Stolica, skolonizowanego przez asari, Illium. Nowoprzybyłym jawi się jako piękne, niekiedy doskonałe miasto, co często potrafi zmylić - tutejsi mówią, że Nos Astra potrafi być równie zdradliwe i niebezpieczne, co Omega. Często porównywane jest do Noverii przez swoje zaangażowanie w politykę handlu.

Xirys
Awatar użytkownika
Posty: 188
Rejestracja: 3 kwie 2013, o 22:13
Miano: Xirys
Wiek: 36
Klasa: Inżynier
Rasa: Hanar
Zawód: Najemnik, spec od walk technologicznych
Status: Ex-SOC, dawny pracownik korporacji technologicznej na Kahje
Kredyty: 18.340
Lokalizacja: Norwegia

Baza operacyjna Zaćmienia

10 gru 2013, o 22:49

Xirys milczał, jako i ze nie było za bardzo co powiedzieć ani po co się wtrącać. I wydawało się że wszystko idzie gładko. No ale jak po raz kolejny tego dnia los musiał być wredny.
-Jak to komputer mówi nie..? Ten nie jest wstanie tego zrozumieć i prosi o głębsze wytłumaczenie oraz możliwych powodów, dla których towarzyszka tego nie może dołączyć do naszych szeregów, pomimo tego ze jest bardzo uzdolnioną panią inżynier, oraz sprawną i skuteczną najemniczką. Ten może to potwierdzić! I ten pragnie konkretów, a nie mydlenia oczu - oburzył się hanar, nie mogąc pojąc tego wszystkiego. Dzień go coraz bardziej irytował... po mimo tego, ze próbował nie być negatywny.
-Ten wątpi w skuteczność i pragnie dowiedzieć się co więcej można zrobić w tej sprawie - żachnął się hanar.
ObrazekObrazek
| Obrażenia od mocy technologicznych: +10%| Zmniejszenie kosztu mocy technologicznych: 10% |
Combat theme Calming after the storm theme Ancient Protean Philosophy: "Violence is not a good solution, the airlock is a better one" Bonus: Son of Shepard Mistah J
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Baza operacyjna Zaćmienia

12 gru 2013, o 12:31

Urzędniczka przewróciła oczami ostentacyjnie. Poprawiła okulary na nosie, po czym spojrzała na ekran swojego terminala jeszcze raz.

- Rozmowa wstępna jest pierwszym etapem rekrutacji.- wyjaśniła, a jak głębokie znaczenie miało to stwierdzenie, tego Ananthe i Xirys mogli sie tylko domyślać. - Proszę w takim razie odpowiedzieć na kilka pytań, skoro tak bardzo chce pani przystąpić do naszej organizacji. A pana...- zwróciła się do Xirysa - Proszę o wypełnienie formularza, który właśnie otrzymał pan na swój omni-klucz.

Dosłownie po sekundzie omni-klucz Xirysa zaświecił się, ukazując następujący formularz:
DANE OSOBOWE
Dane osobowe
1. Nazwisko
2. Imiona
3. Data i miejsce urodzenia
4. Adres
5. Data przystąpienia do organizacji
6. Ranga w organizacji
7. Wykształcenie
8. Specjalizacja
9. Zawód wykonywany
10. Okręg pracy
11. Przynależność do partii politycznych, związków zawodowych, stowarzyszeń i innych
organizacji publicznych

KADET
Kandydata znam od:
Zalety kandydata:
Jego dotychczasowe osiągnięcia oceniam jako:
Inne zdolności kandydata:
Uzasadnienie:

ZOBOWIĄZANIE DO PRZYJĘCIA KANDYDATA NA NOWE STANOWISKO
Oświadczam, że:
1. Nie zostałem zawieszony w czynnościach dla organizacji i nie otrzymałem żadnych nagan i pouczeń
2. Deklaruję chęć przyjęcia kadeta na szkolenie
3. Przejmuję odpowiedzialność za wszelkie błędy, wyciek danych lub inne formy łamania regulaminu organizacji przez przyjętego kadeta

………………………………
(podpis)
Urzędniczka skierowała się do Ananthe, już nieco poważniej ją traktując, choć jej słowa brzmiały mimo wszystko lakonicznie.

- Proszę mi odpowiedzieć na kilka pytań. - powtórzyła, a przed każdym kolejnym pytaniem dawała quariance wystarczająco dużo czasu, by mogła zastanowić się i sensownie odpowiedzieć. - Czemu zdecydowała się pani opuścić flotę quariańską? Dlaczego zdecydowała się pani na przystąpienie do organizacji Zaćmienie? W jakiej roli widzi się pani w organizacji Zaćmienie? Prosze opowiedzieć mi w kilku zdaniach, co wie pani na temat organizacji Zaćmienie. Dlaczego uważa pani, że powinniśmy zatrudnić właśnie panią, a nie kogoś innego? Jakie są pani mocne i słabe strony? Czy ma pani do mnie jakieś pytania?
Ananthe’Viroccum vas Eboracum
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 23 mar 2013, o 21:40
Miano: Ananthe vas Eboracum
Wiek: 28
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianka
Zawód: Najemnik
Postać główna: Ananthe'Viroccum vas Eboracum
Status: Członek Zaćmienia Pierwszego Stopnia
Kredyty: 1.200
Lokalizacja: Złotoryja

Re: Baza operacyjna Zaćmienia

12 gru 2013, o 16:21

Słuchając pytań quarianka odpowiadała na każde stanowczym i rzeczowym głosem, tak aby nie sprawiać wrażenia iż jest osobą niezdecydowaną, albo co gorsza niedoinformowaną. Brała oczywiście pod uwagę racjonalny czas na nabranie powietrza i zastanowienie nad niektórymi pytaniami, aby nie wywołać wrażenia iż wyuczyła się odpowiedzi na nie. Jednocześnie starała się zachować wrażenie swobody i profesjonalizmu, tak cenione przy tego typu rozmowach.
- Flotylle opuściłam z paru przyczyn. Przede wszystkim chodziło o sprawę rodzinną, a dokładniej zabito mojego ojca, w trakcie ataku dokonanego przez nieznanych sprawców na jeden z okrętów. Oprócz tego wiązały się z tym zdarzeniem inne nie mniej ważne czynniki. Po tylu latach poza systemem panującym w takiej aglomeracji, a nie ma się co okłamywać należy on do socjalistycznych, quarianin przyzwyczaja się do norm i wartości panujących na zewnątrz. Bardzo trudno jest się ponownie dostosować do tak skrajnie różnych warunków. Pozostaje również kwestia tłoku, prywatności i własności, które na terenie Flotylli są kwestią problematyczną. Poza tym moje doświadczenie i umiejętności nabyte w wyniku szkolenia i wykonywanych prac poza Flotyllą wyspecjalizowały mnie w sposób jednoznacznie zwiększający moją przydatność poza jej obszarem. W związku z tym zostałam upoważniona już jako jej pełno prawny członek do samodzielnych działań. Mogę jednoznacznie powiedzieć iż moje zobowiązania względem Floty i ewentualne obowiązki nie będą w żaden sposób rzutowały na moją pracę ani tym bardziej wierność i sumienność względem Zaćmienia.
Powodów jakie skłoniły mnie do próby przystąpienia do Zaćmienia było wiele. Do najważniejszych mogę zaliczyć przede wszystkim moje dobre doświadczenia z wami jako pracodawcą. Nie tylko traktowaliście mnie jako równego innym współpracownika, ale również w odróżnieniu od wielu innych firm nigdy nie próbowaliście wykorzystać swojej pozycji i mojej przynależności rasowej do renegocjowania warunków umowy i zapłaty po wykonaniu pracy. Również zakres waszej działalności odpowiada moim preferencjom; zajmujecie się zarówno ochroną miejsc i osób, jak i kontraktami rządowymi, czy w końcu zleceniami technologicznymi. Tak szeroki wachlarz pełnionych przez was funkcji, pozwałaby na maksymalne wykorzystanie i dalszy rozwój moich umiejętności z korzyścią dla was. Znani jesteście również jako organizacja silna, stabilna i zarządzana przez kompetentnych ludzi, czego świadkiem byłam w trakcie walk na Omedze. Dzięki temu jako osoba u was zatrudniona nie musiałabym się obawiać przedwczesnej utraty zatrudnienia i móc planować karierę w czasie przekraczającym okres najbliższych dwóch lat, co zapewniłoby mi stabilność zarówno dochodową jak i prawną.
Chciałabym zajmować stanowisko satysfakcjonujące i wymagające, jednak nie przekraczające moich kompetencji. Jeśli zostałabym zatrudniona dążyłabym do zmaksymalizowania swojej użyteczności dla tejże organizacji. Najchętniej widziałabym siebie jako członka, bądź dowódcę niewielkiego oddziału wsparcia, członka wyspecjalizowanej grupy inżynieryjnej czy w końcu jako snajpera. Przede wszystkim jednak mam nadzieję na możliwość dalszego rozwoju, zarówno w zakresie praktycznym jak i teoretycznym, a także poszerzyć swoje zdolności w zakresie w którym się specjalizuje.
Jeśli dobrze się orientuję Zaćmienie powstało z pomysłu komandos asari Jony Sederis. Zajmujecie się "aktywną ochroną" opartą na asariańskiej i batariańskiej doktrynie wojennej. Parę lat temu Zaćmienia odbiło parę stacji kosmicznych przejętych przez Anhurską Armię Ludowo-Wyzwoleńczą i pozbyło się jej przywódców. Zajmujecie się jednymi z bardziej prestiżowych kontraktów rządowych i prywatnych, działacie również na terenach należących do Rady Cytadeli. Zajmujcie około jednej piątek stacji Omega i jesteście najbardziej wpływową korporacją na Illium. Oprócz tego cieszycie się opinią rzetelnego, konkretnego i uczciwego pracodawcy, innowatora w dziedzinie technik bojowych w sektorze prywatnym, oraz jednej z niewielu organizacji zapewniających ochronę prawną swoim członkom.
Dlaczego właśnie ja? Cóż jestem jednym z niewielu specjalistów w dziedzinie kamuflażu, zarówno optycznego jak i dotyczącego pozostałych częstotliwości, w tym kamuflaży cieplnych. Dzięki wykształceniu uniwersyteckiemu w tym kierunku, oraz latom praktyki bojowej i prób prowadzonych w takich warunkach, posiadam unikatową wiedzę i umiejętności w tym zakresie, dodatkowo zróżnicowane tendencjami technologicznymi mojej rasy. Ponad to mogę się pochwalić paroletnią współpracą z koncernem Ariake Technologies, na stanowiskach zarówno fizycznych jak i umysłowych, o czym poświadczyć może ten list referencyjny, w którym wyraźnie opisana jestem jako osoba sumienna i pracowita. Posiadam również wszechstronne umiejętności bojowe, nabyte w trakcie pracy w obszarze należącym do Rady Cytadeli i w układach Terminusa. Nie należę może do najlepszych ze snajperów, jednak z czystym sumieniem mogę o sobie powiedzieć iż jestem jednym z lepszych freelancerów parających się tym stylem walki. Świadczy zresztą o tym fakt że dzięki swoim umiejętnościom i odrobinie szczęścia udało mi się wraz z dwójką waszych agentów przeżyć walki na Omedze. Oprócz tego posiadam uprawnienia pilota fregaty i własny środek transportu tego typu. Moje zdolności bojowe są dosyć wszechstronne; obejmują zarówno przeszkolenie w używaniu broni palnej, takiej jak ciężkie pistolety, snajperki, karabiny szturmowe czy pistolety maszynowe, jak i walki wręcz za pomocą omniklucza i noży. O tym czy można mi zaufać powinny wystarczająco świadczyć opinie moich poprzednich pracodawców jak i wasze bazy danych.
Moje wady? Cóż przede wszystkim preferuje samodzielność i samowystarczalność, w wyniku czego najlepiej pracuje w niewielkich, dwu - trzy osobowych grupach. Nie oznacza to iż tracę na efektywności, pracując w większym zespole, jednak najlepsze wyniki osiągam właśnie w takich strukturach. Dla dobra misji, albo osiągnięcia wyznaczonego celu jestem gotowa wiele poświęcić przez co moje działania często postrzegano jako bezwzględne. Moja skrupulatność i konkretność, mogą być uciążliwe dla dowódców preferujących luźniejsze zarządzanie zasobami ludzkimi. Do wad zaliczałam kiedyś nadpobudliwość ruchową, jednak dzięki długotrwałemu treningowi oraz samokontroli, nauczyłam się nie tylko nad tym panować, ale i wykorzystywać ją jako zaletę w walce i pracy. Dzięki temu potrafię być bardzo efektywna w tym co robię, a nadmiarowy zapas energii pozawala mi na daleko większą wydajność, choć oczywiście daleko mi do salarian. Zdarza mi się również w nadmiernym stopniu trzymać wytycznych, przez co bywam obcesowa i powstrzymuje interesujące inicjatywy mogące zagrozić ich wypełnieniu. Nie należę również do charyzmatycznych mówców, gdyż uważam że posłuszeństwa i szacunku nie można kupić słowami, a tylko czynami. Również moje tendencje do samodoskonalenia i wynikające z tego podobne wymagania względem podwładnych, mogą prowadzić do sporów i czasem nadmiernego eksploatowania zasobów ludzkich.
Chciałaby Pani abym bardziej rozwinęła którąś z poruszonych kwestii? Czy istnieją jakieś elementy w kulturze organizacji, o której powinienem wiedzieć przed podjęciem tu pracy? Jak będzie wyglądał dalszy proces rekrutacji?

