Prezydium to obszar wewnętrznej strony pierścienia łączącego okręgi. Znajdują się tutaj ambasady ras uznających zwierzchnictwo Cytadeli, a także wiele sklepów, lokalów rozrywkowych czy drogich mieszkań, na które pozwolić sobie mogą najbogatsi. Znajduje się tu także Wieża Cytadeli.

Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2040
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Przestrzeń Publiczna

13 maja 2012, o 14:20

Obrazek Jest to rozległy obszar, na którym znajdują się ambasady ras uznających zwierzchnictwo Cytadeli, a także dzielnica zakupowo-usługowa stanowczo dla stworzeń z większą ilością kredytów. Znaleźć tutaj można drogie, ekskluzywne sklepy z odzieżą i biżuterią, klimatyczne kawiarenki czy też inne awangardowe usługi.
Cechą charakterystyczną tego miejsca jest zadbane, sztuczne jezioro ciągnące się przez całą długość Prezydium oraz tereny zielone dookoła niego. Miejsce to jest idealne zarówno do wyciszenia się, jak i zaszalenia.
Utrzymywany jest tutaj stały, dwudziestogodzinny tryb dobowy - na sześć godzin nocą gasną światła, a holograficzne "niebo" ciemnieje.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

17 cze 2012, o 01:08

Tom cały dzień był w siódmym niebie, pomimo tego, że umieszczając na okładce Fornaxa jedną pannę wydał na siebie wyrok. W końcu tyle pięknych osób spotkał dzięki temu, iż załatwiał sobie ochronę! Ach. Spojrzał przez okno pokoju w redakcji, za którym ciągnęły się zielone, sztuczne pola prezydium Cytadeli.
- Agentka już czeka - rzucił cicho strażnik stojący przed drzwiami wejściowymi.
Redaktor naczelny aż podskoczył, słysząc "agentka", a nie "agent".
- Cudownie! - odrzucił w odpowiedzi, ruszając do drzwi.
Przed budynkiem zaiste, spotkał blond piękność, na widok której momentalnie się wyszczerzył. Wyciągnął przed siebie ręce i stworzył z palców kadr, którym objął kobietę.
- Następna okładka jak nic! - stwierdził po cichu, bardziej do siebie, niż do Yvonne.
Yvonne Svietlov
Awatar użytkownika
Posty: 33
Rejestracja: 11 cze 2012, o 16:09
Miano: Yvonne Svietlov
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Funkcjonariuszka SOC
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 6.820
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

17 cze 2012, o 01:51

Nie takiego człowieka spodziewała się ujrzeć - pełnego życia, wesołości i w stanie bardziej rozrywkowym, niż Yvonne miała okazję być kiedykolwiek. Wpuszczono ją do budynku zaraz po wylegitymowaniu się, jednak nie wahała się wyjąć dokumentu bezpośrednio przed Rexem.
- Yvonne Svietlov, Służby Porządkowe Cytadeli - zaczęła prosto z mostu, ignorując uwagi na temat swojego wyglądu. - Dostałam rozkaz odeskortowania pana do domu.
Zawahała się przez chwilę, jak gdyby amant - myślałby kto - mógł jej ostatnie zdanie źle zinterpretować.
- Pańskiego domu.
Blondwłosa rzuciła okiem na strażnika, który ją wylegitymował. Rosły mężczyzna, najpewniej znał się na obsłudze broni. Kto wie ilu jeszcze ludzi Tom zaangażował do ochrony swojego tchórzliwego tyłka. Z kolei martwiło ją jego podejście do sprawy; pomimo całej powagi sytuacji najwyraźniej nie zdawał sobie sprawy z czającego się wokół jego osoby niebezpieczeństwa. Że też akurat SOC musiało poczuć się w obowiązku, odsyłając do tej swoiście brudnej roboty młodą funkcjonariuszkę.
Yvonne zadała z biegu kilka ważnych pytań. Traktowały głównie o tym, czy podejmowano już bezpośrednie próby zamachu, a jeśli tak, to czy potrafiłby wskazać ofiarę w przebiegu ewentualnego śledztwa. Rozmowę nagrała, wcisnąwszy uprzednio odpowiedni przycisk na panelu omni-klucza.
- Jeśli jest pan gotowy, to powinniśmy już ruszać - poinformowała go szybko, jak gdyby czas naprawdę stanowił dla niej problem.
Po części tak było - członkowie Błękitnych Słońc po zmroku mieli ułatwione zadanie. Asasynowanie bezbronnych celów, a nawet i tych strzeżonych, w ciemności stanowiło niewielki problem. Dla Svietlov jednak zadanie było męczące; im szybciej miała je skończyć, tym lepiej miało odbić się to na jej samopoczuciu.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

