Stolica, skolonizowanego przez asari, Illium. Nowoprzybyłym jawi się jako piękne, niekiedy doskonałe miasto, co często potrafi zmylić - tutejsi mówią, że Nos Astra potrafi być równie zdradliwe i niebezpieczne, co Omega. Często porównywane jest do Noverii przez swoje zaangażowanie w politykę handlu.

Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

[GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

17 paź 2014, o 10:44

Szansa na znalezienie krępujących informacji na laptopie: 50
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

19 paź 2014, o 13:57

Iris nie musiała długo czekać na odpowiedź. Już po kilkunastu minutach na jej omniklucz zostały przesłane potrzebne jej dane. Jej współpracownik, nawet jeśli był zdziwiony tym jakiego rodzaju informacji poszukuje jego szefowa, zachował pełen chłodny profesjonalizm i nie dał po sobie poznać.
Ze znalezionych przez niego wynikało, że jak na razie bezimienną grupę łowców niewolników widywano już częściej w różnych częściach galaktyki, głównie w rejonie układów Terminusa. Według śledczych schemat ich działania prawdopodobnie za każdym razem był podobny; pewna grupa agentów pojawiała się w większym mieście gdzie skupowała bądź porywała pewną ilość istot. Ofiary następnie były ładowane na statek i wywożone w nieznanym kierunku, wszystko to rozgrywało się na przestrzeni około dwóch tygodni, gdyż tyle przetrzymywany był ocalony z ostatniego transportu zanim udało mu się uciec tuż przed odlotem. Organy ścigania zwykle traciły trop tuż po przejściu statku przez przekaźnik. Grupa ta nie wydawała się mieć konkretnych preferencji, a dokładniejsze studium uniemożliwiała nieznana tożsamość ofiar i wysokie wskaźniki zaginięć w atakowanych aglomeracjach.
Tuż pod raportem znajdowała się wyostrzona wersja zdjęcia, które znalazła w extranecie. Jakąkolwiek mogła mieć nadzieję, że to wszystko koszmarna pomyłka tym razem nie miała już miejsca na wątpliwości: Mark z fotografii był jej bratem. Poniżej znajdował się dopisek, że identyfikacja osób na zdjęciu nadal trwa.
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2040
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

19 paź 2014, o 22:30

Podziękowała grzecznie i od razu, tłumacząc (nie musiała, ale uznała, że powinna) potrzebę tych informacjami przypadkowym posiadaniem pomocnych dla śledczych tropów. Należało je jednak nawet zidentyfikować i przecedzić. Na zakończenie krótkiej wymiany zdań, przypomniała o konieczności doprowadzenia listy pozostawionych przez nią obowiązków do końca i po chwili rozłączyła konferencje, tak samo sam program do komunikacji. Potrzebowała ciszy, aby się skupić.
Przez chwile pochłonęła ją lektura. Zwracała uwagę na mankamenty, z czego tylko jeden interesował ją najbardziej - daty poszczególnych wpisów, zwłaszcza dotyczące przeprowadzonych przerzutów niewolników. Szukała możliwie najbliższej dzisiejszego dnia. A także tej, która powiązana była z wykonanym zdjęciem. Nie mogła dłuższą chwilę oderwać twarzy od Marka. Łączył ich tak naprawdę tylko ojciec, zmarły Admirał Fel. A mimo to, miała wielką ochotę potrząsnąć nim i wykrzyczeć prosto w twarz co też najlepszego wyprawia.
Po chwili podniosła się z łóżka, na którym siedziała razem z notebookiem i z urządzeniem pod pachą (tylko w przenośni, w rzeczywistości trzymała go z opuszczonym monitorem na rękach), rozejrzała się po mieszkaniu, aby upewnić się, czy aby na pewno Rodriguez w swoim apartamencie posiada urządzenie umożliwiające holorozmowy.
Zatrzymała się jeszcze po kilku krokach, aby z komputera nadać wiadomość do Diega. Mark nie tylko ćpał, ale wmieszał się w handel ludźmi. Powinien wiedzieć.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

26 paź 2014, o 13:25

Szansa na znalezienie krępujących informacji: 50
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

26 paź 2014, o 13:30

Jak wynikało z danych, które radna otrzymała od swojego człowieka na Cytadeli przerzut, na którym zauważono Marka, był jedynym odkrytym w ostatnim czasie. Nikt jednak nie twierdził, że nie mogło być ich znacznie więcej, wszak w Układach Terminusa nietrudno ukryć pewne rzeczy. Interesujący mógł być fakt, że przerzuty przebiegające według podobnego schematy sporadycznie wykrywano na przestrzeni wielu lat. Daty najstarszych spraw kilkukrotnie przekraczały okres bytności ludzi w galaktycznej społeczności. Według raportów, o ile we wszystkich tych przypadkach chodziło o tą samą grupę, musiała ona być bardzo dobrze zorganizowana i najprawdopodobniej rządzona przez istotę długowieczną jak asari czy kroganin. Raport kończył się danymi asari kierującej śledztwem od początku sprawy, według nich porucznik Mirna T’Calan przebywała obecnie na Illium prowadząc dochodzenie w sprawie ostatniego przerzutu. Poniżej widniała krótka adnotacja z prośbą o przekazanie je wszelkich pomocnych informacji.
Niemal w tym samym momencie, w którym Iris wysłała wiadomość do Diega na ekranie otworzył się właśnie otrzymany list. Adres z jakiego ją wysłano nic jej nie mówił, ale je treść mogła być mocno niepokojąca.:
Panie Rodriguez

Dostawa czerwonego piasku do Nos Astry przebiegła zgodnie z planem. Zaćmienie zaczyna węszyć. Proszę o dalsze instrukcje.
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2040
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

