Stolica, skolonizowanego przez asari, Illium. Nowoprzybyłym jawi się jako piękne, niekiedy doskonałe miasto, co często potrafi zmylić - tutejsi mówią, że Nos Astra potrafi być równie zdradliwe i niebezpieczne, co Omega. Często porównywane jest do Noverii przez swoje zaangażowanie w politykę handlu.

Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

[GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

15 wrz 2014, o 16:24

- I mówisz mi to dopiero jak się już wygodnie ułożyłem tak? – kiedy już leżał sobie na tym leżaku nie chciało mu się podnosić. Przynajmniej póki co, więc pewnie i to pół godziny zanim wejdzie do wody minie. Tak na spokojnie, co by nie prowokować losu. Cieszył się promieniami słońca i w zasadzie od dłuższej chwili nie odzywał się ani słowem, co z kolei nie było zupełnie do niego podobne. Nie myślał o niczym konkretnym, może poza Iris, ale myśli o niej akurat ciągle zaprzątały głowę Rodrigueza. I nie było w tym wcale niczego dziwnego. Zamknął oczy i leżał.
- Nie trzeba się nawet specjalnie gdzieś ruszać, ale szczerze mówiąc nie pogardziłbym prawdziwą plażą. Taką wiesz, z gorącym piaskiem grzejącym stopy, nieznośnie palącym słońcem i szumem morza albo oceanu w tle.
I chociaż woda przyjemnie falowała pod wpływem podmuchów wiatru, tak nijak nie mogła się równać z falami oceanu na Ziemi. No i ani trochę nie szumiała. Był to zwykły basen umieszczony w podłodze tarasu, tak, że wystarczyło zrobić krok, aby znaleźć się w wodzie. Diego dopiero po chwili podniósł się z leżaka, w końcu po to tutaj przyszedł. Nie wylegiwać się tylko pomoczyć tyłek w tym zbiorniku. Zerknął tylko kątem oka na Iris, zrobił dwa kroki i już w zasadzie był w wodzie.
Jak na Brazylijczyka wychowującego się w Rio pływanie miał we krwi. Często nie mając innego zajęcia chodził z kilkoma innymi dzieciakami takimi jak on nad ocean popływać. W końcu tyle mieli z życia i chociaż nie wpuszczali ich na plaże dla turystów, to zawsze wynajdowali jakieś dzikie, zarośnięte gęstą roślinnością. Zanurkował przepływając parę metrów tam i z powrotem, po czym wynurzył się zaraz przed Iris i oparł rękami na brzegu.
- Powinnaś tak zjawić się na spotkaniu w Howardem. Ucieszyłby się – Diego wyszczerzył zęby przyglądając się Iris z tej perspektywy. Powinni tak spędzać większość czasu i już koniecznie zrobić sobie jakieś wakacje na Ziemi. Rodriguez zaczął coraz śmielej zastanawiać się na wspólną przyszłością i już nawet tak bardzo go to nie przerażało.
Nagle wpadł na dość dziwaczny, ale całkowicie spontaniczny pomysł i ciekaw był, co na to Iris.
- Może powinniśmy kupić sobie rezydencję… no dobra, nie rezydencję nie patrz tak. Ale zwykły domek w Hiszpanii, blisko oceanu?
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2045
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

15 wrz 2014, o 16:45

- Nie. Tak wyszło.
Niewinnie wzruszyła ramionami. A fakt, że nie widział przy tym jej oczu, był bardzo wygodny. Iris również rozsiadła się na leżaku, wyciągając przed siebie długie nóżki. Woda dla niej mogłaby być tutaj tylko po to, aby chociaż w niewielkim stopniu imitować morską bryzę. Jakoś nie kusił ją ten basen i pływanie, przynajmniej dopóki słońce tak wdzięcznie świeciło. Wtedy mogła zamknąć oczy i widzieć to, o czym mówił Rodriguez, a nie tętniącą swoim rytmem wiecznie zabieganego życia Nos Astrę.
- Wiem, że to nie byłoby to samo, ale zawsze możesz tutaj wysypać piach i rozciągnąć hologram wyświetlający ocean. Myślę, że to nawet nie byłoby dla Ciebie przesadnie trudne…
Bynajmniej nic nie sugerowała. Mogła podejrzewać, że był jakiś powód, dla którego Diego sobie do dzisiaj nie sprezentował takiego burżuazyjnego prezentu. Być może chodziło o fakt, że ciężko byłoby zamknąć taras przed wszystkimi bodźcami z Illium.
Ten wskoczył do wody, ale ona nie miała zamiaru się ruszać. Nawet, kiedy zjawił się przy brzegu basenu i ze złożonymi rękoma obserwował jej skromna osobę. Dawno tak po prostu nie leżała na słońcu. Może nawet dobrze to zrobi jej naturalnie bladej skórze.
- Tak? Czyli w stroju kąpielowym? Sugerujesz, że powinnam wparować w nim i zapytać gdzie zostawiłeś ręczniki do sauny, bo nie chce później nago biegać po całym mieszkaniu?
Kąciki jej ust drgnęły, a Iris pokręciła głową z rozbawieniem. Mina Howarda mogłaby być jak najbardziej bezcenna, choć… Ta cała maskarada wymagałaby jej nienagannego profesjonalizmu, pomimo świadomości, że pożerałby ją wzrokiem, co już budziło małe protesty.
Kiedy wspomniał o domu na Ziemi, blisko oceanu i jakiejś zadbanej plaży, zwróciła głowę w jego stronę.
- Może być i rezydencja, ale… To ja ją mebluje. No dobrze, w przypływie swojej wspaniałomyślności zgodę się na dwa, niezbędne w Twojej ocenie elementy luksusowe. Dwa, tylko dwa i nawet najmniejszego więcej.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

15 wrz 2014, o 19:36

Pomysł z hologramem nie był wcale taki zły, ale chyba nie do końca o to chodziło Rodriguezowi.
- I potem miałbym piasek rozniesiony po całym apartamencie. Nie, moja ekipa sprzątająca już widziała tutaj różne rzeczy, ale piasku już pewnie by nie wytrzymali.
Przed oczami pojawiły się obrazu kilku, dość specyficznych przyjęć urządzonych w jego apartamencie, jeszcze na początku swojej kariery na Ilium. Od tego czasu przestał robić domówki, wychodząc z założenia, że na nie raczej się chodzi, niż organizuje.
Woda była przyjemnie ciepła, ale kiedy Diego znalazł się naprzeciwko Iris miał o wiele przyjemniejsze rzeczy na oku. Może powinien ubrać okulary, żeby znów nie zarzuciła mu rozbierania jej wzrokiem… Z tym, że już nie bardzo nawet było, z czego ją rozbierać. Cieszył zatem oko widokiem dość ciekawym i wyraźnie hipnotyzującym Rodrigueza, bo tylko oparł brodę na splecionych rękach i uśmiechał się pod nosem. Pomyśleć, że jeszcze kilka miesięcy temu jedyne, co wiedział o radnej to jej imię i nazwisko oraz parę pobieżnych informacji z życia. Widział ją w extranecie i wiadomościach galaktycznych, czytał o niej w prasie i nawet kilka razy dość przelotnie uznał za atrakcyjną. A dziś proszę, leży w jego własnym apartamencie, na jego własnym tarasie i własnym leżaku. I była jego.
Roześmiał się na wyobrażenie o tym jak Iris faktycznie wchodzi do gabinetu w stroju i pyta o ręczniki. Już nawet widział minę Howarda i ten jego trzęsący się podbródek. Pewnie jak tylko by wyszła uraczyłby go równie wyszukanym komentarzem.
- Dokładnie. Tylko koniecznie musisz w to wpleść namiętny pocałunek. Bez tego się nie obejdzie.
Zanurzył się jeszcze na moment przepływając tam i z powrotem zanim skomentował pomysł umeblowania przez nią samą. Pojęcia nie miał, co takiego miała przeciwko kilku… udogodnieniom by obojgu spędzało się tam miło czas. No, ale skoro sam pomysł zaaprobowała to Diego postanowił wieczorem przejrzeć oferty i ogłoszenia. Może zrobi jej prezent. Wrócił na poprzednie miejsce i do tej samej pozycji.
- Dobrze, coś wymyślę, a może nawet uda mi się potem cokolwiek wynegocjować.
Podparł się na rękach ociekając wodą i usiadł niepozornie na brzegu plecami do niej. Jak gdyby nigdy nic, tak grzecznie jak tylko mógł najbardziej, po czym szybkim ruchem zgarnął część wody z powierzchni ochlapując nią niczego niespodziewającą się radną. Wskoczył do wody śmiejąc się tylko bezczelnie i odpływając na drugi brzeg.
- Musisz być czujna, kochanie.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2045
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