17 cze 2012, o 14:47

Mężczyzna momentalnie znalazł się przy kobiecie i objął ją ramieniem, jakby znali się już od dawna.
- Yvonne! Piękne imię! - westchnął, ruszając znaną drogą. Co prawda mogli złapać jakiś prom, ale z tak piękną agentką musi zaliczyć przynajmniej jeden... spacer!
- Powiedz, kochanie, co myślisz o swojej pracy? Czy to szczyt twojej kariery? Nie myślałaś, żeby zostać modelką? Z taką figurą zabijaliby się, żeby zrobić ci zdjęcie! - nawet nie zauważył tego, że zbombardował Svietlov słowami. Miał to już w zwyczaju. O ile stereotypy mówią, że to kobiety nie da się przegadać, tak teraz wyraźnie się nie sprawdzały. A przynajmniej nie przy Tomie!
- Mogę pomóc ci się wybić, daj mi tylko jeden znak! - mówił z przejęciem, idąc z nią jedną z alejek w przestrzeni publicznej. Spacer zapowiadał się wyjątkowo nudny.
Yvonne Svietlov
Awatar użytkownika
Posty: 33
Rejestracja: 11 cze 2012, o 16:09
Miano: Yvonne Svietlov
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Funkcjonariuszka SOC
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 6.820
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

17 cze 2012, o 15:21

Yvonne całą swoją wolę skupiała na rozluźnianiu dłoni, którą zaciskała w pięść za każdym razem, gdy tylko Hamadra miał - bardzo wątpliwą dla niej - przyjemność się odezwać. Gdy szli alejkami Prezydium obejmował ją tak, jakby znali się od dziecka. Z czystej wyrozumiałości i swoich zasad moralnych postanowiła wybaczyć mu ten niepoprawny czyn. Strzepnęła tylko jego rękę i wyprzedziła go o kilka kroków.
- Jeśli chce pan trafić do domu w jednym kawałku, to radzę nie rozpraszać jedynej osoby, która mogłaby teraz stanąć między panem a Błękitnymi Słońcami - upomniała cicho Rexa, nie chcąc zwracać na ich dwójkę niepotrzebnych spojrzeń.
Dopiero kilka chwil znoszenia durnej gadki Rexa przypomniało jej, że zostawianie go w tyle nie było najlepszym posunięciem. Zwolniła nieznacznie, by zrównać się z jego bokiem i włożyć rękę do specjalnej kieszeni na broń. Ktokolwiek projektował wdzianka służb porządkowych, najwyraźniej znał się na rzeczy. Mogła w każdej chwili wyciągnąć swoją broń i wymierzyć nią w potencjalnego napastnika, zanim ten zdążyłby wyciągnąć własną.
- Powinniśmy byli wziąć prom, kiedy mieliśmy na to szansę - powiedziała tonem wyprutym z emocji. - Teraz jesteśmy łatwym celem.
Funkcjonariuszka spojrzała na panel omni-klucza, dobierając najbardziej ruchliwą i możliwie bezpieczną trasę prowadzącą do domu Hamadry. W międzyczasie włączyła także funkcję nagrywania i zdała krótkie sprawozdanie, które najpewniej sekundę później trafiło na prywatny kanał jej szefostwa.
David „Farciarz” Collins
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 118
Rejestracja: 3 cze 2012, o 15:44
Wiek: 28
Rasa: człowiek
Zawód: reporter
Kredyty: 19.050

Re: Przestrzeń Publiczna

18 cze 2012, o 16:15

Collins bez problemu wydostał się z Omegi, cały czas rozmyślając o zabitej tancerce. Dopiero teraz doszło do niego to, że to on się przyczynił do śmierci Rizii. Musiał ogarnąć myśli – tak, był twardy i mało emocjonalnie podchodził do kwestii zawodowych – ale do licha, przez niego kogoś zabito!