29 paź 2014, o 20:58

Wszelkie informacje odnośnie przerzutów musiała potraktować niezwykle oszczędnie, przecedzając je przez grube sito. Nie było potrzeby, jak i przede wszystkim nie miała czasu, aby zagłębiać się w tę problematykę. Już dawno przestała ślepo wierzyć, że będzie w stanie zbawić galaktykę. Nie mogła być jednocześnie radną, kochającą siostrą, jak i bojowniczką o lepsze jutro.
Cała ta sprawa z Markiem coraz mniej się jej podobała. Z jednej strony powinna niezwłocznie skontaktować się ze śledczą asari, z drugiej zaczynała wątpić, czy posiada jakiekolwiek, prawdziwie przydatne informacje. Rozpoznała mężczyznę na zdjęciu, potrafiła podać jego nazwisko, ale... co dalej? Nie miała pojęcia, gdzie się znajdował. Powinna podejść do problemu bardziej subtelnie. Raz, że nie była pierwszym, lepszym międzygalaktycznym obywatelem. Dwa, że znajdowała się z daleka od Cytadeli.
Spisała nazwisko asari oraz wklepała je do ekstranetu. Wolała się upewnić z ramienia jakich władz działa, jak i komu podlega. Być może rozsądniej byłoby zaangażować Radną Asari jako pośredniczkę. Od razu sprawdziła lokalizacje jej miejsca pobytu na Nos Astrze w odniesieniu do apartamentu Diega.
Informacja o nadejściu informacji naturalnie przykuła jej uwagę. Obejrzała się przez ramię, a oczy Iris zatrzymały się na komunikacie. Niczego nie klikała, a i tak treść pokazała się na pulpicie. Prawdę powiedziawszy wolałaby jej nie wiedzieć. Dosłownie zamarła.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

31 paź 2014, o 22:22

Był zadowolony, że wreszcie udało mu się dotrzeć do własnych apartamentów a jeszcze w dodatku bogatszym o informacje o Marku i ba! Nawet jego omni-klucz. Czyli jednak tak do końca nie był bezowocny ten wieczór. Przed wejściem do gabinetu poinstruował jeszcze Gorga o tym gdzie ma szukać Crimson i dał mu na nią oczywiście namiary, a nuż przyda jej się do czegoś ta ogromna kupa mięsa. Jak nie zawsze może go odesłać z powrotem przecież.
Przy Nicole zdjął płaszcz i kazał jej przechować go w jakimś bezpieczniejszym miejscu niż jego własna szafa, nie wiadomo kiedy jeszcze ten sprzęt mógłby się przydać a trzymanie go razem z garniturami nijak mu nie pasowało.
Przeszedł te kilkadziesiąt metrów przez gabinet i dotarł wreszcie do drzwi od prywatnych apartamentów w ręce ściskając zdobyty omni-klucz. Miał ogromną ochotę na prysznic i czuł, że musi to zrobić teraz, zaraz, natychmiast bo we włosach wciąż miał ten odurzajacy zapach papierosów z baru.
Zszedł na dół kładąc zdobycz na stoliku i zerknął na Iris.
- Tyle udało mi się znaleźć, resztą zajmuje się Alexis, może pójdzie jej lepiej. Podobno należy do twojego brata - skinął głową na omni-klucz opadając ciężko na sofę i westchnął ze zrezygnowaniem. Nie był z niego żaden detektyw, dlatego tym bardziej cieszył się, że wreszcie mógł wrócić w spokoju do mieszkania i nie bawić się w szukanie kogoś, kto - nie oszukujmy się - średnio go obchodził. Robił to tylko i wyłącznie dla Iris.
Podrapał się po brodzie wywołując w tej dziwnej ciszy charakterystyczny dźwięk skrobania po szorstkości, która teraz zaczęła go jakoś bardzo denerować. Prysznic i golenie, koniecznie...
- A tobie udało się coś ustalić? - zapytał i dopiero w tym momencie jego wzrok padł na otwartego laptopa. Wstał i podszedł bliżej. Pierwsze słowa, które przeczytał sprawiły że policzek drgnął mu lekko. Nie, nie. Przesunął wzrokiem po kolejnych zdaniach i przełknął ślinę. Widziała to? Przeczytała? Cholera... Wszystko miał zabezpieczone, dosłownie wszystko, poza oczywiście własnym laptopem. Rodriguez nie odezwał się ani słowem, jeśli przeczytała wiadomość z pewnością w jakiś sposób do tego nawiąże, nawet nie łudził się, że może być inaczej. Nabrał powietrza i jak gdyby nigdy nic zamknął laptopa.
- Muszę wziąć prysznic...
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2040
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

31 paź 2014, o 22:41

Dostawa czerwonego piasku.
Iris rozejrzała się po bogatym wnętrzu, zwracając uwagę na wymyślne, bo powiedzenie, że zwyczajnie pełne przepychu było już niewystarczającym określeniem. Mówił, że do wszystkiego doszedł własną, ciężką pracą. Aż w końcu dorobił się kredytów oraz zaczął się liczyć na runku Illium. Niby nigdy nie pytała jak. Niby nigdy nie wspominał jaką drogą.
Obróciła się na krześle. Czego się spodziewała? Pięknej, ckliwej w pewnych momentach historii o sprawiedliwym wynagrodzeniu za solidną robotę? Z impetem filiżanki, które znajdowały się na stole, zostały strącone gestem pełnym bezradnej frustracji. Ale równie szybko, jak emocje, doszedł do głowy zdrowy rozsądek. Dąsaniem się, jak i rzucaniem mu czegoś prosto w twarz, niczego nie osiągnie. Była ponad to. Dlatego też przykucnęła przy nogach stołu, zbierając kawałki szkła oraz porcelany. Wszystko wyrzuciła do śmieci, nawet pod te już obecne.
Kiedy Diego wszedł do środka, zastał Iris siedzącą na kanapie po turecku, z własnym notebookiem na kolanach. Podniosła spojrzenie na Rodrigueza, w jego oczach mogła wyglądać na nie mniej zmęczoną niż on sam. Mimo to wymusiła blady uśmiech.
- Niewiele. Trafiłam do informacji o tym, że oficer upoważniona przez Republikę Asari prowadzi śledztwo w sprawie tych porwań. Po prawdzie na vidach jest Mark, ale... Co ja bym im powiedziała? Nie wiem niczego o moim przyrodnim bratem poza jego mianem. Oraz tą próbą kontaktu ze mną.
Przesunęła spojrzeniem, wędrując wraz z Diegiem do otwartego laptopa. Nie odrywała oczu od jego profilu pełna... stoickiego spokoju. Niby tak naturalnego, ale czy aby na pewno?
- Rozumiem. Kawy?
Spytała jak gdyby nigdy nic. Jakby w ogóle na wyciągnięcie ręki nie miała informacji demaskującej całą jego piękną, zakłamaną bajkę.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

