Prezydium to obszar wewnętrznej strony pierścienia łączącego okręgi. Znajdują się tutaj ambasady ras uznających zwierzchnictwo Cytadeli, a także wiele sklepów, lokalów rozrywkowych czy drogich mieszkań, na które pozwolić sobie mogą najbogatsi. Znajduje się tu także Wieża Cytadeli.

Victor Black
Awatar użytkownika
Posty: 71
Rejestracja: 17 lip 2012, o 12:54
Miano: Victor Black
Wiek: 34
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Pilot
Postać główna: Vanessa Chorisso
Kredyty: 22.199

Ambasada Ludzkości

4 sie 2012, o 17:26

Victor od momentu odebrania dziadziusia czuł mieszane uczucia. Jednocześnie mężczyzna od razu wzbudził jego sympatię i szacunek, podchodząc do niego nie tyle z pobłażliwością co z wyciągnięta ręką i sympatią. Victorowi takie zachowanie zdarzało się rzadko, nigdy nie spotkał swojego dziadka, właściwie poza ojcem nie miał nikogo i możliwe, że przyjemne uczucie wynikało właśnie z tęsknoty za kimś podobnym w swoim życiu. Z drugiej strony, z każdej strony atakowało go znużenie. Siedział za kółkiem promu wożąc Teppica i jego koleżankę po Cytadeli, co jakiś czas zwalniając by mogli popodziwiać ciekawsze widoczki. Sam jednak niesamowicie się nudził po raz nasty oglądając te same krajobrazy i budynki, nie mogąc nawet otworzyć ust, by nie wydawać się nieuprzejmym. Z trudem walczył z napływającymi falami ziewnięć. Sytuacja diametralnie się zmieniła kiedy dotarli do ambasady. Widząc z bliska Przedstawicielkę Ludzkości, od razu jakoś poczuł się lepiej. Pomyślał sobie, że gdyby każdy polityk wyglądał podobnie, może sam zająłby się tą dziedziną życia jakoś bardziej szczegółowo. Pierwsze, piorunujące wrażenie prysło, kiedy został potraktowany jak powietrze. No tak, czego się spodziewał? Pewnie blondynka uważała się za niewiadomo kogo. Nawet najpiękniejsze pośladki świata, nie naprawią teraz tego pierwszego wrażenia. Na co jej zwracać uwagę na szaraczka w mundurze? Z zamyślenia wyrwał go po raz kolejny głos mężczyzny.
- Victor Black, Proszę Pana. – Odpowiedział grzecznie, czując, że jakakolwiek inna reakcja byłaby niewłaściwa. Jakoś grzeczne zachowanie wobec mężczyzny przychodziło mu z łatwością, jakby było zupełnie naturalne. Uśmiechnął się nawet nieznacznie, wciąż pozostając w jednym miejscu. Kiedy Iris w końcu zwróciła na niego uwagę, zasalutował tylko krótko, bardzo oficjalnie. Była mężatką, do tego niegrzeczną, dlaczego miałby marnować energię na jakikolwiek ponad-regulaminowy wysiłek w jej stronę?
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Ambasada Ludzkości