Czekając na odpowiedź, Ananthe spokojnie przyglądała się siedzącej przed nią asari. W tym momencie mogła liczyć iż udzielone przez nią odpowiedzi okażą się satysfakcjonujące, a formularz wypełniany przez Xirysa dodatkowo wzmocni jej pozycję, jako kandydatki na członka Zaćmienia.
ObrazekObrazek Jeśli piszesz do mnie, używaj rodzaju męskiego, jeśli do Ananthe, rodzaju żeńskiego. Theme postaci
Xirys
Awatar użytkownika
Posty: 188
Rejestracja: 3 kwie 2013, o 22:13
Miano: Xirys
Wiek: 36
Klasa: Inżynier
Rasa: Hanar
Zawód: Najemnik, spec od walk technologicznych
Status: Ex-SOC, dawny pracownik korporacji technologicznej na Kahje
Kredyty: 18.340
Lokalizacja: Norwegia

Re: Baza operacyjna Zaćmienia

14 gru 2013, o 00:46

Hanararowi dłuższą chwile zajęło wypełnienie formularzu, ze względu na chęć przedstawienia swojej towarzyszki w jak najbardziej pozytywnym świetle.
DANE OSOBOWE
Dane osobowe
1. Nazwisko: Xirys
2. Imiona: Grom Świetlistej Ciekawości
3. Data i miejsce urodzenia: 14 miesiąca Późnego Przypływu, standardowego roku 2150, miasto Wyświetl wiadomość pozafabularną, Kahje
4. Adres: ulica Komandos Verla 314, mieszkania 131, Nos Astra, Illium
5. Data przystąpienia do organizacji: 26 kwietnia 2182
6. Ranga w organizacji: Porucznik
7. Wykształcenie: Wyższe studia inżynierii holoprojekcyjnej, zaawansowane szkolenie militarne w sabotażu i technologii bojowej, szkolenie w specjalistycznych technologiach hanarskich, podstawowe szkolenie militarne SOC, kursy przystosowawcze dla hanarów.
8. Specjalizacja: Sabotaż, technologia holoprojekcyjna, VI bojowe
9. Zawód wykonywany: Specjalista od walk technologicznych, technik, programista WI
10. Okręg pracy: Illium
11. Przynależność do partii politycznych, związków zawodowych, stowarzyszeń i innych
organizacji publicznych: partia polityczna centro-lewicowa "Partia Wspólnego Błękitu" z Kahje, hanarska organizacja młodzieżowo-dziecięca "Klub Polipowy", stowarzyszenie hobbystyczne działające na rzecz syntetyków "Komputer twoim przyjacielem",

KADET
Kandydata znam od: 51 godzin
Zalety kandydata: Wysokie umiejętności związane z posługiwaniem się technologiami maskującymi oraz ich znajomość, oraz porządne szkolenie militarne obejmujące umiejętne posługiwanie się bronią snajperską.
Jego dotychczasowe osiągnięcia oceniam jako: Bardzo dobre.
Inne zdolności kandydata: Naturalny dyg do innego rodzaju urządzeń oraz technologii, umiejętność kreatywnego i szybkiego myślenia, wytrzymałość i utrzymanie zimnej krwi.
Uzasadnienie: Ta oto kandydatka jest idealnie przystosowana do szeregów Zaćmienia, i powinna bez problemu zaaklimatyzować się w nich. Jej umiejętności oraz wiedza idealnie pozwolą jej na dalszy rozwój wśród nas, a wiec i pozwoli jej stanie się jeszcze większym atutem jako członkini Zaćmienia. Jednocześnie Ananthe’Viroccum vas Eboracum była wstanie przetrwać kampanie przeciw tak zwanemu Archaniołowi, który to doprowadził do dużych strat na Omedze oraz utraty ludzi oraz sprzętu przez naszą organizacje. Nie mądrym posunięciem byłoby nie wzięcie jej pod nasze skrzydła. Jest ona dobrą lokatą, w którą warto zainwestować, gdyż plon później zebrany będzie niezwykle dorodny.

ZOBOWIĄZANIE DO PRZYJĘCIA KANDYDATA NA NOWE STANOWISKO
Oświadczam, że:
1. Nie zostałem zawieszony w czynnościach dla organizacji i nie otrzymałem żadnych nagan i pouczeń
2. Deklaruję chęć przyjęcia kadeta na szkolenie
3. Przejmuję odpowiedzialność za wszelkie błędy, wyciek danych lub inne formy łamania regulaminu organizacji przez przyjętego kadeta
Po zakończeniu, wysłał on wypełniony formularz do asari, przysłuchując się słowom quarianki i czekając w lekkim napięciu na werdykt.
ObrazekObrazek
| Obrażenia od mocy technologicznych: +10%| Zmniejszenie kosztu mocy technologicznych: 10% |
Combat theme Calming after the storm theme Ancient Protean Philosophy: "Violence is not a good solution, the airlock is a better one" Bonus: Son of Shepard Mistah J
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Baza operacyjna Zaćmienia

14 gru 2013, o 13:15

- Dziękuję za odpowiedzi, to wystarczy.- oświadczyła asari, przeglądając coś bardzo uważnie w swoim terminalu. Nie odrywając od niego wzroku odpowiadała na pytania Quarianki. - Zdecydowanie polecenie kogoś znacznie zwiększa jego szanse powodzenia w procesie rekrutacji. Po podpisaniu oświadczenia, dostanie pani misję wstępną, w której towarzyszyć pani będzie polecający jako, nazwijmy to, konsultant. Wygląda na to, że członek Xirys spełnia wymagania i nie ma nic w kartotece, więc jeśli nie chce pani innego prowadzącego, to on zostanie Pani przydzielony. Co jeszcze powinna Pani wiedzieć... organizacja Zaćmienie dba o swój pozytywny image w społeczeństwie galaktycznym, a to znaczy, że jej członkowie powinni kierować się ustalonymi dla nas normami. Jeśli nie będzie pani w stanie im sprostać, może pani liczyć się z szybkim zwolnieniem. Dla członków Zaćmienia najważniejsza jest zawsze jedna, prymarna zasada: Nie podejmujemy się działań, które nie przynoszą długoterminowych korzyści lub nie pomagają w osiągnięciu wyższego dla nas celu, czy to jest dla pani jasne? Mogę panią też uprzedzić, że misja rekrutacyjna będzie wiązała się ze sprawdzeniem pani cech osobowości. Jeśli nie będzie pani w stanie wykonać wszystkich punktów planu, wtedy niestety nie przyjmiemy pani w nasze szeregi.- asari przerwała na chwilę, a sekundę później na omni-kluczu Ananthe pojawiło się oświadczenie do podpisania i wysłania.
Illum

NAZWA FIRMY: Zaćmienie
ADRES: Omega, Dystrykt Kima
Oświadczenie - zobowiązanie Jako najemnik współpracujący z firmą ochroniarską Zaćmienie, dalej zwaną Zaćmieniem, zobowiązuję się niniejszym do zapewnienia, aby wszelkie informacje, jakie otrzymam w związku czy przy okazji wykonywania zleceń dla Zaćmienia pozostały poufne, tak w trakcie wykonywania usługi jak i po jej zakończeniu.

