Jeden z pięciu okręgów na Cytadeli, zdominowany gł. przez volusów, elkorów i hanarów, posiada jednak też wydzieloną ludzką strefę o nazwie Shin Akiba.

Faerie Nache
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 1 lis 2013, o 13:08
Miano: Faerie Nache
Wiek: 283
Klasa: Szpieg
Rasa: Asari
Zawód: Agentka operacyjna
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Omega
Status: Widmo, Wyznaczona nagroda za jej głowę przez Zaćmienie
Kredyty: 19.060
Medals:

Korytarze serwisowe

20 lis 2013, o 12:26

Był bardziej uparty niż się mogło wydawać, albo zbyt pochłonięty swoim zleceniem. Mogła dalej robić podchody i zapewne w końcu by wyciągnęła z niego co chciała, ale postanowiła dać mu już spokój. Nic nie odpowiedziała na jego narzekania i słowa, jedynie przyglądała mu się spokojnie póki nie skończył. Jego oczekiwania odpowiedzi ze strony Fearie spotkały się jedynie z uśmiechnięciem i lekkim skinieniem głowy, dając mu do zrozumienia że pozostawi go już w spokoju.
Gdy wrócił do swoich zajęć sama uruchomiła na chwilę swój omni-klucz. Sprawdziła stan swoich programów hakujących i sabotażowych. Przydać się powinny na równi z kamuflażem dnia następnego. W końcu postanowiła odpocząć i nabrać sił, czekał ich ciężki następny dzień.
ObrazekObrazek Bonusy: +30% moce tech, +10% obrażenia od broni, +20% obrażenia w głowę, +30% obrażenia wręcz, +15% tarcze, +20% premia techBattle Theme /Femme Fatal Theme/ThemeVoice
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12108
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Korytarze serwisowe

21 lis 2013, o 10:58

Sen nadszedł nadspodziewanie szybko. Być może chodziło o nieudane zbliżenie się do drella, irytujący brak informacji w kwestii jutrzejszego zadania, lub generalnie świadomość znalezienia się w sytuacji nad którą nie miała praktycznie żadnej kontroli. Nieczęsto jej się to zdarzało i w tych okolicznościach musiała przyznać, że nie była wielką fanką takiego rozwoju wydarzeń. Niestety aktualne położenie nie charakteryzowało się zbyt wielkim polem manewru. Jakby na podkreślenie tego faktu jej ciało w pewnym momencie odmówiło posłuszeństwa i po prostu postanowiło się wyłączyć.

- Hej - cichy głos Verro wyrwał ją w pewnym momencie ze snu. Przynajmniej do czasu. Nim zdołała całkowicie odzyskać swoje zmysły, poczuła jak drell kładzie jej rękę na karku, po czym lekkie ukłucie zmusza jej układ nerwowy do wysłania niezbyt przyjemnego dreszczu wzdłuż kręgosłupa. - Pora wcielić się w swoją rolę.
Faerie chciała już chwycić go za nadgarstek, zrobić cokolwiek. Z przerażeniem musiała jednak stwierdzić, że jej ciało stopniowo zaczyna drętwieć. Ukłucie, postępujący paraliż - w tej krótkiej chwili zdała sobie sprawy, że Verro właśnie zaaplikował jej neurotoksynę.
- Nie walcz, lada moment znowu odpłyniesz. Po drugiej stronie czekaj na mój znak. Pamiętaj, czekaj na znak - w zasadzie już ostatnie wypowiedziane przez niego słowa zdawały się być zbyt wytłumiona, by mogła wyłapać szczegóły. Całkowita ciemność przyszła sekundy później.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12108
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Korytarze serwisowe

21 cze 2021, o 18:59

Obrazek
“- No to... chce ktoś pogadać o historii swego ludu?
- Nie!
- Więc to tylko mnie brakuje naszych pogawędek z wind na Cytadeli?”

SZKLANA PUŁAPKA
Mistrz Gry: Iris Fel
Gracze: Alana Luccarius, Hira Cassan, Kiru Heidr Varah, Tori Te'eria



Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Cytadela. Środek dnia. Godziny szczytu. Stojąca pośrodku tłumu ludzi opuszczających korporację po swojej dziennej zmianie Alana miała prawo czuć się przytłoczona; zewsząd, otaczali ją przedstawiciele ziemskiego gatunku i jak na złość, akurat w tym miejscu, w samym sercu Przestrzeni Rady, na horyzoncie nie było widać nikogo innego. Być może zabłądziła, skręcając o ten jeden korytarz serwisowy wcześniej, niż powinna w drodze do doku, bądź poszła nie tymi schodami co trzeba gdy opuszczała Norę Chorych, gdzie rozstała się z innymi członkami oddziału; bez względu na pobudki - kierunek był już tylko jeden. Winda zaraz za zakrętem. Wystarczyło, że turianka dotknęła paliczkami panel kontrolny, a najbliższa, nadjeżdżająca z góry winda, zatrzymała się. Drzwi otworzyły się z charakterystycznym dzwoneczkiem. Wchodząc, Luccarius niemalże wpadła na Hirę. Niskie, drobne dziewczę mogło umknąć uwadze nawet nie cieszącej się wysokim wzrostem turiance i nie było w tym nic zaskakującego.
Cassan miała powody, aby szczerzyć się radośnie pod nosem. Właśnie zainkasowała naprawdę niezłą sumę kredytów do lokalnego polityka, który nie skąpił środków na to, aby Kira oraz Hira wygrzebały z prywatnego terminala mogące pogrążyć jego przeciwnika z innego obozu władzy na Illum brudy. Asari zapłaciła od razu, jak tylko w jej ręce trafił datapad zawierający pożądane przez nią dane, a także dorzuciła coś gratis. Aby zachować anonimowość, a także pozostawić po sobie dobre wrażenie.
- Irytacja. Stoisz mi na bucie, człowieku - usłyszała za swoimi plecami Cassan donośny, elkorski głos. Jeden elkor, zajmował niemalże w całości lewy, górny róg windy i denerwował się, że kruszynka Hira nadeptuje mu na obuwie w tej ciasnocie, podczas kiedy sam nie miał oporów, aby co rusz szturchać tkwiącej w tej windzie z całym tłumem Tori.
Myśli doktor Te'erii najprawdopodobniej i tak uciekały do niespodziewanego zaproszenia na Cytadelę nadesłane do niej osobiście przez Radną Asari. Lakoniczna wiadomość, w żadnym wypadku nie wyjaśniająca pobudek, dlaczego akurat z nią chciała się widzieć twarzą w twarz Radna, zawierała tak naprawdę wyłącznie godzinę, a także miejsce umówionego spotkania - dzisiaj. Za pół godziny, w Wieży Cytadeli.
W ostatniej chwili, gdy wszystkie znaki na niebie oraz ziemi wskazywały, że drzwi windy w końcu zamkną się, a ona sama ruszy w dalszą drogę, przez wąską szparę z trudem przecisnęła się Kiru. Ten najbliższy celu odcinek, musiała pokonać biegnąc, bowiem na jej oczach winda zamykała się z zamiarem odjechania tuż sprzed jej nosa. To nie było dopuszczalne. Zleceniodawca, czekał na nią w Noże Chory, w dobrym guście byłoby się więc nie spóźnić, tym bardziej, że robota miała być na dłużej i dające szansę odpłacić starym znajomym pięknym za nadobne.
Wraz z Kiru, do windy udało się wejść jeszcze jednemu, szpakowatemu mężczyźnie, który zignorował te wszystkie, rzucone mu nienawistne spojrzenia. Purpurowoskóra asari w eleganckiej, na pewno niebotycznie drogiej sukience westchnęła podirytowana. W końcu, winda ruszyła w dół w akompaniamencie tej samej, zapętlonej muzyki. Nie na długo. Po trzech piętrach, zatrzymała się gwałtownie. Hamowanie, zatrzęsło wszystkim i każdy z osobna.


Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Tori Te’eria
Awatar użytkownika
Narrator
Posty: 413
Rejestracja: 15 sie 2016, o 21:18
Miano: Tori Te'eria
Wiek: 163
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 10.880
Medals:

Re: Korytarze serwisowe

21 cze 2021, o 20:45

Otrzymane kilka dni temu lakoniczne zaproszenie na Cytadelę było na tyle intrygujące co niespodziewane. Nie wyjaśniało także w jakim celu została… wezwana - bo w takim aspekcie chyba raczej trzeba rozpatrywać lakoniczną wiadomość wysłaną przez WI ludzkiej Radnej. Cóż, interesy Rady to interesy Rady i maluczkim ludziom się oni raczej nie tłumaczą. Tym bardziej zastanawiające było, że Radna Fel chciała się właśnie z nią spotkać. Tori nie przypominała sobie, żeby w ostatnim czasie popełniła jakieś przestępstwo - ani ostatnio, ani wogóle. Zresztą w takiej sytuacji (zgodnie z fabułą kryminalnych vidów) prędzej spotkaliby ją smutni turiańscy panowie z SOC i raczej zaproszenia na takie spotkanie by nie wysyłali. Dlatego - zaintrygowana i ciekawa obrotu spraw - wzięła kilka dni wolnego i zabukowała bilet na pasażerskim statku odlatującym na Cytadelę. Szefostwo lekarki początkowo kręciło nosem, ale gdy Tori przesłała im kopię zaproszenia i potwierdzili nadawcę, bez entuzjazmu naturalnie, ale wyrazili zgodę na krótki urlop.
Mieszkanie powitało Tori pustką - większość jej rzeczy została z niego wywieziona, ale przynajmniej asari miała gdzie zostawić swoją podróżną torbę, wziąć prysznic i przebrać się w wypakowaną z bagażu bardziej oficjalną sukienkę, oraz zmienić wygodne, sportowe buty na nieco mniej wygodne, ale ładnie się prezentujące pantofle na obcasie. Sprawdzając raz po raz aktualną godzinę żeby się nie daj bogini nie spóźnić, przygotowała się szybko i chwilę później stała już w jednej z wind, jadąc wprost do Okręgu Prezydium. Winda zatrzymywała się kilkakrotnie, pasażerowie wsiadali i wysiadali, ale asari nie zwracała na nich zbytniej uwagi. Zamiast tego skupiła się na wyświetlaczu swojego omni - wywołała kilka ekstranetowych stron opisujących zasady etykiety obowiązujące podczas oficjalnych spotkań, które przeglądała szybko, starając się usystematyzować i przyswoić kilka podstawowych informacji. W końcu - niezależnie od celu spotkania - nie wypadałoby zrobić jakiegoś głupiego faux-pas już na starcie.
Na jednym z przystanków winda zatrzymała się na dłużej - kilka osób wysiadło, kilka znów weszło do środka. Jednak zaintrygowana tubalnym, niskim głosem elkora stojącego koło niej podniosła wzrok z czystej ciekawości chcąc dostrzec kto mógłby nie zauważyć nadepnięcia na odcisk takiemu wielkoludowi. Elkor cofnął się odrobinę niemal przygniatając Tori do ściany windy, co wywołało na jej twarzy grymas niezadowolenia, lecz nim asari zdążyła się odezwać lub jakoś zareagować niezadowolenie zniknęło z jej twarzy jak starte gąbką, a oczy lekarki rozszerzyły się ze zdumienia. Zamykające się już drzwi windy zostały zatrzymane i do wnętrza weszła Kiru oraz jakiś mężczyzna, ale to właśnie Kiru była powodem zdumienia Tori. Ta… istota nie pasowała do żadnego znanego opisu, lekarka nie była w stanie nawet nazwać rasy do której należała.
- Na boginię... - szepnęła i pochyliła głowę nad omni starając się sprawiać wrażenie, że na powrót wpatruje się w wyświetlone ekstranetowe witryny, jednak spode łba obserwując Kiru.
Winda ruszyła ponownie, ale już chwilę później w akompaniamencie pisku mechanicznych hamulców zatrzymała się ponownie - tym razem zdecydowanie mniej łagodnie niż zwykła to robić na przystankach. Tori aż przysiadła nieco, elkor znów naparł na nią swoim cielskiem i asari w ostatniej chwili powstrzymała się, by nie naprzeć na niego również, starając się odzyskać malejącą przestrzeń życiową. Tego już za wiele! Nie miała nic przeciwko elkorom ale ten facet mógł trochę bardziej zwracać uwagę na innych.
Spojrzała przez przeszkloną ścianę windy i odwróciła się do pozostałych, obserwując ich reakcję. Poczuła lekki niepokój - jeśli będą się tak często zatrzymywać, to nie dotrze do Prezydium tak szybko jakby chciała. A wolałaby być tam zdecydowanie przed czasem oficjalnego spotkania - nie wiedziała, czy nie będzie musiała odczekać przed wejściem, czy nikt nie będzie jej chciał… bo ja wiem, przeszukać, czy nie wnosi bomby w torebce? Winda jednak nie ruszała, drzwi się także nie otworzyły. Tori odczekała kilka pełnych niepewności chwil i odezwała się podniesionym nieco głosem, by pozostali ją mogli usłyszeć.
- Przepraszam, czy ktoś coś nacisnął? Ktoś tutaj wysiada? Jeżeli nie, to czy możemy jechać dalej?
*** ARMOR *** VOICE *** FORMAL *** PARTY ***
ObrazekObrazek
Statystyki dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hira Cassan
Awatar użytkownika
Posty: 94
Rejestracja: 30 maja 2021, o 22:29
Miano: Hira Cassan
Wiek: 17
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Haker / Haktywistka
Lokalizacja: Illium
Status: Poszukiwana jako "Obserwatorka" przez: Przymierze, Hierarchię Turian, Illium i SOC
Kredyty: 49.040

Re: Korytarze serwisowe

21 cze 2021, o 23:45

Praca dla ważnych polityków to jedno z niewielu wyjątków, kiedy to Hira osobiście zjawiała się aby wykonać zlecenie. Ci którzy są zdolni nawiązać z nią kontakt przeważnie zdają sobie sprawę, że zanim wyjawi im swoją tożsamość, musi mieć na nich wiele obciążających informacji - jest to pewna forma zabezpieczenia, gdyby ktoś w ogóle pomyślał o zdradzeniu jej tożsamości. Inna sprawa, że miała dzięki temu możliwość poznania wiele ciekawych person, których jako zwykła obywatelka zapewne nie miałaby szansy spotkać. Niewielkie grono osób które znały jej tożsamość było wystarczające, aby zapewnić sobie wiele dobrze płatnych zleceń, nawet z polecenia ale anonimowo.

Ostatnimi czasy Hira zainwestowała sporo w nowy omniklucz, a także rozszerzenia z wysokiej półki, dlatego dzisiejsza "wypłata" była powodem do uśmiechu na jej twarzy. Wchodząc do windy nie sądziła, że przyjdzie jej tłoczyć się z elkorem i pozostałymi osobami w drodze do Czyśćca - tak, tam miała zamiar spędzić resztę dnia, dać upływ swoim myślom i zanurzyć się w muzyce, tańcu i drinkach. Uwaga elkora jednak szybko wyprowadziła ją ze stanu zadowolenia i szczęścia.

- Powinni zrobić dla was specjalne windy, zajmujecie zbyt wiele miejsca. - rzuciła nawet nie odwracając się do niego. Nastolatka może wyglądała ładnie i niewinnie, ale język zdecydowanie miała cięty.

Nie psuj sobie dnia Hiro, potrzebujesz relaksu, twoje ciało go potrzebuje.
Nic mi nie będzie, po prostu irytują mnie zatłoczone windy. Ten elkor nie zepsuje mi dnia.
Mnie chcesz oszukać? Obie dobrze wiemy, że aż ściska cię w żołądku aby jeszcze mu coś powiedzieć, ale może tym razem sobie odpuść? Lepiej abyśmy nie wylądowały w SOC za zakłócanie spokoju.
Tia...jak zwykle masz rację.


