Stolica, skolonizowanego przez asari, Illium. Nowoprzybyłym jawi się jako piękne, niekiedy doskonałe miasto, co często potrafi zmylić - tutejsi mówią, że Nos Astra potrafi być równie zdradliwe i niebezpieczne, co Omega. Często porównywane jest do Noverii przez swoje zaangażowanie w politykę handlu.

Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Hotel 'Galaxis'

6 maja 2015, o 13:03

Irene.
Nie dała po sobie poznać, jak bardzo nieprzyjemne uczucia wzbudziło w niej brzmienie tego imienia w ustach całkowicie obcej osoby. Czyli nie musiała się już przedstawiać. To miało swoje dobre strony, bo chwilowo nie miała weny na tworzenie kolejnej tożsamości. Zresztą... biorąc pod uwagę, kogo Yasmea reprezentowała, gdyby nie wiedziała z kim rozmawia to byłoby co najmniej dziwne. I kompletnie bez sensu.
Skinęła głową, nie odwracając od asari wzroku. Nieświadomie zapewne... kiedy? Na Shodan? Bez sensu, nikt poza nimi tam nie przeżył. Może jeszcze wcześniej? Może tego pamiętnego wieczoru z Puzzilem? To nie było teraz istotne. Ważne było to, że nagle okazywało się, że jej umiejętności mogą zapewnić jej nie tylko stały przypływ kredytów, ale też pracę którą będzie... lubić? Cóż, może nie aż tak, jak beztroskie życie na pirackim statku, ale na pewno bardziej, niż każdą inną, jaka w tej chwili przychodziła jej do głowy.
Znów skinęła głową, prostując się nieco.
- Rozumiem. Więc na czym ma polegać nasza współpraca? Ktoś się będzie ze mną kontaktował bezpośrednio, czy wszystko będzie tak, jak dziś rano? - wyciągnęła z kieszeni spodni złożoną kartkę i położyła ją przed sobą. R'Ilean łatwo ją rozpoznała, bo identyczną dostała sama, choć prawdopodobnie z inną treścią - Irene swojej nie rozłożyła, więc nie mogła tego sprawdzić. Nietrudno było się domyślić, że to asari będzie jej oficjalnym kontaktem. Skoro już tu jest, to nie mogło znaczyć nic innego. Ale to nie odpowiadało na pytanie, czy Irene będzie musiała za nią latać po galaktyce, czy nadal mogła cieszyć się niezależnością, na której przecież zależało jej najbardziej. - Czego ode mnie oczekujecie i jakie jest wynagrodzenie? - oparła łokcie o blat stołu, a do jej głowy wpadł intrygujący pomysł. Milczała chwilę, rozważając go, ale w końcu uśmiechnęła się. - I... czy mogę prosić o przysługę w ramach początku owocnej współpracy? - ...i dowodu na to, że ręce Handlarza Cieni sięgają faktycznie tak daleko?
Jeśli zależało im na tym, żeby ją pozyskać, była szansa na to, że Yasmea się zgodzi. Irene celowo nie powiedziała konkretnie o co jej chodzi, chciała najpierw wybadać grunt. Sięgnęła po kawę i zacisnęła zimne dłonie na gorącym kubku. Na powierzchni ciemnego płynu odbijało się wpadające przez okno światło poranka. Napiła się. Kawa była doskonała... wyglądało na to, że cały poranek taki będzie.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Yasmea R’Ilean
Awatar użytkownika
Posty: 47
Rejestracja: 3 lut 2015, o 20:40
Miano: Yasmea R’Ilean
Wiek: 490
Klasa: Strażnik
Rasa: Asari
Zawód: Biolog
Postać główna: Ajris
Lokalizacja: Nos Astra
Status: agent Handlarza Cieni
Kredyty: 3.195

Re: Hotel 'Galaxis'

6 maja 2015, o 14:50

Dyskrecja była w cenie. Potrafiła zrozumieć dlaczego panna Dubois zwykła ukrywać się za maską różnych tożsamości, mnożonych na potrzebę kolejnej prac dorywczych, których się chwytała.
W spojrzeniu Yas na próżno było szukać jakiejkolwiek podpowiedzi. Co prawda nie był on wyprany z jakichkolwiek emocji, nie mniej spokojny i stonowany nie krył żadnego, drugiego dna. Chyba że uczepić się faktu, że asari dość otwarcie lustrowała siedzącą naprzeciwko niej kobietę, tyle że wynikało to z faktu zainteresowania jej osobą. W żadnym wypadku nie powinna czuć się skrępowana bądź co gorsza uważać na każdy swój ruch.
- Jak każdy nowy, będziesz otrzymywać konkretne wytyczne dotyczące zlecenia od przedstawiciela. W Twoim przypadku będę to ja. Z czasem stanie się to zbędne i Handlarz sam się z Tobą będzie kontaktował. Nie ma zależności, może to być po roku, jak i po tygodniu. W każdym razie ode mnie dotrzymasz konkretne wytyczne i nośnik do umieszczenia danych. Zapełniony będziesz odsyłać wraz z raportem w umówione miejsce. Nie wydajesz mi się osobą, która będzie potrzebować prowadzenia za rączkę, ale w razie wątpliwości - znajdziesz mnie.
W tym dłuższym monologu asari udało się przemycić kilka istotniejszych informacji; przede wszystkim jej ocenę nie tyle Irene, co wrażenia, jakie na niej zrobiła. Śmiało można było również podejrzewać, że tak samo jak ona, Yas nie pałała chęcią szwendania się po galaktyce za swoją podopieczną.
- Oczekujemy dyskrecji. Zajmujemy się zdobywaniem informacji mniej bądź bardziej konwencjonalnymi metodami. Masz dobre kontakty międzyludzkie. Umiesz także na życzenie wtopić się w tłum. Podejrzewam, że Twoja praca nie będzie się różnić za bardzo od tego, co robiłaś do tej pory... Choć nie ukrywam, że pewne sytuacje będą mogły zaskoczyć. Często pozyskujemy dane z najwyższych szczebli. Umiesz doceniać potęgę informacji, odnajdziesz się więc wśród nas... Chyba nie muszę dodawać, że nie jesteśmy mordercami? Staramy się jak najmniej ingerować w osoby postronne.
Przesunęła opuszkami palców po wierzchniej ściance szklanki.
- Wynagrodzenie jest wystarczające, aby zapewnić Ci życię na wysokim standardzie. Proporcjonalnie do włożonego wysiłku rośnie także premia za wykonanie powierzonego zadania. Handlarz pokrywa koszty potrzebne do przygotowania się i wszelkie straty poniesione w trakcie pracy. Wszystko oczywiście podlega negocjacji jeśli uznasz, że to niewystarczające kwota kredytów.
Brzmi jak bajka? Tylko pozornie, zresztą Irene chyba nie musiała tego tłumaczyć. Uniosła subtelne brew, zdając sobie sprawę, że kobieta zwraca się bezpośrednio do niej. Nikt nie mówił nie.
- Jaka to przysługa?
ObrazekObrazek
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Hotel 'Galaxis'

