Stolica, skolonizowanego przez asari, Illium. Nowoprzybyłym jawi się jako piękne, niekiedy doskonałe miasto, co często potrafi zmylić - tutejsi mówią, że Nos Astra potrafi być równie zdradliwe i niebezpieczne, co Omega. Często porównywane jest do Noverii przez swoje zaangażowanie w politykę handlu.

Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Siedziba Holtz Unlimited

15 wrz 2014, o 22:15

Sekundy zmieniały się w minuty, minuty w godziny, godziny w dni, tygodnie, miesiące, lata. Sam nie wiedział kiedy w tym całym chaosie stracił rachubę czasu, lub co bardziej prawdopodobne - ten koncept przestał mieć dla niego jakiekolwiek znaczenie. Dryfował na falach impulsów, którymi jarzyły się neurony w jego mózgu. Brak jakiejkolwiek kontroli był niesamowity, wręcz kuszący. Nigdy nie czuł czegoś podobnego. Żywa tkanka i tych kilka podzespołów łączyły się w sposób zbyt abstrakcyjny, by choć próbował je pojąć. Biocybernetyczny jazz w swej najczystszej formie, piękna rzecz.
Pędzony wspomnieniami odwiedzał miejsca tak uderzająco znajome, a jednocześnie obce, że byłby gotów już stanąć oszołomiony obrazami, które płodził jego umysł. Problem polegał na tym, że choćby chciał z całego serca, nie potrafił się zatrzymać. Niczym pocisk pędził przed siebie, nie zwracając uwagi co usiłuje stanąć mu na drodze.

Wtedy nagle odzyskał świadomość. Przynajmniej tak początkowo myślał. Konieczna była chwila by zrozumiał, że choć widział, to nie patrzył. Podobnie jak on sam ledwie przed momentem, teraz dryfowały przez niego impulsy wysyłane przez innych. Czy dlatego to co widział tak różniło się od jego wspomnień? Obserwował obrazy żyjące w umyśle innej osoby? Porwanie, łowcy niewolników? Jaana?
Jak na wezwanie, dziewczyna wdarła się do umysłu pilota, rozrywając na strzępy stan tak przyjemnej równowagi. Poczuł nagłe szarpnięcie, jakby ktoś próbował wydrzeć kawałek jego własnej świadomości. Peter zareagował tak jak zrobiłby to w każdej innej sytuacji - desperacko próbując odzyskać kontrolę. Panując nad sobą, panujesz nad otoczeniem. Zupełnie jak podczas treningu biotycznego King stopniowo odnajdywał połączenia nerwowe w swoim ciele. Wędrując labiryntem synaps wreszcie trafił do miejsca, którego szukał - mózgu. Reszta była tylko formalnością. Sukces napawał go satysfakcją, świadomość że nawet kolejna supernowoczesna zabawka Holtza znajdowała się pod jego kontrolą tylko go powiększała.
- Odepnijcie mnie - nawet jego zdziwiła barwa głosu. Brzmiał dziwne obco. - I dajcie mi coś do picia.
Dopiero krótką chwilę później, kiedy siedział na łóżku masując nadgarstki, wszystko co czuł i widział zaczęło układać się w jedną spójną całość, o ile w ogóle tak można to było nazwać. Peter nawet teraz próbował manipulować pracą implantu. Musiał być w tym mistrzem, każda inna ewentualność czyniła go łatwym celem. Unosząc lekko głowę i lustrując wszystkich obecnych w pomieszczeniu widział siebie ich oczami, był w tak wielu miejscach jednocześnie, że poziom jego ekscytacji wzrósł zbyt gwałtownie, by miał powstrzymać uśmiech nagle pojawiający się na jego twarzy.
- To jest niesamowite - rzucił pod nosem już typowym dla siebie głosem, by chwilę później jakby nigdy nic zacząć się śmiać.
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2744
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Siedziba Holtz Unlimited

15 wrz 2014, o 22:27

Wyświetl wiadomość pozafabularną
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12109
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Siedziba Holtz Unlimited