4 sie 2012, o 23:13

- Miło mi cię poznać, Victorze. - odparł profesor. Mężczyzna wyciągnął swą rękę ku sierżantowi. Grube, wyglądające na mocne palce sugerowały, że nie cała młodość pana Teppic upłynęła na rozmyślaniu o tematach luźno związanych z codziennością.
- To naprawdę imponujące miejsce. Nie mogę powiedzieć wiele o Okręgach. Z zewnątrz robią wrażenie, ale jak każde duże miasto na Ziemi mają zapewne ciemną stronę. Prezydium jest natomiast naprawdę urokliwe. Praca tu musi być prawdziwą przyjemnością. - mężczyzna uśmiechnął się ciepło do Iris.
Victor, szukając dla siebie jakiegoś zajęcia, zaczął lustrować twarze napotkane w tłumie, czy też raczej tej niezbyt gęstej grupie osób, które znajdowały się w pomieszczeniu. Gdy znajdował jakąś przedstawicielkę płci pięknej, rozszerzał zakres analizy daleko poza twarz. Nie wszystkie byłyby w stanie stanąć z radną w konkursie miss universe, choć niektóre dałyby jej pewnie radę w rywalizacji miss mokrego podkoszulka.
Z nich wszystkich szczególnie wyróżniała się młoda dziewczyna siedząca zdala od nich. Nie chodziło jednako o urodę. Rudzielec z końskim ogonem dyndającym za głową, przyglądał się bacznie komuś z ich trójki. Victor byłby może szczęśliwy, jeśli chodziłoby o niego, gdyby nie dawka nienawiści, jakie zawierała się w jej wzroku. Nie przypominał sobie, by widział ją kiedykolwiek wcześniej, co oznaczało, że musiała patrzeć na profesora Teppic bądź panią Fenrir. Po chwili dziewczyna wyładowała część swej frustracji, wkładając sporo nadmiernej energii w zamknięcie datapadu w sposób, który miał mu chyba sprawić ból, i wyszła szybkim krokiem. Kim była i kto zasłużył sobie na jej wściekłość?
- Byłoby nietaktem trzymać którekolwiek z was na nogach. Na tym nie zmieścimy się niestety wszyscy. - choć staruszek nie wykonał żadnego gestu, który wskazywałby jakie "to" ma na myśli, to chyba oczywistym było, że był to jego wózek. - Może któreś z was zna miejsce, gdzie możnaby wypić espresso i porozmawiać? Chyba, że wolicie wino? - staruszek zdawał się nie widzieć wielkiej różnicy między Iris i Victorem. Mówił do nich i traktował jak równa sobie dwójkę. Faux pas? A może zwyczajnie widział w obojgu człowieka?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2045
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: Ambasada Ludzkości

4 sie 2012, o 23:24

- Zgadza się. I niekiedy te piękne widoki są jedyną przyjemnością w pracy. Zaprojektowano je tak, aby pozwolić choć na moment odpocząć tutejszym dyplomatom, politykom i innym ważnym personą. Nie da się ukryć, żer Prezydium jest także ulubionym miejscem schadzek.
Skomentowała, mniemając, że mężczyzna zrozumie co miała na myśli. Była politykiem. W jej pracy nie było dużo przyjemności. Zadowolenie pojawiało się wyłącznie wtedy, kiedy udawało jej się przeprowadzić rozmowy po swojej myśli, a i efekt ich był niezły, gdyż taki, jakby by sobie życzyła. Jednakże rzeczywistość tego, jakich miała obowiązków, wcale nie wyglądała różowo. Nie zamierzała jednak nikogo zanudzać swoją pracą, a tym bardziej się na nią skarżyć. Przywykła już do tego wszystkiego. Odnalazła się w tym świecie. Iris oparła swobodnie jedną dłoń o swoje biodro.
- Myślę, że Apollo będzie dobrym miejscem. Z widokiem na jeziora, właściwie można usiąść na tarasie, który wychodzi nad wodę. No i podają kawę z prawdziwych, ziemskich plantacji. Pan sierżant się ze mną zgadza czy proponuje inne miejsce?
Dała wolną rękę Viktorowi. Przez chwilę odniosła wrażenie, że kogoś jej przypomina, nie mogła jednak dopasować jego osoby do żadnej twarzy, którą znała bądź zapamiętała.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Victor Black
Awatar użytkownika
Posty: 71
Rejestracja: 17 lip 2012, o 12:54
Miano: Victor Black
Wiek: 34
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Pilot
Postać główna: Vanessa Chorisso
Kredyty: 22.199

Re: Ambasada Ludzkości

5 sie 2012, o 11:11

Zmrużył oczy obserwując kobietę, która z wściekłością odmaszerowywała z swojego miejsca obserwacji. Miał dziwne przeczucia, że nagle musi mieć oczy dookoła głowy. Kto wie, może emerytowany mężczyzna miał swoje powody aby nie ruszać się z Ziemi? Ewentualnie. Jak wielu wrogów mogła mieć Radna? Zapewne nie zliczyłaby ich na palcach jednej ręki, zwłaszcza, że słyszał w ANN o niedawnym porwaniu. Kiedy zapytano go o zdanie w sprawie kawiarni czy miejsca spotkania jedynie wzruszył ramionami delikatnie.
- Jestem tylko szarym wojskowym, nie pojawiam się w Prezydium, chyba, że na służbie. Zdam się na Pani gust. – Odpowiedział, ruszając obok tej dwójki. Cały czas jego wzrok skupiał się na otaczającym tłumie, wypatrując ewentualnych podejrzanych zachowań. Palce świerzbiły by sięgnąć po broń, ale nie chciał wzbudzać podejrzeń. Może faktycznie miał paranoję? Albo zbyt długo był daleko od pola walki i wszędzie doszukiwał się chociaż drobnej ilości adrenaliny? Na chwile zawiesił wzrok na dekolcie jednej z mijanych asari, po czym wrócił do szeroko pojętej obserwacji terenu. – Więc… Słyszałem, że udało się Panu wyhodować rekordowo wielką cukinię. – Pozwolił sobie na lekki żart, aby rozluźnić sytuację. Po dotychczasowym zachowaniu profesora, doszedł do wniosku, że mimo wszystko podobne pytanie, wyraźnie dowcipne, go nie urazi.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Ambasada Ludzkości

