Najbardziej sponiewierany i najwidoczniej dotknięty ostatnim atakiem gethów okręg Cytadeli, co najlepiej widać na praktycznie zmiecionej z powierzchni Sali Koncertowej im. Dilinagi.

Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2038
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Muzeum Historii Galaktyki

13 maja 2012, o 15:19

Obrazek To tutaj znajdują się największe pamiątki wszystkich znaczących dla ras Cytadeli wydarzeń. Niedawna walka przeciwko Gethom, bitwa o Cytadelę i komandor Shepard wszystko to na sali po lewo od hologramów żołnierzy z Wojny Pierwszego Kontaktu. Oczywiście nie można też zapomnieć o wojnie Turian z Kroganami, Krogan z Rakni, pierwszy kontakt Krogan z Salarianami, to wszystko jest tutaj w formie hologramowej ! Oczywiście specjalne miejsce zajmuje tutaj wyeksponowana sala poświęcona odkryciu samej Cytadeli przez Asari, a także tuż obok pamiątki po wymarłej cywilizacji Protean. To wszystko połączone ze schludną bielą ścian daje nieodparte wrażenie iż projektanci muzeum stawiali na jedną rzecz - monumentalność.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Muzeum Historii Galaktyki

11 sty 2015, o 00:20

Flagrante delictoSesja próbna, podejście no.2Mistrz Gry: Marshall Hearrow
Gracze: Alexis Crimson, Olga Sidorchuk
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Roy stał odwrócony plecami do Alexis i intensywnie przyglądał się jednemu z najbliżej niego stojących eksponatów. W zamyśleniu przeczesywał brodę i nie odzywał się ani słowem. Cholera jedna wie, po co on w ogóle zaciągał tutaj Lex i to prosto z Ilium bez żadnego w zasadzie wyjaśnienia. Sprawa musiała być na tyle delikatna, jak również i ważna skoro mężczyzna nie zagłębiał się wcześniej w żadne szczegóły dotyczące pośpiesznego wylotu na Cytadelę. Alexis przez cały ten czas jedyne, co mogła zauważyć dziwnego w zachowaniu swojego brata, to dziwna, wręcz wyrywająca się z niego ekscytacja. Ta ekscytacja trwała mniej więcej od czasu otrzymania przez niego, krótkiej wiadomości na prywatny terminal, której treścią za nic nie chciał się podzielić zbywając kobietę jedynie krótkim „Zobaczysz”.
Cóż, muzeum historii galaktyki raczej nie było miejscem, które Alexis powinna tak bardzo koniecznie zobaczyć. To nie pozostawiało żadnych wątpliwości, jednak w jakimś celu się tutaj znaleźli. Już sam fakt, że recepcjonistka przy wejściu zmierzyła zarówno ją jak i Roya uważnym spojrzeniem skłaniało do mało przyjemnych myśli i rozważań.
- Śmieci – powiedział w końcu odwracając się do Lex. – To wszystko to są śmieci, którym ktoś nadał bezsensowną wartość.
Wzruszył ramionami przechodząc do następnej gabloty i omiatając ją leniwym spojrzeniem. Co jakiś czas Roy rozglądał się przy okazji dookoła jakby czegoś szukając, albo na kogoś czekając. Wreszcie obszedł całą salę dookoła i ze zrezygnowaniem opadł na kanapę pośrodku głośno i ostentacyjnie wzdychając. Kilka osób za nimi znacząco się im przyjrzało i pokręciło głową z dezaprobatą. Cisza otaczająca ich dookoła przerywana od czasu do czasu przez stukot obcasów pani w starszym wieku wręcz wdzierała się do głowy. Kobieta od czasu do czasu zerkała na nich, zwłaszcza na Lex, a w jej oczach kryło się może nie tyle zdegustowanie, co raczej strach. Przy okazji bardzo intensywnie ściskała swoją torebkę i popychała towarzyszącego jej starszego pana, aby ten się pośpieszył. Jakoś szczególnie nawet się z tym nie kryła.
Po dłuższej chwili takiego łypania na rodzeństwo podeszła do Roya, stanęła tuż przed nim i zmrużyła groźnie oczy.
- Młody człowieku, to jest obiekt kulturalny. Tutaj trzeba się zachowywać jak przystało na KULTURALNE osoby. Jeśli coś ci nie pasuje, proszę, tam jest wyjście – jej wysoki i drżący głos mógł zdecydowanie drażnić w uszy. Starsza kobieta sięgnęła do torebki, którą wcześniej tak kurczowo trzymała i wyjęła z niej datapad podając go bratu Alexis. – To cię nauczy kultury!
Po tych słowach chwyciła swojego towarzysza pod ramię i niemal siłą wyciągnęła z muzeum. Roy wciąż jeszcze z dość zdziwioną miną obserwował staruszkę, po czym przeniósł wzrok na datapad.
- Co? Niemożliwe… - mruknął do siebie przesuwając kolejne strony na wyświetlaczu coraz szybciej. Wreszcie chyba dotarł do końca, bo dane przestały się przesuwać, chociaż mężczyzna wciąż intensywnie pociągał palcem po ekranie. W końcu chyba wreszcie zorientował się, że coś jest nie tak, bo przestał i przeniósł wzrok na Lex. – Możemy już iść, mam to, po co tutaj przyszliśmy – rzucił siostrze datapad. Gdyby ta zdecydowała się przejrzeć jego zawartość, jej oczom ukazałby się interesujący jak dla inżyniera widok.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: Muzeum Historii Galaktyki