15 wrz 2014, o 20:11

No tak. Piasek w apartamencie był dość dobrym argumentem. Już i tak z wielu rzeczy należało zrezygnować, jeśli chciało się mieć swoją własną, prywatną plażę na dachu apartamentowca bądź jego tarasie, nie mniej bez piasku, zastąpionym na przykład kolejną holoprojekcją, już doszczętnie zniknęłaby namiastka tego klimatu.
Iris niespecjalne przejęła się tym razem faktem, że oczy Rodrigueza wędrowały po całej jej sylwetce, zachwycając się niebotycznie długimi nogami, kobiecy kształtami oraz delikatnym wcięciem w talii. Widział, jeśli chodzi o jej osobę, o wiele więcej niż prawie wszyscy w Przestrzeni Rady. Wystawiła twarz ku słońcu, tak że pomimo kapelusza, udało się jej polikom złapać parę promieni. Musiała przyznać, że wylegiwanie się przy basenie było naprawdę dobrym pomysłem.
- ... Myślę, że obejdziemy się bez całowania Howarda. Już i tak... miałby na co popatrzeć. Więcej nie trzeba.
Puściła mu oczko, specjalnie zerknęła na jego minę znad okularów, aby nie miał wątpliwości, że sobie żartuje. Już i tak miała spore obiekcje przed podawaniem mu swojej dłoni, aby ten mógł ją elegancko cmoknąć swoimi tłustymi ustami.
Nie miała nic przeciwko uroczemu, niekoniecznie tak wyszukanemu domu jak apartament Rodrigueza. Sama juz nie mogła się obejść bez kilku, tyle że podstawowych udogodnień, ale także bez większości byłaby w stanie sobie poradzić i za nimi nawet nie tęsknić. Poza tym jakby na to nie patrzeć, będzie to dość sprawiedliwie - oboje mieli tak samo daleko od Ziemi. Później przyjdzie czas na zastanawianie się, czy to znaczyło, że poważniej spogląda na ich niepisany związek?
- Zastanów się dobrze. Jeśli już będziesz wiedział, co chcesz negocjować, zapiszę Cię w swoim terminarzu i spotkamy się w gabinecie.
Czyżby w pewien sposób nie tak wyglądała jego codzienność w biznesie? Potrafiłby wyobrazić sobie radną za swoim biurkiem?
Kiedy woda chlusnęła na jej nogi, Iris prychnęła i odsunęła je. Posłała Diego wymowne spojrzenie i aż nie mogła się powstrzymać, widząc jego zadowolenie na twarzy.
Rodriguez poczuł lekkie szarpnięcie. Nim się zorientował, cały, tak jak siedział, lewitował nad wodą , a bokserki wyślizgnęły się z tyłka mężczyzny i poszybowały lekko do góry, tak aby ten nie mógł po nie sięgnąć i tym razem to je coś szarpnęło, a nogawka zahaczyła się o dachówkę pod zadaszeniem. Z kolei on sam runął do wody, miękko opadając na dno, nie mniej cały przemoczony no i nagi.
- Coś mówiłeś o uważaniu, kochanie?
Co istotniejsze, Iris nawet nie kiwnęła palcem, tylko utrzymywała się jeszcze delikatna, błękitna poświata, ale i ona w końcu przestała obejmować jej ciało.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

15 wrz 2014, o 21:19

- Myślę, że wcale by się nie obraził. Co innego ja – uśmiechnął się wyłapując tylko jej zerknięcie. Tak, zdał sobie sprawę, że to był żart i już chyba do podobnych musiał się przyzwyczaić. W sumie nawet mu się to podobało, przynajmniej miała cięte riposty na każdą okazję a co za tym szło, nie można było się przy niej nudzić.
Po chwili myśli o miłym domku nad brzegiem oceanu zaprzątnęły głowę Rodriguezowi kompletnie. Nie była to bynajmniej jakaś bardzo poważna deklaracja, ale jednak. Ktoś, kto planuje zakup wspólnego domu na czas urlopu nie robi tego tylko dla własnego widzimisię, czy zdobycia czyjegoś zainteresowania. Diego nie musiał już tego robić, był pewien, że Iris i bez tego jest nim bardzo zainteresowana. Dom mógł stanowić natomiast kolejny krok w tym ich związku. Tak więc na poważnie zaczęły się pewne zobowiązania i dopiero tak naprawdę teraz to dotarło do Brazylijczyka. I był zadowolony.
- Zastanowię się, a potem będę negocjował. Jak to było? A tak, będę negocjował i na fotelu i na biurku.
Nie mógł się powstrzymać od tego typu komentarza nawiązującego wyraźnie do pewnej rozmowy w gabinecie Iris na Cytadeli. No dobrze, mógł zrezygnować z paru rzeczy, które nie byłyby aż takie niezbędne. Miał już kilka pomysłów na to, co musiał koniecznie mieć w tym domu, ale póki, co nie dzielił się tym z Iris. Na wszystko przyjdzie czas jak już staną w progu nowego domu i trzeba będzie się zastanawiać nad tym, co gdzie postawić a czego nie stawiać. Diego postawił sobie w głowie tylko jeden warunek, oprócz oceanu musi być tam również basen.
Nawet nie zdążył dobrze dopłynąć do barierki z drugiej strony, kiedy gdzieś mniej więcej w połowie znalazł się nad wodą. No tak, mógł się spodziewać tej jakże subtelnej zemsty, ale kiedy poczuł, że kąpielówki się z niego zsuwają, a on nie bardzo mógł cokolwiek zrobić, posłał jej tylko wymowne spojrzenie. Iris i tak najwyraźniej nic sobie z tego nie robiła po Diego po dosłownie sekundzie prawie zachłysnął się wodą. Wynurzył się powoli zaczesując mokre włosy do tyłu. Mimo swoistego rodzaju upokorzenia uśmiech nie schodził mu z twarzy. Skoro chciała sobie tak pogrywać…
Podpłynął do brzegu i podpierając się na rękach wyszedł stając przed radną. Zerknął tylko jeszcze do góry za jedyną część swojej dzisiejszej garderoby i pokręcił głową.
- Dostanę to z powrotem?
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2045
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

