Jeden z pięciu okręgów na Cytadeli, zdominowany gł. przez volusów, elkorów i hanarów, posiada jednak też wydzieloną ludzką strefę o nazwie Shin Akiba.

Skadi
Posty: 41
Rejestracja: 20 sie 2012, o 21:57
Miano: Joan Nilsen
Wiek: 29
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: najemnik, pilot
Kredyty: 15.000

Strzelnica

19 wrz 2012, o 23:20

Nie jest to jedyna strzelnica na całej Cytadeli, ale prawdopodobnie najlepsza z najłatwiej dostępnych. Wyposażona w tarcze z hologramami, które można ustawić na dowolnej odległości aż do maksymalnego zasięgu najpospolitszych karabinów snajperskich. Oczywiście są wyznaczone boksy na każdy cel, by nikt sobie nie przeszkadzał podczas treningu. Ochroniarze pilnują porządku, a właściciel zadbał o bezpieczeństwo. Nikt nie chciał, by komuś przypadkiem coś się stało. Zwłaszcza gdy szeptano o ciemnych sprawkach, które załatwiał właściciel na tyłach strzelnicy.
Dodatkowo bardzo mocno naciskali na zostawienie rzeczy niepotrzebnych w szafkach i branie ze sobą tylko broni, którą się wykorzysta. Oczywiście broń zabezpieczona. Dopiero po zajęciu miejsca można przygotować broń. Pochłaniacze można dostać za mała opłatą. Z boku przy ścianie stoi stół do modyfikacji broni.

____________________________________________________________________

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Weszła do środka, dając znak bramkarzowi. Znali ja tutaj, bo to było jej ulubione miejsce. W tych godzinach byli tutaj właściwie sami. Joan zostawiła torbę z pancerzem w zarezerwowanej szafce i wzięła karabin oraz kilka pochłaniaczy ciepła. Zamknęła szafeczkę i poczekała na Derieta.
- Witaj w moim magicznym miejscu, gdzie trenuję swoje oko i ręce - powiedziała, z lekkim ukłonem i uśmiechem na twarzy. Widać było, że cieszy się z towarzystwa. Rzadko kogokolwiek tutaj przyprowadzała. - Może nie jest to najnowocześniejsza strzelnica i podobno daleko jej do tej Widm, ale da się przeżyć. Ochroniarze są całkiem mili, gdy się dłużej z nimi przebywa. - Puściła oczko do jednego z goryli, a ten nawet na nią nie spojrzał.
Weszła do głównej sali i zajęła boks. Zaczęła przygotowywać swój karabin.
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Strzelnica

20 wrz 2012, o 17:48

Drell wszedł za nią do dość dużego budynku. Przez cała drogę rozmawiali o różnych sprawach i młodzieńcowi udzielał sie dobry humor. Gdy stanęli przed drzwiami Deriet puścił kobietę przodem i gdy przechodziła przez chwilę podziwiał jej pośladki zanim ruszył za nią. Jak to jest że kobieta umie tak wodzić samą sobą na pokuszenie. Oderwanie wzroku było cięższe niż przypuszczał i tylko wielka siłą woli to zrobił.
Sam też otrzymał szafkę i wrzucił do niej torbę którą sprawnie zamknął . Wyszedł do Jaon i uśmiechnął się prezentując jej po raz pierwszy swój karabin. Był to ten sam model co jej ale cały w kolorze czarnym. Na jej powitanie uśmiechnął się lekko.
- Zatem pokaż co potrafisz Joan. Zobaczmy czy strzelasz równie dobrze co nawiązujesz kontakty. - mrugnął do niej i stanął za nią gdy ta wchodziła do boksu. - Ty strzelasz, a potem ja staram się pobić twój strzał zgoda?
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Skadi
Posty: 41
Rejestracja: 20 sie 2012, o 21:57
Miano: Joan Nilsen
Wiek: 29
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: najemnik, pilot
Kredyty: 15.000

Re: Strzelnica

20 wrz 2012, o 18:40

Czuła wzrok Drella na sobie, gdy szedł za nią. Rozbawiło ją to i nawet troszkę mocniej kołysała biodrami. Ale do rzeczy. Uśmiechnęła się szeroko, gdy padło wyzwanie. Wcisnęła parę razy na holopanelu i cel oddalił się na maksymalną odległość.
- Nie myśl, że czarny karabin da ci przewagę – zaśmiała się, stając bokiem w lekkim rozkroku i rozkładając równo ciężar ciała. Założyła pochłaniacz ciepła i podniosła broń, kontrolując każdy mięsień swego ciała. Oddech miała spokojny tak jak i myśli. Przez chwilę ważyła ją w dłoniach, po czym przyłożyła lunetę do oka i wycelowała. Rozległ się zwyczajowy huk towarzyszący wystrzeleniu z tego typu broni. Zadowolona, opuściła broń i znów powciskała klawisze na holopanelu. Cel zbliżył się i po chwili widać było, że strzał trafił czysto pomiędzy oczy hologramu obrysu człowieka. Spojrzała na Drella i uśmiechnęła się cwaniacko. To był jej teren i jej ulubiona zabawa.
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Strzelnica

20 wrz 2012, o 19:41

Drell nigdy nie sądził że jest mistrzem w posługiwaniu się karabinem snajperskim ale na pewno był dobry. Tak mówił każdy który go trenował. Ale nigdy nie był na takiej strzelnicy. Znanie terenu może być korzyścią dla Joan. Mogła wiedzieć dokładnie na ile metrów oddalony jest cel, czy ma jakieś wady czy przypadkiem nie jest przesunięty w pół milimetra. Tak czy inaczej młodzieniec nie bał się wyzwań. W końcu to on zaproponował ten turnijik.
Gdy blondynka przykładała lunetę do oka i mobilizowała ciało znów przyłapał się że popatrzył na jej pupę. cholera, czemu on tak bardzo mu się podoba. Przez chwilę miał chęć by go dotknąć ale powstrzymał tę pokusę. On nie jest taki.
Gdy usłyszał huk wystrzału przeniósł wzrok na cel chociaż niechętnie.
Spojrzał na wynik gdy przysunął się bliżej. Dokładnie między oczy. Drell pokiwał głową z aprobatą.
- Nieźle, jestem pod wrażeniem. No...to teraz zobaczymy co ja potrafię. Mam nadzieje że nie przegram - mrugnął i teraz on wszedł do boksu. Nie znał się na tej maszynie ale wszystko było proste. Wszak był też hakerem to nie poradzi sobie?
Ustawił cel też na maksymalna odległość i położył sobie kolbę na ramieniu, przytknął oko do lunety i on z kolei rozluźnił się i zaczął oddychać spokojnie. Nie wyglądał jakby w ogóle się denerwował. Miał to wyćwiczone do perfekcji. Nie wstrzymał oddechu. Za to użył skoku adrenaliny i gdy celownik był odpowiednio pociągnął za spust.
Rozległ się huk i po chwili cel zaczął wracać. Po przyjrzeniu się okazało się że dziura była centralnie w lewym oku manekina.
Drell odwrócił się do swojej towarzyszki i uśmiechnął się.
- I jak to oceniasz? Śmierć i tak na miejscu.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Skadi
Posty: 41
Rejestracja: 20 sie 2012, o 21:57
Miano: Joan Nilsen
Wiek: 29
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: najemnik, pilot
Kredyty: 15.000