Obejmuje to w szczególności :

1. Istotne informacje dotyczące samego Organizacji Zaćmienie, zasad jego funkcjonowania, pobieranych stawek, obsługiwanych klientów, wykonanych zleceń itd.

2. Wszelkie informacje związane bezpośrednio z wykonywanymi przeze mnie dla Zaćmienia zleceniami : w szczególności co do uczestników rozmów, tematu, treści wykonywanych zleceń itd.

3. Wszelkie informacje uzyskane przy okazji wykonywania zlecenia – co do innych niż bezpośrednio związane z zleceniem osób, dokumentów, okoliczności itd.

Zobowiązuję się również nie podejmować współpracy bezpośrednio, z pominięciem Zaćmienia,
z jakimkolwiek klientem, dla którego wykonywałem zlecenie dla Zaćmienia.

Oświadczenie niniejsze dotyczy każdej formy prawnej współpracy z zaćmieniem i wszelkich rodzajów zleceń od Zaćmienia.

Jeśli do dokonania zlecenia będzie potrzebne zapewnienie przeze mnie udziału innej osoby/osób, zobowiązuję się uzyskać na to uprzednią zgodę Zaćmienia, nadto zobowiązuję się dopilnować, aby osoby te podpisały dla Zaćmienia oświadczenie analogiczne do niniejszego,
a niezależnie od tego będę ponosił odpowiedzialność za ich działania jak za własne co do obowiązków objętych tym oświadczeniem.

Jakikolwiek dokument otrzymam w związku z wykonywanym zleceniem, zobowiązuję się zabezpieczyć go należycie w trakcie posiadania : przed zniszczeniem, dostępem osób trzecich itd.; wykorzystać go wyłącznie dla celów związanych z zleceniem; oddać niezwłocznie po dokonaniu zlecenia. Zobowiązuję się nie sporządzać jakichkolwiek kopii takiego dokumentu, odpisów itd.

Zobowiązuję się nie nagrywać ani nie utrwalać w żadnej innej formie przebiegu zleceń, a gdyby było to konieczne – zniszczyć takie kopie niezwłocznie po dokonaniu zlecenia.

W przypadku wykazanego naruszenia któregokolwiek z warunków niniejszego oświadczenia, dokonanego przeze mnie czy osobę ze mną powiązaną – zobowiązuję się pokryć w pełnej wysokości wszelkie poniesione przez Zaćmienie na skutek tego naruszenia szkody i straty.

Imię i nazwisko:
Adres:
………………………… [data]
………………………… [podpis]
- Za chwilę prześlę wytyczne misji dla członka Xirysa. Następnym etapem będzie wykonanie wytycznych zadania. A potem, jeśli wszystko przebiegnie pozytywnie, zostanie pani wcielona do organizacji.- powiedziała, po czym na omni-kluczu Xirysa pojawiła się następująca wiadomość:

Dane osobowe:
Imię i nazwisko: Mei Mah

Zdjęcie:

[imgw=300x300]http://th00.deviantart.net/fs70/PRE/f/2 ... 6e9ylb.jpg[/imgw]

Mei jest podejrzana o wycieki informacji. Wczoraj zakończyła kolejną misję, więc jest w posiadaniu istotnych danych, o ile ich nie usunęła. Śledźcie ją, zacznijcie od jej apartamentu w dzielnicy mieszkalnej. Jeśli okaże się, że sprzedaje informacje, zabijcie ją. Zabić ma kadetka, a jeśli się zawaha, ty to zrób. Idźcie do magazynu po niezbędny sprzęt. W razie wątpliwości, kontaktujcie się. Powodzenia.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ananthe’Viroccum vas Eboracum
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 23 mar 2013, o 21:40
Miano: Ananthe vas Eboracum
Wiek: 28
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianka
Zawód: Najemnik
Postać główna: Ananthe'Viroccum vas Eboracum
Status: Członek Zaćmienia Pierwszego Stopnia
Kredyty: 1.200
Lokalizacja: Złotoryja

Re: Baza operacyjna Zaćmienia

14 gru 2013, o 19:45

Ananthe z uwagą wysłuchała odpowiedzi asari. Upewniwszy rozmówczynię, iż Xirys jak najbardziej spełnia jej wyobrażenia o prowadzącym i zapamiętawszy pełen zestaw zakazów i nakazów, przyjrzała się w końcu wysłanemu na jej omniklucz dokumentowi. Sprawdziła parokrotnie, czy niczego nie dopisano małym druczkiem, a żadne z postanowień nie godzi w jej wolność, lub inne tego typu sprawy. Usatysfakcjonowana brakiem tego typu zabiegów, uzupełniła informacje na końcu formularza i złożyła wyraźny podpis w wyszczególnionym miejscu, po czym odesłała dokument do asari. Podziękowawszy za rozmowę, wstała z krzesła i opuściwszy pokój ruszyła za Xirysem. Uśmiechnąwszy się do niego blado powiedziała przyjaznym tonem:
-Cóż, chyba poszło nie najgorzej, co nie? Nie wiem co tam jej napisałeś, ale naprawdę nie wiem jak Ci dziękować... chociaż chyba mam pomysł-dodała z szelmowskim uśmiechem- To co mamy zrobić?
Kątem oka dostrzegłszy iż zmierzają w stronę magazynu, sprawdziła na omnikluczu dane przesłane jej przez towarzysza. Imię kobiety nic jej nie mówiło, na szczęście jednak załączono adekwatne zdjęcie. Sądząc po szczupłych ramionach, raczej pokaźnym biuście i stroju kobieta z pewnością nie należała do oddziałów bojowych. Quarianka obstawiałaby raczej pracownika biurowego, wtykę w jakiejś firmie, w najlepszym razie szpiega bądź inżyniera i to raczej takiego, który więcej grzebie w papierach niż pracuje fizycznie. Sądząc po wystudiowanej pozie, specyficznym kącie padania światła i wyrazie twarzy, quarianka mogła zgadywać iż zdjęcie wykonano u fotografa, albo za pomocą samowyzwalacza w odpowiednich ku temu warunkach. Przez cholerne zabiegi odmładzające i terapie genowe, w których lubowała się płeć piękna całej galaktyki, określenie dokładnego wieku kobiety było kapkę awykonalne, aczkolwiek przedział pomiędzy dwudziestoma paroma a trzydziestoma pięcioma laty wydawał się w miarę rozsądny. Cóż nie wyglądała na cel wymagający, jeśli chodzi o zdolności bojowe, jednak Ananthe nie mogła sobie pozwolić na prostolinijność działania, jaką obrałaby w pewniejszych warunkach. Przeczytawszy parokrotnie notkę zawartą pod zdjęciem, zaczęła się zastanawiać co mogłoby być uznane za wystarczające dowody. Nagranie rozmowy, czy kopia dokumentów których nie powinna posiadać byłyby wystarczające. Dobrze byłoby też nie dopuścić do dalszego wycieku informacji... Pokręciwszy delikatnie głową, rozmyśliła się nad możliwymi sposobami sprawdzenia i likwidacji celu. Cóż najprostszym i najskuteczniejszym z nich byłoby śledzenie jej, aż do momentu nawiązania przez nią kontaktu w celu przekazania informacji. Potem mogłaby namówić delikwentkę na spotkanie pod podobnym pretekstem, w jakimś dobrym do tego miejscu. Choć w tym momencie przychodziło jej tylko jedno, nie przejmowała się tym za bardzo. Nie powinno być problemu ze ściągnięciem Mei akurat tam. Pozostawał w tym momencie problem ze śledzeniem i eliminacją. Cóż Wdowa jako broń odpadała od razu, najlepsza byłaby Żmija, bądź Modliszka z tłumikiem, albo broń krótka o porządnym przebiciu też adekwatnie wytłumiona... tak Predator albo Falanga nadawałby się idealnie. Quarianka brała też pod omniostrze i truciznę, ale to tylko jako plan awaryjny. Mimo wszystko, największy problem miała ze śledzeniem celu. Xirys nie posiadał już oprogramowania do sond, a one byłyby nieziemsko pomocne w tym zadaniu..... ale na bank mają coś takiego w magazynie. Uśmiechnąwszy się, Ananthe stworzyła w myślach listę niezbędnych przedmiotów, po czym weszła za towarzyszem na teren rzeczonej części budynku. Cóż nawet jeśli nie będą chcieli wydać jej niezbędnych zapasów, nie powinni robić z tym problemów jej hanarzemu przyjacielowi. Przede wszystkim jednak miała już plan, a to podstawa w tym interesie.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek Jeśli piszesz do mnie, używaj rodzaju męskiego, jeśli do Ananthe, rodzaju żeńskiego. Theme postaci
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Baza operacyjna Zaćmienia

19 gru 2013, o 14:37

W magazynie było dość tłoczno. Ananthe znowu musiała chwilę odczekać, zanim udało jej się dobić do asari zarządzającej magazynem. Kiedy w końcu stanęły naprzeciwko siebie, kobieta wsłuchała się dokładnie w słowa quarianki. Zaczęła wklepywać do komputera wszystko, co nowa kadetka chciała, zakładając jej przy okazji coś na kształt konta.

- Hymm... - zastanowiła się głośno. - Z predatorem nie będzie problemu... Tłumik do predatora w zestawie.- oświadczyła, po czym zniknęła gdzieś z tyłu za regałami. Wkrótce wróciła, zeskanowała broń specjalnym czytnikiem, a potem położyła na blacie quariance do dyspozycji. - Oczywiście wszystko, co dostajesz od nas jest zalegalizowane i zarejestrowane. - dodała dla pewności, spoglądając co jakiś czas rozmówczyni w oczy - Sonda nie jest dostępna dla twojego konta. - stwierdziła krótko - Modulatory chyba jeszcze mamy, sekundkę. - powiedziała, po czym znowu poszła w głąb magazynu. Niebawem wróciła z egzemplarzem prosto z fabryki. Zmarszczyła czoło, słysząc o podrobionych numerach - Nie istnieje żadna fizyczna możliwość sfałszowania omni-klucza. A przynajmniej my tym nie dysponujemy. - Potem obsługująca asari spojrzała na Ananthe podejrzliwie - Po co ci trutka? Tego nie dostaniesz. - rzekła krótko.