16 wrz 2014, o 17:02

Cmoknęła. I nie mogła ukryć tego, że na jej pełnych wargach pojawił się co najmniej... dwuznaczny uśmiech. Choć same słowa wydawały się być kompletnie nie pasujące do takiej kokietki, którą w związku ze swoją postawą mogłaby być w tej chwili Iris. Doskonale pamiętała sytuacje, do której chciał nawiązać Rodriguez, używając tych konkretnych słów.
- Kompletnie nie wiem o czym mówisz. I zapomnij o fotelu. Skoro przed Twoim biurkiem stoją niewygodne krzesła, Ty również będziesz na takim siedzieć.
Ile pewności siebie było w tych kilku zdaniach! Czyżby miał okazje się przekonać na własnej skórze, jak trudno jest cokolwiek... uzyskać od Iris? W każdym razie kwestia wystroju wnętrz i ogólnego wyposażenia zdecydowanie będzie musiała być po jej myśli. Mogła się z nim skonsultować odnośnie konkretnych kolorów czy wzorków, ale nie chciałaby mieć domu, w którym będzie dosłownie wszystko. Czasami dobrze jest wyjść do ludzi, aby nie zapomnieć, że zera na Twoim koncie nie czynią Cię nikim lepszym.
Może i zemsta najlepiej smakowała na zimno, nie mniej Diego sam się prosił o małą nauczkę, tak więc Iris odważyła się swoje zdolności obrócić delikatnie przeciwko niemu. Oczywiście wszystko było pod kontrolą i nie musiał się bać, że stanie się mu krzywda przez jej rozkojarzenie. A kiedy nagi stanął przed nią, z pewnym wymownym, oskarżycielskim spojrzeniem, radna niewinnie wzruszyła ramionami.
- To? Jakie to?
Zdecydowanie nie wiedziała o co mu chodzi i nic na to nie wskazywało, aby Iris zamierzała teraz zmienić taktykę. Nie mniej, kiedy ten podszedł bliżej niej lub też wykonał jakikolwiek, gwałtowniejszy ruch w jej stronę, bokserki swobodnie spadły prosto na głowę mężczyzny.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

16 wrz 2014, o 17:26

Pokręcił tylko głową ściągając bokserki z głowy.
- Bawi cię to, kochanie, prawda? – zapytał naciągając je na tyłek. Nie miał zamiaru biegać nago po tarasie, chociaż nie krępował się ani jej, ani tym bardziej przestrzeni na zewnątrz. Jakoś nie przejmował się tym, że złaknieni sensacji paparazzi mogą przypadkiem zrobić mu dość interesujące zdjęcia. Najchętniej sam by takie obejrzał w porannych wiadomościach, w sumie od tej strony rzadko się widział, więc było mu to obojętne. Pomijając już kwestie pewnej, bardzo dawnej sesji zdjęciowej do jakiegoś wymownie brzmiącego magazynu. Oczywiście wszystko w ramach swojej promocji i działalności. Zresztą całe Ilium, ba, nawet pół Galaktyki było przyzwyczajone do dość oryginalnych zachowań biznesmena i już rzadko, co budziło sensację.
Usiadł na leżaku wciąż ociekając wodą i westchnął.
- Wracając do mojego biurka. Chyba nie wyobrażasz sobie, że pozwolę ci siedzieć w moim fotelu. Doskonale wiesz jak to działa, tłumaczyłem ci.
On również nie zamierzał pozostać bierny na te słowne i nie tylko zaczepki. Pewnie nie miałby nic przeciwko temu, że to on miałby siedzieć po przeciwnej stronie na obitych skórą krzesłach, jednak Iris wcale nie musiała o tym wiedzieć. Już nie wspominając o tym, że i na krześle całkiem nieźle by sobie poradził, jeśli chodzi o różne… inne kwestie. Spojrzał na zegarek, wciąż jeszcze mieli sporo chwilę czasu, aby odpoczywać i cieszyć się przyjemnie ciepłym dniem i wodą w basenie. Chociaż Rodriguez wyraźnie dziś już wystarczająco się wykąpał.
- Wiesz, to trochę niesprawiedliwe. Nie możesz używać swoich zdolności przeciwko mnie – powiedział po chwili ciszy i analizie tego, co zaszło przed chwilą. Dopiero teraz poczuł się dziwnie oszukany i wręcz oburzony użyciem przeciwko swojej osobie biotyki. Oczywiście wszystko w ramach idealnej gry aktorskiej Rodrigueza, nie był zły, raczej rozbawiony i trzeba przyznać, że całkiem mu się to podobało. – Ja cię nie mogę rozebrać na odległość.
Po chwili wstał i zbliżył się do leżaka, na którym odpoczywała radna. Odsunął tylko delikatnie jej nogi siadając mniej więcej miedzy nimi i bez większego skrępowania oparł się o nią, kładąc głowę na wysokości piersi kobiety. Oczywiście zagrywka była iście perfidna, bo Diego wciąż miał dość mokre włosy, ale jakoś specjalnie się tym nie przejmował.
- Nie zasłaniam ci słońca przypadkiem? – uśmiechnął się pod nosem i jeszcze kilka razy poprawił głowę udając, że pozycja, w której obecnie leży jest niezbyt wygodna. Wreszcie przestał się wiercić i leżąc w tym całkiem miłym ułożeniu zamknął oczy.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2045
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

16 wrz 2014, o 18:06

Czy ją to bawiło? Ciężko stwierdzić. Nie dość, że jak zawsze jej ładna buzia pozostała niewzruszona, także dodatkowo oczy zasłaniały ciemne okulary, jak i rondo od słomianego kapelusza. W każdym razie zdawało się, ze jej spojrzenie wędrowało teraz za Rodriguezem, aż tan nie usiadł na leżaku obok.
- Oczywiście, że będę siedzieć w Twoim fotelu. W końcu to TY zamierzasz negocjować ZE MNĄ. A co za tym idzie, CIEBIE czeka przejście tego wymownego dystansu od drzwi, aż do samego biurka, za którym siedzieć będę ja i być może nawet łaskawie zwrócę na Ciebie uwagę podczas Twojej wędrówki.
Naturalnie, że pamiętała wyjaśnienia tego prostego w interpretacji mechanizmu. I nie przesłyszał się, zamierzała teraz wojować jego własną bronią. Bardzo ciekawiło ją, jak sobie Rodriguez poradzi w roli interesanta, który chce coś wynegocjować miast być na miejscu tego, który podejmuje ostateczną decyzję. Nie mniej, niech nawet nie trzyma się złudzeń, że Iris okaże się być bardziej... łagodnym od niego graczem. Nie dopuści do najmniejszego przeoczenia.
- Kochanie, najpierw powinieneś mi udowodnić, że cokolwiek takiego zrobiłam.
Pokręciła głową. Nie miał żadnych, namacalnych dowodów, tak więc pozostawało jego słowo przeciwko jej. A to mało opłacalne dla Diega starcie, gdyż ciężko byłoby mu wyłudzić jakiekolwiek zadośćuczynienia.
Rozbierać na odległość? Dosłownie może nie, nie mniej jego oczy robiły to nie raz, pamiętając zapewne doskonale co takiego kryje się za warstwą materiału.
Być może Iris zaprotestowałaby, ale nim zdążyłaby otworzyć usta, aby cokolwiek powiedzieć, ten już rościł sobie miejsce na leżaku, zapewne uważając jej brzuch za doskonały substytut poduszki. Poczuł, jak napinają się w tym miejscu jej mięśnie, gdyż wciąż ociekał wodą i nie było to miłe zetknięcie wygrzanej na słońcu skóry z jego przemoczonymi włosami.
- Ależ oczywiście, że nie!
Odparła, nie siląc się nawet na zamaskowanie ironii, która tak słodko pobrzmiewała w jej głosie.
- Byłbyś świetną podpórką na szklankę, gdybyś w końcu łaskawie przestał się tak kręcić.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