31 paź 2014, o 23:05

No tak, jeszcze ta podejrzana sprawa z handlem ludźmi. Diego przyłapał się nawet na tym, że zaczął się zastanawiać jak bardzo taki interes mógłby być dochodowy. Po chwili jednak odtrącił te myśli. Iris miała rację, nie można było tak po prostu zgłosić tego bez żadnych większych dowodów czy chociaż konkretnych informacji. Po raz pierwszy w życiu poczuł się kompletnie bezradny i nawet nie wiedział, co powiedzieć.
I jeszcze ta nieszczęsna wiadomość na laptopie. Niczego nie wyczytał z jej twarzy, a nie chciał też usilnie zacząć kontrolować każdy swój ruch, bo to wywołałoby jeszcze większe podejrzenia, a wciąż nie wiedział czy Iris przeczytała tą wiadomość czy nie.
- Hym? Nie, nie, zdrzemnę się, jeśli nie masz nic przeciwko – powiedział powoli odwracając się w stronę schodów na górę. Zatrzymał się jednak i nie odwracając się z powrotem dodał: - Ty też powinnaś, zostaw to na chwilę. Chwila w łóżku dobrze ci zrobi.
Dopiero po tych słowach ruszył na górę. Tysiące myśli krążyło w jego głowie, których w tej chwili nie był w stanie opanować, już pomijając fakt, że serce waliło mu jak oszalałe. Wszedł do sypialni i niemal natychmiast wpadł do łazienki czując nieodpartą potrzebę zmycia z siebie zmęczenia, barowego zapachu i przede wszystkim tej dziwnej winy, która nagle się do niego przypałętała.
Zimna woda może, na co dzień niezbyt przyjemna teraz miło ukoiła zszargane nerwy Brazylijczyka i przede wszystkim porządnie go ożywiła. Musiał teraz trzeźwo myśleć i być przygotowanym na wszystko w razie czego. Z drugiej strony jednak nie mógł się zachowywać zbyt nerwowo, bo to by było nadto podejrzane. Cholera, kompletnie nie wiedział, na czym stoi i w którą stronę to wszystko może się potoczyć. A może jednak nie przeczytała… Wytarł się wreszcie ręcznikiem, żeby potem po dłuższej chwili wyjść wreszcie doprowadzony do porządku w całości. Zostawił jedynie charakterystyczną dla siebie niewielką bródkę.
Położył się na łóżku i wbił oczy w sufit.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2040
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

31 paź 2014, o 23:24

Intencją Iris na pewno nie było poruszenie tej żyłki interesu, która tkwiła w żyjącym biznesem Rodriguezie. Tak samo nie mogła powiedzieć, że cokolwiek się zmieniło, choć... Może czas najwyższy zastanowić się, czy aby przypadkiem na zbyt wiele rzeczy nie chciała przymykać oko pod wpływem tych wszystkich uczuć układających się w tę piękną sielankę?
Lekko zmrużyła oczy, ale końcem końcem wzruszyła ramionami. Nie mogła odmówić mu tego, że zaproszenie, które padło, było... niezwykle kuszące. Po całym dniu motania się w apartamencie, siedzeniu pochylonym nad komputerem, mięśnie zaczynały zwyczajnie protestować.
- Skończę tylko ten artykuł. Handel żywymi ludźmi. Jakby mało było, że ćpa.
Oczywiście była to tylko niewinna wymówka, tak naprawdę Radna siedziała z oczyma wlepionymi w pulpit, starając się znaleźć najrozsądniejsze wybrnięcie z tej sytuacji. Musiał mieć naprawdę bardzo wiele dojść, skoro tak lekko przychodziło mu prząść kłamstwa i mydlić nimi oczy wszelkim władzom. Pytanie tylko, czy aby kogokolwiek to obchodziło na Illium. Miejsce to, z daleka od restrykcyjnych praw Rady Cytadeli, wydawało się idealnie funkcjonować dzięki stałym wpływom z mało legalnych źródeł. Musiał pasować tutaj idealnie, skoro z takim małym przekonaniem wspominał o przeniesieniu się na Cytadelę.
Westchnęła, odgarniając włosy sprzed twarzy. Nie miała pojęcia, jak to rozegrać. I co właściwie będzie dalej. Szczerze wątpiła, aby ktokolwiek teraz odkrył wszystkie, ciemne interesy Rodrigueza i wykorzystał jako kartę przeciwko jej skromnej osoby. No chyba, że sam Diego zaangażowany był w to wszystko, co zaczynała jej podszeptywać rodząca się paranoja. Nim Iris zebrała się w końcu na górę, po wcześniejszym zamknięciu swojego notebooka, upewniła się jeszcze, że systemy bezpieczeństwa są sprawne, z kolei okna zamknięte oraz przyciemnione. Tak na zaś. Naprawdę wolała dmuchać na zimne, niż później czegokolwiek żałować.
Wspięła się po schodach, będąc już po chwili w sypialni. Z ciężkim westchnięciem zrzuciła z ramion sweter i tak w podkoszulku oraz spodniach opadła na wolne miejsce, jak i wolną poduszkę. Zerknęła na Diega bez słowa.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