David z radością powitał miejsce dokujące transportowce. Po pierwsze: lubił urbanizację Cytadeli, po drugie: w końcu wysiadł i nie musiał wdychać smrodu, jaki dochodził od dwóch kroganinów. Kolejnym celem reportera było dotarcie do swojego mieszkania, by móc zebrać dowody do kupy – dobrze, że przed złapaniem przez Gwiazdę Prawdy skopiował wszystko na prywatny serwer, inaczej zabrany elektroniczny notatnik mógł przekreślić dwa miesiące pracy nad sprawą Xoraxa.
Farciarz ruszył przed siebie. Był głodny, chciał się wykąpać i porządnie przespać. Kiedy mijał kolejne dziesiątki obywateli Cytadeli, zamyślił się. Układał ostatnie dane na temat miejsca pobytu szefa Gwiazdy Prawdy, kiedy wpadł na obruszoną asari.
- Przepraszam – burknął, odwracając się o 180 stopni. Jego oczom ukazała się wcale niebrzydka blondynka w mundurze SOC, która szła w jego stronę. Jednak ten dość ciekawy widok znikł po chwili, gdy David dojrzał jej towarzysza.
- Jasna cholera, Rex! Teraz dobierasz się do kobiet w mundurze?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

18 cze 2012, o 18:19

Rex byłby w stanie tak gadać i gadać, kiedy dostrzegł zmierzającego w ich stronę Collinsa. Jego stosunek do tego człowieka był raczej obojętny - czasem dawał kilka smakołyków, które Tom mógł opublikować, ale raczej ten zajmował się inną gałęzią informacji. Nie zmienia to faktu, że mężczyzna kazał jednej z wielu sekretarek (zatrudniał je tylko po to, by móc na nie popatrzeć) wysyłać kolejne to najnowsze numery Fornaxa Farciarzowi równo z wpuszczeniem w obieg.
- Farciarz! No patrz. Pani jeszcze się do mnie nie przekonała, ale nie martw się. Jestem pewien, że da się skusić na drinka! - uśmiechnął się zawadiacko do kobiety, najwyraźniej kompletnie ignorując jej poprzednią niechęć jak i ciągłe narzekanie. Niech się kobita zabawi, dobrze to jej zrobi!
Yvonne Svietlov
Awatar użytkownika
Posty: 33
Rejestracja: 11 cze 2012, o 16:09
Miano: Yvonne Svietlov
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Funkcjonariuszka SOC
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 6.820
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

18 cze 2012, o 19:15

Rex najwyraźniej nie zorientował się jeszcze, że od kilku chwil młoda funkcjonariuszka wręcz pchała go we właściwym kierunku. Ignorowała zaczepki i próby sprowokowania rozmowy, do czasu, gdy przed ich dwójką stanęła nowa twarz. Twarz, która najwyraźniej od razu rozpoznała prowadzonego przez Yvonne Hamadrę.
Zanim Collins zdążył otworzyć usta, wyjęła swoją spluwę i wycelowała mu nią między oczy.
Sytuacja zmieniła się dopiero wtedy, gdy zrozumiała, że spotkanie było przypadkowe. Schowała więc broń i jakiś jeszcze czas jej nie wyjmowała, choć trzymanie ręki na pulsie było jej domeną.
Zignorowała dziennikarza.
- Idziemy - zwróciła się do Toma stanowczo, by później nachylić mu się do ucha i szepnąć swoje trzy grosze: - Jeżeli dalej będziesz zachowywał się tak nieostrożnie, to agenci Błękitnych Słońc nie pozwolą mi nawet odpowiednio zareagować. Zostaniemy sprzątnięci bez żadnych "ale". Skup się.
Denerwowała się trochę, pewnie. Ale to była część jej pracy. Kto inny mógłby wytrzymać towarzystwo takiego nadętego dupka i nie zabić go wcześniej, uprzedzając jego własną głupotę i wrogów? Jej zwierzchnictwo najwyraźniej nie lubiło ludzi - albo kobiet. Albo tych blondynek z kawałów sprzed stu lat. Albo wszystkiego naraz.
- Sprawy Służb Porządkowych Cytadeli, nie ingerować, cywilu - zwróciła się na odchodnym do Collinsa.
ObrazekObrazek
David „Farciarz” Collins
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 118
Rejestracja: 3 cze 2012, o 15:44
Wiek: 28
Rasa: człowiek
Zawód: reporter
Kredyty: 19.050

Re: Przestrzeń Publiczna

18 cze 2012, o 19:52

Collins uśmiechnął się na taką reakcję Rexa – fakt, czasem między nimi zgrzytało, czasem specjalnie podrzucał mało warte lub nieadekwatne do faktów notki, jednak lubił tego starego zbereźnika. Jednak zobaczenie go z SOCowcem nie wróżyło nic dobrego.
A Farciarz miał dwie sekundy później się o tym przekonać.

