Prezydium to obszar wewnętrznej strony pierścienia łączącego okręgi. Znajdują się tutaj ambasady ras uznających zwierzchnictwo Cytadeli, a także wiele sklepów, lokalów rozrywkowych czy drogich mieszkań, na które pozwolić sobie mogą najbogatsi. Znajduje się tu także Wieża Cytadeli.

Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Hotel "Royal Penthouse"

24 sty 2015, o 22:57

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12108
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel "Royal Penthouse"

28 sty 2015, o 17:22

Olga

Zgodnie z poleceniem służbistki kopia nagrania razem z technikiem zniknęli z pomieszczenia celem dalszego zbadania i przeanalizowania nagrania. Mark za to został w środku czekając na dalsze wytyczne, które zapewne miał otrzymać w swoim czasie. Jego mina natomiast, kiedy usłyszał jak Olga wyraźnie angażuje do pracy WSZYSTKICH łącznie z Gorkianem była dość intrygująca. Żeby nie powiedzieć, ze z pewnością odmalował się na jego twarzy szczery podziw.
- Zrozumiałem, rozruszam trochę stare kości– odpowiedział i natychmiast się rozłączył. Nie trzeba było specjalnie się wysilać, aby domyślić się, że porucznik nie będzie zwlekał z załatwieniem tego, co zostało mu przydzielone. Tutaj należałoby się zastanowić, czy aby przypadkiem nie miał sam w tym jakiegoś interesu. Obojętnie czy chodziło o wyręczenie go czy może o coś bardziej ambitnego. W każdym razie nie było czasu na dalsze przemyślenia, bo jakby nie patrzeć wciąż pozostawała bardziej niecierpiąca zwłoki sprawa.
Na górnym monitorze przedstawiała się sytuacja sprzed hotelu. Wszystkie wytyczne Olgi, które dotarły do funkcjonariuszy na dole zostały wykonane w tempie bardzo zadowalającym. Nie istotnym było czy jest ich przełożoną, jeśli chodzi o stopień czy też nie. Profesjonalizm był bardzo wskazany, zwłaszcza, że sprawa była na tyle poważna, że nie można było pozwolić sobie na jakiekolwiek uchybienia. Po chwili gdzieś za drzwiami odezwał się sygnał alarmu przeciwpożarowego i głos kierownika hotelu, który informował gości o ćwiczeniach na wypadek pożaru. Pozostało liczyć na to, że wszyscy będą w miarę ogarnięci i nie zacznie się nieopanowana panika, którą trzeba byłoby tłumić.
- Mamy listę gości – powiedział już kolejny pojawiający się w drzwiach serwerowni funkcjonariusz. – Przesłać na pani prywatny terminal?
Olga mogła bez problemu wywnioskować, że lista zawiera zapewne sporo nazwisk, danych kont bankowych i innych podobnych informacji i zapewne nie będzie dobrym pomysłem przeglądanie tego właśnie w tym momencie. Zwłaszcza, że Mark niemal natychmiast zerwał się z miejsca i bez słowa ruszył za swoją nową, tymczasową szefową. Potem trzyosobowa już drużyna ruszyła przed korytarze, schodami w dół, bo tak jakby nie było na ten moment innego wyjścia. Czekała ich naprawdę długa droga w dół i nie było, co do tego żadnych wątpliwości, pomijając już całkowicie problem przeciskania się przez wychodzące schodami małe tłumy gości hotelowych. I to głównie takich bardzo, ale to bardzo zrzędliwych, dlatego po drodze SOC zostało obrzucone, kilkoma bardzo wyszukanymi epitetami.
Gdzieś w połowie drogi na dół odezwał się komunikator Marka, idącego gdzieś mniej więcej za Olgą:
- Mark, ktoś włamuje się do systemów gdzieś w okolicach drugiego piętra. Śledzę ścieżki dostępu, chwila – po drugiej stronie zapadła na moment cisza. – Pobrali plany budynku.
Funkcjonariusz upewnił się, że Sidorchuk usłyszała wiadomość, którą on otrzymał i zakończył połączenie. Cóż, albo sympatyczna dwójka z windy nie wiedziała, dokąd teraz udać się na wycieczkę, albo ich poszukiwana złodziejka miała problem z opuszczeniem świętego przybytku.
Przeciskanie się przez rosnące tłumy, gdy byli już coraz bliżej dolnych kondygnacji budynku i samo pokonywanie schodów wywołało spore zmęczenie nawet w przygotowanych na taką ewentualność ciałach funkcjonariuszy SOC. Wreszcie po wyjściu na korytarz gdzie ostatni raz zarejestrowano obecność poszukiwanej przez nich kobiety, mogli bez problemu ruszyć w stronę drzwi od łazienki.

Alexis

Roy zatrzymał się na moment nie będąc pewnym w tym momencie czy Lex mówi poważnie czy to jeden z tych jej dziwnych, sarkastycznych żartów, których czasem nie do końca wiedział jak interpretować. Wzruszył więc ramionami widząc, że jednak siostrze udało się dorwać do planów hotelowych. Zerknął jej przez ramię i wskazał na odgałęzienie po prawej palcem, a potem przejechał nim równolegle w lewo.
- Niczym się nie różnią – powiedział przyglądając się obu odnogom uważnie – A nie, czekaj, jedno prowadzi na zewnątrz budynku a drugie do wewnątrz. Spójrz. Zdaje się, że idziemy do wewnątrz, ale to dobrze. To dobrze, prawda?
Wyglądało na to, że zbliżając się do segmentu, który wyprowadzi ich do środka hotelu z powrotem. Na obecną chwilę wydawało się to całkiem sensowne zwłaszcza, że oni także szukali kobiety z apartamentu volusa. Wyjście na drugim piętrze, co prawda skazywało ich na konieczność zejścia jeszcze piętro niżej, a co za tym idzie możliwość napotkania SOC, ale tym mieli się martwić później. No przynajmniej do czasu, aż faktycznie nie wyszli z korytarza serwisowego, potem do pomieszczenia gospodarczego aż wreszcie na zewnątrz. Dokładnie w momencie, kiedy przekraczali próg a drzwi za nimi się zamknęły rozległ się alarm przeciwpożarowy i krótki komunikat o zachowaniu spokoju, opuszczeniu pokojów i udaniu się przed budynek. Jakieś ćwiczenia, czy coś w tym stylu.
- Lex… - mruknął Roy szturchając kobietę w ramię. – Lex… Patrz.
Wskazał palcem na jeden z monitorów nad drzwiami ewakuacyjnymi. Ekran, który zazwyczaj służył to wyświetlania wiadomości galaktycznych w tym momencie ukazywał dane poszukiwawcze prosto z akt SOC.
Poszukiwani. Lex Crimson i Roy Crimson. Mogą być uzbrojeni i niebezpieczni, jeśli widziałeś ich gdzieś w pobliżu niezwłocznie poinformuj o tym najbliższego funkcjonariusza SOC
. Na samym środku monitora natomiast wyświetlały się ich jakże reprezentatywne zdjęcia. Do tego wszystkiego z pokojów faktycznie zaczęli wylewać się goście z mało zadowolonymi minami, nikt na szczęście nie zwrócił uwagi na monitor, najwyraźniej zbyt zajęty okazywaniem swojego rozpaczliwego niezadowolenia. Cóż, przynajmniej dzięki temu ich dwójka zyskała trochę czasu na jakieś sensowne działanie zanim cokolwiek zacznie się dziać złego. Przynajmniej dla nich.
Ale za to jakby tego było mało właśnie w drzwiach ewakuacyjnych pojawił się turianin, wysoki, postawny i w mundurze SOC.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Olga Sidorchuk
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 8 sty 2014, o 19:04
Miano: Olga Sidorchuk
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: służbistka SOC, pion Nadzwyczajnego Reagowania
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 18.570

Re: Hotel "Royal Penthouse"