31 paź 2014, o 23:59

Dopiero po dłuższej chwili zamknął oczy. Cisza, która zapadła po wejściu Iris do sypialni była tak dziwna, że Diego aż bał się ją przerywać. Dlaczego nic nie mówi? Coraz bardziej był przekonany o tym, że przeczytała ową wiadomość, tylko, że nie bardzo wiedział, co teraz…
Nie otwierając oczu uniósł ramię i przygarnął nim Iris do siebie. To nie pomogło mu jednak pozbyć się poczucia winy i wyrzutów sumienia. Musiał szybko znaleźć jakiś temat zastępczy zanim zacznie się czuć niepewnie.
- Dzień dobrze się jeszcze nie zaczął a już zdążył mnie wykończyć całkowicie – westchnął przesuwając dłonią po jej ramieniu. Teraz było dobrze, tak jak i wcześniej każdego poprzedniego dnia, kiedy zdecydował się na taką a nie inną decyzję. Wiedział przecież, że prędzej czy później wszystko przestanie być takie proste i łatwe do zatajenia. W sumie im bardziej będą oboje w to brnąć tym ciężej będzie cokolwiek ukrywać. No dobrze, to chociaż postara się powoli i delikatnie wybadać ten teren zanim przyjdzie do jakiś poważnych rozmów.
- Mój laptop… na coś się przydał? – przycisnął ją trochę bardziej do siebie jakoś tak mimowolnie starając się opanować serce i dziwne uczucie w okolicach żołądka. Nie miał pojęcia, co się z nim teraz dzieje, ale jakoś nie chciał się kłócić gdyby co. Nawet w zasadzie nie wiedział, co miałby jej teraz powiedzieć? Przepraszam, nie wiedziałem, że ktoś zechce tutaj napisać o moich dostawach? Nie, nie, to zwyczajna pomyłka, przecież, co drugi na Nos Astrze to Rodriguez?... Nie otwierał oczu, a w głowie kolejne myśli zalewały go wzbierającym uczuciem niepokoju. Już niemal zapomniał o tym, że szukają jej brata, to teraz wydało się tak bardzo nieistotne.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2040
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

3 lis 2014, o 09:28

Bez protestów znalazła się w jego ramionach, przekręcając się na brzuch, jak i układając podbródek na obręczy barkowej. Spod przymrużonych powiek, dwukolorowe tęczówki obserwowały łagodnie jego lica. Trudno było szukać w tym obrazie jakichkolwiek oznak kata, który pławi się w rosnącej panice swoich ofiar za sprawą ich świadomości, że jeszcze kilka minut... i wszystko będzie stracone.
- Mark nieźle zamieszał. Powinnam go zostawić na pastwę Nos Astry, a nie biegać oraz próbować pomoc.
Wymownym milczeniem pominęła fakt, że tak po prawdzie ona nie ma możliwości nawet ruszyć się z apartamentu, a co za tym idzie, musi w swoich działaniach wyręczać się osobami trzecimi. Potarła nosem o odsłonięty fragment jego szyi. Być może powinna zaproponować masaż, nie mniej miała pewne... opory przed tą propozycją.
- Owszem. Stał pod ręką i z początku chciałam przejrzeć na nim ekstranet. Ale artykułów było zbyt wiele oraz były one zbyt obszerne, tak więc przeniosłam się na swojego notebooka dla wygody.
Być może spodziewał się innej odpowiedzi, gdyż taka neutralna nie rozwiewała najmniejszych wątpliwości, czających się w jego głosie. Iris umiała udać, że kompletnie nie wie o co mu może chodzić. Ważnym było, jak teraz zachowa się Rodriguez. Nie mogła go więc prowadzić za rączkę oraz pokazywać, jak to powinno wyglądać.
- Mam nadzieje, że nie wplątałam Lex w nim nieodpowiedniego. Będę miała wobec niej prawdziwy dług.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

4 lis 2014, o 14:12

- To twój brat, masz prawo się martwić. Rodziny się nie wybiera – uśmiechnął się kącikiem ust, próbując pozbyć się z okolic żołądka tego dziwnego niepokoju. Może powinni jednak o tym porozmawiać, tak czy siak. Może już lepiej nie brnąć w te wszystkie kłamstwa i krętactwa. Nie musi jej przecież wszystkiego od razu mówić, a czerwony piasek mimo wszystko nie jest taką straszną rzeczą jak creeper dla przykładu. Szkoda, że i tym Rodriguez handlował… Nie miał pojęcia jak ma to rozegrać a zachowanie Iris nijak nie pomagało mu pozbyć się jakiś wątpliwości, co do tego, co ona wie albo, czego nie wie.
- Wysłałem do niej Gorga, może nie będzie tak źle jak będzie mieć przy boku kroganina. Przynajmniej będziemy mogli się czuć o nią spokojniejsi – nie to żeby mu zależało na kimkolwiek z tej dwójki. Raczej powiedział tak, bo zwyczajnie tak wypadało. Skoro Crimson miała być jego znajomą z przeszłości wypadłoby, chociaż trochę wyrazić jakieś zainteresowanie jej osobą. No, a przynajmniej ten właśnie niepokój.
Leżał tak jeszcze długą chwilę zanim zdecydował się na jakiekolwiek szczere rozmowy bądź też ich zaniechanie. W kompletnym zamyśleniu jeździł palcami po plecach Iris jakby czekając na jakiś znak z góry. Coś w rodzaju gromu z jasnego nieba, bo naprawdę nie miał pojęcia jak ma to rozegrać żeby wszystkiego, na czym mu zależało nie stracić. I miał tu na myśli zarówno Iris jak i wszystko inne, na co pracował do tej pory. Dobrze, może handel narkotykami nie należał do zbyt chwalebnych zajęć, ale to wciąż była praca i to dość ciężka oraz stresująca. Po prostu przynosiła zyski wcześniej, szybciej i więcej, tylko to odróżniało ją od innych biznesów, którymi Rodriguez się zajmował. Jak chociażby ochrona czy handel nieruchomościami, bo taką działalność również prowadził. Nie oszukujmy się, gdyby postawił tylko na nielegalne środki byłby zwyczajnie głupi.
W końcu podniósł się delikatnie siadając na skraju łóżka plecami do radnej i westchnął chowając głowę w dłoniach. Dobrze, jeśli to widziała a on będzie dalej udawał, że nic się nie stało to będzie kiepsko. Jeśli nie widziała, to przynajmniej wreszcie zrzuci z siebie ten ciężar, który gdzieś tam mu ciąży, od kiedy zaczęli być razem.
- Iris… Chyba musimy porozmawiać.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2040
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