Re: Strzelnica

20 wrz 2012, o 20:15

Teraz to ona miała sposobność by przyjrzeć się Drellowi ponownie. Oceniała jego postawę, ruchy, oddech. W jej głowie jednak pojawiały się też komentarze, które wywołały kolejny uśmiech i lekką dekoncentrację. Ją też do rzeczywistości przywrócił huk. Przeniosła wzrok na cel, wciąż mając ten rozmarzony uśmiech na ustach. Gdy obiekt się zbliżał, sięgnęła do kieszeni spodni i wyciągnęła metalowe pudełko, z którego wyjęła papierosa.
- Mam nadzieję, że tolerujesz palaczy – powiedziała. Nie mogła już wytrzymać i musiała zapalić. Na misjach nigdy o tym nie myślała, a nawet dla pewności, by się nie rozproszyć, przyklejała sobie te sławetne plastry nikotynowe. Nim jednak zapaliła, spojrzała na rezultat. – Remis jak nic – powiedziała, puszczając oczko do Derieta.
Z zapalonym papierosem weszła do swojego boksu i znów oddaliła cel. Nim się przygotowała, ochroniarz postawił popielniczkę na stole. Kiwnęła głową w podziękowaniu. Może i nie było to miejsce pierwsza klasa, ale o klientów dbali. Skadi odłożyła fajka i wykonała strzał pierwszy. Nie było już dłuższego celowania, tylko szybka akcja. Wyrzuciła pochłaniacz ciepła i włożyła nowy, by po chwili wykonać kolejny strzał. Powtórzyła serię czynności jeszcze raz. Gdy jej tarcza wracała do nich, znów wzięła papierosa w usta i zaciągnęła się. Trzy piękne trafienia: prawe oko, lewe oko i serce. Tym razem dziewczyna nie byłą tak szczęśliwa. Tutaj mogła sobie spokojnie trenować takie szybkie strzelanie, znała to miejsce jak własną dłoń. Ale w walce? To zupełnie inna bajka. Cel się rusza, jeśli dobrze nie wyliczy i będzie miała za mało czasu to spudłuje.
Westchnęła cicho.
- Mam nadzieję, że dostaniemy spore wynagrodzenie za tą misję na Tysiącleciu. Muszę kupić inny karabin, albo ulepszyć ten – stwierdziła, zwracając się do drugiego szpiega.
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Strzelnica

20 wrz 2012, o 20:46

Drell do tej pory bawił się doskonale. Mimo iż to były stojące cele towarzystwo bardzo mu odpowiadało. Gdy wyciągnęła papierosa przekrzywił głowę. Nie by miał coś przeciwko ale przypomniał sobie że na ostatniej misji pomyślał że później spróbuje zapalić i zobaczy co ludzie w nim widzą.
Na razie patrzył jednak jak kobieta znów oddaje strzały. Tym razem trzy. gdy zobaczyli rezultat i zobaczył trzy perfekcyjne dziury uśmiechnął się . Dobra była.
Jeszcze zanim przyszła kolej na jego strzały podszedł do niej blizej i zapytał.
- Dasz spróbować? -wskazał gestem na papierosa - Nigdy nie paliłem a widzę że wielu osobom smakuje. A co do broni ja teraz zarabiam na zestaw rękawic i butów Spiderów które umożliwiają wspinanie się po każdej powierzchni w dowolnych warunkach.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Skadi
Posty: 41
Rejestracja: 20 sie 2012, o 21:57
Miano: Joan Nilsen
Wiek: 29
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: najemnik, pilot
Kredyty: 15.000

Re: Strzelnica

20 wrz 2012, o 21:00

Zaśmiała się pod nosem, gdy usłyszała prośbę Derieta. Już kilka razy była w takiej sytuacji. Zazwyczaj kończyło się kaszleniem i jej zdziwieniem. Jej nigdy nie zdarzyło się kasłać w trakcie czy po paleniu.
- Każde z nas ma przynajmniej powody, by brać udział w tej misji.
Z uśmiechem na ustach podała papierosa Drellowi. Wolała nie marnować fajek na to, że nowicjusz zapali raz i stwierdzi, że jednak podziękuje. Fajki były jej i tylko jej. Nieźle by się wkurzyła, gdyby ktoś zmarnował od tak papierosa za którego zapłaciła i mogłaby go wypalić sama. Przekleństwo nałogu.
- Tylko zaciągnij się porządnie, bo niczego nie poczujesz - pouczyła z lekkim rozbawieniem. Przypomniała sobie swój pierwszy raz, który miał miejsce około dziesięciu lat temu. Uzależniła się w przeciągu ostatniego półtora roku. Przyglądała się poczynaniom i reakcji towarzysza.
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Strzelnica

