Stolica, skolonizowanego przez asari, Illium. Nowoprzybyłym jawi się jako piękne, niekiedy doskonałe miasto, co często potrafi zmylić - tutejsi mówią, że Nos Astra potrafi być równie zdradliwe i niebezpieczne, co Omega. Często porównywane jest do Noverii przez swoje zaangażowanie w politykę handlu.

Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Klub 'Wieczność'

30 maja 2018, o 17:24

Kiedy od SI otrzymywało się informację, że spodziewa się najgorszego, trudno było nie popaść w przerażenie. Irene poczuła, jak krew odpływa z jej twarzy, jak dłoń z drinkiem nieruchomieje w połowie ruchu, jak serce zaczyna bić jej szybciej. Nie, to były przecież tylko przypuszczenia. Musiała się uspokoić. Przecież nie dostała żadnej złej informacji. Nie rozumiała tylko czym sobie na to zasłużyli. To był dowód na to, że karma wraca? Że teraz musieli przejść swoje w zamian za te ostatnie wspólnie spędzone dni? W końcu we wszechświecie musiała być równowaga.
Nie umiała sobie wyobrazić, że mogłoby się wydarzyć najgorsze. Ta myśl napawała ją paniką, wywołaną własną bezradnością. Ale strach miał też drugie źródło. Nigdy dotąd nie martwiła się o nikogo tak bardzo, jak martwiła się teraz o niego. O to, że go straci. To było zupełnie egoistyczne, nie zastanawiała się co z nim, tylko czy do niej wróci, bo chciała go mieć przy sobie. Ale w rzeczywistości jedno z drugim dość mocno się łączyło i to sprawiało, że przeklinała swoją słabość, na którą niestety nie miała wpływu. Nie po takiej wiadomości.
Zaczęła odpisywać Isis, planując wrzucić w nową wiadomość dziesiątki pytań, na które potrzebowała odpowiedzi. Zarówno Khouri, jak i SI musieli już być przyzwyczajeni do tego, że Dubois potrafi mieć ich nieskończenie wiele. Nie zdążyła jednak wpisać nawet dwóch, bo momentalnie jej omni-klucz rozdzwonił się, informując o przychodzącym połączeniu. Shani. Może Irene zdziwiłaby się, gdyby to wszystko nie nastąpiło po sobie tak szybko.
- Shani - odpowiedziała na powitanie, z takim samym zaskoczeniem, jakie słyszała w jej głosie. Prawie jakby to między sobą ustaliły. Podniosła się od stolika i ruszyła w stronę bocznego korytarza klubu, zamierzając przynajmniej trochę odejść od hałasu głównej sali. Dopiero tam oparła się o ścianę i zmarszczyła brwi, nie rozumiejąc o co dziewczyna ma do niej pretensje.
- Jestem na Illium - odparła. - Ja... co?
Wpatrywała się w kuzynkę Nazira z kompletnym niezrozumieniem. Przecież jak zmieniła ID, wysłała jej nowe. Potem też wysłała jej informację o tym że wróciła do starego. Nie otrzymała jednak żadnej odpowiedzi i dopiero teraz to do niej powoli docierało. Była zbyt przyzwyczajona do tego, że nikt się z nią nie kontaktuje, by zauważyć w tym cokolwiek dziwnego. Trybiki w jej głowie pracowały, usiłując łączyć fakty i słowa Shani z wiadomością od SI.
- Dostawałaś ode mnie wiadomości, Shani? - spytała, siląc się na spokój, którego jej rozmówczyni wyraźnie nie miała. Na moment odwróciła wzrok w bok, odprowadzając spojrzeniem przechodzącą asari w klasycznej, błękitnej sukience. - To on - powiedziała w końcu cicho. - Nazir. A raczej Isis. Kontrolowała przepływ informacji.
Nie wiedziała, czy ma rację, ale jeśli ją miała, to bardzo szybko ogarnie ją gniew. Tak bardzo jej nie ufał? Myślał, że była tak głupia i nieostrożna, że trzeba było ją kontrolować za pomocą SI, żeby na wszelki wypadek nie zrobiła czegoś idiotycznego?
- Właśnie dostałam od niej wiadomość, a potem nas połączyło. Masz kontakt z Nazirem? - spytała z nadzieją.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