6 maja 2015, o 21:10

Z każdym słowem Yasmei podobało się jej to coraz bardziej. To wyglądało na bardzo proste - nie pod względem skomplikowania zleceń, ale tego, jak to wszystko funkcjonowało. Zbierać informacje, od konkretnych osób i od tych przypadkowych i wszystkie dostarczać zwierzchnikom. Asari, czy może kiedyś, w przyszłości, komuś innemu. A Irene potrafiła wyciągać z ludzi rzeczy, o których normalnie nawet nie myśleli. Głównie z mężczyzn, w niektórych przypadkach to było aż za proste. Do tego miała swobodę w ustalaniu sobie własnych planów i nikt nie zamierzał prowadzić jej za rączkę. Czy mogłoby być lepiej?
Uśmiechała się już szeroko. Nie potrafiła tego powstrzymać, zwykle panowała nad mimiką, ale były chwile, gdy już najzwyczajniej nie mogła. Nawet jeśli miała wcześniej jakiekolwiek wątpliwości, Yasmea je rozwiała. Wszystko, co mówiła, było prawdą, więc wyglądało na to, że zrobiła już swój research. O dyskrecji nie trzeba było rudej przypominać, kontaktów międzyludzkich nie mogłaby mieć lepszych, a wtapianie się w tłum... no, to czasem było trudne, ale też dało się zrobić. W Wieczności się całkiem udało i Irene wiedziała, że jeśli trochę nad tym popracuje, to ma szansę dojścia blisko perfekcji. Ingerować w osoby postronne też nie lubiła. Wybitnie. Chrząknęła cicho, kiedy asari podjęła ten temat i skinęła głową. Wystarczyło zobaczyć, w jakim stanie psychicznym była po Shodan, albo chwilę po ucieczce z klubu poprzedniego wieczora, by wiedzieć, jak wygląda jej podejście do tego tematu. No i wynagrodzenie... Irene nie potrzebowała luksusów. Gdyby było inaczej, nigdy nie opuściłaby domu.
Czy więc było cokolwiek, co mogłoby ją skłonić do stwierdzenia "nie, dziękuję", pożegnania się i wyjścia?
Absolutnie nie.
- Jeśli się zgodzę... - zakręciła kubkiem z kawą, mrużąc lekko oczy. - Chciałabym mieć pełną niezależność. Chodzi mi konkretnie o niezależność prawną. Nie mieć żadnego innego powodu, by wracać na Ziemię, niż z własnej woli i w swoim własnym celu - zdjęła nogę z nogi i oparła się wygodnie. - Pewnie zapoznaliście się już z całą moją przeszłością, każdym jej detalem, więc nie ma sensu niczego ukrywać.
Uruchomiła omni-klucz i wyświetliła na nim tę jedną stronę z baz danych Przymierza, którą zapisała sobie, kiedy zobaczyła ją po raz pierwszy. Przewinęła na dół i przesunęła przedramię w stronę asari, tak, by mogła przeczytać znajdującą się tam jedną linijki tekstu.
Aude Dubois (matka), Paul Grisey (mąż).
- Nie obchodzi mnie to, czy jestem poszukiwana, czy nie, bo zbyt wiele osób chce mnie dorwać, żeby się tym przejmować - wzruszyła ramionami i wyłączyła omni-klucz, cofając rękę. - I radzę sobie z tym od prawie trzech lat, więc to nie jest problemem. Problemem są uparci ludzie, których niestety... no, nie mam jak przekonać do tego, że próby ściągnięcia mnie z powrotem za pomocą obrączki na palcu mijają się z celem.
Uśmiechnęła się lekko.
- To tylko moja prośba. Drobna, dla Was pewnie pstryknięcie palcami. Chcę być wolna. W zamian mogę obiecać pełną lojalność i maksymalne zaangażowanie - splotła dłonie na stole. - Czy to jest do zrobienia?
Liczyła na twierdzącą odpowiedź. To by rozwiązało tyle problemów... zmniejszyłoby ilość jej stresów o połowę i równie mocno zwiększyłoby jej niezależność. A czy to nie było ważne dla nich obu?
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Yasmea R’Ilean
Awatar użytkownika
Posty: 47
Rejestracja: 3 lut 2015, o 20:40
Miano: Yasmea R’Ilean
Wiek: 490
Klasa: Strażnik
Rasa: Asari
Zawód: Biolog
Postać główna: Ajris
Lokalizacja: Nos Astra
Status: agent Handlarza Cieni
Kredyty: 3.195

Re: Hotel 'Galaxis'

8 maja 2015, o 22:52

Nie wymagała od Irene decyzji już, teraz. Rozsądny człowiek potrzebuje czasu, aby wszystko przetrawić, nawet jeśli rwie się do tego. Tak, jak poprosił ją między słowami Handlarz, przedstawiła realia współpracy z nim. Dała radę dowiedzieć się, że Irene już w tym siedziała, na mniejszą i na większą skalę pozyskują informacje, niekiedy uszczknęła także coś dla siebie, musiała więc wiedzieć, że niektórych spraw nie przeskoczą nawet wielkie sumy kredytów. Czy była warta zachodu? Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazywały, iz niebawem także przekona się co do jej umiejętności, choć nie miała do tej pory powodów, aby nie wierzyć w przeczucia Handlarzy co do ludzi, których pozyskiwał dla siebie.
Objeła dłońmi szklanke, słuchając uważnie tego, co kobieta ma jej do powiedzenia. Paul Grisey - mąż. Nie była to jedna z tych próśb... z którymi spotykała się często. Persony na miejscu Irene prędzej błagaliby o pozbycie się tych, którzy na nich polują, niż przejmowali się stanem cywilnym. Zaintrygowała ją. Będzie musiała bliżej się przyjrzeć jej sukcesom na polu zawodowym, o ile nie samej pannie Dubois.
- Rozwódka, wdowa czy panna?
Spytała wprost, może w pewien sposób do przesady bezpośrednio.
- Naturualnie, że jest to do zrobienia. Nie przesadzałabym z tym pstryknięciem palcem, aczkolwiek... Będziesz wolna w ciągu kilku, najbliższych dni. Powiedzmy, że w imię początku obiecującej współpracy.
Uniosła kącik ust w uśmiechu i dopiła kawę. Karmelowy syrop lepił się na dnie naczynia, na szczęście żaden ślad nie pozostał na jej wargach, co do czego upewniła się rzucając pobieżne spojrzenie na swoje odbicie.
- Pozostawię Ci kontakt do mnie, nigdy nie wiadomo czy się nie przyda. Same zlecenia będziesz dostawać specjalnym, szyfrowanym kanałem. Dalsze instrukcje również, jak i będzie to dobry sposób zgłaszania swoich potrzeb. Nie ukrywam, że będziesz musiała w pewnych miejscach zostać na dłużej bądź szybko z nich zniknąć...
Podniosła rękę, uruchamiając omni-klucz i za pozwoleniem Irene, jej dane kontaktowe zostały bezpośrednio przesłane na jej omni. Zza pomarańczowej poświaty spojrzała na kobietę.
- W każdej chwili możesz zrezygnować, to chyba oczywiste. Gdybyś potrzebował solidnej przykrywki dla porucznika - damy Ci ją.
Skąd... No właśnie. Yas w końcu wstała; bardzo chętnie kontynuowałaby rozmowę, nie mniej obowiązki nie były wyrozumiałe. Jeszcze na moment oparła dłonie na wysokim krześle.
- Twój apartament został opłacony. Do zobaczenia, Irene.
Wielce prawdopodobne, że już niebawem; czy właśnie to chciała powiedzieć? Asari poprawiła dobrze skrojony żakiet i jak gdyby nigdy nic, obróciła się na palcach, aby swobodnym krokiem wyjść z jadalni.
ObrazekObrazek
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Hotel 'Galaxis'