Opuściwszy magazyn Xirys i Ananthe otrzymali informację na swoje omni-klucze:
Xirys, Ananthe,
Po przeanalizowaniu waszego zgłoszenia dział HR zadecydował jednak o zmianie przewodnika dla Ananthe. Xirys, możesz się odmeldować, a na Ananthe czeka jej nowy przewodnik w kantynie na trzecim piętrze.
[imgw=400x400]http://th05.deviantart.net/fs70/PRE/f/2 ... ockcod.png[/imgw] Po pożegnaniu Xirysa Ananthe skierowała się prosto w wyznaczone miejsce. Okazało się, że kręciło się tam wiele osób, a wszyscy w elitarnych pancerzach Zaćmienia. Nikt tutaj nie dbał zbytnio o konwenanse, co Ananthe zaobserwowała po frywolnym zachowaniu otoczenia. Kilka osób rozmawiało i piło przy barze, reszta osób siedziała przy stolikach lub obściskiwała się w przejściu.
[imgw=400x400]http://th03.deviantart.net/fs71/PRE/i/2 ... 4ilb52.jpg[/imgw] Niebawem quarianka zauważyła pewną asari przy stoliku przy ścianie. Miała na sobie pancerz Zaćmienia, a na twarzy zamyślony wyraz. Sprawiała wrażenie opanowanej i spokojnej.

- Witaj, Ananthe. - powiedziała na wstępie, wstając z miejsca i podając dłoń na przywitanie. - Nazywam się Selena Thapsos. Pójdziemy razem na misję. Usiądź. - wskazała gestem ręki miejsce przed sobą. Z ciepłym, choć również ukrywającym wiele przemyśleń uśmiechem zasiadła znów na krześle. Ananthe mogła cały czas czuć sie przez asari obserwowana i oceniana. - Może zacznijmy od tego, czy masz jeszcze jakieś pytania odnośnie zlecenia? A także czy masz jakies propozycje, jak poradzić sobie z trefną panią Mei?
Ananthe’Viroccum vas Eboracum
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 23 mar 2013, o 21:40
Miano: Ananthe vas Eboracum
Wiek: 28
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianka
Zawód: Najemnik
Postać główna: Ananthe'Viroccum vas Eboracum
Status: Członek Zaćmienia Pierwszego Stopnia
Kredyty: 1.200
Lokalizacja: Złotoryja

Re: Baza operacyjna Zaćmienia

19 gru 2013, o 17:55

Skrzywiwszy się lekko, słysząc odmowę wydania sondy, Annathe zabrała broń wraz z modulatorem i zwolniwszy miejsce w kolejce sprawdziła otrzymany egzemplarz. Wytarty uchwyt i zarysowania świadczyły iż broń już nie raz służyła w boju. Poza tym znajdowała się jednak w idealnym stanie, dokładnie wyczyszczona i skalibrowana. Przytwierdziwszy tłumik, włożyła broń do kabury, po czym przytwierdziła całość pod tuniką i jedną z warstw kombinezonu. Dzięki temu miała do niej swobodny dostęp, a wypukłość jaką tworzył pistolet była idealnie zamaskowana. Rozpakowawszy modulator z oryginalnej folijki sprawdziła stan ogniw energetycznych, po czym włączywszy go wypróbowała niezbędne dla misji funkcje. Usatysfakcjonowana wynikiem, schowała go do jednej z licznych kieszeni kombinezonu, po czym ruszyła za Xirysem. W połowie drogi odebrała wraz z hanarem wiadomość z działu HR. Cholera, co do Xirysa mogła być pewna że postara się jej pomóc na wszystkie możliwe sposoby, a ten nowy "przewodnik" mógł być .... specyficzny. Oby tylko nie miał uprzedzeń co do quarian. Westchnąwszy ciężko, pożegnała się z Xirysem i ruszyła szybkim krokiem w stronę kantyny, kierując się strzałkami i hukiem elektronicznej muzyki. Przekroczywszy próg quarianka spokojnie ruszyła przed siebie, unikając kontaktu z resztą bywalców. W końcu głupio byłoby wkurzyć kogoś kto może w przyszłości zostać twoim szefem. Czując lekkie zakłopotanie, zaczęła się rozglądać za kimś kto mógłby być jej nowym "przewodnikiem". Powoli tracąc nadzieję, przeczesywała wzrokiem pomieszczenie. Wtem dostrzegła niewielką oazę spokoju, wokół asari siedzącej przy ścianie. Podszedłszy do kobiety, prawie nie uśmiechnęła się, czując ulgę jaką wywołało powitanie. Uścisnąwszy dłoń najemniczki i kulturalnie odpowiedziawszy, quarianka zajęła wyznaczone miejsce. Przyglądając się kobiecie, Ananthe miała dziwne wrażenie że nie do końca wie w co się wpakowała. Pod przyjaznym tonem, ciepłym uśmiechem i niebieską buźką o rysach ludzkiej dwudziestoparolatki musiała coś się kryć. Najprawdopodobniej zimna suka, gotowa wsadzić Ci nóż między łopatki przy pierwszej okazji. No ale pod tym względem nie różniły się zbytnio... no w każdym razie na poziomie zawodowym. Do tego te uważne spojrzenie, prawie jak inspektora, czy innego nadzorcy. Aby wywołać w miarę pozytywne wrażenie, Ananthe uśmiechnęła się delikatnie i założywszy nogę na nogę, powiedziała spokojnym tonem:
-Cóż, przede wszystkim chciałabym wiedzieć gdzie mieszka cel. Numer jej omniklucza, doświadczenie i umiejętności bojowe, staż, stopień paranoi, jej nawyki jeśli chodzi o układ dnia czy inne szczegóły byłyby również bardzo pomocne, oczywiście o ile zbieracie tak nietypowe dane o własnych pracownikach. Hmm jeśli się mylę mamy zdobyć dowód na zdradę panny Mei i wtedy ją wyeliminować. Cóż w tym układzie najprościej byłoby się skontaktować z nią za pomocą anonimowego łącza i zaproponować wymianę dane-kredyty. Wtedy wystarczy zaaranżować spotkanie w odpowiednim miejscu i wyeliminować delikwentkę. Oczywiście przałoby się jakieś słowo-klucz, aby zachować wiarygodność w trakcie rozmowy. Jeśliby się nie zgodziła można też śledzić ją aż do spotkania z potencjalnym kupcem, jednak wtedy ryzykowalibyśmy ujawnienie danych. Ewentualnie można by ją przechwycić tuż przed ich przekazaniem. Inną opcją jest dmuchanie na zimne i zabicie celu bez dowodów, jednak jak rozumiem taka wersja odpada.... Można też włamać się do jej mieszkania i zrobić małe przeszukanie, albo ogłuszyć pannę Mei i zhakować jej omniklucz. Zresztą zawsze pozostają też staromodne tortury, zastraszenie i inne nieciekawe i mało skuteczne ewentualności. Jeśli chodzi o miejsce spotkania, chyba najlepszy byłby ....hmm klub pod "Grubą Krechą". Mają wyjątkowego hopla na punkcie prywatności, zero kamer w pokojach, grube drzwi, wytłumione ściany w pokojach, a za odpowiednią cenę nie będą zwracać uwagi nawet na vorche w rui.- po chwili dodała w miarę przyjaznym tonem- Oczywiście jestem otwarta na Pani opinie, wytyczne, propozycje i inne uwagi.
ObrazekObrazek Jeśli piszesz do mnie, używaj rodzaju męskiego, jeśli do Ananthe, rodzaju żeńskiego. Theme postaci
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Baza operacyjna Zaćmienia

20 gru 2013, o 10:50

Kiedy Ananthe przekroczyła próg kantyny, nikt raczej nie zwracał na nią uwagi. W końcu jakim zagrożeniem dla nich mogła być jedna kobieta wśród całej zgrai członków Zaćmienia?

Selena z wciąż wymalowanym na ustach uśmiechem, nie komentując ani słowa kadetki, wysłała jej wszelkie dane, o które prosiła, czyli adres i numer omni-klucza. Następnie popijając co jakiś czas kawę odpowiadała na poszczególne pytania.

- Mei współpracuje z nami od dobrych pięciu lat. Przez cały czas nie mieliśmy do niej zastrzeżeń, ale dopiero po tym, jak nasze misje zaczęły kończyć się niepowodzeniem, zaczęliśmy szukać tego powodów. Mei zajmuje się szeroko pojętym fałszowaniem i hakowaniem. Przez jej ręce przepływa wiele ważnych informacji, ale konsekwencje ich ulotnienia się nie mają bezpośredniego wpływu na nią samą, więc trudno było nam szybko dojść do tego, że to zapewne ona jest kretem. - Asari pociągnęła łyk kawy. Mówiła w sposób bardzo spokojny i klarowny. - Wciąż nie mamy pewności, dlatego właśnie musimy się tego upewnić. Odnośnie jej umiejętności bojowych, to tych nie ma zbyt wiele. Jest typowym inżynierem, więc trzeba prędzej uważać na jej spryt w walce niż typową siłę bojową. Ale... - tutaj zatrzymała się i spojrzała dość ostrożnie na quariankę. - Tego wolelibyśmy uniknąć, tym bardziej, jeśli okaże się, że nie jest niczemu winna. Mogłaby poczuć się inwigilowana przez organizację, a to ... nie powinno mieć miejsca... - Na słowa o stopniu paranoi asari szczerze się zaśmiała pod nosem. - Niestety, ale badań psychologicznych nie przeprowadzany. Inaczej część z nas zostałaby szybko oddelegowana. - stwierdziła pół żartem pół serio. - Na temat jej dnia codziennego też niewiele wiemy. Nie prowadzimy żadnemu członkowi "teczek", każdy ma sporo swobody, więc dobrze byłoby najpierw ją poobserwować i stwierdzić, jaki jest jej plan dnia i gdzie mogą pojawić się momenty wycieku. Możemy nawet uciec się do małej podpuchy, jeśli dojdziemy do sensownych wniosków. - zasugerowała ostrożnie, obawiając się, że qiarianka zaraz się oburzy i odejdzie. Po tym Selena wsłuchała się dokładnie w plan zaproponowany przez Ananthe. Masowała przy tym brodę i zastanawiała się intensywnie. - Więc sądzisz, że sprzedaje dane za pieniądze? A jeśli ma ustalony jeden kontakt, komu ma przesyłać dane? Wtedy zorientuje się, że ją szpiegujemy. Bardziej podoba mi się drugi plan. Pośledźmy ją i zobaczmy, czy jest jakieś ryzyko. Jeśli spotka się z kontaktem i przekaże mu dane, wtedy ją kropniesz. - powiedziała bez zmrużenia okiem. - Ale musimy mieć pewność. Możemy też włamać się do jej mieszkania, ale nie możemy pozostawić po sobie żadnych śladów. Żadnych.- asari mocno podkreśliła ostatnie słowo. - Ogłuszenie Mei może być problematyczne. Ale jeśli znajdziesz sposób na zrobienie tego w sposób niezauważalny, to nie widzę przeciwwskazań. - za słowa o torturach asari prawie udławiła się kawą i spojrzała na rozmówczynię z miną mówiącą: "Chyba jednak powinniśmy zacząć prowadzić testy psychologiczne" - Tortury może pozostawmy... na inną okoliczność. - wybrnęła, śmiejąc się skrępowana. - Dobrze, to od czego chcesz zacząć?
Ananthe’Viroccum vas Eboracum
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 23 mar 2013, o 21:40
Miano: Ananthe vas Eboracum
Wiek: 28
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianka
Zawód: Najemnik
Postać główna: Ananthe'Viroccum vas Eboracum
Status: Członek Zaćmienia Pierwszego Stopnia
Kredyty: 1.200
Lokalizacja: Złotoryja

