Prezydium to obszar wewnętrznej strony pierścienia łączącego okręgi. Znajdują się tutaj ambasady ras uznających zwierzchnictwo Cytadeli, a także wiele sklepów, lokalów rozrywkowych czy drogich mieszkań, na które pozwolić sobie mogą najbogatsi. Znajduje się tu także Wieża Cytadeli.

Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2038
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Podziemne Centrum Rozrywki

20 sty 2015, o 18:24

Obrazek
Początkowo było to wyłącznie akwarium, które umożliwiało turystom spacery pod wodami wielkiego jeziora w Prezydium, aczkolwiek salariańska bizneswomen szybko wywęszyła w tym centrum żyłę kredytów i zadecydowała o wielkiej rozbudowanie - kolejno pojawiały się kompleksy rozrywkowe, od restauracji serwujące owoce mórz, aż po wodne spa, tory łyżwiarskie oraz wielkie sale do hologier. Dziennie przewija się tutaj tysiące ludzi i nieludzi, ponieważ wbrew przepychowi nie jest to tylko i wyłącznie miejsce dla tak zwanych przedstawicieli klas wyższych. Należy wyłącznie pamiętać, iż miejsce to pochłania niebotycznie wielkie sumy kredytów, ale... baw się dobrze!
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2038
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: Podziemne Centrum Rozrywki

20 sty 2015, o 18:34

Zróbmy coś niekonwencjonalnego, niech SOC się trochę wysili na coś więcej niż tylko rzucanie na ciebie okiem.
Potrząsnęła głową, przez ramię zerkając na Diego, który bezceremonialnie skrócił dzielący ich do tej pory dystans. Czy miała mu to za złe? Naturalnie, że nie. Rodriguez był człowiekiem biznesu. Za jego opinią nie ciągły się smrody, jeśli już to mogła się przypałętać jakaś zazdrosna, była kochanka. Miał swoje na sumieniu, ale zadbał, aby pozostało to bezpieczne. Przynajmniej dla Iris, która musiała dbać o swoje nieskalane imię.
- Powiedzmy, że zabieram Cię w miejsce, które na pewno Ci się spodoba. I gdzie nie będzie żadnych funkcjonariuszy.
Wszelkie pytania uciszył palec, który wylądował na jego wargach, kiedy to Iris odwróciła się w jego stronę, nim nie weszła do czekającej już od dobrych kilku chwil specjalnej taksówki. Rozsiedli się na tylnych siedzeniach, a pojazd objęty ochroną SOC gwałtownie zanurkował na niższe poziomy Prezydium.
Fel nie zdradzała niczego. W milczeniu obserwowała zmieniające się pejzaże za oknem, czasami wskazując Diego jakiś bardziej istotny budynek, który należał do sieci korporacji bądź był przodującym na tutejszym rynku autorskim biznesem. Domyślała się, że ten nie chciał słuchać o pracy, nie mniej na pewno chętnie zorientuje się w potencjalnej konkurecji, jeśli przymierzał się do pogłosek, które już padały nie raz i związane były z wejściem z czymś nowym w inwestycje na Cytadeli.
Zatrzymali się przy pozornie niewyróżniającym się korytarzu serwisowym, tyle że kończył się on marmurowymi, prowadzącymi w dół schodami. Bujna roślinność porastała tutejsze ściany, tworząc okazałe sploty, a te płaskorzeźby . Dwóch eleganckich, rosłych mężczyzn we frakach, przypominających szemranych, sycylijskich mafiozów sprzed eksportacji kosmosu przez Przeymierze, tylko spojrzało w ich stronę i straciło zainteresowanie. Akurat podjechała winda, jedna z trzech, gdyż nie było innej drogi wejścia.
Podroż była krótka, niespełna minuta, podczas której w tle leciała spokojna, bluesowa muzyka. Drzwi w kształcie śluzy, które się przed nimi otworzyły, przeniosły do zupełnie innego świata - wysadzane drogimi kamieniami podłogi, błyszczące żyrandole, które odbijały się w posadce. Za okrągłym konturem pośrodku stały eleganckie asari. Jedna z nich uśmiechnęła się na swój własny, uroczy sposób, kiedy Iris i Diego stanęli przy blacie.
- Pan Rodriguez chciałby założyć kartę stałego klienta.
~ Doskonały wybór. Proszę zbliżyć swoj omni-klucz do czytnika, zostaną pobrane podstawowe dane i otrzyma Pan aplikacje umożliwiającą korzystanie ze wszystkich sektorów. Oczywiście gwarantujemy pełną dyskrecje.
Oznajmiła świergotem, wprowadzając na dotykowej klawiaturze odpowiednią sekwencje poleceń. Podczas kiedy Diego dopełniał formalności, Iris rozejrzała się po otoczeniu, które od czasu do czasu przecinała jakaś para lub pojedyncze jednostki, śpieszące się w stronę jeden z odnóg głównego holu. Pod północną ścianą tkwiła okazała atrapa tego miejsca z interaktywną wycieczką, aby przybliżyć sobie uroki tego miejsca, tyle że ta nie dała nawet Rodriguezowi spojrzeć i pociągnęła go w stronę jednych z drzwi.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: Podziemne Centrum Rozrywki

20 sty 2015, o 20:36

Diego musiał przyznać, że słowa Iris zaintrygowały go i to dość mocno. Zazwyczaj to Rodriguez wychodził z dziwnymi propozycjami i wyciąganiem radnej w ciekawe, intrygujące i nie oszukujmy się mocno burżujskie miejsca. A przynajmniej takie, gdzie faktycznie trzeba było wydać sporo kredytów na spędzenie tam, chociaż godzinki. Zupełnie nie spodziewał się, że to Iris zabierze go w podobne miejsce.
Wsiadł z nią do taksówki i zdał się zupełnie na kobietę. O nic nie pytał, ufał jej i wierzył, że faktycznie tam gdzie go zabierze spodoba mu się, a z pewnością nie będzie to coś, czego mógłby się spodziewać. Po drodze uważnie przypatrywał się wskazywanym przez Iris budynkom przy okazji analizując i zapamiętując najważniejsze z nich. Tak na przyszłość, żeby zorientować się, w czym mógłby tutaj ewentualnie zacząć. Coś, czego mogło Cytadeli brakować i gdzie Rodriguez mógłby spokojnie rozwinąć skrzydła nie martwiąc się konkurencją.
Dopiero, kiedy dotarli na miejsce Diego uniósł pytająco brwi, ale najwidoczniej Iris chciała, aby wszystko zobaczył na własne oczy, bo wciąż nie chciała mu za nic zdradzić dokąd się wybierają. Szedł więc posłusznie przed siebie schodami wsłuchując się jedynie w stukot obcasów po marmurowym wykończeniu. Już to dawało sporo do myślenia, zwłaszcza, że nie mijali wcale dużo przechodniów, a sympatyczni panowie przy drzwiach wyraźnie wskazywali na to, jakie towarzystwo obraca się w środku. Rodriguez zerknął na Iris uśmiechając się lekko. Miała rację, bardzo mu się tutaj spodobało, bo zwyczajnie lubił takie klimaty. No a przede wszystkim miejsca gdzie można było wydać sporo kredytów, a to na takie właśnie wyglądało.
Asari odpowiedział również uśmiechem, po czym na słowa radnej odwrócił gwałtownie głowę.
- Chcę? – nie to, żeby mu to przeszkadzało. Znała go na tyle, żeby mieć pewność, że wcale nie będzie protestował. Tutaj bardziej chodziło o fakt, że nie spodziewał się takiego obrotu sytuacji. Zgodnie z poleceniem kobiet za barem zbliżył omni-klucz do czytnika i już po chwili przeglądał zawarte na nim nowe informacje. Po wszystkim podszedł do Iris. – Nie wiedziałem, że lubisz takie miejsca. O, możemy sobie nawet popatrzeć na… Hej, zaraz. Dokąd mnie ciągniesz?
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2038
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: Podziemne Centrum Rozrywki