Dziewczyna zdawała się w ogóle nie mieć wyrzutów z tego co przed chwilą powiedziała, stała sobie po prostu w zatłoczonej windzie starając się dotrzeć do celu. Niestety, ktoś chyba miał inne plany. Winda momentalnie wyhamowała a prawie wszyscy w w windzie zachwiali się, łącznie z niczego niespodziewającą się nastolatką. Młoda haktywistka szybko zrzuciła winę na sterowanie lub mechanizmy, winda nie zatrzymywała się nagle bez powodu. Zdawała się być zdecydowanie mniej zaskoczona tym faktem, a jej wzrok szybko zaczął ogarniać panel sterowania, wyjście awaryjne i osoby wewnątrz - ona i SI w ukryciu przed innymi zaczęły oceniać sytuację i wyszukiwać przyczyny tego zdarzenia, sama Kira mogła jednak uzyskać więcej danych niż jej ludzka nosicielka.

Chyba drinki muszą poczekać. Co widzisz Kiro?
Legenda do moich postów (bez "-" na początku oznacza konwersację myśli między SI a Hirą):
Kwestie Kiry | Kwestie Hiry
THEMEACTION THEMECLOTH

ObrazekObrazek
Alana Luccarius
Awatar użytkownika
Posty: 100
Rejestracja: 23 sty 2016, o 23:42
Miano: Alana Luccarius
Wiek: 34
Klasa: Adept
Rasa: Turianin
Zawód: major Hierarchii, kabalim Surrexis
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Palaven
Status: Podlega obserwacji ze względu na zaburzenia neurologiczne i posiadany implant. Oficerem ją nadzorującym jest Caius Varril, członek Kabały.
Kredyty: 27.930
Medals:

Re: Korytarze serwisowe

22 cze 2021, o 15:53

Nie lubiła Cytadeli. Galaktyczna stolica, kocioł kultur i tradycji, była gwarna i tłumna. Wielu twierdziło, że także piękna i choć Luccarius się z nimi nie sprzeczała, sama nie potrafiła docenić tego miejsca na tyle, na ile być może zasługiwało. Turianka pojawiała się tu, kiedy musiała lub, jak teraz - gdy skłonił ją do tego jej oddział. Chwilowo bez przydziału, dostali przepustkę na nabranie sił i gdy większość zadecydowała, by udać się właśnie tutaj, Alana nie widziała powodu, dla którego miałaby się z nimi rozdzielać. Mieli prawo odpocząć, a ona chciała odpocząć razem z nimi. Ostatecznie nie byli tylko jej podwładnymi - przede wszystkim byli rodziną, którą sama sobie wybrała.
Powrót do wynajętego na parę nocy mieszkania nie wyszedł jej najlepiej. Musiała pomylić drogę - to nie było nic nowego, nie znała zaułków Cytadeli tak dobrze, jak jej kabaliści. Stolica wszystkich ras była dla niej terenem nieznanym, po którym poruszała się raczej ostrożnie, z odpowiednią dozą ograniczonego zaufania. Teraz, gdy po opuszczeniu Nory Chory nie trafiła wcale tam, gdzie chciała, wcale nie była zdziwiona. Westchnęła tylko cicho i, nie mając innego wyjścia, wcisnęła się do i tak zapchanej windy, mrucząc pod nosem umiarkowanie zrozumiałe przeprosiny w kierunku drobnej, ludzkiej dziewczyny, na którą zerknęła tylko przelotnie.
Luccarius nie lubiła zwracać na siebie uwagi. Była majorem, miała swoich ludzi, ale poza tym bezpiecznym terenem, znajomą bańką towarzystwa swoich turian - czuła się źle. Nie zrozumcie mnie źle - stymulant działał i ataki lękowe nie zdarzały jej się często, tym niemniej Alana i tak czuła się nie na miejscu. Jej naturalnym środowiskiem był pokład ratunkowego śmigłowca, ciężki plecak ze sprzętem na plecach i błękitne, biotyczne smugi otaczające jej ciało, gdy parła przed siebie ku kolejnym potrzebującym jej pomocy. Wszystko inne od tego było dla niej obce. W cywilizowanym, wielkim świecie Luccarius czuła się jak na siłę wciśnięta w fatałaszki, które nie dość, że były za ciasne, to jeszcze - jak dla niej - zbyt kolorowe.
Pogrążona we własnych rozważaniach, nie od razu zwróciła uwagę na postój winy. Fakt, był może nieco zbyt gwałtowny, z drugiej jednak strony - winda do urządzenie, a urządzenia mają swoje lepsze i gorsze momenty, nie? Same dźwigi mają zaś to do siebie, że regularnie zatrzymują się, by wpuścić bądź wypuścić kolejnych podróżujących - ludzi, asari, turian i... yahga? Alana zmrużyła oczy, nic jednak nie mówiąc. Nie jej rolą było kogokolwiek oceniać.
Drgnęła dopiero wtedy, gdy postój zaczął trwać jakby nieco zbyt długo - a ponad zebranych wzniósł się znajomy jej głos. Luccarius obejrzała się, odnajdując wzrokiem asari.
- Tori - rzuciła w ramach krótkiego powitania. Nie powiedziałaby, że są z Te'erią dobrymi znajomymi, ale były razem na Klendagonie i to wystarczało, by nie traktować jej jak obcej. - Awaria? - spytała, nie oczekując jednak odpowiedzi. Nie była też zresztą pewna swych przypuszczeń, skoro jednak drzwi się nie otworzyły i nie było przepływu ludzi i nie-ludzi, nie mogli znajdować się na żadnym piętrze - albo, jeśli nawet byli, drzwi windy musiały być zepsute. Luccarius westchnęła po raz kolejny tego dnia. Doprawdy, właśnie tego było jej trzeba - zamknięcia w przepełnionej klitce.
Sam fakt awarii nie zdziwił jej jednak szczególnie. Opiekunowie dbali wprawdzie o sprawność Cytadeli, stacja nadal była jednak tylko konstruktem, który miał pełne prawo się psuć.
ARMOUR # CASUAL #NPC # BASILISK

ObrazekObrazek

+ 5% obrażeń od mocy
+ 5% obrażeń przy ataku wręcz
+ 10% premii technologicznej
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Kiru Heidr Varah
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 3 cze 2013, o 22:04
Miano: Kiru Heidr Varah
Wiek: 100
Klasa: Szpieg
Rasa: Yahg
Zawód: Przemytnik
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Krwawa Horda, jako Urdnot Kubera poszukiwana przez organizacje zwalczające przemyt
Kredyty: 48.138
Medals:

Re: Korytarze serwisowe

24 cze 2021, o 14:56

Tak naprawdę Kiru nie spodziewała się, że ponownie zawita na Cytadelę w najbliższym czasie. Jednak perspektywa dłuższego zlecenia, i wiążących się z tym zarobków, była zbyt kusząca by choć nie stawić się na spotkanie i zapoznać ze szczegółami oferty.
W ostatniej chwili przytrzymując zamykające się drzwi, wsunęła się do kabiny.
Obserwującą ją spode łba asari zignorowała. Gdyby dostawała kredyta za każde rzucone w jej kierunku spojrzenie, mogłaby kupić na własność krążownik wielkości Destiny Ascension.
Nagle winda zatrzymała się zdecydowanie zbyt gwałtownie by można było to uznać za normalny postój. Gdy w ciągu kolejnych kilkunastu sekund kabina nie poruszyła się ani nie otworzyły się drzwi by wpuścić kolejnych pasażerów, yahganka była już pewna, że musiała nastąpić jakaś poważniejsza awaria.
- Zdaje się, że utknęliśmy między piętrami – stwierdziła starając się wyjrzeć przez okienka po bokach windy. - Chyba trzeba będzie wezwać techników, SOC czy kogo wy tu wzywacie w takich przypadkach.
Prawdę mówiąc Kiru spodziewała się więcej po Cytadeli, która rzekomo miała być największym centrum galaktycznej społeczności. Można by pomyśleć, że w takim miejscu infrastruktura powinna być regularnie konserwowana. Na Omedze problem niepokornych wind rozwiązywało się kopniakiem, omnikluczem a w ostateczności omniostrzem. Jednak w tym wypadku wysokość hipotetycznego mandatu za majstrowanie przy systemach stacji przekonała Kiru do poczekania na odpowiednie służby.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12108
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Korytarze serwisowe