5 sie 2012, o 13:00

Mimo wzmożonej czujności, Victor nie dostrzegł na terenie Ambasady nikogo więcej, kto wyglądałby niebezpiecznie. No, błękitny dekolt, na którym skupił się na moment, mógłby zapewne posłużyć do uduszenie kogoś, ale nie był to rodzaj zagrożenia, na który należało reagować zbrojnie.
- Hellenistyczny bóg wojny to zadziwiający patron dla miejsca w tak spokojnej okolicy. Skoro jednak zasłużyło sobie na aprobatę radnej, to musi to być świetny lokal. - Terence zatarł swoje spore dłonie - Bardzo mi miło, że tak zapracowana osoba znalazła dla mnie chwilę. Skoro więc nie słychać głosu sprzeciwu, pozwolisz, że poproszę cię jeszcze o ten jeden przelot, Victorze. - profesorzwrócił swój wózek w stronę wyjścia, ale z jazdą zaczekał, aż Iris zrobi pierwszy krok.
- Jak widzę, sława już mnie wyprzedziła. - emeryt zaśmiał się, słysząc pytanie żołnierza - [/b] Tak, miło mieć jakieś osiągnięcie, za które człowieka może docenić każdy, a nie tylko grupa stetryczałych dziwaków, wykłócająca się, czy transcendencyjny byt istnieje, a jeśli tak, jaki jest jego ulubiony kolor. [/b] - mężczyzna uśmiechnął się lekko, kręcąc głową, jak gdyby chciał wyrazić politowanie nad tą grupą. Tylko czy on sam do niej nie należał? - O tak. To był dobry rok na uprawy. Rękę do roślin odziedziczyłem po rodzicach, którzy zajmowali się ogrodnictwem, ale nie o tym ta historia. Warzywko faktycznie nie znało umiaru we wzroście. Okoliczne grupa pasjonatów chciała nawet umieścić tę cukinię w jakimś muzeum. Jakąś dziewczynka dostrzegła jednak, że patrząc pod odpowiednim kątem, można dostrzec w niej niezwykle... Fallistyczny charakter i entuzjazm opadł. Przynajmniej wśród męskiej części grupy.
Słuchając tej anegdoty, opuścili ambasadę.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Ambasada Ludzkości

8 sie 2012, o 10:57

Ten dzień do czasu był pełen wrażeń. Otworzyła drogę do niezmierzonej galaktyki nowemu Widmu, pomogła w awansie Straussa i pośredniczyła w wejściu w dorosłość Doktor Zhao. To wszystko było jednocześnie emocjonujące i stresujące. Byli najmłodszą rasą w radzie, ciągle obserwowano jej kroki, jakby tylko czekali, aż się potknie, zrobi coś głupiego i skompromituje ludzkość w oczach galaktyki. Miewała chwilami wrażenie, że wróciła do liceum, gdzie udało jej się dostać przypadkiem do grona popularnych ale zazdrosne Cheerleaderki tylko kopią pod nią dołki aby jej nie wyszło. Od godziny siedziała za swoim biurkiem, boleśnie odczuwając fakt, że ostatnio mniej w nim przebywała. Papierkowa robota piętrzyła się coraz bardziej a ona nie wiedziała od czego zacząć. Z jednej strony skargi i zażalenia z drugiej strony błagalne prośby a po środku czysta biurokracja. Wystukiwała kolejne dane, pisała odpowiedzi ale stosy nie sprawiały wrażenia, że chcą się skurczyć. I zapewne w końcu po prostu by przysnęła, gdyby nie fakt, że gdzieś z korytarza rozległ się nagle straszliwy krzyk przerażenia. Zaraz po chwili jej sekretarka wbiegła na piętro i z przejęciem oznajmiła.
- Pani Fel… Fenrir. Ewakuują cały budynek, proszę za mną. Zamordowano oczekującego wizyty u Pani, polityka prawicy z Ziemi, Pana Johnsona Bureu. Ja… SOC zaraz ma się zjawić, aby odeskortować Panią na zewnątrz. – Gubiła się lekko w wątku i była blada jak ściana. Możliwe nawet, że to jej krzyk usłyszała kilka chwil wcześniej. W końcu wyszła po kawę.
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2045
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: Ambasada Ludzkości