20 sty 2015, o 22:18

Miało być niebanalnie. A skoro Diego prosił się o element zaskoczenia, Iris podjęła bardzo prostą decyzje - zabierze go tam, gdzie nigdy by się po niej nie spodziewał. W końcu Fel nie raz i nie dwa dawała świadectwo temu, iż nie bardzo bawi ją goszczenie w do porzygu luksusowym otoczeniu a fakt, czy wieczór bądź wyjście było udane, nie definiowała ilość roztrwonionych kredytów. Nie mniej znała takie miejsce, w którym Rodriguez mógł się poczuć jak ryba w wodzie. Ciekawość? Oczywiście, jak słusznie można było zaznaczyć, Iris nie była skora co do odpowiedzi, aczkolwiek nikt nie zabraniał pytać.
Z dającą do myślenia pewnością siebie Iris poruszała się po pachnącym kredytami holu we wszystkich możliwych odcieniach niebieskiego. Omni-klucze cicho poinformowały o przyznanym dostępie, kiedy przeszli przez otwierające się z cichym sykiem półokrągłe drzwi. Przed oczyma rysował się ozdobiony błękitnymi neonami tunel. Kroki zdecydowanie niosły się echem. Po kolejnej parze drzwi byli już na miejscu.
Wystarczył jeden krok, a znaleźli się w miejscu, które musiało mieścić się pod jeziorem Prezydium. Długie, przeszklone korytarze umożliwiały obserwacje całego, wodnego życia, a to nic sobie nie robiło z racji malutkich w porównaniu z większością okazów istot pod sobą.
- Naprawdę chciałeś sobie zepsuć pierwsze wrażenie, zapoznając się z wszystkimi, możliwymi atrakcjami? Uprzedzam pytanie - akwarium to przedsmak.
Może i w zasięgu wzroku kręcili się jacyś zafascynowani turyści, ale ogólnie nikt nie zwracał na nich większej, a nawet i mniejszej uwagi. Iris z westchnięciem wsunęła dłoń w rękę Rodrigueza, jakby była to rzecz naturalna. Smukłe palce muskały co rusz wewnętrzną jej część.
- Może masz ochotę na dobrego drinka nim ruszymy dalej?
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: Podziemne Centrum Rozrywki

21 sty 2015, o 12:06

Chciał, naprawdę chciał za wszelką cenę nie dać po sobie poznać jak ogromne wrażenie na nim zrobiło przeszklone dno jeziora, ale nijak mu to nie wyszło. Stał tak chwilę z szeroko otwartymi oczami wpatrując się w najróżniejsze okazji pływające zaraz nad nim i … wyglądał przy tym jak małe dziecko. Gdyby to było coś innego, nie wiem, promy, restauracje, kina czy coś, czego miał, na co dzień aż po dziurki w nosie pewnie ucieszyłby się z towarzystwa Iris i zachował względny spokój. Tutaj było inaczej, tak jakby w jednej chwili przeniósł się z powrotem do Brazylii. Nawet przypomniał mu się zapach powietrza przesiąkniętego morską bryzą. Zanim dotarły do niego słowa Iris jeszcze chwilę gapił się w akwarium. W końcu jej dotyk dopiero go otrzeźwił i odwrócił się wreszcie w jej stronę uśmiechając szeroko.
- Chętnie – drinka? Tutaj? Trochę się zdziwił, ale najwidoczniej nie docenił tego, co radna mu tutaj przygotowała. Nie spodziewał się spaceru z rybami nad głową z drinkiem w ręku. Cóż, musiał przyznać, że coraz bardziej mu się tutaj zaczęło podobać. Jeszcze raz rzucił okiem na faunę za szkłem, która tak bardzo kojarzyła mu się z domem. – Naprawdę jestem pod wrażeniem.
Przeszedł kawałek dalej starając się już nie mieć takiej groteskowej miny i powrócić do sposobu bycia charakterystycznego dla swojej osoby. Czuł, że drink mu nieco w tym pomoże, ale zaczął się obawiać, że wszystko dookoła zacznie przeszkadzać w skupianiu się na Iris. Musiała mu wybaczyć tą chwilową niedyspozycję, w końcu sama zdecydowała się zabrać tutaj Rodrigueza.
- Nie wiedziałem, że na Cytadeli są takie miejsca. W zasadzie nie wiem za wiele o stacji, poza tym gdzie mieszkasz i kilkoma mniej istotnymi rzeczami – uśmiechnął się znad szklanki i upił z niej łyk delektując się subtelną nutką zawartego w drinku alkoholu. – Tym bardziej nie spodziewałem się, że mnie zabierzesz gdzieś gdzie przelewają się kredyty. Ale skoro mówisz, że akwarium to dopiero początek, to aż się boję pomyśleć, co mnie czeka dalej. Chyba będę musiał się zdać na ciebie, bo nie mam za bardzo innego wyjścia.
Wzruszył ramionami i odsłonił szereg białych zębów w uśmiechu. Jak dobrze, że zdecydował się na ten przylot i mimo, że na początku wyobrażał sobie ten dzień zupełnie inaczej, tak teraz nie mógł niczego żałować. Naprawdę zapowiadało się przyjemne popołudnie.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2038
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: Podziemne Centrum Rozrywki