28 sty 2015, o 19:06

Odetchnęła cicho, choć pewnie i tak zbyt głośno. Rządzenie własnym szefem to nie coś, co robi się na co dzień, stąd oczywistym było, że Olga miała delikatną tremę. Bardziej niż zwyczajnego posłuszeństwa spodziewała się raczej jakiegoś protekcjonalnego komentarza czy więc sprowadzenia jej na ziemię i przypomnienia, kto tutaj ma bardziej imponujący mundur. Zamiast tego turianin jednak po prostu się podporządkował i... To było zastanawiające. Jeszcze nie na tyle, by tracić czas na filozoficzne rozpatrywanie tejże kwestii, ale wystarczająco, by gdzieś w tyle głowy to zdumienie sobie zachować i wrócić do niego później. Być może wtedy, co do listy gości - nie miała przecież możliwości przejrzeć jej teraz.
- Tak, poproszę - rzuciła w odpowiedzi na pytanie funkcjonariusza, jednocześnie marszcząc lekko brwi. Właściwie, nie musiała tej listy odkładać tak bardzo na później. Jasne, chciała rzucić na nią okiem osobiście, ale przedtem przecież można było coś zrobić. - Ale spójrzcie na nią, dobrze? - zwróciła się do przybyłego technika oraz fotografa zajmującego się jeszcze analizą nagrań z monitoringów. - Ten pokój, w którym przebrała się poszukiwana. Sprawdźcie, kto go zajmuje. Im więcej informacji zbierzecie, tym lepiej. - Uśmiechnęła się pod nosem. Czyż to nie była standardowa, znienawidzona przez wszystkich mundurowych regułka fundowana im przez przełożonych? Cóż.
Tymczasem razem z towarzyszącym jej duetem mundurowych ruszyła w kierunku ostatniego miejsca, w którym widziano poszukiwaną kobietę. Nie zwracając szczególnej uwagi na epitety, jakie im posyłano - hej, niechęć do służb bezpieczeństwa nie była niczym nowym, przyzwyczajenie się do niej i nauczenie z nią żyć było jedną z podstawowych nauk, jaką musiał pobrać każdy rekrut - zareagowała dopiero na informację, jaka dotarła do Marka. Nie zatrzymując się - po co? przemieszczanie się przecież w myśleniu nie przeszkadzało - szybko raz jeszcze odtworzyła w pamięci krótki komunikat. Drugie piętro. Mniej więcej w tamtej okolicy, zdaje się, przebywała ostatnio dwójka Crimsonów. Z drugiej strony, wrócić tam mogła także złodziejka. No i poszedł tam porucznik, więc...
Uaktywniła omni-klucz i - co za niespodzianka - ponownie nawiązała połączenie z jednym z funkcjonariuszy, tym razem jednym z tych, którzy przebywali dotąd w okolicach miejsca poczynionego na volusie morderstwa.
- Chłopcy, skoczcie na drugie piętro, zobaczcie, co tam się dzieje. Ktoś stamtąd wkrada się w hotelowe systemy - rzuciła ogólnikowo. Tak, wiedziała, że przebywający w apartamencie policjanci musieli wiedzieć o wydelegowaniu porucznika do sprawdzenia Crimsonów. Właśnie z tego względu nie dała im rozkazu - hej, idźcie pomóc tatusiowi, bo może sobie nie poradzić. To nie byłoby odebrane dobrze. Jej polecenie było inne, raczej zrozumiałe, nie budzące podejrzeń. Coś się działo, porucznik był zajęty czym innym, potrzeba więc było dodatkowych par rąk do zajęcia się poboczną kwestią. Proste. A że gdzieś w dalekich ostępach świadomości towarzyszył jej pewien niepokój i nie do końca pełne zaufanie do turianina (którego do braku ufności nie umiała przecież teraz umotywować, wyjaśnić), i że wysłanie innych funkcjonariuszy śladem porucznika mogło, być może, mieć dodatkowe zalety... Cóż. Czas pokaże, co się wydarzy.
Tymczasem, gdy tylko zbliżyli się do łazienki, kwestia dalszych rozmów schodziła na dalszy plan. Bo może poszukiwana była w środku. Może. A może nie. Nakazując swym towarzyszom rozstawienie się przy ścianie po obu stronach drzwi, sama zamierzała ostrożnie je otworzyć, broń utrzymując w gotowości. Jasne, bardziej epicko wygląda wywarzanie wrót przy akompaniamencie dzikiego Na glebę! NA GLEBĘ! Ręce na kark!, ale... Tylko w filmach. Zresztą, to nie był nalot na sprawdzoną uprzednio miejscówkę, w której na pewno ktoś był. Łazienka mogła okazać się zupełnie pustą, co sprawiłoby, że zmasowany atak byłby zwyczajną kompromitacją.
so much grenade!

ObrazekObrazek
75% na odrzucenie przy walce wrecz
+ 10% do obrażeń w walce wrecz
- 10% zmniejszony koszt użycia mocy
+ 10% celności broni przy użyciu celownika (+ 2 PA)
- 20% cen w sklepach

Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: Hotel "Royal Penthouse"

30 sty 2015, o 17:15

Wyszli stamtąd. Wyszli z tego zatęchłego szybu, korytarza serwisowego, który powoli zaczynał irytować ją tak samo, jak zablokowana między piętrami winda. Prawdę mówiąc była przekonana, że będą się tamtędy przeciskać w nieskończoność, jak w tych horrorach które oglądała kiedyś, w czasach gdy jeszcze potrafiła znieść natężenie emocji. Korytarze serwisowe nie były dla niej niczym nadzwyczajnym, ale te, które znała. Tutaj po prostu chciała wiedzieć, jak długo jeszcze będą się ciągnąć i czy w końcu dotrą do jakichś drzwi, czy to było takie straszne? Czy szukanie planów w skrajnie beznadziejnie zabezpieczonej sieci hotelu to było przestępstwo?
Cóż, najwyraźniej tak.
Kiedy spojrzeniem natrafiła na własną podobiznę, wyświetlaną tuż nad głowami chaotycznie ewakuujących się ludzi, wręcz opadły jej ręce.
- Serio? - jęknęła i przewróciła oczami. - Przecież jeszcze nic nie zrobiłam!
Uzbrojeni i niebezpieczni. Tak, to był ich plan, dostać się do hotelu i powystrzelać tu wszystko co się rusza. A potem zbombardować okolicę. Cholera jasna, przecież jedynym ich nie-do-końca-legalnym działaniem było hakowanie pojazdu SOC i nikt tego nawet jeszcze nie zauważył. Nie mógł zauważyć, dopóki hotel był zamknięty. Zapisała sobie w pamięci, żeby w wolnej chwili wyłączyć ustawionego autopilota. Pomysł sam w sobie był genialny i gdyby udało się za pierwszym razem, uniknęliby całego tego gówna. Hotelu, windy, martwego volusa i tego turianina, który stał teraz w drzwiach, dumnie prezentując swój SOCowy mundur. Lex zaklęła cicho.
- Roy, skasuj proszę wszystkie wiadomości od Grottgera - syknęła, bojąc się że jej głos przebije się przez ten narzekający tłum i dotrze do funkcjonariusza, a on ich skuje i rzuci na ziemię i tyle będzie z ich szalonego planu. - Wszystkie. I kontakt. I chodź - dopilnowała, by brat wykonał jej polecenie i pociągnęła go za rękaw w lewo, w drzwi łączące korytarz z drugą klatką schodową. Bo co innego mogła zrobić? Przejść koło turianina, uśmiechnąć się i rzucić "tamta asari miała walizkę narkotyków, bierz ją"?
Kiedy dostali się na schody i akurat nie było tam kolejnej osobistości z SOC, włączyła omni-klucz, by znów zajrzeć do monitoringu. Co dalej? Coraz bardziej miała ochotę rzucić to wszystko w cholerę i oddać się w ręce służb bezpieczeństwa. Przecież nic nie mogli im zrobić. Po skasowaniu wiadomości, które miał Roy, nie było żadnych dowodów.
Przeskakiwała między kamerami, obserwując co dzieje się na korytarzach i po raz kolejny wracając do momentu, gdy w łazience na parterze zniknęła złodziejka. Musiała stamtąd wyjść. Musiała się gdzieś podziać. I skoro hotel był zamknięty...
Zaraz.
Opuścić pokoje i udać się przed budynek?
Jasna cholera, równie dobrze mogli szukać teraz igły w stogu siana. Zaraz gwiazda wieczoru wyjdzie z hotelu i zniknie razem z planami. Pieprzone SOC i ich genialne pomysły.
Ale wpatrywała się jeszcze w obraz z kamer, licząc na to, że coś ją w końcu oświeci. Jeśli znalazła cokolwiek, co dało się uznać za jakąś poszlakę, przykładowo opuszczającą łazienkę kobietę i nie plątało się przy tym miliard funkcjonariuszy, ruszyła w tę stronę. Jeśli nie, cóż. Po prostu postanowiła iść w dół i pilnować, żeby po drodze nie trafił jej jasny szlag.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: Hotel "Royal Penthouse"

5 lut 2015, o 16:18

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12108
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel "Royal Penthouse"

5 lut 2015, o 16:37

Olga

Dotarcie na wyznaczone piętro po drodze wydając jeszcze ostatnie rozporządzenia Olga stanęła wraz z dwoma funkcjonariuszami pod drzwiami łazienki. Rozstawiając swoją obstawę jak należy mogła wreszcie wejść do środka – powoli i ostrożnie. Kontrolka na drzwiach zgasła, a te rozsunęły się z charakterystycznym syknięciem ujawniając krótki korytarzyk gdzie w pierwszym pomieszczeniu znajdowały się umywalki a za kolejnymi drzwiami zapewne reszta tego, co zazwyczaj można znaleźć w łazienkach. Całość wyglądała na naprawdę porządnie zagospodarowaną przestrzeń już nie mówiąc o bardzo bogato wykończonym wnętrzu. W końcu takie pomieszczenia jak to było jednym z bardziej reprezentatywnych, zwłaszcza, że na tym piętrze znajdowała się również restauracja hotelowa.
Po wejściu do środka Sidorchuk od razu mogła zauważyć, że łazienka jest zupełnie pusta. Nie było w niej ani gości hotelowych, ani tym bardziej poszukiwanej przez nich złodziejki. Wstępne rozejrzenie się po pomieszczeniu nie wykazało niczego niepokojącego. Najciekawszym zaś był fakt, że w środku nie było żadnego okna, przez które ewentualnie poszukiwana mogłaby uciec. Nic. Zupełna pustka. Olga mogła co najwyżej aresztować kapiący kran, który zdecydowanie w tej chwili nie powinien tego robić, zwłaszcza, że tylko to przerywało ciszę. Funkcjonariusze SOC będący w środku razem ze służbistką, być może odrobinę skrępowani faktem przebywania w damskiej toalecie a być może nie, przeczesali każdą z kabin otwierając drzwi i miesząc w spłuczki z pistoletów. Wciąż nic.
- Szefowo – odezwał się w końcu Mark. – Proszę spojrzeć.
Gdy Olga podeszła do jednej z kabin, przy których obecnie stał policjant na ziemi mogła dojrzeć leżącą przy toalecie jak gdyby nigdy nic szminkę. Owszem mogła ona oznaczać coś istotnego dla sprawy, a mogła być jedynie zgubioną i kopniętą przypadkowo rzeczą którejś z pań goszczących w hotelu. Prawda jednak była taka, że nie mieli za bardzo żadnych poszlak, za które mogliby się chwycić.
- Pani Siodrchuk? – odezwał się komunikator w omni-kluczu. – Sprawdziliśmy, kto wynajmuje pokój, z którego wyszła poszukiwania. Nazwisko: Crimson.