8 sie 2012, o 11:25

Była gdzieś pomiędzy odpisywaniem na skargę za złamanie protokołu dyplomatycznego przez Udinę, a staraniem się śledzenia na bieżąco wiadomości, które przesyłał extranet, specjalnie wybranych z wydania Wiadomości Galaktycznych. Godziny dłużyły się niemiłosiernie, Iris łapała się na tym, że zerka co chwilę na wyświetlane cyfry, które uparcie nie chciały zamieniać się szybciej. Oczy zamykały się same, biurko, na którym oparła rękę, wydawało się takie... takie wygodne. Podskoczyła, kiedy czyjś krzyk przeszył ją do szpiku kości. Iris rozejrzała się, przecierając oczy, poderwała się po chwili z miejsca. Nasłuchiwała, lecz dookoła otaczała ją cisza. Może się jej przyśniło? Ostrożnie, uważając na każdym krok, zaczęła kierować się w stronę drzwi. Ni stąd ni zowąd wpadła do środka sekretarka kompletnie roztrzęsiona. Iris odniosła wrażenie, że ma jakieś cholerna deja vu. Zaklęła w myślach.
- Tak. Oczywiście. Wyjdźmy im lepiej na przeciw.
Położyła jej dłoń na ramieniu w dość uspokajającym geście po czym zeszła schodami na dół. Starała się ukryć nerwy, chcąc, aby jej krok, jak i postawa była po prostu naturalna, nie mniej skłamałaby twierdząc, że jej serce nie wali teraz jak młot. Nie miała pewności, że zabójca ewakuował się z miejsca, toteż zachowywała czujność.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Ambasada Ludzkości

8 sie 2012, o 11:45

Wyszły z pomieszczenia a obok zebrał się już spory tłumek, odcinający ją od widoku nieboszczyka, praktycznie pod jej drzwiami. Widziała jedynie fragment i cieknącą po posadzce krew. To już wystarczyło aby pobudzić wyobraźnie. Ktokolwiek zdołał dostać się do ambasady z bronią i zabić polityka tuż pod jej drzwiami, nie zwracając uwagi, musiał mieć niesamowite szczęście lub być dobry. Kątem oka zarejestrowała kamerę, której dioda nie mrugała. To znaczy, że musiała zostać wyłączona. Mimowolny dreszcz przebiegł jej po plecach, pozostawiając kilka zimnych kropel potu na jej karku. Sekretarka idąca przed nią tak bardzo się trzęsła, że miała wrażenie, że zaraz upadnie i nie wstanie, bo nogi chodziły jej jakby były z galarety. SOC wciąż nie pojawiło, ale zapewne była to kwestia kilkunastu sekund. Wyglądając przed wielkie okno w korytarzu nie mogła pozbyć się wrażenia, że to była ładna ozdoba ale niepraktyczna jeśli chodzi o ochronę. Istniały pociski, które spokojnie przebijały nawet materiały przeciwpancerne. Kątem okna dostrzegła jednak jakiś ruch na dole. Niby nic, ale niebieskoskóry drell nieco wyróżniał się w tłumie, zwłaszcza, że zerkał w stronę okien, podobnie jak ona. Po chwili wmieszał się jednak w tłum, kierujący się gdzieś w stronę Przestrzeni Publicznej.
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2045
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: Ambasada Ludzkości