21 sty 2015, o 14:05

Pamięta swoją pierwszą wizytę tutaj; to, jakie niesamowite wrażenie wywarła na niej bliskość świata za szybą. To musiało być w pierwszym roku pobytu na Cytadelę, kiedy nic nie wróżyło o obecnej pozycji. Nadmiar restauracji, kafejek, pubów, klubów i sklepów w przestrzeni Prezydium oraz na całej Cytadeli mógł prowadzić do mdłości. Iris od zawze preferowała rozwiązania niekonwencjonalne i szukała takich miejsc jak to - nietypowych, ciekawych. I co do tego oboje byli identyczni.
- Aż szkoda, że nie znaleźli sposobu, aby można było je samemu karmić.
Oparła się nonszalancko o barierkę przy ogromnej szybie, w której tak wpatrzony był Rodriguez. A za nią, jakiś morsopodobny stwór, prężył swój grzbiet i okrążał jakieś powywijane na wszystkie strony wodorosty.
- Właściwie połowy z nich nawet nie umiałabym nazwać. A ignoranci pytają się, co to za hologramy pływają w jeziorze...
Nie mogła się nie uśmiechnąć, dostrzegając na każdym kroku, jak wdzięcznie cieszył się jej niby mała niespodzianką. Drink oczywiście nie pojawił się znikąd, w bocznych zakątkach można było przejść do pomieszczeń z barem, odgrodzonych od reszty koralikami. Może i krzesła przy ladzie sprawiały wrażenie wygodnych, nie mniej najlepiej delektowało się dobrym alkoholem podczas swobodnego spaceru. Przyciemnione światło, adekwatna do miejsca muzyka w tle i oczywiście wciąż te zapierające dech w piersiach widoki.
- Cytadela z wiadomych przyczyn ściąga nie tylko polityków, ale również turystów. Ktoś, kto miał nosa do interesów szybko uderzył w tę klientelę i teraz na pewno śpi na kredytach, mając takie miejsce na własność. Może warto pomyśleć o czymś podobnym? Pod warunkiem, że nie będzie to żaden klub dla dżentelmenów.
Puściła Diego oczko. W ręku trzymała dość prozaicznego drinka - w łupinkach po kokosie, a przynajmniej tak stylizowana była szklanka oraz z zakręconą słomką, którą teraz mieszała przeźroczystą zawartość.
- Prawdę powiedziawszy znajdziesz tutaj wszystko. A cel naszej wędrówki w dużej mierze zależy od tego czy w tych starych kościach masz jeszcze siłę, aby się poruszać, czy jednak wolisz spocząć na tyłku.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: Podziemne Centrum Rozrywki

21 sty 2015, o 22:14

- Skoro jesteśmy zblazowanymi bogaczami i mamy od groma kredytów to powinniśmy sobie załatwić jakiś miły wyjazd z nurkowaniem skoro chcesz karmić rybki – uśmiechnął się do siebie, ale przed oczami stanęły mu znów obrazy Brazylii i przede wszystkim Copa Cabany. Jasnobłękitna woda, prawie przezroczysta odbijająca delikatnie światło słoneczne. Dopiero teraz dotarło do Rodrigueza jak bardzo mu tego brakuje – ścisnął mocniej dłoń Iris, po czym pozwolił jej oprzeć się o barierki, co sam po chwili również uczynił.
- Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że tutaj są jakiekolwiek okazy, które tak o pływają sobie w jeziorze Pre… - zamilknął przyglądając się dziwnie wyglądającej, dość sporych rozmiarów rybie, którą pierwszy raz w życiu widział na oczy. Dosłownie pierwszy, bo z niczym takim nie spotkał się wcześniej nawet w widach czy extranecie. Być może było to również spowodowane faktem, że nie szczególnie się tym interesował. Nie oznaczało to jednak, że nie podobało mu się to, co teraz przez cały czas miał przed oczami. Wręcz przeciwnie.
Dopiero, kiedy zaczęła mówić coś o biznesie wrócił kompletnie myślami do tego, co się działo konkretnie wokół jego osoby. To w sumie nie był taki zły pomysł. Cytadela istotnie mogła być miejscem, gdzie warto byłoby postawić na przemysł turystyczny, skoro ten najwyraźniej prężnie się rozwijał a nie było też za dużo konkurencji w tym właśnie sektorze. Całkiem inną sprawą pozostawała szeroka gama obiektów i pomysłów, które Diego mógłby wykorzystać wciąż wychodząc na swoje, jeśli chodzi o wpływy do własnej kieszeni. Trzeba by było tylko dobrze zainwestować i wychwycić odpowiedni moment i odpowiednią gałąź. Coś mu w środku podpowiadało, że Iris może mu całkiem sporo na ten temat powiedzieć. Żaden klub dla dżentelmenów. Roześmiał się szczerze. Nie wcale nie miał zamiaru inwestować w coś podobnego czy to tu, czy nawet na Nos Astrze. Zwyczajnie nie bawiły go takie rzeczy i wychodził z założenia, że dość już jest takich miejsc żeby miało powstać jeszcze jedno.
- Ja wszystko już mam – spojrzał na nią z tym swoim półuśmiechem na ustach wyraźnie dając do zrozumienia, że poza jej osobą nie trzeba mu do szczęścia niczego więcej. Oczywiście docenił sam gest i to samo w sobie było bardzo miłe. – Dobrze więc, chodźmy. Moje stare kości z pewnością jeszcze dużo wytrzymają, ale nie wiem jak Twoje śliczne nogi.
Odepchnął się i odszedł parę kroków wciąż się uśmiechając prowokująco czekał na to, gdzie dalej radna będzie chciała go zaprowadzić.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2038
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: Podziemne Centrum Rozrywki

21 sty 2015, o 22:54

Och, jak najbardziej Iris była w stanie wyobrazić siebie, od biedy w towarzystwie Brazylijczyka, pośrodku akwenu, na niebanalnym jachcie i najlepiej w odpowiedniej scenerii. W końcu zwracała uwagę na mankamenty, niekiedy do przesady będąc na ich punkcie uszczypliwa. Wszystko musiało być idealne, czyż nie tak?
- Ale wiesz, że nie mam na myśli jakiś małych rybek, prawda?
Lekko się wzdrygnęła, czując, jak na skutek niespodziewanego zaciśnięcia się jego palców na jej, prawie że niewyczuwalny impuls elektryczny przeskoczył na ramie Diega. Posłała mu od razu przepraszający uśmiech, biotyka była niezła świnią, kiedy na moment traciło się ją z oczu.
- Myślę, że Sur'Kesh byłoby w stanie zaoferować nam coś ciekawe, Przejrzymy ich propozycje wieczorem?
Nie pomyślała nawet o Brazylii, z którą ten mógł skojarzyć to miejsce, a co za tym idzie, pod którą dyktowany była jego niby pół żartem pół serio rzucony pomysł.
Przez chwilę w milczeniu sączyła drinka, w końcu wypadało poświęcić nieco uwagi wodnym stworzeniom, będącym tuż na wyciągnięcie ręki. Służby Porządkowe zadbały nawet o to, aby znalazł się odpowiednio znawca z zakresu zoologi, któremu powierzono pod opiekę dumę Prezydium, stąd tak naprawdę ta cała różnorodność; nawet nie byłaby w stanie powiedzieć skąd są sprowadzane poszczególne parki lub większe ławice, nie mniej dobrze się tutaj zadomowiły i najwyraźniej otoczenie im służyło. Po dopiciu ostatnich łyków, nadrobili drogi, aby odstawić szklanki. Wywróciła tylko oczyma, słysząc jak Rodriguez jest do śmiechu po jej subtelnym wtrąceniu.
- Nie musisz się martwić o moje śliczne nogi.
Zapewniła, bez trudu doganiając Rodrigueza. A że pierwsza przechodziła przez parę drzwi, kończąc tym samym ich pobyt w akwarium, przez chwile mógł cieszyć oko widokiem kołyszących się bioder i tych niebotycznie długich, zgrabnych nóg, o których wypowiadał się z taką lubością.
Korytarz był znacznie krótszy i kończył się, jak nie trudno było się domyślić, drzwiami, przed których przekroczeniem należało najpierw zbliżyć czytnik z omni-kluczem. Autoryzacja przebiegła pomyślnie, w ułamku sekund, a wraz z rozstąpieniem się wrót, uderzyła w dwójkę porcja chłodnego powietrza. Temperatura w tej części zdecydowanie przekraczała tą, do której można było się przyzwyczaić podczas pobytu na stacji; i pomimo krzykliwych neonów, ławek oraz lad barmańskich, nie można było oderwać oczu od okazałego lodowiska pośrodku. Oczywiście pod jego taflą znajdował się hologram dna jeziora, a może było to rzeczywiste odzwierciedlenie? Sama powierzchnia lodu nie była równa - zadbano o urozmaicenia, wzniesienia, zakręty i przeszkody.
- Poszukajmy odpowiedniego rozmiaru.
Wskazała na szatnię, którą obsługiwały specjalnie zaprogramowane mechy, od razu skanujące rozmiar buta i tym sposobem bez zbędnej zwłoki podawały odpowiednie łyżwy.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: Podziemne Centrum Rozrywki