24 cze 2021, o 16:39

- Oburzenie. Komentarz nie na miejscu. Bardzo krzywdzący. Smutek - w elkorze musiało się zagotować, choć ton jego głosu nie zmienił się o decybel. Świadczyć mógł jednak o tym fakt, że ten obrócił się gwałtownie w stronę Hiry, chcąc nie chcąc przygniatając do ściany windy obie asari. Zdał sobie z tego sprawę na tyle szybko, że odsunął się nim i jedna, i druga straciły oddech.
-Skrucha. Najmocniej przepraszam. Zakłopotanie. Nie chciałem być grubiański, tak, jak ta ludzka kobieta. Smutek - wymamrotał i o ile to było w ogóle możliwe, niemalże skulił się w sobie w tym jednym z kątów windy.
Gwałtowne hamowanie nie należało do najprzyjemniejszych. Ci, którzy mieli to szczęście, że nie stali w środku międzygalaktycznej mieszanki, tylko na obrzeżach, mogli dostrzec zza przeszklonych ścian korytarz serwisy. Zatrzymali się pośrodku niczego, mając jeden poziom gdzieś wysoko ponad głową, tak, że nie dostrzegał go zadarty do góry wzrok, drugi zaś musiał znajdować się poniżej, również nie do ogarnięcia z obecnego położenia.
Podróżujący windą zaczęli się rozglądać nerwowo, także po innych. Najbardziej przejęta wydawała się tym, że stoją w miejscu elegancka asari. Ciche, rytmiczne stukanie obcasem o posadzkę zdradzało rosnącą w niej panikę.
Kiru w pierwszej kolejności odpowiedział szpakowaty mężczyzna, który to łypnął na yagha przez ramię.
- Dlaczego sama nie wezwiesz techników? - prychnął, resztę dodając sobie pod nosem. Najwyraźniej, nikt w towarzystwie nie czuł potrzeby, aby wychodzić przed szereg oraz dyktować innym polecenia.
Faktycznie, na panelu kontrolnym windy, podświetlony był przycisk alarmowy. W dachu, zauważyć można było instrukcję jak otworzyć właz awaryjny, a także wyraźną adnotację czego absolutnie nie należy robić - czyli wychodzić z windy na korytarz serwisowy pod groźbą utraty życia, za co nikt z obsługi Cytadeli nie będzie brał odpowiedzialności.
Przymusowy postój, nie wydawał się być wynikiem większej awarii. Światła nie zgasły, panel kontrolny reagował z dotykiem i odpowiadał na próbę naciśnięcia przycisku w dół/do góry podświetleniem, choć sama winda ani drgnęła. Przez otwory wentylacyjne, wtłaczano do środka schłodzone powietrze z klimatyzacji. A zapętlona jedna i ta sama muzyka wydawała się nie mieć końca.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Alana Luccarius
Awatar użytkownika
Posty: 100
Rejestracja: 23 sty 2016, o 23:42
Miano: Alana Luccarius
Wiek: 34
Klasa: Adept
Rasa: Turianin
Zawód: major Hierarchii, kabalim Surrexis
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Palaven
Status: Podlega obserwacji ze względu na zaburzenia neurologiczne i posiadany implant. Oficerem ją nadzorującym jest Caius Varril, członek Kabały.
Kredyty: 27.930
Medals:

Re: Korytarze serwisowe

25 cze 2021, o 16:34

Westchnęła bezgłośnie i skrzywiła się. Tego też nie lubiła - ani na Cytadeli, ani nigdzie indziej. Tego, że każdy jest mądry, najmądrzejszy, a gdy przychodzi co do czego - nikt nic nie robi, czekając, aż ktoś inny weźmie na siebie odpowiedzialność. Musiała jednak przy tym przyznać, że to nie była tylko ludzka cecha. Osobniki tego typu trafiały się niezależnie od rasy. Co więcej, Luccarius była skłonna przyznać, że praktycznie nie istnieje taka istota żywa, która czasami nie zachowywałaby się w ten sposób. Każdy ma swoje wady a odpychanie od siebie zobowiązań było... Cóż, zdaniem Alany każdy miał taki pierwiastek we krwi. Każdy gdzieś podskórnie dążył do tego, by prześlizgiwać się przez życie jak najmniejszym kosztem. Ona też. Nie zamierzała upierać się, że jest wyjątkiem. To, że po jej codziennym życiu i służbie trudno było powiedzieć, że idzie na łatwiznę - to nic nie znaczyło.
Westchnęła po raz wtóry i mrucząc półgłosem jakieś zdawkowe przepraszam, zdecydowanie przepchnęła się do panelu windy, by wcisnąć przycisk awaryjny - mocno i zdecydowanie. Wprawdzie nie była do końca przekonana, czy guzik zadziała - naprawdę by jej nie zdziwiło, gdyby w przypadku awarii zepsuciu uległ także... awaryjny system bezpieczeństwa - ale musiała spróbować. To było najprostsze - i pierwsze - co powinni zrobić. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, zaraz połączy się z nimi SOC, zapewni o nadchodzącej pomocy, każe się nie denerwować i przeprosi za niedogodności. Jeśli zaś nie... Cóż, wtedy będą się martwić, nie wcześniej.
Dopchawszy się do panelu windy została przy nim, nie zamierzając znowu rozpychać się by wrócić na poprzednie miejsce. Ostatecznie, z dwojga złego wolała być przyduszona jednym bokiem do ściany niż ściśnięta ze wszystkich stron przez inne ciała. Bliskość nie była Alanie obca, ale nie była też lubiana, jeśli sama nie życzyła sobie kontaktu. A teraz z pewnością go nie pragnęła. W ciasnej klitce z zupełnie jej obcymi ludźmi i nie-ludźmi czuła się źle i niekomfortowo.
Z braku laku, czekając na magiczne działanie awaryjnego guzika, zaczęła przyglądać się obecnym. Tori znała, to już ustaliliśmy. Yahg był jej zupełnie obcy - i trudno, by było inaczej, raczej mało kto mógł się pochwalić znajomym tej rasy. Elkor, druga asari, inni ludzie - nieznajome twarze. Chociaż... Na moment zatrzymała spojrzenie na dziewczynie o kolorowych włosach. Była młodziutka - a przynajmniej na taką wyglądała. Alana była pewna, że nigdy przedtem jej nie widziała - ani osobiście, ani też wizerunku dziewczyny - i że z pewnością dotąd jej nie poznała, jednak... Luccarius prychnęła do siebie cicho i odwróciła wzrok. W kwestiach społecznych akurat swojej intuicji zupełnie nie ufała. Szósty zmysł nie zawodził jej na akcjach ratunkowych, w trakcie służby, ale w warunkach cywilnych sobie nie radził. Alana nie była stworzeniem stadnym, nie w ten sposób.
- No, dalej - mruknęła cicho, spoglądając ku panelowi windy ze zniecierpliwieniem, jakby w ten sposób mogła magicznie przywołać jakiś głos z głośnika albo wywołać rozbłysk świateł mający poinformować ich, że pomoc jest już w drodze.
ARMOUR # CASUAL #NPC # BASILISK

ObrazekObrazek

+ 5% obrażeń od mocy
+ 5% obrażeń przy ataku wręcz
+ 10% premii technologicznej
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hira Cassan
Awatar użytkownika
Posty: 94
Rejestracja: 30 maja 2021, o 22:29
Miano: Hira Cassan
Wiek: 17
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Haker / Haktywistka
Lokalizacja: Illium
Status: Poszukiwana jako "Obserwatorka" przez: Przymierze, Hierarchię Turian, Illium i SOC
Kredyty: 49.040

Re: Korytarze serwisowe

25 cze 2021, o 22:19

Dziewczyna totalnie zignorowała słowa elkora, jak gdyby wiedziała, że taką odpowiedź dostanie - no cóż, byli przewidywalni. Kącik ust uniósł jej się jednak kiedy ten przygniótł dwie asari, było to trochę zabawne a obecnie winda była raczej skromna w takie wydarzenia. Szybko jednak dostała odpowiedź na pytanie do SI.