16 wrz 2014, o 18:47

Roześmiał się. Skoro była taka pewna siebie, to Diego wprost nie mógł się powstrzymać od kilku równie uszczypliwych komentarzy. Oczywiście, że mógłby wejść i nawet przemierzyć ten sam przez siebie wymyślony dystans. Mógł siedzieć na krześle naprzeciwko i udawać takiego, jakim byli ci wszyscy, którzy się u niego zjawiali. Całkiem bawiła go ta gra domysłów i przypuszczeń. I kto wie, może faktycznie skusiłby się na takie coś. Chociaż Iris wymyśliła sobie tak wszystko ładnie w swojej głowie i ułożyła zapewne jakiś równie intrygujący scenariusz, należało pamiętać, że Rodriguez był zawsze pewny siebie. I to chyba był jego największy atut w prowadzeniu negocjacji, czy to po tej czy po tamtej stronie biurka.
- Tak też myślałem – zaśmiał się i już po kolejnych jej słowach nie poruszył się ani razu. W sumie uznał, że całkiem miło by się teraz tutaj nawet zasypiało. Taka mała drzemka po jedzeniu, ale pewnie zaraz Iris powiedziałaby tym swoim lekarskim tonem, że na słońcu nie wolno spać i Diego znów musiałby zrobić kwaśną minę. – Nie moja wina, że jesteś taka mało wygodna. Powinnaś zdjąć to z góry, to byłoby wygodniej.
Wyszczerzył zęby nie otwierając oczu. Ułożył sobie łokcie na jej udach a ręce swobodnie zwisały teraz po obu stronach. Tak, zdecydowanie tak mógł się relaksować.
- O której jutro mam cię odprowadzić do tej kliniki? – przypomniał sobie. Takie chwile przyjemności zmuszały go do zapominania o tym, co na bieżąco się dzieje w ich życiu i o niektórych obowiązkach. Nie wspominając już zupełnie o rzeczach, o których Rodriguez wolał w zupełności nie myśleć. Wrócił więc wyobraźnią z powrotem to owego domku na plaży, z każdą chwilą zaczął się przekonywać do tego, aby pozostawić wszystkie kwestie urządzenia go Iris. W końcu dla niego i tak najważniejsze było to, że mieliby wspólne miejsce na długo wyczekiwany urlop z dala od Ilium czy Cytadeli.
- To jak? Będziesz chciała zaszczycić moje spotkanie swoją obecnością czy mam mu powiedzieć, że nie możesz przyjść, bo leżysz zmęczona w sypialni?
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2045
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

16 wrz 2014, o 22:13

Być może nasz pewny siebie Rodriguez niebawem zasmakuje w powiedzeniu, że trafił swój na swego. Iris, dla której biznes był tworem obcym, z kolei doskonale znała się na dyplomacji i miała w niej nie małe doświadczenie. A jak każdy wie, tutaj przede wszystkim liczy się Twoja siła perswazji. Diego mógł być czarujący, ale ładna buźka nic mu nie pomoże.
- Dobrze, że mało wygodna, a nie koścista. Jeszcze wpędziłbyś mnie w jakieś kompleksy!
Celowo nie nawiązała do jego sugestii, iż naprawdę "gruba" warstwa materiału, która zasłaniała biust Iris, mogła być w jakikolwiek sposób uciążliwa zarówno dla niej, jak i trzymającego dość blisko głowę Rodrigueza.
Miała ochotę się przyciągnąć, nie mniej z przyczyn dość oczywistych, nie byłaby w stanie. Wyciągnęła więc swoje ręce i lekko zabębniła palcami o jego ramiona.
- Gdybyś mnie tak nie zirytował swoim dzisiejszym wyjściem do biura, przerywającym nasz piknik, już dawno wiedziałbyś, że przesunęłam wizytę w klinice na kolejny tydzień. Wprawdzie ominie mnie konferencja naukowa organizowana przez wybitne umysły salarian, ale cóż... Radna Asari będzie musiała sobie poradzić jako nasza przedstawicielka.
Nie, nie przesłyszał się. Ten tydzień miała dla niego, a później, kolejne co najmniej trzy dni, wprawdzie spędzi w klinice, nie mniej nadal na Illium. I kto wie, może chociaż jeszcze jeden udałoby się radnej wyłuskać na pożegnalny wieczór...
- Być może. Choć waham się w jakiej sprawie powinnam tak swobodnie wyjść z Twojego mieszkania... Ale zaufaj mi. Wymyślę coś odpowiedniego, aby Howard miał okazje Ci pozazdrościć.
Zdjęła okulary, które złożyła i odłożyła gdzieś na bok. Powiedzmy, że wolała mieć na niego dosłownie oko.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

16 wrz 2014, o 22:33

Promienie słońca przyjemnie grzały Diega teraz w klatkę piersiową i policzki, nie miał zamiaru się nigdzie ruszać, zwłaszcza, że oddech Iris niemal go usypiał unosząc jego głowę i górę i w dół. Był najedzony, odprężony i zrelaksowany, czego trzeba było mu teraz więcej? Gdy tylko poczuł jej palce na swoich ramionach, nie mógł się powstrzymać, aby nie ściągnąć jej dłoni jeszcze niżej. Tutaj pasowały idealnie i teraz dopiero Rodriguez czuł się w pełni zadowolony. Kiedy znów nawiązała do porannego incydentu już chciał jej przerwać, ale nagle padły słowa o kolejnym tygodniu. Drgnął lekko, ale się nie podniósł.
- Mówisz poważnie? – tak, jeśli wychwyciła wyraźnie wkradającą się w głos Rodrigueza radość to nie przesłyszała się. Przytulił policzek do jej przedramienia i pozostał tak przez chwilę. – To cudownie i… i jeszcze raz przepraszam za ten poranek. Ściągnę jednego z chłopaków do biura, skoro czeka mnie cały tydzień tylko dla nas.
Cóż, jeśli chciała mu zrobić niespodziankę tym przesunięciem terminów to udało jej się to wyjątkowo skutecznie. Nie miał wątpliwości, że chciałby spędzić z Iris jak najwięcej wolnych chwil, ba, każdej chwili nawet tej mniej wolnej. Jakoś może udałoby mu się to pogodzić i niczego nie żałować. Już przestał myśleć nawet o sprawach biznesowych, one nie uciekną a ją miał tylko na tą chwilę, tylko na tej tydzień i kilka dni dłużej. Bez niego interesy też się obejdą.
- Mi pozazdrościć? Dobrze wiem, że też chcesz zobaczyć jego minę. W końcu dawał za ciebie prawie cztery miliony kredytów, to… spora suma pieniędzy – Diego specjalnie nie nawiązał do tego ile on wyłożył wtedy, aby wygrać tą akcję z wręcz efektownym wejściem. Z sentymentalnym uśmiechem wspominał ten cudowny wieczór, kiedy Iris stała tak na podwyższeniu, w tej cudownej sukience i jeszcze bardziej zniewalającym uśmiechem. A teraz proszę, ma ją bliżej niż wtedy, a miał przecież jeszcze bliżej. Biedny Howard, nawet jakby chciał to nic by z tego nie było. Diego wiedział, na co stać Iris i jakoś nijak nie pasowała do tamtego charakterem, nie poradziłby sobie z nią. Tymczasem Rodriguez bawił się doskonale.
- Wspominałem już, że cię kocham? – rzucił ni z tego ni z owego, nawet nie ruszając się z miejsca. Poczuł nagłą potrzebę podzielenia się tą informacją z radną i bynajmniej nie czuł z tego powodu żadnego skrępowania. I chyba powinien mówić to częściej, bo coś mniej więcej w okolicach brzucha poruszało mu się na te słowa.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2045
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