4 lis 2014, o 22:26

- Mój brat? To... nad wyraz powiedziane. Jeśli już chcemy być formalni, to tylko przyrodni. Nie znałam go przez całe życie, ojciec nigdy o nim nie wspominał. Pojawił się dwa lata temu, kiedy miał problemu z Zaćmieniem przez swoje uzależnienie od czerwonego piasku. Pomogłam mu znaleźć uczciwe zatrudnienie, a także pomoc w uzależnieniu i na tym nasze drogi się rozeszły. Właściwie nic nas nie łączy, tylko osoba ojca. Nie jesteśmy rodziną. Rodzina... Rodzina to coś więcej niż tylko więzy pokrewieństwa. Przynajmniej dla mnie. Im dalej w to brnę, tym mniej mi się podoba...
Dość otwarcie wyraziła swoje zwątpienie w słuszność okazania się dobrą samarytanką dla zbłąkanej owieczki w osobie swojego własnego, przyrodniego brata. Być może nie umiałaby udać, że nic się nie stało, że ten wcale nie próbował nawiązać z nią kontaktu, nie mniej nie mogła tak po prostu rzucać się na głęboką wodę, w panice szukając jakiegoś sposobu zbawienia Marka. Fakt bycia na Illium znacznie zawężało jej jakiekolwiek możliwości działania, nie zamierzała się więc łudzić, że będzie w stanie uczynić wszystko co w jej mocy. Tutaj wszystko zawężało się i to zdecydowanie na niekorzyść brata. A Iris była radną, nie cudotwórczynią.
Skinęła na zapewnienia Rodrigueza, nie widząc sensu drążenia tematu. To on znał Lex, ufała więc w ich plan działania. Oni przynajmniej jakiś potrafi nakreślić.
- Jeśli ćpa, musi skądś brać czerwony piasek. Być może udałoby się powiązać osobę mojego drogiego brata z jakąś kompanią narkotykową, nie mniej nie łudzę się, że nawet tutaj, z dala od jurysdykcji Rady Cytadeli, wszyscy mafijni mocarzy nie ukrywają się pod przykrywką intratnego, uczciwego interesu, aby nie musieć użerać się z władzami Nos Astry. I że im to nie jest na rękę.
Nie peptonizowała, Diego nie powinien więc odczytać jej słów jako probe oskarżenia go. A mimo to, niedługo po próbie podjęcia jakichkolwiek działań, ten podniósł się do pozycji siedzącej oraz zapatrzył na własne ręce. Iris uniosła subtelnie brew. Czyżby odzywały się wyrzuty sumienia? Jakże szybko! Ugryzła się w język, próbując zdusić gorzką ironię, która cisnęła się jej na usta.
- Tak? Coś się stało?
Zachowała się na tyle naturalnie, na ile była w stanie. Również dźwignęła się do pozycji siedzącej, wbijając swoje spojrzenie w rosnącym w napięciu wyczekiwaniem w jego osobę. Jakby wciąż pozostawała słodko nieświadoma.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