Alexis

Roy nie zastanawiał się wcale długo, nie musiał, widząc minę Lex, swoją podobiznę na holoekranie i turianina w mundurze SOC przed nimi. Sięgnął momentalnie do swojego omni-klucza i skasował z niego wszystkie wiadomości od van Grottgera oraz sam kontakt do niego.
- Ale wiesz, że oni mają sprzęt i techników. Tak jak w tych vidach – zaczął Roy, ale wolał nie kończyć biorąc pod uwagę fakt jak wesoło w tym momencie wyglądała jego siostra. Zamilknął więc i nie czekając dłużej na nic ruszył za nią, nie bardzo wiedząc nawet, dokąd idą. Lex najwyraźniej dorwała się do planów budynku i zamierzała je w jakiś sposób wykorzystać. Tymczasem w ostatnim momencie gdzieś za sobą usłyszeli krzyk: - Hej, stać. SOC, nie ruszać si…
A potem drzwi od klatki schodowej się zamknęły i oboje Crimsonowie zbiegli na dół. Lex nie miała zbyt wiele czasu na przeglądanie systemu monitoringu, jeśli nie chciała w tej chwili marnować czasu i zostać złapaną przez turianina. Szybki wgląd dał młodszej z Crimsonów tyle, że mogła dojrzeć jak wcześniej podrywana przed Roya funkcjonariuszka przekracza próg łazienki w towarzystwie dwóch innych mundurowych, ale wciąż nie było ani śladu po poszukiwanej złodziejce. Jeśli wciąż była w łazience to właśnie dokładnie w tej chwili wpada w ręce z SOC razem z pożądanymi przez nich schematami pancerzy. Więcej natomiast Alexis już nie mogła dojrzeć, bo drzwi nad nimi otworzyły się i wypadł z nich turianin.
- Stać powiedziałem. SOC – wykrzyknął jeszcze raz spoglądając przez barierkę na rodzeństwo. Najwidoczniej nie zrobiło to na nich wrażenia, albo może w całym tym zgiełku wśród tłumu nie dotarła do nich żadna informacja, którą tak usilnie chciał przekazać im turianin. Kilkoro z gości idących z tyłu odwróciło się w stronę policjanta a potem obrzuciło Lex i Roya oskarżającym spojrzeniem. Ktoś stojący bliżej nich krzyknął coś w stylu „Zatrzymać ich” a potem nastąpił kompletny chaos. Turianin zaczął się przepychać w dół, towarzystwo dookoła najwyraźniej nie mając żadnych chęci na współpracę średnio torowało przejście zarówno jemu jak i Crimsonom. Cóż mieli w tej chwili dwie opcje, albo oddadzą się w ręce SOC albo zaczną przepychać się w dół i uciekać.
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: Hotel "Royal Penthouse"

6 lut 2015, o 14:08

- Wiem, Roy - westchnęła. - Ale może nie będą nam przegrzebywać omni-kluczy tak dokładnie, jeśli nie będą mieli powodu. Naprawdę, jestem dziś wyjątkowo grzeczna. To, że nie chciałam siedzieć zamknięta w windzie świadczy tylko o tym, że mam instynkt przetrwania, tak? - przepychając się między ludźmi przekonywała chyba bardziej siebie, niż brata. Gdy usłyszała pierwszy okrzyk funkcjonariusza, miała nadzieję, że nie jest on skierowany do nich. Bo czemu miałby być, poza tym, że właśnie minęli wyświetlacz z informacją, że są poszukiwani? Nie mógł ich zauważyć przez cały ten tłum na korytarzu. Lex była niewysoka, a Roy - jak się zgarbił - mógł uchodzić za żula. Takich zawsze omija się wzrokiem.
Cóż, najwyraźniej turianin z SOC był bardziej spostrzegawczy niż się spodziewała. Warknęła tylko, przepychając się między ludźmi, sama nie wiedząc po co. Grzebanie w monitoringu nic jej nie dało, nie znalazła bowiem ani śladu złodziejki i jedyna nowość, jaką się z nią podzieliła hotelowa sieć kamer, to fakt że znajoma Roy'a i dwie inne osoby z SOC wylądowały teraz razem w łazience. Brzmiało to jak opowieść z dobrej imprezy, Lex wątpiła jednak, żeby to skończyło się równie przyjemnie.
W końcu jednak uderzyła pięścią w poręcz, zatrzymała się i z ciężkim westchnięciem uniosła wzrok na funkcjonariusza. Przecież nie mogli uciekać przed nim w nieskończoność. Hotel opanowany przez granatowe mundury, ona i Roy wyświetlają się na każdym ekranie w budynku, zresztą cały plan i tak poszedł w cholerę w momencie gdy uruchomili procedury awaryjne i postanowili ewakuować mieszkańców.
Zaklęła siarczyście, zwracając na siebie uwagę i oburzone spojrzenie starszej kobiety, po czym oparła się o barierkę schodów. Nie miała ochoty na ukrywanie się w dziwnych miejscach z dziwnych powodów. Nie miała już siły na kolejne korytarze serwisowe i panikę na widok granatowego munduru. Tym bardziej że, do jasnej cholery, naprawdę nic nie zrobiła.
- Stoję - odparła, kiedy turianin znalazł się wystarczająco blisko, żeby ją usłyszeć. - Nie trzeba od razu krzyczeć, niepokoi pan mieszkańców - dodała, nie mogąc powstrzymać się przed lekką złośliwością. Mieszkańcy tworzyli chaos na schodach wokół nich i trudno byłoby zaniepokoić ich jeszcze bardziej, chyba że do tego wszystkiego wybuchłby pożar...
Teraz już było jej wszystko jedno, dokąd ją zabierze. Wydęła lekko usta i splotła ręce na klatce piersiowej. Nie zamierzała stawiać już oporu, ale to nie znaczyło, że nie może ostentacyjnie wyrażać niezadowolenia.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Olga Sidorchuk
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 8 sty 2014, o 19:04
Miano: Olga Sidorchuk
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: służbistka SOC, pion Nadzwyczajnego Reagowania
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 18.570

Re: Hotel "Royal Penthouse"

7 lut 2015, o 10:22

To było, cholera, zbyt proste. Zbyt proste i zbyt oczywiste, by mogło być prawdziwe. Czy wierzyła w powiązanie tych... Crimsonów ze sprawą? Tak. Czy uważała, że są źródłem głównego zamieszania? Nie. Ostatecznie przecież kobieta z pary nie była tą, którą widzieli wychodzącą z apartamentu, nie była poszukiwaną złodziejką. Ale Sidorchuk musiała się przecież czegoś chwycić, a oni byli pod ręką.
Nie znajdując poszukiwanej w łazience - och, co za niespodzianka - westchnęła ciężko. Rozglądając się uważnie, by zminimalizować ryzyko przegapienia czegoś, jednemu z towarzyszących jej policjantów wskazała szminkę. Marny to był punkt zaczepienia, ale nie mogła sobie pozwolić na ignorancję. Gra toczyła się o zbyt wiele.
- Zabezpieczcie ślady - rzuciła krótko, wskazując rzeczony, najbardziej podejrzany przedmiot, po czym, raz jeszcze obrzuciwszy łazienkę uważnym spojrzeniem, opuściła pomieszczenie - akurat wtedy, gdy jej omni-klucz uaktywnił się wskutek przychodzącego połączenia.
Zmarszczyła lekko brwi. Tak, to było zdecydowanie zbyt proste, ale... Trudno. Podziękowała. Rozłączyła się. Chwilę później wysłała na klucz turiańskiego oficera oficjalny nakaz czasowego zatrzymania, poparty wszelkimi możliwymi autoryzacjami, jakie mogła mu nadać. Nie dzwoniła już, bo takich spraw przecież głosowo się nie załatwia. Wszystko musiało być na piśmie. Tak, by w razie czego móc udowodnić, że zrobiło się wszystko. Tak, by w razie czego gdzieś spisane było nazwisko potencjalnego kozła ofiarnego.
Do rozkazu dodała także drugi - przeszukania omni-kluczy obojga zatrzymanych. Przez chwilę wahała się też, czy nie poprosić o zaprowadzenie dwójki do nieszczęsnego apartamentu, w którym jakiś czas temu obecna była złodziejka, ale... Nie. Jeśli związek Crimsonów ze sprawą mimo wszystko był większy, niż sądziła, nie mogła sobie pozwolić na wprowadzanie ich do miejsc, gdzie mogliby coś namieszać.
(Właśnie wtedy, podczas formułowania odpowiednich nakazów, w jej głowach pojawiła się odbiegająca nieco od tematu myśl. Hej, właśnie rządzę własnym szefem. W duchu parsknęła śmiechem.)
Na ten moment pozostawało więc zdecydować tylko, gdzie sama się uda. Apartament czy miejsce zatrzymania? Cóż, ostatecznie wybrała to drugie. Wynajęty pokój raczej nie dostanie nóg i nie zacznie uciekać, nie? Szczególnie, że nie zamierzała go tak po prostu zostawić - nie planowała jedynie iść tam osobiście.
- Sprawdźcie to mieszkanie - rzuciła krótko do Marka. - Może znajdzie się tam coś ciekawego... Przydatnego. - Wzruszyła lekko ramionami. Chyba każdy był świadom, że musieli łapać się wszystkiego.
Kierując się potem na klatkę schodową, zamyśliła się jeszcze i nim ostatecznie wsiąknęła w tłum wyprowadzanych gości, nawiązała połączenie z policjantem odpowiedzialnym za kordon przed hotelem.
- Jak u was? - zapytała po prostu. Wiedzieli, kogo szukają. Jeśli trafiliby na kogoś podobnego, pewnie daliby jej znać, ale... Nie zaszkodzi zapytać.
so much grenade!