16 wrz 2014, o 22:47

No dobrze. Mogła się zgodzić, aby tym razem było po jego myśli, tak więc jej palce zatrzymały się mniej więcej na wysokości żeber Diega. Jako że ich strukturę poznała już bardo dobrze, chwilowo w tym miejscu spoczęły.
- Mówię poważnie. Jak ominie mnie jedna konferencja nie powinnam czuć się stratna, prawda?
Pochyliła się ku niemu, tak, że kiedy ten zadarł głowę, ich czoła niemalże zetknęły się ze sobą.
- Nie wracajmy już do tego. I spokojnie, nie oczekuję od Ciebie, że Ty również nie będziesz się pokazywał u siebie w biurze przez ten tydzień. Powiedzmy, że nie będę marudzić, jeśli codziennie... no, do południa poświęcisz się pracy.
Iris nie pamiętała kiedy ostatnio zwyczajnie zrobiła coś dla siebie kosztem swoich zobowiązań, tak więc odważyła się zaryzykować i nie wziąć udziału w tej konferencji, aby wydłużyć swój czas na Illium. Tak więc kiedy tylko wspomniał o planach odnośnie zakupu jakiegoś domu nad oceanem na Ziemi, wyzbyła się ostatnich złudzeń, że może jednak niesłusznie zdecydowała się na takie zmiany w swoich planach. Przesunęła nosem po jego poliku i wróciła do poprzedniej pozycji, czyli wygodnego oparcia się o leżak i miękką poduszkę, którą trzymała pod głową.
- ... No dobrze. Przejrzałeś mnie. Wprawdzie miałam okazje porozmawiać z nim nie więcej, niż pięć minut, nie mniej z obserwacji i Twoich opowieści mogę być pewna, że wysunęłam podobne wnioski do tych, o których wspominałeś. No... I mogę Ci oddać tę malutką przysługę.
Howard, ku swojej rozpaczy, nie będzie się cieszył sympatia radnej, ale nie powinno go to dziwić. Ich światy już zdecydowanie się ze sobą nawzajem gryzły.
- Dzisiaj? Nie.
No dobrze, było to małe, niegroźne kłamstewko, nie mniej zwyczajnie nie miała nic przeciwko, aby powtarzał jej to częściej. Wsunęła jedną dłoń pod jego.
- Skoro wieczór mamy wolny, zaplanowałeś coś na niego czy znów mogę Cię gdzieś wyciągnąć?
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

16 wrz 2014, o 23:20

- Pojęcia nie mam. Nigdy nie byłem na żadnej konferencji – i nie było w tym żadnej manipulacji. Rodriguez bywał w naprawdę różnych miejscach, ale na konferencji naukowej nigdy w życiu. Zresztą nie widział nawet potrzeby takiej, aby się na podobnej pojawić. No chyba, że miałby w tym jakiś interes lub musiałby komuś towarzyszyć. I mówiąc komuś, miał na myśli nawet kogoś konkretnego.
Nie miał zamiaru wcale wracać do tematu jego nagłego wyjścia z biura przerywającego miły poranek. Dla niego również nie było to nic przyjemnego, więc tym bardziej nie chciał się nad tym więcej rozwodzić. Ponadto nie chciał już wystawiać na próbę jej cierpliwość i faktycznie mógł któregoś ze współpracowników sprowadzić w ciągu jednej doby na Ilium. Oczywiście nie oznaczało to całkowitego niepojawiania się w biurze niemniej skutecznie ograniczyłoby jego wizyty w nim. Zresztą w zasadzie wystarczyło odwołać wszystkie spotkania, a część spraw zarówno on jak i Nicole mogli doglądać z własnych mieszkań. W sumie ona powinna dostać także jakiś tydzień urlopu, zwłaszcza, że Rodriguez już od dawna jej to proponował.
- Malutką przysługę tak? Dlaczego wydaje mi się, że będziesz chciała czegoś w zamian?
Nie oszukujmy się, Rodriguez żył w świecie biznesu na tyle długo, że już nawet niektóre jego mechanizmy przekładał na życie osobiste. Tak więc nie wyobrażał sobie czegokolwiek robionego bezinteresownie. Zawsze musiała być jakaś wymiana i to najlepiej na korzystnych warunkach dla obu stron.
-Dzisiaj? Coś mnie tutaj delikatnie oszukujesz. No i chciałbym wspomieć, że ja jeszcze tego nie usłyszałem.
Oparł się z powrotem tak jak przedtem, a rękami powędrował to tych ładnie wyeksponowanych zaraz obok jego rąk ud. Aż same się prosiły, aby Diego położył na nich swoje dłonie przesuwając nimi leniwie tam i z powrotem. Już niemal zapomniał jak idealnie delikatna jest skóra Iris właśnie w tym miejscu, chociaż ostatnimi czasy gościł tam dość często. Drugą ręką natomiast przytulił do siebie jej dłoń, która znalazła się zaraz w jego własnej.
- Myślę, że to spotkaniu z moim przyjacielem od biznesu, chętnie potrzebować będę jakiegoś odreagowania. A co? Masz jakiś pomysł na wieczór? Bo wiesz, że ja raczej tylko o jednym.
Jakoś nie widział nic niewłaściwego w tego typu bezpośredniości, chociaż nie miał nic przeciwko zrobieniu dla odmiany czegoś innego. No dobrze, może trochę miał, ale to wcale się nie wykluczało. Teraz Iris była jego i wcale nie potrzebował jakiegoś iście wydumanego powodu, aby zrobić z nią to, na co miał ochotę zawsze.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2045
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