9 maja 2015, o 09:05

Mimo wszystkich informacji, które mogła zdobyć na jej temat, Yasmea jej nie znała. Nie zdawała sobie sprawy z tego, że Irene miała inne priorytety. Nauczyła się już żyć z tym, że ciągle ktoś jej szuka i już dawno przestało jej to przeszkadzać. Ale bycie zależną od kogoś, zależną tak bardzo że faktycznie miał prawo wymagać jej powrotu - to było coś, nad czym nie mogła przejść do porządku dziennego.
Rozwódka, wdowa czy panna?
Irene pokręciła powoli głową. Słowo subtelnie wplecione w środek zdania sprawiło, że uniosła na Yasmeę poważne spojrzenie. Nie życzyła nikomu aż tak źle. Rodzina ją irytowała, ograniczała i zawsze tylko wymagała, kazała wpisywać się w schematy i tradycje. Ale to nie znaczyło, że chce zostać wdową. Paul był życiowym pierdołą i nie wiedział z której strony trzyma się pistolet. Chodziło tylko o uwolnienie się od niego, nie pozbycie się go.
- Rozwódką - odpowiedziała. Na pannę też było już trochę za późno, zresztą najbardziej zainteresowana stanem rzeczy osoba wiedziała już o tym, że Irene ma męża. Nagłe stwierdzenie, że nic takiego nie miało miejsca, byłoby co najmniej podejrzane. A Hearrow nie był głupi.
Oczywiście, że Yasmea o nim wiedziała. Ruda nawet się nie zdziwiła, przez jej myśl przeszło jedynie krótkie no tak. Wiedziała przecież, dla kogo asari pracuje... dla kogo najwyraźniej pracują teraz obie. Skinęła głową, uśmiechając się wreszcie.
- Dziękuję, do zobaczenia - oparła się wygodnie, gdy R'Ilean opuszczała jadalnię i z powrotem chwyciła swój kubek z kawą, która zdążyła już wystygnąć. Ale to nic. To i tak był jeden z najlepszych poranków w ciągu ostatnich miesięcy.
W zamyśleniu dopiła kawę, po czym wstała w końcu, by wrócić do opłaconego apartamentu. Powinnam jakoś to uczcić. Przez moment żałowała trochę, że nie może pochwalić się Hearrowowi swoim dokonaniem. Ale wiedziała, że tego nie zrozumie, w tej swojej skrajnej trosce o jej bezpieczeństwo. Zresztą nawet chyba nie powinna. To nic takiego, zwyczajnie kolejna tajemnica do utrzymania, a z tym sobie przecież radziła.
Usiadła na fotelu przy oknie i uruchomiła omni-klucz, by w extranetowych ogłoszeniach z Nos Astry znaleźć coś dla siebie na wieczór. Jeszcze tylko jeden dzień w tym wielkim, pięknym mieście. Potem wróci na Cytadelę. Zobaczyła migającą ikonę wiadomości więc otworzyła ją, a po przeczytaniu uniosła tylko brwi w zdziwieniu. Co on, oszalał? Zaśmiała się krótko, drugi raz czytając informację o niebieskim datapadzie. Irene zostawiła kota w dobrych rękach, z kupionym wcześniej zapasem jedzenia i kredytami, przesłanymi sąsiadce asari na wszelki wypadek, gdyby to pierwsze się skończyło. Nie miała pojęcia, jak zareagować na wiadomość od Marshalla, więc zamknęła ją po prostu i postanowiła nie myśleć o tym, dopóki nie wróci na Cytadelę. Nie zastanawiać się, skąd ten gest, dlaczego to całkowite zaufanie, przecież nie zrobiła niczego żeby sobie na nie zasłużyć. To było za trudne. Potrząsnęła głową i wróciła do przeglądania extranetu.
I nawet coś znalazła.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Hotel 'Galaxis'

23 lut 2016, o 22:38

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Nie wybrała Illium jako miejsca docelowego swojej podróży. Po prostu jakoś tak wyszło, że to w porcie Nos Astry zeszła ze statku. Ta planeta dobrze się jej kojarzyła. Dostała tu pracę, na którą na dłuższą metę nie mogła narzekać i całkiem nieźle się bawiła. Dodatkowo asari miały doskonały gust, bo widoki były przepiękne. Jak chociażby z hotelu, którego nie odwiedzała po raz pierwszy. Była tu już przedtem i tym razem udało się jej nawet wynająć ten sam pokój, co ostatnio.
Postawiła torbę na podłogę zaraz po wejściu do niego, na samym środku, nie przejmując się niczym, a sama rzuciła się na łóżko. Wylądowała na plecach, z szeroko rozłożonymi rękami i wzrokiem utkwionym w suficie. Póki co nie miała siły, by zabrać się za nic konkretnego. Podróże miały tę niesamowitą właściwość, która sprawiała, że mimo spędzenia kilku godzin na bezczynności, człowiek kończył jeszcze bardziej zmęczony niż przedtem. Westchnęła głęboko, zamykając oczy. Drzemka była najlepszym, na co mogła się teraz zdecydować.
Obudziła się niecałe pół godziny później. Nauczyła się spać czujnie, więc i tym razem obudził ją kobiecy śmiech dochodzący z korytarza. Czuła się nieco lepiej, niż przedtem, ale wciąż postanowiła dać sobie chwilę na wybudzenie się do końca. Dopiero wtedy, gdy już nie czuła sennego piasku w oczach, a hałasy za drzwiami ucichły, podniosła się do pozycji siedzącej i uruchomiła omni-klucz. Raport, który zaczęła pisać w promie kiedy doprowadziła urządzenie do porządku, ale nie dokończyła, bo zaczęła przysypiać, wymagał jej uwagi. Teraz miała na to czas.
Co mogła napisać? Wspomniała o Tarczanskym i jego powiązaniach z Iris Fel. O całej grupie zatrudnionej po znajomości, z Fergusson Engineering. O Scooterze i jego nietypowych uzależnieniach i generalnie o wszystkim, co zdołała wyciągnąć z Matta podczas ich krótkiej znajomości. Może nie był to do końca satysfakcjonujący raport, ale z drugiej strony nikt nie spodziewał się, że w międzyczasie walnie atomówka. Irene na pewno nie. Wzruszyła ramionami i o tym też napisała, dokładnie opisując wszystko, co się wydarzyło. W dwadzieścia minut skończyła i wysłała gdzie trzeba. Korzystała z kolejnego zupełnie nowego ID, więc podpisała się inicjałami, ale biorąc pod uwagę treść raportu, właściwie nie musiała tego robić.
W końcu nadszedł wieczór. Nawet nie wiedziała kiedy, pogrążona w lekturze jakiejś turiańskiej książki, którą znalazła w hotelowym regale. Przez wielkie okno widać był pogrążoną w czerwieni zachodzącego słońca promenadę. A Irene czuła się, jakby przebiegła czterdzieści kilometrów i miała najgorszego kaca w całym swoim życiu. Jedyne, o czym teraz marzyła, to wsunąć się pod kołdrę i przespać dwanaście godzin. Tak też zrobiła, bo przecież nikt jej nie zabraniał. Wzięła długi, gorący prysznic, który zawsze zmywał z niej stres i przynajmniej część negatywnych emocji, po czym usiadła w łazience i spędziła kilkanaście minut na wcieraniu olejków we włosy. Jej myśli błądziły po wspomnieniach z tego miejsca. Rozmowa z Yasmeą na dole, w części jadalnej, sporo zmieniła w jej życiu. Nadała mu choć trochę celu. Gdy doszła do wniosku, że w sumie to spotkałaby się z nią ponownie, wstała i przeszła z powrotem do łóżka, po drodze zrzucając z siebie ręcznik. Nie było sensu się nad tym rozwodzić, teraz i tak nie miała po co.
Spać. W tym momencie nie potrzebowała od życia niczego więcej.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel 'Galaxis'