Re: Baza operacyjna Zaćmienia

20 gru 2013, o 11:54

Annathe uśmiechnęła się przepraszająco do asari. Zdecydowanie uspokoiła ją reakcja rozmówczyni; dobrze wiedzieć że twój pracodawca nie akceptuje pewnych zachowań. Szybko przeprosiła za swoje nierozsądne pytanie,i upewniła rozmówczynię iż absolutnie nie rozważała tamtej opcji na poważnie, oraz że jej jedyną intencją było upewnienie się co do standardów pracy i zachowania aprobowanych przez potencjalnego pracodawcę i współpracowników, a także że nie jest to nic osobistego, jedynie nadmierna ostrożność. Oparłszy się wygodniej, obserwowała już wyraźnie spokojniejszą asari i zastanawiała się nad postawionym problemem. Po chwili powiedziała, lekko zamyślonym tonem:
-Cóż chyba najrozsądniej byłoby postawić na sztampowe podążania za nią krok w krok. Pierwotnie myślałam o zastosowaniu sond szpiegowskich, ale jak się okazało nie są one dostępne dla nowicjuszy. W tym układzie proponowałabym jednoczesną obserwację z poziomu wyższej położnych ulic, czy galerii przez jedną osobę i drugą podążającą za nią. Jeśli nie mieszka ona w jakiejś specjalnie luksusowej dzielnicy, nie powinna zwracać uwagi na jeszcze jedną quariankę czy asari, szwendającą się gdzieś w tłumie. Wystarczy wyglądać do bólu zwyczajnie, a wątpię by ktoś bez przeszkolenia wywiadowczego był wstanie odkryć że jest śledzony. Najlepiej byłoby chyba zdobyć stroje jakiejś firmy dostawczej, czy sprzątacza; na takich pracowników nikt nigdy nie zwraca uwagi. Co do śladów włamania..- tu quarianka uśmiechnęła się znacząco- wątpię by mój kombinezon miał się nagle rozszczelnić. Więc w tym wypadku wystarczy żebym niczego nie przestawiła i nie powinno być kłopotów. A jeśli pani inżynier nie ma hopla na punkcie zabezpieczeń przy drzwiach, obejście standardowego zamka i wyłączenie ewentualnego alarmu nie będzie raczej trudne. Można by też podszyć się pod jakąś kontrolę, nie wiem, instalacji elektrycznej czy czegoś równie pospolitego. Jedna z nas zajęłaby się zagadaniem celu, a druga mogła spokojnie przeszukać mieszkanie. Hmm jeśli chodzi o ogłuszenie panny Mei, to chyba najprościej byłoby ją spić, albo upozorować napaść. Ale tego wolałabym uniknąć i tak jak zabójstwo pozostawić jako ostateczność. W tym układzie chyba najlepiej byłoby zacząć od śledzenia jej, a jeśli to nie przyniesie skutku włamać się do mieszkania. W ostateczności spróbować ją ogłuszyć, przeskanować omniklucz i przeszukać. Jeśli coś jest na rzeczy, będzie musiało wypłynąć w którymś momencie. A jaka jest Pani opinia?
ObrazekObrazek Jeśli piszesz do mnie, używaj rodzaju męskiego, jeśli do Ananthe, rodzaju żeńskiego. Theme postaci
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Baza operacyjna Zaćmienia

20 gru 2013, o 16:24

- Stroje nie powinny być problemem. Weźmiemy je z magazynu po drodze. - powiedziała asari do bólu rzeczowo, nie wdając się w zasadzie w żadne inne rozmowy poza nakierunkowanymi na osiągnięcie celu. - Z moich informacji wynika, że Mei powinna teraz znajdować się w swoim mieszkaniu, więc możemy bezpośrednio tam się udać. Wypatrzymy jakiegoś dobrego miejsca i będziemy na nią czatować. Nie powinna kojarzyć ani mnie ani ciebie, więc może się nie zorientuje. Jeśli uznasz, że któryś moment będzie dobry do włamania się do jej mieszkania, to dawaj znać. - asari przekazała quariance swoje dane, żeby ta mogła się z nią kontaktować przez omni-klucz - To samo tyczy się ogłuszenia lub spicia. Po prostu wydawaj mi polecenia, a będziemy wcielały twój plan w życie.- rzekła ugodowo, choć Ananthe wiedziała, że głownie chodzi o to, że ma się wykazać i zrobić wrażenie swoją samodzielnością w wykonywaniu misji lub umiejętnościami przywódczymi. - Czy pozostało coś do omówienia, czy możemy iść?
Ananthe’Viroccum vas Eboracum
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 23 mar 2013, o 21:40
Miano: Ananthe vas Eboracum
Wiek: 28
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianka
Zawód: Najemnik
Postać główna: Ananthe'Viroccum vas Eboracum
Status: Członek Zaćmienia Pierwszego Stopnia
Kredyty: 1.200
Lokalizacja: Złotoryja

Re: Baza operacyjna Zaćmienia

20 gru 2013, o 18:18

-Myślę że wszystko już omówiliśmy, w szczególności że czas nie jest po naszej stronie.- mówiąc to Ananthe wstała i poczekawszy na asari ruszyła za nią do magazynu. Ehh mogła się spodziewać że wepchają ją na pozycję dowódcy. W końcu w ten sposób najlepiej sprawdzić wszystkie jej cechy.... tylko dlaczego za cholerę jej to nie cieszyło? Cóż zawsze mogła olać problem i postawić na indywidualność, jednak jak to mają w zwyczaju rzeczy proste cały problem mógł ją przerosnąć. W ten sposób znalazła się w impasie, z jednej strony musząc dowodzić z drugiej kombinując jakby tu załatwić całą sprawę na tyle gładko by samemu sobie rąk nie związać. Stanąwszy w ogonku, ciągnącym się w poprzek magazynu, zaczęła się poważnie zastanawiać w jaki sposób cel mógł zmagazynować i ukryć dane, o ile w ogóle się do nich dorwał. Przodkowie, oby się okazało że problemu wcale nie ma i bez problemowo uda się jej tego dowieść. Tyle że znając rzeczywistość tak dobrze to nie będzie....
Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek Jeśli piszesz do mnie, używaj rodzaju męskiego, jeśli do Ananthe, rodzaju żeńskiego. Theme postaci
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Baza operacyjna Zaćmienia

23 gru 2013, o 09:37

W towarzystwie Seleny Ananthe nie musiała czekać w kolejce. Ta podeszła po prostu na sam początek, poprosiła o wszystko, czego potrzebowała, a nikt nie śmiał wnieść sprzeciwu. Quarianka mogła sobie tylko wyobrażać, jaki stopień w hierarchii ma jej nowa przewodniczka. Odpowiednio wyposażone, kobiety ruszyły w stronę dzielnicy mieszkalnej

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Xirys
Awatar użytkownika
Posty: 188
Rejestracja: 3 kwie 2013, o 22:13
Miano: Xirys
Wiek: 36
Klasa: Inżynier
Rasa: Hanar
Zawód: Najemnik, spec od walk technologicznych
Status: Ex-SOC, dawny pracownik korporacji technologicznej na Kahje
Kredyty: 18.340
Lokalizacja: Norwegia

Re: Baza operacyjna Zaćmienia

2 sty 2014, o 12:28

Hanar cieszył się ze jego towarzyszce udało się powiększyć szeregi Zacmienia. Przynajmniej częściowo. Sam jednak nie zbyt czul się na silach by poprowadzić ją dalej ku przeznaczeniu. Na szczęście dowództwo zmieniło zdanie co do prowadzącego Ananthe.
Pożegnawszy się, Xirys ruszył w głąb budynku. Musiał zaktualizować swój omni-klucz. I tu niespodzianka. Oprogramowanie sond zostało naprawione.
Zadowolony, wyszedł z siedziby, do swego mieszkania. Musiał odpocząć. Chociaż trochę. W myślach nadal jednak miał quarianke. I miał nadzieje ze uda jej się.
ObrazekObrazek
| Obrażenia od mocy technologicznych: +10%| Zmniejszenie kosztu mocy technologicznych: 10% |
Combat theme Calming after the storm theme Ancient Protean Philosophy: "Violence is not a good solution, the airlock is a better one" Bonus: Son of Shepard Mistah J
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Baza operacyjna Zaćmienia

2 lut 2014, o 18:47

Selena podniosła wzrok znad swojego komputera, a potem uśmiechnęła się, słysząc słowa Ananthe. Wskazała ręką na wolne miejsce naprzeciwko siebie. Zanim przemówiła w tej sprawie zapadło milczenie i jedyne, co było słychać poza muzyką i dźwiękami kantyny, to dźwięki bipania, kiedy asari pisała kla elektronicznej klawiaturze. Dopiła swoją kawę, a następnie złapała się za czoło, które potarła w skupieniu.