Kto by pomyślał, że tak może wyglądać lufa z odległości kilku centymetrów. Nie, David nie lubił broni palnej, laserowej, wiązkowej i każdej innej. Wolał spryt, inteligencję i wyszczekany język. SOCowcom raczej lepiej nie podskakiwać, a blondynka zdawała się być niezwykłą służbistką.
A takie kobiety są ciekawe.
- Jako obywatel Cytadeli, oficjalnie na niej zarejestrowany, mam prawo wiedzieć w jakim celu prowadzicie mojego przyjaciela. Dodatkowo słyszę, że istotne są tu Błękitne Słońca, – tutaj spojrzał na naczelnego wymownym wzrokiem, jakby chciał go skarcić za wpakowanie się w kłopoty – a prowadzenie oficjalną drogą, przez jedną, fakt: śliczną kobietę, to chyba nie jest zbyt bezpieczne.
Farciarz stanął naprzeciw kobiety, kontynuując.
- A zapewne nikt z przełożonych pani przełożonych nie musi się dowiedzieć o tym, w jaki zbyt niebezpieczny sposób prowadzicie tak ważną personę, hm?
David na koniec uśmiechnął się szczerze i delikatnie, poprawiając okulary.
- David Collins, reporter, wolny strzelec. Pani przyjaciel.
ObrazekObrazek
Yvonne Svietlov
Awatar użytkownika
Posty: 33
Rejestracja: 11 cze 2012, o 16:09
Miano: Yvonne Svietlov
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Funkcjonariuszka SOC
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 6.820
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

19 cze 2012, o 20:01

Ten facet od Rexa był strasznie wyszczekany. Zbyt wyszczekany w opinii kobiety, która chroniąc Hamadrę ryzykowała umieszczenie zarówno jego, jak i siebie na muszce wielu niemoralnych ludzi, a w następstwie nieostrożności - natychmiastowy zgon.
- A więc czuję się w obowiązki poinformować cię, cywilu, że jako osoba nieupoważniona nie masz najmniejszych praw żądać, bym tu i teraz wyjaśniała ci cokolwiek, co jest związane ze sprawą tego pana. - Tu szturchnęła łokciem pseudolowelasa. - Niemniej jednak nie jest to sprawa ściśle tajna, więc jeśli chce, może ci to sam powiedzieć. Wyraża pan taką chęć?
Ostatnimi słowami zwróciła się do prowadzonego obiektu, tonem zupełnie pozbawionym już ironii. Nie zmieniła swojego nastawienia do tej dwójki, ale właśnie w tamtej chwili zdążyła przypomnieć sobie, że regulamin SOC zobowiązywał jej do pewnej kultury etycznej, również w słowie mówionym.
Blondynka przeleciała wzrokiem po tłumie gapiów, który zaczęła formować grupka zaciekawionych sytuacją ludzi i nie-ludzi. Czy wśród nich znajdował się agent Błękitnych Słońc?
- Proszę przypomnieć sobie moje słowa: zwlekając, narażamy pana na niebezpieczeństwo - ostrzegła ponownie.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

20 cze 2012, o 13:32

Rex parsknął śmiechem, znów wyciągając rękę w stronę ramion kobiety, by ją do siebie przyciągnąć.
- Oj daj spokój, nie bądź taka sztywna! - wyszczerzył się do Yvonne, wyraźnie się do niej przystawiając, zresztą nie po raz pierwszy. - Tak ładnej buźce nie przystoi! No dalej, uśmiechnij się dla Toma! - zaczął się z nią droczyć, kiedy spostrzegł, że stojąca obok kobieta na jego widok przytknęła sobie dłoń do ust. Chwilę potem ktoś inny wycelował w stronę jego twarzy palec wskazujący, pokazując stojącemu obok mężczyźnie.
- Co jest? Mam coś na twarzy? - Rex zmarszczył brwi i uniósł dłoń w stronę swojego czoła by sprawdzić, nieświadom tego, że właśnie na jego środku pojawiła się czerwona, laserowa kropka.
Z jednego z budynków prezydium oddzielonego od części, na której stali, jeziorem, w głowę mężczyzny celował snajper ubrany incognito, jak zwykły cywil.
David „Farciarz” Collins
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 118
Rejestracja: 3 cze 2012, o 15:44
Wiek: 28
Rasa: człowiek
Zawód: reporter
Kredyty: 19.050