20 wrz 2012, o 21:20

Deriet z uśmiechem odebrał papierosa i zapalniczkę. Cóż, raz kozie śmierć. Papieros był podłużny i cienki. Z tego co wiedział to po prostu się ssało ustnik. Wsadził wyrób tytoniowy do ust i przystawił włączoną zapalniczkę. Zaciągnij się hmm ? No dobra.
Na chwilę zdjął wzrok z jej oczu i zapalił papierosa. Na początku nic nie poczuł ale za radą kobiety wziął największy wdech jaki mógł . Dym papierosowy od razu wypełnił mu gardło i płuca. Na początku go lekko zatkało i wydawało mu się że zacznie kaszleć. Nic takiego się jednak nie stało bo szybko wypuścił dym z ust. Wziął szybko następnego by sprawdzić czy teraz będzie tak samo.
Przy drugim wdechu zauważył że ciało od razu przyzwyczaiło się do dymu i nawet uczucie było dziwnie przyjemnie i ...odprężające.
Delikatnie odjął papierosa od ust i spojrzał na Joan.
- To jest ciekawe doznanie... Ciężko to wyrazić ale smakuje mi . Ludzie wiedzą co dobre - znów z uśmiechem przytknął papierosa do ust i zaciągnął się ze smakiem. Chyba znalazł sobie nowego przyjaciela. - Dużo to kosztuje?
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Skadi
Posty: 41
Rejestracja: 20 sie 2012, o 21:57
Miano: Joan Nilsen
Wiek: 29
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: najemnik, pilot
Kredyty: 15.000

Re: Strzelnica

21 wrz 2012, o 10:21

Obserwowała go lekkim uśmiechem na twarzy. Nie zakaszlał, choć niewiele mu brakowało. Ciekawa była, czy chłopak wiedział o szkodliwości papierosów. Sama zaczęła się zastanawiać, jaki wpływ miałby na Drella. No i najgorsza myśl, czy Deriet ma Syndrom? Chyba powinna go trochę postraszyć i jego pytanie dało jej okazję.
- Cenowo nie są zbyt drogie, ale na Cytadeli nadal są trudności ze znalezieniem ich. Większy koszt jest w zdrowiu. Uwierz mi lub nie, ale ja nie chciałabym zobaczyć jak moje płuca wyglądają po półtora roku uzależnienia, a zaczynałam dziesięć lat temu – Chwyciła swój karabin i usunęła zużyty pochłaniacz ciepła, po czym pociągnęła ze swojego papierosa. Dym przetrzymała w płucach dłużej i jak zrobiła wydech, dym był ale ledwo widoczny. - I tak, nikotyna zawarta w papierosach uzależnia , jeśli za bardzo się wciągniesz – no to tyle było jej wykładu. Znała chyba wszystkie szkodliwe wpływy papierosów. Nie powiedziała jeszcze o ich działaniu na otoczenie.
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Strzelnica

21 wrz 2012, o 17:33

Chciała go nastraszyć ale na Drella to nie podziała. Jakby znała ich dłużej wiedziałaby że Drellowie uważają że ciało i umysł to dwa oddzielne byty. Tak wiec nie mógłby zainteresować umysłu stanem swojego ciała. Uniósł papierosa i zaciągnął się głęboko po czym wypuścił dym z ust. Coraz bardziej mu się to podobało.
- Wiesz, całe życie to jedna wielka choroba. Rodzisz sie po to by umrzeć. My decydujemy tylko o tym by w czasie tej choroby dostarczyć sobie jak najwięcej źródeł rozrywki - mrugnął do niej - Więc chyba spodoba mi się to palenie hmm.
Uśmiechnął się i dopalił papierosa do końca.
- jeśli masz ochotę możemy jeszcze postrzelać albo udać się do biura SoC bo już chyba rekrutują ludzi do Tysiaclecia. Nie chcemy chyba by zabrakło dla nas miejsc co? - położył sobie karabin na przedramieniu i przyjrzał się jej znów z szelmowskim uśmieszkiem .
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Skadi
Posty: 41
Rejestracja: 20 sie 2012, o 21:57
Miano: Joan Nilsen
Wiek: 29
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: najemnik, pilot
Kredyty: 15.000

Re: Strzelnica

21 wrz 2012, o 19:10

Pokręciła lekko głową, a jej uśmiech wciąż nie schodził jej z ust. Nie często słyszała taką opinię o życiu, ale kiedyś sama tak myślała. Teraz... Teraz mało ją to obchodziło. Chciała żyć i mieć co robić. Rozrywka byłą dla niej odskocznią, tak jak dla wszystkich. Mogła się wtedy zapomnieć, tak jak w chwilach, kiedy słuchała swojej ulubionej muzyki, jakże odmiennej od tej puszczanej w klubach, do których chodziła.
Spojrzała na Derieta, gdy powiedział o przyjęciach na Tysiąclecie. Zgasiła swojego papierosa.
- Idź przodem. Ja muszę jeszcze zajść do mojego mieszkania i wziąć parę rzeczy - powiedziawszy to, zabezpieczyła karabin i skierowała się w stronę szatni. - Spotkamy się na miejscu - powiedziała, obracając się na chwilę z uśmiechem na pełnych ustach. Puściła oczko do Drella, wzięła swoje rzeczy i ulotniła się.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Strzelnica