22 sty 2015, o 21:03

Pokręcił głową z niedowierzaniem i uśmiechnął się taksując Iris wymownym spojrzeniem, kiedy tylko go minęła i ruszyła przodem. To też była jedna z rzeczy, których mu zdecydowanie brakowało. Jeszcze przez chwilę zachwycał się tym, co go otaczało dookoła aż wreszcie dotarli do drzwi do kolejnego pomieszczenia. Po całej procedurze z uzyskaniem dostępu i gdy tylko chłodne powietrze uderzyło mocno zdziwioną twarz Rodrigueza, Diego potrząsnął głową.
- Lodowisko? Poważnie? – nutka niepewności ponownie odbiła się w jego głosie, ale starał się nie dać tego po sobie poznać. Raz, raz w życiu Brazylijczyk miał na nogach coś łyżwopodobnego i były to jedynie rolki. Kradzione i naprawdę, bardzo, bardzo dawno temu. No, ale nie było teraz już możliwości, chociaż przez myśl Rodrigueza przeszła krótka myśl czy przypadkiem by gdzieś teraz nie uciec i uniknąć kolejnej, po lęku wysokości, kompromitacji. Do tego to, co po chwili przypatrzenia się ujrzał już kompletnie sprawiło, że ta jego pewność siebie gdzieś nagle zniknęła. Całe szczęście, że w środku poza nimi nie było nikogo więcej. Przynajmniej póki co.
Poszedł więc za Iris podchodząc do mechów, które po krótkiej chwili już wręczały Diegowi buty z tymi ostrymi jak brzytwa ostrzami przyczepionymi do podeszwy. Jęknął cicho i usiadł na ławce zdejmując to, co miał obecnie na nogach, czyli zwykłe czarne i jak standardowo idealnie wypastowane buty od garnituru i założył to piekielne coś na nogi sznurując je dokładnie.
- Czy ty jesteś pewna, że chcesz potem nieść mnie połamanego do apartamentu? Wiesz, trzeba się będzie mną zaopiekować i takie tam – powiedział zaciągając ostatni zaczep przy łydce i podniósł się stając lekko chwiejnie na nogach. Oparł się o barierkę i przeszedł kilka kroków starając się dotrzeć do tej bardziej płaskiej części tafli. – Pocieszam się myślą, że nie umrę, bo jesteś lekarzem jakby co.
Odepchnął się i przejechał jakieś kilka metrów w głąb lodowiska, oczywiście wciąż starając się pozostać na tej bardziej płaskiej części. Trochę niezgrabnie odwrócił się w miejscu patrząc na Iris i rozkładając ręce.
- I jak? Nadam się?
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2038
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: Podziemne Centrum Rozrywki

22 sty 2015, o 21:53

Chyba się nie bał odrobiny śliskiej powierzchni, m? Iris posłała mu wymowne spojrzenie, słysząc początkowe zrywy protestu. Dziś, jak chyba nigdy, miała po prostu ochotę zasmakować we wszystkich proponowanych rozrywkach... No dobrze, z małymi wyjątkami, z przyczyn rzecz jasna oczywistych. Zachowajmy odrobinę przyzwoitości.
- Nie patrz się na mnie w ten sposób. Najlepsze zostawiam na koniec. Po prostu się... rozluźnij.
Posłała Rodriguezowi kuksańca w bok. Nie uważała go nigdy za mężczyznę ze szczotką w tyłku, nie mniej czasami mógł wykazać się większymi pokładami dystansu i zapomnieć o tej szorstkiej sztywności. Nie był w pracy. Iris potrafiła na krótki moment puścić w niepamięć fakt bycia kimś z odpowiedzialną pozycją i cieszyć się jak małe dziecko. Diego też na pewno umiał, nie musiał się wstydzić.
Z grzecznym uśmiechem podziękowała za łyżwy, następnie usiadła obok mężczyzny i raz dwa poradziła sobie ze zasznurowaniem. Nie musieli się troszczyć o pozostawione na ławce rzeczy, ręczono w końcu za ich komfort oraz bezpieczeństwo.
- Mówisz tak, jakbyś był pewien, że będziesz się wywracać na każdym kroku. To na prawdę nie jest trudne, cały sekret tkwi w odpowiednim poruszaniu nogami. Ja wiem, że istnieje mnóstwo holoprogramów imitujących wszelkie aktywności fizyczne, ale nie bądźmy już tacy wygodniccy. Czasami miło jest wrócić do archaizmów.
Dla wygody, raz dwa upięła swoje włosy w swobodny, koński ogon, gdyż wolała nie walczyć z lokami lepiącymi się do polików oraz wpadającymi do oka podczas nabierania prędkości. Iris z prawdziwą gracją zdołała dojść do lodowiska, a łyzwy charakterystycznie zaskrzeczały, kiedy wbiły się w lód. Jeździła często, po prawdzie jako dzieciak, ale takich rzeczy się nie zapomina.
- Tylko nie próbuj wymówić resuscytacji krążeniowo-oddechowej.
Zagroziła, choć błysk w oku mógł z tych polemizować. Pozwoliła sobie na jedno, małe okrążenie dla rozgrzewki, dając tym samym mężczyźnie czas, aby zebrał się w sobie i w końcu odważył się wejść na lodowisko. Jak tylko się znalazł na tafli lodu, ta podjechała bliżej, tak na wyciągnięcie ręki.
- Oczywiście. Dostaniesz nawet buziaka, jak podjedziesz jeszcze bliżej.
Aby nie było za łatwo, Fel odbiła się marę metrów do tyłu i bezczelnie do niego wyszczerzyła. Ktoś tutaj myślał, że jest cwany?
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: Podziemne Centrum Rozrywki