24 lut 2016, o 11:56

http://i.imgur.com/qhNOQ3Z.png[/imgw]
Damnatio memoriae
Mistrz Gry: Hawk
Gracze: Irene Dubois
“You will always be fond of me. I represent to you all the sins you never had the courage to commit.”
Oscar Wilde


Wyświetl wiadomość pozafabularną
Wyczerpująca podróż ostatecznie zebrała swoje żniwo gdy ostatnie promienie Tasale rozświetliły horyzont, kąpiąc wieżowce Illium w krwistoczerwonym blasku. Tutaj, wewnątrz hotelu, z którego większość osób z chęcią wychodziła właśnie o tych porach, by doświadczyć nocnego życia Nos Astry, miasto wydawało się niemal spokojne. Wyjście na ulicę natychmiast pozbawiało takiego wrażenia, ale nie była to aktywność, której Irene planowała się podjąć w przeciągu najbliższych dwunastu godzin. Nic więc nie stanęło jej na przeszkodzie w odbyciu długiego prysznica i, krótko po tym, wślizgnięciu pomiędzy czystą i miękką pościel hotelowego łóżka.
Raport agentki Handlarza Cieni dotarł w tym czasie do odpowiedniego odbiorcy. Nie mogła tego wiedzieć na pewno, ale komunikacja z nim, choć wymagająca przestrzegania wielu zasad, nigdy nie zawodziła z tak błahych powodów jak pomyłka przy wybieraniu odbiorcy wiadomości. Wiedziała o wszystkich, standardowych protokołach zabezpieczających, więc nawet jeśli ktoś miałby przechwycić taką wiadomość - byłaby to wina po jego stronie, nie jej. W końcu Irene grała według reguł.
Nie mogła spodziewać się odpowiedzi - nie tak szybko. Na ogół nowe zapytania czy zlecenia otrzymywała po upływie kilku dni, dając jej czas na rozsmakowanie się w normalnym trybie życia. Ten wieczór miał jednak być odstępstwem, o którym, przez następną godzinę, nie mogła mieć pojęcia.
Wiadomość zwrotna przyszła skrycie. Żaden dźwięk nie powiadomił jej o otrzymaniu jej, jedynie omni-klucz na moment kilka razy mignął bladym blaskiem, który zaobserwowałaby tylko, gdyby była przytomna. Jakkolwiek czujny nie był jej sen, nie mogła zostać zbudzona przez niedający wiele światła sygnał na jej ręce, schowanej obecnie pod kołdrą.
Przez kolejne czterdzieści minut, Irene miała pozostać w zupełnej nieświadomości. Tyle dostała czasu na przeczytanie wiadomości.
Następny komunikat był już natarczywy - pikanie i jarzenie się omni-klucza natychmiast ją obudziło, lecz potrzebowała kilku sekund na to, by w pełni oprzytomnieć. Zerknięcie na urządzenie skutkowało, nawet bez odblokowania go, wyświetleniem na nim czerwonego napisu. PILNE Odblokowanie urządzenia skutkowało wyświetleniem wiadomości pochodzącej od - jak szybko się domyśliła - Handlarza Cieni. Oczywiście, nie wyglądało to na zbyt spersonalizowaną wiadomość - istniała nawet szansa, że została powiadomiona przez jakiś komputerowy odpowiednik sekretarki, który z pewnością ta osoba, lub organizacja, posiadała. [boxmin][center][img]http://i.imgur.com/P2rdc6N.png[/img] [size=95][i]Imię i nazwisko: nieznane Kod identyfikacyjny: #241946219423 Znana działalność: łowca głów Ostatnio widziany: dok F81, Nos Astra 53 minuty temu Podejrzany jest uzbrojony. Zalecana ostrożność.[/i][/size][/boxmin] [boxmid][size=150][font=http://fonts.googleapis.com/css?family=Iceberg family=Iceberg][u][color=#FFFF80]Wyznaczona nagroda za pochwycenie agenta o ID #160690[/color][/u][/font][/size] ⊳ Nagroda wystawiona anonimowo na extranecie 01:30:43 temu. Warunki: przywieziona żywa. Wartość: 30.000 kredytów. ⊳ Główny podejrzany to mężczyzna, biały, 1.94m wzrostu. Widoczne blizny po poparzeniach na lewej stronie twarzy oraz wszczepione implanty w lewe przedramię. Ostatnio widziany w doku F81 przed wylotem statku "Sander" powracającym z Pini. Rozmawiając z załogą opisywał kobietę o rudych włosach, która dostała się Sanderem na Illium. ⊳ Podejrzany kierował się do dzielnicy, w której znajduje się poszukiwana. ⊳ Zalecana natychmiastowa ewakuacja i przelot w miejsce umożliwiające przekazanie informacji i nowej tożsamości. ⊳ Lokalizacja punktu rendezvous: 4712419287412831 ⊳ Najbliższe kursy do regionu: statek transportowy "Ikar" dok F31, odlot: 12 minut 11 sekund. Statek pasażerski "Cant" dok E75, odlot: 30 minut 12 sekund.[/center][/boxmid]
Wiadomości nie dało się zignorować - strach był naturalną reakcją nieprzygotowanej do takiego obrotu sprawy kobiety. Jeszcze dwie godziny temu nic nie zapowiadało ani nagrody wyznaczonej za jej głowę, ani łowcy głów podążającego jej tropem.
Handlarz Cieni zawsze był dobrze zorganizowany. Do wiadomości, istotnie, dołączona była lokalizacja miejsca w galaktyce, do którego miała dotrzeć by w jakiś sposób zabezpieczyć swoją tożsamość. Punkt był zaszyfrowany i obecnie poświęcenie czasu na odkodowanie go znanymi sposobami mogło wydawać się marnotrawstwem - pewnie dlatego przekazane jej były również statki, które w najbliższym czasie lecą w tamtym kierunku. Droga do doków powinna zająć jej do sześciu minut przy pomocy taksówki, więc jeśli szybko zorganizowałaby swoje rzeczy do wyjścia, możliwie zdążyłaby na "Ikara". Lecz co, jeśli przygotowywanie do wyjścia się jej przedłuży? Czy istniała szansa wpadnięcia na mężczyznę, którego niewyraźny obraz dostała? Znał jej twarz, czy też tylko charakterystyczny kolor włosów? Może widział ją wcześniej, więc nawet, jeśli je schowa pod kapturem czy czapką, to nie przejdzie obok niej obojętnie?
Tysiące pytań przewalało się przez głowę kobiety, a zegar tykał - wiadomość od Handlarza Cieni aktualizowała się w czasie rzeczywistym, widziała więc odmierzane sekundy do odlotu Ikara i Canta, tak samo jak zwiększał się odstęp czasu, w którym ostatnio widziano anonimowego łowcę głów.
Cokolwiek planowała zrobić, musiała zrobić to szybko.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Hotel 'Galaxis'