To Cytadela, nie włamię się w kilka sekund w łącze bezprzewodowe, a raczej zależy nam na czasie. Podłącz się bezpośrednio pod konsolę, a rzucę okiem.
No tak, to logiczne. Ten tłok mnie rozproszył. Muszę się tylko przecisnąć do konsoli.
Tamta turianka na ciebie zerka, uważaj na nią. Lepiej aby nie odkryła twojej tożsamości.
Dzięki, ale wierzę w twoje umiejętności zacierania śladów Kiro.

Dziewczyna zaczęła przepychać się pomiędzy obecnymi, jakby bardzo zależało jej na dostaniu się do konsoli obok której stała turianka. Nie zwracała na nią większej uwagi, aby ta nie zaczęła czegoś podejrzewać, chociaż przy konsoli i tak musiało dojść do spotkania.

- To raczej na niewiele się zda. - powiedziała w stronę uroczej turianki...tak, to dziwne - Mogłabyś się przesunąć? Mam trochę pojęcia o tych systemach i może dowiem się czegokolwiek. - dodała aktywując swój omniklucz i łącząc go z terminalem. Dziewczyna była wyjątkowo precyzyjna i szybka w swoich działaniach na systemach, chociaż i tak gro roboty miała wykonać Kira. Na szczęście, nawet jeśli ktoś byłby w stanie ogarnąć co ona tam klika na omnikluczu, to ten nie mógł wykazać jakiegokolwiek związku z SI. Dane pojawiały się i znikały, lecz wyglądało to wszystko na działania samej dziewczyny. Raczej nikt nie oskarży ją o "prostą diagnostykę" windy, prawda?

Mimo swojej uroczej aparycji i głosowi, Hira była dość szorstka w obejściu z innymi, zupełnie nie pasowało to do niej. Faktem jest, że kiedyś była zupełnie inna, ale świat zmienia ludzi a to kim była kiedyś, leży gdzieś na dnie jej osobowości.

- No, postaraj się. - rzuciła na głos mimowolnie, zanurzona w swoim ulubionym "świecie", cyfrowym świecie.
Legenda do moich postów (bez "-" na początku oznacza konwersację myśli między SI a Hirą):
Kwestie Kiry | Kwestie Hiry
THEMEACTION THEMECLOTH

ObrazekObrazek
Tori Te’eria
Awatar użytkownika
Narrator
Posty: 413
Rejestracja: 15 sie 2016, o 21:18
Miano: Tori Te'eria
Wiek: 163
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 10.880
Medals:

Re: Korytarze serwisowe

26 cze 2021, o 15:58

- Alana - uśmiechnęła się lekko rozpoznając w patrzącej w jej kierunku turiance znajomą twarz z Klendagonu. Nie spędziły wówczas zbyt wiele czasu razem, z obiecanej wymiany doświadczeń i informacji niewiele wyszło, ale przynajmniej teraz wśród bezosobowych, obcych postaci obecność jednej znajomej duszy była pocieszająca. Przerwa w działaniu windy była już zdecydowanie zbyt długa na jakiś chwilowy problem techniczny i Tori była zdecydowanie pewna, że wszyscy zdali sobie już sprawę z faktu, że w unieruchomionej, ciasnej przestrzeni windy mogą spędzić długie minuty. Oby tylko minuty… Jak zwykle w podobnych sytuacjach, gdy podenerwowanie daje o sobie znać, w windzie zaczęły już się słowne utarczki, w których prym zaczął wieść elkor i niewielkiego wzrostu dziewczyna o fioletowych włosach.
Widząc, że Alana przepycha się do panelu kontrolnego windy westchnęła cicho i ponownie zerknęła na wyświetlacz swojego omni by sprawdzić ile jej zostało czasu do spotkania, gdy ponownie poczuła uderzenie - czy raczej pchnięcie elkora, które niemal rozpłaszczyło ją i stojącą obok asari na ścianie windy.
- Na boginię! - z zagniewaną twarzą odwróciła się ku niemu gdy już mogła złapać oddech, ale słysząc jego nieporadne przeprosiny nie odezwała się już więcej, obrzucając go jedynie morderczym spojrzeniem.
Wygasiła omni i przecisnęła się między asari, jakimś człowiekiem i nieszczęsnym elkorem w kierunku Alany i stojącej obok niej dziewczyny - sądząc po kolorze włosów chyba nawet tej samej, która wcześniej dyskutowała z wielkoludem. A może to po prostu taka dziwna moda wśród ludzi?
- Nikt się nie odezwał? - odezwała się do Alany kiwając głową w kierunku wciąż podświetlonego przycisku awaryjnego - Żadnej reakcji?
Dopiero teraz zorientowała się, że fioletowowłosa majstruje coś na swoim omni-kluczu - być może próbując zrobić jakąś diagnostykę panelu windy.
- Znasz się na tym? - zagadnęła - Jesteś technikiem? Dasz radę z kimś się połączyć albo uruchomić to pudło ponownie? Trochę się niestety spieszę… Nie na rękę mi ten postój, zresztą jak zapewne wszystkim pozostałym.
Czekając na odpowiedź rozejrzała się po wnętrzu, tym razem nie koncentrując się na znajdujących się w środku osobach, lecz raczej na możliwości wydostania się z kabiny gdyby sytuacja zaczęła robić się krytyczna. Za najbliższym przeszklonym panelem ściennym widać było tylko półmrok i pustkę tunelu serwisowego, ale żadnej kładki, chodnika czy choćby ramp opiekunów - winda musiała zatrzymać się z dala od takich udogodnień. Pozostałe ściany były pokryte metalowymi panelami, czyli jeszcze większa porażka. A na suficie… między jarzeniowymi panelami widniał właz wyjścia awaryjnego. A także milion ostrzeżeń, żeby pod żadnym pozorem z niego nie korzystać. Akurat. Tori czuła uciekający jej przez palce czas. Prędzej czy później ktoś na pewno się pojawi i ich uwolni, ale do tego czasu może być już solidnie spóźniona... I jak się będzie tłumaczyć? Jak ostatnia idiotka. "Przepraszam, ale zacięłam się w windzie i musiałam czekać na techników..."
- Może by spróbować otworzyć drzwi siłą? może będzie widać jakieś kładki czy chodniki techniczne? A może... - do głowy przyszło jej najbardziej oczywiste rozwiązanie. Uruchomiła ponownie swoje omni, wywołała komunikator i wyszukała połączenie z siecią informacyjną Cytadeli - Jeśli przycisk awaryjny nie działa, to może po prostu zadzwonić żeby przysłali techników?
*** ARMOR *** VOICE *** FORMAL *** PARTY ***
ObrazekObrazek
Statystyki dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Kiru Heidr Varah
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 3 cze 2013, o 22:04
Miano: Kiru Heidr Varah
Wiek: 100
Klasa: Szpieg
Rasa: Yahg
Zawód: Przemytnik
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Krwawa Horda, jako Urdnot Kubera poszukiwana przez organizacje zwalczające przemyt
Kredyty: 48.138
Medals:

Re: Korytarze serwisowe

28 cze 2021, o 10:45

Widząc, że turianka i ludzka kobieta próbują dostać się do panelu sterowania windą yanganka, w miarę skromnych możliwości wewnątrz windy, przesunęła się nie co by ułatwić im dostęp. Po prostu nie było sensu się wtrącać i tylko dokładać do chaosu. Jeśli wszyscy na raz rzucą się majstrować przy panelu windy na pewno nic z tego nie wyniknie, może poza zwieszeniem system na skutek wciskania zbyt wielu przycisków.
- Nie wiem jak tutejsze windy, ale w starszych modelach można zdemontować panel omniostrzem i dostać się do układu hydraulicznego drzwi. Ale po co to robić skoro nie wiemy co jest za drzwiami a na ten moment nic nam nie grozi? - a przynajmniej tak sądziła. Przy braku możliwości odczuwania strachu musiała polegać na obserwacjach reakcji otoczenia. Na ten moment żaden z jej towarzyszy niedoli, poza stukającą obcasem asari, nie wyglądał na specjalnie przerażonego.
Można było tylko liczyć na to, że SOC weźmie po uwagę reputację rasy Kiru i postanowi szybko ich wyciągnąć, w obawie że yaghanka może dokonać tu masakry.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12108
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Korytarze serwisowe