8 sie 2012, o 11:59

Zatrzymała się w połowie kroku, gdyż widok krwi, która 'zdobiła' posadzkę w pierwszym momencie był paraliżujący. Tak samo leżało ciało Davida... wyrzuciła szybko ten obraz z myśli, będąc pewna, że inaczej nie zdoła się w ogóle stąd ruszyć. Zostawiając rudowłosą sekretarkę pod opiekę kogoś z personelu, Iris podeszła bliżej kamery. Nagranie rzecz jasna zostałoby sprawdzone, lecz z niechętnie musiała przyznać, że ktokolwiek tutaj był, pomyślał o odcięciu wszelkich kamer. Rozejrzała się dalej, leniwie przesuwając spojrzenie po ścianach i meblach. Nie potrafiła się skupić, uspokoić własnych nerwów. Podeszła więc do okna, opierając się jednym ramieniem o szybę i obserwując bez większego celu Prezydium. SOC się o dziwo nie śpieszyło, co wcale nie pomagało jej uspokoić się. Nie wiedziała dlaczego akurat niebieskoskóry drell rzucił się jej w oczy... Zaraz, zaraz. Drell. Ionto. Płatny morderca. Hanarzy szkolą drelli na zabójców... Bez słowa wybiegła z ambasady. Adrenalina wciąż krążyła w jej żyłach, Iris przyzwyczajona do jako takiego wysiłku fizycznego przyśpieszyła, przebiegając przez Prezydium prosto za niebieskoskórym drellem, starając się nie stracić go z oczu. Nie myślała akurat w tej chwili jakie będą konsekwencje kiedy go dopadnie.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Kieł
Awatar użytkownika
Posty: 123
Rejestracja: 9 sie 2013, o 19:01
Miano: Artur Mistrz
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Badacz
Kredyty: 0.030

Re: Ambasada Ludzkości

27 sie 2013, o 19:38

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Od razu podszedł do niej informator wojskowy. Dziękujemy za współpracy, na pani konto wpłynie kwota o wysokości 5 tysięcy kredytów. Wydaje się, że zdobycze na bitwie też były dość dużo warte. Wojskowy reprezentant odebrał od Tas 3 w pełni skonstruowane wykradacze danych. I proszę jeszcze o przekazanie pliku z danymi Przymierza
ObrazekObrazek Jesteś głównym bohaterem swojej historii, nie pobocznym kogoś innego.-Aracz Haracz
Kieł to postać z gry, na chacie proszę pisać mi Aracz :D
Araczowe GG:47473736
Trup tak bardzo - bedzie nowapostać
Tas’Neda nar Rayya
Posty: 186
Rejestracja: 22 sie 2013, o 13:50
Miano: Tas'Neda nar Rayya
Wiek: 35
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianka
Zawód: Podróżnik
Status: Łażenie po Żniwiarzu.
Kredyty: 5.500

Re: Ambasada Ludzkości

27 sie 2013, o 19:47

- Proszę bardzo - powiedziała Tas'Neda i przekazała plik. Przyłożyła syntetyczną rękę do hełmu, udając że opiera na niej głowę, i dodała:
- Tak z ciekawości, czego dotyczyły te dane? Zgodnie z umową, nie zaglądałam do nich.
Niezależnie od odpowiedzi potem poszła zrealizowac zamówienie na moduł, a następnie wróciła do statku i zrobiła przegląd tego, co zabrała z bazy włamywaczy.
ObrazekObrazek
Bonusy:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Wyświetl wiadomość pozafabularnąWyświetl wiadomość pozafabularną

Statystyki broni własnej roboty:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Kieł
Awatar użytkownika
Posty: 123
Rejestracja: 9 sie 2013, o 19:01
Miano: Artur Mistrz
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Badacz
Kredyty: 0.030

Re: Ambasada Ludzkości

27 sie 2013, o 19:51

To dane poufne, nawet ja nie wiem, co na nich jest Zabrał to co było mu potrzebne, i odszedł.
Tas'Neda wykonała resztę swoich zamiarów bez większych problemów. Zatrzymała się w swoim statku, by zrobić przegląd zdobyczy
Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek Jesteś głównym bohaterem swojej historii, nie pobocznym kogoś innego.-Aracz Haracz
Kieł to postać z gry, na chacie proszę pisać mi Aracz :D
Araczowe GG:47473736
Trup tak bardzo - bedzie nowapostać
Tas’Neda nar Rayya
Posty: 186
Rejestracja: 22 sie 2013, o 13:50
Miano: Tas'Neda nar Rayya
Wiek: 35
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianka
Zawód: Podróżnik
Status: Łażenie po Żniwiarzu.
Kredyty: 5.500

Re: Ambasada Ludzkości

27 sie 2013, o 20:46

3000 Kredytów? Normalnie oburzyłaby się, że tak mało, w końcu ryzykowała życie... Niekoniecznie swoje. Jednak w tym wypadku miała urządzenie, które po dokończeniu będzie warte majątek... Pistolet nie nadawał się do niczego, był za słaby by móc coś z niego wytrząsnąc... ale może jeszcze się przyda?