ObrazekObrazek
75% na odrzucenie przy walce wrecz
+ 10% do obrażeń w walce wrecz
- 10% zmniejszony koszt użycia mocy
+ 10% celności broni przy użyciu celownika (+ 2 PA)
- 20% cen w sklepach

Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: Hotel "Royal Penthouse"

7 lut 2015, o 11:41

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12108
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel "Royal Penthouse"

8 lut 2015, o 12:47

Mark skinął głową i zabrał się za robotę. Zwłaszcza, że za dużo śladów do zabezpieczenia wcale nie było, ot jedna szminka leżąca na podłodze. Wyciągnął z kieszeni rękawiczkę i foliową torebkę i włożył do niej znalezioną poszlakę. Sidorchuk rozglądając się dookoła w pierwszej chwili również nie znalazła niczego, co mogłoby przykuć jej uwagę i diametralnie zmienić rozwój wypadków. Ot, zwykła łazienka wyłożona drogimi białymi kafelkami na ścianach ozdobionych złotymi fugami. Obok kabiny, w której znaleźli szminkę w fudze znalazł się minimalny odprysk. Zdecydowanie ktoś z hotelowej obsługi powinien zwrócić na to uwagę, zwłaszcza, że nie przystoi tak drogiemu hotelowi pozwalać sobie na nawet takie drobne mankamenty. Gdyby tylko Olga należała do pracowników Royala z pewnością powinna o tym powiadomić przełożonego. No, ale nie należała. Była w końcu funkcjonariuszką SOC prowadzącą swoją pierwszą, poważną sprawę.
Skoro jednak zostawiła na miejscu swoich ludzi, mogła bez wyrzutów sumienia udać się na miejsce zatrzymania.
Lex i Roy stali teraz pod ścianą na korytarzu, z którego dopiero co udali się na schody. Funkcjonariusz z SOC, postawny turianin stał obok czekając na swoją tymczasową „przełożoną”. Poza zatrzymaniem nie zrobił niczego więcej i nawet kąśliwe uwagi Alexis puścił mimo uszu z trochę może groźną policyjną miną. Po dwóch minutach dołączyli do niego pozostali wysłani wcześniej przez Olgę funkcjonariusze, zapewne, jako dodatkowa obstawa na tą „uzbrojoną i niebezpieczną” dwójkę. Stali, obserwowali i czekali na Sidorchuk, co Crimsonom mogło po pierwsze niemiłosiernie się dłużyć, a po drugie zaczynać coraz bardziej irytować.
Wreszcie na piętro dotarła i Olga, którą rodzeństwo mogło poznać już od momentu przekroczenia progu. W międzyczasie, gdy zbliżała się do nich jej komunikator odezwał się informując o nadchodzącym połączeniu. Była już na tyle blisko, że nikt z obecnych nie miał problemu z usłyszeniem przekazywanych informacji.
- Szefowo, sprawdziliśmy ten apartament – odezwał się funkcjonariusz po drugiej stronie. – Mamy tutaj przebranie pokojówki i perukę. Mało tego, na terminalu znajdują się plany budynku oraz terminarz spotkań tego zamordowanego volusa.
Zapadła chwila ciszy. Turianin stojący przy Royu i Lex zmierzył ich tylko uważnym spojrzeniem, z którego bez wątpienia można było wywnioskować, co o nich w tej chwili myśli. I z pewnością nie było to nic miłego. Z kolei rodzeństwo mogło mieć w tej chwili pełnoprawne podstawy do sądzenia, że ktoś ich najzwyczajniej w świecie wrabia. Pytanie natomiast brzmiało – Dlaczego?
- Zatrzymałem ich, nie pytałem o nic, bo pewnie będziesz chciała sama ich przesłuchać. W końcu to twoje śledztwo – powiedział Gorkian zwracając się do funkcjonariuszki. Potem obrócił się na pięcie i ruszył w stronę drzwi. Zanim jednak zniknął na klatce schodowej, jeszcze odwrócił się i rzucił do Olgi: - A! i nie przeszukałem ich omni-kluczy, na to trzeba mieć odgórne pozwolenie. Będę u siebie jakbyś czegoś potrzebowała.
Drzwi się otworzyły a porucznik zniknął za nimi pozostawiając trójkę w towarzystwie dwóch funkcjonariuszy naprzeciw siebie.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Olga Sidorchuk
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 8 sty 2014, o 19:04
Miano: Olga Sidorchuk
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: służbistka SOC, pion Nadzwyczajnego Reagowania
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 18.570

Re: Hotel "Royal Penthouse"

8 lut 2015, o 17:05

No... Okej. Jakiś postęp. Nie stali w miejscu, to pozytyw. Nie mieli szczególnych sukcesów, to minus. Bilans ogólny wychodził na zero. Cóż, mogło być gorzej.
Zatrzymując się nieopodal zatrzymanej dwójki i swego szefa-tymczasowo-nie-szefa najpierw odebrała przychodzące połączenie. Wysłuchawszy, co miał jej do powiedzenia oddelegowany funkcjonariusz, skinęła lekko głowę. Okej, to było coś. Cokolwiek. Ile warte? Na ocenę tego przyjdzie jeszcze czas.
- Dzięki. Wyślijcie mi wszystko, co macie, później do was do łączę. - Nie zamierzała wdawać się teraz w jakieś szczególne dyskusje, co było raczej oczywiste. Jeśli miała w planach dowiedzieć się od policjanta czegoś więcej, o coś zapytać lub coś mu zasugerować - najwyraźniej nie zamierzała robić tego na drodze połączenia głosowego, w dodatku w obecności zatrzymanych.
Właśnie, jeśli zaś o nich chodzi... Tłumiąc niechęć, jaka rodziła się w niej za każdym razem, gdy przychodziło do biurokratycznych obostrzeń, skinęła turianinowi głową na pożegnanie, w tej samej chwili tworząc też stosowny wniosek o nakaz przeglądu omni-kluczy tej dwójki. Szczerze wątpiła, by sami z siebie mieli okazać się być szczególnie pomocnymi, zresztą - nawet jeśli, i tak potrzebowała wszystkiego na piśmie. Co jej po chwilowej zgodzie i dobrej woli, którą zawsze potem można by podważyć? Jeśli podczas swej służby czegoś się nauczyła, to tego, by zawsze brać papiery na każde swoje poczynania. Po prostu po to, by nikt nie był w stanie zarzucić jej, że do czegokolwiek nie miała prawa.
Dopiero po wysłaniu stosownego wniosku odpowiednimi kanałami uniosła wreszcie spojrzenie na Crimsonów. Tak, byli powiązani ze sprawą. Nie, na pewno nie tak bardzo, by miała ich od razu aresztować, zamknąć, skazać. Jasne, tak pewnie byłoby najlogiczniej - była policjantką, oni przestępcami jakiegoś pokroju, o co więc chodziło? Ale podobne metody pracy nie były metodami Sidorchuk. Ostentacyjne zajmowanie pozycji siły w ostatecznym rozrachunku rzadko przynosiły pożądane efekty. Znacznie lepiej sprawdzał się obustronnie korzystny układ, czyż nie?
- Porozmawiamy? - Niby pytała, niby nawet pytająco uniosła brwi, ale to nie była propozycja. Tak, musieli porozmawiać i naprawdę miała nadzieję, że Ci tutaj to rozumieją. Nie chciała jakiejś mało hollywoodzkiej pogoni, średnio brawurowej akcji zatrzymania i wzajemnych spięć.
Rozejrzawszy się, spojrzała na pozostałych obecnych tu policjantów. Jasnym było, że nie będą rozmawiać na schodach, nie?
- Pójdziemy z państwem do mieszkania - rzuciła, dodając stosowny numer apartamentu będącego miejscem zbrodni. Na ile orientowała się w tempie prac, ciało volusa powinno być już zabrane, miejsce zabezpieczone i nic nie powinno stać na przeszkodzie, by urządzić tam sobie tymczasowy pokój przesłuchań - czy też po prostu pomieszczenie wystarczająco spokojne, by móc przedyskutować kilka drażliwych kwestii.
Zakładając, że państwo Crimson nie zgłaszaliby większych sprzeciwów, razem ze swymi mundurowymi kolegami zaprowadziłaby ich więc do wspomnianego lokum po czym, pozostawiwszy funkcjonariuszy przed drzwiami, sama weszła do mieszkania razem z tymczasowo zatrzymanymi.
- No dobrze - rzuciłaby już za progiem apartamentu, spoglądając na dwójkę (nierozbrojoną - Olga postanowiłaby zaryzykować i nie odbierać im póki co ewentualnej broni, którą mogli posiadać) z uwagą. Widziała w nich winnych? Cholera, w każdym człowieku i nie-człowieku widziała winnego. To jednak nie znaczyło jeszcze, że każdego zamierzała sprowadzać do poziomu psiego gówna. Ci tutaj mogli być cennym źródłem informacji. Zgnojenie ich z pewnością nic by jej nie dało. - Proponuję darować sobie wzajemne podchody i przejść do rzeczy, bo i mi, i wam zapewne się spieszy. - Uniosła lekko brwi. - Interesujemy się tym samym tematem i bardzo mnie zastanawia, w jak szerokim zakresie nasze zainteresowanie się pokrywa. - O to, czy mają związek z ostatnimi wydarzeniami w hotelu, nie pytała. Wiedziała, że mają, drążenie tego tematu byłoby zwyczajną stratą czasu.
so much grenade!