22 sty 2015, o 22:18

Diego wywrócił tylko oczami. No tak, cała Iris… Przyglądał się jej chwilę z uznaniem przyznając, że ta cała jazda na łyżwach wychodzi jej całkiem sensownie i bardzo składnie. Po chwili i Rodriguez opanował drżenie nóg i próbując iść za tym, co zapamiętał z jej ruchów odepchnął się raz, a potem drugi. Hm, faktycznie nie było wcale tak źle jak mu się wydawało na początku. Chyba faktycznie coś z głowie z tych całych łyżworolek mu zostało i po chwili, może nie tak dostojnie jak sama radna, ale całkiem nieźle robił małe kroczki do przodu. Wciąż trochę bardziej przypominało to niezdarność niż pełnoprawny ślizg, ale wszystko zapewne przyjdzie z czasem.
- Chyba podziękuję za ugniatanie mi klatki piersiowej, chociaż inne rzeczy – zaczął starając się podjechać trochę śmielej jeszcze bliżej radnej. – Z chęcią bym dołączył. Nie wiem, może jakieś porządne powitanie wreszcie czy coś?
W sumie, co mu szkodziło, albo obije sobie tyłek albo zatrzyma się na bandzie. Mało to miał kiedyś siniaków, już zapomniał jak to jest mieć jakikolwiek, więc ten dzień może się okazać całkiem bogaty w doświadczenia. Rozluźnił się już całkiem i śmielej odepchnął nogami od lodu. Nogi zaczęły sobie przypominać jak się poruszać mniej więcej a i reszta ciała powoli łapała równowagę. Podjechał do Iris mimo wszystko zatrzymując się gdzieś na kobiecie i łapiąc się jej rękami. Jeszcze trochę, jeszcze chwila i poczuje się całkiem pewnie.
- No, może nawet mi się to spodoba – wyszczerzył rząd śnieżnobiałych zębów kontrastujących z jego ciemną karnacją. Naprawdę musiał przyznać, że bawiło go to coraz bardziej. Oczywiście, że potrafił czasem całkiem zapomnieć o tym, kim był i jak bardzo ułożonym musiał być, na co dzień. Na Ilium, na Nos Astrze i w momencie, kiedy ludzkie i nieludzkie oczy były zwrócone na jego osobę. Tutaj natomiast była tylko ona, a przecież znała go na tyle, że nie musiał wiecznie być poważny i taki… rodriguezowy.
Wreszcie puścił Iris i przyjrzał się odległości, w jakiej stał od bandy, tej najdalszej naprzeciwko nich. Zmrużył oczy, a na jego ustach znów pojawił się ten charakterystyczny dla Diega półuśmiech.
- Dobra, raz się żyje – nie wiedzieć czy chodziło o udowodnienie czegoś radnej, czy może sobie, czy raczej zwyczajnie chciał się popisać. Przestał zwracać uwagę na to, że może sobie coś zrobić zablokował jedną łyżwę z tyłu wbijając ją w lód przygotowując się do wystrzału. Odepchnął się raz, potem drugi energicznie machając rękami i nabierając prędkości. Chłodne powietrze przyjemnie uderzyło go w twarz, więc zaciągnął się nim i słyszał tylko dźwięk ostrzy łyżew tnący lód pod jego nogami. Banda naprzeciwko była coraz bliżej i wtedy właśnie Diego przyszedł do głowy jeden z tych durnych pomysłów, tych, które wpadają w najmniej odpowiednim momencie i zazwyczaj młodym chłopakom, nie mężczyznom w wieku Rodrigueza. Miało być efektownie, miał ściąć krawędziami lód zatrzymując się przy tym i z wyrazem wyższości na twarzy spojrzeć na Iris. Tymczasem cały manewr skończył się tym, że Rodriguez owszem obrócił się i wbił krawędzie w lód, po czym niemal wyrwało go z butów i odbył krótki, aczkolwiek epicki lot z przewrotem w powietrzu lądując twardo bokiem na tafli. A po okolicy rozległo się głuche „pac” i urwane portugalskie przekleństwo.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2038
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: Podziemne Centrum Rozrywki

23 sty 2015, o 11:32

Uważnym okiem obserwowała jego postępy, choć miała w sobie na tyle taktu, aby nie wlepiać w drżącego niczym galareta mężczyznę oczu, tylko dyskretnie, kiedy ten nie zwracał uwagi, posyłać mu krótkie i oceniające spojrzenia. W dobie takiego przeskoku cywilizacji i zetknięcia z innymi, o wiele bardziej rozwiniętymi, zapominano o tym, jaką frajdę może sprawić zwykłe, wręcz trywialne, ślizganie się po zamarzniętej wodzie.
- Wypinanie tyłka nie sprawi, że złapiesz lepszą równowagę.
Odezwała się gdzieś zza jego pleców, w ułamku sekund zrównując się z Rodriguezem. Juz sam fakt, że potrafił ustać i nogi mu się nie rozjechały, mógł uznać za swój mały sukces. I jak najlepszą wróżbę co do tego, że wielce prawdopodobne będzie przejechanie całego okrążenia bez zająknięcia.
To było perfidne z jej strony, nie mniej Iris celowo odpychała się tak jeszcze dwukrotnie, zwiększając dystans, który musiał pokonać Diego. Aczkolwiek jego zawziętość doszła do głosu i po chwili sama musiała łapać równowagę, kiedy ten uczepił się jej i jak nie trudno było się domyślać za nic nie chciał puszczać.
- Widzisz? Nie zgubiłeś się po drodze.
Sposobem i nie do końca, wbijając ostry koniec, wspięła się na palce i ucałowała rodriguezowski policzek. Może nie na to liczył, kiedy mówił o wreszcie jakimś porządnym powitaniu, nie mniej Iris nie sprecyzowała małej nagrody, a i sam mężczyzna nie był wtedy jakoś skory do negocjacji.
- Może powinnam okazać się wspaniałomyślna i za to, że wszedłeś na tafle, pozwolić Ci samemu wybrać nasze kolejne miejsce docelowe?
Obejrzała się na miejsce, do którego powędrował wzrok mężczyzny. Naprawdę? Słowem się nie odezwała, tym samym pozwalając, aby jego męska duma i wrodzona chęć rywalizacji miały swoje pięć minut. Widziała wszystko, łącznie z zaskoczeniem, które było niespodziewane dla niego samego. Ugryzła się w język, aby nie parsknąć śmiechem, nie mniej ciężko było ukryć tę łezkę rozbawienia i fakt, że śmiały się także jej oczy. Iris ścięła zgrabnie drogę, zatrzymując się przy siedzącym na tyłku mężczyźnie i lekko wzruszyła ramionami.
- Bardzo tu ślisko, prawda?
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: Podziemne Centrum Rozrywki