Re: Przestrzeń Publiczna

20 cze 2012, o 15:37

Służbistka. Zimna służbistka. Rzecz by można, że nawet i wredna suka.
Takie wrażenie odniósł Farciarz, gdy SOCówka odezwała się po raz wtóry tak oschle. Fakt, z jednej strony to świadczy dobrze o niej, jako funkcjonariuszce, mającej do wykonania odpowiedzialne zadanie. Z drugiej jednak, co by mogło się stać po drodze? Trochę przesadzała, o czym przekonywał go Rex, jak i David.

Reporter od razu zrozumiał, że Tom ma świetny humor i jak zwykle stara się upodobać każdej samicy, która tylko na niego spojrzała. Rex przejął na chwilę inicjatywę, a Collins odetchnął i się uśmiechnął. Powoli schodziła z niego sprawa z Zaświatów i czuł się lżej.
Kropka, o której wspomniał naczelny, nie została zauważona przez reportera od razu. Wśród tylu kolorów Cytadeli i myśleniu o zupełnie innej kwestiach, przeoczył to.
- Pewnie żeś włożył gdzieś łapę, jak zawsze: tam, gdzie nie trzeba, i teraz masz coś na czole – zaśmiał się Farciarz, bagatelizując laser.
ObrazekObrazek
Yvonne Svietlov
Awatar użytkownika
Posty: 33
Rejestracja: 11 cze 2012, o 16:09
Miano: Yvonne Svietlov
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Funkcjonariuszka SOC
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 6.820
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

20 cze 2012, o 19:36

Yvonne westchnęła głośno. Może faktycznie przesadzała? Na co dzień nie była taką chłodną osobą - to praca wyzwalała w niej to, co w niej najozięblejsze i najgorsze. A może po prostu wymagała poświęceń, na które Svietlov nie była gotowa.
Z postanowieniem poprawy swoich stosunków z Hamadrą i dziennikarzem, już skłonna była trochę się rozluźnić, gdy komentarz o kropce na czole Rexa kompletnie ją zamurował. Mogła być to oczywiście jakaś wyjątkowo zręczna aluzja, sensu której funkcjonariuszka nie była w stanie pojąć, choć w to wątpiła. Dla ukojenia własnych nerwów rzuciła okiem na swojego protegowanego.
- Cholera - rzuciła krótko słowem, a potem całym ciałem.
Nie przypominało to skoku - wyglądało to bardziej na nieudolną próbę złapania się jakiejś przypadkowej osoby przed zderzeniem twarzą z chłodnym parterem. Yvonne pociągnęła na ziemię Hamadrę, próbując pozbyć się czerwonej zguby asasyna. Rozejrzała się krótko wokoło i przerzuciła - czytaj: przeturlała - chroniony przez siebie obiekt za podwyższenie prowadzące gdzieś w górne rejony okolicy. Analizując umiejscowienie kropki nie była w stanie z dokładną precyzją określić miejsca pobytu snajpera, jednak wiedziała już, których stron Prezydium unikać.
Mogła spróbować podjąć kontakt z wrogiem, bądź wycofać się i nie narażać Hamadry. Z oczywistych względów musiała wybrać drugą opcję.
- Jest tu już snajper. Kto wie, z kim jeszcze pracuje. Rób, co mówię - szepnęła półgłosem, lecz stanowczo.
Spojrzała przez ramię, by dokładniej obrać drogę ucieczki. Równie narażony na atak dziennikarz nie wydawał się tak ciamajdowaty jak Rex, więc postanowiła przez chwilę jeszcze nie zawracać nim sobie głowy. Podniosła przedramię bliżej ust, aktywując komunikator w swoim omni-kluczu. Przełączyła na odpowiedni kanał, by móc bezpośrednio połączyć się ze zwierzchnictwem.
- Tu Yvonne Svietlov. Razem z chronionym przeze mnie Tomem Hamadrą znajduję się w Przestrzeni Publicznej Prezydium. Jest tu snajper i nie mam żadnych możliwości go stąd zdjąć; potrzebne wsparcie. Powtarzam, potrzebnie wsparcie.
Mogła tak sobie czekać na odpowiedź, jednak ani trochę jej się to nie uśmiechało.
- Rex, musimy cię stąd wydostać. - Wyjęła swoją broń i strzeliła nią kilka razy w górę.
Sprowokowała tym całe tłumy obcych i ludzi, do jak najszybszej ucieczki od miejsca wystrzałów. Mieli teraz kilka minut, by wtopić się w tłum i wraz z nim zniknąć z pola widzenia snajpera.
ObrazekObrazek
Tommy Lee
Awatar użytkownika
Posty: 16
Rejestracja: 12 cze 2012, o 12:55
Miano: Tommy Lee
Wiek: 22
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: SOC
Kredyty: 15.000