17 wrz 2014, o 07:43

Salarianin zignorował chęci Pyraka do "spróbowania jeszcze raz", krzątając się znów przy szafkach po drugiej stronie pomieszczenia. Rosette natomiast ruszyła po wodę - zamiast bawić się w szklanki rzuciła po prostu każdemu z samców butelkę, samej podchodząc do Jaany i podając ją w normalny sposób.
- Jest. Ale to jeszcze nie pełnia tych możliwości. - odrzucił, kiwając przy tym głową. - Pełnia pozwala wam na dowolne przestawienie się w tryb odbioru, nasłuchu lub tego i tego jednocześnie. Pozwoli też zmienić typ pożądanych danych. W wysyłaniu i odbieraniu, oczywiście. - wyrzucił z siebie nieco za szybko, lecz do uszu wciąż odczuwających efekty po wybudzeniu się trójki dotarły wszystko jego słowa i mogły być zrozumiane. - Oddzielenie wzroku i słuchu od uczuć. Wasz mózg przestanie traktować was odpowiednią chemią by wywołać stan identyczny jak w instrukcji zawartej w sygnale z innego umysłu.
- Peterowi udało się to po części. Pozostali z projektu to potrafią, ale wciąż nie opanowali tego do perfekcji. Może niektórzy. - skinął głową Garretowi, który w tym momencie go ignorował. Ponownie wyglądał na obojętnego, lecz nie ruszył się z krzesła obok łóżka między Jaaną a Pyrakiem.
- W tym żadne z nas wam nie pomoże. Uspokójcie się. Wyciszcie. Nie szukajcie przełącznika w głowach. To przychodzi instynktownie, jak oddech. - dodał na koniec, a po jego słowach pozostali członkowie projektu z wolna zaczęli się wycofywać z wnętrza umysłu każdego z trójki.
Jaana, Pyrak i Peter, pozostawieni sami sobie odczuli nagle samotność w nieco innym tego słowa znaczeniu. Mimo ludzi znajdujących się wciąż w pomieszczeniu. Wcześniej to Kestrel, wszczepka, uczyła się ich, kalibrowała sama siebie. Teraz to mózg, wystawiony na nowe impulsy, uczył się reszty, a każde z nich stało się po części ciekawe.
Z wolna jednak brak innych zajęć mógł pomóc im w wejściu w stan medytacji, o którym, choć nie dosłownie, wspominał Beldias.

Wyświetl wiadomość pozafabularną


Próby skończyły się częściowym powodzeniem. Jaana, jako pierwsza, wprowadzona w błogi stan spokoju, który pozostał nawet po zakończeniu, pogrążyła się w stanie medytacji. Dopiero teraz dotarły do niej słabe "sygnatury", umieszczone za zasłoną umysły reszty. Zostały w głowach ich wszystkich by wiedzieli, czy im się udało.
Stracili poczucie czasu. Ritavuori jako pierwszej udało się nauczyć, jak kontrolować wszczepkę. Po tym to wszystko wydawało się być banalnie proste - jak mogła na to nie wpaść? Na próbę mogła wyłączyć Kestrela, wygaszając w zupełności te słabe sygnały pochodzące z mózgów innych. Nie musiała mieć potwierdzenia by wiedzieć, że umie też sama wygasić swoją "aktywność". To był jej mózg. Tu nie mogła wcisnąć złego guzika.
Następny był Pyrak, któremu szło to początkowo najwolniej. Nie tak szybko odnalazł tę dziwną technologię w swojej głowie, nie szybko nauczył się jak z niej w podstawowym stopniu korzystać. Mógł wyłączyć się w każdej chwili, odgrodzić od ludzkich umysłów, lub też wytłumić ich, samemu nieustannie nadając sygnały.
Jako ostatni sukces odniósł Peter. Opanowanie Kestrela okazało się być trudniejszym wyzwaniem, lecz już po tym, gdy tego dokonał, pozostało mu dziwne uczucie - to było tak banalne, dlaczego trwało tak długo?
Szybko zbadał nowe możliwości. Nie tylko nadawanie bądź odbieranie znalazło się pod jego kontrolą. W jednej chwili sprawił, że będące w oddali umysły przestał czuć niemal zupełnie. Nie czuł już spokoju Garreta siedzącego najbliżej. Wciąż jednak wiedział, gdzie stoi każdy z mebli i przyrządów w tym laboratorium. Mając oczy zamknięte.
Zablokowanie i tego, a pozostawienie odczuć, było trudniejsze, lecz dało się zrobić. Mimo tego nikt nie przewidywał takiego wariantu jako możliwie posiadającego zastosowanie bojowe. Wątpił, by ktokolwiek inny z niego korzystał.
Nim Jaana i Pyrak zdążyli dokonać podobnego, ze stanu medytacji wybudził ich salarianin. Nie czuli jego emocji, tak jak i siedzącego obok niego Garreta, czytającego coś na trzymanym w ręku datapadzie.
- Trzy godziny, wystarczy na dziś. - rzucił salarianin, pozwalając im wstać.
Dopiero podnosząc się do pozycji siedzącej i czując zastałe mięśnie, i zesztywniałe plecy, uwierzyli w to, że faktycznie tak dużo czasu mogło im zejść. Niemal natychmiast Peterowi zaburczało w brzuchu. - Będę w swoim laboratorium jeśli będziecie chcieli spróbować ponownie. Jutro, lub kiedykolwiek w trakcie tych dwóch tygodni. - dorzucił jeszcze, by odwrócić się do nich plecami i zająć swoimi sprawami.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Re: Siedziba Holtz Unlimited