ObrazekObrazek
75% na odrzucenie przy walce wrecz
+ 10% do obrażeń w walce wrecz
- 10% zmniejszony koszt użycia mocy
+ 10% celności broni przy użyciu celownika (+ 2 PA)
- 20% cen w sklepach

Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: Hotel "Royal Penthouse"

8 lut 2015, o 19:23

Co mogła robić, poza posłusznym staniem pod ścianą i lekko zirytowanym uderzaniem o nią obcasem buta? Niewiele. Mogła rzucić turianinowi kolejną złośliwość, ale ten nie wyglądał na zainteresowanego rozmową, więc to się mijało z celem. Mogła odwrócić jego uwagę i uciec, ale nie widziała powodu, dla którego miałaby to robić, skoro już zatrzymała się na tych schodach dwie minuty temu. Westchnęła więc tylko, głośno i ostentacyjnie, a jeśli funkcjonariusz spojrzał na nią, to uśmiechnęła się krzywo.
Gdy w polu widzenia pojawiła się ich znajoma nieznajoma, odepchnęła się od ściany i wyprostowała, póki co bez słowa przysłuchując się rozmowie. Odgórne pozwolenie na przeszukanie omni-klucza. Dobrze, bardzo dobrze. Rzuciła Roy'owi zwycięskie spojrzenie.
- Porozmawiamy - odparła i z powrotem skrzyżowała ręce na klatce piersiowej. - Ale przebranie pokojówki nie jest moje. Nie wiem jak on... - machnęła ręką w stronę brata - ...ale ja mam inne fetysze.
Nie widziała powodu, dla którego nie miałaby się odnieść do fragmentu rozmowy, który usłyszała. Z całą pewnością nie zamierzała wyrzucać teraz z siebie miliona argumentów przemawiających za swoją niewinnością, zresztą trochę ciekawa była jak cała ta sytuacja się rozwiąże. Jeśli przyjdzie do bezpośrednich oskarżeń, pewnie, udowodni że byli czyści jak łza. Przynajmniej spróbuje. Byłoby trudno, gdyby chociaż część ich planów poszła tak, jak miała pójść, póki co mogła szczerze wszystkiemu zaprzeczać. Łącznie z przebraniem pokojówki.
Ruszyła za funkcjonariuszką, przesuwając wzrokiem po jej sylwetce. Pewnie, oczywiście, była profesjonalna, uzbrojona i... chyba nieszczególnie silna. Gdyby przyszło co do czego, Lex spokojnie mogłaby ją znokautować i nawet by się nie zmęczyła. To ją nieco uspokoiło, chociaż absolutnie nie miała tego w planach. Po prostu poczuła się z tą świadomością lepiej. Przerażenie, które opanowało ją w windzie i trzymało jeszcze przez jakiś czas, teraz wreszcie odpuściło i Crimson wróciła do normalnej, beznamiętnej siebie. Zatrzymywana przez służby porządkowe była niejednokrotnie, to była znajoma i raczej nieszczególnie stresująca sytuacja.
Kiedy znalazła się w pokoju, do którego drzwi przyklejała przedtem ucho, długą chwilę spędziła na intensywnym rozglądaniu się, nie siląc się nawet na minimum subtelności. Nie spodziewała się że zauważy coś, co przeoczyło SOC, ale to nie zmieniało faktu, że pokojówko-morderczyni irytowała ją coraz bardziej.
- W sumie to nam się nigdzie nie spieszy - przyznała, siadając na pierwszym lepszym wolnym krześle. - I jeśli interesuje panią romantyczna kolacja z moim bratem, to chyba wasze zainteresowania się całkiem nieźle pokrywają - parsknęła śmiechem i zaraz po tym zreflektowała się. Funkcjonariuszka nie wyglądała na szczególnie narwaną, ale prowokowanie jej nie było chyba dobrym pomysłem. Chociaż ładnie by wyglądali razem. - Taak, dobrze. Już. Poza tym to nie podoba mi się fakt, że wyświetlamy się na każdym ekranie hotelu. Byłabym wdzięczna za wyłączenie tego gówna. I nie podoba mi się też fakt, że pokojówka wyszła stąd, a pani w tym czasie stała i przyglądała się, jak spokojnie odchodzi ze swoim wózkiem. Tak samo jak to, że teraz strój pokojówki jest na mnie. Po pierwsze nie korzystaliśmy z terminalu z pokoju, po drugie w życiu bym się w to nie ubrała, choćby mi mieli za to zapłacić - wydęła usta w niezadowoleniu i zarzuciła nogę na nogę. Skórzane spodnie z rzędami ćwieków po bokach jasno dawały do zrozumienia, że Lex w żaden mundurek nie da się wsadzić. Nie wiedziała, jak wiele może powiedzieć na temat schematów, spojrzała więc niepewnie na Roy'a. Czy wścieknie się, jeśli przyzna, po co tu przylecieli za volusem? - Na pewno nie planowaliśmy nikogo mordować. I owszem, przyznam, że chciałabym ją znaleźć. Tę złodziejkę.
Całej reszty póki co pozwoliła się domyślać. I tak powiedziała dużo i bardzo grzecznie współpracowała. Aż nie było to do niej podobne.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Olga Sidorchuk
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 8 sty 2014, o 19:04
Miano: Olga Sidorchuk
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: służbistka SOC, pion Nadzwyczajnego Reagowania
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 18.570

Re: Hotel "Royal Penthouse"

8 lut 2015, o 19:59

Nie mogła nie parsknąć śmiechem. Ogółem fakt, że Crimsonowie słyszeli raport policjanta, nieszczególnie jej przeszkadzał. Ostatecznie nie padło tam nic, co miałoby być tajemnicą, nic, czego wyjawienie mogłoby jej w jakiś sposób zaszkodzić. Za to sam komentarz Alexis...
- Wiem - rzuciła Sidorchuk, kręcąc głową z rozbawieniem. Hej, przecież nie zamierzała bawić się tu w wciskanie Crimsonom kitu. Wiedziała, była niemal pewna, że przebranie pokojówki nie należy do żadnego z tej dwójki, więc po co miała twierdzić, że jest inaczej? Niezależnie, co mogli sądzić na temat SOC, Olga nie zamierzała zgrywać nie-wiadomo-kogo, lokalnej superbohaterki. Miała sprawę do rozwiązania i tylko to się liczyło. Nie czuła potrzeby przejmowania roli samca alfa czy innej, podobnie żałosnej.
Kilka pierwszych komentarzy kobiety zbywając uśmiechem rozbawienia, odczekała do chwili, gdy tamta zdecydowała się współpracować. Mężczyznę póki co ignorując - naprawdę, nawet ktoś o połowę mniej bystry od Olgi zauważyłby, że to dziewczyna w tym duecie jest bardziej rozgarniętą i decyzyjną - oparła się plecami o ścianę i spoglądała na kobietę przez chwilę z uwagą. Na wzmiankę o wizerunkach wyświetlanych na hotelowych ekranach bez wahania przesłała przez omni-klucz polecenia zdjęcia obrazów z monitorów (ostatecznie nie były już potrzebne, a odrobina dobrej woli nikomu jeszcze nie zaszkodziła), jednocześnie uśmiechając się półgębkiem na kolejne słowa.
- Jasne, mi też się to nie podoba. - No co? Miała na siłę próbować wmówić, że to było zaplanowane, że nie błąd, że... Dajcie spokój, nie bądźmy śmieszni. Wszyscy tutaj byli dorosłymi ludźmi. Każdemu z nich na czymś zależało. Kwestia, czy owe pragnienia uda się w jakiś sposób połączyć tak, by każdy był choćby umiarkowanie zadowolony ze współpracy.
Ale wiecie, czym innym mogła zająć się Sidorchuk, jak nie wykuwaniem podobnego porozumienia? Była przecież manipulatorką z zawodu. Jasne, nie tak to brzmiało w papierach, ostatecznie jednak do tego się sprowadzało - Turmfalke przygotowało ją do grania ludźmi. Nie została specjalistką od akcji związanych z zakładnikami za ładny uśmiech, a dzięki godzinom spędzonym na zgłębianiu ludzkiej psychiki.
Całkiem przyjemnie było jednak nie musieć z podobnej wiedzy korzystać. To zawsze lepiej, gdy drugi człowiek sam dostrzega, że może warto czasem współpracować. Wbrew wszystkiemu, Sidorchuk nie lubiła być podstępną. Wolała jasne układy, proste umowy, obustronne kompromisy. Wciąż była jeszcze naiwna. Może mniej, niż kiedyś, ale nadal.
Odepchnąwszy się od ściany, przysiadła na jednym z wolnych krzeseł. Ostentacyjne zajmowanie pozycji dominującej byłoby głupie w sytuacji, gdy próbowała traktować tych tu jako potencjalnych pomocników. Może nie do końca postawionych na tym samym poziomie co ona sama (czy też inni funkcjonariusze SOC), ale jednak współpracowników, nie więźniów.
- Co o niej wiecie, o tej kobiecie? - Skinąwszy głową na wzmiankę, że nie zamierzali nikogo zamordować (cóż, naprawdę nie widziała w nich morderców - raczej kogoś, kto właśnie był w coś wrabiany, ewentualnie faktycznie w sprawę zamieszanych, ale nie aż tak, jak próbowano jej to wmówić), przyjrzała się dwójce z uwagą. - Albo inaczej - co wiecie o tym, kto mógł ją tu przysłać? I po co? - Zmrużyła lekko oczy. To oczywiste, że słowo schematy nie miało z jej strony paść. Były pewne granice dzielące dobrą wolę od zwykłej naiwności.
Odruchowo znów zerknęła na omni-klucz. To już było chorobliwe przyzwyczajenie, to zerkanie. Choć wiedziała, że sprzęt uaktywniłby się sam, gdyby pojawiło się coś wartego uwagi, nie potrafiła powstrzymać tych kontrolnych spojrzeń.
so much grenade!