Re: Przestrzeń Publiczna

22 cze 2012, o 14:51

Był w okolicy Prezydium gdy jego komunikator zaszumiał a w słuchawce usłyszał kobiecy głos. Przycisnął palcem słuchawkę by się wsłuchać w treść komunikatu i nawet nie dokończył jedzenia drugiego śniadania. Szybko odstawił od siebie butelkę z Cosmo-Colą i wstał, a raczej zerwał się ze stołka. Ruszył w stronę Prezydium.
- Tu funkcjonariusz Tommy Lee, zmierzam w stronę Okręgu Prezydium, będę za dwie minuty. Zdaj relację. Gdzie znajduje się snajper? Widzisz go?
Tym razem do jego głos odezwał się w słuchawkach okolicznych funkcjonariuszy, w tym i u Yvonne. Biegł najszybciej jak tylko mógł a wszyscy ludzie i nie ludzie odsuwali się na bok widząc pędzącego funkcjonariusza na służbie.
Obrazek
David „Farciarz” Collins
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 118
Rejestracja: 3 cze 2012, o 15:44
Wiek: 28
Rasa: człowiek
Zawód: reporter
Kredyty: 19.050

Re: Przestrzeń Publiczna

23 cze 2012, o 10:09

Farciarz znieruchomiał na chwilę. Po raz kolejny w ciągu dwóch dni oddano strzał niebezpiecznie blisko niego i wcale, ale to wcale mu się to nie podobało.
- Kurwa mać! – syknął i instynktownie kucnął, zakładając na głowę ręce, jakby chciał ją osłonić przed strzałem. Spod okularów świdrował otoczenie, starając się zorientować, co się dzieje chwilę po nieudanym, jak dotąd, zamachu. Zauważył jedynie, jak blondynka rzuca się na Rexa – nie był to profesjonalny skok w celu ochrony, ale na tyle skuteczny, że naczelny jeszcze żył.

Widząc, że funkcjonariuszka kontaktuje się z kimś i zaczyna wycofywać się w bardziej bezpieczne miejsce, David, cały czas kucając, postanowił za nimi. Nie było to logiczne, jednak instynkt podpowiadał mu właśnie takie rozwiązanie. Oparł się plecami o zasłonę i szybko oddychając, czekał na kolejny rozwój wydarzeń, jedynie wzrokiem pytając się blondynki co jest grane i co dalej.
Ostatnio zmieniony 24 cze 2012, o 09:42 przez David „Farciarz” Collins, łącznie zmieniany 1 raz.
ObrazekObrazek
Yvonne Svietlov
Awatar użytkownika
Posty: 33
Rejestracja: 11 cze 2012, o 16:09
Miano: Yvonne Svietlov
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Funkcjonariuszka SOC
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 6.820
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