- Jak sobie poradziłaś? Ciężko było ich zlikwidować? Mam nadzieję, że nie narobiłaś hałasu i nie było świadków. - zaczęła swoim typowym, bezbarwnym głosem. Popatrzyła przy tym na quariankę jakby lekko znudzona, ale Ananthe nie powinna dać się zwieść temu wrażeniu. Selena jak typowa menadżerka musiała wiele w głowie analizować i nigdy się nie mylić, stąd jej rzeczowość. - I jak pozbyłaś się ciała? To ważne, żeby nikt sie na nie przypadkiem nie natknął w śmietniku czy coś w tym stylu. Nie chcemy rozgłosu w mediach.
Ananthe’Viroccum vas Eboracum
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 23 mar 2013, o 21:40
Miano: Ananthe vas Eboracum
Wiek: 28
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianka
Zawód: Najemnik
Postać główna: Ananthe'Viroccum vas Eboracum
Status: Członek Zaćmienia Pierwszego Stopnia
Kredyty: 1.200
Lokalizacja: Złotoryja

Re: Baza operacyjna Zaćmienia

2 lut 2014, o 18:56

Ananthe opadła na krzesło. Wszystko wydawało się lekko spowolnione, a zarazem skrajnie ostre. Chyba siadała jej ostrość wzroku. Zamknąwszy oczy, odczekała chwilę, po czym przetarła dłonią szybkę i spojrzała na asari. O wiele lepiej, choć, nadal było kapkę dziwnie. Cóż, chwilowo jakoś będzie musiała to znieść. Ignorując jakąś dziwną ikonkę na wnętrzu hełmowego interfejsu, quarianka wsłuchiwała się w bipanie klawiatury, w którą zawzięcie stukała asari. W spokoju wysłuchała beznamiętnych pytań Seleny. Asari bardzo skrupulatnie wypełniała powierzone jej zadanie, jednak chwilowo Ananthe nie miała siły docenić tego szczegółu. Od dwóch dni nie spała, była w ciągłym zagrożeniu i nie wiadomo czym. Obecnie jej największym pragnieniem było zasnąć. Powstrzymała się jednak przed wygłoszeniem tego na głos. Wziąwszy głęboki wdech powiedziała:
-Cóż, kapkę się naganiałam, ale nie było większych problemów. W końcu jestem specjalistką od kamuflażu- uśmiechnęła się blado, po czym kontynuowała równie beznamiętnym i chłodnym tonem- Żadnych świadków, jeśli nie liczyć jakichś szczurów w zaułku. Ciała hmm. Z nimi faktycznie był problem, ale dopilnowałam by trafiły do odpowiedniego kontenera w odpowiednim worku. Krótko mówiąc zostały spalone razem z resztą odpadów medycznych jednego z zamykanych ośrodków badawczych... i tak sprawdziłam to. Mam stu procentową pewność, że poza popiołem nic po nich nie zostało.
ObrazekObrazek Jeśli piszesz do mnie, używaj rodzaju męskiego, jeśli do Ananthe, rodzaju żeńskiego. Theme postaci
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Baza operacyjna Zaćmienia

2 lut 2014, o 20:18

Selena zmrużyła oczy dość zaskoczona. Najwidoczniej nie spodziewała się aż tak dobrego uporania się ze sprawą ani dopilnowania takich szczegółów jak spalenie ciał martwych. Zamknęła swój komputer, po czym popatrzyła na Ananthe poważnie.

- Napisałam raport z misji i wystawiłam ci ocenę. - ciągnęła znów rzeczowo. - Dobrze zaplanowałaś misję i przygotowałaś się do niej. W przebiegu nie wypadło nic niespodziewanego, więc to oznacza, że mogę zakładać, że w przyszłych misjach sobie poradzisz. Popracuj nieco nad współpracą, mogłabyś bardziej wykorzystać moją osobę w czasie misji. Na koniec nie zawahałaś się wypełnić wszystkie wytyczne misji, więc tak na dobrą sprawę nie mam ci nic do zarzucenia. - wszystko to powiedziała bez większych emocji, ale najwidoczniej współpraca z Seleną w przyszłości tak miała wyglądać, a pochwały z jej strony trzeba było doszukać się samemu między wierszami jej słów. - Masz niezłe referencje, niewątpliwie pewien potencjał.

Po tych słowach Selena wstała z miejsca i zaczęła się pakować. Kiedy skończyła popatrzyła na Ananthe swoim nieco zamglonym wzrokiem.

- Chodź za mną. - powiedziała, po czym udała się do wyjścia z kantyny. Dalej skierowała się do magazynu. - Proszę o moje zamówienie, o którym rozmawiałyśmy. - rzekła do asari za ladą, która na te słowa wyciągnęła tekturowe pudło spod lady. - Ponieś to. - Selena wręczyła Ananthe pudło, które jednak troszkę ważyło. Następnie poprowadziła quariankę korytarzem do jednego z biur. W środku wyglądało na typowy gabinet- biurko, sofa, kwiatek w roku i regały na widy, szafa. - Postaw to na blacie. - asari wydała kolejny rozkaz, a kiedy Ananthe go wykonała, ta otworzyła wieko pudła. Powoli wyciągała na zewnątrz jego zawartość. - Robiony na specjalne zamówienie. Nie było takich w magazynie, więc... szanuj go. - stwierdziła Selena, podając Ananthe jej pachnący świeżością, nowopofarbowany pancerz quariański z logiem Zaćmienia. Odczekała na reakcję quarianki, czy to miał być wybuch radości czy powaga i szacunek, pozwoliłaby nawet rzucić się sobie na szyję, bo i takie rzeczy zdarzały się w jej setletniej praktyce zawodowej. - To nie wszystko. - ciągnęła poważnie i wyciągnęła z pudła jeszcze jedną rzecz, wizjer kuwashi zapakowany jeszcze w oryginalne opakowanie. - To taki bonus ode mnie za dobrze wykonaną misję. Lubię doceniać dobrą robotę. - powiedziała, przyglądając się opakowaniu. Potem podała go Ananthe do ręki. - Otrzymałaś swoje ID i od dzisiaj jesteś w rejestrach jako nasza współpracownica. - mówiła dalej, kiedy okrążała biurko, żeby usiąść na wygodnym krześle. - Chyba nie muszę ci tłumaczyć, że od dzisiaj nie ma już ciebie jako jednostki, jest organizacja i to ona będzie twoją rodziną. Nie zdradź jej, bo doczekasz się podobnego losu co Mei. Przestrzegaj kodeksu, wypełniaj misje i wytyczne. - Selena przechyliła się do przodu na krześle, żeby oprzeć się o biurko. - Twój poziom wtajemniczenia jest na najniższym poziomie. To oznacza, że masz dostęp tylko do pewnych sprzętów w magazynie, możesz prosić organizację o pomoc w prostych sprawach, możesz wchodzić do pomieszczeń dostępnych dla wszystkich członków. - Selena wciąż przypatrywała się Ananthe, choć była wobec niej już znacznie ufniejsza niż na samym początku - Ja będę twoim głównym kontaktem. Do mnie kieruj się ze wszystkim. Nic przede mną nie ukrywaj, nawet najgorszego gówna, w jakie się wpakujesz, rozumiesz? Po to jestem, żeby ci pomóc. Ja będę też wyznaczała misje dla ciebie. Jeśli jakąś otrzymasz, musisz się stawić i nie obchodzić mnie będzie, czy będziesz akurat na plaży czy na pogrzebie w rodzinie. Nadążasz?- ton asari przybrał bardzo poważne brzmienie. Na koniec kobieta odetchnęła głęboko. Wstała znów z fotela i przybliżyła się do kadetki. Potem wyciągnęła rękę w jej kierunku. - Witaj w szeregach Organizacji Zaćmienie. - uśmiechnęła się znów na tyle ciepło na ile pozwalała jej anemiczna mina. - Możesz się oddelegować. Chyba, że masz mi coś do powiedzenia. - ostatnie słowa miały oznaczać wszystko, cokolwiek Ananthe chciałaby wyznać i o co chciałaby prosić swoją przełożoną.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ananthe’Viroccum vas Eboracum
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 23 mar 2013, o 21:40
Miano: Ananthe vas Eboracum
Wiek: 28
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianka
Zawód: Najemnik
Postać główna: Ananthe'Viroccum vas Eboracum
Status: Członek Zaćmienia Pierwszego Stopnia
Kredyty: 1.200
Lokalizacja: Złotoryja