17 wrz 2014, o 08:51

No dobrze, konferencje nie pasowały do nonszalanckości Diega, nie mniej... Na pewno wzbudziłby zainteresowanie, gdyby się na jakiejś pojawił. Nie dało się ukryć, że co niektóre, tak zwane specjalistki, bywały w takich miejscach tylko po to, aby wodzić spojrzeniem za przystojnymi uczonymi bądź ludźmi tego świata nauki.
- Kiedy potwierdzą się spekulacje plotkarskich serwisów i bardziej poważne stacje również zaczną o tym mówić... To będzie nawet pożądane, abyś się na jakiejś pojawił ze mną.
Jakby na to nie spojrzeć, wszystko wskazywało, że Rodriguez będzie miał jeszcze idealną okazje do tego, aby jednak przekonać się na własnej skórze, czy konferencje naukowe są rzeczywiście takie... monotonne, czy jednak to kłamstwa zniecierpliwionych ich uczestników, którym ciężko wysiedzieć dwóch godzin, słuchając i podziwiając projekcje. Iris sobie doskonale zdawała sprawę z tego, że mass media im nie odpuszczą, choć też nie zamierzała im niczego ułatwiać. Uprzejma ignorabcja z jej strony to i tak zbyt wielka wspaniałomyślność.
- Nie mam pojęcia na jakiej podstawie to wnioskujesz.
Stwierdziła bez zająknięcia, pozostawiając wątpliwości, czy aby na pewno wcześniej w jej głosie wyczuł jakąś intrygę. Radna nie była z jego świata, tak więc nawet tym jednym, oczywistym stwierdzeniem, mogła burzyć jego wypracowany światopogląd.
- Ale czego dokładnie nie słyszałeś?
Proszę spojrzeć jaka cwana, kiedy tak niby z zatroskaniem przyglądała się Diegu, a tak naprawdę chciała wyłudzić kolejne powtórzenie tych brzmiących pięknie słów. Może wcześniej jej nie doceniał i tak naprawdę, paradoksalnie, sporo w Iris było dobrej bizneswomen? Albo lepiej negocjatorki?
- Wiem właśnie i dlatego wychodzę z propozycją, abyś na przykład zabrał mnie w miejsce, gdzie zawsze wychodzisz tańczyć. Jakoś... Nie widzę Ciebie i Twojego zamiłowania do klasycznych tańców w Wieczności, tak więc wysuwam wniosek, ze musisz bawić się gdzieś indziej.
Szybka dedukcja pozwoliła Iris zaproponować, aby wieczorem wyszli gdzieś potańczyć, odprężyć się i po prostu dobrze bawić w swoim towarzystwie. Już chyba tym, że kiedy ostatnio wyciągnęła go na spacer i tak naprawdę było to miłe wieńczenie całego dnia, przekonała go, że czasami warto wyjść z własnej twierdzy?
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

17 wrz 2014, o 09:46

Próbował przez chwilę sobie wyobraził, jak siedzi na konferencji naukowej i słucha o np. jakiś wykopaliskach na krańcu galaktyki, które potwierdzają istnienie jakiegoś bardzo fascynującego gatunku blisko spokrewnionego z salarianami. Pokręcił głową, nie to zdecydowanie nie były jego klimaty, niemniej skoro związał się z Iris zapewne rzeczywiście wskazane byłoby gdyby pojawił się w jej towarzystwie. Z drugiej strony faktycznie był ciekawy, jakie to specjalistki można tam spotkać. I bynajmniej nie chodziło mu o żaden skok w bok.
- Wiesz, że to również działa w drugą stronę? Nie wyobrażam sobie swoich bankietów bez ciebie – no chyba, że chciałaby zostawić Diega samemu sobie w takim wypadku, co wiązało się z dość specyficznym sposobem bycia Rodrigueza. I o ile z nią byłby bezpieczny, o tyle sam mógłby zostać porzucony na pastwę ciekawych pań.
Mógł się spodziewać, że nie da po sobie poznać czy faktycznie będzie chciała czegoś w zamian czy nie. Rodriguez postanowił zwyczajnie zaryzykować, chociaż nie sądził, że może to być coś, czego nie będzie chciał zrobić. Faktycznie z tym swoim charakterem Iris doskonale pasowała do Diega i chociaż umiała go utemperować nieraz to należało przyznać, że dopełniali się idealnie. Już pomijając całkowicie fakt, że ten jej charakterek strasznie pociągał Rodrigueza może jeszcze bardziej niż to zgrabne ciało.
- Czego nie słyszałem? To już jest perfidne – skomentował podnosząc się z miejsca. Mógł powtórzyć oczywiście, ale to nie byłoby zupełnie w jego stylu. Poza tym jak to mówią, co za dużo to niezdrowo. Przecież jakby tak chodził z nią i powtarzał to w kółko, to nie byłoby w tym niczego wyjątkowego, prawda? Nie należało więc sprowadzać tych słów, to zwyczajnej codzienności a pozostawić na wyjątkowe i spontaniczne okazje. Taką właśnie filozofię wyznawał Diego i pewnie nic by go od niej nie odwiodło.
Czas uciekał za szybko, kiedy tak można było leżeć i niczym się nie przejmować. Niemniej Diego musiał w końcu wstać i iść się przebrać, najlepiej w najdroższy garnitur, jaki miał w szafie. W końcu takie drobne szczegóły tylko podsycały tą małą rywalizację między nim a Howardem.
- Bo pomyślę zaraz sobie, że tego nie lubisz – puścił jej oczko uśmiechając się dość dwuznacznie, kiedy tak stał nad nią. – Ale dobrze, możemy wyjść gdzieś. Z tym, że teraz muszę się już zbierać. Pomyślę, gdzie mógłbym cię zabrać, żebyś mogła podziwiać moje nieprzeciętne umiejętności tańca.
I zanim wyszedł jeszcze oparł się o podłokietniki leżaka i pocałował ją jeden raz. No chyba, że sama zażyczyła sobie w tej chwili więcej.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2045
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

17 wrz 2014, o 17:26

Coś jej nieśmiało szeptało, że o Rodriguezie znów może się zrobić głośno, kiedy na bankiety zacznie chadzać wraz z Iris. Oczywiście nie zamierzała go podejrzewać o to, że jej towarzystwem będzie chciał czerpać jakiekolwiek korzyści, nie mniej nie zapominajmy, że jest biznesmenem i nawet, jeśli nie takie ma zamiary, zapewne podobne bądź nawet identyczne myśli pojawiły się w jego dedukcji.
Kiedy nazwał ją perfidną, wywróciła oczyma. Przecież widział po jej minie, że drażni się z nim. Miała podobne zdanie na temat okazywania sobie uczuć, sama zresztą nie należała do osób wylewnych, choć nie oznaczało to, że nie umiała pokazać, że kocha oraz że jest kochana. Musnęła ustami jego nosek, aby się już tak nie dąsał. I nim Diego podniósł się, gdyż godzina zbliżała się do siedemnastej, wyszeptała na jego uszko, na chwilę tym samym przytrzymując go pochylonego nad sobą.
- Ja Ciebie też kocham.
Spodobała się jej myśl, że obiecał zastanowić się nad miejscem, które mogą dzisiaj odwiedzić. Nie bez powodu nalegała na takie mniej znane, a co za tym idzie niekoniecznie zatłoczone. Nie chciała od razu, na wejściu, znaleźć się w centrum zainteresowania i tym samym mogąc już tylko pomarzyć o małej anonimowości, dzięki której mogłaby zaszaleć bez obaw na parkiecie. Odprowadziła Rodrigueza wzrokiem, samej jeszcze przez kolejny kwadrans ciesząc się słońcem oraz nieprzyzwoicie wygodnym leżakiem. Zanotowała w pamięci, że takie same, już nieistotne, że jednocześnie drogie i wykonywane na specjalne zamówienie, znajdą się w ich domu w Hiszpanii. Ich domu, chyba po raz pierwszy te słowa nabrały dla niej całkiem nowego znaczenia.
W końcu i Iris musiała się zwlec z leżaka, zbierając swoje rzeczy oraz kierując się do sypialni. W końcu przedstawienie miało się zacząć i lepiej, aby grająca główną rolę radna się na nie nie spóźniła...
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