23 cze 2012, o 16:15

Zwierzchnictwo najwyraźniej przekazało raport sytuacyjny Yvonne jeszcze dalej, z komunikatora bowiem odezwało się kilka głosów. Większość zadanych pytań traktowało o położeniu snajpera. W celu objaśnienia sytuacji podała kierunek, z którego wiązka laseru jeszcze kilkanaście sekund temu znaczyła głowę Rexa.
- Nie wiem nic więcej, muszę wyprowadzić stąd Hamadrę - kontynuowała w poddenerwowaniu. - Wyślijcie kogoś by zabezpieczyli budynki we wschodniej części Przestrzeni Publicznej.
Blondynka szturchnęła swojego protegowanego, a ten podążył z nią we wskazanym wcześniej kierunku. Planowała przeprowadzić go z tłumem drogami ewakuacyjnymi i czekać, aż reszta służb porządkowych zabezpieczy teren i zgarnie zamachowca.
- Nie zatrzymuj się, Rex. Głowa nisko.
Jak gdyby chciała się upewnić co do wykonania jej ostatniego polecenia, położyła wolną dłoń na karku Toma i siłą zmusiła go do zanurzenia się w motłoch. Podniosła panel omni-klucza do ust:
- Potrzebuję eskorty do przeniesienia obiektu w bezpieczne miejsce. Powtarzam, przyślijcie mi tu eskortę; zachodnia część Przestrzeni Publicznej.
Gdy hałastra podążyła drogami ewakuacyjnymi, Yvonne zaprowadziła chroniony cel za prowizoryczne osłony. Właściwie były to masywne, złączone ze sobą rzędy donic z wetkniętymi doń egzotycznymi palmopodobnymi kwiatkami. Kilka razy miała przyjemność posłużyć się nimi do zatrzymania salwy skierowanych w siebie pocisków.
Funkcjonariuszka zwróciła głowę w kierunku dziennikarza, dopiero teraz orientując się, że od jakiegoś czasu za nimi podąża. Cholera. Teraz było już za późno - lud wszechgalaktycznej maści zdążył opuścić już te tereny Prezydium, a więc Collins nie mógł posłużyć się nimi jak tarczą. A co było pewne, snajper na pewno zwrócił uwagę na kręcącego się przy Hamadrze Farciarza. Odgarnęła włosy i wypuściła gwałtownie powietrze z ust, po czym na wydechu poinformowała reportera o sytuacji.
- Musisz tu zostać, zanim nie przybędzie SOC. Odeskortują was na moje polecenie i przetrzymają w bezpiecznym miejscu do czasu, gdy cały ten burdel się uspokoi.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

24 cze 2012, o 18:33

Pomimo tego, że Yvonne udało się Rexa uratować, a przez następne kilka chwil nie doszły do ich uszu inne odgłosy wystrzałów, sytuacja wcale nie była ciekawa. Zapanowała panika - ludzie rozpierzchli się na kilka stron, umożliwiając im wejście w tłum, ale równocześnie istniało ryzyko, że momentalnie ten się rozproszy, odsłaniając ich przed wzrokiem snajpera.
Kolejny huk wystrzału. Pocisk trafił w głowę kobietę o blond włosach, starającą się uciec niedaleko dwójki. Tommy miał lepszą pozycję do wtargnięcia do budynku i zdjęcia snajpera tradycyjnymi metodami - Svietlov mogła tylko chronić własne życie.
- Eskorta w drodze - poinformował ją dowódca przez komunikator. Na tę chwilę na nic innego nie mogła liczyć.
Znowu rozległy się wystrzały, ale nie brzmiały jak te pochodzenia karabinu snajperskiego - to były serie z karabinów szturmowych niedaleko. Chwilę potem prosto na kobietę wybiegł odziany w niebieski pancerz członek Błękitnych Słońc.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

29 cze 2012, o 13:38

Dawid:
Dawid mógł poczuć się delikatnie mówiąc, olany w całym tym zamieszaniu. Funkcjonariuszka, jak dobrych zamiarów by nie miała, wyraźnie nie zamierzała sama mu pomagać. A strzały w tłumie stawały się coraz wyraźniejsze. W pewnym momencie jednak poczuł, że ktoś chwyta go za nadgarstek. Obok niego kucała szczupła asari i karnacji w jasnym odcieniu niebieskiego. Wbrew panującemu wszędzie chaosowi, ona zdawała się zachowywać spokój. Nawet jeśli odziana była w biały kombinezon, który bardzo rzucał się w oczy.
- Chodź za mną, ta sprawa jak widać, już Cię nie dotyczy, przystojniaku a podejrzewam, że nie chcesz skończyć z dziurami w bebechach albo nie daj boże, w tej ślicznej główce. – Potem bez słowa pokierowała go na tyle daleko od tego zamieszania, że mógł poczuć się swobodnie. Stali teraz przy wejściu do jednego z apartamentów. Kobieta oparła się o ścianę, odpalając papierosa na długim filtrze. W powietrzu zaskakująco uniósł się zapach moreli. Zaraz po tym wpisała kod w czytniku obok drzwi, potem przebiegł skan siatkówki oka, nim przed Dawidem otworzyły się drzwi bogato wyposażonego apartamentu utrzymanego w odcieniach brązu i czerwieni. – Zapraszam do środka, panie Collins. – Mruknęła kobieta, ku jego zaskoczeniu, używając nazwiska reportera, mimo, iż miał pewność, że się nie przedstawiał.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Przestrzeń Publiczna