6 paź 2014, o 18:29

- Żeby wiedzieć, o które ramię będziesz opierać karabin, uwierz na dole nie miałem czasu się przyjrzeć – puścił jej dłoń trochę z niechęcią, ale jej nagła ekscytacja przerosła jego najśmielsze oczekiwania. Chciał coś powiedzieć, cokolwiek skomentować jednak jej aprobata pomysłu ze strzelnicą zwyczajnie zbiła go kompletnie z tropu. Nie to, że nie chciał, właśnie chciał, w sumie sam to przecież zaproponował. Ale nie spodziewał się aż takiego zainteresowania jego całkowicie spontanicznym pomysłem. – Bo jest większa, ale są sposoby, żebyście się zaprzyjaźniły.
Chwycił za karabin złożony niedaleko jej rzeczy zanim sama Irene zdążyła to zrobić, chciał go chociaż ponieść skoro nie będzie mu dane nawet postrzelać z niego. Oczywiście miał na myśli dłuższe użytkowanie broni, niż to, co mieli robić na strzelnicy.
- Zdążymy, będzie tam kompletnie pusto, mam przepustki Przymierza, wejdziemy bez niczego. W końcu już teraz oficerskie – uśmiechnął się ubierając buty i dziwiąc się, że to on każe czekać jej a nie na odwrót. Była niesamowita i w zasadzie nie musiał nawet jej przekonywać, aby zostawić Olivię samą, podczas gdy oni udadzą się na nocne spacery. Już sobie wyobrażał minę pani doktor kiedy niespodziewanie obudzi się rano w całkiem pustym mieszkaniu. Nie powinno im to zająć długo, byliby tam chwilkę, tylko trochę postrzelać. Poznać się ze snajperką, w końcu wolał, aby Irene faktycznie ją zatrzymała.
Po krótkiej chwili Arrow już zamykał drzwi wbijając kod zabezpieczający i z karabinem na plecach oraz Irene przy boku maszerował w stronę okręgu Zakera. A w zasadzie musieli najpierw udać się do szybkiego transportu, jeśli faktycznie chcieli zdążyć przed pobudką Olivii. Po niespełna kilku minutach podporucznik już pomagał Irene wysiąść z pojazdu i ciągnąć ją niemal za rękę w kierunku strzelnicy. Ulice były puste, raz albo dwa minęli kogoś wracającego do mieszkania w stanie, co najmniej zmęczonym. Dopiero, kiedy dotarli pod drzwi Hearrow zdał sobie sprawę, że przez całą drogą trzymał kobietę za rękę całkowicie nieświadomie. Wreszcie aktywował swoją przepustkę a drzwi otworzyły się z cichym syknięciem. Czuł się jakby faktycznie robił coś mało dozwolonego, ale za to ile było z tego radości i podniecenia.
- No to jesteśmy – powiedział przechodząc przez kolejne drzwi do hali gdzie znajdowały się szafki ze sprzętem. Hearrow bywał tu często miał i własną szafkę opatrzoną swoim nazwiskiem a w środku zapas pochłaniaczy ciepła. Wyjął więc kilka i z uśmiechem poprowadził Irene do kolejnego pomieszczenia, tym razem z ustawionymi w rzędzie boksami, które oddzielały od siebie poszczególne stanowiska. – Strzelałaś kiedyś ze snajperki? Na początek najprościej byłoby na leżąco, ale w trudnych warunkach kształtują się charaktery.
Na panelu dotykowym wybrał odpowiednią odległość i jakieś sześćdziesiąt metrów od nich pojawiła się tarcza holograficzna. Podporucznik rozłożył karabin a mięśnie ramion pod mundurem lekko się napięły.
- Jest ciężka i ma potężny odrzut. Wdowa zaprojektowana została do niszczenia sprzętu i ciężko opancerzonych przeciwników. Jeden strzał, jeden pochłaniacz – powiedział wskazując Irene pochłaniacz ciepła i wkładając go w odpowiednie miejsce, tak, aby Francuzka zapamiętała gdzie należało to zrobić. Wreszcie podał karabin kobiecie, aby oswoiła się z jego wagą. Dopiero po chwili stanął za nią układając odpowiednio snajperkę, aby Irene nie zrobiła sobie krzywdy. – Kolba na ramię, o tak. Palce na spuście, nie spinaj się tak, luźno, obejmij ją delikatnie musisz być pewna tego, co robisz. Drugą ręką trzymaj tutaj, jak huknie to może cię przewrócić, jeśli nie będziesz gotowa. Pomogę ci.
Z każdym jego słowem ręce i dłonie pomagały Irene odpowiednio ułożyć broń do strzału, wolał ją przytrzymać. Przynajmniej ten jeden raz. Robił to, na czym się znał a bliskość, która teraz była miedzy nimi wcale go nie peszyła, wręcz przeciwnie. Zdawał się być bardzo pewny siebie. Przyłożył głowę stykając się policzkiem z policzkiem Francuzki.
- Przymierz, oddychaj spokojnie i jak będziesz gotowa to strzelaj.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Strzelnica

6 paź 2014, o 20:58

Od samego wejścia do strzelnicy Irene rozglądała się jak dziecko, pierwszy raz zabrane do wesołego miasteczka. Podobał się jej fakt, że byli tam sami i nie było nikogo, kto mógłby zobaczyć jej totalny brak umiejętności w posługiwaniu się tego rodzaju bronią. Nie lubiła być oceniana, zwłaszcza jak ocena z całą pewnością byłaby dość negatywna...
- Nie strzelałam - przyznała i roześmiała się. - Ja naprawdę nic nie potrafię, Arrow. Przez pół życia miałam tylko jeden marny pistolet.
Patrzyła, jak mężczyzna rozkłada karabin, przy czym wyraźnie wiedział, co robi. Kilkakrotnie kiwnęła głową i w końcu przejęła od niego broń. Ważyła dużo, ale ciężarem, którego się spodziewała. Potem stanęła naprzeciwko holograficznej tarczy i wpatrzyła się w celownik. I tym razem podporucznik nie bał się jej już dotknąć...
- Nie przewrócę się - obiecała, bardziej sobie niż jemu. Przez sekundę jeszcze wpatrywała się w tarczę, która była przecież stosunkowo blisko, ale przez celownik wydawała się straszliwie chybotliwa. Uniosła nieco głowę, by uświadomić sobie, że to nie tarcza się rusza, a lufa karabinu. Mruknęła coś do siebie, przycelowała jeszcze i w końcu zdecydowała się strzelić.
Faktycznie, odrzut nie był słaby, ale też jej nie przewrócił. Może dlatego, że za jej plecami stał Hearrow i był dla niej sporym oparciem. Na policzku poczuła szorstkość jego zarostu i kiedy po strzale stanęła z powrotem stabilnie, powoli odwróciła głowę w jego kierunku. Była dosłownie na milimetry od jego twarzy.
- Dobrze? - spytała cicho.
Nawet nie spojrzała na tarczę, więc nie wiedziała, jak właściwie jej poszło. Strzał na szczęście trafił w cel, ale niekoniecznie w środek; padł konkretnie w połowie drogi między środkiem a lewą krawędzią. Ale Irene nie spuszczała wzroku z oczu Hearrowa. Powoli opuściła tylko broń i odwróciła się w jego kierunku. Była bardzo, bardzo blisko. Przez chwilę jeszcze milczała, ze swoim enigmatycznym półuśmiechem i w końcu wcisnęła karabin mężczyźnie w ręce. Odsunęła się i oparła o barierkę obok.
- Twoja kolej.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Strzelnica