22 wrz 2014, o 21:55

Diego naciągnął spodnie, zapiął pasek i zgarnął koszulę z podłogi. Przeszedł parę kroków do okna oglądając się na roztrzaskany terminal. I tak w zasadzie chciał go wymienić a teraz przynajmniej będzie miał powód. Zaczął powoli zapinać koszulę. Zaraz… coś tu jest nie tak, Rodriguez spojrzał na zapięcie przyglądając się przez chwilę guzikom i zmarszczył brwi.
- Urwałaś mi guzik – powiedział odwracając się w kierunku Iris pokazując wystające po guziku resztki nici. Nie był zły, raczej zdumiony, w którym momencie to się stało, że nawet nie zwrócił na to uwagi. To była jego ulubiona koszula, a teraz będzie musiał kupić nową. W końcu zrezygnował z ubierania się, zwłaszcza, że zaraz będzie musiał się przebierać. Zerknął na zegarek i nie krył zaskoczenia, że niemal idealnie … wyrobili się. Chociaż Diego czuł, że Iris potrzeba będzie na przygotowanie się nieco więcej czasu niż pół godziny, ale to nic. Lepiej się spóźnić i mieć dobre wejście. Zresztą Rodriguez punktualny był jedynie w pracy, gdzie indziej zawsze kazał na siebie czekać.
- Prysznic? – rzucił otwierając drzwi do apartamentu i przepuszczając w nich Iris. Przeszedł przez próg i zamknął drzwi od razu kierując swoje kroki do sypialni. Musiał się zdecydowanie przebrać w coś innego niż miał na sobie w gabinecie, głównie ze względu na to, że spodnie były dość wymięte. Najpierw jednak jak sam proponował, rozebrał się, wszedł do łazienki i wskoczył pod prysznic. Musiał jedynie spłukać z siebie część zmęczenia i dać na chwilę odpocząć mięśniom przez ostatnie trzy dni intensywnie eksploatowanym. Jeśli oczywiście Iris wyraziła również chęć skorzystania z prysznica, Diego puścił ją pierwszą z uwagi na to, że po pierwsze razem by pewnie szybko nie skończyli, a dwa miałaby wtedy więcej czasu na przygotowanie się. Wtarł w siebie żel, a jego przyjemny mentolowy aromat niósł ze sobą odprężenie. Skoro mieli gdziekolwiek iść włosy też nie pozostały bez zainteresowania i po chwili Diego wyszedł już świeży i pachnący.
- Chcesz mi coś wybrać, żebym pasował dziś do ciebie? – zaproponował otwierając ukryte w ścianie drzwi, które odkryły pewną tajemnicę Rodrigueza. W środku znajdowała się mini garderoba wyposażona we wszystkie możliwe kroje garniturów, koszul, butów, po krawaty, muchy a nawet spinki do mankietów. Uśmiechnął się. Nigdy z niej nie korzystał, więc skórzana kanapa na środku jeszcze pachniała świeżą skórą. Ale najważniejsze kryło się po przejściu przez ciasny łuk w głąb pomieszczenia.
- Zamknij oczy – powiedział prowadząc ją za rękę w głąb pomieszczenia. Przeszli pod ciasnym łukiem i Diego zapalił światła w drugiej części garderoby. Była co prawda prawie pusta, ale za to ozdobiona ogromnym zwierciadłem na ścianie. – Ta część jest dla ciebie. Pomyślałem, że ty ją lepiej uzupełnisz.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2045
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

22 wrz 2014, o 22:26

Obejrzała się przez ramię na bezradnego Rodrigueza, który stał tak z koszulą bez guzika i pokręciła głową z czającym się gdzieś na jej ustach rozbawieniem.
- Na szczęście nie jestem Twoją żoną, abym musiała Ci teraz oferować, że zaraz go przyszyje na miejsce.
Zdarzało się mu bezkarnie żartować z przyszłości, Iris również pokusiła się o igranie z nieznanym. Niechętnie ruszyła się z miejsca i przekroczyła próg, który oddzielał gabinet od apartamentu. Wejście do mieszkania wiązało się z nieuchronnym powrotem do rzeczywistości, a ta z kolei wymogła na Iris zebranie się w sobie i jednak wyjść do ludzi, choć prawdę powiedziawszy po wszystkim najchętniej zakopałaby się pod kołdrą i kazała sobie włączyć jakiś mało wymagający vid. Oczywiście nikt jej nie przymuszał i miała pełne prawo odmówić, nie mniej... coś jej mówiło, że powinna dzisiejszego wieczora pojawić się u Howarda. A przeczucie rzadko ją zawodziło.
Prysznica rzecz jasna nie odmówiła. Skoro ten nalegał, aby Iris pierwsza zaszyła się w łazience, musiał uzbroić się w cierpliwość. Ta nie tylko zmyła wszystko, co było możliwe z siebie, ale od razu wypachniła balsamami i zadbała o delikatny makijaż, który oczyma wyobraźni już współgrał z sukienką. Kiedy tak stała przed lustrem, wpuściła już do środka mężczyznę, który na szczęście nie wypominał jej czasu. Ulotniła się jednakże z pomieszczenia, nim zakręcił wodę.
Długa, koronkowa sukienka z odsłoniętymi plecami oraz w kolorze śliwkowym wydała się jej najodpowiedniejsza na rodzaj przyjęcia, które wyprawiał Howard. Wykorzystała Rodrigueza, który w końcu pojawił się w garderobie i poprosiła, aby dopiął zamek. Dopasowany materiał, wbrew pozoru, wcale nie krępował ruchów Iris i jak można było się domyślać, leżał świetnie.
- Wystarczy, jak sam zdecydujesz, ale śliwkowy krawat bądź mucha byłby pożądany.
Pozwoliła, aby zabrał ją do swojej nie takie... małej szafy jak na mężczyznę. Cóż. Przynajmniej miał szeroki wybór jeśli chodziło o kroje bądź koszule, a co za tym idzie, nie trafi do rankingu najgorzej ubranych.
- Tylko nie przesadź. Wolałabym, aby nie wodziły za Tobą oczyma.
Puściła mu oczko. I, tak, jak chciał, po chwili szła już za nim, ostrożnie stawiając kroki. Posłuchała grzecznie i nie podglądała, choć była bliska, aby jednak coś tam móc zobaczyć przez niby zasłonięte oczy.
Nie spodziewała się, że tak szybko... Oswoi się z jej obecności w swoim apartamencie. Rozejrzała się po pustych pułkach, opierając jedną rękę o biodro.
- No tak. Teraz wypadałoby, abym część swoich rzeczy zabrała z Cytadeli i zostawiła tutaj. Najlepiej, aby uniknąć sytuacji, kiedy będę próbować się wykręcić brakiem odpowiedniego stroju i co za tym idzie nie będę mogła zostać na noc, mmm?
Przymrużyła oczy. Czyżby go przejrzała?
- W każdym razie, nie powinieneś być już ubrany?
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