ObrazekObrazek
75% na odrzucenie przy walce wrecz
+ 10% do obrażeń w walce wrecz
- 10% zmniejszony koszt użycia mocy
+ 10% celności broni przy użyciu celownika (+ 2 PA)
- 20% cen w sklepach

Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: Hotel "Royal Penthouse"

8 lut 2015, o 20:33

Uśmiechnęła się? Lex nie mogła uwierzyć własnym oczom. To w SOC nie pracują tylko tacy, którzy mają kij tak głęboko wetknięty między pośladki, że nie mogą kręcić głową? I nie udowadniała im jak bardzo nie mają racji i dlaczego służby bezpieczeństwa zawsze wszystko robią dobrze? I naprawdę ich wizerunki zniknęły z ekranów? Teraz to Crimson poczuła się aż nieswojo. Zwykle nie tak to szło... Z drugiej strony zwykle ona sama nie była tak bardzo ugodowa i chętna do współpracy, ale mimo wszystko...
Kiedy tamta usiadła, Lex skrzyżowała z nią spojrzenia i długo nie odwracała wzroku. Jak bardzo nimi manipulowała? Ile z tej chęci współpracy faktycznie było prawdą? Czy jak jej powiedzą to, co chce wiedzieć, każe ich zamknąć? Kto wtedy zapłaci jakąś kaucję czy cokolwiek, skoro Roy będzie siedział razem z nią?
Odchrząknęła i z powrotem skrzyżowała ręce.
- Najpierw była blondynką, potem była ruda - wzruszyła ramionami. - Najpierw pokojówka, potem elegancka... jakaś sekretarka, czy coś. Widziałam ją tylko na kamerach, nie spotkałam jej zanim weszłam do hotelu. Właściwie nawet po wejściu do hotelu jej nie spotkałam. A, monitoring... - uśmiechnęła się przepraszająco. - Sorki. Też ją chciałam złapać po prostu, ale zacięliśmy się w windzie. Próbowałam ją namierzyć.
Mówiła dużo, ale pilnowała się cały czas. O samej kobiecie faktycznie nie wiedzieli nic, mogła więc powiedzieć wszystko, co przyszło jej do głowy, ale podejrzewała że żadne z tych informacji funkcjonariuszce nie pomogą. Chyba że nie wiedziała, że nie szukają już blondynki.
- Myślę, że wszyscy wiemy po co ją tu przysłali - schematy niezmiennie krążyły gdzieś w sferze domysłów i niedopowiedzeń, jak cień widziany kątem oka, o którym nikt nie zamierzał wspominać. O ile Lex... no, powiedzmy że nie czuła do kobiety niechęci, nawet może miała dla niej nieco dziwnej... sympatii? To jeszcze nie potrafiła jej zaufać. Najprawdopodobniej musiałaby się z nią napić, żeby do tego doszło. - Ale kto to zrobił, to nie mam pojęcia - wzruszyła ramionami, by po chwili dodać: - Naprawdę, nie wiem od kogo jest.
Przekrzywiła lekko głowę, zrzucając splecione w warkocz włosy z ramienia i zmrużyła oczy.
- Nasze nazwiska były wyświetlone wszędzie, więc chyba nie musimy się przedstawiać, ale jak mamy się do ciebie zwracać? - przeszła na "ty", nie zastanawiając się nad tym długo. Formy grzecznościowe nigdy nie były jej specjalnością. Starała się na początku, gdy oczami wyobraźni widziała już magnetyczne kajdanki na swoich nadgarstkach, ale teraz nie było to konieczne. I dobrze, bo się straszliwie już tym zmęczyła. - I jakbym mogła coś zasugerować... Ewakuacja hotelu nie jest najlepszym pomysłem. Dlaczego wygoniliście wszystkich z pokoi? Wiecie, że jak tylko otworzą się drzwi, to złodziejka... - gwizdnęła i wykonała nieokreślony ruch dłonią w powietrzu - ...i tyle jej będzie? Nawet wasze kordony nic nie pomogą.
Nie to że wtrącała się w pracę SOC. Gdzieżby śmiała. Ale akurat ta podjęta przez nich decyzja była idiotyczna i Lex starała się najdelikatniej jak potrafiła dać kobiecie to do zrozumienia. Może jeszcze zdążą zamknąć drzwi. A może jeszcze ich nie otworzyli...? Kusiło ją, żeby to sprawdzić, ale nie chciała na oczach funkcjonariuszki po raz kolejny grzebać w systemach hotelu.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Olga Sidorchuk
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 8 sty 2014, o 19:04
Miano: Olga Sidorchuk
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: służbistka SOC, pion Nadzwyczajnego Reagowania
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 18.570

Re: Hotel "Royal Penthouse"

8 lut 2015, o 21:02

Pokiwała lekko głową, nie próbując udawać entuzjazmu. Cóż, nie było to wiele. Nie więcej, niż sama wiedziała. Ogółem największą korzyścią całej tej rozmowy było to, że... W ogóle rozmawiały. Informacje były mniej ważne niż sama ostrożna chęć jakiegokolwiek dogadania się. Mimowolnie marszcząc brwi, słuchała więc, bardziej jednak zastanawiając się nad tym, co dalej. Tak, wierzyła, że Crimsonowie byli w stanie jej pomóc, pytanie tylko... Cóż, musieli się na coś zdecydować. Musieli. Razem. W ogólnym rozrachunku uznanie tych tutaj za zwykłych ludzi, a nie z automatu za przestępców może przynieść znacznie więcej korzyści niż jakakolwiek inna postawa.
W to, że nie wiedzą, kto stoi za przysłaniem tu złodziejki, też wierzyła. Natomiast nasunęło jej się jeszcze jedno pytanie, które warto było, jak sądziła, zadać.
- A wy? - Przekrzywiając lekko głowę, założyła ręce na piersi. Nie dlatego, by wyglądać... Nie wiem, bardziej imponująco? Nic podobnego przez myśl Oldze nie przeszło. Po prostu tak było wygodniej i niwelowało problem braku jakiegoś zajęcia dla rąk. Bo Sidorchuk musiała coś robić. Bawić się szklanką, datapadem, czymkolwiek. Lub po prostu założyć ręce na piersi. - Kto przysłał was? Wiedzieliście o tym, gdzie pojawi się volus. Wiedzieliście, że warto będzie go przejąć. To nie były informacje do znalezienia w extranecie. - Uniosła lekko brwi, uśmiechając się pod nosem.
Z odpowiedzią na kolejne pytanie, to o nazwisko, nawet się nie wahała. Cóż, żadna tajemnica, nie?
- Olga Sidorchuk. Tytuły możemy sobie darować. - Wzruszyła lekko ramionami. Zdecydowanie nie należała do tych, którzy w komunikacji międzyludzkiej przywiązują wagę do szafowania swymi osiągnięciami... Choć tak, zamierzała zrobić karierę i mieć przed nazwiskiem coś więcej niż tylko służbistka.
Jeśli zaś chodzi o ostatni temat...
- Może. Uważam jednak, że to nie zrobiło szczególnej różnicy - powiedziała spokojnie, po raz kolejny nie zamierzając iść w zaparte i twierdzić, że postępowała dobrze. Bo może nie. Może rzeczywiście ułatwiła ucieczkę kobiecie. Może to wszystko rzeczywiście było psu o dupę potłuc, a kobieta spieprzała już gdzieś na drugi koniec Cytadeli. - Złodziejka jest cwana. Cwańsza od nas, od was. Drzwi, otwarte czy zamknięte, to raczej nie miało żadnego znaczenia. - Wzruszyła lekko ramionami. Szczerze mówiąc, na ten moment uznawała kobietę za straconą... Do czasu. To, że prawdopodobnie zwiała im teraz, nie znaczyło jeszcze, że nie zdołają jej pochwycić. - Przeszukamy hotel, dla zasady. Ta kobieta to jednak nie jedyny temat, którym warto się zająć. - Powiedziała za dużo? Nie. Powiedziała tyle, ile chciała. Przyglądając się Crimsonom uważnie, wiedziała, że balansuje na cienkiej linii, ale... Cholera, zawsze przecież właśnie to robiła. Nie potrafiła inaczej. Tak ją nauczyli. Ryzykować odrobinę, trochę więcej, tyle, ile było można, tyle, ile było trzeba. Po trochu, powoli, ale tak, by zbliżać się do celu. Teraz celów było wiele i, wbrew temu co można było wmawiać opinii publicznej, SOC niekoniecznie poradziłoby sobie samo. Policja nie zawsze mogła tyle, ile by chciała.
Sidorchuk odetchnęła cicho. Cóż, do sedna. Powinni zacząć coś robić, postawmy więc sprawę jasno.
- Wiecie, jaka jest sytuacja. Ktoś was wrabia, a moi koledzy, których pełno teraz w hotelu, mają tendencję do wiary w łatwe wyjaśnienia. To najłatwiejsze jest teraz takie, że za wszystkim stoicie wy. - Krytykowała SOC? Tak, właśnie to robiła. Nie odkrywała jednak Ameryki, ostatecznie to prawda powszechnie znana. Gdy dążono do wyjaśnienia sprawy, każde wiarygodne wyjaśnienie było w cenie. A przecież wiarygodne to nie zawsze prawdziwe. - Ja, dla odmiany, chciałabym dowiedzieć się, co to za cyrk. Wy pewnie też. Proponuję, byśmy wzięli się za to razem. - Zmrużyła lekko oczy. - Nie dostaniecie nic z tego, co stoi za całym tym chaosem, ale wasze kartoteki o nic się nie wzbogacą. Nie jesteście notowani, nie widzę powodu, dla którego miałoby się to zmienić. - To nie miało brzmieć jak szantaż. Propozycja. Po prostu. Sidorchuk nie chciała zaostrzać sytuacji, ale chyba wszyscy obecni w tym pokoju wiedzieli, jak wygląda sytuacja, nie? Olga nie była zaś Matką Teresą. Mogła pomóc Crimsonom, ale oni musieli wejść w tę grę na jej zasadach. W innym przypadku układ po prostu by się Oldze nie opłacał.
Ufała im bezgranicznie? Nie. Ale to temat na późniejsze rozważania.
so much grenade!