18 wrz 2014, o 09:29

T-Trzy godziny? Nie sądziła, że trwało to aż tyle. Gdy wracała do rzeczywistości, jedynie sztywność pleców potwierdzała słowa salarianina. Trzy godziny... No, ale przynajmniej czuła się lepiej. Nie dobrze, ale lepiej. To wszystko okazało się proste. Wiedziała, że nie osiągnęła wszystkiego, po prostu nie zdążyła, ale opanowała podstawy. To już coś, prawda?
Gdy wreszcie zwlokła się z łóżka, nie bardzo miała ochotę udzielać się towarzysko. Przetarłszy twarz dłońmi przeczesała jeszcze rozwichrzone teraz włosy i westchnęła cicho. Dziś to na tyle, tak? Świetnie.
Laboratorium opuściła jako pierwsza, zupełnie bez słowa. Nie miała ochoty rozmawiać. Po tym, co im zafundowała (gdy już poznała możliwości wszczepki, uświadomiła sobie, że jej ból i strach nie pozostał zamknięty tylko w jej własnej głowie), nie miała ochoty z nikim rozmawiać. Nie chciała pytań, nie chciała analizy jej przeżyć, dociekania, skąd takie a nie inne wrażenia. Nie mogła mieć wprawdzie pewności, że ktokolwiek faktycznie chciałby to zgłębiać, ale na Cronosie zawsze pytań było pełno. O jej odczucia, o nastrój, o koszmary senne, o wszystko. Teraz, gdy sama mogła decydować o tym, czy chce czy nie chce o sobie opowiadać, zamierzała z tego skorzystać.
Wyciszając wszczepkę najbardziej jak się dało, wcisnęła ręce w kieszenie spodni i ruszyła nieznanymi korytarzami. Co i raz zerkała na plan łajby - wiedziała, że nie każdy (cóż, prawie nikt) pochwala samotne, nieuprawnione włóczęgi - by ostatecznie, bez większych problemów, trafić do mesy. Nie zamierzała tam zostać. Chciała tylko wziąć coś do jedzenia i zniknąć. Nie chciała towarzystwa i sama nie chciała być też niczyim towarzystwem.
Organizując sobie jako-taką kolację, wróciła do pustej jeszcze kajuty, która na kilka najbliższych dni miała być jej domem. Opadając na łóżko, na kilka dobrych chwil zakryła twarz dłońmi, dopiero potem zajmując się przyniesionym jedzeniem. Była głodna, ale nic jej nie smakowało. Nie panikowała, nie szalała, nie bała się, gdy jednak stopniowo uświadamiała sobie, jaki dała popis, czuła narastającą gorycz. Gorycz sprawiającą, że jedzenie rosło jej w buzi i zupełnie traciło smak.
Nie zjadła nawet połowy z tego, co wzięła, gdy wreszcie zdecydowała się dać sobie spokój. Układając się na łóżku w pozycji embrionalnej, twarzą do ściany, zacisnęła zęby i automatycznie poszukała schowanego w kieszeni naboju. Wyciągając go, obróciła go w palcach przed oczyma. To dziwne, jak bardzo ją zainteresował, jak szybko się do niego przywiązała, jak łatwo przyszło jej traktować go jako... amulet?
Usnęła szybko, po raz pierwszy od długiego czasu snem faktycznie spokojnym, pozbawionym koszmarów. Była zbyt zmęczona, by śnić. Oddając się w ramiona Morfeusza, wciąż zaciskała drobną dłoń na archaicznym pocisku.
Byle do następnego dnia. Następny dzień na pewno będzie lepszy.
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Pyrak
Awatar użytkownika
Posty: 331
Rejestracja: 7 gru 2012, o 21:15
Miano: Pyrak
Wiek: 7
Klasa: Inżynier
Rasa: Vorch
Zawód: Szabrownik/Konstruktor
Lokalizacja: Fadeless
Kredyty: 6.875