Tak rozmyślając, Tas'Neda poszła do swojego statku.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Bonusy:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Wyświetl wiadomość pozafabularnąWyświetl wiadomość pozafabularną

Statystyki broni własnej roboty:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Raven
Awatar użytkownika
Posty: 16
Rejestracja: 20 sie 2013, o 15:23
Miano: Matthias Fade
Wiek: 24
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Żołnierz
Status: Starszy Sierżant N1
Kredyty: 15.000

Re: Ambasada Ludzkości

8 wrz 2013, o 10:23

Dzień zaczął się zwyczajnie. Zwyczajnie jak na Matthiasa. Wstał, zadbał o higienę osobistą i ruszył do ambasady tam ,gdzie stacjonował wraz z załogą, do której dołączył niedawno. W trakcie drogi myślał o tym jak potoczą się jego dalsze losy. Rozmyślanie nad sensem życia było dla niego typowe, naturalne. Zawsze mówiono o nim, że wiecznie buja w obłokach. Mieszkańcy Cytadeli patrzyli na niego jak na odmieńca. Nic dziwnego. Był człowiekiem, biotykiem i na dodatek jeszcze z Przymierza. Powoli docierał do ambasady ludzkości. Była niewielka, jak na jego oko. Nic szczególnego, ale co poradzić, skoro dopiero się rozwijała. Miał wielką nadzieję, że tym razem dadzą mu jakieś porządne zadanie, a nie, jak zawsze, stacjonowanie na miejscu. Wszedł do pomieszczenia i powiedział:
- Matthias Fade, starszy sierżant Przymierza, melduje się - mówił rytmicznie, sztywno i z przerwami. Jak przystało na prawego żołnierza.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Ambasada Ludzkości

11 wrz 2013, o 09:49

Do Mathaisa gdy tylko się przedstawił podszedł starszy mężczyzna w mundurze przymierza. Ilość odznaczeń na piersi, a także oznakowania na mundurze i insygnia wskazywały na kogoś w randze komandora. Mężczyzna uśmiechnął się widząc widząc zapał mężczyzny. Mężczyzna mógł mieć z czterdzieści lat, był w sile wieku. Był potężniejszy i wyższy od sierżanta, miał siwe włosy i brzydką bliznę ciągnącą się przez cały lewy bok twarzy od szczęki do ucha.

- Sierżancie, cieszę się że tak szybko się Pan stawił - komandor zaczął gdy tylko formalności stało się zadość i obaj mężczyźni sobie zasalutowali. - Jestem Komandor Erik Holshtein. Proszę za mną, jest pewna kwestia którą niezwłocznie będzie pan musiał się zająć. - Po tych słowach ruszył przechodząc przez podwójne drzwi i prowadząc do jednego z wydzielonych pomieszczeń. To w którym znalazł teraz sierżant było małym biurem z szafami pełnymi książek i dokumentów, ściany były gołe. Nie zdobiły je żadne obrazy. Na biurku prócz komputera znajdował się plik dokumentów. Pomieszczenie było surowe, jedyną jego ozdobą był zegar znajdujący się nad drzwiami wejściowymi. Na przeciwko biurka były dwa krzesła. Sierżant wskazał jedno z nich a potem zajął miejsce za biurkiem.

- Informowano Pana już o zadaniu jakie zaraz Pan otrzyma czy kazano się Panu jedynie tutaj stawić? - spytał od razu Erik. Miał surową twarz z krzaczastymi brwiami. A może tak wyglądał z powodu tej blizny. Osiwiał dość młodo, choć trzeba było powiedzieć że na brak włosów nie mógł narzekać. Te były obcięte równo krótko na wojskową modłę. Wygląda na osobę będącą w formie, kogoś kto nie tylko siedzi za biurkiem i wydaje polecenia, ale sam od czasu do czasu pracuje w terenie (jak przystało na dobrego żołnierza).
Raven
Awatar użytkownika
Posty: 16
Rejestracja: 20 sie 2013, o 15:23
Miano: Matthias Fade
Wiek: 24
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Żołnierz
Status: Starszy Sierżant N1
Kredyty: 15.000