11 sty 2015, o 01:05

Pozostało jej tylko ostentacyjnie przewracać oczami. Bo co więcej mogła zrobić? Gdyby łaskawie powiedział jej, dokąd się wybierają, być może nie zostałaby zmierzona tak bardzo nieprzychylnym spojrzeniem już na wejściu. Mogłaby chociaż ubrać się... porządniej. Muzeum historii galaktyki... kroki jej ciężkich butów odbijały się echem od ścian przestronnych pomieszczeń, a wyraźna niechęć do wszystkiego odmalowana na twarzy jej brata sytuacji nie poprawiała.
- Czemu? - spytała od niechcenia, przeciągając wzrokiem po jednym z eksponatów. - To jest sztuka i historia. Ludzie to lubią - cmoknęła z niezadowoleniem. - Niektórzy się tym interesują, w przeciwieństwie do ciebie... i trochę do mnie... więc już tak nie zrzędź.
Spacer dookoła muzeum nie należał do najbardziej emocjonujących chwil w jej życiu, ale jakoś to zniosła. Skoro Roy ją tu przyprowadził, musiał mieć jakiś powód. Jeśli nie, to naprawdę coś musiało mu się poprzestawiać w głowie, żeby przyjść tu tylko po to, by mogli pocierpieć oboje. Opadła w końcu na kanapę tuż obok niego, za to bez głośnego westchnięcia i starając się przynajmniej siedzieć przyzwoicie. W przypadku Lex ograniczało się to do powstrzymania się przed tupaniem i stukaniem obcasem w nogę mebla, ale niestety nad swoją miną nie panowała i nie była w stanie zatrzymać szerokiego ziewnięcia. Ukrycie go za dłonią niewiele dało.
Do starszej pani uśmiechnęła się lekko, starając się nie sprawiać wrażenia, jakby przyszła tu rozwalić wszystko, co rozwalić się da. Nie zauważyła, żeby przyniosło to jakiś rezultat, rozciągnęła więc usta w uśmiechu jeszcze bardziej, kiedy tamta spojrzała na nią po raz kolejny.
- To jest super - wskazała na holoprojekcję, przy której staruszka akurat się zatrzymała. - Mi też się podobało - uniosła oba kciuki do góry, starając się nie roześmiać na głos. Była przekonana, że wywoła to święte oburzenie i nawet się go doczekała, chociaż fakt, że zostało ono skierowane w stronę Roy'a, nieco ją zdziwił. Wysłuchała wybuchu i podążyła za kobietą wzrokiem, by w końcu zajrzeć bratu przez ramię.
- Co cię nauczy kultury? - spytała niepewnie. - Prototypy pancerzy? Czy schematy pance... co ty tam masz właściwie?
Chwyciła datapad i wstała. Skupiona na tym, co się na nim wyświetlało, skierowała się w stronę wyjścia, ignorując wszystko co działo się dookoła. Już wystarczająco dużo poświęciła temu miejscu uwagi. Byle do hotelu. Czy baru. Gdziekolwiek. Czwartek, 15:30... Sprawdziła datę i godzinę. To dziś? Dlatego Roy obudził ją rano, kazał spakować się i w stanie kompletnego braku przydatności do życia pędzić na prom?
- Coś mi wyjaśnisz wreszcie? - westchnęła, kiedy opuścili gmach muzeum i przestały ich katować oceniające spojrzenia Ludzi Na Poziomie. - Cokolwiek? Czy będziesz mnie ciągać za sobą po kolejnych dziwnych miejscach? Co to za pancerz? Co znaczy... - zerknęła do datapadu - Pip... vas Beeth? To jakiś quarianin?
Nawet nie wiedziała, co powinna ze sobą teraz zrobić. Do taksówki, ale co dalej? Czy to jakaś zemsta za to, co odwalałam na Illium? Przynajmniej wtedy nie ciągała go za sobą, nie widziała w tym zbyt wiele sensu. Oddała bratu datapad i utkwiła w nim wyczekujące spojrzenie.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Muzeum Historii Galaktyki