ObrazekObrazek
75% na odrzucenie przy walce wrecz
+ 10% do obrażeń w walce wrecz
- 10% zmniejszony koszt użycia mocy
+ 10% celności broni przy użyciu celownika (+ 2 PA)
- 20% cen w sklepach

Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: Hotel "Royal Penthouse"

8 lut 2015, o 22:10

No tak, nie mogli tego uniknąć. W sumie i tak Olga długo wytrzymała bez zadawania tego pytania. Szkoda, że Lex nie wykorzystała czasu na wymyślenie wiarygodnej historyjki, która pokryłaby się z faktami i postawiłaby ich w bardziej korzystnym świetle. Wyraźnie zacięła się, nieruchomiejąc z półotwartymi ustami na kilka sekund, niepewnie zerkając na brata.
- Tak, noo... - zaczęła, krzywiąc się w końcu. - No tak, wiedzieliśmy. Ale nic nie zdążyliśmy zrobić, więc to nie jest już ważne - wzruszyła ramionami.
Bo przecież nie poda danych Grottgera jakby nigdy nic, aż tak głupia nie była. Miała tylko nadzieję, że Roy nie dostanie niespodziewanej wiadomości od zleceniodawcy, o treści "hej kochani, jak wam idzie?". Z tego, co napisał do nich w windzie, dało się wywnioskować że ma dostęp chociażby do hotelowego monitoringu, liczyła więc na to, że i teraz wie w jakiej sytuacji się znajdują.
- W sumie racja - przyznała niechętnie, gdy temat przeszedł na poszukiwaną. Crimson z pięć razy, w tę i z powrotem przejrzała nagrania z kamery przed łazienką i nie zauważyła niczego, co wskazywałoby na to, że złodziejka z niej wyszła. A funkcjonariuszka była w tejże łazience i też nic - ani nikogo - nie znalazła. Jeśli kobieta przeciskała się szybami wentylacyjnymi czy jeszcze dziwniejszymi sposobami, to Lex naprawdę była pod wrażeniem. Jednocześnie pełna podziwu i coraz bardziej wściekła. Catwoman od siedmiu boleści.
Wysłuchała propozycji, kiwając nieznaczne głową. To, że byli wrabiani, nie było szczególnym odkryciem. Całe szczęście, że był ktoś, kto wierzył im, a nie wszystkim innym znakom na ziemi i niebie. Ale jak zwykle, wszystko nie mogło być tak pięknie. Skrzywiła się na sam koniec. To miał nie być szantaż? Propozycja współpracy nie brzmiała zwykle w taki sposób. Zabierzemy schematy, dane, kredyty i sławę, a wy w nagrodę nie zostaniecie zamknięci.
- Nie nie, tak nie - Lex zaśmiała się sucho i pochyliła się, opierając łokcie na kolanach. - Mam inną propozycję: zapewnię ci zaplecze hakerskie o jakim nie śniłaś i mogę ci osobiście naprawiać pancerz przez następne dziesięć lat, skonstruuję ci mecha kuchennego z wbudowanym ekspresem do kawy, jeśli... jeśli dasz mi dostęp do omni-klucza złodziejki na dwie minuty. Obiecuję nie ingerować w nic, co się na nim będzie znajdowało.
Nie mogła tak po prostu zgodzić się na układ zaproponowany przez Olgę, po prostu nie mogła. I tak przechodziła samą siebie, mogła wstać, stwierdzić pierdolę to wszystko radź sobie sama, trzasnąć drzwiami i wyjść. Ale zależało jej na tych schematach. Bardzo. Już nawet nie dla Grottgera, nie dla Cerberusa, a dla samej siebie. Skoro były warte tyle, by za nie zabić, musiały być niesamowite. Chciała chociaż spytać. A nuż wizja ekspresu do kawy, który co rano przynosi ją do łóżka, przekona Olgę. Nie próbowała nikogo przekupić, czy coś. Po prostu chciała wynieść dla siebie cokolwiek poza wolnością. Uśmiechnęła się niewinnie, czekając na reakcję.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Olga Sidorchuk
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 8 sty 2014, o 19:04
Miano: Olga Sidorchuk
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: służbistka SOC, pion Nadzwyczajnego Reagowania
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 18.570

Re: Hotel "Royal Penthouse"

8 lut 2015, o 22:26

Robienie interesów nie jest może tak fascynujące, jak epickie strzelaniny na hotelowych korytarzach, ale... Umówmy się, tak więcej się załatwi. Jak biznesmeni, a nie ociekający testosteronem jaskiniowcy. Oczywiście, najwięcej dałoby się osiągnąć, gdyby wszyscy byli prawdomówni i uroczo otwarci, ale zdaje się, że nie można mieć wszystkiego, tak? A biorąc pod uwagę, że i tak szło całkiem nieźle, Sidorchuk zamierzała darować sobie szarżę z gracją nosorożca i przypieranie kogokolwiek do muru.
Co nie znaczyło, że zamierzała na wszystko się zgadzać. Mogła nie drążyć na razie kwestii pracodawcy Crimsonów, mogła przesunąć to na listę do załatwienia później, ale gdy chodziło o negocjacje - cóż, tu grało się trochę inaczej. Nawet nie dlatego, że była taką idealistką - no bo może faktycznie, może dziecko z niej było dobre, ale i tak przede wszystkim dążyła do swych celów. Nie dlatego też, że jakiś tam kodeks honorowy uniemożliwiał jej paktowanie z teoretycznym wrogiem - przecież sama zainicjowała podobną rozmowę. Nie, powód, dla którego to nie mogło wyglądać tak, jak życzyłaby sobie Lex, był trywialny i tak oczywisty, że łatwo było o nim zapomnieć. Monitoring. Olga nie mogła pozwolić sobie na jakikolwiek obciążający ją układ w chwili, gdy sama umożliwiła policyjnym technikom przegląd nagrań z hotelowych kamer. Czy naprawdę w takiej sytuacji zdecydowałaby się na powiedzenie czegoś obciążającego ją?
- Nie - rzuciła więc lekko, nie tyle zrywając negocjacje, co po prostu odbijając piłeczkę. - Dobrze wiesz, że tego nie zrobię. - Mrużąc oczy, przyjrzała się Lex uważniej. Wiecie, każdy szanujący się mundurowy ma swoje kontakty, mniej lub bardziej legalne. Intuicja podpowiadała Sidorchuk, że ta tu kontaktem mogłaby być całkiem niezłym. Że może nawet by się dogadały, byłoby miło i sympatycznie. Ale to nie było miejsce, żeby czynić podobnie jednoznaczne umowy i nieodpowiedni czas. Odmówiła więc, bo musiała. Przynajmniej na głos. Bo tak naprawdę... Cóż, Olga była realistką. Te schematy i tak wyciekną, jak nie z rąk złodziejki czy SOC, to później, z rąk Przymierza. Przecież zawsze jest tak samo. Im cenniejsze informacje tym szybciej wypływają na czarny rynek. Naprawdę ktoś wierzył, że jakąkolwiek wiedzę można zachować tylko dla określonej grupy? To tak nie działało. A skoro nie, to dlaczego nie wypuszczać jej w sposób kontrolowany? Mało kto jednak to rozumiał, stąd Sidorchuk nie mogła zrobić więcej. Nie mogła nic obiecać, nic dać... Przynajmniej teraz.
Uśmiechnęła się jednak nieznacznie, bo za uśmiech nikt jeszcze głowy nie stracił.
- Przemyśl to jeszcze. - Wzruszyła lekko ramionami, podnosząc się z krzesła i rozprostowując. - Nie lubię robić ludziom problemów, naprawdę, ale mam swoje reguły gry. Ty też, jak mniemam, ale myślę, że kompromis jest osiągalny. - Cóż, to akurat nie była zdrada. Po prostu niekonwencjonalne metody działania. Niektórzy lubili wsadzać wszystkich jak leci do pierdla, inni woleli korzystać z wiedzy, której sami nie mieli.
Tymczasem mogła wykorzystać daną Crimsonom chwilę na to, by zająć się swoimi policjantami. Znów jedno szybkie połączenie, tym razem z Markiem, którego dość prędko zaczęła traktować jak swoją prawą rękę. Skoro turianin mógł mieć go za takiego, to dlaczego ona nie?
- Zorganizuj przeszukanie hotelu. Otwierajcie sektor po sektorze... Na wszelki wypadek. - Nie żeby wierzyła, że to coś da, no ale... Znów - nie mogła sobie pozwolić na ignorancję. Zawsze przecież pozostawał margines błędu. Bliskie zeru, ale wciąż istniejące prawdopodobieństwo, że coś się wydarzy.
Potem znów spojrzała ku Alexis, unosząc brwi w pytającym wyrazie.
so much grenade!