Re: Ambasada Ludzkości

11 wrz 2013, o 19:11

'To musi być ktoś" - pierwsza myśl jaka zawitała do jego głowy, gdy tylko zobaczył komandora. Większość rozmowy jaką prowadził ze mną komandor milczałem. Miałem respekt do wyższej siebie rangi. Mężczyzna przedstawił się po żołniersku i podsycił mój apetyt na ciekawe zadania, gdy powiedział słowo "niezwłocznie".
Gdy doszliśmy do biura komandora Holshteina popatrzyłem chwilę na ogołocone ściany i ogrom dokumentów będących w pomieszczeniu. Siwy mężczyzna nie wyglądał na specjalnie starego, ani za kogoś, kto już dawno zasiadł za biurkiem. Nic dziwnego więc, że do wystroju swojego biura nie włożył tak dużo wysiłku, jakby zrobił to Raven.
Usiadłem na miejscu, na przeciwko komandora Holshteina nadal przypatrując się pomieszczeniu. Jak to ja - byłem rozkojarzony.
Z zamyśleń wyrwał mnie głos. Odwróciłem głowę w jego stronę. Od razu skupiłem uwagę na jego poważnej i surowej twarzy. Budził respekt samą aparycją, lepiej było mu nie pyskować, tak jak Raven miał w zwyczaju. "Może lepiej nie zapytam o bliznę" - pomyślał
- Tylko wstawić, sir. - po chwili jednak nie wytrzymał. - Skąd Pan ma tę bliznę? - uległ własnej ciekawości.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Ambasada Ludzkości

16 wrz 2013, o 21:46

Komandor z uwagą przyglądał się przez jakiś czas Sierżantowi, spojrzenie miał surowe i dość nietęgą minę, sprawiał wrażenie jakby rozważał czy mężczyzna przed nim jest właściwą osobą do wykonania zadania. Pytanie Ravena o tę bliznę wisiało w powietrzu kilka kolejnych sekund, aż w końcu mężczyzna zdecydował się przerwać ciszę. Odchrząknął.

- W takim razie przejdę od razu do rzeczy. - Zaczął rzeczowym tonem, spojrzenie jego oczu wciąż było chłodne. - Pewien mężczyzna kontaktował się z nami twierdząc, że posiada informacje dotyczące działania pewnej grupy przestępczej, w zamian za ochronę, uniewinnienie i pewną kwotę pieniędzy chciał tą wiedzę nam przekazać. Nie przyjęliśmy jego oferty z różnych powodów, nie udało nam się też go namierzyć, choć wiedzieliśmy już wtedy, że znajduje się na Cytadeli. Był z nami w kontakcie systematycznie ograniczając swoje żądania. Ostatnio zrezygnował z zapłaty i w zamian za informacje liczył jedynie na ułaskawienie. Dziś dostaliśmy informację od niego dane gdzie go spotkać i prośbę o zapewnienie ochrony. Już nie stawiał żądań. Zakładam, że jego sytuacja jest bardzo trudna, zapewne jego wcześniejsi mocodawcy są na jego tropie. Może już go znaleźli. Pana zadaniem sierżancie będzie odebranie tego człowieka z miejsca spotkania i dostarczenie go do ambasady. Wysyłamy jedynie Pana, ponieważ cała ta sprawa nie może wyjść na światło dzienne. Media mogłyby całą sprawę przedstawić w niekorzystnych dla Przymierza barwach. Będąc otoczonymi przez tych wszystkich obcych tutaj na Cytadeli mamy dość problemów, nie musimy nikogo straszyć czy antagonizować udzielając oficjalnie schronienia terrorystom. Nawet byłym. Będzie pan sierżancie wykonać to zadanie sam, zachowując możliwie największą dyskrecję. Nie powinno być problemów z odebraniem tego człowieka, ale proszę się przygotować na wszelki wypadek. Kto wie może, rozmyśli się w ostatniej chwili. Jeżeli sytuacja stanie się poważna i wynikną znaczne komplikacje. Niech pan nie ryzykuje żadnych incydentów i wezwie SOC, choć to ma być konieczność, działanie ostateczne rozumie pan? - nie czekając na odpowiedź kontynuował - Zresztą nie powinno być żadnych problemów z odebraniem tej osoby. Oczekuję że od razu zabierze się Pan do wykonania zadania. Mogę na pana liczyć sierżancie?
Raven
Awatar użytkownika
Posty: 16
Rejestracja: 20 sie 2013, o 15:23
Miano: Matthias Fade
Wiek: 24
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Żołnierz
Status: Starszy Sierżant N1
Kredyty: 15.000