24 lut 2016, o 14:14

Otwarcie oczu dawno nie było tak wymagającym zadaniem. Ale natarczywie przypominająca o sobie wiadomość zmusiła ją do tego, więc mruknęła coś do siebie z irytacją i wczytała się w tekst. Tekst, który sprawił, że dosłownie w ułamek sekundy obudziła się całkowicie. Pierwsze, co jej przeszło przez myśl, to że mężczyzna był coraz bliżej. Kimkolwiek był, plątał się uliczkami Nos Astry w poszukiwaniu jej, a jego niewyraźne zdjęcie przyprawiło ją o ciarki. Potem przez chwilę obserwowała malejący czas pozostały do odlotu statków. Była przyzwyczajona do uciekania, ale zwykle był to jej własny wybór, z innych przyczyn niż nagroda nałożona na jej głowę. Ktokolwiek wyhaczył to ogłoszenie w extranecie, Irene była mu teraz niezmiernie wdzięczna. Nie chciała być złapana. Po prostu nie. Za dużo zamieszania ostatnimi czasy, potrzebowała teraz kilku dni spokoju.
Czy załoga Sandera wiedziała, dokąd udała się dokładnie? Na pewno nikomu tego nie mówiła. Była o tym przekonana. Mogli więc skierować go mniej-więcej we właściwą stronę, ale mężczyzna nie mógł wiedzieć gdzie dalej szukać. Półtorej godziny temu... jakie były szanse, że zaraz spotka się z nim w recepcji hotelu? Niewielkie, ale były. Poderwała się z łóżka i dopadła do walizki, wyciągając z niej pierwsze lepsze ubrania. Wciągnęła na siebie zwykłe, czarne spodnie i bluzkę na szerokich ramiączkach w tym samym kolorze. Luźna, męska bluza z dużym kapturem (nie pamiętała nawet komu ją ukradła) miała zakryć jej charakterystyczne włosy, które szybko związała w niedbałego, wysokiego koka. Nie zdążyła się za bardzo rozgościć, więc zgarnęła tylko kosmetyczkę z łazienki, wrzuciła ją do torby i niecałe pięć minut później zostawiła pokój za sobą. Zwykle doprowadzała go po sobie do względnego porządku, ale nie tym razem. Nie miała czasu. Z wymiętą pościelą i ręcznikami na podłodze musiała już sobie poradzić obsługa hotelowa.
Na szczęście zapłaciła z góry, więc rzuciła tylko przy recepcji, że wymeldowuje się wcześniej i szybkim krokiem ruszyła w stronę taksówek, naciągając po drodze kaptur na głowę. Nie wyglądała tak, jak na co dzień - zwykle starała się zwracać na siebie uwagę, teraz wręcz przeciwnie. Patrzyła mijanym ludziom w oczy, teraz na czubki swoich butów. Okej, Nos Astra tym razem nie była dla niej. Potrafiła się z tym pogodzić. Byle do taksówek - skoro mężczyzna skierował się do tej dzielnicy, po wystartowaniu skycara powinna być względnie bezpieczna. Byle tylko dotrzeć do portu i zdążyć na statek, pierwszy. Wtedy będzie mógł jej szukać w nieskończoność, bo ona zostawi Illium daleko za sobą. Galaktyka była wielkim miejscem, dawno temu się tego nauczyła i wyglądało na to, że przyszedł moment, żeby z tego skorzystać.
Jeśli udało się jej bez problemu dotrzeć do taksówki, wybrała port jako miejsce docelowe i uruchomiła omni-klucz, postanawiając spędzić czas przelotu na sprawdzenie przesłanej lokalizacji.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: Hotel 'Galaxis'

24 lut 2016, o 14:20

Tajny rzut MG:
A<30<B<60<C
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel 'Galaxis'

24 lut 2016, o 14:32

Włożenie na siebie ubrań, spakowanie się i wyjście na zewnątrz po wczesnym wymeldowaniu zajęło Irene niecałe pięć minut. Szybko wkroczyła na ulicę pełną ludzi, nawet o tak ciemnej porze - światła z pobliskich reklam umieszczanych na wieżowcach, neonów klubów oraz zwykłych, miejskich latarni umieszczonych w podłodze sprawiały, że, pomimo zachodu słońca, Nos Astra wypełniona była blaskiem. Różowe kolory przeplatały się z niebieskimi, gdy Irene mijała kolejne przydrożne sklepiki i tylko co drugi był o tej porze zamknięty.
Zniknąć w tłumie udało jej się dość dobrze - wtopiła się w przewalające się przez chodnik masy najróżniej ubranych przedstawicieli większości ras. Widziała rozrywkowego volusa, który swój kombinezon udekorował różowymi świecidełkami. Przeszła obok roznegliżowanej asari, która śmiechem reagowała na opowiadany przez turianina idącego z nią bok w bok żart. Wyglądało na to, że tylko ją w promieniu kilkunastu metrów nie gna do towarzyskiego i rozrywkowego życia.
Dostrzegła przed sobą najbliższy postój taksówek, spode łba lustrując otoczenie by takowy znaleźć. Musiała jeszcze przejść koło małego dziedzińca otoczonego sklepami i...
- Stój! Ty w kapturze, stój! - wibrujący krzyk nie pasował do rozpikselizowanego portretu nieznanego łowcy głów. Ze sklepu z damską bielizną właśnie wybiegał właściciel głosu - elegancko ubrany turianin. Na sobie miał ciemny, prosty i szykowny uniform z logiem firmy ochroniarskiej, a przy boku - co zauważyła natychmiast - zwisała mu kabura z Predatorem.
- Wiem, że to ty Elisabeth, nawet pomimo tego pieprzonego kaptura! - wrzasnął, ściągając na siebie uwagę wszystkich wokół. Stanął przed Dubois, dokładnie pomiędzy nią, a postojem taksówek i wszystko wskazywało na to, że nie podszedł do niej jako ochroniarz, a jako osoba mająca zatargi z niejaką Elisabeth.
- Po tym wszystkim nie spojrzysz mi nawet w twarz?! - kontynuował krzyki, tracąc panowanie nad sobą szybciej, niż Irene by chciała.
Tymczasem wokół nich w tłumie zaczął formować się okrąg - dziura. Ludzie mijali ich łukiem, szepcząc bądź otwarcie komentując całe wydarzenie i obserwując jego przebieg. Z pewnością odsłonienie twarzy pokaże turianinowi, iż Irene nie jest w istocie żadną Elisabeth, ale czy nie było zbyt ryzykowne?
- Patrz na mnie jak do ciebie mówię! - krzyknął, postępując o krok naprzód w celu pochwycenia jej za ramię i, jak podejrzewała, potrząśnięcia nią, by wymusić spojrzenie.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Hotel 'Galaxis'

24 lut 2016, o 14:55

Kurwa mać.
Nie powiedziała tego na głos, oczywiście, ale te słowa były pierwszymi, które przeszły jej przez myśl. Przyspieszyła kroku, jakby to miało cokolwiek zmienić. Dlaczego miała aż takiego pecha? Zagłębiła się we wspomnieniach, próbując przypomnieć sobie komu przedstawiała się tym imieniem. Dopiero po chwili zorientowała się, że wołający ją głos nie należał do człowieka. Zerknęła spod kaptura na - jak się okazało - turianina i sapnęła ze zniecierpliwieniem. Dlaczego akurat teraz? Nie miała na to czasu. Faktycznie go znała, czy zgarbiona w tej za dużej bluzie wyglądała jak ktoś inny?
- Przepraszam, to pomyłka - mruknęła, próbując go wyminąć, ale ochroniarz nie ustępował. Dodatkowo zaczął szarpać ją za ramię, sprawiając, że momentalnie straciła nad sobą panowanie. Nie mogła pozwolić na to, żeby tak stał i krzyczał, nie kiedy ona usiłowała niezauważona wsiąść do taksówki i odlecieć. Ikar nie będzie na nią czekał, do diabła! Swoją drogą, dość pesymistyczna nazwa dla statku. Odepchnęła od siebie tę myśl i uniosła głowę do góry. Nie zdjęła kaptura, bo nie chciała odkrywać włosów - mógł plątać się w tłumie ktoś, kto tylko wypatrywał rudej głowy. A taką nietrudno wypatrzeć.
- Nie jestem Elisabeth - wysyczała, spoglądając turianinowi prosto w oczy. - I nic ci nie zrobiłam, więc zejdź mi z drogi, proszę.
Nie chciała podnosić głosu tak, jak on, bo ktoś, kto jej szukał, mógł też wiedzieć jak brzmi. Charakterystyczny akcent trudno było ukryć, zwłaszcza kiedy była zdenerwowana. I tak czuła już spojrzenia na plecach. Poczuła wielką chęć uruchomienia kamuflażu i zniknięcia turianinowi z oczu - nawet gdyby widział jej kontury w świetle neonów, może udałoby się go wyminąć, wskoczyć do taksówki i odlecieć. Ale niestety trzymał ją za ramię. I to jeszcze turianin, cholera jasna. Nawet jakby ugryzła go w tę trójpalczastą rękę, to by nic nie poczuł.
Bo chyba nic mu nie zrobiła, prawda? Nie przypominała, żeby ukradła coś ze sklepu z którego wybiegł, ani nie zdążyła jeszcze narobić sobie problemów z służbami porządkowymi Nos Astry. To był raptem drugi raz, kiedy pojawiła się na tej planecie. Aż tak beznadziejnym przypadkiem nie była.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: Hotel 'Galaxis'