30 maja 2018, o 18:20

Assaf nie pasowała do scenerii wokół. Wieczność błyszczała ponętnie faerią barw, odbijanych od szklanek, blatów czy nienaturalnie jasnych oczu klientów klubu. Irene mijali rozbawieni, roześmiani ludzie, podczas gdy ona spoglądała w zmęczone spojrzenie dziewczyny, z którą niegdyś ukradła sukienkę ze sklepu. Nawet słaba jakość hologramu uwidaczniała cienie pod oczami i szarość cery kuzynki Khouriego. Shani lśniła najjaśniej ze wszystkich, którym Nazir kiedykolwiek przedstawił rudowłosą. Była rozgadana, wesoła przez większość czasu, szczęśliwie zakochana w asari, która nie widziała świata poza nią. Teraz wydawała się być pustą skorupą. Łatką, którą kiedyś przypisała Nazirowi, w jednej z pierwszych ich rozmów.
- Nie. Pisałam do ciebie - odrzuciła, nieco oskarżycielskim tonem. Zdała sobie sprawę z tego jak brzmi i ukryła twarz w dłoniach, zamyślając się na krótką chwilę. Odpowiedź Irene nie wydawała się dawać jej ukojenia, którego w tej chwili potrzebowała. Szok za to zniknął, gdy przyjęła do wiadomości coś, co bardzo jej nie zdziwiło. Wiedziała o Isis, nawet, jeśli nie wiedziała o naturze pracy, którą wykonywał Nazir. Przynajmniej na tyle, na ile rudowłosa zdawała sobie z tego sprawę.
Gdy znów uniosła głowę do góry, mierząc Dubois wzrokiem, zmęczenie było jeszcze bardziej widoczne na jej twarzy. Odrośnięta grzywka przykrywała część jej spojrzenia tam, gdzie wydostawała się zza odgarniętych za ucho włosów, zasłaniając część okien prowadzących do wnętrza jej głowy.
- Nie mam.
Nie mówiły zbyt wiele, ale Irene łatwo mogła wywnioskować to, że Shani doskonale zdaje sobie sprawę z tego, w jakiej Khouri jest sytuacji. W jakiej sytuacji są oni wszyscy. Coś w zmęczonym, pustym spojrzeniu dziewczyny, w ustach wygiętych w grymasie, opowiadało historię, którą wychwytywało Vertigo niczym szept dobiegający zza ściany. Hologram tylko ją wzmacniał, utrudniając odczytanie myśli i intencji rozmówcy, zmuszając rudowłosą do opierania swojej opinii o coś tak prymitywnego jak słowa.
- Myślałam, że ty z nim jesteś. Nie wiedziałam, że do ciebie nie wrócił. Miał wrócić - mruknęła tak, że nawet słowa stały się trudne do wyłapania w rytmie muzyki. Ktoś niemal potrącił przechodzącą obok rudowłosej tancerkę, sprawiając, że jej łokieć znalazł się na tyle blisko, by zaburzyć projekcję unoszącą się nad urządzeniem na ręce kobiety. Asari krzyknęła z wściekłością, odchodząc od miejsca Dubois by znaleźć osobę, która na nią wpadła. - Był tutaj, Irene. Jest...
Urwała nagle, zamykając usta i zamierając w połowie wdechu. Wypuściła powietrze z ust dopiero po długiej chwili intensywnych kalkulacji.
- Nie powinnam o tym mówić tutaj. Powinnyśmy się spotkać.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