Re: Siedziba Holtz Unlimited

18 wrz 2014, o 19:32

Czas naprawdę szybko leci przy dobrej zabawie, a na pewno kiedy ktoś robi ci z mózgu pasztet. Po odczepieniu Pyrak przeciągnął się, strzelając rozluźniająca kręgami szyi. Podczas tej czynności jego ramiona wyciągnęły się na dość imponującą odległość przypominając tym bardzo kota. Vorch spuścił nogi z łóżka usiadłszy mniej więcej prosto. Opierając się dłońmi, by nie przechylić się z powrotem na plecy, Pyrak rozluźnił nieco plecy wzdychając głęboko. Może nie czuł się ona jakoś szczególnie wymęczony, wszakże nie takie rzeczy już się robiło, to jednak samo zmęczenie okazało się nieco większe, niż mógłby się spodziewać po czymś takim.

Vorch w końcu stanął na równe nogi i przeciągając się po raz kolejny ziewnął głośno, eksponując dość groźnie swoje kły. W ten właśnie momencie przerwało mu subtelne, acz narastające burczenie w brzuchu. W mgnieniu oka, prawie że instynktownie jego dłonie znalazły się na brzuszku, który coraz to dosadnie zaczął domagać się papu.
- Pyrak głodny. - Zachichotał zastanawiając się nieco nad zdobyciem jakiejś strawy. W jego umyśle przypomniało się jego ostatnie rozważania na podobny temat. - Ah ale by chcieć Pyrak taka surowa wątróbka z salariana. - Westchnął rozanielony, nie do końca zdając sobie jeszcze sprawę, że ów życzeniem mógł urazić kogoś w swoim otoczeniu. Ostatecznie jednak Pyrak zdał sobie z ów wpadki i wychodząc sobie z laboratorium zarechotał dość niezręcznie.

Pyrak włożył swoje dwa palce do ust i biorąc głęboki wdech wydał z siebie niezwykle głośny i przewiercający uszy gwizd. Chwilkę po tym, nie wiedząc skąd i jak u jego boku zjawiła się jego Sonda, która nie tak dawno temu była zajęta tylko sobie znaną działalnością.
- Idziemy jeść. - Zakomenderował. Jedyną reakcją Sondy na to wydawać by się mogło był coś w rodzaj westchnienia. Zapewne związane to było z faktem, że ów twory jak ona nie jedzą.

Po zjedzeniu tego co udało mu się zdobyć w kantynie, Pyrak niczym, żywy trup, sunął w stronę kajuty pojękując raz i drugi żałośnie pod nosem. Można by rzec, że to z przejedzenia gdyby mowa była o kimś innym.
- Syntetyczne gówno... bek... Pyrak nie lubić. - Vorch westchnął, wydając dziwny dźwięk przypominający kota próbującego wydalić kłaka. Żarcie było tak paskudne, że nie był do końca pewny czy nie pokusi się na ów salariańskiego doktora. Ostatecznie wolał jednak o tym nie rozmyślać za bardzo w strachu, że jednak się na to porwie.

Do kajuty doszedł jako drugi. Panował w nim prawie kompletna cisza, nie licząc odgłosów jakie wydaje wewnątrz siebie lecący statek jak również śpiąca koleżanka. Vorch mijając jej łóżko zatrzymał się, wpatrując się w nią przez krótko chwilę. To co poczuł w czasie całego eksperymentu było dla niego tak nienaturalne, że samo źródło ów emocji było dla niego równie intrygujące. Wpatrywał się w ów żałosną istotę, zwiniętą w kłębek niczym przestraszone dziecko.

Miast kłaść się do łózka, jak to pewnie zrobiłby każdy z nich, vorch usiadł pod ścianą na przeciwko drzwi i wyciągając swoją broń ustawił ją w bliskiej odległości od swoich dłoni, by w razie ataku móc skutecznie się bronić. M-77 Paladyn obok prawej, tasak rzeźnicki obok lewej dłoni. I tak siedząc zwróconym do drzwi, starał się jak to mawiają "spać z jednym okiem otwartym". Życie go nauczyło by ufać tylko sobie.
ObrazekObrazek Battle Theme - Bloodlust Theme I wish I could invoke some better part of me. I know I'm s'posed to be all "the one", but I have too much fun killing everyone! Obrazek

Wróć do „Nos Astra”