ObrazekObrazek
75% na odrzucenie przy walce wrecz
+ 10% do obrażeń w walce wrecz
- 10% zmniejszony koszt użycia mocy
+ 10% celności broni przy użyciu celownika (+ 2 PA)
- 20% cen w sklepach

Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: Hotel "Royal Penthouse"

9 lut 2015, o 22:56

Westchnęła, opierając się z rezygnacją i przewróciła oczami. No tak, jednak trochę tego kija tam było. Nie to, że nie rozumiała, mundur zobowiązywał, takie tam. Zignorowała fakt, że Olga tak intensywnie się jej przygląda. Jeśli chciała cokolwiek wyczytać z jej twarzy, pozycji na krześle, drgnięcia powieki czy częstotliwości oddechów, proszę bardzo. Lex nie miała żadnych ukrytych motywów. Teraz już funkcjonariuszka doskonale wiedziała, co Crimson chciałaby uzyskać. Wiedziała też, że zapewne jak przyjdzie co do czego, to zrobi wszystko, by dostać te schematy. No, może nie wszystko, ale z całą pewnością nie będzie się cackać. Skrzyżowała wyprostowane nogi w kostkach i splotła ręce na brzuchu. Gdy zakręciła głową, coś strzeliło jej w karku. Rzuciła pytające spojrzenie w stronę brata, jakby chciała uzyskać od niego jakąś genialną radę, lub chociaż minimum pomocy - nie sądziła, żeby faktycznie tak zauroczyła go osobistość Olgi, by zaniemówił, ale kto wie. Bywały kobiety, w towarzystwie których robił się milczący i wstydliwy. Uniosła w uśmiechu kącik ust i wróciła wzrokiem do rozmówczyni.
- Dobra no, wiem - mruknęła. Sama nie podniosła się, kiedy tamta wstała, nie widziała bowiem powodu, dla którego miałaby to zrobić. Nie pozostało jej nic poza czekaniem, aż funkcjonariuszka podejmie jakąś decyzję. Trzeba było przyznać, to ona była górą. Chwilowo. Głównie przez ten pieprzony granatowy mundur. - Kompromis. Jasne.
Póki co nie zastanawiała się, co to może znaczyć, ale brzmiało obiecująco. Na pewno bardziej, niż dobrze wiesz, że tego nie zrobię. Podążyła za nią wzrokiem i podsunęła się na krześle do brata.
- Trochę nie tak miało być, hm? - spytała, gdy Olga zajęła się wydawaniem rozkazów i choć w jej głosie brzmiało rozczarowanie, w oczach błyszczało rozbawienie. - Współpraca z SOC. A ty mógłbyś się postarać, wasze dzieci mogłyby być piękne i inteligentne, gdyby wszystkie geny odziedziczyły po mamie - mruknęła to cicho, tak, by tylko Roy ją usłyszał, po czym uśmiechnęła się do kobiety. - W porządku. Nie to żebym miała inne wyjście, ale... no - rozejrzała się i wzruszyła ramionami. - Jestem na tak.
Nadal nie wstawała z krzesła. Jej wzrok znów omiótł pomieszczenie. To dziwne, jak szybko doprowadzili je do porządku, skoro dopiero co volus wydusił tu z siebie swoje ostatnie sapnięcia i padł trupem. Nie widziała nawet plamki krwi. Jak ta pokojówka to zrobiła, wyciągnęła mu jakiś korek z kombinezonu i z balonika zeszło powietrze? Zerknęła na terminal. W nim miały zostać aktywowane schematy, by umożliwić przekazanie ich Przymierzu. Ciekawe, czy SOC się do niego dobrało. Chętnie pogrzebałaby w nim swoimi sposobami.
- Możesz też podzielić się z nami ciekawostkami dnia dzisiejszego - zaproponowała luźno. - Macie już coś ciekawego? Co z omni-kluczem volusa? Wyczyszczony? I gdzie w ogóle on jest teraz? Co z terminalem?
No dobra, to jednak miało swoje plusy. Jeśli będzie mogła bezkarnie grzebać w systemach, a SOC będzie ją za to jeszcze z uznaniem klepać po plecach, to szanse znalezienia złodziejki wzrastały o jakieś 400%. Nieskromnie była też przekonana, że nie mają drugiej takiej, jak ona. Na pewno nie tutaj, bo inaczej już by zostały sobie przedstawione. Lex im się przyda i wszyscy o tym wiedzieli. A ona lubiła być przydatna, zwłaszcza jak gdzieś na horyzoncie majaczyła wizja tego tajemniczego kompromisu. Miała tylko nadzieję, że będzie satysfakcjonujący, bo jeśli nie, to poczuje się bardzo, ale to bardzo zawiedziona.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: Hotel "Royal Penthouse"

9 lut 2015, o 23:24

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12108
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel "Royal Penthouse"

10 lut 2015, o 13:38

W czasie tego swoistego rodzaju przesłuchania, które być może nie było do końca tradycyjne a już z pewnością w żaden sposób nie można go było zaliczyć go tych iście ortodoksyjnych na omni-kluczu Olgi pojawiła się kolejna informacja o połączeniu. Tym razem kontaktował się z nią dowódca kordonu przed hotelem. Wiadomość była krótka i dość enigmatyczna, a przede wszystkim nie zawierała jakiś kluczowych informacji, które rzucałyby nowe światło na sprawę. Cóż, w skrócie wszyscy goście opuścili już swoje pokoje i poddani dokładnej, ale szybkiej analizie personalnej nikt z obecnych nie pasował do rysopisów podanych przez Sidorchuk. Tak więc, jeśli złodziejka w ogóle opuściła hotel to musiała to zrobić w inny sposób niż przeciskanie się przez kordon czujnych funkcjonariuszy SOC. Pytanie brzmiało w takim razie w jak to zrobiła?
Roy przenosił tylko spojrzenie ze swojej siostry na Olgę i z powrotem, przez ten cały czas ich dyskusji nie odezwał się ani razu. Nie to, że nie miał niczego do powiedzenia, wolał po prostu zostawić do Lex, która zdawała się wynegocjować im lepsze warunki owej współpracy. Na koniec pokręcił tylko głową i westchnął.
- Przestań – mruknął ze zrezygnowaniem w głosie. Widać było, że cała ta sytuacja wcale mu się nie podoba. – Byłem pewien, że za numer w porcie wsadzi nas do aresztu i tyle będzie z naszych schematów.
Gdy Lex przyglądała się terminalowi, na którym miały być aktywowane dane ten był już dawno kompletnie wyczyszczony. W końcu SOC dostało się tutaj pierwsze i wszelkie możliwe dane czy poszlaki już dawno wylądowały w laboratorium gotowe na poddawanie kompletnej analizie. Nie terminal jednak zwrócił uwagę kobiety. Nieco wyżej zaraz za nim wisiał na ścianie holograficzny obraz w ciężkiej i szerokiej ramie pozłacanej na zewnątrz. Przedstawiał on nocną panoramę jakiegoś bliżej niezidentyfikowanego miasta. I pewnie nie byłoby w tym niczego szczególnego, gdyby nie fakt, że po pierwsze wisiał on krzywo, (co demonstrowała różnica pomiędzy ścianą gdzie poprzednio się znajdował a tą częścią narażoną na światło), a po drugie na samym obrazie znajdowała się wyraźnie odznaczająca się czerwona kropka.
Mark przyjął wytyczne Sidorchuk bez zająknięcia, podobnie zresztą jak za każdym poprzednim razem.
- Szefowo, mamy wyniki z laboratorium, mogę? – zapytał i uzyskawszy potwierdzenie, że może mówić kontynuował: - Sekcja zwłok wykazała we krwi naszego denata resztki substancji zwanej sarinem. Volus prawdopodobnie został otruty. Porównaliśmy również dane godzinowe dotyczące pobytu poszukiwanej z przylotem Crimsonów. Niemożliwym jest, żeby w jakikolwiek sposób się kontaktowali, ale wystąpiłem o wniosek na przeszukanie omni-kluczy. Powinien być za kilka minut o ile koroner zechce do podpisać i odesłać. Próbowaliśmy odzyskać jakieś dane, ale… ktokolwiek zaplanował to morderstwo połączone z kradzieżą doskonale wiedział, co robi. Nie ma szans na odzyskanie schematów bez złapania tej kobiety.
Informacje może nie były zbytnio napawające optymizmem, jednak zawsze było to coś więcej. Kolejny mały kroczek w całym śledztwie, który być może będzie miał znaczącą rolę w późniejszym etapie śledztwa.
Tymczasem do pokoju wparował młody chłopak w pomiętym garniturze Służb Ochrony Cytadeli i na pierwszy rzut oka wydawał się bardzo, ale to bardzo nierozgarnięty. Trzymane w rękach datapady wyleciały mu upadając z trzaskiem na ziemię.
- Olga… Olga Sidorchuk? Znaczy… ten, pani Olga. Tak sądzę. Służbista Matt Vitkowsky, mam pani przekazać informację od porucznika Gorkiana – powiedział padając na kolana i próbując zgarnąć datapady leżące teraz na ziemi. Zupełnie nie przyswoił obecności w pokoju dwójki i kontynuował swój wywód trzęsącym się głosikiem: - Porucznik nadzoruje poszukiwania w pozostałych częściach hotelu. Kazał mi przekazać, że znaleźliśmy fiolkę z resztkami sarinu w hotelowym barze a na piętrze w pokoju Cri… Crim… a! Crimsonów? Cirimsonów chyba tak. Karty dostępu, ale bez przypisanych nazwi… - i dopiero w chwili, kiedy zebrał leżące na ziemi datapady uniósł wzrok na siedzące na kanapie rodzeństwo. Z przerażeniem spojrzał to na nich, to na funkcjonariuszkę i stanął tak z lekko rozdziawioną gębą pojęcia nie mając, co ma robić ze sobą dalej.

Wróć do „Krąg Prezydium”