29 cze 2021, o 16:38

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12108
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Korytarze serwisowe

29 cze 2021, o 16:52

Nie wszyscy byli tak wspaniałomyślni jak Kiru, aby zejść turiance, a także Kirze z drogi. Większość, wolała udawać, że nikogo ani nic nie widzi, nie słyszy, w ogóle ich tutaj nie ma niż angażować się we wspólne próby ruszenia windy z miejsca nieplanowanego postoju. Elegancka asari rozglądała się nerwowo, ludzi mężczyzna tupał o podłogę tak, że jeżeli dłużej wsłuchałoby się w ten dźwięk, można byłoby wychwycić rytm, który echem odbijał się w głowie.
Naciśnięcie przycisku alarmowego spowodowało, że na panelu kontrolnym wykwitła wiadomość Ładowanie i... Cóż. Właściwie to wszystko. Rozsądek podpowiadał, że właśnie teraz powinna pojawić się informacja, że zgłoszenie zostało wysłane, a z komunikatora windy popłynąć zapewnienie, iż technicy obsługujący Cytadele są w drodze, ale na ten moment wszystkie znaki na niebie oraz ziemi wskazywały, że to tylko pobożne życzenia. Naturalnie, Alana mogła jeszcze zastosować stare, sprawdzone metody jak walnięcie pięścią w panel, tyle że przyssała się już do niego Hira, wpuszczając w łącza swoją przyjaciółkę.
- Dziwne - stwierdziła w głowie Hiry.
- Ta winda została odcięta. Dosłownie. Jakby Opiekunowie uznali, że już nie jest częścią stacji, tylko obcym tworem, którym nie muszą się zajmować. Nie potrafię tego wyjaśnić. Jeszcze. Poszukam, kiedy nastąpiło rozłączenie z systemem Cytadeli, ale to trochę potrwa. Ciebie nie irytuje ta zapętlona muzyka? W kółko i w kółko te same dźwięki - prychnęła, dając nura w dalsze połączenia cyfrowego świata.
Jak słusznie zauważyła Tori - potencjalne drogi ucieczki były dwie. Jedna, przez zamknięte drzwi, na które miała już pomył yagha, druga zaś górą. Włazem, tą samą, która była tak dobitnie zabroniona, że zewsząd rzucały się w oczy holonaklejki za naruszenie których groziła wysoka grzywna nałożona przez SOC. Pytanie, skąd oni mogli o tym wiedzieć? I jeżeli wiedzieli o akcie wandalizmu, to czy również o...?
- Hira. Jeżeli winda jest odcięta... Powietrze też nie jest tu wpompowywane i filtrowane. Lepiej nie ziewać.
- Tu Emily Wong, zapraszam na wiadomości, zapraszam na wiadomości, zapraszam na wiadomości... - nie wiedzieć kiedy, muzyka zmieniła się na powtarzane w kółko i kółko, całe trzy słowa. Kira sprawiała wrażenie niewiniątka w tej kwestii, a elegancka asari nie wytrzymała i zakryła uszy.
- Nie wytrzymam. Na boginię, nie wytrzymam - jej rosnąca panika, rzuciła się szczególnie w oczy Tori, która najlepiej z całego towarzystwa wyłapywała symptomy zaburzeń.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Alana Luccarius
Awatar użytkownika
Posty: 100
Rejestracja: 23 sty 2016, o 23:42
Miano: Alana Luccarius
Wiek: 34
Klasa: Adept
Rasa: Turianin
Zawód: major Hierarchii, kabalim Surrexis
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Palaven
Status: Podlega obserwacji ze względu na zaburzenia neurologiczne i posiadany implant. Oficerem ją nadzorującym jest Caius Varril, członek Kabały.
Kredyty: 27.930
Medals:

Re: Korytarze serwisowe

30 cze 2021, o 09:15

Jasne, byłoby za łatwo. No pewnie. Gdy początkowe ładowanie mogło dawać jakąś nadzieję, tak brak dalszych komunikatów niszczył ją w zarodku. Gdy więc nagle okazało się, że ktoś ma pojęcie jak się z windą obejść - a przynajmniej twierdzi, że ma - to Luccarius bez wahania cofnęła się na tyle, na ile pozwalała jej ciasna przestrzeń. Nie zamierzała udawać, że jest specem od wszystkiego, skoro... Cóż, nie była.
- Nie - odpowiedziała w międzyczasie Tori, przez chwilę jeszcze obserwując poczynania ludzkiej dziewczyny. - Wygląda, jakby to też nie działało - prychnęła cicho. Guzik alarmowy niedziałający w alarmowych sytuacjach, dokładnie tego było im teraz potrzeba.
Pozostawiając windę w rękach nastolatki, Alana rozejrzała się. To nie tak, że byli tu zamknięci na amen. W ostateczności mogliby skorzystać z włazu w suficie windy - część zebranych na pewno by sobie z tym poradziła, a to wystarczyłoby, by sprowadzić pomoc dla reszty. Pomoc... Luccarius drgnęła lekko. Nie pomyślała o tym na początku, teraz jednak przyszło jej do głowy, że mogą być w znacznie gorszej sytuacji niż na to wygląda. Strzelając wzrokiem po ciasnej kabinie, odnalazła wyloty nawiewów.
- Puśćcie mnie - mruknęła bardziej stanowczo i mniej ugodowo, niż jeszcze na początku. Gdy do głosu zaczęły dochodzić instynkty kabalim, sprzeciw nie był wskazany.
Dopchnąwszy się do jednego z wylotów, wspięła się na palce i wyciągnęła na tyle, by choćby opuszkami dłoni znaleźć się mniej więcej w zasięgu nawiewu. Gdyby działał, powinna poczuć choćby lekkie dmuchnięcie. Gdyby nie działał...
- Znalazłaś coś? - rzuciła z napięciem w głosie w kierunku ludzkiej dziewczyny gmerającej przy panelu windy. Oglądając się na nią po chwili, zmrużyła oczy. - Cokolwiek tu działa? - spytała wymijająco, nie chcąc wprost sugerować, że nawiewy również są nieczynne, a więc - że dysponują limitowanym zapasem tlenu. Wprawdzie było kwestią czasu, kiedy wszyscy to zauważą, tym niemniej... Och, na bogów, przecież będzie gorzej. Wiadomo, że będzie.
Krzywiąc się przelotnie, zrobiła pierwszą rzecz, którą, szczerze mówiąc, powinna zrobić już wcześniej. Była niemal pewna, że już niedługo będzie - wszyscy będą - potrzebowała pomocy, a taką miała przecież całkiem blisko. Podstawą było zaalarmować ich wystarczająco wcześnie, by zdążyli się zebrać i dotrzeć na miejsce.
Bez wahania wybrała numer Lucillusa. Wprawdzie pod jej nieobecność głównodowodzącym Surrexis był Caius Varril, ten jednak - co Alana bardzo doceniała - nie wtrącał się we wcześniejszą hierarchię kabały jeśli nie musiał. Był jej kuratorem, nadzorcą i uprawnionym do przejęcia dowodzenia, gdyby Luccarius sobie z tym nie radziła, nie nadużywał tego jednak. W efekcie to nie on, lecz Lucillus Jorim był teraz pierwszym kontaktem Alany.
Czekając na połączenie - naprawdę miała nadzieję, że chociaż Lucillus zachował wystarczająco rozsądku, by nie spić się na przepustce do nieprzytomności - niecierpliwie to zaciskała dłoń w pięść, to rozprostowywała ją. Jeśli zacznie brakować im tlenu, trudno będzie jej cokolwiek zrobić samej - dlatego, że nie miała ze sobą odpowiedniego sprzętu, ale też dlatego, że sama nie pozostanie na niedobory obojętna. Mogła być zaprawionym w boju ratownikiem, pewnych rzeczy jednak sam stopień jej nie zapewni.
ARMOUR # CASUAL #NPC # BASILISK

ObrazekObrazek

+ 5% obrażeń od mocy
+ 5% obrażeń przy ataku wręcz
+ 10% premii technologicznej
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hira Cassan
Awatar użytkownika
Posty: 94
Rejestracja: 30 maja 2021, o 22:29
Miano: Hira Cassan
Wiek: 17
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Haker / Haktywistka
Lokalizacja: Illium
Status: Poszukiwana jako "Obserwatorka" przez: Przymierze, Hierarchię Turian, Illium i SOC
Kredyty: 49.040

Re: Korytarze serwisowe

30 cze 2021, o 21:19

Zrobiłaś to specjalnie, prawda? - odpowiedziała Kirze, która ewidentnie miała dość zapętlonej muzyczki windy i zamiast tego, zaprezentowała im zapętlone trzy słowa.
Nie ważne, sprawdź czy dasz radę wprowadzić windę z powrotem do systemu. Opiekunowie raczej nie zrobiliby tego specjalnie i bez ostrzeżenia, coś jest nie tak.