22 wrz 2014, o 23:13

Uśmiechnął się pod nosem. Nie do końca chodziło mu właśnie o to, ale Iris dodała tylko kolejny powód, dla którego Rodriguez postarał się wygospodarować kawałek czegoś więcej niż kilka półek w szafie. Teraz radna powinna zapamiętać, że kiedy gdzieś wychodzi z Diegiem przez ten czas w jego apartamencie mogą pojawić się kolejne niespodzianki dostosowane specjalnie pod jej osobę. Chyba w tej chwili nie miała wątpliwości, co do jego planów ich wspólnej przyszłości. W zasadzie potrzebował jeszcze kogoś, kto by przebywał w jego apartamencie poza nim samym. Co prawda było tutaj miejsca dla tysiąca osób jednocześnie, jednak teraz mógł się pokusić o stwierdzenie, że to będzie ich apartament. Być może Diego tymi wszystkimi niuansami próbował w jakiś sposób uspokoić swoje sumienie i jeszcze dodatkowo zapewnić o swoich uczuciach, zanim na jaw wyjdą jego ciemne działania.
- Kochanie, przecież żebyś została na noc mam nieco inne argumenty. Jakiś metr od podłogi – zlustrował ją wzrokiem wyzywająco krzyżując ręce na piersi. Musiał przyznać, że sukienka, którą włożyła podkreśliła idealnie jej klasę. Bo dodać więcej już się nie dało. Przyznał jej rację, siedzenie w garderobie i zachwycanie się jej osobą nie prowadziło do niczego konstruktywnego poza własną przyjemnością. Musiała mu jednak wybaczyć, bo Diego na dzisiejszy wieczór musiał ubrać koniecznie coś, co wyróżniałoby go z tłumów a już na pewno doprowadziło Howarda do wściekłości. Nie byłby wtedy sobą.
- One zawsze za mną wodzą, musisz się z tym pogodzić – mrugnął ściągając z wieszaka ciemnogranatową koszulę. Nie chciał przesadzać z czasem zastanawiania się nad odpowiednim garniturem, skoro jej tak szybko poszło z sukienką. Oczywiście mógł po prostu zdjąć klasyczny czarny, ale wtedy nie byłoby efektu. W końcu nie bez powodu weszli do tej garderoby. Stalowy garnitur wydał mu się całkiem dobrym wyborem, chociaż jeszcze zerknął na Iris zanim przypiął do mankietów platynowe spinki. Skoro miał już się pokazać u Howarda należało to zrobić z klasą i efektem. – Zresztą, tutaj akurat jesteśmy kwita. Za tobą wszyscy faceci będą latać z wywieszonymi językami.
Może troszeczkę przemówiła przez niego zazdrość na myśl o przyjęciu. Metafora oczywiście bardzo dobrze odzwierciedlająca do Diego miał na myśli patrząc na Iris. Wątpił, aby komukolwiek na przyjęciu umknęła obecność Przedstawicielki Ludzkości. Ponadto Rodriguez czuł się zobowiązany poinformować ją jeszcze o kilku rzeczach. Wcześniej jednak wyjął dwie muszki w podobnym odcieniu i przyłożył do sukienki Iris oceniając, która lepiej się będzie nadawać. Ze sprawnością doświadczonego eleganta zawiązał jedną pod szyją a drugą wrzucił z powrotem do szuflady.
- Powinienem cię jeszcze uświadomić, że Howard lubi… Organizować wszystko z przytupem – zaczął zasznurowując buty i jeszcze wysyłając krótką wiadomość do pilota, przecież musieli się czymś dostać na miejsce. – Będą dziennikarze. Fotoreporterzy. Kamery, cała śmietanka Ilium wraz z specjalnie zaproszonymi gośćmi. Może ci się to nie spodobać, tak jak nie podoba się mi, ale będziemy musieli stanąć chociaż do jednego zdjęcia. Na szczęście cała ta szopka znika po północy i wtedy możemy się czuć już swobodniej. Howard na szczęście też czasem ma ich dość.
Rodriguez podał ramię Iris i już po chwili zmierzali w kierunku wyjścia z apartamentu, a potem i gabinetu prosto do czekającego już na nich promu Diega.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2045
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

23 wrz 2014, o 13:13

Cmoknęła. Zapowiadał się naprawdę... długi wieczór, jeśli Diego zamierza dzisiaj prezentować się w wydaniu niegrzecznego amanta. A wiele wskazywało, że właśnie tak będzie. Ciężko powiedzieć, czy bardziej chodziło o wzbudzenie zazdrości Howarda, czy jednak odstraszenie potencjalnych zainteresowanych radną person. O perfidne zagrania jak wzbudzenie u niej malutkiego ukłucia nawet go nie podejrzewała. I oby słusznie.
- ... I wyobraź sobie, że nikt Cię nie uprzedzał, kiedy zostawałaś pierwszą w historii Przedstawicielką Ludzkości w Radzie Cytadeli, że teraz zyskasz miano najbardziej pożądanej kobiety w Przestrzeni Rady i nie tylko.
Puściła mu oczko. Iris cieszyła się opinią... w miarę czystą, a już na pewno nie nadszarpniętą, kiedy Rodriguez to całe zaiteresowanie płcią przeciwną zyskał swoimi miłosnymi podbojami. Dlatego też lepiej, aby się pilnował. Iris umiała grzecznie ignorować przesadne zainteresowanie jej osobą, on też to potrafił?
Na samym końcu, radna zajęła się swoimi włosami, które dziś upięła wysoko, pozostawiając jeden, subtelny kosmyk, który kręcił się przy jej poliku oraz szyi. Ozdobiła te ciasne upięcie dwoma szpilami z drobnymi kamieniami szlachetnymi. Takie same, choć większe, znajdowały się w kolii na jej szyi oraz w kolczykach. Wszystko musiało współgrać. Rodriguez, który pojawił się obok niej, a także w lustrzanym odbiciu, również zdawał się pasować do radnej dobranym strojem, a zwłaszcza jego kolorystyką. Idealnie.
- Diego, uwierz mi, że jak tylko ktoś sobie pozwoli na zbyt wiele, długo nie będzie gościł na tym przyjęciu. A wszelkie kamery, które zechcą nas nękać, szybko zostaną zarekwirowane. Mogą sobie pstrykać zdjęcia do woli, ale niech trzymają się na dystans. Nawet Howarda obowiązują pewne procedury.
Nie wydała się przesadnie przejęta jego ostrzeżeniem, w końcu radna nigdy nie gości w pojedynkę zwłaszcza na wielkich wydarzeniach. Szpilki, podręczna torebka, szal na plecy - mogli wychodzić.
Dość szybko przekonał się, co dokładniej wcześniej miała na myśli, bowiem na pokładzie czekał na niego dzisiaj wyjątkowo nie tylko pilot - trójka rosłych i naprawdę przystojnych w tych smokingach mężczyzn, oszałamiająco prezentująca się w zwiewnym, miętowym materialik asari i elegancki turianin. Iris udostępniła im swój omni-klucz. Świta, a znając nadgorliwość służb porządkowych tylko jej część, nijak nie wyglądała na funkcjonariuszy. Mało tego, każdy z nich miał zaproszenie od samego Howarda. I lepiej nie pytać, jak oni to wszystko zorganizowali.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Nos Astra”