, nalał jak gdyby nigdy nic wody i podał Iris. Czy się cieszył na jej widok? Trudno było stwierdzić, ale z pewnością musiał przyznać, że kobieta miała bardzo dobre wejście.
- Witam w moich skromnych progach. – powiedział, trochę może nazbyt oficjalnie, oczywiście nie pomijajac szarmanckiego gestu ucałowania dłoni. – Czemu to zawdzięczam tę przyjemność?
Gdyby nie cała ochrona Cytadeli, która teraz towarzyszyła Iris, Diego zapewne powitał by ją inaczej… Mniej oficjalnie, bardziej po, hm, Diegowemu? Teraz jednak starał się zachować pozory niewzruszenia. Jedynie mina Nicole, która stała w drzwiach mówiła „No, spróbuj się teraz z tego wytłumaczyć.”
- Potrzebujesz ich wszystkich? – zapytał z nutką złośliwości w głosie. Masa pytań i domysłów krążyła mu w głowie, jednak nie była to odpowiednia pora na ich zadawanie. Musiał poczekać na lepszą, intymniejszą sytuację.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2040
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: Gabinet Rodrigueza

14 sie 2014, o 23:04

No dobrze. Nie pokazała tego po sobie, ale zaobserwowała reakcję Diega na jej wejścia. A konkretniej to, jak zmieniała się jego twarz. Chyba nieświadomie, bo ten za wszelką cenę nie chciał, aby Iris zanotowała w pamięci to, jak dosłownie opadła mu szczęka. Mogła mu więc zrobić tę przyjemność oraz udać nieświadomą. Przynajmniej w tej kwestii. Kiedy podawał jej szklankę wody, uśmiechnęła się promiennie. Uśmiech ten, niecodzienny i zwyczajny, pozostał na dłużej, jakby w odpowiedzi na dżentelmeńskie powitanie, którego się spodziewała. I nie przeliczyła się.
- Muszę przyznać, że naprawdę się tutaj ładnie urządziłeś. Te... mile mają coś sugerować interesantom na wejściu?
Wskazała na odległość, która dzieliła drzwi od biurka. Szczerze była pod wrażeniem wnętrza.
- I tak prędzej bądź później dowiedziałbyś się o tym, że byłam na Illium. W interesach. Wolałam sobie oszczędzić konieczność późniejszego odsłuchiwania nagranych połączeń głosowych z Twoimi pretensjami, że Ty nic o tym nie wiedziałeś. I że nie miałeś okazji pochwalić się swoją siedzibą.
Ze szklanką wody, którą jak na razie nie tknęła, Iris podeszła jak gdyby nigdy nic do okien. Jak zakładała, zaraz będzie mogła podziwiać sam środek Nos Astry.
- Jestem zachłanna. Musisz więc mi, a konkretniej im, to wybaczyć.
Machnęła ręką na wszechobecnych żołnierzy. Może czas najwyższy się do nich zacząć przyzwyczajać?
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Nos Astra”