23 sty 2015, o 16:37

Wiedział doskonale, że ją to rozbawi, ba, jego samego by to pewnie bardzo rozbawiło, gdyby nie fakt, że obite biodro bolało teraz niemiłosiernie. Powoli podniósł się z pozycji siedzącej tylko po to żeby wylądować po chwili na kolanach tuż pod nogami Iris. Wreszcie wsparł się na rękach i nadludzkim wysiłkiem stanął z powrotem na nogach.
- Owszem, cholera, ślisko – mruknął rozmasowując wciąż bolące biodro i skrzywił się. Dobra, no to siniaka miał już dziś zaliczonego, aż strach pomyśleć, co radna wymyśliła na kilka następnych atrakcji, które oferuje to podziemne piekło, które tak skrzywdziło Rodrigueza. Tylko dlaczego było mu tak dziwnie wesoło? Spojrzał jeszcze z udawanym wyrzutem na Iris i spróbował przejechać jeszcze parę metrów.
- Jest tu dalej coś, przy czym nie zrobię z siebie kaleki? – zapytał powoli dojeżdżając do jednej z band i opierając się o nią rękami. Póki co miał dość jeżdżenia na łyżwach, zwłaszcza, że wolał już drugi raz nie obić sobie tyłka. Jeszcze przecież mu się przyda a z siniakami tu i ówdzie nie wygląda tak seksownie jak zazwyczaj. Uśmiechnął się do tej myśli i prawie parsknął śmiechem. Cały ten pomysł z akwarium, lodowiskiem i drinkami bardzo mu się spodobał i Iris mogła zauważyć ten przyjemny wyraz na jego twarzy. Już nawet nie musiał przecież nic mówić.
- Kolejnym miejscem docelowym chciałbym, żeby było coś miękkiego, puszystego i najlepiej ciepłego – powiedział uśmiechając się i wciąż trzymając poręczy za sobą. – Tobie to wszystko idzie zdecydowanie za łatwo. Może poszalej tutaj sobie, jeśli czujesz taką potrzebę, a ja popatrzę? Obawiam się, że mój tyłek więcej nie wytrzyma.
Musiała mu wybaczyć, już jedną przewrotkę i kompromitację dziś zaliczył, wolał nie zagłębiać się w to jeszcze bardziej. Przynajmniej póki wszystkie kości miał całe i nie trzeba było biegać z pęknięciem czaszki po szpitalach. Poza tym może tego nie mówił, ale bardzo był ciekaw, co jeszcze ma do zaoferowania im to miejsce, bo coś mu mówiło, że to wcale jeszcze nie koniec. No a skoro Iris znalazła dla niego trochę czasu i mogli go spędzić razem, tym bardziej miał ochotę zobaczyć coś więcej. Tylko już bez obijania sobie czegokolwiek.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2038
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: Podziemne Centrum Rozrywki

23 sty 2015, o 21:38

W pierwszej chwili chciała mu pomóc, nie mniej powstrzymała ten odruch w ostatnim momencie, uznając, że Rodriguez mógłby się wręcz obrazić; raz, że godziłoby to w jego męska dumę, a dwa, że Iris po raz kolejny pokazałaby swoja wyższość, co również byłoby mu nie w smak. Już wystarczy, że wyciągnęła go na ten lód.
- Wystarczy tylko się częściej ruszać zza biurka...
Zasugerowała subtelnie i czmychnęła, aby nie dać mężczyźnie szansę na niewybredną odpowiedź. Domyślała się, że ten ma już dość lodowiska, dlatego nie miała nic przeciwko, aby Diego małymi kroczkami zbliżał się do zejścia z tafli, podczas kiedy ona mogła jeszcze raz przejechać się dookoła. Nabrała prędkości, płynnie pokonując zakręty. Może i powinna większą uwagę zwrócić na trzepoczący materiał, tyle że szczerze wątpiła, aby ktokolwiek na dłużej zawiesił na jej skromnej osobie wzrok. Większość jeśli już patrzyła pod nogi, gdyż nie była wcale lepsza od Rodrigueza.
Zanim Diego dotarł bezpiecznie do ławki, na która na pewno opadł z westchnięciem ulgi, Iris zdążyła się nacieszyć jazdą na łyżwach. Kiedy znalazła się obok mężczyzny, z wolna rozplątując supły w wiązaniach, jej policzki były muśnięte solidnym, purpurowym rumieńcem, a klatka piersiowa unosiła się w zdecydowanie szybszym oddechu.
- Ciepło i miękko? Chyba wiem, gdzie coś podobnego możemy tutaj znaleźć.
Raz dwa pozbyła sie łyżek z nóg, wsuwając kolejno stopy we własne obuwie. W oczekiwaniu na obsługę nadarzyła się idealna okazja, aby zerknąć na swój omni-klucz i ewentualne wiadomości, które zignorowała w momencie prób kontaktu z jej osobą; naprawdę miała ochotę sięgnąć i uruchomić komunikator, ale szybko odepchnęła od siebie te myśli, przekonując samą siebie, że nie powinna sobie psuć tego popołudnia.
Idąc dalej przez oświetlone korytarze, Iris zaczęła podpytywać o interesy, choć naprawdę nie chciała wdawać się w szczegóły. Obiecała sobie, że pomimo największej pokusy, woli pozostać nieświadomą, choć niestety teraz było to już okłamywanie samej siebie.
W końcu schodami zeszli do restauracji. Lokal zdecydowanie był tym z górnej półki, szczycącym się swoimi daniami z owoców morza pod wszelakimi, znanymi w różnych społeczeństwach, postaciami. Oczywiście kelner uprzedził ich, aby nawet nie zerkali na propozycje dla turian oraz quarian. Zasiedli w loży, wyłożonej miękkimi poduszkami, mając nad głowami widok na dno jeziora. W tle leciała muzyka, a wystarczyło kilka pierwszych dźwięków, aby Diego rozpoznał w utworze coś, co do złudzenia kojarzyło się z tangiem. Oczywiście grała orkiestra, mająca swoje przeszklone podwyższenie.
- Jeśli nie jesteś głodny, polecam ich cytrusowe drinki.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: Podziemne Centrum Rozrywki

27 sty 2015, o 20:58

Biodro wciąż lekko go pobolewało przy każdym gwałtowniejszym ruchu i Rodriguez przypuszczał, że zrobi mu się w tym miejscu naprawdę porządny siniak. Dobrze, że przynajmniej wszystko znajdowało się pod ubraniem i dopóki Diego nie będzie się rozbierał to nie będzie większego problemu. No może poza wrażliwością na każdy ewentualny dotyk. Pokręcił głową, ale szybko wrócił mu humor, kiedy poczuł z powrotem stabilny grunt pod nogami a na stopach swoje skórzane buty.
Idąc dalej za Iris zastanawiał się nad każdą odpowiedzią zanim dokładnie jej udzielił. Wciąż nie wiedział na ile może wdawać się w szczegóły dotyczące tego, co robi a na ile ma poprzestać. Odpowiadał więc może trochę półsłówkami, ale radnej najwidoczniej to wystarczyło.
Diego wciąż był pod wrażeniem miejsca, do którego go zabrała i nie mógł przestać przyglądać się wszystkiemu dookoła, zupełnie jak nie on. Nie mógł poznać sam siebie, ale to chyba jedynie świadczyło to jego zamiłowaniu do tego typu miejsc. Takich, w którym przebywać mogą tylko nieliczni. I jeszcze ta restauracja, serio, tego się już nie spodziewał. Faktycznie było miękko, a kiedy zobaczył nad sobą dno jeziora jego oczy z powrotem zalśniły tym zdumieniem, które jeszcze wcześniej Iris mogła podziwiać. Tam, wcześniej, przed wejściem na lodowisko.
- Czy ty chcesz mnie upić? – zaśmiał się wracając spojrzeniem do radnej, ale nie odmówił sobie jeszcze jednego drinka. No, bo w sumie, czemu nie, on był dziś zupełnie wolny. – A ty tak w pracy możesz sobie robić wypady do… takich miejsc? Z przystojnymi mężczyznami w eleganckich garniturach?
Uniósł jedną brew uśmiechając się kącikiem ust. Chyba nie miała wątpliwości, że Rodriguez mówił w tym momencie o sobie, chociaż sam Brazylijczyk spodziewał się równie błyskotliwej riposty, co jego własne, niewybredne pytanie.
- Dużo masz pracy na najbliższy tydzień? Bo tak jakby nie mam gdzie się za bardzo zatrzymać – podziękował kelnerowi i oparł się wygodnie na poduszkach, zakładając ręce na oparcie po obu swoich stronach.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2038
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: Podziemne Centrum Rozrywki