Na twarzy dziewczyny malował się wyraz lekkiego zdziwienia, ale mało kto mógł to zaobserwować z faktu, że stała przodem do terminalu. Odwróciła się do turianki.

- Mam dobre i złe wiadomości. Zacznę może od tych dobrych - wciąż mamy zasilanie...to by było na tyle dobrych wieści. Co do złych, winda została widmem...oczywiście nie tym elitarnym co to rada powołuje, no bo jak, przecież to winda... - Hira zakłopotana słabym żartem wyglądała na zmieszaną, ale po chwili kontynuowała -...w każdym razie nie ma jej w systemie, opiekunowie w ogóle nie zdają sobie sprawy z jej istnienia i została całkowicie odcięta, także systemy podtrzymywania życia zdechły. Mamy więc mały problem. Zobaczę co uda mi się zrobić, ale w razie czego poszukajcie innej drogi ucieczki z tej trumny.

Wisielczy humor co? W sumie ciekawe czy potrafisz przetrwać bez powietrza, nie sprawdzałyśmy tego jeszcze. Kto wie jakie niespodzianki ukrył w tobie Cerberus.
Jakoś wolę tego nie sprawdzać, jeśli nie jestem zmuszona. Skup się lepiej na problemie, bo inaczej nie będziemy miały czego sprawdzać.

- I przepraszam za panią zapętloną Wong, ale to nie do końca moja wina.
Legenda do moich postów (bez "-" na początku oznacza konwersację myśli między SI a Hirą):
Kwestie Kiry | Kwestie Hiry
THEMEACTION THEMECLOTH

ObrazekObrazek
Tori Te’eria
Awatar użytkownika
Narrator
Posty: 413
Rejestracja: 15 sie 2016, o 21:18
Miano: Tori Te'eria
Wiek: 163
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 10.880
Medals:

Re: Korytarze serwisowe

4 lip 2021, o 10:33

Przy panelu kontrolnym zrobił się chwilowo lekki tłok, więc Tori odsunęła się jeszcze bardziej, by nie przeszkadzać walczącym z upartym urządzeniem osobom. Jej umiejętności techniczne ograniczały się do umiejętności korzystania z omni-klucza i przeglądania extranetu na wyświetlaczu terminala a to raczej nie przydałoby się w obecnej sytuacji, szczególnie, że ta młoda, fioletowowłosa dziewczyna zdawała się wiedzieć co robi. Jej starania by dowiedzieć się czegokolwiek lub obejść zabezpieczenia windy nie zostały jednak ukoronowane sukcesem - a przynajmniej nie takim, który mógłby przez pozostałych pasażerów kabiny zostać uznany za sukces. Zapętlona i denerwująca muzyczka dobiegająca z głośników, typowa dla większości wind Cytadeli, została gwałtownie przerwana i zastąpiona mówiącym coś głosem. W pierwszej chwili, słysząc ten głos lekarka poderwała głowę do góry, szukając wzrokiem głośnika i sądząc, że wreszcie odezwał się ktoś z obsługi technicznej i zaraz uzyskają informacje bądź ratunek, ale ten moment nadziei trwał tylko chwilę. Głos okazał się należeć do ludzkiej reporterki, której nazwisko zdążyło się już wcześniej obić Tori o uszy - i już po chwili okazało się, że wiadomość jest tak samo zapętlona jak wcześniejsza melodia. I jeszcze bardziej denerwująca. Spojrzenie Tori z głośnika prześlizgnęło się na oklejony ostrzeżeniami właz awaryjny i przez asari chwilę kontemplowała jego widok, jakby starając się podjąć jakąś decyzję.
Z chwilowego zamyślenia wyrwał ją głos drugiej asari i Tori obrzuciła ją badawczym spojrzeniem. Niebieskoskóra zaczynała panikować. W sumie nic dziwnego, wiele osób w windzie zachowywało się nerwowo - lub denerwująco - ale atak paniki byłby ostatnią rzeczą która mogłaby się w tej sytuacji przydać. Słysząc słowa Alany i chwilę później potwierdzenie fioletowowłosej o dodatkowym problemie z powietrzem, Tori westchnęła lekko. Emily Wong nie przestawała zapraszać na wiadomości, elkor w kącie kabiny posapywał nerwowo, ta wygalantowana asari rzucała wokół coraz to bardziej rozbiegane spojrzenie, mężczyzna obok Tori potupywał nerwowo… Wszystko to razem dawało obraz tykającej bomby. Jeżeli nie zaczną działać to za chwilę ta bomba wybuchnie i będą tu mieli niezły galimatias, a jak szybko nie znajdą wyjścia z tej sytuacji to się poduszą. Piękna perspektywa.
Odwróciła się do Hiry i nabrała powietrza by coś powiedzieć, ale zawahała się chwilę. W głowie ustalać zaczęła priorytety. Jak do tej pory cała sytuacja była chaotyczna, ale ten chaos wkrótce mógł się skończyć i to raczej niezbyt korzystnie - zwłaszcza, jeśli ta dziewczyna miała rację i ich kabina zniknęła z systemów Cytadeli, pomijając nieistotne w tej chwili pytanie w jaki sposób się to stało i co było tego przyczyną. Na te odpowiedzi przyjdzie czas później. Z pewnością można było wywnioskować tylko jedno - jeśli winda nie jest widoczna w systemie to nie mają co czekać na ewentualną pomoc lub techników bo ci po prostu zgłoszenia o jej awarii czy problemie nie otrzymają. No dobra. Krok po kroku.
- Mała… - odezwała się do dziewczyny majstrującej wciąż przy omni-kluczu - Jak ci na imię? Czy możesz wyciszyć ten głośnik albo przynajmniej wyłączyć panią Wong? Obawiam się, że ten komunikat nie podnosi i tak niskiego morale. I sprawdź czy możesz odblokować drzwi. Jeśli się nie uda to... - spojrzała w kierunku yagha i skinęła ku niej głową - Czy możecie razem spróbować otworzyć drzwi siłą? Nawet jeśli sprowadzi się to do zabawy z hydrauliką. Musimy wiedzieć czy za nimi coś jest żeby można było wyjść.
Zadania. Każdy powinien poczuć się ważny i mieć jakieś zadanie… Wtedy ryzyko paniki i chaosu zostanie zmniejszone.
Odwróciła się i przepchnęła koło naburmuszonego i tupiącego lekko mężczyzny w kierunku spanikowanej asari, po czym stanąwszy przy niej odezwała się, starając się przyjąć swój oficjalny, “profesjonalny” wyraz twarzy, dodając do niego lekki uśmiech. Mimo tego, że jej własne serce kołatało się jak szalone i nie było jej do śmiechu wiedziała, że nie powinna tego okazywać. Odrobina pewności siebie i “normalności” powinna podnieść nadszarpnięte poczucie pewności siebie pozostałych.
- Hej, jesteśmy tu z tobą, będzie dobrze - miała nadzieję, że łagodny głos i racjonalne przedstawienie sytuacji pomoże tej drugiej opanować się nieco. Ktoś, kto jej dotrzyma towarzystwa również mógłby być pomocny, ale z pewnością Tori nie będzie mogła towarzyszyć niebieskoskórej przez cały czas… - Zaraz coś wymyślimy. Albo uda się otworzyć drzwi, albo zostaje nam wyjście przez właz w suficie, a ja postaram się zorganizować akcję ratunkową. Jesteś całkowicie bezpieczna. Ale potrzebuję cię tutaj, żebyś została z pozostałymi, dobrze? Zróbmy tak, usiądź tu, zamknij oczy i weź kilka głębokich oddechów… Proszę pana - odwróciła się do postukującego nogą człowieka - Czy mógłby pan dotrzymać jej towarzystwa? Byłabym wdzięczna gdybyście zaopiekowali się sobą. Spróbujcie porozmawiać… Co robicie na Cytadeli, gdzie jedziecie tą windą...
Uśmiechnęła się raz jeszcze - tym razem nieco szerzej - licząc, że pocieszający uśmiech pomoże im obojgu "przełamać lody", po czym odsunęła się, robiąc miejsce dla ludzkiego mężczyzny.
- Alano - zwróciła się do turianki - Pomożesz mi z tą klapą? Sprawdźmy czy uda się ją otworzyć i co jest nad nami.
Miała zadanie dla jeszcze dwóch osób… Jedną z nich była ona sama - planowała spróbować otworzyć klapę w suficie i jeżeli będzie widać coś, co mogło pomóc wyjść z windy i ewakuować pozostałych lub przynajmniej wezwać lub udać się po pomoc, była zdeterminowana by to zrobić. Mimo naklejonych licznych ostrzeżeń, mimo stroju który nie nadawał się zbytnio do takich ekstrawagancji, bo buty na obcasie i wyjściowa sukienka zdecydowanie była mniej wygodna i mniej nadawała się do jej planów niż lekarski uniform czy chociaż domowe ciuchy. Jeżeli Alana zdecyduje się dołączyć, będzie z pewnością raźniej. Tylko jak dostać się do klapy? No cóż… to było właśnie zadanie dla tej drugiej osoby
Odwróciła się w kierunku starającego się wtopić w ścianę windy elkora i obdarzyła go uśmiechem.
- Czy mógłby mi pan pomóc dostać się na górę? - wskazała na panel włazu w suficie - Pana wzrost i siła byłyby nieocenione… I byłabym niezmiernie wdzięczna za pomoc.
*** ARMOR *** VOICE *** FORMAL *** PARTY ***
ObrazekObrazek
Statystyki dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Kiru Heidr Varah
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 3 cze 2013, o 22:04
Miano: Kiru Heidr Varah
Wiek: 100
Klasa: Szpieg
Rasa: Yahg
Zawód: Przemytnik
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Krwawa Horda, jako Urdnot Kubera poszukiwana przez organizacje zwalczające przemyt
Kredyty: 48.138
Medals:

Re: Korytarze serwisowe

4 lip 2021, o 17:58

Kiru musiała przyznać, że ludzka dziewczyna nie poznałaby subtelności nawet gdyby z pełnym impetem rąbnęła ją w twarz. Wprawdzie nie miała pojęcia czy to co mówiła o opiekunach i i zgubieniu przez nich tej windy miało sens, to obserwując reakcję pozostałych musiała założyć że dziewczyna może mieć rację.
Miała tylko nadzieję, że po takiej wiadomości żaden z jej współtowarzyszy niedoli nie zwariuje ze strachu. Widywała to już wcześniej i nie było to nic przyjemnego, a w tak ograniczonej przestrzeni oznaczałoby to prawdziwą katastrofę. Już pomijając nawet kwestię tego, że mogliby się pozabijać, panika tylko zużywałaby tlen, którego podobno mieli coraz mniej.
Dla porządku spróbowała jeszcze połączyć się z SOC używając omniklucza, jednocześnie obrzuciła badawczym wzrokiem ścianę w pobliżu drzwi w poszukiwaniu miejsca, gdzie w razie braku odpowiedzi można by wbić omniostrze. Zerknęła również na klapę w suficie, zupełnie nie przejmując się znakami informującymi o ryzyku rychłego zgonu, starając się ocenić czy zdołałaby się przez nią przecisnąć.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12108
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Korytarze serwisowe

4 lip 2021, o 19:04

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12108
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Korytarze serwisowe

4 lip 2021, o 19:31

- Zapraszam na wiadomości, zapraszam na wiadomości, wiadomości, wiadomości... - zapętlona Wong nie dawała za wygraną. Głos reporterki, zaczynał każdemu dźwięczeć w uszach glośniej, niż własny oddech bądź bicie serca.
Połączenie na omni-kluczu Alany mielilo się niemiłosiernie długo. Był sygnał, jednakże druga strona nie odpowiadała. Kiedy w końcu usłyszała głos turiańskiego medyka, Luccarius miała pełne prawo odetchnąć. Pierwszy, mały sukces w tej zamkniętej puszce.
- Halo? Alana? Słychać mnie? Ja Ciebie słyszę, jakbyś była pod wodą. Chyba nie pływasz z rybkami w jeziorze w Prezydium, co? - zażartował, a jego śmiech zmienił się w mało przyjemne brzęczenie. Zakłócenia na linii, nie ułatwiały komunikacji.
Asari, do której zwróciła się Tori, potrząsnęła głową. Popatrzyła się na panią doktor bardziej przytomniej, jej pochmurne oczy pojaśniały i niepewnie, ale za to w świadomie pokiwała głowy.
- Racja, racja. Przecież nie mogą nas tutaj zostawić, aż udusimy się z racji braku tlenu, prawda? - popatrzyła się po towarzyszach niedoli, oczekując potwierdzenia swoich słów.
- Ktoś zaraz na pewno nas tutaj znajdzie, ściągnie na dół i przeprosi za niedogodności... - kontynuowała swój monolog. Mężczyzna z aktówką, do którego również zwróciła się Te’eria westchnął ciężko, po czym bez szemrania podszedł bliżej asari i zaproponował butelkę wody. Wzięła od niego niepewnie plastikowe opakowanie, chwilę mocowała się z krokiem, aż w końcu z uczuciem ogromnej ulgi upiła kilka łyków wody.
- Chciałabym być taką optymistką, jak ona - odezwała się Kira, wynurzając się z odmętów sieci, w którą dała nura.
- To nie będzie łatwe. A już na pewno nie szybkie. Muszę przebić się przez tysiące osłon, pomyszkować w systemach, trochę napsuć w zasilaniu i w końcu, posprzątać po nas. Chyba nie chcemy zostawić jakiegokolwiek śladu, prawda? - odpowiedź była oczywista, a i tak pytanie padło w głowie Hiry.
Kiedy w r e s z c i e Kiru złapała zasięg, aby wykonać telefon alarmowy do SOC, co wymagała odrobiny pokręcenia się po wnętrzu windy, wpadła w sam środek kolejki oczekujących na połączenie się z konsultantem. Uprzejmy, ludzki głos - swoją drogą łudząco podobny do Emily Wong - prosił o cierpliwość i informował, że jest tylko dwudziesta pierwsza na liście oczekujących...
- Determinacja. Mogę to zrobić. Uprzejma prośba. Proszę się mnie mocno złapać. podsadzę Panią. Nadzieja. Czy jest Pani w stanie dosięgnąć? - elkor okazał się nad wyraz pomocy, ugiął się, aby ta mogła wdrapać się na jego grzbiet, po czym uniósł się wysoko, tak że bez problemu pani doktor dosięgnęła do zaworu. Problem w tym, że ten ani drgnął, a mocniejsze szarpnięcie za rączkę, która należało obrócić, aby cały mechanizm zaskoczył, spowodowało, że głos reporterki zmienił się w wyjące ostrzeżenie. Głośniki wyplywały - zapętlone, a jakże! - ostrzeżenie, ostrzeżenie, ostrzeżenie... w asyście migających, czerwonych diod.
- Mam pomóc? Mogę zresetować alarm, albo też przekazać go do SOC, opóźni to jednak moje działania - zasugerowała Kira, decyzję pozostawiając naturalnie niebieskowłosej.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry

Wróć do „Okręg Zakera”