6 paź 2014, o 21:42

Spoglądał gdzieś znad jej głowy na tarczę i kiedy tylko usłyszał dźwięk strzału natychmiast zerknął, w którym miejscu uderzył pocisk. Poczuł jeszcze tylko przez chwilę jak odrzut opiera mimowolnie Irene o jego klatkę piersiową i uśmiechnął się z uznaniem.
- Idealnie – powiedział przez chwilę wciąż wpatrując się w tarczę i nie zdając sobie sprawy z tego jak blisko znajduje się teraz kobieta. – Na pewno nigdy nie… - Z szerokim uśmiechem odwrócił się w jej stronę prawie ocierając brodą o jej nos. Głos na chwilę zamarł mu w gardle, chociaż usilnie starał się dokończyć zdanie. Uśmiech zszedł mu z twarzy a zastąpiło go dziwne skupienie.- … strzelałaś?
Powinien coś zrobić? Co robi się w takiej sytuacji? Odsuń się, pocałuj, zrób coś! Cokolwiek! Przełknął ślinę i jeśli liczył na odpowiedni moment to ten właśnie minął. A dokładnie w chwili, kiedy Irene wcisnęła mu do rąk karabin. Otrząsnął się uśmiechając ponownie, przez moment jeszcze oceniał wagę broni w rękach, po czym załadował pochłaniacz ciepła. Żeby nie było na panelu ustawił odległość stu metrów i ustawił się. Starał się oddychać spokojnie, przekrzywił jeszcze szyję strzelając kręgami i wstrzymał oddech. Poczuł odrzut na tyle silny, że na dwa, może trzy centymetry odepchnął on ramię podporucznika do tyłu. Ale pocisk trafił w cel, aczkolwiek nie dokładnie w sam środek. Jakieś pół centymetra od niego.
- I jak? – uśmiechnął się oddając broń Irene. – Teraz bez mojej pomocy.
Odsunął się na stosowną odległość i podał jej tylko pochłaniacz. Niech się uczy. Z boku obserwował jak przymierza się do strzału i musiał przyznać, że widok był aż nazbyt pociągający. Przynajmniej skoro skupiła się na celowniku nie widziała tego jak podporucznik się na nią patrzy. Warunki, w których obecnie przebywali wręcz skłaniały Hearrowa to wyzbycia się wszelkich dziwnych skłonności do niemówienia. Irene nie chciała go zabić przy każdym przypadkowym, a tym bardziej nieprzypadkowym dotknięciu a strzelnica była dla niego dobrym rozluźnieniem. Tak więc powoli, ale zdecydowanie wracał do normalnego sposobu bycia. Z zamyślenia wyrwał go kolejny strzał a spojrzenie oderwało się od kobiety i powędrowało w stronę tarczy. Sto metrów a pocisk jednak musnął bok hologramu, co Marshall skwitował jedynie kilkoma klaśnięciami. Tak, był pod wrażeniem i Irene należało się pełne uznanie.
- Może mały zakładzik? – zaproponował odbierając z jej rąk Wdowę. Ustawił hologram na czterysta metrów, tak co by nie było zbyt łatwo. Mogła mu wierzyć lub nie, ale na tą odległość strzelał tylko kilka razy w życiu. I to ze zmiennym szczęściem. –Jak nie trafię, spełniam jedno zadanie od ciebie. Jak trafię, ty spełniasz jego moje. Zgoda?
I w zasadzie nie czekając na odpowiedź, przymierzył… Trwało to dość długo aż wreszcie podporucznik nacisnął na spust. Znów to delikatne szarpnięcie, zerknął przez celownik na tarczę, która pozostała całkowicie nietknięta.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Strzelnica

6 paź 2014, o 22:23

Uniosła brwi w udawanym rozdrażnieniu i zabrała broń z rąk mężczyzny.
- Ty masz łatwiej - podsumowała, nie informując go jednak, dlaczego tak twierdzi. Trochę liczyła na to, że jej bliskość go rozproszy i będzie mogła triumfować, ale nic z tego. Westchnęła, ukrywając rozbawienie sytuacją. Zmieniła pochłaniacz, co zajęło jej dużo więcej czasu niż powinno, głównie ze względu na dużą wagę karabinu i problem z utrzymaniem go w jakiejś sensownej pozycji, ale w końcu podniosła go do strzału.
- Cholera - skrzywiła się, kiedy zobaczyła efekt. - Słabo.
Nie była w stanie stwierdzić, czy muśnięcie pociskiem brzegu tarczy jest dużym osiągnięciem, czy nie. Wiedziała tylko, że powinna trafić, a tego nie zrobiła. Cóż, przynajmniej niewystarczająco. I nie wiedziała, czy oklaski podporucznika są złośliwe, czy szczere, więc okręciła się na obcasie i spojrzała na niego niepewnie.
Na propozycję zakładu odpowiedziała śmiechem.
- Zgoda, chociaż to niesprawiedliwe - z powrotem oparła się o barierkę i skrzyżowała ręce na piersi.
Tarcza była już strasznie daleko, ale przez cały czas Irene była przekonana, że mu się uda. Kiedy terminal obok wyświetlił informację o nietrafieniu, pokręciła głową.
- Niemożliwe. W takim razie podbijam - z powrotem przejęła od niego Wdowę i już sprytniej ją przeładowała. - Jak trafię, to dostaję dwa. Albo trzy - dodała, spoglądając na niego spod rzęs. - Jeśli mi się uda, to zdecydowanie będę zasługiwać na trzy. W końcu miałeś swoje szkolenia.
Uniosła karabin i utkwiła wzrok w celowniku. Cholera, dalej niż myślałam. Nie podejrzewała, że trafi choćby w okolice tarczy. Przez chwilę przyglądała się jej, próbując zachowywać pozory pewności siebie, ale kiedy w końcu padł strzał, nawet nie musiała niczego sprawdzać. Dźwięk pocisku odbijającego się od ściany, prawdopodobnie dobre pół metra od tarczy, mówił sam za siebie. Z westchnieniem oparła karabin o podłogę i przewróciła oczami.
- Cóż, tak jak mówiłam, nie chciałam cię zawstydzać, także... - odwróciła się do Marshalla - w ostateczności wystarczy mi jedno.
Uśmiechnęła się lekko i spojrzała jeszcze na Wdowę. Szczerze mówiąc, nadal nie była pewna, czy w stresujących warunkach byłaby w stanie poradzić sobie z bronią tego kalibru. Jak on mówił, do niszczenia sprzętu i ciężkich pancerzy? Jakoś nie widziała siebie rozwalającej czołg, czy coś. Kwestia zatrzymania jej była nadal do rozważenia.
Oparła karabin o barierkę, splotła ręce za plecami i powoli podeszła do Hearrowa. Stanęła tuż przed nim, mrużąc lekko oczy, jakby coś oceniała. W końcu skinęła głową, a na jej twarzy odmalowało się rozbawienie.
- W porządku, już wiem, czego mogę od ciebie chcieć - poinformowała go. - Ale zostawię sobie to na później.
Odwróciła się i przeszła do terminalu, tuż obok stołu do modyfikacji. Zaczęła od niechcenia przeglądać zawarte w nim informacje. Połowa z nich dotyczyła ulepszania broni, co jej jakoś nie zainteresowało szczególnie, a druga połowa zawierała głupie pytania i jeszcze głupsze odpowiedzi użytkowników strzelnicy.
- Nie martw się, nie zapomnę - obiecała, uśmiechając się szeroko.
Podejrzewała, że Arrow nie będzie zadowolony, ale ona bawiła się przednio. Sam fakt możliwości skorzystania z prawdziwej strzelnicy poprawił jej humor o dobre sto procent, a miłe towarzystwo mężczyzny, który najwyraźniej już się w miarę pozbierał, dodawało drugie tyle. Stukając czubkiem buta w podłogę, udawała że przegląda dane, czekając na jego reakcję.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Strzelnica