28 sty 2015, o 22:59

Prawdę powiedziawszy, większa tragedia byłaby, gdyby Rodriguez rozszarpał materiał koszuli bądź rękaw marynarki. Bo jak to on, taki nieporządny, mógłby się komukolwiek pokazać na oczy? Z aż nieprzyzwoicie dobrym humorem radna szła za kelnerem, który od razu znalazł się przy ich boku i wskazał na dobrze usytuowaną, zapewniającą swoista intymność loże. Nawet, jeśli teraz ktokolwiek jeszcze znajdował się restauracji, ciężko byłoby go wypatrzeć zza tych obszernych oparć.
Obsługa zostawiła ich z interaktywną kartą, której lektura mogła pochłonąć uwagę na dobre, kilkanaście minut. Nim w ogóle Iris zainteresowała się tym, aby uruchomić projekcje i przejrzeć hologram pozycji, poprawiła pod swoimi plecami puchową poduszkę, o którą oparła się wygodnie. Miała podobne wrażenia, co Diego - nagromadzenie bodźców, z których na każdym warto było zawiesić swoje oko, sprzyjało co najmniej rozkojarzeniu.
- Tak łatwo może Pana upić, Panie Rodriguez?
Zafalowała brwiami, subtelnie nawiązując do tego, że to dopiero (albo i aż, jakby na to nie patrzeć) druka szklanka nie do końca mocno procentowego alkoholu. Sama Fel gustowała w raczej słabych drinkach, które mogła swobodnie sączyć i delektować się ich smakiem, niż wlewać w siebie tylko po to, aby oddać się upojeniu.
- Proszę uważać, bo jeszcze ktoś zechce to wykorzystać i co wtedy?
Nie odmówiła sobie obserwacji jego mimiki, oczywiście dyskretnie, gdyż Iris schowała się za menu, które wyświetliła z karty. Przewijała kolejne strony, nie mogąc się zdecydować, co w jej przypadku było bardzo częstym zjawiskiem kiedy to roztaczało się przed nią takie szerokie możliwości wyboru.
- Komu jak komu, ale Tobie chyba nie muszę tłumaczyć, jak wiele można osiągnąć, kiedy wyjdzie się na spotkanie poza ściany gabinetu...
Cicho zabębniła palcami o blat, bezczelnie mrużąc oczy, jakby celowo pomijała jego skromną osobę w tym wszystkim.
- ... Oczywiście trzeba mieć w sobie coś więcej niż fakt bycia przystojnym mężczyzną w eleganckim garniturze, aby doświadczyć takiego przywileju. Nie mniej staram się rozgraniczać swoje zawodowe obowiązki od życia prywatnego, stąd tylko nieliczni mieli przyjemność zabierać mnie do tego typu miejsc.
Zaśmiała się, przysłaniając ręką usta, przez co wyszła na nie tyle bardziej kokietującą, ale raczej pięknie podkreśliła ładnie skrojone usta, za którymi tak tęskno błądziły oczy biznesmena.
- Mam kilka spotkań, z których nie mogę zrezygnować. Poza nimi, właściwie mój harmonogram dnia jest pusty. W ostateczności będziesz smacznie spać, a ja wymknę się z apartamentu i wrócę, zanim w ogóle podniesiesz się z łózka.
Jakby na to nie patrzeć, nie byli na Illium. Żadne zobowiązania nie ciągnęły za sobą Diega, mógł więc bezkarnie nie puszczać Morfeusza nawet do południa.
- Oczywiście gościnność nie jest za darmo. Możesz na przykład zmywać naczynia.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: Podziemne Centrum Rozrywki

31 sty 2015, o 21:45

- Myślałem, że ty akurat masz od zmywania naczyń specjalistyczny sprzęt – uśmiechnął się pod nosem. – Tak bardzo chcesz mnie zagonić do kuchni? Przecież ja tam zupełnie nie pasuję.
Oczywiście, że nie liczył wcale na to, że Iris będzie przesiadywać całymi dniami z nim w apartamencie, w końcu on najwięcej wiedział o tym, jakie obowiązki mieli ludzie ich pokroju. Czy to w polityce czy w biznesie, świat wyglądał podobnie i oboje mogli się o tym już nie raz przecież przekonać. Mimo wszystko gdzieś w środku tliła się w nim iskierka nadziei, że może jednak uda mu się urwać kilka godzin wolnego każdego dnia no i przecież niemalże całe noce. Fakt, że sam nie musiał zrywać się skoro świt działał tylko na plus.
- Mam zamiar skutecznie ci przez ten czas przeszkadzać. No a przynajmniej w chwili, kiedy będziesz w domu – poprawił się wyjmując spod tyłka jedną z poduszek i rozglądając się jeszcze raz z zaciekawieniem po tym osobliwym miejscu. Może faktycznie pójść w coś takiego? Miał trochę kredytów odłożonych na nowe inwestycje i gdyby tylko wszystko poszło zgodnie z planem, mógłby wycofać się z czarnego rynku i postawić wyłącznie na legalne interesy. A nie, tak jak do tej pory, traktować je, jako biznes zaoczny. Tymczasem mogło to przynieść całkiem, całkiem przyjemne korzyści. No i miałby powód, aby częściej bywać na Cytadeli.
- W każdym razie, wracając do tej twojej gościnności – zaczął przysuwając się trochę bliżej radnej. – Mogę robić inne rzeczy w ramach tego, że łaskawie zechcesz mi udostępnić kawałek swojego łóżka. No chyba, że wygonisz mnie na kanapę.
Tak, tutaj też spodziewał się równie błyskotliwej odpowiedzi ze strony Iris. Bo przecież nie powie mu wprost, że może spać w tym samym łóżku, nie, to nie byłoby w jej stylu. Uniósł więc wzrok patrząc radnej prosto w oczy i uśmiechając się kącikiem ust. Nagle jakoś tak zachciało mu się wracać do apartamentu mimo, że dookoła było naprawdę przyjemnie.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2038
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: Podziemne Centrum Rozrywki