5 lis 2014, o 15:59

Kości zostały rzucone jak to mówią i chociaż Rodriguez wciąż miał masę wątpliwości, co do tego czy powinni o tym teraz rozmawiać czy nie, w końcu sam zaczął. Nie mógł teraz tak po prostu powiedzieć, że jednak o nic mu nie chodziło i położyć się z powrotem na łóżku. Zbyt wiele emocji nim targało, aby mógł sobie teraz pozwolić na jakiekolwiek wykręty. Chociaż przez jeden moment, jedną maleńką chwilą faktycznie miał ochotę to wszystko porzucić i nawiązać do czegoś zupełnie innego.
Westchnął. Od czego miał niby zacząć? Wszystko w jednym momencie tak się skomplikowało, że Diego zwyczajnie nie wiedział czy ma wypalić od razu z tym, że znajduję się niemal na szczycie listy potencjalnych udziałowców w biznesie narkotykowym, czy może zacząć całą historię swojego życia od początku. Nie chciał wplatać w przyznawanie się do handlu jakiegoś współczucia, bo to było zupełnie niepotrzebne w tej chwili. Cóż, jeśli chciał mieć sytuację jasno nakreśloną a atmosfera miała zostać oczyszczona musiał to wszystko ubrać w jakieś sensowne słowa.
- Nic się nie stało. A w sumie to stało się całkiem sporo – zaczął sam nie bardzo wiedząc jak to wszystko ułożyć, żeby nie powstał chaos. – Ty się stałaś, ja się stałem w tym wszystkim. Nigdy bym nie pomyślał, że do tego dojdzie, że moglibyśmy teraz być razem i że kiedyś będę prowadził inny tryb życia niż ciągłe bankiety i powroty z nich każdego wieczoru z kimś innym. Obiecałem to zmienić i zmieniłem dla ciebie, ale są pewne rzeczy, od których nie tak łatwo się uwolnić z dnia na dzień, rozumiesz?
Odwrócił się w jej stronę i już nawet nie próbował ukrywać emocji. Mogła spokojnie czytać z niego jak z otwartej książki i bynajmniej pierwsze, co powinna zauważyć, to rzeczywiście poczucie winy. Wyrywające się z piersi serce zaczynało wprost wariować i Diego czuł, że za chwilę wyrwie mu się na zewnątrz. Nie to jednak było najgorsze. Najbardziej bał się teraz jej spojrzenia, gdy podniósł na Iris swój wzrok.
- Tutaj jest z tym wszystkim łatwiej. Nikt mnie nie sprawdza aż tak intensywnie, nikt nie bada ścieżek dostępu od pojedynczej osoby aż na szczyt tej całej organizacji – może i mówił trochę chaotycznie nie podając konkretów, ale ona przecież doskonale wiedziała, o co mu chodzi. Nawet mimo tego, że do końca nie dała znać Rodriguezowi, że tak jest. Zatrzymał się na moment unosząc dłoń w stronę ręki radnej, ale po chwili zrezygnował z tego pomysłu. Zaraz zresztą może wylądować po drugiej stronie pokoju na rzeczonej ścianie, a wolał póki co tego nie przyspieszać.
- Czerwony piasek, creeper, hallex, mixagen x3… znam to wszystko lepiej niż każdy przypadkowy biznesmen na tej planecie. Mało jest również takich jak ja w całej galaktyce. I nie jest to bynajmniej moje hobby. Tak mnie wychowano i w tym dorastałem, a do tego mam świetną żyłkę do interesu. Myślisz, że ile osób w wieku trzydziestu pięciu lat może się pochwalić takim apartamentem czy możliwością spełnienia każdej swojej zachcianki? – wstał teraz i zaczął nerwowo krążyć po pokoju. Już nawet nie zastanawiał się nad tym, co mówi, po prostu mówił. Po prostu przyznawał się do wszystkiego, co mu na sercu leżało od czasu, kiedy się spotkali. Od czasu, kiedy obiecał jej, że nie ma niczego, o czym powinna wiedzieć a co dotyczy jego osoby. – Nie miałem wcześniej innych możliwości, to robiłem i to mi wychodziło. Przynosiło zyski. Byłem z tego dumny, a jeszcze bardziej z tego, że nie ma możliwości dojścia do mnie w żaden sposób, bo się zabezpieczyłem. Owszem są domysły, przypuszczenia, ale nie ma dowodów. Zresztą wiedziałabyś o tym gdybyś przeczytała pewnie moje akta, które dostałaś. Nie wiem, co w nich jest i nie chcę wiedzieć.
Podszedł do okna opierając się o ramę jedną ręką i spoglądając na Nos Astrę z tej perspektywy. Miał tutaj wszystko, czego chciał, miał wpływy, miał kredyty i miał poważanie ludzi. Przynajmniej większości i chociaż nie zawsze wszystko szło po jego myśli to był zadowolony ze swojego życia i mało, kiedy zastanawiał się czy ktoś może przez niego cierpieć. Właściwie nie zastanawiał się nad niczym poza swoją własną osobą, no a przynajmniej do czasu, kiedy poznał Iris. Przełknął ślinę, po czym dodał jeszcze:
- Od kiedy jestem tutaj zajmuję się również masą innych rzeczy i to takich, na które władze Cytadeli spojrzałyby przychylnym okiem. Zresztą sama doglądałaś kontraktu w sprawie sprzętu do szpitala. Nie mam nic na swoją obronę, wiem. Właściwie nie wiem, co mógłbym ci więcej powiedzieć. Wiem tylko tyle, że nie chcę cię stracić, ale… zrozumiem.
Nie odwrócił się, stał po prostu wpatrując się w znajdującą się pod nimi część promenady i spodziewał się teraz zwyczajnie odgłosu rozsuwanych drzwi.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2040
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

5 lis 2014, o 16:20

Wszystko to, o czym mówił, przyjmowała z zaskakującym spokojem ducha. Począwszy od nerwowego wstępu, poprzez cały wywód i w końcu ucieczkę pod okno z widokiem na promenadę. W tym wszystkim nie tyle uderzyły ją słowa, które siłą rzeczy zeszły na drugi plan, co brak odwagi spojrzenia jej w oczy. Oraz mówienia nie do niej, a do bladych cieni w szybie.
Radna wyprostowała się, już po pierwszym zdaniu domyślała się do czego chce nawiązać. Skłamałaby twierdząc, że nie rozważała, czy aby nie powinna się czym prędzej spakować i wyjść nim Diego wróci do apartamentu. Nigdy nie miała go za człowieka krystalicznego, nie mniej pewne jego demony jawiły się iście przerażająco.
Zagryzła wargi. Być może łatwiej byłoby trzasnąć pięścią w stół, pozwolić mówić emocjom, ale na pewno szybko by tego pożałowała. Dlatego też dała mu szansę, pozwoliła, aby powiedział wszystko. Ufała, że tym razem już bez zakłamania. Postąpiła sprawiedliwie, nie miała nic do zarzucenia swojemu zachowaniu. Poniekąd liczyła na to samo.
- Powiedz mi jedno.
Lakoniczna odpowiedź na jego uzewnętrznienie się oraz w końcu wyrzucenie z siebie największej tajemnicy, którą skrywał przez nią, mogła budzić kontrowersje. Tyle że Iris nie potrafiła tak od razu mu cokolwiek odpowiedzieć na te wyjaśnienia. Musiała wiedzieć więcej. Zwłaszcza o tych przemilczanych kwestiach.
Przesunęła się na skraj łóżka i w końcu wstała. Skoro Rodriguez wymógł taką, a nie inną postawę, podporządkowała się jego widzimisię z czystym profesjonalizmem.
- Zamierzałeś mi powiedzieć przed czy po tym, jak zabrałabym Cię na oficjalną galę na Cytadeli, w której wystąpiłbyś w roli mojego partnera?
Nie dała mu szans na to, aby od razu odpowiedział. Bo tutaj nie chodziło o żadne, poszyte górnolotnie zapewnienia. Kontynuowała, bardzo pilnując się, aby jej głos pozostał w miarę neutralny.
- Daruje Ci wywód o tym, jak wielu widziałoby się na moim miejscu, bo to jakby nie patrzeć moje zmartwienie. Nie mniej, tajemniczy i wpływowy biznesmen u mojego boku na pewno zainteresowałby co niektóre persony. I dajmy na to jedna z nich ma... głupie szczęście. Dowiaduje się kim jest tak naprawdę Diego Rodriguez. I niezwłocznie donosi o tym Radzie. Jak myślisz, czy ktokolwiek z Radnych chciałby słuchać moich wyjaśnień? Czy miałoby sens zapewnienia ich, że nic o tym nie widziałam? Pozwoliliby mi się wyprzeć obciążeń przed zamknięciem w pudle i oskarżeniem o konszachty z narkotykowym światem, przez co podważona zostałaby moja niezawisłość jako Radnej Cytadeli?
Nie mógł się nie domyślać konsekwencji. W końcu był człowiekiem inteligentnym. Oczywiście Iris mocno sprawę podkoloryzowała, nie mniej człowiek z natury spodziewa się najgorszego niż oczekuje poklasku.
Przepraszam. Zrozumiem. To tylko pusto brzmiące słowa. Tutaj nie mogła powiedzieć w porządku i udawać, że nic się nie zmienia.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