6 paź 2014, o 22:53

A jednak. Podporucznik pokręcił tylko głową z niezadowoleniem. Przez jeden moment wydawało mu się, że trafi. Musiał trafić, jeśli chciałby jej zaimponować a przede wszystkim się popisać. Mimo wszystko oddał broń Irene z uniesioną brwią wysłuchując jej propozycji. Brzmiała całkiem sensownie, ale Arrow był pewien, że kobieta tak czy siak nie trafi. Musiałaby mieć wyjątkowe szczęście…
- Dwa, trzy to lekka przesada. Już to jedno mnie przeraża – oparł się o barierkę krzyżując ręce na piersi. W cholerę daleko, nawet jak na niego, obserwował z napięciem terminal obok. Dlaczego tak go to niepokoiło? Gdyby trafiła, jego męska duma byłaby skazana na niemałą próbę. Szkolenia? Hearrow był żołnierzem, nie snajperem. Nie skomentował tego jednak pozwalając jej spokojnie przymierzyć i oddać strzał. Roześmiał się, kiedy pocisk trafił w ścianę. Poważnie liczyła na to, że jej się uda czy jedynie sprawdzała jego czujność? Ciężko było podporucznikowi to teraz stwierdzić. Słowa, które padły z jej ust zaraz potem były iście prowokujące.
- Zawstydzać mnie nie chciałaś? O jakże się cieszę, że nie uraziłaś mojego męskiego ego – pokręcił głową z dezaprobatą. Mimo wszystko jak na pierwszy raz Irene i tak doskonale poradziła sobie z karabinem. Już nie chodziło o trafianie, ale o sam fakt obejścia się ze sprzętem. Wdowa jak wszystkie zresztą snajperki nie była przeznaczona do walki w chaosie. To miała broń skutecznie eliminująca i na spokojne przymierzenie się do strzału. Hearrow po chwili stwierdził, że zdecydowanie nie dla niego.
Kiedy tak mu się przyglądała w pierwszej chwili miał ochotę uciec spojrzeniem gdzieś na bok, jednak chwila odprężenia na strzelnicy, a przede wszystkim uświadomienie sobie, że Irene nie jest nadczłowiekiem sprawiły, że poczuł się pewniej. Uniósł do góry podbródek czekając na decyzję w sprawie przegranego zakładu. Jedno zadanie, cokolwiek, w końcu się sam na to pisał. Z wyczekiwaniem wyprostował się i spojrzał na nią z góry. Co? Jakie później?
- Chyba sobie żartujesz. Zakład był tu i teraz nie ma rozciągania zadań w czasie – odprowadził ją wzrokiem do stolika na modyfikacje, przez chwilę nawet intensywnie analizując ruch bioder kobiety. Poważnie, zachciało jej się jakiś gierek akurat w momencie, w którym Arrow nabierał pewności siebie? Musiał przyznać, że wystawiła go na sporą próbę, o której obecności podporucznik doskonale zaczynał zdawać sobie sprawę. Zmarszczył brwi bijąc się przez chwilę z myślami, co właściwie powinien zrobić. Wreszcie ruszył za nią podchodząc do stolika i opierając się o niego tyłem zagradzając jednocześnie ramieniem dalszą możliwość przeglądania informacji. Odwrócił głowę w stronę Irene. – Tu i teraz. Słucham?
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Strzelnica

7 paź 2014, o 13:12

- Tu i teraz? - powtórzyła, nie kryjąc tego, że jest zawiedziona. Ręka mężczyzny zasłoniła jej terminal, a nie zamierzała się z nim przepychać. - Zabiłeś właśnie prawie wszystkie pomysły.
Bo o co miała go poprosić w tym momencie, w strzelnicy? Nie mógł zabrać jej już nigdzie, chociaż podejrzewała, że na Cytadeli jest wiele miejsc wartych odwiedzenia. Musieli przecież wrócić do mieszkania, zanim Olivia się obudzi i zacznie się denerwować, czyż nie? Stąd pewnie nie miał też dostępu do odpowiednich baz danych przymierza, by usunąć z nich informację o tym, że jest poszukiwana. A szkoda, to byłoby wygodne, gdyby mógł po prostu zmienić status na "odnaleziona" i chociaż od tej strony miałaby spokój. Nie mogła stwierdzić, że ma oddać jej kota, bo po pierwsze na to by się nie zgodził, a po drugie nawet nie miał możliwości zrobienia tego w tym momencie. Uśmiechnęła się do tego głupiego pomysłu i rozejrzała po pomieszczeniu. Nie było tu nic. Naprawdę nic, do czego mogłaby się odnieść. Złóż i rozłóż broń w mniej niż ileś sekund? Zrób pięćdziesiąt pompek? To było takie głupie, a Irene nic by z tego nie miała. Bez sensu.
Odwróciła się więc tylko do niego i oparła dłoń na jego przedramieniu, wciąż zasłaniającym terminal.
- Skoro tu i teraz... - błądziła zamyślonym wzrokiem po jego twarzy - to z tych wszystkich pomysłów został mi tylko jeden - przysunęła się bliżej. Podporucznik mógł poczuć już zapach jej włosów i delikatny dotyk jej drugiej ręki, w okolicach swojego biodra. Uniosła nieco głowę, a gdyby podeszła jeszcze o pół kroku, zapewne przywarłaby do niego całym ciałem. Ale Irene w pewnym momencie uśmiechnęła się szeroko i zrobiła krok do tyłu. - Zabieram zapalniczkę.
Faktycznie, w jej ręku lśniła srebrna zapalniczka, którą bez problemów wyciągnęła z kieszeni munduru. Otworzyła ją i zamknęła z metalicznym kliknięciem, uświadamiając sobie, że nie paliła od początku zlecenia. Ani w Atlantis, ani później na Ziemi, ani na Cytadeli. Dziwne. Zresztą, papierosy które pewnie tkwią gdzieś na dnie jej torby, są przemoczone kompletnie i do niczego się już nie nadają.
Otworzyła zapalniczkę po raz kolejny i obróciła ją efektownie między palcami. Przez myśl przeszło jej, że lepiej by było, gdyby nie pytał, gdzie się tego nauczyła.
- Chyba, że masz lepszy pomysł - w jej oczach było widać rozbawienie, którego prawdę mówiąc nawet nie starała się ukryć. - Jestem otwarta na negocjacje.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Strzelnica