1 lut 2015, o 02:38

Podparła polik na ręku, co umożliwiło Iris dokładne zlustrowanie rys Rodrigueza, co też jakby na to nie patrzeć była od razu odpowiedzią.
- Mężczyźni w kuchni są seksowni.
Teraz należałoby się zastanowić, czy aby chce podtrzymywać zdanie, że oczywiście nie pasuje do tego miejsca. To tak, jakby własnie zaprzeczył, że nie jest kimś seksownym. A to przecież nie przeszłoby przez jego ust!
Iris nie chciała naciskać. Do pewnych decyzji trzeba dojrzeć samemu. Pozwolić im przyjść w odpowiednim czasie. Wyszłaby na paskudną egoistkę, gdyby wszelkimi sposobami chciała sprowadzić Diego na Cytadelę. Na razie było dobrze tak, jak jest. Jeśli chciał sprawić, że stanie się lepiej, raczej nie będzie temu przeciwna. Ale bez presji, w końcu przyszłość była jeszcze tak odległa.
- Nie powiem, że mógłbyś mi przeszkadzać w czasie pracy, bo na pewno z tego perfidie skorzystasz, nie mniej może nadarzy się okazja, abyś zobaczył z bliska jak wyglądają moje obowiązki. No i niekiedy same posiedzenia Rady są otwarte...
Jego odurzająca bliskość skutecznie zgasiła ostatnie zainteresowanie menu. Nawet, gdyby zaschło jej w ustach, jakoś nie byłaby skora, aby życzyć sobie szklanki wzbogaconego soku barmańskiego. Podniosła na Rodriguza spojrzenie, jeszcze kilka centymetrów a będzie mógł swobodnie policzyć iskrzące się, złote plamki na jaśniejszym, lewym oku radnej.
- Na kanapę? Nie jestem aż tak bezduszna. Każe przygotować Ci pokój gościnny, a zdradzę, że dysponuje nie jeden, tak więc sam będziesz mógł sobie wybrać.
Przygryzła dolną wargę z trudem hamując zawadiacki uśmieszek, który cisnął jej się na usta. Jeszcze nie zaproponował powrotu do apartamentu?
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: Podziemne Centrum Rozrywki

1 lut 2015, o 18:42

Otwarte posiedzenia Rady… Uśmiechnął się i zawiesił spojrzenie gdzieś w przestrzeni przed sobą.
- Tak? I zamiast wysłuchiwać ważnych spraw będziesz patrzeć na mnie? Przecież to mało profesjonalne – nie to, żeby uważał, że Iris nie będzie w stanie skupić się na obowiązkach. Wręcz przeciwnie, znał ją na tyle, żeby wiedzieć jak będzie do spraw służbowych podchodzić i byle Rodriguez przecież nie mógłby odwrócić jej uwagi. Niemniej jednak nie mógł się powstrzymać od tego typu komentarza, przecież ona też doskonale go znała. Był taki po prostu i pomimo wszystkich uczuć, jakie do niej żywił i tego, że i tak często zachowywał się przy radnej inaczej, wciąż od czasu do czasu przemawiało przez niego prawdziwe ja. No a zwłaszcza, kiedy tak dawno się nie widzieli, a on musiał na Ilium być tym samym Rodriguezem, co jeszcze sprzed poznania Iris.
- O jaka jesteś wspaniałomyślna! – przewrócił oczami. Pokój gościnny, serio? – Nie chcę mówić, kto zagarnął dla siebie u mnie w mieszkaniu całą sypialnię.
Oczywiście, że to wcale mu nie przeszkadzało, kiedy byli razem na Ilium i gdziekolwiek by go teraz nie umieściła i tak byłby zadowolony, że mogą spędzić ze sobą trochę czasu. Zresztą Diego wychodził z założenia, że i tak doskonale wie gdzie w końcu wyląduje, ale nie miał zamiaru rezygnować z tej zabawnej gry, którą za każdym razem fundowała mu Iris. To było nawet przyjemne, nie muszą przecież ociekać słodkością i miłością, a tak jest zdecydowanie ciekawiej. W innym wypadku byłoby nudno i zdecydowanie zbyt rozkosznie, żeby to się Rodriguezowi po pewnym czasie nie znudziło. Takich już miał dużo i na chwilę wcześniej, chociaż w tej chwili wolał zdecydowanie o tym nie myśleć.
Wrócił spojrzeniem do radnej i puścił jej oczko. Faktycznie teraz ze szczegółami mógł obserwować każdy milimetr jej twarzy, co tylko wywołało u niego znów to dziwne uczucie w okolicach żołądka i szeroki, sympatyczny uśmiech, który był rzadkością i który był przeznaczony wyłącznie dla Iris.
- Długo tak jeszcze będziemy tu siedzieć i udawać, że nie chcemy znaleźć się w tym pokoju gościnnym, o którym wspominałaś? – podrapał się po policzku unosząc jedną brew do góry. Nie, przecież wcale niczego nie sugerował…
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2038
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: Podziemne Centrum Rozrywki

2 lut 2015, o 00:43

- Mało profesjonalnie to ja bym wyglądała, gdybym przez cały czas zerkała w stronę balkonów. Pracuje pod presją. Nie byłoby to żadne wyzwanie.
Ile pewności siebie dominowało w tym słodkim, dźwięcznym głosie. Jakby na to nie patrzeć Diego nie miał podstaw, aby zarzucać Iris zakłamanie. Zresztą, mógł tylko zakładać, że udałoby mu się tkwić na świeczniku podczas całych, jeszcze dla niego niepojętnie długich obrad. No, chyba że ten zamierzałby zabrylować w towarzystwie i wyszedł z inicjatywą zwrócenia się do czwórki Radnych. Nie. Wróć! Iris wyrzuciła te abstrakcyjne myśli z głowy. Jako że nie zdążyli zamówić żadnych drinków, zabrakło jej pretekstu pod postacią umoczenia ust w alkoholu, wygładziła więc materiał na ładnie podkreślonym udzie. Parokrotnie.
- Masz racje, w końcu Twoje łóżko było wygodniejsze od innych. A ja muszę dbać o swoje plecy.
Iris naprawdę potrafiła wszystko ładnie tłumaczyć, nie tylko miało to ręce i nogi, ale wręcz chciało się w to wierzyć. Szlag powinien trafić tych rasowych polityków, szczególnie takich w spódnicach, którzy bezczelnie machając nóżką i myślą, że niczego niestosownego nie widać w ich zachowaniu.
- No tak. Kobieta, która czeka aż dżentelmen wyjdzie z inicjatywą i zamówi jej drinka prędzej uschnie niż się takiego doczeka. Ale nie martw się. Będziesz mógł się zrewanżować w apartamencie, tyle butelek kurzy się i niecierpliwi otwarcia.
Wstała, odrzucając burzę złocistych loków. Coś urzekającego było w tej bezpośredniości, zdradzającej zniecierpliwienie pomimo twardego trzymania się reguł gry. W drodze ku wyjściu, czyli monumentalnemu holu, minęła ich grupa turystów, zatrzymująca się z wrażenia na widok person, obok których mogli tak blisko przejść. Pozwoliła, aby to Rodriguez czynił honory i rozliczył się z ich wizyty. Oczywiście na odchodnym zapewniono go, że przez cały rok może swobodnie korzystać z dóbr kampusu. A i z przedłużeniem ważności nie będzie najmniejszego problemu. Taksówka już czekała, kiedy wyszli na zewnątrz.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Krąg Prezydium”