6 lis 2014, o 11:04

Część dziwnego niepokoju zniknęła jak ręką odjął, ale w zasadzie tylko po to by pojawiły się kolejne wątpliwości i atakujące umysł Diega scenariusze i myśli. Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że nie potrzebnie w to wszystko się wplątał, a już tym bardziej niepotrzebnie ciągnął za tym Iris. Miała rację, tak bardzo miała rację w każdym wypowiadanym teraz przez siebie słowie i chociaż do tej pory był stuprocentowo pewny, że nikt nic na jego temat nie znajdzie, tak przy radnej przecież mógł być prześwietlany z miliardowo większą precyzją i dokładnością. Naprawdę nie wiedział, co ma w tej chwili powiedzieć, bo zwykłe przepraszam w żaden sposób nie rekompensowało tego, do czego przed chwilą się przyznał.
Tak więc milczał wsłuchując się we własny oddech i nie odwracając wzroku z jednego punktu daleko na horyzoncie. Po prostu stał tam nie bardzo wiedząc, co ma w tej chwili nie sobą zrobić, a fakt, że Iris wciąż pozostawała w sypialni wymagał na nim żeby wreszcie cokolwiek powiedział. No ale co? Potrząsnął głową i wreszcie odwrócił się w jej stronę. Nie mógł uwierzyć w to jak bardzo spokojna i … chłodna się wydawała. Z jakim spokojem przyjęła wszystko, co jej powiedział. Chyba wolałby zwyczajną awanturę, aby mogli pozwolić uwolnić się emocjom i dać atmosferze się oczyścić. To nie był spokój, którego Rodriguez oczekiwał, to było zwykłe napięcie rosnące gdzieś w powietrzu żeby wkrótce się uwolnić. Przynajmniej to mu się wydawało i miał wrażenie, że cokolwiek by nie zrobił, bądź nie powiedział to i tak nie będzie miało żadnego znaczenia.
- Powiedz mi szczerze, gdybym ci powiedział o tym wcześniej w ogóle dałabyś nam jakąś szansę? W ogóle chciałabyś ze mną rozmawiać? – zmarszczył brwi opierając się dalej o ramę okna, ale wpatrując się tym razem w te dwukolorowe oczy, dla których stracił głowę. Przecież coś do niego czuła, więc albo przez te uczucia będzie zraniona jeszcze bardziej albo da mu chociaż jakąś szansę. Te dwie opcje były tak bardzo skrajne, że Rodriguez sam nie wiedział, czego może oczekiwać. – Nie wszystko jest takie proste jakby się mogło wydawać. Ja z tego żyję, bo innego życia mi nie pokazano. Nie uczono mnie jak być lekarzem, prawnikiem czy żołnierzem, nie potrafię tego robić. Jestem dzieciakiem z ulicy, który niczego w życiu nie miał a jedynym co do niego należało to codzienna walka o przetrwanie. To chciałaś usłyszeć?
No i o ile Iris trzymała wszelkie emocje na wodzy tak wszystko, co do tej pory skrywał Rodriguez zaczęło powoli i stopniowo wypełzać na wierzch. Wcześniej nigdy by sobie na to nie pozwolił, przy żadnej osobie. Też trochę dlatego, że nie miał nikogo bliskiego poza Jorge i tylko on zdawał się nie oceniać go od razu na podstawie tego, co zrobił. Jeśli chciała usłyszeć wszystko, proszę bardzo, mógł jej powiedzieć więcej w końcu od czegoś się to wszystko zaczęło.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2040
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

6 lis 2014, o 13:51

Od razu uderzyło w nią to, że cała pewność Rodrigueza uleciała niczym za dotknięciem magicznej różdżki. Przed nią tkwił zagubiony człowiek, co najmniej zawstydzony swoją osobą i zagubiony w tym wszystkim. I choć pytał, nie odpowiedziała. Oczywiście nie było to równoznaczne z zignorowaniem go. Nawiąże do słów Diega później, na swój własny sposób, a na razie niech mówi. Bo naprawdę słuchała go uważnie. Bez względu na to, jak bolesne by one nie były.
- Nie. Raczej... Że nie ma najmniejszych szans, aby Twoje żyje w jakikolwiek sposób odbiło się na moim. Że potrafisz zadbać o siebie, jednocześnie teraz także o mnie. Że... to wszystko zostaje na Nos Astrze, nie wychodzi poza, a nikt z służb przestrzeni pod jurysdykcją Rady Cytadeli nie będzie miał najmniejszych podstaw do oskarżania Cię o cokolwiek. Że sobie bardzo dobrze wszystko przemyślałeś zanim zaczął się o mnie starać. Taaak. Zdecydowanie coś bardziej takiego bądź z podobnym wydźwiękiem.
Odpowiedziała niemalże na jednym oddechu, z trudem wygryzając całą ironię, która cisnęła się na jej usta. To, w jaki sposób Diego pytał, aż prosiło się o sarkazm, choć nie mogła powiedzieć, że zachowywał się w jakiś sposób niewłaściwie.
Nie mniej spodziewała się czegoś więcej. Bardziej... wyraźniejszej woli walki. Potulne pochylanie głowy nijak nie dawało nadziei. Sama Iris przymknęła oczy, odchylając głowę do tyłu. Wsparła się na rękach, które również znalazły się za nią. Miała opory przed rozpoczynaniem tego... wątku, nie mniej coś jej mówiło, że powinna zdradzić jeden ze swoich skrzętnie strzeżonych sekretów. Zwłaszcza, że znaleźli się w takiej, a nie innym położeniu.
- Ionto był płatnym mordercą. Z tego co mówili, całkiem niezłym.
Nigdy wcześniej z nikim nie rozmawiała o swoim mężu, a konkretniej o tych mankamentach, które nigdy nie wyszły poza ich dwójką. To była kwestia uczucia oraz wypracowanych kompromisów. I nijak nie przeszkadzało im być razem szczęśliwym.
- Byłam jednym z jego celów. Miał mnie zlikwidować, właściwie udałoby mu się gdyby nie jeden szczegół. Myślisz, że zaprzestał swojej pracy po tym, jak się zamieszkaliśmy razem, pobierając się z czasem? Owszem, z początku chciał, ale... nie łudziłam się oraz nie oczekiwałam, że tak się stanie na prawdę. I miałam świadomość dlaczego potrafiło go w apartamencie nie być, kiedy wracam po całym dniu. Mimo to nasze małżeństwo było udane. I nikt nie przejrzał Ionta, nie miał nawet zamiaru tego czynić, gdyż nic nie wskazywało na jego prawdziwe zajęcie.
Zamrugała oczami. Niechętnie wracała do tych swoich lat z życia, z których oczywiście bez względu na wszystko nie zrezygnowałaby ani też nie wymieniła na inne. Po prostu była to zbyt świeża rana, aby swobodnie przesuwając obrazy przed oczyma z udziałem Ionta.
Prawdę powiedziawszy opowieść nie niosła żadnego morału. Nie zamierzała pouczać Rodrigueza. Ani tym bardziej mówić mu, co powinien robić. Zgarnęła włosy sprzed oczu. Wciąż nie miała powodów, aby odwracać od niego spojrzenia.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