30 maja 2018, o 22:10

- Nie dostałam żadnych wiadomości - odparła z frustracją, która choć mogło się tak wydawać, to nie była skierowana w stronę Shani. Gdy sama decydowała, że chce się od kogoś odciąć, mogła to zrobić. Znacznie gorzej przyjmowała fakt, że ktoś odcinał ją bez jej zgody. Była coraz bardziej zła, na Nazira, na Isis, na to wszystko, co poszło nie tak.
Gdy jednak dłuższą chwilę przyglądała się Shani, powoli zaczynało do niej docierać co widzi. Dziewczyna wyglądała strasznie, jakby przeszła piekło. No, a przynajmniej kilka ciężkich dni. Była wykończona, choć Dubois mogła się tylko domyślać, czy fizycznie, czy psychicznie, czy może jedno i drugie. Frustracja zniknęła z oczu Francuzki, bo przecież dlaczego miałaby być na tamtą zła? To nie była ani jej wina, ani wina Irene.
- Miałam nie przylatywać na Thessię przez jakiś czas. Myślałam, że nie bez powodu się nie odzywasz. Nie chciałam robić problemów. Gdybym tylko wiedziała... gdybym miała pojęcie, że cokolwiek jest nie tak, wsiadłabym na prom i byłabym tam w kilka, może kilkanaście godzin. Gdybym dostała chociaż jedną wiadomość.
Jej spojrzenie spochmurniało, gdy Shani zaczęła plątać się dalej. Nerwowo zacisnęła zęby, a jej dłonie mimowolnie zwinęły się w pięści, czego jej rozmówczyni nie miała jak zobaczyć. Nie rozumiała tego. Przyleciał do Shani, ale do Irene się nie odezwał? Mimo, że to z nią spędził ostatnie kilka miesięcy, to ona ponoć była dla niego tak ważna, ale nie napisał ani jednego słowa, zamiast tego odwiedzając kuzynkę? Gdyby chociaż mieli stały kontakt od lat, a oni go odnowili w czasie kilkudniowej wizyty w Lirii, to było warte więcej?
- Jak to był? Gdzie, na Thessii? Mówił mi, że nie możemy się tam pojawiać - powiedziała, może zbyt ostro. - Nie. Nie jestem z nim. Nie wrócił do mnie. Nie mam z nim kontaktu odkąd wysadził mnie ze statku kilka tygodni temu. Nie wiem czy zamierza do mnie wrócić, nie wiem co robi, nie wiem czy w ogóle żyje.
W jej głosie brzmiała gorycz. Nie miała niczego przy swoim stoliku, poza niedopitym drinkiem, więc po chwili namysłu ruszyła w stronę jednego z bocznych wyjść, do których prowadził wybrany przez nią korytarz. Nie miała ochoty na klubowe towarzystwo, ani na awanturujące się tancerki. Zwłaszcza, że Shani powiedziała, że chce się spotkać.
- Idę po rzeczy i do portu. Powiedz mi gdzie mam lecieć.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

30 maja 2018, o 23:39

Frustracja rudowłosej była uzasadniona. Nie tak dawno otrzymała ostatnią wiadomość od Khouriego, w której kazał jej bezpośrednio nie wracać na Thessię, na której mieli zacząć szukać. Jego, jej. Nie miało to w tej chwili znaczenia, skoro jedno mogło doprowadzić do drugiego tak długo, jak pozostawali razem. Tymczasem jego odosobnienie wydawało się tylko częściowe. Z jej perspektywy, odsunął od wszystkiego tylko ją. Shani wydawała się wiedzieć i widzieć więcej rzeczy, niż Dubois zdążyła uświadczyć w tym czasie. Nie wydawała się za to z tego powodu zadowolona.
- Myślałam, że wszystkie dostałaś - wycedziła przez zęby, również odczuwając frustrację zaistniałą sytuacją, pomimo swojego przygnębienia. Smutek czy złość, żadna z tych cech nie pasowała do na ogół rozciągniętych w uśmiechu ust. - Cholera, Isis.
Sztuczna inteligencja nie dołączyła się do rozmowy. Ograniczyła się do wiadomości, może nawet nie próbując podsłuchiwać, choć pewnie mogłaby to zrobić. Wystarczyło w jedną z wiadomości wplątać kod, którego odnalezienie nie było tak proste przez urządzenie Dubois. Isis z ich wszystkich miała najwięcej możliwości odnalezienia Khouriego, ale jej ostatnia wiadomość brzmiała tak, jakby napisana została przez istotę zupełnie bezradną. Jakby włączenie Irene do obiegu było czymś, po co sięgała w ostateczności, nie wiedząc co dzieje się z kapitanem, którego rozkazy otrzymała.
- Nie wrócił do nas. Wrócił do kartelu - odpowiedziała, tym razem bez cienia złości. Stwierdzała fakt, który mógł być niewygodny te kilka tygodni temu, ale teraz pozostał suchym faktem, niewzbudzającym żadnych emocji. - Opowiem ci jak tu wrócisz.
Uszła z niej cała energia w jednym, głębszym wdechu. Skurczyła się w sobie, ale powróciła do jej wyrazu twarzy determinacja. Kontakt z Dubois i wyrażenie przez nią chęci przylotu wystarczał, by podtrzymać świecącą się w oczach iskrę.
- Liria. Odbiorę cię z portu - odrzuciła od razu, pochylając się. Jej twarz rozjaśnił inny blask, pochodzący od jej własnego omni-klucza. - Napisz mi, który transport złapiesz. Gdzieś znajdziemy miejsce.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