Re: Baza operacyjna Zaćmienia

3 lut 2014, o 18:22

Wsłuchując się w głos Seleny, Ananthe próbowała by wychwycić te elementy, których nie przekazywał monotonny ton asari, gdyby tylko nie była tak wykończona. W sumie, quarianka miała za sobą naprawdę koszmarne dwa dni. Walcząc za zamykającymi się oczyma, oraz chęcią ziewnięcia, spoglądała na siedzącą przed nią kobietę. Na przodków, czego jeszcze ode mnie chcesz? Wtem stało się coś, czego Ananthe nie spodziewałaby się po swojej towarzyszce. Na przeważnie obojętnej, bądź enigmatycznie uśmiechniętej twarzy zagościło zaskoczenie. "Hmm, co ja takiego zrobiłam? Przecież to chyba normalne, że wszystkiego należy dopilnować nie?" pomyślała quarianka. Wybudziwszy się kapkę przy słowie ocena, Ananthe już na serio słuchała tego co miała do powiedzenia Selena. Tak jak się spodziewała, nie wypłynęło nic, o czym by już wcześniej nie wiedziała. Od zawsze miała problemy z wykorzystaniem zasobów ludzkich, gdyż mówiąc krótko nigdy do końca nie ufała w cudze umiejętności i wolała samemu wykonywać kluczowe elementy danej akcji. Mówiąc krótko, jeśli chcesz być pewny że coś jest wykonane dobrze, zrób to sam. Ananthe uśmiechnęła się delikatnie na wzmiankę o referencjach, próbując ukryć zdziwienie. Jasne, kiedyś wykonała dla Zaćmienia robótkę czy dwie, ale żeby aż tak? Czyżby Xirys maczał w tym swoje macki? Nie znając odpowiedzi na żadne z tych pytań, po prostu myślowo wzruszyła ramionami i przeszła nad tym szczegółem do porządku dziennego. Będzie też musiała się przyzwyczaić do tonu głosu potencjalnej szefowej. Widząc jak asari wstaje i zaczyna się pakować, sama spróbowała się podnieść. Z lekkim zaskoczeniem odkryła, że wszystko przynajmniej chwilowo wróciło do normy. Uśmiechnąwszy się do siebie, poczekała aż ta skończy co zaczęła, po czym posłusznie ruszyła za Seleną. Schodząc po schodach i przemieszczając się plątaniną korytarzy, Ananthe próbowała zapamiętać jak najwięcej z otoczenia. W końcu jakby nie patrzeć, stała się częścią wielkiego mechanizmu, która musi jak najszybciej znaleźć dla siebie miejsce, o ile nie chce odpaść. Jednak gdy po paru minutach weszła za swoją przewodniczką do magazynu, czuła się już mocno skonfundowana. Cóż, najwidoczniej będzie jednak poruszać się za strzałkami, dopóki nie przywyknie do rozkładu pomieszczeń. Czując lekkie mdłości, oparła się o ścianę. Uspokoiwszy szalejący żołądek, podbiegła do zmierzającej w stronę lady Seleny. Miało to też swoje pozytywne strony, przeganiając ostatnie miazmaty snu. Zastanawiając się po co znowu tu przyszły, quarianka przystanęła za najemniczką. Po chwili uzyskała choć częściową odpowiedź, gdy w jej ręce trafiło niewielkie, tekturowe pudło. Wbrew pozorom, cholerstwo było całkiem ciężkie, choć i tak stanowiło całkiem przyjemną odmianę po trupie owiniętym w otulinę od rur. Stęknąwszy tylko cichutko, ruszyła za asari. Tym razem poszło o wiele prościej, ponieważ po pierwsze pojechały windą, a po drugie ich celem było dosyć spore, na końcu nieszczególnie długiego korytarza. Samo pomieszczenie nie było niczym niezwykłym, choć można było w nim ujrzeć rękę właścicielki. Regały zastawione równo widami, parę roślinek, nowoczesne biurko, na którym stał wazon z kwiatkiem i przyjaźnie wyglądająca, dosyć spora sofa. Zgodnie z wytyczną, Ananthe postawiła pudło na blacie, po czym odsunęła się i delikatnie oparła o ścianę, by opanować zawroty głowy. Coś bardzo dziwnego działo się z jej ciałem i najprawdopodobniej winne temu były leki. Niestety chwilowo ani nie miała możliwości, ani warunków by coś z tym zrobić. Trupio pobladłszy, spoglądała na lekko wyblakłe otoczenie. W tym czasie asari wyciągnęła coś z pudełka i odwróciwszy się do quarianki podała jej dosyć spore zawiniątko. Spojrzawszy w dół, Ananthe na chwile zapomniała o dziwnych zjawiskach, jakie fundował jej mózg. Na jej dłoniach spoczywał nowiutki, quariański kombinezon. I to nie jakieś nakładki, ale cały komplet bojowy, jeszcze w fabrycznej folijce. Wyjęknąwszy tylko "Łaał", zajęła się oglądaniem uniformu. Czuła się jak rozpieszczone dziecko na gwiazdkę. Delikatnie wodziła palcami po wytrawionym symbolu, i kolejnych częściach, jakby chcąc się upewnić że to co ma przed sobą jest zupełnie realne. Doszła do wniosku, że w sumie dla samego kombinezonu było warto. Na przodków, nie chciała nawet wiedzieć ile kosztowało wykonanie tego cudeńka. Bardzo zdolni quarianie robili takie cacuszka co najmniej tydzień, a jej załatwiono coś takiego w niecały dzień! A nadal nie był to koniec jej radości, gdyż za kombinezonem powędrował nowiutki Wizjer Kuwashi, w edycji dla quarian. Pięknie wykonany, z odpornego na uszkodzenia mechaniczne szkła pancernego wizjer, z wtopionymi w środku zestawem mikro sensorów i specjalnych holo-wyświetlaczy, stanowił produkt, o którym quarianka mogła tylko pomarzyć. Jej szybka-samoróbka nie mogła się nawet równać z tym dziełem sztuki. W tym momencie quarianka nie była pewna czy chce skakać z radości, zemdleć z wycieńczenia, wycałować asari czy może spić się w trupa. Nie mogąc się opanować wybrała opcję pośrednią i uśmiechnąwszy się, tak po prostu od serca powiedziała:
-Obiecuję, że zadbam o niego... jest naprawdę piękny...- po chwili dodała z rozbrajającą szczerością- Naprawdę, nie wiem co powiedzieć... Po prostu dziękuję.-spoważniawszy powiedziała jeszcze- Postaram się udowodnić, że naprawdę zasługuję na ten pancerz, naprawdę.
Już z powagą i pełnym skupieniem wysłuchała kolejnych słów Seleny. Cóż, asari nawet nie wiedziała jak pomocne dla Ananthe, już w tym momencie, było wpisanie do rejestru. Mówiąc krótko właśnie przestała być zagrożona prowadzonym śledztwem. Próbując dalej stać, choć ewidentnie nie czuła już nóg, wsłuchała się w serię zaleceń i ostrzeń. Cóż, w sumie wszystko to już wiedziała, ale mimo to dobrze było usłyszeć oficjalną wersję. No i w przeciwieństwie do Mei, naprawdę planowała swoją przyszłość u boku Zaćmienia. Właśnie, panna Mei... Ananthe musiała jeszcze poinformować jej żonę. Dobrze że miała czas, w końcu musiała zadbać o naturalność całego zdarzenia, oraz własne bezpieczeństwo. Przypomniało jej to też niestety o Jamesie. Skurwysynowi należało się, jednak jego twarz dołączy do długiego szeregu, który co noc męczył quariankę przed zaśnięciem. Jedna mniej, czy więcej niby nie robiła różnicy, jednak dla Ananthe każda stanowiła przypomnienie, że kiedyś, w jakimś miejscu mogła postąpić lepiej i ocalić czyjeś życie. Powróciwszy po chwili zamyślenia do otaczającego ją świata, wsłuchała się ponownie w informacje o swojej pozycji. Cóż, nie spodziewała się, że od razu będzie miała dostęp do wszystkiego, więc zakres otrzymanych przywilejów kapkę ją zaskoczył; było znacznie lepiej niż myślała. Nie poczuła również specjalnego szoku, słysząc że Selena jest jej szefem. W końcu można było przewidzieć taki tok wypadków. Z drugiej strony, wydawało się że Selena naprawdę poważnie mówi o pomocy. Cóż miło wiedzieć, że jest do kogo się zwrócić. Kapkę gorzko uśmiechnęła się na wzmiankę o plaży i rodzinie. Cóż, od lat nie miała nikogo, po kim mogłaby płakać, a na wakacje nie miała czasu... w sumie od urodzenia. Tak naprawdę nie wiedziała co znaczą wakacje, bo w sumie ostatni odpoczynek skończył się ostatnimi przygodami, także na jakiś czas wolała nie ryzykować. Czując że lekko odlatuje, spróbowała się znowu skupić. Na przodków, czemu ten wazon tak zmieniał kolory? Nie mógłby się zdecydować? Słysząc jakieś pytanie, pokiwała głową. Jak zza grubej ściany usłyszała powitanie w szeregach Zaćmienia i coś, co chyba było pozwoleniem na odejście, z sugestią że może coś jeszcze powiedzieć. Starając się skupić, w końcu zapanowała nad aparatem mowy i w miarę wyraźnie powiedziała:
-Nie...-W myślach mogła tylko dziękować, że kolor szybki skrywał jej fatalny stan. Po chwili dodała, uśmiechnąwszy się, by nadać swojej wypowiedzi przyjaznego charakteru- Chyba że już czeka na mnie kolejna misja... W sumie, chciałabym tylko jeszcze raz podziękować za wszystko no i do zobaczenia.
Zebrawszy się w sobie, oderwała się od ściany. Prawie nie jęknąwszy, z paskudnego bólu, który rozszarpywał jej mięśnie zabrała swoje rzeczy i skinąwszy na pożegnanie głową wyszła z biura. Nie za bardzo wiedząc co się dzieje, ruszyła przed siebie. Słaniając się, starała się gdzieś dotrzeć... pytanie tylko gdzie. Wtem coś w niej pękło. Nie za bardzo wiedząc dlaczego, zgięła się w pół i dusząc się wykaszlała na wnętrze wizjera jakąś czerwoną maź. "Nie dobrze..." zdążyła jeszcze wybełkotać, zanim ogarnęła ją ciemność.
Upadek quarianki, do najcichszych nie należał. Zaalarmowana stażystka z pokoju obok, wybiegła, by sprawdzić co się dzieje i gdyby nie to, że sama była agentką Zaćmienia najprawdopodobniej dołączyłaby do Ananthe. Opanowawszy się jednak, postanowiła zrobić coś bardziej sensownego i zaalarmowała personel medyczny. Nie ma to jak udane rozpoczęcie pracy nie? Na szczęście lekarze, pracujący dla Zaćmienia potrafili się ruszać, a i układ wieży zaplanowano tak by nie było problemu z udzieleniem ewentualnej pomocy (i obroną). Parę minut później, wyniesiono świeżo upieczoną agentkę na teren piętra medycznego, wraz z jej dobytkiem. Tu pojawiły się pierwsze problemy. Jak się okazało nikt nie przewidział możliwości, iż któregoś pięknego dnia będzie trzeba leczyć quarian. Jasne, ranni i chorzy agenci salariańscy, ludzcy, asari czy turiańscy byli tu na porządku dziennym, ale nie zatruci lekami właściciele gustownych puszek na nogach. Szczęśliwie dla niej, ktoś miał łeb na karku i po prostu upchał ją do jednej z kabin medycznych, po czym aktywował odpowiedni software. Maszyna podłączyła się do jej kombinezonu i postawiwszy diagnozę, przystąpiła do stopniowego przywracania quarianki do życia. Najpierw trzeba było zająć się paskudnym zatruciem. Potem środki nasenne, oraz cała gama suplementów wzmacniających prawie nieistniejący układ odpornościowy. Winą za taki stan obarczono wadliwy system dozowania w kombinezonie, najprawdopodobniej uszkodzony na Omedze i na tym sprawę zamknięto. Dwudziestu godzin spędzonych w kapsule Ananthe w ogóle nie pamięta. Następnym jej wspomnieniem jest dopiero następny wieczór, gdy leżała na jednym z łóżek, ubrana tylko w podstawową warstwe ochronną, w pokoju z poparzonym turianinem i salarianinem, którego coś chyba przeżuło i wysrało, a potem powtórzyło parokrotnie cały proces. Czując się nie wiele lepiej niż jej współlokatorzy, modliła się żeby ktoś ją dobił. Na szczęście personel medyczny miał własne zdanie na ten temat. Pompując w jej niewielkie ciało litry leków i środków detoksykacyjnych (a przynajmniej tak to odbierała quarianka) w tydzień poskładaliby ją do kupy, gdyby sama z nudów nie wypisała się po trzech dniach. Oczywiście informacja o jej niedyspozycji zdrowotnej dotarła do przełożonej, jednak zniknęła gdzieś pod stertą akt i misji nigdy nie ujrzawszy światła dziennego pozostała tam upchana. Choć nadal mocno osłabiona, ale zdecydowanie już nie toksyczna, Ananthe miała jeszcze tylko jedno do zrobienia, zanim będzie względnie wolna. Musiała zająć się sprawą Cyrii. Cóż, zadanie to, wbrew pozorom, nie okazało się specjalnie wymagające; wystarczyła krótka anonimowa wiadomość podesłana na omniklucz Cyrii z obrazem Mei wsiadającej na statek, oraz plik audio z wymodulowanym nagraniem panny Mah, skrótowo i wiarygodnie opisujących ostatnie wypadki. Zaprawiła go odpowiednią dozą tragedii, paniki i nadziei, oraz szczerych chęci, tak by sama Mei, nigdy nie mogła mieć pewności czy czasem czegoś takiego nie powiedziała. Aby mieć pewność że poskutkuje, Ananthe śledziła potem asari, jednak zgodnie z jej przewidywaniami ta odleciała wraz z dziećmi pierwszym promem na Thesię. A więc była w końcu wolna... stojąc przed siedzibą Zaćmienia, spoglądała na ludzi krzątających się wokół swoich codziennych spraw. Widok ten napawał ją lekkim rozbawieniem, ale i nadzieją, że niezależnie od małych tragedii reszta świata i tak da sobie radę. Uśmiechnąwszy się do siebie, przełknęła ostatnią tabletkę od tych cholernych konowałów i poprawiwszy nowiutki mundur ruszyła poszukać jakiejś przytulnej knajpki, w której będzie mogła napić się brandy. Menda w kantynie miała jakieś układy z personelem medycznym i nie chciała wydać jej niczego poza sokiem... Trudno, jego strata, w końcu na Illium jest wiele miejsc, które z chęcią przyjmie kredyty nowo upieczonej najemniczki. Pozostawało tylko jedno, nierozwiązane pytanie: gdzie na wszystkie biało-kitlowe bosh'tety świata jest Xirys?
ObrazekObrazek Jeśli piszesz do mnie, używaj rodzaju męskiego, jeśli do Ananthe, rodzaju żeńskiego. Theme postaci
Ananthe’Viroccum vas Eboracum
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 23 mar 2013, o 21:40
Miano: Ananthe vas Eboracum
Wiek: 28
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianka
Zawód: Najemnik
Postać główna: Ananthe'Viroccum vas Eboracum
Status: Członek Zaćmienia Pierwszego Stopnia
Kredyty: 1.200
Lokalizacja: Złotoryja