24 lut 2016, o 15:11

Refleks turianina
<30
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel 'Galaxis'

24 lut 2016, o 15:28

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel 'Galaxis'

31 maja 2018, o 01:01

Wyświetl wiadomość pozafabularną


Dostrzegła jej brak zrozumienia i potrząsnęła od razu głową. Ciemne kosmyki wyleciały zza ucha, tworząc jeszcze większy nieład na jej głowie niż ten, który panował na niej dotychczas.
- Spotkał się z Castiglione. Dobijał jakiegoś targu. Nie wiem. Jak o tym usłyszałam, musiałam tam iść - jej skrzywiona mina zniknęła, gdy popiersie zostało zminimalizowane do jednej, małej ikonki błyszczącej na pomarańczowo nad nadgarstkiem Dubois. - Nie powinnyśmy o tym mówić teraz, w taki sposób.
Wychwyciła w jej słowach obawę. Lekkie drżenie głosu, którego nie można było zrzucić na słabą jakość połączenia czy rwący wiatr, targający rudymi włosami ograniczającymi widoczność. Dystans, który miała do pokonania był na tyle krótki, by buzujące w niej emocje odgrodziły ją solidną barierą od świata dookoła przez całą trasę. Mijani przez nią ludzie wydawali się mieć te same, znudzone twarze, a ich pstrokate ubrania nie przykuwały jej zaciekawionego spojrzenia tak jak zwykle.
- Czyli jutro. Jest po północy - przytaknęła w chwili, w której Dubois przekraczała próg hotelu. W recepcji było nieco chłodniej, nawet pomimo osłony przed wiatrem. Lobby było czyste, kamienne i puste. Jedyną osobą witającą Irene o tej porze, kiedy wszyscy korzystali z walorów nocnego życia, była recepcjonistka. Asari o ładnej, gładkiej cerze nieprzeciętej ani jednym tatuażem zaszczyciła swoją klientkę spojrzeniem na tyle krótkim, by ta przypadkiem nie zinterpretowała jej postawy jako otwartej na luźną pogawędkę.
- Ja... - jej zdanie urwało się gdy drzwi windy się zamknęły, ale połączenie pozostawało stabilne, o czym informował zielony wskaźnik jakości rozmowy, dyskretnie ulokowany na jednej z kontrolek omni-klucza. - Dużo się działo. Nie wiem od czego zacząć.
W pokoju na Irene czekała wciąż nierozpakowana walizka, zawierająca wszystko to, co zabrała ze sobą z Crescenta kilka tygodni wcześniej. Hotelowe łóżko było miękkie i zachęcało do szybkiej drzemki, ale było to coś, na co z pewnością nie pozwalały jej w tej chwili nerwy.
- Porozmawiamy kiedy przylecisz. Uważaj na siebie i napisz, kiedy wylecisz - dodała ochryple, gdy zaschło jej w gardle. - Muszę kończyć. Sel ze mną jest.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Hotel 'Galaxis'

31 maja 2018, o 01:26

Pokręciła głową. Nie wiedziała jak to skomentować. Generalnie łatwiej by było jej wymienić w tej chwili rzeczy, które wiedziała, niż te, których nie potrafiła zrozumieć. Zacisnęła usta w wąską kreskę i wybrała odpowiednie piętro, na moment przenosząc wzrok z ciemnowłosej dziewczyny na panel windy. Nie powinny teraz o tym mówić, więc dobrze, mogła o tym nie mówić. Ale w takim razie nie wiedziała, jakie tematy właściwie może poruszać.
Chciała skomentować, że nie spała już od dwudziestu dwóch godzin i prawdopodobnie ani teraz, ani w publicznym transporcie też nie zaśnie, ale widząc stan Shani postanowiła się od tego powstrzymać. Tamta w ogóle nie wyglądała jakby pamiętała czym jest sen. Irene zaczęła się zastanawiać, który z jej błędów był największym. Mogła jej pomóc, mogła stanowić jakieś wsparcie. Ale przecież Nazir sam kazał jej zostać z daleka od Thessii, od Lirii, a ona jak głupia dostosowała się do jego prośby. Teraz okazywało się, że to nie była prośba, a polecenie, które skutkowało tym, z czym musiały użerać się teraz.
- Jutro - powtórzyła i skinęła głową. - Spróbuj się wyspać.
Nie miała pojęcia, czy to co mówi ma dla Shani jakiekolwiek znaczenie, ale nie chciała kończyć tej rozmowy w negatywnym wydźwięku. Ponownie skinęła głową, pożegnała się z nią krótko i rozłączyła się. Znajdowała się już wtedy w swoim pokoju. Uniosła wzrok na duże okno, z którego nie było widać zbyt wiele, bo wybrała tani pokój na jednym z niższych pięter. Dawno już przestała przejmować się luksusem, tudzież jego brakiem w hotelach, z których korzystała. Potem przeniosła spojrzenie na swoją walizkę, by po chwili namysłu podejść do niej powoli. Dopiero wtedy zorientowała się, że wciąż ma zaciśnięte pięści, a serce tłucze się wściekle w jej klatce piersiowej.
Z frustracją zrzuciła z nóg wysokie szpilki i kopnęła je w bok, znacznie mocniej, niż zrobiłaby to normalnie. Potem rozpięła sukienkę i zsunęła ją z siebie, by zamienić ją na spodnie i wygodną, ciemnozieloną bluzkę. Wyjęła z bagażu wygodne, płaskie buty, te zresztą, które kupiła na Thessii, i rzuciła je na podłogę. Każdy jej ruch nacechowany był złością, której nie potrafiła opanować.
Nie tak to miało wyglądać. Niepotrzebnie wpakowała się w ten związek. Powinna była uciec póki jeszcze mogła, zanim w swoje szpony złapało ją to pieprzone przywiązanie, czy cokolwiek czuła. Podeszła do terminala i zamówiła sobie kawę z hotelowej restauracji, nie sprawdzając nawet ceny. I tak długo tu nie posiedzi, więc zaoszczędzi więcej, niż zakładała, mogła sobie pozwolić na drogą kawę, a musiała mieć energię przynajmniej na najbliższe trzy godziny. Nie umiała poradzić sobie z własnymi myślami, z tym, że faktycznie martwi się o Shani i o Nazira. Nie martwiła się tak o nikogo w swoim życiu i była na siebie o to wściekła. Jedną z niewielu rzeczy, które wiedziała, było to, że jak tylko wszystko doprowadzi do końca i upewni się, że nic im obojgu nie jest, to wyniesie się z ich życia, bo w tej chwili to była tylko słabość. A jak widać, Khouri wcale nie chciał żeby była w jego życie zaangażowana mocniej.
Włączyła sobie telewizor i przesiedziała czas oczekiwania na kawę, nawet nie wiedząc co ogląda. Jej myśli krążyły daleko dalej, zupełnie nie w okolicy ekranu. Potem, gdy już go otrzymała, wypiła swój ciemny, słodki, gorący napój i jak już miała półtorej godziny do odlotu, podniosła się z łóżka, by razem ze swoją walizką wyruszyć do portu. No i najpierw wymeldować się. To była dość krótka wizyta. Nie zdążyła tu przespać nawet jednej nocy.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel 'Galaxis'