2 lip 2012, o 13:58

DAWID:
Anariel odprowadziła mężczyznę na dół, gdzie tuż przy apartamentach czekał luksusowy pojazd latający, pomalowany w elegancką czerń i z przyciemnianymi szybami z tyłu. Z przodu siedział salarianin w stroju typowego lokaja z dodatkową, wzorowaną na ludzkich kapeluszach, ozdobę na głowie. Wyraźnie niebieska miała swoiste poczucie humoru. Kiedy podszedł do drzwi, nachyliła się jeszcze w jego stronę i wyszeptała wprost do ucha.
- Pamiętaj o jednym, podążą za Tobą reputacja. A dziennikarz z kiepską opinią zbyt wiele nie zdziała. Nie chciałabym, aby nasze relację się zepsuły, Panie Collins. – Wymruczała, jeszcze głaszcząc jego szyję opuszkami palców nim wycofała się w stronę apartamentów. Kierowca wyraźnie wiedział, gdzie jechać bo odpalił silnik i wzbił się w powietrze. Nim jednak pognał do przodu, zagaił. – Czy potrzebuje Pan coś jeszcze? Panienka Mon przelała mi pięć tysięcy kredytów, które mają być do Pana dyspozycji na dzisiejszy dzień. – Zagaił uprzejmie salarianin, obserwując drogę, aby przypadkiem nie wpaść inne promy i taksówki lecące obok.
David „Farciarz” Collins
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 118
Rejestracja: 3 cze 2012, o 15:44
Wiek: 28
Rasa: człowiek
Zawód: reporter
Kredyty: 19.050

Re: Przestrzeń Publiczna

3 lip 2012, o 09:29

- Niezłe cacko – zagwizdał z podziwem David, widząc pojazd, którym dostanie się na miejsce.
Albo ta asari miała niezłe znajomości albo powiązania, by móc pozwolić sobie na taki luksus. Być może stanie się kontrahentką na dłużej dla tego typu, lub podobnych zleceń. Praca reportera jest ciekawą, jednak na pewno nie pompuje tyle adrenaliny, co tego typu zadania.

Farciarz miał pomysł, jak móc porozmawiać z handlarzem broni. Dla tego typu podejść, które miewał nieraz, najważniejsze są dwie rzeczy: plan i aktorstwo. To pierwsze musiał wymyśleć, i tak się stało – drugiego można się nauczyć lub się z tym urodzić. Collins nie miał pojęcia, do której grupy należy.
- Znajdź mi jakiś sklep z ciuchami nie z tej ziemi. Fantazyjne kolory, dziwny krój – znasz coś takiego? – zapytał David kierowcy, odpowiadając mu na pytanie. – A, i pożycz mi swoją czapkę.

David otworzył swój cyfronotes i połączył się z Extranetem. W kilka minut znalazł to, czego szukał. Odetchnął głęboko i odkrzyknął, wybierając numer.
- Aaa, panienka, panienka?? – zaczął nienaturalnym, dość wysokim głosem z tonem kogoś, kogo można przez komunikator nazwać…gejem. – Ja do Fransa, mojego przyjaciela! Powiedz mu, że Christian (czytaj: christję) przyleciał i chce się z nim spotkać. Na pewno mnie pamięta z niejednej sesji, wystawy i pokazów mody. Mój cudowny Chrisie.
Mówił tak szybko, by kobieta, która odebrała połączenie w biurze fotografa nie mogła zareagować. Miał nadzieję, że uda mu się umówić na spotkanie.
ObrazekObrazek

Wróć do „Krąg Prezydium”