Re: Ambasada Ludzkości

17 wrz 2013, o 20:46

Przyjął wyprostowaną, sztywną postawę, splótł ręce za sobą, a brodę wysunął lekko naprzód. Typowa, wojskowa pozycja do słuchania rozkazów. Wysłuchał całego monologu powoli wszystko analizując. "Rutynowe, zwyczajne zadanie. Nie powinienem mieć problemów. Nie bez powodu jestem członkiem sił specjalnych Przymierza" - takie myśli tkwiły w głowie Ravena, podczas gdy słuchał rozkazów.
- Możecie na mnie liczyć. Nie bez powodu jestem członkiem sił specjalnych, komandorze. Proszę podać współrzędne. - ach ta jego arogancja. Jednakże to prawda, był taki i już nic tego nie mogło zmienić. - Może wykonam tę misję w moim stroju cywilnym, a nie w mundurze? W razie komplikacji poniosę konsekwencje jako jednostka, nie pociągnę za sobą Przymierza. - skończył czekając na szczegóły, reakcje, na jego propozycje, i zezwolenie do wymarszu.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Ambasada Ludzkości

18 wrz 2013, o 23:00

- Lepiej żeby nie musiał Pan, ponosić żadnych konsekwencji. - odpowiedział sucho Komandor. - Nikt na tym nie zyska jeśli Pan wziąłby na siebie winę, jeżeli zachowacie ostrożność wszystko powinno pójść gładko. - Powiedział wstając i uruchamiając swój omni - klucz. Zaraz też Raven dostał informacje na swój omni klucz, oznaczony na niej był budynek w Okręgu Zakera, zapewne miejsce które przyszły informator przymierza wybrał na tymczasowe schronienie. A także podstawowe dane o człowieku którego miał szukać wraz z jego zdjęciem. Eryk Gervino był śniadym mężczyzną, w wieku czterdziestu kilku lat, o brązowych krótkich włosach, przerzedzonych łysiną, średniego wzrostu i dość szczupłej postury. Z wykształcenia informatyk programista.

- Tak założenie mniej rzucających się w oczy ubrań to dobry pomysł. Czy ma pan jeszcze jakieś pytania. Bo jeśli nie to oczekuję, że od razu po wyjściu z tego pokoju zajmiecie się przejęciem tego człowieka. - mężczyzna wrócił na swojej miejsce i czekał na ewentualne pytania albo do czasu aż Raven opuści jego gabinet.
Raven
Awatar użytkownika
Posty: 16
Rejestracja: 20 sie 2013, o 15:23
Miano: Matthias Fade
Wiek: 24
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Żołnierz
Status: Starszy Sierżant N1
Kredyty: 15.000

Re: Ambasada Ludzkości

20 wrz 2013, o 19:55

- To wszystko. Odmeldowuje się - po tych słowach, zasalutowaniu i odwróceniu się w wojskowym rytmie na pięcie. Ruszył przed siebie, głośno tupiąc, tak by było słychać marsz, tak jak go uczono. Gdy wyszedł z pomieszczenia, skierował się do miejsca zwanego szatnią i tam przebrał się w czarny podkoszulek, brązowe, bawełniane spodnie i wysokie trzewiki. Na tors nałożył jeszcze jasnobrązowy płaszcz z wysokim kołnierzem. Źle się poczuł, głowa zaczęła go boleć. Usiadł na chwilę na jednej z ławek, zamknął oczy a głowę skierował ku górze. "Cholera... Te migreny są coraz mocniejsze" - po tej myśli wstał i udał się wprost do Okręgu Zakera. Miał w głowie tylko jedną myśl . Znaleźć budynek, informatora i wykonać dobrze zadanie. Po drodze zabrał swój pistolet, który ukrył pod płaszczem. "Może się przyda" - rzekł w myślach.
ObrazekObrazek

Wróć do „Krąg Prezydium”