8 lis 2014, o 12:10

Zmrużył brwi, gdy zaczęła mówić o rzeczach ze swojej przeszłości, o których wcześniej niechętnie wspominała. Zresztą podobnie jak i Diego. Złapał ją za rękę i pociągnął delikatnie za sobą siadając z powrotem na łóżku. Na ustach Rodrigueza wykwitł szczerzy i być może nieco zaskakujący na obecną chwilę uśmiech.
- Ktoś tu lubi niegrzecznych chłopców – i jakkolwiek niedorzeczny był w tej chwili ten komentarz, Brazylijczykowi zwyczajnie zachciało się teraz śmiać. Pokręcił głową z niedowierzaniem nie bardzo wiedząc czy to już efekt jego zdenerwowania czy po prostu wraca powoli do siebie. – Przepraszam, chciałbym móc zrobić cokolwiek, żeby to wszystko jakoś pogodzić. Wiem, że mogłabyś mieć przeze mnie problemy i to wcale niemałe. Zwłaszcza przez to, kim jesteś, a tego bym nie chciał.
Wciąż zdawał sobie sprawę z tego, że to wszystko było o wiele bardziej skomplikowane niż mogłoby się wydawać. Przeczesał dłonią włosy i podrapał się po karku wzdychając przy tym jakby miał nadzieję pozbyć się w raz z powietrzem z płuc problemu.
- Jeśli tylko będziesz chciała zrobię wszystko żeby niektóre informacje o mnie pozostały w miejscu gdzie pozostawały do tej pory. Tylko… tylko nie mogę tego tak po prostu zostawić.
Trochę miał nadzieję, że Iris go zrozumie. Nie sposób było tak po prostu urwać niektórych kontraktów handlowych czy powiązań i współpracy. Poza tym Diego wciąż nie był do końca przekonany czy chciałby to zrobić. Mógł owszem przerzucić się na coś tylko i wyłącznie legalnego, jednak żadne rozwiązanie nie przynosiłoby tak dużych dochodów w tak krótkim czasie. No i wciąż pozostawała sprawa Marka, która teraz tak jakby nabrała nowego znaczenia.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2040
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

11 lis 2014, o 13:56

Każdy ma swoje demony, nie ma w końcu ludzi czy w ogóle istot idealnych. Próba stworzeniach takowych skończyła się powstawaniem sztucznej inteligencji, którą zmuszeni byli tępić w obawie, do jakiś konsekwencji może dojść, jeśli przyzwoli się na takie eksperymenty. Sęk tkwił w tym, aby umieć się zdystansować. I zadbać o swoje interesy, jeśli mowa już o tym konkretnym Rodriguezie. Cytadela nie powinna się tym wszystkim interesować, dopóki będzie ze swoimi zabawkami w układach poza jej jurysdykcją. Mogła pokusić się o stwierdzenie, że ma na tyle oleju w głowie, aby nie próbować szarżować innych rynków swoją potęgą z Nos Astry.
Uniosła subtelnie brew, słysząc ten niewybredny komentarz. Być może było coś w tym stworzeniu, nie mniej aż prosiło się, aby dodać, że nie tyle niegrzecznych, co inteligentnych. Iris przynajmniej jeszcze kilka najbliższych lat zamierzała pełnić swoje obowiązki. A później? Cóż. Przeszłość jest nieodkryta.
- Nie musisz przepraszać, dobrze, że sytuacja jest już jasna. Ufam, że to jedyna rzecz, o której powinnam widzieć. I nie ma więcej niespodzianek.
Delikatnie zacisnęła palce na jego dłoni.
- Nie łudzę się, że będę Radną przez całe swoje życie. Nie mniej sama chce zdecydować, kiedy powiedzieć dość, a nie pozwalać innym to uczynić. I... Jeszcze jedna kwestia. Jeśli przeciągniesz strunę, nie będę mogła Ci pomóc na Cytadeli. Dlatego mimo wszystko dobrze, abyś o to zadbał.
Chyba w końcu mogła odetchnąć. Dobrze, że znalazł odwagę, aby rozwiać wszelkie wątpliwości. I postawić sprawę jasno. Na moment przymknęła oczy, oddałaby wiele, aby nie musieć za chwilę podnosić się z miejsca.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Nos Astra”