11 sty 2015, o 13:38

Roy zatrzymał się na moment przed jedną z holoprojekcji i powstrzymał Lex przed maszerowaniem dalej. Najwidoczniej wszystko, co chciał jej powiedzieć musiał zrobić tutaj bez wychodzenia na zewnątrz. Cóż, nie było się czemu dziwić. Tutaj nie dość, że było bardzo spokojnie, cicho, to jeszcze prawie w ogóle nie było żadnych ludzi.
- Dwa dni temu dostałem wiadomość od kogoś, kto się przedstawił, jako Drake van Grottger. Nie mówił, kim jest, ani dlaczego napisał akurat do mnie – mężczyzna nachylił się nieco w stronę Alexis i ściszył głos, wciąż z udawanym zainteresowaniem przyglądając się eksponatowi. – Powiedział, że mogę być bogaty, jeśli tylko nie zmarnuję okazji i zjawię się dziś we wskazanym przez niego miejscu.
Spojrzał znacząco na siostrę wyraźnie dając do zrozumienia, że chodzi o miejsce, w którym obecnie się znajdują. W obecnym położeniu ciężko było o coś równie kontrowersyjnego, ale najwidoczniej ów van Grottger musiał wiedzieć, co robi. Już sam fakt, że tajemniczy datapad był dostarczony przez osobę, od której w ostateczności jedynie należało się spodziewać podobnego gestu mógł świadczyć o tym, że konspiracja jest na najwyższym poziomie. Cokolwiek chciał im przekazać poprzez ten datapad najwidoczniej było sprawą wysokiej wagi. No i do tego jeszcze słowa Roya o bogactwie.
- To, co masz w ręku to prototyp pancerzy dla Przymierza, ale tylko wizualizacja. Zbudowane z ultralekkich i wytrzymałych materiałów, bla, bla, bla – westchnął kręcąc głową z dezaprobatą. Doskonale wiedział, że Alexis zna się na tym dużo bardziej od niego, więc wolał uniknąć potencjalnych wpadek czy nieścisłości rzeczowych. – Tylko, że ten cały van Grottger chyba pomylił Crimsonów. W każdym razie… - odwrócił się i powoli ruszył wreszcie w stronę wyjścia. – Schematy są ściśle tajne i są przewożone przez tego Pipa. To volus, chociaż jego nazwisko faktycznie brzmi strasznie quariańsko. Pod spodem jest miejsce i data przybycia Pipa na Cytadelę razem ze schematami. Ma on je przekazać dowództwu Przymierza w ambasadach.
Przeszli jeszcze kawałek mijając kolejną parę, która wyglądała na bardzo, ale to bardzo zblazowanych bogaczy. Oni również nie pozostali im dłużni i zmierzyli rodzeństwo długim spojrzeniem z wymalowanym na twarzy wręcz obrzydzeniem. Roy zdawał się zupełnie nie zawracać na nich uwagi pochłonięty swoimi myślami i analizowaniem tego, co właśnie przed chwilą powiedział Alexis. Wszystko to brzmiało dość absurdalnie, ale starszy Crimson nie bez powodu przecież uwierzyłby jakiejś tam wiadomości otrzymanej przez zupełnie obcego człowieka. Coś musiało być w tym wszystkim, coś, o czym jeszcze jej nie powiedział. Zerknął na zegarek – była równo piętnasta, więc do przylotu volusa Pipa mieli jeszcze całe pół godziny.
Po wyjściu z muzeum mężczyzna znów się odezwał przechodząc parę metrów w stronę taksówek.
- Sam projekt wart jest około dwudziestu milionów kredytów – zmarszczył brwi, kiedy zorientował się, o jakich sumach mówi, jakby wciąż niedowierzał we własne słowa. – Sam projekt – powtórzył. – Tylko trzeba go jakoś zdobyć…
Nie powiedział już, że zapewne trzeba go będzie ukraść, bo jak niby inaczej?
Wyświetl wiadomość pozafabularną
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek

Wróć do „Okręg Tayseri”