7 paź 2014, o 15:56

Może rzeczywiście nie zostawił jej zbyt wielkiego pola do popisu, niemniej wciąż pozostawało całkiem sporo pomysłów i scenariuszy, które nawet jemu przychodziły do głowy. Mniej lub bardziej absurdalne. Przez chwilę przyglądał się kobiecie, która wyraźnie zdawała się analizować swoje własne pomysły i naprawdę był ciekaw, co takiego wpadnie jej do głowy. Dopiero, kiedy poczuł jej dotyk na swojej ręce wzdrygnął się lekko wędrując spojrzeniem od jej dłoni do twarzy i z powrotem. Co ona? Chyba nie… Jakoś tak mimowolnie przymknął oczy i zaciągnął się zapachem jej włosów. Kiedy druga ręka Irene powędrowała w okolice jego biodra, poczuł jak nogi zaczynają mu mięknąć, już nie wspominając o innych odruchach bezwarunkowych. Wolna ręka Marshalla znalazła się już w okolicach talii Francuzki, kiedy nagle wykwitł na jej twarzy promienny uśmiech. Że co? Jaka zapal…
Chwycił się gwałtownie za kieszeń od spodni.
- Co? Jak ty to… - włożył ręce do kieszeni niemal wywlekając je w niedowierzaniu na wierzch. Zmrużył oczy marszcząc przy tym zarówno brwi jak i nos. Bawiło ją to niemiłosiernie, na co Hearrow postanowił nie być wcale dłużnym. – Nie możesz mi jej zabrać, to pamiątka z wojska.
Odepchnął się od stolika i przeszedł kilka kroków stając za kobietą. Może i nie był zawodowym podrywaczem, ani nie umiał za bardzo być szarmanckim w towarzystwie kobiet, ale niektóre zachowania przychodziły wręcz samoistnie. Tym bardziej dodając do tego odrobinę wojskowej taktyki powinno być całkiem zabawnie. Splótł więc ręce za plecami i zaczął krążyć w dookoła Irene. A niech się cieszy, niech bawi tą zapalniczką, skoro jest taka pewna siebie. I proszę, zaraz nawet powiedziała coś godnego uwagi i idealnie pasującego do obecnej sytuacji.
- Negocjacje? – z udawanym zamyśleniem zrobił jeszcze jedno kółeczko dookoła jej osoby. Wreszcie machnął ręką sam do siebie. Raz się żyje. Guziki od górnej części jego munduru na szczęście okazały się podatne na wszelkiego rodzaju kombinacje, tak więc po paru dłuższych sekundach ich rozpinania, wciąż oczywiście krążąc powoli dookoła, Arrow stanął przez Irene w rozpiętym mundurze. Niech sobie nie myśli, że tylko ona jest cwana, skoro już część pewności siebie do niego wróciła. – Powiedzmy, że miałbym nawet kilka propozycji w zamian za oddanie mi zapalniczki – o ile rozpięcie poszło mu całkiem gładko, tak zrzucenie z siebie bluzy mundurowej przyszło z nieco większymi problemami. Nie był wprawiony w takich rzeczach, więc fakt ugrzęźnięcia jednej ręki jak na złość, nie powinien nikogo dziwić. Po paru zbyt długich sekundach mocowania się z ubiorem wreszcie został w podkoszulku. – To będzie zbędne.
Odsunął do siebie bluzę, jakby chcąc ją gdzieś odrzucić i starał się, aby Irene skupiła właśnie na tym swoją uwagę. Tymczasem jego druga ręka z sprawnie i szybko wyciągnęła z dłoni Francuzki zapalniczkę, która natychmiast powędrowała do góry.
- Jeśli ją chcesz, to sobie weź, ale musisz postarać się trochę bardziej – uniósł brwi i wyszczerzył zęby. – To nie było zadanie, a zwykła kradzież. Jak się teraz bawisz?
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Strzelnica