31 maja 2018, o 02:42

Shani rozłączyła się krótko po ich mało wylewnym pożegnaniu. Wyspanie się było czymś abstrakcyjnym, nie do osiągnięcia, przynajmniej dla Dubois. Assaf też nie wyglądała jakby w ciągu ostatnich kilku dni udało jej się złapać więcej niż kilka godzin drzemki. Irene powoli czuła nawarstwiające się zmęczenie z wszystkich odbytych w tak krótkim okresie podróży i związanej z tym bezsenności.
Odpowiedzi na kłębiące się w jej głowie pytania znajdowały się bardzo daleko, rozrzucone po różnych częściach galaktyki. Tak niedostępne jak mężczyzna, z którym urwał się kontakt. Isis nie odzywała się sama z siebie, ale postąpiła o krok naprzód, prezentując swoją zwiększoną dostępność poprzez połączenie rudowłosej z kuzynką Khouriego.
Czas do nadejścia kawy się dłużył. Nic ciekawego nie leciało na hotelowym telewizorze, zmuszając ją do wypełnienia czasu bezsensownymi reklamami, z których nie zapamiętała nawet połowy. Wszystko to co działo się w jej życiu stanowiło zbyt wielką konkurencję dla spotów z uśmiechniętymi, nierealistycznymi osobami odgrywającymi sztuczne scenki.
W jej pokoju rozległo się pukanie. Obsługa w postaci innej asari była bardziej otwarcie nastawiona niż recepcjonistka. W dłoniach rudowłosej wylądował kubek zdecydowanie zbyt drogiej, choć smacznej kawy, której sam zapach rozniósł się po pomieszczeniu działając pobudzająco.
W walce ze znużeniem telewizja nie była po jej stronie. Chwilową ciekawość mogła co najwyżej wzbudzić prognoza pogody w najważniejszych miastach Republik, w tym na Lirii. Słoneczna, wietrzna i piękna, przywodziła na myśl wspomnienia. Charakterystyczny zapach bryzy zmieszanej z wonią kwiatów, lekko napromieniowana woda tryskająca z fontann. Thessia z jej wspomnień była inna od miejsca, w którym znajdowała się teraz i prawdopodobnie od tego, do którego zmierzała już niedługo.
Mniej więcej w połowie swojego kubka z kawą do jej uszu przedarło się następne pukanie w drzwi. Niczym nie różniło się od tego, którym o swoim przybyciu poinformowała ją obsługa dwadzieścia minut wcześniej. Stukot nie był niczym podejrzanym, nawet o tak późnej, wieczornej porze. W hotelu setka osób nadal pracowała, ale gdy kobieta rozsunęła drzwi, wpuszczając światło pokoju na owiany mrokiem korytarz, jej oczom ukazał się zgoła inny widok od tego, którego oczekiwała.
Przed drzwiami stał mężczyzna, nieco wyższy od niej samej, choć w szpilkach, które zdjęła chwilę temu, mogłaby mu dorównać. Rzucał na podłogę za sobą duży, szeroki cień za sprawą płaszcza, spod którego wystawał fragment napierśnika pancerza. Jedną z dłoni trzymał schowaną pod połami odzienia. Pasek kabury na klatce piersiowej nie pozostawiał wątpliwości co do powodu jej schowania.
- Przeszkadzamy? - zagadnął, postępując o krok naprzód. Miał niski, głęboki głos, który szedł w parze z dojrzałą, na oko czterdziestoletnią twarzą. Blond włosy zaczesane były do tyłu, a wąską szczękę okalał kilkudniowy zarost.
Przy ścianie, w mroku, stała oparta kobieta. Miała na sobie analogiczny płaszcz i choć był zapięty, buty i nagolenniki wystające spod niego były jasnym sygnałem. Miała krótko ścięte włosy i napięty wyraz twarzy. Zanim Irene zdążyła się jej dobrze przyjrzeć, obcy mężczyzna ruszył naprzód, chcąc wejść do jej hotelowego pokoju nie czekając na odpowiedź na swoje pytanie.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Hotel 'Galaxis'

31 maja 2018, o 12:28

Słysząc pukanie po raz kolejny, była przekonana, że to znów obsługa hotelu. Bo przecież kto inny wiedział, że tutaj jest? Nikt. Asari, która przed chwilą przyniosła jej kawę. Może przyszła już po filiżankę, chociaż Irene jeszcze nie dopiła jej do końca. Nadgorliwość bywała męcząca. Z drugiej strony kto wie, czy nie piła już tej kawy pół godziny? Zerknęła na zegarek. Nic jej to nie powiedziało. Westchnęła i podniosła się z łóżka, na którym siedziała, by podejść do drzwi i otworzyć je bez namysłu.
To był jednak błąd.
Zorientowała się w momencie, gdy zobaczyła nieznajomych po drugiej stronie. Opancerzonych i uzbrojonych. Mężczyzna, który się z nią przywitał krótkim, sarkastycznym komentarzem, nie wyglądał przyjaźnie. Czy o to chodziło Isis, gdy mówiła, że ma na siebie uważać? Wystarczyła jedna rozmowa z Shani, by już ją znaleźli? Przecież nikt jej nie słuchał, nikt jej nie śledził, przez miesiąc miała absolutny spokój. Najwyraźniej jednak kończył się on w tym momencie.
Szybko przesunęła spojrzeniem po sylwetce nieznajomego, a potem zerknęła na kobietę, która stała za nim. Żadne z nich nie wyglądało dla niej znajomo. Z jakiegoś powodu jednak była pewna, że nie przyszli tutaj w dobrych zamiarach. Całkiem możliwe, że przemawiała do niej dłoń mężczyzny zaciśnięta na broni pod płaszczem.
- Tak - odparła krótko i gwałtownym ruchem ręki spróbowała zatrzasnąć mu drzwi przed nosem, zanim dostanie się do środka. Cholera, nie miała na sobie nawet pancerza. Nie miała strzelby na wierzchu. Nie była na to gotowa. Rozleniwiła się przez ostatni miesiąc? Całkiem możliwe. Teraz musiała działać szybko, nie miała wyjścia.
Jeśli udało się jej zatrzasnąć drzwi, zablokowała je i wbiła omni-ostrze w panel, by nie mogli zhakować go i dostać się do środka. Ona mogła wyjść przez balkon. Na którym piętrze miała pokój, na czwartym? Mogła zeskoczyć na balkon niżej i poprosić kogoś, by ją wypuścił. Mogła sprawdzić, czy są tam zewnętrzne schody przeciwpożarowe. Zapięła torbę, przerzuciła ją przez ramię i wybiegła na zewnątrz, rozglądając się za jakąś możliwością ucieczki.
Gdyby jednak nie udało się jej zatrzasnąć drzwi wystarczająco szybko, doskoczyła tylko do swojej walizki i wyciągnęła z niej strzelbę, unosząc ją w stronę nieznajomych. Odblokowała broń i cofnęła się kilka kroków, gotowa strzelić i konsekwencjami przejmować się później. Nie chciała umierać. A już na pewno nie za kogoś.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel 'Galaxis'