31 maja 2018, o 00:18

- Wrócił do... - przerwała, nie rozumiejąc. To wszystko był jakiś absurd. Skoro wrócił do kartelu, dlaczego nie mógł się z nimi skontaktować? Nie rozumiała powodów jego działania i wszystkiego, co robił. - Wystarczyłaby jedna wiadomość. Jedna pierdolona wiadomość od niego, żebym chociaż cokolwiek wiedziała.
Uderzyła dłonią w panel drzwi i wyszła na zewnątrz. Silny, wieczorny wiatr rozwiał jej włosy. Na Ziemi była teraz zima, z tego co pamiętała, ale na Illium temperatura była idealna. Może gdyby jej myśli nie były teraz skupione na czymś zgoła innym, pożałowałaby, że nie będzie miała możliwości skorzystania z niej przez kolejne dni. Drzwi zasunęły się za nią, a hałas Wieczności został daleko za plecami. Szybkim krokiem ruszyła w stronę hotelu, który znajdował się praktycznie po drugiej stronie ulicy, nie przerywając rozmowy z Shani, choć prawdę mówiąc nie miały już o czym rozmawiać, dopóki się nie spotkają. Zminimalizowała okno z twarzą kuzynki Nazira i otworzyła rozkład lotów z portu Nos Astry. Niespełna kilkanaście godzin temu wsiadała na prom na Illium, teraz wsiadała w kolejny, wydając następne kredyty. A te zaczynały się jej już kończyć. Odkąd zeszła z Crescenta, nie miała szczęścia do zleceń.
- Najbliższy lot jest za niecałe trzy godziny. Według rozkładu będę w Lirii o osiemnastej. Rezerwuję miejsce, ale może znajdę jakiś prywatny statek, który mnie zabierze od razu. Dam ci znać. Przyjdź do mnie do portu.
Przebiegła ulicę i weszła do hotelu. Teoretycznie mając trzy godziny czasu nie musiała się spieszyć. Musiała jeszcze dotrzeć na ten prom, ale to wciąż dawało jej co najmniej godzinę dla siebie w pustym pokoju hotelowym. Przecież nawet się nie rozpakowała, jej torba leżała na łóżku gotowa do zabrania. Westchnęła ciężko i weszła bez słowa do windy, bo recepcjonistka rzuciła jej tylko obojętne, leniwe spojrzenie.
- Co się z tobą działo, Shani? - spytała w końcu cicho, gdy drzwi windy zasunęły się. - Nie wyglądasz dobrze.
Gdzieś z tyłu głowy zastanawiała się, czy Nazir też będzie wrakiem człowieka jak w końcu go spotka, ale odepchnęła od siebie te myśli. Była na niego zła, bardziej niż powinna. Mógł się odezwać. Mógł jej napisać, że żyje, ale ma go nie szukać. Napisać "jeszcze miesiąc", dwa słowa, rączki by mu od tego nie uschły. Tymczasem on wrócił do kartelu, choć przed Irene udawał, że nadal jest w dupie świata i nie ma dla niej czasu, podczas gdy odwiedzał sobie Lirię, nie wiadomo w jakim celu. Powstrzymywała jednak złość, wiedząc, że pozwoli sobie na nią dopiero jak rozłączy się z Shani.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

31 maja 2018, o 00:24

Irene, spostrzegawczość:
<50%
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub 'Wieczność'

31 maja 2018, o 00:26

Wróć do „Nos Astra”