Re: Baza operacyjna Zaćmienia

4 cze 2014, o 18:46

Obórciwszy sie na pięcie, quarianka ruszyła w stronę wyjścia ze statku. Stukając lekko o metalową posadzkę, zerknęła tylko na oddalającego sie Marcusa. W sumie, nie dziwił ją fakt, że mężczyzna ma ochotę się przebrać. Tak czy siak, miała jeszcze chwilkę by pomyśleć, a niestety jak zywkle miała o czym. Nie sądziła, że ta rozmowa pójdzie tak łatwo i szybko, więc mimo iż cieszył ją taki obrót, poczuła się nieco niepewnie. Życie przywyczaiło ją do bardziej siłowego, lub skomplikowanego rozwiązywania problemów, a w tym momencie Marcus kapkę wymknął się jej schematom. Mimo to dziewczyna potrafiła przejść nad tym do porządku dziennego. Oparłszy się spojrzała na asari uśmiechając się lekko, choć w jej świecących bladym, srebrnym blaskiem oczach dobijał się pewien niepokój. Nie wątpiła, że dziewczyna da sobie radę, ale nie wiedziała też, czy obie nie zostaną w jakiś sposób zaangażowane w misję, którą na pewno wyznaczą de Silvie. O ile żywot przemytnika średnio leżał jej na sercu, o tyle Ven, nawet jeśli (za co dziękowała Przodkom) nie zdawała sobie z tego sprawy, była dla niej dużo ważniejsza i raczej nie wybaczyłaby sobie, gdyby małej coś się stało. Po chwili Ananthe zmarszczyła lekko brwi, dostrzegając dosyć charakterystyczny strój dziewczyny. O ile krótka bluzeczka, odkrywająca zgrabny brzuszek była ciut wyzywajaca, ale zdecydowanie miła dla oka, o tyle typowo robocze spodnie na szelkach i glany już nie. W sumie to nie mój interes… ja chodzę na czarno i mam przeźroczysty wizjer, więc chyba nie powinnam psioczyć. Ale i tak lepiej byłoby jej w czymś ładnym skonkludowała po chwili. Po chwili westchnęła, zażenowana poziomem swoich rozmyślań. Chyba naprawdę nie miała co robić ze swoim życiem, jeśli rozpraszały ją takie pierdoły. Przynajmniej było to lepsze, niż ostatnie walki. Słysząc kroki Marcusa, odetchnęła głębiej i włączywszy omniklucz przejechała nim nad holozamkiem we włazie statku. Modląc się cicho by zadziałał, zerknęła ostatni raz po towarzyszach, po czym słysząc charakterystyczny syk dekompresji, włączyła kamuflaż taktyczny, znikając im w delikatnym błysku z pola widzenia. Uruchomiwszy komunikator, by mogli ją słyszeć, wyjrzała na zewnątrz, szukając wzrokiem volusa, który mógł czegoś od niej chcieć. Uhh… nie ma go… chyba. Wysunąwszy się za stalowy właz, powiedziała:
-Chodźcie, pokieruje was… i nie pytajcie się dlaczego się chowam.
Poczekawszy aż wyjdą ze statku, quarianka zaczęła dreptać u boku Ven, co jakiś czas delikatnym muśnięciem lub słowem naprowadzając na dobrą drogę. Wokół krążyło dosyć sporo inżynierów i dokerów, w złoto-czarnych barwach, a jej stateczek choć pokaźny zdawał sie tylko lichą zabawką przy fregatach wojennych najnowszego sortu. Ananthe nie zwracała jednak na to zbytnio uwagi i ostrożnie posuwała się przed siebie, uważając by kamuflaż jej nie zawiódł. Nie miała zamiaru płacić za niechciane modyfikacje jej latającego mieszkania, a na pewno nie jakimś szczekającym volusom. Po prostu uważała że w życiu są granice absudru, których lepiej nie przekrać. Gdy wypatrzyła w końcu postój X3M Car’ów prawie nie odetchnęła z ulgą. Rozejrzawszy się po raz ostatni, zdjęła kamuflaż i wsiadła do pierwszego z brzegu, chwyciwszy tylko kluczyki, jakie wydało jej urządzenie, po zeskanowaniu danych z omniklucza. Uśmiechnawszy się przepraszająco, po obniżeniu poziomu maskowania w hełmie, poderwałą pojazd z podłoża i włączyła się do ruchu. Dosyć żwyiołowy i ryzykowny styl jazdy, absolutnie jej nie przeszkadzał w zastanawianiu się, nad swoimi kolejnymi krokami. Z odtwarzacza w latajacej puszce sączyła się w tym czasie ludzka muzyka, z poczatków dwudziestego pierwszego wieku. Czekała ją pewnie masa papierkowej roboty, by zarejestrować nowych członków załogi, zdobyć skądś pancerz dla Ven… i wyrzulić urlop. Cóż, takie już miała życie. Choć była w nastroju do rozmów, to chwilowo nie zagadywała nikogo, polegając raczej an inicjatywie pasażerów.

Po parunastu minutach dolecieli do wyjątkowo wysokiego i charakterystycznego wieżowca. Budowla z czarnego szkła, niczym obsydianowa wieżyca wybijała się spośród otoczenia, a słup światła stanowiący jakby jej rdzeń, rozświetlał nocne niebo. Ktoś nie obyty z podobnymi miejscami, mógłby poczuć sie zagrożony, czy przytłoczony, ale najemniczce to zwisało. Ot kolejna siedziba, kolejnej walniętej na punkcie swej wielkości korporacji. Zaparkowawszy na jednym z pobliskich parkingów, wysiadła i poczekawszy na swoich towarzyszy, już bez skradania się, ale dosyć szybko przebierając nogami ruszyła w górę schodów. Znalazłszy się w środku, z charakterystyczną dla siebie dezorientacją, omiotła wzrokiem różnorakie strzałki. Trafiwszy w końcu na tą, wskazującą piętro administracyjne, którego numer kojarzył się z Seleną ruszyłą zgodnie z nią. Ominąwszy dwójkę krogan i paru rekrutów, którzy obrzucili ją zdziwionymi spojrzeniami, wsiadła do pustej windy i oparłszy się o szklaną tafle, zerknęła na towarzyszy.
ObrazekObrazek Jeśli piszesz do mnie, używaj rodzaju męskiego, jeśli do Ananthe, rodzaju żeńskiego. Theme postaci
Marcus de Silva
Awatar użytkownika
Posty: 328
Rejestracja: 13 sty 2014, o 15:40
Miano: Marcus de Silva "Scarecrow"
Wiek: 35
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Przemytnik
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Treches
Status: "Poszukiwany przez Radę i dwie bezimienne organizacje"
Kredyty: 12.432
Medals:

Re: Baza operacyjna Zaćmienia

4 cze 2014, o 18:53

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek Bonusy:+20% obrażenia od mocy, +20% do Tarcz, +5% na krytyka Theme /Battle ThemeOutfit /Outfit 2

Wróć do „Nos Astra”