31 maja 2018, o 15:25

Refleks, tajemniczy mężczyzna:
<50%
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel 'Galaxis'

31 maja 2018, o 16:03

Wyświetl wiadomość pozafabularną Odpowiedź Irene przeszła koło jego uszu, nie wywołując w nim reakcji. Mężczyzna stanął przed wejściem do jej pokoju dobrze wiedząc jaki ma cel. Gdy sięgnęła ręką do panelu, stanowczo ruszył do przodu, łapiąc wolną dłonią zasuwające się skrzydło drzwi. Panel pisnął ze sprzeciwem, wykrywając blokadę i dla bezpieczeństwa otwierając przejście z powrotem, według zaprogramowanych w jego systemie zasad.
- Po co ta agresja? - cmoknął, przestępując o krok naprzód. Za nim do środka, jak cień, wsunęła się kobieta. Wyglądała na nieco młodszą, choć wciąż starszą niż Irene. Była wysoka, a krok miała ciężki, głośny.
Torba leżała tam, gdzie ją zostawiła. Wydobycie z niej strzelby nie byłoby prostym zadaniem gdyby nie natychmiastowo produkowana w ciele rudowłosej adrenalina. Dzięki niej dotarła do swojego pakunku w ułamku sekundy i dobyła ciężkiego Claymore'a.
Mężczyzna gwizdnął na widok oręża. Dubois stała ze strzelbą, która wagą przewyższała Wdowę. Potężna konstrukcja była śmiercionośna, nawet jeśli przeciwnicy mieli na sobie pancerze i generatory tarcz. Drzwi za nimi się zamknęły z cichym, dyskretnym sykiem, odgradzając ich od reszty hotelu i jego ciemnego korytarza, na którym co jakiś czas plątała się obsługa.
Kobieta rozejrzała się po pokoju, nie zwracając większej uwagi na Irene, na której skupiony był jej partner. Na małym stoliku kawowym naprzeciw telewizora leżała zapomniana już, chłodna kawa. Poza spakowaną torbą nie było niczego, co należałoby do dobytku gościa. Widać było, że nie zagościła w nim zbyt długo.
- Chcemy tylko porozmawiać.
Wysunął dłoń spod płaszcza. Zasłonięta rękawicą, ściskała uchwyt ciężkiego, intensywnie zmodyfikowanego pistoletu. Z jego boku holograficzna ikonka informowała o załadowanym programie specjalnej amunicji. Nie wycelował lufą w kobietę stojącą naprzeciw, ale przestał się z nim ukrywać.
Oboje wiedzieli, przynajmniej oględnie, dlaczego doszło do ich mało przyjemnego spotkania. A jednak dla rozrywki lub ciekawości, mężczyzna utrzymywał niewinną fasadę, nie zdradzając po sobie więcej niż musiał. Również jego partnerka nie dawała Irene żadnych odpowiedzi. Stanęła koło łóżka, rozglądając się tak, jakby spodziewała się znaleźć w pokoju coś interesującego. Z uchylonego balkonu do środka wpadł podmuch wzmagającego wiatru - na zewnątrz zapowiadało się na załamanie pogody. Słońce chyliło się ku zachodowi, a jego promienie sączyły się pomiędzy szpiczastymi budynkami i ich iglicami, docierając do hotelu Galaxis i jego okien.
- Nos Astra jest piękna o tej porze roku. Już wyjeżdżasz? - zagadnął, rozglądając się szybko i nie tak drobiazgowo jak jego towarzyszka. - My mieliśmy być w promie na Ziemię już dziesięć minut temu. Na szczęście zdążyliśmy wpaść w odwiedziny.
Kobieta bezceremonialnie wprosiła się do łazienki. Otworzyła drzwi, później zerknęła do prysznica. Wychodząc, uderzyła w drzwi szafy i otworzyła ją zamaszystym ruchem. Jej ruchy były nagłe, ale przeszukanie pokoju nie wymagało sprawdzenia więcej niż jednego miejsca - był mały i skromny.
- Pusto.
Westchnął kiwając głową w odpowiedzi na jej komunikat. Nie wyglądał na zaskoczonego. Czegokolwiek szukali, zastali tylko Irene i jej spakowaną torbę.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Hotel 'Galaxis'

31 maja 2018, o 16:26

Przez jej myśli przeszła cała wiązanka efektownych przekleństw, ale żadnego z nich nie wypowiedziała na głos. Nie miała czasu, skoro mężczyzna złapał za drzwi i nie pozwolił im się zatrzasnąć. Irene zacisnęła ręce na strzelbie z determinacją, usiłując zachować spokój. Nie miała pojęcia, czego może się po nich spodziewać. Nigdy dotąd ich nie widziała, nie wiedziała czego od niej chcą. Nie była też pewna, czy w ogóle chce się tego dowiedzieć. Na jego pytanie odpowiedziała milczeniem, bo nie widziała powodu dla którego miałaby wdawać się z nim w dyskusje.
Dopiero gdy wyciągnął pistolet spod płaszcza, spojrzenie Irene drgnęło i przeniosło się na broń. On jej nie podnosił, ona nie opuszczała. Teraz to ona trzymała go na celowniku, choć i tak była na przegranej pozycji - bez pancerza, tarcz i przewagi liczebnej. Kątem oka zerknęła na kobietę, która plątała się po pokoju, szukając nie wiadomo czego. Nazira? Shani? A może jeszcze kogoś innego?
- Nie wyglądacie jak ktoś, kto chce tylko porozmawiać - odezwała się w końcu, sarkastycznie powtarzając jego słowa. Lekko ruszyła lufą broni, spoglądając na trzymany przez nieznajomego pistolet, by dać mu do zrozumienia o co może jej chodzić. Przyszli uzbrojeni i opancerzeni i wpakowali się do jej pokoju bez zaproszenia. Wiedziała, że wystarczy poczekać jeszcze chwilę, a zaczną jej grozić, nie wiedziała tylko czym i po co.
Na kolejne próby rozpoczęcia pogawędki też nie odpowiedziała. Tak, Nos Astra była piękna. Irene bardzo chętnie znalazłaby się teraz gdziekolwiek indziej w tym cudownym mieście, z daleka od tej dwójki. Najchętniej w porcie, a potem na innej równie urzekającej planecie. Brzmiało jak wspaniały plan, którego jednak nie mogła zrealizować.
Uparcie się nie odzywała. Patrzyła to na niego, to na przeszukującą pokój kobietę, nie opuszczając strzelby. Była ciężka, ale adrenalina dodawała jej sił. Czuła, jak serce tłucze się jej w piersi, a gorąco nie było jej wyłącznie przez to, że zza jej pleców do pokoju wpadał chłodny, wieczorny wiatr. Kogo miała tu ukrywać, Khouriego w szafie?
Działo się za dużo. Strach o niego i o jego kuzynkę łączył się teraz z obawą o własne życie. Wolałaby go jednak dziś nie tracić, więc postanowiła nie mówić nic, bo każde nierozważne słowo mogło wywołać efekt, jakiego nie chciała. Czekała. Może w końcu dowie się, czego od niej chcą, skoro tak bardzo zależało im na rozmowie.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Nos Astra”