28 lut 2013, o 22:15
Historia jaką usłyszał od radnej, była bardziej interesująca, niż mógł z początku przypuszczać. Cóż za determinacja i wola życia stała za takim zamiarem? Wewnątrz Konrada wszystko mówiło, że to niewłaściwe i sprzeczne z naturą, ale z drugiej strony to sam nie wiedział, czy nie posunąłby się do czegoś podobnego. Próba skopiowania własnej świadomości i przeniesienia jej w inne ciało. Imponujące i to bardzo.
Nie oceniał tutaj wcale zachowania i motywów Iris, bo nie jego to była rola. Wolał skupić się całkowicie na twórcy idei cyber-nieśmiertelności. Skoro mu się udało, to wiedza jaką posiadał na temat tej technologii, była niewyobrażalna.
Haker sam do końca nie wiedział, kiedy otworzył z wrażenia usta i dopiero wtedy jak zrozumiał ten fakt, to je zamknął.
- Nie no... myślę, że powinno mu się pozwolić żyć, jego wiedza jest bezcenna. - powiedział od razu, jak oprzytomniał. Nie byłby sobą, gdyby powiedział coś zupełnie innego - Tutaj nie powinno się kierować emocjami. Kto wie, czego możemy się nauczyć od niego i jak to wpłynie na nasze życie. Dla ludzkości, to może być jak odkrycie po raz drugi archiwum Protean. To dla mnie jest czymś takim.
Wstał z krzesła i przeszedł się na drugą stronę łóżka, by być bliżej okna, przez które zaczął wyglądać. Obserwował ruch pojazdów i niezliczone budynki mieszkańców Cytadeli. Próbował sobie wyobrazić, jak mógłby się zmienić świat dla zwykłego obywatela, ale to przekraczało jego pojmowanie. Przekraczało możliwości Konrada Straussa. Spojrzał też na pastelowy rysunek jakiegoś dziecka, który przedstawiał rodzinę Iris. Mężczyznę, który chciał ją zabić i się w niej zakochał, oraz przyszywanego malucha. Wciąż miał dziwne uczucia o tym wszystkim, ale to była jej rodzina i mimo takiego pomieszania, była chyba szczęśliwa.
Kiedy tak o tym wszystkim myślał, jego Omni-klucz się włączył i zaczął piszczeć. Spojrzał na niego i szybko wyłączył alarm.
- To budzik. - wyjaśnił, odwracając się do kobiety, co by ją uspokoić. W końcu przy ich przeżyciach, to mogłaby to wziąć za wykrywacz niebezpieczeństwa, czy coś podobnego. Kiedy o tym pomyślał, to uśmiechnął się szeroko. - Wybieram się na misję, do jakiegoś cywilnego ośrodka Przymierza. Potrzeba tam kogoś, kto potrafi myśleć i rozwiąże kilka problemów miejscowych.
Wzruszył ramionami i podszedł bliżej do Iris, którą na moment przytulił.
- Zostałbym trochę dłużej, ale muszę jeszcze odebrać zamówiony na Ziemi sprzęt i potem biegiem, zanim mi taryfa ucieknie. - odsunął się i ruszył w stronę drzwi. Zanim je jednak przekroczył, to odwrócił się z łobuzerskim uśmiechem i powiedział - Jak wrócę, to ja opowiem ci ciekawą historyjkę. Zdrowiej radna!
[z/t]
Theme Ubiór cywilny
Wszystko co słyszymy jest opinią, a nie faktem.Wszystko co widzimy jest perspektywą, a nie prawdą. - Marek Aureliusz