7 paź 2014, o 16:34

Uśmiechała się tylko, nadal kręcąc zapalniczką i podążając wzrokiem za mężczyzną, który najwyraźniej postanowił teraz już nie spuszczać jej z oka. Irene wzruszyła ramionami. Nic więcej zabrać mu nie mogła, bo niczego więcej przy sobie nie miał. No chyba, że mundur, którego marynarkę o dziwo zaczął właśnie z siebie zdejmować.
- O, jakich? - przesunęła spojrzeniem po jego klatce piersiowej. Co on robi? Dlaczego on to robi? Zaraz, przecież ktoś może tu wejść... Trochę niepewnie obserwowała jego ruchy, aż w końcu dała się nabrać na głupią sztuczkę z odrzucaniem marynarki i wyrwać sobie zdobycz.
Automatycznie wyciągnęła rękę za zapalniczką, stając na palcach i opierając się o podporucznika, ale nic z tego. Nie miała jak do niej dosięgnąć i nawet wysokie buty w niczym nie pomagały. Nie miała też wystarczająco dużo siły, żeby ściągnąć jego rękę w dół. Jęknęła cicho i stanęła w końcu normalnie, chociaż nie odsuwała się, a jej lewa dłoń ciągle spoczywała na ramieniu Hearrowa.
- Lepiej się bawiłam, jak była w moich rękach - odparła. - I to nie była kradzież, to było... przejęcie. Skoro zabrałeś mi ją z powrotem, to i tak nie ma znaczenia.
Zerknęła jeszcze w górę, na zapalniczkę i w końcu westchnęła z rezygnacją.
- Zadaniem miało być oddanie mi zapalniczki i chciałam ci tylko w tym pomóc. Ale skoro mówisz, że to pamiątka, to mi będzie musiała wystarczyć koszulka do spania z twoim nazwiskiem - wzruszyła ramionami. - I teraz znowu mam wymyślać coś, co mógłbyś dla mnie zrobić tu i teraz?
Zarzuciła też drugą rękę na jego ramię i splotła je na karku mężczyzny. Widziała, jak zareagował, kiedy chwilę wcześniej znalazła się tak blisko. A najciekawsze było to, że tym razem i ona to poczuła. To było dziwne, zwłaszcza że od bardzo dawna nie zdarzyło się jej coś tak... intensywnego. Zamiast zastanawiać się dlaczego to robi i po co, skoro przecież nic przez to nie uzyska, przyciągnęła mężczyznę do siebie.
- Mógłbyś mnie pocałować - powiedziała cicho, zupełnie spontanicznie, unosząc głowę. Tym razem nie błądziła wzrokiem po jego twarzy, tylko wpatrywała się w usta. Gdzieś z tyłu głowy słyszała syreny alarmowe i tysiące ostrzeżeń. To Przymierze, Irene. Mimo wszystko jednak nie wycofała swoich słów, nadal czekając na reakcję. Zwykle to nie ona wychodziła z taką propozycją i zazwyczaj wykręcała się od nich, zanim zrobiło się poważnie. Miała tylko nadzieję, że Arrow zareaguje zanim dotrze do niej, co właśnie robi. A przecież właśnie zaczynało docierać... A może lepiej nie? Irene dobrze wiedziała, że jeszcze kilka sekund i jak zawsze zacznie się wycofywać.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Strzelnica

8 paź 2014, o 11:06

Teraz to on się bawił wyśmienicie, zwłaszcza, kiedy tak bardzo próbowała sięgnąć po zapaliczkę. Wreszcie spojrzał tylko na dłoń Irene, która spokojnie spoczywała na jego ramieniu i chociaż w zasadzie nie musiało to niczego oznaczać było bardzo przyjemne. Jesteś żołnierzem, nawet jej nie znasz… Dopiero jej słowa wyrwały Hearrowa z jakiegoś dziwnego stanu zamyślenia i poddawania wszystkiego analizie. A wystarczyło działać spontanicznie.
- Postaraj się trochę, na pewno wymyślisz coś sensownego – uśmiechnął się patrząc na nią z wyczekiwaniem. Zawsze mogła sobie zażyczyć żeby zaniósł ją z powrotem do mieszkania zamiast wozić się po Cytadeli. Minęło może dwie, trzy minuty, kiedy Irene zarzuciła mu drugą rękę na szyję a nogi znów zaczęły robić się jak z waty. Gdzieś w środku serce zaczęło mu gorączkowo bić, ale to było całkiem przyjemne uczucie.
Nie spodziewał się tego, co powiedziała i zapewne stałby tak z całkowitym zaskoczeniem na twarzy gdyby nie to, w jaki sposób się na niego patrzyła. Nie trzeba było mu powtarzać, sam tego chciał już od pierwszej chwili, kiedy ją zobaczył, ale dopiero teraz zdał sobie z tego sprawę. Wsunął swoją dłoń delikatnie przesuwając palcami po policzku kobiety. Był blisko, w końcu sama go do siebie przyciągnęła i teraz doskonale wiedział, że nie dałby się jej ani na trochę odsunąć. Najpierw dotknęły się ich nosy by chwile później mógł zbliżyć swoje usta do ust kobiety. Kiedy ostatni raz to robił? A już z pewnością nie z takimi uczuciami, jakie towarzyszyły mu teraz. Jeden pocałunek… Potem znów kolejny. Arrow w ogóle nie mógł się od niej oderwać, zwłaszcza, kiedy gdzieś w okolicach żołądka czuł przyjemne mrowienie a zapach Irene uderzał go z każdą chwilą coraz intensywniej. Musiał w końcu przestać zanim będzie za późno i pewne naturalne męskie instynkty wezmę górę. Wreszcie oparł się czołem o jej i nie otwierał przez dłużą chwilę oczu.
- Zadanie wykonane – powiedział cicho nie chcąc się w ogóle ruszać z tej pozycji. Było mu przyjemnie, spokojnie i wreszcie zapomniał o tej całej akcji na Shodan. Wystarczyło tak niewiele. Nie, to naprawdę było coś, co zdecydowanie nie było czymś „niewielkim”. Czy teraz przypadkiem nie powinien zacząć się zastanawiać do czego to zmierza? Przecież ich drogi miały za chwilę się rozejść a Marshall kompletnie nie wiedział, co planuje Irene. Chociaż teraz pojawiło się jeszcze więcej pytań niż odpowiedzi to podporucznik nie miał zamiaru naciskać. Skoro wszystko tak spontanicznie cudownie się działo postanowił pozwolić temu obrać własny tor.
- Powinniśmy wracać – otworzył wreszcie oczy odsuwając z niechęcia głowę, aby móc spojrzeć na Irene. Miał ochotę zostać w tej strzelnicy jeszcze przez kilka następnych godzin albo najlepiej już w ogóle z niej nie wychodzić i to nie ze względu na możliwość postrzelania do celów. Niemniej w mieszkaniu wciąż pozostawała sama pani doktor i nie wiadomo było czy już się przypadkiem nie obudziła. Już sobie wyobrażał te cięte komentarze z jej strony, zwłaszcza, że teraz miałaby do tego zupełne prawo. I jakoś podporucznikowi to nie przeszkadzało wcale.
Wreszcie wypuścił Francuzkę ze swoich objęć chwytając jedynie za dłoń, zabrał Wdowę i z uśmiechem od ucha do ucha ruszył w kierunku wyjścia. Zanim jednak opuścili całkiem strzelnicę, Marshall zatrzymał się jeszcze przy szafkach.
- Zaczekaj – odwrócił ją ku sobie całując po raz kolejny znów z trudem się odrywając.– Musiałem sprawdzić czy przedtem mi się nie wydawało.
W międzyczasie wsunął zapaliczkę do tylnej kieszeni jej spodni. Wcale nie była pamiątką, a on może kupić sobie nową.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek

Wróć do „Okręg Zakera”